szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - klub mam dwójki


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 31 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna
Napisano: Treść:
katka
2006-06-22
Email
Ile jest tu mam z 2 albo więcej dzieci?
bea1978
2008-01-16
13:48:03
Email
Witajcie, Kamila zazdroszczę Ci tego wyjazdu jak cholerka ale rozłąki z dziećmi już nie :) My wczoraj wrócilismy z Berlina, zostawiłam dzieci z moim tatuśkiem o 21 w poniedziałek a odebrałam we wtorek wieczorem, niby nie długo ale ja cały czas się zamartwiałam i tęskniłam ! Nie wyobrażam sobie dłuższej rozłąki z dziećmi hihihi Mały w sumie był tak zmęczony, że nie zwracał na mnie więkrzej uwagi, nie pokazał praktycznie wcale, że mu mnie brakowało :)
Ola nadal od czasu do czasu narzeka że w gardle ma jakby ości, wiec ciągle psikam jej w gardło hascoseptem i daję septolete do ssania. Wogóle jak poszła do przedszkola to biedna ma sine worki pod oczami - chyba ze zmęczenia, bo wiecznie niewyspana chodzi :) Czaruś zdrowy i oby tak dalej :))
Zdrówka dla waszych maluszków zyczymy :)
NIECHA
2008-01-16
22:32:48
Email
Dziewczyny moje dzieciaki zdrowe!!!! Dziś odebrałam wyniki badań i są ujemne. Kamień spadł mi z serducha. Kamila ale ci zazdroszczę tego wyjazdu do Londynu.Fajnie ,ze masz z kim zostawic dzieci i jesteś spokojna, że sa bezpieczne. Ja mam tylko siedemdziesięcioletnią teściową , która tez muszę pilnować. podam wam kilka przykładów z ostatnich dni troche się ubawicie. Teściowa spała u nas pare dni , bo mój mąż wyjechał. Oczywiście mnie to bardzo cieszy, bo rano kiedy dzieci wstaja moja teściowa już nie śpi i zabiera dzieci. Wtedy ja mogę trochę pokimać. Ale ostatnio to trochę zwątpiłam. Wstaję i czuję smród spalenizny. Biegnę do kuchni a moja teściowa z miną niewiniątka oświadcza,ze przypaliła mi kołdrę. Ja się pytam w jaki sposób? Nie u nas gazu, bo jest płyta. nie ma zapałek , bo nikt nie pali., więc jak? I wiecie co moja teściowa wymyśliła? Mam w kuchni lampki nadblatowe, mojej teściowej rano świeciły w oczy, więc zakryła je zwiniętą i dodam nową kołdrą. W kołdrze się wypaliła niezła dziura a teściowa posżła w międzyczasie do łazienki. Aż strach pomyśleć co mogło się zdarzyć gdyby dłużej w tej łazience była. Ale to nie koniec. Biorę Grzesia do karmienia przyglądam mu się i widzę jakieś dziwne białe plamy na buzi. Pytam : " mamo czym ty go posmarowałaś?" a ona na to ,że kremem." I co się okazało? Grzesiu został posmarowany Adasiową pastą do zębów. Później teściowa jeszcze dodała, ze siebie też posmarowała, tylko jakoś dziwnie się rozsmarowywał,ale ładnie pachniał ;-))))) Wiecie co jak to opowiadałam mężowi to dosłownie płakałam ze śmiechu. I na koniec jeszcze anegdota z dnia dzisiejszego. Babcia gotuje Adasiowi często kompot z suszu a potem adaś chętnie zjada te suszone rozgotowane owoce. Dziś też był kompocik i na podwieczorek babcia niesie wnusiowi talerz z owocami i mówi: Adasiu spróbuj daktylka, to jest bardzo dobre. Podeszłam szybko, bo znałam skład mieszanki i daktyli tam nie było. Biorę do ręki i okazuje się ,ze daktylek okazał się być żołędziem. Nie wiem skąd się znalazł w tej mieszance. Podejrzewam ,ze Adas go wrzucił, bo ma takie zachowane z jesieni kasztany i żołędzie. Susz był w dolnej szufladzie i dziecko wrzuciło. Powiem wam ,ze pekałam ze śmiechu jak babcia ugotowała kompocik z żołędziem i jeszcze chciała go wnusiowi wcisnąć.Wszystko przez to ,ze babcia coraz gorzej widzi i nie chce nosić okularów. Ale muszę ją do tego przekonać, bo nie wiadomo kiedy do nieszcześcia dojdzie. To tak na marginesie apropos teściowych. Zresztą mogłabym o niej duzo pisać,tyle żeby jeszcze ten czas był. Pozdrowionka.
bea1978
2008-01-16
22:58:53
Email
Ale się Niecha uśmiałam, najleprza to scenka z pastą do zębów,nieźle to musiało wyglądać hihi Dobra ta Twoja teściowa :))) Ale daktylek też niezły nie no wogóle sie uśmiałam z całego Twojego postu :))) No ale mimo że sytuacje śmieszne, to faktycznie będziesz musiała się wszystkiemu przyglądać, bo nie wiadomo co jeszcze się może zdarzyć przy takiej osóbce jak Twoja teściówka :)
Agata
2008-01-17
10:58:33
Email
Normalnie bombowa teściowa...heheh...ale się uśmiałam:)
Julia
2008-01-17
11:23:11
Email
NIECHA bardzo się cieszę, że Twoje dzieci już zdrowe :o) A teściowa....nie wiedziałam, że takie śmieszne rzeczy można zrobić nieświadomie :o) Ale tak jak pisze Bea trzeba na nią uważać, bo niechcący może zrobić coś, co już nie będzie śmieszne. Pozdrowionka!
Kamila
2008-01-18
08:41:05
Email
Kurcze, fajna mamuśka! Tylko u Ciebie Niecha te wszystkie "niepodzianki" mam wrażenie, że są nieświadomie robione przez Twoją teściową :) moja to też niezły okaz haha ale dużo by tutaj pisać ;) pakujemy się, pakujemy na ten nasz urlop.. okazało się, że ten nasz kolega niestety nie może wziąśc wolnego na ten tydzien kiedy będziemy u Niego :( zmartwiłam się.. bo liczyłam na to, że będzie nam zwyczajnie łatwiej poruszać się po Londynie.. no ale, jakoś damy radę :) Mam tam jeszcze koleżankę ze studiów, już się z nią umówiłam.. i być może na weekend zaczepimy się u niej :) nie myślę na razie JAK TO BĘDZIE BEZ DZIECI... ale tęsknić będę.. nie ma co.. na razie nic Kini nie mówimy, w niedzielę oznajmimy, że wyjeżdżamy: standardowo, do pracy ;) Kondek zdrowy, Kinia też. 31. stycznia ma bal karnawałowy, kupiliśmy jej strój wróżki, ślicznie w nim wyglada, muszę wrzucić fotki.. ale jakoś czasu wciąż mało.. buźka
Julia
2008-01-18
09:23:08
Email
Kamila udanego wyjazdu Wam zyczę :o) O poruszanie po mieście się nie martw, dacie radę. Mój mąż jak był z wycieczką, to podobno taką do kitu miał grupę, że kupił sobie mapę i sam cały dzień zwiedzał. Udało mu się wiele miejsc zobaczyć, a z tą grupą to może do jednego by dotarli. Wklej fotki Kini w stroju, ciekawa jestem bardzo. Bartek ma bal 1 lutego i chce się przebrać za króla, więc muszę coś wykombinować. Jest u nas wypożyczalnia strojów, przejde się tam, a jak nic nie będzie, to sama coś wymyślę. Przebranie za króla w końcu nie jest takie bardzo skomplikowane ;o) My też trochę odpoczniemy w przyszłym tygodniu, bo pozbywamy się Bartka ;o) Mąż jedzie z moim tatą w pon do Warszawy, a po drodze są dziadkowie więc go tam podrzucą i będzie sobie tydzień. A potem, ja sobie zaplanowałam, że po niego pojadę sama :o) Dziewczyny już się nie mogę doczekać, bo nigdy nie jechałam autem sama tak daleko a marzyłam o tym zawsze. To jest 300 km, więc kawałek trzeba przejechać. I tylko ja, moja bryka ;o) i moja ulubiona muzyka na full ;o) Ach, nie mogę się doczekać. Poza tym pojadę sobie w sobotę, więc w niedzielę mam zamiar spać do 12 :o) W końcu!!!! A z Jaśkiem zostawiam mężusia :o) Pozdrowienia dla dwójkowych mamusiek :o)
bea1978
2008-01-18
12:23:45
Email
Tak piszecie o wyskokach tesciowych, a ja wam powiem,że nie tylko co z teściową podobne zdarzenia bywają ale z tesciem, z którym mieszkamy. Też można by książki pisać na jego temat, jednak jego zachowania są raczej mało śmieszne, bo wręcz tragiczne. Widać każdy z wiekiem dziwaczeje :)
Ola ma 25 bal karnawałowy, chciała być...sama do końca nie wiedziała kim :) najważniejsza była dłuuuuuga sukienka, korona i różdżka :) No i takie zamówienie złożyłam w wyporzyczalni, tylko byłam bez niej i mam obawy czy sukienka nie będzie czasem za długa :( najwyżej lekko podszyję na szybkiego :)
Ja również życzę Ci Kamilo super zabawy i wypoczynku na wyjeździe :) Szalej na maxa, bo kolejna taka wyprawa pewnie nie szybko znowu sie nadarzy :)
NIECHA
2008-01-18
20:35:54
Email
Cieszę się ,ze was rozbawiłam. ja dosłownie płakałam ze śmiechu. Dzisiaj za to adas mnie rozbawił , bo podszedł do Grzesia , podciągnął koszulkę do góry i mówi: " Grzesiu chcesz cycusia ?" -kochany braciszek no nie? Kamila życze ci udanych łowów w sklepach. Kurcze też bym poszalała tam po skalepach, bo u nas to ja nic sobie znaleźć nie mogę. W sklepach na małolaty to ciuchy się kończą na rozm. 40. Nawet mój ulubiny reserved ostatnio wszystko tylko 36,38,40 a ja potrzebuję 42,44. czasmi chodzę po sklepach z użyaną odzieżą angielską i tam znajduję fajne rzeczy modne w moim rozm, bo u nas roz. 44 to juz robią jak na starsze panie. A może macie znacie jakieś sklepy gdzie mogłabym coś znaleźć dla siebie? pozdrawiam
Kamila
2008-01-20
15:34:37
Email
Ojjj dziewczyny, prawie jestem spakowana :) Kinia już wie, że nas długo nie będzie, wie, że lecimy samolotem i wiecie co, powiedziała tylko: fajnie, że jedziecie, kupcie mi kapelusz a konradowi autko :D No... jakoś przeżyję ten tydzień bez moich bąków :) Trzymajcie się kochane i do zobaczenia za tydzień!!!
bea1978
2008-01-20
20:20:46
Email
Baw się dibrze Kamila!!! Szalej na maxa i nie myśl o dzieciach !! A dla KOnradka gratulacje!!!
bea1978
2008-01-21
21:32:03
Email
A u nas znowu sie zaczęło, Ola nie zeszła z kaszlu od dwuch tygodni wiec poszłam z nią dzisiaj do lekarza-okazało się że ma zapalenie oskrzeli,dostała antybiotyk i musi siedziec w domku. Jednak lekarka z racji że nie ma gorączki pozwoliła zwieźć ja jutro do przedszkola na dzień babci i dziadka, ale po przedstawieniu zaraz ją zabieramy do domu. Tak samo mamy zrobić z piątkowym balem przebierańców, tylko na bal i zdjęcie i do domku. Biedna tyle czekała na te imprezki a teraz pójdzie chora. Żal mi jej bo ten kaszel strasznie ją męczy w nocy, niewiele wtedy śpi a i w dzień też nie jest lżejszy :( No nic mam nadzieję tylko że antybiotyk wystarczy i obejdzie się bez zastrzyków :(
bea1978
2008-01-21
21:32:57
Email
A zapomniałam napisać że Czaruś dostaje katarek więc nocki mamy koszmarne, dzisiaj jak spałam łącznie dwie godziny to max!
Julia
2008-01-21
21:54:15
Email
Bea współczuję Ci :o( I na pociesznie (choć pewnie marne) napiszę NIE JESTEŚ SAMA :o( Moje dzieciaki aż dwa tygodnie nie chorowały, więc pora nadrobić straty. A konkretnie chodzi o Bartka, który dziś rano pojechał na tydzień do dziadków (300 km od nas) i wieczorem zaczął płakać, że go ucho boli, obudził się już teściowej dwa razy z płaczem, na szczęście zapakowałam mu lekarstwa przeciwbólowe. Boję się, że zapalenie ucha mu się wykluwa. Nigdy na to nie chorował. Zobaczymy co jutro będzie, jak gorzej to mają go tam zabrać do lekarza i wieczorem wróci z mężem do domu (który jest w Warszawie w pracy i po drodze do domu ma teściów). Ach, szlag mnie już trafia dziewczyny!! Nie wiem już co się dzieje, tak się starałam ich zahartować, łaziłam codziennie z Bartkiem na spacery od małego po 2 godziny, nawet w brzydką pogodę, dostał już tyle szczepionek uodparniających, a to wszystko na nic :o( Ręce mi już odpadają. Nie wiem, powiedzcie czy ta jesień i zima sa takie cholerne? Bo ja już nie wiem. W zeszłym roku Bartek chodził do żłobka i prawie wcale nie chorował, a teraz...nie wiem, może przedszkole, znowu nowe dzieciaki, moze te pneumokoki co załapał ostatnio znowu zaatakowały, w każdym razie jak się znowu coś wykluje powaznego to przycisnę naszego pediatrę, żeby go gruntownie przebadać, jak pisałyście wcześniej, bo MAM JUż TEGO DOść!!!!!
Magdalenka
2008-01-21
22:01:46
Email
bardzo wam wspolczuje chorob dzieciakow. moje dziewczyny jak na razie nie choruja za bardzo. ola jakby lepiej z refluksem, przynajmniej nie jest juz tak przerazajaco. ale wiem ze dzieci yak naprawde zaczynaja chorowac w przedszkolu, wiec czekam.
NIECHA
2008-01-21
22:48:51
Email
Kurcze, dziewczyny współczuję wam bardzo. Bea dobrze,ze chociaż Ola nie miała gorączki i mogła pójśc na te imprezy. Nie martw się antybiotyk szybko zadziała i się szybko pozbiera. A za Konradka i Bartka trzymam kciuki,żeby chorubsko się dalej nie rozwinęło. U nas odpukać dzieci nie chorują już miesiąc. To pewnie dlatego, że nie mamy kontaktu z innymi dziećmi. U moich znajomych co chwila dzieci chore, więc się nie odwiedzamy. Na spacerki to tez godzinka i spowrotem, bo co tu robic w taką pogodę. Z Grzesiem to ja mogę spacerować, ale Adasiowi szybko sie nudzi dreptanie za wózkiem. Ale nie jest tak różowo zupełnie ze zdrowiem. Z Adasiem byłam u logopedy i ortodonty. No i czeka nas żmudna praca z logopedą i noszenie aparatu ortodotycznego. A z Grzesiem muszę iść do okulisty, bo cały czas łzawi mu oczko. Pewnie czeka nas przetykanie kanalika. to tyle buziaki
bea1978
2008-01-22
09:06:04
Email
No to widzę, że wszystkie mamy coś. Mi tez już ręce opadają, jak będę na kontroli u lekarza to wezmę receptę na lek o nazwie IRS19, to jest aerozol do nosa, który podnosi odpornosć górnych dróg oddechowych u dziecka. Można go podawać od 2 roku życia, więc będę go dawała Oli - może cos pomoże?!
A dziś od rana chodzę wściekła, bo mąż zawiózł Olę do przedszkola i dowiedział się że do 9:30 ktoś ma dowieźć jej biała bluzkę, bo taki maja wymóg. No kurcze jak by mi ktoś w morde dał bo nie mam dla Oli białych koszulowych blzuek. Poszła w koszulowej ale różowej! Wydzwaniałam do przedszkola od rana, no i niedawno sie dodzwoniłam i babka mi powiedziała, że na przyszłość mamy kupić a dziś jeszcze odpuszczą. Tyle że Oli może być przykro że sie wyróznia. No trudno, jakoś to przeżyje...ale mnie szlak trafia bo w poprzednim przedszkolu wystarczyło dziecko ładniej odświętniej ubrać a tu kuźwa BIAŁA KOSZULOWA!!!!!
bea1978
2008-01-22
09:07:56
Email
Niecha a ortodontę to my też odwiedzamy z racji tej że Ola ma cofnietą rzuchwę. Jednak u nas aparacik dostanie dopiero jak wyrosną jej stałę ząbki, póki co ćwiczymy jak nam sie przypomni różne dziwne miny i pracujemy, żeby wyciagnąć tą szczękę do przodu hihi
Julia
2008-01-22
09:32:23
Email
Hej, dzwoniłam dziś rano do teściów i z Bartkiem od rana jest zupełnie ok, ucho go nie boli, czuje się dobrze. Jak myślicie (a może dziecko którejś z Was miało zapalenie ucha i wiecie?) czy może być tak, że ból ucha powraca po południu i nasila się wieczorem? Bo tak mi mama powiedziała (jest pielęgniarką). Więc na razie i tak się boję, żeby coś się mu tam nie wykluło. Teściowa ma dzwonić jakby się pogorszyło. Boże tak bym chciała, żeby było ok wszystko. Bea to przedszkole Oli to rzeczywiście jakieś wyjątkowo restrykcyjne przepisy ma. Żadnych maskotek, białe bluzki (może oni jeszcze z komuny nie wyszli?;o)) A co o IRS19 to na wiosnę zaczęłam to podawać Bartkowi, był wtedy zaziębiony i lekarka zapisała mu to, ale chyba głupio zrobiła. Niby nie chciała mu dawać antybiotyku i zaleciła tę szczepionkę, żeby dodatkowo zmobilizować organizm do walki z infekcją. Bez sensu, bo przecież wiadomo że chorego się nie szczepi. No i Bartkowi znacznie się po tym wtedy pogorszyło. U tej lekarki byliśmy wtedy w zastępstwie i jak poszliśmy do naszego lekarza, to powiedział, że on raczej nie jest zwolennikiem tego leku, że woli ribomunyl. No ale nie pisze Ci tego, żeby Cię zrazić, bo wiadomo że co lekarz to opinia. Chciałam tylko napisać, że 2 razy dawałam Bartkowi ribomunyl, był dodatkowo szczepiony na hib (wtedy to jeszcze nie było szczep obow), a i tak teraz tak choruje, że ja już wysiadam. I zaczynam wątpić w sens tych wszystkich szczepionek uodparniających po prostu. I tak się co chwila jakieś cholerstwo przypęta. A ile człowiek już wydał na te szczepionki. IRS19 np. kosztuje ok 50 zł. Kupiliśmy to i wcale nie wykorzystaliśmy. No ale trudno. Na ostatniej wizycie zapytałam lekarza, dlaczego tak to jest, że Bartek był szczepiony na hib a potem w wymazie z gardła mu wyszła ta bakteria i co jakiś czas go atakuje. A przecież powinien być odporny. Pamiętam jak lekarz zachwalał tę szczepionkę jak Bartek był mały. A teraz w odpowiedzi na moje pytanie tylko rozłożył bezradnie ręce :o( I dlatego jestem przeciwnikiem szczepienia na pneumokoki itp. Człowiek tyle tego w dziecko właduje a i tak nic to nie pomaga :o(
bea1978
2008-01-22
10:16:17
Email
Julio ja o tym IRS19 dowiedziałam się od pacjentki na korytarzu w przychodni. Ponoć jej znajoma podawała swoim dzieciom iniby przestały chorować. Jak weszłam do gabinetu to tylko zapytałam od jakiego wieku można to podawać i czy da mi recepte na to. Lekarka powiedziała ze moge podawać Oli a recepte miałam zamówić u pielęgniarek bo jej się skończyły. No i teraz się zbieram, żeby kupić i wypróbować.A nóż widelec pomoże :)Oczywiście każda opinia jest dla mnie bardzo cenna,jednak teraz jestem już tak zdesperowana,że łapię się wszystkiego co ewentualnie może pomóc moim dzieciom.
bea1978
2008-01-22
12:05:15
Email
Ola juz jest w domku, sparzyłam jej nóżki z babcią i teraz leży i sie grzeje w łóżku :) Babcia zadowolona i dumna z prawnusi, mówiła że pięknie wyrecytowała wierszyk i pięknie tańczyła :) Acha i zauważyła, że z dwie czy trzy dziewczynyki też były ubrane odświętnie ale nie w białe bluzki. Więc nie wiem czemu takiej paniki nasiała ta przedszkolanka z samego rana! No ale mimo wszystko kupię jakąś biała bluzeczkę na przyszłe okazje.
Agata
2008-01-22
12:30:49
Email
Kurcze dziewczyny...ale mi szkoda tych Waszych dzieciaczków. Faktycznie non stop coś.
U nas odupkać jest dobrze - ale Sara nie styka sie z innymi dziećmi, w przedszkolu jest urlopowana do marca i cały czas na zmianę podaje jej witaminy i Bioaron C. Tzn. przez 2 tyg. brała Bioaron, następne 2 tyg. bierze Multicebion, potem znów Bioaron i tak planuje aż do wiosny. Póki co jest O.K.
Małemu na policzkach i brodzie wyszły jakieś chrosteczki i nie wiem co to jest.Była dziś u mnie położna i powiedziała mi, że to może od nabiału...mam ograniczyć... kurcze już i tak go niewiele jem. Raz na 3 dni kubeczek jogurtu, raz na 2-3 dni plasterek żółtego sera i to wszystko. Do tego czeka nas chyba wizyta u chirurga bo jutro mały kończy 5 tyg. a pępowina jeszcze mu nie odpadła!!!!!
Już go pozapisywaliśmy na wszytkie kontrole- -troche tego jest - audiolog, ortopeda, kontrola w pradni wcześniaków i szczepienie. No ale nic...jak trzeba to trzeba.
Bea moja Sara też wczoraj miała iść do przedszkola na jeden dzień z okzaji Dnia Babci - ale jej nie posłałam (ponoć tyle dzieci chorych w przedszkolu, że szok). W piątek miała iść na bal...ale chyba też jej podaruję. Miala się przebrać za królewnę...sukienka wisi, korona kupiona...ale na szczęście zapomniała o tym balu i póki co jej nie przypominam. Jak tyle dzieci choruje, to wolę jej nie posyłać. Ucałuj Olę w nosek i życz jej dużo zdrówka.
Dla wszystkich choruszków dużo zdrówka życzę.
Julia
2008-01-22
12:33:02
Email
Bea gratulacje dla Oli za występ i dużo zdrówka! Co do IRS to tak jak napisałam wcześniej, nie chciałam komentować Twojej decyzji tylko napisałam o naszej sytuacji i moim coraz większym zwątpieniu w sens tych wszystkich szczepionek uodparniających. Rozumiem Cię, że chwytasz się wszystkiego, bo mnie też już te choroby wykańczają. I prawda jest taka, że co lekarz to opinia. Może Twojej córze akurat ten lek pomoże, życzę Wam tego! :o) Buziaki dla Was!
Julia
2008-01-22
12:36:05
Email
Jeszcze dopiszę, że własnie wróciłam z Jasiem ze szczepienia, które mieliśmy mieć w grudniu (na żółtaczkę). Przytył prawie 2 kg od ostatniego ważenia i urósł 7 cm :o) Oczywiście to już było dawno temu, bo 4 miesiące się nie ważyliśmy i nie mierzyliśmy. Jasio ma więc teraz 72 cm wzrostu i waży 8300g :o) Wszystko z nim w porządku, tylko lekarz słyszał niewielkie szmery w sercu i skierował nas na morfologię. Powiedział też, żeby się nie martwić, bo takie szmery często pojawiają się u małych dzieci i wraz z wiekiem zanikają. Jednak trzeba to sprawdzić. Mam nadzieję, że to nic poważnego. No to tyle, pozdrowionka!
bea1978
2008-01-22
12:52:14
Email
Agato w mojej miejscowości do przedszkoli w danej chwili uczęszcza 30% dzieci...reszta choruje w domkach. Ola juz była chora więc puściłam ją bez więkrzych obaw o to że się zarazi, bardziej się martwię czy jej się nie pogorszy, ale jestem dobrej myśli :) Trzymam kaciuki za Twoje dzieciaczki i wogóle za wszystkie zdrwoe, żeby się nie pochorowały a chorym życzymy zdrówka. Bzuiaczki:)
bea1978
2008-01-22
12:53:23
Email
Julio a szmerami w serduszku raczej się nie przejmuj, Czaruś też miał swojego czasu a teraz śladu po tym nie ma. Tak jak Ci powiedział lekarz, to mija najczęściej z wiekiem.
Julia
2008-01-23
13:55:54
Email
Dzięki Bea :o) Ja raczej nie należę do "czarnowidzących" i nie panikuję w takich sytuacjach. Podeszłam do tego ze spokojem, zrobimy badania, wiem i czuję że wszystko jest ok i nie ma się co przejmowac. Zresztą czytałam, że takie szmery często zdarzają się u niemowląt i nic złego nie oznaczają. A właściwie to chciałam napisac o Bartku, że na razie wszystko jest ok i nic się z uchem nie dzieje. Dziwne, że tak wieczorem go tylko bolało, ale może go trochę zawiało, zresztą tego samego dnia wstawał o 4 rano i jechał do dziadków 300 km, więc miał dzień z wrażeniami, może jedno do drugiego się zebrało i taki był efekt. Na szczęście wszystko jest ok :o)
Julia
2008-01-23
14:02:47
Email
Agata macie sporo tych wizyt, no ale jak trzeba to trzeba, w końcu to dla dobra Mikusia, a jego zdrowie jest najważniejsze. Współczuję z tą wysypką, na pewno trzeba to sprawdzić. Może poradź się lekarza co możesz jeść w zamian za nabiał, a może doradzi Ci coś odnośnie Twojej diety, żebyś sobie nie zaszkodziła tymi wszystkimi ograniczeniami. Ach...trudne są te początki, ale na szczeście to szybko mija. A zresztą, po Twoich opisach na gg widzę, że uczucie szczęścia Was nie opuszcza, więc tak trzymajcie :o) A jak Sarunia, dalej taka kochana siostrzyczka? :o) Na zdjęciach wygląda jak aniołek z tymi swoimi długimi włoskami. Masz niezłą laskę w domu ;o) Pozdrowienia dla Was i powodzenia u chirurga!
bea1978
2008-01-23
14:07:34
Email
Cieszę się Julio że z Bartkiem oki Opowiem ci w skrocie sytuacje jaka zdarzyła się u mojej szwagierki. Środek nocy, synek 3-letni strasznie płacze, łapie się za uszko i mówi boli,panika,leki przeciwbólowe itp nic nie pomaga. Gnają na pogotowie, bo mały upiera się, że bardzo go boli! Na pogotowiu zabadano małego i nic nie zauważyli ale dali mu jakieś leki profilaktycznie- no bo go niby boli! Dopiero następnego dnia po południu szwagierka doszła co to było! Otóż małemu śniło się coś, bo wcześniej oglądał bajkę gdzie kogoś bolało uszko i w nocy przeżywał :) Może i Twojemu synkowi przydażyła się podobna historyjka :))
Z Olą duża poprawa, już po drugiej dawce antybiotyku dużo mniej kaszlała :)a teraz tylko sporadycznie:)
Czaruś dał nam dzisiaj do wiwatu w nocy, maskra normalnie! Budził się po kilka razy na godzinę,spaliśmy bardzo niewiele znowu. Pewnie to pełnia księżyca, bo dziąsła wyglądają normalnie u niego.
Agata
2008-01-23
16:20:40
Email
Bea...my też mieliśmy przegwizdaną noc. Chyba przechwaliłam małego, że tak ładnie śpi...bo dziś dał nam do wiwatu w nocy. Tzn. ładnie zjadł o 1-ej w nocy i potem ani mu w głowie spanie. Ulał mi 3 razy. Co go przebrałam, to za chwilę znowu rzeczy mokre i musiałam go przebierać od nowa. Nad ranem była już niezła sterta do prania. Potem dostał niunia do buźki ale że on troszkę gapcia jeszcze to mu często wypadał z buźki i wtedy robił niezły raban. I tak w kółko podchodziłam do łóżeczka dawać mu smoka. Ech... I Mikuś i ja zasnęliśmy dopiero coś przed 4 rano. Za to o 4 z minutami Sara zaczęła przeraźliwie płakać...bo hehe, wyobraźcie sobie, że (ona na noc ma zakładanego pampersa) mój mąż zapomniał jej wczoraj wieczorem założyć pampersa i moja córcia po raz pierwszy spała w nocy bez pampersa. I o tej 4 rano zachciało jej się siusiu i kurcze nie wiem, jak ona to zrobila, że się nie posiusiała (z czego jestem normalnie dumna)tylko się rozpłakała. Potem nie chciała już sama spać w swoim pokoiku bo twierdziła, że koło łóżka jest potwór z dużą głową..........ech...normalnie ręce opadają.
Julia cieszę się, że Bartuś ma się dobrze i że uszko zdrowe. Sara nadal zachwycona bratem. Jak byście posłuchały czasem jej teksty do niego to normalnie uśmiać się można. Mówi do niego "...ej mały...". No i oczywiście codziennie asystuje przy kąpieli. Wczoraj to się nawet wzięła za mycie siusiaka Mikusia...normalnie z mężem byliśmy popłakani ze śmiechu. A i zaczynają się pytania różnego typu. Wczoraj pyta się " ...a jak ja byłam mała to też miałam takiego siusiaka??...":):):)
także jest z nią wesoło, choć czasami, głównie popołudniami zmęczenie jest ogromne, to jestem szczęśliwa z tą moją rodzinką.
A mój synuś cały dzień odsypia nocne szaleństwo - czyżby zbierał siły na kolejną noc????
Agata
2008-01-23
16:36:34
Email
A wiecie, że dzisiaj powinien się urodzić Mikołaj (na dziś miałam termin) - a on ma już ponad miesiąc:)
bea1978
2008-01-23
19:31:30
Email
Oj Agato jak ja Ci zazdroszczę tej zgodności między rodzeństwem hihi U mnie Ola od początku była bardzo za braciszkiem, do teraz jest...jednak zazdrość o niego mimo wszystko jest więkrza:)Ale tak jak ty,mimo wszystkich ekscesów nie wymieniłabym mojej rodzinki na żadną inną :))A jeszcze odnośnie siusiaka,to Ola wiedziała już wcześniej że chłopcy mają ptaszki, jednak na oczy zobaczyła dopiero jak maly się urodził i wtedy oczy były wieeelkie :)Do dzisiaj zawsze po kąpieli zaglada mu między nóżki z ciekawością :)Ajak czasem pomaga go kąpać to zawsze zabiera się właśnie za ptaszka hihi
bea1978
2008-01-23
19:34:53
Email
Sprawdziłam w kalendarzu i jednak była pełnia dzisiaj więc nocne popłakiwania synusia za pewne zawdzięczam właśnie temu,że była pełnia - i powiem szczerze mam nadzieję że tak jest:)
Agata
2008-01-25
13:28:00
Email
Bea - ta pełnia to naprawdę coś w sobie ma. Dzisiaj Mikuś spał spokojnie - obudził się w nocy tylko raz na karmienie o 2-giej. Za to Saruśka znów nas obudziła głośnym płaczem w nocy. Mąż do niej poszedł i pyta się dlaczego płacze? A ona na to, że wieczorem nie zdążyła obejrzeć bajki o Koziołku Matołku:):):):):)!!!! I to jest powód do nocnego płaczu...ech...(szczegół tylko, że jednak tę bajkę obejrzała wieczorem).
Te nasze dzieci to ale problemy mają no nie dziewczynki??
bea1978
2008-01-25
15:25:44
Email
U nas to jednak nie była pełnia - znalazła trzech winowajców w buźce- wyszły mu trzy czwórki :)
Agata
2008-01-25
16:53:45
Email
O kurczę - no nieźle...trzy od razu????
bea1978
2008-01-25
17:15:01
Email
NOoo sama byłam w szoku, bo czekałam aż wyjdą mu dolne dwójki, a tu zamiast dwójek pojawiły się czwóreczki :)i to trzy hihi
Anna
2008-01-27
13:08:07
Email
Julio, mam nadzieję, że z tym uszkiem Bartka wszystko w porządku. Piszę trochę spóźniona, ale dopiero dzisiaj mam chwilę, żeby usiąść do kompa. (chłopaków wysłałam do teatru, mam nadzieję,że się Miłoszowi będzie podobało, była by to jakaś alternatywa na zimowe dni), ale wracajac do tematu. Parę tygodni temu po naszym powrocie ze szpitala Miłosz w nocy narzekał, że boli go uszko, potem że nóżki, a wkońcu płakał, że go wszystko boli. Dałam mu paracetamol i przewidywałam jakąś kolejną chorobę. Rano jednak było już wszystko w porządku, potem gdzieś przeczytałam, że dziecko w okresie intensywnego wzrostu może odczuwać różne bóle z tym związane, więc tak sobie myślę, że to mogło być to. Może i w przypadku Bartka też? Pozdrawiam
Julia
2008-01-28
09:36:26
Email
Aniu dziękuję za troskę :o) Z tym uchem to tak jak piszesz było jednorazowe, bolało go jeden wieczór a potem już było ok :o)
bea1978
2008-01-28
13:07:41
Email
Byłam z Olą na kontroli u lekarza - już wszystko w porządku :) Teraz tylko ja czuję, że coś mnie dopada! Mąż dzwonił z pracy, że i jego coś rozklada więc znowu się pewnie zacznie szpital wrrr
Julia
2008-01-28
13:13:53
Email
Bea życzę Wam zdrówka i nie dawajcie się, zawczasu lekarstwa bierzcie. Kurcze, czasem mnie zaskakuje, jak dorosły szybko łapie infekcje od dziecka, a niby odporność ma się dużą.
bea1978
2008-01-28
14:47:07
Email
Wiesz Julio ja czasem mam wrazenie, że odporności nie mam wcale!!:)
Kamila
2008-01-29
12:49:50
Email
Hello babeczki! Nie mam za bardzo czasu, żeby Wam popisać co i jak (po urlopie), bo urwanie głowy mam w pracy, ale wrzucam parę foteczek z mojego urlopu :) później sie odezwę :)
Kamila
2008-01-29
12:51:21
Email
I jeszcze pare fotek z odwiedzin u mojej kumpelk i ze studiów.. mieszka w Nottingham :)
bea1978
2008-01-29
14:53:45
Email
Witaj Kamilo!! Super foteczki, pozazdrościc wypadu :)Widać urlopik się Wam udał :))
bea1978
2008-01-29
20:04:48
Email
Kamila czekamy na relację :))
Kamila
2008-01-30
12:54:04
Email
Jestem, jestem :) jakoś nie mogłam się zabrać za pisanie.. było super! Odpoczęłam, wyspałam się, telefony służbowe nie dzwoniły.. pełen luzik :) nowe, miejsca, nowi ludzie :) Londyn pełen polaków haha czułam się jak u siebie, naprawdę!!! Szok dla mnie to to, że dzieci tam, nawet te roczniaki i mniejsze chodzą bez czapek! Niby było ciepło 12 stopni, ale wiał wiatr a te bobasy z gołymi głowami... najgorsze to, że rodzice w czapach i szalikach... dziwne co??? Wiecie czyje dzieci były "normalnie" ubrane? Polaków :) Tydzień takiej swawoli w zupełności wystarczy. Chętnie wróciłam do domu, dzieci... Kinia praktycznie o nas wogóle nie pytała, jak mama coś wspominała to mała wtedy mówiła: no przeież rodzice są w Londynie! To Ty nie wiesz? ;) Także pełen spokój i luz. Konrad chodzi super, rozchodził się przez ten tydzień. Jakoś tak mi się wydaje jakby troszkę się wyciągnął do góry :) A Kini głos jak usłyszałam jak już wylądowaliśmy w Polsce.. to był tak słodki, że aż się poryczałam :) Dzieciaki zdrowe, babcia nie umęczona - wszyscy szczęśliwi :) Buźka!
bea1978
2008-01-30
20:04:13
Email
Super że wypoczęłaś :) A co do tych dzieci bez czapek to jestem w szoku! Piszesz że roczniaki i mniejsze bez czap, no kurde przy 12 stopniach to chyba przesada! I jeszcze wiało do tego to już wogóle nie moge sobie tego wyobrazić. Powaleni ci anglicy chyba hihi
Julia
2008-01-30
20:57:08
Email
Kamila fajne zdjęcia :o) Pewnie dużo fajnych miejsc widzieliście. Fajnie, że urlop się udał :o) Co do lekkiego ubierania dzieci na wyspach już gdzieś czytałam i podobno tam im dzieci o wiele mniej chorują niż nam. Dla nas to dziwne, że dzieci tak lekko ubierają, bo jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś innego, ale może coś w tym jest?
NIECHA
2008-01-30
22:54:07
Email
Kamila widac po zdjęciach, że urlop spędziłaś wspaniale. Ja narazie to tylko sobie marzę o wyjeździe bez dzieci choćby na dwa dni, ale cóż Grześ narazie odmawia jedzenia większości rzeczy. Z innych niż cycusiowe jedzonko to uznaje tylko zupkę i jabłuszko. Pi ć tez nie chce, po jedzeniu musi byc cycuś. Także jeszcze sobie poczekam ;-) Najważniejsze ,ze dzieciaki zdrowe, bo gdzie się człowiek nie obejrzy to chorują. Wiecie jaką miałam wczoraj przygodę? Wkońcu postanowiłam, ze ufarbuje sobie włosy. Zadowolona wyszłam z łazienki w worku foliowym na głowie. Mąż stwierdził ,ze Grzesiu chce cyca, więc przystawiam go a Grześ się odrywa i bacznie mnie obserwuje, raz, drugi i jak nie w ryk.... Mąż musiał go ode mnie zabrać , bo tak się darł. Musiałam szybko zmyć tę farbe z głowy. Wychodzę z łazienki tym razem z ręcznikiem na głowie i znowu ryk.. Dopiero jak wysuszyłam włosy to dziecko mnie poznało i się przytuliło do piersi :-)) Wiecie co nigdy by mi do głowy nie przyszło ,ze niemowlak może tak zareagować? No cóż narazie farbowanie mam z głowy . Chociaż coś tam chwyciło. A z dnia dzisiejszego przestroga: uważajcie na ryż w torebkach: zawiera kamienie. Ja dziś straciłam kawałek zęba. całe szczęście ,ze to szóstka. Jem sobie ryż z kurczaczkiem i nagle "chrup". Myślałam, że mi plomba wypadła. zdążyłam jeszcze się zarejestrowac do dentysty na 17 i po kłopocie. tzn. zrekonstruowali mi zęba, ale ile się nacierpiałam to moje. To tyle na dziś pozdrawiam serdecznie. Bea a jak twoje szczęścia? Bo reszta chyba zdrowa?
Magdalenka
2008-01-30
23:40:03
Email
niecha, napisz do firmy produkujacej ryz. opisz sytuacje ze narazili cie na koszty i cierpienie przez swoje niedbalstwo. postrasz troche i powinny zwrocic pieniadze za dentyste.
bea1978
2008-01-31
11:01:24
Email
Niecha mialam podobną sytuację do Twojej ale właśnie w reczniku na głowie. Mały miał z 6-7 mies. spał a ja poszłam sie kąpać. Usłyszałam, że płacze-męża nie było wtedy, wiec wyleciałam z turbanem na głowie i do łóżeczka. A mały jak mnie taką zobaczył to tak się rozdarł, że na początku myślałam, że coś go zabolało! Dopiero po chwili zaskoczyłam, że chodziło mu o recznik i że nie poznał mamusi :)) Jak go tylko zdjęłam mały sie uspokoił :))
Dzieciaczki zdrowe, tylko coś Czaruś wczoraj pokasływał, ale dałam syrop wieczorem i już w nocy nie kaszlał nic i teraz od rana też nie, wiec moze w porę zaskoczyłam. Dam jeszcze echinacee dzisiaj i może go ominie :)Choć katarku chyba nie unikniemy, bo już kicha i jak płacze to wycieka mu z noska :(
Julia
2008-01-31
20:54:35
Email
Hej dziewczyny, trochę nie w temacie, ale chciałam, żebyście zobaczyły a nie wiem, czy zaglądacie do działu z fotkami. Strasznie mnie wzruszają te zdjęcia - to Jasiek kilka dni po urodzeniu, pod lampami w szpitalu.
Julia
2008-01-31
20:55:17
Email
No i zapomniałam o zdjęciu ;o)

Julia
2008-01-31
20:55:46
Email
:o)

bea1978
2008-02-01
10:46:53
Email
Jejku biedaczek malutki :(aż łezka się kreci w oku ...
Kamila
2008-02-01
12:35:35
Email
Fajne fotaski :) Kindzia moja też tak leżała (żółtaczka), ale spała wtedy spokojnie :) a pamiętam, że siedziałam przy niej i łza mi się w oku kręciła.. widzę jak dzieci moje rosną.. szok. Delektuję się Konradem.. choć on już też wyrósł z niemowlęcia.. chodzi, łobuzuje, krzyczy :) będę tęsknić za maleńkimi bobaskami..
Julia
2008-02-01
12:54:46
Email
Kamila czyżbyśmy musiały niedługo założyć temat "mamy trójki"? ;o))))
Agata
2008-02-01
21:59:26
Email
Hej babeczki...ostatnio nie miałam kiedy tu zajrzeć
Nie żebym nie miała czasu tylko ostatnio codziennie w południe pakuję moje bąble do autka i jedziemy na kilka godzin do mojej mamy. dzieciaki mają przewietrzenie a ja trochę luzu bo tam każdy chce się Mikusiem zajmować, a Sara ma tam dwójkę kuzynostwa, więc się z nimi bawi. A ja oczywiście kawka zbożowa i ploteczki z mamą. Ale fajnie:)
Julia kto wie czy czasem tu nie powstanie nowy temat - taki jak pisałaś. Ja co prawda zawsze chciałam mieć trójkę, ale po błyskawicznym aczkolwiek przebolesnym porodzie Mikusia odeszła mi ochota na trzecie hehe...może za jakiś czas zmienię zdanie. Mój mąż się śmieje i mówi, że limit na czasu na porodówce już wyczerpał. Choć ja nigdy nie mówię nigdy. Zwłaszcza w "tych" sprawach. Jak to mówiła moja koleżanka z pracy "...o to łatwiej niż o dziurę w rajstopach..."
Kamila już Ci mówiłam - super fotki i naprawdę fajny mieliście ten wyjazd.
Wczoraj byliśmy z Mikusiem na kilku badaniach. Tzn. zbadaliśmy mu bioderka -są O.K., miała badane oczka (dno oka) - ma lekkie zmiany na brzegu siatkówki, ale okulistak powiedziała nam, że takie zmiany są w normie u takich wcześniaków i mamy się tym nie martwić, bo wszystko wskazuje, że to zniknie. Za miesiąc mamy ponowną kontrolę. No i wczoraj Mikuś miał pierwszą rehabilitację z powodu wzmożonego napięcia mięśniowego. Zestaw ćwiczeń dostał identyczny jaki miała Sara ( bo ona też miała wzmożone napięcie mięśniowe)...ale z doświadczenia już wiem, że regularne ćwiczenie potrafią zdziałać cuda. Z Sarą ćwiczyliśmy do momentu aż zaczęła raczkować i po napięciu nie został nawet ślad. Mam nadzieję, że Mikusiem też tak będzie.
Ach...w poniedziałek go wązylismy u lekarza i miał 3770 gr - czyli przez miesiąc przybrał 1200 gr. Ładnie no nie?Muszę kończyć, bo mały domaga się cycusia. Odezwę się później
Kamila
2008-02-04
09:09:18
Email
Agata, gratuluję, że tak ładnie wszystkie badania wyszły! A Mikuś rośnie... kurcze, czy Ty go karmisz ;-) Jak Twoje zapalenie piersi??? Mam nadzieję, że lepiej.. My jesteśmy po balu karnawałowym w przedszkolu, Kinia zachwycona, tylko wypomniała nam, że nie przyszlismy na nią popatrzeć.. kurcze, głupio nam się zrobiło, ale cholera czasu brak :( W piątek odbieram ją z przedszkola, widzę, że jest smutna, pytam, co się stało.. a Ona, że uderzyła Amelkę, bo ta przeszkadzała jej spać... a dalej odzywa się głos chłopca: dusiła ją, dusiła.. matko najdroższa.. zaczęłam jej pytać jak to się stało, a Ona, że chciała spać a Amelka jej kocyk ściągała i do ucha krzyczała.. zaszłam do pań i pytam jak to było.. no i faktycznie, Amelia ją zaczepiała, ta w odwecie ją popchnęła, nie dusiła na szczęście.. ale dzieci swoje już "domalowały" w efekcie obie zostały postawione do kąta... hmmm nie wiem co o tym myśleć.. mój mąż uważa, że to dobrze, że tak się broni.. ale zastanawia mnie skąda ta agresja w niej :( w domu czasem zdarzało się, że Konrada popchnęła, już nie robi tego. Normalnie mała łobuziara z niej czasem.. Na razie zdrowe moje skarby dwa. Cieszę się ogromnie. Jesteśmy tacy zaltani z tym remontem, pracą.. wszystko w biegu i jeszcze jakby bąki chorowały buuuuuu zachorowały... ojj odpukać! A co tam u Was dziewczyny? Wczoraj była piękna pogoda na Mazurach - wiosna! Słonko pięknie świeciło :) Dziś też ładnie, tylko lekki mrozek :)
bea1978
2008-02-04
11:57:23
Email
Hej kobietki :)Cieszę się Agato że z Mikusiem oki. Napięcie na pewno przejdzie jak będziecie systematycznie ćwiczyć. Moja Ola miała to samo i minęło dzięki ćwiczeniom w domu i rehabilitacji z fachowcem :) Teraz co drugie dziecko ma problemy z napięciem i myślę że lekarze czasem przesadzają. Bynajmniej mi się wydawało jak Ola była mała, że mogło się obejść bez tego wszystkiego...no ale nie wiadomo jak by wszystko wyglądało gdybyśmy faktycznie zignorowali zalecenia lekarza...
Moje smrodki odpukać też zdrowe, mały troche posmarkany chodzi ale nie jest tragicznie. Olka siedzi z nami w domu bo ma ferie, nie dawałam jej do tych grup mieszanych na czas ferii. Dziś u nas wiosna, słonko świeci,nie ma wiatru - jest super. Właśnie wróciliśmy ze spacerku, mały odleciał ale później jeszcze sobie wyskoczymy :)Szkoda takiej pogody na siedzenia w domu, chociaż mówią że ma być ładnie jeszcze długo:))Tak więc zimy znowu pewnie u nas nie będzie, śnieg mielismy dopiero raz i to jeden dzień :( Znowu wirusy się zmutują, znowu nowe choróbska dojdą wrrrr Dla mnie taka zima może oczywiscie być ale przerażają mnie właśnie te niewybite wirusiska!
Wiesz co Kamila, moja Ola wogóle nie wspomniała o tym że ktoś miałby przyjsć do niej na bal hihi dla niej najważniejsze były tańce i zabawa, a mama i tata nieważni hihi
Agata
2008-02-04
18:50:06
Email
Kamila i Bea - cieszę się, że wasze bączki są zdrowe. Moje też. Oby jak najdłużej.
Jutro idziemy z Mikusiem na szczepienie. Kamila - tak...karmię Mikusia piersią, tylko piersią, aczkolwiek wczoraj się złamałam i dałam mu 50 ml herbatki rumiankowej. Normalnie byście dziewczyny widziały jak pił, tak wytrąbił, że chwila moment i butla pusta była hihi:)
Zapalenie piersi na szczęście powoli mija, ale najgorsza była noc z soboty na niedzielę, ból jak cholera, gorączka do 38,5 - Masakra!!! Teraz cały czas chodzę z liściami kapusty w staniku hehe...śmieszne, ale bardzo pomocne na ból i gorączkę.
Julia, Niecha a co u Was????
bea1978
2008-02-04
20:27:48
Email
Wpółczucia Agata z tym zapaleniem piersi, wiem co to za ból, bo sama to przeszłam nie raz. Ja mam mastopatię piersi i dopiero teraz przy drugim dziecku mój onkolog otworzył mi oczy, że z takimi piersiami nie wykarmiłabym zadnego dziecka. A ja przy Oli katowałam się przez prawie 4 miesiące, cisnąc piersi codziennie po kilka razy, żeby dać dziecku jeść choć trochę swojego pokarmu. Przez tą mastopatię zapalenia piersi robiły mi się co chwilę mimo że pokarmu było niewiele. Miałam super położną, która bardzo mi pomagała w tamtym okresie. Sama nie byłam w stanie tak "wycisnąć" piersi żeby się pozbyć tych zgrubień od których robiło ię zapalenie. I wtedy róniwnież zabwienne okazywały się liście kapusty, trochę rozbite tłuczkiem do kotletów i w stanik :)Chodziłam z nimi prawie na okrągło, bo bałam się kolejnych zastojów i gorączki. Z Czarusiem już się tak nie katowałam, te 10dni w szpitalu po porodzie tylko męczyłam piersi i siebie bo inaczej niekarmiącą mamę wywalali z oddziału i mogła być tylko dochodzącą. Jak wróciłam do domu zaraz w ruch poszła butelka z modyfikowanym mlekiem. Pewnie ktoś stwierdzi, że wyrodna matka ze mnie ale ja wiem, że postąpiłam bardzo dobrze po konsultacji z onkologiem. Przy Oli przez wieczne zastoje i brak pokarmu ciągle chodziłam nerwowa albo leżałam plackiem z wysoką gorączką i nie byłam w stanie nic robić. A z Czarusiem wróciłam do domu w pełnym relaksie, bez stresu...od samego początku mogłam cieszyć się swoim maleństwem a nie stresować czy czasem znowu mnie zapalenie piersi nie rozłoży. To takie moje wspomnienie hihi oczywiście nie miałam zamiaru namawiać Cię do rezygnacji z karmienia piersią, to chyba oczywiscte ale wolę o tym wspomnieć :)))
NIECHA
2008-02-04
21:34:38
Email
Cześć kobitki! Zaganiana ostatnio jestem i mało czasu mam na siedzenie przed kompem. Nawet jak mam czas to moje bąki mi na to nie pozwalają. Jak tylko siądę do kompa w dzień to Adaś siedzi mi na kolanach i chce bajeczkę. Grześ z koleji nie chce już leżeć w łóżeczku czy w kojcu tylko chce być na rączkach i siedzieć oczywiśćie. Jeszcze trochę się giba na boki , ale już potrafi trochę posiedzieć sam. Cóż musze go sadzać bo inaczej nic bym nie zrobiła. Chyba nie robię mu krzywdy, bo ma juz 6,5 ms. A aprops karmienia to powiem wam ,ze już nie mam siły. Grzesiu nadal żyje tylko na cycu. Jedyne co udaje mi się przemycić to mały słoiczek gerbera zupki lub jabłuszko. Natomiast kaszki, kleiki to wyprubowałam już chyba wszystkie i żadnej nie chce tknąc. Pić tez nie chce. Martwię się ,bo jak długo dziecko tak może bez jakiś negatywnych skutków w zdrowiu? Narazie poza niską wagą to wszystko jest ok. Pogodny uśmiechnięty. W przeciwieństwie do mnie, bo ja już padam na nos od tego wstawania w nocy co dwie godziny. Cieszę się ,ze wasze dziciaczki zdrowe. U mnie też , ale chucham dmucham, bo wkoło wszyscy chorują. Pozdrawiam was serdecznie. Agata trzymaj się , życzę ci dużo wytrwałości w karmieniu. Dobrze,ze podałaś butelkę Mikusiowi, bo bynajmiej nauczy się ssać smoczek. Ja byłam bardzo stanowcza i nie dałam Grzesiowi butelki w pierwszych miesiącach i teraz nie chce butelki. Nawet jak ściągne swoje mleczko. Efekt jest taki ,ze jak mnie wczoraj nie było cztery godziny to Grzesiu twardo czekał głodny ale nic innego nie tknął a próbowali mu wszystko dawać. To już naprawdę koniec bo padam ze zmęczenia . Pa
Julia
2008-02-05
10:35:35
Email
Hej dziewczyny, u nas na razie ok, choc Bartek trochę z rana pokasłuje, ale dostaje syropek i w dzień jest zupełnie ok. Dostają też obaj po 10 kropli wit C codziennie, a Bartek oprócz tego pije tran. Wreszcie mamy dłuższy odpoczynek od choróbsk, bo cały listopad i grudzień to była masakra. Jasio ząbkuje i daje mu się to niestety we znaki. Strasznie jest płaczliwy, w nocy się wybudza z płaczem, poza tym chyba od tego ma lekki katarek i oczko mu trochę ropieje. Zakraplam mu je i przemywam rumiankiem. Dziś w nocy biedaczek się obudził i miał całkiem to oczko sklejone, nie mógł go otworzyć :o( Wychodzi mu dolna dwójka i górna jedynka. Cały czas mi się wydaje, że są tuż tuż, a to się ciągnie i ciągnie :o( Bartek jakoś o wiele lepiej przechodził ząbkowanie, prawie bezboleśnie. Kamila nie miałam jeszcze okazji napisać, więc pisze teraz: Kinia pieknie wygladała w tym stroju wróżki :o) Wypożyczałaś strój czy kupowałaś? Ja mam niestety tylko zdjęcia zrobione w domu podczas przymiarki, bo w przedszkolu nie robili, a szkoda :o( Ale za to niedawno odebrałam zdjęcia z Mikołajem - cudo :o) Fajnie jest mieć taką pamiątkę. Agata cieszę się również, że z Mikusiem wszystko ok, oby tak dalej :o) Co do napięcia, to też czasem mam wrażenie, że lekarze z tym przesadzają. Oczywiście na pewno są uzasadnione przypadki, wymagające rehabilitacji, ale same popatrzcie, czy w czasach naszego dzieciństwa był taki szał na tym punkcie? Po prostu jedne dzieci coś robiły szybciej, inne wolniej i już. Jakos nie widzę teraz wśród swoich rówieśników osób, które by jakoś odstawały od reszty bo w dzieciństwie nie zdiagnozowano u nich wzmożonego czy za słabego napięcia mięśniowego. Ach, mam wrażenie czasem, że dziś się za bardzo wszystko mierzy, sprawdza, kontroluje i potem ludzie świrują, bo ktoś trochę odstaje od normy. A przydałoby się chyba więcej normalności i luzu czasem. To takie moje dywagacje, oczywiście Agato nie skierowane do Ciebie, bo może akurat Mikołaj wymaga ćwiczeń i dobrze, że tak dbasz o niego. Zresztą sama znasz swoje dzieci najlepiej i masz podobne doświadczenia z Sarą. NIECHA współczuję Ci bardzo tego wstawania w nocy :o( Chyba nie masz wyjścia jak uzbroić się w cierpliwość. Może próbuj konsekwentnie podawać Grzesiowi coś innego niż pierś, może w końcu załapie? A co do tego podawania butelki małemu dziecku, to też mi się wydaje złe to wmawianie mamom, że podawanie butelki i dopajanie jest złe i absolutnie tego nie można robić. Potem są takie problemy jak Ty masz, że dziecko starsze za nic nie chce nic innego niż pierś. I człowiek się bardzo męczy przez t, bo ani wyjść z domu na dłużej, ani pospać w nocy :o( Myślę, że każda mama powinna sama o tym decydować, chyba lekarze i Ci wszyscy specjaliści za bardzo już ingerują w nasze życie, zamiast pozostawić pewne sprawy po prostu mamie. Nie sądzicie? Bo przecież to, czy poda się dziecku pić czy nie, nie ma jakichś strasznych skutków dla zdrowia czy rozwoju dziecka. Ja jakoś dawałam moim synkom picie w butelce od małego i żadnemu to nie zaburzyło techniki ssania, a Bartek to nawet smoczka uspokajacza miał od 2 tygodnia życia. I co? Karmiłam go piersią 9 miesięcy, Jasia 7. Nic się nie stało. A plus jest taki, że mogę sobie teraz wyjechac na weekend (ostatnio tak zrobiłam, pojechałam sama po Bartka do teściów, było super, odpoczęłam, spałam do 10 rano) i Jasia zostawić z mężem, bo wcina wszystko i pije mleko z butelki, mogę umówić się z koleżanką wieczorem, wyjść na basen, a mąż nakarmi dzieci i położy spać. No a dzieci przyzwyczajają się od małego, że czasem zajmuje się nimi ktoś inny niż mama i nie płaczą, jak wychodzę z domu.
Kamila
2008-02-05
10:37:19
Email
Bea, jaka wyrodna matka??? Kobietko, przestań! Ja też bardzo krótko karmiłam swoje dzieci piersią. Kinię pół roku (straciłam pokarm, ale to przez nerwy związane ze sprawami rodzinnymi) a Konrada chyba tylko ze 2. tygodnie przy piersi utrzymałam. Miałam mało pokarmu a on potrafił mi siedzieć co pół godziny przy piersi i ciągną do cna z godzinę... i tak oto wybrałam butlę. I jestem z tego powodu szczęśliwa i zadowolona. Oczywiście nie neguję tego, że inne kobietki karmią maleństwa do 2-3 lat, to jest ich wybór. Ale sama - o nie - zdecydowane NIE :) Te opisywane przez Was sytuacje przy zapaleniu piersi... jejku, jak ja Wam współczuję!!! A co do jedzienia, to móje dzieciaki też jakieś zaczarowane :) wszystko jedzą :)
bea1978
2008-02-05
11:47:23
Email
Źle mnie zrozumiałaś Kamilo, ja nie twierdzę że jestem wyrodną matka jednak jest wiele kobiet, które na takie postępowanie zareagowałyby bardzo negatywnie. A ja oprócz względów zdrowotnych patrzyłam również (jak odstawiałam Czarusia tak szybko od piersi)na to, że nie będę właśnie uwiazana w domu. Od samego poczatku mogłam chodzić na basen,siłownie i aerobic i nie musiałam latać z wywalonym jezorem do domu, bo dziecko jest głodne. W tym wszystkim patrzyłam też na siebie i widziałam dużo plusów. A że Olę też niewiele karmiłam, to wiedziałam że krzywda sie mojemu dziecku nei stanie jak będzie jadło mleko modyfikowane. Bo jak by nie było Ola jest zdrowym dzieckiem, jak już coś łapie to głównie od kogoś :) I nikt mi nie powie, że dzieci karmione piersią mniej chorują bo to bzdura. Ale tu mogła bym sie wywodzić jeszcze długo na ten temat :))A nie chce zanudzać. No bynajmniej ja sama o sobie nie mówiłam, że jestem wyrodną matka jednak spotkałam sie nawet w rodzinie z takim stwierdzeniem. No ale co tam, ja się nie przejęłam, bo wiedziałam że i tak robię dobrze.
Julio ja Ci powiem, że Czarus też gorzej przechodzi ząbkowanie od Oli. Może nie pamiętam jak to było z nią ale tak mi sie wydaje bynajmniej. Teraz wychodzą mu nieszczęsne czwórki, niyb już wyszły i znowu sie zapadły w dziąsła. Mały nie spi w nocy - my również, czasami mam juz dość. Ale pocieszam się że jeszcze troszkę i będą wszystkie ząbki na wierzchu i moze pośpimy wreszcie :)
Lecę sie szykować do onkologa na usg piersi, ciekawe co tam znajdą znowu ciekawego...
NIECHA
2008-02-05
17:08:45
Email
Bea, to ja właśnie jestem ta latająca z wywalonym językiem do domu, bo dziecko głodne ;-). Szczerze wam zazdroszczę tego wychodzenia na aerobiki, baseny itd. Ja postanowiłam ,ze zapisuję się na fitnes , bo czuję się jak babcia. Wkońcu na długo Grzesia nie będę zostawiać. Julia a taki odpoczynek jak ty miałaś ze spaniem do 10 to moje marzenia. Ostatnio mąż się mnie pytał o czym marzę a ja mu odparłam własnie ,że chcę się wyspać. ;-)A odnośnie karmienia to wiecie co ja myślę ,że wszystko zależy od dziecka i nie ma reguły. Adaś na przykład od razu załapał o co chodzi w butelce i prawdę mówiąć to był koniec karmienia. Bo przez cztery miesiące to ściągałam i podawałam w butelce. Jak przestałam karmić to odrazu zaczął chorować . Dlatego byłam tak uparta przy Grzesiu w niepodawaniu butli.Adaś od września chorował non stop a Grzesia nic nie brało. Także wierzę ,że moje mleko daje odporność. Cóż mam nadzieję,że Grześ się wkrótce przekona do kaszek i odzyskam troche wolności. Bea a w twoim przypadku to uważam ,ze zrobiłaś rozsądnie rezygnując z karmienia. I tak cie podziwiam ,ze tak długo walczyłaś przy karmieniu Oli. A ci co myślą, że jesteś wyrodna matką to imbecyle. Wkurzają mnie takie poglądy , bo macierzyństwo ma przynosic radość a nie wieczną golgotę i wkońcu matka też musi byc zdowa. Żademu dziecku krzywda się nie stała z powodu picia mleka modyfikowanego. Kiedyś kaszka manna na mleku krowim to była norma dla dziecka w czwartym miesiącu życia, nikt nie słyszał o napięciach mięśniowych i o alergiach i jakoś dzieciom krzywda się nie działa. Nie twierdzę ,że kiedyś było lepiej to dobrze ,ze medycyna poszła do przodu i wiemy coraz więcej, ale zgadzam się całkowicie z Toba Julia,ze lekarze troche przesadzają. To można zobserwować w dziale niemowlaczki. Wszystkie mamy porównują ile ich dzieci ważą , mierzą i co powinny robic w danym miesiącu a czego nie. Jeśli któreś dziecko troche jest "opóźnione" w porównaniu do innych to panika. Wiecie co doszłam do wniosku, ze nadmiar wiedzy szkodzi i przestałam już czytac na ten temat. Wybaczcie ,ze tak chaotycznie , ale z Grzesiem na kolanach. Pozdrawiam
bea1978
2008-02-05
19:35:12
Email
Niecha na moje oko to zbieg okolicznosci, że jak przestałaś karmić piersią to mały zaczął chorować, a drugi zdrowy bo dostaje pierś ;)Piszę to troszkę żartem wiec sie nie gniewaj :) Moja Ola zdrowa jak ryba na mleku sojowym wyrosła, chorowała niewiele - jeśli juz to zwykłe infekcje górnych dróg oddechowych. Antybiotyk po raz pierwszy dostała taki poważny dopiero teraz na zapalenie oskrzeli mając 5,5roku :)A mojego mleka dostawała na prawdę niewiele, bo ściągałam po 20-30ml czasem 50 na dobę. Czarus moze troszkę więcej łapie od urodzenia ale to też przypisuję temu, że spotykamy sie z wiekrza ilościa małych dzieci, więcej bywamy na dworze jak jest zimno, a nie temu że nie karmiłam piersią. Ja nie byłam karmiona piersią a jako dziecko prawie wogóle nie chorowałam. Mam kilka koleżanek które karmiły piersią do 8-12 mies. i każde z tych dzieci choruje od poczatku. Jednej córka ma tak zniszczone ząbki od antybiotyków, które dostawała że wstyd jest jej się usmiechać. No i patrząc na te mamusie katujące się czasami, żeby tylko karmić jak najdłużej, widzę że nie ma sensu, bo wcale nie ma pewności że dzieci będą zdrowsze. Ale jeśli kobieta nie ma problemów z karmieniem jestem oczywiscie ZA, karmic choćby dla oszczędnosci, dla samej przyjemności tulenia bobasa przy piersi itd itp :)Ale katowanie się na siłę tylko dlatego, bo ktoś nagadał że jak nie bedzie dana kobieta karmic to dziecko będzie chorowite i wogóle, to jest chore wg. mnie - a tak było w moim przypadku z Ola :)
Magdalenka
2008-02-05
21:32:03
Email
ja tez mialam probpemy z karmieniem piersia. julke karmilam 3 tygodnie. wlasciwie to bylo meczenie siebie. mialam bardzo male ilosci pokarmu (depresja mnie dopadla, mialam cesarke, wszystko sie nalozylo i taki efekt, stres), z cyckow sikala mi klrew a ja sie uparlam i plakalam i karmilam. oczywiscie dokarmialam. psychicznie czulam sie z dnia na dzien gorzej, tym bardzioej ze nie bylo wokol mnie nikogo kogo by mozna zapytac o rade albo chocby poprosic o pomoc. dalam spokoj piersi i od razu bylo lepiej. przy oli tez sie nastawilam na piers, bylo znacznie latwiej ale wtedy oleska zachorowala, szpital i odstawilam ja ze strachu ze cos zjem znow i sie zacznie szpital ponownie. rozumiem was kobietki. najwiecej krytycznych uwag na swoj temat bo karmie burelka nasluchalam sie od inncyh mam, ludzi mi obych ktorzy widzac jak na spacerze wyciagam butle owazaly za stosowne to skomentowac. kiedys nawet facet powiedzial ze truje swoje dziecko bo daje jej owoce ze sloiczka. zapytalam czy sam siebie slyszy i te glupoty ktore mowi. ale serio bylam bliska ataku fizycznego. nie musze dodawac ze to "reweleacyjnie" poprawia humor, szczegolnie przy pierwszym dziecku i tym obezwladniajacym poczuciu winy. szczerze mowiac, czego nie rozumiem, to podejscia ze mleko matki to lekarswo. przeciez tak nie jest! owszem, to mile trzymac baczka przy piersi, ale przeciez obecne mieszanki nie sa wcale gorsze niz piers! z mojego doswaidczenia mamy dwojki dzieci butelka wychodzi na plus w porownaniu z piersia. przeciez karmiac dziecko butla nie trzyma sie jej na wysiegniku, tez mozna malenstwo przytulac. ostatnio jedna babka (polozna) zapytala czy ola jest piersiowa bo sie zachowuje tak jak dziecko glodne ktore domaga sie piersi. czyli mozna.
bea1978
2008-02-06
11:00:22
Email
Pewnie ze można Magdalenko, ja tez karmiac Czarusia przytulałam go mocno do piersi. Od jakieś 3 tygodni mały je sam flaszeczke jednak zdarzaja sie dni że nie idzie do łózeczka tylko bierze pieluszkę i wskakuje na mnie - wtedy wiem ze ma ochotę się poprzytulać :) Super że tak sie to u nas porobiło, bo on mało się przytula, a jak sam podejdzie z pieluszką i chce żebym ja go karmiła to aż miekko na serduszku się robi :))
Kamila
2008-02-06
13:06:47
Email
Uwielbiam ostatnio przyglądać się jak moje dzieci śpią. Są wtedy tak słodkie.. Konrada dziś rano nie mogłam dobudzić.. ruszałyśmy go z Kinią za rączki, nóżki, całowałyśmy w nosek a śpioch spał i spał :D wcześnie wstają moje bączki bo po 6. ale dzielne szkraby z nich, prawda? :o)
bea1978
2008-02-06
13:20:12
Email
O kurcze Kamila ja bym chyba głowy im poobrywała gdyby tak wcześnie wstawali hihi Jak moje się obudzą przed 8 to jestem zła hihi Ale u nas to inaczej, bo ja nie pracuję długo siedzę wieczorem i wtedy długo śpimy rano hihi Jak Ola poszła do przedszkola to Czarek zaczął się budzić o 7 ale udało się go przestawić powrotem na dłuższe drzemki :))
bea1978
2008-02-06
13:22:26
Email
A taki mocny sen to mój synuś ma wtedy kiedy trzeba gdzieś wyjść szybko, wtedy można z nim robic wszystko, a jego nic nie rusza :)) Wczoraj wieczorem też się przyglądaliśmy małemu smykowi jak spał, śmiesznie się ułożył na baczność, minkę zrobił niewiniątka i sobie chrapał :)
Kamila
2008-02-06
13:39:16
Email
Jak w tygodniu wstają ok 6. to spoko :) ale jak przychodzi weekend i mały oczy otwiera o 5.50 to wrrrrrrr hmmmmmm ciężko mi troszkę ;-) ale przeważnie wtedy babcia przychodzi i zabiera wnusia do swojego pokoju, więc mogę z godzinkę jeszcze pospać.. ojjj miło mi się robi na samo wspomnienie urlopu w Londynie.. spałam do 10. :)
Julia
2008-02-06
13:43:35
Email
Kamila Ty tu nie wybrzydzaj! ;o) Ile ja bym dała, żeby przez tydzień spać do 10 i żeby w nocy nikt mnie nie budził :o( Moje dzieciaki też ranne ptaszki, Jasiek o 7 zwykle obudzony, czasem wcześniej, Bartek już śpi od jakiegoś czasu do 8, ale jak był mniejszy to też się wczesnie budził i świergolił w łóżeczku :o) A w tygodniu to my wstajemy tak po 7, po 8 mąż odwozi Bartka do przedszkola. Ja też uwielbiam patrzeć jak moje dzieci śpią. Tak niewinnie wtedy wyglądają ;o) Szkoda że tylko wtedy jak śpią ;o) Ostatnio nawet im zdjęcia pstryknęłam, bo Bartke się uparł, że będzie spał w czapce Mikołaja i tak zasnął ;o) Są w dziale z fotkami.
Julia
2008-02-08
11:07:29
Email
Dziewczyny Bartek ma dziś w przedszkolu występy z okazji Dnia Babci i Dziadka :o) Dopiero teraz, bo w naszym woj. ferie były bardzo wcześnie, w drugiej połowie stycznia i mało dzieci chodziło do przedszkola. Kurcze, tak bym go chciała zobaczyć! W domu kilka razy wymsknęła mu się piosenka o dziadku, bo tak to za chiny nie mogłam nic z niego wydusić ;o) Cwaniak jak się go poprosi zeby coś zaśpiewał albo opowiedziała to gada jak niemowlę i się śmieje ;o) Rodzice mają go nagrać, więc chociaż tyle będzie dla mnie :o) A jak się udały występy Waszych przedszkolaków!
Kamila
2008-02-08
11:50:55
Email
Dzień babci i dziadka u Kini w przedszkolu był jakoś jak byliśmy na urlopie w Londynie. Poszła moja mama i teściowa.. (tato mój był chory a teść zajęty naszym remontem), moja teściowa nigdy nie była na takich okazjach w przedszkolu, nie wiem co mojej mamie odbiło, żeby ją poinformować.. no ale poszła, płakała jak bóbr, tak ją wzruszyły te małe bączki. Przedszkolanki z tekstem do niej: oo nie wiedziałyśmy, że kinia ma 2. babcie... upss głupio mi się zrobiło.. jest jaka jest i źle robiłam nie zapraszając jej na takie święta przedszkolaków.. ostatnio zaprosiła nas w niedzielę na obiad i Kinia zaczęła recytować wierszyki o dziadkach dla dziadka.. popłakał się.. a piosenkę o babci to taką śpiewa: BABCIA, BABCIA TO TAKA DZIEWCZYNKA, CO MIAŁA KIEDYŚ USTA JAK MALINKA.. MAMĘ, TATĘ DAWNO WYCHOWAŁA, ZA TO W PREZENCIE WNUKI DOSTAŁA.. WNUKI DOSTAŁA, TO WŁAŚNIE MY :)
bea1978
2008-02-08
14:33:52
Email
U Oli była jej prababcia, moja mama jest chorowana, tata pracował, teścia nie zapraszałam, bo by dzieciom wyzarł słodycze, teściowa mieszka daleko od nas...i dlatego poszła prababcia. Ale to jest Oli najkochańsza babcia wiec była zadowolona. A prababcia była bardzo dumna z prawnusi, jak mała mówiła wierszyk to też strasznie się wzruszyła, nawet jak w domu mi opowiadała to miała łzy w oczach :) Fajne takie imprezki w przedszkolach, myślałam że Ola nie odważy sie mówić wierszyka przy tak duzej ilosci ludzi na widowni ale okazało się że ona lubi występować przy dużej publiczności :))
Agata
2008-02-08
16:46:57
Email
Hej babeczki. Kilka dni mnie nie było a tu ruch taki jak w ulu. Aż mnie oczy zabolałay od czytania ....hehehe....kurcze zamiast sobie czcionkę zwiększyć, to ja się męczyłam z tymi małymi literami.
Co u nas?
Chyba słabo odpukiwałam, bo Sara chora. Wczoraj rano wstała z brzydkim kaszelkiem. Dawałam jej syropki, ale dziś było już znacznie gorzej z tym kazslem, więc ściągnęłam moją mamę, żeby została z Mikusiem a ja z młodą do lekarza. I co się okazało?...., że ma szmery na oskrzelach. Póki co dostała Eurespal, Flavamed i kilka innych leków...ale jeśli nie będzie lepiej i do tego wystąpi gorączka to mam wejść z antybiotykiem. Najgorsze to to, że Mikuś może się zarazić bo to wirusowe. A przecież ich nie odizoluje bo jak?
Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie. I kurcze zobaczcie...do przedszkola nie chodzi, jeździmy tylko do mojej mamy i można by się zapytać gdzie to złapała?
Za 2 tygodnie mamy chrzciny Mikusia i mam nadzieję, że już będzie zdrowa do tego czasu.
Moje zapalenie piersi ustąpiło - ale ulga. Ale zastanawiam się nad dokarmianiem Mikusia bo to taki straszny głodomor...z trudem udaje mi się wytrzymać w ciągu dnia dłużej jak 3 godziny, zwykle jada co 2 godzinki. Za to w nocy jest pięknie. Budzi się tylko raz. Wczoraj np. dostał mleczko o 21-ej i spał aż do 3 nad ranem. Kochany jest.
Co do dokarmiania i w ogóle karmienia sztucznego, to uważam, że moja pediatryca określiła to najlepiej "...to ma sprawaić radość i jednej i drugiej stronie, nic na siłę bo to nie ma sensu..." Moja Sara od początku była dokarmiana. Z Mikusiem jakoś udaje mi się tylko na piersi - ale też nie wiem jak długo pociagnę. Dokłądnie tak - póki obojgu nam to będzie pasować to będę go karmić piersią...ale na półce w kuchni stoi profilkatycznie puszka sztucznego mleka w razie czego. I uważam, że teraz jest taaaaaka nagonka na karmienie piersią...a tak nie powinno być. Czasem kobiety kosztem swojego zdrowia, za wszelką cenę karmią piesrią - bo co inni powiedzą.
Także dziewczynki cieszę się, że macie takie "zdrowe" podejscie do tego tematu. Kurcze chciałam jeszcze popisac, ale mały ssacz już się domaga...ide karmić. PA
bea1978
2008-02-08
17:03:22
Email
Agato moja Ola miała dopiero co zapalenie oskrzeli i odpukać mały nie złapał od niej :)Lekarka kazała mi dawać Czarusiowi profilaktycznie echinacee. Powiem szczerze ze dałam dwa razy tylko, bo zapominałam ale mimo wszystko udało się go uchronic. Myślę że u Ciebie będzie podobnie i mały też nie złapie.No i cieszę się razem z Tobą że zapalenie piersi ustąpiło :)) Pozdrowionka
Magdalenka
2008-02-08
20:33:08
Email
bea a co ty masz za tescia? ze dzieciom slodycze wyzera?
bea1978
2008-02-08
20:43:14
Email
Ach to taka pazerna,zachłanna, skąpa świnia w skrócie. Jak Ola wcześniej chodziła jako trzylatka do przedszkola, to popełniłam ten błąd i go zaprosiłam. No i wychodząc z imprezki w przedszkolu, mówi do mojej babci - niech pani bierze, po co mają zostawać- pchał jej w tym czasie słodycze w kieszenie. Babcia, starsza o 20 lat od niego kobita sprowadziła go na ziemię wtedy na szczęście, jednak znam naturę tego człowieka i wiem że więcej się na podobnych imprezkach nie pojawi ani u Oli ani u Czarusia w przyszłosci.
bea1978
2008-02-09
10:20:27
Email
Julio nie wiem czy dobrze przeczytałam, czy Twoje dzieci śpią w jednym pokoju? Jasiek jest malutki, nie ma roku o ile dobrze kojarzę, czy mam rozumieć że nie karmisz go w nocy? Przesypia Ci całe noce bez płaczu? Wiesz pytam, bo od jakiegoś czasu zastanawiam się czy nie przenieść Czarusia do Oli pokoju ale kurcze on dosć czesto zarywa nam nocki wiec nie wiem jak by to było. Ola pewnie chodziła by do przedszkola strasznie niewyspana.Napisz jak to u ciebie wygląda:)
Julia
2008-02-09
10:24:53
Email
Bea nie karmię Jasia piersią od połowy stycznia i jakoś tak wtedy też go przenieśliśmy. A co do nocek to już od dawna śpi całe noce bez pobudek, czasem trochę zapłacze i trzeba do niego wstać ale to przez sen i jak się mu włoży smoczka do buzi to śpi dalej. Generalnie zasypia ok 19.30 i śpi do ok 6-7 rano i wtedy jest mleczko. Jak go karmiłam tylko piersią to się budził często w nocy, to było jakoś w październiku, ale zaczęłam mu wtedy rozszerzać dietę i od tamtej pory śpi raczej całą noc. A my z mężem odzyskaliśmy swój pokój i wieczory dla siebie! :o)
Julia
2008-02-09
10:26:09
Email
A Jasio 6 lutego skończył 8 miesięcy.
bea1978
2008-02-09
10:31:19
Email
Kurcze ale masz fajnie, kiedy my odzyskamy nasze gniazdko :((
Julia
2008-02-09
10:47:14
Email
Bea to zależy też od Was, nie tylko od dzieci. Dzieci jak czują, że rodzice są zdecydowani i nie ustąpią, to się szybko przyzwyczajają. I odwrotnie, jak wyczują wątpliwości, to szybko to wykorzystują. A Ty Czarusia przecież nie karmisz piersią o ile pamiętam? To dlaczego się budzi w nocy? Jeszcze dodam, że u nas to było tak, że jak przenieśliśmy łóżeczko Jasia do pokoju Bartka to od razu wyniosłam wszystko _jego ubrania, zabawki itp, w naszym pokoju zrobiliśmy przemeblowanie, wszystko po to, żeby nie poddać się za łatwo jakby jednak był problem z takim układem. Bo trudniej by było z powrotem wszystko przenosić niż tylko samo łóżeczko. U nas też jest tak, że Bartke ma bardzo mocny sen i nawet jak Jasiek w nocy płacze czy go przewijam (co się kilka razy zdarzylo) on się nie budzi, ewentualnie stęknie sobie i przewróci się na drugi bok ;o) Może Twoja Ola też by się tak łatwo nie budziła? A rano jak się Jasio budzi to zabieram go od razu do nas i przewijam u siebie na łóżku, żeby Bartka nie obudził, daję mu mleczko i potem sobie już siedzi u nas, bo to zwykle ok 7 jest i on już nie zaśnie po całej przespanej nocy. Zresztą Bartek już potem też za długo nie śpi, bo o 7.30 wstaje i wybiera się do przedszkola. Może dałoby się to u Was zrobić? Na pewno trzeba wszystko dobrze przemyśleć, żeby byc` potem konsekwentnym i nie mieszać dzieciom w głowach. Powiem Ci, że ja myślałam, że Jasio będzie dłużej u nas i właściwie przeniesienie go to był impuls, choc wcześniej już mieliśmy wszystko przemyślane oczywiście. Bartek pewnego razu pojechał na weekend do moich rodziców no i najpierw mielismy Jasia tylko na tą jedną noc przenieść do jego pokoju, żeby trochę od niego odpocząć, ale potem stwierdziliśmy, że może już go przeniesiemy na stałe, no i się udało. Polecam szczerze takie rozwiazanie!
bea1978
2008-02-09
10:52:46
Email
No to teraz dałaś mi do myslenia już poważnie Julio :) Czarek sie budzi bo ząbki mu wychodzą i potafi czasem sie drzeć 3/4nocy, stad moje wątpliwości. Zanim zeby mu zaczęły wychodzić spał pięknie od 21 do 9 rano(zasługa metod ksiażeczek internetowych:)).A teraz to trudno wyczuć kiedy będzie spał ładnie a kiedy znowu zawali noc. Ale chyba pozbędziemy się małego gzuba z naszego pokoju, tak nasłodziłaś że aż szkoda nie spróbować hihi
Julia
2008-02-09
11:14:49
Email
Bea skoro to przez ząbki to ja bym się wcale nie zastanawiała, bo to przecież przejdzie. Myślałam, że on może głodny czy coś innego, a wtedy by chyba było gorzej. Prawda jest taka, że przy tak małym dziecku musisz być przygotowana na zarwane noce, bo to się od czasu do czasu po prostu dzieje, czy to z powodu ząbków czy infekcji. Gdybyś chciała czekać z przeniesieniem dziecka aż będzie na pewno spało całą noc to jeszcze długo byś musiała czekać. Ryzyko niestety jest, ale ja myślę, że skoro normalnie Czaruś ładnie śpi całą noc, a pobudki to tylko incydenty, to ja bym go przeniosła. W ostateczności, jeśli jednak to w ogóle nie zda egzaminu, zawsze możecie wrócić do starego układu. Powodzenia Wam życzę! Zobaczycie jak wiele zyskacie po takiej zmianie! Dla mnie to duża ulga i w pewnym sensie odzyskanie wolności :o) Można wtedy naładować akumulatory na następny dzień z dziećmi :o)
bea1978
2008-02-09
11:47:54
Email
Wiesz Julio ostatnio to juz nie incydenty, bo mały zawala nam nocki juz dość długo, bo jeden zab wyjdzie to pchają się nastepne itd. Ale co tam może akurat zacznie spać ładniej jak nie będzie mamusi koło niego, tylko krzyczaca Ola hihi Bo pewnie będzie go ustawiała jak zacznie beczec w nocy hihi
bea1978
2008-02-09
12:51:49
Email
No to Julio trzymaj kciuki, właśnie przeniosła łózeczko smroda do Oli pokoju. U nas zrobiło się dużo luźniej, ale u Oli za to ciasnota. Muszę pomyslec nad małym przemeblowankiem żeby i tam troszkę luźniej sie zrobiło :) Bynajmniej Czaruś właśnie usypia w nowym pokoiku hihi czasem sobie pokrzykując. Mam nadzieję że uśnie i będzie mu sie tam podobało. I właśnie słyszę, że moje dziecko przypomniało sobie jak się mówi - MAMA -bo jak zaczął mówić Tata to juz nie wiedział jak się woła do mnie i wołała też Tata!!:)A teraz chyba mu troszkę zal i z wrażenia woła MAMA!Idę do niego do czasu aż uśnie :))
bea1978
2008-02-09
13:24:41
Email
No i usnął...popłakał troszkę, co mu się raczej nie zdarza przy usypianiu ale miejmy nadzieję, że szybciutko sie przyzwyczai. Zgarnęłam opiernicz od męża, bo wysłałam mu smsa z informacją o przeprowadzce, stwierdził, że Czaruś jest za mały hmmm nie wiem co o tym myśleć skoro u Ciebie Julio to się sprawdziło.
Julia
2008-02-09
14:15:31
Email
Bea oj zeby mi sie od Twojego męża nie dostało ;o) Wiesz, każde dziecko jest inne, ja Ci nie zagwarantuję, ze się uda, niemniej spróbować chyba warto :o) A Twój mąż to taki za synkiem jest? Bo mój się bardzo ucieszył, jak przenieśliśmy Jaśka ;o) Jak Jaś u nas spał to musiał wieczorami pracować na kompie siedząc na wc w łazience ;o) Bo Jaśka budziło stukanie klawiatury. A teraz może sobie wygodnie siedzieć w łóżku lub przy stole i pracować. A ile właściwie Czaruś ma miesięcy? I jak to było z Olą, tzn ile miała jak ją przenieśliście do jej pokoiku? Bo u nas Bartek miał 8 miesięcy a Jasio 7. Może trochę szybko, ale dzieci tego nawet chyba nie zauważyły, więc spoko. Co do ciasnoty... u nas też nie ma jakichś wielkich przestrzeni, ale dzieci mają tyle miejsca w swoim pokoju, żeby się swobodnie bawić na podłodze i żeby pomieścić wszystkie swoje zabawki bez wrażenia bałaganu. Jak będę miała chwilkę to mogę Ci pstryknąć fotkę jak to u nas wygląda. No to papa!
bea1978
2008-02-09
14:23:12
Email
Pewnie mój mąż będzie się baaardzo cieszył,zwłaszcza jak zobaczy że można się wreszcie normalnie kochać hihi a nie cichaczem i czasem na podłodze hihi No ale najważniejsze żeby się udało :)) A Ola poszła do osobnego pokoju dość późno, bo w nocy nie spała nam prawie wcale, wołała na okrągło o picie. Wtedy nie miałam w zasięgu ręki książeczek internetowych, wg. których mogłabym działać :) Ona miała chyba dobre 2,5 roku jak poszła spać osobno.Dlatego teraz mam wielką nadzieję, że uda się nam pozbyc "małego intruza" :)))
bea1978
2008-02-09
14:24:38
Email
A fotki pstryknij, z chęcią zobaczę :) U nas niestety nie da się rozłożyć zabawek na podłodze, bez efektu bałaganu :((
Julia
2008-02-09
14:35:16
Email
Oj z tym kochaniem na podłodze to nie wiem, czy Twój mąż będzie zadowolony, bo ponoć faceci to uwielbiają ;o))) Co do bałaganu to ja miałam na myśli, że zabawki są pochowane i wtedy jest porządek, a jak je Bartek rozłoży na podłodze, to oczywiście stanąć nigdzie nie można, ale jemu to jakoś nie przeszkadza ;o) A oto fotki na życzenie :o) Tutaj widok od przedpokoju. Po prawej kącik Jaśka, po lewej Bartka.

Julia
2008-02-09
14:35:57
Email
Tutaj od strony okna, pod barkiem dzieciaki mają półki na zabawki.

Julia
2008-02-09
14:36:34
Email
Obok Jaśka łóżeczka stoi komoda na ubrania chłopaków, na razie wszystko się mieści :o)

Julia
2008-02-09
14:39:04
Email
A tu Bartuś podczas występu w przedszkolu na Dzień Babci i Dziadka :o) Wszyscy chłopcy byli ubrani tak samo.

bea1978
2008-02-09
14:50:27
Email
Ach widzisz Julio, ja mam dziewczynkę w domu i ona ma całą mebloscianke dziecięcą zajetą swoimi ciuchami:(Oczywiście zajmuje ona 3/4ściany w pokoiku i dlatego tak mało miejsca zostaje wrr Głupi wybór był z kupnem tej mebloscianki, no ale trudno juz jest a niedługo się przyda bo jest z biurkiem. A komodę mam więkrzą od tej Twoich chłopców i ledwo w niej Czarka mieszczę. Chyba muszę przeglad zrobić i pewnie pomieszczę całą dwójeczkę w jednej szafie. Ale to już na spokojnie, jak Czaruś się zadomowi w nowym pokoiku :))
A z tą podłogą to masz rację, nic dodać nic ujać. Mały wstał lece
bea1978
2008-02-09
14:59:04
Email
Czarus pospal 1,5godzinki więc całkiem nieźle jak na nowe miejsce :))Zapomnialam dodać że te muchy u chłopców po prostu piękne!!!
bea1978
2008-02-09
21:48:40
Email
Po dwóch godzinach szaleństw Czaruś padł u Oli w pokoiku :)) Teraz zaczynam modły, nad jego spokojnym snem dzisiaj hihi
Julia
2008-02-10
07:21:55
Email
Bea daj znać jak Wam poszło. A jeśli mogę Ci coś poradzić, to spróbujcie tak sobie ustawić usypianie dzieci, żeby Czarus już spał jak Ola pójdzie do pokoju. My tak robimy, opisałam to dokładnie w którymś z wcześniejszych postów. Wtedy oboje szybciej zasną. Oczywiście ze starszym dzieckiem trzeba wtedy porozmawiać i umówić się, żeby było w miarę cicho. U nas to działa. Bo jak Bartek idzie do pokoju wtedy, kiedy nie śpi jeszcze Jaś, to wtedy też jest ok godzinne szaleństwo i zasypiają ok 21-21.30. Nas to już nie zrazi, ale Was na początku może.
bea1978
2008-02-10
10:48:28
Email
Pierwza nocka za nami :) Usypiali długo ale najważniejsze ze Czarus nei płakał:)Zapłakał przed pólnocą ale przełożyłam go w łózeczku, dałam pieluszkę i spał dalej. po jakiś 2 godzinach zapłakał ale nawet nie szłam do niego, spał do 6 oczywiscie o tej porze domaga sie jedzonka, zjadł i...dzień sie zaczął hihi nigdy tak wcześnie nie wstaje ale skubany przy jedzeniu się rozbudził i zajarzył że jest u Oli :)Ale spoko był w miarę cicho wiec do 7:30 pospałam z Ola na wyrku. Kurcze jak na pierwszy raz to i tak super hihi Julio dzięki że swoimi wpisami zmobilizowałaś mnie do działania w tym kierunku :)) Mam nadzieję że teraz będzie już tylko lepiej. A z tym uypianiem to masz rację, chociaż Czarek czasem w dzien zdrzemnie sie dwa razy i wtedy wieczorem idzie późno spać wiec Ola musiała by dojśc po 23 hihi Ale nie przeszkadza mi to szaleństwo wieczorne smyków o ile nie ma płaczu, a nie było wczoraj więc jest oki. Będziemy kombinować na różne sposoby, żeby było jak najlepiej i aby usypianie trwało jak najkrócej :))
bea1978
2008-02-10
10:54:27
Email
Acha a wczoraj jak Ola wróciła z mężem do domu i zobaczyła przemeblowanie to aż łezka jej sie w oczku zakreciła, bo ona zawsze chciała spać z Czarusiem :) Nawet nei ma problemu więkrzego, żeby Czaruś przebywał w jej pokoju w ciągu dnia - zawsze go wyganiała! Myślę że dzięki tej zmianie, moje dzieci zbliżą się do siebie bardziej :))Fakt że będę sie starała dawać Oli trochę luzu i jak będzie się chciała pobawić bez Czarusia, to będe go zabierała. Pozostaje tylko problem z dziennym spanie Czarusia, bo w tygodniu będzie luzik - Ola w przedszkolu wiec nie ma problemu, a w weekendy bedzie musiała siedzieć u nas, żeby Czarek miał spokuj w pokoju. Ale jakos sobie i z tym damy radę na pewno :))
Julia
2008-02-10
14:40:18
Email
Bea cieszę się, że Wam się udało :o) A wspólny pokój na pewno zbliża dzieci, szczerze mówiąc ja osobiście jestem przeciwna urządzaniu osobnych pokoi dla takich małych dzieci, bo myślę że wspólny pokój ma bardzo duży wpływ na kształtującą się pomiędzy dziećmi więź. A potrzeba posiadania własnego pokoju myślę, że pojawia się dużo później, jak się ma naście lat. Takie małe dzieci chyba jakby miały każde swój pokój to i tak większość czasu by spędzały razem a nie każde osobno. Bea co do spania w dzień, to u nas zawsze jak kładę Jasia spać to biorę Bartka do naszego pokoju i albo się po cichutku bawimy, albo czytam mu cicho książeczkę, albo po prostu Bartek w tym czasie ogląda sobie bajki. Zwykle niestety są to bajki, ale mamy bardzo małe mieszkanie i każdy hałas słychać u Jaśka, a Bartek niestety przy zabawie często niechcący hałasuje i Jaśka budzi. A plus jest też taki, że ja mam chwilę dla siebie, mogę sobie poczytać czy po prostu poleżeć na kanapie, jak jeden śpi a drugi ogląda.
Julia
2008-02-10
14:40:44
Email
A jeszcze miałam zapytać jak tam mąż? ;o)
bea1978
2008-02-10
20:45:50
Email
Julio mój mąż bardzo pozytywnie nastawiony od wczoraj hihi Najpierw siedzieliśmy przy zapalonym dużym świetle - nie przy lampce :) Potem mógł sobie zagrać i klepać po klawiaturze ile się da, później seksik bez hamowania swojego głosu hihi a na koniec oglądanie z normalnym dźwiękiem filmu - więc kochana same pozytywy hihi. Zaraz młody idzie spać, Ola dojdzie dopiero jak uśnie. Ciekawe jak będzie spał dzisiaj :))
bea1978
2008-02-10
20:46:52
Email
A co do potrzeby posiadania własnego pokoju, to powiem Ci, że pokoik zawsze był Oli wiec teraz jest troszkę ciężko bo lubiła bywać sama. Ale spoko przyzwyczai sie.Uciekam klaść małego.
bea1978
2008-02-10
21:10:24
Email
Ty masz dwóch chłopaków więc ten problem moze się pojawić później u Was :) Może się nam uda zmienić mieszkanko na więkrze w TBS za jakis czas, liczę że trafię na swój metraż z trzema pokojami i wtedy już bedzie luzik :)))Każdy będzie miał swoje gniazdko :))
Magdalenka
2008-02-10
21:37:46
Email
ojoj ale sie pieprznie robi :-))) jula zostala przeniesiona do swojego pokoiku jak miala poltorej roku, bo za 2 miesiace miala sie poajwic jej siostra oleska. mniej wiecej w tym czasei tez dostala swoje nowe lozko, jeszcze nie dorosla, ale juz nie niemowlece. ola teraz spi w naszej sypialni, ale w nowym domu kazda z nich bedzie miec wlasny pokoj. pamietam tylko ze bardzo bylo mi zal wyrzucac jule do jej pokoju, przezywalam to jak cholera, gdybym mogla to trzymalabym przy nas obie, ale w sypialni nie bylo miejsca na 2 lozeczka dzieciece :-(
Julia
2008-02-10
21:53:20
Email
Oj nie wyobrażam sobie jak można trzymać dzieci w swojej sypialni jak najdłużej się da. Ja swoje przeprowadziłam z ulgą i bez żadnego bólu serca. Bea, my chyba jesteśmy jakieś wyrodne matki ;o) A tak na marginesie: widzisz, faceta to zawsze można przekupić ;o)
bea1978
2008-02-10
22:04:34
Email
haha Julio o tym samym pomyślałam czytając wpis Magdalenki :))Bo ja też nie miałam wyrzutów sumienia ani boleści serca przenosząc Czarusia wczoraj :)Jak pozbywałam sie Oli parę lat temu to też jakoś tak bezboleśnie. Ból czuję wtedy jak muszę biec do drugiego pokoju bo Czarus płacze hihi Ja jestem z moimi dziećmi 24/24 więc moze dlatego...nie wiem.
Anna
2008-02-10
23:29:01
Email
Julio, czy Bartuś nie budzi się kiedy musisz zrobić coś w kuchni wieczorem lub rano? Ja często tłukę się garami do pierwszej w nocy, a jak wieczór nie zdążę lub padnę wcześniej ze zmęczenia to zaczynam na drugi dzień o 5-tej rano, ale my mamy kuchnie połączoną z dużym pokojem, więc Miłosz śpi sobie spokojnie w małym pokoju.
Julia
2008-02-11
08:46:49
Email
Aniu a co Ty robisz o tej porze w kuchni?? Ja wieczorem już tam w ogóle nie wchodzę jak dzieci się położą spać, czyli przed 20. Jesteśmy już dawno po kolacji, ewentualnie wchodzi się po coś do picia i to tyle. A rano jak robię mleko dla Jasia ok 6-7 to raczej się nie budzi, chyba że Jaś śpi długo i to mleko robię po 7, choć rzadko się to zdarza, to się obudzi. Ale staram się robić to jak najciszej. My niestety mamy pokoik dziecięcy połączony z kuchnią. Potem jak robię śniadanie to wszyscy już są obudzeni, więc nie mamy raczej z tym problemów.
bea1978
2008-02-11
11:51:06
Email
No i skończył sie chyba luzik. Dzisiaj było już gorzej w nocy buuu Czaruś usnął około 21 obudził się o 1:30 przełożyłam go i pogłaskałam, spał dalej ale tylko godzinę i sie zaczęło...On lubi sobie ostatnimi czasy w nocy z godzinę pokrzyczeć, więc dzisiaj darł się 2 godziny. Nic nie pomagało ani głaskanie, ani gilanie, ani mówienie, ani śpiewanie. Musiał sie nakrzyczeć, zmęczyc i dopiero padł przed 5. Normalnie oczu nie mogłam otworzyć jak Ole szykowałam do przedszkola. Poszłam dalej spać a ten smrodek sie bawił ale też padł przed 9 i spaliśmy do 11 więc troszkę odespałam :)Acha jak zaczął płakać to wysałałam Olę do mojego męża spać, bo widziałam że się kręci i nie śpi, no i oczywiście ja wylądowałam na jej miejscu :( Julio jak myślisz ciagnąć to dalej czy mam zacząć spać u Oli w pokoiku hihi Czarek zachowuje się tak samo jak był u nas w pokoju, nie jest to jakieś wielkie pogorszenie snu nocnego, on tak miał ostatnio. Co o tym myślisz?
Kamila
2008-02-11
12:18:16
Email
Hej! Kurcze, cały weekend mnie nie było a tutaj dyskusja wrze! I to na jakie tematy haha no no no dziewczyny :) Kurcze, Konrad mój coś markotny, ma luźną kupkę.. jakby biegunka.. mało je, ale nie ma temperaturki.. czyżby coś go brało? :-( My Kinię, jeszcze na starym mieszkanku też przenieśliśmy do jej pokoju dosyć wcześnie. Szybko się zaklimatyzowała. Kanapę kupiliśmy jej jakoś parę miesięcy przed urodzeniem się Kondzia. Do tej pory sama śpi. Konrad jest z nami w pokoju, ale to dlatego, że mieszkamy teraz u mamy i nie mamy możliwości, żeby dzieciaki były same w pokoju. A w nowym domku szykujemy im pokój zaraz koło naszej sypalni. Myślę, że nie ma co sie rozczulać. My rodzice musimy mieć TROCHĘ swobody :)
Julia
2008-02-11
15:44:47
Email
Bea nie wiem co Ci doradzić, powiem tylko że wg mnie błąd polega na tym, że jesteś przy nim jak się obudzi, mówisz do niego, głaskasz, gilgotasz itp, a on to pewnie odbiera jako zabawę i zapomina o spaniu. Nie wiem, czy Czaruś jest przyzwyczajony do tego? Bo jeśli tak to chyba trudniej coś takiego zmienić, chociaż podobno nie jest to nie do zrobienia. U mnie Jaś też od czasu do czasu budzi się w nocy i gada, ale nigdy wtedy nie czekam przy nim aż zaśnie. Jeśli nie płacze to go zostawiam samego, w pokoju jest ciemno, a jak zacznie płakać, idę, daję mu smoka, pogłaskam, mówię, że trzeba spać i odchodzę. Czasem robię to kilka razy, ale nigdy nie więcej niż ze 2-3 razy. Zdarzyło się kilka razy, że gadał do siebie przez godzinę, ale konsekwentnie leżałam w łóżku u siebie i tylko nasłuchiwałam. Zawsze w końcu zapada cisza. Myślę, że w ten sposób mu się łatwiej zasypia, bo nie ma wokół bodźców rozpraszających go. A u Was Ty chyba trochę Czarusia rozpraszasz. Nie wiem, jak to rozwiążesz, mogę Ci tylko napisać co mi się wydaje i co ja robię w podobnej sytuacji.
Julia
2008-02-11
15:45:47
Email
Kamila buziaki dla Konradka i oby się nie rozchorował :o( I zgadzam się, że nad dziećmi czasem nie można się zbytnio rozczulać ;o)
bea1978
2008-02-11
15:56:44
Email
Julio od czasu ja zaczelam stosować metody ksażeczkowe to nie było dodatkowych bodźców do usypiania i spania Czarusia oprócz pieluszki, podchodziłam jak płakał ale tylko po to żeby powiedzieć swoja regułkę - masz tu swoją pieluszkę i robimy aaa kotki dwa :) Jednak jak juz sie drze ponad godzinę, to wtedy zaczynam czasami właśnie uspokajać go dotykiem, wiem ze to pewnie błąd, ale powiem Ci że w czasie pierwszych powiedzmy 30min. jak go pogłaszcze czy podotykam to on mnie odpycha, dopiero jak jest umęczony płaczem to pozwala na takie pieszczoty i po jakimś czasie usypia. A zanim usnie to chociaz jest spokojny. Wiesz ja mieszkam w wieżowcu, wszystko niesie sie jak cholera! Boję sie ze kiedys jakis sasiad zadzwoni na policję i nagada że dzicko matretuję. Niby rozmawiałam z tymi z dołu, mówiłam że mamy z nim problem i wogóle, ale sama wiesz jak jest, róznie ludzie mogą po czasie reagować. Nie usmiecha mi sie przenosic go spowrotem i raczej tego nie zrobie. Od trzech dni robi luźne kupki, widac kolejne ząbki - wiec moze to jest przyczyna tego płaczu. Pomyślałam sobie że moze dzisiaj ułóże go z Olą na tapczanie, jak myślisz spróbować? Moze jak będzie czuł obecnosć kogos obok to pospi lepiej ??
bea1978
2008-02-11
15:58:21
Email
Kamila moze Konradek ma luźne kupki też na ząbki, Czaruś zazwyczaj robi po 4-5 dziennie czasem mniej, wszystkie wodniste, żółtawo pomarańczowe, i też zmniejsza mu sie apetyt, bo dziasełka go drażnia.
Julia
2008-02-11
16:36:54
Email
Bea nie powiem Ci rób tak i tak, bo każde dziecko jest inne i czasem to jest tak, że z zewnątrz łatwo się mówi. Skoro ząbkuje, to rzeczywiście może to utrudniać sprawę. Wiem jak to jest mieszkać w bloku, bo sama mieszkam, ale ja się jakoś nie przejmuję, jak np. Bartek się drze godzinę, bo coś nie jest po jego myśli. Jak ktoś przyjdzie to mu powiem, co się dzieje. Ja dziecku krzywdy nie robię, a co sobie sąsiedzi pomyślą akurat mnie nie obchodzi za bardzo. Co do Czarusia, pytasz co masz zrobić? Jak napisałam, nie dam Ci gotowej recepty. Wydaje mi się jednak, że najgorszym rozwiązaniem są codzienne zmiany, raz sam, raz z Olą, raz z Tobą. Namieszasz mu tylko. Dziecko musi czuć się bezpiecznie na swoim miejscu, a jak będzie codziennie zasypiał gdzie indziej i w innym towarzystwie, to w końcu nie będzie wiedział o co chodzi i dopiero będzie płakał. Tak mi się wydaje. Myślę, że taka zmiana jak przeprowadzka dziecka nie powiedzie się, jeśli rodzice nie będą konsekwentni, dlatego trzeba sobie to dobrze przemyśleć i nastawić się na początkowy opór dziecka. Dziecko musi mieć czarno na białym - śpisz tu i koniec, bez żadnych ustępstw. Jeśli będziesz co chwila zmieniać zdanie, namieszasz tylko dzieciom w głowie i będą po prostu zagubione. A jeśli będziesz twarda, dzieci szybko się przystosują. U nas np. Bartek czasem przychodził do nas w nocy albo już wieczorem i marudził, że chce u nas spać. A nasze łóżko jest niezbyt szerokie i niewygodnie nam we trójkę, poza tym jemu się czasem jeszcze zdarzy posikać do łóżka, a w naszym nie ma ceraty, no i w ogóle jestem przeciwna spaniu z dzieckiem w jednym łóżku. Zabierałam go tylko wtedy, kiedy widziałam, że coś złego mu się śniło i był bardzo przestraszony i raz jak był chory i wymiotował, spał wtedy przytulony do mnie. A kiedy widzę, że to tylko kaprys, jestem nieugięta. I Bartek już dawno do nas nie przyszedł, bo wie, że ma spać u siebie. A Jasio też nieraz drze się niemiłosiernie, jak kazde dziecko chyba. Wtedy biorę go na ręce i odkładam tyle razy, aż zaśnie, nigdy jeszcze przy nim nie siedziałam, z Bartkiem było tak samo. I jeszcze jedna myśl: dzieci się naprawdę łatwo przyzwyczajają. Zauważyłam, że Jasio na początku łatwiej się wybudzał jak Bartek szedł do łóżka, a teraz się chyba do pewnych odgłosów przyzwyczaił. Tak samo Bartek: Jasio się może drzeć na pół bloku, a on się nie obudzi. Może za bardzo się Olą przejęłaś, jak się raz czy dwa nie wyśpi to się nic nie stanie przecież. A może obudzi się i zaśnie z powrotem jak ją zostawisz. Czasem trzeba dać dzieciom szansę przyzwyczaić się i samodzielnie pokonać jakąś trudność, nawet jeśli się im to nie podoba. To chyba hartuje na stresy i pomaga im nauczyć się radzić sobie w różnych sytuacjach. No to tyle moich dywagacji, oczywiście zrób jak uważasz, ja sobie tylko tak moje myśli na ten temat opisałam. Pozdrówka!
Julia
2008-02-11
16:40:19
Email
I jeszcze dopiszę, że ostatnio Jaś też zabkuje ostro, wychodzą mu na raz 4 zęby i budzi się w nocy z płaczem z 4-5 razy. Bartka to nie budzi, ja do Jaśka idę, daję mu smoczka i on śpi dalej, albo troche sie powierci. A jak płacze bardziej, biorę go na ręce, przytulam aż się uspokoi i wkładam z powrotem. Zwykle ładnie zasypia sam.
bea1978
2008-02-11
20:40:45
Email
Julio wiem, że nie ma recepty na to wszystko, gdyby była wszystkie chodziłybyśmy wyspane hihi Wzięłam do siebie to co napisałaś i Mały jednak bedzie spał w łóżeczku. Zobaczymy, może dzisiaj pospi lepiej, chociaż zęby jeszcze nie wyszły tzn dwie 4 wyszły a dwie jeszcze się przebijają, do tego chyba trójki też zaczynają wyłazić, tak wiec nie ma się co dziwić z jednej strony, że budzi się w nocy. Fakt jest też taki, że jak zaczyna płacz (mówie tu o tym dłuższym a nie zapłakaniu i po moim ułożeniu spaniu dalej)to tylko popłakuje a dopiero z czasem rozkręca się, oczywiscie rozbudza a na koniec zaczyna szajbe. Mi to wygląda na wymuszenie czegoś, nie wiem tylko czego, czy naszego łóżka, czy właśnie głaskania czy może czegoś zupełnie innego.Dziś postaram się nie kłaść na tapczanie obok, bedę dochodziła do niego. Na ręce go nie biorę nigdy w nocy, więc to odpada, pozostaje mi tylko to co robiłam zawsze czyli pogłaskanie, trzaśnięcie swojej regułki i wyjście. No zobaczymy, postaram się już więcej nie zawracać Ci głowy Julio :)) Bynajmniej na razie dzięki za porady :))Będę zdawała codziennie relacje jak wszystko u nas wygląda hihi Acha a Bartkowi tylko pozazdrościć takiego mocnego snu :) czasem marzy mi sie taki, żeby nie słyszeć płaczu Czarusia hihi
Anna
2008-02-11
23:15:35
Email
Oj, Julia przepraszam zapomniałam, że teraz nie pracujesz, a kiedy ja byłam z Miłoszem w domu też nie gotowałam po nocach. Teraz nie mam wyjścia niestety nikt mnie w tym nie wyręczy, a czas na to mam jedynie kiedy Miłosz już, albo jescze śpi.
bea1978
2008-02-12
09:48:32
Email
Ale jestem wyspana dzisiaj hoho!! Poszłam spać wcześniej niz zwykle (1:00)bo po 22, mały przebudził się na chwilę przed północą i spał do 7 :))Zjadł i podrzemał jeszcze do 8. Tak wiec dziś jestem wypoczęta na maxa !! Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mały zawala mi co drugą nockę, tak więc dzisiaj pewnie znowu jazdy nas czekają hihi
Julia
2008-02-12
09:54:36
Email
Bea fajnie :o) I co spał Czaruś z Olą w pokoju? A co do nocek, to dobrze chociaz co drugą się wyspac, no nie? ;o)
bea1978
2008-02-12
09:57:17
Email
Mały spał u Oli w pokoju, tfu nie u Oli, w ich wspólnym pokoju hihi w swoim łóżeczku :)
bea1978
2008-02-12
09:58:00
Email
No a wysypianie się co drugą nockę to oczywiście pełen relaks !!:)
Agata
2008-02-12
11:58:46
Email
Cześć dziewczynki kochane:)
Ale tu wrze...jak w ulu...fajnie:)
Tak się zastanawiam kiedy my przenieśliśmy Sarę do osobnego pokoiku, miała coś ponad 1,5 roku. Od tego czasu śpi sama, choć....ostatnio mąż śpi razem z nią, bo mała spi na takiej dużej 2*osobowej wersalce i już dwa razy nam z niej w nocy spadła. Z jednej strony tapczan jest przysunięty do ściany, a z drugiej niestety nie. Poza tym czy wasze dzieciaczki też się tak w nocy odkopują?? Mnie już ręce opadają, co się małą przykryję, to chwila moment i już jest odkopana. Dlatego póki co mąż śpi z nią, żeby ją przykrywać (przez ten czas jej choroby przynajmniej). My też mamy dwa pokoiki i na dodatek Sary pokoik jest długi ale bardzo wąski, więc nawet nie ma tam miejsca na porządną zabawę. Ale w połowie roku planujemy przeprowadzkę do moich rodziców - tam będziemy mieć całe piętro dla nas z 3 pokojami, więc miejsca będzie więcej.
Bea ja myslę, że Czaruś przyzwyczai się do spania w innym pokoiku, tylko potrzebuje na to czasu. W końcu dla niego to duża zmiana i tak jak Julia uważam, że jednak stałe, codzienne rytuały bardzo w tym pomagają. Trzymam kciuki i pozdrawiam Was cieplutko.
bea1978
2008-02-12
12:05:38
Email
Agato moja Ola to juz duża dziewczynka i teraz sama sie opatula w kołdrę, ale jak była mniejsza to też wiecznie odkryta była. Jednak ja Ci powiem nie biegałam do niej co chwile w nocy, zimą grzejniki na maxa miała wiec nie marzła.Acha i zawsze ubierałam jej wtedy skarpetki na nózki.
bea1978
2008-02-12
12:07:43
Email
Acha a teraz Czaruś sie tak rozkopuje ale podejście mam to samo co przy Oli, ubieram skarpetki jak ma pajaca bez stopek. Przykrywam tylko jak uśnie a potem już się nie martwię. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby był zziebniety, czy choćby chłodny, zawsze jest cieplutki wiec wiem że nie jest mu zimno :)
Kamila
2008-02-12
12:31:50
Email
Witaj, witaj Agato :) fajna paczuszka się z nas zrobiła, prawda? ;) Co do rozkopywania się.. Kinia jakoś śpi pod kołderką, chyba sama się nakrywa. Konrad za to, wciąż rozkopany! Wstaję czasem w nocy, przykrywam go, ale on zaraz znów na kołderce śpi.. chyba mu tak dobrze, ma chłodne stopki, ale nie budzi się przez to, chrapie całą noc :) Kinia za to, jak czasem mąz z nią śpi, potrafi nieźle zdzielić nogą lub ręką ;-) Konrada kupka już oki (ale śmiesznie to brzmi..), wczoraj jeszcze był troszkę markotny, ale dziś już dobrze. Bea, masz rację, to chyba objaw ząbków.
Agata
2008-02-12
14:54:07
Email
Tak tak Kamila - fajna paczuszka się z nas zrobiła.
Bea i Niecha a skąd Wy jestescie? Bo skąd są pozostałe dziewczynki to wiem...ale skąd Wy jestescie to nie wiem. :)
bea1978
2008-02-12
15:50:33
Email
Ja Agato jestem z takiej wioski co sie Piłą zwie(wielkopolska) :))
bea1978
2008-02-13
09:26:23
Email
No i sprawdzają się moje wcześniejsze słowa, że Czaruś chrzani co drugą nockę hihi. Dzisiaj znowu budził sie co jakiś czas, a o 5 musiałam dać mu juz jeść bo by sie darł do 6 albo 7. Acha i wyladowałam wtedy u nich w pokoju, bo już nie mogłam latać. Zauważyłam że od razu wtedy odlatywał, wiec muszę Olę ułożyć tak żeby on ją widział i może obejdzie sie bez mojej obecnosci. No ale to dopiero dzisiaj mogę pokombinować, a dzisiaj wg. moich przepowiedni nocka ma byc super hehe
Agata
2008-02-13
12:50:09
Email
No patrz Bea ja też z wielkopolski hihi - tyle, że z Ostrowa Wlkp., a przez Piłę cześto przejeżdżam jak np. nad morze jedziemy albo coś:):)
dziewczynki i jeszcze coś - byliśmy dziś z Mikusiem u audiologa na powtórnym badaniu słuchu i wszystko jest w porządku. Kurczę jak się cieszę. Super!!
Julia
2008-02-13
13:04:43
Email
Agata super, bardzo się cieszę :o) Oby tak dalej :o) Szkoda, że wszystkie tak daleko ode mnie mieszkacie, chetnie bym Was poznala :o(
bea1978
2008-02-13
13:43:12
Email
ieszymy sie razem z Tobą Agato :)) Wiem jaki to wielki kamień spada z serduszka w takiej chwili :)
Kamila
2008-02-13
15:07:39
Email
Julka, nie płacz, nie płacz! Spotkamy się, zobaczysz, obiecuję Ci to :) Agata, cieszę się, że Mikuś zdrowiutki!!! A jak Sary kaszel?
Agata
2008-02-13
18:33:08
Email
Kamila - Sara ma jeszcze kaszelek,ale już taki bardzo wykrztusny. Dzisiaj skończyła antybiotyk i jutro idziemy na kontrolę.
bea1978
2008-02-13
22:15:55
Email
Julio zapomniałam Ci napisać, że zastosowałam sie do Twojej rady i najpierw kładę Czarusia, czekam aż uśnie i dopiero Ola wpada do swojego wyrka. Wszystko odbywa się bardzo sybko teraz a nie w dwie godziny jak w pierwszy dzień :)
bea1978
2008-02-13
22:19:04
Email
Agata moja Ola po skończonym antybiotyku też jeszcze kaszlała, martwiłam się że pewnie zastrzyki dostanie a okazało się że oskrzela były już czyste :)Ponoc to normalne, że kaszelek się utrzymuje jeszcze kilka dni po lekach.
bea1978
2008-02-14
09:32:46
Email
No i nie sprawdziły się moje przypuszczenia o co drugiej nocce ładnej. Maly jak zaczął się drzeć przed pólnocą tak skończył po 3. Spałam 3 godziny dzisiaj i mam oczy na zapałki.
bea1978
2008-02-14
11:49:04
Email
Agato taka zakęcona jestem, że dopiero dzisiaj zauważyłam Twój wpis, że czasami jeździsz przez Piłę. Oczywiście zapraszam na kawkę, przy najbliższej okazji :))
Nie wiem co myśleć o tych luźnych kupkach Czarusia. Kiedyś na ząbki robił kilka dziennie ale to trwało max3dni a teraz robi już takie około tygodnia, czasem sam płyn zabarwiony. Kurcze nic innego mu nie dolega i nie wiem czy isć do lekarza czy nie??:(
Agata
2008-02-15
12:24:12
Email
Bea...tylko, że ja w Pile zwykle jestem około 4-5 nad ranem hehehe. Ale może kiedyś trafię w inne godziny to kto wie, kto wie?? No i ja też Was zapraszam dziewczynki do siebie w odwiedzinki.
bea1978
2008-02-16
10:58:55
Email
Agato ta 4 to faktycznie troszkę za wcześnie na poranna kawkę hihi Ale jeśli będziesz się wybierała o jakiś innych godzinach to nie ma sprawy :)
U mnie znowu problem, Czaruś od wczoraj ma gorączkę i chyba dostaje katarek. Może go owiało wczoraj jak szliśmy po Olę do przedszkola, bo za póżno zorietnowałam się że mam folię pod wóżkiem i z 15min. wiatr wiał mu w buźkę :( Do tego coś siadło w naszym aucie więc znowu jak się wali to wszystko na około!
Kamila
2008-02-17
10:33:58
Email
Hejka, dziewczyny jak tam weekend mija? U nas w piątek przyszła zima, wczoraj poszłam na saneczki z Kinią (fotki w dziale ze zdjęciami), ale fajowo było :) kurcze, normalnie się zmęczyłam haha córka mnie ganiała :) dobry trening nie powiem :) przemarzły jej trochę stopki, ale jak wróciłyśmy ze spaceru to od razu ją do wanny wsadziłam z ciepłą wodą i dziś ok, nie ma katarku.. Bea, a jak tam Czaruś?? Agata, to kiedy te chrzciny? Zrób foto w kostiumie co kupiłaś na imprezkę i dawaj tutaj, obejrzymy :)
bea1978
2008-02-17
11:46:05
Email
Cześć dziewczyny. Z Czarusiem zero poprawy, dziś rano miał 39,2 gorączki. Podaję mu nurofen w syropie i na szczęście pomaga w zbiciu choć lekkim gorączki.Ja byłam wczoraj na babskim wieczorze na piwku, fajnie było się troszkę oderwać ale nie powiem i tak myślami byłam w więkrzości w domku, bo się martwiłam o małego. Jutro pewnie pójdziemy do lekarza bo nie wiem co mu jest. Gardło raczej nie, bo śniadanie zjadł dzisiaj ładnie - a przy bólu gardł apetytu się raczej nie ma. Moze od ząbków...robił luźne kupki ponad tydzień, a jak one się skończyły to zaczął gorączkować.Nie wiem co o tym myśleć.
bea1978
2008-02-17
11:50:24
Email
A zimę mas zpiękną Kamila, u nas w ciągu całej tej zimy spadł raz śniej, na drugi dzień po nim śladu juz nie było. Nie zdąrzyłam nawet sanek odgruzować z balkonu, bo padało wieczorem. Ciągle mam jednak nadzieję, że Czaruś i Ola jeszcze pojeżdżą tej zimy na saneczkach, choć szanse na to są znikome :(
Agata
2008-02-17
18:07:26
Email
Bea...trzymam kciuki, żeby Czaruś szybko wydobrzał. Sara też jeszcze nie doszła do siebie po tej infekcji. Pije już drugą butelkę Eurespalu i nadal ma kaszel, katar. A w sobotę chrzicny...mam nadzieję, że wydobrzeje do tego czasu.
Kamila postaram się jutro małego ubrać w komplecik i zrobić mu fotkę. Ściskam Was dziewczyny.
P.S. A w tym roku Sara wcale nie była na saneczkach...bo śniegu u nas prawie wcale.
sylwia
2008-02-17
19:04:09
Email
Agata, a co to za kaszel? Nie czytalam wątku od początku. Mnie ostatnio koleżanka, która pracuje na farmacji polecila syrop na kaszel. Kuba mial przez 2 tygodnie kaszel wykrztuśny, niby lepszy jest taki niz suchy, ale utrzymywał sie i utrzymywał, więc koleżanka polecila mi mieszankę zrobić z syropu prawoślazowego i kilku kropel pectosolu (herbapol), po dwóch dniach kaszel ustąpił. A wcześniej Kuba wypil pól butelki drosetux'u i butelke flavamed'u. Pediatra przepisala nawet nam antybiotyk na kaszel, którego ja wcale nie podalam zresztą, bo uznalam, że skoro płuca i oskrzela po osluchaniu są czyste, to trzeba być idiotą aby na sam kaszel dać antybiotyk. Najśmieszniejsze bylo to, że za te dwa srodki do mieszanki zapłacilam tylko 5zł. Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję, że to wam pomoże, jesli Sarunia ma taki wlaśnie kaszel. Duża buźka !!!!
Kamila
2008-02-17
20:35:52
Email
Bea, współczuję!!! Biedny maluszek.. Agata, mojej Kini gdy ma kaszel to bardzo pomaga syrop HEDELIX, jest bez recepty i nie drogi.. pamiętam, że jak byłam w ciązy z Konradem i dopadł mnie ostry kaszel to ten właśnie syrop najbardziej mi pomógł. Tak, tak dawaj fotki małego przystojniaka, ale też chcę zobaczyć Ciebie w nowych szmatkach :) Oby Sara wyzdrowiała do imprezki.. a powiedz, duże przyjęcie szykujecie? W domku robicie?
bea1978
2008-02-17
21:18:56
Email
Ja też mam nadzieję, że Czarusiowi szybciutko przejdzie.Do lekarza muszę iść jutro bo mimo że nie ma kaszlu, wydaje mi się że w oskrzelach mu troszkę świszczy. Lepiej żeby go osłuchała, będę spokojniejsza, tylko boję się żeby nie podłapał czegoś gorszego w przychodni między chorymi wrrr. Dla Saruni też zdrówka życzymy, oby sie wykurowała do soboty :) Ach no i też czekam na fotki maluszka w stroju do chrztu :))
Agata
2008-02-18
10:13:13
Email
Sylwia Sara ma taki kaszel...hmmm...no właśnie....raczej wykrztusny, aczkolwiek miesza się jej z takim suchym. Antybiotyk brała bo miała szmery na oskrzelach, do tego Eurespal i Flavamed i Echinacee w kropelkach. Zdecydowaliśmy, że dzisiaj jedziemy prywatnie do pediatry, który zawsze "stawia ją na nogi" jak już państwowa przychodnia zawodzi. Zadzwonię w południe do tego lekarza umówić się na wieczór. Aha no pobrałam jej dzisiaj rano mocz na badanie - bo podczas tej infekcji, jak nigdy Sara siusia dosłownie co 5 minut!!!Popołudniu będą wyniki - zobaczymy co tam się dzieje.
Teraz co do imprezy. Robimy ją u mojej mamy, bo u mnie na 38 metrach sobie tej imprezki nie wyobrażam. Gości razem wszystkich z domownikami bedzie około 18 osób, więc czeka nas trochę roboty. Postaram się później zrobić małemu fotkę w nowym kompleciku...a jak nie wyrobię to napewno zdjęcia z chrzcin będą na 100%. Ja zafundowałam sobie taki czarny komplecik tzn. żakiecik z rękawiem 3/4 i wąska, spódnica za kolana na szelkach - do tego zaszalałam i kupiłam ogniście czerwony, z bardzo lejącego i delikatnego materiału golfik i czerwone korale. A co tam:):)
Kurcze mam trochę starych, fajnych ciuchów - ale cholera w nic się jeszcze nie mieszczę!!!! Najgorzej z biodrami - nie potrafię wcisnąć się w jeansy. Może do wiosny wrócę do swojej dawnej sylwetki hehe.Pozdrawiam Was wszystkie.
Agata
2008-02-18
10:30:36
Email
Bea...ja też się zawsze boję idąć z Sarą do przychodni, żeby tam wśród tych wielu, chorych dzieci nie złapała czegoś jeszcze. Dlatego często jak Sara jest chora jeździmy prywatnie - -ale jest to wkurzające, bo kurcze taki duże pieniądze płaci się na slużbę zdrowia. Tak samo wkurza mnie to, jak trzeba iść z dzieckiem po chorobie do kontroli, do poczekalni w której jest 5-10 kaszlących, kichających, zasmarkanych dzieci. Prawie jak w banku, że osłabione po chorobie dziecko znów coś złapie. Wrrrr
bea1978
2008-02-18
11:51:36
Email
Nam się dzisiaj udało, rano zadzwoniłam do lekarki, bo właśnie bałam się żeby zarek czegos nie podłapał na korytarzu, lekarka kazała mi szybko przyjść i bez kolejki wejść. Tak też zrobiłam wiec mały był na korytarzu tyle co go rozbierałam i ubierałam. Mam nadzieję że nic nie podłapał w te kilka chwil. U lekarki moje przypuszczenia się sprawdziły, oskrzela czyste, płuca też, gardło ładne...a gorączka skad? Jeśli do jutra nie będzie mu spadała temperatura, to dostałam skier. na badanie crp, to badanie ma pomóc lekarce stwierdzić jaki wirus czy bakteria atakuje i powie jej jaki lek ma zastosować, żeby nie bawić się w zgadywanie. Fajne takie badanie, nie wiedziałam, że u nas w przychodni takie robią :)
Agato ja słyszałam wiele razy że po zapaleniu oskrzeli jeszcze nawet dwa tygodnie kaszel się utrzymuje. U Oli w sumie chyba dwa dni po skończonym antybiotyku już po kaszlu śladu nie było, ale wiadomo każde dziecko inaczej może przechodzić każdą chorobę. Ale jeśli macie możliwość iść prywatnie to dla pewności lepiej skonsultować to z innym lekarzem. Tylko tak jak piszesz, znowu płacić a niby z jakiej racji...ach brak słów.
Kamila
2008-02-18
12:27:28
Email
Biedne jesteście kochane.. i biedne Wasze maluszki.. Kinia moja też coś rano kaszlała, mam nadzieję, że sanki nie wyjdą... Agata, czekam na foto! Czerwone korale, czerwone niczym wino hahaha juz widzę Ciebie w tym kostiumie!
Julia
2008-02-18
12:32:13
Email
Dziewczyny a u Was nie ma osobnej poczekalni i gabinetów dla zdrowych i chorych dzieci? Myślałam, że to standard. U nas tak jest i przy rejestracji zawsze pielęgniarki pytają, czy się przychodzi ze zdrowym czy chorym dzieckiem. Lekarz kursuje pomiędzy dwoma gabinetami w tym samym budynku, bo gabinety sa osobne i poczekalnie też, jedynie przez korytarz trzeba wspólny przejść, ale to kilka sekund. Dużo zdrówka Wam życzę! U nas na razie ok, tfu tfu, trochę odpoczęliśmy od tych choróbsk. A wiecie, ostatnio jak byłam z Bartkiem to nalegałam na pediatrę, żeby mu się przyjrzeć dokładniej tym jego infekcjom częstym i lekarz postanowił sprawdzić, czy to nie ma przypadkiem czegoś wspólnego z alergią. Od tygodnia psikamy Bartkowi do nosa takim sprayem na alergię i wiecie że od razu mu się poprawiło, kaszel zniknął i gardło lepsze. W środę idziemy na kontrolę, to samo z Jaskiem z tymi szmerami w sercu. Jak będą znowu dostaniemy skierowanie do kardiologa, bo morfologię ma ok, więc to nie anemia. A z Bartkiem też się wybieramy do laryngologa pooglądac trzeci migdał, a w kwietniu robimy testy na alergię. Oj nazbierało się tego :o(
bea1978
2008-02-18
13:24:33
Email
Julio u mnie jest osobny gabinet dla dzieci zdrowych, osobna poczekalnia, ale jak mam tam isć skoro dziecko ma ponad 39stop. gorączki? Nie moglam isc miedzy zdrowe dzieci dzisiaj. Ale jesli sie idzie do kontroli, tak jak szłam z Olą po zapaleniu oskrzeli, to wydaje mi się, że powinno się właśnie iść do zdrowych dzieci a nie ryzykować miedzy chorymi dziećmi i nie tylko. Widzę, że u Ciebie też sie troszkę nazbierało,mam nadzieję że wszystkie wyniki małego będa dobre. Najważniejsze że masz teraz zdrowe dzieciaczki. A Ty Kamila podawaj małej echinacee w kropelkach, u nas jak ją w porę zatosuje to wszystko odchodzi. Teraz małemu mam podawać 3 razy dziennie po 10-15kropli. Oli też daję jak oczywiscie nie zapomnę raz dziennie 15kropelek i jakoś się trzyma.tfu tfu żeby nie zapeszyć.
Julia
2008-02-18
13:45:13
Email
Bea do kontroli po chorobie to jak najbardziej się powinno iść do zdrowych. Rozumiem że z Olą szłaś do chorych? Bez sensu.
Kamila
2008-02-18
13:48:10
Email
U nas jest sajgon. Wszystkie dzieci razem czekają. Zdrowe i te chore :( moja mama zawsze jest zła jak jej mówię o tej sytaucji.. bo za czasów gdy my byliśmy mali to właśnie tak było, że wchodziło się do przychodni w zuepłnie inne pomieszczenie.. po prostu były dwie osobne sale, tak jak piszecie... no ale przecież to złe było.. ehhh stare, dobre czasy...
Agata
2008-02-18
13:52:54
Email
Niestety u nas nie ma czegoś takiego, jak pójście ze zdrowym dziecekim do kontroli do osobnego pomieszczenia. Tzn. jest wejście na lewo dla zdrowych dzieci....ale tam tylko można wejść do szczepienia z dzieckiem. Idąc po chorobie do kontroli, trzeba niestety czekać z dzieckiem w jednej poczekalni - wraz z chorymi dziećmi i o zgrozo chorymi DOROSŁYMI!!!!. Kurcze teraz jak to piszę to się zastanawiam dlaczego tę przychodnię wybrałam????? Bo jest o dwa kroki od domu mojej mamy ( a na wiosnę zamierzamy się tam przeprowadzić). Dlatego częściej chodzę prywatnie niż do przychodni.
Agata
2008-02-18
13:55:19
Email
Kamila jeszcze nie zrobiłam fotki - mały spi dzisiaj od rana, z przerwami na picie. Szkoda mi go budzić tylko na ubieranie. Ale dziś będzie u mnie mama i ona mi nie podaruje jak nie ubiorę Mikusia w nowe ciuszki, więc fotki będą napewno. Buziaczki
Julia
2008-02-18
13:55:32
Email
Agata i Kamila przecież to idiotyczne! I oczywiste, że część dzieci zdrowych coś złapie w takiej sytuacji, zwłaszcza, że czasem czeka się długo w poczekalni. Jestem tym lekko zszokowana, bo myślałam, że wszędzie jest tak jak u mnie :o(
Agata
2008-02-18
14:03:23
Email
Widzisz Julia....co niektóre przychodnie to jeszcze epoka kamienia łupanego ech....Kusi mnie przepisanie się do przychodni, w której przyjmuje ten pediatra do którego jeździmy prywatnie. A poza tym tam umawijaą na konkretną godzinę, przychodzi się i nie czeka się 1-2 godz. bo jest kolejka. A w tej mojej obecnej przychodni tak akutrat niestety jest.
Julia
2008-02-18
14:09:43
Email
Ło Jezu, Agata ja bym stamtąd w te pędy uciekała! Nie dość że chore ze zdrowymi to tyle trzeba czekać? U mnie też czasem trzeba czekać nawet z pół godziny, ale zwykle ok 10-15 min. Pacjenci zapisywani są na konkretną godzinę ale wiadomo jak to jest w praktyce, często wizyty się przedłużają. Ale dla mnie plusem jest to, że choćby nie wiem ilu było pacjentów w przychodni, lekarz zawsze poświęca tyle czasu ile trzeba, odpowiada dokładnie na każde pytanie. Nigdy nie poczułam, że mam się streszczać czy coś, bo w poczekalni ludzie czekają. Agata zmieniaj przychodnię, tym bardziej jeśli masz inną, lepszą alternatywę.
bea1978
2008-02-18
16:05:11
Email
Jak byłam z Olą na kontroli to też czekałam dobrą godzinę miedzy chorymi dziećmi i dorosłymi wrrrr Jak patzryłam na te kichające nosy, na te kaszlace buzie to mną aż trzęsło z nerwów! Rozmawiałam wtedy z lekarką, to jedyne wyjście było takie, że miałam nie przychodzić w poniedziałek (bo jest duzo ludzi) i przychodzić pod sam koniec jej przyjmowania. Co z tego że bym poszła na sam koniec jak bakterie i wirusy i tak zostają, bo nie ma możliwosci wywietrzenia. Pocieszałam się wtedy, że Ola dostawała antybiotyk i że jeszcze ją chroni - na szczęście nic nie złapała wtedy :)
bea1978
2008-02-18
16:39:51
Email
Czaruś od rana już nie gorączkuje, o 5 jeszcze podawałam mu syrop, a do teraz temperaturka nie urosła :)Jestem dobrej myśli, że to nareszcie koniec. Będę się śmiała jak go jutro wysypie i okaże się, że miał znowu trzydniówkę :)W sumie to chciałabym żeby go wysypało, bo by było wiadomo przynajmniej co mu było :)
Ola chyba będzie chodziła do przedszkola tylko do końca miesiąca. Powiedzcie czy trzeba jakieś wypowiedzenie pisać, czy wystarczy, że zgłoszę u dyrektorki?
Julia
2008-02-18
16:53:26
Email
Bea dobrze, że z Czarusiem już lepiej, oby wyzdrowiał jak najszybciej. A dlaczego wypisujesz Olę z przedszkola? Na pewno musisz pogadać z dyrektorką wcześniej, ona Ci powie co i jak, bo zwyczaje mogą być różne. Jak my Bartka wypisywaliśmy ze żłobka bo chorował to nie trzeba było nic pisać, tylko pogadać z dyrektorką.
bea1978
2008-02-18
17:03:23
Email
Julio dlaczego?Ja już mam dosć tyh absurdów które się tam dzieją. Durnowate zasady, gorsze jak w wojsku, pisałam wam zresztą mniej wiecej na bierząco jakie powalone jest to przedszkole. Do tego doszła niemiła sytuacja z wychowawczynią, która próbowała mnie potraktować jak gówniarę w piątek. Poszłam, żeby się dowiedzieć, czy Ola sciemnia, że muszą spać na jednym boku. Proszę babe na korytarz, ola kończyła podwieczorek, zaczynam mówić o co mi chodzi, a babsko wredne obracając sie na pięcie, mówi że nie będzie ze mną już rozmawiać na te tematy, bo od samego początku doszukuję się jakiś problemów! No to powiedziałam hola hola proszę Pani, ja nie mam 5 lat żeby mnie tak traktować(co i przy dziecku takie zachowanie nie powinno się pojawić)jestem matką, mam prawo być przewrażliwiona na punkcie swojego dziecka, a ona jest od tego żeby odpowiadać na każde moje pytanie, czy jej się chce czy nie! Dopiero wtedy wredna baba zeszła na ziemię i raczyła ze mną rozmawiać. Będę rozmawiała na ten temat z dyrektorką ale Czaruś musi wyzdrowieć, żebym mogłą sie tam udać. No i między innymi to się również przyczyniło do tego, że wypisuję Olę z tego dziadowskiego przedszkola!
Kamila
2008-02-19
10:39:18
Email
Bea, chyba trochę za nerwowa jesteś :) czemu nie pójdziesz do dyrektorki? Pogadaj, tylko na spokojnie, bo widzę, żę Ty to wm gorącej wodzie kapana jesteś ;-) a jeśli jesteś aż tak anty nastawiona do tego przedszkola to wypisz małą i po sprawie :) znów będziesz miała słodką dwójeczkę przy sobie w domku :) co do przychodni.. to aż strach mówić, ale u mnie też w poczekalni czeka się z dziećmi i dorosłymi... a dla pań pielęgniarek nie ma znaczenia kto jest zdrowy a kto chory.. liczy się sztuka a nie pacjent... szok.. ale co ja zrobię.. u nas po prostu tak jest.. jak prywatnie jeździłam jak Kinia była malutka, to płaciłam za każdą wizytę 30zł, czekałam po 2-3 godziny, czasem od 17-21! Mała sala, full krzyczących dzieci.. i lekarka, która na początku wydawała mi się spoko.. ale odkąd 3. raz z kolei podała małej antybiotyk przy byle katarku.. to zrezygnowałam... mam to szczęście, że moje bączki są zdrowe i mam spokój :) ODPUKAĆ !!! W marcu zapisuję Kondzia do żłobka, zobaczymy jak mój synuś się tam zaklimatyzuje.. bo coś mi się wydaje, że będzie płacz... Piękna pogada dziś u mnie, słonko, wiaterku nie ma ... czuć wiosną :-)
Kamila
2008-02-19
10:41:11
Email
Poprawka: w marcu składam podanie o przyjęcie małego do żłobka a zacznie chodzić od września :)
bea1978
2008-02-19
10:44:51
Email
Kamila ja wiem że jestem nerwowa ale na pewnych rzeczy i sytuacji trudno nie zauważyć. Jestem już zdecydowana, że wypisuję Olę z przdeszkola - ona zresztą już tez ma dość tej męczarni podczas dwugodzinnych drzemek. Wczoraj przyszła i wyglądała jak by miała limo pod okiem, bo tyle płakała. Trudno znowu będziemy się męczyć razem w domku. Jednak patrzę na to z innej strony teraz, nadchodzi wiosna (hoć u mnie nie ma dzisiaj super pogody jak u Ciebie Kamilo)i bedziemy sobie chodzić na palce zabaw, na spacerki itd wiec nie bedziemy się juz tak męczyć w domku. A od września już zerówka, tak więc dam jej jeszcze troszkę luzu :) Bo od zerówki juz sie panienka nie wywinie :))
bea1978
2008-02-19
10:46:49
Email
Acha a do dyrektorki pójdę ale jak Czaruś już dojdzie do siebie, ze będe mogła podrzucić go do rodziców a sama polecę. Może już jutro tam dotrę, może jak powiem, że wypisuję dziecko bo ... to znajdzie się nagle miejsce w starszej grupie, gdzie dzieci nie śpią i jest inna pani wychowawczyni :)
Kamila
2008-02-19
11:11:20
Email
Ojjj z tym spaniem to naprawdę przesada! Pierwszy raz się z tym spotykam! Inni rodzice nie narzekają na to? Nie próbowałaś kiedyś porozmawiać z mamą jakiegoś malucha z grupy Oli? Ja jestem zadowolona ze swojego przeszkola. Ze żłobka również. A jak Czaruś się czuje?
Agata
2008-02-19
11:20:44
Email
Oj Bea...faktycznie niezłe masz przeboje w tym przedszkolu. Kurcze, żeby dzieci w tym wieku miały 2 godzinne spanie - moja Sara już w dzień nie śpi, więc to też by była dla niej męczarnia. Mojej Saruni kończy się 3 miesięczne urlopowanie w przedszkolu i w marcu powinna wrócić. Ja mam chęć ją posłać - bo ona tak strasznie tęskni za przedszkolem (choć wiem, że znów będą choroby), z kolei mój mąż jest za tym, żeby do września jej odpuścić, właśnie z obawy, że będzie chorować. Ale myslę, że ją poślę w marcu i zobaczymy co będzie.
Wczoraj byliśmy na kontroli prywatnie. Pan doktor Sarę osłuchał. Najzabawniej było jak jej badał brzuch - bo on zawsze dziecko kładzie na łóżko i bada brzuszek - czy miękki czy twardy...i Sara tak strasznie i głośno zaczęła się śmiać bo ją to łaskotało.Śmieszek jeden:)No i Saruśka osłuchowo jest czysta. Ma teraz wzmocnić się po oinfekcji witaminkami. Badanie moczu też wyszło ładne.
To teraz jestem spokojna o jej zdrówka i biorę się za przygotowania do imprezy.
bea1978
2008-02-19
11:24:45
Email
Kamilo poruszyłam ten temat na zebraniu, niestety wszyscy się grzecznie podporządkowują. Myślę, że wynika to z tego że więkrzość dzieci jest młodszych, wiesz 4latków i te dzieci za pewne nie mają takich problemów ze snem w dzień.Do tego podejrzewam więkrzosć rodziców jest pracująca i nie mają innego wyjścia, bo w innych przedszkolach nie ma miejsc, wiec dzieci chcą czy nie, muszą tam być. Nie ma rónież możliwosci przeniesienie Oli na ten czas do starszej grupy, czy pozwolenia jej na cichą zabawę. Niestety moja Ola kupę lat już w dzień nie śpi i jest jej bardzo trudno wytrzymać leżąc dwie godziny na jednym boku i wcale jej się nie dziwię.
A Czaruś jak wczoraj o 5 rano dostał dawkę syropu na zbiecie gorączki tak do dzisiaj już jej nie ma. Chyba się chłopak stesknił za lekarką, bo od wisyty u niej poprawa była od razu hihi Nie szłam na to badanie krwi, bo nie było potrzeby, najwyżej jak coś sie zacznie znowu dziać to od razu pójdziemy robić. Puki co odpukać wszystko jest oki, dziś jeszcze sobie w domku posiedzimy, ale już jutro wyjdziemy sobie na półgodzinny spacerek :) Nie mam pojęcia co to mogło być, 4 dni gorączki i koniec. hmm
bea1978
2008-02-19
11:26:49
Email
Agato myślę, że w marcu już tak dużo dzieci nie choruje. Jak Ola chodziła to tego starego przedszkola to właśnie od marca wszystko sie uspokajało. Tak więc jeśli mała teskni to ja bym ją pusciła :)
bea1978
2008-02-19
11:27:51
Email
Super że Sarunia już jest zdrowiutka, teraz pilnuj witaminek i może wreszcie sie uspokoi :)
bea1978
2008-02-20
09:23:52
Email
cholerka małemu znowu z noska cieknie, ja już nie wiem co podawać na wzmocnienie! Łykał cały czas od piątku echinacee i niby powinna go jakoś uchronić a tu zero ochrony!I w domu siedzial do piatku nigdzie nie wychodziłam z nim!Wietrze chate po pare razy na dzień, ach brak słów.
Kamila
2008-02-20
19:23:55
Email
Kurcze, Bea, szkoda tego Twojego małego.. ciągle coś.. może warto spróbować czegoś nowego.. długo podajesz mu echinacee,może już się na nią uodpornił? Olbas stosujesz?
bea1978
2008-02-20
19:26:25
Email
Kamila echinacee daję jak widzę że coś się dzieje i jakiś czas po chorobie czy przeziębieniu. Nie uważam że robię to aż tak często żeby mógł się na nia uodpornić. Olbasu nie używałam, jutro skoczę do apteki, a to są te kropelki co się polewa poduszkę itp?
Dziewczyny wkleję to co napisałam w swoim dziale bo nie mam czasu drugi raz pisać tego samego, bo mały się szykuje do kąpieli.
bea1978
2008-02-20
19:26:37
Email
Byłam u Pani dyrektor przedszkola, weszłam powiedziałam co mi leży na sercu,czyli o zasadach które mi się nie podobają i o zachowaniu szanownej pani wychowawczyni. I wiecie co usłyszałam?że dzien wcześniej nauczycielka Oli była u dyrektorki z zapytaniem czy ja czasem nie byłam u dyr. na rozmowie. Krowa wiedziała że pójdę na skargę i wolała uprzedzic fakty i zapewne powiedzieć swoją wersję. Bynajmniej Pani dyr. nie krytykowała mojego zaiteresowania przedszkolem, zasadami itp, a wrecz przeciwnie powiedziała że mam jak najwięcej rozmawiać z nauczycielką, jak najwięcej pytać...A co najleprze to dowiedziałam się, że nie jestem jedyna która przychodzi do Pani dyr, ze skargami na tą nauczycielkę! Nawet kiedyś była sprawa w sądzie, bo chcieli się pozbyć tej wrednej baby, ale niestety nasze prawo jest takie jakie jest i trzyma stronę pracownika, a co za tym idzie nauczycielka została w pracy. Dyrektorka co chwilę wzywa ja na dywanik, co chwilę zwraca jej uwagę na rózne niewlasciwosci a po tej babie splywa wszystko, kwituje tylko ze to co robi to dla dobra dzieci! Wczoraj był też jeden rodzic na skardze ale w innej sprawie, w jakiej nie pytalam. Bynajmniej na dzien dzisiejszy dyrektorka prosila zebysmy sie jeszcze wstrzymali z wypisywaniem Oli, bo byla wczoraj po rozmowie z innym rodzicem obserwowac nauczycielke i dzieci, stwierdzila ze Ola swietnie sie tam czuje, ze biega usmiechnieta itp. Ja o tym wiem, Oli sie wszystko podoba oprocz spania, jednak pocieszyla mnie ze jak bedzie juz cieplej to dzieci nie spia w dzien, tylko biegaja po dworze. No i tym mnie jednak przekonala, ze na razie zostawie Ole tam nadal. Zobacze jak bedzie sie zachowywala nauczycielka, poobserwuje i zdecyduje za jakis czas, czy mala zostaje tam do konca czy nie.
Kamila
2008-02-20
19:35:37
Email
Tak, olbas to te kropelki :) słuchaj a co to jest ta echinacea? To jest coś na uodopornienie organizmu tak jak Rutinacea Junior na przykład? Bo jeśli tak, to takie leki trzeba podawać w ciągłości (na pewno to wiesz, tak tylko pisze!). Może to odstaw skoro mu nie pomaga i spróbuj czegoś nowego? Jestem w szoku po tej Twojej rozmowie z dyrektorką.. jak to nie mogą jej zwolnić.. musi być jakiś sposób na pozbycie się takiej osoby z przedszkola?? Może gdyby rodzice napisali jakieś pismo do dyrektorki czy burmistrza czy prezydenta miasta (jeśli przedszole podlego pod miasto), to chore, takie tłumaczenia...
bea1978
2008-02-20
19:54:59
Email
http://www.i-apteka.pl/p/pl/1106/echinacea_ratiopharm_krople_50ml.html tu o echinacei, moja lekarka od kąd pamietam przypisuje to wszystkim. Ja najczęsciej podaję moim dzieciom jak widzę, że cos je bierze, jeśli nie podam w porę to w czasie choroby też daję. Często pomagała moim smrodkom, Czaruś jak tylko zaczynał kichać, dostawał kropelki i było po wszystkim bo katar się nie rozwijał. No ale teraz widać echinacea okazała się nieskuteczna. A może i skuteczna, bo katarem jest ale nie jakiś ropny ani gesty, tylko wodnisty.
A co do nauczycielki, to wiem że są sposoby na pozbycie się tej kobiety ale nie wiem czy chce mi się wojować po sądach itd. Jeśli sytuacja się nie zmieni, a pogorszy to napiszę prośbę o wypieprzenie babska do dyrektorki, a dyrektorka będzie musiała w jakiś sposób zadziałać. Nie znam rodziców innych dzieci, trochę za krótko tam jesteśmy, ale jeśli przy okazji spotkam się z którymś w szatni to na pewno zapytam o jego stosunek do nauczycielki. Może zbiegiem czasu nazbiera się więcej chetnych do zrobienia porzadku z tą kobietą.
bea1978
2008-02-20
19:58:07
Email
Moje dziecko nie doczekało jednak kąpieli...

Julia
2008-02-21
09:20:07
Email
O Jezu, bidulek, tak usnął na tej huśtawce ;o) Bea niezła zadyma z tym Waszym przedszkolem. Ale dobrze, że porozmawiałaś z dyrektorką, przynajmniej trochę się sprawa wyjasniła. Myślę, że dobrze robisz, że zostawiasz Olę mimo wszystko, bo to już duża dziewczynka i na pewno kontakt z dziećmi to dla niej dobra rzecz, tym bardziej jeśli jej to sprawia przyjemność. A ze spaniem do wiosny jakoś się przemęczy. Ja też jestem ciekawa jak to będzie z Bartkiem w przyszłym roku, będę też musiała pogadać z dyrektorką, bo on też płacze co rano, że nie chce spać w przedszkolu, a ma dopiero 3,5 roku. Niby wychowawczynie powiedziały, że w przyszłym roku już może coś się da z tym zrobic, ale to chyba nie jest pewne, więc będę się musiała wcześniej zorientować.
Julia
2008-02-21
09:27:10
Email
Kamila to będziemy razem startować do żłobka, a raczej nasze smyki będą ;o) Cholera, ja to się już zaczynam tego 1 września bać, bo u nas wielkie zmiany się szykuj: Jasiek pójdzie do żłobka, ja wracam do pracy po 16 miesięcznej przerwie (więc jakbym znowu zaczynała od nowa), do tego w szkole ma się zmienić dyrektor, więc będę miała nowego szefa. Już się boję, jak to będzie, pewnie Jasiek trochę popłacze na początku zanim się przyzwyczai, więc będę się stresować, że mojemu dziecku źle a tu trzeba będzie pracować, przestawić się, przyzwyczaić na nowo, do tego będę sobie musiała wszystko poukładać jakoś, bo teraz już przy dwójce dzieci będę musiała się w domu przygotowywać do lekcji, poprawiać klasówki i robić tysiąc innych rzeczy, związanych z moją pracą. Ach...nie jest łatwo być nauczycielem. Ale z drugiej strony przynajmniej praca zwykle kończy się ok 13-14, więc nie będzie problemu z odbieraniem dzieci ze żłobka i przedszkola. Tylko potem jeszcze ta cholerna robota w domu, tego nie lubię :o( No ale jakoś będziemy musieli sobie dać radę. Do tego jeszcze będziemy musieli poszukać jakiejś opiekunki dla dzieci, jak będą chorowac, bo na pewno będą, a z dwójką to wiadomo jak jest, jak jeden skończy, to drugi zaczyna nie raz, a na L4 w pracy wiadomo jak patrzą. Oj...boję się już teraz na samą myśl o wrześniu :o(
bea1978
2008-02-21
10:13:54
Email
Oj Julio na pewno na poczatku będzie i ciężko ale patrząc na Twoje dotychczasowe życie, wydaje mi się że jesteś bardzo dobrze zorganizowaną osobą, więc szybko się przyzwyczaisz do nowej sytuacji. Powiedz Ty jesteś nauczycielem najmniejszych dzieciaczków? Bo wiesz u nas chodzą słuchy, że dziecko które idzie do pierwszej klasy, musi już znać wszystkie literki, troszkę czytać, dodawać i odejmować...powiedz czy to prawda? czy już się tego nie uczy dzieci w pierwszej klasie, tylko muszą być odpowiednio przygotowane idąc do szkoły?
Julia
2008-02-21
10:24:10
Email
Bea dziękuję :o) Mam nadzieję, że będzie jak piszesz. A co do Twojego pytania, to niestety na nie nie odpowiem, bo ja uczę w klasach 4-6, do tego teraz już od roku prawie nie pracuję, więc nie wiem, jak to jest z tymi wymaganiami :o( Ale wydaje mi się, że skoro przedszkole nie jest obowiązkowe, to nie powinno być takich wymagań, bo co z dzieckiem, które do przedszkola nie chodzi? Wydaje mi się to trochę przesadzone. I z tego co wiem, to w pierwszej klasie dzieci uczą się normalnie literek i cyferek, jak kiedyś.
bea1978
2008-02-21
10:30:53
Email
Ja też mam nadzieję że będzie jak piszesz, bo Ola niby się uczy ale ciężko jej idą niektóre rzeczy. Umie liczyć do 30, umie troszkę dodawać, zna kilka cyferek i literek jednak dużo jej się myli. Troszkę sie obawiałam tych wymagań ale teraz mnie lekko uspokoiłaś :)
Kamila
2008-02-21
11:17:15
Email
Julia, musimy być dobrej myśli.. wiesz co, dopiero urodziłaś a Jasoi już do żłobka.. kurcze, aloe ten czas leci.. jak patrzę na Kondzia, to wydaje mi się taki mały.. a przypomniałam sobie, że przecież Kinia miała rok i 2. mies jak poszła do żłobka! To tak jakby Konrad w marcu miałby iść... NIE WYOBRAŻAM GO SOBIE TAM!!! Nastawiam się na płacz, bo wiem, że będzie ryk już w szatni jak go rozbiorę.. na szczęście w żłobku pracują wspaniałe panie, które zdązyłam poznać jak Kinia chodziła... już mnie na korytarzu podpytują czy mały dołączy od września do grupy :) to takie miłe :) Julio, jak wpadniesz w ten tryb dom, żłobek, praca, żłobek, dom.... zobaczysz, przywykniesz.. napewno początek będzie trudny.. ale dacie radę :) Co do szkoły... teraz zerówka jest juz obowiązkowa dla każdego dziecka i tam panie po mału wdrażają literki i cyferki.. mojej szwagierki mała ma 7. lat, od września idzie do szkoły i teraz w przedszkolu mają takie zajęcia.. ale wydaje mi się, że dzieci nie muszą znać, w końcu od czegoś jest szkoła :) a słyszałyście, że wprowadzają ustawę któa mówi, że 6. latki będą już chodziły do szkoły??? Co o tym sądzicie??? Dla mnie to za wcześnie....
bea1978
2008-02-21
11:26:54
Email
Kamila ja łyszałam że od tego roku, od września mozesz dać 5 letnie dziecko do zerówki, a potem rok wcześniej idzie do szkoły. Jednak to wszystko za zgodą i dobą wolą rodzica. Moim zdaniem to skracanie dzieciństwa dziecku i gdyby Ola była rok młodsza na pewno bym jej nie puściła wcześniej do szkoły. Jeśli wg. ustaw będzie to obowiązkiem, to współczuję tym biednym dzieciom, swojemu Czarusiowi też :(
sylwia
2008-02-21
12:33:46
Email
Ja jestem przeciwna, żeby Kubie zabierac rok dzieciństwa i posylac go do szkoły. A nie wiecie, który rocznik ma to już objąć. Mam nadzieję, że Kuba bedzie miał wybór czy iśc od 6 roku zycia czy siódmego.
Julia
2008-02-21
12:53:34
Email
Wiecie ja mam mieszane uczucia, bo na początku wydawało mi się, że to fajnie, bo niby im młodsze dziecko tym szybciej i łatwiej się uczy, ale w sumie z drugiej strony też macie rację, że to może za wcześnie i w sumie po co? Przecież tak jak jest teraz jest dobrze. Teraz przyszła mi też do głowy taka myśl: ciekawe czy to też ma coś wspólnego z tym, że tacy ludzie o rok wcześniej skończą edukację i rok wcześniej zaczną pracować czyt. o rok dłużej państwo będzie mogło ich oskubywać z kasy, bo raczej roczniki wcześniej zaczynające edukację nie pójdą automatycznie rok wcześniej na emeryturę? A jak to jest z ustawą to sama do końca nie wiem, czy to już jest wprowadzone czy to na razie projekt? Wydaje mi się, że miałoby już niestety objąć Bartka, Sylwia jak z Twoim Kubą to nie wiem, bo jest właściwie prawie rok starszy, ale w sumie rocznik ten sam...
Agata
2008-02-21
13:36:32
Email
Przygotowania do chrztu tak mnie pochłaniają, że wczoraj nawet na chwilę do kompa nie siadłam.
Po pierwsze - ja też jestem przeciwna tej wczesnej edukacji, dobrze jest tak jak jest, po co to zmieniać - chyba tylko po to jak piszesz Julia, żeby rok dłużej państwo mogło na człowieku żerować.
Po drugie - cholera jasna!!!!Przepraszam, że klnę...ale znów mnie łapie zapalenie piersi...po raz trzeci!!! Od samego rana obkładam się liśmi kapusty - mam nadzieję, że zduszę to paskudztwo w zarodku.
Po trzecie - Ja też znów nie wyobrażam sobie powrotu do pracy - a wracam w połowie czerwca. Aktulanie rozglądamy się już za opiekunką. Sarą opiekowała się moja mama, ale niesttey stan zdrowia jej się pogorszył i uczciwie powiedziała mi, że nie da rady zająć się Mikusiem, przynajmniej do czasu aż trochę podrośnie - tak do około roku. Poza tym planujemy przeprowadzkę do moich rodziców i nim wrócę do pracy chcemy już tam się przenieść. Może to głupie ale nie wyobrażam sobie zostawić opiekunki samej z dzieckiem....wiem...wszyscy mi mówią, że to głupie....dlatego przenosimy się do rodziców, bo tam zawsze ktoś w domu będzie a i przedszkole Sary jest tuż koło domu rodziców i mama będzie zaprowadzać i odbierać Sarę.
Wiem jak mi ciężko się wracało do pracy po macierzyńskim Sary i teraz też pewnie tak będzie. Ach dziewczyny...najchętniej to bym z dziećmi w domu była. Niestety to tylko marzenie.
bea1978
2008-02-21
13:50:37
Email
Jak ja sobie pomyślę o szukaniu nowej pracy to aż mnie skręca! Do poprzeniej nie mam powrotu, bo rozstaliśmy się nie do końca w przyjaźni, mimo że praowałam u mojego męża przyjaciela rodziców. Spotykamy się nadal, rozmawiamy normalnie ale to już nie to. Zatrudnili na moje miejsce nową pracownicę, z której są zadowoleni wiec nie bedę się wcinała. Mam nadzieję, że jeszcze sobie posiedzę trochę, jednak liczę się z tym, że niedługo bo 1 kwietnia zaczynamy starania o mieszkanie z TBS-ów i z tym co dostaję z Mops-u nie damy rady utrzymywać mieszkania i żyć godziwie. Tak więc pewnie niedługo zacznę płakać na forum i martwić co zrobić z Czarusiem :( Pamiętam jak szłam do pracy po wychowawczym z Olą, jessulu jak ja wyłam w pracy pierwszy miesiąc :( Szkoda że nie da się siedzieć w domku z dziećmi dłużej, że facet nie zawsze jest w stanie zarobić na całą rodzinę, na całe utrzymanie tyle, żeby kobieta mogła sobie być w domku :(Ja tam się nadaję na kurę domową w 100%
Kamila
2008-02-21
14:43:44
Email
Ja też jestem przeciwna dawaniu 6. latków do szkoły... i chyba dziewczyny nas to nie ominie, bo coś mama mi wspominała, że Kinia pójdzie już jako 6. latka do szkoły :( Julio, czemu piszesz że Kuba jest rok starszy od Bartka, przecież Kubuś z lutego '04 a bartek z września '04.. to tylko 7. miesięcy... Kinia też rocznik 2004 więc wszyscy razem pójdą do pierwszej klasy.. Agaty Sara też.. będziemy razem przeżywac pierwsze szkolne rozterki... mam nadzieję, że jednak to nie wejdzie..
Kamila
2008-02-21
14:48:27
Email
Agatko, kochana, biedna jesteś! Mam nadzieję, że się wyleczysz do chrzcin, bo to w tą sobotę, tak?? Szukaj opiekunki wśród znajomych, najlepiej jakiejś koleżanki, może ciocia ?? Tak jak u mnie.. kiedyś jak Kinia była malutka, to wziełam znajomą mojej znajomej.. nie znałam wcale tej kobietki..zaufałam opinii moijej koleżanki. Okazała sie wspaniałą, cieplą i odpowiedzialną opiekunką. Pewnie, że też bym nie wzieła żadnej babki z ogłoszenia.. o nie.. głowa do góry i juz zaczynaj szukac.. buziaki!!!
bea1978
2008-02-21
15:35:41
Email
Agato tak ci współczuję :( Pozostaje i robić okłady nadal i postaraj sie moze wycisnąć z obolałej piersi, to co powoduje ból. Albo chociaż porządnie masuj tą pierś, może się samo rozejdzie. Zresztą co ja Ci tu gadać będę, przecież Ty to wszystko na pewno wiesz.
Niedawno mój tata przywiózł Olę z przedszkola, od razu wypytywałam o wszystko :) No i chyba do tej kobiety coś dotarło, bo Ola mówi, że jak się położyła na innym boku niż pani kazała to pani tego nie zauważyła :) Po za tym panie chwalą Olę, że jest bardzo grzeczna, nawet ta wredna baba ja zachwala hihi
Kamila
2008-02-21
18:24:31
Email
Oglądałam tv i właśnie gadali, że nasze dzieci już od 6. lat do szkoły :( buuuuu Julio, wiesz, że wakacje tylko do 15. sierpnia??? Dzieci niby będą miały więcej wolnego w lutym... Podobno nauczyciele to zaproponowali.. Ten wrzesień jeszcze po staremu, ale rok 2009 już ze zmianami :(
bea1978
2008-02-21
18:58:33
Email
Zaraz bede ogladała fakty ale Kamila po przeczytaniu Twojego wpisu się wk... sorki ale szlak mnie normalnie trafia, jeszcze te skrócone wakacje, no w cholere jasną!
Kamila
2008-02-21
19:21:39
Email
Obejrzałam właśnie fakty: to na razie propozycje! Oby nie weszły w życie... Matury w lipcu hehh
Julia
2008-02-21
19:31:21
Email
Ale z tego co słyszałam to jest na razie tylko propozycja. Średnio mi się podoba pomysł na koniec wakacji w połowie sierpnia, bo dla mnie to oznacza koniec wakacji na początku sierpnia, więc wakacji będzie tylko miesiąc, bo zawsze po zakończeniu roku szkolnego nauczyciele mają jeszcze robotę i ogromną konferencję na zakończenie roku szkolnego, z której niestety ja piszę protokół na ok 60 stron formatu A4 :o( Niby mają być dwutygodniowe ferie jesienne i wiosenne, ale to chyba zły pomysł: po pierwsze lato to lato, po drugie rok szkolny jeszcze bardziej będzie rozwalony, a to nie ułatwia nauczycielowi pracy :o( Ach...przyszła kolejna ekipa z nowymi głupimi pomysłami, które wejdą, a potem znikną jak wiele poprzednich. Szkoda mi słów na komentowanie działań naszych polityków. Zamiast się zabrać za poważne problemy to wprowadzają mundurki i zmiany w wakacjach....szkoda gadać bo się tylko denerwuję :o(
bea1978
2008-02-22
14:05:30
Email
Mam nadzieję, że żadna z tych propozycji nie przejdzie.
U mnie wszyscy smarkaci chodzimy od rana, Czaruś nas zainfekował :( Mam nadzieję, że w nic poważniejszego się to nie rozwinie. Wczoraj znowu kupiłam Oli kolejne witaminki ale dopiero po fakcie doszłam do wniosku, że to zbędny wydatek bo i tak nie chronią małej przed wirusami i bakteriami, no ale w sumie zawsze to więcej witaminek dostaje. Kurcze że jeszcze nikt nie wymyślił leku, który by chronił chociaż dzieci przed choróbskami :(
sylwia
2008-02-22
16:39:52
Email
Na katary polecam olejek Olbas, działa rewelacyjnie. Mozna lekko skropić poduszkę dziecku ale dobrze działa równiez jak w pokoju postawi się kubek z wrzątkiem i kilkoma kroplami tego olejku. Pachnie troche jak apteka , ale dziala.
bea1978
2008-02-22
18:02:33
Email
Dzięki Sylwia, już Kamila wcześniej wspominała o tym olejku a ze mnie taka cipa, że zapominam go kupić! Właśnie wróciliśmy z zakupów, byłam w aptece i myslałam...co ja jeszcze miałam kupić!!! Jutro kupię na pewno i na noc zrobię tak jak pisałaś z tą gorącą wodą, może dzieciaczkom będzie się lepiej spało.
Julia
2008-02-23
20:40:23
Email
Bea chciałaś napisać "ciapa" i a Ci zjadło, czy chciałaś napisać to co napisałaś? ;o) Dziewczyny no i znowu :o( Wracam dziś z basenu a Bartek z gorączką, chyba coś się kluje znowu, jakieś cholerstwo :o( Dałam mu nurofen na noc, nie kąpaliśmy go, poszedł spać. A jutro planowaliśmy dać Jasia dziadkom i wybrać się z Bartkiem na fajną całodniową wycieczkę i nic z tego :o((((
bea1978
2008-02-23
21:06:15
Email
Julio chciałam napisać to co napisałam, można jeszcze dodać głupia cipa bo dzisiaj też nie kupiłam.
bea1978
2008-02-23
21:08:37
Email
Trzymam kciuki, żeby gorączka była jednodniowa jednak na wszelki wypadek na Twoim miejscu nie brałabym małego na całodniową wycieczkę. No chyba że u Ciebie ma być wiosna jutro tak jak u mnie, około 12 stopni :) wtedy bym nie marnowała takiej ładnej pogody na siedzenie w domu, oczywiscie jeśli gorączka minie.
Anna
2008-02-24
11:04:44
Email
Hmm, bea dosyć oryginalny epitet do określenia własnej osoby, na początku myślałam podobnie jak Julia, ha:)
bea1978
2008-02-24
11:25:01
Email
O kurcze u nas co chwilę ktoś o sobie tak mówi, nie wiedziałam że to Was tak zadziwi, no chyba że Wam przeszkadzają takie zwroty, to postaram się w ten sposób nie pisać ;) Choć nie uważam ze słowo cipa skierowane w takim stylu do w łasnej osoby jest brzydkie.
Moje dzieci dzisiaj były wspaniałe, pięknie spały do 9 a nam dały pospać do 10:30 !! Dopiero o tej porze wpadły do nas do wyrka i szalały :) Potem Ola poszła robic śniadanie, ja zajełam sie tylko ciepłym piciem a Ola resztą :) Nieważne ze masłem wysmarowała całe pudełko od niego, szafki podłoge i siebie :)) Śniadanko smakowało jak nigdy wcześniej :)
Kamila
2008-02-24
13:10:36
Email
I moją Kinię dopadło cholerstwo... w piatek odebrałam ją z przedszkola, panie zwróciły mi uwagę, że trochę kaszle.. w sobote zafaszerowałam ją lekami, nie wychodziła z domu w wieczorem gorączka ją chwyciła :( teraz sobie leży, ogląda bajeczki.. zjadła rosołku.. ale panadol jej dałam ok 10. na razie temperatura nie wróciła.. ale jutro pójdziemy do lekarza.. Oj pogoda beznadziejna.. wczoraj pochowaliśmy mojego męża dziadka.. jakoś mi tak wszystko wieczorem puściło, pokłóciliśmy się ostro i dziś cichy dzień.. pojechał na wieś z moją mamą.. ehhh nic mi się nie chce.......
bea1978
2008-02-24
13:46:15
Email
No patrz a już myślałam, że Twoich dzieci nic nie ruszy do końca zimy. Cholera ta pogoda taka zdradliwa i chyba stąd te zachorowania. U nas pogoda pękna, normalnie wiosna, czekam aż Czarek się obudzi i jedziemy pospacerować i poganiać za piłeczką nad jeziorko :) Mam nadzieję, że nie zaszkodzę moim zasmarkańcom takim wypadem.
Kamila
2008-02-25
11:25:36
Email
Oj Bea, też tak myślałam :( mała cały weekend gorączkowała. Byłyśmy dziś u lekarza, ale na szczęście wszystko dobrze, martwiłam się, że to może zapalenie oskrzeli albo angina.. ale na szczęście zwykłe przeziębienie.. martwi mnie tylko ta gorączka... mała strasznie kaszle, dusi się.. i zaraz wymiotuje.. rano tak było.. kupiłam jej czopki, ale jak zobaczyła, że do pupki, to powiedziała, że nie chce bo pupka jej nie boli :( i tak dałam panadol i czekam.... na razie leży... Kondek się trzyma. Dziś wzięłam wolne, jutro mała chyba zostanie z moim tatem. Ehhhh lekarka była zdziwiona, że tak mało Kinia choruje i mówi: gdyby chodziła do przedszkola to co innego :) nieźle się zdziwiła, jak jej powiedziałam, że od prawie3. lat chodzi regularnie do przedszkola :) jak tam Wasze maluszki, trzymają się jakoś??
bea1978
2008-02-25
11:51:49
Email
Moje smarkate nadal, Ola wczoraj tak sucho pokasływała ale mam nadzieję że to tylko od kataru, a nie że sie cos rozwija. Kupię dzisiaj jakiś syrop, bo w apteczce echo mi się pojawiło po ostatnich choróbskach. No i ten olejek oczywiście postaram się też kupić :) Trochę się dziwię, nie żebym narzekała hihi ale Czarek przy katarze lepiej śpi niz bez niego hihi Przesypia mi pieknie całe nocki!! Tfu tfu żeby nie zapeszyć!! Zaczął się tylko wcześniej budzić jak go przeniosłam do Oli pokoju :( Potrafi już od 6 gadać!!
Kamila
2008-02-26
08:15:48
Email
Dopiero dziś Kinia przestała gorączkować! Od soboty jz trzymało.. Tzn rano jak wstała to bez temperatury.. musiałam już dziś iść do pracy a ona siedzi z moim tatem. Dziewczyny, czy BACTRIM to antybiotyk? Bo lekarka, która mi przepisała twierdzi, że nie.. mojej akurat nie było, zastępowała ją jakaś inna lekarka i jakaś taka była naburmuszona to nie pytałam już ;) tak mi się nie chce siedzieć w pracy buuuuuuu fajowo tak od czasu to czasu posiedzieć z córcią w domku :) szkoda, że tylko taka słaba.. ale za to grzeczna ;-) nie było skakania, biegania i tych roztrzepanych białych włosków :) Kondzio na razie oki, mam nadzieję, że go ominie to choróbsko... co tam u Was??
bea1978
2008-02-26
08:24:00
Email
Kamila z tego co sie orientuję to Bactrim nie jest antybiotykiem, niektórzy mówią że jest to półantybiotyk, a ja Ci powiem na koniec że to jest praktycznie to samo co biseptol, a biseptol nie jest antybiotykiem :) Gdzieś był wątek chyba w niemowlakach, nawet sama go zakładałam właśnie na temat bactrimu. Czarek go dostawał i miał rozwolnienie po nim, między innymi temat zszedł też na stronę- czy to antybiotyk czy nie.Super że Kinia już nie ma gorączki, po bactrimie szybciutko dojdzie do siebie na pewno. Jak będę miała wiecej czasu to ci podniosę wątek o ile uda mi sie go znaleźć.
bea1978
2008-02-26
08:46:19
Email
znalazłam w necie :"Bactrim to chemioterapeutyk złożony z dwóch podstawowych substancji czynnych: trimetoprimu (TMP) i sulfametaksazolu (SMZ). Obie substancje z osobna w podanych stężeniach mają działanie bakteriostatyczne jednak razem działają bakteriobójczo poprzez blokowanie działania katalizatorów biosyntezy kwasu foliowego w komórce drobnoustroju. Proste, nie? Żaden ze składników leku nie jest antybiotykiem. Natomiast SMZ jest sulfonamidem. :)
Kamila
2008-02-26
09:38:37
Email
Jasne.. wszystko zrozumiałam :D dzięki Bea za info :)
Kamila
2008-02-27
12:05:49
Email
A co tutaj tak cicho....? Nikt nie zagląda... u nas lepiej, Kinia już nie gorączkuje, w nocy mało kaszlała, ale do końca tygodnia w domku z dziadkiem siedzi :) zadowolona :) kurcze, tak się martwię o Konrada, żeby tylko nie załapał od niej tego czegoś... Dzielna ta moja mała, wiecie, ten Bactrim jest tak cholernie nie dobry, a moje dziecię zaciska zęby, łzy ma w oczach, ale pije.... kupiłam jej wczoraj w nagrodę nowe puzle, taka była szczęśliwa.. :)
bea1978
2008-02-27
13:22:03
Email
Dobrze że z Kinią już lepiej, a Konradowi podawaj moze echinacee raz dziennie po 10 kropli, może go uchroni. Choć wale nie jest powiedziane, że musi się zarazić. Ola miała zapalenie oskrzeli i mały nie chwycił od niej, więc moze i Kondzio nic nie załapie.
Ola dziś nie poszła do przedszkola, bo mąż od 6 koczował u dentysty i nie miał jej kto zawieźć. Marudzi od samego rana a mnie szlak trafia! Jest okropna ale mimo to zdecydowałam, że chodzi tylko do końca tygodnia i koniec. Miauczy mi codziennie że nie chce już chodzić to nie bedzie. Dla nas z jednej strony lepiej bo 300zł zostanie w portfelu, ale z drugiej gorzej bo nie wiem jak z nią wytrzymam jak bedzie taka jęcząca chodziłą całe dnie! Niech już będzie wiosna, to będziemy biegać od rana do wieczora po dworku :)
Julia
2008-02-27
13:39:22
Email
Dziewczyny u nas w miarę, Bartek dziś poszedł do przedszkola, Jasiek mi trochę kaszle i smarka, ale daję mu flavamed i psikam do noska, mam nadzieję, że przejdzie. W dzień jest spoko, ale na wieczór robi się marudny i temp mu się podnosi trochę ponad 37 st, więc coś się tam dzieje. Daję mu na noc nurofen, nie czekam na 38 st, bo jest tak marudny i się męczy, że nie mam serca, a jak mu dam nurofen to od razu przechodzi i zasypia ładnie. Tylko w nocy strasznie brzydko kaszle :o( Kamila trzymam za Konradka, żeby nic nie złapał! A Kinia dzielna dziewczynka! Bartek też tak wszystkie świństwa połyka, aż się czasem sama dziwię, jak spróbuję. I tak samo jak Ty czasem jestem tak wzruszona, że potem lecę do sklepu i mu coś kupuję w nagrodę. Ach...kochane te nasz szkraby. Bea jednak wypisujesz Olę? Bo się już pogubiłam ;o) Mieszkacie w domu czy w bloku? Jeśli w domu to fajnie, bo jak się ociepli, dzieciaki mogą biegać po ogrodzie. Ja szczerze mówiąc po paru dniach jak Bartek nie idzie do przedszkola mam dość i nie wyobrażam sobie siedzenia z nimi razem w domu non stop. Chyba bym w psychiatryku wylądowała. Bartek ma teraz jakiś trudny okres, uparciuch i maruda z niego straszna, trochę się niegrzeczny zrobił ostatnio. A Jasiek...wiadomo...wszystko trzeba zrobić, podac itp. Po całym dniu mam dość, psychicznie nie daję rady. Więc choćby nie wiem jak marudził, to do przedszkola chodzi, a też mu się spanie nie podoba. Ale trudno, musi się pomęczyć. Jakby mu się krzywda działa to co innego, ale jak chodzi tylko o spanie to ja nie ustąpię. Żal mi go, bo sama się męczyłam ze spaniem jak chodziłam do przedszkola, ale może to też ma dobre strony - czasem trzeba się nauczyć, że nie wszystko jest tak jak się chce i trzeba pokonywać różne przeszkody i trudności, radzić sobie z nimi. Takie jest tylko moje skromne zdanie :o) Buźki!!!
bea1978
2008-02-27
14:00:52
Email
Julio my mieszkamy w wieżowcu i na dwór chodzimy albo przed blok, albo kawałek dalej nad rzeką mamy "małpi gaj" gdzie Olka szaleje a i mały na niektórych zabawach skorzysta:) Niestety domku nie mamy:( A z przdeszkola rezygnujemy, ech niech sobie mała jeszcze w relaksie pożyje, bo od września już przymusowa zerówka, wiec nie będzie że nie chce. Też czasami wariuję, zwłaszcza jak Ola jest w domu tak jak dzisiaj. Jednak mam nadzieję, że jakoś się wszystko unormuje i moja Ola troszkę zgrzecznieje i bedzie nam lżej razem. A jeśli chodzi o leki to Ola też pięknie łyka nawet te baaardzo niesmaczne. Jednak tabletek w całości nie połknie, muszę je rozduszać,mieszać z jakimś sokiem i wtedy połknie :) Nawet witaminę c woli pogryźć i dopiero połknąć :)
Kamila
2008-02-27
16:20:28
Email
Dzięki dziewczyny za dobre słowo.. tak mi się ciepło robi na serduchu.. wierzycie w internetowe przyjaźnie? Bo ja tak :) Dziewczyny, ja też nie wytrzymałabym z dwójką dzieci w domu! Przyznaję się otwarcie, że nie dałabym rady na cały etat zajmować się nimi.. dlatego zawsze podziwiałam babeczki które dają sobie same rade.. te zakupy, sprzątanie, gotowanie.. i dwójka dzieci wciąż obok.. Julia, wiem, że już gdzieś to wcześniej pisałaś, ale my naprawdę jesteśmy chyba jak te siostry syjamskie :) czasem piszesz rzeczy, które właśnie mam w głowie! Hahah a Kondzio na razie spoko, tzn ciocia mi wspominała, że był troszkę ciepły w ciągu dnia, ale teraz go przywiozłam i jest oki :) poszedł spać, bo w spał dziś tylko 2 godzinki, a on tak lubi co najmniej 5. pospać w ciągu dnia.. Kinia lepiej, lepiej :) jest grzeczna, taka ciepła, słodka, czeka na Konrada aż on wróci od cioci, podejrzewam, że jest jej smutno w domku z dziadkiem.. no nic spadam robić obiadek.. buziaki! P.S. jestem cała HAPPY bo odpaliliśmy piec w naszym domku :)
Julia
2008-02-27
16:32:29
Email
Kamilko kochana, ależ ja jak najbardziej wierzę w internetowe przyjaźnie....bo moja znajomość z mężem zaczęła się właśnie od pięknej przyjaźni internetowej, trwającej pół roku (potem się spotkaliśmy na żywo i już nie mogliśmy żyć bez siebie ;o) ale to brzmi, jak jakiś romantyczny film :o) Cieszę się z powodu pieca!! :o)
Agata
2008-02-27
17:00:58
Email
No dziewczynki wreszcie się trochę wypiszę. Mąż wrócił z pracy, zjedliśmy obiadek i Sara tatę zwerbowała do swojego pokoju i słyszę, że kolcki poszły w ruch. Mikuś śpi - więc mama ma free time:)
Po pierwsze - ja też wierze w internetową przyjaźń i nie wyobrażam sobie abym po odpaleniu kompa i otwarciu forum nie znalazła kilka słów od Was. Normalnie się od Was uzależniłam. Nie powiem wchodzę na inne tematy, wypowiadam się...ale do klubu mam dwójki ciągnie mnie najbardziej:) Kochane jesteście.
Wiecie mi pasuje siedzenie w domku z dziećmi i ja mogłabym być kurą domową...ale po trochę przyznaję rację mojemu mężowi, który twierdzi, że teraz jest mi dobrze...ale jak dzieci podrosną i nie będą już wymagać tyle opieki to już mi tak dobrze nie będzie. Z drrugiej strony widzę, jak bardzo Sara się zmieniła odkąd poszła do przedszkola - widać, że jej służy emocjonalnie, psychicznie tylko nie zdrowotnie. Od poniedziałku wraca po 3 -miesięcznej przerwie. Wczoraj bylismy tam na chwile...to normalnie jak zobaczyła swoją panią to pędem do niej pobiegła i tak się do niej przytuliła...widać, że jej brakuje chodzenia do przedszkola. trochę się boję tego chorowania znów i tego, że mały może od niej łapać....ale spróbujemy. Zobaczymy jak będzie...mam nadzieję, że nie będzie tak chorowac jak jesienią.
Kamila cieszę się, że z Kinią jest już lepiej a Kondzio dzielny chłopak - napewno nic nie złapie.
Julia a jak Jasiek - to takie podziębienie u niego?
Bea zobaczysz, mała w domku będzie się inaczej zachowywać...choć przyznaję Ci rację, że czasem to dzieciaczki miejsca sobie nie mogą znaleźć choćby się na głowie stawało. Bea a powiedz mi czy Bea to skrót od Beata?
Ach...no i powiem Wam, że moja Sara też pięknie wszystki syropy. Kiedyś dostawała Zinnat - okropieństwo w smaku, lekarka kazała mi to z sokiem wymieszać...a moja córcia łykała to nie dość, że beż żadnego rozcieńczenia to nawet popić nic po nim nie chciała. Naprawdę dzielne te nasze skarby.
Dzisiaj od rana ostro się wzięłam za nadgonienie obowiązków domowych...wiecie sprzątnie, pranie, prasowania....i po kilku godzinach takiej pracy moja Sara podchodzi do mnie i mówi "...mama czy Ty znajdziesz do mnie trochę czasu...???" Normalnie mnie zatkało. Ależ się to moje dziecię musiało samotnie poczuć, że takie pytanie mi zadała.
Agata
2008-02-27
17:09:23
Email
Tak mi się przypomniało, że nic Wam o chrzcinach nie napisałam. Mikuś przez cały czas w kościlele był jak aniołek. Trochę pospał ale w większości oczka miał otwarte i rozglądał się. Sarunia nam trochę popłakała podczas chrztu a Mikuś ani trochę):
Podczas przyjęcia większość czasu spędził w drugim pokoju, bez tego tłumu gości - to by było zbyt męczące dla niego, ale oczywiście bywał od czasu do czasu wśród gości.
Cieszę się, że jest po chrzcie. Teraz kolejna impreza w grudniu - roczek Mikusia i 4 lataka Sary. Wiecie co, chyba będę im wspólną imprezę robiła, no bo Sara jest z 17.12 a Mikuś z 19.12 . ylko pewnie będzie problem ze wspólnym tortem...bo Sara już sobie wymarzyła tort w kształcie Brabie na urodziny...tylko nie wiem co na to Mikołaj hehe:)? Pozdrawiam Was cieplutko
bea1978
2008-02-27
17:29:35
Email
Oj Kamila jak ja Ci zazdroszczę tego domku, powiem szczerze tego całego remontu też :) Wszystko od podstaw sobie urządzasz po swojemu...och !!
Agata, bea to skrót od beata i powiem Wam szczerze, że gdybym wiedziała, że zasiądę na tym forum na tak długo to wymyśliłabym sobie jakis inny nik hihi Pierwszy raz weszłam na to forum jak may przechodził chyba trzydniówkę, to było gdzieś w kwietniu zeszłego roku. Moze mój staż nie jest tak długi jak Wasz, jednak jak na mnie to i tak sukces. Nigdy wcześniej nie udzielałam się na żadnym forum, a to od początku mnie wciągnęło jak narkotyk :) Z Wami jestem krótko, jednak w swoim dziale z dziewczynami jestem zżyta podobnie jak Wy tutaj, z Wikusią, która mieszka w berlinie nawet spotkałam się dwa razy, raz u jej mamy w szczecienie i raz pojechałam do niej do berlina :) I powiem Wam że byłam mile zaskoczona, bo Madzia okazała się super babeczką na żywo! Tak więc ja tam wierzę w internetowe przyjaźnie i uczciwe znajomosci :)
Agata
2008-02-27
21:59:54
Email
Tak szczerze mówiąc to ja też już nie mogę się doczekać, żeby Was cioteczki poznać w realu.
sylwia
2008-02-27
22:07:24
Email
Ja nie należe do klubu mam dwójeczki, ale do Was zawsze zaglądam, bo bardzo Was lubię.:))
sylwia
2008-02-27
22:09:26
Email
Kamila mieszka o rzut beretem, ale mnie nie odwiedziła, a Agata, to juz 2 lata jedzie do mnie na wakacje!!!. Tak wogóle to jesteście wszystkie wspaniałe.
Kamila
2008-02-28
12:23:09
Email
Ojjj Sylwio nic nie szkodzi na przeszkodzie, żebyś dołączyła do naszego klubu dwójeczki :) chodzi mi o fizyczne dołączenie hahaha no jakoś to tak wychodzi, że nie ma jak się spotkać... kurcze, no.. u mnie teraz problem w tym, że mieszkam u rodziców a wiecie jak to jest.. jak już będę u siebie, to napewno się spotkamy :) często jestem w Olsztynie, ale jak wracam to jestem juz zmęczona tym lataniem po sklepach... teraz w niedzielę chyba też się wybiorę... dzieciaki moje chore.. no Kinia już lepiej, ale za to Konrad w nocy złapał gorączkę, dałam mu czopek i do rana jakos tam przespał... teraz ciocia była z nim u lekarza i na szczęście płuca i oskrzela w porządku!!! Złapała go jakaś wirusówka.. to samo co u Kini.. nie ma antybiotyku :) a ja jak na złość mam full pracy i nie mogę się wyrwać do moich bączków :( Agata załamałaś mnie tymi kilometrami :(
Kamila
2008-02-28
12:28:21
Email
Sylwio, miało być: nic nie stoi na przeszkodzie :)
bea1978
2008-02-28
12:46:25
Email
Kamilo przykre, że i Konradka złapało choróbsko :( Ale masz za to fajną nianię, że pójdzie za Ciebie do lekarza z małym. Jak moją Ola zajmowała się babcia kiedyś, to nigdy do lekarza z nią nie szła, mówiła że jak dziecko chore to matka ma byc przy nim a nie do roboty chodzić. No i co, musiałam brać wolne z pracy i być z dzieckiem, moze to i lepiej, bo jednak nie musiałam się głowić w pracy co się dzieje z moją córcią. Na szczęście nei miałam problemów ze zwalnianiem się, wiadomo krzywo patrzyli ale że znaliśmy się już wcześniej i szefowa Olę traktowała jak członka rodziny, to jakoś mi uchodziło :)
Kamila
2008-02-28
12:56:54
Email
Małego pilnuje mi ciocia, mojej mamy siostra. Jest wspaniała. Wiesz, ja mam takie stanowisko, że nie mam zastępstwa i niestety muszę być.. choćby się paliło i waliło.. ale mam super mamę (gorzej z teściową), moja rodzina rozumie to, żę mnie po prostu w takich sytuacjach po prostu przy dzieciach nie ma... myslę o bączkach, ale nie w kontekście, że cierpią bo mnie tam nie ma tylko dlatego, że są chore :( a jak wracam do domu to jestem ich i tylko ich :)
bea1978
2008-02-28
13:06:32
Email
A to fajnie, że udało Ci się znaleźć kogoś z rodziny. Zawsze to ma więkrzą pewność że małemu się nic złego nie dzieje :)
Agata
2008-02-28
13:24:54
Email
Nio Kamila tak około 350 km........nieźle no nie????
Kamila buziaczki dla Twoich bączków od ciotki Agaty.
A ja jestem na etapie szukania opiekunki dla Mikusia....:(:(:(
Anna
2008-02-28
13:36:54
Email
Oj, Kamila ja też Ci zazdroszczę, że nawet jak dzieciaczki chore to ma Cię kto zastąpić. Ja niestety nawet kiedyś miałam anginę i musiałam iść do lekarza z Miłoszem bo nie miał mnie kto zastąpić. Mąż niestety też w pracy bywa niezastąpiony, moja mama daleko, a teściowa też uważa że jak dziecko chore to matka ma się nim zajmować. Teraz też mnie trafia, bo jestem w domu na zwolnieniu - zapalenie gardła, i nie mam szans na położenie się do łóżka, bo przy Miłoszu jest to niemozliwe, chyba że włączę mu bajkę, ale przecież nie moge trzymac go przed telewizorem cały dzień. A do przedszkola pójdzie dopiero w przyszłym tygodniu bo znów był przeziębiony i ja chyba zaraziłam się od niego. Ufff, byle do wiosny...
Kamila
2008-02-28
14:34:10
Email
Oj tak... mam ogromną pomoc w rodzicach :) są wspaniali... Aniu, bardzo Ci współczuję.. wracaj szybko do zdrowia.. a wiesz, te bajki w takich sytaucjach to czasem jedyne wyjście, także nie miej wyrzutów sumienia jak mały trochę wiecej poogląda.. Ty tez musisz przecież dojść do siebie...dziewczyny, wzięło mnie na wspominki.... zobaczcie jak Wasze dzieci szybko rosną (moje nie hihihi)
Kamila
2008-02-28
14:35:07
Email
I jeszcze jeden robaczek słodziaczek :)
Kamila
2008-02-28
14:36:42
Email
Wybaczcie, że wstawiłam tylko Wasze starsze pociechy.. ale te maluchy to jeszcze malusie :) Bea, pkaż swoje skarby, chyba tylko raz jedne foto wrzuciłaś..
bea1978
2008-02-28
18:59:11
Email
Oj Kamila trzeba mieć czas żeby pokazy slajdów porobic hihi Moje dzieciaczki możecie podgladać od czasu do czasu w październikowych niemowlaczkach 2006 :) Od dzisiaj postaram się i tu coś czasem zarzucić hihi
Julia
2008-02-28
20:29:37
Email
Kamila ale mnie zaskoczyłaś tymi zdjęciami, kochana jesteś :o) Świetnie Ci wyszło :o) Dziękujemy bardzo i ogromny buuuuzzziiiiaaaakkkk dla Ciebie!! A co u nas...też choróbska się panosza, dzisiaj już poszłam z Jasiem do lekarza, myślałam, że sama go podlecze, ale niestety wczorajsza noc była koszmarna, Jaś zasnął dopiero przed 1 w nocy, bo cały czas płakał, kaszlał okropnie i nosek zatkany, nic nie pomagało, bidulek tak mu się już spać chciało, a na leżąco nie mógł i przysypiał tylko na moich rękach, więc tak go nosiłam od 21 do 1 prawie, jak zasnął na dobre to myślałam, że padnę, tak mnie plecy bolały, a mąż miał akurat pilną robotę na kompie i nie bardzo mógł mnie zmienić, też pracował do nocy, no więc nockę mieliśmy dziś kompletnie zarwaną. Bałam się już, że coś z oskrzelami się zaczyna, bo Jasiek strasznie brzydko kaszle, ale na szczęście osłuchowo jest czysto i też się obyło bez antybiotyku - tylko eurespal, krople do noska, nacieranie pulmexem i zobaczymy co dalej. Więc Kamila jedziemy na tym samym wózku :o( Oby nam dzieciaczki wyzdrowiały jak najszybciej! A wiecie, ja już dzisiaj naszemu pediatrze powiedziałam, że chyba się do przychodni przeprowadzimy ;o) Ostatnio byliśmy w piątek i teraz znowu. Masakra. Nigdy bym nie pomyślała, że tak mi dzieci będą chorować. Myślicie, że to przez tą ciepłą zimę? Bo ja już nie wiem :o( Bartek w zeszłym roku jak chodził do żłobka to tak mało chorował, cieszyłam się wtedy bardzo. Tyle się z nimi na spacery nachodzę, dbam, żeby mieli dobrą dietę, dużo witamin, warzyw, owoców, Bartek tyle szczepionek uodparniających dostał, pije tran od 2 miesięcy i i tak wszystko na nic, czasem mnie to podłamuje :o( Do tego, odnośnie tego co Kamila pisałaś o cioci, też Ci zazdroszczę i świetnie rozumiem Anię, bo ile ja się muszę nakombinowac, żeby załatwić kogoś, kto mi odbierze Bartka z przedszkola jak Jasio jest chory. Jutro znajoma po niego pójdzie, czasem prosze sąsiadkę, ale głupio mi czasem tak ciągle kogoś prosić o to :o( Ach...czasem mi bardzo brakuje kogoś do pomocy, choćby żeby Bartusia odebrać z przedszkola za mnie, bo czy śnieg, czy deszcz, ja muszę zawsze tego bidulka małego do wózka pakować i iść po Bartka. Dlatego już tak czekam na wiosnę, w końcu nie trzeba będzie tyle tych ubrań zakładać i może te choróbska w końcu sobie pójdą...oby. No to sie pożaliłam ;o) Kamila jeszcze raz dziekujemy za niespodziankę, Bea a Ty rzeczywiście wklej jakieś zdjęcia, ostatnio też o Tobie myślałam, że jeszcze nie widziałam Twoich pociech. Muszę zajrzeć tam do Was do niemowlaczków. Ale właściwie czemu nie założysz sobie Swojego wątku w dziale z fotkami dzieci? Agata trzymamy kciuki za Sarę i żeby Mikuś nie chorował, no i Sara też :o) A Twoja Sara to mówię Ci...kiedyś jakaś miss z niej będzie, przynajmniej Polonia ;o) Na mur beton!
Julia
2008-02-28
20:39:38
Email
Kamila mężowi właśnie pokazałam co zrobiłaś, to od razu miał uśmiech od ucha do ucha i ze trzy razy oglądał, tak mu się podobało :o)
bea1978
2008-02-28
21:01:59
Email
no to na szybkiego, żebyście wiedziały jak moje dzieci wygladają hihi zdjecie z grudnia.

Julia
2008-02-28
21:06:52
Email
Haha, a ja właśnie z październikowych wracam, pooglądałam Bea Twoje szkraby :o) Kurcze, Ola to już pannica, a na tym zdjęciu co tu dałaś to tak dorośle z buzi wygląda. Ile ona ma dokładnie lat? A Czaruś - pasuje to imię do niego, bo czarujący ;o)
bea1978
2008-02-28
21:08:11
Email
Julio ja od zeszłego roku mówię, że te choróbska to od ciepłej zimy. Dlatego modliłam się, żeby ta zima była mroźna choć czasami, a tu zonk mrozów zero praktycznie, więc już widzę co będzie w przyszłym roku :(
Zdrówka, zdrówka, zdrówka dla Waszych dzieciaczków!!!!! Moje odpukać jakoś się trzymają - nie patrząc na katarki.
bea1978
2008-02-28
21:09:43
Email
Ola ma 5 lat i i 5 miesięcy, a na tej fotce zrobiła dziwną minę tak wogóle hihi Jakąś dolną szczękę ma ne niej szeroką a w rzeczywistości takiej nie ma :)
bea1978
2008-02-28
21:18:56
Email
A nie zakładam albumu w dziale z fotkami, bo za dużo bym musiała nadrobic :) Zresztą i tak wchodzę na forum w locie więc czasu bym nie miała na zaglądanie do jeszcze jednego wątku :) Dobranoc kobitki, spidalam do wyrka :)
Julia
2008-02-29
08:55:06
Email
Bea a kto powiedział, że musiałabyś nadrabiać zaległości? Wystarczyłoby zacząć od teraz, a fotki z przeszłości zostawić. Naprawdę miło byłoby pooglądać częściej Twoje dzieciaczki, prawda dziewczyny? No...pomóżcie mi zmobilizować mamusię ;o)))
bea1978
2008-02-29
09:01:24
Email
Oj Julio nie namówisz mnie kochana choćbys sie mocno starała, nie mam kochana czasu, żeby zaglądać w dodatkowy wątek, a pozostawiać komentarze bez odpowiedzi troszkę nie wypada. Obiecuję, że będę wstawiała fotki moich smrodków i do tego działu, a od czasu do czasu zaglądajcie do październikowych :))
bea1978
2008-02-29
09:03:39
Email
:) z ostatniego wypadu nad jeziorko:)

Kamila
2008-02-29
10:15:30
Email
Bea, ale masz śliczne dzieciaczki! Julia ma rację, powinnaś założyć temat w dziale z fotkami :) my strasznie lubimy sobie tam słodzić :) kurcze no, noc miałam straszną :( Kinia o 3. w nocy zaczęła wymiotować.. przebudziła się i chciała pić, dałam jej kubusia troszkę.. i za 10 minut fontanna... obudził się Konrad, choć On nie powiem ładnie mi spał do tej 3... zaczął kaszleć biedny, i płacz, płacz, bo go gardełko boli :( pokłóciłam się z mężem.. ehhh czasem to mam wszystkiego dosyć... jestem przeziębiona cieknie mi z nosa i wogóle do du..... :( ja chyba jestem nienormalna, jak czytam swoje wypowiedzi z przed paru dni: radość i wogóle a za chwilę doł.... feeeeee a może to dlatego, że przed okresem jestem... czasem jak się pokłócę z mężem, to wydaje mi się, że my z zupełnie innych światów jesteśmy :( Cieszę się Julka, że spodobały Wam się moje wspominki... Bea, to nic trudnego zrobić takie slajdy, szybciej mi to idzie niż zmniejszanie fotek w corelu... ja chcę wiosny, zieleni, śpiewających ptaszków, ciepłego wiatru... pachnących w moim sadzie drzew..... a nie tej pluchy, wiatru, deszczu... czemu Wy mieszkacie tak daleko ??????????????

bea1978
2008-02-29
10:27:23
Email
Kamila u mnie kłótnie z mężem są co miesiąc - zawsze przed okresem :)Chodzę nabuzowana, czepiam się o byle co i zawsze o coś się popstrykamy. Ach te hormony!!
bea1978
2008-02-29
10:30:43
Email
Kamila a kubusie to sobie odpuść, to najwiękrzy syf jaki może być. Nie wiem co tam dodają, ale wlej do jakiegoś kubeczka zabrudzonego herbatą, czy do butelki wiesz od herbatek robi się taki jakby nalot czasami, no i wlej sobie kubusia, zobaczysz jak Ci wyczysci kubeczek. W nich chyba sama chemia jest skoro tak pucują kubeczki. Sama sprawdziłam wiec wiem co mówię :) Moje dzieci nie dostają Kubusiów, no chyba że w przdeszkolu Ola dostaje czasmai to nie zabieram.
Julia
2008-02-29
10:31:04
Email
Kamila wcale nie jesteś nienormalna, bo gdyby tak było, to wszystkie byłybyśmy nienormalne! Ja mam identycznie jak Ty, czasem mi się wydaje, że z mężem jesteśmy dla siebie stworzeni, a po 5 min się zastanawiam, co ja do cholery w nim widzę?! Przecież to taki dupek!! ;o) Nie martw się, przejdzie Ci. Tak to już jest na tym świecie, że ciągle huśtawka, raz lepiej, raz gorzej, czy z mężem, czy z dziećmi, czy z naszym nastrojem. Ale sama wiesz na pewno, że to czemuś służy. Gdyby non stop było idealnie, to wcale by nas to nie cieszyło. Oj..biedna Kinia, strasznie mi jej żal, to okropny widok jak takie malutkie dziecko wymiotuje i się męczy. Może jakiś wirus wstrętny ją dopadł? Bo pisałaś chyba niedawno, że wymiotowała. Uściskaj ją mocno ode mnie, Konradka też. U nas też niezbyt, ale lepiej niż poprzedniej nocy. Jasio zasnął ładnie wieczorem, ten eurespal jest super, od razu mu się po nim poprawiło i już się nie męczy tak przy zasypianiu. Ale obudził się o 2 i nie mógł zasnąć do 4, bo kaszel, dawaliśmy mu pić, potem się rozbudził i rozrabiał i tak w kółko. Na szczęście mąż do niego wstawał, bo ja całą poprzednią noc wstawałam, więc się zamieniliśmy. No i wyobraźcie sobie, o 4 już mi się żal Krzyśka zrobiło, to powiedziałam, że ja teraz będę wstawać...no i Jasiek zasnął, nie wstałam ani razu ;o) Kochany chłopak. Spał do 6.30. Teraz też sobie śpi, odsypia chyba ostatni czas, bo się męczył z tym zasypianiem i ma braki spore. Chyba zdrowieje. Oj Kamila jak ja się już wiosny nie mogę doczekać!! A tu znowu koszmarny weekend zapowiadają :o( Wkurza mnie to, bo często jak mąż jest w domu i chcielibyśmy gdzieś dzieci zabrać (mamy zaplanowaną już od dawna wycieczkę) to albo się rozchorują, albo pogoda taka, że lepiej nosa za drzwi nie wystawiać. Ja chcę lato!! I mogę mieć nawet 35 st w mieszkaniu, żeby tylko było ładnie i żeby już te nasze dzieci nie chorowały! No, ale na razie to się musimy trzymać dzielnie :o)
bea1978
2008-02-29
10:33:25
Email
jak będziecie miały czas poczytajcie, wczoraj tesciowa podesłała mi na maila ciekawą informację
http://www.zigzag.pl/jmte/nutra_sweet.htm
Kamila
2008-03-01
11:51:41
Email
No odpukać dzieciakom chyba przechodzi.. Konrad kaszle tylko nad ranem, Kini czasem się zdarzy w ciągu dnia.. oczywiście są na lekach.. ja jestem przeziębiona, kiepsko się czuję, ale mam nadzieję, że przez weekend się podleczę :) zrobiłam pleśniaka i siedzimy z dzieciakami w domu, bo na dworze masakra...a cichych dni ciąg dalszy :)
bea1978
2008-03-01
11:55:03
Email
A właśnie miałam zapytać jak wasze choruszki. MOje sie jakos trzymaja, katary przechodza po malu, ja tez sie trzymam na szczęście. U nas tez pogoda do bani, od nocy pada i końca nie widać, wiec też posiedzimy dzisiaj w domku.
Julia
2008-03-01
14:06:52
Email
U mnie Jasio też już lepiej, chociaż w nocy jeszcze ma takie ataki kaszlu, że się budzi i płacze, w dzień kilka razy już tak kaszlał, że az zwymiotował to co wczesniej zjadł :o( U nas pogoda chu.... i cały weekend ma być taki, strasznie wieje i deszcz leje, ale o dziwo czasem słonko przy tym wszystkim wychodzi. U nas wieje ok 70-80 km/h. Jutro już ma być lepiej, ale i tak weekend spędzimy w domu :o( Poprawiamy sobie humor pysznościami :o) Zrobiłam dziś na obiad żeberka Kamili, pychota, i upiekłam ciasto z pudełka, pierwszy raz takie, ale o dziwo nawet dobre wyszło: krówka z delecty, polecam :o) Miłego weekendu laski!!
Julia
2008-03-01
14:15:00
Email
Jeszcze Wam zapomniałam napisać, że Jasio bidulek nie dość, że chory, to jeszcze zęby wychodzą jak szalone, jeden za drugim. Dopiero co wyszła górna jedynka, to wczoraj dolna dwójka się przebiła i chyba sobie w tym pomógł zabawką,bo ją gryzł i nagle tak strasznie zaczął płakać, patrzę do buzi a tam taka wielka dziura w dziasełku :o( A miał to dziąsło już tak opuchnięte i całe białe, jakby taki pęcherzyk (kurcze nie wiem, czy to może być taki stan zapalny aż?) No a teraz lada dzień wyjdzie druga jedynka na górze. Tak więc będziemy już mieli 5 ząbków. A Bartek jak był w wieku Jaśka to dopiero mu pierwszy ząb wyszedł.
Kamila
2008-03-01
16:26:30
Email
Do nas na razie wiatry nie doszły.. cholera boję się o dom :( moje ciacho też się udało, właśnie wcianam.. od poniedziałku na dietkę, tę o której gadałyśmy w *załamce* a co tam, pojem tych kartofli... zobaczymy.. Agata to ma dobrze, chudzielec jeden.. zdaje się moja droga BOGUSŁAWO, że miałaś zajrzeć na forum!!! Jak się nie odezwiesz to już nie odpisze na żadnego esa! A co, porządek musi być! Julka, to faktycznie Jasiek strasznie uzębiony :D super, super, zaraz będzie miał całą szufladkę i będziesz miała z głowy :) Kondek ma 8. zębów na razie same jedynki i dwójki. Cieszę się, że żeberka smakowały :) buziaczki!
bea1978
2008-03-01
17:31:31
Email
Julio mi się wydaje, że z jednej strony to i dobrze, że się razem zeszło wychodzenie zabków z chorobą, możesz podawać leki przeciwbólowe i gorączkowe na dwie rzeczy, po za tym im szybciej ząbki wyjdą tym lepiej dla Was. U Czarusia to bardzo wolno idzie, bo u góry ma jedynki i dwójki, dalej czwórki, a na dole jedynki, dwójek nie ma hihi i czwórka jedna, druga sie przebija właśnie. Tak więc sporo nas jeszcze czeka, bo mały źle znosi ząbkowanie, noce zarywa na maxa przy tym :(
U mnie też wiało do popołudnia, teraz troszke ucichło, ale prawie ciągle pada deszcz. W nocy mozemy się spodziewać znowu silnych wiatrów i porządnego deszczu, jak ja nie lubię takiej pogody, człowiek siedzi w domu i nie wie co ze sobą począć. Zaraz idę smażyć racuchy z jabłkami, Czaruś je uwielbia, Ola zresztą też :)
Olę wypisałam z przdeszkola, wczoraj opisałam wszystko w październikowych niemowlaczkach, jak chcecie poczytajcie. Byłam zaskoczona uprzejmością Pani z grupy starszaków, bo jak zobaczyła Olę to chciała ją (mimo nadmiaru dzieci w swojej grupie) zabrać do siebie. No ale drugi raz nie bede tego samego pisała, bo już mam pasażera na kolanach :) OO pochwaliłam, właśnie zaczęło znowu wiać, szyby się trzęsa w oknach wrrrr
Agata
2008-03-02
09:59:48
Email
Ciotka Kamila o co tyle krzyku hęęę????
A swoją drogą za tę Bogusławę to swoje dostaniesz.
Na wstepiepowiem, że normalnie mnie wszytskie osłabiłyście.....nie było mnie kilka dni....a tu czytania, czytania, czytania.....kobity.....Wy to ale zapał macie do pisania....ale to bardzo dobrze - bo przynjamniej wiem co u każdej słychać.
A u nas to samo co i u Was - chorujemy. Najpierw zaczęła Sara w piątek smarkać, psikać, ja dołączyłam w sobotę. Czuję się koszmarnie, łeb mi pęka, gardło boli jak cholera z nosa cieknie ...echhh...:-(
Póki co Sarę udało mi się w miarę zastopować Cebionem, wapnem i bioaronem. A ja od wczoraj jestem na antybiotyki BIOPAROX - bo na gardło nie wyrabiam.
Kamilko kochana dopiero dziś zobaczyłam te slajdy - są boskie....ale Ty kochana jesteś ciotka, że chciało ci się coś takiego zrobić. Duża buźka za to. A i mężowi też się podobało.A jak czują się dzieciaczki?
Julia ucałuj swoje bąble od ciotki Agaty...niech zdrowieją szybko. Kurcze Julia muszę przyznać, że jak czytuję Twoje posty to sobie myślałam, że Ty to się z mężem nie kłócisz...nie wiem skąd, ale taki sobie o Was pogląd wyrobiłam? Zresztą co tu ukrywać ja też się na mojego w czwartek mocno wkurzyłam i jeszcze mnie trochę trzyma...co prawda ciut ciut ale trzyma hehe. Aha no i wreszcie Ci wyjaśnie Julia jak to z tym moim imieniem jest. Otóż ja na pierwsze mam BOGUMIŁA ( NIE BOGUSŁAWA - Droga Kamilo wrrrr!!!) a na drugie Agata....ale tak jakoś w życiu się porobiło, że wszyscy znajomi, rodzina itd. mówią na mnie Agata, a i ja chętniej tegi drugiegi imienia używam. Ot i cała tajemnica
Bea - Twoje dzieciaczki są śliczne Ola to już taka pannica, taka dorosła widać...a Czaruś jest rozbrajający...widać po mince , że mały psotnik z niego. Bardzo udana parka:)
Agata
2008-03-02
10:03:36
Email
Hmmm..teraz wiem czemu Kamila na esa mi nie odpisałaś!!! Stop! Właśnie Twojego smsa przeczytałam...Kamila ciężką noc miałaś...ojejj...przytul te Twoje szkrabki mocno i ucałuj w chore noski:)
Kamila a jak tam kije-włoczykije??Strzeż się kija, bo ......hmmmmm
bea1978
2008-03-02
12:08:46
Email
Ale mieliśmy dzisiaj nockę, szkoda słów!! Mały bąk budził sie co chwilę, a około 2 zaczął koncert, darł się i końca nie było widać. Mąż sie niem zajmował i o 4 kazał mi mleko robić haha zaczęła sie kłótnia, bo mały tak wcześnie nie dostaje mleka już od dawna. Oczywiście on miał już dosć wstawania i krzyków i miał nadzieję że przy mleku mały się uspokoi i zaśnie. Pewnie by tak było ale ja nie będę wracał do punktu wyjścia, czyli karmienia w środku nocy! No i tak sobie pokrzyczeliśmy na siebie o tej 4, oczywiście nie pozwoliłam podać mleka Czarkowi, no to mąż się wkurzył i zostawił go samego w pokoju, Ola już wcześniej wskoczyła do mnie bo w tym halasie spać nei mogła. No i mały będac sam usnął w 3minuty. Spał do 8 i dopiero dostał mleczko :) Oczywiście mąż od rana jak by nic sie nie stało, nieważne że ja po tej kłótni już spać nie mogłam bo zdenerwowana cała byłam! Ach te chłopy!!
Kamila a co z Twoimi bączkami dzisiaj się działo w nocy?:(
katka
2008-03-02
12:40:42
Email
A moja Agnieszka dzisiaj skończyła dwa latka. Kuba parę dni wcześniej 5. Jak ten czas leci....

katka
2008-03-02
12:41:14
Email
A moja Agnieszka dzisiaj skończyła dwa latka. Kuba parę dni wcześniej 5. Jak ten czas leci....

bea1978
2008-03-02
12:48:54
Email
Katka Wszystkiego najleprzego dla TWoich bączków!! Niestety fotek nie widzę :((
Kamila
2008-03-03
08:31:27
Email
Katka, ucałuj maluszki! Fotki chyba za duże, bo nie widać.. u nas wczoraj to miałam wrażenie jakby gorzej... małemu z noca leciało, mnie kaszle, Kinia to praktycznie już spoczko, ale chcę ją jeszcze do środy w domu przetrzymać.. Kondek w nocy ładnie śpi - odpukać!!! Agata, a jak Ty się czujesz, bo ja juz lepiej..
Julia
2008-03-03
09:26:21
Email
Dziewczyny ale biedne jesteście :o( Życzę Wam dużo zdrówka, ach niech już będzie cieplej i niech te choróbska wszystkie sobie pójdą w cholerę....U nas już lepiej, dzisiaj Jasio przespał całą noc bez pobudki od tygodnia, w końcu się wyspałam. Kaszlał trochę, ale się przy tym nie obudził. A ja wczoraj wzięłam Bartka do centrum handlowego i pobawił się na takim placu zabaw dla dzieci, wiecie tor przeszkód, basen z piłkami, zjeżdżalnie, drabinki do wspinania. Taką miał radochę, a ja chyba większą, bo ostatnio to jakoś mało go zabieramy gdzieś i już mam wyrzuty sumienia, tylko dom i przedszkole na zmianę. I chyba przez to też się ostatnio trochę niegrzeczny zrobił. A wczoraj tak przyjemnie mi się na niego patrzyło, że nawet nie chciało mi się iść ciuchy oglądać, a mogłabym go zostawić z siostrą, bo z nami też była. Potem poszliśmy jeszcze z nim po jakąś zabawkę, wybrał sobie taki zegar do nauki godzin a ja mu kupiłam puzzle piankowe z literkami, bo ostatnio go literki fascynują :o) I po powrocie do domu cały wieczór układaliśmy napisy. Powiem Wam, że mimo pogody to był jeden z fajniejszych weekendów, jakiś taki długi mi się wydał i przyjemnie, rodzinnie spędzony. Mąż był w domu, bo co drugą sobotę pracuje, nie lubię tego, ale już tylko do końca kwietnia, bo potem zmienia pracę na normalną ;o) (czyli np. nie będzie takich numerów jak inwentaryzacja w weekend włącznie z nocami i niedzielą, bo szkoda zamknąć sklep na dzień czy dwa bo przecież to ogromna strata finansowa. Tak na marginesie niektórzy ludzie to choćby nie wiem ile kasy mieli to ciągle im mało). No trochę zeszłam z tematu. A jak Wam sobota z niedzielą minęły? (pomijając te paskudne choroby). Kamila dom cały? A jak mąż, złamał się, czy ciągle ciche dni? Buziaki dla Was i Waszych szkrabków :o***
Julia
2008-03-03
09:27:34
Email
Katka ja też nie widzę fotek :o( Może da się jeszcze coś z tym zrobić? W każdym razie pozdrawiam i pisz tu u nas częściej, bo przecież też jesteś dwójkową mamą :o)
bea1978
2008-03-03
11:56:46
Email
No my tak miło nie spędzilismy tego weekendu jak Ty Julio. Na dworze było zimno i siedzieliśmy w domku w wielkiej nudzie. Ale powiem Wam że chyba potrzebowałam takiego siedzenia w domu, bo jakoś specjalnie nie ucierpiałam a wręcz przeciwnie - odpoczęłam troszkę. Wczoraj mąż zaniemógł po południu, jakieś choróbsko próbowało go dopaść, więc zaaplikowałam mu tonę leków i też niegdzie nie jechaliśmy. Szkoda że w moim mieście nie ma takiego krytego porządnego placu zabaw dla smyków. Ostatnio jak byliśmy w poznaniu to pojechaliśmy na taki małpi gaj kryty, super, super super! Nawet Czaruś miał się gdzie bawić, bo i skakał na trampolinie i w kulkach się turlał i wogóle szalał na maxa. O Oli nie wspomnę bo ta to na poczatku oczopląsu dostała, bo nie wiedziała od czego zacząć :)Cały plac zabaw na którym byliśmy miał ponad 800m kwadratowych więc było w czym wybierać :) Takie place to na prawdę super zabawa dla dzieci, a i rodzice mogą czasem odsapnać, wypić kawkę, soczek :) Fakt, że moje dzieci wtedy przywiozły wirusa hihi ale i tak warto było :)
Julia
2008-03-03
12:06:48
Email
Bea ja też cały weekend przesiedziałam w domu, poza tym niedzielnym wypadem :o) Za oknem szalała wichura i wiało, a my wszyscy przy herbatce w domku :o) Mieliśmy dużo czasu dla siebie i dzieci i dlatego było jakoś tak fajnie. A na ten plac zabaw (nie tak duży jak Ty piszesz) też musimy jechać do innego miasta, bo u nas czegoś takiego nie ma. Musimy jechać 30 km, ale warto :o)
bea1978
2008-03-03
12:23:51
Email
No my bylismy za bardzo rozleniwieni żeby wymyślać jakieś wspólne zabawy, ale dzieci same były twórcze i razem sie pięknie bawiły a my odpoczywalismy :) Dziś od rana bolą mnie zęby, normalnie cała szczęka! Boli mnie koło tych zębów, które mam wyleczone, wiec nie wiem o co chodzi. Znając moje szczęście trzeba będzie robić je od nowa i znowu płacić. Bo ja to mam takiego pecha, że najczęściej jak coś się dzieje to właśnie z tymi już zrobionymi zębami :( Znowu wydatki i to nie małe, bo u dentystów to całe pensje można zostawiać. Mąż ostatnio chciał wyrwać zęba madrości, objechał całe miasto i nie znalazł stomatologa, który by to zrobił na nfz. Nawet pogotowia stomatologicznego nie ma w pile! A szkoda było 70-100zł dawać tylko za wyrwanie zęba. Na szczęście w szpitalu dogadał się z lekarzem i go przyjął i zrobił to za nic. Wiec jak sobie teraz pomyślę że mam iść prywatnie i za każdego ząbka płacić ponad 100zł to mnie aż skręca. Bo na co te moje cholerne składki całe życie szły?! Brak słów!
Magdalenka
2008-03-03
13:49:40
Email
bea, a moze to parodontoza? w rodzinie mialam przypadek tego, zaczelo sie od bolacych i krwawiacych dziasel. ty mieszkasz w pile? ja sie za jakis rok tam bede wprowadzac, wlasciwie w okolice, ale to i tak blizej niz stad gdzie teraz mieszkam ;-)
bea1978
2008-03-03
14:41:29
Email
To zapraszam Magdalenko na kawkę :)A gdzie dokładnie się przenosisz jeśli moge wiedzieć? Mam nadzieję że żadna to parodontoza, dziąsła mi nie krwawią, boleć też nie bolą ale zbadać to muszę, tylko kiedy!!!! Szlak mnie trafia, że nie mogę załatwić swoich spraw, bo nie ma jak!! Muszę się umówić gdzieś na wizytę, pewnie i tak będę czekała, to może do tej pory zorganizuje jakąś opiekę dla moich smrodków na ten czas. Tylko wybrać denstystę dobrego hmmm chyba takich u nas nie ma. Bo po każdym zawsze innym poprawia, bo albo nie doleczył, albo wcale nie leczył tylko od razu plombował wrrrr
Agata
2008-03-03
17:02:24
Email
hej kobitki
U nas bez zmian. Ja czuję się fatalnie, Sara zaczęła jeszcze dziś kaszleć - póki co leczę ją po domowemu...ale pewnie bez lekarza się nie obędzie. A miała dziś do przedszkola wrócić po 3 miesięcznej przerwie
Szczerze Wam powiem, że nawet pisac mi się dzisiaj nie chce.
Ale na szczęście Mikuś trzyma się dzielnie, mam nadzieje, że nic od nas nie złapie.
Trzymajcie się babeczki i zdrówka Wam wszystkim życze:)
katka
2008-03-03
22:29:09
Email
Bea-to może być nadwrażliwość Piszę nie za często,bo nie mam czasu. A zdjecia nie weszły,bo za duże:(
bea1978
2008-03-04
11:01:18
Email
I jak tam czuja sie dzisiaj wszystkie chorutkie osóbki?:( Zdrówka Wam życzę! Katka a co na tą nadwrażliwosć moge zrobić? Bo to tak wygląda, jak piję ciepłe to boli, zimne tak samo, powietrze wciągam istami to też, wiec jak możesz to poradź co mogę zrobić żeby sobie ulżyć?
Kamila
2008-03-04
11:35:41
Email
Kinia już prawie, prawie.. od czasu do czasu kaszlnie. We czwartek chyba do przedszkola pójdzie, bo już jęczy.. Konrad w nocy bardzo kaszle, dusi się jak Kinia wcześniej.. podejrzewam, że jeszcze do niedzieli będzie się kurował. Ogólnie spoko. Ja też lepiej, ale znów wywaliło mi opryszczę na ustach :( i to w trzech miejscach.. muszę dziś plastry kupić :( Julio, z mężem niby oki. Już w sobote się ugiął, ale ja byłam twarda.. w sumie to do tej pory mam żal do niego.. niby normalnie gadamy, ale.. bez sensu to moje gadanie. Dom przetrwał Emmę, u nas praktycznie nic się nie działo :) na szczeście.. pogodę mamy beznadziejną.. wieje, pada deszcz, rano to nawet śnieg pruszył... ja chce wiosny!!!
Julia
2008-03-04
12:00:38
Email
Kamila chyba nasze dzieci to samo mają :o( Identyczne objawy. Jasiek już prawie ok, ale jeszcze pokasłuje i długo kaszlał właśnie w nocy i wieczorem, więc pewnie Konradka jeszcze trochę pomęczy :o( Kinia płacze, że chce do przedszkola? Rany, a ja codziennie muszę stoczyć walkę rano z Bartkiem ;o) Marudzi, że nie chce iść do przedszkola, bo nie chce spać :o( A ostatnio jak po niego poszłam, to nie chciał iść do domu, bo się fajnie bawił. I co tu z takim niezdecydowanym facetem zrobić? ;o) Kamila współczuję opryszczki..sama mam wirusa, ale jakoś tak odkąd dzieci urodziłam jeszcze ani razu nie miałam, a przedtem kilka razy w roku zwykle. Dziwne, nie? Co do męża....gadacie ale domyślam się, że nie obgadaliście problemu? Nie dziwię Ci się w takim razie, że czujesz się źle z tym. Ja też tak nie potrafię zachowywać się, jakby nic się nie stało i zawsze jak mąż zaczyna normalną gadkę, to go stopuję i mówię, że chyba nie porozmawialiśmy jeszcze, czuję się źle z nierozwiązanym problemem i nie mam zamiaru udawać normalnej, kochającej żony, kiedy mam żal do niego. Najpierw rozmowa, potem normalny stan. Ale pewnie nie masz za bardzo ochoty na rozmowę...oj ciężko z tymi facetami. Ale może jednak zrobisz tak jak ja? Powiem Ci, że ja nigdy nie odpuszczam, choćby o pierdołę chodziło. Dzięki temu jakby mnie ktoś zapytał, czy mam jakieś żale do męża, to sobie nie przypomnę, bo zawsze sobie wszystko wyjaśniamy.
bea1978
2008-03-04
12:31:50
Email
Julio u mnie jest tak samo, tyle że z tą różnicą, że u nas nigdy nei ma cichyh dni. Co najwyżej są ciche minuty :) Ale nigdy nie zostawiam problemu w spokoju. Chyba lepiej jest sobie wszystko wyjaśnić od razu, niż dusić w sobie długi czas, a dopiero potem jak się już kilka problemów nagromadzi - wyrzucać z siebie.Mój mąż też przechodzi bokiem jakby sprawy nie było, faceci chyba mają karótką pamięć, nie to co my, wszystko siedzi w nas, dopóki tego nie wyrzucimy z siebie. Ja muszę po kłótni czy to od razu czy za jakis czas przeprowadzić rozmowę z meżem, inaczej bym nie wyrobiła z kumulującą się nerwica w sobie. Muszę wygarnąć, żeby czuć się lepiej, muszę przedyskutować jego zachowania i oczywiście postawić na swoim, że racja jest po mojej stronie. Kłótnie są u nas zazwyczaj wtedy, kiedy to ja mam rację a maż sie upiera przy swoim. Dlatego dopóki nie udowodnie mu że to ja miałam rację, to nie bedzie dobrze. Dlatego myślę Kamilo że lepiej dla Was bedzie jak najszybciej sobie porozmawiać i wyjaśnić wszystko.
bea1978
2008-03-04
12:33:40
Email
Biedne te Wasze dzieciaczki, współczuję wam ogromnie. Cieszę się, że moje na razie odpukać są zdrowe. Mam nadzieję, że tak juz zostanie do przyszłej zimy. Tak sobie myślę że może ta echinacea jednak zaczęła działać i chroni moje smrodki. Podawałam ją dobre dwa tygodnie, teraz już nie daję, a moze powinnam hmmm
Kamila
2008-03-04
12:39:59
Email
Julka, gdzieś tutaj wcześniej doczytałam, że byłaś z Jasiem w kulkach :) tak moja Kinia na to mówi. Moja mała miała okazje się w tym pobawić jak byliśmy we wrześniu w Ustce. Tylko tam było tak, że maluch wchodził z osobą dorosłą i tak padło na tatusia :D Kinia dostała tam takiego speeda, że Krystian za nią nie nadążał hahaha a mała wprost piała jak jak tam się bawiła :) za każdym razem jak ogląda filmik nagrany z tamtej zabawy to tylko widać jak jej się oczy błyszczą :) obiecałam sobie, że jak tylko wyzdrowieje, to zabiorę ją do Olsztyna do CH ALFA, tam też mają taki raj dla dzieci tzn MAŁPI GAJ :) niech poszaleje :) a z Krystianem, wiesz co, może nie uwierzysz, ale ja nie mam kiedy z nim nawet pogadać.. on wraca po 17., ja przy dzieciach.. nie wiem jakoś to tak wychodzi, że się mijamy.. a powiem też, że zwyczajnie nie chce mi się o tym gadać.. ale uraz mam. Głupie to wiem, ale ja już zmęczona jestem tym wszystkim.
sylwia
2008-03-04
14:26:25
Email
Kamila, Kinia już jest za duża na Urwisa w Alfie, polecamy wam Figlolandię, Ul Barcza 12. Czyściutko i miło dzieci się bawią a mama może sobie wypić kawkę. Dojazd jest też prosty.
Kamila
2008-03-04
21:31:41
Email
Dzięki Sylwia, napewno skorzystamy. W weekend wybieramy sie do Olsztyna na zakupy budowlane, Kinia z nami jedzie, poszalejemy. Starszy mój bączek już zdrowy, jeszcze młodszego trzeba doleczyć :) w dzień już nie kaszle, zobaczymy jak dzisiejsza nocka minie. Dobrej nocy dziewczyny :)
bea1978
2008-03-05
10:08:27
Email
Hej, i jak nocka u Ciebie Kamila?mały dalej kaszlał?Kinia poszła już dziś do przedszkola?U nas w nocy spadło troche śniegu, zimno na dworze ale wyjsć musimy niedługo, bo coś na obiadek trzeba kupić. Ostatnio jestem jakaś leniwa, nic mi się nie chce!! Wczoraj pogoda nie był aż taka zła a my w domu siedzieliśmy, przez moje lenistwo oczywiście! Dziś już musimy gdzieś wyskoczyć, bo mi dzieci w domu oszaleją!:)a tak mi się nie chce...
Agata
2008-03-06
10:35:29
Email
Hej babeczki.
Widzę, że te choróbska jeszcze się plączą u Was. A i u nas to samo. Ja przeziębiona, mąż też...ale Sara najgorzej. Dzisiaj w nocy to chyba apogeum było. Ale od początku.
We wtorek wybrałam się z nią do lekarza bo zaczęła brzydko kaszleć. Osłuchowo było czysto. Dostała Eurespal, Bioaron i Drosetux na kaszel suchy, z tym, że jak zmieni się jej w mokry to mam jej zmienić na Flavammed. Wczorajszy cały dzień kaszlała...dosłownie non-stop. Tak była tym kaszlem wymęczona, że potem to już płakała, że ją gardełko od kaszlu boli. Na noc dałam jej jeszcze Diphergan, żeby spokojnie przespała....nie minęło 1,5 godziny i zaczęło się wymiotowanie od kaszlu. I tak do północy. Dopiero potem jakoś przestała kaszleć i w miarę spokojnie przespała do rana. A dziś widzę, że kaszel zmienił się jej w mokry i już tak często nie kaszle.
A druga sprawa to taka, że dziewczyny tak mi źle!!!! Chyba mam jakąś załamkę z pokarmem. Do tej pory miałam tyle pokarmu, że śmaiałam się, iż mogę całe przedszkole jeszcze wykarmić...a od poniedziałku ledwo, ledwo mi starcza. Mały płacze bo głodny, piersi puste...MASAKRA.. Wczoraj już wieczorem tak mi go było żal, bo ciągnął z cycyusia i płakał, złościł się bo ledwie co mu leciało. No i dałam mu butelkę sztucznego:(...wiecie co było.....jak wypił łyczek to zaczął tak przeraźliwie płakać, wypluwał z buźki...nie chciał za nić w świecie się napić sztucznego. Zresztą wclae mu się dziwię...bo jak je powąchałam to mnie samą odrzuciło. No ale w końcu z głodu jednak wypił to mleczko. To sztuczne pił o 22-iej...zaraz potem zasnął i wiecie co spał aż do 6 rano????
Mam nadzieję, że to jednak chwilowa załamka z tym moim pokarmem...dużo piję, lekarka kazała mi masować piersi, staram się mimo wszystko często małego przystawiać, żeby pobudził tę laktację. Trzymajcie kciuki żeby się udało.
Ściskam Was dziewczynki, ucałujcie swoje bączki...a co do "kulek"...to moja Sara też tak mówi na ten basen z piłeczkami. U nas niedaleko jest sala zabaw...postaram się Wam pokazać kilka fotek jak kiedyś Sara była ( bo ostatnio dawno nie byliśmy)..i jest tam całe mnóstow atrakcji. Zawsze ja idziemy tam Sarą i ona już tam wejdzie to dosłownie jest tak podekscytowana, że nie wie czym na najpierw się bawić. A to w Ustce jest boskie Kamila....ach przypomniałaś mi Ustkę:)
bea1978
2008-03-06
10:42:22
Email
Trzymam kciuki Agatko, żeby pokarm wrócił w ogromnych ilosciach. Może kup sobie jakieś herbatki na zwiękrzenie laktacji, kiedyś jakieś sobie kupowałam ale czy pomagały hmmm Moje dzieciaczki jakoś się trzymają odpukać ja z mężem też :) Niewiele wychodzimy teraz na dwór wiec moze dlatego. Jak idziemy to na zakupy, zajmuje nam to max godzinę. Ale wiem z doswiadczenia, że można siedzieć w domu i łapać choróbska. Trzymajcie się babeczki i dzieciaczki :)
Kamila
2008-03-06
11:12:41
Email
Hej dziewczyny! Agata, przepraszam, nie odpisałam na esa, bo jestem taka zalatana... kurcze, zwariuję z tym remontem... Tak mi szkoda Saruni!!!! Kurcze, skoro byliście u lekarza.. to co nie było słychać, że coś tam się zaczyna dziać??? Można dostać pierdzielca z tymi lekarzami!!! Trzymam kciuki, żeby maleńka szybko doszła do siebie! Ucałuj ją ode mnie... U nas już lepiej, Kinia poszła dziś do przedszkola, od rana była taka podniecona.. a jak przyjechaliśmy to się okazało, że w grupie jest pięcioro dzieci.. reszta choruje na zapalenie krtani :-( Kondek lepiej, dostaje jeszcze Bactrim, ale nocki przesypia pięknie... Agata, co do pokarmu.. może to kolejny kryzys?? Może przez to, że jesteś przeziębiona?? A z tym mlekiem sztucznym, to nie przesadzaj, nie śmierdzi aż tak :) powąchaj swoje, ładniej pachnie?? ;-) Chyba Mikusiowi smakowało, skoro tak pięknie spał :) Wiecie co, nie krzyczcie tylko na mnie.. ale mi się wydaje, że po mleku z piersi, te maluchy są zwyczajnie głodne! Przećwiczyłam to ze swoimi dziećmi.. jak na piersi karmione, to 3.-4. razy w nocy pobudka, jak na butli cała noc z głowy.... nie wiem, może się mylę, ale u mnie tak było... Dobra, spadam do roboty... Trzymajcie się kochane i nie dajcie choróbskom !!!!
bea1978
2008-03-06
11:22:11
Email
Wiesz co Kamila, moje nie spały lepiej jak podawałam sztyczne mleko, ale u nas to inna historia, bo dzieciaki nie były nauczone samodzielnego usypiania i spania. Teraz to wiem :) Jednak różnica była bo na piersi to wisiały całe noce, a sztuczne dostawały co 3-4godziny. Ale z tego co czytam, dużo mam widzi różnicę jak poda mleko sztuczne, dzieci dłużej śpią najedzone :)
Jeszcze do ciebie Agata, moze powinnaś się teraz drugi raz przejść z mała do lekarza. U nas też kiedyś tak było, że Ola kaszlała sucho, a potem zaczęło nią aż szarpać i było podobnie jak u Ciebie, wymioty przez pół nocy itd. poszłam znowu do lekarza i juz wtedy osłuchowo nie było tak pieknie.
Kamila
2008-03-06
11:50:36
Email
No napewno, musowo do lekarza.. biedna Sara.. wiem jak Kinia wymiotowała, biedulka :( Agata, daj znać co u Was!!!
Kamila
2008-03-06
14:15:33
Email
Z innej beczki... mój mąż ma 20 marca urodziny. Trzydzieste. Co mu kupić??? Czekam na propozycje :)
bea1978
2008-03-06
15:28:54
Email
Ja Ci Kamila nie doradzę, mój mąż zawsze sam sobie wymyśla prezenty :)Może to i lepiej ale z drugiej strony mało kiedy ma niespodzianki, bo zawsze wie co dostanie, czy to w swięta czy na inne okolicznosci. A tak wogóle to widzę, że masz meża w moim wieku hihi ja 1 lutego kończyłam 30 :(
Julia
2008-03-06
20:42:29
Email
Kamila mój też ma 30 tylko w lipcu, więc jeszcze mam czas. Starzeją się te nasze chłopaki, co? Tylko my takie młode laski jesteśmy ;o) Nad prezentem pomyślę, ale jutro napiszę, bo dziś już nie mam siły, ostatnio tylko ja wstaję do Jaśka i już od tygodnia co rano mam pobudkę ok 6, a ja tak spać lubię ;o(((
kyja
2008-03-06
22:12:26
Email
z pewną nieśmiałością wpisuję się w tym wątku, bo ani nie mam drugiego smyka, ani tez w ciąży nie jestem;))co do 30-stych urodzin, kurczę ja będę je obchodzić jesienią i czuje się potwornie staro, niedawno miałam 21, potem 23, a tu nagle już 30;((hmm, jaki prezent dla faceta na urodziny?? faceci chyba lubią gadżety, może jakiś bajer, ale tu też trudno wybrać, albo coś ewidentnie symbolicznego-łańcuszek z jakimś malutkim wisiorkiem ze znakiem zodiaku lub coś w tym stylu?sama nie wiem, bo mojego męża poznałam, gdy już był po 30;)) ale za to za 2 lata czeka nas jego 40-stka;)))ogólnie chyba najlepiej coś takiego, co zapamięta na dłużej, heheh
Kamila
2008-03-07
09:08:01
Email
Nie wiem dziewczyny co mu kupić naprawdę... fakt, najlepsze gadżety :) na ostatnio urodziny kupiłam mu ekstra album o BMW (cała historia.. wszystkie modele.. mój mąż jest tym zafascynowany...) spodobał mu sie strasznie :) na gwiazdkę dostał nośnik danych pendrive.. o b. dużej pojemności, też skakał z radości... a teraz nie wiem.. łańcuszek.. może i tak.. kiedyś oglądałam złoty, gruby, drogi ok 1200zł - za drogi.. no i złoto, trochę to dla mnie obciachowo wygląda.. chyba, żeby kupić cieniutki... ale to może zerwać... hmmm nie wiem !!! Pytam się go wczoraj co chciałby dostać.. a On: klucze do auta hahaha myślałam, że padnę.. później mój brat przyznał, że już mu kupił.. bo widział wcześniej jak się na nie ślinił mój mąż oglądają allegro.. kosztują 200zł i brat chciał, żeby się dorzuciła... ale klucze?? To takie romantyczne, prawda kochane ? hahaha Agata, jak Wasze zdrówko ? Lepiej mam nadzieję!
Kamila
2008-03-07
09:12:50
Email
A co do urodzin... hmmm w lipcu skończę 30-stkę :) nie wierzę w to, bo wcale się na tyle nie czuję! Obiecałam sobie tylko, że wyprawię taką imprezę.... Bea, robiłaś podsumowanie tych 30. lat? Słyszałam, że tak wiele osób robi :) no wiesz, co osiągnęłam, co jeszcze mogłam zrobić a nie zrobiłam... ja jestem zadowolona :) udało mi się urodzić dwójkę dzieci przed 30., posadzić drzewo, wybudować (w moim przypadku wyremontować hahaha) dom... oj to chyba zasady faceta ;-) ale ogólnie jest oki... może gdzieś coś po drodze zgubiłam, czegoś nie dopatrzyłam.. ehhh
Julia
2008-03-07
09:37:53
Email
Kamila to Ty jesteś bardzo blisko mojego męża urodzona :o) On jest z 31. A Ty jesteś lew czy rak jeszcze? Co do prezentu to powiem Ci, że ja też mam z tym zawsze ogromny problem, jak to z facetem. Wydaje mi się, że najlepiej to dopasować prezent do indywidualnych zainteresowań faceta, bo zwykle jakieś tam ma. Mój np. uwielbia uczyć się angielskiego, inne języki też go pociągają, więc raz mu kupiłam kilka książek po angielsku, innym razem takie fajne rozmówki polsko-hiszpańskie (ale to nie było na urodziny). Generalnie u facetów chyba sprawdzają się praktyczne prezenty. A może jakiś ciuch? Ja mojemu czasem ubranie po prostu kupuję, bo on nienawidzi chodzić po sklepach i zawsze mówi, że nic mu nie trzeba i szkoda kasy (tak na marginesie to jest okropny pod tym względem, a ja tak lubię fajnie ubranych facetów), a jak mu kupię prezent taki, to nie ma już nic do gadania. Może jakiś ciuch? Sweter fajny np., chociaż może to zbyt zwyczajny prezent na 30tkę. U mnie łańcuszek np. by nie przeszedł absolutnie, zresztą nie bardzo mi się podobają faceci w złocie ;o) A może zamiast prezentu rzeczowego jakiś wypad, w miejsce na które nie stać Was na co dzień, a to by była fajna okazja? Nie wiem kurcze, jak sobie pomyślę, że mnie też to czeka niedługo, to już dostaję zawrotów głowy ;o) Nie lubię robić facetom prezentów, babce to zawsze tyle fajnych rzeczy można wybrać a facetowi? Też tak macie? A na 30 urodziny to chyba powinno być coś szczególnego, bo okrągłe. Jak coś wymyślisz Kamila to napisz, może mnie czymś zainspirujesz :o) A jeszcze co do tych kluczy...to chyba niezbyt fajny pomysł, w końcu jesteś żoną, kobietą, na taką okazję to chyba powinno być coś tylko od Ciebie, a klucze to taki męski prezent, od szwagra w sam raz.
bea1978
2008-03-07
10:21:30
Email
Witajcie, widzę że problem prezentu nadal nie rozwiązany :) Powiem Wam że mój maż to właśnie jak sobie wymyśla prezent to zazwyczaj jest to coś albo do samochdou albo do komputera! Jakoś zawsze szkoda kasy na rózne drobiazgi do tych sprzętów, a mąż przy takich okazjach wykorzytuje ten fakt i zawsze coś tam dokupujemy. Czasem to właśnie przenośna pamięć do komputera, czasem jakieś droższe oprogramowanie, do auta też najczęściej chce jakieś klucze albo podobne. Od czasu do czasu kupuję mu jakiś ciuch, wtedy udaje zadowolonego hihi bo u mnie jest podobnie jak u Ciebie Julia, mąż zawsze twierdzi, że ma wszystkiego dość i szkoda kasy. Jedyna rzecz którą kupuje z checią to są dżinsy a reszta moze dla niego nie istnieć, mogłby latami chodzić w tym samym. Mówię o rzeczach takich codziennych, bo marynarki, koszule itd to kupujemy dość często, choć i o koszulach wspomniał ostatnio że ma już ich całą masę :) Kamila może Twój mąż pogrywa czasem w jakieś gry komputerowe,mój nałogowo, więc z jakiejś nowości by sie ucieszył.Moze słuchawki jakieś porzadne do komputera? Ale i tak najleprzy wydał by się jakiś wypad z mężusiem do spa, wiesz i Ty skorzystasz i on będzie zadowolony jak jakaś kobitka wysmaruje go błotkiem:)
Jeśli chodzi o moją 30-stkę, to marnie wypadła. Tzn. było przyjemnie i wesoło ale nie tak jak planowałam wześniej. Chciałam zrobić babski wieczór, w gronie najleprzych koleżanek, jednak dwie nie dojechały z niemiec, trzecia z anglii też nie mogła bo wybiera sie dopiero w maju, kolejna miała jakiś egzamin w weekend na studiach, nie będę wymieniać reszty, bo każdej coś.Wiec poszłam sobie z dwiema przyjaciółkami i same spędziłyśmy mile ten czas. Nie powiem przykro mi było trochę, że tak wyszło, jednak przekładałam termin co chwilę żeby sie dopasować a i tak zawsze którejs cos wypadało, wiec na koniec olałam wszystko. Moze 40 uda się zorganizować po mojej mysli hihi A co do tego jak się czuję w tym wieku, to powiem wam, że psychicznie jestem nadal w liceum hihi mimo że mam dzieci, to wiele osób mówi mi że niewiele się zmieniłam :) Jednak z filycznościa trochę gorzej, bo raz po ciążach zostało troche wagi, no i figura już nie ta, ogólnie jakaś zbabciniała się zrobiłam :( W wieku 25 lat szłam po piwko do sklepu i sprzedawcy prosili o dwód osobisty, a teraz haha nie ma na to szans. Trochę mnie to smuci, bo człowiek w srodku jak nastolatek a na zewnątrz już nie :( No ale cóż, nikt nie jest wiecznie młody:) Muszę zacząć znowu chodzić na basen, siłownię moze jak się rozruszam będę się lepiej czuła hihi
Kamila
2008-03-07
10:51:24
Email
Bea, nie jest tak źle! O nie!!! Wśród nas to chyba tylko Julka to młoda dupeczka hahaha tylko my trzydziechy :) może założymy nowy topik: ZYCIE PO TRZYDZIESTCE :D a tak poważnie, to jak wspominałam też nie czuję się na tyle lat... gdy poznaję nowych ludzi, to są zdziwieni, że mam dwoje dzieci i to w takim wieku ;-) pewnie chcą być zwyczajnie mili :) wczoraj brat mi powiedział, że dostałam "pucków" czyli jakbym przytyła... hmmm chyba trzeba od poniedziałku na dietkę iść... okres mi się akurat skończy i heja... muszę, bo wiosna idzie, kupiłam świetne płaszczyk na allegro, wiecie co, w rozmiarze M! Ja nie wiem.. to chyba ta rozmiarówka jakaś pomniejszona.. bo tak zawsze kupowałam L. Kupiłam też nowe spodenki w Bon Prix i sweter, mam nadzieję, że do świąt dojdzie :) Bea, mój mąż nienawidzi gier... szczerze mówiąc to mnie do cieszy :) co do ubrań, to jest identyczny jak Wasi mężowie.. na zakupy idziemy jak musimy, czyli jak już spodnie na dupie przetarte, jak buty są dziurawe itd :) więc, nadal nie wiem co kupić... SPA odpada.... kasa, kasa, kasa ----> remont całą parą więc.... buuuuuu nie wiem co mu kupić... myślałam może o jakiejś fajnej kurtce wiosennej... ale to takie.. zwykłe... ehhhh ciężko będzie...
Kamila
2008-03-07
10:58:48
Email
Płaszcz taki kupiłam: http://www.allegro.pl/item315565270_plaszcz_plaszczyk_kurtka_exclusive_brown_roz_m.html A spodnie i sweterek takie :)

bea1978
2008-03-07
11:22:12
Email
Spodnie super Kamila, płaszczyk również ale sweterka za dobrze nie widać zeby ocenić hihi A ten płaszczyk z czego jest?Wygląda na taki grubszy, nie jak typowe trencze wiosenne. Otatnio u mnie oglądałam właśnie rózne trencze ale powiem Wam że najnowsze modele są z...rękawkami za łokieć. Według mnie trochę bez sensu, bo skoro się ubiera taki płaszczyk to po to żeby dał troszke ciepła a nie żeby ręce marzły. NO ale pewnie ja z modą do tyłu jestem i się nie znam hihi
bea1978
2008-03-07
11:57:57
Email
A o odchudzaniu myślę co chwile, najczęściej jak pożeram słodycze hihi Chociaż powiem Wam, że nigdy nie miałam problemów z nadwagą, zawsze problemem u mnie była niedowaga! Przde pierwszą ciażą ważyłam 49kg przy wzroście 176cm. Przytyłam 23kg i w jednej i drugiej ciąży, teraz ważę 65kg. Niby to waga odpowiednia do wzrostu, a ja teraz czuję się jak słoń. Dawni znajomi jak mnie widzą, mówią no nieźle - trochę Ci zostało- czytaj ale się spasłaś hihi ale nowi ludzie, których pozneję, mówią że wyglądam dobrze i wiem, że mówią to uczciwie. Jednak staram się ubierać tak, żeby sporego brzuszka nie było widać :) Podbródka nie mam prawie wcale, co jest moim najwiękrzym kompleksem! Zawsze miałam cofniętą rzuchwę a teraz jak doszedł tam tłuszczyk to wygląda koszmarnie. Jednak jak bym się nie odchudzała to z tego miejsca nie da się zrzucić nadmiaru:( Jedynie operacja plastyczna, na którą odkładam już ho ho ho a odłożonego nie mam !! Wiosna przed nami, potem lato, kurcze trzeba się solidnie brać za siebie, żeby móc wyskoczyć w bikini latem hihi A nie jak w zeszłym roku, śmigałam w stroju basenowym po plaży. Czasem zazdroszczę matkom dwójki, czasem trójki dzieci, po których nie widać, ze wogóle rodziły!A znam takich kilka i mam sie do kogo porównywać wrrrr Jednak najważniejsze jest, to że mój mąż mówi że wszystko jest oki, że taka mu się podobam, no może ten brzusio troszkę za duży ale i tak jest oki :)))
Julia
2008-03-07
12:24:41
Email
Bea Ty mnie tu nie wkurzaj!! Ja przy wzroście 172 cm ważę 10 kg więcej od Ciebie. Kamila super ciuszki :o)
bea1978
2008-03-07
12:43:00
Email
Nie miałam zamiaru Cię wkurzyć Julio ;) Ja po prostu zawsze miałam niedowagę i dlatego teraz źle się czuję w swojej skórze. Mało że źle, to jeszcze moje stawy tego nie mogą wytrzymać, więc kręgosłup, stawy biodrowe itd wszystko dostaje tak popalić, że jak dzień się kończy to ja jestem jak stara babcia, bo mnie wszystko boli strasznie. Dlatego wiem, że dla swojego zdrowia powinnam zrzucić jeszcze 10kg, a żeby lepiej wyglądac to chociaż 5 :) Nawet mój ortopeda, do którego chodzę ze wzgledu na złamana kość ogonową, stwierdził, jak mi kostki wysiadały, że muszę szybko chudnąć! No i zaczęłąm palic i od razu waga poszła w dół, jednak nie tyle ile bym chciała. Dlatego nie tylko dla swojego leprzego wyglądu powinnam zrzucić troszkę wagę ale rónież i dla zdrowia, co dla mnie jest najważniejsze, bo przy dwójeczce trzeba mieć końskie zdrowie i być sprawna fizycznie na maxa !!:))
Agata
2008-03-07
13:25:44
Email
Wy babole jedne....Wy to mnie tu nie denerwujcie bo ja już dawno po 30, jestem. W kwietniu 31 mi wskoczy i co????Ale Ci Julka zadroszcze tych kilku lat mniej. Choć przyznam szczerze, że wcale nie czuję się na te lata...tylko na jakieś 10 mniej hi hi:) A zresztą widziałyście mnie na fotach - czy ja wyglądam na 30???????????....żartowałam:)
Kamila ciuszki super, płaszczyk bardzo mi się podoba...aż za bardzo...hmmmm
Co u nas? Czujemy się lepiej. Sara już pomału wychodzi z kaszelku - ma teraz taki typowo mokry kaszel. A Mikuś dzielnie się trzyma - bąbel mój kochany:)
Julia
2008-03-07
13:32:31
Email
Widzicie kobity jakie to podłe jest?? Ja mam wiek, którego mi zazdrościcie, Wy macie wagę, której ja Wam zazdroszczę ;o) Agata super, że dzieciaczki już dobrze :o) Pozdrawiamy!!
bea1978
2008-03-07
13:43:54
Email
Dziewczyny nie wiecie co u Niechy, chyba od miesiąca sie juz nie odzywa?
bea1978
2008-03-07
14:29:05
Email
tutaj też wklejam filmik, żebyście nie musiały szukać na październikowych :)
Kamila
2008-03-07
18:45:12
Email
Jak mogłaś zabrać mu miseczkę??? Ale z Ciebie mama :) super filmik, ale wsuwa jabłko hahaha najlepsze jak zagląda pod miseczkę czy czasem jeszcze tam czegoś nie ma hahaha super :) postaram się wrzucić filmik jak Kinia śpiewa kolędę.. jak znajdę czas :) Agata, pomimo, że NIBY jesteś z nas najstarsza... to wcale tego nie widać, nie czuć :) nic a nic :) także spoczko :) my wogóle wszystkie jesteśmy piękne, zgrabne, młode i jędrne ;-) ja od poniedziałku na dietkę... plus bieganie, mój brat co drugi dzień biega, więc się podłączę :) a teraz to robię tak, że jak chce mi się coś skubnąć to sięgam po szklankę wody.. bo wiecie co, ja tak jak Julia mam 172 cm, ważę 70kg, ale każdy komu to powiem to mówi, że to nie możliwe, że napewno mniej.... wydaje mi się, że mam dużo w sobie wody.. wicie jak ją wygonić??? Tak wogóle to zacznę wieczorami robić brzuszki, bo oprócz brzucha no i zbyt małych piersi, to tak wszystko to mi się podoba ;) a te małe piersi to najchętniej bym powiększyła, bo mam na tym punkcie kompleksy... chyba zacznę odkładać ;) miłego weekendu Wam życzę! SłONKA, SłONKA l JESZCZE RAZ SłONKA !!!
bea1978
2008-03-07
19:47:34
Email
Oby Ci Kamilo lepiej szło odkładanie na operację plastyczną, niż mi :)) Piersi hmm zawsze miałam małe ale po dwuch ciążach z dużej A przeszłam na D jednak jak schudłam to i cyc się zmniejszył :( i teraz noszę B czasem C, ale pewnie to C to B tylko źle rozmiar przyklejony haha Też mam mały biust ale jakoś on mnie tak nie martwi. Gorzej z tym brzuchem i podbródkiem. Oj jak wygram w totolotka to w pierwszej kolejności naprawiam brodę, potem brzuch a na koniec jeszcze biust :)Reszta jest oki, długie szczupłe nogi hihi pupcia też w miarę heh gadam jak facet ale co tam ;)
Kamila czekam na filmik z występu Kini :)
bea1978
2008-03-09
10:31:06
Email
Hej kobitki. U nas dzisiaj wiosna!!!!!!!! Robimy wypad za miasto, może jakieś fotki popstrykam to wrzucę pod wieczór :)) A jak u Was? Jak dzieciaczki wyzdrowiały??
Julia
2008-03-10
09:49:03
Email
Bea jak tam się wypad udał? Gdzie byliście? wstaw jakieś fotki :o) Kamila, Agata, a jak Wam weekend minął? My też sobie zrobiliśmy wycieczkę i było extra! Pojechaliśmy do Czech, do takiego małego, przeuroczego miasteczka w górach, z jaskinią, w której znaleziono szczątki dinozaurów i są też ruiny zamku i wieża z pięknym widokiem. Jasia zostawiliśmy moim rodzicom i pojechaliśmy z Bartkiem, był zachwycony, zwłaszcza jaskinia mu się podobała :o) Postaram się wkleić dzisiaj jakieś fotki więc zapraszam do obejrzenia. Bea słusznie zwróciłas uwagę na brak NIECHY, rzeczywiście długo się nie odzywa, mam nadzieję, że wszystko u niej ok. NIECHA jeśli tu zagladasz to napisz choć słówko, żebyśmy wiedziały co jest grane. Bea...myśmy się kiedyś pokłóciły? Ja na serio nie pamiętam czegoś takiego ;o) Zgadzam się z Twoimi wypowiedziami w wątku z życzeniami, nie zaglądałam tu wczoraj, dziś patrzę a tam się tyle porobiło. Nie chce mi się tam już wpisywać, bo to bez sensu. Podzielę się tu z Wami tylko jedną myślą: ja bym nie chciała, żeby to forum polegało tylko na słodzeniu sobie i wyrażaniu pozytywnych opinii, bo to by było fałszywe i po prostu... za słodkie. Uważam, że można wyrazić swoje zdanie, nawet jesli jest ono krytyczne. Tylko zauważyłam, że nie wszystkie osoby są w stanie coś takiego spokojnie znieść i od razu się bronią, czują urażone, biorą wszystko do serca. A po co? Przecież nikt z nas nie robi wszystkiego idealnie i normalne jest, że inni na to zwracają uwagę. Gdyby tutaj było więcej osób odpornych na krytykę to myślę, że forum byłoby na jeszcze wyższym poziomie i bardziej prawdziwe. Sęk w tym, żeby tą krytykę wyrażać w sposób kulturalny i nie oceniać osoby tylko jej czyny. Jak zauważyłaś z tym lizakiem (a bez sensu jest w ogole to, że ten temat, będący w sumie drobnostką dla mnie urósł do takich rozmiarów) ja nie napisałam o Sylwetkar że jest złą mamą, napisałam tylko, że dawanie dzieciom często słodyczy, takim małym, uważam za niewłaściwe. I nie rozumiem, co w tej wypowiedzi było nie tak, no ale przeprosiłam ją bo chciałam załagodzić sytuację. Wydaje mi się natomiast, że niektóre osoby nie potrafią krytykować kulturalnie i przypisują sobie prawo do obrażania innych, a to już jest przegięcie. Trzeba umieć odróżnić krytykę kulturalną od chamskiego dogadywania innym. Szkoda że nie wszyscy to potrafią i co gorsza uważają, że takie obrażanie jest w porządku, bo nie powinnyśmy sobie tylko słodzić. Wiem, że nie powinnyśmy, ale też nie powinnyśmy się obrażać wzajemnie. Nie uważacie? I wiecie, ja bym się naprawdę nie obraziła, gdyby któraś z Was napisała, że robię coś nie tak, oczywiście jeśli to napisze z klasą. I ja też nie chciałabym mieć takiego odczucia, że mogę Wam tylko słodzić a krytyki zero, bo a nuż wywołam tym kłótnię i się któraś na mnie obrazi. A widzę, że to forum się coraz bardziej takie robi. Trzeba strasznie uważać, ważyć słowa, bo ktoś coś źle zrozumie i koniec. Chyba potrzeba tu więcej luzu i dystansu i więcej wiary w siebie, bo to, że ktoś nas krytykuje, nie znaczy, że jesteśmy złymi ludźmi, złymi matkami. Zwisa mi to, co już tam sobie piszą AgaDan i mapety, te uwagi kieruję do Was, bo Was dziewczyny cenię najbardziej i fajnie się tu z Wami gada i chciałam, żebyście wiedziały jakie jest moje nastawienie do tego wszystkiego. Więc na koniec zachęcam: nie bójmy się siebie krytykować, tylko róbmy to grzecznie i miejmy dystans do krytyki.
bea1978
2008-03-10
10:03:22
Email
Zgadzam sie z Tobą Julio! Nie wiem moze niektóre mamy na prawdę boją sie wygnania haha W moim dziale od poczatku mówiłam co myślałam, na rózne tematy i nikt się nie gniewa! Nawet ostatnio zwróciłam Angelli uwagę na jedną sprawę i nie sądzę żeby się pogniewała, choć zrobiłam to dosć drastycznie ;) Na razie jest na wyjezdzie i w sumie do konca tego tematu nie przegadałyśmy ale nie sądzę, żeby się Angella na mnie pogniewała. Dlatego cenie sobie mój dział, szanuję kobiety z którymi piszę, u nas jest wszystko jak należy, żadna nie boi się skrytykować drugiej, powiedzieć co myśli o danej sytuacji itp. Dla mnie nie ma sensu pisać czegoś innego niż sie myśli, cholera przecież to bez sensu! Tak samo niedawno zdałam sobie sprawę że i tu popełniłam kiedyś gafę, nie wiedziałam jak wyglądaja wasze dzieciaczki i napisałam, że nie podobają mi się chłopcy z blond loczkami, czy coś takiego. Dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że Twój synek ma piękne blond loczki na głowie i zdałam sobie sprawę że mogłam przemilczeć ten temat , bo mogłam ci zrobić przykrość tym stwierdzeniem. Na szczęście nie oberwało mi się za to :) a domyślałm się że ominęłyście ten temat cichaczem, żeby nie wzbudzać jakiś niesnasek, za co dziękuję. A jeśli chodzi o nasze spiecie to jak sie nie mylę dotyczyło (ale mogę się mylić) stosowania metod ksiażeczkowych, chodziło coś o usypianie dzieci chyba, nie jestem pewna teraz. Wiem że w jakimś temacie nie zgadzałam sie z Tobą i Kamilą chyba też, jednak nie dosżło do jakiejś ostrej wymiany zdań hihi
Fotki wstawię jak rozprawię się z zębem, dziś nie spałam cała noc prawie, bo mnie tak bolał. To jednak nie nadwrażliwość jak pisała Katka wcześniej. Mam zęba zaplombowanego, a coś od środka sie tam dzieje, bo boli mnie cała głowa z jednej strony od niego. Wrrrrrr obdzwoniłam chyba wszystkich dentystów w moim mieście ale nigdzie nikt nie odbiera. Pewnie przy poniedziałku przyjmują po południu, więc próbuję nadal, moze znajdzie sie chętny, który przyjmie mnie i mi ulży.
Julia
2008-03-10
10:43:29
Email
Bea współczuję z tym zębem, musisz z tym coś zrobić jak najszybciej. No i nie napisałaś jak było na tej wycieczce w końcu ;o) Ale czekam na relację. A co do loczków to...ja chyba mam straszną sklerozę, a może nawet tego akurat nie przeczytałam? Pierwszy raz słyszę, żebyś coś takiego napisała. Ale widzisz, ja bym się naprawdę o coś takiego nie pogniewała, bo masz prawo do tego! Przecież nie może nam się wszystko podobać, każda ma swój gust. Zresztą ja wcale nie należę do mam, które uważają, że ich dzieci są najpiękniejsze, najlepsze itp. Mogą się komuś nie podobać i wcale mi to nie sprawi przykrości. I tak zawsze się znajdzie ktoś, komu się spodobają, więc równowaga jest :o) Też uważam takie pisanie czegoś innego niż się myśli za bezsensowne. I cieszę się, że się w tym zgadzamy :o) Pozdrowienia!
bea1978
2008-03-10
11:03:03
Email
No więc wypad nam się udał, Olka szalała po lesie, trochę w piasku, trochę polatała po pomostach - moze to nic nadzwyczajnego ale dla mieściuchów to jest atrakcja. Samo łażenie po lesie brzegiem jeziora, oglądanie roślinek, pączków, mchów itp to już frajda dla Oleńki :) Czaruś troszkę się nudził, bo więkrzosć czasu spędził w wózku, jak go wypuściliśmy to gnał do wody albo wspinał się na skarpy :) Do wózka wracać nie chciał oczywiście. Wylataliśmy się, wykrzyczeliśmy i padnieci wróciliśmy do domu. Czarek poszedł spać juz przed 19 bo nie dawał rady chłopak ;) My zresztą z mężem też mieliśmy obolałe dolne kończyny hihi
bea1978
2008-03-10
15:51:49
Email
:)

bea1978
2008-03-10
15:52:45
Email
Ola na wybiegu :)

bea1978
2008-03-10
15:53:16
Email
Ola z mamą i w tle Czaruś :)

Julia
2008-03-10
16:04:07
Email
Bea miło Cię widzieć :o) A lasek super, ja też uwielbiam spacerki po lesie i ten charakterystyczny odgłos jak się chodzi po miękkiej ściółce :o)
Kamila
2008-03-11
09:38:08
Email
No witam kochane!!! Sorki, że pare dni nie pisałam... ale rozumiecie, ten mój remont... wrrrrr szału można dostać... jeszcze dziś jadę na zakupy, już mi się nie dobrze robi... jeszcze tak mnie głowa boli, szok.... :-( Wieczorkami trochę Was tutaj poczytywałam, bo niestety moje drogie, jestem chyba już uzależniona, zżyta z Wami i muszę na bieżąco obserwować czy wszystko u Was spoczko :) więc..... zauważyłam, że zniknął temat skierowany do Gogi.. Uffff nareszcie!!! Też już pomijałam ten wątek, bo cokolwiek by się nie napisało, to temat by się rozwijał, rozwijał i rozwijał.... a tak chyba w końcu adminka go wywaliła i spokój. Dziecinada i tyle. Stare baby a tak się wykłócają o pierdoły ;) dziwi mnie tylko, że Daniel tak się tutaj rozpanoszył.. gdyby to mój mąż tak się tutaj zachowywał... po prostu nie pozwoliłabym mu na to! Napisał życzenia, przeczytałam je, ale nie podziękowałam, bo za każdym razem jak widzę jego Nick to od razu mi się przypomina jego chamstwo w stosunku do Gogi czy Emci... a tak jak piszesz Julka, tutaj powinno być miło a przede wszystkim SZCZERZE. Dlatego nie dziękowałam za życzenia bo gościa po prostu nie trawię ;) dobra, koniec z tym durnym tematem. U nas spoko. Dzieci chyba mają za sobą tego wirusa.. Weekend minął spokojnie, byliśmy w Olsztynie na zakupach, dzieciaki z dziadkami w domu. Wczoraj zabraliśmy Kinię na wieś. Przypałętała się do nas mała, czarna kotka. Kinia zawiozła jej resztki z obiadu, ojjj jaka była zachwycona jak kotek jadł :) ile to maluchom trzeba do szczęścia. Nazwała go Filemon.. powiedziałam jej, że to dziewczynka a nie chłopiec, więc nie może mieć tak na imię.. Kinia myślała, myślała i wymyśliła nowe imię FILEMONOWA hahaha Bea, fajnie Cię zobaczyć w końcu! Super fotki! Widzę, dziewczyny, że spędziłyście aktywnie weekend :) Julka jak ja CI zazdroszczę, że masz tak blisko do Czech!!! Zbieram się, bo zaraz zmykam na kolejne zakupy budowlane... a zapomniałam dodać, że jestem na diecie :) drugi dzień :) buziaczki!!!
bea1978
2008-03-11
10:57:48
Email
Witajcie :) Uśmiałam sie Kamila czytając o kotku i Kini. Ale to chyba standard, bo moja Ola też ma gdzieś płeć zwierzaków. Po sąsiedzku mieszka piesek - samiec w pełnej okazałości, a Ola od zawsze woła na niego, nie po imieniu, nie pieseczku ale - suczka!! Mamy rybki w akwarium i pokazujemy jej które to samoczki, które samce a ona i tak nadaje im imiona na odwrót :)
Skoro wspomniałaś o tym nieszczęsnym wątku, w który dałam się wciągnąć...nie miałam pojęcia że więkrzość mam z tego forum nie trawi tych osób. Ja wam powiem szczerze nic do nich nie mam, bo nie czytałam o ich zwadach z Gogą czy innymi. Jednak z tego co zauważyłam niezłe wyzwiska tam leciały. Mi oni nic nie zrobili, trochę razi mnie zadziorność Daniela i próbowałam go zmobilizować trochę do wstrzymania się itp ale widać skutek marny. Taki typ człowieka i tyle, nie ma sensu ciągnąć tego tematu, dobrze sie stało ze dziewczyny z majówek chyba napisały do adminki prosbę o usunięcie wątku. Jednak wiem to na pewno, że takie sytuacje będą miały miejsce jeszcze nie raz. Za dużo różnych charakterów na forum, zeby miało się bez nich obejść :) Jednak ważne jest to, żeby każda pisała co mysli pod swoim nikiem, nie ściemniała, nie słodziła i nie wymyślała jakiś bzdur na siłe, żeby kogoś uszczęśliwić! Ja tam zawsze czy to w życiu codziennym czy tu na forum, walę prosto z mostu, a dopiero po jakimś czasie stwierdzam, że moze jednak powinnam się ugryźć w jęzor ale to wg,. mnie i tak leprze od kłamstwa i sciemniania :)
Wczoraj dostałam się do dentysty, rozwierciła mi plombę, zatruła i czekam do 20 co dalej. Dziś jeszcze troche mnie pobolewa więc łyknęłam sobie tabletkę ale i tak jest o niebo lepiej jak przed pójsciem do stomatologa :))) Dziś już sobie wyjdziemy na dłuższy spacer, bo wczoraj nie dałam rady łazić z obolałą buzią.
katka
2008-03-11
11:37:07
Email
Julia,a gdzie są dokładniej te atrakcje w Czechach?
Julia
2008-03-11
13:09:05
Email
Katka to miasteczko, w którym byliśmy znajduje się ok 40 km za granicą w Cieszynie, trzeba jechać na Frydek-Mistek, a potem na Pribor. Miasteczko nazywa się Stramberk. Wpisz sobie w wyszukiwarkę, mój mąż znalazł w necie wiele ciekawych rzeczy i potem nam opowiadał w trakcie wycieczki :o) Nie wiem czy aż o takie szczegóły Ci chodziło. A Ty może mieszkasz też gdzieś na południu? Kamila strasznie Ci dziękuję za smsa z multimedialnymi życzeniami :o) Przepraszam, że dopiero teraz to robię, ale jak przyszedł to nie mogłam go akurat przeczytać a potem mi wyleciało z głowy. Ale wiesz co się kobito przez tego smsa narobiło? Niezła historia. Nie wiem, kiedy wysyłałaś te smsy, ale chyba nie w niedzielę o 6 rano? Bo do mnie one przyszły właśnie wtedy. Wyrwało nas ze snu, a żeby tego było mało, to nie mogłam znaleźć telefonu! A mam w nim taką opcję, że dopóki się nie odbierze smsa to co kilka min jest powtórny sygnał. Więc musieliśmy go znaleźć. Krzysiek wkurzony dzwonił ze swojego tel na mój, ale za cholerę nie mogliśmy znaleźć. W końcu po ok 10 min okazało się, że leżał pod tapczanem ;o) Nie wiem czy Bartek go strącił i jakoś się tam wsunął? Ne wiem, bo na pewno ja go tam nie włożyłam. No więc my wkurzeni, ja na siebie, Krzysiek na mnie, do tego dzieciaki się pobudziły, bo nie dość że dzwonki, to jeszcze my warczeliśmy na siebie, no i taki mieliśmy niedzielny poranek ;o) A planowaliśmy sobie pospać :o) Ale na szczęście potem była wycieczka i dzień mimo kiepskiego poranka był extra :o) Oczywiście nie mam do Ciebie pretensji Kamila, to ja raczej powinnam po prostu wyłączać telefon na noc i tak już robię. Ale powiem Ci że jak szukaliśmy tego telefonu to sobie myślałam, że jak tylko go znajdę to napiszę nadawcy co myślę o wysyłaniu smsów niedzielę o 6 rano ;o) Ale jak zobaczyłam, że to od Ciebie to zmiękłam, a potem pomyślałam, że to pewnie opóźnienie, bo chyba w niedzielę o 6 rano to śpisz, co? ;o) No i taką mieliśmy przygodę ;o) A co do życzeń Daniela to z tego samego powodu mu nie podziękowałam i podejrzewam, że inne babki też. A najbardziej mnie rozwaliły te jego pretensje potem, że jesteśmy niekulturalne bo nie podziękowałyśmy i rzucanie liczbami ile osób weszło na wątek. Chyba siedział na necie i sprawdzał, ile weszło i ile odpisało. Masakra! Zresztą od razu widać, że to facet na bardzo niskim poziomie. Po pierwsze jak można w taki sposób domagać się podziękowań i to jeszcze po tym wszystkim co się wcześniej na forum wypisywało, a po drugie co to za facet, co siedzi na babskim forum i się wykłóca z babkami o pierdoły jak przekupka na targu. Zero męskości. Ja to bym nawet nie popatrzyła na takiego gościa. Ale na szczęście nie ja jestem jego żoną ;o) Agata a co tam u Was? Sara w końcu poszła do przedszkola? U mnie na razie odpukać ok. Dzisiaj idę z Bartkiem do laryngologa ze względu na te częste infekcje, ma mu obejrzeć trzeci migdał. Mam nadzieję, że będzie ok. A Kamila jeszcze miałam dodać, że strasznie mi się podoba pani Filemonowa ;o)
bea1978
2008-03-11
16:02:12
Email
Julia miałaś imieninki?Czemu sie nie pochwaliłaś, czy moze ja cos przeoczyłam? Wszystkiego naj naj najleprzego!!A historia z komórka faktycznie niezła haha mój maż pewnie by mnie pogryzł za takie coś ale na szczeście ja pamiętam zawsze, zeby włączyć wibracje, za to jemu zdarza się zapomnieć i często w nocy dochodzą jakieś smsy od kolegów z imrezki hihi i to jemu się wtedy sięga a nie mi :)) Już pisałam w swoim dziale dziewczynom, że ostatnio jakoś fajnie sie układa miedzy mną a mężem, jestem w lekkim szoku, bo daaaaaawno już tak miło nie było. Normalnie znowu pokochałam mojego mężam całym serduchem - jak przed laty, tesknie za nim jak małolata :) z przyjemnością sie przytulamy co chwilę i cmokamy - wreszcie takie sytuacje nie są zdziwieniem dla Oli, która do niedawna była zgorszona, jak tata mamę cmokną w przelocie :)) Znowu jestem szczęśliwa i zadowolona jak przed ponad 10-cioma laty :))) Może to wpływ wiosny która nadciąga wielkimi krokami :)))
bea1978
2008-03-11
16:15:45
Email
Julia a co za mapet ci wszedl na dzial z fotkami??
bea1978
2008-03-11
16:16:48
Email
a tu dzisiejsze z placu zabaw:)

bea1978
2008-03-11
16:17:25
Email
:)

bea1978
2008-03-11
16:18:20
Email
:)

Julia
2008-03-11
17:26:20
Email
Bea nawet nie wiedziałam, że mam dzisiaj imieniny :o) Dzięki za życzenia. Ja obchodzę imieniny 27 lipca, chociaż obchodzę tak w cudzysłowiu, bo na śląsku się raczej świętuje urodziny i wtedy się robi imprezę, są prezenty, goście, a w imieniny to tylko sobie składamy życzenia, czasem tylko telefonicznie. Świetnie, że z mężem tak Ci się układa, to bardzo budujące, że po kilku latach małżeństwa można jeszcze poczuć motyle w brzuchu :o) Oby nam wszystkim się to jak najczęściej zdarzało :o) Fajne zdjęcia z podwórka, widać, że Czaruś lubi brykać na placu zabaw :o) A co do mapeta, nie wiem kto to taki i mało mnie to obchodzi.
bea1978
2008-03-11
17:51:54
Email
Julia przeczytaj swoj wpis na temat jazdy w dziale matki żony...łatwo można wywnioskować kto to taki :)
bea1978
2008-03-11
17:56:21
Email
a motyle sa na prawdę wspaniałe po tylu latach myślałam że już mnie to nie spotka :)) A czaruś jak już wyjdzie z wózka na plac zabaw to niestety włożyć go spowrotem to męczarnia. Wracamy zawsze na sygnale do domku hihi Szaleje na maxa ale ja ganiam za nim bo upada jeszcze dość często, niestety buty niewygodne, kurtka wiesz całe to opakowanie powoduje że jak upada to najczęściej twarzą w ziemię i zjada wtedy ogromne ilosci piasku, trawy :)Tak więc jak wracamy to jestem zazwyczaj zziajana na maxa;)
NIECHA
2008-03-11
18:32:57
Email
Kurcze, dziewczyny strasznie się ucieszyam jak przeczytałam, że zastanawiacie się co u mnie. ;-) . Wybaczcie mi tę długą nieobecność, ale ostatnio to nie było jakoś możliwości i czasu na pisanie. Zmienialiśmy dostawcę neta i trochę to trwało zanim na nowo zaczęło hulać. Potem mój mąz wziął urlop i pojechaliśmy na kilka dni do Wisły. I tak czas leci...Powiem wam ,że obiecuje już nie robić takich przerw, bo im dłużej człowiek nie pisze tym więcej do czytania. A zanim człowiek wszystko przeczyta to już trzeba kończyć, bo ktoś coś chce... Ale do rzeczy. U nas dzięki Bogu wszyscy zdrowi. Po tych grudniowych sesacjach nic już nie złapałao Adasia. Grzesiu też się trzyma..głównie cyca ;-) Kaszki rano czy wieczorem to zje maksymalnie 90 . W dzień trochę zupki, jakiś deserek a reszta to zupka mleczna. Nawet pić nie chce o zgrozo. Teraz jest na etapie wstawania , do raczkowania jakoś się nie garnie . Zobaczymy. Adasia zapisałam wczoraj do przedszkola i może od jesieni już będzie w grupie maluchów. Pod warunkiem,ze się dostanie, bo we wrocławiu to generalnie problem z miejscami a jak Adaś się nie dostanie do przedszkola na naszym osiedlu to nie będę próbowała go zapisac gdzie indziej , bo to bez sensu dojeżdźac skoro i tak będę w domu siedziec z Grzesiem. A odnośnie pobytu w Wiśle to było ekstra , pogoda dopisała, dużo spacerowaliśmy . Byliśmy trochę w parku wodnym w Gołębiewskim , ale powiem wam,że się rozczarowałam, bo brodzik dla dzieci jest w remoncie, ale cena za to taka sama. Postaram się wkleić parę fotek. I jeszcze tak na marginesie skoro mowa o liczbach to ja chyba jestem najstarsza z was. W tym roku stuknie 32 ;-( . Jakoś specjalnie się nie przejmuję wiekiem, ale jakoś przy dzieciach człowiek nie ma czasu zadbać o siebie i efekty niestosowania maseczek, super kremów itd. już są. Pierwsze zmarszczki i kurze łapki ...bu bu.bu..ni o tych nadprogramowych kilogramów już nie zlicze.. Ale powiem wam, że wiosna jakoś mnie pobudziła i mam ochote coś za soba zrobić. Dieta odpada bo karmię, ale jakiś aerobik czemu nie? Narazie kończę . Wkleje to co napisałam, a resztę przemyśleń później, bo widze,że fajne tematy ostatnio poruszacia. To narazie.
NIECHA
2008-03-11
18:42:15
Email
To ja z Grzesiem

NIECHA
2008-03-11
18:43:45
Email
Adaś na placu zabaw

NIECHA
2008-03-11
18:45:21
Email
Wisła w Wiśle...;-)

NIECHA
2008-03-11
18:49:16
Email
A tu cała familia. Sorry ,ze takie małe, ale mieliśmy od nowa instalowany windows i niestety program do zmiejszania zdjęc przepadł. Teraz mam jakiś inny i do 35 kb to zmniejsza własnie w ten sposób.

bea1978
2008-03-11
19:04:30
Email
Niecha miło Cię widzieć :)) Fotki super, pozazdrościć takiej wycieczki :)) Cieszę sie, że Twoje dzieciaczki chociaż choróbska ominęły, w czasie jak nasze wszystkie co chwilę coś łapały.
Julia
2008-03-11
19:19:21
Email
NIECHA no chyba się na Ciebie pogniewam!! Byłaś w Wiśle i się nie odezwałaś? ;o) Następnym razem jak będziesz się wybierała w moje strony to daj znać, może by się udało spotkać? Widzę, że wyjazd się udał :o) Fajnie, że Wam pogoda dopisała. I dobrze, że dzieci Ci nie chorują, a jak tam Adaś, grzeczniejszy już trochę? Fajnie, że mam okazję również Ciebie zobaczyć :o) O wiele lepiej mi się pisze jak wiem jak wyglądacie. Pozdrowienia dla Ciebie i dzieciaczków :o)
bea1978
2008-03-12
12:50:28
Email
Hej kobitki, u nas już po wiośnie buuu od rana pada,wieje wiatr i znowu siedzimy w domu :(
Muszę isć znowu do dentysty, bo jednak lekarka wzięła się nie za tego zęba co trzeba. Jak pukam zęba obok tego robionego to mnie strasznie boli, nie sądzę, że to tylko takie odczucie. Znając moje szczeście źle oceniłam i zasugerowałam nie ten ząb co trzeba dentystce :( Znowu pożeram kilogramy tabletek i chodzę jak naćpana, mam już chwilami dość. Na szczęście dzieciaczki są w miarę grzeczne, więc mogę sobie posiedzieć i nic nie robić. Obiadek z mrożonek dzisiaj, bo nie mam głowy do gotowania :(
Kamila
2008-03-12
13:06:27
Email
Hejka dziewczyny! Niecha, fajnie, że się w końcu odezwałaś i pokazałaś :) super rodzinka :) kurcze, dziewczyny, widzę, że tylko ja nigdzie z dzieciakami nie jeżdżę na wycieczki.. muszę to zmienić koniecznie :) Bea, współczuję CI tej masakry z zębami!!! Biedaku, kiedy w końcu zrobią Ci porządek z tymi zębiskami? Dwa lata temu miałam operacyjnie usuwane ósemki dolne.... wrrrr gdyby nie Ketonal to chyba bym tego nie przeżyła... Julka, miałam nie pisać, ale nie mogę!!!!!!!! Dziewczyny - tu do Niechy, Agaty, Bei, Katki... czy Wam tak naprawdę chce się z nami gadać?? Tzn ze mną i Julią ;) jeden miły Pan, mianowicie Daniel, nazwał nas zakonnicami hahahahaah ale gość ma poczucie humory hehehehe wciąż tylko wszczyna awantury.. jak tam można.. normalnie podziwiam jego żonkę.. za to że mu tak na to pozwala.. hehh ale spoczko, nie ma co roztrząsać i dawać satysfakcji takiemu "miłemu panu" :) tylko czekać jak zacznie nam tutaj bruździć.. ale nie damy się, prawda??? Nadal jestem na urlopie, troszkę dzwonią z pracy, ale nie powiem, myślałam, że będzie gorzej. Codziennie jeżdżę na wieś, jutro zaczynają kłaść kafle, wkładam dresik i będę z chłopakami wszystkiego doglądać :) może zrobię troszkę porządków w sadzie.. a wiecie co, przyleciały do nas żurawie!!! Siedzą sobie na naszej plaży i się rozglądają :) ciekawi mnie czy w tym roku przylecą do nas bociany, bo mamy na naszej działce gniazdo.. w zeszłym roku ominęły nas, ale gdy już odlatywały to jeden na chwilę przysiadł, może oglądał, czy mu się okolica podoba :) wiecie co, Kini to by chyba ze szczęścia uśmiech z twarzy nie schodził gdyby tak u nas się zadomowiła parka bocianów :) cieszę się, że wszyscy u nas zdrowi, moje maluchy też spoczko. Agata, coś się nie odzywa, nie ma czasu biedna na forum.... Agato, gdzie jesteś?? :) Julka -NAJLEPSZE ZYCZONKA Z OKAZJI IMIENIN :) nie ważne, że nie obchodzisz.. wpadasz na te naleśniki czy nie??? Bo może zabraknąć kochana ;)
bea1978
2008-03-12
13:12:36
Email
Oj Kamila jak zrobię porzadek z zębami to normalnie się uchleję do nieprzytomności z radości. Tylko teraz najważniejsze to dojść który boli hahaha
A teraz do zakonnic haha miło z Wami pogadać, choć czasem muszę się pilnować, zeby znowu z jakąś cipą nie wyskoczyć, bo do dziś nie wiem czy poczułyscie się wtedy tym stwierdzeniem urażone??;)
bea1978
2008-03-12
13:13:37
Email
Acha Kamila miałam zapytać, kiedy planujecie otwarcie swojego pensjonatu już na dobre?Wiesz kiedy będzie można rezerwować miejsca u Was na wypoczynek?:)
Julia
2008-03-12
13:36:30
Email
Bea biedaku, Ty to masz pecha z tymi zębami :o( Życzę Ci, żeby jak najszybciej się ten problem rozwiązał. Ale mnie rozwaliłaś tą cipą ;o) Pisz sobie ile wlezie ;o) Ja wtedy byłam po prostu zaskoczona, bo u mnie się tak raczej nie mówi i to dość ostre wyrażenie, ale co region Polski to inne zwyczaje, więc się nie przejmuj :o) Agata pisz co u Ciebie! Kamila pozdrowienia z klasztoru!! ;o)
bea1978
2008-03-12
14:56:16
Email
Eee no głupia cipa to u nas co chwilę się słyszy i nie jest to jakieś wielkie bluźnierstwo hihi nawet zdarza sie czasami, że do Oli mówię "ty mała cipko" hehe
NIECHA
2008-03-12
15:20:23
Email
Julia to skoro wszyscy tak cię obsypują życzeniami to przyjmnij i ode mnie wszystkiego naj naj...lepszego. Ja tez nie obchodze imienin, ale wszyscy i tak mi składają życzenia w styczniu. Także nic nie mówię tylko przyjmuję z zadwoleniem,że ktoś pamieta. Apropos zębów to Bea współczuję serdecznie a zarezam podaję rączkę, bo ja odkąd sobie zrobiłam tego zęba złamanego to zaczęłam leczyć pozostałe. Przez dwie ciąże nic z nimi nie robiam i teraz podobno jest trochę ubytków, ale powiem wam ,że zanim posżłam do dentysty to zęby mnie nie bolały a teraz to cały czas coś mi dokucza. Zrobiły mi sie strasznie wrażliwe na ciepłe, zimne. Narazie zrobiłam sobie przerwę z dentystą. Kamila a twój pensjonacik, te żurawie , bociany, sady i plaża to dosłownie mam obraz przed oczami jak z "Pana Tadeusza". To musi być piękne miejsce. Dołaczam się do grona przyszłych pensjonariuszy. Muszą tylko moje chłopaki troche podrosnąc , bo do Wisły jechaliśmy trzy godziny i myślałam ,że kota dostanę . Adaś to jeszcze, ale Grzesiu to prawie spazmów dostawał. ;-)
NIECHA
2008-03-12
15:34:17
Email
Julia , zupełnie zapomniałam, że jesteś z okolic Wisły. Zresztą ten wyjazd był bardzo spontaniczny. Jednego dnia znalazłam w necie pensjonat, zadzwoniłam a na następny dzien już jechaliśmy. Ale obiecuję ,ze następnym razem się odezwę. Bardzo mi się spodobały tamte rejony i na pewno tam wrócę.
NIECHA
2008-03-12
16:08:17
Email
I Jeszcze jedno. Cieszę się ,że poruszacie temat szczerości na forum, bo powiem wam ,że ja należę do tych osób, które często miewały obiekcje: Czy napisać i ten ktoś się byc może obrazi albo będzie urażony czy lepiej nie pisac nic. Zazwyczaj nie pisze nic, bo wiadomo nie chcę nikogo urazić. Wiadomo są różne osoby, po niektórych to spłynie ale niektórzy moga się czuć dotknięci. Nie wiem czy dobrze wywnioskowałam ,ale wydaję mi się wy nie należycie do tych co się obrażają o byle co. Nie chodzi mi o to żeby się obrażać, ale o to żeby bez słodzenia mówić co kto myśli na dany temat i tyle. Reasumując: obiecuję , że od dziś bedę pisać co myślę a jeśli się z czymś nie zgadzacie to tez walcie śmiało, ja też do obrażalskich nie należę ;-))))))
NIECHA
2008-03-12
16:10:01
Email
Kurcze ale mam zaległości. Jakie zakonnice???????? I jaki Daniel??????? Hm... musze poczytac to się odezwę później
Julia
2008-03-12
16:36:55
Email
Jejku dziękuję za wszystkie życzenia! Obiecuję już nic nie mówić, tylko dziękować ;o) NIECHA możesz jak najbardziej pisać co myślisz, nawet jeśli to ma być krytyka, my się nie obrazimy. Niestety niektórzy na tym forum myślą sobie, że krytykowanie innych polega na chamstwie i złośliwości (choć kiedyś tej osobie tłumaczyłam, na czym polega różnica pomiędzy chamstwem a kulturalną krytyką, ale widocznie nie załapała ;o)) i takiemu zachowaniu mówię stanowcze NIE, co ta osoba odbiera jako brak odporności na krytykę i dewocję ;o) Trudno. A co do zaległości, to lepiej daj sobie spokój, nie warto czytać takich śmierdzących wypocin. Bea przyznaję, że jestem zaszokowana tym, że można powiedzieć do dziecka "mała cipka", nawet jeśli u Was taki zwyczaj, to przecież w języku ogólnym słowo cipa to wulgaryzm. Zaszokowałaś mnie tym. Ale cóż, w końcu zakonnicą jestem i takie rzeczy mnie bulwersują ;o)
bea1978
2008-03-12
18:42:25
Email
Julia ja jestem w szoku, ze Ty jesteś w szoku hihi Na prawdę nie słyszałaś nigdy, żeby ktoś pieszczotliwie do dziecka mówił w taki sposób?? Ty masz chłopaków więc to inna sprawa, ale jak na przykład Ola ma mi powiedzieć że co ją np. swędzi wagina?no mówi przecież cipka hehe i co moje dziecko wtedy bluźni?
Julia
2008-03-12
19:40:28
Email
No widzisz Bea jakie to są różne zwyczaje w zależności od tego, gdzie się mieszka. Ja sobie nie wyobrażam powiedzieć tak do dziecka (mimo że mam chłopców), bo dla mnie to słowo nie kojarzy się z pieszczotliwym zwrotem. Chociaż jak tak myślę, to rzeczywiście na części intymne dziewczynki nie ma chyba jakiegoś neutralnego określenia, jak np. u chłopców siusiak. Ale ja pamiętam jak byłam mała to się mówiło "pulinka" ;o) Pewnie Was to będzie śmieszyć. Pamiętam, jak mama się mnie pytała jak byłam mała, czy umyłam pulinkę przy kąpieli ;o) Ciekawa jestem jak Kamila i Agata mówią? A słowo "cipa" Bea niestety w języku ogólnym jest nacechowane negatywnie. Analogicznie dla mnie to tak, jakbym nazywała siusiaka moich chłopaków nie wiem, np. chujek?? I mówiła tak do nich? No dziwne to dla mnie, chociaż oczywiście rozumiem, że u Was jest taki zwyczaj i ok, nie mam nic przeciwko, żeby jakiejś kłótni znowu nie było. Tylko ciekawa jestem, jak pojedziesz z córką gdzieś w Polskę i ona powie "mama cipka mnie swędzi"...nie będzie Ci głupio trochę?
Julia
2008-03-12
19:42:36
Email
I naprawdę nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak pieszczotliwie mówił do dziecka i wydaje mi się, że to raczej jest rzadkość. To słowo kojarzy mi się odwrotnie niż Tobie, dość negatywnie, wiem np. z opowieści mojej przyjaciółki jak jej mama wyzywała ją od cip i kurew, co było dla niej wręcz traumatycznym przeżyciem. Oczywiście to był zupełnie inny kontekst niż ten, w jakim Ty się zwracasz do Oli, jednak dla mnie naprawdę to jest dziwne.
Julia
2008-03-12
19:44:51
Email
I podkreślam (choć mam nadzieję, że nie muszę), żebyś nie czuła się urażona tym co piszesz, bo ja przyjmuję to, że u Ciebie to jest normalne i nie mam zamiaru sugerować, że robisz źle i żebyś przestała, po prostu dziwi mnie to bardzo i tyle :o)
Julia
2008-03-12
19:46:48
Email
poprawka "urażona tym co piszę" miało być
Kamila
2008-03-12
20:15:41
Email
Hahahaha ale sobie temat znalazłyście :) osobiście dziwnie bym się poczuła jakby do mnie ktoś powiedział TY GłUPIA CIPO heh naprawdę.. jestem z Mazur u nas, no w moim towarzystwie nie używa się takiego słowa :) natomiast Kinia mówi np. cipcia mnie boli, czy swędzi. Zdarzało się, że mówiła cipa, ale wtedy ją poprawiałam, bo wydawało mi się to wulgarne. Gdy zapytała co Konrad ma między nóżkami.. odpowiedz: siusiak.. nie fiut, czy ch.. jak Julka to określiła. Nie wiem kurna, może ja faktycznie jestem zakonnicą.. bo tak jak pisze Julia, nie wyobrażam sobie, żeby moja mała powiedziała np w przychodni na cały głos MAMO CIPA MNIE BOLI.. no szok dla mnie :) Bea, spoko, mów sobie co chcesz, Ty widać masz taki styl, ja się już do niego przyzwyczaiłam i nie widzę w tym nic złego :) Julka jak tam dietka?? Czy od jutra startujesz? Agata nadal milczy....
Kamila
2008-03-12
20:46:28
Email
Bea, mam nadzieję, że ruszymy w przyszłym roku na sezon letni... mam nadzieję.. oby skończyć dół, wprowadzić się i będziemy robić piętro... po malutku, oby tylko kasa była :) a kończy się, kończy... straszne są ceny nie tyle co materiałów, ale robocizny.. no ale coś za coś :) właśnie wróciliśmy z naszego domku, super cieplutko w środku, wszystko schnie :) pachnie.. farbą, szpachlą ahah i ta ciepła woda z kranu mnie rozwala :) dziewczyny.. nadal nie wiem co kupić mężowi na urodziny !!! A dziś już 12 :( pomóżcie cholera no :)
bea1978
2008-03-12
20:56:18
Email
No bez przesady panie zakonnice, Ola w życiu by nie powiedziała że cipa ja swedzi czy boli, ona mówi cipka. I powiem Wam że moja ciotka która mieszka koło Olsztyna - pani na stanowisku i wogóle, również używała takiego stwierdzenia w stosunku do swoich dzieci. Była u mnie ostatnio rodzinka z Torunia - kuzynka również używała tego słowa - jej córcia też, bo zapytała małą jak wyszła z wanny czy umyła cipkę.Wiadomo że nie jest to nagminne ale czasami sie po prostu tak mówi :). Tak samo ja nie mówię do Oli jak po imieniu ty cipko haha no bez przesady. Jessu nie wiedziałam że takie stwierdzenie, może się okazać dla kogoś obraźliwe. Julio ja się oczywiście nie gniewam za to co piszesz, bo czytając Twoje wpisy na ten temat po prostu się śmieję. Nie śmieję się z Ciebie ale z tego że nigdy wcześniej nikt nie zareagowałł w ten sposób na takie słowo. Może troszkę mi głupio było przez chwilę, bo poczułam się jak ostatni prostak, czy wulgarna dziewczyna, skoro to bluźnierstwo. Jednak wracając pamięcią wstecz, Ola kiedyś mówiła że bolą ją te okolice - poszłam z nią do lekarza i pani doktor sama zwracała się do niej w ten sposób, więc same prostactwo by było wokół mnie?No chyba nie i dlatego nie biorę tego do siebie w ten sposób :) Najwidoczniej w waszych rejonach tak się nie mówi, w moich tak i dla nas to nic dziewnego i szokującego.
bea1978
2008-03-12
21:01:33
Email
Acha słowo cipa było skierowane do mnie, ja pisałam o sobie gdzieś tam że "głupia cipa" ze mnie bo o czymś tam zapomniałam.Wszystko było w formie żartu, oczywiscie gdyby ktoś na ulicy tak do mnie powiedział to bym była w szoku! Mówienie do kogoś w taki sposób, na przykład do kogoś kogo sie nie zna jest oczywiscie obraźliwe i to za pewne jest wspólne dla wszystkich rejonów polski. Jednak w stosunku do dziecka, słowo cipka u nas jest dozwolone, wolę żeby Ola mówiła cipka a nie wagina haha wybaczcie ale ciągle się śmieję:)
Julia
2008-03-13
08:01:48
Email
Bea a wiesz jak jak ja się śmieję jak to czytam? Po prostu ze śmiechu pękam :o) Rzeczywiście jak pisze Kamila, znalazłyśmy sobie ciekawy temat ;o) Chociaż dla mnie ciekawy z racji zawodu ;o) Bea w życiu nie pomyślałabym o Tobie, że jesteś prostaczką, daj spokój! Rozumiem, że u Was taki zwyczaj i że nie mówisz tak do córki w jakimś złym kontekście. I to że tak się u Was mówi wcale nie wpływa na to, co myślę o Tobie! A bardzo Cię polubiłam :o) Więc się już tak nie przejmuj kobieto! ;o) Kamila co do diety to zaczęłam się stosować od razu po naszej rozmowie :o) Zaraz jak Krzysiek wrócił z pracy pobiegłam do sklepu i kupiłam 3 opakowania warzyw na patelnię, wielką paczkę płatków kukurydzianych (dotąd jadłam muesli takie kupione gotowe, ale chyba ma więcej kalorii niż zwykłe płatki, bo walą tam pewnie masę cukru) no i herbatkę, którą polecałaś ;o) A po naszej rozmowie do końca dnia zjadłam tylko kubek muesli z mlekiem ok 16 i ok 18.30 jogurt naturalny z płatkami. Trochę monotonnie ale jakoś miałam na to ochotę. No i na wieczór wypiłam kubek herbatki. Dzisiaj też już jestem po herbatce, a na śniadanie zjadłam kromkę chleba z Ramą, serkiem almette i ogórkiem zielonym. Postanowiłam jeszcze sobie kupić pieczywo chrupkie i jeść takie zamiast normalnego, chociaż pewnie od czasu do czasu na jakąś chrupiącą bułeczkę się skuszę, bo nie przeżyję ;o) No i jak tylko okres się zmniejszy to wracam do brzuszków, bo na razie 2 dzień i trochę mnie brzuch pobolewa, nie chcę do tego brzuszków dołączać. No i basenik ;o) Ostatnio sobie kupiłam strój kąpielowy na basen, bo dotąd chodziłam w takim plażowym i trochę głupio się czułam. Poza tym chcę sobie jeszcze kupić okularki do pływania, bo woda szczypie w oczy i jak wyjdę to okropnie wyglądam - oczy całe czerwone ;o) A strój plażowy plus okularki to już w ogóle by była kompromitacja, no nie? Kamila a jak u Ciebie? Trzymam kciuki za Ciebie, a Ty za mnie!! Acha no i mam jeszcze pytanie: codziennie jesz te warzywa na obiad czy robisz też coś innego, wiesz, żeby nie było monotonnie ale mało kalorycznie i zapychająco? ;o)
Agata
2008-03-13
08:23:09
Email
hej babeczki. No wreszcie mam chwilę, żeby usiaść i popisać troszkę.( no tak mały zaczyna marudzić...echhh....może jeszcze trochę wytrzyma). Taki miałam zalatany tydzień, że naprawde nie miałam kiedy usiąść i poczytać, popisać.....a tu tyle tyle nowości. Kamila, Julia....żeby bez mojej zgody do klasztoru pójść???!!!!Julia dosłownie pekałam ze śmiechu, jak przeczytałam Twoje zdanie "...pozdrowienia z klasztoru...":):):):)
Wiecie co, może same to zauważyłyście, ale ja nigdy nie brałam udziału w żadnych sporach, kłótniach...omijałam te tematy z daleka....ale ostatnio to już bardzo zaczyna mnie to drażnić. Zobaczcie.....jestem tu 4 lata i jakoś nie pamiętam, żeby kiedyś pomiędzy nami, starymi forumkami były takie zwady. I nie chodzi mi tylko o to, że stare forumki się nie kócą...bo jest też wiele innych bardzo fajnych osób na forum, które umią zachowac klasę i widzą coś więcej niż czubek własnego nosa. A już najbardziej rozśmieszył mnie fakt liczenia ile razy kto wejdzie na dany temat. Rany boskie...przecież nie po to wklejam fotki swoich dzieci, żeby mieć pierwsze miejsce na liczniku....nigdy nawet na to nie zwracałam uwagi. Nawet gdyby ktoś się mnie zapytał ile mój temat ma wyświetlań...to nie wiedziałabym co powiedzieć...czy w dziesiątkach, czy w setkach, czy w tysiącach???. Ja nauczyłam się robić tak - jeśli jakiś temat mnie drażni lub jest mi obojętny - to poprostu go nie zauważam. Może źle robie...może właśnie powinnam powiedzieć co o tym mysle...ale czasami poprpstu nie chce mi się dyskutować z "liderami" forum:).
Teraz z innej paki. Co u nas? Wczoraj mielismy ciężką nockę. Mały nam wymiotował ze 2 godziny po sztucznym mleku. Najdziwniejsze jest to, że w ciągu 2 tygodniu dostał to mleko po raz trzeci i dopieri wtedy była taka reakcja. Dziwne no nie? W każdym bądź razie zmieniliśmy mu mleko z ENFAMIL PREMIUM na BEBIKO. Co prawda dokarniamy jest sporadycznie - ale wolę mieć takie mleczko w domku na wypadek strajku moich piersi.
Sara od wczoraj wróciła do przedszkola i jest przeszczęśliwa. W domu zrobiło się niesamowice ciszej, bardziej pusto...tylko ja i Mikuś....aż czasami bardzo za nią tęsknie. Przyzwyczaiłam się, że byliśmy razem w domku...buuuuu. Ale z drugiej strony jak widzę jej radość to też się cieszę. Wczoraj w przedszkolu mieli wystepy grupy starszaków o Hiszpani. I wiecie co??? Normalnie szczęka mi opadła jak popołudniu, Sara ni z gruszki ni z pietruszki zaczęła nam opowiadać o Hiszpani...że tam jest ciepło, że są byki, że tam mieszka król i królowa i wiele innych rzeczy. Kurcze...ucieszyłam się bardzo...bo widać, że z uwaga słuchała przedstawienia i coś tam jej zostało:).
dziewczyny fajne fotki powklejałyście....u nas dzisiaj tak strasznie wieje, że nawet z małym nie wychodzę. Buziaczki dla was.....Julia a co to w końcu za święto miałaś...bo już się pogubiłam??? Bea jak Twoje ząbki?
Agata
2008-03-13
08:26:57
Email
Ach...no zapomniałam się wypowiedzieć na temat "cipeczki". Ja uważam podobnie jak Julia...dla mnie to trochę takie nieładne. Choć sama mam ciocię, która niejednokrotnie tak się do mnie i do innych pań z rodziny zwracała "...Ty cipko jedna..."
Sara mówi "sisiolka"...pewnie się uśmiejecie...ale tak się u nas przyjęło. Jak ja byłam mała to pamietam, że mówiłam "sikajka" No a mały to ma "siusiaka":)
bea1978
2008-03-13
09:15:22
Email
Dziś wygladam wpros przepięknie, cały prawy policzek spuchnięty, po 11 lecę do dentystki niech coś z tym zrobi. Czuję się jak jakaś pijaczka taką mam twarz spuchniętą :( Ból jest do zniesienia ale coś się tam niedobrego dzieje skoro tak puchnie. Pewnie rozwierci mi kolejnego zęba i zacznie leczenie zęba obok tego którego robiła w poniedziałek. Na samą myśl o znieczuleniu w te bolące miejsca już chce mi się do toalety wrrrr
U mnie też pogoda do niczego, wiało całą noc, teraz też, pada deszcz z małymi przerwami, więc czeka nas siedzonko w domu dzisiaj :(
bea1978
2008-03-13
09:40:52
Email
Agata skąd ja znam tą ciszę w domku hihi jak Ola poszła do przedszkola też miałam taki relaks, też było mi tęskno czasami za tymi hałasami :) Teraz jak ją wypisałam, znowu mam od rana do wieczora w domku niemałe hałasy :) Moje bączki niedawno sie obudziły i jak co ranek zaczynają ćwiczenie swoich głosików :) Ola zaczyna śpiewać a Czaruś jej wtóruje :) Super że Sarunia uczy się czegoś w przedszkolu, niektóre dzieci nic nie załapują albo nie chcą opowiadać czego się nauczyły. Ja też byłam któregoś dnia zaskoczona, jak Ola wróciła i opowiadała mi ze szczegółami jak przebiega praca na poczcie :) albo o Stanisławie Staszicu. Jak na razie widać nauka ładnie jej wchodzi do główki, mam nadzieję że w szkole będzie podobnie - bo już niedługo zerówka i nie będzie takiego luziku jak w przedszkolu ;)
bea1978
2008-03-13
09:43:06
Email
A skoro już mówicie o męskim przyrodzeniu hihi to moja Ola mówi na taty ptaszka - pampers!! Oczywiscie Czaruś ma ptaszka albo siusiaczka ale tata ma pampersa. A skad się to wzięło? Dawno temu bo jakieś 3 lata temu Ola zapytała co tata tam ma. No i mąż poważnie odpowiedział jej że penisa.A że z jej wymową było nie bardzo, ciężko było jej powtarzać takie słówka, to zaczęła mówić pampers i tak zostało do dzisiaj ;)
bea1978
2008-03-13
12:58:34
Email
No już jestem po dentyście.Dostałam antybiotyk, wsadziła mi nowe lekarstwo i powiedziała że ten drugi ząb może boleć od tego pierwszego i jest szansa, że po antybiotyku opuchlizna i ból zejdzie.Mam taką nadzieję, bo teraz ból jest okropny!Ale koniec smucenia o zębach, juz wiecej chyba nie bede hihi
Agata
2008-03-13
14:08:46
Email
Bea trzymam kciuki, żebyś już miała spokój z tymi zębami. jak to mówią - dwie rzeczy się Panu Bogu nie udały: starośći zęby:)
A co do pampersa - to nieźle to sobie Ola nazwała...ale się usmiałam.
katka
2008-03-13
19:41:58
Email
Bea,a miałaś robione zdjęcie tych zębów? Od tego trzeba zacząć,wiele można wyjaśnić,chociaż nie wszystko. Może byc tak,że boli kilka obok siebie i ciężko stwierdzić który na prawdę. Łącznie z tym,że przyczyną jest dół a boli na dole. antybiotyk wyciszy ci stan zapalny. Sama nie ejstem ich zwolennikiem,ale czasami nie da się bez. Poza tym jeżeli ten pierwszy ząb miałaś na przyklad zatruty,to ma prawo boleć nadal przez pierwszy dzień do trzech. Powodzenia,jeżeli bedziesz potrzebowała konkretnej rady,to pytaj,tylko muszę znać w miarę dużo szczegółow. Diagnostyka przez komputer bywa ciężka. Kamila chyba zapytała,czemu tak rzadko piszę. Ja,załozyciel wątku. Tak szczerze gubie się w ilości informacji. Zaglądam seriami codziennie,potem dłuższa przerwa. Często nie wiem,o co akurat chodzi. A jakoś nie potrafię pisać o wszystkim,opisywać każdy krok moich dzieci. Poczytać coś,co mnie zainteresuje ,owszem.Moje dzieci zmieniają sie każdego dnia ak szybko,że musiałabym sporo czsu spędzać przy komputerze. A i tak spedzam go tutaj zbyt wiele. Praca,czasem drobne przyjemności i jakoś leci. Ale nie zapominam o tym miejscu,bo forum było ze mna częściej,kiedy akurat tego potrzebowałam. Pewnie przez tak rzadkie bywanie tracę możliwość poznania was lepiej,a wierzę,że wiele z was to fajne dziewczyny. W kwesti nazewnictwa. O sobie czasem powiem,o ja głupia cipa,koszyczka zapomniałam. Ale raczej w kregu bardzo bliskich znajomych. Do Agnieszki zdarza się-cipulko,ale to też raczej jak jesteśmy same. Brat nazywa ją czasami pipcia serce.Na narządy-cipcia,cipulka,pisia i takie tam różne zdrobniałe.U Kuby siusiak,pitolek,siurak w różnych formach zdrobnienia.
Kamila
2008-03-13
20:04:17
Email
Hejka! Julka, super, że już wczoraj zaczęłaś dietkować :) brawo, brawo :) u mnie dziś już 4. dzień, jutro staję na wagę.. mam nadzieję, że chociaż te pół kilograma poszło w pindu :) a obiady.. hmmm wiesz, teraz jak jestem zalatana, to praktycznie nie jem.. w samochodzie mam jabłka, wodę i tak zapycham się tym.. ale spróbuj nie tylko tych warzyw na patelnię, kup brokuły, kalafior, groszek.. mrożonki są super, takie świerze... wymieszaj wszystko, do tego gotowana pierś z kurczaka lub indyczek, możesz też podsmażyć, tylko bez panierki i delikatnie z solą :) cóż jeszcze.. kaszę jaglaną jadasz?? Mało kalorii a bardzo zapycha :) uważaj z gotowaniem, bo wystarczy zaledwie 2, łyżki a sporo tego na talerzu :) dasz radę!!! Wierzę w Ciebie!!! Super masz z tym basenem.. w sumie u mnie w mieście też są fajne zajęcia - aerobic wodny - ale nie mam na to czasu... np teraz powinnam tam być bo włąśnie się zaczynają.. Konrad co prawda śpi, Kinia też już w piżamce.. ale jakoś tak mam wyrzuty sumienia jakbym mamę miała prosić, żeby znów mnie zastąpiła.. Krystian na wsi.. i tak odchodzi mi to pływanie :( Agatko, nie wiem czemu ten Twój bączek zwymiotował... cholerka, może faktycznie to mleczko.. najważniejsze, że już lepiej! Sara, super dziewczynka, widzisz jak pięknie słuchała? Oby tylko zdrówko dopisało i będzie super :) Katka, rozumiem, że nie masz czasu... ja zaglądam w wolnej chwili, jak siedze w pracy, mam czas to non stop filuje hahah ale w domku już nieeeee :) Cieszy mnie to, że nas obserwujesz choć :) Bea, zdrówka życzę jeszcze raz!!! Mam nadzieję, że będziesz miała wreszcie spokój z tymi zębami... Kurcze, chyba do wszystkich już napisałam hahah a niee jeszcze Niecha - pozdrawiam Cię serdecznie !!! Buźka! :)
bea1978
2008-03-13
20:10:21
Email
Katk kurcze ja chyba umieram!!! Zdjecia nie miałam robionego i to mnie dziwi ale dentystka powiedziała że ono i tak nie pokazało by za wiele. Nie wiem czy jej wierzyć czy nie, gdyż ja laik totalny w tym temacie jestem. Dziś wymieniła mi truciznę w zębie, napieprza sorki za wyrażenie jak jasna cholera, właśnie wróciłam od kumpeli bo bylam wyżebrać ketonal, pyraligina nie pomga inne specyfiki też nie, już nie wiem co mam brać!! Antybiotyku zjadłam jedną dawkę na razie, za dwie godziny biorę kolejną, opuchlizna jest nadal. Jestem załamana, bo noc przede mną koszmarna! Nie wiem jakie szczegóły moge Ci podać, żebyś mogła coś doradzić, choć powiem szczerze liczę na pomoc, bo juz po prostu padam! Jak dziś rozwierciła mi zębą żeby zmienić lekarstwo i czysciła tam w kanałach to mówiła że wyjmuje miazgę i wygląda nieciekawie. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie dla Ciebie? Ja Ci powiem ze jestem co raz bardziej pewna że to nie ten ząb, bo jak dotykam zęba obok to nie wyrabiam z bólu a jak pukam tego co mi robi to nic, no może troszkę pobolewa, więc nie wiem co o tym mysleć? Jutro muszę na pewno isć znowu ale teraz pytanie czy do tej samej kobiety, czy zmienić stomatologa? Ja już nie wiem co robić...
bea1978
2008-03-13
20:12:03
Email
wybaczcie dziewczyny ze w tym wątku gadam tyle o swoich boleściach ale skoro tu się zaczęło to juz tu postanowiłam skończyć, a nie tworzyć nowy wątek
bea1978
2008-03-13
20:14:27
Email
acha jeszcze do Katki, napisałaś że ból po zatruciu może się pojawiać do trzech dni, ja byłam w poniedziałek, bolało ale nie aż tak jak dzisiaj. W środę spuchł mi policzek, a po dzisiejszej wizycie po prostu nie wyrabiam z bólu!15min. temu wzięłam ketonal, czekam aż zacznie działać z utęsknieniem...
NIECHA
2008-03-13
20:40:21
Email
Kurcze dziewczyny, zwolnijcie z tym pisniem , bo ja nie nadążam z czytaniem ;-)))))) Uśmiałam się z tego cipkowego tematu. Niezły felieton by tego wyszedł. Kamilo i Julio wam zazdroszczę tego odchudzania, bo ja w związku z tym ,ze odchdzac sie nie mogę to w akcie desperacji zaczynam się objadac. Wzięło mnie na pieczenie: dziś były ciasteczka. Nie powiem ile tego zjadłam. Teraz mam kaca moralnego. Jak u was przygotowania do Świąt? Ja już okna mam pomyte i firanki poszyte i powieszone. Dopiero teraz to zrobiłam, bo jakoś mi nie przeszkadzało, że ich nie ma . Miałam tylko zasłony, ale w związku z tym ,ze mieszkam na parterze to ludziska nieraz zaglądają i mąz mnie zmobilizował do kupna firanek. Poza tym szykujemy się do chrztu Grzesia. Miał być na Boże Narodzenie , ale wtedy Adaś chorował a w związku z tym ,ze chrześni są z Warszawy to przełożyliśmy na Wielkanoc. Ciekawa jestem jaka będzie pogoda. Chciałabym sobie kupić coś wiosennego. Jakiś płaszczyk typu trencz, ale boję się ,że pogoda nie dopisze tak jak dziś i wczoraj. Wieje , leje i nie chce się nosa wyściubić z domu. ;-(
Kamila
2008-03-13
21:02:19
Email
Bea, jedno pytanko: leczyć się prywatnie czy z chorej kasy? Słuchaj, dziwi mnie, dlaczego lekarka nie zapisała CI Ketonalu?? Nie mówiłaś, że Cię boli? Nie znam się na zębach ;) ale wydaje mi się, że jeśli czujesz ból zupełnie gdzie indziej hmmm może powinni zrobić zdjęcie?? Kurcze, teraz o dobrego dentystę to naprawdę ciężko. Mój jest super :) wspominałam Wam o tych moich nieszczęsnych ósemkach.. najpierw kazał zrobić zdjęcie, jak poszłam do szpitala na prześwietlenie, to koleś który mi je robił, śmiał się w głos, że mam zęby jak dzik :) no mnie wtedy do śmiechu nie było... gdy mój lekarz to zobaczył, nie podjął się usuwania, bo stwierdził, że na żywca tego nie przeżyję.. nawet jeśli da mi znieczulenie miejscowe.. i tak wylądowałam pod znieczuleniem ogólnym.. to nic, że zapłaciłam za tę przyjemność 800zł, ale nie czułam bólu :) mam z głowy :) każdemu polecę taki zabieg. Bea, trzymaj się jakoś.. cholera, tak mi Ciebie szkoda :( Niecha, u nas świąt nie czuć :( pogoda beznadziejna.. ale mimo to kupiłam sobie już płaszczyk - znakomicie poprawił mi humor :) pewnie karmisz i nie możesz z nami dietkować... ja zjadłam miseczkę otrębów z jogurtem naturalnym (to jakąś godzinkę temu) i zaraz spać.. a wrócę jeszcze do świąt.. firanek nie poprałam, bo mieszkam teraz u mamy a ona ich nie ma :) niem lubi. Powiem Wam ciekawostkę, jak byłam w Londynie, to zauważyłam, że tam ludzie też nie mają firanek :) domek jednorodzinny, duży salon (u nich to standard) i wszystko widać :) idziesz na spacer i chcesz, nie chcesz, widzisz co gość robi w salonie :) śmieszne to trochę, ale dla nas, obcokrajowców, dla nich to normalne :)
bea1978
2008-03-13
21:09:42
Email
Kamila jedyny lekarz jaki zdecydował się mnie przyjąć w ten nieszczęsny poniedziałek(a dzowniłam do około 30) to była właśnie ta dentystka, ona ma kontrakt z NFZ, jednak za leczenie kanałowe i leprze plomby i tak płacę, wszystko wyjdzie tak samo jak bym była prywatnie. A kobieta mimo że stara ma raczej dobrą opinię w moim mieście, nawet dzisiaj taksówkarz który mnei zawoził pod przychodnięm bardzo dobrze się o niej wypowiadał. Jutro do niej pójdę i będę kazała rozwiercić zęba obok, niech się dzieje wola Boża, najwyżej będę płaciła niepotrzebnie za leczenie zdrowego zęba, mam to już głęboko...uwierzcie mi ja jestem już na wykończeniu normalnie. Teraz jest troszkę lepiej bo ketonal zaczął działać, ciekawe na jak długo mi pomoże, bo inne leki skuteczne były tylko na dwie godziny, a ostatnią pyralgine jak wzięłam o 17 to o 17:30 przestało boleć a o 18 już wyłam z bólu. Jak przeżyję dzisiejszą noc to będę żyła sto lat, oby do jutra.
bea1978
2008-03-13
21:12:15
Email
Acha u mnie świąt nie czuć wogóle! Okna mam zabryzgane jakimś tynkiem(remont bloku), firanek w pokoju u siebie nie mam, u dzieciaków nie wyprane, nic nie posprzątane i jakoś nie w głowie mi porzadki świąteczne. O sorki jest jedna rzecz która mówi mi o tym, że niedługo wielkanoc...kupiłam śliczne jajko co się wkłada świeczkę w środek hihi Mam nadzieję że zdążę zrobić porzadek z zębabi i wyrobię się z przygotowaniami świątecznymi.
katka
2008-03-13
22:25:38
Email
Bea,z tego co zrozumiałam,zęba miałaś zatrutego w poniedziałek,a dzisiaj babka znowu wierciła i wyciągała miazgę z kanałów. Dobrze zrozumiałam?Musiała ci wkładać wtedy takie igiełki do zęba. Potem,jesli dała ci jakieś lekarstwo,to na pewno nie "trutka". Do tych czynności osobiście nie zabieram się bez zdjęcia i bez endometru(taki urządzenie,które pipczy,jak ci wkladają igiełkę do zęba,a druga końcówka,jakby haczyk,wisi na wardze) Po usunieciu miazgi ząb zazwyczaj już nie boli,zdarza się ,że jest wyczuwalny,ale nie boli. Pracjąć bez rtg,bez endometru jest mozliwość,że nie wszystko zostało wyciągnięte,lub,że pracowało się poza wierzchołkiem korzenia,dodatkowo drażniąc tą okolicę. Napisz jaki to ząb,czy w śąsiednich masz głęboką próchnicę lub stare ,duże wypełnienia. Może byc tak,że faktycznie boli sąsiad. Na rtg byłoby to widoczne(zmiany przy wierzcholku korzenia,próchnica pod wypełnieniem sięgająca komory miazgi). Dla mnie pewne rzeczy są podstawą,bo mam je pod ręką. Poszukaj kogoś,kto zapewni ci te rzeczy. Ale musisz pamietać o jednym,czasami ból zęba bywa nieoblizalny,nie poddający się przyjetym zasadom. Boli,choć juz dawno nie powinno.Trzymaj się
bea1978
2008-03-13
22:50:42
Email
Katka ten gabinet należy do trochę staroświeckich i urządzenie o którym piszesz tam się nie znajduje. Dobrze zrozumiałaś, że w poniedziałek miałam wkładaną w ząb trutkę?lekarstwo a dziś wyjmowała wszystko, czyscila, wkładała właśnie jakieś niteczki i tak kilkanaście razy.Wyciągała mi miazgę, bo nawet mi ją pokazywała, miałam wrazenie ze czymś jakby jakąś "śrubką"wjeżdżała w kanały (ząb ma dwa bo to 5) i spowrotem, trudno to opisać ale tak zgrzytało dziwnie. Dodam że nic mnie kompletnie nie bolało w tym czasie, a robiła to bez znieczulenia. Za to jak upychała trutke(lekarstwo?) i wjeżdżała między zęby, czyli dotykała tego co mnie teraz bardziej boli, to skrzeczałam na fotelu.Acha ten co mi robi od poniedziałku to jest 5 a ten co teraz wydaje mi się ze boli to jest 4, górne i ta 4 nie była leczona, nie było w niej dziury do tej pory, chociaż dzisiaj pani doktor stwierdziła, że jakiś ubytek sie tam pojawił. W tym gabinecie nie ma szans na takie nowoczesne rzeczy jak u Ciebie i dlatego nie wiem czy mam w trakcie leczenia u jednego stomatologa isć do innego? Idąc do tej kobiety nie miałam pojecia że tam panują raczej obskurne warunki i przestarzałe sprzęty, aże jako jedyna zdecydowała sie mnie przyjąc to poleciałam w skowronkach. A jak ty patrzysz na takich pacjentów, co przychodzą w połowie roboty od innego lekarza?Są jakieś problemy typu, co tam jest włożone w zęba itp?
katka
2008-03-13
22:59:38
Email
Jeżeli czynnosci przy 5 nie bolały cie bez znieczulenia,to raczej nie jest ona przyczyna bólu.Nie rozumiem co znaczy wjeżdzanie miedzy zęba. Czasami dziąsło tak napiera,że odczuwa sie to jak ból zęba. Sama takowe miejsce posiadam. ale jest to raczej dyskomfort a nie napier....W dzisiejszych czasach sugerowałabym leczenie endo przy wykorzystaniu rtg .Ci dawnejsi odnosili sukcesy. Sama oglądam takie kwiatki ,które powinny dawać o sobie znać,a nie dają. ale jeżeli mozna znaleźć gdzieś lepszy sprzęt,to czemu go nie szukać.
bea1978
2008-03-13
23:05:11
Email
Katka miałam na myśli momenty jak lekarka wciskała mi lekartwo czy truciznę do 5zęba i coś jej byc może gdzieś bokiem wyszło hihi i musiała to pozbierać z między zębów - nie wiem jak to inaczej opisać haha Wtedy dotykała tej cholernej 4 a ja skakałam bo bolało ;) Chyba jednak jutro wcisnę się na siłe do jakiegoś lepiej wyposarzonego gabinetu. Dzięki Ci dobra kobieto za poświęcenie mi czasu :) I dzięki dziewczyny że tak dzielnie znosicie moje biadolenie. Ketonal przestaje działać, chyba się powieszę, bo nastepnego mogę wziać dopiero za jakieś 3godziny wrrrr
bea1978
2008-03-13
23:12:52
Email
Dałaś mi do myślenia tym co napisałaś odnośnie czynnosci przy 5, ze powinno mnie boleć, a jak nie bolało to raczej nie ten ząb szwankuje. Jak się nigdzie jutro nie wcisnę, to pójdę do tej samej dentystki i każę robic 4, no chyba że uda mi się dzieciaczki gdzieś upchnąć, to i pojadę zrobić zdjęcie moich zęboli :)
bea1978
2008-03-14
10:24:06
Email
Kurcze nie sądzę że Katka się odezwie ale na wszelki wypadek zapytam. Noc miałam koszmarną ale już rano mnie tak mocno nie bolało. Nadal mam policzek spuchniety jednak ból jest do zniesienia. I teraz nie wiem czy mam iść do niej, czy moze antybiotyk zaczął działać i ból się będzie zmniejszał? Weekend przedemną i dlatego się boję, żebym nie została obolała na niego, bo u nas nie ma pogotowia stomatologicznego. Katka jak możesz odpisz co mam robić??!:(
katka
2008-03-14
10:40:39
Email
Tak,prawdopodobnie antybiotyk zaczął działać. Zazwyczaj potrzebuje troche czasu. Na twoim miejscu wolałabym zrobic to jeszcze przed weekendem,bo faktycznie,jak cos zacznie sie dziać,to ciężko szukać pomocy. Sama tyłka bym nie ruszyła,bo weekend dla mnie to świetość. I tak zbyt czesto jestem poza domem na jakis kursach. A,jesli nawet nic nie widzisz w tej 4,to nie znaczy ,że jest ok. Czasami stany zapalne idą od drugiej strony-od korzenia. Zwłaszca,że sąsiad był wątpliwy,cos sie już z nim działo. Próchnica czai sie także tam,gdzie tak łatwo nie mozna jej dojrzeć-miedzy zebami,prz dziąśle. Z góry ząbek wygląda ok,a jak troche powiercisz,to wpada sie w wielka dziurę.
bea1978
2008-03-14
10:53:39
Email
Wiem wiem Katko że tak może być, nawet powiem szczerze spodziewam sie tego, że jak już zacznie wiercić w tej 4 to ząb się rozpadnie :) Doszłam jednak do wniosku że dam sobie spokuj dzisiaj, może opuchlizna zacznie schodzić skoro antybiotyk zaczyna działać. Od 1 czy 2 nie brałam zadnych leków przeciwbólowych, ból jest zwłaszcza jak przygryzę tą 4 nieszczęsną :( jednak da sie go znieść, to nie to co wczoraj, że głową w scianę chciałam walić i płakałam z bezsilnosci. A powiedz jeśli w tej 4 coś się dzieje to antybiotyk ją podleczy troszkę?Nie chodzi mi o to, żeby nie leczyć tego zęba, bo zabiorę się za niego zaraz jak skończy mi robić 5 ale chodzi o to czy jeśli coś się tam dzieje to czy antybiotyk złagodzi wszystko co się dzieje?
bea1978
2008-03-14
10:59:20
Email
Acha a jak przeżyję weekend to od poniedziałku robię prześwietlenie całej szufladki za wczasu o ile będzie taka możliwość :) Dziś nawet gdybym, chciała to nie wyrobiłabym się ze zdjęciem do dentystki, bo ona przyjmuje do 13 a zanim fotkę bym doebrała to też pewnie czasu troche by upłynęło bo chyba na miejscu nie dają co?A dzieci mam gdzie upchnąć dopiero za 30min wiec daję spokuj. Ketonal będe miała wiec powinnam w razie pogorszenia jakoś przetrwać ten weekend.
Julia
2008-03-14
11:41:52
Email
Boże dziewczyny, ale się rozpisałyście, ja tego teraz nie przeczytam!! ;o) Zostawię sobie na wieczór, na razie tylko tak po łebkach przeczytałam. Kamila dieta idzie dobrze, szczerze mówiąc czuję się jak idiotka, że wcześniej o takich rzeczach nie pomyślałam. I powiem Ci, że dziś rano jak stanęłam na wagę to jest pół kg mniej. A czuję się taka lekka jakby mi ze 3 ubyło ;o) Też myślałam o tej piersi z kurczaka do warzyw, albo o rybce, nawet do tych warzyw by można wrzucić i podsmażyć razem. Fakt, czuję się trochę głodna, ale nie jest to nie do wytrzymania. Kupiłam sobie pieczywo Wasa i sucharki. Dziś zjadłam dwie kanapki z tego pieczywa na śniadanie i na drugie śniadanie 2 sucharki z powidłami śliwkowymi, staram się takie rzeczy jeśc, żeby głodu nie czuć, a mało kalorii żeby było. Acha, a ta herbatka mi strasznie smakuje. Wczoraj wypiłam 3 filiżanki, choć zalecają dwie. Ale chcę dużo pić, żeby się potem nie okazało, że tylko woda ze mnie zeszła i zaraz wszystko wróci. No zobaczymy co będzie dalej, ale mnie zmobilizowałaś bardzo, nie spodziewałam się, dzięki :o) Wiesz...ja jestem w trudniejszej sytuacji, bo jestem w domu cały czas i dostęp do lodówki na okrągło. Jak się pracuje, to łatwiej, bo jesteś zajęta i nawet nie myślisz o jedzeniu. Aa jeszcze miałam napisać, że sorki, że nie odpisałam na smsy wczorajsze, ale jak napisałaś to się właśnie położyłam, bo poprzednią noc spałam tylko 5 godzin w sumie i padałam już z nóg. Jasiek jakiś zakatarzony i nie mógł spać, płakał ciągle, dzisiaj już było lepiej, bronimy się przed choróbskiem, bo ma niestety zielony katarek, ale daję mu spray do noska i eurespal i już jest lepiej. Tylko Bartka dziś nie posyłałam dzo przedszkola, bo nie chcę potem z Jasiem iść po niego, bo wieje i pogoda w ogóle do d... a niestety nie mam go z kim zostawić, żeby po Bartka wyskoczyć. Więc siedzę sobie dziś z moimi diabełkami w domku ;o) Napiszę więcej wieczorem, jak znajdę chwilkę, bo teraz jestem tu rozrywana przez nich ;o) Bea...tak z grubsza poczytałam o tych Twoich zębach...współczuję Ci strasznie, namęczysz się bidulko :o( Mam nadzieję, że się znajdzie w końcu ktoś kto Ci pomoże, bo ile można się tak męczyć?! :o(((
Kamila
2008-03-14
14:13:20
Email
Julka, ale się cieszę! Najważniejsze by dietka nie sprawiała bólu psychicznego :) dziś stanęłam na wagę i.... 1.5 kg mniej :) juuuppii :) właśnie wcinam indyka z warzywami :) czuję się super :) wiesz, jeszcze zamiast pieczywa jem takie wafle ryżowe, są w różnych smakach, kromka ma tylko 36 kalorii, ale te z Wasy też są ektra. Po mału, małymi kroczkami coś z tego będzie :) Kinia troszkę katarzy... ale mam nadzieję, że na tym się skończy... Konradowi chyba ząbki kolejne idą, bo jakiś taki marudny.. wczoraj odwiedziliśmy prababcię maluchów, wspominałam Wam, niedawno zmarł jej mąż.. jejjj dziewczyny.. niby spoko, ale oczy pełne łez :( tak mi jej szkoda.. na chwilkę na jej ustach ukazał się uśmiech jak dzieciaki wczoraj dokazywały... Kinia pośpiewała a Konrad nie schodził z jej bujanego fotela... to babcia mojego męża. Znam ją 10. lat, ale traktuję jak swoją.. jest taka kochana, taka życiowa.. przeżyli razem 60. lat.. nie dziwię jej się, że tak trudno jej się odnaleźć... ehhh nie będę Wam tu smucić... buźka :)
bea1978
2008-03-14
15:33:25
Email
Tak czytam o tych waszych dietkach, że aż nie kusi, jednak ja mam baaaardzo słabą wole i nie dałabym rady dostosować sie do jakiś diet.A szkoda :)
Byłam na zdjeciu zębów jednak, z nim u dentystki i ...załamała mnie baba bo twierdzi że ząb jest do usunięcia, bo zdjecie pokazało jakieś zmiany, które antybiotyk może tylko lekko na jakiś czas zaleczyć a i tak ból zęba w niedługim czasie się pojawi. Nie dałam wyrwać, bo po pierwsze znieczulenie by nie działało teraz bo mam za pewne ropne to co spuchło, a po drugie chyba muszę to konsultować z innym stomatologiem. Szkoda mi kurcze, bo mam wyrwanego już jednego zęba i to obok tej 5 kolejnego czyli 6. Nie odczuwam jakiegoś braku tego zęba ale 5 jest już widoczna przy uśmiechu wiec misiałabym coś tam wstawić. Jak zapytałam ją co ona by wstawiła po wyrwaniu to mi zaczęła gadać o jakiejś ala protezce, że jakiś malutki kawałeczek plastiku jest przy podniebieniu, ze wtedy nie trzeba piłować zębów obok itp. Jak to usłyszałam to myślałam że się wybuchnę śmiechem, bo to chyba jakaś prymitywna metoda uzupełniania uzębienia. A może się mylę?Tu liczę na jakąś podpowiedź od katki ;) W poniedziałek - o ile dożyję - poszukam innego stomatologa, pójdę ze zdjeciem i zobaczymy co mi powie :(
A dla Waszych dzieciaczków zdrówka życzę, żeby choroby się nie porozwijały :)
NIECHA
2008-03-14
17:32:51
Email
Kurcze, Bea mam nadzieję,że nie będziesz musiała tego zęba wyrywać. A gdyby pesymistyczny scenariusz się spełnił to sa jeszcze implanty. Ostatnio pytałam mojego dentysty o implanta, bo moja ciotka z Kanady sie pytała. I szczęa mi opadła implant z robocizną to koszt 5,5 tys. Także trzymam kciuki, żebyś znalazła jakiegoś dobrego dentystę, który uratuje twój ząbek. ;-)
bea1978
2008-03-14
18:22:15
Email
oj przy takich cenach to chyba bez zęba bym chodziła.Mam nadzieję, że jeśli nie uda się zęba uratować, to znajdę coś tańszego ale nie protezkę jak to nazwała ta dentystka do której chodzę w chwili obecnej. Ja ciągle się łudzę, że ta dentystka jest po prostu lekko zacofana i że technika i wiedza medyczna jest już troszkę dalej i znajdzie się ktoś kto będzie umiał doprowadzić tego zęba do porzadku ;) Czekam może Katka sie odezwie i coś powie na ten temat...;)
katka
2008-03-14
20:54:24
Email
Bea,ciężko mi cos stwierdzic nie widzać zdjęcia i ciebie. Wiele zmian można wyleczyć,technika poszła bardzo do przodu i mozna skorzystać z leczenia pod mikroskopem, jeśli ząb okazuje sie problematyczny. Jeżeli chodzi o usuwanie,to radziłabym poczekać,chyba,że sama widzisz,że nie wiele z zęba zostało.Gdyby jednak nie było ratunku ,to masz wiele opcji. Implant,wersja najlepsza ,ale też najdroższa. Ceny zaczynają sie od 5000. Most,który daje mozliwoiść odbudowania wiekszej ilości braków(czyli u ciebie 6 i 5)-konieczne jest szlifowanie zębów sąsiednich. Proteza częsciowa,czyli cos takiego,co ci zaproponowano. Obecnie uważane za rozwiązanie tymczasowe i tylko takie. Ale o protetyce możesz jeszcze zapomnieć,znajdź kogoś,kto jednak zajmnie sie twoim zębem. I przygotuj sie na to,że troche to bedzie kosztowało.
bea1978
2008-03-14
21:12:18
Email
No właśnie ząb jest całkiem spoko i dlatego byłam w szoku, że ładnie zrobiony bez wielkiego ubytku a zaczął boleć. Na zdjęciu widać niewielkie (jak określiła lekarka) zmiany na końcu korzenia, dlatego jak usłyszałam że niewielkie to mi ulżyło, a ona po chwili dodała, że ząb do usunięcia. Wiem że nic więcej nie możesz poradzić, nawet zeskanowane zdjęcie za pewne nic by Ci nie powiedziało. No nic będę szukać dobrego stomatologa w poniedziałek, może uda się go uratować. A powiedz mi jeszcze o co chodzi w tym leczeniu pod mikroskopem? Czy to już wyższa szkoła jazdy, czy w normalnym gabinecie stomatologicznym można coś takiego robić. Bo wiesz moje miasto to nie Wa-wa czy inne duże miasta i nie sądzę żeby nawet dobrze zaopatrzony gabinet miał jakieś super nowości u siebie jeśli chodzi o sprzęty. Na pewno są dużo nowocześniejsze od tych jakie posiada pani stomatolog do kótrej trafiłam ale czy aż tak żeby sobie poradzić z tak problematycznym zębem to nei wiem. Dlatego moje pytanie, czy to badanie pod mikroskopem jest jakieś super nowoczesne hihi czy nie, bo ja się kompletnie nie znam i powiem szczerze nigdy nie słyszałam o czymś takim.
katka
2008-03-14
21:35:41
Email
Jesli mała zmiana,to nie do usunięcia,chyba,że jest cos jezcze-peknięcie korzena,głęboki ubytek wchodzący pod dziąsło itd. Mikroskop to po prostu mozliwość pracy w powiekszeniu,sprawdza sie tam,gdzie lekarz ma jakis problem w opracowaniu kanałów. Zdziwłabyś się,ale na zadupiac też takie coś jest. mysle,że wtwoim przypadku nie jest to konieczne,tylko musisz znaleźć kogoś,kto lubi leczyć zęby kanałowo. Sugeruje osobe raczej młodą(co nie znaczy,że ci starsi są be-znam wielu wspaniałych wiekowych-znam też sporo takich,którzy nie czuja potrzeba podążąnia z duchem czasu). Gabinet z rtg na pewno są u ciebie,bo to już żadna nowość.Przydaje sie w trakcie leczenia. Ja osbiscie jestem za ratowaniem każdego zęba i takich jak ja jest sporo. Skoro juz przestało tak boleć możesz poczekać troche na wizytę,popytaj wsród znajomych kogo polecają.
katka
2008-03-14
21:36:45
Email
a skąd ty właściwie jesteś?
bea1978
2008-03-14
21:50:29
Email
Katka jestem z Piły (wielkopolska) :) Lekarka nie mówiła nic o pęknięciu korzenia ani o niczym innym, powiedziała tylko, że jest mała zmiana i tyle. Jakoś nie mam zaufania do niej, wydaje mi się że ona jest z tych nie idących za techniką i rozwojem. Znam jedną bardzo dobrą lekarkę, chodziłam do niej jak byłam w pierwszej ciąży, ma bardzo dobrą opinię w moim mieście i do niej właśnie będę próbowała się dostać. Gabinet ma raczej dobrze wyposażony, wtedy miała sprzęty leprze od innych. Dlatego modlę się żeby mnie przyjęła i chociaż powiedziała co myśli na ten temat.
bea1978
2008-03-15
14:21:27
Email
Oj dziewczyny i u nas chyba czas niechorowania się kończy po mału. Ola od rana pokasłuje, Czaruś też kaszlnął z trzy razy od rana. Kupiła drosetux i podaję im, na noc dam jeszcze echinacee i moze uda nam się jakoś ominąć poważniejszą chorobę. A zachciało nam się lodów ostatnio, jedliśmy w domu ale widać i tak zaszkodziły :(
Anna
2008-03-15
17:37:49
Email
Bea często piszesz że podajesz dzieciom echinaceę, w jakiej ilości? Kupiłam ją kiedyś z myślą wprawdzie o sobie, ale przeczytałam ulotkę i piszą że zawiera alkohol.
bea1978
2008-03-15
19:42:54
Email
Tak Anno echinacea zawiera alkohol, na ulotce jest napisane że można ja podawać chyba od 6 roku życia dzieciom. Jednak ta ulotka jest od dwuch lat zmieniona, wcześniej było można podawać ją już półrocznym smykom albo rocznym nie pamiętam. Moja lekarka i inne w naszej przychodni zalecają podawanie echinacei przy każdym przeziebieniu. Od lat ją stosuję, córka mając około 5-6mies. dostała ją po raz pierwszy, teraz synkowi podaję ją również od dawna. Mówię tu o kropelkach. A podawać można profilaktycznie, na podniesienie odporności przez około tydzień po 10 kropli na dzień, jeśli jest jakieś przeziębienie to 15kropli nawet po trzy razy dziennie. Tak jak teraz moje smyki zaczynają sporadycznie pokasływać to daję raz 10 kropli Czarusiowi, a Oli raz 15 kropli.
Magdalenka
2008-03-16
14:11:10
Email
dziewczyny przerazona jestem jak to czytam. wasze dzieci ciagle choruja! za miesiac wracamy do polski na stale i mam stracha co to bedzie, moze w polsce wszystkie dzieciaki tak choruja? pamietam ze moja siostra tez miala problem ze swoimi. u nas na razie, odpukac, jest ok, ale nie wiem co bedzie jak zmienimy klimat...
bea1978
2008-03-16
14:17:22
Email
Magdalenko, okres najwiękrzych zachorowań w polsce właśnie się kończy, tak więc nie martw sie na zapas :) W przychodniach już jest luźniej wiec o czymś to świadczy. Moja Ola kaszle ale podejrzewam, że to od lodów, które sobie zafundowaliśmy parę dni temu, nie sadzę żeby to jakieś wirusowe było.
Kamila
2008-03-16
19:42:56
Email
Bea, jak tam zęby, lepiej? My dziś byliśmy na spacerku, piękna pogoda, słonko, cieplutko :) Konrad całe 2. godziny przespał a Kinia wyganiała się :) Coś znów mnie chyba bierze przeziębienie... dziewczyny, Agata coś milczy..... Agata, odezwij się!!!
Agata
2008-03-17
09:07:42
Email
No milcze Kamilka....milcze...bo Sara znów chora...ech.....normalnie już ręce opadają. Po 3 -miesięcznym urlopowaniu tylko 3 dni była w przedszkolu i znów.....wrrrrrrr!!!!!!!!!!! Tylko nie wiem co jej teraz jest...ciągle ten uporczywy, suchy kaszel. W nocy jeszcze mi gorączkowała..teraz też ma tak około 37,4. Zaczynam się zastanawiać czy to nie jakaś alergia. Popołudniu idziemy do naszego lekarza i porozmawaim z nim czy warto Sarę przebadać pod kątem alergii.
Mikuś trzyma się dzielnie, w czwartek idziemy na szczepienie. Rośnie jak drożdżach....jest już taki duży!! Normalnie już mu ciuszki na 68 cm zakładam. Wczoraj kupliśmy mu extra komplecik. Spodenki, biała bluzka i do tego bezrękawnik - superancki...mówię Wam. Później się Wam pochwalę. Dziewczynki postaram się na dłużej odezwać wieczorkiem....może będę miała więcej czasu jak dzieci pójdą spać. Trzymajcie się cieplutko:)
Agata
2008-03-17
09:14:01
Email
dziewczynki chwalę się komplecikiem dla Mikusia:) Sory za chwalenie....ale tak mi sie podoba, że chciałam wam pokazać:)

Julia
2008-03-17
09:31:55
Email
Agata jak ja Cię rozumiem! Kurcze, u mnie też ciągle coś, chociaż to nie poważne choroby, to ciągle to smarkanie, kaszel, walka z tym, żeby coś poważniejszego się nie wykluło. Normalnie czasem już mi się chce siąść i płakać, jak pomyślę, że znowu trzeba jechać do lekarza :o( U nas Bartek ok, chociaż nosem trochę pociąga, ale najgorsze jest to, że od ok miesiąca strasznie ma suchą skórę z wysypką. Smarujemy do dermobazą, taką tłustą maścią bez recepty, trochę to łagodzi ale nie likwiduje zupełnie. Uczulony jest chyba na jakieś cholerne pyłki, bo już drugi raz na wiosnę się to zaczyna. I te jego infekcje gardła też mogą być na tle alergicznym. Agata a Sara miała od małego jakąś alergię? Bo sobie nie przypominam. W każdym razie na pewno nie zaszkodzi Wam sprawdzić. My idziemy w połowie kwietnia robić testy. Bartek niestety od maluszka miała jakieś alergiczne problemy ze skórą, chociaż zawsze to były tylko niewielkie zmiany no i w lecie zawsze mamy spokój. JA CHCĘ LATO!!! Poza tym nie ma wtedy tych wszystkich choróbsk. A Jasio znowu od tygodnia juz chyba kaszle mi w nocy, takim suchym, duszącym kaszlem. Budzi się i normalnie ok godzinę kaszel, daję mu coś ciepłego do picia, syropek i przechodzi, ale kurcze martwi mnie to już, bo mamy jechać na święta do rodzinki męża i co, mam wziąć takie zaziębione dzieciaczki? Cholera, jak znowu będę miała powtórkę ze Świąt Bożego Narodzenia, kiedy do końca nie wiedziałam, gdzie je spędzę, to mnie szlag trafi. Nawet się cholera do tych świąt spokojnie przygotować nie można, bo nie wiadomo, gdzie się będzie. A Jasiek ten kaszel ma podejrzewam od kataru, którego w dzień prawie nie ma, tylko trochę mu furczy w nosku, ale w nocy pewnie mu to spływa do gardełka i drażni. Jakieś 2 tygodnie temu byłam z nim u lekarza, bo dokładnie tak samo to wyglądało, ale udało nam się wyleczyć. Więc teraz też mu daję te same lekarstwa i w dzień wygląda, jakby był zdrowy, a w nocy i tak ma te ataki kaszlu. Sama już nie wiem :o( Nie chcę go brać do lekarza, bo nie chcę, żeby coś złapała, w sumie w dzień prawie zdrowy, gorączki ani razu nie miał, apetyt ma, humor dobry też, a po drugie lekarz pewnie niewiele zmieni w tym leczeniu, które ja teraz stosuję. Ach dziewczyny, mówię Wam, ręce mi już opadają :o( Jakoś zeszłej zimy było o niebo lepiej, pierwszy raz przechodzimy przez coś takiego i jak pomyślę, że to się od listopada ciągnie :o( A jeszcze Wam napiszę, że byłam ostatnio z Bartkiem u laryngologa, powiedziała, że dzieci niestety tak teraz chorują, taki sezon beznadziejny, poza tym Bartek ma trochę powiększone migdały i mówi lekko przez nos, ale nie chrapie, nie oddycha przez buzię itp. Mamy przyjść za miesiąc znowu i jak będzie dalej tak samo to lekarka powiedziała, że się zastanowimy nad usunięciem trzeciego migdała. Powiem Wam, że się trochę przeraziłam, bo słyszałam, że to bardzo nieprzyjemny zabieg, a właściwie operacja, no i myślałam, że to się robi w jakichś ciężkich przypadkach, a z Bartkiem nie jest tak źle, no może poza tymi częstymi infekcjami. A Wy wiecie coś na temat tego zabiegu? Jeszcze co do świąt...ja jeszcze nie posprzątałam, w ogóle nie robie jakichś extra porządków, bo po pierwsze mamy jechać (co się jeszcze okaże jednak), a po drugie niestety nie ma mi kto zabrać Jaśka, żebym sobie porządnie posprzątała, a nie lubię sprzątać z dzieckiem, bo wiecie jak to jest, co chwila trzeba coś przy dziecku robić i nie można się skupić na tym sprzątaniu. Ja tego nie lubię. Kurcze, nawet okien nie moge pomyć, bo taka pogoda, Jasiek zasmarkany, to nie chcę okien otwierać...ach czasem się zastanawiam, kiedy w końcu będę miała normalne święta, że będę mogła sobie w spokoju posprzątać, przygotować wszystko...a nie takie zamieszanie i chaos. Nie cierpię tego :o( Kamila a jeszcze tak z innej beczki, żeby tylko nie smędzić ;o) Jak tam dietka? Trzymasz się jej dalej? Bo ja tak i powiem Ci, że jest extra!! :o) Na razie, po 5 dniach spadł mi 1kg z hakiem, mierzyłam się też i mam o 1 cm mniej w talii, biodrach i udach. Jupi!! :o) Niby 1 cm, ale od razu lepiej się czuję. Wczoraj byłam na basenie i też sobie dałam popalić, ale czułam, że przez tą mniejszą ilość kalorii jakaś słabsza jestem. Napisz, jak Tobie idzie. Agata a Ty ubieraj Mikusia w ten extra strój i dawaj zdjęcia ;o) Bea jak tam zęby? Udało Ci się dostać do tej drugiej dentystki? Mam nadzieję, że tak i że w końcu ktoś Ci pomoże bidulko :o( No...ale się rozpisałam....za cały dzień ;o) Pozdrowionka!!
Julia
2008-03-17
09:33:21
Email
Agata no śliczny :o) Ale jeszcze byśmy małego kawalera w nim zobaczyły ;o) Też mi się podobają takie kamizelki zakładane na koszulę :o)
bea1978
2008-03-17
10:43:55
Email
Ach te choróbska, dziewczyny ja na dzień dzisiejszy też mam dość. Ola budzi mi Czarka w nocy - tak kaszle. Małemu przeszło, chyba w pore podałam i syrop i echinacee. Moje zębiska nadal bolą, wstaje w nocy bo budzi mnie ból, jem tabletke i po 30min idę dalej spać. Dziś jest 5 dzień jak biorę antybiotyk, dlatego nie idę do żadnego innego lekarza, po południu tylko pojeżdżę i poszukam na wtorek jakiegoś konkretnego doktora. Acha jeszcze co do trzeciego migdałka, to powiem Ci Julio że różnie dzieci znoszą te zabiegi. Leżałam na dziecięcym oddziale laryngologicznym kiedyś i widziałam różne sytuacje. Jedne dzieci zaraz po zabiegu latają, śmieją się i mało odczuwają ból, a inne dochodzą do siebie nawet po kilku dobrych dniach. Czasem wdają się jakieś infekcje i muszą podawać leki ale to już rzadziej. Ogólnie zabieg jest nieprzyjemny na pewno i trochę bolesny, choć dają znieczulenia - nie wiem czy takim maluszkom nie dają znieczulenia ogólnego czasem? Wiem że po zabiegu trochę gardełko krwawi, najpierw można jakiś czas tylko pić, potem jakieś papki się je i dopiero chyba po dwuch dniach dostaje się normalniejsze posiłki. Tak było wtedy, moze do dzisiaj coś się pozmieniało. Jednak powiem ci że lepiej usunąć tego trzeciego jak najwcześniej, bo później ponoć jest gorzej go wywalić i gorzej się goi wszystko. Moja znajoma też była ostatnio z synkiem u laryngologa - jest w wieku mojego Czarusia, i czekają do 3 roku życia żeby go usunąć, a do tej pory infekcje gardłowe bedą na porządku dziennym. Niestety ten trzeci jest niepotrzebny a jak już jest to przez niego pojawiają się wiecznie infekcje górnych dróg oddechowych. Oczywiście możesz a nie musisz sie zgodzić na taki zabieg, jednak wg. mnie chyba lepiej wywalać od razu dziada niedobrego.
bea1978
2008-03-17
10:45:38
Email
Ach Agato, śliczny komplecik, z checią zobaczyłabym małego szkraba w nim :) A tak przy okazji jak patrzę na ten rozmiar hihi aż sie wierzyć nie chce że czaruś był taki malutki :))
Julia
2008-03-17
11:28:44
Email
Bea dzięki za radę! Czekam na inne :o) Co do zabiegu to takie małe dzieci chyba się usypia całkiem. Bo nie wyobrażam sobie zrobienia czegoś takiego dziecku, które jeszcze tego do końca nie rozumie, w znieczuleniu miejscowym.
bea1978
2008-03-17
11:45:13
Email
Zaraz sie dowiem kochana, bo kumpeli synek z 5 mies. temu miał robiony zabieg a ma 4 latka.
Julia
2008-03-17
11:47:01
Email
Strasznie ci dziękuję, kochana jesteś :o) Jeśli będziesz wiedziała to napisz proszę, czy zmniejszyła mu się ilość infekcji po tym zabiegu?
bea1978
2008-03-17
11:52:48
Email
Więc tak, usuwają bez narkozy - nawet takim trzylatkom. Znieczulenie jest miejscowe ale chyba coś w stylu głupiego Jasia się dostaje, bo mały nie do końca kumał co się dzieje. Musi być obecny, bo trzeba buźkę otworzyć. Przed usunięciem był chory prawie ciągle, a po usunieciu - wrzesień - złapał raz jakieś choróbsko :) Dodała że ważne jest , żeby mama była po wszystkim z dzieckiem - no ale my to wiemy prawda??:))
Julia
2008-03-17
12:10:45
Email
Bea dzięki :o) Trochę mnie zmartwiło to znieczulenie miejscowe, bo ciężko mi sobie wyobrazić, że nawet przy głupim jasiu dziecko się tak bez oporu poddaje zabiegowi? Kurcze...tym bardziej, że Bartek to straszny uparciuch i czasem bardzo ciężko go do czegoś przekonać. A nie wiesz, czy przy zabiegu mama może być z dzieckiem?
bea1978
2008-03-17
12:20:31
Email
No niestety Julio moja kumpela nie mogła być i ponoć nigdzie na to nie pozwalają :(( Jednak cały zabieg trwa około 2-3 min. więc da się to przeżyc. A po zabiegu mały ponoć nie narzekał że go boli :)
bea1978
2008-03-17
12:21:21
Email
Acha moja koleżanka mówi, że to matki najwięcej panikują a wszystko to nie jest takie straszne :)
Agata
2008-03-17
14:43:28
Email
Sara leży jak betka. Gorączka dochodzi do 38,5. Dałam jej Nurofen...do lekarza dopiero na 17.00. Zobaczymy co jej się przyplątało.Ale jak już się sama położyła to nie jest za dobrze:(:(:(
bea1978
2008-03-17
14:53:11
Email
Oj biedna Sarunia, masz racje że jak sie już dziecko samo kladzie to nie jest za dobrze. Gorączka ją pewnie umęczyła bidulke :( Buziaczki dla niej od nas.
bea1978
2008-03-17
15:49:04
Email
Kurcze moją Olą aż szarpie jak kaszle, chyba bez lekarza się nie obejdzie :( Bidulka aż odruchy wymiotne ma podczas kasłania. Czaruś sie trzyma odpukać z nim wszystko oki, nawet już nie pokasłuje.
bea1978
2008-03-17
19:53:39
Email
Jesulu dziewczyny chyba będę żyć!Jestem dwie godziny po dentyście i jak na razie nie boli, mimo że znieczulenie już zeszło! Poszłam do tej do której chciałam, przyjęła mnie bez jąkniecia. Nie dała gwarancji że zęba uratujr ale mimo wszystko zdecydowałam się spróbować, najwyżej praca lekarki pojdzie na marne a ja wywale pieniądze w błoto. Bynajmniej wiem, że robienie tamtego zęba czyli 5 było błędem! Nie chce sie wdawać w szczegóły ale wiem, że tamten był niepotrzebnie rozgrzebywany :( To czwórka mnie bolała od początku. W piątek idę na zmianę lekarstwa i w jednym i w drugim zębie, bo tą 5 postanowiłam doleczyć u tej nowej dentystki. Mam nadzieję, że już więcej nie będę musiała Wam marudzić że mnie boli!!!! Acha ale mam jeszcze pytanie do Katki - czy dopłata do wszelkich wypełnień kanałów, lekarstw itp jest wszędzie taka sama, kto ustala te cenniki? Bo u tej starej lekarki za znieczulenie zapłaciłam 10zł a u tej 30zł, za lekarstwo u starej 20zł a u tej 30zł. Stąd moje pytanie, skoro to jest dopłata do tego co daje NFZ to czy nie powinna byc jednakowa?
Julia
2008-03-17
19:55:53
Email
Bea super, mam nadzieję, że to oznacza koniec Twoich kłopotów :o) Agato biedna ta Twoja Sarusia :o( Pozdrawiamy ją cieplutko i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!!
katka
2008-03-17
21:51:49
Email
Nie pracuję na nfz,ale z tego,co sie orientuję,dopłata jest różnicą miedzy leczeniem prywatnym a na nfz. Dotyczy tylko wypełnień w zębach. Leczenie kanałowe to leczenie czysto prywatne,znieczulenie do niego również.
bea1978
2008-03-17
22:01:01
Email
Dzięki Katka, nie uwierzycie ale skaczę po chacie jakbym miała skrzydełka :)) Jak to dobrze chodzić bez bólu, ćmienia i pulsowania!!!!!!!!! mam nadzieję, że tak już zostanie :))A jeszcze jak możesz mi powiedzieć, skoro mam niewielkie zmiany w tych korzeniach, to jaka jest szansa na wyleczenie? Można to określić mniej więcej?50:50? 10:90?
katka
2008-03-18
09:32:52
Email
Nikt nie da ci gwarancji,że leczenie kanałowe odniesie sukces,nie da sie tego przewidzieć procentowo. Zmiany mogą sie cofac jeszcze długo,czasami po leczeniu sa jeszcze dolegliwosci bólowe-ale dla pocieszenia,nie aż takie jak na wstepie. Powodzenia.
bea1978
2008-03-18
09:58:41
Email
No to dałaś mi Katka chociaż małą nadzieję :)
U mnie znowu zaczyna sie szpital, Olka kaszle bardzo mocno, po południu idę z nia do lekarza, bo boję się czy to nie znowu oskrzela. Spała dzisiaj z meżem, a ja u nich w pokoju. Niestety i Czarek złapał katar i budził się w nocy, wiec wzięłam go do siebie ale ze spania już nic nie było. Mały najpierw szalał z radości, że śpi z mamusią, a potem jak już usnął to kręcił się po całym łóżku a ja pilnowałam naokrągło żeby nie spadł :( Biedne te nasze dzieciaczki, co chwilę coś łapią, muszę się zastanowić nad podaniem doustnej szczepionki i Oli i Czarkowi, dla Oli jest chyba IRS19, a dla takich maluszków jak Czarek to jak dobrze pamiętam "ribomunyl" też doustna. Pójdę dzisiaj do lekarki to moze się czegoś dowiem na ich temat.
Julia
2008-03-18
10:13:10
Email
Bea ja robiłam Bartkowi kurację ribomunylem 2 razy. A i tak choruje. Chociaż może akurat Czarusiowi pomoże, oby. Jakbyś chciała coś wiedzieć to pytaj. A IRS19 zaczęłam podawać Bartkowi jak miał infekcję i po dwóch dawkach mu się pogorszyło. Nie wiem, dlaczego wtedy lekarka zaleciła to podawać, jak był chory, ja też żałowałam, że nie pomyślałam i mu to dałam, bo tylko się bardziej rozchorował a ja wywaliłam 50 zł w błoto. Niestety te wszystkie szczepionki są dość drogie, chociaż ja i tak mam lepiej, bo idę sobie na Czechy a tam leki są tańsze. Ja szczