szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - klub mam dwójki


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 56 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna
Napisano: Treść:
katka
2006-06-22
Email
Ile jest tu mam z 2 albo więcej dzieci?
bea1978
2008-03-13
20:12:03
Email
wybaczcie dziewczyny ze w tym wątku gadam tyle o swoich boleściach ale skoro tu się zaczęło to juz tu postanowiłam skończyć, a nie tworzyć nowy wątek
bea1978
2008-03-13
20:14:27
Email
acha jeszcze do Katki, napisałaś że ból po zatruciu może się pojawiać do trzech dni, ja byłam w poniedziałek, bolało ale nie aż tak jak dzisiaj. W środę spuchł mi policzek, a po dzisiejszej wizycie po prostu nie wyrabiam z bólu!15min. temu wzięłam ketonal, czekam aż zacznie działać z utęsknieniem...
NIECHA
2008-03-13
20:40:21
Email
Kurcze dziewczyny, zwolnijcie z tym pisniem , bo ja nie nadążam z czytaniem ;-)))))) Uśmiałam się z tego cipkowego tematu. Niezły felieton by tego wyszedł. Kamilo i Julio wam zazdroszczę tego odchudzania, bo ja w związku z tym ,ze odchdzac sie nie mogę to w akcie desperacji zaczynam się objadac. Wzięło mnie na pieczenie: dziś były ciasteczka. Nie powiem ile tego zjadłam. Teraz mam kaca moralnego. Jak u was przygotowania do Świąt? Ja już okna mam pomyte i firanki poszyte i powieszone. Dopiero teraz to zrobiłam, bo jakoś mi nie przeszkadzało, że ich nie ma . Miałam tylko zasłony, ale w związku z tym ,ze mieszkam na parterze to ludziska nieraz zaglądają i mąz mnie zmobilizował do kupna firanek. Poza tym szykujemy się do chrztu Grzesia. Miał być na Boże Narodzenie , ale wtedy Adaś chorował a w związku z tym ,ze chrześni są z Warszawy to przełożyliśmy na Wielkanoc. Ciekawa jestem jaka będzie pogoda. Chciałabym sobie kupić coś wiosennego. Jakiś płaszczyk typu trencz, ale boję się ,że pogoda nie dopisze tak jak dziś i wczoraj. Wieje , leje i nie chce się nosa wyściubić z domu. ;-(
Kamila
2008-03-13
21:02:19
Email
Bea, jedno pytanko: leczyć się prywatnie czy z chorej kasy? Słuchaj, dziwi mnie, dlaczego lekarka nie zapisała CI Ketonalu?? Nie mówiłaś, że Cię boli? Nie znam się na zębach ;) ale wydaje mi się, że jeśli czujesz ból zupełnie gdzie indziej hmmm może powinni zrobić zdjęcie?? Kurcze, teraz o dobrego dentystę to naprawdę ciężko. Mój jest super :) wspominałam Wam o tych moich nieszczęsnych ósemkach.. najpierw kazał zrobić zdjęcie, jak poszłam do szpitala na prześwietlenie, to koleś który mi je robił, śmiał się w głos, że mam zęby jak dzik :) no mnie wtedy do śmiechu nie było... gdy mój lekarz to zobaczył, nie podjął się usuwania, bo stwierdził, że na żywca tego nie przeżyję.. nawet jeśli da mi znieczulenie miejscowe.. i tak wylądowałam pod znieczuleniem ogólnym.. to nic, że zapłaciłam za tę przyjemność 800zł, ale nie czułam bólu :) mam z głowy :) każdemu polecę taki zabieg. Bea, trzymaj się jakoś.. cholera, tak mi Ciebie szkoda :( Niecha, u nas świąt nie czuć :( pogoda beznadziejna.. ale mimo to kupiłam sobie już płaszczyk - znakomicie poprawił mi humor :) pewnie karmisz i nie możesz z nami dietkować... ja zjadłam miseczkę otrębów z jogurtem naturalnym (to jakąś godzinkę temu) i zaraz spać.. a wrócę jeszcze do świąt.. firanek nie poprałam, bo mieszkam teraz u mamy a ona ich nie ma :) niem lubi. Powiem Wam ciekawostkę, jak byłam w Londynie, to zauważyłam, że tam ludzie też nie mają firanek :) domek jednorodzinny, duży salon (u nich to standard) i wszystko widać :) idziesz na spacer i chcesz, nie chcesz, widzisz co gość robi w salonie :) śmieszne to trochę, ale dla nas, obcokrajowców, dla nich to normalne :)
bea1978
2008-03-13
21:09:42
Email
Kamila jedyny lekarz jaki zdecydował się mnie przyjąć w ten nieszczęsny poniedziałek(a dzowniłam do około 30) to była właśnie ta dentystka, ona ma kontrakt z NFZ, jednak za leczenie kanałowe i leprze plomby i tak płacę, wszystko wyjdzie tak samo jak bym była prywatnie. A kobieta mimo że stara ma raczej dobrą opinię w moim mieście, nawet dzisiaj taksówkarz który mnei zawoził pod przychodnięm bardzo dobrze się o niej wypowiadał. Jutro do niej pójdę i będę kazała rozwiercić zęba obok, niech się dzieje wola Boża, najwyżej będę płaciła niepotrzebnie za leczenie zdrowego zęba, mam to już głęboko...uwierzcie mi ja jestem już na wykończeniu normalnie. Teraz jest troszkę lepiej bo ketonal zaczął działać, ciekawe na jak długo mi pomoże, bo inne leki skuteczne były tylko na dwie godziny, a ostatnią pyralgine jak wzięłam o 17 to o 17:30 przestało boleć a o 18 już wyłam z bólu. Jak przeżyję dzisiejszą noc to będę żyła sto lat, oby do jutra.
bea1978
2008-03-13
21:12:15
Email
Acha u mnie świąt nie czuć wogóle! Okna mam zabryzgane jakimś tynkiem(remont bloku), firanek w pokoju u siebie nie mam, u dzieciaków nie wyprane, nic nie posprzątane i jakoś nie w głowie mi porzadki świąteczne. O sorki jest jedna rzecz która mówi mi o tym, że niedługo wielkanoc...kupiłam śliczne jajko co się wkłada świeczkę w środek hihi Mam nadzieję że zdążę zrobić porzadek z zębabi i wyrobię się z przygotowaniami świątecznymi.
katka
2008-03-13
22:25:38
Email
Bea,z tego co zrozumiałam,zęba miałaś zatrutego w poniedziałek,a dzisiaj babka znowu wierciła i wyciągała miazgę z kanałów. Dobrze zrozumiałam?Musiała ci wkładać wtedy takie igiełki do zęba. Potem,jesli dała ci jakieś lekarstwo,to na pewno nie "trutka". Do tych czynności osobiście nie zabieram się bez zdjęcia i bez endometru(taki urządzenie,które pipczy,jak ci wkladają igiełkę do zęba,a druga końcówka,jakby haczyk,wisi na wardze) Po usunieciu miazgi ząb zazwyczaj już nie boli,zdarza się ,że jest wyczuwalny,ale nie boli. Pracjąć bez rtg,bez endometru jest mozliwość,że nie wszystko zostało wyciągnięte,lub,że pracowało się poza wierzchołkiem korzenia,dodatkowo drażniąc tą okolicę. Napisz jaki to ząb,czy w śąsiednich masz głęboką próchnicę lub stare ,duże wypełnienia. Może byc tak,że faktycznie boli sąsiad. Na rtg byłoby to widoczne(zmiany przy wierzcholku korzenia,próchnica pod wypełnieniem sięgająca komory miazgi). Dla mnie pewne rzeczy są podstawą,bo mam je pod ręką. Poszukaj kogoś,kto zapewni ci te rzeczy. Ale musisz pamietać o jednym,czasami ból zęba bywa nieoblizalny,nie poddający się przyjetym zasadom. Boli,choć juz dawno nie powinno.Trzymaj się
bea1978
2008-03-13
22:50:42
Email
Katka ten gabinet należy do trochę staroświeckich i urządzenie o którym piszesz tam się nie znajduje. Dobrze zrozumiałaś, że w poniedziałek miałam wkładaną w ząb trutkę?lekarstwo a dziś wyjmowała wszystko, czyscila, wkładała właśnie jakieś niteczki i tak kilkanaście razy.Wyciągała mi miazgę, bo nawet mi ją pokazywała, miałam wrazenie ze czymś jakby jakąś "śrubką"wjeżdżała w kanały (ząb ma dwa bo to 5) i spowrotem, trudno to opisać ale tak zgrzytało dziwnie. Dodam że nic mnie kompletnie nie bolało w tym czasie, a robiła to bez znieczulenia. Za to jak upychała trutke(lekarstwo?) i wjeżdżała między zęby, czyli dotykała tego co mnie teraz bardziej boli, to skrzeczałam na fotelu.Acha ten co mi robi od poniedziałku to jest 5 a ten co teraz wydaje mi się ze boli to jest 4, górne i ta 4 nie była leczona, nie było w niej dziury do tej pory, chociaż dzisiaj pani doktor stwierdziła, że jakiś ubytek sie tam pojawił. W tym gabinecie nie ma szans na takie nowoczesne rzeczy jak u Ciebie i dlatego nie wiem czy mam w trakcie leczenia u jednego stomatologa isć do innego? Idąc do tej kobiety nie miałam pojecia że tam panują raczej obskurne warunki i przestarzałe sprzęty, aże jako jedyna zdecydowała sie mnie przyjąc to poleciałam w skowronkach. A jak ty patrzysz na takich pacjentów, co przychodzą w połowie roboty od innego lekarza?Są jakieś problemy typu, co tam jest włożone w zęba itp?
katka
2008-03-13
22:59:38
Email
Jeżeli czynnosci przy 5 nie bolały cie bez znieczulenia,to raczej nie jest ona przyczyna bólu.Nie rozumiem co znaczy wjeżdzanie miedzy zęba. Czasami dziąsło tak napiera,że odczuwa sie to jak ból zęba. Sama takowe miejsce posiadam. ale jest to raczej dyskomfort a nie napier....W dzisiejszych czasach sugerowałabym leczenie endo przy wykorzystaniu rtg .Ci dawnejsi odnosili sukcesy. Sama oglądam takie kwiatki ,które powinny dawać o sobie znać,a nie dają. ale jeżeli mozna znaleźć gdzieś lepszy sprzęt,to czemu go nie szukać.
bea1978
2008-03-13
23:05:11
Email
Katka miałam na myśli momenty jak lekarka wciskała mi lekartwo czy truciznę do 5zęba i coś jej byc może gdzieś bokiem wyszło hihi i musiała to pozbierać z między zębów - nie wiem jak to inaczej opisać haha Wtedy dotykała tej cholernej 4 a ja skakałam bo bolało ;) Chyba jednak jutro wcisnę się na siłe do jakiegoś lepiej wyposarzonego gabinetu. Dzięki Ci dobra kobieto za poświęcenie mi czasu :) I dzięki dziewczyny że tak dzielnie znosicie moje biadolenie. Ketonal przestaje działać, chyba się powieszę, bo nastepnego mogę wziać dopiero za jakieś 3godziny wrrrr
bea1978
2008-03-13
23:12:52
Email
Dałaś mi do myślenia tym co napisałaś odnośnie czynnosci przy 5, ze powinno mnie boleć, a jak nie bolało to raczej nie ten ząb szwankuje. Jak się nigdzie jutro nie wcisnę, to pójdę do tej samej dentystki i każę robic 4, no chyba że uda mi się dzieciaczki gdzieś upchnąć, to i pojadę zrobić zdjęcie moich zęboli :)
bea1978
2008-03-14
10:24:06
Email
Kurcze nie sądzę że Katka się odezwie ale na wszelki wypadek zapytam. Noc miałam koszmarną ale już rano mnie tak mocno nie bolało. Nadal mam policzek spuchniety jednak ból jest do zniesienia. I teraz nie wiem czy mam iść do niej, czy moze antybiotyk zaczął działać i ból się będzie zmniejszał? Weekend przedemną i dlatego się boję, żebym nie została obolała na niego, bo u nas nie ma pogotowia stomatologicznego. Katka jak możesz odpisz co mam robić??!:(
katka
2008-03-14
10:40:39
Email
Tak,prawdopodobnie antybiotyk zaczął działać. Zazwyczaj potrzebuje troche czasu. Na twoim miejscu wolałabym zrobic to jeszcze przed weekendem,bo faktycznie,jak cos zacznie sie dziać,to ciężko szukać pomocy. Sama tyłka bym nie ruszyła,bo weekend dla mnie to świetość. I tak zbyt czesto jestem poza domem na jakis kursach. A,jesli nawet nic nie widzisz w tej 4,to nie znaczy ,że jest ok. Czasami stany zapalne idą od drugiej strony-od korzenia. Zwłaszca,że sąsiad był wątpliwy,cos sie już z nim działo. Próchnica czai sie także tam,gdzie tak łatwo nie mozna jej dojrzeć-miedzy zebami,prz dziąśle. Z góry ząbek wygląda ok,a jak troche powiercisz,to wpada sie w wielka dziurę.
bea1978
2008-03-14
10:53:39
Email
Wiem wiem Katko że tak może być, nawet powiem szczerze spodziewam sie tego, że jak już zacznie wiercić w tej 4 to ząb się rozpadnie :) Doszłam jednak do wniosku że dam sobie spokuj dzisiaj, może opuchlizna zacznie schodzić skoro antybiotyk zaczyna działać. Od 1 czy 2 nie brałam zadnych leków przeciwbólowych, ból jest zwłaszcza jak przygryzę tą 4 nieszczęsną :( jednak da sie go znieść, to nie to co wczoraj, że głową w scianę chciałam walić i płakałam z bezsilnosci. A powiedz jeśli w tej 4 coś się dzieje to antybiotyk ją podleczy troszkę?Nie chodzi mi o to, żeby nie leczyć tego zęba, bo zabiorę się za niego zaraz jak skończy mi robić 5 ale chodzi o to czy jeśli coś się tam dzieje to czy antybiotyk złagodzi wszystko co się dzieje?
bea1978
2008-03-14
10:59:20
Email
Acha a jak przeżyję weekend to od poniedziałku robię prześwietlenie całej szufladki za wczasu o ile będzie taka możliwość :) Dziś nawet gdybym, chciała to nie wyrobiłabym się ze zdjęciem do dentystki, bo ona przyjmuje do 13 a zanim fotkę bym doebrała to też pewnie czasu troche by upłynęło bo chyba na miejscu nie dają co?A dzieci mam gdzie upchnąć dopiero za 30min wiec daję spokuj. Ketonal będe miała wiec powinnam w razie pogorszenia jakoś przetrwać ten weekend.
Julia
2008-03-14
11:41:52
Email
Boże dziewczyny, ale się rozpisałyście, ja tego teraz nie przeczytam!! ;o) Zostawię sobie na wieczór, na razie tylko tak po łebkach przeczytałam. Kamila dieta idzie dobrze, szczerze mówiąc czuję się jak idiotka, że wcześniej o takich rzeczach nie pomyślałam. I powiem Ci, że dziś rano jak stanęłam na wagę to jest pół kg mniej. A czuję się taka lekka jakby mi ze 3 ubyło ;o) Też myślałam o tej piersi z kurczaka do warzyw, albo o rybce, nawet do tych warzyw by można wrzucić i podsmażyć razem. Fakt, czuję się trochę głodna, ale nie jest to nie do wytrzymania. Kupiłam sobie pieczywo Wasa i sucharki. Dziś zjadłam dwie kanapki z tego pieczywa na śniadanie i na drugie śniadanie 2 sucharki z powidłami śliwkowymi, staram się takie rzeczy jeśc, żeby głodu nie czuć, a mało kalorii żeby było. Acha, a ta herbatka mi strasznie smakuje. Wczoraj wypiłam 3 filiżanki, choć zalecają dwie. Ale chcę dużo pić, żeby się potem nie okazało, że tylko woda ze mnie zeszła i zaraz wszystko wróci. No zobaczymy co będzie dalej, ale mnie zmobilizowałaś bardzo, nie spodziewałam się, dzięki :o) Wiesz...ja jestem w trudniejszej sytuacji, bo jestem w domu cały czas i dostęp do lodówki na okrągło. Jak się pracuje, to łatwiej, bo jesteś zajęta i nawet nie myślisz o jedzeniu. Aa jeszcze miałam napisać, że sorki, że nie odpisałam na smsy wczorajsze, ale jak napisałaś to się właśnie położyłam, bo poprzednią noc spałam tylko 5 godzin w sumie i padałam już z nóg. Jasiek jakiś zakatarzony i nie mógł spać, płakał ciągle, dzisiaj już było lepiej, bronimy się przed choróbskiem, bo ma niestety zielony katarek, ale daję mu spray do noska i eurespal i już jest lepiej. Tylko Bartka dziś nie posyłałam dzo przedszkola, bo nie chcę potem z Jasiem iść po niego, bo wieje i pogoda w ogóle do d... a niestety nie mam go z kim zostawić, żeby po Bartka wyskoczyć. Więc siedzę sobie dziś z moimi diabełkami w domku ;o) Napiszę więcej wieczorem, jak znajdę chwilkę, bo teraz jestem tu rozrywana przez nich ;o) Bea...tak z grubsza poczytałam o tych Twoich zębach...współczuję Ci strasznie, namęczysz się bidulko :o( Mam nadzieję, że się znajdzie w końcu ktoś kto Ci pomoże, bo ile można się tak męczyć?! :o(((
Kamila
2008-03-14
14:13:20
Email
Julka, ale się cieszę! Najważniejsze by dietka nie sprawiała bólu psychicznego :) dziś stanęłam na wagę i.... 1.5 kg mniej :) juuuppii :) właśnie wcinam indyka z warzywami :) czuję się super :) wiesz, jeszcze zamiast pieczywa jem takie wafle ryżowe, są w różnych smakach, kromka ma tylko 36 kalorii, ale te z Wasy też są ektra. Po mału, małymi kroczkami coś z tego będzie :) Kinia troszkę katarzy... ale mam nadzieję, że na tym się skończy... Konradowi chyba ząbki kolejne idą, bo jakiś taki marudny.. wczoraj odwiedziliśmy prababcię maluchów, wspominałam Wam, niedawno zmarł jej mąż.. jejjj dziewczyny.. niby spoko, ale oczy pełne łez :( tak mi jej szkoda.. na chwilkę na jej ustach ukazał się uśmiech jak dzieciaki wczoraj dokazywały... Kinia pośpiewała a Konrad nie schodził z jej bujanego fotela... to babcia mojego męża. Znam ją 10. lat, ale traktuję jak swoją.. jest taka kochana, taka życiowa.. przeżyli razem 60. lat.. nie dziwię jej się, że tak trudno jej się odnaleźć... ehhh nie będę Wam tu smucić... buźka :)
bea1978
2008-03-14
15:33:25
Email
Tak czytam o tych waszych dietkach, że aż nie kusi, jednak ja mam baaaardzo słabą wole i nie dałabym rady dostosować sie do jakiś diet.A szkoda :)
Byłam na zdjeciu zębów jednak, z nim u dentystki i ...załamała mnie baba bo twierdzi że ząb jest do usunięcia, bo zdjecie pokazało jakieś zmiany, które antybiotyk może tylko lekko na jakiś czas zaleczyć a i tak ból zęba w niedługim czasie się pojawi. Nie dałam wyrwać, bo po pierwsze znieczulenie by nie działało teraz bo mam za pewne ropne to co spuchło, a po drugie chyba muszę to konsultować z innym stomatologiem. Szkoda mi kurcze, bo mam wyrwanego już jednego zęba i to obok tej 5 kolejnego czyli 6. Nie odczuwam jakiegoś braku tego zęba ale 5 jest już widoczna przy uśmiechu wiec misiałabym coś tam wstawić. Jak zapytałam ją co ona by wstawiła po wyrwaniu to mi zaczęła gadać o jakiejś ala protezce, że jakiś malutki kawałeczek plastiku jest przy podniebieniu, ze wtedy nie trzeba piłować zębów obok itp. Jak to usłyszałam to myślałam że się wybuchnę śmiechem, bo to chyba jakaś prymitywna metoda uzupełniania uzębienia. A może się mylę?Tu liczę na jakąś podpowiedź od katki ;) W poniedziałek - o ile dożyję - poszukam innego stomatologa, pójdę ze zdjeciem i zobaczymy co mi powie :(
A dla Waszych dzieciaczków zdrówka życzę, żeby choroby się nie porozwijały :)
NIECHA
2008-03-14
17:32:51
Email
Kurcze, Bea mam nadzieję,że nie będziesz musiała tego zęba wyrywać. A gdyby pesymistyczny scenariusz się spełnił to sa jeszcze implanty. Ostatnio pytałam mojego dentysty o implanta, bo moja ciotka z Kanady sie pytała. I szczęa mi opadła implant z robocizną to koszt 5,5 tys. Także trzymam kciuki, żebyś znalazła jakiegoś dobrego dentystę, który uratuje twój ząbek. ;-)
bea1978
2008-03-14
18:22:15
Email
oj przy takich cenach to chyba bez zęba bym chodziła.Mam nadzieję, że jeśli nie uda się zęba uratować, to znajdę coś tańszego ale nie protezkę jak to nazwała ta dentystka do której chodzę w chwili obecnej. Ja ciągle się łudzę, że ta dentystka jest po prostu lekko zacofana i że technika i wiedza medyczna jest już troszkę dalej i znajdzie się ktoś kto będzie umiał doprowadzić tego zęba do porzadku ;) Czekam może Katka sie odezwie i coś powie na ten temat...;)
katka
2008-03-14
20:54:24
Email
Bea,ciężko mi cos stwierdzic nie widzać zdjęcia i ciebie. Wiele zmian można wyleczyć,technika poszła bardzo do przodu i mozna skorzystać z leczenia pod mikroskopem, jeśli ząb okazuje sie problematyczny. Jeżeli chodzi o usuwanie,to radziłabym poczekać,chyba,że sama widzisz,że nie wiele z zęba zostało.Gdyby jednak nie było ratunku ,to masz wiele opcji. Implant,wersja najlepsza ,ale też najdroższa. Ceny zaczynają sie od 5000. Most,który daje mozliwoiść odbudowania wiekszej ilości braków(czyli u ciebie 6 i 5)-konieczne jest szlifowanie zębów sąsiednich. Proteza częsciowa,czyli cos takiego,co ci zaproponowano. Obecnie uważane za rozwiązanie tymczasowe i tylko takie. Ale o protetyce możesz jeszcze zapomnieć,znajdź kogoś,kto jednak zajmnie sie twoim zębem. I przygotuj sie na to,że troche to bedzie kosztowało.
bea1978
2008-03-14
21:12:18
Email
No właśnie ząb jest całkiem spoko i dlatego byłam w szoku, że ładnie zrobiony bez wielkiego ubytku a zaczął boleć. Na zdjęciu widać niewielkie (jak określiła lekarka) zmiany na końcu korzenia, dlatego jak usłyszałam że niewielkie to mi ulżyło, a ona po chwili dodała, że ząb do usunięcia. Wiem że nic więcej nie możesz poradzić, nawet zeskanowane zdjęcie za pewne nic by Ci nie powiedziało. No nic będę szukać dobrego stomatologa w poniedziałek, może uda się go uratować. A powiedz mi jeszcze o co chodzi w tym leczeniu pod mikroskopem? Czy to już wyższa szkoła jazdy, czy w normalnym gabinecie stomatologicznym można coś takiego robić. Bo wiesz moje miasto to nie Wa-wa czy inne duże miasta i nie sądzę żeby nawet dobrze zaopatrzony gabinet miał jakieś super nowości u siebie jeśli chodzi o sprzęty. Na pewno są dużo nowocześniejsze od tych jakie posiada pani stomatolog do kótrej trafiłam ale czy aż tak żeby sobie poradzić z tak problematycznym zębem to nei wiem. Dlatego moje pytanie, czy to badanie pod mikroskopem jest jakieś super nowoczesne hihi czy nie, bo ja się kompletnie nie znam i powiem szczerze nigdy nie słyszałam o czymś takim.
katka
2008-03-14
21:35:41
Email
Jesli mała zmiana,to nie do usunięcia,chyba,że jest cos jezcze-peknięcie korzena,głęboki ubytek wchodzący pod dziąsło itd. Mikroskop to po prostu mozliwość pracy w powiekszeniu,sprawdza sie tam,gdzie lekarz ma jakis problem w opracowaniu kanałów. Zdziwłabyś się,ale na zadupiac też takie coś jest. mysle,że wtwoim przypadku nie jest to konieczne,tylko musisz znaleźć kogoś,kto lubi leczyć zęby kanałowo. Sugeruje osobe raczej młodą(co nie znaczy,że ci starsi są be-znam wielu wspaniałych wiekowych-znam też sporo takich,którzy nie czuja potrzeba podążąnia z duchem czasu). Gabinet z rtg na pewno są u ciebie,bo to już żadna nowość.Przydaje sie w trakcie leczenia. Ja osbiscie jestem za ratowaniem każdego zęba i takich jak ja jest sporo. Skoro juz przestało tak boleć możesz poczekać troche na wizytę,popytaj wsród znajomych kogo polecają.
katka
2008-03-14
21:36:45
Email
a skąd ty właściwie jesteś?
bea1978
2008-03-14
21:50:29
Email
Katka jestem z Piły (wielkopolska) :) Lekarka nie mówiła nic o pęknięciu korzenia ani o niczym innym, powiedziała tylko, że jest mała zmiana i tyle. Jakoś nie mam zaufania do niej, wydaje mi się że ona jest z tych nie idących za techniką i rozwojem. Znam jedną bardzo dobrą lekarkę, chodziłam do niej jak byłam w pierwszej ciąży, ma bardzo dobrą opinię w moim mieście i do niej właśnie będę próbowała się dostać. Gabinet ma raczej dobrze wyposażony, wtedy miała sprzęty leprze od innych. Dlatego modlę się żeby mnie przyjęła i chociaż powiedziała co myśli na ten temat.
bea1978
2008-03-15
14:21:27
Email
Oj dziewczyny i u nas chyba czas niechorowania się kończy po mału. Ola od rana pokasłuje, Czaruś też kaszlnął z trzy razy od rana. Kupiła drosetux i podaję im, na noc dam jeszcze echinacee i moze uda nam się jakoś ominąć poważniejszą chorobę. A zachciało nam się lodów ostatnio, jedliśmy w domu ale widać i tak zaszkodziły :(
Anna
2008-03-15
17:37:49
Email
Bea często piszesz że podajesz dzieciom echinaceę, w jakiej ilości? Kupiłam ją kiedyś z myślą wprawdzie o sobie, ale przeczytałam ulotkę i piszą że zawiera alkohol.
bea1978
2008-03-15
19:42:54
Email
Tak Anno echinacea zawiera alkohol, na ulotce jest napisane że można ja podawać chyba od 6 roku życia dzieciom. Jednak ta ulotka jest od dwuch lat zmieniona, wcześniej było można podawać ją już półrocznym smykom albo rocznym nie pamiętam. Moja lekarka i inne w naszej przychodni zalecają podawanie echinacei przy każdym przeziebieniu. Od lat ją stosuję, córka mając około 5-6mies. dostała ją po raz pierwszy, teraz synkowi podaję ją również od dawna. Mówię tu o kropelkach. A podawać można profilaktycznie, na podniesienie odporności przez około tydzień po 10 kropli na dzień, jeśli jest jakieś przeziębienie to 15kropli nawet po trzy razy dziennie. Tak jak teraz moje smyki zaczynają sporadycznie pokasływać to daję raz 10 kropli Czarusiowi, a Oli raz 15 kropli.
Magdalenka
2008-03-16
14:11:10
Email
dziewczyny przerazona jestem jak to czytam. wasze dzieci ciagle choruja! za miesiac wracamy do polski na stale i mam stracha co to bedzie, moze w polsce wszystkie dzieciaki tak choruja? pamietam ze moja siostra tez miala problem ze swoimi. u nas na razie, odpukac, jest ok, ale nie wiem co bedzie jak zmienimy klimat...
bea1978
2008-03-16
14:17:22
Email
Magdalenko, okres najwiękrzych zachorowań w polsce właśnie się kończy, tak więc nie martw sie na zapas :) W przychodniach już jest luźniej wiec o czymś to świadczy. Moja Ola kaszle ale podejrzewam, że to od lodów, które sobie zafundowaliśmy parę dni temu, nie sadzę żeby to jakieś wirusowe było.
Kamila
2008-03-16
19:42:56
Email
Bea, jak tam zęby, lepiej? My dziś byliśmy na spacerku, piękna pogoda, słonko, cieplutko :) Konrad całe 2. godziny przespał a Kinia wyganiała się :) Coś znów mnie chyba bierze przeziębienie... dziewczyny, Agata coś milczy..... Agata, odezwij się!!!
Agata
2008-03-17
09:07:42
Email
No milcze Kamilka....milcze...bo Sara znów chora...ech.....normalnie już ręce opadają. Po 3 -miesięcznym urlopowaniu tylko 3 dni była w przedszkolu i znów.....wrrrrrrr!!!!!!!!!!! Tylko nie wiem co jej teraz jest...ciągle ten uporczywy, suchy kaszel. W nocy jeszcze mi gorączkowała..teraz też ma tak około 37,4. Zaczynam się zastanawiać czy to nie jakaś alergia. Popołudniu idziemy do naszego lekarza i porozmawaim z nim czy warto Sarę przebadać pod kątem alergii.
Mikuś trzyma się dzielnie, w czwartek idziemy na szczepienie. Rośnie jak drożdżach....jest już taki duży!! Normalnie już mu ciuszki na 68 cm zakładam. Wczoraj kupliśmy mu extra komplecik. Spodenki, biała bluzka i do tego bezrękawnik - superancki...mówię Wam. Później się Wam pochwalę. Dziewczynki postaram się na dłużej odezwać wieczorkiem....może będę miała więcej czasu jak dzieci pójdą spać. Trzymajcie się cieplutko:)
Agata
2008-03-17
09:14:01
Email
dziewczynki chwalę się komplecikiem dla Mikusia:) Sory za chwalenie....ale tak mi sie podoba, że chciałam wam pokazać:)

Julia
2008-03-17
09:31:55
Email
Agata jak ja Cię rozumiem! Kurcze, u mnie też ciągle coś, chociaż to nie poważne choroby, to ciągle to smarkanie, kaszel, walka z tym, żeby coś poważniejszego się nie wykluło. Normalnie czasem już mi się chce siąść i płakać, jak pomyślę, że znowu trzeba jechać do lekarza :o( U nas Bartek ok, chociaż nosem trochę pociąga, ale najgorsze jest to, że od ok miesiąca strasznie ma suchą skórę z wysypką. Smarujemy do dermobazą, taką tłustą maścią bez recepty, trochę to łagodzi ale nie likwiduje zupełnie. Uczulony jest chyba na jakieś cholerne pyłki, bo już drugi raz na wiosnę się to zaczyna. I te jego infekcje gardła też mogą być na tle alergicznym. Agata a Sara miała od małego jakąś alergię? Bo sobie nie przypominam. W każdym razie na pewno nie zaszkodzi Wam sprawdzić. My idziemy w połowie kwietnia robić testy. Bartek niestety od maluszka miała jakieś alergiczne problemy ze skórą, chociaż zawsze to były tylko niewielkie zmiany no i w lecie zawsze mamy spokój. JA CHCĘ LATO!!! Poza tym nie ma wtedy tych wszystkich choróbsk. A Jasio znowu od tygodnia juz chyba kaszle mi w nocy, takim suchym, duszącym kaszlem. Budzi się i normalnie ok godzinę kaszel, daję mu coś ciepłego do picia, syropek i przechodzi, ale kurcze martwi mnie to już, bo mamy jechać na święta do rodzinki męża i co, mam wziąć takie zaziębione dzieciaczki? Cholera, jak znowu będę miała powtórkę ze Świąt Bożego Narodzenia, kiedy do końca nie wiedziałam, gdzie je spędzę, to mnie szlag trafi. Nawet się cholera do tych świąt spokojnie przygotować nie można, bo nie wiadomo, gdzie się będzie. A Jasiek ten kaszel ma podejrzewam od kataru, którego w dzień prawie nie ma, tylko trochę mu furczy w nosku, ale w nocy pewnie mu to spływa do gardełka i drażni. Jakieś 2 tygodnie temu byłam z nim u lekarza, bo dokładnie tak samo to wyglądało, ale udało nam się wyleczyć. Więc teraz też mu daję te same lekarstwa i w dzień wygląda, jakby był zdrowy, a w nocy i tak ma te ataki kaszlu. Sama już nie wiem :o( Nie chcę go brać do lekarza, bo nie chcę, żeby coś złapała, w sumie w dzień prawie zdrowy, gorączki ani razu nie miał, apetyt ma, humor dobry też, a po drugie lekarz pewnie niewiele zmieni w tym leczeniu, które ja teraz stosuję. Ach dziewczyny, mówię Wam, ręce mi już opadają :o( Jakoś zeszłej zimy było o niebo lepiej, pierwszy raz przechodzimy przez coś takiego i jak pomyślę, że to się od listopada ciągnie :o( A jeszcze Wam napiszę, że byłam ostatnio z Bartkiem u laryngologa, powiedziała, że dzieci niestety tak teraz chorują, taki sezon beznadziejny, poza tym Bartek ma trochę powiększone migdały i mówi lekko przez nos, ale nie chrapie, nie oddycha przez buzię itp. Mamy przyjść za miesiąc znowu i jak będzie dalej tak samo to lekarka powiedziała, że się zastanowimy nad usunięciem trzeciego migdała. Powiem Wam, że się trochę przeraziłam, bo słyszałam, że to bardzo nieprzyjemny zabieg, a właściwie operacja, no i myślałam, że to się robi w jakichś ciężkich przypadkach, a z Bartkiem nie jest tak źle, no może poza tymi częstymi infekcjami. A Wy wiecie coś na temat tego zabiegu? Jeszcze co do świąt...ja jeszcze nie posprzątałam, w ogóle nie robie jakichś extra porządków, bo po pierwsze mamy jechać (co się jeszcze okaże jednak), a po drugie niestety nie ma mi kto zabrać Jaśka, żebym sobie porządnie posprzątała, a nie lubię sprzątać z dzieckiem, bo wiecie jak to jest, co chwila trzeba coś przy dziecku robić i nie można się skupić na tym sprzątaniu. Ja tego nie lubię. Kurcze, nawet okien nie moge pomyć, bo taka pogoda, Jasiek zasmarkany, to nie chcę okien otwierać...ach czasem się zastanawiam, kiedy w końcu będę miała normalne święta, że będę mogła sobie w spokoju posprzątać, przygotować wszystko...a nie takie zamieszanie i chaos. Nie cierpię tego :o( Kamila a jeszcze tak z innej beczki, żeby tylko nie smędzić ;o) Jak tam dietka? Trzymasz się jej dalej? Bo ja tak i powiem Ci, że jest extra!! :o) Na razie, po 5 dniach spadł mi 1kg z hakiem, mierzyłam się też i mam o 1 cm mniej w talii, biodrach i udach. Jupi!! :o) Niby 1 cm, ale od razu lepiej się czuję. Wczoraj byłam na basenie i też sobie dałam popalić, ale czułam, że przez tą mniejszą ilość kalorii jakaś słabsza jestem. Napisz, jak Tobie idzie. Agata a Ty ubieraj Mikusia w ten extra strój i dawaj zdjęcia ;o) Bea jak tam zęby? Udało Ci się dostać do tej drugiej dentystki? Mam nadzieję, że tak i że w końcu ktoś Ci pomoże bidulko :o( No...ale się rozpisałam....za cały dzień ;o) Pozdrowionka!!
Julia
2008-03-17
09:33:21
Email
Agata no śliczny :o) Ale jeszcze byśmy małego kawalera w nim zobaczyły ;o) Też mi się podobają takie kamizelki zakładane na koszulę :o)
bea1978
2008-03-17
10:43:55
Email
Ach te choróbska, dziewczyny ja na dzień dzisiejszy też mam dość. Ola budzi mi Czarka w nocy - tak kaszle. Małemu przeszło, chyba w pore podałam i syrop i echinacee. Moje zębiska nadal bolą, wstaje w nocy bo budzi mnie ból, jem tabletke i po 30min idę dalej spać. Dziś jest 5 dzień jak biorę antybiotyk, dlatego nie idę do żadnego innego lekarza, po południu tylko pojeżdżę i poszukam na wtorek jakiegoś konkretnego doktora. Acha jeszcze co do trzeciego migdałka, to powiem Ci Julio że różnie dzieci znoszą te zabiegi. Leżałam na dziecięcym oddziale laryngologicznym kiedyś i widziałam różne sytuacje. Jedne dzieci zaraz po zabiegu latają, śmieją się i mało odczuwają ból, a inne dochodzą do siebie nawet po kilku dobrych dniach. Czasem wdają się jakieś infekcje i muszą podawać leki ale to już rzadziej. Ogólnie zabieg jest nieprzyjemny na pewno i trochę bolesny, choć dają znieczulenia - nie wiem czy takim maluszkom nie dają znieczulenia ogólnego czasem? Wiem że po zabiegu trochę gardełko krwawi, najpierw można jakiś czas tylko pić, potem jakieś papki się je i dopiero chyba po dwuch dniach dostaje się normalniejsze posiłki. Tak było wtedy, moze do dzisiaj coś się pozmieniało. Jednak powiem ci że lepiej usunąć tego trzeciego jak najwcześniej, bo później ponoć jest gorzej go wywalić i gorzej się goi wszystko. Moja znajoma też była ostatnio z synkiem u laryngologa - jest w wieku mojego Czarusia, i czekają do 3 roku życia żeby go usunąć, a do tej pory infekcje gardłowe bedą na porządku dziennym. Niestety ten trzeci jest niepotrzebny a jak już jest to przez niego pojawiają się wiecznie infekcje górnych dróg oddechowych. Oczywiście możesz a nie musisz sie zgodzić na taki zabieg, jednak wg. mnie chyba lepiej wywalać od razu dziada niedobrego.
bea1978
2008-03-17
10:45:38
Email
Ach Agato, śliczny komplecik, z checią zobaczyłabym małego szkraba w nim :) A tak przy okazji jak patrzę na ten rozmiar hihi aż sie wierzyć nie chce że czaruś był taki malutki :))
Julia
2008-03-17
11:28:44
Email
Bea dzięki za radę! Czekam na inne :o) Co do zabiegu to takie małe dzieci chyba się usypia całkiem. Bo nie wyobrażam sobie zrobienia czegoś takiego dziecku, które jeszcze tego do końca nie rozumie, w znieczuleniu miejscowym.
bea1978
2008-03-17
11:45:13
Email
Zaraz sie dowiem kochana, bo kumpeli synek z 5 mies. temu miał robiony zabieg a ma 4 latka.
Julia
2008-03-17
11:47:01
Email
Strasznie ci dziękuję, kochana jesteś :o) Jeśli będziesz wiedziała to napisz proszę, czy zmniejszyła mu się ilość infekcji po tym zabiegu?
bea1978
2008-03-17
11:52:48
Email
Więc tak, usuwają bez narkozy - nawet takim trzylatkom. Znieczulenie jest miejscowe ale chyba coś w stylu głupiego Jasia się dostaje, bo mały nie do końca kumał co się dzieje. Musi być obecny, bo trzeba buźkę otworzyć. Przed usunięciem był chory prawie ciągle, a po usunieciu - wrzesień - złapał raz jakieś choróbsko :) Dodała że ważne jest , żeby mama była po wszystkim z dzieckiem - no ale my to wiemy prawda??:))
Julia
2008-03-17
12:10:45
Email
Bea dzięki :o) Trochę mnie zmartwiło to znieczulenie miejscowe, bo ciężko mi sobie wyobrazić, że nawet przy głupim jasiu dziecko się tak bez oporu poddaje zabiegowi? Kurcze...tym bardziej, że Bartek to straszny uparciuch i czasem bardzo ciężko go do czegoś przekonać. A nie wiesz, czy przy zabiegu mama może być z dzieckiem?
bea1978
2008-03-17
12:20:31
Email
No niestety Julio moja kumpela nie mogła być i ponoć nigdzie na to nie pozwalają :(( Jednak cały zabieg trwa około 2-3 min. więc da się to przeżyc. A po zabiegu mały ponoć nie narzekał że go boli :)
bea1978
2008-03-17
12:21:21
Email
Acha moja koleżanka mówi, że to matki najwięcej panikują a wszystko to nie jest takie straszne :)
Agata
2008-03-17
14:43:28
Email
Sara leży jak betka. Gorączka dochodzi do 38,5. Dałam jej Nurofen...do lekarza dopiero na 17.00. Zobaczymy co jej się przyplątało.Ale jak już się sama położyła to nie jest za dobrze:(:(:(
bea1978
2008-03-17
14:53:11
Email
Oj biedna Sarunia, masz racje że jak sie już dziecko samo kladzie to nie jest za dobrze. Gorączka ją pewnie umęczyła bidulke :( Buziaczki dla niej od nas.
bea1978
2008-03-17
15:49:04
Email
Kurcze moją Olą aż szarpie jak kaszle, chyba bez lekarza się nie obejdzie :( Bidulka aż odruchy wymiotne ma podczas kasłania. Czaruś sie trzyma odpukać z nim wszystko oki, nawet już nie pokasłuje.
bea1978
2008-03-17
19:53:39
Email
Jesulu dziewczyny chyba będę żyć!Jestem dwie godziny po dentyście i jak na razie nie boli, mimo że znieczulenie już zeszło! Poszłam do tej do której chciałam, przyjęła mnie bez jąkniecia. Nie dała gwarancji że zęba uratujr ale mimo wszystko zdecydowałam się spróbować, najwyżej praca lekarki pojdzie na marne a ja wywale pieniądze w błoto. Bynajmniej wiem, że robienie tamtego zęba czyli 5 było błędem! Nie chce sie wdawać w szczegóły ale wiem, że tamten był niepotrzebnie rozgrzebywany :( To czwórka mnie bolała od początku. W piątek idę na zmianę lekarstwa i w jednym i w drugim zębie, bo tą 5 postanowiłam doleczyć u tej nowej dentystki. Mam nadzieję, że już więcej nie będę musiała Wam marudzić że mnie boli!!!! Acha ale mam jeszcze pytanie do Katki - czy dopłata do wszelkich wypełnień kanałów, lekarstw itp jest wszędzie taka sama, kto ustala te cenniki? Bo u tej starej lekarki za znieczulenie zapłaciłam 10zł a u tej 30zł, za lekarstwo u starej 20zł a u tej 30zł. Stąd moje pytanie, skoro to jest dopłata do tego co daje NFZ to czy nie powinna byc jednakowa?
Julia
2008-03-17
19:55:53
Email
Bea super, mam nadzieję, że to oznacza koniec Twoich kłopotów :o) Agato biedna ta Twoja Sarusia :o( Pozdrawiamy ją cieplutko i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!!
katka
2008-03-17
21:51:49
Email
Nie pracuję na nfz,ale z tego,co sie orientuję,dopłata jest różnicą miedzy leczeniem prywatnym a na nfz. Dotyczy tylko wypełnień w zębach. Leczenie kanałowe to leczenie czysto prywatne,znieczulenie do niego również.
bea1978
2008-03-17
22:01:01
Email
Dzięki Katka, nie uwierzycie ale skaczę po chacie jakbym miała skrzydełka :)) Jak to dobrze chodzić bez bólu, ćmienia i pulsowania!!!!!!!!! mam nadzieję, że tak już zostanie :))A jeszcze jak możesz mi powiedzieć, skoro mam niewielkie zmiany w tych korzeniach, to jaka jest szansa na wyleczenie? Można to określić mniej więcej?50:50? 10:90?
katka
2008-03-18
09:32:52
Email
Nikt nie da ci gwarancji,że leczenie kanałowe odniesie sukces,nie da sie tego przewidzieć procentowo. Zmiany mogą sie cofac jeszcze długo,czasami po leczeniu sa jeszcze dolegliwosci bólowe-ale dla pocieszenia,nie aż takie jak na wstepie. Powodzenia.
bea1978
2008-03-18
09:58:41
Email
No to dałaś mi Katka chociaż małą nadzieję :)
U mnie znowu zaczyna sie szpital, Olka kaszle bardzo mocno, po południu idę z nia do lekarza, bo boję się czy to nie znowu oskrzela. Spała dzisiaj z meżem, a ja u nich w pokoju. Niestety i Czarek złapał katar i budził się w nocy, wiec wzięłam go do siebie ale ze spania już nic nie było. Mały najpierw szalał z radości, że śpi z mamusią, a potem jak już usnął to kręcił się po całym łóżku a ja pilnowałam naokrągło żeby nie spadł :( Biedne te nasze dzieciaczki, co chwilę coś łapią, muszę się zastanowić nad podaniem doustnej szczepionki i Oli i Czarkowi, dla Oli jest chyba IRS19, a dla takich maluszków jak Czarek to jak dobrze pamiętam "ribomunyl" też doustna. Pójdę dzisiaj do lekarki to moze się czegoś dowiem na ich temat.
Julia
2008-03-18
10:13:10
Email
Bea ja robiłam Bartkowi kurację ribomunylem 2 razy. A i tak choruje. Chociaż może akurat Czarusiowi pomoże, oby. Jakbyś chciała coś wiedzieć to pytaj. A IRS19 zaczęłam podawać Bartkowi jak miał infekcję i po dwóch dawkach mu się pogorszyło. Nie wiem, dlaczego wtedy lekarka zaleciła to podawać, jak był chory, ja też żałowałam, że nie pomyślałam i mu to dałam, bo tylko się bardziej rozchorował a ja wywaliłam 50 zł w błoto. Niestety te wszystkie szczepionki są dość drogie, chociaż ja i tak mam lepiej, bo idę sobie na Czechy a tam leki są tańsze. Ja szczerze mówiąc zwątpiłam w te wszystkie szczepionki podnoszące odporność, bo tyle już tego Bartkowi zaaplikowałam, a ten sezon to jest po prostu koszmar jakiś, na okrągło choroby i przeziębienia :o( Agata jak tam Sara po nocy?
bea1978
2008-03-18
10:40:58
Email
No też się dziwię że kazała Ci podawać w czasie infekcji ten IR19, przecież to było do przewidzenia, że oragnizm osłabiony i to go dobije tylko. Dziś jednak nie pójdę do lekarza bo nie przyjmuje po południu, skoczymy jutro po 11. Puki co kuruję ich domowymi sposobami i tym co mam.A z tym ribomunylem to mnie nie pocieszyłaś, myślałam że to bedzie jakis ratunek dla Czarka a tu takie rzeczy czytam. No cóż pewnie i tak spróbuję może jemu pomoże. Chociaż mam nadzieje ze to juz ostatnie chorowanie, bo przecież już prawie wiosna, więc czas zakończyć te dziadowskie choroby!!!
Agata
2008-03-18
10:49:05
Email
Hej dziewczynki.
Byliśmy wczoraj prywatnie u tego naszego lekarza. Bardzo długo osłuchiwał Sarę i powiedział, że są ledwie wyczuwalne szmery...ale bardzo delikatne. Nie kwalifikuje się to ani na zapalenie płuc ani na zapalenie oskrzeli. Ale ponieważ ta gorączka jest wysoka, dochodząca do 39 stopni i na dodatek przed samym wyjazdem do lekarza Sarunia zaczęła nam wymiotować - Doktor zdecydował o podaniu antybiotyku. Sam był zdziwiony częstotliwością jej kaszlu...dosłownie non-stop.
Zaczeliśmy też rozmowę o alergii i powiedział nam, że zaczyna się zastanawiać nad zrobieniem Saruni testów, ponieważ ona bardzo często ma kaszel. Stanęło na tym, że zapisujemy się do alergologa i zobaczymy co to będzie. Jakoś nigdy nie brałam pod uwagę, że może to być alergia. U nas w rodzinie nikt nie ma alergii, Sara od małego też nic nie miała z tymi sprawami...?Ale nigdy nie wiadomo co i kiedy może się przyplątać.
W tej chwili bierzee leki, dostała też wziewy ( i kurację wziewem mamy jej kontynuować przez 2 miesiące), do tego przeciw gorączkowe. Sarunia jest kochana bo daję jej czopiki....wczoraj Nurofen na gorączkę prawie nie zadziałał, więc daję jej czopiki i bardzo dzielnie to znosi. Dzisiaj jest ciut lepiej z tym kaszlem. Owszem kaszle dużo, ale już nie z taką częstotliwością jak wczoraj...tylko ta gorączka się trzyma, ale doktor powiedział, że gorączka może do 3 dni się utrzymywać.
Julia noc była taka różnie...połowę nocy w miarę przespała bo dałam jej przed snem Diphergan...ale później w środku nocy musiałam ją przebudzić do podania czopku bo gorączka wzrosła i się rozpłakała i zaczęła znów mocno kaszleć...ale jakoś na szczęście obyło się bez wymiotów.
Szkoda mi jej, bo jutro w przedszkolu mają zajączka i tak bardzo się cieszyła...a tu KLOPS:(:( Tak opornie idzie to chodzenie do przedszkola w tym roku. Sara z taką radością idzie do przedszkola...ale te choróbska niestety nie pozwalają jej na częste chodzenie.
Dziewczyny a jak Wasze bączki. Bea jak Oleńka się czuje? Kamila, Julia jak wasze skarby się mają? Ucałujcie je od ciotki Agaty:)
Agata
2008-03-18
10:51:55
Email
Bea wyciągnęłam temacik o ribomunylu bo też się nad nim zastanawiałam. W efekcie koncowym nie podałam Saruni.
bea1978
2008-03-18
11:23:59
Email
Dzięki Agata, ja chyba jednak spróbuję, nie wiem co lekarka na to powie, zobaczymy jutro. Bynajmniej i tak muszę czekać, aż smrody sie wykurują :(Wcześniej i tak nic nie zrobię.
Agata
2008-03-18
11:27:32
Email
Z innej beczki. Wiecie jak u nas śnieg sypie. Dosłownie świata nie widać. SZOK!:)
bea1978
2008-03-18
11:33:17
Email
Fajnie Agato, u nas w tym roku śniegu nie było praktycznie wcale!! Dzis w nocy troszkę napadało ale zanim wstaliśmy już śladu po nim nie było!! Nawet sanek w tej zimy nie wyjęliśmy bo nie było do czego :(
Agata
2008-03-18
11:39:36
Email
no fajnie...tylko, że na teń śnieg to nie te święta heheh....ciekawe jak te zajączki po śniegu z prezentami pokicają?

bea1978
2008-03-18
11:41:08
Email
oj już się nie martw - przykicają do was przykicają hihi najwyżej ślizgiem ale dadzą radę ;)
bea1978
2008-03-18
13:39:34
Email
No i my się doczekaliśmy śniegu,niestety z deszczem!! Sypie i leje okropnie!!!
Julia
2008-03-18
13:53:43
Email
Agata biedna ta Twoja Sarusia :o( Aż żal czytać. Ale dzielna z niej dziewczynka, jak tak wszystko znosi. U nas trochę lepiej, tzn Bartek chodzi do przedszkola, ale smarka cały czas, sama już nie wiem, czy on jest zdrowy czy chory, czasem trochę pokaszle. Wiecie, mi to nawet trudno policzyć jego infekcje, bo on cały czas trochę smarka i pokasłuje co parę dni, więc nie wiem, kiedy właściwie jest początek a kiedy koniec ;o) A Jasio dziś w nocy znowu miała godzinny atak kaszlu, nie pamiętam już, kiedy przespałam noc bez pobudki, chyba ze 2 tygodnie temu? Ale na szczęście już ma bardziej mokry ten kaszel, więc to dobry znak. Jestem zapisana z nimi do lekarza na jutro, Bartek ma iść po tej kontroli u laryngologa, skonsultować się co dalej z nim robimy, a Jaśka zapisałam na wszelki wypadek, ale jeszcze zobaczę, czy go wezmę, bo dzisiaj jest jakby lepiej. W każdym razie na razie jedziemy na święta do rodzinki męża, chyba w czwartek rano pojedziemy. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Julia
2008-03-18
13:55:38
Email
A pogoda...szkoda w ogóle pisać. U nas rano padał śnieg, nic już z niego nie zostało. Słońce nawet przebija się przez chmury, tylko ten koszmarny wiatr! Drzewami w parku tak szarpie, że aż strach (mam za oknem park z takimi starymi kasztanami). I huczy w kominach ;o) (mieszkam na ostatnim piętrze). Nie pamiętam już, kiedy byłam ostatnio na spacerze :o( I szlag mnie już trafia!!!
bea1978
2008-03-18
14:55:56
Email
Po prostu pięknie, oba smrody mają gorączkę...padam
Agata
2008-03-18
16:48:19
Email
Wiecie co...ja to proponuje KLUB MAŁYCH CHOROWITKÓW otworzyć....
Julia trzymam kciuki, żeby wyjazd doszedł do skutku.
Bea...co to znowu z Twoimi szkrabami się dzieje....zaczynam się zastanawiać czy my może wirtualnie bakterii sobie nie przekazujemy czasem??:(
Kamila a Ty co tak cicho?? Tak to już jest, że raz Ty mnie gonisz a raz ja Ciebie:)
bea1978
2008-03-18
20:51:03
Email
Ja mam już dość. Kurcze Olka tak kaszle, że aż serce mi pęka normalnie. Według starych metod babcinych sparzyłam jej nóżki przed chwilą i teraz grzeje się u mnie w wyrku,potem pójdzie do siebie ale jak zacznie budzić Czarka albo on sam się będzie budził to znowu trzeba będzie sie rozdzielić. Jestem taka niewyspana, że na oczy nie widzę już prawie. Ja też nie pamiętam kiedy przespałam całą noc w kawałku. Bo nawet jak mały śpi ładnie to i tak woła o flaszkę około 6 rano. No niby to już dzień hihi ale wolałabym żeby domagał się mleczka tak o 8-9 :)) Jutro śmigamy do lekarza, jeśli u Oli to nie zapalenie oskrzeli to poproszę o bańki dla niej - po nich zawsze szybko kaszelek mijał.Chyba się Agato trzeba zastanowić czy faktycznie po kablach nie przechodzą te wirusy i bakterie, bo jak tylko jedno z naszych coś łapie tak po kolei co chwilę następne zaczynają chorować :(
bea1978
2008-03-19
12:04:50
Email
Jesteśmy już po lekarzu, Czaruś osłuchowo w porządku mam podawać tylko na ten kaszelek jakiś syrop wykrztuśny i echinacee. A z Olą tak jak przypuszczałam - znowu oskrzela!! Niby nie duże szmery ale są po jednej stronie. Lekarka chciała od razu antybiotyk dać, ale się nie zgodziłam, bo niedawno dostawała. Wiec przez dwa trzy dni będe podawała tabletki z syropem i dopiero jak nie będzie poprawy to antybiotyk. Mam nadzieję, że będzie dobrze i obejdzie się bez Klacidu.
Agata
2008-03-20
09:38:06
Email
Ojejku Bea....biedna Oleńka. Aż żal za serce ściska jak te nasze bąble tak chorują. Moja Sara niestety musi brać antybiotyk, bo w przeciagu 1,5 miesiąca wypiła 3 butelki Eurespalu i jakoś nie widziałam poprawy z tym kaszlem. A teraz jest już znacznie lepiej. Do tego ma robione 2 razy dziennie inhalacje wziewem. Ale tak czy siak wybieramy się do alergologa - może jednak tu trzeba szukać przyczyny tego kaszlu. A dzisisj idę z Mikusiem na szczepienie, więc od razu poproszę o skierowanie do alergologa.
A reszta dziewczyn co tak cicho? Julia dziś miała wyjeżdżać - więc jest usprawiedliwiona, a Kamila co???? Muszę do niej sms-ka wysłać. Zasypało ją tam czy co?? Pozdrawiam cieplutko.
P.S. A jak zajączek ??? Przybył do waszych dzieci??
Kamila
2008-03-20
09:48:14
Email
Witam, witam kochaniutkie! Nie było mnie pare dni, ale jestem taka zalatana! Budowa, dom, dzieci, święta... same wiecie.. a jeszcze we wtorek ściągnęli mnie do pracy ze słodkiego urlopu :( ale obrobię sie do jutra i po świętach nie wracam :) poczytałam troszkę i znów widzę, że nasze maluszki chore :( cholera no!!! U mnie na razie spoko... ale nie będę nic więcej pisać, bo zaraz coś załapią... Kinia miała we środę teatrzyk - Przygody pajączka Sebastianka - ojj jaka była zachwycona :) zapisałam małego do żłobka, od września idzie... ale jakoś go sobie tam nie wyobrażam.. teraz ma rok i 2. miesiace a właśnie Kinia tyle miała jak poszła.. a jak patrzę na niego to mi się wydaje, że On jeszcze taki malusi hihihi syneczek mamusi??? hahaha Dziewczyny, jak tam Wasze bączki się czują?? Bea, Julka, Agata... Niecha, Twoje chyba zdrowe co? Gdzie spędzacie święta? My na pierwszy dzień idziemy do Krystiana rodziców, drugi w domku, może na wieś pojedziemy jak będzie cieplej.. a dziś mego męża urodziny heh nic nie kupiłam... doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak sobie sprawimy razem jakiś super prezent, bo ja w lipcu kończę 30. lat :) zrobimy super bibę i walniemy sobie jakiś prezencik :) torta to mu kupię, bo Kinia od rana zachwycona, że tatuś ma urodzinki i że będzie mu pomagała świeczki dmuchać :) buźka kochane!!!
katka
2008-03-20
10:02:16
Email
Kamila,sugeruje wspólny wyjazd bez dzieci...
Agata
2008-03-20
10:05:10
Email
No proszę jak sms-ik podziałał. Od razu się tu ciotka Kamila zreflektowała:):)
Kamila a co do tej super biby - to może w Ustce?? hę?? Kiedy w końcu jedziecie?? Bo ja właśnie zaczynam szukać czegoś wolnego.
Kamila
2008-03-20
10:28:00
Email
Wspólny wyjazd bez dzieci już był Katko - w styczniu odwiedziliśmy Londyn, tydzień słodkiego lenistwa :) a teraz to nawet nie ma jak pojechać, bo po pierwsze BRAK KASY, po drugie BRAK KASY i po trzecie... :) nie możemy zostawić budowy, trwa wykończeniówka, jesteśmy praktycznie non stop na telefonach... Agatooooo dzięki za eska, ale już pisałam na forum jak doszedł do mnie :) ale dzięki, dzięki wielkie za pamięć :) Ustka hmmmm mieliśmy jechać w czerwcu lub w lipcu, Wy zdaje się, że w sierpniu.. a w tym okresie nie dam rady :(
bea1978
2008-03-20
10:39:08
Email
Witajcie, u nas zmiana - Ola juz lepiej a Czaruś strasznie gorączkował w nocy i nad ranem. Teraz jest po syropie przeciwgorączkowym więc nie wiem czy jeszcze jest temperatura :( Z noska leci mu woda, ale po nocy miał zaschnięte w koło żółtą wydzieliną. Jak to jest z tym katarem?kiedy podaje się silniejsze leki jak jest taki żółty ropny katar czy zielony?
Jak już tak o wakacja ch rozmawiacie, to my w tym roku też chcieliśmy jechać nad morze z dziećmi. Niby nadal tak planujemy, jednak pojawiła się dla mnie szansa pójścia do pracy właśnie od początku wakacji i nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie. Szkoda by mi było wypadu z dziećmi, plażowania, opalania i wylegiwania się ale cóż, jak uda mi się dostać do tej pracy to będę musiała iść i sie nie zastanawiać :(
Kamila
2008-03-20
10:58:45
Email
Katar jest najgorszy! Bea, ten zielony świadczy o tym, że to już końcówka, jeśli leci mu woda, to niestety dopiero początek :( kupiłaś w końcu Olbas?? Masz w domu sól morską w sprayu? Doskonale nawilża i oczyszcza nosek.. możesz jeszcze smarować maścią majerankową pod noskiem.. biedny maluszek..
Kamila
2008-03-20
11:03:36
Email
Julka, jak tam dietka? U mnie spadło 2,5 kg, a to drugi tydzień nie jedzenia :) przyznam, że jakoś teraz jestem głodna... wrrrr ale waga pokazała 68,5 i jestem happy, że szóstkę widać jako pierwszą cyferkę :) a jak u Ciebie? Po świętach zaczynam chodzić na basem, na aerobic wodny, znalazłam towarzyszkę :)
bea1978
2008-03-20
11:21:14
Email
Tak Kamilo mam olbas, skrapiam nim pileuszke z ktora mały śpi, rozrobiłam troszkę z wodą w butelce ze spryskiwaczem, pryskam troszkę na kaloryfer - chociaż i tak go nie rozkręcam i nalałam w nawilżacz troszkę, w powietrze też troszke wczoraj prysnęłam u nich w pokoju. A do noska podaję kropelki nasivin, dodatkowego nawilżania nie potrzebujemy bo i tak wycieka z niego, a wlanie czegokolwiek do nosa Czarkowi graniczy z cudem, wiec jak już uda mi się wprysnąć kropelki to jest już sukces. On nie daje sobie nawet podcierać noska więc lanie wody morskiej i wyciąganie z nosa kolejnych wydzielin to już by go umęczyło na maxa. Pod koniec katarku będę lała zamiast kropli wodę morską ale teraz wolę coś co leczy a nie tylko lekko udrażnia. Olka od rana kaszlneła tylko raz- chyba jednak obejdzie się bez antybiotyku. A z małym jak nadal bedzie gorączkował, będę musiała jutro isć znowu do lekarza :(
Aż zazdrość zżera Kamilo jak czytam ile zgubiłaś w dwa tygodnie hehe U mnie waga stoi od dłuższego czasu na 65kg jak nie idzie w górę to jest oki ale jak tylko zobaczę, że wzrasta zaraz biorę się za jakąś dietkę hihi
Kamila
2008-03-20
12:21:29
Email
Oj to chyba większość maluchów nie daje sobie wytrzeć noska.. mój mały też taki wredny, ale niestety, rad nie rad psikam mu solą do nosa jak ma katar.. wylecą mu wszystkie gluty i nos czysty, przynajmniej śpi w nocy :) a dieta... Bea... ciężko mi, naprawdę, ale niestety coś za coś... zaraz lato, trzeba będzie się wbić w strój kąpielowy a mi się marzy bikini ;-)
bea1978
2008-03-20
12:50:23
Email
Oj ja też z chęcią bym wyskoczyła w to lato w dwuczęściowym stroju :) W sumie jakbym chodziła na wdechu to jakoś by to uszło hahaha Wogóle myślę, żeby kupić sobie pas do ćwiczeń, taki co tylko ścicka brzuch i zacząć chociaż brzuszki robić. Bez pasa mięśnie mi rozpychają flaki i wszystko do przodu idzie :( Tak miałam po siłowni, niby tkanki tłuszczowej wiele nie było ale brzuh i tak sterczał jak ciążowy. Facet na siłowni dopiero po fakcie mi powiedział, że powinnam w pasie ćwiczyć :( No ale szło już lato, przestałam wtedy chodzić na siłkę i tak już zostało :( Oj muszę się też brać za to brzuszysko!!
sylwia
2008-03-20
17:10:32
Email
Hej, a czym wycieracie nosy maluchów? Ja wpadlam na pomysł, jak mój mały protestowal, bo po papierze, czy chusteczkach higienicznych miał podraznioną skórę, żeby wycierac nos nawilżanymi. Tymi do pupy:)). Od tamtej pory daje wycierać. Pisze bez ładu i składu, ale nie mam czasu, tylko na minutke wpadlam :)
bea1978
2008-03-20
18:01:31
Email
Sylwia już próbowałam tymi nawilżonymi, efekt jest ten sam :( To zależy od dziecka, bo z córką nigdy nie miałam problemów z podcieraniem noska. Ona zresztą w wieku Czarusia już umiała pięknie wydmuchiwać nosek sama :)
Julia
2008-03-20
20:09:51
Email
Hej dziewczyny :o) Ja tylko tak krótko. bo nie bardzo mam natchnienie, głowa mnie boli i w og ole do dupy samopoczucie przez tą cholerną pogodę. Dojechaliśmy do teściów, wracamy w poniedziałek, droga nam fajnie minęła. chłopaki są stworzeni do podróżowania :o) Jaśka niestety ciągle męczy katarek i kaszel, głównie nocą, ale walczymy syropkami i kropelkami do noska. Mam nadzieję, że Wasze dzieciaczki do świąt też wyzdrowieją :o) Kamila dietkę trzymam i czuję się świetnie, na razie 8 dni, ważenie i mierzenie będzie we wtorek, mam nadzieję, że w święta nie wróci to co teraz zgubiłam, kupiłam sobie 3 paczki warzyw na patelnię, jogurty, pieczywo wasa itp. teściowie patrzą na mnie jak na wariatkę i wciskają coś co chwila, ale się nie dam ;o) Bo wiesz, oni to by chcieli, żebym cały bochenek chleba zjadła na kolację ;o) Mam zamiar tylko w niedzielę i pon zjeść normalny obiad, bo w sumie cała rodzinka to nie będę wydziwiać :o) Pozdrawiam Was serdecznie, może jutro coś skrobnę znowu :o) Dobrej nocki :o)
NIECHA
2008-03-20
22:55:18
Email
Cześć kobietki! Ja jak zwykle wracam do was z dużym poczuciem winy, że nie pisze na bieżąco, ale uwierzcie mi ja nie mam kiedy. nie wiem jak wy to kochane robicie,że zaglądacie tu kilka razy dziennie i jeszcze na innych wątkach się wypowiadacie. Poprostu wam zazdroszczę. Ja mam komputer w sypialni, także w dzień raczej siąść się do kompa nie da, bo dzieciaki trzeba mieć na oku. Próbuję męża przekonać żebyśmy wstawili biurko do dużego pokoju, to wtedy Grzesia wrzuce do kojca, Adasiowi włączę bajkę i w ten sposób będe miała spokój i czas dla siebie. No zobaczymy , narazie mąż jest przychylnie nastawiony. A co unas. ? Odpukać tfuu !! tfuuu!!!! u mnie wszyscy zdrowi. A mnie się serce kraje jak czytam ,ze wasze chorują. Bidulki ;-( . Kurcze najgorsza jest ta niemoc, że człowiek nic zrobić niemoże, żeby uchronić dzieci przed tymi wirusami , bo przeciez pod kloszem dzieci nikt trzymac nie będzie. Mojej dobrej przyjaciółki córki chorują już dwa miesiące i przechodziły juz zapalenia oskrzeli , grypy jelitowe, zaliczyły szpital i nadal wyzrowieć nie mogą. Ona tez będzie podawać im le leki uodparniające. Kurcze naprawdę nie wiem nawet jak ją pocieszyć , bo tak jest dziewczyna załamana i wyczerpana tym wszystkim. Trzymam kciuki żeby chorowitki szybko wyzdrowiały. Bea, ja za twoją radą daję Adasiowi echinacę po 5 kropel dziennie tak profilaktycznie. Już kilka razy tak było ,ze kichał i byłam pewna ,ze katar go łapie i nic. Może rzeczywiście to zasługa echinaceii? ;-) A teraz z innej beczki . Dziewczyny apropos odchudzania to wyczytałam gdzieś na forum , że matki karmiące tez moga się odchudzać tylko z umiarem. Także ja tez zaczęłam odchudzanie. Na początek zrezygnowałam z wszystkich przegryzek, słodyczy, pije herbatę zielona bez cukru, jem tylko ciemne pieczywo i kasze, nie jem makaronów, ziemniaków , jem za to sporo warzyw i owoców. I efekt jest taki ,ze po pięciu dniach 1,5 kilo mniej. Niby tak mało a jaka radośc i motywacja do dalszego działania. Nie wiem tylko jak to będzie ze świętami. Muszę byc twarda. Julia trzymam kciuki ,żebyś się teściom nie dała. U mnie pewnie będzie podobnie, bo moja teściowa to gotuje już juz od paru dni hi, hi! Kamila tobie tez życzę wytrwałości . Kurcze ja tez muszę poszukac jakąś koleżankę do wspólnych wypadów na fitness. Kupiłam już buty i stroj i leżą w szafie. Bea, cieszę się ,że wkońcu ból zębowy cię opuścił ;-) Oby na zawsze. Agata a tobie życzę dużo siły i wytrwałości w walce z chorubskiem Sary. Bea Tobie zresztą też tego samego życzę , bo doczytałam ,że twoje " smrodki" też chorują. Wybaczcie ,ze tak chaotycznie piszę , ale o tej godzinie to ciężko mi zebrac myśli. To jeszcze raz was pozdrawiam . Pa
bea1978
2008-03-21
10:50:33
Email
Hej, Niecha super że chociaż twoje dzieci są zdrowe :)Ola już dzisiaj w nocy nie kaszlała wcale, po nocy trochę pochurchlała ale nie będę jednak podawała jej antybiotyku. Czaruś nadal gorączkuje i pokasłuje. Ale chyba wytrzymamy do po świętach i wtedy pójdę z Olą do kontroli , a z nim na kolejne badanie jeśli sie wszystko nei wyciszy. Bynajmniej zaopatrzyłam się w czopki przeciwgorączkowe ale mam nadzieję, że nie bedę musiała ich stosować.
Co do odchudzania, Niecha piszesz że w 5 dni zgubiłaś 1,5 kilo i że to mało??!!! No kobieto to ile Ty byś chciała schudnąć w tak krótkim czasie?Przecież to super wynik!!:)Oby tak dalej :) Wytrwałości w dietkah życzę Wam wszystkim babeczki :)))
Ja dzisiaj byłam znowu u dentysty, wymieniała mi lekarstwa w 4 i 5 i wiecie co...dałam radę bez znieczylenia, nie mnie kompletnie nie bolało!!!!! Lekarka mówi, że to dobry znak, że szansa na to że ząbki dadzą się naprawić ciągle rośnie!!!!:)))) W kwietniu mam przyjść znowu i najprawdopodobniej zajmie się już wypełnianiem kanałów i plombowaniem :)) Jestem taka szczęśliwa, bo raz że bez leków przeciwbólowych jadę od poniedziałku, a dwa że chyba obejdzie się bez protezy hahaha
Agata
2008-03-21
12:01:23
Email
Hej babeczki:)
Odpaliłam kompa, bo nic innego nie mogę w domu robić bo tak - mały śpi w tym pokoju gdzie komp, a Sara nie wiedzieć czemu padła godzinę temu i śpi w swoim pokoju. Więc nic nie robię, żeby ich nie zbudzić - niech sobie pośpią. Zdziwiło mnie to spanie Sary, ale coś mi ona niewyraźna. Tzn. na antybiotyku jest o wiele lepiej, kaszel się zmniejszył....ale są paskudne skutki uboczne tego antybiotyku, a mianowicie Sara ma rozwolnienie i narzeka, że boli ją brzuszek.Wczoraj wieczorem znów mi wymiotowała. Dzwoniłam dziś do lekarza i kazał zwiększyć ilość podawanego Lakcidu do 3 szt. dziennie i dodatkowo do picia podać Orsalit albo Gastrolit. Podejrzewam, że jest osłabiona od tych biegunek i dlatego padła. Wciskam jej picie małymi łyczkami - ale nie chce za dużo pić. Doktor powiedział, że szkoda byłoby przerywać antybiotk skoro zadziałał na kaszel. Zobaczymy jaka będzie po wstaniu. Oby czuła się dobrze.
Wczoraj byliśmy z Mikusiem na szczepieniu. Duży już z niego chłop. Wazy 5950 i mierzy 61 cm:):)
Fajnie dziewczyny , że się odzywacie, zwłaszcza Niecha - wiesz ja czasami też mam tak, że po kilka dni nic nie piszę, bo nawet nie mam kiedy odpalić kompa. Dopiero jak mnie Kamila przywoła do porządku sms-em to się melduję na forum:):) Julka i Kamila trzymam kciuki za Waszą dietkę choć przed Wami teraz świąteczne poksuy:)
Bea fajnie, że z tym Twoim zębem jest coraz lepiej - Tyś się wycierpiała kobieto. Podziwiam Cię. No i zdrówka przesyłam Twoim żabkom i nie tylko Twoim, ale wszystkicm forumowym bąblom:) Trzymajcie się):
NIECHA
2008-03-21
19:54:06
Email
Bea pewnie, że te 1,5 kilograma w tydzień to sporo. Pisząc wczoraj " że niby to mało" miałam na myśli ,że wystarczy schudnąc tylko tyle a samopoczucie się poprawia i człowiek jakiś taki lekki. My byliśmy dzisiaj u fotografa. Postanowiliśmy ,że zdjęcia zrobimy dziś , bo w poniedziałek po chrzcie to dzieci będą zmęczone i może nic z tego nie wyjść a tak mamy to z głowy. Grzesio pięknie pozował za to było gorzej z Adasiem, bo po kilu ujęciach stwierdził ,ze juz dosyć i idziemy do domu. Całe szczęście ,ze udało się go jakoś przekonac. Kurcze jak ten czas zleciał. Jutro już idziemy święcić jajeczka. Nie wiem czy będe miała czas do was zaglądać podczas świąt dlatego juz teraz składam wma najlepsze życzenia świateczne. przede wszystkim zeby upłynęły w zdrowiu i ciepłej , rodzinnej atmosferze. A Kamili i Julii życzę ,żeby były twarde w postanowieniach dietkowych. Buziaki
bea1978
2008-03-21
20:03:15
Email
sorry dziewczyny, że wkleję to samo co w swoim dziale ale padam na pysk.
Oj dziewczyny chyba czekają nas święta w domku. Czaruś czuje się co raz gorzej, gorączka spada tylko po podaniu czopków i syropów. Kaszle jakoś dziwnie i tak "fuka" co chwię. Z tym fukaniem to mam marne skojarzenia, jak się urodził i miał zapalenie płuc, to właśnie pediatra mówił o takim fukaniu. Jutro pojedziemy chyba na pogotowie, żeby go osłuchali i zapisali jakieś leki. Trzymajcie się cieplutko w te święta, wszystkiego dobrego Wam życzę już teraz bo nie wiem czy dam radę wejsć jutro.
bea1978
2008-03-21
20:26:27
Email
Acha dwa dni temu Czarek zakrztusił mi się bardzo mocno syropem na kaszel, od tamtej pory strasznie sie krztusi przy jedzeniu i piciu Dzwoniłam do kumpeli lekarki i radzi żeby jednak jechać na pogotowie jutro, bo syrop jest gesty i mógł coś tam zakleić i teraz może się robić zapalenie. A same wiecie że u takich maluchów o zapalenie płuc to szybko. Trzymajcie kciuki żeby wszystko było oki, najchętniej już dzisiaj bym pojechała do szpitala ale nie mam jak.
bea1978
2008-03-22
13:55:48
Email
ja na sekunkę...byliśmy na pogotowiu, lekarz dziwak jakiś był i nic nam nie mówił. Przypisał augmentin wiec moge się tylko domyślać że za ciekawie osłuchowo nie jest u małego. Jedno dobre, że nie zostaliśmy w szpitalu. Nadal nei wiem czy pojedziemy do moejj siostry jutro, na wszelki wypadek troszkę jedzonka szykuję, żebyśmy nie siedzieli przy pustym stole w razie pozostania w domu. Ja tez marnie się czuję, wszystko mnie boli, zwłaszcza gardło ech marne te święta będą :(
Agata
2008-03-24
12:35:51
Email
Ojej...Bea - dopiero teraz odpaliłam kompa. Ale Ci się narobiło. Kurcze ja też się boję podawania syropów - bo o zakrztuszenie bardzo łatwo. Napisz jak się czują Twoje skraby?
My też święta spędzamy w domu - bo Sara jest jeszcze na antyb. i nie chce z nią nigdzie wychodzić, zresztą pogoda taka, że psa by człowiek z domu nie wygonił. Od rana u nas pada śnieg...na ulicach jedna chlapa. Jedym słowem - MASAKRA. Wczoraj byli u nas teście, a dziś odwiedzają nas moi rodzice. Pozdrawiam Was dziewczynki świątecznie, trochę oblewam Was wodą dla tradycji i trzymajcie się.
Bea koniecznie daj znać jak dzieci?
bea1978
2008-03-24
15:33:58
Email
Witajcie. Moje dzieciaczki juz dużo lepiej. Czaruś po pierwszej dawce antybiotyku odżył, a wczoraj już był bez gorączki. Dlatego zdecydowaliśmy się jednak pojechać do mojej siostry. Nie mamy daleko bo ona mieszka pod miastem więc podróż nie trwała długo. Tam posiedzieliśmy cały dzionek, niestety mimo że pogoda była dość ładna - dzeci nie wyszły pobiegać po dworze. Zajączka szukały w domku ale i tak świetnie się bawiły. Nie żałuję że się wybraliśmy, bo w domu pewnie byśmy wszyscy kota dostali. Dziś też wybyliśmy do moich rodziców, tam przygotowałam obiadek, zjedliśmy i do domku, bo tata pracuje dzisiaj. Dzieciaczki pokasłują już sporadycznie, żałuję że nie podawałam Oli jednak od razu antybiotyku, bo pewnie już dzisiaj po kaszlu nie było by śladu. a tak jeszcze czasem chrząknie. Mały też już czuje się dobrze, bo i spał ładnie i apetyt mu wrócił, kaszle też czasami tylko. Mnie końskie dawki cordrexu też trochę postawiły na nogi więc po mału odżywamy wszyscy :) A o tam słychać u reszty?Julia, Niecha, Kamila?jak Wam mijają święta?
Kamila
2008-03-25
10:36:14
Email
Hej laski. Swięta minęły nie wiadomo kiedy. Kinia od soboty narzekała na ból brzucha, nie miała biegunki, ale robiła z 5. kupek dziennie... aż biedaczkę pupka bolała.. dziś podjechałam z nią do lekarza, przepisała jej jakąś zawiesinę i lakcid. Ostrzegła, że teraz może załapać resztę, czyli.. gorączkę, katar, kaszel.. ale mam nadzieję, że ją to ominie!!! Apetytu nie ma, ale humor dopisuje :) Konrad na razie się trzyma, ale jakoś nie wierzę w to, że go to ominie :(m tak to jest jak jedno zachoruje to zaraz drugie.. Bea, cieszę się, że u Was już lepiej! Oby tak dalej :) od dziś znów jestem na urlopie, zobaczymy jak długo... rano pojechałam wybrać płytki do łazienki, brodzik i całą resztę.. pogoda niezła, słonko świeci, tylko utrzymuje się lekki mróz. Miłego dnia dziewczynki :)
bea1978
2008-03-25
10:53:01
Email
Kamila mały wcale nie musi złapać tego samego od Kini. Jak w zeszłym roku Ola miała jelitówkę, to Czaruś wcale się nią nie zaraził - za to u niego rozwinęło się coś innego, z gorączką :( NO ale jelitówki nie złapał :) Trzymam kciuki, żeby Kini szybciutko przeszło, a Kondzio żeby nie złapał nic.
Moje dzieiaczki nadal biorą antybiotyki ale kaszlą już baaardzo rzadko :) Gorączki nie mają więc jestem dobrej mysli. W piątek pójdziemy do kontroli i zobaczymy co nam powie Pani doktor. O kurcze Czaruś właśnie usnął na podłodze, czekaliśmy aż Ola zrobi porządek w pokoju i chciałam go do łóżeczka położyc, a biedak nie wytrzymał :) Idę go ułożyć na sofie :)
bea1978
2008-03-26
11:52:10
Email
a co tu taka cisza???? Dziewczyny jak Wasze maluszki i jak Wy sie czujecie?Bo ja dzisiaj jestem jak zwłoki normalnie, bo do mojego przeziębienia doszedł okres jeszcze - umieram!!!!!
Kamila
2008-03-26
12:33:06
Email
Jestem, jestem, tylko jakaś taka jak zwykle zalatana.. Obrobiłam się z obiadem, u nas dziś dzień naleśnikowy :) zrobiłam z twarogiem i rodzynkami i z pieczarkami, serem i parówką :) Kurcze, jakaś jestem taka głodna po tych świętach.. nie mogę tak na maksa przejść na dietkę.. ciągle coś podjadam... niby przyszykowałam sobie indyka i warzywa.. ale patrzę na naleśniki i ślinka mi leci ;-) Kinia lepiej, mówi, że ją pupcia już nie boli i częstotliwość biegania do toalety znacznie się zmniejszyła :) A gdzie Agata, Julia, Niecha... dziewczyny, do raportu!
Kamila
2008-03-26
12:36:14
Email
Bea, wiesz, moja kuzynka poradziła mi (pracuje w aptece), że najlepsze na to, żeby przeziębienie nas nie łapało jest cytryna :) robisz sobie rano i wieczorem: sok z 1. lub 2. cytryn, do tego łyżeczka miodu i tyle - a pomaga, uwierz :)
bea1978
2008-03-26
12:51:44
Email
Hmmm wypróbuję Kamila Twojego przepisu na magiczny soczek,miód mam tylko po południu skoczę po cytryny i zacznę kurację :) Dobrze że z Kinią już lepiej, bidulka współczuję jej ogromnie, bo wiem co to znaczy biegać do toalety co chwię :(
Agata
2008-03-27
10:50:47
Email
Generale Kamilo - raportuje się.
Sara poszła dziś do przedszkola pierwszy dzień po chorobie. Ciekawa jestem ile dni teraz pochodzi. Standard to 3 dni i znów kaszel. Zobaczymy.
Za 2 godzinki jadę z Mikim do ortopedy na kontrole bioderek - w sumie nie wiem po co, po na poprzedniej kontroli lekarz powiedział, że wszystko dobrze.
A ja zdycham........dopadło mnie to co Kinię kilka dni temu. Biegunka, nudności - dzwoniłam rano do lekarki i pytałam czy w tej sytuacji mogę małego karmić. Powiedziała, że tak...ale mam mu dać raz dziennie ampułkę Lakcidu.
No to tyle u mnie.....powiem Wam szczerze, że tak się podle czuje, że nawet pisać mi się nie chce. Wybaczcie kochane.....nadrobie po ozdrowieniu:)
bea1978
2008-03-27
11:58:03
Email
Agato trzymam kciuki, żeby Sarunia wreszcie mogła się nacieszyć przedszkolem!! A Tobie współczuję tego choróbska bidulko, kuruj się szybciutko! A co do badania bioderek, to ja z małym byłam tylko raz, jakoś na samym początku - wszystko było oki i więcej nie musiałam jeździć. Dlaczego wy znowu je badaliście?
Agata
2008-03-27
14:49:52
Email
U nas jest tak, że nawet jak dziecko ma bioderka O.K. na pierwszej kontroli to i tak jeszcze każą przyjść dwa razy. Ale dziś na drugiej wizycie lekarz znów stwierdził, że jest O.K. i już nie kazał więcej przychodzić. Dzisiaj mam zwariowany dzień......na 17-tą na rehabilitacje z małym....teraz biore się za obiad....dobra spadam....zajrze później.
Bea dzięki za życzenia zdrowia):
bea1978
2008-03-28
12:14:50
Email
No i po lekarzu, dzieci juz zdrowe, Czarkowi mam podawać z 5 dni jeszcze echinacee bo został lekki kaszelek ale osłuchowo na szczęście jest oki. Ze mną gorzej bo teraz ja biegam do toalety!!Kurde dziewczyny normalnie zaraziłyscie mnie!!! Modle się żeby to nie było wirusowe bo dzieciaki mi się znowu rozchorują :( U nas dzisiaj wiosna, spacerek sobie trzasnęliśmy godzinny, bo troszkę za mocno wieje i mam stresa czy po prawie dwuch tygodniach siedzenia w domu by im nie zaszkodziło więcej hihi.Po południu skoczymy jeszcze na zakupy ale to juz autem. Na razie znowu się nudzimy, a ja co chwilę odwiedzam toaletę :(Strach się ruszać z domu w takich chwilach wrrrr
Julia
2008-03-29
11:46:47
Email
Hej dziewczynki! Witam po przerwie. Agata dobrze, jak tam Sara po powrocie do przedszkola? Bea a jak u Ciebie z tym wstrętnym choróbskiem? Ach...kiedy to się skończy? U nas na razie ok, i oby tak zostało. Już się wiosennie zrobiło, zwłaszcza wczoraj, a jutro ma być pięknie, moi rodzice mają się zająć dziećmi po południu a my z mężem gdzieś chcemy się wybrać, bo dawno sami nie byliśmy nigdzie ;o) Ja się ostro odchudzam ;o) Tzn dieta plus ćwiczenia plus basen plus dużo spacerów, zastanawiam się nad kupnem jakiegoś sprzętu do ćwiczeń. Założyłam zresztą osobny temat w dziale piękna mama, jeśli macie coś do powiedzenia to radźcie, czekam! Aaaa założyłam sobie też pamiętniki na vitalii, jako dodatkową mobilizację :o) Kamila jak tam u Ciebie z dietką? No i jak remont, bo ostatnio wiele robicie z tego co piszesz? Pewnie masz teraz urwanie głowy. Pozdrowionka dla Was i dzieciaczków!!
bea1978
2008-03-29
12:21:41
Email
Witaj Julio, u nas okej dzieci zdrowe a to najważniejsze. Ja smarkata chodzę i jeszcze troszkę mnie gardło boli ale już jest dobrze :) Po wirusie ślad nie został, więc żaden to wirus u mnie był tylko pewnie nerwy hihi bo miałam wczoraj troszkę latania, co mnie najprawdopodobniej zestresowało :) U nas też od rana wiosennie, niestety popadał deszczyk, mimo to wybierzemy się gdzieś na spacerek. Dobrze, że Twoje dzieciaczki zdrowe :)Fajnie macie że rodzice sie zajmą dziećmi a Wy będziecie mogli sobie odsapnać. Może i my podrzucimy jutro dzieci do moich rodziców hmmm jak pogoda dopisze oczywiscie ;) Oj marzy mi się spacerek z mężusiem bez dzieci gdzieś nad jeziorkiem :)
NIECHA
2008-03-29
20:18:42
Email
Hej dziewczyny i ja się meldue do raportu! Niestety nie z najlepszymu wiadomościami. Tak się cieszyłam ,ze Adas nie choruje a tu od wczoraj masz babo placek! Katar i gorączka. Nie wiadomo co się z tego jeszcze wykluje tfu tfu! Daję mu z atekortin do nosa i nasiwin, i nurofen na zbicie temperatury. Nie mam pojęcia gdzie on to badziewie złapał, bo to na pewno jakis wirus a nie przeziębienie. Kurcze cieszę się , że chociaz wasze szkraby wyzdrowiały . Jutro ma być piękna pogoda także duże pole do popisu jeśli chodzi o spędzenie czasu wolnego. Agatko a co z Tobą? Jak się czujesz? No tak dzieci zdrowieją to my zaczynamy chorowac , bo nie wiem czy dobrze doczytałam , ale z Tobą Bea tez nie najlepiej? Julia i Kamila kibicuję wam w odchudzeniowych zmaganiach. Ja twardo się trzymam swoich postanowień i też już mam prawie trzy kilo do tyłu. Jeszcze tylko zmobilizować się do tego ruchu.. Powiem wam , że muszę jeszcze schudnąć ze dwa , trzy kilo przez trzy tygodnie, bo wybieramy sie z mężem na wesele a chciałoby się jakoś wyglądać w sukience.. Narazie to nawet nic nie kupuję tylko oglądam sukienki. Zobaczymy może wejdę w rozm. 40 ? Marzenie. .....;-) Julia zaraz szukam tych nowych wątków. Aha.. My juz po chrzcinach. Grzesiu całą imprezę przespał w kościele. Generalnie był bardzo grzeczny. Za to Adaś nadrabiał. Spróbuję później wkleić zdjęcie.
NIECHA
2008-03-29
20:24:36
Email
Oto obiecane zdjęcie.

Julia
2008-03-29
21:01:14
Email
Niecha fajnie, że już macie chrzciny za sobą. A Grzesiu to już taki duży chłopak! Az dziwne, że spał w kościele, bo w takim wieku dzieci to raczej rozrabiają ;o) Masz aniołka chyba :o) Biedny Adaś, kuruj go, może uda się powstrzymać choróbsko. A co do zdjęcia jeszcze...ładna z Ciebie babka ;o) Rzadko się pokazujesz. Rozmiar 40...też moje marzenie, chociaż na razie nie patrzę tak bardzo do przodu, na razie marzę o 42, bo teraz mam 44 buuu ;o( Ale jakoś idzie do przodu. A Ty rozumiem na diecie jesteś? Trzymam w każdym razie za Ciebie kciuki też, 2-3 kg to nie jest tak dużo. Co ja mam powiedzieć? Z 10 by się przydało hihi ;o)
bea1978
2008-03-29
21:39:21
Email
oj biedny Adaœ, kurcze ile te dzieci się nacierpiš zanim nabiorš odpornosci :( Może to tylko zwykłe przeziębienie, Czaruœ często przy katarze ma wyższš temperaturę, niestety u nas najczęœciej katar zlatuje do noska i potem pojawia się kaszelek.
Faktycznie dziwne że Grzeœ spał w koœciele, mój Czaruœ był chrzczony też duży bo miał roczek hihi i nie spał ani chwili,mimo że oczy mu się same zamykały. Jednak ciekawoœć była silniejsza i cišgle się rozglšdał i podziwiał :)
A ja czuję się już okej, trochę gardło boli ale już jest spoko ;)
Julio nie uda mi się jednak wcisnšć dzieci do rodziców na jutro, chciałam podkraœć Twój pomysł spędzenia z mężem sam na sam ale się nie uda ;( Sprzedałam tylko Olę na nockę dzisiaj, a jutro po obiadku wróci bo tata ma coœ do załatwienia. Może innym razem gdzieœ sprzedam dzieciaczki ale wczeœniej zaplanuję coœ super na spędzenie tego wolnego czasu :)
Podziwiam Waszš zawzietoœć przy odchudzaniu, trzymam oczywiœcie kciuki żeby wszystko szło Wam gładko jak po masełku, a waga żeby spadała w mgnieniu oka :)
bea1978
2008-03-29
21:40:04
Email
heh miałóo być że katar zlatuje do gardełka oczywiœcie a nie noska:)
bea1978
2008-03-29
21:42:07
Email
A co do rozmiarów to ja wchodzę w 40 a marzę o 38 buuuuuu mówię o dolnych partiach ciała bo bluzeczki kupuję w rozm. 38 najczęœciej, chociaż te rozmiarówki sš różne i czasem muszę brać 40 :(
Agata
2008-03-30
15:37:44
Email
Hej babeczki. U mnie lepeij - po dolegliwościach żołądkowych ani śladu. A Sara....znów ma katar do pasa!!! Od wczoraj. Dzisiejsza noc była fatalna. Budziła sie co pół godziny z płaczem, że przez katar nie może oddychać. Nie pomógł ani Nasivin ani Euphorbium. Na szczęście tylko ma katar i dużo psika i lekki stan podgoraczkowy - 37.0. Wzięliśmy ją dziś na długi spacer prawie 2-godzinny, bo pogoda cudna. Mam nadzieję, że jej nie zaszkodzi.. Malutki dzielnie się trzyma.
Pozdrawiam Was kobitki. Niecha jak tam brzdące, lepeij już? Julia i Kamila trzymam kciuki za dietkę. Bea a Ty jak? Już minęły te dolegliowści?
bea1978
2008-03-30
19:09:47
Email
Hello u nas dzisiaj fajna pogoda, troszkę wiało ale i tak dzieciaki więkrzosć czasu były na dworku. Zapraszam do obejrzenia fotek w dziale październikowych, bo nie chcę podwójnie tego samego wklejać ;) Czaruś wpadł w świerzą zaprawę betonową więc chodził w pożyczonej czapce i spodniach - dziewczecych hihi Ogólnie miło spędziliśmy dzionek na szybkim grillowaniu u mojej siostry. Olę zostawiłam u niej więc kolejnej nocki jej nei będzie dzisiaj :)
Zdrówko jak na razie dopisuje wszystkim tfu tfu, mam nadzieję że dzisiejszy wiatr nic złego nie narobił. Agata a z katarem to my wszyscy chodzimy już drugi tydzień, cieknie z nosów na okrągło!
NIECHA
2008-03-31
21:37:14
Email
No niech to szlag trafi te wirusy, bakterie i całe to badziestwo razem wzięte. Sory ,ze tak ostro , ale juz mi ręce opadają ;-( . Wszyscy jesteśmy chorzy . Adasiowi gorączka już przeszła, ale wzięło Grzesia. Katar sie leje ,ze wycierać nie nadążam. pać biedaczek nie może, temperatura prawie 38. Mnie i męża z kolei głowa pęka, zatoki zawalone i oczywiście cały nos zatkany. Ostatnio wiało u nas sporo i chyba te wirusy przyleciały od was ;). Na razie kuruje po domowemu, ale chyba się nie obędzie bez lekarza. Bea powiedz ile ty dajesz dzieciom tej echinaceii? Dawałam Adasiowi po parę kropelek i widzę poprawę. Agata trzymam kciuki za Sarę , oby to było przeziębienie a nie wirus . Wcześniej Adaś często miał katary i Grześ nie łapał a tym razem niestety i jego dopadło. Julia dzięki za komplementy. A pokazuje się rzadko bo rzadko daje sobie zrobić zdjęcie. Wynika to z tego ,że jak potem się oglądam to łapie doła. A apropos rozmiarów to Bea zazdroszcze ci tego 38 . Ja przed pierwszą ciążą nosiłam taki rozmiar i jeszcze wiele ubrań trzymam , bo mi szkoda się z nimi rozstać. Nie wiem może po cichu mam jeszcze nadzieję, ze jeszcze kiedyś tak będe wyglądac? Cóż narazie małymi kroczkami... na razie w zasięgu moich marzeń jest 40. A Julia mi tez brakuje 10 kilo , ale tak jak mówię narazie mam plan krótkoterminowy 2,3 kilo... a potem zobaczymy...
bea1978
2008-03-31
23:28:47
Email
Kurde Niecha współczuję Wam ogromnie i przyłaczam do przekleństw w kierunku wirusów,bakterii itd...Pytałaś o echinacee, więc jak byłam na kontroli teraz u lekarki to kazała mi jeszcze przez 5 dni podawać Czarusiowi po 20 kropli 3 razy dziennie, bo sporadycznie pokasływał. Ze spokojem mozesz podawać 15-20 kropli 3 razy dziennie, a jeśli ma to być profilaktyka to wtedy wystarczy raz dziennie po 15 kropelek.
Widzę Niecha, że masz tak jak ja - mało swoich fotek hihi Ja jestem strasznie niefotogeniczna, na prawdę jest niewiele zdjęć, które jak oglądam to jestem zadowolona. Dlatego nie pozwalam się fotografować nikomu, czasem pozwolę mężowi coś pstryknąć ale musi zrobić kilka ujęć, żebym mogła wybrać to jedno, ewentualnie nadające się do pokazania haha A ciuchy to ja niektóre też trzymam z przed pierwszej ciąży, rozmiar 36 i mniejsze haha Wiem że w spodnie w tym rozmiarze to nigdy nie wejdę, bo biodra jak się rozlazły to już nie chcą wrócić do poprzedniej pozycji hihi Jednak bluzeczki i sukienki mam i nie oddam, najwyżej dla córki zostaną buhaha
NIECHA
2008-04-02
15:40:58
Email
Bea to witam w klubie. Mnie tez czasmi mąż musi zrobić pare fotek zanim wybiorę to najlepsze. Apropos ciuszków to fajnie ,ze masz córkę, możesz dla niej trzymać. Może jak dorośnie to będzie akurat moda na lata 2000 ? Ja pamiętam ,ze jak byłam w liceum to akutat znów były modne lata sześdziesiąte i siedemdziesiąte, więc byłam wdzięczna mamie ,ze nie powyrzucała spodni dzwonów i bluzeczek hipisowskich. Apropo naszego zdrowie to najlepiej z nasz czuje się Adaś. Powoli mu katar mija. Natomiast reszta dogorywa. Mnie szczególnie zatyka się nos na wieczór. Już próbowałam wszystkiego żeby go odetkać. Niepotrafię spać oddychając przez buzię . Efekt jest taki , że chodze nieprzytomna bo pół nocy nie moge spać a drugie nosze Grzesia , bo też zatkany nosek mu nie daje spać. Dziś byłam z nim u lekarza i mamy listę leków. Narazie bez antybiotyków. Mam nadzieję ,ze jakoś się wywiniemy poważniejszej chorobie...
bea1978
2008-04-02
16:19:16
Email
Niecha są pewne rzeczy które trzymam, bo są markowe i fason taki bardziej neutralny - moze córcia kiedyś ponosi :) A co do kataru to ja mam tak samo, ustami nie potrafię oddychać i wtedy cierpię jak cholera. Ale powiem Ci że ja zawsze używam kropli do nosa, wiem jak wlać żeby odetkało nos całkowicie :) ale mimo to w nocy wstaję i muszę wlewać znowu, bo sie zatyka. Dzieciakom też wlewam krople nasivin - teraz kupiłam w aerozolu, więc łatwiej je wpsiknąć do nosków i wtedy lepiej się im oddycha. Ale najważniejsze to wpuścić krople do nosa tak, żeby nie poleciały do gardła tylko w zatoki.Wtedy nos pieknie się odblokowuje i można normalnie oddychać. Ale jak by nie patrzeć, dla mnie katar to najwiękrza choroba, najbardziej wtedy cierpię. Wolę już rozwolnienie i gorączkę byle nie katar :)
Julia
2008-04-02
20:36:26
Email
NIECHA na zatoki jest super lek Sinupret! Ziołowy, bez recepty, kosztuje niestety 30 zł, ale działa naprawdę, ja przetestowałam kilka razy, moja mama też. Polecam! I zdrowiejcie!!
Agata
2008-04-03
17:39:21
Email
choroby, tfu tfu....byłam dziś z Sarą u lekarza - złapała znów wirusowe....katar, kaszel itp.....no i niestety Mikuś też po raz pierwszy złapał katarek....ale się bidulek w nocy męczył. Ale psiknęłam mu kroplami Nasivin i spał spokojnie do rana....Pozdrawiam dziewczyny i trzymajcie się dzielnie przed choróbskami.
NIECHA
2008-04-03
20:48:55
Email
Julia dzięki za radę . Włąsnie jak byłam z Adasiem u laryngologa to mu przepisała Sinupret. Przeczytałam w ulotce, że mama karmiąca tez może stosować i łyknęłam tego trochę . Nos już mi się odetkał i leci teraz jak z kranu. Za to jaka ulga !!!!! dzieci tez już lepiej. Także chyba wychodzimy na prostą. Agata jak czytałam , że Sara zakatarzona to pomyślałam, żeby to tylko nie był wirus, bo Mikuś tez załapie. ic nie pisałam , zeby nie zapeszac a jednak czarny scenariusz się sprawdził. Te katary sa straszne. My to sobie jeszcze nos wydmuchamy a te maluszki męcza sie bidulki. Grzesiu to jet już taki cwaniak ,ze jak tylko zbliżam się z czymś do nosa to mnie łapie za rękę i kręci głową. Z podawaniem leków tez jest problem, bo nauczył się pluć. Za to Adas wszysko dzielnie znosi i wszystko łyka. Julia i Kamila jak tam diety? Ja juz schudłam 3 kilo. A z nowości to Adaś dostał się do przedszkola na naszym osiedlu. Juz się boję co to będzie na jesieni. Aha Julia miałam cię jeszcze spytac jak Bartek zniósł to badanie trzeciego migdała? Bo ja tez musze to Adasiowi zrobić . Czekaliśmy miesiąc na wizytę i akurat dostał katar więc nie mogła go laryngolog zbadać. Wiem ,ze to robi się endoskopowo, ale nie wyobrażam sobie ,zeby Adaś dał sobie jakąś rure wsadzac do gardła? Okej trzymajcie się kobietki . duzo zdrówka życzę.
bea1978
2008-04-04
13:45:33
Email
Witajcie i jak się trzymają wszystkie choruszki? Odpukac u nas okej, wczoraj zaszczepiłam Czarusia, bo miał już zaległości. Zniósł szczepienie bardzo dobrze, po nim zresztą też nei było żadnych szajb - bo czasem mu sie zdarzały :) Zmartwiła mnie tylko jego waga, bo ma niecałe 11kg, od stycznia przybrał tylko 100g. ledwo mieści sie w centylach kurcze. Lekarka powiedziała, że teraz jak mały tyle lata to juz nie będzie przybierał tak dużo. No ale sam fakt kurcze, że waży tak mało.Ola w jego wieku miała juz ponad 12 kilo! Po za tym będziemy musieli udać sie do stomatologa i zrobić Czarusiowi prześwietlenie, bo ciągle nie ma dwójek dolnych! U góry ma jedynki, dwójki i czwórki, pchają się trójki po mału, a na dole tylko jedynki i czwórki. Tak więc zaczęłam się troszkę martwić o mojego smyka :( Słyszałyscie coś o niewychodzących ząbkach?Co się robi w takich przypadkach?
Agata
2008-04-07
12:19:00
Email
Kobitki co z Wami??? Żyjecie??? Do raportu - odzywać się.....
bea1978
2008-04-07
13:07:09
Email
Agato a Ty tak tylko poganiasz, a sama nic nie pisałaś:)! Jak dzieci, zdrowe już?
U nas w porządku, nie smarkamy i odpukać wszystko jest oki :) Przeczytajcie mój poprzedni wpis o ząbkach, piszcie co o tym sądziecie babeczki.Czarkowi pchają sie wszystkie trójki na raz, jeszcze daleka droga do ich wyjścia ale już daje popalić w nocy na maxa.A dwójek dolnych nadal nie ma...
NIECHA
2008-04-07
20:17:44
Email
My smarkamy dalej!!! DO tego Adas zaczął brzydko pokaszliwać. Cóż czekamy co będzie dalej. A apropos zębów to Bea jak bym sie nie martwiła, bo Adasiowi tez tak dziwnie zęby wychodziły na dole. Nie pamiętam dokładnie , które mu sie spóźniały , ale na górze miał chyba ze sześć zebów a na dole takie śmieszne dziury. nie rozumiem po co lekarka kazała ci robić rentgena? Czy były kiedyś przypadki ,ze dziecku się nie wytworzyły zęby mleczne? Ja nie słyszałam bynajmniej, ale kto wie.
bea1978
2008-04-07
20:51:29
Email
Biedny Adaś, wszystko przez tą wredną pogodę!!
Nie jestem pewna ale kojarzę właśnie, że kiedyś jakiemuś dziecku nie wyszły któreś ząbki i miał takie luki wolne.Miałam nadzieję, że któraś z Was spotkała się z czymś takim i powie coś na ten temat. A zdjęcie pewnie po to, żeby zobaczyć czy coś sie tam kluje czy nic się nie dzieje i zęby nie mają zamiaru wyjść - to takie moje gdybanie.
bea1978
2008-04-07
20:52:14
Email
A może Katka coś wie na ten temat??Katko kochanie odezwij się proszę...
Julia
2008-04-08
10:03:40
Email
NIECHA biedaczek Adaś, uściskaj go mocno ode mnie! I niech szybko wraca do zdrowia Twój maluch. Bea co do zębów, czytałam kiedyś coś na ten temat. Nie wiem do kiedy powinny się pojawić dwójki, ale czytałam, że jak dziecko skończy rok i nie ma ani jednego zęba, to właśnie robi się przeswietlenie, żeby sprawdzić czy w dziąsłach są w ogóle zawiązki zębów. Pewnie to rzadkie przypadki, ale rodzą się dzieci z takimi wadami. Oczywiście nie przestarasz się, bo nie znam się na tym i skoro Twój synuś ma inne ząbki to jest ok, tylko te dwójki się spóźniają. Czytałam, że gdy dziecko nie ma tych zawiązków, to wstawia się mu sztuczne ząbki, chyba implanty, ale na stówę to nie wiem jak to wygląda. Na pewno szczegółowo odpowie na Twoje pytania dentystka, dopóki nie sprawdzisz to się nie dowiesz. Ale na pewno wszystko będzie oki, nie martw się!
bea1978
2008-04-08
12:01:28
Email
Dzięki Julia za info, właśnie coś podobnego mi świtało w głowie. Będę teraz w czawartek u swoejgo dentysty to się zapytam. Bo ciekawi mnie jeśli nie wyjdą któreś mleczne ząbki to czy wyjdą później stałe?
Agata
2008-04-08
12:55:55
Email
Już się Beatko Droga poprawiam i piszę co u nas.
Sara poszła dziś pierwsze po chorobie do przedszkola. No cóż...zobaczymy jak długo pochodzi.....skoro nawet Pani przedszkolanka była dziś w fatalnym samopoczuciu :( Chchiałam ją jeszcze potrzymać w domu, ale już tak mnie prosiła czy może iść do przedszkola, że w końcu się zgodziłam. Mikuś trochę katarzy i psika....ale u lekarza nie byliśmy, tylko na telefon z pediatrycą rozmawiałam i póki co nie jest źle - taki lekki katarek.
Niecha uściskaj mocno Adasia...niech szybko wraca do zdrowia....szkoda, że te nasze bąble tak chorują. Bea a jak Czaruś? Ciekawa jestem co z tymi ząbkami....choć i ja słyszałam o wileu przypadkach kiedy dzieciom zęby wychodziły nie w takiej kolejności jak powinny. Myślę, że u Czarusia też tak będzie, trzeba tylko poczekać....ale masz rację - jeśli coś Cię niepokoi to lepeij to sprawdzić.
Julia cieszę się, że się odezwałaś....dawno cię tu nie było (chyba się nie mylę?)
Kamila usprawiedliwiona bo nie ma dostępu do neta.....ale ciotka Kamila staraj się o net...bo za długo to cię usprawiedliwać nie będziemy:):)
A my za jakieś 2-3 tygodnie zaczynamy generalny remont w domu moich rodziców, bo się przeprowadzamy do nich. Będziemy mieć całe piętro. Wiem, że tu jesteśmy na swoim i dobrze nam tutaj....ale mama dużo mi pomaga przy dzieciach, ja w czerwcu wracam do pracy, a Sary przedszkole jest prawie tuż obok domu rodziców. No i poza tym tutaj już ledwo się mieścimy na 2 pokojach a tam będziemy mieć 3 pokoje - właściwie całkiem osobne, samodzielne mieszkanko. A ponieważ zamierzamy się budować, więc tym bardziej będzie nam lżej mieszkając u rodziców. Piszę to dlatego, żeby Wam powiedzieć, że za niedługo tak często tu nie będę zaglądać...póki wszystko sobie nie zrobimy i nie zadomowimy się na "nowym". Pozdrawiam Was ciepło:)
Agata
2008-04-08
12:57:04
Email
Julia a co u twoich chłopaków? Zdrowi?
NIECHA
2008-04-08
16:50:06
Email
Dzięki dziewczyny za troskę. U nas trochę lepiej. Adaś sporadycznie pokasłuje, ale dzielnie wypija syropy i mam nadzieję,że sie wyliże. Co do zębów Czarusia to nie powinnam tak roztropnie do tego podchodzić, bo po przeczytaniu postów dziewczyn poszukałam trochę w necie i znalazłam ,że np . że późne ząbkowanie i zła kolejność wychodzenia zębów moga świadczyć o krzywicy. Oczywiście Bea nie chce teraz przeginać w druga stronę, ale dla pewności może zrób to zdjęcie. Ja jak Adasiowi wychodziły zęby to pomyślałam ,ze tak ma byc i już. Nie przypuszczam ,żeby to było spowodowane krzywicą. Tu tez decyduja uwarunkowania genetyczne. Także głowa do góry. Myslę ,że ząbki się pojawią lada chwila. ok. Zmykam. Dziś jestem sama, bo mój luby w delegacji. Pa
bea1978
2008-04-08
17:22:52
Email
wszystkim choruszkom zdrówka życzymy i całujemy w czółka :)
Niecha myślę, że objawy krzywiczne zauważyła by nasza lekarka, choć powiem szczerze troszkę mnie zmartwiłaś. Zajrzałam w net ale nic nie znalazłam na ten temat. Wytrzymam do czwartku, może od razu zabiorę Czarusia ze soba do mojego stomatologa i zobaczymy co nam powie. O tym, że czasem zęby wychodzą nie po kolei to słyszałam nie raz i do tej pory właśnie brak dwójek tłumaczyłam właśnie tym. Mam nadzieję, że jednak ząbki się pokażą i kłopot nam odejdzie.
bea1978
2008-04-08
17:37:01
Email
Acha Niecha możemy podać sobie ręce, ja od wczoraj jestem sama, mąż również w delegacji. Wraca dopiero jutro wieczorem albo w nocy buuuuu Powiem szczerze, że po wieczornych obrządkach przy dzieciach - nie mam siły siebie umyć hihi Jak to dobrze, że mój mąż wziął na siebie wieczorne kąpiele dzieci :)
NIECHA
2008-04-08
22:55:54
Email
Kurcze Bea nie chciałam cię zmartwić. Chciałam tylko zrócic uwagę na fakt ,że jak człowieka coś zaniepokoi to zawsze sobie znajdzie jakąś chorobę. Mnie tez wiele rzeczy niepokoiło u Adasia i wszystkie objawy pasowały mi do cukrzycy i krzywicy : dużo pił, dużo siusiał, pocił się tak w nocy ,ze trzebabyło go przebierac w nocy bo wszystko było mokre. Do tego ten krzywy zgryz, szybi przyrost wagi i główki w niemowlęctwie. I co ?robiłam mu badania : kłuto go dwa razy dziennie i wyniki wyszły dobre. Myślę ,ze w takiej sytuacji zawsze najlepiej wykluczyć najgorsze a potem się martwić o resztę. A dodam ,ze to był okres przejściowy u Adasia po tej seri antybiotyków które brał na pasożyty. Ja sobie to tłumacze w ten sposób ,że jego organizm się oczyszczał z toksyn i dlatego dużo pił i się pocił. Ale to juz przszłośc... Co my się mamy namartwimy to nasze. Bea jeszcze wcześniej pisałaś odnośnie wagi Czarusia to chciałam ci napisać ,że ja tez się martwię o wagę Grzesia, bo za dwa tyg. kończy 9 mies. a waży 8300. co plasuje go z ledwością na 25 centylu. Moja pediatrzyca nie widzi w tym nic niepokojącego skoro mieści sie w siatce centylowej . Poza dobrze się rozwija. Zaczął raczkować na wielkanoc, wstaje już na nóżki w kojcu . Ogólnie jest pogodny i uśmiechnięty, ale jak pierwsze dziecko w jego wieku wazyło 10 kilo to ma sie jakiś niedosyt. Tak tylko Adaś wcinał wszystko a Grzesiu to nadal tylko cyc. Troszkę zupki , kaszki i jabuszka. I to tyle to jak on ma przybierać? Rece opadają. A odnośnie mężów w delegacji to ja jestem tak wykończona ,ze jak tato na wyjeździe to jest dzień dziecka i myjemy rączki, buźki i ząbki. Inaczej bym nie dała rady. Kolorowych snów ;-)
bea1978
2008-04-09
13:27:53
Email
Niecha nie, ż to Ty mnie zmartwiłaś tak do końca hihi poszukałam w necie dokładniej i znalazłam sporo na ten temat. Mały niby się nie poci, tylko jak szaleje to po chwili ma głowę mokrą ale to raczej jest normalne. W czasie snu nie poci się jakoś mocniej, wiec tu jest plus. Jednak późno wychodzace ząbki, do tego nie po kolei, później niski wzrost(mały jest najniższy z rówieśników jakich znamy) dalej niska waga i wolne zarastanie ciemiączka(ma jeszcze na 0,5) to wszystko jest też podawane jako jeden z objawów krzywicy i dlatego się zaczęłam martwić :( Ogólnie mały rozwija sie prawidłowo, jest pogodny i niczego mu nie brakuje, wiec tu też duży plus :) Właśnie najgorsze są te porównania do innych dzieci, a zwłaszcza swojego pierwszego. Potem niepotrzebnie się zamartwiamy i doszukujemy problemów. Muszę zacząć myślec bardziej pozytywnie...
bea1978
2008-04-09
13:33:47
Email
No patrz Niecha że ja nie wpadłam na to, żeby robić czasem dizeń dziecka moim smrodkom hihi. Ostatnio Czaruś robi nam jazdy w kąpieli więc jak czasem mu odpuszczę to nic się nie stanie hihi Ola w umie sama się kąpie więc nie ma problemu, muszę tylko wszystko sama przyszykować, sama gonić żeby wyszła jak już woda stygnie, sama kolacje robić, sama sama sama wzystko sama i to właśnie wykańcza. Dziś robię Czarkowi dzień dziecka i go nie kąpię :)
NIECHA
2008-04-09
20:30:25
Email
Hej ! Ja dzisiaj chodze nieprzytomna , bo nockę miałam zarwaną. Niedobrze, że Grzesiu się co chwilę budził to jeszcze Adas przyszedł do mojego łóżka w nocy. I na dodatek obudzil się o szóstej i stwierdził ,ze jest wyspany. Całe szczęści e,ze mój mężulek wrócił i dziś trochę odetchnę. Bea podoba mi się twoje nastawienie z tym pozytywnym spojrzeniem... Na pewno wszystko będzie dobrze! Agata jak Sara ? Mam nadzieję ,że tym razem dłużej pochodzi do przedszkola, bo ostatnio chyba często chorowała. Fajnie, że się wyprowadzacie i będziecie mieć więcej miejsca. No i sam fakt,ze dziadkowie na dole to chyba fajnie. Szczególnie ,ze to twoi rodzice. A jeszcze powiem wam ,ze dziś wyruszyłam na zakupy. Muszę sobie kupić sukienkę na wesele. Cholera tylko jakoś nic mi nie pasuje...;-(
bea1978
2008-04-09
21:36:56
Email
Heh Niecha łatwo mówić i pisać gorzej zastosować, hihi mówię tu o pozytywnym nastawieniu i myśleniu
Mój mężulek wrócił szybciej niż planował, bo przed 19 a nie w nocy jak zapowiadał więc jestem przeszczęśliwa!!! Oczywiście zdjął ze mnie obowiązek kąpielowy hihi i Czaruś nie miał dnia dziecka jak planowałam :)
Agata
2008-04-10
10:47:43
Email
Hej babeczki:)
Niecha (odpukuję PUK, PUk, PUK) Sara jest dziś trzeci dzień w przedszkolu. To już duży sukces jak na nią. Zwykle były 3 dni w przedszkolu i choroba tfu tfu.
Ale wiecie co...mam inny problem. Otóż moje dziecię nie chce wracać z przedszkola do domu. Nieważne kto po nią idzie, czy ja czy moja mama...urządza sceny płaczu i obrażania, że ona nigdzie nie idzie, chce zostać w przedszkolu. No kurcze głupio mi przed panią przedszkolanką, bo co sobie ona pomysli, że nie wiadomo co się w domu dzieje, że dziecko nie chce wracać do domu...? dzisiaj idzie po nią moja mama...i już się zastanawiam co to będzie?
Poza tym siedze dziś w domku, popołudniu jedziemy na rehabilitację z Mikusiem, trochę sprzątam, wstawiłam pranie. Mikuś prowadzi w łóżeczku monolog ze swoimi misiami:):):):
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i całuski dla waszych brzdąców:)
Agata
2008-04-10
10:49:07
Email
ide powklejać trochę fotek moich bączków:)
bea1978
2008-04-10
10:52:21
Email
Agata u nas była podobna sytuacja z Olą ale jakoś dała sobie wytłumaczyć, że panie przedszkolanki też idą do domku. Staralismy zabierać ją jak najpóźniej, jak już było malutko dzieci - wtedy było łatwiej :)
bea1978
2008-04-12
12:45:10
Email
A co tu taka cisza mamusie??!! Jak tam Wasze dzieciaczki się czują??My na razie się trzymamy, odpukać...Pogodę mamy okropną i prawie ciągle siedzimy w domku, na dzisiaj mieliśmy w planach jechać na wesołe miasteczko, bo się rozwinęło, a tu od rana leje jak z cebra i z tej rozrywki musimy zrezygnować :(
Martwię sie o Olę, bo od kilku dni mówi, że podłoga jej faluje, że widzi górki, że ja pokrzywiona jestem jak na mnie patrzy itp. W przyszłym tygodniu ma nas przyjąć znajomej teściowa - okulistka - po za kolejnością, bo terminy wszyscy okuliści mają wrześniowe dopiero. Boję się o nią, bo takie falowania mogą mieć różne podłoże.Ola jako maluszek bardzo dużo upadała i uderzała się w gówkę, strach pomyśleć jeśli sie okaże że ma uszkodzony błednik czy jeszcze cos gorszego :(( Mam jednak nadzieję,że u okulisty okaże się że w najgorszym wypadku, ma jakąś wadę wzroku, a nie coś poważniejszego.
Agata
2008-04-14
12:07:57
Email
wpadłam tylko na chwilkę.....dziewczyny...ja już nie daję rady....Sara znów chora.....w piatek już nie poszła do przedszkola, bo brzydko kaszlała. W sobotę pojechałam z nią do lekarza - zapalenie oskrzeli.....znów antybiotyk. Dziś ma chyba dzień kulminacyjny - non-stop kaszle...tak mi jej żal. Na czwartek załatwiliśmy prywatnie wizyte u alergologa ( bo jej pediatra stwierdził, iż trzeba jej zrobić testy...bo te infekcje ma coś za często...i być może to wina alergii). Ale i tak podjęliśmy z męzem decyzje, że wypisujemy ją z przedszkola. Spróbuje znów od września....a póki niech dojdzie do siebie.....bo ostatnio non-stop antybiotyki, miesiąc w miesiąc!! Bidulka tak kaszle, że aż chce się zadusić...już nie wiem jak jej pomóc?
bea1978
2008-04-14
13:06:52
Email
Jejku jak zobaczyłam Twój wpis Agato to się ucieszyłam, że napiszesz że Sarunia chodzi sobie do przedszkola i jest super zadowolona. Boże bidulka, jak mi jej szkoda :(( Wiesz może i dobrze, że ją wypisujecie, teraz będzie cieplej więc więcej czasu będziecie spędzali na placach zabaw itp. więc mała nie będzie się nudziła, a i między dziećmi pobedzie sporo, tyle że nie w zamkniętym pomieszczeniu - więc może nie będzie tak łapała onfekcji. Tak się zastanawiałam ostatnio jak Ola miała zapalenie oskrzeli, czy nie można na to baniek stawiać. Pamiętam jak kiedyś mała miała straszny kaszel i właśnie na bańki nasza pani doktor przypisała. Fakt że to nie było zapalenie oskrzeli ale może i na oskrzela można stawiać. A wtedy kaszel minął w oka mgnieniu! Dlatego teraz sobie powiedziałam, że jak znowu złapie infekcję oskrzelową to zapytam czy nie można zamiast antybiotyków postawić baniek. Agato może zadzwoń do swojego lekarza jak masz taką możliwość i zapytaj?Nikt Ci w mordę za przeproszeniem nie da, a nóż widelec będzie taka możliwość. hociaż teraz pewnie juz podajesz antybiotyk, więc przerwać i tak nie będzie można. No kurcze jak mi żal Saruni, tymbardziej, że się tak strasznie cieszyła, że wraca do przedszkola :( Ucałuj ją od nas.
Agata
2008-04-14
18:20:00
Email
Dzięki Bea za całuski dla Sary
Wiesz co....że też nie pomyslałam o tych bańkach wcześniej.....teraz od soboty jest na antybiotyku, więc nie będę jej już przerywać...ale faktycznie...ostatnio pediatryca chciała jej stawiać bańki na kaszel...tylko ja jakoś tak opornie na te bańki patrzyłam....ale teraz to faktycznie bym jej postawiła. Pamiętam w dzieciństwie wiele razy ś.p. babcia stawiała mi bańki.
Bea tylko tak na przyszłość - nigdy nie zgadzaj się na stawianie baniek dziecki które ma temperaurę. Moja dziadek popełnił ten błąd i przystawił bańki mojej mamie jak miała wysoką gorączkę. Efekt - gorączka skoczyła ponad 40 stopni i erka zabierała ją do szpitala z zapaleniem opon mózgowych. Nie wiem czy to zapalenie od tych baniek, czy od grypy którą mama wtedy przechodziła- ale napewno bańki swoje dołożyły do tego stanu w jakim się znalazła.
Sara już leży w łóżeczku, taka lichutka dzisiaj. Zmęczona jest już tym kaszlem. Dosłownie non-stop. Boję się nocy.
Ale powiem Wam, że znalazłąm sposób, żeby Sara mi nie wymiotowała podczas picia antybiotyku. Otóż zaraz po wypiciu, jak już połknie...momentalnie dostaje odruch wymiotny...a ja jej wtedy wkładam do buźki 3-4 małe cukiereczki, wielkości tik-taków i Sara je rozgryza i zmienia się jej smak w ustach. Problem z wymiotami jak ręką odjął. Mam tylko nadzieje, że tak mogę robić...nie spytałam się lekarza...ale myslę, że te cukiereczki chyba nie wpływają jakoś negatwynie na antybiotyk?
wiesz Bea...żal mi że nie będzie chodzić do tego przedszkola, bo tak strasznie lubi....ale kurcze no, nie kosztem jej zdrowia. Od września spróbujemy znów....a do tego czasu mam nadzieję, że dojdzie do siebie i organizm trochę odżyje.
A poza tym to się z innymi babeczkami dzieje? Kamila nie ma netu....ale Julia, Niecha - jak Grzesiu?Katka....co z Wami kobitki?
bea1978
2008-04-14
21:31:15
Email
Dzięki Agato za ostrzeżenie odnosnie baniek. Ja nigdy sama nie stawiam nikomu, ani nikt nie stawia nam, Ola miała stawiane dwa razy i zawsze dostawaliśmy skierowanie od naszego lekarza.Wtedy przychodzi do domu pielęgniarka rodzinna i stawia. Mężowi stawialiśmy bez zaleenia lekarza, tylko po konsultacji z pielęgniarką, wtedy się płaci ale pielęgniarkę mamy taką super, że jak mogą bańki ewentualnie zaszkodzić to ona za żadne pieniądze nie postawi. Kolega kiedyś do niej dzwonił, bo chciał żeby mu na rwę kulszową postawiła i kobita się nie zgodziła, bo powiedziała że z kręgosłupem nie ma żartów i musi sobie zdjecie zrobić najpierw, bo rwa od kręgosłupa jest. Tak więc tak sama od siebie to dzieciom nigdy nie stawiałam i zamiaru takiego nie mam. Ale dobrze wiedzieć, żeby lepiej przy gorączce nie fundować takiej przyjemności ani mężowi ani sobie :)
Domyślam się jak jest Wam ciężko z tym wypisem z przedszkola, ale tak jak piszesz - nic na siłe a przedewszystkim nie kosztem zdrowia dziecka.
Teraz ja modlę się o zdrowie Oli, bo dzisiaj polatała po dworze w takich balerinkach jak ja to mówię - szmaciankach- i skubana łaziła po kałużach, wiec stopki mokre miała. A ja zorientowałam się dość późno, po za tym byliśmy u moich rodziców wiec bucików na zmianę i tak nie było. No zobaczymy jak to będzie, na razie nie wywołuje wilka z lasu tfu tfu odpukać w niemalowane :)
bea1978
2008-04-14
21:34:44
Email
Acha a co do cukiereczków po podaniu leku, świetny sposób i myślę że nie powinno to w niczym zaszkodzić. Moja lekarka mówiła, że jeśli dzieci nie chcą łykać niesmacznych antybiotyków to mam go mieszać z mała ilością soku(takiego do rozcieńczania z wodą) wiec myślę że to sam cukier i to sam cukier więc nie powinno szkodzić, a ja pomaga że mała nie wymituje to już wogóle sukces:) Ja jestem pełna podziwu dla moich smyków, bo łykają niesmaczne leki bez problemu, Ola da sobie wytłumaczyć że mus to mus, a Czarusia wystarczy nie zmuszać, tylko udawać że nie chce mu się podać tego co na łyżeczce i wtedy sam walczy jak lew, żeby mu dać :))Na szczęście u nas odruchów wymiotnych nie ma.
NIECHA
2008-04-14
21:54:38
Email
Jestem, jestem kochane. Weekend tak spędzaliśmy intensywnie, że nie miałam czasu zajrzeć. A dziś znów się podłamałam jak przeczytałam , że Sara ma zapalenie oskrzeli. Bidulka, nachoruje się w tym roku. Moje dzieciaki już prawie zdrowe. Adaś sporadycznie sobie pokasłuje, ale to juz pozostałości po katarze. Natomiast Grzesiu zdrów jak rybka .Nawet nie zakasłał . Wiem, że się ze mną nie zgodzicie, bo już kiedyś ten temat był poruszany, ale wierzę , że to przez to ,że pije moje mleczko. Odkąd się urodził to wszystkie infekcje go omijały a jak juz coś złapał tak jak to miało miejsce ostatnio to przechodził to łagodnie. Agata a jak Mikołajek? On też na Twoim mleczku jedzie jeszcze? No i jak sie czuje? I jeszcze sobie tak myślę o tym co pisałaś o tej alergii. Nie chcę kolejnej gafy popełnic , bo się nie znam , ale miom zdaniem jakby Sara miała alergię to chyba miałaby objawy niezależnie od tego czy chodzi do przedszkola czy nie, bo przecież w domu jak siedziała to nie chorowała tylko za każdym razem jak szła do przedszkola to zaczynała chorować. No chyba ,że ma alergię na którąś z pań przedszkolanek ;-))))))) Zartuje oczywiście, ale tak poważnie to ja bym sie zastanowiła nad podaniem jej tego ribomunylu. Saruśka pewnie przez te choroby i antybiotyki jest tak wyjałowiona, że jej organizm nie ma siły się bronić przed najmniejszymi zarazkami. Dzieci , które maja lepszą odporność to przy inwazji wirusowej kończy się to najdalej katarem a ona ma ostatnio często zapalenie oskrzeli i kaszle. tzn , że organizm się słabo broni. Tak mi się bynajmniej wydaje i pisze co myślę . A te bańki to też dobry pomysł. Wkońcu kiedyś to często się te bańki stawiało i to pomagało. Czasami najlepsze są te stare metody. A odnośnie sposobu na łykanie leków to też mam ten sam problem z Adasiem jak jest chory. Często wymiotuje lekarstwa. Jak musiałam mu dawać leki na te lamblie to też miałam nie lada problem, bo to były tabletki tak gorzki ,że ja jak to spróbowałam to mnie wykręciło a tą tabletkę trzebabyło przecież rozkruszyć, Adas wogóle nie chciał tego ruszyć a jak wziął do buzi to był odruch wymiotny. Dopiero wpadłam na pomysł, żeby zalać to sokiem malinowym i tak to przeszło. Nie wiem czy to tak było można czy nie . Mnie się wydaje ,ze najważniejsze ,ze dziecko lek przyjmie a nie że znajdzie się na dywanie , przecież i tak się wszystko w żołądku wymiesza. To tyle . Bea a jak tam ząbki Czarusia . Idziesz robić rentgena? A co z Julią ? Nie odzywa się ostatnio . Mam nadzieję ,ze nie chorują. Pozdrawiam was serdecznie i buziaki dla Sary !!!!!!!
bea1978
2008-04-14
22:17:42
Email
Niecha na razie szukamy dobrego ortodonty, bo tak powiedziała moja pani stomatolog. Lepiej od razu iść do specjalisty, który w razie potrzeb będzie dalej prowadził synka. Bo jeśli jednak nie wyjdą te dwójeczki, to wtedy w późniejszym czasie jakieś protezki czy coś takiego to już ortodonta. A sama od siebie nie mogę iść na zdjecie, bo to jakieś specjalistyczne są, a nie takie zwykłe jak na przykład ja robiłam ostatnio. Na razie obserwujemy jak wychodzą wszystkie trójki na raz, może po nich wybiją się te nieszczęsne dwójki.
No obijają się wszystkie mamusie, Kamila zagląda tylko do wątku o domkach hihi u nas już czasu nie starcza, żeby coś skrobnąć ;) Julia też coś ucichła, mam nadzieję, że smyki są zdrowe.
Anna
2008-04-15
00:00:24
Email
Agato, biedna ta Twoja dziewuszka. Jak tak czytam to scenariusz prawie taki jak u nas. Trzy dni w przedszkolu i zaraz się jakaś choroba czepia. Miłosz nawet ostatnio powiedział, że nie chce iść do przedszkola, bo mu znowu choroba wejdzie do nosa i przyjdzie z nim do domu. Ja każdego dnia drżę kiedy go posyłam co tym razem zastane kiedy wrócę do domu. Ale nie bardzo mam co zrobić czasami myślę ze zwolnie się z pracy bo te choroby mnie wykańczają, a tu niestety opiekunka nam nawala na szczęście teść zaczął nam pomagać w opiece nad małym bo było naprawdę nerwowo. Cały czas szukam opiekunki, takiej która by była na tyle dyspozycyjna, że zawsze kiedy mam jakieś wątpliwości co do posłania Miłosza do przedszkola mogła by przyjść. Mam nagraną pewna panią, ale dopiero od września, oby plan wypalił. Na szczęście Miłosz miał trochę przerwy w antybiotyku (od stycznia), ale martwią mnie jego przewlekłe katary, zresztą dosyć dziwne z nosa nic juz nie leci, a do gardlła spływa paskudna wydzielina powodująca kaszel. Lekarka podejrzewa trzeci migdał, trzeba będzie to sprawdzić. Jutro idzie 5 dzień z rzędu do przedszkola modlę się oby nic nie złapał, mąż w szpitalu na zabiegu, więc dodatkowy stres w pracy wszystko na wczoraj, ehhhhh...
Julia
2008-04-15
13:25:01
Email
Hej dziewczyny, no już się melduję, bo mnie tu zaraz zamordujecie za tą długą nieobecność ;o) Przepraszam, że nie piszę, ale jakiś taki głupi okres mam ostatnio. Taki większy dołek. Trochę z mężem kłopotów, jakiś kryzys chyba, Bartek od jakiegoś czasu też nam daje popalić i tak jakoś nie mam sił na to wszystko. Chyba przydałoby się już wrócić do pracy, bo ja się nie nadaję do siedzenia w domu. Zdrowi na szczęście jesteśmy, tzn trochę tylko Jasio od dwóch dni smarka, ale nie pogarsza mu się, więc jestem dobrej myśli. Z Bartkiem byłam na testach u alergologa i wyszło, że na nic nie jest uczulony, więc będziemy dalej szukać, bo w zeszłym roku miał ewidentnie alergię na jakieś pyłki albo trawy. Czytałam, że niestety testy skórne nie dają 100% pewności. Agato strasznie Ci współczuję, a właściwie to Sarze. Pewnie biedaczka ma już tak osłabiony organizm, że jak tylko wejdzie między dzieci to od razu znowu ją łapie. Na pewno odpoczynek od dzieci i zarazków dobrze jej zrobi i trzeba by ją było wzmocnić. Może rzeczywiście jakieś szczepionki uodparniające? A może zapytaj lekarza o skierowanie do laryngologa i niech poogląda Sarusi migdałki? Może to problem trzeciego migdała? Ja idę z Bartkiem do laryngologa 6 maja i wtedy się okaże, czy zabieg będzie konieczny czy nie. A jak Mikołaj, trzyma się dzielnie? Zaraz pędze pooglądać fotki, bo mam spore zaległości. Pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny i nie miejcie mi za złe, że będę rzadziej pisać, chyba muszę wrócić do formy. Buziaki dla dzieciaczków!!
bea1978
2008-04-15
19:16:17
Email
Oj biedna Ty Julio, nie wiem jak Cię pocieszać bo nie znam przyczny dołka:( Mogę Ci tylko życzyć szybkiego wygrzebania się i uśmiechu na twarzy. Jak ja łapię doły to staram się jak najszybciej zwiać z domu, do pubu ze znajomymi najczęściej :) Wracam jakaś taka nowa i inaczej patrzę na problemy. Może i Ty spróbuj :)
Julia
2008-04-15
19:32:41
Email
Bea dzięki za dobre słowo, dopiero co w sobotę się urwałam, miałam spotkanie klasowe. Ale niestety ten dołek to coś poważniejszego i takie rzeczy już mi nie pomagają. Sama nie wiem, ale chyba po prostu jestem zmęczona siedzeniem z dziećmi w domu. Czekam z utęsknieniem na wrzesień. Dobija mnie już to, że każdy dzien podobny do poprzedniego, a zwłaszcza to, że wszystko trzeba dostosowywać do dzieci. Najchętniej uciekłabym od nich na tydzień. Niestety. Czasem sobie myślę, że nie mogę się doczekać aż podrosną i dają mi święty spokój. Wiem, że to okropne, ale gdybym się jeszcze karciła za takie myśli, to już w ogóle bym zwariowała. Do tego jeszcze z mężem kryzys się nakłada. Ale cóż, jakoś przetrwam. Tylko ta bezradność i brak chęci do czegokolwiek :o( Muszę sobie jakoś sama z tym dać radę, na pewno mi przejdzie, bo takie dołki są normalne, nikt przecież nie ma życia sielanki. Na pewno za jakiś czas mi przejdzie. Pozdrowionka!
bea1978
2008-04-15
20:01:54
Email
Och Julio a ja myślałam że jestem wyrodną matką myśląc w cieżkich chwilach podobnie jak Ty!!:) Nawet powiedziałam to kiedyś na głos i mój mąż w danej chwili powiedział to samo ;) Nasze dzieci należą do baardzo niegrzecznych, tzn Ola a Czaruś niestety podłapuje wszystko od niej, co daje zdwojone siły niegrzecznosci, wiec myślenie o tym, kiedy dzieci podrosną i dadzą nam chwile wytchnienia to mamy z mężem przynajmniej raz w tygodniu hhihi Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej doszła do siebie, buziole
Kamila
2008-04-16
09:56:34
Email
Hejka laseczki! Ale mi smutno bez Was!!! Wpadłam do męża do pracy i troszkę tutaj czytam... a net to chyba będę miała dopiero u siebie na wsi, czyli w czerwcu :) do pracy też nie wiem kiedy wracam, chyba też w czerwcu :) szef dał mi dłuuugie wolne :D dzieciaczki moje zdrowiutkie, tfu, tfu odpukać, Kinia lata do przedszkola, jutro idziemy razem do fryzjera, ja na pasemka a mała do ścięcia, bo już jej się grzywa na oczy puściła :) Konrad... dostaje ataki szału za mną.. dosłownie.. jak mnie widzi to od razu jęczy, trzyma się mojej nogi, wyciąga ręce i chciałby non stop przy mnie być... zabawne, bo gdy mnie nie widzi to spokojny jak aniołek-słowa mojej cioci, która go pilnuje mojej mamy :) tak samo w nocy... jak ze mną w pokoju śpi to budzi się ze 3. razy w nocy, muszę go lulać a najprędzej to ląduje u mnie w łóżku, bo powiem Wam, że nie mam siły nosić go i lulać.. jestem taka zmęczona po całym dniu zapierdzielania na wsi.... a dzisiejszej nocy moja mama spała z nim w pokoju i ten gówniarz mały ani razu się nie obudził!!! Agata, fajnie, że z Sarą lepiej :) a co do jej niechętnego wychodzenia z przedszkola hahaah ale agentka! Julka, co to za dół.. a może raczej dolina Cię dopadła? No wiesz, po Tobie najmniej się spodziewałabym takiego stanu umysłu :) Mała, przecież z Ciebie największa optymistka na tym forum! Głowa do góry, wiem co czujesz mówić, że chciałabyś uciec od maluchów........ to nic złego, naprawdę... to normalna reakcja! Bea, Niecha, pozdrawiam Was serdecznie i będę się starać jak najczęściej tutaj zaglądać bo tęsknię straszliwie!!! Buziaczki cmok cmok!
Agata
2008-04-16
11:15:44
Email
Wiece co babeczki...kochane jesteście.....aż mi się łezka w oku zakręciła, bo wszystkie jak murem przejęłyście się chorobą Saruśki. Fajnie wiedzieć, że się ma taaaakie wsparcie:)
Niecha - Mikuś ma się dobrze. Jest jeszcze na moim mleczku ale już dwa razy dziennie dokarmiam go sztucznym....bo mam mało pokarmu....Ale postanowiłam powalczyć jeszcze o pokarm...herbatki, częstę ściąganie...bo mój synio nie zawsze ma ostatnio ochotę possać pierś - tylko woli ściągnięte mleczko z butli. Ale nic - zawezmę się i będę go często do piersi przystawić- mam nadziję, że pokarm się zwiększy:)....Sara już tyle razy była przy nim chora - a on miał tylko raz katarek..więc Niecha uważam tak jak Ty, że moje mleczko go chroni. A powiedz mi, kiedy zaczęłaś rozszerzać dietkę Grzesia - tzn. soki, jabłuszko itp.? A co do alergii - to sama już nie wiem, ale podjęliśmy decyzję, że zrobimy jej testy ( jutro ma te testy) izobaczymy. Synek brata miał tak samo jak Sarusia - i właśnie okazało się, że jest alergikiem. Dostaje wziewy i jest dużo lepiej. Jeśli okaże się , że to nie alergia - to będziemy mieć 100% pewność, że poprostu ma słaby organizm i dlatego tak łapie. Wtedy zastanowimy się co dalej? Całuski dla Adasia i Grzesia
Aniu - żal Miłoszka, że też tak choruje. Ja też jestem na etapie szukania opiekunki dla Mikusia. W piątek spotykam się z 2 babeczkami, które w czerwcu kończą Studium Medyczne o profili - opiekunki dziecięce. Nie znam ich...ale poleciła mi je nauczycielka z tego Studium, więc mam nadzieję, że okażą się godne zaufania.
Julka - trzymaj się kochana. Pamiętaj, że po burzy zawsze wyjdzie słoneczko:) Trzymam kciuki, aby wszystkie Twoje problemy udało się szybko rozwiązać. Co do laryngologa - to nigdy się nad tym nie zastanawiałam, bo Sara jeszcze nigdy (odpukuję PUK PUK PUK) nie miała żadnej infekcji gardłowej. A myslę, że jeśli coś by było z migdałami to chybaby łapała jakieś "gardłówki"...no nie wiem...jak myslicie? Uściski dla twoich chłopaków.
Kamila a Ty ciotka wpadaj częściej do męża do pracy i zaglądaj tutaj. Rano zaczęłąm Ci odpisywać na sms-a...ale pokolei zaczęli się budzić Sara i Miki i w końu nie dokończyłam. Ale do wieczora napewno odpiszę hihi:) Buziaczki dla Kini i Kondzia:):)
bea1978
2008-04-16
11:33:15
Email
Agata mi sie też zawsze wydawało, że jak jest trzeci migdał to dziecko łapie głównie infekcje gardłowe, a nie inne. Jednak pewnie różnie to bywa, bo pewnie przez zainfekowane migdały to cały organizm dostaje popalić. W sumie nie wiem, piszę co myslę :) Moje szkraby wiecznie te gardłowe sprawy łapią, a potem idzie na oskrzela wiec chyba też przy kolejnej chorobie, będę musiała sie zastanowić nad pójściem do laryngologa, bo teraz wszędzie naokoło słyszę o tych trzecich migdałkach i już zaczynam do swoich szkrabów to przypisywać.
Miło Cię widzieć kamilo, przypisuję się do słów Agaty - wpadaj częściej do mężulka do pracy i pisz co u Was:)
bea1978
2008-04-16
11:36:47
Email
A my czekamy dzisiaj do 14 na wyniki z przedszkola!!! Jejku jakie mam nerwy, bo bardzo zależy mi żeby się Ola dostała do tego wybranego przedszkola a nie innego!!Trzymajcie kciuki ciocie!!
Agata
2008-04-16
11:38:16
Email
bea koniecznie daj znać o przedszkolu. Jak pomoże - to ja też trzymam kciuki:)
Kamila
2008-04-16
12:18:52
Email
Dzięki dziewczyny za miłe słówka :) jak miło :) Bea, trzymam kciuki, żeby się udało! U nas w tym tygodniu też listy wywiesili, Kondzio przyjęty :) U niego w grupie będzie 25. dzieci. U Kini 18.
bea1978
2008-04-16
12:58:40
Email
Malutko dzieci u Kini będzie, aż dziwne że przy takich potrzebach tworzą takie małe grupy. U nas grupy zazwyczaj bliżej trzydziestki są hihi Jessulu ale mam nerwy wrrrr Jeszcze godzina buuuuu
bea1978
2008-04-16
14:18:02
Email
Hurrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa DOSTAŁA SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Julia
2008-04-17
13:33:13
Email
Bea gratulujemy! I cieszymy się razem z Wami :o) Ola pewnie przeszczęśliwa? :o) Oby tym razem już się obeszło bez takich przygód jak do tej pory :o) My czekamy czy Jasio się dostanie do żłobka, bo ostatnio się zaczyna robić problem z tym, dzieci coraz wiecej a urząd miasta się nie kwapi za bardzo, żeby rodzicom pomóc i są tylko dwa żłobki. Ach... cholera czasem bierze, jak się pomyśli, że na takie pierdoły pieniądze idą, a tu, jak rodzice naprawdę mają problem to się ich ignoruje. Mam nadzieję, że nam się uda, bo inaczej będzie kłopot. Z innej beczki...Jasio ma zapalenie oskrzeli :o( Byłam zaskoczona, jak to się okazało, bo był zaziebiony i dopiero od wczoraj mu się pogorszyło, ropny katar, lekki kaszel i dziś rano 38 st, ale wyglądał naprawdę nieźle, a tu taka diagnoza :o( No więc bylismy na inhalacji, płakał boroczek, wyrywał się cały czas, ledwo go utrzymałam, a to aż 10 min trwa :o( Ale daliśmy radę. Dostał antybiotyk i jakieś leki do inhalacji w domu, więc będziemy się leczyć. Za miesiąc też zaczniemy kurację ribomunylem, tak profilaktycznie przed pójściem do żłobka. Tak zdecydował pediatra więc spróbujemy. Na pewno mu nie zaszkodzi, a czy pomoże, to się okaże, bo jak pisałam kiedyś, po dośw z Bartkiem jestem jakoś sceptycznie nastawiona do tych wszystkich leków uodparniających. Agata jak tam Sarusia biedna? Jest jakaś poprawa? Uściskaj ją mocno od nas! Kamila jak widzisz nawet takim nałogowym optymistkom jak ja się dołki zdarzają ;o) Ale powiem Wam, że wystarczył Was odzew i już mi się humor poprawił, więc wielkie dzięki dla Was, jesteście kochane i niezastąpione!! Czasem nawet lepiej potraficie poprawić humor niz własny mąż ;o) Jednak co kobita to kobita :o) No to pozdrawiam Was słonecznie, bo ostatnio za oknem coś brakuje tego słoneczka ;o)
Kamila
2008-04-17
13:56:19
Email
Bea, gratuluję!!! Też podobnie jak Julia, mam nadzieję, że teraz będzie gitara i nie będziesz się tak wpieniać ;) a powiedz jeszcze do drugiego przedszkola ją teraz zapisałaś czy do tego samego..? Julka, widzisz, mówiłam, że będzie dobrze! Hahaha masz rację, wciąż nawzajem się pocieszamy :) biedny Jasiulek, trzymam kciuki, żeby bączuś jak najszybciej wrócił do zdrówka! Co do tych szczepionek uodparniających, też nie jestem do nich przekonana.. nie wiem, ale jakoś wśród moich znajomych one się nie sprawdziły i ja jakoś sobie głowy tym nie zawracam.. z resztą nasza pediatrzyca też nas na nie zbytnio nie namawia. U nas teraz jest straszna panika przed kleszczami.. szczepią na potęgę.. jestem ciekawa jak mój synio poradzi sobie w żłobku... taki łobuz z niego.. no nie mogę się od niego opędzić! Cholera mała od razu jęczy na mój widok.. mam nadzieję, że zaraz to przejdzie.. pogoda u mnie beznadziejna.. pada i wieje, ale humorek jakoś dopisuje, lecę na 15, do fryzjera na pasemka i cięcie, biorę Kinię, bo też ją trzeba troszkę przyciąć. Potem solarium, bo karnet się kończy i do domku :) a jutro od rana znów na wieś... w sobotę idziemy na urodziny do mego męża chrześniaczki, 7. latki, Kinia już nie może się doczekać :) Buźka kochane!
bea1978
2008-04-17
20:21:25
Email
Juz odpisuję, Ola dostała sie do przedszkola do którego chodziła majac trzy latka. Wtedt też miałam pewne "ale" ale nie aż w tak poważnych sprawach jak w tym ostatnim przedszkolu. Ola wtedy była zadowolona i jak poszła do tego drugiego teraz od stycznia, to sama mówiła że chce wrócić do tamtego starego,do JEJ przedszkola :) No i udało się, wróci już od września i mamy nadzieję że do tej samej grupy do której chodziła jako trzylatka :)
Bidny Jasio, buziolki dla niego od ciociuni :) U nas też kiedyś było podobnie, że niby lekko Ola chora a okazało się że to zapalenie oskrzeli. Tyle że u nas był kaszel a nie było gorączki i to mnie zdziwiło. Ja sobie powiedziałam, że jeszcze jedno choróbsko i też bierzemy się za te szczepienia odpornosciowe. Zaszkodzić nie zaszkodzą, a nóż widelec pomogą :) I tego życzę Jasiowi :)
Julia
2008-04-18
13:07:55
Email
Bea dzięki :o) Dobrze, że wczoraj poszlismy do tego lekarza jednak, bo wieczorem Jasio miał już 39 st a dziś marniutki jest biedaczek :o( Kaszle, smarka, czerwone ma policzki, gorączkę, chociaż nie bardzo wysoką, nic nie chce jeść, od rana zjadł tylko 3 biszkopty i wypił 100 ml mleka, no i dużo mu pić daję. Normalnie to zjada rano 210 ml mleka, 150 ml kaszki i spory obiad ok południa. Ale nie zmuszam go, bo to normalne że nie chce jeść. Teraz go położyłam spać, taki jest senny, widać, że słabiutki. Ach...żal mi go :o( I strasznie mi płacze przy inhalacjach, a musimy je robić 3 razy dziennie. Kupiłam w aptece taką specjalną tubę do inhalacji w domu. Jasio niestety wpada w histerię na jej widok. A znowu Bartek płacze, bo on też chce mieć inhalację ;o) Ach...paść można czasem przy tych dzieciakach ;o) Mam nadzieję, że jutro już się Jaśkowi poprawi, bo w sumie dopiero od wczoraj wieczorem bierze antybiotyk, więc na poprawę trzeba jeszcze poczekać. Agata a jak Sara?? Napisz jak znajdziesz chwilkę. No to papa, lecę robić 300 brzuszków ;o))
Julia
2008-04-18
13:11:29
Email
No i zapomniałam jeszcze dopisać...Bea fajnie, że Ola pójdzie do przedszkola, które tak lubi. Myślałam, że to będzie to przedszkole, do którego ostatnio chodziła, ale jeśli nie to tym lepiej :o) Pozdrowionka!
bea1978
2008-04-18
13:15:39
Email
Ach te dzieciaki, u nas jest to samo. Jak Czaruś coś dostaje to i Ola zaraz chce - nawet wit. D3!! Pewnie wam pisałam jakiś czas temu, że Ola wypiła 3/4butelki vigantolu, ja jej nie dałam to sama wzięła. Ach czasem ręce mi opadają. Od kilku dni mamy umowę z Olą, że ma być grzeczna, nie wrzeszczeć, nie piszczeć i nie pajacować. Powiem szczerze, że poprawiła się i to sporo, a co za tym idzie Czaruś nie piszczy tyle co wcześniej. Ale wystarczy że Olka raz zapiszczy i Czarek już zaczyna swoje. Masakra wtedy jest, bo mój synek ma strasznie piskliwy głos - wszyscy się dziwią jak my możemy wytrzymać przy tylu decybelach. No a my właśnie już nie wyrabiamy i stąd nasz układ z Olą. Mam nadzieję, że wytrwa w postanowieniu i że wejdzie jej takie spokojniejsze zachowanie w krew, bo powiem Wam szczerze mam jej już serdecznie dość! Jak jej czasami nie ma, to Czaruś jest jak aniołek, bawi sie pięknie, nie wymusza, nie krzyczy - a tylko jak się pojawia Ola na horyzoncie zaczynają się jego fochy, krzyki itp. Gdyby nie było Oli to nie odczułabym, że mam dziecko w domu :) Wkurza mnie to, że młody tak podłapuje wszystko ale co zrobić.MOże nasza umowa coś pomoże. Lece bo mały wstał włąśnie papatki
Agata
2008-04-18
18:34:49
Email
Julka..ojejku...tak mi żal Jasia...bidulek. Kurcze czemu te nasze skarby tak muszą chorować? Ucałuj go mocno od nas.
A u nas.....ja już sama nie wiem jak jest....:( Jutro minie tydzień jak Sara jest antybiotyku...a kaszle tak, że szkoda gadać. No fakt, że od poniedziałku nie dostała żadnego wziewu bo wczoraj miała robione testy. Dzisiaj żaczyna drugą butlkę antybiotyku - mam jej jeszcze przedłużyć o 2 dni ( bo wczoraj osłuchiwała ją pani alergolog, która też jest pediatrą i powiedziała, żę oskrzela już czyste, ale ten kaszel paskudny)...ale coś mi się nie chce wierzyć, żeby na taki paskudny kaszel oskrzela były czyste. Chyba jutro pojadę z nią do naszego pana doktora.
Co do testów...to popłakała sobie maleńka oj popłakała....no ale musieliśmy. Wyszło, że tak na pograniczu jest uczulona na pleśń i ledwo co na sierść kota??? Dziwne bo kota nie mamy. Kota mają teście - ale znowu często tam nie jeździ? Przez całe lato ma brać jeden lek wziewny, jedną tabletkę dziennie i łyzkę syropu. Inhalację na szczęście lubi i też jej robię przez tą tubę...ale Jasio jest młodszy - i pewnie ta tuba budzi w nim strach.
Powiem wam, że od tygodnia Sara nie przespała całej nocy - budzi się w nocy z takim duszącym kaszlem, do tego dochodzi płacz, katar i odruch wymiotny jak na zawołanie....
Bea sieszę się, że córcia dostała się do przedszkola. Uściskaj swoje bączki mocno.
Aha...przypomniała mi sie...miałam dziś spotkanie z opiekunkami...przyszły dwie fajne dziewczyny (21 i 25 lat). W czerwcu kończą studium medyczne na kierunku terapeuta zajęciowy a dodatkowo jedna z nich skończyła 2 lata temu kierunek opiekunki dzięcięcej. I wiecie co spytałay mi się czy mogą we dwie przychodzić na zmianę. Np. kilka dni jedna a kilka dni druga. Zgodziłam się, tym bardziej, że nie miały nic przeciwko, żeby zaopiekować się też Sarą.Poza tym oferowały pełną dyspozycyjnośc. Wiecie...podejrzewam, że chcą we dwie przychodzić bo zawsze jakiieś pieniądze zarobią...a dziewczyny kończą szkołę bez pracy....więc bardzo się cieszyły. Sara od razu zaciągnęła je do zabawy. Myślę, że będzie fajnie - tym bardziej, że są to dziewczyny polecone przez znajmomą nam nauczycielkę tegoż Studium.
bea1978
2008-04-18
18:53:31
Email
Agato na wyciszenie kaszlu i uspokojenie dziecka w nocy, nam lekarz ostatnio przypisał dla Oli jakiś syrop, jednak ja dostałam tylko odpowiednik podaje ci nazwę"PROMETHAZINE". Kurcze pomagał Oli ten syrop, nie kaszlała w nocy, nie miał odruchów wymiotnych i dużo lepiej spała. Moze i Ty spróbuj, nie pamiętam czy to na receptę było czy bez też można dostać, zapytaj jak chcesz w aptece, może i Saruni pomoże.
Super że trafiły Ci się takie opiekunki, tylko nie wiem czy to dobre dla dzieci, żeby się tak zmieniały hmmm W sumie to nie wiem czemu tak pomyślałam, ale piszę co myślę od razu :)
Julia
2008-04-21
13:12:14
Email
Hej, muszę się Wam czymś pochwalić :o) Jasio wczoraj zaczął raczkować! Trochę mu to jeszcze nieporadnie idzie, ale sprawę utrudnia to, że u nas na wszystkich podłogach panele i nawet jak się kocyk położy to ślisko. Ale w końcu po wielu próbach kończących się na kiwaniu się w przód i w tył załapał :o) A zeby tego było mało to ledwo wysłałam smsy do rodzinki i znajomych, żeby się pochwalić, to ide do niego do pokoju, a on się trzyma za szczeble łóżeczka i wstaje ;o) Łobuziak taki :o) No więc mamy dwie nowe umiejętności w dwa dni ;o) Trochę późno ale za to z grubej rury :o)
NIECHA
2008-04-21
19:27:40
Email
Dziewczyny trochę mnie nie było , ale ostatnio miałam ciężki okres. Przede wszystkim złożyłam wymówienie babci tzn. podziękowałam jej za pomoc, bo juz psychicznie nie wytrzymywałam z nią. DO wszystkiego się wtrącała i wprowadzała nowe porzadki. Teraz już nie przychodzi tak często . Ja jestem bardziej wypoczeta psychicznie, ale za to mam mniej czasu dla siebie. Cóż coś za coś. W zeszłą sobote byliśmy na weselu i sie wyszalałam za wszystkie czasy. Fajnie tak sobie odreagować , bo oststnio tez miałam niezłe doły przez ta moją teściową...;-( Julia i Agata ucałujcie maluchy. Niech szybko wracają do zdrowia. Agata ciekawa jestem jeszcze co powiedział alergolog na te wyniki testu i te częste choroby Sary? Czy to w związku z tym ten kaszel? Julia gratulacje dla Jasia za raczkowanie. Grzesiu zaczął raczkowac i wstawać miesiąc temu i niestety mamy już tego pierwsze efekty. W zeszłym tygodniu próbował wstawać , rączka mu się poślizgnęła i uderzył dosyć mocno w próg przy drzwiach balkonowych no i rociął sobie wargę aż do nosa. Krew się w sumie mało lała i nie płakał bardzo , ale pojechałam z nim na pogotowie. Całe szczęście szyć nie trzebabyło. traz ładnie się goi ale coś mi się widzi ,że ślad po tym zostanie. Także tez biedniuktki ten mój Grzesio. Poza tym rosną mu jedynki na górze i męczy się biedaczek . Oprócz cyca to nic nie chce jeść. Adaś odpukac zdrowy i energia go rozpiera. Na weekend majowy jedziemy do Wolsztyna koło Poznania. A wy jakie plany macie?
NIECHA
2008-04-21
19:36:14
Email
A Agata super ,że masz już problem z głowy odnośnie opieki nad dziećmi. Ja osobiście wolałabym jakąś starszą panią, która ma odchowane dzieci i nie ma co z czasem zrobić. Jakoś nie mogłabym zaufac młodym dziewczynom, które pewnie to zajęcie traktują jako przejściowe i pewnie jak znajdą coś lepszego to się nie będą długo zastanawiać nad zmianą na lepsza posadę a wiadomo dla dzieci takie częste zmiany nie są wskazane. Wiadomo nie widziałam nie oceniam. mam nadzieję, że dobrze wybrałaś i tobie trafiły się wyjątkowe dziewczyny.
bea1978
2008-04-21
21:33:58
Email
Na poczštek gratulacje dla Jasia!!
Niecha jak czytałam Twój wpis to aż dreszcz mnš wstrzšsnšł, biedny Grzesio. Kurcze ile się te dzieci nacierpiš zanim twardo stanš na nóżki, czy właœnie nie nauczš pewniej raczkować :( U nas też było i nadal jest wiele guzów, aż serce się kraja jak patrzę, że Czaruœ na okršgło ma guziole na czółku. A jeœli chodzi o jedzenie, to u nas niestety ten sam problem,Czarek od dobrych trzech dni nic prawie nie je. Zjada dwa razy mleko z kaszkš, œniadania - nie, obiadku - nie, kolacji-tez nie. Skubnie jakies ciasteczko czy paluszka tylko, nie moge na to patrzeć, bo wiem że nic nie przybiera i pewnie niewiele roœnie, a tu sobie jeszcze dietkę robi. Za to ja nadrabiam, zaczęłam jeœć za dwoje normalnie! W dwa dni zjadłam słoik czekolady! Nie wspomnę, że w cišgu dnia też chodzę i na okršgło coœ podjadam.Jestem zła na siebie, bo rozpycham sobie żołšdek niepotrzebnie! Bo głodna nie jestem tylko po prostu mam ochotę i biorę co chwilę coœ innego wrrrrrrr
Idę do łóżeczka, bo jutro ciężki dzień mnie czeka, zresztš podobnie jak dzisiejszy hihi Po placu zabaw padam normalnie, cišgle ganiam za Czarkiem, bo albo ucieka albo włazi tam gdzie może sobie krzywdę zrobić...nie wyobrażam sobie lata, jak bedš upały a ja będę za nim biegać haha
Anna
2008-04-21
21:49:17
Email
Ja w temacie opiekunek. Agata, Niecha niestety ma rację, że młode dziewczyny mogą zbyt długo nie wytrzymać, wiem co mówię bo niestety na przestrzeni 2,5 roku mam już 4 opiekunkę - studentkę, ale poza tym byłam bardzo zadowolona z tych dziewczyn, przede wszystkim miały dużo energii i uśmiechu do zabawy z małym, Miłosz zawsze reaguje z radością na wieść że dzisiaj przychodzi opiekunka, zawsze robi plany w co będą się bawić i nawet nie pozwala mi się rano ubrać, bo mówi że opiekunka świetnie zna się na ubieraniu i dadzą sobie radę. Plusem jest też to że dziewczyny nigdy nie kwestionowały, ani nie komentowały moich zaleceń. Tak, więc myślę Agato że bedzie dobrze, oby tylko jak najdłużej wytrzymały. Ja niestety na wakację muszę znów kogoś znaleźć , bo przedszkole nieczynne, a obecna opiekunka wyjeżdża na wakację w rodzinne strony (więc sama widzisz jak to ze studentkami jest).
Kamila
2008-04-22
09:09:37
Email
Oj z tymi opiekunkami to różnie.. sama miałam ich kilka chyba 3. lata temu :) głównie były młode, ok18-19., byłam zadowolona, tylko wkurzało mnie, że jak wracałam po pracy do domu to jedna z nich już stała ubrana w butach i gotowa do wyjścia.. niekiedy nie zdążyłam się dopytać czy mała jadła, spała.. a co do starszych, to kochane to też nigdy nic nie wiadomo! Miałam jedną panią, tak ok 50.tki, która była boska! Opiekuńcza, kochana, jak babcia :) Była wdową.. dowiedziałam się, że wzięła na randkę ze sobą moją Kinię... w tym barze gdzie byli pracował wtedy mój kolega i mi to przekazał.. wszystko byłoby spoko, ale tam strasznie jarają faje a ja do fajek mam obrzydzenie i musiałam się pożegnać z ową Panią. Ale wiecie co, teraz po 3. latach jak pilnowała Kinię, czasem ją spotykamy, zawsze pyta o małą.. to bardzo miłe :) życzę powodzenia z nianiami :) ja się przekonałam już, że żłobek i przedszkole to najlepsze wyjście :) dzieciaki moje zdrowe, codziennie na wieś jeździmy, Kinia uczy się jazdy na rowerku, Konrad też już próbuje swoich sił na mniejszym rowerku, pogoda się poprawiła - słonko u nas na całym niebie :) Pozdrawiam!
Julia
2008-04-22
12:53:05
Email
Dziękujemy za życzenia powrotu do zdrowia! Jasio ma się już lepiej :o)Co do opiekunek...dla każdego jest lepsze coś innego. Kamila dla Ciebie żłobek i przedszkole to najlepsze rozwiązanie, bo Twoje dzieci wyjątkowo mało chorują. Fajnie się masz :o) Ja też uważam przedszkole za fajną rzecz, ale żłobek to już nie jestem taka pewna. Tylko niestety czasem życie zmusza do takiego wyboru.
bea1978
2008-04-22
13:03:50
Email
Wiadomo, że są i plusy i minusy, opiekunka młoda ma wiele zalet ale i te starsze również, przedszkola tak samo, a co do żłobków hmmm mam podobne zdanie do Julii. Ja bym nie oddała takiego maluszka do żłobka, wolałabym opiekunkę w domu. Jednak jak jest dwójka małych smyków, mam pracująca to to jest chyba najleprze rozwiazanie, bo opiekunka wzięłaby sporo więcej pieniędzy na pewno, a do tego pewnie cieżko znaleźć chetną do dwójki. NO nie wiem ale żłobek u mnie odpada na dzień dobry :) Starsze dziecko uczęszczające do przedszkola powie co jest ewentualnie nie tak, a taki maluszek biedny, nie potrafi naskarżyć i się wyżalić. Nie wiem kiedy będę szła do pracy ale jak sobie teraz myślę, to wezmę opiekunkę do domu, która będzie się zajmowała Czarkiem i odbierała Olę z przedszkola(zerówki) i myślę, że będzie to jednak starsza babka, bo takie mam po sąsiedzku :)
bea1978
2008-04-24
20:12:17
Email
No to dla odmiany znowu u nas sie zaczyna wrrrr Mały od rana chodzi i psika, z noska leci woda, nocke zarwał na maxa z tego powodu. Na domiar złego, dzisiaj bylismy u znajomej, której starszy synek zaczął w ciągu dnia gorączkować,a małodszy niedawno wyszedł z anginy ropnej - nieźle nie. Tak więc zapodałam moim smrodkom echinacee w końskiej dawce i modlę się żeby nic po za katarem się nie rozwinęło. A co u Was kobitki? Jak się trzymają wasze smyki?Julsia jak samopoczucie?Dołek przeszedł całkiem?
bea1978
2008-04-24
20:13:27
Email
oczywiście miało być Julia ;)
Kamila
2008-04-25
09:13:06
Email
Wróciłam do pracy wrrrrrrrrr ale mi się nie chce!!! No ale jak mus to mus :) Bea, jeśli chodzi o żłobek, nasz jest super, panie, które w nim pracują są świetne i naprawdę osobiście wolę dać małego tam gdzie jest dużo dzieci, gdzie uczy się samodzielności, bo nie każda opiekunka zajmie się tak dzieckiem jak byś tego chciała. Chodzi mi o sadzanie na nocnik, próby samodzielnego jedzenia.. podkreślam, że nie każda, bo oczywiście istnieją wyjątki :) wolę, żeby dziecko rosło wśród dzieci, zabaw, nauki, ale wiadomo, to każdego indywidualny wybór. Zobaczymy jak to jeszcze będzie z małym, czy nie będzie chorował, bo to, że Kinia to ewenement w przedszkolu to nie znaczy, że Kondzio będzie taki sam, prawda? A wtedy pewnie wróci do cioci.. no ale zakładam, że zostanie wśród dzieci :) Na razie moje skarby zdrowe, codziennie jeździmy na wieś, dzieci oglądają swój pokój, Kinia już w marzeniach rozstawia mebelki hahah no i w czerwcu powinniśmy być u siebie :) ja w pracy. przejęłam kierownicze stanowisko, bo kolega miał wypadek i nie wiadomo kiedy wróci.. a roboty mam fullll :( trzymajcie się babeczki!
Agata
2008-04-25
12:40:03
Email
Dziewczyny skopiuje to co napisałam w grudniakach 2007 bo nie mam siły pisać dziś od nowa...wybaczcie...
Dziewczyny a mnie jest dziś źle.....bo rano MIkuś po raz ostatni pił moje mleczko. Dopadła mnie straszna angina ropna z tem. powyżej 39 stopni. 3 dni broniłam się przed antybiotykiem...ale dziś rano już nie mogłam z bólu i wzięłam antyb. a po nim nie mogę karmić. Mam tylko nadzieję, że przez czas brania antybiotyku nie stracę pokarmu i będę go jeszcze mogła potemkarmić...buuuuuu...tak mi smutno. Mikuś w niedzile i poniedziałek dostał piewszy soczek jabłkowy. Piewrszego dnia strasznie płakał jak mu dałam...ale już drugiegi wypił całe 20 mil. bez przystanju:) Od środy podaję mu raz dziennie kaszkę ryżową....pałaszuje aż mu się uszy trzęsą. Wczoraj zjadła parwie całą porcję zrobioną z 60 mil.mleka i 2 łyżek kaszki. Pomału trzeba wejść z zupką...bo widzę. że mój synio ma niezły apetyt
bea1978
2008-04-25
15:27:28
Email
Kamila tu masz sporo racji, że dużym plusem jest przebywanie wśród rówieśników, to wysadzanie na nocniczek, nauka samodzielnego jedzenia...tak tak tu jest wielki plus. Jednak jak widzę grupy w żłobku, gdzie są dwie lub max trzy panie a dzieci 30 no to wybacz, ja bym się bała. Niech sie smyk gdzieś uderzy i kto go przytuli, jak ciocie będa miały akurat chwilowo inną bekse na rękach?Ech wiadomo od płaczu jeszcze nikt nie umarł i nic nie będzie smrodkowi ale...Nie ma sie juz co zagłebiać w ten temat, bo jak wiadomo są za i przeciw w każdym przypadku, bo i niania w domu może krzywdę zrobic i pani w żobku również i w domku smyk może sie skaleczyć i w żłobku również...itd itp ;)
Agata bidulko, trzymam kciuki żeby Ci sie pokarm utrzymał. Ściągaj pokarm regularnie i wylewaj, w takich samych odstepach jak byś karmiła małego. Pozostaje jeszcze jeden problem, czy Mikuś będzie chciał ciągnąć pierś po tym jak będzie dostawał butelke? Tak czy siak trzymam za Ciebie kciuki i szybkiego powrotu do zdrówka życzę :)
Kamila współczucia tego powrotu do pracy, wiem jak się wraca z urlopu wrrrr Ale spoko pociesz się że niedługo lato i pewnie jeszcze dostaniesz coś dla odsapnięcia :)
Kupiłam dzisiaj dzieciakom tran w syropie, podałam po jednej dawce ale muszę sie wstrzymać, bo nei wiem jak podawać wit D3 i czy wogóle ją podawać w tym czasie jak daję tran?A może wy coś wiecie na ten temat?
Agata
2008-04-25
21:57:56
Email
Sara miała dziś stawiane bańki...ależ się bidulka napłakała...pewnie więcej ze starchu....ale tak mi jej żal....teraz zasnęłą wtulona w tatusia.Mam nadzieję, że te bańki wreszcie pomogą....bo już nie wiem jak ją wyleczyć.
Ja czuje się jeszcze niezbyt dobrze. Na szczęście mój kochany mąż od środy wziął 3 dni opieki i cały dom był i jeszcze jest na jego głowie. Powiem Wam, że takie 3 dni słodkiego lenistwa ( mimo choroby) Naprawdę dużo mi dały. Miłej nocki.
Kamila
2008-04-26
08:24:35
Email
Agata, trzymam kciuki, żeby Sarunia w końcu wyzdrowiała! Biedny żuczek, więcej strachu pewnie sie najadła niż ją to bolało... daj znać jak Ona się czuje. Siedzę dziś w pracy.. czekam na szefa, ma być zebranie... ehh a taka ładna pogoda na dworze! Dziewczyny, życzę fantastycznego weekendu!
bea1978
2008-04-26
09:06:25
Email
Agata moja pielęgniarka która stawia bańki, była zdziwiona, że Ola je znosiła bez płaczu i jęczenia, bo ponoć to dzieci boli. Ja Ci powiem że też miałam stawiane i wiem że to potrafi dość mocno ciągnać! Dlatego nie ma się co dziwić, że Sarunia sobie popłakała, teraz tylko się modlić żeby jej przeszedł kaszel wreszcie.Bidulka się na nęmeczy :(
Kamila piszesz z e u Ciebie fajna pogoda ale ci dobrze, u nas wczoraj popadał juz deszcz i dzisiaj też widać że coś się zbiera buuuu a planowaliśmy grilla :(
bea1978
2008-04-26
09:13:49
Email
Acha Agata my dla poprawienia humoru Oli po bańkach, zrobiliśmy zdjecia jej pleckom i pokazaliśmy. No tak sie uśmiała wtedy i do dzisiaj wspomina, że była biedroneczką :)
Agata
2008-04-26
10:37:24
Email
Bea - fajny pomysł z tą biedroneczką...zrobie jej fotkę. Chociaż pokazywałam jej rano plecki w lusterku to nie podobały sie jej. Ale całą noc ładnie spała...mąż z nią pilnował żeby się nie odkrywała, a od rana ciepło ją ubrałam i póki co udaję mi się ją jeszcze przytrzymać pod pierzynka. Co prawda na łózku pełno książek, kredek, zabawek - ale czego się nie robi dla dobra sprawy. Zobaczymy czy to pomoże.....nie zapeszam...ale wydaje mi się, że teochę mniej kaszle...może to zasługa syropu który znów od wczoraj pije - Eurespalu.
Męża wysłałam na zakupy, ja wstawiam rosołek i też się ide położyć...bo hehe....głos mi zanikł....mój mąż się śmiał, że nieźle w nocy potrinkowałam hehe....Trzymajcie się.....KAmila zmykaj w domu...kto to widział żeby w sobote do pracy chodzić????? Buziaczki dla wszystkich.
bea1978
2008-04-26
10:41:21
Email
Agata ja stawiam jednak na bańki a nie syrop kochana, Ola też na drugi dzień miała już dużo lżejszy :) Trzymam kciuki żeby teraz już było tylko lepiej i żeby wreszcie pojawił się koniec choróbsk!!!!!!
Agata
2008-04-28
11:29:44
Email
jejuniu....dziewczyny jak ja się cieszę...bo Sara po raz pierwszy od 3 tygodni przespała calusieńką noc BEZ KASZLU. Bea ja też myślę, że to jednak zasługa banieczek. A co u Was kobitki. Piszcie....
bea1978
2008-04-29
12:41:06
Email
Hej! Super Agata że z Sarunią już lepiej:)A jak dzisiejsza nocka?
U nas nudy, chodzimy sobie na place zabaw, wracam padnięta, bo ciągła gonitwa za Czarkiem mnie po prostu wykańcza. Mały smarczy nadal ale nie jest gorzej, tak więc mam nadzieję że po ostatnim moczeniu nóżek w jeziorku nic więcej sie nie pogorszy :) Ola się trzyma na szczęście. Podaję dzieciakom tran jak pisałam wcześniej, piją niechętnie ale jakos udaje się powciskać hihi Mam nadzieję że to ich uchroni przed kolejnymi zachorowaniami.
Po za tym trochę się martwię, bo nie dostałam okresu hihi czakam od 24 i się doczekać nie mogę. Test ciążowy zrobiłam już wcześniej, bo jakos dziwnie się czułam i wyszedł negatywnie, jednak wtedy mogło być trochę za wcześnie jak na ciąże hmmm nie wiem co o tym myśleć ale chyba dzisiaj kupię kolejny test i się okaże. Nie wyobrażam sobie co to będzie jak by sie okazało że jestem w ciąży buuuuu nie chcę trzeciego dziecka!!!! Wkurza mnie to, bo jeszcze nie wymyslili dla mnie odpowiednich środków antykoncepcyjnych, a z tymi gumkami wrrrr Hormonów nie mogę, bo zaraz dostaję guzy w piersiach, co za tym idzie spiralka hormonalna odpada również. Plastry to też hormony, kalendarzyk haha raczej mało skuteczny itd...zostają prezerwatywy, które za pewne wiecie też są zawodne i niewygodne wrrrrrr Chyba sie załamię jak się okaże że zaszłam buuuuu
Kamila
2008-04-29
13:58:36
Email
Olala, Bea współczuję Ci tych nerwów.. oby to nie było to :) czasem jak mi się śni, że jestem znów w ciąży, to budzę się cała zlana potem haha też nie chcę już 3. dziecka. Ja mam spiralkę, ale bez hormonów, bo też nie przepadam, mam NOVA T, ale nie wiem czy dobrze kojarzę, ona ma miedź a Ty chyba jesteś uczulona na miedź?? Hormonów nie cierpię, mam uraz jakiś.. teraz moja kumpelka ma przez tabletki tyle problemów.. mega torbiele na jajnikach, leży właśnie w Białymstoku w szpitalu, jest po zabiegu, wycięli jej 3. torbiele o średnicy 2cm każdy :( na szczęście uratowali jajniki.. lekarz wprost jej powiedział, że to od hormonów.. a Ona młoda mężatka, chce bardzo dziecka.. zrobili jej wyniki i niestety ma takie jak 40. latka przed menopauzą.. a ona dopiero 27 lat skończyła.. ehhh trzymam kciuki, żeby test był negatywny i daj znać !!!
bea1978
2008-04-29
16:17:12
Email
Oj kochana widzę że sny mamy podobne haha Na razie nie miałam kiedy kupić testu, bo dopiero od okulisty wróciliśmy. Ola ma niewielką wadę wzroku i na jednym oku astygmatyzm, czekają ją okularki. Jednak lekarke zaniepokoiło coś z plamkami na siatkówce i powiedziała że jak w okularkach nadal będzie widziała górki i dołki to skieruje nas do poznania na dokładne badania. Nie znam się na tyle na oczach, żeby widzieć dokładnie o co w tym chodzi ale wiem że powód do zmartwienia jest na pewno. Modlę się jednak żeby w okularkach juz nie było złego widzenia i żeby sie obeszło bez dodatkowych komplikacji.
bea1978
2008-04-29
16:26:42
Email
A z tą Twoją znajomoą to faktycznie nieciekawie kurcze. Wiem że hormony mogą spowodować rózne komplikacje, bo sama właśnie odczuwam ich skutki uboczne. Te moje guzy w piersiach pojawiły się właśnie po dłuższym braniu tabletek anty... Onkolog powiedział że nie mogę brać zadnych anty...- w żadnym wypadku. A z tą miedzią to masz dobrą pamięć, tak samo mam uczulenie na srebro i metale nieszlachetne dlatego spiralki te zwykłe u mnie tez odpadają. No chyba że jakaś ze złotem by się znalazła ale i tak wtedy przy tych zwykłych spiralach są obfitrze krwawienia i mi to nie odpowiada, bo już teraz mam bardzo mocne miesiączki. Dlatego dla mnie tylko gumeczki albo sterylizacja męża ;)
Agata
2008-04-29
17:26:28
Email
Bea....no nie wiem co by Twój mąż na tę sterylizację powiedział hihi...to tak żartem. A wiecie co...pewnie powiecie, że mi odbiło.....ale ja już zaczęłam z mężem rozmowy na temat trzeciego dzoecka...hihih. Póki co mój M. stwierdził, że swoje na porodówce już wysiedział i narazie o tym nie mysli....no nie, żebym była nie teges...ale tak za jakiś rok, półtora....?
Agata
2008-04-29
17:29:57
Email
A dzisiejsza nocka też była spokojna...Saruśka zakaszlała raz czy dwa...ale nie są to już takie maratony z kaszlem. Tylko kurcze jedno mi dziwi....w ciągu dnia też już bardzo mało kaszle, tylko jak dostanie wziewy (niby na kaszel) to momentalnie po nich dostaje ataku kaszlu????Muszę zadzwonić do tej pani alergolog i spytac się o tę jej reakcję ( a te wziewy, syropi tabletke ma brać do końca lata). Dziwne nie?
bea1978
2008-04-29
18:42:29
Email
Ja się nie znam Agata na tych wziewach ale pamiętam jak sobie robiłam kiedyś jakieś napary to po nich też przez chwilę kaszlałam. Dzwoń do lekarza bo może to źle hmm ja nie wiem. A co do trzeciego dziecka to czy Cię potrzaskało hahaha Ja nie chcę za nic w świecie trójki, przy mojej dwójce mam dość czasem zycia już w połowie dnia a gdzie jak by miało jeszcze trzecie się drzeć dodatkowo hahaha Nie biorę wogóle do siebie że mogłabym być teraz w ciąży bo to by mnie chyba zabiło!! Nie moge być i już, testu nie kupiłam, bo czasu zabrakło ale jak do jutra nie dostanę to lecę z rana kupić i w południe robię ech znowu te nerwy wrrrrr
bea1978
2008-04-30
09:44:16
Email
Ufffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff nie będzie trzeciego dzidziusia hihi. Dostałam chyba za karę tak bolesny i obfity okrez od pierwszego dnia, że ledwo sie poruszam hahaha
Agata
2008-04-30
10:54:30
Email
hihi..Bea....no mówiłam, że powiecie, że mi odbiło. No to macie w klubie dwójki jedną potrzaskaną hehehehe
Oj biedna Ty dzisiaj jesteś...kurcze nim urodziłam Sarę to przez kilkanaście lat miałam tak bolesne okresy - pierwszego dnia...że nieraz na rekach mnie wynosili ze szkoły albo z pracy...MASAKRA! A pourodzeniu Sary jak ręką odjął...zero bólu....za to miałam tak obfite, że nieraz się ruszyłam i poszło po nogach....przegięcie w drugą stronę. Ciekawe jak teraz będzie po Mikim ( choć już w kwietniu dostałam pierwszy okres, ale było O.K.)
Bea wypoczywaj dziś ile się da:)
bea1978
2008-04-30
11:41:23
Email
Właśnie dziś się nie da wypoczywać niestety buuuuuu Już trochę polatałam po mieście, teraz mały śpi, a na 13 umówiłam się już wcześniej z kumpelami na placu zabaw. Nie wiem jak to przeżyję, bo ganianie za Czarusiem dobija mnie w normalnych okolicznościach, a tu jeszcze kres :(
A miesiączki po pierwszym porodzie też miała super, dużo krótrze niż przed, nie za obfite - takie akurat i przedewszystkim bezbolesne!! Niestety po Czarusiu mam pierwsze dni bolesne i leje się ze mnie tak jak pisałaś - czasem po nogach. Straszne to i dlatego nie zdecyduję się na zwykłą spiralkę nigdy!
Kamila
2008-04-30
12:27:23
Email
Agata, Ty to dopiero jesteś matka Polka :) wydaje mi się, że jesteś psychicznie załadowana pozytywną energią, dlatego też tak super do tego tematu podchodzisz! Sama mam znajomą, która ma już 3. dzieci, nie pracuje, no i już stęka, że najmłodsze bobo (w wieku Kini) już za duże i ona chce kolejne :) mężuś ekstra zarabia, więc mogą sobie pozwolić :) Bea, co do krwawień, to u mnie po założeniu spirali, tak przez 3. miesiące lało się i lało, ale teraz jest super :) tylko drugi dzień mam mocniejszy a później luzik :) pół roku mam spiralkę i nie narzekam na żadne bóle brzucha i inne. Szykujemy się długiego weekendu, choć ciche dni między mną i mężem.. tzn rozmawiam z nim służbowo.. zakupy na grilla zrobione, dzieci zdrowiutkie, nie mogą się doczekać :) przyjeżdża do nas moja przyjaciółka, chrzestna Kondzia oj będzie się działo :) mam nadzieję, że pogoda dopisze, bo coś dziś się chmurzy... Agatko cieszę się bardzo, że moja Sarunia już lepiej sie czuje! Buziaczki kochane!
bea1978
2008-04-30
15:30:54
Email
Wiecie co, ja Wam powiem, ze nawet jakbyśmy mieli kasy jak lodu to na trzecie bym sie nie zdecydowała chyba. Jestem tak umęczona, że ledwo ciągnę i gdybym miała jeszcze za trzecim dzieckiem ganiać to chyba bym umarła. Zresztą miłości mojej starcza tylko dla mojej dwójeczki kochanej :) Wiem że gdyby się pojawiło trzecie, to na pewno kochałabym je tak jak kocham teraz smrodki ale...nie chcę już wiecej dzieci hihi
Wórciłam z placu zabaw po 2 godzinach do domu wymęczona i padnieta na maxa. Jeszcze czekają mnie zakupy po 16, nie wiem czy dam radę bo umieram!!!!! Kamila trochę mnie zaskoczyłaś tym, że piszesz że masz normalne krwawienia hmmm teraz zaczynam się zastanawiać nad poszukiwaniem jakiejś spiralki ze złotem. Jednak znajac moje szczęście, mnie "krwawica"nie ominie hihi
bea1978
2008-04-30
21:24:15
Email
Kurcze kobitki ja wiem że tu o dzieciach powinno się gadać a nie o swoich dolegliwoœciach ale powiedzcie co to moze być, że mój organizm zatrzymuje od kilku dni strasznie wode. Normalnie chodzę spuchnięta na maxa. Miałam isć do złotnika zmniejszyć obršczkę o dwa rozmiary i dobrze ze nie poszłam, bo teraz bym pewnie umarła z bólu. Najbardziej puchnš mi dłonie ale nogi trochę też, wogóle cała czuję się opuchnięta. Możliwe że to od hormonów, bo teraz ten okres opóŸniony, więc moze coœ mi się popieprzyło znowu?!
A po za tym jest okej, Olę sprzedałam dzisiaj do mojego tay na nockę :) mały œpi a ja leżę i jęczę, bo jestem zmęczona haha
Agata
2008-05-03
09:24:38
Email
dzoiewczyny wpadałam tylko na moment. Od wczoraj od 4 rano mam Mikusia w szpitalu. W nocy wysoko nam gorączkował i brzydgko kaszlał. pojechaliśmy do szpitala - osłuchowo czysto, badanie krwi - niezłe. Popołudniu zrobili mu RTG płuc i okazało się, że są zmiany na płucach. Dostaje antybiotyk. Minimum czeka nas 5 dni w szpitalu. Trzymajcie kciuki za Jego zdrówko. Teraz jest z nim mój mąż, zmienił mnie rano...bo dzisiaj mamy komunię mojej bratanicy i choć na 2-3 godziny chcemy pójść a w tym czasie z Mikim będzie teściowa.
Kurcze dziewczyny mówię Wam....niewinnie sie zaczęło od ciepłego czółka...a skończyło się szpitalem.
Julia
2008-05-03
10:24:16
Email
Hej dziewczyny! Agata trzymam kciuki, żeby Mikuś biedny jak najszybciej wyzdrowiał!! Kurcze, tak się dzielnie trzymał przy tych wszystkich choróbskach Sary, ale w końcu i jego dopadło. Oby lekarstwa mu jak najszybciej pomogły, buziaki ogromne dla niego!! I pisz smsy czy mu się poprawia!! Bea wiesz ja niedawno też miałam stresa, bo 4 dni mi się okres spóźniał, kurcze, normalnie ryczeć mi się chciało, bo zawsze miałam okres jak w zegarku co 28 dni a tu taki numer, byłam prawie pewna, że to ciąża, ale na szczęście nie. Kiedyś pisałam, że chciałabym mieć trójkę dzieci, ale teraz Wam powiem, że na razie też mam dość, psychicznie przede wszystkim. Nie wiem, może jakbym miała córki, podobno są grzeczniejsze i spokojniejsze, a chłopaki moje to takie urwisy, zwłaszcza Bartek 5 sekund nie usiedzi, buzia mu się nie zamyka (po mamie zresztą ;o)) i nie ma na niego siły po prostu, może być obłożnie chory, może przejść pieszo 10 km (sprawdzałam ;o)) i dalej tryska energią!! Masakra. W ogóle ja już równy rok jestem w domu z dziećmi i już mam dość, brakuje mi wolności, wychodzenia z domu swobodnego, bez tej całej wyprawy z dziećmi, pakowania pampersów, soczków, zapasowych ubranek itp. Mam tego już dość, brakuje mi snu, bo od miesięcy codziennie mam pobudkę ok 6-7 rano :o( Chce mi się iść do pracy i odpocząć od dzieci. Może kiedyś mi jeszcze cos odbije, zakładam po 30tce, ale znowu z mężem będzie trudno, bo on już nie chce a do tego ja go uprzedziłam, że jakby mi odbiło i bym znowu chciała, to ma mnie w łeb zdzielić ;o) Więc chyba poprzestaniemy na naszych dwóch diabełkach ;o) Agata a Ciebie naprawdę podziwiam :o) Ty się chyba po prostu do tego nadajesz. A może Sara taka grzeczna, nie daje Ci popalić, to masz cierpliwość? ;o)
Julia
2008-05-03
11:07:19
Email
Kamila a Ty o co się znowu starłaś z mężem? Ach...,mordęga z tymi facetami co nie? ;o) Jak tam dietka? Bo ja trzymam, zmieniłam kompletnie myślenie i odchudzam się inaczej niż do tej pory. Chcę na stałe zmienić swoje nawyki zywieniowe i po prostu mniej jeść, zdrowiej, bo inaczej to nigdy nie schudnę na stałe. Założyłam sobie pamiętnik na vitalii, jak na razie schudłam 3 kg, wolno, ale do przodu. Trzymajcie za mnie kciuki!! :o)
bea1978
2008-05-04
20:33:37
Email
Agato oczywiście że trzymam kciuki za Mikusia, biedaczek niech szybciutko wraca do zdrówka.Kurcze jak u takich maluszków szybko o infekcje płucne. Trzymajcie się cieplutko!
A my byliśmy w poznaniu na dwa dzionki.Trochę odsapnęliśmy od codzienności, byliśmy między innymi w zoo, gdzie Czaruś przy makakach piszczał z radości i świetnie się z nimi dogadywał :)Później albo jutro powstawiam fotki i zapraszam wtedy do działu październikowego na oglądanko :).
Julia
2008-05-05
08:15:17
Email
Bea fajnie, że sobie wyskoczyliście :o) Chociaż pogoda nie za bardzo dopisała w ten długi weekend, przynajmniej u nas. My jak byliśmy z 2,5letnim Bartkiem w zoo to niestety chyba ani jednego zwierzątka nie zauważył, bo był zafascynowany koparkami, wózkami widłowymi i tym podobnymi maszynami, bo akurat w części zoo trwał wtedy remont niektórych wybiegów dla zwierząt ;o) Wróciliśmy więc lekko zawiedzeni. Ciekawa jestem jak tam Mikuś dzisiaj? Agata napisz coś więcej jak tylko znajdziesz chwilkę. A my walczymy z jakimś wrednym wirusem żołądkowym. W zeszła niedzielę był Bartek, w środu tygodnia ja, a wczoraj Jasia dopadło :o( A ledwo skończyliśmy antybiotyk na zapalenie oskrzeli. Wiecie co dobija mnie to strasznie, nie rozumiem, czemu mi te dzieciaki tak chorują?? A jeszcze chyba Wam nie pisałam, że Bartek też ostatnio brał antybiotyk bo znowu mu się coś z siusiakiem zaczęło dziać (kiedyś pisałam, że miał stan zapalny, nie wiem czy pamiętacie) i tym razem znowu to samo!! Daliśmy mocz do badania, dwa razy, nic nie wyszło. Lekarz powiedział, że to mogą być chlamydie, że może w przedszkolu załapał albo my z mężem to mamy tylko bez objawów (a mąż się czasem z Bartkiem kąpał w wannie) a te bakterie podobno w żadnym badaniu nie wychodzą. Masakra. Myślałam, że jak wiosna przyjdzie to już będzie lepiej a tu koszmaru ciąg dalszy. Zawsze tak dbałam o dzieciaki, na spacery non stop chodzę, apetyty im dopisują, jedzą owoce, warzywa, dużo witamin, nie ubieram za grubo...a i tak wszystko idzie na marne :o((( Ach...czasem to mi się ryczeć chce, tak mnie to wkurza i dobija :o( Już się zaczynam bać co to będzie, jak Jasio pójdzie do żłobka. Coś czuję że przyszły rok to będzie masakra.
bea1978
2008-05-05
09:31:05
Email
Julia u nas pogoda była całkiem przyzwoita, wiec nei narzekam. W czwaretek tylko padało a potem juz ładnie było.
A co do chorób to odpukać, Czaruś łapał ostatnio katar ale jak zaczęłam podawać im tran tak katar się nie rozwinął za mocno. Nie wiem czy to zasługa tego tranu, czy kropelek do noska. Tfu tfu tfu mam nadzieję, że u nas koniec z choróbskami!
Dajcie znać dziewczyny jak tam Mikuś, bo z tego co się orientuję macie kontakt telefoniczny z Agatą. Czy mi się zdaje czy Niecha znowu dawno się nie odzywała?Ciekawe co u nich słychać??
Julia a z tymi siusiakami to co chwile ktoś ma problemy. U nas sie uspokoiło odpukać - ale wcześniej też mieliśmy nieciekawie. Małemu najpierw nadrywał skórkę i też robiły się infekcje co chwilę. Potem miał takie dziwne zwężenie jak się ściągało skórkę i lekarz powiedział że to chirurgicznie(plastyka) trzebabędzie korygować.Załamałam się wtedy, jednak udało się to rozpędzić maścią sterydową - smarowałam pisiorka ponad trzy miesiące nią, aż małemu skóra schodziła z ptaszka. Na szczęście się opłaciło, bo teraz po zwężeniu śladu nie ma :)
Trzymajcie się kochane, ucałujcie wasze smrodki, niech zdrowieją jak najszybciej!!
NIECHA
2008-05-05
18:29:46
Email
Melduje sie kobietki ! Nie pisałam , bo nas nie było ponad tydzień. Pisałam wam ,że wyjeżdzamy na majówkę do Wolsztyna. Było super. Pogoda przez cztery dni była piękna. Potem się troszkę popsuło , ale co najważniejsze to zobaczyliśmy. Przede wszystkim parowozownię , skansen. Adaś bardzo przeżywał ten wyjazd. Jak nieraz wracaliśmy do ośrodka to był tak padnięty ,że Grzesiu musiał mu ustąpić miejsca w wózku, bo zasypiał na rękach. Było minęło . Po wyjeździe został nam tylko katar u Adasia. Niestety gdzieś niedopilnowaliśmy i sie dziecko zaziębiło, ale całe szczęście , że to nic poważniejszego. Bea, ja też podaję tran i tą echinacę Adasiowi i mam nadzieje, że to dzięki temu z tego kataru nie rozwinęło się nic poważniejszego. Julia, bidulko współczuję ci ogromnie. Biedny Bartuś . Musi go bardzo bolec ten siusiaczek. Jeżeli to chlamydia to słyszałam ,żeby to badziestwo wytępic to trzeba brac antybiotyk przez trzy tygodnie. Ale nie rozumiem jak to jest nie do sprawdzenia? Przeciez kobietom robi się wymaz z pochwy to chłopcom chyba tez się jakiś wymaz robi? Agata a jak tam Mikuś? Wyszliście już ze szpitala? No i Sara czy zdrowa? Z tego co czytałam to po bańkach się jej polepszyło. Dzięki Bogu ! A nawiasem mówiąc to Agata należy ci się wielkie uznanie za chęć posiadania jeszcze jednego potomka. Ja dołączam do pozostałych i zostaję przy dwójce. Bea to cieplutko miałaś ?????? co??? Wyobrażam sobie twoją ulgę po fakcie. Ja wam powiem , że ja jeszcze miesiączki nie dostałam i zaczynam się juz martwić , bo mam jakąs małą nadżerkę , ale mój gin powiedział, że dopiero jak dostanę mies. to mam się zgłosić a tu jak nie ma tak nie ma. Nie wiecie jaki jest maks. okres oczekiwania na okres? Fajnie to brzmi. Ok to narazie! może uda mi się wkleić jakieś zdjątka później. Pa
NIECHA
2008-05-05
18:31:41
Email
Bea , odnośnie zwężenia napletka to z Adasiem przerabialiśmy to samo. Tez smarowaliśmy tą maścią i pomogło. Również życzę zdrówka wszystkim małych chorowitkom. !!!!
bea1978
2008-05-05
22:05:04
Email
Niecha œwietnie, że tak miło spędziliœcie ten majowy weekend :) A katarek przejdzie niebawem i nie będziecie już mieli tego jedynego niemiłego wspomnienia :)Może jakieœ fotki??Fotki z naszego wypadu weekendowego możecie zobaczyć u mnie w dziale, już pisałam wczeœniej. Sorki ale bezsensem jest wklejanie tego samego na jednym forum.A co do okresu to nie wiem Niecha jak to jest u Ciebie i do końca chyba nie skumałam Twojego pytania. Ja czekałam na okres ostatnio tydzień i myœlałam że umrę w tych nerwach. Najdłużej na okres czekałam 10dni i robiłam test - byłam w cišży hihi Jestem zakręcona i troszkę się gubię, nie wiem czy Ty karmisz piersiš jeszcze?Bo jak tak to na okres możesz sobie jeszcze troche poczekać :)A z tš nadżerkš co masz zamiar zrobić? Ja na szczęœcie nie mam i nigdy nie miałam, ale jakiœ czas temu kumpela miała wypalanš i tyle się nasłuchałam, że dziękuję Bogu że ja nie mam. Co ta kobita przeszła, to w głowie się nie mieœci, trafiła na lekarza fuszera i spieprzył robotę na maxa,ale nie bedę pisać, żeby nie straszyć niepotrzebnie.
Julia
2008-05-06
08:24:42
Email
Niecha rzeczywiście mozna zrobić wymaz w takim wypadku, tylko i chłopców to podobno bardzo bolesne, bo trzeba zeskrobać trochę śluzu z żołędzi, pediatra mówił, że to jedyne badanie, w którym chlamydie wychodzą i jest ono bardzo bolesne, więc na razie się tego nie podejmujemy, bo i tak Bartek już świruje na punkcie swojego siusiaka po tamtym zapaleniu, strasznie go to wtedy musiało boleć :o( Nie chcę, żeby biedaczek jakąś traumę miał potem. W posiewie z moczu niestety te bakterie nie wychodzą, z badania krwi też. Trudno, zobaczymy na razie co będzie dalej, póki co sprawa ucichła, chociaż ciągle ma zaczerwienione lekko ujście cewki moczowej, mamy to przecierać jak najczęściej rywanolem (odkażający lek na rany i stany zapalne) i za tydzień idziemy do kontroli. Z Jasiem już lepiej na szczęście, pokonaliśmy tego wrednego wirusa i do tego sami, nie szłam z nim do lekarza, bo widziałam, że ma dokładnie to co my, gorączkował 2 dni, zbijałam gorączkę, a dziś już obudził się rano bez temperatury, chociaż kupki jeszcze dość często robi, ale już nie są rzadkie i jest już taki normalny, pogodny, więc chyba choróbsko sobie poszło :o) Bea Ty to naprawdę jesteś zakręcona ;o) Niecha pytała o ile dobrze zrozumiałam, ile po porodzie się czeka na okres ;o) Niecha ja dosć szybko miałam okres, bo po Jaśku po 4 miesiącach, a po Bartku też jakoś tak do pół roku. Ale z tego co słyszałam, to czasem nawet ponad rok to może trwać, więc się nie martw na zapas. Tylko uważajcie bardzo z mężem, żeby czasem trzeciego dzidziusia nie mieć ;o)
Julia
2008-05-06
08:26:13
Email
Bea a leczenie nadżerki zwykle nie jest bolesne, Twoja znajoma musiała trafić na jakiegoś beznadziejnego lekarza. Ja miałam kiedyś leczoną nadżerkę i nie bolało to bardzo, trochę było nieprzyjemne, ale naprawdę da się przeżyć. Więc Niecha nie martw się, tylko wylecz jak najszybciej bo z tym nie ma co czekać.
Kamila
2008-05-06
08:43:25
Email
Hejka laseczki... jak mi forum nie ucieknie, ( mam chyba jakiegoś wirusa) to troszkę popiszę :) słuchajta :) długo mnie tu nie było.. jakoś weny nie miałam na pisanie.. weekend jakoś minął, trochę nerwowo.. ale z jednej strony jestem zadowolona, że tak nerwowo, bo w końcu pare spraw się wyjaśniło.. kręcę i kręcę tutaj.. chodzi o teściów.. w końcu się ich chyba pozbyłam z domu... tak mnie wkurzyli.. miało ich nie być przez cały długi weekend na wsi a oni wparowali w sobotę i wysprzątali mi cały dół.. poprzestawiali meble.. co nie które laski będą wiedziały w czym problem.. bo tak z lekka czytając mój wpis, to pewnie nie jedna by się cieszyła, że jej teściowa czyści podłogi... a dla mnie to mordęga, kłótnie z mężem.. szok normalnie.. postawiłam ultimatum dla męża, że jeśli nie zabierze kluczy dla ojca, koniec z nami i już. Spędził samotną noc na wsi i chyba dotarło... wczoraj pogadał z ojce, na swój sposób delikatnie, no ale tamten oczywiście się obraził.. ale laski, po tym co przeszłam z nimi mam to zwyczajnie w dupie! Naprawdę! Chyba zwariowałam... ;) dzieciaki moje zdrowe, czasem troche pokatarzą, ale to chyba od nadmiaru lodów :) Byliśmy w Parku Dzikich Zwierząt ostatnio, maluchy zachwycone, nie powiem, my też :) musze koniecznie wrzucić fotki, pojechaliśmy też na największe mosty w Polsce w Stańczykach, no i standardowo na wieś :) teraz znów praca... dziewczyny, jestem w szoku z tymi Waszymi problemami siusiakowymi!!! Naprawdę! jej, aż chyba zacznę się przyglądać Kondziowi... ale siusiak jak dla mnie wygląda oki... Agata z Mikim nadal w szpitalu, gadamy trochę przez telefon, mały ma się lepiej, może jutro wyjdą ze szpitala.. U mnie pogoda rewelacja, aż żyć się chce! Trzymajcie się laseczki!

bea1978
2008-05-06
11:11:33
Email
Julia wiem że leczenie nadżerki nie zawsze przebiega tak tragicznie jak u mojej znajomej, jednak jak sobie pomyślę o tym co ona przeszła to szok. Gdybym ja miała mieć zabieg pewnie miałabym nerwy jak cholerka, bo ciągle myślałabym o niej. Jej zabieg robił ginekolog który prowadził moją drugą ciążę i byłam z niego bardzo zadowolona.Zresztą on cieszy sie dobra reputacją - niestety już nie u mnie. Wiadomo to jak ze wszystkim, zawsze gdzieś może iść coś inaczej, nie tak jak powinno i tego bym się właśnie bała. Ale nie ma co się denerwować do przodu, ona miała normalnie wypalaną a z tego co się orientuję teraz częściej sie zamraża a nie wypala i wtedy jest bezpieczniej chyba.
Kamila czekamy na fotki z Waszego wypadu :)
Julia
2008-05-06
11:33:43
Email
Bea właśnie sobie pooglądałam fotki z zoo, śliczne :o) Piękna pogoda, śliczne widoczki no i fajna rodzinka :o) Czaruś na osiołku mi się bardzo podobał :o) A Tobie fajnie w takich dłuższych blond włoskach. Zapuszczasz?
bea1978
2008-05-06
11:41:55
Email
Julia ja zapuszczam już od 5 lat haha Jak byłam z Olą w ciąży i chwilę po niej miałam włosy do pasa. Ściełam bo było mi ciężko i do dzisiaj żałuję. Mąż zresztą też dosć często mi to wypomina hihi A ja niestety jestem taka wytrwała, że jak idę do fryzjera na przykład farbować włosy, to zawsze je zetnę :)i tak wygląda moje zapuszczanie. Teraz jednak muszę się sprężyć i nie ścinać, bo moja papulka jest pulchna i lepiej żebym miała długie włosy, no i bez grzywki. A to najgorzej zapuścić wrrr teraz mi odrasta i się męczę, kusi mnie znowu obciąć hihi Tak więc na dzień dzisiejszy - zapuszczam włosy - ale co mi strzeli jak będę przechodziła koło fryzjera bez dzieci hmmmm nie wiem, pewnie znowu zetnę :)
NIECHA
2008-05-06
19:23:57
Email
Hej, hej! Kwoli ścisłośći to oczywiście nie dostałam miesiączki jeszcze po porodzie. Karmię nadal dośyć często i to pewnie dlatego. Jeżeli chodzi o tę nadżerkę to mój gin. powiedział, że się tym zajmiemy dopiery kiedy zacznę miesiączkować. Nie jest to moja pierwsza nadżerka , bo pierwszą miałam chyba z dziesięć lat temu i nie pamiętam ,zeby mnie coś bolało, także twoja znajoma chyba rzeczywiście miała pecha. Julia jeżeli chodzi o Bartusia to racja , jak mu przeszło i go juz nie boli to po co go męczyć jakimiś badaniami. Miejmy nadzieję , że to mu sie już nie powtórzy. Bea obejrzałam fotki e twoim dziele . Piękne zdjęcia. To ty masz taki talent do robienie zdjęć ? Ta żabka pływająca cudo. Dzieciaczki też cudne. A z ciebie to niezła laska. ;-) Kurcze ja mam nadzieję ,ze tez schudnę. dwa tygodnie temu było juz 66 , ale po wyjeżdźie znów kilo do przodu. Kamila , doskonale cię rozumiem , bo ja tez nieznosze jak ktoś mi sprząta i przestawia sprzęty. Z moją teściowa miałam ostatnio niezłą sprzeczkę i teraz mam spokój. Pozdrów Agatę i Mikusia od nas jak z nią będziesz rozmawiać.
bea1978
2008-05-06
20:03:04
Email
Oj Niecha ale mi się miło zrobiło...tyle kompelmentów na raz hihi Laska no nie wiem jak na siebie patrzę to widzę brzydką, pryszczatą, z wielkim brzuchem babę.Nadal cierpię z powodu braku podbródka, okropnie sie z tym czuję wrrrr A co do zdjęć to kochana robiliśmy na zmianę z mężem, czasem aparat robił sam na tej grupowej fotce, ale powiem Ci że to zasługa aparatu. Kupiliśmy niedawno nowy, strasznie długo mąż nade mną pracował, żebym się zgodziła na jego kupno, bo był drogi. Ale powiem szczerze - warto było, bo fotki na prawdę można super porobić.Ja się nie zagłebiam w jego instrukcję i pstrykam na automatycznych ustawieniach ale jak mąż sie pobawi to czasem super fotkę trzaśnie - jak widokówki :)
A ja przeoczyłam wcześniej Kamili wpis odnośnie teściów ale przyznaję Ci racje Kamila i oczywiście mówię - tak trzymać. Mogę się tylko domyśleć co przechodzisz jak Ci sie tak naokrągło wpieprzają i współczuć. NO ale miejmy nadzieję, że teraz już się odczepią od Was i wreszcie będziecie mogli się cieszyć ze swojego domku :)
NIECHA
2008-05-08
17:50:12
Email
Bea, nie chcę ,żeby mnie posądzono o wazeliniarstwo. ;-) Dla mnie jesteś laska, bo jestes szczuplejsza ode mnie ;-) Ja ciągle mam jeszcze z pięć kilo do zrzucenia. Najbardziej to denerwują mnie moje grube łapska. Tyle marynarek w szafie a ja jak wsadzę rękę to dosłownie trzeszczy. ;-(((((( Uff, ale nie ma co się nad soba użalać tylko trzeba działać. Ja pracuję nad sobą i mam nadzieję,że do wakacji osiągnę swój cel. Julia a tobie jak idzie ? Cwiczysz na tym twisterze? Ja narazie zmieniłam nawyki żywieniowe , ale do ćwiczeń jakoś nie mam siły. Na razie
bea1978
2008-05-08
19:32:44
Email
oj NIecha ja też mam do zrzucenia jakieś 5 kg. :( tylko u mnie jest ta różnica, że ja nic nie robie tym kierunku hihi Żadnych diet, żadnego sportu (oprócz ganiania za Czarkiem na placu zabaw :))zero jakichkolwiek działań w kierunku, żeby schudnąć. Niedługo lato i dopiero zacznę tego żałować!!No ale co zrobić jak siły nie mam na ćwiczenia, a jeść uwielbiam :)zwłaszcza słodycze :)
Pozwolę sobie jeszcze wrócić do tematu zębów. Nie pamiętam czy Wam pisałam ale udało mi się wyleczyć te dwa zęby, które poprzednia dentystka chciała mi usunąć!!! A wszystko dzięki Katce, bo to ona udzielajac mi swojej odpowiedzi, dała iskierkę nadziei na wylecznie. DZIĘKI KATKA!!! Nadal chodze i lecze bo mam jeszcze plomby do wymiany, ale na szczescie nic mnie juz nie boli :))
Zaraz kapiemy dzieciaki i nareszcie dzień sie kończy. Ciężko dzisiaj było, bo mały nockę zawalił na maxa, potem ciągle marudził, później znowu u okulisty byłam z Olą (mamy recepte na szkła i szukamy fajnych oprawek)potem dentysta i tak dzionek zleciał. Och marzy mi się już leżenie w wyrku :)
katka
2008-05-08
19:56:36
Email
A nie ma za co,Bea. widzisz,ja uwielbiam chirurgie i aż mnie łapki swędzą,kiedy mam cos usunąć. Ale z drugiej strony zawsze zależy mi na zachowaniu tego,co da sie zachować.
bea1978
2008-05-08
20:36:59
Email
haha Katka to wpadamy do Ciebie z moim mężem, ma do usunięcia jeszcze jedną ósemkę hihi Poprzednia pani stomatolog raczej nie była takim typem jak Ty, że lubi usuwać, ona raczej nie chciała albo nie potrafiła ich wyleczyć :)Ech nie ma już co przeżywać, najważniejsze że udało mi się je uratować :))Teraz trzymam się tylko tej jednej pani stomatolog :) Wcześniej chodziłam do jej męża ale umarło się facetowi, też byłam zadowolona z jego pracy, no i teraz jego żonka okazała się też dobrym stomatologiem :) Nie macie pojęcia jaka jestem szczęśliwa że udało się je wyleczyć hihi
Anna
2008-05-11
17:21:59
Email
Dziewczyny, ja jeszcze w temacie siusiaka. Któraś z was pisała o zwężeniu napletka. Czy mogłybyście coś więcej napisać jak to wyglądało? Miłosz ma dosyć dużo luźnej skórki na końcu ale bardzo mały otwór tak że nie daję rady ściągnąć napletka bo zwyczajnie się boję że coś naderwę. Parę razy wcześniej zwracałam uwagę lekarce czy to normalne, nie widziała w tym nic złego. Jakieś pół roku temu znów poprosiłam ją o popatrzenie i ona zdecydowanym ruchem ściągneła napletek, trochę mnie tym uspokoiła, ale mnie dalej się to nie udaje przy myciu napotykam na opór. Boje się żeby jakaś infekcja się nie czepiła, bo mycie jest utrudnione. Jeśli możecie mi coś poradzić to będę wdzięczna. Przy najbliższej wizycie znów chyba bedę męczyć lekarkę.
Agata
2008-05-11
18:14:52
Email
Dzieczyny...wczoraj wróciliśmy ze szpitala. Miki jeszcze lekko pokaszluje...ale dziś byliśmy już na pierwszym poszpitalnym spacerku. W szpitalu wyszły ma dwie dolne jedynki. Nie odzywałam się bo cały czas byłam z nim w szpitalu. Mąż zmieniał mnie po pracy na kilka godzin, jechałam do mamy ( bo tam była przez cały czas Sara z m.eżem), żeby trochę się odświeżyć i pobyć z Sarą. Póki co doprowadzam siebie i dom do porządku. Myslę, że w przyszłym tygodniu tak na spokojnie usiądę i poczytam zaległości....chociaż od wtorku zaczynamy remont piętra u mamy bo się przeprowadzamy więc znowu będzie urwanie głowy. Sara trzyma się dzielnie..trochę katarzyła jak byłam w szpitalu ale dostała wit. C i wapno i juz po katarku.
Trzymajcie się babeczki
bea1978
2008-05-11
21:06:52
Email
Super Agata że już jesteście w domku, buziaczki dla Twoich maluszków przesyłamy :)
Odnośnie siusiaka, to u nas to zwężenie było takie dziwne, bo po ściągnięciu napletka na dół pojawiało się jakby takie ściśnięcie niteczką w połowie ptaszka. Jak zwężenie było mocniejsze to też były problemy z odciągnięciem przy myciu. Inaczej nie potrafię tego opisać ale mam nadzieję, że zrobiłam to dość obrazowo :)
My skoczyliśmy sobie dzisiaj nad morze, super pogoda i super relaksik :) Mały świenie sie bawił i nie uciekał do wody więc odsapneliśmy sobie z mężem jak nigdy :) Fotki w dziale październikowym niebawem :)
bea1978
2008-05-11
21:19:02
Email
Aniu a Tobie radzę poprosić lekarza rodzinnego o skierowanie do chirurga dziecięcego. Moja pediatra też nie widziała nic złego, dopiero jak już było niemal tragicznie to jej się oczy otworzyły. A jak nie będziesz odciągała przy każdym myciu to o jakąś infekcję już szybko, bo przecież brud się zbiera codziennie. My ściągamy przy każdym myciu, codziennie i nie wyobrażam sobie robić to rzadziej.
Julia
2008-05-12
09:22:36
Email
Agata super, że już wróciliście :o) Oby już więcej się takie historie nie powtórzyły! A my walczyliśmy cały zeszły tydzień z grypą jelitową u Bartka... nie pisałam nic bo już siły nie miałam, ręce opadają. Otarło się o szpital, ale na szczęście wyszliśmy z tego. Co do siusiaka, Bartek do tej pory nie ma całkiem odklejonego napletka, tylko da się odsunąć tak, że jest dziurka ok 1 cm średnicy. Mąż mówi, że tak jest ok, lekarz też, więc ja jestem spokojna, w końcu chyba faceci lepiej się na tym znają. Aniu jeśli Ty masz jakieś obawy to może rzeczywiście pokaż małego chirurgowi, przynajmniej będziesz spokojna.
bea1978
2008-05-12
10:20:43
Email
Aj Julia, przyklejenie napletka a zwężenie to różnica. U nas wcześniej był ten problem ale chirurg ściągnął przy pomocy nożyczek cały napletek i dopiero potem pojawiło się zwężenie, czyli ta jakby zaciśnięta niteczka wkoło ptaszka. Teraz zwątpiłam jaki problem ma Ania, czy tylko przyklejenie napletka, czy właśnie zwęzenie?Przy tych zwykłych przyklejeniach nie ma sie co martwić, bo to chwilowy ból przy ściąganiu, potem najczęsciej wszystko jest już w porzadku. A przy zawężeniu jest spore ryzyko, że maście nie pomogą i wtedy trzeba robić operację plastyczną. Tak było u nas, na szczęście maść pomogła i operacji nie musimy robić :)
bea1978
2008-05-12
10:22:43
Email
Julia a Jasia nie złapała wirusówka?Współczucia ciocia, bo te jelitówki nieźle wymęczają i dziecko i rodzica, zresztą jak każde choróbsko. Moje smrodki sie trzymają, mam nadzieję że po tym morzu nic ich nie złapie, bo sporo się dzieciaki moczyły w zimnej wodzie.
Julia
2008-05-12
12:59:06
Email
Bea wiem że zwężenie napletka a przyklejenie to co innego, ja tylko opisałam jak jest u nas. Oczywiście że Jasia wirus nie ominął...mogę Wam wyliczyć wszystkie choroby jakie nas dopadły w ciągu ostatnich 3 tygodni: Jasio zapalenie oskrzeli - antybiotyk, Bartek zapalenie cewki moczowej - antybiotyk, Bartek wirus jelitowy, Jasio wirus jelitowy, ja wirus jelitowy, Bartek wirus jelitowy. I tak jeden za drugim z odstępem najwyżej jednodniowym. Fajnie nie? Ciekawe co będzie następne :o/
bea1978
2008-05-12
15:41:34
Email
Ja pindole Julia to faktycznie masz urwanie głowy, współczucia biedne dzieciaki. Moje dzisiaj troszkę kichają, ciekawe co się z tego rozwinie wrrr
A z tym napletkiem to nie chodziło mi o to, że nie widzisz różnicy miedzy zwężeniem a przyklejeniem, tylko zwątpiłam o co chodzi Ani :)Może źle napisałam...
bea1978
2008-05-12
20:41:26
Email
Kurcze jestem zszokowana dzisiaj. POjechaliœmy z Olš do mojego zakładu optycznego, wybierać oprawki, bo okulista jej przypisał szkiełka.Chyba pisałam Wam wczeœniej, że Ola widzi górki i dołki. No i jak już wybraliœmy oprawki, moja szefowa wzięła receptę na okularki i stwierdziła, że to duża wada jak na takie dziecko i posadziła Olę na fotelu w gabinecie. Kurcze wiecie jak dziecko nie zna literek, to pokazuje im się takie łapki w różnych pozycjach ułożone. NO i Ola widziała wszystkie dobrze, nawet te najmniejsze! Potem ja kazałam jej na tablicy nazywać poszczególne literki, wybierałam te które zna i Ola widziała nawet te najmniejsze! Musimy jechać do innego lekarza, niech jš przebada jeszcze raz. Dobrze że moja szefowa wzięla małš na sprawdzenie, bo bym wywaliła kasę bez potrzeby, a jak wiadomo okulary to nie wydatek kilkudziesięciu złotych tylko już setki. Ja za swoje płaciłam około 600zł i dla Oli te co wybrałam kosztowały 200 plus soczewki, to dobre 350zł Uffffff jak dobrze, że się nie pospieszyłam. Mam nadzieję, że lekarz do którego się wybieramy powie że mała nie potrzebuje okularków. Tylko wtedy pozostanie problem górek i dołków które Ola widzi, będziemy szukali przyczyny dalej.
Anna
2008-05-12
22:50:16
Email
Wiecie co ja też właściwie nie wiem jak to do końca jest z tym napletkiem mnie się wydaje, że to zwężenie, ale moge się mylić. Mnie udaje się tylko odsłonić do ok 0,5cm, ale jak już pisałam lekarka jakieś pół roku temu ściagnęła go całkowicie, Miłosz się trochę wzdrygnął, ale raczej go nie bolało. Boje się że może troche to zaniedbałam, ale ten ostatni rok był strasznie ciężki, tyle tego chorowania, biegania od specjalisty do specjalisty, że ledwo człowiek wyrabia na bieżąco. W piątek byliśmy u dentysty (to już 6-sta plomba i niestety nie ostatnia), dzisiaj u ortopedy, we wtorek laryngolog, a potem znów dentysta i końca niewidać, a jutro kolejna próba pójścia do przedszkola oby nie złapał nic do końca tygodnia, bo w sobotę i niedzielę jesteśmy zaproszeni na komunię. Julia, Miłosz też dwa razy przechodził grypę jelitową w tym roku, pierwszy raz niestety był szpital, drugim razem była jednodniowa, ale zaraził nas wszystkich. Mąż musiał nawet odwołać planowaną operację bo zaraził się od Miłosza jelitówką na dzień przed.
bea1978
2008-05-13
10:27:48
Email
Aniu przejdź sie do chirurga i będziesz wiedziała czy wszystko jest w porządku, czy masz powody do obaw. Ja sobie nie wyobrażam nie odsłoniecia "grzybka" przy codziennym myciu. To tak jak u dorosłego, przecież faceci codziennie wymywają stamtad brud :) Tak samo i ja postepuję, nie cackam się mimo że mały też się dziwnie wzdryguje przy tym :) Jak mały miał to zwężenie, to był problem ze ściągnięciem skórki do mycia, potrzebowałam do tego dwuch rąk, a teraz już jedną ręką:) daję radę umyć ptaszka. A wcześniej jak miał przyklejony napletek, to wogóle nie wychodził "grzybek", w momencie jak ściągałam skórkę to naciągała się dziurka od siusiania i było ryzyko że pęknie, więc nie robiłam tego bo i lekarz nie pozwolił. Więc musisz albo sama ocenić co się dzieje u Twojego maluszka albo idź do lekarza, który Ci w tym pomoże.
bea1978
2008-05-13
10:34:50
Email
Wiecie co, jak tak czytam o tych chorobach Waszych maluchów, to może brzydko to zabrzmi ale cieszę się, że u nas jak na razie sie uspokoiło. Martwię się, bo zaczynają smarkać od wczoraj trochę ale podaję echinacee i mam nadzieję, że nic więcej się nie rozwinie. Ja już nie wiem czy to te małe organizmy takie mało odporne, czy faktycznie brak zimy powoduje to, że wszystkie wirusy i bakterie tylko się mutują a nie giną. No brak słów co się teraz dzieje, przecież jak Ola była malutka nie miałam z nią takich problemów - zaczęły się dopiero jak urodził się Czarek. A i można powiedzieć, że jakoś tak skończyły się mroźne zimy. U nas na przykład w tym roku nei było jej wogóle, śnieg spadł raz i to wieczorem a do rana nie było po nim śladu, później popadało kilka razy ale też nic nie zostawało, a mrozu praktycznie tyle co kot napłakał. Może coś w tym jest cholerka...
Kamila
2008-05-16
17:20:41
Email
Hejka laseczki! Mam chwilkę, bo jestem u męża w pracy, zaglądam a tutaj się nic nie dzieje :) chyba u wszystkich tak piękna pogoda jak u mnie i nikomu nie chce się pisać :) Nadal jestem na urlopie, walczę z remontem, ale wiecie co, już bliżej niż dalej. Pokój dzieci skończony, tylko zostało drzwi zamontować, a te będą już wszystkie pod koniec maja :) strasznie się cieszę, bo miały być montowane miesiąc później.. stolarzowi wypadł klient przed nami :) jestem cała happy :D łazienka też już skończona, wyszła superowo (jak dla mnie), kuchnia czeka na meble, jadalnie muszę walnąć na kolor, sypialnię też na kolor, salon kończą.. i już nie długo, nie długo kochane będziemy u siebie :D dziś posadziłam w swoim małym ogórku warzywka :) jest i marchewka i ogórki i piertuszka, koperek, cebulka :) drzewka kwitną, będzie full owoców, czereśnia to aż się ugina :) dzieciaki moje zdrowe, odpukać :) Konrad straszny zbójec, nic się nie słucha i na wszystko mówi NIEEE a Kinia spoko, laleczka wymyśla w czym to do przedszkola iść :) trzymajcie się babeczki, mam nadzieję, że Wasze bączki zdrowe! Buziaczki cmok, cmok :) Agata, dzięki za dziesiejsze pogauchy :D noo i w końcu pogadałam z Sarą :)
bea1978
2008-05-16
17:52:44
Email
Hej ja się nie odzywam bo nie ma o czym pisać hihi Jak dzieci chore to człowiek ma o czym pisać, a teraz oprócz problemów z Oli oczkami, to nic się nie dzieje.Fajnie Kamila że już bliżej jak dalej macie z robotą, super że Wam się wszystko układa jak należy :) A jak czytam o tych marcheweczkach...oj chciało by się mieć domek z malutkim ogródkiem :)Sama zdrowa żywność dla dzieci ummmm
bea1978
2008-05-19
10:41:24
Email
A co tu taka cisza??Jak wasze dzieciaczki?My z Olą jutro znowu do okulisty, coś jest nie tak jak powinno z plamkami w oczach. Martwię się o nią, bo poczytałam troszkę w necie i tych plamkach i nieciekawie mi to wygląda. Pewnie skieruje nas do poznania na dokładniejsze badania oczu. Ja smarkam od dwuch dni i boję się że pozarażam dzieci. Po za tym jest okej, jakoś leci. Do końca maja mają nam dać odpowiedź z TBS-ów czy sie dostaliśmy czy nie. A powiem Wam szczerze, że jak się nie dostaniemy to się chyba załamię. Mam już dosć teścia normalnie i jeśli się nie załapiemy to chyba pojedziemy w cholerę z polski, żeby zarobić na nowe mieszkanie. Pewnie sporo czasu nam to zajmie ale cóż, tutaj nie mamy szans wogóle na dorobienie się czegokolwiek :(
NIECHA
2008-05-20
18:09:14
Email
Hejka dziewczyny!!!!!! Długo mnie nie było, bo leżałam z Grzesiem w szpitalu. No i jego dopadło. Jak nie chorował to niechorował ale na wirusy nie ma siły. Dopadło go jakieś takie paskudztwo, że szok. Taki miał katar, że jak kichnął to to laciało mu aż za brodę , kaszlał, oczy łzawiły do tego doszła jeszcze biegunka i temperatura. Nie chciał nic jeśc i pić i musiałam jechać do szpitala. Biedaczek strasznie się tam wymęczył, bo codziennie go kłuli , bo wenflony nie wytrzymywały. Dziś wyszliśmy i juz prawie zdrów. Gorzej tylko z apetytem. Cierpliwie czekam, bo od tygodnie nic innego nie tknie oprcz cycusia. Nie mam narazie czasu na czytanie co was. Jak poczytam to coś skrobnę jeszcze. Pa
bea1978
2008-05-20
19:05:55
Email
Biedny Grzesio, kurcze że nie dało się leczyć normalnie w domu. Kurde to ja powinnam się cieszyć,a nie narzekać jak moje dzieci chorują, bo jakos to łagodniej widać moje dzieci przechodzą. Dopiero co Agaty smyka był w szpitalu, teraz niecha TWoje dzieciątko, ja pindole co to się dzieje!!! Ja smarkam od kilku dni i dzieciaki już też dzisiaj kichały na maxa, więc pewnie kochana mamusia zarzuciła im wirusa. Ech co się te biedne dzieci nacierpią zanim nabiorą porządnej odpornosci. Cmoknij Grzesia od ciotki Beaty :)
Agata
2008-05-23
17:39:34
Email
Hejka babeczki - skopiuje troszkę tego co napisałam w grudniakach 2007.
Cześć dziewczyny - ostatnio rzadko tu bywam bo jakaś taka zaganiana jestem. po pierwsze przeprowadzamy się i remontujemy całą górę u rodziców. Roboty tyle, że szkoda gadać. Po drugie -Miki nadal nie bardzo może dojść do siebie po tym spitalu...ciągle ma kaszel, katarek. Już trzy razy byliśmy z nim u lekarza. Ciągle osłuchowo czystto - ale jednak coś go trzyma.lekarka mówi, że po tych zabiegach w szpitalu ma prawdobodobmie podrażnioną krtań i to od tego. Jest na lekach i póki co czekamy. Sara jest z nami w domku. Kupiliśmy jej ostatnio taki "dorosły" rowerek. Jest zachwycona i kiedy tylko może wyciąga nas na rowerek.
dziewczyny ....kurde....ja za 2 tygodnie wracam do pracy - po rocznej przerwie!!!!! Nie wiem jak to przeżyję....chyba sobie jeszcze wezmę ze 3 tygodnie nowego uroplu.( bo nie damy rady z remontem...a chciałam już mieszkać na nowym jak pójde do pracy). Niecha - kurcze no patrz...tak czekaliśmy do wiosny, bo mieliśmy nadzieje, że skończą się choroby...a tu zobacz...jeszcze gorzej niz zimą. Ucałuj mocno bąbelusia od ciotki Agaty.
Julia ty tez się nie dawaj choróbskom i trzymajcie się mocno. Buziaki dla Jasia i Bartka.
Bea - daj znać co w końcu z oczkami Oli - kurcze na to co czytałam to wydaję się, że wszystko u niej O.K....dziwna sprawa.
Kamila - a Ty cioteczko dbaj o warzywka...ciekawa jestem czy je równo posiałaś podczas rozmowy ze mną hehe:) W ogóle babeczki trzymajcie się.
bea1978
2008-05-24
14:46:29
Email
Hej, Agata a moze warto pomyœleć o zmianie lekarza, tzn może warto by było przejœć się do innego żeby zbadał małego. Nie wiem co ja bym w sumie zrobiła hmmm ale na pewno nie zostawiła bym tego swojemu biegowi, bo po takim czasie mały nei powinien już kaszleć chyba. U nas oprócz tego, że wszyscy smarczymy na maxa nadal to okej. Z Oli oczkami nadal nic nie wiadomo, byliœmy na drugiej wizycie u lekarza ale było tyle wiary że wróciliœmy do domu, bo byœmy musieli czekać do 21. Po za tym Ola zaczynała katar i nie było sensu jej badać, bo przy katarze też coœ się moze dziać z tymi plamkami w oczach wiec szkoda naszych pieniędzy. Poczekamy aż sie wykuruje i pojedziemy znowu. Dobrz piszesz Agata, że tak czekałyœmy do wiosny i liczyłyœmy na poprawę zdrówka naszych bšków a tu nic lepiej, a u was wrecz jeszcze gorzej! Ech może latem się uspokoi:) Trzymajcie się babeczki, zdrówka dla dzieciaczków, buziaki :)
Kamila
2008-05-27
09:47:24
Email
Hejka! Agata.. na razie wykiełkowała rzodkiewka i słonecznik.. no ale w razie co to mam na kogo zwalić jeśli nic więcej nie urośnie haha a tak serio, to nie wiedziałam, że tak cieszą małe zielone listeczki wychodzące z ziemi ;) ale to pewnie dlatego, że w końcu samodzielnie posadzone :) u nas spoko, remont kończymy, a co niektórzy dopiero zaczynają hihi ;) dzieciaczki zdrowe, jeśli tylko możemy wciąż siedzimy wszyscy razem właśnie na wsi. Cały długi weekend znów odpoczywaliśmy na łonie natury :) dziś lecę na przedstawienie do przedszkola - Dzień Mamy :) Kinia przeżywa od tygodnia, wciąż powtarza, tylko przyjdź! No lecę do roboty, bo właśnie jestem na wsi, wzięliśmy na próbę net z ORANGE ten na kartę.. więc mam kontakt ze światem :) buziaczki kochane!
NIECHA
2008-05-28
22:07:26
Email
HEj dziewczyny! U nas też odpukać zdrowi jesteśmy. Choc po tym szpitalu to wszyscy wirusa załapali. Najgorzej się męczył dziadziuś. Z takim poświęceniem przychodził do szpitala i wnuczka nosił a póżniej cztery dni z toalety nie wychodził. Adasia tez wzięło, ale raptem zwymiotował kilka razy i stacił apetyt ale juz wraca do normy, Kurcze tfu, tfu, tfu! dziewczyny odpukać żeby to juz ostatnie chorubska u nas były w tym roku. A tak na gorąco to Kamila zazdroszczę ci tej sielanki. Kiedy planujecie się wprowadzić do nowego domku? My też myślimy o zmianie na większe , ale raczej zdecydujemy się na jakąś szeregówkę za Wrocławiem. Zawsze to taniej niż w mieście a kawałek trawki jest żeby dzieci wypuścić. Agata trzymam kciuki ,żeby remont szybko się skończył no i oby ten powrót do pracy był jak najmniej bolesny... Bea a co tam u ciebie? Pozdrawiam serdecznie was wszystkie
bea1978
2008-05-29
13:14:14
Email
Hej dobrze że po malutku wszystko u wszystkich wraca do normy :) U nas okej tylko ja doła mam, bo wczoraj tata pojechał uśpić naszego psiaka, sunia miała 18 lat i strasznie się już męczyła. Niby parę lat juz nie mieszkam z nimi ale przywiązanie do psa było ogromne. Wczoraj przeryczałam cały dzień, dzisiaj też co chwilę łezka się kręci w oku, ech ciężko mi :(
NIECHA
2008-05-29
18:07:35
Email
To pieknego wieku dożyła Sunia.Nie słyszałam wcześniej ,żeby pies tyle żył. Tak czy inaczej to napewno duża stata. Taki pies to jak członek rodziny przecież. Sama bym się pewnie poryczała. Najlepsza metoda na smutek to kupno kolejnego psiaka albo zaadoptowanie ze schroniska. A ja na poprawę humoru poszłam dziś do fryzjera. Zafarbowałam włosy i zrobiłam sobie takie jaśniejsze refleksy. ;-) O i to działa! Naprawdę lepiej się czuje. Pa!
bea1978
2008-05-29
19:12:56
Email
Niecha dokładnie tak jak piszesz, taki psiak to członek rodziny, tymbardziej że ona była rozpieszczana na maxa, spała w pościeli, jadła to co wszyscy, tak więc życie miała udane :) A zakup nowego dla wyleczenia się z tesknoty za poprzednim psem...wiem że to dobre wyjscie jednak nie dla moich rodziców. Ja już z nimi nie mieszkam, mama poważnie choruje i nie zawsze może wychodzić z psem na dwór, a tata pracuje więc jest problem. Odchorujemy troszkę i będzie nam wszystkim lżej za jakiś czas. Wiadomo te pierwsze dni są najgorsze. Nie wiem tylko jak Oli powiedzieć, że Rikusia już nie wróci ze szpitala dla piesków. Dziś pojechaliśmy do rodziców i ona zadała to pytanie mojemu tacie na szczęście tata udał że nie słyszy a Ola nie dociekała. Ale wiadomo długo tak nie będzie...:(
Kamila
2008-06-06
11:08:32
Email
Hej dziewczyny! Coś tu cisza.. lato poczułyście ;) bo ja tak :) powiem Wam, że mieszkamy już w nowym domku :D tak jakoś śmiesznie wyszło, że w zeszły piątek przyjechaliśmy na weekend i tak już zostaliśmy :) na razie śpimy w pokojach na piętrze, nasze są już gotowe, ale nie mam jeszcze drzwi.. będą montować w poniedziałek to wtedy się przeniesiemy na dół. Dzieciaki moje zdrowe. Kinia na dzień dziecka pojechała na wycieczkę autokarem ze swoją grupą z przedszkola, była zachwycona :) wciąż mówiła tylko o autobusie, że duży, fajny i biały :) nic o wycieczce, zwiedzaniu.. nic. Mam problem laseczki z pracą.. mój szef ma dwie firmy, przedwczoraj się dowiedziałam, że moją sprzedał dla Duńskiej firmy....... w szoku jestem........ dla mnie najgorszy problem to dojazdy, bo mam 30 km do pracy.. stary szef dawał mi auto, a ten nowy może powiedzieć: prosze to jakoś załatwić... nie mam połączenia autobusem.. nie stać mnie na kupno auta.... ehhhhhh podobno w przyszłym tygodniu ma być spotkanie z nowym szefostwem.. ehhhh doła mam jak cholera... a co u Was dziewczyny? Agata wróciła do pracy, też nie ma czasu na neta, Julka co u Was?? Jak się udał wypad do zoo?? Bea, Niecha.. hallooooo :)
bea1978
2008-06-06
11:41:05
Email
Hej hej, nie odzywam się w tym temacie, bo nie ma do kogo ostatnio :( U nas po staremu, dzieciaki zdrowe, tylko Czaruś ząbkuje i daje czasem nieźle popalić. Kamila super że mieszkacie już w nowym domku, zwłaszcza że teraz macie piękną pogodę i mozecie się pobyczyć nad jeziorkiem :) Jejku jak ja Wam zazdroszczę tej wygody :)) A co do pracy, to na pewno Ci się wszystko ułoży, może akurat nowy szef będzie w porządku i da Ci autko służbowe. Może poprzedni szef mógłby Cię troszkę pozachwalać, posłodzić żeby Ciebie "zareklamować" i nowy szef będzie chciał Cię wtedy zostawić na starych warunkach. Będzie dobrze, nie martw się za wczasu, daj znać jak będziesz już po rozmowie z nowym szefuńciem :)
Kamila
2008-06-06
13:35:06
Email
Bea, nie uwierzysz, ale nie pamiętam kiedy byłam na plaży hahaha mam tutaj tyle roboty.... jak chce odpocząć to leżę w sadzie, bo tak jest przyjemny chłód i ptaki tak śpiewają... z resztą z dzieciakami nie wysiedzę nad wodą :) super, że dzieciaczki masz zdrowe, w końcu! Pogoda się poprawiła to może w końcu te wstrętne choróbska się odczepią! Kinia nauczyła się pedałować na rowerku :) jestem taka dumna :) jeździ oczywiście na 4. kółkach, i codziennie wieczorem musimy kilka kursów wykonać. Na szczęście mamy gdzie :) bo u nas na drodze rzadko kiedy autko przejeżdża. Powiem Wam jeszcze jedną ciekawą rzecz. Jak mieszkałam u rodziców i wogóle na starym mieszkaniu, to moje dzieci o godzinie 19-20 już spały, a teraz jak jesteśmy tutaj to zasypiają 21-22! Szok normalnie! Ale one zwyczajnie nie chcą wracać z podwórka do domu... Konrad bardzo lubi siedzieć w piaskownicy, już nie raz najadł się piasku :) no i muszę się pochwalić, że moje warzywka super rosną :) Agata, jesteś uratowana! haha Bea, jestem w takim stresie z tą pracą.... normalnie człowiek nie zna dnia ani godziny..... no ale, muszę być dobrej myśli!
bea1978
2008-06-06
16:21:55
Email
Ech tam gadasz cień hihi ja bym się na słonku wylegiwała :) Ale to fakt, że z dziećmi cieżko nad jeziorem, bynajmniej z moim Czarusiem. Leci do wody i strach że wpadnie i się podtopi na przykład. Z Olą już nie ma problemu, sama wchodzi do pasa i się plumka :) Dla Kini składam gratulacje. Moja Ola pedałowała bardzo wcześnie bo miała taki motorek na trzech kołach, więc jak wsiadła na rowerek jako dwulatka to już śmigała na czterech kółeczkach :) Za to teraz mamy problem, bo kupiliśmy za duży i cieżki rowerek, do którego nie da rady dodatkowych kółek przyczepić ze wzgledu na przeżutki i Ola nie ma na czym jeździć :( Za ciężko jej utrzymać równowagę na takim kolosie, bidulka pewnie dopiero w przyszłym roku nauczy się jeździć na dwuch kołach :( Trenujemy oczywiście ale marny tego skutek, na trawiastym terenie śmiga sama ale to wiadomo prosto przed siebie, gdzie nie ma w co uderzyć :)a na normalnej asfaltowej drodze jakoś nie potrafi, tylko kawałeczek i już na boki leci. A moje dzieci chodzą normalnie spać, gorzej ze wstawaniem, bo Czaruś ostatnimi czasy budzi się około 4-5 wyspany i najpierw śpiewa, kula się, gada a potem drze, czasem uda się że jeszcze uśnie ale najczęściej dzionek się u nas zaczyna właśnie tak wcześnie :(
A z pracą będzie okej, nie martw się zobaczysz :)Trzymam kciuki :))
bea1978
2008-06-06
16:23:16
Email
przerzutki to oczywiste hehe ale co tam to nie lekcja ortografii ;)
bea1978
2008-06-06
16:25:19
Email
nie no już nie będę poprawiała nastepnych błedów hihi Wiecie co zauważyłam, że jak piszę na kompie to byków od groma robię, a normalnie na papierze to bez zastanowienia piszę bezbłędnie. Nie wiem dlaczego tak się dzieje hihi
bea1978
2008-06-10
12:00:28
Email
co za cisza w tym temacie :(Photobucket
Agata
2008-06-15
22:52:11
Email
Kochane Moje...ale się za Wami stęskniłam. Jejuniu....
Mam taki młyn, że szok. Od prawie 2 tygodni pracuje...prosiłam szefa jeszcze o 2,5 tyg. urlopu bo opikeunka może zacząć dopiero od 23 czerwca - ale się nie zgodził...niestety i musiałam wrócić już do pracy. Rano wozimy dzieci do rodziców ( moja kochana mama się nimi zajmuje...sama po operacji barku...ledwo daje rade)...po pracy zostajemy u rodziców bo od miesiąca remontujemy górę ( zostały jeszcze podłogi, drzwi i pomalowanie ścian)..do domu wracamy praktycznie około 20-tej. czasu starcza jedynie na wykąpanie dzieci, naszykowanie wszystkiego na następny dzień, zrobienie kolacji i lekkie ogarnięcie domu. Jak ja już chcę żeby wszystko wróciło do normalności. Myslę, że jeszcze okło miesiąca może tak być - a potem znów po staremu tylko na "nowym miejscu". Do tego 2 tyg. mój tato przeszedł bardzo poważną operację, groziła mu amputacja nogi....ach...za dużo tego wszystkiego.
Dzieci mają się dobrze. Miki rośnie jak na drożdżach. Waży 8 kilo. Apetyt ma super. I kurcze jest takim śmieszkiem - non-stop tylko by się śmiał. Sara jest za nim bardzo. Widać, że bardzo go kocha. Oboje dużo czasu spedzają teraz u dziadków na dworze i fajnie im. Cieszę się, że w miarę dobrze zniosły mój powrót do pracy.
Babeczki pozdarwiam was wszystkie i buziaczki dla waszych maluchów. Julia i Kamila Wam szczególnie dziękuję za wsparcie w ciężkich chwilach. No i nie gniewajcie się za moje milczenie....obiecuję...jeszcze około miesiąca i będzie po staremu. Trzymajcie się papapaa
bea1978
2008-06-16
09:39:26
Email
Witaj Agato!! Super że się odezwałaś :) Oj ciężko Wam na pewno ale pomyśl sobie że już niedługo Wam się wszystko uspokoi, urzadzicie sobie do końca mieszkanko i będzie już dużo lepiej :) A mamę to masz wspaniałą, biedna schorowana a podjęła sie mimo to opieki nad smykami. A co do taty to współczuję Ci jak cholera, wiem co przechodzisz bo mój tato jeszcze leży w szpitalu, w piątek miał operację kręgosłupa i wiem doskonale jakie nerwy człowiekiem szarpią. Duża buźka dla TWoich smyków i Ciebie oczywiście też :)
Kamila
2008-06-19
12:33:23
Email
Siemka! W końcu udało mi się dorwać kompa... normalnie na wszystko brak czasu :( u nas... niby dobrze. Mieszka się super, pomimo ciągłego remontu... ale zostały już takie pierdoły, więc nie jest aż tak strasznie. Dzieciaki świetnie się zaklimatyzowały. Trochę ciężko mi bez kuchni, bo muszę zmywać gary w łazience.. ale obiecano mi, że już za tydzień kuchnia będzie zamontowana.. razem z szafami.. w poniedziałek skończyli montować drzwi. Wyszły super.. jak znajdę chwilkę to wstawię fotkę.. Kinia mi od tygodnia kaszle, tak sucho, ale dziś rano jak dała czadu.. takim mokrym duszącym kaszlem.. pojechałam do lekarza, przepisała syropy.. jeden tak strasznie nie dobry, że mała mi go zwymiotowała.. nie chce nawet patrzeć w jego kierunku... ehhh będę musiała się po południu przejechać, żeby coś innego wypisała.. po 15. lecimy z małą do przedszkola, bo ma rozdanie dyplomów z angielskiego. Kondzio spoko, trochę się uspokoił, już tak nie łazi za mną, rośnie jak na drożdżach. A z moją pracą najprawdopodobniej do tyłu, bo dowiedziałam się, tak na 90%, że ta firma potrzebuje mojej osoby, ale tylko na okres góra 3. miesięcy... więc najprawdopodobniej będę musiała się zwolnić.. bo i tak nie będę miała jak dojechać do roboty... dobra, nie smucę już. Agata, rozumiem Cię doskonale z tym brakiem czasu.. to normalnie koszmar jakiś.. dziś już czwartek.. zaraz znów weekend.. ojjjj leci ten czas.... trzymajcie się babeczki i do szybkiego usłyszenia :)
bea1978
2008-06-19
14:01:23
Email
Oj szkoda Kamila że z tą Twoją pracą jednak nie wyszło jak byś chciała :( Szukasz już po mału czegoś nowego? Za to super że w domku macie już prawie wszystko gotowe, co tam mycie garów w łazience, da się to przeżyć hihi Ważne że spać macie gdzie i że w spokoju sami jesteście i mozecie się cieszyć sobą i świerzym powietrzem na okrągło :) A Kinię cmoknij w czółko od ciotki i każ szybciutko zdrowieć.
U nas po staremu, dzieci zdrowe odpukać i tfu tfu, mam trochę latania, bo tata jest po operacji kręgosłupa i staram się pomagac u nich w domku, bo mama ze względu na swoją chorobę niewiele zrobi. Więc jak dzisiaj wyszłam z rana od razu z tatą na prześwietlenie kręgosłupa, potem zakupy, do nich obiadek podszykować i do siebie spowrotem drugi obiad robić. Nie chcę im siedzieć z Czarkiem na głowie i dlatego obiady na dwie chaty hihi Prawka nie mam i trochę mi ciężko tak biegać na drugi koniec miasta, nawet w autobus nie wsiądę bo mały się w nim drze haha No ale co tam może schodnę a dzieciaki przynajmniej dobrze dotlenione :)
bea1978
2008-06-19
14:02:11
Email
acha oczywiście czekam na jakieś fotki z domku, nie jedną a wszystkie pomieszczenia masz mi tu popstrykać hihi
bea1978
2008-06-19
20:51:58
Email
hurrrrra kobietki mamy pierwszą dolną dwójkę wreszcie!!!!! A tak się martwiłam, że nie wyjdą :)))))))
Kamila
2008-06-24
10:45:55
Email
Dół, dołek.. normalnie dolina..... jestem jakaś podłamana.. za tydzień wracam do pracy.. jejku dziewczyny tak mi ciężko.. nie wiem jak teraz poradzimy bez mojej wypłatki.. widzę, że mąż też się stresuje, choć głośno nie powie... Kinia się rozchorowała, antybiotyków nie chce brać, nie dobre i już.. każde podanie kończy się wymiotami... i na razie od piątku bierze same syropy.. widzę poprawę, nie gorączkuje, rzadziej kaszle.. ale dziś w nocy Konrad był gorący, rano kaszel... oj masakra normalnie...... jeszcze ten cholerny remont.. pogoda okropna, niby ciepło, ale wieje jak cholera... a tutaj to widzę wakacje w pełni, tylko Bea na posterunku :) fajnie, że Twoje maluszki zdrowe! Super! Spadam obiadek gotować... buziaczki!
bea1978
2008-06-24
12:44:15
Email
Oj biedne te Twoje dzieciaczki Kamila, u nas odpukać wszystko okej i my zdrowi i dzieci rónież :) Pogodę mamy widzę taką sama, u mnie też wieje jak cholera!! Jestem załamana - dzisiaj było głoszenie w TBS i się nie dostaliśmy. Ja chyba zwariuję kolejnych kilka lat z teściem pod jednym dachem :(((
Kamila
2008-07-06
20:27:40
Email
o matko a tutaj co za cisza??? Dziewczyny odezwijcie się... dzieci moje tydzień były z moją mamą nad jeziorkiem na wakacjach - jak to mówi Kinia :) Konrad jeszcze został babcią a Kinię zabrałam bo już tęskniła.. nie jadła od wczoraj. Konrad będzie we czwartek chyba, będą od wtorku montować schody i nie chcę żeby maluch tutaj ganiał.. wiadomo... tak jakoś leci, chyba jeszcze nie wierzę, że nie pracuję.. ach, nie napisałam, że się zwolniłam.. chcieli, żebym przeszła do nowej firmy, ale na takich warunkach, że szok... więc złożyłam podanie o zwolnienie.. nic, będę szukać czegoś nowego. Napewno wakacje spędzę w dziećmi, dopilnuję jeszcze remontu, jakoś damy rade.. a co u Was??? Dziewczyny odezwijcie się!
bea1978
2008-07-07
13:31:19
Email
Oj szkoda Kamilo, że tak nędznie wyszło z Twoją pracą ale widzę że nie załamało Cię to i jakoś się trzymasz:)i to najważniejsze! Na pewno znajdziesz inną, równie ciekawą pracę :) A wakacje na pewno Ci się przydadzą, dopilnujesz remontu jak trzeba, wypoczniesz...nazbierasz sił na szukanie nowej pracy :)
U nas po staremu, żadnych nowości i ciekawostek :) Jedziemy z mężem na weekend na kajaki w ten weekend, więc odpocznę troszkę od moich dzieci ;).Martwię się jak Czaruś zniesie rozłąkę, bo nigdy wcześniej nie był nigdzie na kilka dni a tu dwie noce po za domem, ech ciekawe jak to będzie. Zawizimy dzicie do mojej siostry w piątek a jedziemy z samego rana w sobotę, więc jak by mały dał popalić to niestety będę zmuszona zrezygnować z wyjazdu...a tak chcę jechać!!!
Agata
2008-07-15
21:26:28
Email
Oj jak mi czasu ostatnio brakuje....jeszcze 2-3 tygodnie i juz będziemy na "nowym" Dziś montowali drzwi i okna na klatce shodowej. Jutro kończą. Zostaje malowanie i przeprowadzka.
Dzieci codziennie woże do mamy. Jedno wyjście z opiekunką do parku skończyło się chorbą Sary i podziębieniem Mikiego. Do przeprowadzko dałam wolne opiekunce. Zresztą ja niedługo na urolp sie wybieram - no nie Kamila???? I wiecie kogo zamierzam odwiedzić. Zgadnijcie?
Miki rośnie jak na drożdzach...jejuniu jaki On ma apetyt. Podchodzi już pod 9 kilo. Dzisiaj jak zobaczył męża jedzącego ziemnaiki i kalafiorek to tak sie domagał, że uspokoił się dopiero jak dostał do dzióba kawałek kartofelki i kalafiorka. A jak pałaszuje brzoskwinki prosto z drzewa. Sary nie mogę namówić na zjedzenie owocu,, a ten to za dwóch wrąbie..
Pozdrawim Was ciepło....piszcie co u was? Coś tu Julki nie widziałm? Bea usciskaj swoje bączki. papa
Agata
2008-07-15
21:27:32
Email
Bea jak się wyjazd udał?
bea1978
2008-07-15
21:48:03
Email
Oj udał się udał :) Kilka fotek w moim październikowym dziale możesz zobaczyć :) Nudno się zrobiło teraz w tym temacie, kobitki zapracowane albo na urlopach hihi U nas bez zmian, szykujemy się po malutku do wyjazdu na wieś, potem nad morze ale pewnie tylko na weekend i tak leci :) Buziaki Agato dla TWoich dzieciaczków :)
Kamila
2008-07-16
17:39:09
Email
Hmmm do kogo Agata jedziesz na urlop.... hmmmmmm czyżby na mazury hihihi a ja kochane mam pracę!!! Napisałam maila do firmy z którą wcześniej współpracowałam i zadzwonili od razu! SGS Sp. z o.o. haha ale się cieszę :) na papierze zacznę po 6. sierpnia ale już czekam na zlecenia.... Agata, zrobię wszystko aby być w tym czasie w domku jak będziecie na mazurach! Dzieciaki mam u mamy, odpoczywają i my także, ale już tęskno mi za nimi... do soboty mają skończyć montować schody, więc myślę, że już na weekend będą w domku :) buźka kochane!
bea1978
2008-07-17
12:21:50
Email
A u nas mała odmiana, dzieci śpią razem na jednym łóżku :) Mam nadzieję że im tak zostanie i pozbędziemy się łóżeczka, nadal siedzimy na naszych dwóch pokojach więc z czasem pewnie kupimy łózko piętrowe, żeby zaoszczędzić troszkę na miejscu w pokoju :)
Kamila
2008-07-21
12:58:00
Email
Bea, moje słodziaki też razem śpią w jednym łóżku :) dla nas to też na rękę, bo nie mamy kasy, żeby teraz Konradowi kupić łóżko.. laski: dziś kończę trzydzieści lat hahaha stara dupa ze mnie :)
bea1978
2008-07-21
13:27:31
Email
Stoa lat Kamila!!!!!! Stara dupa to ja już jestem od lutego buhaha a Powiedz jak TWoje dzieci usypiają?kładziesz je pojedynczo czy razem, nie ma u Was wariacji??Bo u nas to szajba do 23 jest, masakra!!!
Kamila
2008-07-21
14:55:14
Email
Dziękuję Beatko :) usypianie wygląda tak, że leżymy we troje w łóżku, przeważnie w naszej sypialni, ja obowiązkowo z w środku. Tak leżymy, gadamy o całym dniu i nie wiadomo kiedy bąki śpią.. tak samo w dzień, tylko z tą różnicą, że tu muszę troszkę pośpiewać. Dzieciaki zasypiają tak o 21. kiedyś kładły się o 19. ale teraz po przeprowadzce jakoś wydłużył im się dzionek, chyba za dużo atrakcji :) w dzień Kondzio śpi ok 2. godz. a Kinia tak maks godzinkę. A u Was jak, ciężko z usypianiem?
bea1978
2008-07-21
15:16:33
Email
Wiesz nigdy nie było problemów z usypianiem, dzieci same padały w mig, mały flaszkę dostawał i odlot, a Ola też bez problemu. A teraz jak razem się kładą to latają co chwile z wyra do nas do pokoju i tak wkoło, w sumie to Czaruś ma z tego radochę, bo Oli się powie że ma leżeć to leży a mały bąk lata ci chwile i się cieszy że mamusia z tatą go do wyrka odprowadzają co chwilę. No i te gonitwy trwają nawet do 23 :)A jak położe osobno najpierw Czarka to Ola by szła pewni epo 23 dopiero spać, bo mały swoje musi nabiegać przed snem. NAwet jak mu mówię, że ma sie położyć i czekać na Olę to on nie wytrzymuje i ucieka pod łazienkę i stoi pod drzwiami i czeka aż mała wyjdzie do niego. Potem chwile poleżą i mały znowu zaczyna uciekanie z łózka ech cieżko jest jak cholera, a nie chcę leżeć z nimi bo to dla mnie strata czasu trochę, bo moje dzieci i tak późno chodzą spac, wiec nie wiem o której ja bym wyladowała w łóżku wtedy :)
Kamila
2008-08-05
12:52:01
Email
Siemka, siemka, siemka.. ale tutaj cichutko... wszyscy urlopują, odpoczywają... u nas pogoda od dwóch dni się zepsuła. Może to i dobrze, szczerze mówiąc miałam już dosyć tych upałów.. a tak to troszkę dzieci odpoczną :) przez te wysokie temperatury szlag mi trafił ogórki :( ale mam jeszcze nadzieję, że odbiją :) dzieciaki zdrowe. Ja czekam na telefon z nowej pracy, mają się odezwać po 6. sierpnia.. nie powiem, mam stresa.. w domku mam już w końcu zamontowaną kuchnię :D ależ jestem szczęśliwa :) dopiero teraz czuję się jak w prawdziwym domku, jemy we czworo posiłki przy stole - to jest to :) tak sobie pomyślałam, że zaraz wrzesień.. i znów przedszkole no i żłobek! Martwię się, czy Kondzio nie będzie chorował... no i jak mój mami synek zniesie ze mną rozłąkę... Julka, Jasio też będzie debiutował z żłobku, prawda? A Ty wracasz do swojej ukochanej pracy, prawda? Dziewczyny odezwijcie się.. plisssssssssssss całuję Was wszystkie! :-******
bea1978
2008-08-05
14:28:27
Email
Hej Kamila, widzisz cisza tu ciągle okropna :( Super że masz już kuchnię i że jesteś zadowolona :) A żłobkiem się nie przejmuj, mały da radę bez mamusi, pewnie początki będą trudne ale jakoś się ułoży :) U mnie pogoda też do bani, dziś wieje jak cholera aż strach okna otwierać. Ola u moich rodziców już chyba trzeci dzień siedzi i do domu jej nie spieszno, mały grzeczny bez niej więc mam relaksik :) Byliśmy na wsi, potem jeden dzień nad morzem...odpoczęliśmy i jesteśmy zadowoleni :)
Magdalenka
2008-08-09
08:48:00
Email
czesc babeczki! jestesmy juz w polsce. od chwili przyjazdu dzieci mi ciagle choruja. ostatnio nawet lezalam z julia w szpitalu 4 dni. koszmar, nie rozumiem tego bo moje dzieciaki sa z tzw. zimnego chowu, nie przegzewane, powiedzialbym nawet ze ubierane lekko, lataly bez butow i skarpet (same sciagaja) w zimie po domu i bylo ok. juz mam dosc. poza tym ola skonczyla juz 10 meisiecy i sie zaczely z julia regularnie prac. julia na razie wygrywa ale ola jej oddaje. dwojka dzieci w takim odstepie czasu to ciezki kawalek chleba... kamila, przeslij koniecznie zdjecia! my chyba przed zima damy rade zrobic fundamenty.... tylko...
bea1978
2008-08-09
10:47:42
Email
Witak Magdalenko, nie pamiętam jaka jest różnica między Twoimi córami ale u mnie są 4 lata, do tego parka i też się leją na okrągło hihi A myślałam, że jak są w domku dwie panienki to jest spokojniej :)Moje dzieci ciągle o coś walczą i stąd wrzaski i bicie. A co do chorowania hmmm chyba nic Ci nei mogę poradzić, bo sama przerabiałam całą jesień aż do wiosny przeziębienia itp. To chyba trzeba przejść wytrwale i tyle, najwyżej coś na uodpornienie podawaj swoim kobitkom :)Pozdrawiam wszystkie mamusie, nawet te nieodzywające się już od dłuższego czasu :)Laski dajcie znać co u Was???
bea1978
2008-08-09
10:54:18
Email
a jeszcze wstawię fotkę w nowym kolorku włosów :)

katka
2008-08-12
12:00:53
Email
Energiczny kolor. Dodaj do tego jeszcze niebieskie soczewki kontaktowe i efekt będzie powalający.
bea1978
2008-08-12
12:24:36
Email
Oj Katka na takie soczewki jakie ja potrzebuję to mnie nie stać hihi Ale tak czy siak przy tym kolorze oczy wydają się być bardziej niebieskie niż wcześniej :)
Kamila
2008-08-12
14:15:00
Email
O kurcze, bea, ale jesteś odważna :) super wyglądasz!!! Właśnie moje dzieci usnęły, więc mam chwilkę dla siebie... Magdalenko, głowa do góry, trzymam kciuki, żeby te wstrętne choróbska Was w końcu omijały.. Kinię w sobotę dopadła jelitówka. Pojechaliśmy na urodziny do jej kolegi, ale juz w drodze była osowiała, całą podróż przespała a później na imprezie non stop na rękach.. i gorączka.. doszła do tego biegunka :( dopiero wczoraj temperatura zeszła, a tak to 39-40 stopni.. Konrad akurat był u babci i na razie nie widać, żeby to coś załapał.. ale mój mąż od wczoraj też się źle czuje... poza tym, to szykujemy się do urodzin Kini :) mała przeżywa bardzo :) w przyszły poniedziałek mam spotkanie w sprawie pracy, właściwie to już dogranie warunków pracy, więc pewnie to ostatnie dni laby :) ale cieszę się, bo już mnie w domu czasami szlag trafia.. nie mam się do kogo odezwać, mąż wraca dopiero po 18. a tak wśród ludzi.. wiadomo :) Pozdrawiamy!
bea1978
2008-08-12
15:28:53
Email
Kamila jaka ja odważna, żebyś była na bierząco to byś widziała jaką panikę na forum siałam przed pofarbowaniem haha no ale chciałam zmiany to ją mam konkretną :) A co do jelitówki to za pewne wszyscy ją przerobicie, tzn Ci którzy mieli stycznośc z małą, bo to takie dziadostwo. A urodzinki Oli mamy we wrześniu i z racji że gosci mamy wspólnych z siostrą no i córcie obie urodzone w tym samym miesiącu to robimy naszym dziewczynom razem imprezkę, u siostry w domku, bo u nas mało miejsca. Też kobitki się już doczekać nie mogą, kiedy dwa torty będą, kiedy tańce i szaleństwo :)Mamy nadzieję że pogoda dopisze i uda się zrobić imprezkę na dworku :) Acha super Kamila że masz już pracę :)mam nadzieję że będziesz z niej zadowolona równie mocno jak z poprzedniej :)
bea1978
2008-08-12
21:21:58
Email
Kurcze laski co z Wami, Agata, Niecha, Julia piszcie co porabiacie :)Tylko Kamila od czasu do czasu się udziela a reszta to co??!!
katka
2008-08-15
11:50:28
Email
to my

bea1978
2008-08-16
11:06:53
Email
oj Katka jakieś takie malusie te zdjęcie, nic prawie nie widać tych Twoich smyków :(
NIECHA
2008-08-20
14:42:01
Email
Hej dziewczyny! Melduję się po długiej nieobecności. U nas wiele zmian, dlatego długo nie zaglądałam, bo czasu nie było. Zdecydowaliśmy się na kupno szergówki za Wrocławiem. Ciasno zaczęlo sie robić i wogóle to ieszkanie nigdy mi sie nie podobało. A żeby kupić większe to nie ma sensu , bo ceny są takie , ze lepiej się wyprowadzić trochę za Wrocław i na to samo wychodzi. Zaczęłam się też rozglądać za pracą , bo też juz powoli mam dosyć siedzenia w domu z dziećmi. Także trchę czasu to wszytko zajęło. W miedzyczasie byliśmy nad Morzem, po drodze były też przeziębienia, jak zwykle, ale ogólnie jest dobrze. Grzesiu juz chodzi. Martwi mnie tylko, bo jest bardzo drobniutki . Nie ma nawet 10 kilo za to Adaś gada jak nakręcony. Nie moge się doczekać tego września , bo idzie do przedszkola. Dosłownie buzia mu się nie zamyka a wszyskich zasypuje lawiną pytań. Kamila i Bea czy wasze dzieciaczki tez tak mają? Bea gratuluję przemiany... To farba czy szampon? Ja kiedyś tez tak zaszalałam , ale szybko się przefarbowałam . Pozdrawiam serdecznie i buziaki dla maluchów
bea1978
2008-08-20
15:52:16
Email
Wow wreszcie się odezwała jedna z zagubionych mamuś hihi Super że Wam sie dobrze układa wszystko.Chyba dobrze zrozumiałam, że tą szergówkę już kupiliscie i w niej mieszkacie tak?Super zawsze to kawałek podwórka pewnie macie dla siebie :) A czy Czrek jest wygadany hahaha nie wcale i to mnie martwi, w październiku skończy dwa latka a mówi jak roczniak, czyli mama, tata, baba, brum brum,na dziadka - djuuu, na pieska hau hau, na kotka miał i sporo po swojemu co ja wiem o co chodzi, w sensie puuu to pieluszka i paluszki hihi itd itp, no ale myślę że chłopak ma jeszcze czas na rozgadanie się :) Ola oczywiście trajkocze na okrągło no ale to już prawie sześciolatka :) A Ty wagą się małego nie masz sie co przejmować o ile zjada ładnie z trzy pisłki dziennie. Mój Czarek mając 1,5roku ważył niecałe 11kg, teraz nie wiem ale pewnie z 13max. A co do moich włosów to trzasnełam od razu farbą ale po niecałym miesiacu tak sie sprało że miałam różowe włosy, więc pewnie jak bym poczekała jeszcze troche to i blond by prześwitywał hihi No ale nie czekałam i pofarbowałam znowu na ten sam kolor, mam nadzieję że teraz dłuzej się utrzyma na głowie kolorek :)
Mam nadzieję że będziesz sie częściej odzywała skoro już Ci się uspokoiło troszke wszystko :)
katka
2008-08-20
22:08:34
Email
A moja Aga ma prawie 2,5 roku i waży koło 11-12. Jest chuda(nóżki jak dwa patyczki,znacznie chudsze niż niektóre półroczniaki) w porównaniu do innych dzieci i dość długa.Je przy tym wszystko,w porze obiadowej pierwsza przy stole. Gada jak najęta,a długo miała opory.
bea1978
2008-08-20
22:41:04
Email
no Katka nie przesadzaj z tym, że długo miała opory skoro teraz mając prawie 2,5 roku gada jak najęta:) O oporach mówi się chyba jak dziecko w wieku 3 latek nie mówi za wiele hihi ja tak sobie to tłumaczę i daję szansę mojemu synusiowi hihi Bo u nas podstawy tylko są wymawiane, a reszta słów to albo sam początek albo koniec wyrazu :)No ale dogadujemy się jakos, choć oczywiście mu nie ułatwiam z tym że wiem że paluszek to puuuu, każę próbować mówić poprawnie, poprawiam go za każdym razem i mam nadzieję, że niedługo się ruszy z mówieniem :)A ta Twoja Aga faktycznie chudzinka musi być ale jak mówisz że je ładnie to taka jej natura widać. Pewnie Ty albo mąż byliście podobni w jej wieku. U mnie i ja i mąż dwa chudzielce (mąż do dzisiaj szczypiorek) więc wiem że moja Ola choćby jadła za pięciu to i tak się nie "upasie":) No ale co tam modelkami zostaną nasze córcie :)Gorzej z synusiem, nie chciałabym żeby był taka chudzina jak mąż, no ale póki co je raczej ładnie, na chudzielca też chyba nie wygląda :)
Kamila
2008-08-21
14:19:19
Email
Niecha, gratuluję super inwestycji! Nie ma to jak kawałek podwórka :) Widzę, że już każda z nas nie może się doczekać września hahaha ja też już z utęsknieniem wypatruję :) moje bączki chwilowo u babci, ja szykuję imprezkę urodzinową dla mojej niuni, bo już przecież lada dzień 4.latka stukną :) robię od razu parapetówkę dla rodzinki tej starszej, czyli rodziców i babci :) także roboty będę miała co nie miara... od dwóch dni robię zakupy i końca nie widać... a kasa idzie jak woda :( pracy nie mam, gostek mnie wykręcił delikatnie mówiąc.. nie wiem w jakim kraju żyjemy, nie liczy się już człowiek tylko kasa, kasa i kasa! Ale nie załamuję się.. mam firmę, może u siebie trochę podziałam :) pożyjemy zobaczymy :) Kinia waży 18. kg, Kondek 12. Jedzą pięknie. Wszystkie posiłki. Nie muszę prosić, same wcinają aż się uszy trzęsą :) co do gadania, to Kinia do 2. lat baardzo mało mówiła a Kondek ma 1,7 i mówi tylko czasem mama, tata i hau hau :D nie przejmuje się tym, bo każde bobo ma swój czas :) trzymajcie się kochane paapappaap
bea1978
2008-08-21
16:02:05
Email
no dobra dobra kochana ja nie wyczekuję września haha bo Ola do zerówki idzie i ciągle nie wiemy gdzie. Doszłam do wniosku że nie stać nas na płacenie za przedszkole dopóki siedzę na wychowawczym, wolę te pieniadze zainwestować w coś a nie walić w pustkę no i chcę ją dać do grupy 5godzinnej a takie u nas w przedszkolach polikwidowali. Jest ich na prawdę niewiele i nie wiem czy uda mi się gdzies małą wcisnąć. Siedzę w domu więc nie ma sensu płacić i męczyć Olę tyle godzin. No i dlatego właśnie nie czekam na wrzesień hihi
Szkoda Kamila że z pracą Ci nie wyszło, kurcze jacy ludzie są powaleni, przecież byłaś już pewna że masz ta robotę. Ech szkoda słów, ja już mam dreszcze jak sobie pomyślę, że nidługo będę CV roznosić :(
NIECHA
2008-08-21
19:37:22
Email
Potwierdza się reguła, że chłopcy zaczynają później mówić. Adaś ruszył na dobre dopiero jak miał dwa i pół roku. Przez ostatnie pół roku nadgonił wszystkie zaległości. Mamy tylko problem, bo niestety mówi niewyraźnie. Języczek cały czas się pcha między ząbki. Chodzimy do logopedy to tam coś poćwiczy a w domu nie ma mowy. Kupiłam mu takie fajne płyty logopedyczne z ćwidzeniami na dvd i powiem wam ,że Grzesiu już lepiej ćwiczy od Adasia. Eh... ale nie martwię się tym narazie bo mamy jeszcze czas. Bardzo liczę na przedszkole i na zajęcia z logopedami tam. Może w grupie będzie ćwiczył , będzie starszy i zrozumie ,że to jest ważne. Apropos szergówki to dopiero ją kupiliśmy tzn. juz stoi i niedługo będzie odbiór, ale zamierzamy dopiero wykańczać na wiosnę, żeby wszysto dobrze poschło. Dzięki, uspokoiłyście mnie trochę odnośnie Grzesia. Powoli przyzwyczajam się ,że Grzesiu jest poprostu drobniejszy i tyle. Cały czas porównywałam go do Adama. Adaś był i jest na drugim biegunie. Jak miał rok to ważył już 12 kilo a obwód głowy miał 50, natomiast Grzesiu na roczek 9,5 kilo i 46 główka. Fakt faktem, ze do roku to glównym pożywieniem był cycuś. Teraz już się to zmienia i zaczyna ładnie jeść , ale wcześniej to oprócz cycusia to zjadł trochę zupki, owoce, biszkopty, chrupki i to tyle...kaszki żadne nie przeszły. Wiecie co najgorsze jest to że się cieszyłam, że bedę miała ubranka po Adasiu a tymczasem na tym miom chucherku wszystko wisi. Także muszę kupować na nowo, bo np. letnie rzeczy mam na 12-18 ms. a Grzesiu nosi na 6-9, 9-12 ms. Hi hi, bede musiała znów na allegro pohandlować. Nic zmykam i pozdrawiam
NIECHA
2008-08-21
19:45:54
Email
wklejam jeszcze moich chłopców

bea1978
2008-08-22
20:54:52
Email
Niecha nie ma co porównywać dzieciaczków, bo wtedy można sie faktycznie zmartwić. Ja też wziełam kiedyś ksiażeczkę Oli i zaczełam patrzeć ile to ona ważyła i mierzyła w wieku Czarka, no i wyszło na to że synuś to chyba karzełek, bo we wszystkim siostra go przerastała :)Na bilansie roczniaka lekarka powiedziała że mieści się w centylach i jest wszystko okej no i przestałam już porównywać :)
bea1978
2008-08-22
20:56:49
Email
a synusiów masz super!!! Oni obydwoje ciemne oczka mają?
Agata
2008-08-30
22:24:19
Email
Dziewczynki kochane....ależ się za Wami stęskniłam....o rany Lulek jak bardzo.
Od tygodnia już się przeprowadziliśmy a od dziś mamy już podłączonego neta, więc wracam...wracam wreszcie.
Widzę, że mam masę zaległości do przeczytania. A co u nas? Ano dzieci rosną....najbardziej widać to po Mikim - ma już ponad 10 kg..!! Wiecie, że on nosi już teraz rzeczy po Sarze, które ona nosiła mając 1,5 roku. A jeśli mu coś kupuję to już na 86 cm - wielki chłop z niego. Ma już 4 ząbalki:) Apetyt ma niesamowity...co tu sporo gadać, widać, że to facet:):) Sara szykuje się do przedszkola i już nie może się doczekać. Tu gdzie teraz mieszkamy ma wreszcie prawdziwy, własny pokój - tylko jej, więc jest strasznie z niego dumna. Ostatnio zrobiła się jakby grzeczniejsza...odpukuję coby nie zapeszyć:). Jak tylko rozgryzę nowego kompa (tzn. nowy program do zmniejszania zdjęć) to wkleję kilka fotek moich skarbów. Póki co ściskam Was mocno i przesyłam całusy dla Was i dzieciaczków.
NIECHA
2008-09-02
09:34:28
Email
Agata czym ty karmisz Mikiego ,ze tak rośnie? ;-))))))) Mój Grzesiu ma rok a jeszcze 10 kilo nie ma, ale juz przestałam się martwić , bo zaczął ładnie jeść . także myśłę , że nadgoni chociaż trochę. Adaś już w przedszkolu. Jak tylko wszedł do sali to odrazu pobiegł do Pani i zaczął opowiadać o tym jak był nad morzem. ;-) Także nareszcie trochę spokoju. Mam nadzieję ,że mu tak zostanie i bedzie chodził chętnie do przedszkola. Pozdrawiam serdecznie
bea1978
2008-09-02
10:49:55
Email
No to teraz ja się zaczynam martwić o mojego synusia haha bo on też ciuszki na 86 najczęściej nosi, waży z 12kg a ma prawie dwa latka!! Znam tylko jednego rówieśnika niższego od synusia, a reszta przerasta go o głowę!! Oby do bilansu dwulatka, dowiem się wtedy czy wszystko z nim okej.
NIECHA
2008-09-03
10:47:19
Email
No i zaczęło się .... Adaś wczoraj zaczął ryczeć w przedszkolu, a dziś rano to musiałam ciągnąc jak osła. Taką histerię robił ,ze szok. Pani mi powiedziała, że jak poszli na plac zabaw , to w sztni jakaś dziewczynka chyba go uderzyła i od tamtej pory sie zaczęło. Kurcze strasznie mnie serce bolało, ale byłam twarda. Wkońcu musi się nauczyć , że płaczem to się żadnych problemów nie rozwiąże.
bea1978
2008-09-03
10:59:26
Email
Niecha nie martw się, mały na pewno się przyzwyczai no i może warto nauczyć dziecko co się robi jak ktoś bije. Kiedyś mówiłam że nie będę uczyła Oli oddawania ale powiem Wam szczerze, że na podwórku miedzy dziećmi się tak nie da. W przedszkolu ma przykazane, że jak ktoś ją uderzy to ma iść do pani i powiedzieć, no cóż wyjdzie na skarzypytę ale grzeczną - bo nie bije. Jednak na podwórku jak jest u moich rodziców, to nie zawsze ktoś z nią jest i mówię jej wtedy, że niestety ale trzeba najpierw unikać sytuacji które mogą prowadzić do bicia, albo jak ktoś ją popchnie to ma oddac i już. Nie wiem czy to dobre zachowanie(pewnie nie)ale w tych czasach niestety czasami nie da się inaczej, bo dzieci w więkrzosci są właśnie takimi metodami chowane.
katka
2008-09-03
12:46:45
Email
A ja dzisiaj odprowadzilam kube do przedszkola i w szatni usłyszałam jeden zgodny placz grupy najmłodszej-trzylatków-i wolania"mamo,mamo". Podziwam panie przedszkolanki,bo mnie chyba coś by trafiło o takiej dłuższej chwili. Na szczęscie Kuba to stary wyjadacz i przedszkole mu nie straszne,a Agusia jeszcze się nie załapała w tym roku.Bea-moja Aga też nosi rozmiar 86,a nawet sporo rzeczy mniejszych-sukienki,które kupowałam rok temu. A ma juz prawie 2,5. Tyle,że ona jest stosunkowo długa i chuda. Taka skórką obciagnieta;)Ja to nawet sie cieszę,bo nie musze tak często jej garderoby zmieniać. Jedyne co rośnie w zastraszającym tempie to stopy. A poza tym myslę juz tylko o urlopie. Jeszcze tylko kilka dni i tydzień bez dzieci najprawdopodobniej w kraine gulaszu.
bea1978
2008-09-03
13:18:24
Email
haha Katka Twojej córci to chociaż stopy rosną, a mojemu synkowi nawet one nie za dużo. Zimowe buciki z zeszłego roku, kupione troszkę na wyrost teraz będą pasowały idealnie pewnie. Niby to lepiej z tymi ciuszkami, że nie trzeba kupować co chwile więkrzych rozmiarów ale...skoro nic nie rośnie to mam dziwne mysli że coś może być nie tak :( Ostatnio znajoma spotkała nas po kilku miesiącach i stwierdziła, że mały nic nie urósł, a niestety jak sie kogoś nie widzi, to najczęściej jest wielki zdziwienie, jak to dzieci szybko rosną. Czaruś wygląda jak niejeden roczniak, nawet jak patrzę na fotki tu na forum to widzę że róznica jest niewielka.Dziś synuś chodzi w body rozm.80/86 i wiszą mu w kroku troszkę hihi Nie powiem troszkę się martwię ale mam nadzieję, że taka natura mojego synusia i że z czasem nadrobi i jeszcze przegoni rówieśników :)
NIECHA
2008-09-04
10:46:05
Email
Bea, mój Grzesiu wygląda na 9-10 ms. i jak zasuwa po placu zabaw i wspina się po drabinkach to wszyscy się dziwią , że taki maluch a juz chodzi. Ja im tłumaczę , że moje dziecko ma juz 13 ms. to kiwają głowami z niedowierzaniem. Ale tak jak mówiłam wcześnej przestałam się tym przejmować. Moich kuzynów synek zawsze był malutki , drobniutki a w okresie dojrzewania wyrósł tak ,ze ma prawie 190 cm . także wszysko się może zmienić. Bea a powiedz mi jak tam te ząbki Czarusia? Wyrosły juz ? Adaś nadal idzie z płaczem do przedszkola. ;-(((((((
bea1978
2008-09-04
11:47:37
Email
Ja też mam nadzieję, że Czaruś się wyciągnie później :)Mój mąż niy też do szkoły średniej był niski a potem poszedł w górę.
A ząbki hmmm nadal czekamy na drugą dwójkę, jedna wyszła już dawno a drugiej nie widać, wyszły dwie trójki idzie trzecia i czwarta a dwójki nadal nie widac :(No ale poczekamy jeszcze troszkę i pewnie się pojawi :)
Dziękować że Ola wstaje sama do przedszkola na razie i idzie zadowolona, prosi tylko żeby ją szybciej zabierać, ale i tak jak idę koło 15 to nie chce wyjść, więc jest okej :)
Kamila
2008-09-04
13:03:52
Email
Konrad płacze. Rano i jak go zabieramy. Panie mówią, że sobie radzi... w domu jest pogodny i wesoły, więc to napewno ściema przed wrażliwą mamuśką.... Kinia dobrze, tylko troszkę zmartwiona, bo podzielili jej grupę 4. latków na dwie.. i tak te dzieci, które są urodzone do czerwca '04 poszły do pięciolatków a te późniejsze zostały w grupie 3. latków.. uważam, że to dziwne.. rozmawiałam dziś z paniami, ale one uważają, że wszystko jest ok, że tak u nich w przedszkolu po prostu jest... martwię się tylko tym, czy program będzie skierowany bardziej pod 3. latki czy pod 4. Głupio mi teraz znów wracać do tego problemu... ale chyba lepiej bym ją widziała w grupie 5. latków.. sama Kinia mówi, że nie lubi tych maluchów, bo płaczą i takie tam.. całe szczęście, że jest w grupie jedna z jej przyjaciółek, druga przeszła do 5. latków i też tęskni za Kinią i całą resztą... nie wiem co robić, gadać czy nie gadać... co do postury dzieci.. mój brat był mikrusem, jest młodszy ode mnie o rok, zawsze był niższy ode mnie o połowe głowy a teraz jest odwrotnie :) więc oby nasze dzieci były zdrowe, nie przejmujmy się takimi detalami..
Agata
2008-09-04
21:21:31
Email
Dziewczyny kurcze Sara już ma katar!!!Nos zawalony, co chwilę się budzi i płacze. Dalam jej wit.C i Wapno, nos zakropiłam Nasivinem....pieknie się zapowiada ta noc.Juz się normalnie boje. Zmykam bo znów popłakuje.
bea1978
2008-09-04
21:38:07
Email
No to się zaczęło, kurde Agata u nas katar też się rozwija już kolejny dzień, hamuję go kroplami nasivin i echinaceą standardowo. Ale dziś doszedł ból brzuszka Oli w przedszkolu w trakcie jedzenia, wieczorem w domku to samo, już się boję co to będzie, a to dopiero początek, jeszcze jesieni nie mamy a cholerne wirusy już atakują nasze dzieciaczki wrrrr
Anna
2008-09-04
22:34:30
Email
Kamila, widzisz u nas w przedszkolu taki sam podział tyle że Miłosz chociaż urodzony tak jak Twoja Kinia, w końcu sierpnia, trafił mimo wszystko do grupy z pięciolatkami. Też mam mieszane uczucia co do tego podziału. Na dodatek trafił na bardzo "specyficzna" pod każdym względem panią wychowawczynię. Grupa mała, 20os. ale tylko dlatego że salę mają malutką i to nadającą się do remontu. Brakuje mu też kolegów z ubiegłego roku większość z nich trafiła do innej grupy, ale od innych mam wiem że p. dyrektor nie zgadza się na przenoszenia z grupy do grupy, bo zrobił by się jeden wielki bałagan. Czekam więc na rozwój sytuacji. Agata, szok z tym katarem u Sary, ja też non stop myślę jak z tym chorowaniem bedzie w tym roku. Dałam właśnie trzecią dawke rybomunyl-u Miłoszowi, zobaczymy czy da to cokolwiek. Zastanawiam się nad dodatkowymi szczepionkami na pneumo - i meningo- szczepić nie szcepić? Przegapiłam to w wakacje, a teraz się boje innych chorób i komplikacji. Pozdrowienia dla wszystkich dzielnych przedszkolaków i ich mam.
Kamila
2008-09-05
09:54:30
Email
A ja jestem zła. Wczoraj było zebranie w przedszkolu, podpytałam panią dyrektor czy dałoby radę przenieść Kinię do 5. latków i okazuje się, że nie. Wiecie tylko co jest dziwne, że niektóre dzieci, które są młodsze od Kini poszły jednak do 5. latków!!! Wściekła jestem.. przeszły do tej grupy ponieważ są to dzieci wpływowych ludzi w mieście :( dlaczego tak się dzieje już od przedszkola??? Popatrzyłam wczoraj na te maluchy chodzące z Kinią... dla mnie to niektóre mają chyba 2. latka bo nie mówią!!! Ojjjj dziś znów sobie porozmawiam z dyrektorką. A jeszcze dziś rano, dopadła mnie jedna z pań i mówi: pani Kamilo, wczoraj po zebraniu się spotkaliśmy poza przedszkolem i doszliśmy do wniosku, że trzeba zmienić salę naszym dzieciom... patrzę na nią trochę dziwnie a Ona dalej: no tak, bo przecież w grupie tych 5. latków jest za ciasno naszym dzieciom i trzeba te 4. latki przenieść do naszej sali a my pójdziemy do ich.... i pokazuje mi tu podanie i podpisy rodziców.. na co ja, że nie podpiszę, bo moje dziecko chodzi właśnie do 4. latków! A Ona zrobiła durną minę i mówi: o, to ja nie mam z Panią o czym rozmawiać!!! Szok normalnie! Nie ma takiej opcji, dziś idę do dyrektorki i powiem, że jeśli dzieci zostaną przeniesione to ja od razu pisze podanie o to, żeby znów było tak jak wcześniej! Cholera, jestem zła :( Argumenty są takie tych rodziców, że dzieci nie mogą się wybiegać i takie tam... no komedyja normalnie.. a Konrad płacze dalej, standardowo.. no i też pokazuje mu się katar cholera.. przez weekend go muszę podleczyć..
Kamila
2008-09-05
10:50:33
Email
Właśnie wracam z przedszkola :) nie mogłam wytrzymać ;) dyrektorka mówiła, że słyszała coś o tym podaniu, ale powiedziała od razu, że nie ma mowy o zamianie klas.. mam nadzieję, że będzie się tego trzymać..
bea1978
2008-09-05
12:24:44
Email
Kurcze Kamila widzisz i u Ciebie na nieszczęście wychodzą jakieś dziwactwa. Ech no brak słów normalnie co się teraz dzieje w przedszkolach!!Nie wiem czy pamiętasz ale moja Ola jak szła w styczniu do przedszkola, to też jako pięciolatka, trafiła do grupy gdzie więkrzość dzieci była 4-letnia. Też byłam wściekła ale pani dyrektor i nauczycielki uspokajały i mówiły że tak jest wszędzie a nauka w tych grupach jest odpowiednia do wieku...No nie wiem czy się nie mijały z prawdą, bo Ola wracała do domu uwsteczniona, bawiła się jak malutkie dzieci, wogóle odwalała rózne numery, których wcześniej nie robiła. Teraz też jestem zła, bo są dwie grupy 5-6 latków, gdzie więkrzość dzieci są 5-letnie. Jak by nie mogli zrobić osobnych grupdla 5 i 6 latków, nie wiem jaki mają problem??!! Gdyby nie to, że zerówka jest obowiązkowa, juz bym ją zabrała spowrotem do domu.
Kamila
2008-09-05
13:30:25
Email
Coś jest nie tak, bo spotkałam teraz mamę jednej z dziewczynek, która została jako 4. latka w grupie z Kinią i się okazuje dziewczyny, że w grupie typowo dla 4.latków jest pięcioro dzieci 4.letnich a 20. trzyletnich!!! Do cholery co się dzieje??? I niby program ma być dla czterolatków??? hahaha ta pani mi mówiła, że jej natomiast dyrektorka powiedziała, że to, że dziecko przeszło do 5. latków to nie jej decyzja tylko nauczycielek, które prowadziły grupę - wychodzi na to, że te 5. dzieci, które zostały są tępe!!! Wrrrrrrrrrr ale jestem wściekła!!! Po raz trzeci idę do pani dyrektor!
Anna
2008-09-05
17:23:24
Email
Widzę Kamila że zagotowałaś. Mnie też się to dzielenie grup okropnie się niepodoba i do tego ta nowa wychowawczyni i ta maleńka sala... w ubiegłym roku wszystko wygladało inaczej sala ładna, wyremontowana toalety też świeżo po remoncie, panie miłe. Mam wrażenie, że to taka pokazówka dla rodziców maluchów, a potem to juz człowiek przystaje na to co jest bo najczęściej nie ma wyboru. Ja byłam załamana jak na zebraniu słyszałam że 5-cio latki będą miały inny program 4-ro latki inny. Trochę mi to przypomina dawne czasy kiedy była jedna klasa i uczęszczały do niej wszystkie dzieci z okolicy bez względu na wiek. Mnie na początek panie próbowały trochę podejść, że Miłosz niby taki rozgarniety i nadawał sie do pieciolatków, ale według mnie prawda jest zupełie inna, jest w grupie dzieci odbieranych po obiedzie, (bo niestety dalej z jedzeniem problemy więc zostawić go na cały dzień z pustym zołądkiem nie mam sumienia) jest to więc dla grupy wygodne bo wtedy w tej maleńkiej salce robi sie troche luźniej. Ale wiem że nic nie wskóram więc tak jak pisałam czekam na rozwój sytuacji. Od poniedziałku przychodzi nowa opiekunka, która bedzie Miłosza odbierać z przedszkola więc jeśli będzie fatalnie to przynajmniej bedzie miał z kim w domu zostać, o ile pani się sprawdzi, bo już mam tych problemów po dziurki w nosie.
bea1978
2008-09-05
18:43:08
Email
Oj Kamila wiem jak jesteś mocno wzburzona i wcale mnie to nie dziwi, aż ciśnienie się podnosi jak się czyta takie rzeczy, a co dopiero jak dotyczą kogoś osobiście. Ech szkoda słów co się zaczyna dziać w tych przedszkolach, no dosłownie samowolka wszystkich po kolei, żadnych konkretnych przepisów,a tylko słowne uzgodnienia nauczycieli no i czasem dyrektora. Ja nie wiem czy to nei kuratorium powinno ustalac które dzieci do jakich grup trafiać powinny, jakiej wielkości sale powinny być dla danej ilosci dzieci w grupie itd, a mi wygląda na to że po prostu jest sobie przedszkole, a rządzi w nim pani dyrektor, która ma za przeproszeniem g... do powiedzenia, nauczyciele robią co chcą i potem tak to wygląda jak wygląda, a pokrzywdzone są oczywiście nasze dzieci.Ech ja dzisiaj walczyłam o ręcznik dla córki, bo musiała się wycierać ręcznikiem koleżanki, powiedziałam że skoro przez 5 dni nie potrafiły zorganizować dla małej osobnego ręcznika, to może powinnam przynieść własny. Dodam że nie trzeba było przynosić własnych ręczniczków, bo przedszkole je ma. No i na szczęście poskutkowało i po powrocie mała mówiła że już ma ręczniczek. Ja wiem że to pierdoła ale to kolejna rzecz, która mnie wkurzyła. Jadąc dalej a propo nauczania. U Oli jest 21 dzieci 5letnich a tylko sześć 6-letnich no i dziś zauważyłam po raz pierwszy różnicę w nauczaniu. Dzieci 5-letnie wycinały z kolorowego papieru różne kształty i przyklejały je do kartki na kształt człowieka, w tym samym czasie 6-letnie dzieci robiły zadania w książce, jakieś tam kolorowanie dziwnych rzeczy, nie wiem dokładnie bo córka nie potrafiła tego opisać ale było to dla niej trudne. Z tego co mi mówiła pani nauczycielka na zebraniu w tym czasie co dzieci starsze mają naukę, to te młodsze albo się cicho bawią albo dostają jakieś inne zadania do robienia, bynajmniej nauczanie dla tych starszych jest prowadzone osobno. Mam nadzieję, że i u Ciebie Kamila będzie to wyglądało podobnie, że nauczanie będzie podobnie zorganizowane jak w naszym przedszkolu i że się uspokoisz troszkę.
Agata
2008-09-06
09:29:22
Email
Kurcze dziewczyny aż się wierzyć nie chce, że w przedszkolu są już takie szopki. Sara chodzi do grupu 4/5 latków i tam jadą dwoma programami. Ona ma np. książki dla 4-latków, a syn mojego brata który w styczniu skończył 5 lat i chodzi razem Sara jakby ciut lepiej z katarem...już z nosa tak nie leci...tylko słychać jak mówi, że ma zatkany nosek.....ale za to Mikiemu leci od rana z noska. Tez już mu dałam wit.C i wapno. A ja biorę się za obiadki dla nas i malego.
Kamila - dziś jest już o niebo lepiej z samopoczuciem...dzięki za wsparcie. Buźka.
Kamila
2008-09-06
09:53:18
Email
Jestem zła, smutna i jakoś mi tak przykro... niem wiem, wczoraj gdy odbieraliśmy dzieci, pani dyrektor poprosiła nas do siebie.. jeszcze raz tłumaczyła, że nie może jej przenieść, żeby znaleźć w tym plusy, że jest w 4. latkach.. że w tej sali gdzie teraz są te dzieci 4. i 5. letnie jest bardzo ciasno, że tam dziecko będzie miało trudności z wykazaniem się... (???) a tutaj moja Kinia będzie gwiazdą... (???) pytam co przez to rozumie, a Ona, że jako starsza będzie występowała we wszystkich przedstawieniach i takie tam... a to duży sukces dla dziecka... nie wiem, na tym mi aż tam nie zależy... ale może nie powinnam się tym przejmować, bo wczoraj pogadałam sobie z Kinią, to mówiła, że jest bardzo fajnie z tymi młodszymi dziećmi, że są grzeczne, że nikt nie krzyczy... ma jakąś nową koleżankę Michalinkę i mówi o niej, że jest słodka :) może nie powinnam patrzeć na swoje odczucia tylko na to czy po prostu jej jest tam dobrze??? Dyrektorka mi powiedziała, że to panie prowadzące grupę decydują które dziecko ma przejść do 5. latków i te 10. osób (pokazała mi listę, faktycznie jest ich tyle a nie 5.) po prostu będą z 3. latkami.... a w tym momencie jest mi przykro bo to chyba znaczy, że moje dziecko nie nadaje się to 5. latków :( tak to odbieram.... nie wiem... mój brat i mąż twierdzą, że lepiej jak zostanie w tej grupie, bo mają swój tok nauczania, że mniejsza grupa jest lepsza, że tu ciszej i spokojniej.. najważniejsze chyba to to, że ja nie uważam, że moje dziecko jest do tyłu, prawda???? Ale i tak jakoś się dziwnie z tym czuję :(
Magdalenka
2008-09-06
09:56:46
Email
a ja zabralam julie z przedszkola. nie mam juz sily na kolejny antybiotyk. w przyszlym roku ja puszcze do przedszkola, teraz nie widze sensu, tym bardziej ze ola jest w domu z opiekunka. nie wiem niestety jakie cyrki sie dzialy w julii przedszklu bo zabralam ja przed zebraniem, po 2 dniach chodzenia. to jest przedszkole niepubliczne, warunki byly bardzo dobre, moze tez nie dzialy sie takie cyrki jak wy opisujecie. zobaczymy w przyszlym roku...
bea1978
2008-09-06
10:27:33
Email
Kamila myślę, że nie o to do końca chodzi w Twoim przedszkolu, że nie dlatego Kinia została w młodszej grupie, bo jest "za słaba".Myślę że tu miały wpływ kontakty z rodzicami dzieci, tak jak pisałas wcześniej, dzieci z wpływowych rodzin itp. Przecież z Twoich opowieści to dla mnie Kinia jest super rozwinięta, zdolna i co tu dużo gadać super dziewczynka. To ja porównywałam moją starszą Olę do Kini choćby w układaniu puzzli, Kinia układała je pięknie a moja Ola nie wiedziała od czego zaczynać. Wklejałaś kiedyś filmik jak Kinia śpiewa czy mówi wierszyk, pięknie jej szło, gdyby była hmmm jakaś do tyłu, to nie łapała by tego wszystkiego tak łatwo. Ja myślę że najważniejsze jest to, jak Kinia sie czuje w grupie, jeśli jest jej dobrze tak jak mówisz, to się nie przejmuj. Teraz to i tak w przedszkolu głównie zabawy a nie nauka, więkrzym problemem by było gdybyś miała tak jak u mnie, że dziecko w najstarszej grupie powinno być już porządnie uczone, a nie zabawaiane z młodszymi dziećmi. Ja mam stracha żeby Ola nie została na drugi rok w zerówce, przez takie dziwne nauczanie z młodszymi dziećmi. BO nie wiem czy się orientujecie ale teraz nauczyciele z zerówek decydują czy puścić dziecko dalej do szkoły, czy ma sobie jeszcze rok posiedzieć z młodszymi dziećmi.
Agata
2008-09-07
23:24:34
Email
Wiecie co...ale się wkurzyłam!!!!! Napisalam przed chwilą taki dlugi laborat...dosłownie z 15 minut go pisalam i zamiast dodać to mi go wykasowało...jasna cholera no!!!! Wkurzylam się i idę spać....bo drugi raz już mi się nie chce pisać.
bea1978
2008-09-08
12:56:18
Email
No cóż Agato chyba każdej z nas się to czasami zdarza i powiem Ci, że ja też nigdy nie mam ochoty pisa od nowa haha Mam nadzieję, że dzisiaj napiszesz co chciałaś :)
U nas dzisiaj płacz od rana, Ola nie chciała iśc ani zostać w przedszkolu, ech szkoda mi jej ale co zrobić, każdy to przechodzi i musi się przyzwyczaić.
bea1978
2008-09-09
10:53:24
Email
U nas znowu płacz, Ola jako jedyna popłakuje w grupie :( Juz nie wiem jak jej tłumaczyć, że tak musi być i nic nie poradzimy. Sugerowałam już nagrodę ale jakoś nie pomogło jak widać, bo od rana znowu to samo.
NIECHA
2008-09-09
11:44:35
Email
Hej! U nas oczywiście od soboty katar. zaczęło się od kichania i nocka z głowy. Standart. Dwa dni stan podgorączkowy. Dziś już lepiej, za to Grzesiu zaczyna kichać i zaczyna mu lecieć z noska. Najgorsze ,ze nic jeśc nie chcą.. Boże , juz mam dość a co to będzie później??? A apropos przedszkola to ja w piątek spędziłam dwie godziny na zebraniu. Najpierw było zbiorowe dla wszystkich a potem w grupach. U nas tez są grupy łączone tzn. większość trzylatków i paru czterolatków i wiecie dlaczego tak robią u nas??? Bo w grupie z przeważającą ilością trzylatków przysługuje pomoc . Także u Adasia oprócz dwóch pań wychowawczyń jest pani , która nie jest pedagogiem, ale pomaga w jedzeniu , ubieraniu, chodzi z dziećmi do toalety itd. Natomiast gdyby te czterolatki chodziły do jednej grupy to byłyby tej pomocy pozbawione. Pozatym to czerolatki czuja się bardzo potrzebne w takiej grupie, bo są starsze i więcej umieją , pomagają i są bardziej opiekuńcze. zajęcia dydaktyczne sa prowadzone oddzielnie . Tak nam tłumaczyła pani dyrektor i tak to u nas wygląda , ale nie wiem kto to ustalał. Adaś trafił jeszcze do grupy integracyjnej. Narazie jest tam jeden chłopczyk , który nie chodzi a docelowo ma byc czwórka dzieci niepełnosprawnych. I tu się rozpętała burza, bo rodzice tych zdrowych dzieci mieli straszne objekcje czy ich dziecko nic przez to nie straci. Ja się cieszę ,że Adaś trafił do takiej grupy. napewno więcej się nauczy niż straci. Zważywszy ,że tylko w tej grupie jest jeszcze pedagog specjalny. Czyli raptem cztery panie na 16 dzieci. Chyba dobrze trafił?
NIECHA
2008-09-09
11:48:18
Email
Agata, wiesz może jepiej nie pisac laboratów tylko wklejąc partiami? Jaet szansa, ze chociaz część się zachowa. Ja jak tylko coś napisze to wklejam, żeby, mi nie zginęło. Mi też się kilka razy tak stało.
NIECHA
2008-09-09
11:55:21
Email
Kamila, jak tam ? Unormowała się ta sytuacja z przedszkolem Kini??? Wiesz jak ja sobie tak poczytałam o tym co pisałaś to rzeczywiście widze więcej plusów niż minusów chodzenia do grupy trzylatków. Najważniejsze ,ze Kinia jest zadowolona , grupa mniejsza a w oczach innych dzieci Kinia będzie guru. Wkońcu zajęcia dydaktyczne są tylko pół godzinki i tak są prowadzone oddzielnie. A w grupie pięciolatków wydaje mi się , że czterolatek może się poczuć jako ktoś gorszy. dziecko ma wtedy już większą świadomość a wiadomo pięciolatki więcej wiedzą , potrafią itd. a i czasami moga dokuczać Pozatym ta mała sala. Nie wiem tak mi się wydaje na gorąco. Bea, jak tam Ola dalej płacze? Ale co się stało? Przecież w zeszłym tygodniu chętnie chodziła?
Kamila
2008-09-09
12:18:41
Email
Hej! Niecha dzięki..podniosłaś mnie na duchu :) Kini przedszkole jest też integracyjne. Dzieci niepełnosprawne mają po godzinie dziennie zajęcia z dziećmi 5. i 6.letnimi. Też uważam, że to nic złego, że przecież zdrowe dzieci uczą się opiekuńczości, integrują się! Na razie Kinia nie ma takich zajęć. Chodzi chętnie, jest zadowolona, więc odpuściłam sobie.... ehhh takie życie, co mam zrobić??? Konrad dalej płacze.... a od jutra idę do pracy :) Będę pracować w Centrum Pomocy Rodzinie, co prawda na umowę zlecenie, od 7. do 15., ale zawsze to coś :) a może później coś się wyklaruje i dostane etacik :) na razie praca do końca roku. I tak już przeżywam, bo od jutra będziemy dzieci wozili przed 7. do przedszkola buuuuu tak mi ich szkoda!!! Niecha, współczuję kataru... cholera, zaczęło się.... oby maluchy szybko wyzdrowiały!
bea1978
2008-09-09
14:06:49
Email
Co z Olą...hmmmm sama bym chciała to wiedzieć. Niby zabawy i wogóle jej się podobają ale chce szybko wracać do domku, rano nie chce wstać i płacze, w drodze do przedszkola i na porzegnanie płacze, ech niby nikt jej krzywdy nie zrobił, pani też fajna, nie mówi że coś jest nie tak, nie wiem o co jej chodzi. Moze to chwilowy kryzys, bo zdaje sobie sprawę z tego że musi chodzić, że już odwrotu nie ma!!!
Kamila gratuluję nowej pracy, fajnie że coś masz, a etacik pewnie po nowym roku się dla Ciebie znajdzie, tylko musisz się odpowiednio wykazać kochana :)
Dziś małą odbiera mój tata, ja za późno małego spać połozyłam i bym się nei wyrobiła. Ciekawe jak zareaguje córcia i co powiedzą dzisiaj panie, czy popłakiwała w ciągu dnia hmmm martwię sie o nią bo strasznie znerwicowana sie zrobiła :( Ciągle boli ją brzuszek a zwłaszcza przy jedzeniu. Śniadania tylko skubie, obiad tylko zupa, podwieczorku wcale, nie wiem czy nie pójść znią czasem do lekarza ale co to da?Pewnie przypisze cos na uspokojenie i już, a nie bardzo chcę w nią pchać jakieś leki :(Nie wiem co robić
katka
2008-09-09
22:33:18
Email
Oj,jak to dobze,że u mnie nie ma przdszkolnych problemów. I dzieciaki zdrowe. A własciwie od dzisiaj wywiezione do dziadków a my...na upragniony urlop. Dziwi mnie,że ktos posyla dziecko do przedszkola integracyjnego a potem ma obiekcje,żeby jego syn/córka miał zajęcia z osoba niepełnosprawną. Przecież to nie są ufony. Nigdy nie mamy pewnosci,czy nasze dziecko nie zachoruje.A obawy,że dzieciak bedzie miał gorszy program nauczania to jz mnie całkiem rozwalają.Jak ktos ma byc inteligentny,to w takiej grupie nabędzie jeden ważny element tej inteligencji-tolerancje. a jak ktos jest głupi,to mu nie pomoże supre wypasione przedszkole z programem dla omnibusów. Współczuje wam dziewczyny takich sytuacji w przedszkolu. Nasze,może nie idealne,ale normalne.Pozdrawiam
bea1978
2008-09-10
12:16:56
Email
Katka milego wypoczynku życzę :) A jeśli chodzi o przedszkola integracyjne, to mam podobne zdanie do Waszego choć obawy pewnie też bym miała na początku, czy dziecko będzie odpowiednio nauczane. Ale wiadomo przedszkola muszą mieć specjalny tryb nauczania i dla jednych i dla drugich więc pewnie szybko by mi minęło tak jak teraz :)Dziś Ola wstała w dobrym humorku, nie płakała i na porzegnanie ładnie się uśmiechała więc chyba wszystko wraca do normy :) Zobaczymy jak będzie po następnym weekendzie, bo może to przez wolne dni ona taka zniechęcona do przedszkola była.
Agata
2008-09-15
20:56:58
Email
U nas z przedszkolem w porządku. Sara od początku września opuścila tylko jeden dzień. To cud...aż normalnie odpukuję PUK PUK PUK. Do tej pory sukcesem było jak udało jej się przechodzić 4 dni!!! Po cichu liczę, że troszkę się moja panna uodporniła w zeszłym roku. Tylko dzisiaj na wieczór jakaś taka ciepła mi się wydawala, zmierzyłam jej temp. - 37,1. Ale spoko nie panikujemy....zobaczymy jaka będzie nocka.
Najbardziej zadziwia mnie tym, że jada w przedszkolu zupki. Tzn. zupki mają co drugi tydzień ( jak idzie na drugą zmianę). Na razie na 5 zupek - 3 zjadła. Nigdy w domu nie udało mi się jej namówić na ryż....a w przedszkolu proszę - pomidorowa z ryżem:):)
Miki troszkę nam choruje. W pierwszym tyg.przedszkola Sara przyniosla katarek. Jej szybko przeszło - a mały męczy się do dzisiaj.
Anna
2008-09-15
23:10:16
Email
Agata, jestem ciekawa jak to jest z tym wyżywieniem w waszym przedszkolu o co chodzi z ta druga zmianą? U nas tez z jedzeniem ciut lepiej niż rok temu, ale panie prawie zawsze pomagają Miłoszowi przy obiedzie, ale najważniejsze że zawsze coś zje.
bea1978
2008-09-16
08:41:57
Email
U nas odpukać też wszystko w normie :)Ola chodzi grzecznie do przedszkola, wstaje ładnie, leci z uśmiechem, zaczęła jeść prawie wszystkie posiłki, jestem spokojniejsza :)Odpukać puk puk jesteśmy zdrowi. Jakiś katarek próbował albo i ciągle próbuje się do nas wcisnąć ale się nie dajemy :)łykamy każdy coś innego, ja rutinoscorbin, dzieci echinacee i vit,c i jakoś się trzymamy :)Buziaki dla wszystkich maluszków :)
Agata
2008-09-17
22:28:35
Email
Anna - moja Sara chodzo do przedszkola na 2 zmiany. Jeden tydzień od 7.30 do 12.30 i wtedy idzie ze swoim śniadankiem, a na drugi tydzień chodzi od 12.00 do 17.00 i wtedy też może albo iść ze swoim jedzonkiem albo mozna było wykupić zupki. Zdecydowałam, że spróbujemy z tymi zupkami - może Sara nauczy się jeść inne rzeczy....póki co ladnie jej idzie.
Sara też ładnie i chętnie chodzi i kurcze zuważylam, że coraz ladniej rysuje. Już nie są to bazgroły ale widac już co chciała namalowac.
A Miki - bidulek nadal chory. Bylismy z nim w sobotę u lekarza, dziś po raz drugi i pojawiły się lekkie szmery na oskrzelach. Doktor przepisał antybiotyk....mam obawy, żeby mu go dac. Jutro mąż pójdzie z nim do naszej pediatrycy( bo dziś jej nie było)...ona antybiotyk przepisuje w ostateczności. ogolnie jest bardzo pogodny i rozbrykany. Ma już 6 zębów i siódmy mu idzie.Ach...no i od 3 dni sam wstaje w łóżeczku....tylko patrzeć jak zacznie chodzic.....
Bea mam pytanie w jakije ilości podajesz dzieciom Echinaceę?
bea1978
2008-09-18
09:41:59
Email
Oj biedny Mikuś, Agato jak są szmery na oskrzelach to lepiej chyba jednak podać antybiotyk i nie zwlekać - ja bym podała bez namysłu, no ale wiadomo jak niedowierzasz jednemu lekarzowi to lepiej skonsultuj to z innym. A Echinacee kochana podaje Czarkowi jak zaczyna się katarek na przykład to po 10 kropli dwa razy dziennie, jak już ma nochal zawalony to 15, Oli przy infekcjach po 20 kropli, a zapobiegawczo 15 :)Różnie to wygląda, jak mi się wyleje na łyżeczkę tak podaję hihi żartuję oczywiście ale staram się dla małego nie dawać więcej jak 20kropli - lekarka tyle każe dawać przy infekcji.
Ola biega już do przedszkola bez problemów, ostatnio wróciła z religii i nei wiem skąd jej się to wzięło ale pyta, mama czy Maryja to była śpiewaczka???No uśmiałam się na maxa bo coś musieli gadać, że jej sie wszystko pomieszało :)Z angielskiego wraca i po każdej lekcji pamięta tylko jedno słowo, nie wiem czy ona taka ciężka do nauki czy może nauczanie marne hihi Tańca towarzyskiego jeszcze nie miała ale też mam nadzieję, że jej się spodoba :)
Anna
2008-09-18
19:27:25
Email
U nas niestety nie można przynosić jedzenia. Trochę szkoda, bo chetnie bym Miłoszowi coś przygotowała w dni kiedy wiem że na śniadanie jest coś czego na pewno nie zje. A w ogóle to miałam ciężka rozmowę odnośnie jedzenia z jedną z wychowawczyń Miłosza naprawdę wyjątkowa indywidualność. Chciałam zgłosić, że Miłosz nie lubi sera pod żadną postacią, a na sniadanie często albo topiony serek, albo biały ze szczypiorkiem, albo żólty, a on lubi tylko serki na słodko. Pani zareagowała dosyć szybko i zapewniła mnie że dostanie wtedy chleb z masłem, problem w tym że Miłosz chleb z samym masłem też niechętnie zjada, jak kobieta to usłyszała to ręce jej opadły i popatrzyła na mnie jak na nienormalną matkę (i wcale jej się nie dziwię). Po czym wyjaśniła, że nie możliwe jest żeby na śniadanie była ciągle wędlina (co dla mnie jest też oczywiste), ale z dżemem czy z miodem dostać kanapki wtedy nie może bo inne dzieci też by tak chciały bo to słodkie. Nie mam więc wyjścia codziennie sprawdzam jadłospis i rano prze wyjściem do przedszkola wciskam w moją pociechę to co jest w stanie zjeść, ale o 7 rano nie jest to łatwe. Ale tak to już niestety jest z tymi niejadkami.
bea1978
2008-09-18
21:05:16
Email
Aniu a dlaczego sie nie dziwisz, że pani wychowawczyni popatrzyła na Ciebie jak na wariatkę? Ja bym poczuła się bardzo źle jesli taka sytuacja dotyczyła by mnie! Wybacz kochana ale każdy człowiek - nawet małe dziecko - ma prawo do tego, żeby czegoś nie lubić! Ja od zawsze staram się robić tak, żeby moje dzieci lubiły wszystko, jednak są rzeczy, których Ola nie trawi i koniec, nic na to poradzic nie mogę.Dziwić się nie ma czemu, jeśli chodzi o osobne kanapeczki dla Twojego synka z czymś innym niż reszta dzieci, tu niestety nic się nie da zrobić i zostaje mu chlebek z masełkiem albo to co uda się Tobie wcisnąć przed wyjsciem z domku ale patrzenie jak na wariatkę tylko dlatego, że dziecko czegoś nie lubi to chyba przesada.Nie czytam codziennie jadłospisu ale do tej pory ile razy patrzę na wykaz posiłków to na śniadanka zawsze dzieci mają do wyboru chlebek z różnym "okładem" i widać jest to możliwe. Może nie wszystko z szynkami ale z dżemem i serkami kanapeczki są codziennie, a że dzieci walczą najpierw o kanaki z dżemem i nie każde dostanie to już inny problem :)Wiem że budżet przedszkoli jest różny ale według mnie dzieci powinny mieć jakiś wybór, bo podejrzewam że Twój syn nie jest jedyny , który czegoś nie lubi.
bea1978
2008-09-22
12:57:00
Email
Hej dziewczyny, jak Wasze bączki, zdrowe? U nas odpukać oprócz katarku, który próbuje sie do nas dobrać od miesiąca nic innego się nie dzieje.Katarki tylko w nocy lekkie się pojawiają i nad ranem. U Oli w przedszkolu panuje grypa żołądkowa ale jakoś sie mała trzyma na razie. Moze ta echinacea ja chroni hmmm nie wiem.
Kamila
2008-09-24
17:52:30
Email
Siemka laseczki! Cholera czasu nie mam na nic.. pracuję, wszystko dobrze u nas. Dzieciaki na razie zdrowe, choć rano pojawił się lekki kaszel, ale myślę, że to po prostu "odrywa" im się po spaniu.. na wszelki wypadek daje Kini Rutinacee i Hedelix a dla Kondzia Vibovit. Mały już nie płacze w przedszkolu, ja jakoś uporałam się z tym, że Kinia nie chodzi do 5. latków, jest zadowolona i radosna, więc... same rozumiecie. W pracy spoko, tylko, że nie mogę się przyzwyczaić do pracy za biurkiem i z samymi babami....przez 5. lat miałam to szczęście pracować w towarzystwie mężczyzn i teraz wiem, że było to raj na ziemi :D no ale jakoś się przyzwyczaję :) najważniejsze, że nie siedzę w domu no i troche grosza wpadnie.. Agata trzymaj się i pakuj w końcu do nas, bo nie dojedziesz w tym roku!!! Buziaczki dla Was kochane :*****
Agata
2008-09-25
23:05:38
Email
Kamila wiesz, że ten weekend byl zaplanowany...cholewcia.....no...juz chyba przestanę cokolwiek planować.
Sara ma się lepiej...ale Mikiemu nie za bardzo chce przejśc....męczy się bidulek z tym kaszelkeim, zwłaszcza w nocy. Nie podaliśmy mu tego antyb. bo na drugi dzień poszliśmy do naszej pediatrycy i ta stwierdziła, że o żadnym zapaleniu oskrzeli nie ma mowy i dobrze zrobilismy, że nie podaliśmy mu antyb. Bierze EURESPAL i DROSETUX, i ma robione wziewy. W poniedziałek znów do kontroli.
Ja w końcu tez padłam...od rana chodzę zasmarkana, psikam co chwilę i ogólnie w jakiejś takiej kiepskiej formie jestem. Nie chcę tej burej jesieni buuuuu:(
bea1978
2008-09-26
09:45:39
Email
No hej, Agato współczuję choróbsk, oby na wizycie kontrolnej było już z małym wszystko okej. Kurcze wszyscy na około smarkają, kasłają a u nas odpukać jakos wszystko okej. Dziewczyny może faktycznie ta echinacea pomaga i chroni moje dzieciaczki. Ja zjadam po dwa rutinoscorbiny na wieczór, a dzieci dostwały echinacee od jakiegoś czasu. Teraz juz nie daję, bo ile można - mam nadzieję że jak przestałam dawać to nic się nei doczepi. Jak by nie było sukces mamy osiągnięty, bo prawie cały wrzesień minął a u nas odpukać spokuj :)
Ola nadal grzecznie chodzi do przedszkola, wastaje ładnie bez problemów, tylko że odbieram ją nie około 16 ale po 14 czyli zaraz po podwieczorku, bo o to prosiła, więc puki mogę to tak robię :)
pinkie
2008-09-26
18:29:51
Email
Jestem nowa w tej grupie wsparcia. Nazywam się Ania i jestem matką dwojga... i płakać mi się chce. bo ten starszy to dwulatek o wyjątkowo silnej osobowosci, emocjach i kończynach... Nie możemy wyjść na spacer dalej niż za dwie ulice, bo on się mnie w ogóle nie słucha. On zdaje sie chce sam o wszystkim decydowac.Męża nie będzi eprzez najbliższe miesiące, ale to nie o to chodzi. Sama już nie wiem... w ogóle nie wychodzić...??? zawsze musi nam ktoś towarzyszyć, ale to ja muszę ciągać się z Tomkiem, który jak nie chce iść, to się kładzie na chodnik. Nie zostawię go, bo zaraz wpadnie pod samochód. i tak jak dzis np - tak mnie boli kregosłup od noszenia go, ze łzy płyna mi ciurkiem... musze sie wyzalic. Nie prosze o rady tylko.... niech ktos go zabierze ode mnie ... na dwa lata....
Kati
2008-09-26
20:45:47
Email
ja zaopatrzyłabym się w wózek dla dwójga dzieci. są takie że jedno dziecko może jechać w gondoli lub nosidełku, a starsze w spacerówce. inajlepiej, żeby to był wózek podwójny na długość a nie w szerz. nie wyobrażam sobie inaczej spaceru. ja najchętniej wybrałabym się takim wózkiem na spacer, w czasie snu malucha zatrzymałabym się przy placu zabaw, zeby się starszy wyszalał i znów do wózka i do domu. po prostu nie wyobrazam sobie inaczej. pozdrawiam
katka
2008-09-26
21:11:02
Email
Gratuluję dwójki. Też pomyślałam o wózku. W sumie dwulatek czesto sie jeszcze męczy na spacerach. Albo młodsze bobo do nosidełka a starsze na jakis pchany rowerek...
bea1978
2008-09-27
10:32:33
Email
No ja sobie też nie wyobrażam chodzenia bez wózka z moim dwulatkiem, on również bez pojazdu obiera swoje kierunki, a ja tylko ganiam za nim. Dlatego Pinkie albo kupisz podwójny wózek albo są takie nadstawki do wózków, przykręcasz taką między koła, te przy rączce i tam stawiasz jednego smrodka, a wózku wieziesz drugiego. Sama miałam taką przy pierwszym wózku i córcia czasami tak jeździła, była to dla niej wielka frajda!!:) Nie wiem czy są takie do wybranych modeli wózka, czy moze jakieś uniwersalne. Popytaj w sklepach może ktoś Ci sprowadzi :)albo może gdzieś są w sklepach, nie wiem bo nigdy się tym nei interesowałam. Pozdrawiam
bea1978
2008-09-27
10:34:46
Email
http://www.allegro.pl/item443457107_mutsy_podnozek_dla_starszego_dziecka_step_up.html
bea1978
2008-09-27
10:39:03
Email
albo taka nadstawka tu akurrat używany wózek ale może coś leprzego znajdziesz w sklepach http://www.allegro.pl/item442114271_wozek_emmaljunga_dla_2_dzieci_z_nadstawka.html
pinkie
2008-09-27
18:09:13
Email
Wielkie dzieki, dziewczyny, nie spodziewałam sie tak trafnej rady.obejrze sobie te dostawki i moze popytam w sklepie. Na razie jedynym celów naszych spacerów sa własnie place zabaw.Szkoda tylko, ze niektóre sa starszej daty i bardzo niebezpieczne dla dzieci.wczoraj własnie była wielka awantura o to, ze on chciał zjezdzac po bardzo krzywej i niebezpiecznej zjezdzalni, a ja chciałam isc na inny plac zabaw...
bea1978
2008-09-30
09:41:27
Email
Oj Pinkie, ja mam to samo - to chyba każde dziecko chce być zawsze tam gdzie nie wolno :) Ostatnio byłam zmuszona właśnie z takiej dużej zjeżdżalni jechać z małym bo wszedł i zamiast iść do mniejszej, to wskoczył na tą dużą, no i mamusia szybko za nim, a że nie było ze mną nikogo znajomego kto by złapał go na dole, to musiałam z nim jechać :) I jak oglądałaś te podstawki pod nóżki?
Dziewczyny i nas dopadły wirusy niestety. Tak sie cieszyłam, że cały wrzesień dzieci zdrowe, a teraz już smarczą obydwoje, a Ola dodatkowo kaszle. Na razie kuruję ją sama, zobaczymy może się uda ją wykurować, do przedszkola jeszcze chodzi. Doszłam do wniosku że skoro inne dzieci chodziły zasmarkane po brodę i zarażały, to i Ola nie będzie z katarem siedziała w domu. Zobaczymy jak to będzie, może się niec nie rozwinie i kaszelek minie. Podaję Mucosolvan, raz dziennie rutinoscorbin i echinacee, ech zaczęło się :(
bea1978
2008-10-01
20:41:13
Email
A tu cisza...
Ola dziś wstała z zapuchniętymi oczkami, nie poszła do przedszkola tylko do lekarza. Jest podziębiona i do tego ma zapalenie spojówek :( Zostaje w domku do końca tygodnia, kurcze jak sobie pomyślę że będzie się to wszystko ciągnęło jak w zeszłym roku czyli do marca, to już mnie skręca wrrrrr A jak Wasze dzieciaczki??Kamila jak w pracy??Przyzwyczaiłaś się do babskiego towarzystwa??:)
Kamila
2008-10-02
17:46:42
Email
Heja! W pracy... drętwo, cholera, nie mogę za tym biurkiem usiedzieć... a baby jak baby... postanowiłam nie słuchać tych wszystkich bzdur....... Bea, tak mi przykro, że Oluś zachorowała!!! Moje bąki na razie lux. Jutro robię małą imprezkę, przyjechał nasz przyjaciel z Londynu, ten u którego byliśmy w styczniu, to trzeba się spotkać, pogadać i wogóle.. ;) także jutro maluchy lądują szczęśliwie u babci :) a ja właśnie przy garach szykuję żarełko na jutro :)
bea1978
2008-10-05
12:16:51
Email
Kamila jak tam imprezka, udana??:)
U nas pogorszenie jakiś cza stemu nastąpiło, tzn z Olą już jest okej, kaszel jak by go nie było, a i zapalenie spojówek też juz wyleczone. Za to Czaruś od niej podłapał to cholerne zapelenie i chodzi z jednym oczkiem strasznie spuchniętym. Zakrapiam mu oczka i mam nadzieję że szybko mu przejdzie. Ech jeszcze pewnie my przerobimy z mężem te zapalenie spojówek, to będzie wogóle ekstra. Mnie gardło boli na maxa, mam katar i zawroty głowy, tylko mąż jak zwykle zdrowy wrrrrr
bea1978
2008-10-10
19:43:32
Email
Oj kobitki piszcie coś!! My dopiero co się pozbyliśmy kaszlu, kataru i zapalenia spojówek, to dwa dni temu Czaruś złapał rozwolnienie, dziś Ola zarwała nocke bo brzucio ją bolał, cały dzień narzekała że ją nadal boli, zrobiła rano i wieczorem luźną kupkę... Do tego mały wszedł w buntowniczy wiek i rzuca się na podłogę z zamiarem wymuszenia czegoś tam...ech czasem nei wiem skąd brać siły i cierpliwość :(((
Kamila
2008-10-12
11:40:14
Email
Imprezka się udała :) ten czas tak szybko leci dziewczyny.. nie mogę się normalnie ogarnąć.. a dziś znów niedziela i jutro znów nowy tydzien i moja "ukochana" praca....... dzieciaki mam zdrowe, na razie.. pogoda się zepsuła.. za tydzien jak dobrze pójdzie przyjedzie do mnie Agata z rodzinką :D już nie mogę się doczekać :) a teraz.. czekam na wyniki cytologii, bo najadłam się ostatnio strachu... moja 28. letnia koleżanka, matka 2. dzieci (6 i 4 lata) ma raka szyjki.... szok!!!!!!! Na razie zrobiłam cytologię, jeśli tam wyjdzie coś nie dobrego to wtedy będę robiła test na obecność HPV... mam obawy, bo w mojej rodzinie występuje bardzo groźna odmiana nowotworu, ziarnica..... mam nadzieję, że będzie oki :) choć moja gin uważa, że nie mam czego się bać.. tabletek nigdy nie brałam, zero hormonów więc... a ta moja koleżanka od 4. lat na piksach, hormonalnych, aż dostała takiego krwawienia... ehhh życie :(
bea1978
2008-10-13
11:50:39
Email
Kurcze ale mnie Kamila nastraszyłaś!!!! Ja niby robię regularnie cytologie i badam się też dość często ale...ech my kobiety to mamy przechlapane! Ja też sie boję, że coś ze mną nie tak, bo miesiaczki mam dwa tygodnie, tydzień normalna a potem brudzenia przez kolejne 7 dni. Oj muszę się zapisać na wizytę do swojej ginekolog.
A Wam Kamila i Agata pozazdrościć spotkanka :) Oby pogoda dopisała i dzieciaczki były zdrowe:))Pozdrowionka :))
Agata
2008-10-19
17:28:58
Email
No niestety do spotkania nie doszło...kłopty z wolnym na piątek w pracy...i dodatkowo Miki zachorował. Dokladnie trzy tyg.temu zlapał opryszczkowe zapalnei gardła....paskudztwo....strasznie to przeżył...boli jak cholera.
W piatek opiekunka mówiła, że byl marudny, placzliwy.....wieczorem miał temperature 38 stopni.....a w nocy z piatku na sobotę miał 39 stopni. W sobotę popołudniu pojechalismy do lekarza i okazało się, że w gardle znów ma to paskudztwo. Dziewczyny rece mi opadają.......skąd on łapie to paskudztwo. No niby wiem, że to wirusowe....ale gdzie do choinki???
Strasznie się meczy...nie chce pic, jeść...tylko płacze. Mleko wypije tylko wtedy jak jakąś godzinkę wcześniej podam mu coś przeciwbólowego.
Poza tym paskudztwem co zlapal Miki to u nas O.K. Sarunia zdecydownie mniej choruje niż w zeszlym roku z czego się cieszę niesamowicie. Od okoła 2 tygodni bierze witaminki w postaci żelków i zauważylam, że niesamowicie wzrósł jej apetyt. Dzisiaj to nawet jak nigdy na obiad zjadła aż dwa dania:)???!!
Kamila...nie gniewaj się....ale sama zobacz....zamiast siedzieć i gadać to pewnie byśmy po lekarzach latały.....ale spoko...spoko....co się odlecze to wiesz......
trzymajcie się dziewczynki kochane i piszcie co u Was.....pozdrawiam Was gorąco - mam chwil edla siebie bo mąż przejął Mikiego:)
katka
2008-10-21
22:28:55
Email
Jeżeli to opryszczkowe,to mam dla ciebie złą wiadomość. Nie musi za każdym razem łapać,wystarczy ,że są czynniki predysponujące np.inna infekcja. To tak samo jak z opryszczką na wardze.jak się ma,to od czasu do czasu pojawia sie i znika.
niekat
2008-10-27
12:20:29
Email
to ja sie cichutko odezwe ze równiez mam dwoje dzieci.Oliwia ma 4 lata a Marcel 7 miesięcy:)w ciazy z Marcelem często tu zagladąłam a potem jakos mi uleciało...
niekat
2008-10-27
14:50:33
Email
a to moje młode:)

bea1978
2008-10-28
11:32:50
Email
Hej Kobitki :) Widzę że dołączyła do tego działu kolejna mamusia :)Coś tu ucichło straszliwie, szkoda :( Niekat, niestety nie widzę fotki Twoich szkrabów, może miałaś w opisie fotki polskie znaki?
U nas niby okej, dzieciaczki zdrowe, tylko Czaruś już dość długo robi dziennie sporo luźnych kupek, w środę idziemy na bilans i Oli i Czarusia więc może się dowiem co to go tak męczy. Bo oprócz luźnych kupek nic się nie dzieje, ani brzusio nie boli, ani wymiotów...
A teraz parę słów o mnie...wczoraj byłam na zabiegu usunięcia guza z piersi, biopsją gruboigłową. Strasznie przeżyłam sam zabieg bo nie obeszło się bez komlikacji...no ale jest już po, teraz czekam na wyniki, strasznie się boję najgorszego :((( W środę, najdalej w czwartek wyniki powinny już być, a do tej pory będę się stresowała jak cholerka...
Dziewczyny piszcie co u Was, jak dzieciaczki???
niekat
2008-10-28
13:12:50
Email
to próbuje jeszcze raz:) bea - przykro mi że musiała poddac sie zabiegowi ale trzymam kciuki zeby wyniki były pocieszające:)

Agata
2008-10-28
20:35:02
Email
Niekat - witamy w dwójkowym klubie...fajnę masz dzieciaczki - napisz o nich wiecej. Z przyjemnością poczytamy.
Bea ojojojo....aleś przezycia miała.....trzymam kciuki aby wszystko sie pomyslnie zakończyło Kochana. Dziewczyny a co u Julki - dawn jej już tu nie bylo. Mam nadziję, że wszystko u nich w porządku.
niekat
2008-10-29
07:10:55
Email
Dziękiz a miłe przyjęcie:) Oliwia chodzi trzeci rok do przedszkola i dobrze jej tam:)w tym roku chodzi tez na basen i angielski a że woda to dla niej zywioł więc jest przeszczęsliwa.Czesto pyta nas jak jest jakies łowo po angielsku i potem chodiz i powtarza w kołko:)śmieszne są te jej próby poliglotowania;) Marcel prawie mi nei choruje ale ma niestety skaze (chyba bo jetsesmy an etapie diety eliminacyjnej zeby sprawdzić co go uczula).Alergia objawia sie okrutną wysypka na twarzy i czasem na szyji.Poczatkowo slina pogarszała stan jego skóry ale teraz już się tak nie slini i dostał nowe maści i pije Bebilon Pepti (bleeech).Rozwija sie super.Siada sma, wstaje o co moze i o co nie powinien skutkiem czego często przygrzewa np.w podłoge;)ale tak w granicach bezpieczenstwa:) dzieciaki się kochają i fajnie juz razem bawią.oliwia jest super nianią dla brata kiedy mamusia musi coś zrobic w innym pokoju. A ja pracuję z mężem w jednej firmie wiec Marcelem zajmuje sie moja mama.:) pozdrawiam i mam nadzieję wgryśc sie tu do was na stałe;)
bea1978
2008-10-29
11:24:31
Email
Słodkie te Twoje dzieciaczki, miło czytać że dzieci się zgadzają, bo moje kochana to razem potrafią się tylko bić :)No nie powiem, czasem zdarza się że bawią się ładnie ale to trwa bardzo krótko i kończy tak czy siak biciem, popychaniem...No i super, że i dzieciaczki nei chorują, bo te nasze tutaj to jak tylko przychodzi jesień zaraz coś łapią. W sumie teraz to nie wiem jak jest tak do końca bo mało która mama coś pisze :( Agato pytałaś co u Julii, ja nie mam zielonego pojęcia, myślałam że Wy coś wiecie, bo macie kontakty telefoniczne jak się nie mylę ze sobą. Tak samo Niecha ucichła...Katka to podczytuje i czasem cos skrobnie chociaż :)
katka
2008-10-29
12:01:12
Email
Podczytuję,podczytuję,a pisać zwykle nie ma o czym-szara codzienność.To jakiś nos do wytarcia,to praca,to obiad do ugotowania. Teraz przygotowujemy sie do heloween party. Kupiłam dzisiaj kubeczki,talerzyki i serwetki na ta okazję,ozdoby na głowę i 8 nietoperzy. Zaprosimy jakieś dzieciaki,ja mam kilka pomysłów na zabawy oraz na potworzaste potrawy.Muszę jeszcze tylo uporać się z pracą,żeby wrócić normalnie do domu. Dynia już czeka .
bea1978
2008-10-29
12:03:00
Email
Wow super takie party Katka :)))Dzieciaczki na pewno będą sie dobrze bawiły :))Czekam na fotki z tej superowskiej zabawy :)))
katka
2008-10-29
12:18:40
Email
chciałam wkleic naszą dynię,ale za każdym razem ją wyrzuca;(
bea1978
2008-10-29
12:23:20
Email
może za duża?jak chcesz to wyślij mi na maila ja coś pokombinuję... be_ata23@poczta.onet.pl
katka
2008-10-29
12:24:31
Email
a juz zmniejszyłam i dalej jakieś hece w takim razie podeślę
bea1978
2008-10-29
12:25:56
Email
daj duze to wstawie w photobuckecie :)
bea1978
2008-10-30
11:24:45
Email
No i jak tam fotka Katka, nic do mnie nie doszło??!!
A ja kobitki będę żyć!!!!! Dziś dzwoniłam po wyniki i mam dobre, hurrrrraaaaaaa
A wczoraj byliśmy na bilansie z Czarusiem i Olą, Ola ma odstające łopatki i lewe ramię niżej od prawego, trzeba ją pilnować żeby się prostowała. Czaruś mieści się ledwo w dolnej granicy jeśli chodzi o centyle niestety, wzrostu ma 85cm i waży 11,400 no niestety malutki jest biedaczek. A na jego luźne kupki dostaliśmy skierowanie do lekarza gastro...jakiegoś tam, musi go zbadać dokładniej, skąd takie rozwolnienie.
niekat
2008-10-30
12:07:02
Email
bea - do gastrologa.Moja Oli tez była raz u takiego lekarza...jak miała ok 2 lat miala probem z kupkami ale w druga stronę.Tak bała się siadac na nocniek ze wzbraniała się od tego przez kilka dni aż kupka zrobiła sie twarda i bolało ją przy zalatwianiu... przez to znów się bała i tak się to nakręcało.Poszłam z nia sprawdzić czy moze nie ma tam coś uszkodzone albo co.ale było wsio oki:) no i gratuluję że wyniki wyszły dobre!!!
bea1978
2008-10-30
13:14:56
Email
Niekat to gastrolog z czymś połączony :)kumpela z forum podpowiada że pewnie gastroenterolog :)Nie mam skierowania jeszcze w ręce bo czeka w przychodni na odbór więc nie wiem na pewno co to za lekarz, bynajmniej na pewno od jelit i żołądka :)A z dobrych wyników baaaardzo się cieszę, normalnie skaczę pod sufit :)))
katka
2008-10-30
15:40:19
Email
Nie doszło,bo jeszcze nie wysłałam. Mam sporo na glowie ostatnio. Wczoraj wymieniali mi okna w pracy,dzisaj zostałam z całym brudem czekając na ekipę,która zrobi wykończeniówkę. ale oczewiscie nikt sie nie zjawił. Nikt nie czuje się odpowiedzialny. Przed chwilą w końcu dorwałam szefa tej całej firmy i powiedział,że roboty u mnie przewidziane są na przyszły tydzień,ale kiedy dokładniej,to nie wie.Dzisiaj straciłam już jeden dzień,nie sprzatałam,bo i tak mieli zaraz pobrudzić.Więc jutro będę sprzątać,żeby potem jeszcze raz mi nasyfili. Zła jest przeokrutnie.Ten lekarz to gastroenterolog. Dziwię się,że tak od razu dostałaś skierowanie,chociaż lepiej dmuchać na zimne.Robili młodemu jakieś badania?Od jak dawna to ma?Luźne kupy ,tzn jakie,jak często,czy cos w nich widać(niestrawione resztki itp.0,jakieś inne objawy oprucz niskiej masy?Jak dostaniesz skierowanie,to napisz,co podali w diagnozie.A fotki postaram sie wysłać wieczorem,chyba że teraz uda mi się cos wkleić.
bea1978
2008-10-30
16:58:11
Email
Katka Czaruś robi luźne kupki od jakiegoś miesiąca, najpierw była to tak zwana grypa żołądkowa, oba smrodki to przerobiły, Oli przeszło a Czaruś z mała przerwą robił nadal rzadko. Potem zaczęły my wychodzić na raz dwa zęby, więc temu przypisałam dalsze rozwolnienia,no ale zęby wyszły a kupki nadal luźne. Różnie to wygląda, czasem są resztki jedzenia niestrawione, czasem sama woda zabarwiona, dziś rano zrobił jedną prawie normalną, więc pomyślałam że wszystko będzie już dobrze, no ale od tej pory zdążył zrobić kolejnych 5 rzadkich. Czasem pojawia się w nich śluz, krwi nie ma, śmierdzą brzydko, czasem bywają o takim hmmmm chemicznym zapachu. Sorki za dokładny opis no ale chyba tego oczekiwałaś :)A niską wagę to mały ma od roczku, tzn od roczku niewiele przybiera i niewiele rósł, w sumie to prawie nie rósł choć ostatnio coś się ruszyło, bo widzę że wreszcie wyrasta z ciuszków :)
Biorę się za wstawianie fotek :)
bea1978
2008-10-30
16:59:08
Email
acha a skierowanie dostaliśmy, bo podawałam małemu dicoflor i smecte i nie pomagały, więc lekarka doszła do wniosku że lepiej żeby przebadał go specjalista.
bea1978
2008-10-30
17:00:37
Email
Dynia przepiękna!!!:) Photobucket
bea1978
2008-10-30
17:00:57
Email
Dzieciaczki oczywiście też słodkie ;))
bea1978
2008-10-30
17:01:15
Email
Photobucket
bea1978
2008-10-30
17:01:33
Email
Photobucket
katka
2008-10-30
17:06:23
Email
dzięki za zdjęcia
katka
2008-10-30
17:13:27
Email
Czarek będzie miał pewnie kilka badań-można je było już zrobić w zwyklej przychodni-krew,usg,stolec. Taki chemiczny zapach może być związany z tym,co zjada(leki?). http://www.forumpediatryczne.pl/specjalista/ep,268 Tu znalazłam dla ciebie ciekawy artykuł na podobny temat. Myślę,że powinien cie uspokoić.
bea1978
2008-10-30
20:19:14
Email
Dzięki Katka, czy mnie uspokoił ten artykuł hmmmmm jest gorzej cholera, bo od razu przypisuje słabe przybieranie na wadze i niski wzrost Czarka jakimś durnym chorobom!!! Kurde ile to człowiek się musi w tym życiu nadenerwować! Jutro idę po to skierowanie i pewnie po południu od razu skoczymy do lekarza, bo nie wyrobię nerwowo.Dziś nie miałam jak wyjść bo wiało strasznie i zimnisko było, a jedną ręką nie dała bym rady wózka pchać, a drugą mam chwilowo ograniczoną w ruchach wrrrr Mam nadzieję że jutro uda mi się załatwić wszystko i że lekarz mnei uspokoi troszkę. Kurcze jak by nie patrzeć, Czaruś od czasu jak skończył roczek niewiele przytył i niewiele urósł, ech dobra już nie marudzę i kończę się stresować, bo niedługo zniknę...
niekat
2008-10-31
07:18:59
Email
katka - ale masz sliczne dzieciaczkai!!!!no słodziaki ze nie wiem:) a dynia prosze prosze jaka słuszna;) bea - szkoda że masz z Czarkiem takie problemy.Oby po wizycie i badaniach wszytski sie wyjasniło i już było lepiej:) ja sie bardzo ciesze ze Marcelowi wysypka juz całkowicie z buziaka zeszła i ma tylko dwie czerwone plamki z boku szyjki:)dziś idziemy z nim na kontrol do pediatry to sie okaże co dalej bo póki co Mały jest na wieczór zmarowany sterydowym Elosone i nie chciałbym robic tego zbednie bo wiadomo ze to steryd wiec....no i Zyrtec dostaje juz długo:(no nic zaboaczymy co powie lekarka:)
bea1978
2008-10-31
09:43:22
Email
Niekat mój synuś też jest alergikiem, jak był mneijszy to skórkę na całym ciele miał jak tarkę, nic nie pomagało, żadne maści sterydowe. Dopiero szwagierka podała mi skład zkład zwykłej maści witaminowej i jak ręką odjął, teraz sporadycznie pojawiają sie małe liszajki gdzieś na rączkach czy nózkach ale smaruję tylko tą maścią i zaraz schodzą:))Może i ty spróbuj tej maści, skład gdzieś podawałam na forum, jak chcesz to poszukam :)
bea1978
2008-10-31
09:45:55
Email
Vit A 50000 Vit E 0,3 2% sol.Ac.borici Eucerini aa od 100,0 o znalazłam jak by co hihi
bea1978
2008-10-31
11:17:00
Email
Katka na skierowaniu mamy napisane w rozpoznaniu - biegunka - pytalas wczesniej o to, wiec raczej nic strasznego lekarka nie podejrzewa. Zapisalam małego ale dopiero na środę, szukam dalej innego lekarza, może gdzieś wcześniej da sie wcisnąć.
bea1978
2008-10-31
11:26:22
Email
...no niestety w pile jest tylko jeden lekarz gastroenterolog dziecięcy :( musimy czekać do środy. Ciekawe kto by małego zbadał jakbyśmy pojechali na pogotowie hmmmm skoro ten jedyny lekarz przyjmuje tylko w środy.
niekat
2008-10-31
13:00:01
Email
bea na samym początku tego wszytskiego miał przepisana maśc witaminową E, A i cholesterol... pomagało tylko przez chwilę potem miałam wrażenie że skóra się zaognia po smarowaniu i odstawiłam ... lezy w lodówce i czeka na odparzenia na tyłku bo ładnie po niej schodzą;)
bea1978
2008-10-31
13:11:53
Email
no popatrz na tyłeczek to jej jeszcze nie kładłam :), a teraz akurat jest okazja bo pojawiły się małe krostki na pupie Czarusia a sudocrem coś marnie tym razem pomaga.
Agata
2008-10-31
21:08:26
Email
Kurcze dziewczyny....ale zarąbista ta dynia...super. U mnie tez stoją dwie na parapecie i czekają aż zrobie z nich kompot na zimę.
A co u nas....ano trochę chorujemy. Wczoraj bylismy z dziećmi u lekarza....Miki osluchowo czysto....ale jeszcze pokaszluje, a Saruśka jest przeziębiona. Dostaje syropki i póki co nie chodzi do przedszkola. Ale i tak się cieszę że o wiele mniej mi choruje niż w zeszłym roku. Rok temu to już drugi antybityk dostawala od poczatku przedszkola.
Taka jakaś zmęczona jestem dzisiaj....i jakiegoś doła złapałam. Ech.....zmykam zamiast smęcić.....trzymajcie się.
katka
2008-10-31
21:12:38
Email
W szpitalu zbadałby go lekarz dyżurny. Gastroenterolog to specjalista i nie musi zajmować się każdą biegunką. Szkoda,że zamiast cie uspokoić,eszcze napędzam ci stracha. Ale pewnie będzie dobrze.Niską waga się aż tak nie przejmuj.Chyba juz kiedys była na ten temat mowa i wspominałaś,że z was king-kongi żadne. Moja Agusia też jest drobniutka,tak samo po pierwszych urodzinach niewiele przybierała,zreszta przed nimi tak samo. A z tego co mi wiadomo,zdrowa jest. O zdrowiu świadczy także zachowanie dziecka. Gdyby Czaruś miał jakieś problemy z trawieniem,przyswajaniem pokarmu,na pewno wyraziłoby sie to w jego zachowaniu. Trzymam za was kciuki.A wracając do tematu dynii-jesteśmy już po party i myslę,że sie udało. Podziwam panie w przedszkolu,bo miałam chwilę zwątpienia,kiedy próbowałamzapanowac nad czwórką dzieci. Głos mi sie lekko załamał w penym momencie. Najpierw szukalismy nietoperzy zawieszonych przed domem na drzewach,płocie. Potem było łowienie jabłek za ogonki(faworyt),zagadki,zadania,udawanie zwierzątek,specjalne menu ze slimakami z galaretki,kosztowanie magicznych napojów(najlepiej smakował zwykła woda).Polecam takie imprezy dla dzieci-rodzina,sąsiedzi i odrobina humoru.
bea1978
2008-10-31
21:27:34
Email
haha king kongi może nie ale jesteśmy wysocy z meżem bo obydwoje prawie 180cm :)Ja też sobie mówię dla pocieszenia, że gdyby było Czarkowi coś poważniejszego to miałby jakieś fochy, nie wiem byłby inny niż zwykle,a jest ciągle taki sam. Nie stresuję się już, dupka sie wygoiła, mały nie narzeka na ból więc teraz czekamy na wizytę do środy :)
Super że Wasza hellowenowa zabawa się udała :)Super pomysł z taką imprezką, aż żal mi się zrobiło, że nic nie wymyśliłam na ten dzień, nie licząc pociętych prześcieradeł i trzech duszków w moim domu dzisiaj :))Miałam cały dzień mojej siostry córcię(3latka) pod opieką, więc jak Ola wróciła z przedszkola poszykowałam na szybkiego stroje i dzieciaczki szalały :)Acha jak już jestem przy tej trójeczce duszków - NIGDY W ŻYCIU TRÓJKI DZIECI!!!!!!!!!!! Nie powiem tragicznie nie było ale ogarnąć taką gromadkę to normalnie wyczyn jak cholera!!! Cały dzień coś, jak nie jedno to drugie coś chciało haha potem doszło moje trzecie i już wogóle zachciewajki były już na okrągło :)))
katka
2008-10-31
21:41:08
Email
Eeee,duszki to i tak sporo.Pomyśl sobie ,ile rodziców spedziło ten dzień przed telewizorem nie interesując się tym,co robia dzieci.Ilu nawet nie wiedziało,że jest taki dzień.Ja staram się cały czas wymyślać cos dla moich szkrabów. Często mnie ie ma w domu. Przynajmniej raz w miesiącu wyjeżdżam na weekend. Staram sie im to jakos wynagrodzić. A i tak sa takie momenty,że słyszę od Kuby,że on nie che mieć takich rodziców.Ale chyba najczęsciej jest fajnie;)
bea1978
2008-10-31
21:57:30
Email
No fakt, masz rację, że wiele osób nawet nie wiedziało co dziś za dzień. U nas w polsce to dopiero te zwyczaje po mału zaczynają wchodzić :)Ja żałuję że nie poszłam z moimi trzema duszkami po sąsiadach, pod wieczór pełno dzieciaków latało z reklamówkami i zbierały słodycze:) a my jechaliśmy na zakupy, jak wróciliśmy to już późno było i Ola poszła tylko do mojej koleżanki kilka pięter nizej :)Ale co tam dostała paczkę gum rozpuszczalnych i dwa złote na loda i dzieciak miał radochy popachy :))Następnym razem na pewno bardziej się postaram w ten dzień :)
Kamila
2008-11-01
18:35:15
Email
My spędziliśmy wieczorny dzień przed telewizorem właśnie. U nas nigdy nie chodziło się po domach i nie zbierało się słodyczy. Pamiętam to tylko z zagranicznych filmów. Wiem, że u nas w mieście wczoraj była impreza dla dzieci z typu Hallowyn ( nie wiem nawet jak to się pisze). Wg mnie jest to święto ściągnięte z USA, przereklamowane w większych miastach typu Wawa, czy Poznań, tak samo jak Walentynki. Czy Wy będąc w wieku naszych dzieci obchodziłyście to święto? Ja nie. Większość moich znajomych też. Ale gratuluję pomysłu. Super sprawa. A Wasze dzieciaki wiedziały o co chodzi z dynią i innymi gadżetami?
bea1978
2008-11-01
21:53:06
Email
Przereklamowane?czemu od razu przereklamowane...masz rację Kamila że jak my byliśmy dziećmi nie obchodziło się tego dnia i tak samo z tym, że dzień ten jest jakby odpapugowywany od amerykanów itd ale...jest to super dzień i ja nie mam nic przeciwko, żeby moje dzieci, dzieci znajomych i następne pokolenia obchodziły je tak samo hucznie jak amerykańskie dzieci :))Przecież to frajda na całego chodzić przebranym po domach, mówić "psikus albo cukierek"hihi dostawać łakocie...A czy Ola wiedziała o co chodzi w tym dniu??Jak najbardziej!!Została o tym poinformowana przez panie i dzieci w przedszkolu, wcześniej z jakiejś gazetki z kiosku też złapała pare informacji na ten temat, więc dobrze wiedziała o co chodzi, tylko ja gapa nic ciekawego nie wymyśliłam. Ale za rok już się na pewno tak nie zgapię :) będę robiła wszystko żeby moje dzieci mogły co roku miło obchodzić a potem wspominać ten dzień :))
Kamila
2008-11-02
08:22:40
Email
No tak, każdy z nas ma inne zdanie, rozumiem to. Dla mnie to przereklamowane i tyle. Wszystko co ściągnięte z Ameryki jest dla mnie dziwne... w zwłaszcza wtedy jak słyszę, że rodzice w stanach kupują dla swoich dzieci na to święto zabawki typu: lalka plus nóż którym dziecko ma je zabić..... nie mówię, że u nas to będzie czy jest także naśladowane, ale wolę jakoś spokojniejsze "święta" :) Mieszkam w 40tys mieście i u nas nikt tego nie obchodzi, nie tęsknię za tym, nie przepadam, bo nie znam i jakoś mi nie podchodzi to "święto". Pisanie, że zapewne reszta rodziców siedziała przed TV a przecież można by było tak pięknie spędzić to święto, jest trochę przesadzone - jak dla mnie.
Kamila
2008-11-02
09:51:37
Email
Bea, wytłumacz mi co oznacza to święto? Jakie ma przesłanie? 1. listopada, wiadomo, 2. zaduszki, ale 31. październik? Dlaczego mamy hucznie świętować dzień przed świętem Zmarłych? Moim zdaniem powinien być to dzień wyciszenia i zadumy. Jak Ola pojmuje to święto? Co panie w przedszkolu jej powiedziały, dlaczego się przebierają, dlaczego zbierają cukierki i cała ta reszta? Nie zrozum mnie źle, mi to nie przeszkadza, że ktoś to świętuje chodzi mi o to, że taka zabawa to chyba może się odbywać każdego dnia, nie tylko dzień przed Św. Zmarłych. A każdy taki zwykły wieczór wcale nie musi być spędzany przed TV a jeśli nawet to nie znaczy to, jak napisała to Katka, że nie interesujemy się wtedy co robią nasze dzieci...
bea1978
2008-11-02
09:52:19
Email
Spokojnie spokojnie Kamilo :))Oczywiście, że każdy ma prawo do postępowania wg. swoich zasad itd. nie wszyscy muszą lubić każde święta i "święta" i nie każdy musi je obchodzić. Jednak zauważ że właśnie co raz więcej "zapożyczamy" od amerykanów i innych i to chyba dobrze, bo inaczej żylibyśmy w kraju jeszcze bardziej zacofanym niż jest. A Helloween kochana za jakiś czas za pewne przyjmie się u nas tak samo jak u innych i Twoje dzieci też będą chciały je obchodzić :))Więc ja wychodzę z założenia, że skoro inne dzieci już szaleją i się przebierają, to dlaczego i moje mają być poszkodowane, przecież to radocha jest dla nich :)No i w tym roku dzieci poszalały na razie w domku, za rok już na pewno gdzieś wybędą :) tak stopniowo jak wchodzi ten zwyczaj to i my go tak samo "skubiemy" po kawałeczku :)))))
bea1978
2008-11-02
10:01:26
Email
Ola pojmuje ten dzień jako dzień zabaw i szaleństw w przebraniu, na pewno nie wie i nie została poinformowana że jest to święto wywodzące sie .........bo i po co to dziecku. Ktoś powiedział, że jest to taki dzień jak u nas zaduszki, jednak u nas dzień zaduszny nie jest obchodzony tak hucznie i stąd zapożyczanie go od tych którzy bawią sie lepiej w tym dniu. I mi to nie przeszkadza wogóle, wolę 31 obchodzić w wesoły sposób, potem dzień zmarłych a na koniec dzień zaduszny kiedy to nie robi się nic. NO a na czym polega zabawa w tym dniu, Katka pisała o wszelkich konkursach jakie można organizować, no a dla dzieci najważniejsze myślę jest właśnie strasznie ludzi i zbieranie słodyczy do koszyczków :))
Kamila
2008-11-02
10:41:34
Email
Zabawa napewno jest przednia, nie przeczę! Dla dzieci każde przebranie, każda nowość to bajer nie z tej ziemi :) Bea.. pytanie z innej beczki.. widziałam, że zmieniłaś kolor włosów na czerwony.. zastanawiam się nad rudym z refleksami czerwieni :) tylko wiesz.. chciałabym a się boję :-) a z drugiej strony to czadowo by było tak ożywić się na tę szarą jesień...
bea1978
2008-11-02
10:59:49
Email
Ja robiłam "intensywnie rubinową czerwienią" ale weź pod uwagę, że pierwszy raz kładłam farbę na blond włosy :)i dlatego wyszły mi jaskrawo czerwone :))Kolejne farbowania tym samym kolorem dają już ciemniejszy efekt ale też fajny. Ja jak pamiętasz za pewne, w szoku chodziłam jakiś czas po farbowaniu ale teraz wiem że ta odmiana wyszła mi na dobre, zmieniłam kolor makijażu i buzia wygląda od razu lepiej.Kobiety na ryneczku koło mnie znają mnie z widzenia i nie było ani jednej która by nie zwróciła mi uwagi że odżyłam, że wyglądam dużo lepiej, że odmłodniałam :)))Więc wniosek jest jeden - warto coś zmieniać tak drastycznie raz na jakiś czas :))Nie zastanawiaj się tylko dawaj czadu :)))Zobaczysz że lepiej się poczujesz. Nie wiem jaki masz teraz kolor włosów ale jeśli masz jaśniejsze pasemka bo coś tak kojarzę to i czerwień może Ci wyjdzie szałowa. Ja za rudym nie przepadam, bo kupę lat przed blondem nosiłam marchewkowe włoski :)Ale czerwień, wiśnia, bordo...teraz je uwielbiam :))Kombinuj, nie ma się czego bać, może na początku będziesz troszkę w szoku jak ja hihi ale potem jest spoko i człowiek zupełnie inaczej się czuje, na prawdę :))
Kamila
2008-11-02
11:07:28
Email
Mam teraz pasemka jaśniutkie i też mi się wydaje, że wyjdzie lux - o tym też zapewnia mnie moja fryzjerka do której już chodzę ponad 10. lat i zawsze dobrze mi doradzała, wie co lubię :) w piątek byłam na ścięciu, idę na miesiąc i wtedy chyba zrobię sobie ten rudy czad :) nie powiem nic mężowi i zobaczę jego reakcję hahaha a kolor będzie super na sylwestra i karnawał! Korzystałaś może ze SPA na włosy?? Moja fryzjerka kupiła właśnie takową maszynę.. ciekawa jest, taka kopuła, leci z niej para, podobno działa super cuda na zniszczone włosy, odżywia i pobudza :)
bea1978
2008-11-02
11:12:16
Email
Oj chętnie bym sobie włoski odżywiła w taki sposób, niestety w salonie do którego chodzę nie ma takich cudów :( Ale może po zimie się rozejrzę w innym salonie i obadam jak to jest. Ale najpierw poczekam, aż Ty to wypróbujesz i powiesz czy warto hihi Bo pewnie trochę kasiory to kosztuje, a szkoda wywalać pieniądze w błoto :)) Na razie jestem zadowolona z szamponu i odżywki, które poprawiły wygląd włosów baaardzo. Kupiłam z Gliss kurr, nie wiem jak sie to pisze a nie chce mi sie do łazienki iść hihi Bynajmniej włosy po samym szamponie zrobiły się lejące, a jak nałoże odżywkę to już wogóle są super :))
Kamila
2008-11-02
11:15:24
Email
Bajer kosztuje z super kosmetykiem 20zł, zabieg trwa 30min. Ale do wyboru jest kilka opcji, nie tylko na zniszczone włosy. Ja na razie używam E'lseve, jestem zadowolona. Kiedyś jak miałam długie i kręcone włosy to właśnie używałam Gliskura, super! Muszę wypróbować tę odżywkę co Ty, a ona jest do włosów malowanych? Oto ja. Będzie ten rudy pasował??????????????

bea1978
2008-11-02
11:18:42
Email
Sporo masz tych jasnych pasemek :))Na pewno wyjdzie super!!A ja mam odżywkę do włosów matowych i łamliwych, szampon też z tej serii, one są z jedwabiem i jakimś systemem regeneracji komórek :)na prawdę jest super. A ten zabieg wcale nie taki drogi, myślałam że to dużo więcej kosztuje :)
bea1978
2008-11-02
11:24:41
Email
Acha nie wiem ale według mnie lepiej by Ci było w czerwieni z ciemniejszymi pasemkami..?? Moze to dlatego że ja wolę te kolory od marchewki hihi Ale wiadomo że to Ty masz z tym na głowie chodzić i to Ty decydujesz :))Nawet jak byś położyła jeden kolor, jakąś ładną czerwień to te pasemka co masz teraz jasne, wyszły by w innym odcieniu niż na reszcie włosów.
Agata
2008-11-02
17:00:23
Email
Kamila szalej, szalej z wlosami...w końcu wlosy rzecz nabyta - odrosna hihi. Ja jakis miesiąc temu zmieniłam kolor...z ciemneij naturalnej brunetki na pasemka cos w tym stylu jak Ty Kamila - zresztą wkleilam fotkę na naszej klasie.....tu nie mogę bo nie mam jeszcze zainstalowanego programu do zmniejszania.
A tak odnośnie TV - to u nas nastąpiła duża zmiana. Od zeszłego poniedziałku nie oglądamy TV ( nie przy dzieciach, jak już to tylko wieczorem jak bąble śpią)...a to dlatego, że Sara nasza strasznie się ostatnio nerwowa zrobiła, co dzień urządza nam takie histerie, że szok. Znajoma rehabilitantka poradziła nam, że na pierwszy ogień to zakończyć znajomosć z TV. Sara tylko jedzień marudziła trochę o bajki...a teraz wcale nawet nie woła. Przechodzi obok telewizora i nic ją nie rusza. Teraz pytanie - czy to pomogło??? Póki co nie bardzo pomogło na te histerie....ale może jest ciut lepiej, chociaż codziennie nadal zrobi jakąś scene. Mam nadziję, że szybko jej to przejdzie bo czasami to juz nie wiem czy ja coś źle robię czy to taki okres dziwny przechodzi?
bea1978
2008-11-02
17:39:47
Email
Hmmmm Agato ciężko mi cokolwiek mówić na ten temat, bo sama mam w domku małą złośnicę i nerwusa. Chyba też zastosuję się do zaleceń Twojej pani rehabilitantki i nie będzie telewizji najwyżej dobranocka na wieczór, może i u nas odniesie to jakieś pozytywne efekty, bo ja też już nie wiem co źle robię że moje dziecko ma czasami (a w sumie co raz częściej) muchy w nosie :( Ale prawda jest też taka, że im dzieci starsze tym bardziej próbują pokazywać kto rządzi i dążą do tego, żeby było wszystko tak jak one chcą.No ale odstawienie telewizji nie zaszkodzi...tylko od kiedy wprowadzić tą regułę hihi
bea1978
2008-11-02
17:45:30
Email
Acha zapomniałam dodać że u nas takie fochy i muchy w nosie pojawiły się około 4 roku życia Oli i zostały do dziś, już dwa lata próbuję wszelkich metod na "uspokojenie"mojej córci i nie daję rady :(
katka
2008-11-02
22:50:32
Email
Kamilo,w sprawie włosów-masz taka twarz,że chyba w każdym kolorze będziesz wyglądać dobrze. Mnie osbiście podobał sie ten bardzo krótki ciemny blond. W kwesti Helloween,parę słów komentarza. Moje dzieci są na etapie fascynacji duchami ,potworami itp (Scooby Doo). Dla mnie była to doskonała okazja dla zrobienia przyjęcia dla dzieci . Chciałam,żeby rodzice wykazali się minimalną inwencją w kwestii przebrania. Dzieci miały sie spotakać i pobawić razem,bez korzystania z zabawek. Z moim dzieciakami sporo gotuję,wypiekam-tym razem tez przygotowałam coś specjalnego,co miało pasowac do klimatu imprezy.Dynia-jest u nas od jakis dwóch,trzech lat. Zrobiona samodzielnie jest okazją do tego,by robic coś wspólnie. Bawilismy sie wtedy bardzo fajnie. I do tego świeta nie potrzebuje ideologii. Mogłoby sie ono odbyc w inny dzień,ale zazwyczaj szukamy w życiu różnych okazji. Inna kwestia,czy wypada? Dla mnie ,dla moich przekonań religijnych to żaden dylemat. Uważam,że zbyt wiele katolickich święt jest smutnych. Dla mnie osobiście przykre jest to,że niektórzy odwiedzaja cmentarze tylko 1 listopada. Nie celebruję tego dnia,także dlatego,że nie mam nikogo,kogo mogłabym odwiedzać na grobach(a gdybym miała-nie czekałabym na świeto). Cmentarze odwiedzam często. Lubię ich spokój. Mysle sobie wtedy o róznych sprawach. 1 listopad jest dla mnie normalnym dniem.2 listopada tym bardziej. Do mnie bardziej przemawiają bardziej radosne aspekty odchodzenia. Wiem,że chiałabym bym,aby mój pogrzeb był bardziej radosny,bez ubrań w czerni,mój mąż podobnie. Ja wiem,że płaczemy za tymi ,których nie ma, ale ....przecież dla nas to jeszcze nie koniec
niekat
2008-11-03
07:04:14
Email
to może i ja sie wypowiem... w sprawie helloween - u nas w mieście nie obchodzi sie na razie tego świeta więc i ja Oliwii nie przebierałam.W przedszkolu było cicho na ten temat.Nie mąciłam dziecku w głowce i ogólnie powiedziałam o co chodzi jak spytała po zobaczeniu wzmianki w tv - swoją droga najpierw myslała ze to jakis film jest:/moze i zacofane to moje dziecie ale mnie to się nie śpieszy.Jak inne dzieci zaczną chodzić po domach to i ją wyprawię a póki co SIEDZIMY W DOMU bynajmniej nie przez TV - bo Oliwia ostatni tydzien miała karę:)zero bajek i zero kompa...pyskowała do mnie w sklepie i na koniec pod groźba że wiećej nie pojedzie z nami do kslepu tylko zostanie w domu sama stwierdziła że pójdzie do babci (mieszka pietro nizej).No ale tydzień minał a przez ten czas nawet raz sie nie zająkneła o bajkę a jak poszła do moich rodziców od razu uprzedziła babcię ze ona nie może bajek ogladać.To zawsze działa najlepiej na każde jej złe zachowanie.Kara skonczyła sie w sobote rano ale do dziś nie właczyła sobie tv ani nie poprosiła o to.O gry na kompie tez nie prosi:)wiecej bawi sie z bratem i więcej z nami spędza czasu zamiast w swoim pokoju.I luz:)juz raz taki zabieg odwrócił ją o 180 st. bo juz była nie do zneisienia:(ale to jak miała moze ze 2,5 roku. co do włosów.Mam kręcone i ciezko je utrzymać w dobrej kondycji wiec non stop jade na odzywakach regenerujących (obecnie Dove therapy).Są już dłuższe i mają rozdwojone koncówki wieć czeka mnie wizyta u fryzjera.ale tylko odrobinke podetnę bo mi żal;)nie pasemkuję się bo raz to zrobiłam i głupio wyszło.... nakładam tylko farbe na wszytsko i mi jest z tym dobrze:)
bea1978
2008-11-03
11:31:22
Email
Niekat a może byś się nam pokazała na jakiejś fotce co??My wszystkie wiemy mniej więcej jak wyglądamy, a Ciebie chyba żadna nie widziała hihi No w sumie Katki chyba też nie widziałam :(Wrzuć jakieś foteczki :))
A teraz nowinka odnośnie mojego synusia, dziś zrobił piękną twardą kupkę, wczoraj podałam mu słoiczek jagód z soczkiem :)Mam nadzieję, że go to wyhamuje na dobre, bo miesiąc robić rzadkie kupki, żadna mi przyjemność. No ale do lekarza tak czy owak pójdziemy w tą środę, niech go pan doktor obejrzy :)
niekat
2008-11-03
14:13:58
Email
a prosze bardzo:)

niekat
2008-11-03
14:14:59
Email
i z Marcelem

niekat
2008-11-03
14:15:35
Email
i sama - ale włosy mam teraz za łopatki wieć dłuzsze niz na tym zdjeciu:)

niekat
2008-11-03
14:16:14
Email
bea no i super ze kupka była lepsiejsza:)oby juz tak na całko;)
bea1978
2008-11-03
16:55:11
Email
Świetne masz włoski, kurcze ja zawsze marzyłam żeby mieć kręcone i nic z tego hihi Całe życie miałam proste jak druty, dopiero jak scinałam po pierwszej ciąży z długich od pasa to mi się skreciły ale to tak że jak są mokre to super wyglądają, ale jak wyschną to masakra, takie siano się robi i niby fale mam ale to nędzne te fale :( dlatego teraz ciągle z prostownicą latam albo na szczotkę prostuję :( No i małe te Twoje fotki, za bardzo je zmniejszasz bo słabo widać hihi
bea1978
2008-11-03
16:56:03
Email
Acha a kupka pojawiła się i druga ale tak samo twarda i czarna, poczekamy aż przelecą przez Czarusia jagody i wtedy będzie można ocenić czy kupki wróciły do normy czy nadal są beee
niekat
2008-11-03
20:57:14
Email
ehh cholerka!nie wiem jaki mam format wklejac zeby się wkleiło a nie było wielkosći avataru:(na tym forum nie mam doświadczenia z wklejaniem fotek:( ja sie bardzo cieszę że mam takie włosy bo wierzcie mi ale ja rano na ułożeniu fryzury spędzam 5 sek.Opuszczam głowę, przetrząsam włosy palcami, prostuję szybko gowę i gotowe:)ale w prostych też siebie lubię.zalezy gdzie sie wybieram i jaki mam nastrój:)ale pamiętam ze na moją pierwsza komunie siostra kręciłą mi włosy na papilotach całą noc a po mszy już miałam druty:/dopiero w liceum zacżeły mi się kręcić i tak do dziś coraz bardziej:)
bea1978
2008-11-03
21:02:58
Email
Fajnie masz z tymi 5 sekundami i fryz zrobiony haha Ja najpierw myje,potem podsuszam i dopiero prostuje suszarko-szczotka, jak prostownica to na sucho i trwa samo prostowanie dobre 20min :( Ech nienawidzę swoich włosów haha
bea1978
2008-11-03
21:56:20
Email
Jednak kupki nadal nieciekawe, pojawiły się w sumie 4 z czego 2 lejące znowu wrrrr Ale myślę że to jednak alergiczne, bo mały dostał również kilka liszajków na ciałku :(
katka
2008-11-04
22:23:19
Email
A ja na zdjęciach jakoś źle wychodzę,wole sie chwalić dzieciakami... W kwestii włosów-zawsze miałam z nimi straszny problem,ale w końcu trafilam na fryzjera z ręką i teraz układanie zajmuje mi codziennie jakies 5 minut(codziennie myję),nawet kiedy włosy odrosną. Fryzurę mam na tzw.boba,ale takiego chyba nie do końca. Grunt,że dobrze sie w tym czuję.
bea1978
2008-11-04
22:24:32
Email
Katka ja ze wsi jestem i nie wiem co to za fryzura na boba hihi możesz jaśniej?? Ja na fotkach też beznadziejnie wychodzę no ale czasem wypada się pokazać hihi
bea1978
2008-11-04
22:27:43
Email
Acha mam do Ciebie pytanko, jeśli możesz odpowiedz...Ola ma cofniętą dolną rzuchwę ( po mamusi zresztą hihi) no i wiadomo ząbki przy zgryzaniu nie układają się tak jak powinny, powiedz na czym polega korygowanie takiej cofniętej rzuchwy
katka
2008-11-05
10:21:32
Email
http://www.stylistka.pl/uroda/fryzury-pielegnacja-wlosow/niecodzienny-bob Takie cuś w obcji bez grzywki. Taka Katie Holmes aktualnie.
bea1978
2008-11-05
17:50:28
Email
No to już wiem co to za fryzurka na boba haha Oczywiście tylko nazwa nie była mi znana ;)
A my już po lekarzu z Czarusiem, mały dostał leki na biegunkę i syrop na alergię - najpierw dietka bezbiałkowa i wykluczanie alergii, jeśli mu nie przejdzie przez tydzień, to niestety idziemy na dwa dni do szpitala, na badania w kierunku celiakii :( Będą brali wycinek chyba jelita cienkiego do badania, bo tylko tak można tą chorobę wykryć. Na razie jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że po tych lekach Czaruś dojdzie do siebie. Po za tym cała rodzinka zagrypiona, wszyscy kaszlemy, smarkamy i ogólnie źle się czujemy :(
bea1978
2008-11-05
22:00:09
Email
Niecha jak sie nie mylę Wy kiedyś przerabialiscie lamblie co? Powiedz co sie działo z dziećmi i jak przebiegało leczenia i czy się tego pozbyliście?? Ja tak sobie czytam teraz w necie i prędzej jeśli Czaruś coś ma to właśnie lamblie a nie kurcze celiakię.
niekat
2008-11-06
07:10:24
Email
celiaklii nie zyczę:(to juz lepiej te lambrie...
bea1978
2008-11-06
13:04:59
Email
No i mamy skierowanie na badanie kału na pasożyty min. lamblie. Powem Wam szczerze, że modlę się żeby wyszły jakieś robale i żebyśmy nie szli do szpitala :( Muszę dwa dni zbierać kupkę i w sobotę zawieźć do badania. Zobaczymy co pokażą wyniki.
niekat
2008-11-06
13:32:34
Email
bea ile to twoje dziecię ma?trzymam kciuki za satyzfakcjonujące Cię wyniki jakkolwiek by to nie brzmiało dziwnie;)
bea1978
2008-11-06
13:39:54
Email
Czaruś ma dwa latka :)
Agata
2008-11-06
19:00:45
Email
Bea trzymam kciuki aby u Czarusia wszystko byo ok. pozdrawiam was dziewczynki i wybaczcie ale nie mam dziś czasu na dłuższe pisanie - postaram się zaległości nadrobić w weekend.
Kamila
2008-11-06
19:14:22
Email
Heja! Ja też na chwile z szybkim pytaniem:) dziewczyny czy roczne dziecko a dokładnie rok i 3 mies. gdy je w nocy co 2 godziny po 120ml mleka z kaszką.. to normalne?? No chodzi mi o to, czy to nie za dużo???? Niby mam dwoje dzieci.. ale pojęcia nie mam ;) wydaje mi się, że kolacja powinna wystarczyć..... hmmm??
bea1978
2008-11-06
19:59:27
Email
Kochana zależy z której strony patrzysz :) Według mnie roczne dziecko powinno spać w jednym kawałku, bez przebudzeń, żołądek powinien odpoczywać w tym czasie, a nie męczyć się z trawieniem. Współczuję Ci Kamila wstawania co dwie godziny w nocy o ile Ci to przeszkadza :))Ja tez miałam małego ssacza nocnego, ale dzięki konsekwencji i książeczkom internetowym pozbyliśmy się tego problemu :)
A my jutro chyba jedziemy na pogotowie, bo w kupce pojawiły się strzępki krwi :((
katka
2008-11-06
20:02:01
Email
Kamila,ja bym sie martwiła,ale przede wszystkim o zęby(takie juz mam zboczenie). Dla nich to wspanała okazja do wyhodowania próchnicy butelkowej. Druga kwestia-padłabym ze zmecznie,gdzybym musiala tak co dwie godziny w nocy robic dziecku żarełko. popatrz,jak je w ciagu dnia-tez tak co dwie godziny? A może w nocy budzi sie z innego powodu,nie koniecznie z głodu. Ja bym to kaszkę zamieniła na butelkę z czystą wodą (broń boże jakieś soczki,herbatki)i przemęczyła sie kilka dni. Bea,powodzenia.Co do twojego pytania o żuchwę.Skonsultuj sobie to z ortodontą. Im szybciej to zrobisz,tym wieksze szanse będziesz miała na rozpoczęcie leczenia w odpowiednim momencie. Na nfz zawsze były straszne kolejki i czasem zdarzało się,że dziecko doczekiwało się aparatu jak juz było po ptokach.. Ja na ortodoncji nie znam się zbyt dobrze,bo to nie moja działka i za wiele nie powiem ci o metodach leczenia.
bea1978
2008-11-06
20:06:44
Email
Ja juz to konsultowałam z ortodontą i wiem żeby korygować tą wadę muszą być zęby stałe,a Ola ma jeszcze same mleczaki więc czas mamy. Ale dzięki, a o metody nie dopytałam stąd moje pytanie do Ciebie :)
niekat
2008-11-07
07:40:18
Email
Kamila - gdzies czytałam że juz połroczne dzieckio w zasadzie nie potrzebuje jeśc w nocy.Mój 7miesieczny Marcel je raz 120 ml i widze że tego porzebuje bo głodny jest.Ale jednak uważam zę jak na wiek twojego malca to duzo i często i rzeczywisćie moze to sprzyjać próchnicy.Słysząłam o tej metodzie zamiany mleka na wode.Koleżnka stosowała bo tez miała często pobudki.Przemęczyła się chyba z tydzień i córa sie przyzwyczaiła.teraz stawia jej butelkę z wodą w rogu łóżeczka i jak sie mała budzi to sama sobie golnie i dalej spi.Ona ma teraz rok i 5 miesięcy a ja zaczeli ją odzwyczajac miała niecały rok.
bea1978
2008-11-07
08:32:53
Email
Dobra dobra dziewczyny, oczywiście że woda jest zdrowsza do picia w nocy od mleka ale ... kochane jedno dziecko sobie weźmie i golnie jak to napisałaś Niekat samo,a drugie nie -tylko woła mamusię! Wiem bo przerobiłam to na swoich dzieciach. Mało, że woła dziecko o picie to jeszcze jest ryzyko uzależnienia...Kamila TWój mały na pewno nie z głodu woła o mleko tylko z przyzwyczajenia, budzi się może nie może usnąć, a butelka jest dobrym uspokajaczem i pomaga zasnąć. Ola piła bardzo dużo w nocy wody, po jakimś czasie doszło do tego, że mała traktowała butelke jak smoczek uspokajacz i z nią spała! Więc wg. mnie taka zamiana mleczka na wodę owszem moze i zdrowsza dla ząbków ale niestety dla dziecka wcale nie. No chyba że picie w jakimś kubku niekapku, czy czymś podobnym, Ola piła z buteleczki, a dopiero jak miała chyba z 2,5 roku to przeszlismy na kubek niekapek w nocy i wtedy dopiero odstawiła picie nocne.
niekat
2008-11-07
10:41:43
Email
wiadomoz ę najlepiej to w ogóle odzwyczaić ale jak juz pic to neich chociaz wode a nie mleko.Zersztą w tym wieku to od razu w niekapku bym dała.Mój młodszy juz pije z niekapka a Oliwia zaczeła jak miała 9 miesięcy.to zdrowasze dla zgryzu i wygodniejsze bo ze smoka zawsze cos poleci a z tego to juz nie:)i w ten sposob dziecko samo może sie odsłuzyc.
katka
2008-11-07
11:22:08
Email
Istnieje duże prawdopodobieństo,że jak dostanie samą wodę,to przestanie w ogóle pić w nocy.Mnie wydaję się,że dziecko nie budzi sie dla tego,że jest głodne,tylko raczej z przyzwyczajenia. rodzice przyzwyczaili je,że dostaje wtedy mleko i muszą czymś mu to zastąpić. Łatwiej zacząć od wody. Można oczywiście nie podawać niczego. Pogłaskać po główce,przykryc kołderką i pomęczyc sie jakś czas.Przyjrzałabym sie też temu,jak je w ciągu dnia.Czy dostaje posiłki główne(zalecają pięć ale różnie z tym u nas bywa),czy też tak podjada co dwie godziny.
bea1978
2008-11-07
11:24:23
Email
Moja Ola też piła z niekapka od 6 miesiąca, ale po odstawieniu mleka z butlą w nocy, niestety tolerowała zamiast tego tylko buteleczkę z wodą :)z kubka już wtedy nie chciała, w dzień owszem ale w nocy musiała być butla. Dlatego ja proponuję jeśli Kamila się zdecyduje, to odstawiać wszystko od razu. Z Kondzia już kawał chłopa, jeśli je ładnie kolację to nie widzę powodu żeby dostawał mleko a picie tylko sporadycznie, teraz wiadomo kaloryfery, suche powietrze to dziecko czasami lubi sobie popić :)
bea1978
2008-11-07
11:28:11
Email
A u nas dziś dwie kupki na razie, jedna ze strzępkami krwi, druga chyba bez. Dzwoniłam do lekarza i powiedział, że nie ma co panikować, czekać na razie i podawać leki. Jeśli się pogorszy i krwi będzie więcej, wtedy jechać do szpitala. Umówiłam się że jeśli do tego dojdzie, to idę z małym do niego na oddział, a on niestety w innej miejscowości szefuje. Ale trudno, mąż będzie do nas dojeżdżał te kilka dni. Ale na razie zbieramy kupkę do pojemniczków i jutro zawozimy do badania, niech sprawdzą najpierw czy jakiś robali mały nie ma.
Kamila
2008-11-07
18:07:06
Email
Dziewczyny dzięki za odzew! Kochane, to nie chodzi o mojego Konrada tylko o córkę mojej koleżanki.... cholera, nie potrafię jej przekonać, że to nie dobrze, że ona tak je w nocy... Ona, czyli mama, jest wykończona, tata nie, bo nie wstaje i jest oki.... rozumiecie??? Bo ja nie... ona twierdzi, że mała ma apetyt i ona głodzić jej nie będzie....babcia dziecka nie wtrąca się... jak dla mnie też troch dziwna... pamiętam jak mała miała wciąż odparzoną pupę... (wydaje mi się że to przez zaniedbanie.......) to babcia nie wiedziała, że mąka ziemniaczana może pomóc.,,,,, nie wiem jak jej wytłumaczyć.. twierdzi, że lekarz jej powiedział, że takie dziecko (w sierpniu skończyła rok) ma prawo jesć w nocy :( HELP!
katka
2008-11-07
20:34:04
Email
Osobiście odradzam karmienia piersia w nocy dzieciaków powyżej roku,tym bardziej butlą. Pediatrzy mają często inne zdanie na ten temat(zwłaszcza w kwestii cyca). Poza tym nauczyłam sie nie zawsze wierzyć w to,co mówia pacjenci-pediatra mogła powiedziec cos innego lub nic nie powiedzieć. Jak koleżanka chce sie tak dalej męczyć,jej sprawa. Mnie bardziej żal dziecka. Widywałam zbyt wiele dzieciaków i nie zawsze jestem w stanie im pomóc bez traumy.
bea1978
2008-11-08
11:30:48
Email
No to laska ma zdrowie nie powiem haha Ja wysiadałam po niecałym roku jak Czaruś budził się tak samo często, dlatego przestudiowałam książeczki internetowe i pozbyłam się problemu na szczęście, bo dłużej bym tak nie pociągnęła. Podziwiam tą koleżankę, na prawdę...
A my dziś od rana czekaliśmy na kupkę, żeby mieć drugą próbkę do badania. Doczekalismy się w ostatniej chwili bo 20min. przed czasem w jakim musieliśmy dowieźć próbki do laboratorium :)Wczoraj były tylko dwie kupki z rana, dziś na razie jedna...może wreszcie będzie okej :) Dziś już nie podawałam leków na wstrzymanie biegunki, zobaczymy czy wszystko nie wróci czasem. No i o 14 mamy odebrać wyniki, ciekawe co pokażą.
bea1978
2008-11-08
11:34:14
Email
A jeszcze odnośnie tej TWojej koleżanki Kamila, to Katka patrzy z punktu widzenia stomatologa (problemy na pewno z prucnicą się pojawią szybko) a ja matki, która miała podobny problem i uwierz mi, że po tym jak odstawilismy nocne karmienia i dopajania co chwilę, to mój synek zaczął sypiać spokojnie, przesypiał całe noce, w dzień zupełnie inne dziecko miałam - dużo pogodniejsze i bardziej zadowolone z życia!!! Tak więc wiem że jedząc w nocy mały nie odpoczywał tak jak należy, bo żołądek ciągle miał coś do roboty i wiadomo sen nie był taki jak powinien. Postaraj się wytłumaczyc koleżance, że jej dziecko głodne nie jest jeśli zje kolację, a brzusio też chce kiedyś odpoczywać, a nie tylko cieżko pracować :)
bea1978
2008-11-08
21:26:31
Email
Odebraliśmy dzisiaj wyniki, mały nie ma pasożytów...do po południa było wszystko oki, potem znowu zaczęły się co jakiś czas kupki, niby zwarte w jakąś tam masę ale ze śluzem, czasme pojawiają się "kleksy"wodniste...ręce mi opadają, chyba jednak bez szpitala się nie obejdzie :((
Anna
2008-11-11
00:03:04
Email
Ech, Bea naprawdę Ci nie zazdroszczę zawsze kiedy maluch chory to dla rodzica ogromne znartwienie, a tu na dodatek nie wiadomo jaka przyczyna i jak z nią walczyć. Mam nadzieję, że wszystko bedzie dobrze tego Wam życzę! Ja też ostatnio trochę ganiałam z Miłoszem po lekarzach. Zaczęło się od tego, że wyszedł niski poziom żelaza, niby nic wielkiego ale lekarkę trochę to zaniepokoiło bo do tej pory było OK . Dostał żelazo w syropie po dwóch dniach dawkowania (i tak dałam tylko połowę przepisanej dziennej dawki) dostał takiego zaparcia i boleści, że wylądowaliśmy na pogotowiu i nie obeszło się bez lewatywy. Potem różne badania min. usg brzucha. Żelaza już więcej nie dawałam, jedynie w naturalnych produktach: suszone morele orzechy nerkowca, pistacje, bo wątróbki nie ruszy. Dzisiaj odebrałam wyniki i o dziwo poziom żelaza nie tylko w normie ale blisko górnej granicy. Więc narazie odetchnęłam z ulgą. Oby u Was też tak było.
katka
2008-11-11
22:38:25
Email
i jak tam Bea?
bea1978
2008-11-11
23:07:41
Email
Super Aniu że udało się Wam podnieść poziom żelaza bez leków. A u nas bez zmian, może nie tak do końca bez zmian, bo jakaś poprawa jest na pewno. Mały nie robi po 10 dziennie tylko z 3-5 te pierwsze kupki z rana są całkiem okej, a te popołudniowe już mniej ciekawe, bo rzadkie i czasami pojawia się w nich śluz, jednak nie są tak wodniste jak wcześniej, wiec nie ma tragedii.Jeśli się uda i nie będzie pogorszenia, to czekamy do przyszłej środy do wizyty u naszego lekarza, zobaczymy co zadecyduje - czy szpital, czy jakieś inne badania i zalecenia.Na razie mały od trzech dni jest bez leków, dostaje tylko syrop na alergię, a pogorszenia nie ma, więc jestem dobrej myśli.
Kamila
2008-11-12
16:27:25
Email
Co za wstrętne choróbska! U mnie też nieciekawie.. Wczoraj dzieciaki zaczęły kaszleć, całą noc był koncert, wymioty, gorączka.... nie poszłam do pracy, nie mam ich z kim zostawić, teściowa nie da rady z dwójką.. byłam u lekarza, szok - wszystko czyste.. tylko Konrad ma czerwone gardło.. a kaszlą jakby miały im płuca wyskoczyć :( a co ciekawiej dziś już nie ma śladu gorączki przez cały dzień.. i tak Konrad ma brać te leki co wcześniej, bo zostały a Kinia Lipomal (jakaś nowość niby, na bazie lipy), Hedelix i Rutinacee.. zobaczymy.. zaraz muszę dzwonić do dyrektorki i znów prosić o wolne.. oj czarno to widzę.. zgodzi się, napewno, ale mam taki wewnętrzny niepokój, że jak odłoży słuchawkę to pomyśli sobie o mnie nie wiadomo co... ale do bani, chyba za bardzo się przejmuję..
katka
2008-11-12
22:19:32
Email
a u mnie młody wczoaj dostał goraczkę i tak go trzyma do dzisiaj,ma trzy razy dziennie apogeum,wtedy jest na prawdę słaby,po lekach mu mija ,szaleje i potem powtórka z rozrywki.Ciekawe co się z tego wykuje?A ja .....mam od dzisiaj 30 lat;)
niekat
2008-11-13
07:21:28
Email
no to katka wszytskieog naj naj na urodziny:)zdrowia dla Ciebie i dzieciaków!!! a nas Marcel znów noce zarywa a dziąsła na górze ma tak opuchniete ze wygladaja jakby zaraz miały te banki peknąć.Może wreszcie jakis zębol sie wykluje bo młody ma 7,5 miecha i ani zęba w dziubie...nie zasnie rpawie ze bez smarowania Bobodentem i w nocy tez trzba mu maznąc bo widac ze cierpi... ehh i tak juz od dobrych 2-3 tygodni:(
bea1978
2008-11-13
10:54:43
Email
Katka sto lat sto lat!!!! Zdrówka życzę i ciągłego uśmiechu na twarzy, zadowolenia z dzieci i mężusia i samych szczęściliwych chwil :) Ja właśnie wczoraj tak sobie myślałam, że niedawno cierpiałam z powodu 30-tych urodzin, jeszcze dobrze nie doszłam do siebie hihi a tu zaraz znowu luty i wybije 31!!!! Jejku jak ten czas szybko ucieka, zauważyłam że od 23 roku życia normalnie galopem zwiewał!!!!
Katka może nic się nie wykluje, u nas też czasem pojawia się gorączka na dwa dni i potem znika po samych syropikach i echinacei.
Kamila a Tobie współczuję, kurcze wiem jak Ci ciężko, nowa praca, nowi ludzie a Ty już wolne bierzesz na dzieciaczki. Ale co zrobić, jesteśmy kobietami i stety bądź niestety, to nam zazwyczaj jest przykazane opiekować się chorymi smykami.
bea1978
2008-11-13
12:05:43
Email
Niekat moje dzieci też późno dostawały ząbki, Ola pierwszego miała chyba około 9 miesiąca dopiero i też strasznie to przechodziła, żle nie pomagały i musiałam na noc dawać czopki przeciwbólowe. Mały też jakoś koło 7 czy 8 miesiąca dopiero pierwszy ząbek pokazał. A opóźnienia miał kosmiczne, płakałam tu dziewczynom że wyszły mu już trójki a dwójek dolnych nie miał, na szczęście wszystkie już ma na dzień dzisiejszy i mamy trochę luziku, bo piątki jeszcze się nie pchają :) Smaruj dziąsełka jeśli to małemu pomaga, tylko patrz, bo coś mi się o uszy obiło że te żele mają sterydy w składzie, a z tym lepiej nie przeholować chyba.Ja miałam doatkowo takie granulki z niemiec koleżanka mi przywiozła, osanit czy jakoś tak sie nazywały, u nas nie pomagały za bardzo ale dużo mam je chwali, więc jeśli masz dostęp do leków z niemiec, to może sobie je kup, one są homeopatyczne więc można podawać dłużej i bez ryzyka.
niekat
2008-11-13
12:12:41
Email
nie rpzekraczam zalecanej dziennej dawki i nie pdoaję codziennie bo bywa ze dzien lub dwa jest spokojniejszy.Ale zerkne w ulotkę co tam napchali w tej zel:/
Anna
2008-11-14
22:07:43
Email
Kamila, ja też stosuję Lipomal kiedy Miłosz przeziębiony. Spektakularnych efektów to chyba nie daje, ale to jeden z tych leków które podaję zanim pójdę do lekarza.
bee5
2008-11-15
15:18:01
Email
Witajcie. :) Wpisuję się, jako mama dwójki - 7 letniego i rocznego. Interesujące to forum, dopiero w nim raczkuję, ale już się od Was wiele nauczyłam. Dodam, że jestem dośc młodą mamą i wszystkiego uczę się metodą prób i błędów niestety... :)
bea1978
2008-11-17
10:55:54
Email
Witam kolejną podwójną mamusię :) Do tej pory moja Ola była najstarsza z naszych smyków ale teraz nas pobiłaś hihi Spora różnica wieku jest między Twoimi dziećmi, powiedz jak wyglądają stosunki między nimi? BO u mnie są 4 lata różnicy i dzieci rzadko kiedy potrafią się bawić razem. Ola ma 6 lat, Czaruś 2 i toczą na okrągło walki :) Czytałam, że Twoje dzieciaczki to straszne niejadki...ja Ci niestety nie pomogę, bo Ola robi dokładnie tak jak Twój synek. Ale ja mam to gdzieś, moje dzieci zjadają tyle ile chcą, do niczego nie zmuszam, czasem tylko namawiam i to wszystko. Jak Ola była malutka wciskałam w nią jedzenie, kombinowałam na wszystkie sposoby żeby cokolwiek jadła i na nic się to zdało. Przy synku już się tak nie denerwowałam, od początku zjadał ile chciał, bez przymusu i namawiania :) i teraz nie mam z nim problemów :)Czasem potrafi dojeść jedzonko po siostrze nawet :)
katka
2008-11-17
11:11:57
Email
Dziękuje wam za życzenia.Starość nie radość ,hahaha,ale ja mam usmiech na twarzy.
katka
2008-11-17
11:13:43
Email
Bea,jak tam wasze problemy z Czarkiem,uspokoiło się?Mój rzeczywiście,gorączkował sobie trzy dni chyba i mu minęło. Ale zazwyczaj kończyło się to dłuższym pobytem w domu i chorobą na całego. Młodej nic nie ruszyło na szczęście,więc chwilowo dzieci mam zdrowe.
katka
2008-11-17
11:21:09
Email
Witam nową podwójna mamę. Podpisuje sie pod tym ,co Bea w sprawie niejadków. drugie,nie zmuszane,żre(dosłownie;)) wszystko,ale wtedy,kiedy ma na to ochotę. syn wdał sie z jedzeniem we mnie i nie powinnam mieć do niego o to pretensji. Zasada jest taka,pozwolic dziecku zgłdnieć. Bez przekąsek miedzy posiłkami. Bo jak sie czegoś napcha(nawet taki niewinny Kubus wystarczy),to gdzie ma zmieścic normalne jedzenia. Dziecko głodne samo poprosi o jedzenie. Dwa-niech to jedzonko bedzie atrakcyjne. U mnie furore robi makaron,zwłaszca kolorowy,w różnych kształtach-muszelki,kokardki,literki,były chyba nawet dinozaury. Warzyw surowych prawie nie jadają. Kochają zupy z grzankami. Porcje małe,żeby nie przerażały. Zawsze można dołozyć. I jeszcze jedno,dla mnie ważne-staram sie by chociaz czasami siadać do stołu cała czwórką,wtedy dzieci pomagaja nakrywać. Telewizor wyłączony.
bea1978
2008-11-17
11:42:16
Email
Katka u nas bez zmian, kupek do 5 dziennie, niby ładniejsze bo już śluzu nie widać ale...jest ich i tak za dużo. Zobaczymy co nam powie lekarz w środę, mam nadzieję że nie położy nas na oddział, no ale jak będzie trzeba cóż, pójdziemy leżeć :( niech zbadają małego dokładnie, porobią wszystkie badania, przy okazji każę zrobić grupę krwi bo nie mamy.
katka
2008-11-17
12:05:23
Email
a myslałam ,że teraz grupe krwi robią od razu po urodzeniu...powodzenia
bea1978
2008-11-17
12:09:42
Email
Robili jeszcze 7 lat temu u nas, jak już Olę rodziłam niestety już tego nie było i tak jakos dziwnie się zeszło, że nie znam grupy krwi moich dzieci :) Jakoś tak nie chciałam ich męczyć tym pobieraniem i wogóle, a teraz jak już będą kłóć to od razu niech więcej biorą tej krwi i zrobią grupę małemu.
niekat
2008-11-17
13:56:52
Email
mnie tez czeka wizyta z małym w labie... mam sierowanie dla niego do alergologa i kilka badan musze wczęsniej wykonac.M.in. morfologie wieć poprosze tez o gr. bo i ja nie znam obojga grupy:(
Agata
2008-11-17
14:15:06
Email
czesć kobitki
U nas tez chorobska....dzis nie poszlam do pracy tylko z Sarą do lekarza. kaszle jakby miała pluca wypluc....do tego wieczorem doszła temperatura powyżej 38 stopni. Wczoraj pojechaliśmy z nią na ostry dyżur - ale dajcie spokój, nie dosć, że lekarka obadała ja w pół minuty to stwierdziła, że"...osluchowo nie jest źle, ale gardlo zdarte od kaszlu...i zapisała na to antybiotyk"....rece mi opadly. Nie wykupiłam tego antybiotyku....bo na każde coś nie bedę reagować antybiotykiem. Już w zeszłym roku szkolnym Sara się dość antyb. nabrała i od końca kwietnia a dokładnie od momentu jak miała postawione bańki - skończyly się poważniejsze choroby ( czyli zapalenia oskrzeli) i antybiotyki.
dziś poszlam z nią do naszego rodzinnego i stwierdził, że poki co nie ma sensu podawać jej antybiotyku, chyba, że infekcja do piatku nie przejdzie to wtedy rozważymy tę mozliwośc. Ale mam nadziję, że do piatku uporamy się z zarazkami.
Miki też pokaszluje, ale tylko rano. Osłuchowo czysto, więc uznajemy go za zdrwego.
Póki co Sara strasznie tęskni za przedszkolem....no ale w tym tygodniu chyba nie pójdzie. Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko.
bea1978
2008-11-17
15:33:39
Email
Ja też się zbieram z bańkami, niby kaszlemy sporadycznie już, więc na razie nie wzywam pielęgniarki ale jeśli tylko będzie nawrót zaraz każę bańki stawiać. Ja już się liczę z tym, że będzie jak w zeszłym roku, czyli chorowanie zaczynamy po wrześniu i kończymy na wiosnę w marcu...kwietniu :(
agnieszka74
2008-11-17
18:35:39
Email
hej mamuski :) Niedługo i ja do was dołącze :))) (mam nadzieje..)
katka
2008-11-17
21:57:14
Email
brawo,Agnieszko
katka
2008-11-17
21:58:38
Email
to mi chyba robili ta grupe krwi za każdym razem ze względu na prawdopodobieństwo konfliktu serologicznego,myslałam ,że lecą kolejno wszystkim dzieciakom
bea1978
2008-11-17
22:03:57
Email
Gratulacje Agnieszko, a kiedy do nas dołączysz mniej więcej?:) Katka pewnie tak albo może w Twoim szpitalu robią normalnie grupę krwi, a na mojej wsi hehe oszczędzają :)
katka
2008-11-17
22:20:31
Email
Nie wiem,jak robią w mojej"wsi":),bo żadne z moich dzeci sie tu nie urodziło, myslę,że głównie chodziło o ten konflikt. A tak przy okazji,to muszę sprawdzić,czy aga ma wpisaną,bo Kubie na pewno wkleili do ksiązeczki,a prz Adze to już tak wnikliwie po 100 razy tej ksiązeczki nie wertowałam;)
bee5
2008-11-17
22:26:44
Email
Witajcie :) Dziękuję za miłe przyjęcie. Bea 1978, katka - dzięki za rady. Chyba macie rację z tym niezmuszaniem... Ale czasem wydaje mi się , że będę ich wiozła na kroplówkę do szpitala ;). Pomysł z makaronem wykorzystam. :) No właśnie, ale skoro juz o tym - takie niezdrowe chętnie jedzą. Albo smażone, np. paluszki rybne itp. Ale warzyw - za nic. Na pewno macie jakieś wystrzałowe przepisy... Bea1978 - dzieciaki dogadują się na zasadzie - starszy opiekun i młodszy podwładny. Oczywiście nie zawsze ;)) Mój Maciuś świetnie wszedł w role starszego brata.
katka
2008-11-17
22:40:15
Email
wystrzałowe przepisy? ha ha ha Zawsze mile widziane nalesniki,placuszki z jabłkami(takie ala racuchy),mielone,gulasz.Makarony z dodatkiem mięs(podkreslam -z dodatkiem,nie z mięsem), paluszki rybne, kluski(zwłaszca te gotowe z aviko z mięsem lub truskawkami),frytki,zupy trzy(rosól,pomidorowa,ogórkowa),placki ziemniaczane(też aviko)Smażę tylko na oliwie,chyba,że frytki,więc tłuszczu aż tak sie nie boję. Na śniadania i kolacje hitem są kanapki tarcze-kromka dzielona na 4 częsci i w przeciwległych kwadratach serek z wędlinką(z gazetki Shrek)
Anna
2008-11-17
23:25:31
Email
Nie wiem czy palnę teraz jakiejś głupoty jeśli chodzi o grupe krwi, ale o ile pamiętam po urodzeniu dziecko ma badaną grupę krwi ale nie jest ona wpisywana do jego książeczki zdrowia. Do książeczki zdrowia dziecka wpisuje się grupe krwi dopiero po dwukrotnym oznaczeniu i nie jestem pewna czy nie jest określony wiek dziecka. Miłosz miał wpisana grupę krwi na wypisie ze szpitala i została ona wpisana przez położna do książeczki zdrowia w danych ogólnych na stronie z wizytą patronażową. Na pierwszej stronie gdzie jest rubryka "grupa krwi i czynnik Rh dziecka" jest pusto.
bee5
2008-11-17
23:31:57
Email
Ooo, to już jest coś. :) Dzięki :) Sporej części nie próbowałam, o dziwo. Ale jestem zaskoczona,że dajesz dzieciom gotowe dania. Zawsze się zastanawiałam, czy są zdrowe? Ja akurat próbowałam frosty - paluszki rybne (bo z całego fileta) i rybki w sosach - serowym np. Bo ryby, trzeba przyznac, dzieciaki jedzą. A frytki robię sama, bo nie smakują nam gotowe. Są suche i mają w środku mączkę ziemniaczaną... Muszę popracowac nad różnorodnością w kuchni. Ile spędzasz czasu na przygotowaniach do obiadu? Bo z tym mam głównie problem...
bee5
2008-11-17
23:35:09
Email
Aniu - mojemu synkowi (7 lat temu) wpisali grupę krwi do książeczki na pierwszej stronie. Córce (rok temu) też. Może to zalezy od szpitala?
katka
2008-11-18
08:20:26
Email
Aż zajrzałam do książeczek. Kuba,tak jak zapamietałam,ma wklejona grupe z pierwszego badania w ksiązeczce,ale nie wpisaną. Ta sama informacja jest na wypisie ze szpitala. drugi raz miał badaną przy zabiegu w szpitalu,jak miał jakieś 2,5 roku.Aga ma grupe krwi tylko na wypisie ze szpitala. W ksiązeczce faktycznie jest adnotacja,że grupe mozna wpisać po dwukrotnym jej oznaczeniu w laboratorium. Mysle,że jak wszędzie,są pomyłki i to taka ich prewencja.
katka
2008-11-18
08:27:12
Email
Bee. Daje gotowce. Jeżeli gotuje coś sama to tez nie mam pewności,ile konserwantów władowali w marchewkę,żeby sie jakoś trzymała w sklepie. Nie mam dostepu do ekologicznej żywności,w ta targową nie wierzę. A gotowiec daje mi ogromna oszczędność czasu,którego wiecznie mi brakuje. Ile razy miałyscie tak,że ugotowałyście cos ekstra dla dzieciaków,a one tego nawet do ust nie wzięły? Jak gotuję,to zazwyczaj na zapas. Zupa na kilka dni. Zazwyczaj zaczynam od rosołu i nastepnego dnia zamieniam go np. w pomidorową. Jak gotowałam dla małego Kuby(nie lubił smierdziuszków ze słoika),to z jednego wywaru robiłam od razu dwa smaki,do słoiczków i do zamrażarki. Nie mam serca do codziennego stania przy garach i obmyslania,co by tu zrobić.
bea1978
2008-11-18
11:02:50
Email
Ja nic w ksiażeczkach nie mam zapisanego wrrr A co do jedzenia, to ja specjalnie nie kombinuję, robię normalne obiady, śniadania i kolacje, nie bawię się, nie rozczulam - jak chcą to zjedzą, jak nie to nie :) Oczywiście staram się, żeby na każde śniadanie i kolację nie było kanapek, bo ile ich można jeść, zastępuję je grzankami, naleśnikami, jajecznicą z wędlinką i takimi tam róznościami. A obiady robię normalne, gulasze, kotlety, czasami robię zapiekanki, czyli przegląd lodówki, podsmażam co mam w lodówce jakieś szyneczki, cebulkę, papryczkę...wszystko co mam do tego podgotowuję ziemniaczki, wrzucam do żaroodpornego naczynia, przyprawiam wszystko, zalewam śmietaną słodką z jajkiem wymieszanym, na wierzch ser tarty żółty i zapiekam jakiś czas. Dzieciaki to uwielbiają!!!! A i gotowe mrożonki też kupuje, tyle że moje dzieci od pierogów wolą pyzy z mięskiem :)Czasem robię dania z "pomysł na..." żeby szybciej był obiadek, bo wiadomo tego czasu czasem brakuje, mimo że nie pracuję. Dziś gotuję rosołek z makaronem i wiem na 100% że moje smyki będą pięknie jadły, bo lubią zupki :)))
Anna
2008-11-18
20:08:43
Email
Ja kiedyś też bazowałam na gotowych wyrobach tylko podgrzać i obiad gotowy, ale to było jescze kiedy mieszkałam sama i pracowałam od rana do nocy. Jednak kiedyś się strasznie zraziłam w pierogach była folia zmielona razem z mięsem i od tego czasu jakoś nie specjalnie mam ochotę na takie "gotowce". A poza tym odkąd jest nas trójka gotuję normalnie obiady, niestety nie mam zbyt dużego pola do popisu, bo Miłosz niewiele potraw lubi, a gotuję głównie ze wzgledu na niego. Za gotowaniem nie przepadam, więc czasami mam serdecznie dosyć codziennego stania przy garach, ale cóż mogę poradzić. Może ten mój niejadek kiedyś dojrzeje do tego żeby zjeść obiad w restauracji, choćby od swięta.
bea1978
2008-11-18
20:20:10
Email
Oj kochana ja to bym dała prędzej jedzenie z paczki, niż z restauracji - no chyba że ją bardzo dobrze znam :) Parę ładnych lat miałam kontakt z gastronomią i wiem co się podaje w lokalach nawet najwyższych kategorii :) Ja też nie podaję pierogów, pyz, czy innych mrożonek często - częściej robię normalne domowe obiadki ale sporadycznie jemy i gotowce :) a znaleźć folię, papierki itp można teraz we wszystkim, ja na szczęście takowej niespodzianki niegdy nie znalazłam i to mnie cieszy :)
niekat
2008-11-19
09:59:26
Email
i ja (mimo ze nie lubię) gotuje sama.czasem tylko kupie cos gotowego typu mrożonki warzywa na patelnie albo od wielkiego dzwonu puplpety czy coś w tym stylu.raz kupiłam ruskie pierogi w garmażerce bo byłam w ciaz i strasznie mi sie chciało a nie 5 pierogów nie będe robic tylko dla siebie (reszta nie lubi).W weekendy staram się cos pomyślec bardziej (np ostatnio lasagne) ale na tygodniu to najczęsciej ryba lub pierś z indyka z ziemniakami lub ryżem....oliwia i tak je w rpzedszkolu obiady a Marcel ma swoje zupki gotowane przeze mnie bądź moją mame.Na sniadanie Oli zwykle je płatki na mleku a na kolacje kanapki bądź płatki na mleku;)zreszta one te płatki mozę jeśc i na obiad gdybym tylko jej pozwoliła;P
Agata
2008-11-19
16:36:36
Email
Aga....bardzo sie cieszę, że do nas dolączysz...super....no to jeszcze z tych starych wiedźm to Kyja zostanie hihi:)
agnieszka74
2008-11-19
19:12:46
Email
a Iśka to co ??? Obija się ;))))
agnieszka74
2008-11-19
19:14:44
Email
Sylwia zresztą tez ;)
bea1978
2008-11-20
11:45:40
Email
Hej Kobitki, wpisaliśmy się do szpitala na 1 grudnia, wcześniej byłby problem z miejscem dla mnie :( a wiadomo że małego samego nie zostawie na oddziale. Lekarz powiedział że na tyle się u nas wyciszyło z kupkami, że nie musimy się aż tak spieszyć - ufam mu i mam nadzieję, że ta zwłoka nie pogorszy stanu zdrowia małego.
iffcia
2008-11-21
21:29:29
Email
Cześć dziewczyny. Tak sobie pomyslalam ze moze mi cos poradzicie. Mam 2 chlopaków szymka ma 2,5 roku i frania ktory 9 grudnia skonczy 4 miechy. generalnie wszystko jest ok poza zwyklymi jak mysle problemami i totalnym brakiem sil na cokolwiek i czestym brakiem brakiem cierplwosci i tak dalej itd.... no ale chodzi mi o szymka. szymon jest ogolnie bardzo wrazliwymi uczuciowym dzieckiem. na zewnatrz nie przejawia jkos specjalnie zazdrości wiec myslalm ze nie ma problemu. przytula frania jest w miare wesoly. czasami pokazeze zazdrosc ale jakna moje to wszystko w normie. tylko ze kupilam farby plakatowe zeby sobie popackal bo na dworze zimno i juz nie wiem co mam z nim robic. no i chcial te farby jak ja nosilam franka (franek ogolnie jest raczej dzieckiem ciężko chowajacym sie.kolek nie mial i nie ma lae czesto marudzi itd) no i rozlozylam mu tefarby patrzesobie na niego noszac tego franka atem ni samym czarnym kolorem maluje. mowie mu ze moze innymi ze sloneczko zolte itd a on ze nie on chce tym bo ten mu ise podoba. pomyslalam ok moze zadrosny ze nie maluje z nim . ale dzis polozylam franka spac i poswiecilam czas tylko jemu i razem malowalismy. a ten znowu do czarnego. schowalam mu czarny to packal tylko ciemnoniebieskim schowałam mu niebieski to wziol zielony schowalam zielony to wziol taki fioletowo-rozowy a jak i ten schowalam to czerwony a jak czerwien schowalam to zostal tylko bialy i zolty i tymi juz nie chcial malowac. chcial tamte. dodam ze jak mu zabieralam ciemne kolory to ich szukal i chcial je tak wybiera je raczej swiadomie. jestem zalamana czy on jestaz tak nieszczesliwy???????????? staram sie poswiecac mu jak najwiecej uwagi calyczas mowie mu ze jest najukochanszy na swiecie. jak placze albo chce opa mimo zeczasem mam franka na kolanie szymka tez wgramoe na drugie. no flaki z siebie wyprowam zeby czul sie kochany ale widzeze to nic nie daje. jest mi cholernie przykro. powiedzcie mi czy takie zachowanie dziecka jest w zazdrosci normalne? mysle tu o tym czarnym kolorze. te jego malunki (oczywiscie bazgroly) sa przerazajace
bea1978
2008-11-21
21:40:35
Email
Iffcia ja myślę, że nie masz powodu do zmartwień, te ciemne kolory itd. to jest troszkę wg. mnie wyolbrzymione przez filmy które oglądamy i inne programy. Myślę, że Twój Szymo jest szczęśliwym dzieckie, a to że używa ciemnych kolorów świadczy o tym, że te mu po prostu bardziej odpowiadają, są bardziej wyraziste, lepiej rzucają się w oczy i wogóle. Moja Ola zanim urodziłam synka też kolorowała wszystko na czarno ale właśnie w ciemnych kolorach, potem urodził się synuś Ola podrosła i zaczęła używać wszystkich kolorów, teraz robi piękne wielobarwne obrazki, a wg. mnie powinna być mniej szczęśliwa troszkę, bo teraz poświęcam jej mniej czasu niż wcześniej :( Wiadomo lepiej obserwować wszystkie tego typu zachowania ale nie ma sensu od razu doszykiwać się w tym wszystkim nieszczęśliwości dziecka kochana :) Oczywiście to moje skromne zdanie IWonko kochana. BUziaki dla małych przystojniaków :)
Anna
2008-11-22
18:18:35
Email
Bea ja się z tobą całkowicie zgadzam i generalnie staram sie nie dociekać jakie niespodzianki mogą kryć dane produkty, ale ten jeden incydent jakoś zapadł mi w głowę. Wychodzę z założenia że coś jeść trzeba, a niestety czasy żywności bez konserwantów juz dawno minęły. I dopiero teraz doceniam to że wychowałam się na wsi. Myślę, że u nas jeszcze nie jest tak źle bo jeszcze wiele osób gotuje w domu. Ale z drugiej strony gdyby Miłosz jadł bez problemu obiady w przedszkolu to pewnie też skorzystała bym z przerwy obiadowej w pracy bo w końcu co to za obiad jedzony np. o godzinie 19.
Joanna26
2008-11-22
21:59:48
Email
Iffcia, ja mysle, ze Bea ma racje, ale jesli dla Ciebie to jest az tak niepokojace i tak znaczace, to moze mialabys okazje skonsultowac to z jakims madrym psychologiem?Powiedz wprost, ze to Cie niepokoi i ze chcialabys, zeby na podstawie jakichs innych wskaznikow niz ciemne rysunki okreslil domniemany stan emocjonalny Twojego synka, bo sie o niego martwisz. Od tego jest specjalista, ze powinien wiedziec, co jeszcze moze wskazywac, ze cos jest nie tak. Obawialabym sie tylko, ze psycholog zasugerowany na sile zacznie wyszukiwac jakies glupoty.
pinkie
2008-11-23
11:51:35
Email
iffcia, mój Tomek też ma 2,5 roku i maluje - tylko w komputerze, bo na farby nie mam jeszcze odwagi- zbyt żywy jest i ma zbyt odważne pomysły. Ale zauważyłam, ze on wybiera tylko jeden kolor. Najczęściej ciemno różowy. Ale to nieważne. chodzi o to, ze on nie zmienia koloru, tylko wszystko jednym maluje. Podzielam zdanie beaty, chyba Twój synek lubi wyraziste kolory. My za to mamy wszystkie maszyny Boba Budowniczego w różowym kolorze ;)
kyja
2008-11-23
12:28:56
Email
Aga! gratulacje:)))))fantastyczna nowina:))))napisz coś więcej-jeśli już możesz:))my czekamy,aż moja siostra obrodzi po raz pierwszy-ma termin na koniec maja, potem chyba zaczniemy myśleć:)...
niekat
2008-11-24
11:08:14
Email
iffcia - moja oliw tym wielku tez malowała na czarno.te obrazki mogły przestraszyć ale poza tym nie widziałam u niej innych niepokojących objawów a potem jej to rpzeszło.Zreszta miała rózne fazy ze malowała jednym kolorem i czasem był to czarny czasem czerwony (jej ulubiony).Moja mama jest pedagogfiem dziecięcym i tez nie widzała w tym nieprawodłowosci.to po prostu taki etap.jedne dzieci przechodza go niezauważalnie a inne przyprawiają rodziców o zmarwienie i neipokój.jesli Cię to gnebi mozesz poszukać porady u pedagoga czy psychologa dziecięcego ale jak pisąła gzies wczesniej któras z dziewczyn mozę on na siłe czegoś sie doszukiwać.jesli ogólenie Szymek jest radosnym dzieckiem radze być równie radosną mama i nie przejmowac sie zbytnio tymi rysunkami:).
Magdalenka
2008-11-28
22:13:08
Email
witam. bardzo zradko pisze, pewnie nawet mnie tu juz nie pamietacie. w kazdym badz razie mam 2 dziewczynki - julia 3 lata oraz ola rok. od 3 miesiecy wrocilam do proacy, a ze ucze, to nie ma mnie od ok 14 do 21. wracam jak dzieci juz lez w lozkach i sluchaja bajki. oto co mnie martwi. pomijam fakt ze jestem wymeczona jak fretka, ale najbardziej martwi mnie zachowanie mojego dziecka starszego. staram sie jak moge poswiecic im jak najwiecej czasu, probuje dzielic sie na troje i czworo, zeby do 12 miec czas na spacer, zakupy, pranie i ugotowanie obiadu. nie musze oddawac ze jak w koncu dzieci poloze spac i zaczne sie ubierac do pracy to padam na ryj. julia jest bardzo zazdrosna o siostre, widac to, okazuje to i to najczesciej zaczepiajac ole albo bijac ja. coraz rzadziej ja bije ale czesto bawi sie z nia w sposob zbyt agresywny jak dla roczniaka i efektem sa lzy. ja oczywsicie tlumacze jej ze nie wolno, ale trzymam strony oli, ktora czasem zreszta zaczepia julie i ja prowokuje. dziewczynki bardzo lubia swoja nianie, ktoraej zadaniem jest tylko zajecie sie dziecmi, tj. nakarmienie, przebranie, polozenie spac i zabawa. nianai w domu nie robi nic, i takie bylo moje zyczenie. bawi sie tylko z dziecmi, czyta im, lepia z ciastoliny itd. moje corki ja bardzo lubia i to mnie bardzo cieszy. ale dzis po powrocie z pracy julia zobaczywszy mnie powiedziaal ze nie chce mamy, ze mnie nie lubi, nie chciala sie ze mna przywistac, powiedziala ze woli nainie. myslalam ze serce mi peknie na drobne kawalki i malo sie nie rozbczlaam przy niani. dal mnie to jest dramat. kocham ja nad zycie, nie wiem jak mam sie podzielic zeby bylo rowno, zeby one obywdiwe byly zadowolone. zaczelam myslec zeby rzucic prace, bo juz oczyma wyobrazni widze zbyntowana nastolatke ktora pije, pali i cpa bo ja nie mialam czasu sie nia zajac w dziecinstwie albo ze krzyczalam na nia. nie wiem co mam robic i jestem autentycznie zalamana. macie jakies porady? jak wy to przeszlyscie? dzis p[o powrocie
niekat
2008-12-01
14:36:17
Email
ja osobiście nie mam podobnego problemu ale moja córka jest starsza od Twojej o 1,5 roku a to baardzo duzo.natomiast pamiętam ze moja siostra tez usłyszała od swojej córki że ona chce che wyprowadzic do swojej pani z przedszkola... i tez to bardzo ja zabolało.Siostra podobnie jak ty duzo pracowała i przy dwójce dzieci równeiz musiała bardzo sie starac zeby wszytski dogodzić.W pierwszym momencie wybuchła i nakrzyczała na Asię ale potem wzięła ja na kolana i długo tłumaczyła ze ja kocha ale że potrzebuja pieniążków żeby kupowac jedzenie i zabawki a bez pracy tych pieniązków nie będzie.Wiem ze trudno to wyjasnic 3 -latce ale warto chyb apróbowac.Jak najwiećej mówić a jesli chodzi o bicie młodszej siostry to nie możesz cały czas trzymac strony mlaucha bo to nie jest do konca sprawiedliwe.Tłumacz oczywiscie ze młodsza jest jeszcze malutka i trzeb aczasem jej ustapić ale daj straszej poczucie wartości ze tez jest wazna i oc=d czasu do czasu odbierz małej zabawke żeby oddac starszej.Młodsza uczy sie agresywnych zachowań od siostry i jak pdorosnie będziesz miała dwa diabełki jesli ch nie okiełznasz:) powodzenia i trzymam kciuki żebyś znalazła dobrą drogę:)
Magdalenka
2008-12-01
21:34:56
Email
dzieki niekat. zauwazylam ze zrobilam blad we wpisie - nie sprawdzilam co napisalam. nie trzymam strony mlodszej, staram sie sprawiedliwie dzielic przewinienia, kto zawinil tego wina. zauwazylam ze julia jest kochana i bardzo grzeczna jak jestesmy same, np ola spi, a diabel w nia wstepuje kiedy jest ola. bardzo duzo sie ladnie razem bawia, ale sa sytuacje kiedy ola dostaje od julii, nie jest to regularne bicie ze zlosci, ale po prostu taka zabawa zbyt ostra jak dla rocznego dziecka ktore nie potrafi jeszcze np biegac itd i sie przewraca na przyklad. zwykla roznica wagi swoje robi. do poludnia staram sie im poswiecac jak najwiecej czasu, ale przeciez musze zrobic pewne rzeczy ktore musza zostac zrobione, chociazby prozaiczne ugotowanie obiadu czy poodkurzanie. faktem jest ze mam tego czasu do obdzielenia duzo mniej niz kiedy julia byla sama, i cala uwage posiecalam jej wlasnie, teraz mam juz drugie dziecko i julia czuje sie zagrozona, zazdrosna i zla na mnie. do tej pory znajdywala jakos ujscie dla niezadowolenia ze musie sie dziic mna z ola, ale treaz jej zlosc z tego powodu obrocila sie przeciwko mnie, na szcescie widac to wieczorem tylko, bo oprocz tego ze dziewczynki sa z niania, to mnie przezciez nie ma przy nich. dzis jakos spokojniej podchodze do sprawy, nie szastaja mna juz te emocje, co nie zmienia faktu ze jest mi smutno i bardzo przykro ze musze zostawiac dziewczynki z kims obcym ale wiem tez ze nie bylanbym w stanie byc tylko w domu bo juz czulam ze glupieje i za moment oszaleje.
katka
2008-12-01
23:18:35
Email
Magdaleko,dobrze,że napisałaś ostatnie zdanie-zostając w domu oszalałabym. Myslę,że każda pracująca mama ma podobne dylematy. Z jednej strony chcesz pracować(nie zawsze oznacza to-musze pracowac dla pieniedzy,często dla równowagi psychicznej),z drugiej strony widzisz,że uciekaja cicenne chwile z zycia twoich dzieci. Ja niestety częsciej pracuje wieczorami. ?Teoretycznie dwa popołudnia mam wolnę,ale jak to bywa na swoim,bardzo czesto awaryjnie je zarywam. Ale z pracy nie umialabym zrezygnować,zwłaszcza,że ją lubię. A że bardzo kocham moje dzieci,muszę od nich czasem odpocząć. W kwestii tego,co mówi twoja starsza. Zawsze te starsze czuje sie troche poszkodowane. Mnie też czasami trudno wytłumaczyc k Kubie,dlaczego to wlasnie on musi ustapć Agnieszce. A ona ma jeden argument-jest młodsza,a co za tym idzie ,mniejsza,słabsza,delikatniejsza i niestety,głupsza. chociaz głupsza to może złe słowo. Mniej rozumie. I widzę jak wtedy wrze. Bo on tez nadal jest tylko dzieckiem . Moim małym chłopczykiem,który chce byc utulony przez mamę. A ja wymagam,by rozumiał wiecej niz jego siostra. Staram sie robic jedno-znajdowac takie rzeczy,które moge robic tylko z Kubą(bo przecież Aga jest na to za mała). Mamy swoje sekety,tajne misje. Możesz poswięcić wiecej czasu straszej córce w weekendy-zabrac ja do kina,na basen,na babskie zakupy,podreslając,że młodsza nie może w tym jeszcze uczestniczyć. Pozdrowienia dla pracujących mam.K.
niekat
2008-12-02
07:48:01
Email
katka ma racje - tworzenie ze starszą córką takiej specyficznej komitywy do której nie ma nikt (Ola) dostepu sprawią że będzie się czuła wazna.Ja z Oli pisze czesto sekretne wiadomosci.Ja jej pisze np że ją kocham a ona mi ze "Oliwka i Mama" (bo tyle potrafi:)heheheheheh Wczoraj wzięłam tą koze na ręce (ciężka jest jak nie wiem) bo chciała sie przytulic i Marcel się przyplątał do mojej nogawki - no to ostatnimi siłami wziełam i jego na ręce i zaczełam nimi potrząseć - zabawy mieli co nie miara ale potem odłozyłam Smyka na kolana tatusia i zajęłam sie Oliwią.tanczyłam z nią i wygłupiałysmy sie a potem uczyłsmy się z jej małym laptopem..Potem był czas dla Marcela.ale generalnie staram się żeby oboje mogli uczestniczyc po równo w zabawie.Choć z uwagi na to ze MArcel ma 8 miesięcy to trudne więc on sie patrzył na koniec z zaciekawieniem jak dokonywałam na Oliwii egzekucji łaskotkowej:)nio ale ja mam czas od 16 do wieczora a prace domowe robię w międzyczasie.Często da się zaangazowac starsze do jakiejś pracy i to dla niej frajda:)i w kółko powtarzam jaką jest kochaną siostrzyczką ze się tak opiekuje bratem a to ją jeszcze bardziej motywuje i wtedy jeszcze częściej rpzytula Marcelka i chętniej z nim rpzebwa.ale różnica wieku jest troszkę inna i wiem ze to się inaczej rozkłąda....Ale pocieszę Cię ze u mojej siostry (taka sma róznica jak u ciebie) taki bunt minał .Starsza się przekonała do młodszej i zrozumiała ze trzeba ja ulgowo traktowac bo młodsza.szkoda tylko ze teraz tak się tłuką (14 i 12 lat) ale to juz wina innych czynników..... rozpisałam sie zę hoho ale jestem po kawie w pracy wiec mam gadanę hehehe sorki:)
katka
2008-12-03
19:39:19
Email
a jak tam bea?
bea1978
2008-12-03
22:46:23
Email
Kobitki wybaczcie, opadam z sił, wszystko opisuję w miarę możliwości w dziale październikowych niemowlaczków 2006, miało byc dobrze po szpitalu, a dziś doszedł nam rota wirus złapany ze szpitala :(
niekat
2008-12-05
08:52:35
Email
bea - współczuję Ci przezyc a Twojemu synkowi cierpienia:(oby jak najszybciej to sie dobrze skończyło:)trzymam kciuki:)
Anna
2008-12-06
21:41:07
Email
Bea, trzymaj się i pilnuj żeby się Czaruś nie odwodnił. Rok temu właśnie przez odwodnienie przy grypie jelitowej wylądowałam na święta z Miłoszem w szpitalu. Na szczęście nie złapał rota wirusa chociaż z nami na sali był chłopiec z rota, ale wróciliśmy za to z zapaleniem oskrzeli do domu. Poraz pierwszy cała świąteczna krzątanina nic a nic mnie nie obchodziła modliłam się tylko żeby usłyszeć od lekarzy że już wszystko OK. Dlatego doskonale Cię rozumiem. Życzę Ci wytrwałosci, a maluchowi zdrówka. Trzymam kciuki.
bea1978
2008-12-06
21:50:46
Email
Dzięki dziewczyny za wsparcie, dziś odstawiłam antybiotyki które dostaliśmy na helicobacter pylori. Mały robił tyle kup i to tak wodnistych, że nawet nie wsiąkały w pieluszkę tylko pływało w niej. To trwało już trzeci dzień, po rozmowie z koleżanką, która jest lekarzem i później z pielęgniarką z oddziału gdzie leżeliśmy, postanowiłam nie podawać wiecej antybiotyków, tylko same leki na rotawirusa. Poczekam aż przejdzie biegunka i od nowa zaczniemy leczenie tej bakterii. Martwię się tylko, żeby mały się nie odwodnił, bo co wypije to automatycznie przez niego przelatuje przerobione na wodnistą kupkę. Podaję te preparaty nawadniające ale on za bardzo ich już nie chce pić, więc daję normalne picie. Anno po czym poznałaś że synek jest odwodniony? Moj cały dzień w sumie już kolejny dzień był bardzo śpiący ciągle, nic prawie się nie odzywał itp, dziś miałam zamiar jechać na pogotowie ale odżył pod wieczór. Kupki nadal robił ale zachowywał się zdrowiej, więc odpuśliłam sobie szpital, jednak nadal martwię się o odwodnienie :(
Widzę że wynoszenie ze szpitali dodatkowych chorób to standard chyba, wkurza mnie to że nie ma oddziałów zakaźnych dla dzieci, bynajmniej u nas w mieście nie ma i tam gdzie byliśmy też nie, chore to według mnie.
Magdalenka
2008-12-07
15:17:33
Email
http://e-twojezdrowie.dashofer.pl/?sect=art&id=2697 to link do informacji odnosnie odwodnienia
Anna
2008-12-07
17:16:21
Email
Tak naprawdę że jest odwodniony dowiedziałam się w szpitalu. O 17 byłam u lekarki w przychodni, Miłosz od paru dni trochę był nie w formie, ale nie było innych objawów jedynie było widać że po jedzeniu trochę robił się apatyczny ze dwa razy zwymiotował obiad, ale w ten dzień zaczęła się biegunka, bardzo wodnista. Nawet do przychodni włożyłam mu do majtek pieluchę gdybyśmy nie zdążyli do ubikacji. Lekarka poogladała go dokładnie zaleciła smektę i dietę dużo pić i odesłała nas do domu. W domu jescze parę razy go przegoniło i poszedł spać ale miał bardzo wzdęty brzuszek. Gdzieś ok 22 obudził się z boleściami brzucha wymiotował, pierwszy raz widziałam coś takiego, wymiotował suchym pokarmem strasznie przy tym ciepiąc. Wygladało jakby spał (mąż tak mnie uspokajał), ale zbyt dobrze znam swoje dziecko i widziałam że jest bardzo słaby. Pojechalismy do szpitala przyjęli nas na zakaźny dziecięcy na poczatek na korytarzu bo niebyło miejsc, ale dobre i to że nas nie odesłali bo niemieliśmy skierowania. Ale stan był naprawde kiepski jescze wymioty i te boleści. Dopiero jak odbarczyli mu brzuch przez włożenie rurki do pupy zasnął pod kroplówka. Myslałam że zwariuję czekając aż się obudzi. Ale rano obudził się i odrazu wysikał co za ulga. W szpitalu nie zrobił już ani jednej kupy. Tylko się osłabił i rozwinęło się zapalenie oskrzeli bo już wcześniej kaszlał. Natomiast dzień wcześniej miał miejsce jescze jeden incydent. Jak wróciłam z pracy to MIłosz spał, już to mnie zaniepokoiło bo w dzień nie sypia już od dawna. Był z moją teściową, ona powiedziała że chyba wcisnęła mu za dużo zupy bo przy ostatniej łyżce zwymiotował, a poza tym wszystko było ok. Miłosz obudził się jednak ze strasznym bólem brzucha poprostu krzyczał z bólu, dzwoniłam na pogotowie ale usłyszałam, że do bólu brzucha nie przyjeżdżają. Wsiadłam więc w taksówkę i pojechałam do szpitala. Miedzy czasie mały zwymiotował, ale jakoś dziwnie taką pianą, ale mu ulżyło i brzuch przestał boleć. Więc jak trafilismy do lekarza był w formie i lekarz potraktował to jak icydent kazał dużo pić i dieta lekkstrawna itp. jak zwykle. Tak więc niewiem jak poznać odwodnienie ale myślę trzeba obserwować i jesli więcej wylatuje niż pije to już powinien być powód do niepokoju. A tak na marginesie to od wczoraj Miłosz też ma problemy z brzuchem, robi luźne kupy ale nie często, ale czujnoś mam wzmożoną, a jutro w przedszkolu mikołaki i właśnie się zasranawiam czy go posłać. A i jeszcze jedno strasznie bałam się pobytu w szpitalu, ale zostałam mile zaskoczona podejściem całego personelu miło było np. usłyszeć przy obchodzie od lekarki "czy panią jeszcze może coś niepokoi, czy chciałaby pani o coś zapytać?" to w naszych szpitalach chyba rzadkość.
Anna
2008-12-07
17:19:27
Email
miało być mikołajki oczywiście
bea1978
2008-12-08
11:11:40
Email
Aniu jak Miłosz dzisiaj sie czuje??
U nas chyba lepiej, mały wczoraj zrobił tylko jedną kupkę, juz nie wymiotował :)był osowiały i mało pił ale za to dziś ledwo wstał wypił cały kubek picia, teraz skubie troszkę śniadanka i popija czasami, więc chyba wszystko wraca do normy. Ale oczywiście nie może być zbyt pięknie i Ola wstała dzisiaj zasmarkana do przedszkola, do tego pokasywała :(( Ja nadal marnie się czuję ale zjadłam śniadanko i nie wymiotuję więc pewnie też po mału dochodzę do siebie. Niech się to wreszcie skończy, modlę się żeby do świąt było już dobrze :(
Anna
2008-12-09
11:44:31
Email
Właśnie wróciliśmy od lekarza (kaszel i gorączka) i niestety antybiotyk. Moim zdaniem troche na wyrost, ale chyba dam bo wczoraj w przedszkolu normalnie szok u Miłosza w grupie przyszło czworo dzieci pomimo że był św. Mikołaj. Z kupami na razie spokój. Ale jak na złość opiekunka też nam się rozchorowała więc znowu problem. Ciesze się że Czaruś wraca do formy.
bea1978
2008-12-09
13:12:47
Email
No tak to już jest, że jak się wali to wszystko na raz :( A antybiotyk mały pewnie dostał, bo może gardło miał czerwone, a na zapalenie gardła to u nas od razu antybiotyki dają. U nas to samo...Ola kaszle i smarka, małemu niby przechodzi, ja już też lepiej ale znając życie zaraz i my złapiemy katar i kaszel :( Dziś chcę kupić test na wykrycie helicobacter pylori, można go zrobić w domu z próbki krwi z palca. Zobaczymy co wyjdzie, bo może te 3,5 dnia antybiotyku wystarczyło żeby się pozbyć tego dziadostwa. Jak już będę miała wyniki zadzwonię do naszego lekarza i zapytam co dalej...mam nadzieję że do Świąt uporamy się ze wszystkimi bakteriami i wirusami i że uda nam się je spędzić w miłej atmosferze i przy normalnym jedzonku, a nie przy lekach :(
katka
2008-12-09
20:23:53
Email
Bea,anybiotyk,żeby był skuteczny,musi być zjedzony do końca,czyli na tyle dni,ile zalecono. Inaczej leczenie może byc nieskuteczne i prowadzic jedynie do uodpornienia sie zjadliwca na dany specyfik.
bea1978
2008-12-09
20:57:23
Email
no właśnie Katka tego się obawiam, że helicobater pylori którego ma Czaruś uodporni się na te antybiotyki, które dostał, a które my przerwaliśmy. Ale jedno wiem na pewno - tak musiałam zrobić, bo inaczej bym wykończyła własne dziecko.Jeszcze jeden dzień leków i mały wylądowałby znowu w szpitalu na 100% z odwodnieniem. Dziś już odżył, je mało - ale je :) Kupiłam test na wykrycie przeciwciał helico...jutro go zrobimy, zobaczymy jaki będzie wynik. Choć liczę się z tym, że moze byc nie do końca wiarygodny, bo z tego co wyczytałam w ulotce, przeciwciała mogą być jeśli dana osoba w niedalekim czasie przechodziła zakażenie tą bakterią. No zobaczymy, mam nadzieję że nasz lekarz nie zbeszta nas za odstawienie leków.
katka
2008-12-09
21:34:24
Email
Osobiscie pewnie bym zbeształa za odstawienie leku bez wcześniejszej konsultacji ze mną-jeżeli byłaby mozliwość takiej konsultacji. Ale ja już jestem uprzedzona do pewnych zachowań,ot takie zboczenie zawodowe.
bea1978
2008-12-09
21:46:04
Email
Dzięki za pocieszenie Katka ;) no to szykuję się na besztanko od doktorka...Kurde ale nie mogłam inaczej postąpić cholerka, dzwoniłam do kumpeli lekarki i ona się dziwiła, że przy rotawirusie lekarz kazał nam dalej podawać antybiotyki zlecone wcześniej. Z małego leciało i górą i dołem w takich ilościach, że w szoku byłam. Co wypił momentalnie wylatywało w pieluchę i stało w niej, nawet nie wsiąkało, więc jaki sens było podawać dalej leki, skoro i tak by wyleciały po chwili albo dołem albo górą?Chyba żaden jak myślisz Katka - tak obiektywnie i bez dołowania proszę hihi No tak teraz się uśmiecham ale jak dojdzie do rozmowy z lekarzem pewnie już mi tak wesoło nie będzie. Ja rotawirusa przerobiłam w jeden dzień, osłabiona i z nudnościami chodziłam kilka, mąż też jeden dzionek, Ola odpukać na razie nic, a mały...dobre 4 dni wycięte z życiorysu miał i myślę że dzięki temu, że odstawiłam leki on doszedł do siebie, bo tak pewnie jeszcze by z niego leciało i leżałby w wyrku całe doby o ile nie pod kroplówką w szpitalu.
katka
2008-12-09
22:14:02
Email
Ja patrzę na to ze swojej działki,w biegunkach na szczęscie nie siedzę.Jak sie skonsultowałaś z koleżanką,to oki. Ale powiem coś tak ze swojej strony. I myslę,że wielu lekarzy to potwierdziłoby-nie lubimy ingerencji w nasze leczenie,jak również ingerowania w leczenie innych,zwłaszcza,że pośrednikem bywa pacjent,do którego mam najczęsciej ograniczone zaufanie. Może to i krzywdzące dla wielu osób,ale kiedy obserwuje się tyle głupich zachowań pacjentów i ZAWSZE winny jest lekarz....Można tłumaczyć,brać podpis w karcie ,że dotarło,że zrozumiał,narysować z każdej mozliwej strony,pogrozic konsekwencjami niedostosowania się do zaleceń,a i tak zdarzy sie jeden z drugim,który wie lepiej i zrobi po swojemu. A to niestety takie pojedyncze przypadki rzutują potem na relacje z całą resztą normalnych. Dlatego ja jestem uprzedzona. ale bea,nie bierz tego do siebie.
bea1978
2008-12-09
22:46:56
Email
Wiem Katka o czym mówisz i wcale się nie dziwię, że masz -tak samo inni lekarze -takie podejście i że myślicie w ten sposób, bo to zdrowe podejście do takich zachowań, wiem wiem wiem ale i tak zrobiłam kurde felek po swojemu ale to dla dobra mojego dziecka, kurcze matka chyba wie kiedy z jej dzieckiem nie jest na tyle dobrze, żeby móc sobie przeprowadzać doświadczenia. Mam nadzieję że nasz lekarz będzie dość wyrozumiały i że nie odeśle nas z kwitkiem do domu...Chciałam zadzwonić do niego ale chyba jednak lepiej będzie od razu przejechać się do niego do szpitala i pogadać w cztery oczy...
bea1978
2008-12-10
11:33:17
Email
Ech zadzwoniłam dzisiaj do naszego lekarza i wszystko okej, tego się spodziewał bo wie jak dzieci przechodzą rotawirusy :) Powiedziałam mu, że dzisiaj Czaruś zrobił pierwszy raz od ponad 2 miesięcy piękną kupkę :)Nie kazał już podawać antybiotyków, poczekamy jak będzie do wizyty kontrolnej w styczniu i wtedy zadecydujemy co dalej :) Ale na razie jest okej i mam nadzieję, że tak już zostanie :))))
katka
2008-12-10
11:46:07
Email
No i oby tak zostało.
niekat
2008-12-12
10:27:14
Email
no oby oby bo okrutnie chorowicie sie porobiło na tym forum:( ja w ramach rozjasnienia pochmurnego nieba nad naszymi pociechami pochwalę się, ze mojemu Marcelowi wyszłu w ciagu 5 dni diwe dolne jedyneczki!WRESZCIE!!! długo na nie czekalismy bo slinił sie na nie 4 miesiaće i co jakiś czas widac byłoz ę bolą go:(teraz czekamy na górne które juz wypychają dziasło aż prześwitują;)
bea1978
2008-12-12
11:03:25
Email
No to super, że macie wreszcie pierwsze zębiska :)) JAk ja się cieszę, że my na razie mamy spokuj, czekamy na piąteczki ale na razie ich nie widać :))
My smarczymy, Ola pokasłuje ale nie ma tragedii, mała chodzi do przedszkola, bo już mnie wkurzało nieprowadzanie jej bo ma katarek. Inni prowadzają i mają gdzieś że dzieci się pozarażają na wzajem. Rozmawiałam o tym z nauczycielką i co się okazało...że tamte dzieci mają oczywiście alergię, a nie że są pozaziębiane!! Kpiny normalnie, ja powiedziałam w prost, że Ola ma taką samą alergię jak te inne dzieci od których się zaraziła :)) Dopóki nic więcej sie nie dzieje, Ola będzie chodziła normalnie do przedszkola. Mam tylko nadzieję, że do jasełek 19 grudnia mi się nie rozłoży, bo ma swoją kwestię do wypowiedzenia i wyśpiewania w przedstawieniu :)
niekat
2008-12-12
11:17:14
Email
no moja Oli też 19 grudnia bedzie mówić wierszyk na Jasełkach:)a nazajutrz wyjeżdzamy na Śląsk i wracamy dopiero po Nowym Roku:)juz się ciesze!!!
Agata
2008-12-13
15:45:18
Email
hej dziewczyny....dawno mnie tu nie bylo.....ale ciągle czlowiekowi czasu brakuje.
Co u nas? ...ano dopadlo nas jakies paskudztwo jelitowo-żołądkowe. tzn. w ubiegla sobote moja mama mocno to przeszła, od wtorku mnie meczy......dzis Miki raz zrobil mi bardzo rzadką kupkę i Sara narzekala, że ją brzuch boli....teraz jest OK, ale Miki coś śpiący jest i znów śpi ( co u niego jest rzadkością, bo maly w ciągu dnia śpi tylko JEDEN RAZ!!!). Na wszelki wypadek podaję im od 3 dni Lakcid. Tez się boję, żeby się nie rozłozyli bo we wtorek Sara ma jaselka i tez ma swoja "rolę" a po jasełkach jest wigilia dla rodziców. A z kolei w sobotę za tydzień wyprawiamy roczek Mikiego i 4-latka Sary.
Ach...no i pochwalę si Wam, że Miki od ubieglego tygodnia sam chodzi:0
Agata
2008-12-13
15:48:11
Email
za szybko kliknęłam.....dziewczynki kochane - życzę Wam zdrówka i waszym pociechom tez....bo jak tak czytalam sobie trochę to widzę, że tego zdrówka brakuje.
Sara ostatnio ładnie chodzi do przedszkola - nie to co w zeszlym roku...po kilka dni w miesiacu chodzila tylko.. Mysle, że ten zeszły rok to taki na uodpornienie był.
niekat
2008-12-16
07:42:18
Email
melduję tylko ze my po wczorajszej wizycie u alegrologa... Marcel ma AZS - jak podejrzewałam.Leczenie do 5 roku zycia a jedna maśc 60 zł za 10 ml.... no takie realia.
bea1978
2008-12-16
11:25:11
Email
Hej, Agato i jak Sarunia?wydobrzała do dzisiejszego przedstawienia?Niekat współczucia tego AZS ale powiem Ci, że mój synek też je ma - lekarka rodzinna wykryła to jak mały miał z 6mies. Jednak ja tylko na początku używałam maści sterydowych i tych przeznaczonych na azs, a jak się poprawiło to weszłam na witaminową mąść robioną i tak zostało do dziś. Jak małemu wychodzą jakieś liszajki zaraz tym smaruję i po kilku dniach jest już ładnie :) Ja na TWoim miejscu też bym pokombinowała z jakimiś tańszymi maściami, skoro to ma trwać do 5 roku życia. Ja za swoją płacę 5zł i jestem zadowolona :))
niekat
2008-12-16
12:53:48
Email
bea Marcel choruje na to od 4 mieisąca tylko teraz sie potwierdziło.stosowłam juz wiele maści i sterydowe i te witaminowe robione na recepte w aptece. po tej ostatniej po mieisacy stosowania bardzi sie pogorszyło i na razie lezy w lodówce.Mam msć która póki co daje radę A-Derma Exomega.Bardzo fajnie nawilża mu skórke i ulelastycznia ja.kosztowała 50 pare zeta ale jest bardzo wydajna bo Marcel ma wysypke tylko na szyjce i policzkach wieć mało tego idzie dwa razy dziennie.tamta wykupie jak sie pogorszy lub skonczy mi sie A-Derma.jest mnóstwo kosmetyków al Atopków więc pozostaje mi pilnowac diety zeby nie zaostrzac objawów i pielegnowac buźkę Smyka sumiennie.powinno byc ok.W styczniu robie testy ale wiem ze nie sa bardzo wiarygodne.penie około 3 roku zycia będzie trzeba je powtórzyc...
Agata
2008-12-21
23:03:22
Email
Hej babeczki
Bea - moja Sara była na przedstawieniu i cała byla przeszczęśliwa....ale to fajnie tak patrzeć na swoje dziecię w takim przedstawieniu.
A my...no cóz....wczoraj mieliśmy podwójną imprezkę urodzinowa....roczek Mikusia i 4 latka Sary. Postaram się za kilka dni wkleić kilka fotek (...no cóż mąż jeszcze mi nie zainstalował programu do zmniejszania na tym sprzęcie....kurcze na starym wszystko miałam a tu klops...). W każdym bądź razie imprezka się udala....Zabawilismy się we wróżenie przyszlosci Mikusia i dalismy do losowania książeczke do nabożeństwa, pieniądze i kieliszek...i zgadnijcie co wybrał......no oczywiście, że KIELISZEK hehehe:),
A za kilka dni święta i Gwiazdorek. Jakie prerenty macie dla sowich pociech?
bea1978
2008-12-22
12:55:51
Email
Sto lat Agato dla Twoich dzieciaczków :)Czekamy na foteczki z imrezki :))
A co do prezentów, to ja w tym roku nei szalałam jak w zeszłym. Oba smrodki dostaną po nowej podusi "Jasiu" pluszowej, kupę słodyczy,Ola dwie lalki jedna zwykła barbie, druga ta mariposa czy jakoś tak, Czarek dinozaura ryczącego, bo ostatnio bardzo uwielbia film o dinozaurach :)do tego od szwagierki mamy już prezent dla niego wielką cysternę - takie autko, Ola od mojego taty dostanie taki wisior serduszko na łańcuszku ze zdjeciem moim i męża - zawsze o tym marzyła :) no i pościele kolorowe ale to już dostali parę dni temu jak robiłam porządki, zmieniłam od razu na nowe :)Dzieci dostaną na pewno jeszcze inne prezenty od prababci, ciotek, chrzesnych więc będzie tego tak czy siak sporo :)
bea1978
2008-12-24
09:58:15
Email
Dziewczynki, chciałam Wam życzyć w ten Wigilijny poranek wspaniałych, spokojnych i rodzinnych świąt!!!Pięknych prezentów i uśmiechu na twarzach!!!:))
Agata
2008-12-30
13:27:08
Email
hej kobitki co u was?? Pusto tu jak nie wiem co...pewnie się już szykujecie do Sylwestra co:????
My w tym roku w domku spędzamy sylwka - pewnie posiedzimy razem z rodzicami...zrobimy trochę zabawy dla dzieci, zwłaszcza dla Sary, bo dla Mikiego to pewnie jeszcze nic nie znaczy. Jak wam tam święta minęły...szybko przeleciały no nie? Ja calusieńki tydzień jestem w domu,,,właściciwe od wigilii mam wolne i idę do pracy dopiero 5 stycznia. Całe dnie z dziećmi - ale frajda.
Pozdrawiam Wam mocno i życzę spełnienia marzeń w tym nowym 2009 roku...i obysmy dalej dzielnie trwaly w "naszym klubie"
Agata
2009-01-03
23:41:29
Email
halo halo....przysypalo Was czy co??? Meldowac mi sie tu wszystkie....ale już!!!
niekat
2009-01-05
08:21:08
Email
to ja sie melduję grzecznie;) Oliwia od Nowego Roku ma ospę i to bardzo ostrą i boję się o Marcela.Juz go nei uchowam i jak miał się zarazić to juz tylko czekac krostek...święta i sylwester spędzone u rodziny na śląsku (teściowe i moja ukochana siostrunia z rodzinką).Było fjanie i tylko 1 kg mi z nich pozostał;P myślałam ze gorzej to zniose;)hahahah buziaki na Nowy Rok!!!
bea1978
2009-01-05
10:46:28
Email
NO to i ja sie melduję szybciutko, święta w gronie rodzinnym - u mojej siostry, z moimi rodzicami :)Było super, gwiazdorek, prezenty - ogólnie świetna atmosfera i dobra zabawa. Sylwester w domku, z mężusiem i dziećmi :)Mały pokasłuje, byliśmy u lekarza i ma oskrzela czyste więc kurujemy się tylko syropkami. Ola dziś szła pierwszy raz po ponad 2 tygodniach do przedszkola, oj ciężko jej było wstać rano :)
Śniegu nam napadało troszkę, więc w ten weekend będąc w poznaniu u szwagierki skoczyliśmy sobie na górki i wykorzystaliśmy odpowiednio tą garstkę śniegu!! Ola uwielbia sanki więc szalała na maxa :))
Pozdrawiam wszystkie mamusie, zwłaszcza te które przestały się odzywać w tym dziale :(
Agata
2009-01-17
20:55:20
Email
taa...znowu cisza......zaczne palcem grozić.
My po chorobie....a własciwie to chyba nadal...ech...sama już nie wiem. Miki przez 10 dostawał zastzryki - poczatki zapalenia płuc z wysoka temp. . W czawrtek skończył zastrzyki a dzis Sara kaszle jak czołg i ma temperature. Właśnie zasnęła....ale non-stop kaszle. Boje się, żeby Miki (ledwo co wykurowany) czegoś nie złapał znów. Kiepsko ten rok się zaczął.
Pozdrawiam Was mamuski i piszcie częściej...piszcie.....ja też się postaram.
niekat
2009-01-19
08:20:07
Email
Marcel jednak złapał ospe... we wtorek pierwsze krostki wyszły a w środę rano juz był cały zsypany.przez pierwsze trzy dni choroby gorączkował i co kilak godzin przybywało mu krostek.Miał (i ma) na pupie, na siusiaku, na oku, w uszach, na języku, na wardze od wewnątrz:(tragedia po prostu.trzy noce z rzedy prawie nei spał i tylko mi płakał bo go bolałoi swędziało całe ciałko.Fioler gencjany pomógł przysuszyc pupke a Vratizolin złagodził krostki na oczku.Wieskzosc małych juz sie wchałania a duze powoli zmieniaja się w strupki.Niektóre całkiem spore te strupki i wyglądają na "uparte" wieć pewnie sporo czasu minie zanim zejdą:( dziś już musiałąm wrócic do pracy bo od środy byłam na urlopie żeby małego pielegnowac.teraz już czuje się duzo lepiej wiec wróciłam. tak sie bałam jego zachorowania i jak widac słusznie bo ostro przechodiz biedulek mj ta ospe nieszczęsną... oliwia miała mnóstwo krostek ale on ma proporcjonalnie jeszcze wiecej na tym małym ciałku:(szczęscie ze juz najgorsze za nami:) Oli juz tylko 6 strupków ma na plecach i kilka na czole i we włosach.ale już w zasadzie po chorobie:)za to ja od środy do soboty wymiotowałam i do dziś boli mnie bzucho.Nie wiem co to ale wazne ze juz przechodzi.Może jeszcze w styczniu wszyscy wyzdrowiejemy i będzie chwila spokoju;)
niekat
2009-01-19
08:21:21
Email
a tu mozę uda mi się Marcelka w kropki wstawić

bea1978
2009-01-19
09:30:33
Email
Ojejku ale Wam się porobiło :( A Twój maluszek słodko na fotce wyszedł :) Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, lepiej że dzieciaki teraz przeszły ospę, niż w wieku szkolnym czy jeszcze później :)) Ja moje podstawiałam do koleżanki dzieci, żeby złapały ale to już za późno było więc się nie zaraziły.Może głupotę robiłam, nie wiem ale wydaje mi się że dzieci lepiej przechodzą tą chorobę niż starsi.
A u nas tylko smarczenie - standardowo zresztą, ciągną się katary już od ponad 2 miesięcy, niby się kończy, a za chwilę znowu psikamy i znowu nose zawalone. No cóż taka pora roku, chyba zacznę się przyzwyczajać, że zimą po prostu ciągle coś łapiemy. Choć nie mogę narzekać, bo w tym roku i tak jakoś wszystko lekko przechodzi odpukać tfu tfu!! Oprócz Czarka problemów brzuszkowych nic poważniejszego się nas nie czepiało, jakoś dajemy radę się leczyć domowymi sposobami i lekkimi lekami, antybiotyków jeszcze chyba tej zimy nie braliśmy :)Ola myślę że się wreszcie uodporniła, bo kaszelek udało nam się wyleczyć szybciutko syropami. Teraz panuje u nas grypisko więc trzeba się pilnować, mam nadzieję że nam się uda dotrwać do wiosny :))
Agata a jak Twoje dzieciaczki?Poleprzyło się Saruni?Mały nie powinien mieć nawrotu, choć wiadomo po antybiotykach i cieżkich lekach organizm jest umęczony i szybko łapie nowe infekcje. No ale trzymam kciuki żeby jego nic znowu nie złapało, no i oczywiście za wszystkie smrodki, życzę zdrówka dzieciaczkom:)
niekat
2009-01-19
10:16:07
Email
no ja tez myslałam ze im mniejsze dziecko tym łagodniej przechodiz ospe ale jak widac moje dzieci nie zaliczają sie do reguły.Najlpeszy wiek na ospe to podobno 3-6 lat.Ale jak mówisz - lepiej w dzieciństwie niz jako dorosły.kolega z pracy chorował 4 lata temu a teraz ma 35 i mówił ze miał ponad 2000 krost!!!na CAŁYM ciele...
niekat
2009-01-28
12:30:15
Email
no widze ze forum nam zdechło:(
bea1978
2009-01-28
12:38:37
Email
No widać chętnych do zapisywania stronek w tym dziale nie ma :( U nas małe chorowanko, Czaruś kaszle, smarkamy wszyscy. leczymy się domowymi sposobami i mam nadzieję, że dojdziemy do siebie niebawem. U Oli w przedszkolu na 27 dzieciaczków przychodzi po 7-10, bal karnawałowy najprawdopodobniej przełożą, bo miał być w ten piątek, strój już zamówiłam i trzeba będzie kombinować pewnie na inny termin. A znając nasze szczęście na inny dzień kiecka będzie zajęta, ech te choróbska :(
A jak u Was dziewczynki, uspokoiło się?Jak tam Agata Twoje smyki?Kamila a co u Ciebie, bo widzę że w innym wątku się udzielasz a do nas to już nie zajrzysz :((
Buziaczki dla maluszków, życzymy zdrówka!!!
Agata
2009-01-30
22:21:06
Email
Dziewczyny tak nas dopadlo, że maskara. Od prawie 2 tyg. jestem na choerobowym - dopadlo mnie zapalenie oskrzeli, dlugo z tego wyłażę...ale jest juz lepiej. Dzieci tez po 6 dni mi gorączkowały do 39 stopni....ciagle osluchowo czysto tylko ta goraczka.....i jak juz z tego wyłazimy to od wczoraj moj mąż leży z temperaturą.....czy to się kiedys skończy?
Dlatego nie pisałam, bo normalnie nie mialam weny ani siły siedziec przy kompie. Ale myslę o Was kochane....dzis to nawet z Kamilą sobie pogawedkę zrobiłysmy.....fajnie sie gadało no nie ciotka??:) Buziaczki dla Was babeczki.
bea1978
2009-01-31
10:28:43
Email
Agato współczuję Ci bardzo kochana tych choróbsk, na pocieszenie mogę Ci tylko powiedzieć tyle, że dzieci chorując nabierają odporoności i kiedyś to się skończy na pewno. Mi sie wydaje że u nas nie jest w tym roku aż tak źle. Łapiemy katary, kaszle...ale jakoś tak w miarę delikatnie to przechodzimy wszyscy. Ola chyba z dwa razu opuściła przedszkole bo była podziębiona, mały wiadomo zaraz też łapie ale jakoś udaje się bez poważniejszych choróbsk. Jedno to co z Czarkiem walczyłam z żołądkiem było poważniejsze, a tak można powiedzieć że drobiazgi się nas czepiają, bo bezgorączkowo wszystko i osłuchowo okej. No i myślę że to jednak ta odporność wzrosła przez ostatnie lata bynajmniej u Oli :) Od 3 roku życia jak tylko poszła do przedszkola to jak zaczynała chorować we wrześniu tak kończyła w marcu - kwietniu, a teraz odpukać jakoś się trzyma. Fakt że byle kichnięcie a ja już podaję echinacee albo bioaron c, więc albo to chroni moje dzieci, albo się po mału uodporniają. Więc Agato dużo sił życzę, na pewno kiedyś się i u Was uspokoi :)) A co do Waszych pogaduszek przez telefon, to teraz wiem dlaczego Kamila się tu nie odzywa - pogada sobie z Tobą, pewnie i Julią przez telefon, to i po co pisać tu u nas??!! Oj niedobra Kamila, niedobra!!! :))
Agata
2009-01-31
17:12:17
Email
Dzięki Bea za slowa pocieszenia...choć ja już też w tym roku zauważyłam, że Sara jest bardziej odporna. W zeszlym roku od wrzesnia do maja byla 5 razy na antybiotyku.....do przedszkola chodzila po kilka dni w miesiącu...a teraz w tym roku tez takie przeziebienia...ale dzięki Bogu osluchowo czysto....poki co tez jedziemy bez antybiotyku i dobrze:)
Np. grudzień przechodziła caly do przedszkola...a w zeszłym roku to bylo nie do pomyślenia.
Bea - na pogaduchy jest proste rozwiązanie - musimy się wymienic telefonami na gg i tez bedziemy do Ciebie dzwonic:) A póki co...zmykam do kuchni bo pieke dzis placuchy...jeden już w piekarniku Izaura - to na jutrzejsze imieniny mojego 98 letniego dziadka. Buziaczki
bea1978
2009-01-31
20:57:51
Email
O nie kochana, właśnie przez te wymiany telefonów sporo działów upada na forum hihi Przy następnej okazji pogoń Kamilę i resztę jak masz z nimi kontakt i niech tu nadrabiają zaległości :))A dziadziuś pięknego wieku dożył :))Oby żył co najmniej 100lat :)) bo w tym wieku życzyć 100 nie wypada składając życzonka ;)
Agata
2009-03-22
17:39:49
Email
Ej...kobitki - co sie dzieje???? Klubik nam upadł - ogłaszam zbiórke RAZ, DWA, TRZY - MELDOWAĆ MI SIE TUTAJ, ALE JUŻ!!!!
basienka25
2009-03-22
20:55:45
Email
Ja się zapisuję do klubu Waszego:) Mam dwie śliczne córeczki, Ola ma trzy lata. Michalinka sześć tygodni. Niestety trochę chorowite ostatnio, właśnie wyszłyśmy wczoraj ze szpitala, obie miały zapalenie płuc. Na szczęście już dobrze, cieszymy się sobą w domku. Ola ubóstwia Michasię, na razie scen zazdrości nie widać:)
basienka25
2009-03-22
20:59:30
Email
to moje aniołki

katka
2009-03-23
11:22:06
Email
Fajne panienki.A u nas dzisiaj pierwszy dzień w przedszkolu Agnieszki. Jakoś taka malutka mi się wydała,kiedy okazało się,że w końcu jest dla niej miejsce.
bea1978
2009-03-23
13:21:58
Email
A Ty Agato co, tylko zaganiasz a sama nic nie napiszesz hihi U nas po staremu, Ola dziś na wagarach, bo pojechała z dziadziusiem na wieś i dopiero dziś wracaja :)Odpukać dzieciaki zdrowe i wszystko u nas okej :))
Basiu śliczne te Twoje córeczki, oby zazdrość się już nie pojawiła.Zdrówka życzę małym panienkom :)
bea1978
2009-03-23
13:22:53
Email
Katka daj znać jak się Agnieszce podobał pierwszy dzień w przedszkolu :)
bea1978
2009-03-23
13:23:52
Email
Ja dziś zapisywałam Czarusia do maluszków, jutro muszę zanieść do przedszkola wniosek :)ciekawe czy się mały dostanie tam gdzie chodzi Ola no i czy będzie chodził chętnie...
katka
2009-03-31
17:47:41
Email
Dziecko mi wsiakło w przedszkole jakby chodziło tam od zawsze.Jest zadowolona,oboje chetnie rano wstają. A ja..w końcu mam chwilę wolnego,chociaz ostatnio stale jest cos do zrobienia i te 5 godzin szybko topnieje. Poza tym witamy w końcu wiosnę;)
Kamila
2009-04-01
10:20:51
Email
Heja kobitki! Kurka, ale mnie tu dawno nie było.... u nas wszystko po staremu, dzieci rosną, chorują, zdrowieją i rozrabiają :) tzn Konrad jest...... okropny! Syndrom dwulatka mu się włączył.... jest na etapie wszystkiego na NIE, nie chce chodzić za rączkę w mieście, idzie w swoją drogę i kładzie się ostentacyjnie na ziemię.... ale co ja tu będę pisać, przecież wiecie dokładnie jak to jest :) poza tym też witamy wiosnę! Mamy przebiśniegi w ogrodzie, bazie już się pojawiły, żurawie przyleciały, ale bocianów jeszcze nie widać :) na jeziorku jeszcze lekki lód, ale już po mału widać że wiosna wkracza wielkimi krokami :) aaaa nie pisałam pewnie, że mamy psa???? Cholera, od października.. czyżby tak długo mnie tu nie było??? To owczarek podhalański, Kinia nazwała go MONDO :) oto nasz przyjaciel :) szkoda, że nadal takie małe fotki można wstawiać...

bea1978
2009-04-01
21:43:56
Email
Fajnie że się odezwałaś Kamila :) Wiesz jak piszesz o Konradzie to tak jak bym czytała o Czarusiu, u nas to się już ciągnie jakiś czas. Są leprze dni kiedy mały jest boski i najwspanialszy ale jednak więkrzość jest tych ciężkich, kiedy mały wszystko wymusza krzykiem i piskiem, kiedy rzuca się na ziemię i wali pięsciami i nóżkami...ech można by wymieniać i wymieniać :)ale po co, ponoć to przechodzi kiedyś więc nie ma się co zamartwiać hihi
U nas odpukać choroby lekkie szybko mijające same były, teraz Ola miała gardełko chore i dostała antybiotyk ale nie narzekam, bo i tak nieźle się moje dzieci trzymają od początku zimy :))
No i świetnego macie psiaka Kamila, dzieciaki pewnie mają niezłą frajdę co??
Kamila
2009-04-02
13:50:32
Email
U nas jest mały postęp... Konrad gdy idziemy do przedszkola, nie dawał rączki.. kończyło się płaczem, krzykiem i mąż niósł go na rękach do przedszkola.. i tak chyba z 3 dni.. a dziś.. postęp, synek raz wyrwał rączkę a później już ładnie poszedł.. zobaczymy jak to będzie jak zabierzemy zbója do domu :) wczoraj to aż dyrektorka nas zaczepiła na korytarzu ździwiona dlaczego Kondzio tak płacze każdego ranka.. więc jej opowiedziałam historię haha no i przyznała mi rację, że mały musi zobaczyć kto tu rządzi i że nie będzie robił co mu się podoba :) a psiak jest super, trochę jeszcze "nie wychowany" ale mąż go namiętnie tresuje i już widać pierwsze efekty. Mamy jeszcze kotkę, która już była jak kupiliśmy domek. I tak to Konrad chodzi noga w nogę za psem a Kinia z kotką spędza czas :) A wczoraj widziałam pierwsze bociany :) Do nas jeszcze nie przyleciały a też mamy gniazdo na słupie na naszej działce :) Bea, mam nadzieję, że te choroby już będą nas omijać do lata!!! Pozdrawiam słonecznie, wiosennie, bo u nas dziś jest tak pięknie :)
Agata
2009-04-15
23:57:21
Email
Ty Kamila - Ty uważaj na te bociany hehehe
Kamila
2009-04-16
09:58:01
Email
haha nie ma obawy :-))))) jak przylecą odeślę do Ciebie :))))
Agata
2009-04-16
23:08:35
Email
a przysylaj...przysyłaj....ja się nie obraże....albo zaraz poczekaj - odbiorę osobiście hihi
Agata
2009-07-01
09:53:00
Email
Hej hej...zyjecie....mamusie dwójeczek???
bea1978
2009-07-01
10:43:34
Email
Ja żyję, ucichło w tym dziale więc przestałam się udzielać...Siedzę nadal w paździenrikowych, więc tam można podczytać co u nas :))Pozdrawiam i przesyłam buziaczki dla Twoich szkrabów :))
Agata
2010-01-06
22:13:03
Email
A może reaktywacja wątku? Co Wy na to cioteczki kochane??
kyja
2010-01-07
15:04:05
Email
ja za 10 tygodni powinnam być już mamą dwójki, więc pewnie wtedy się podłączę:) póki co-rosnę:)
Betrisa
2010-01-08
10:57:04
Email
Ja jestem mamą dwójki. Starszy syn w grudniu skończył 3 lata od stycznia do przedszkola poszedł czyli świeży przedszkolak:) młodsza ma 2 miesiące. Urodziła się w listopadzie:)
Strona 56 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum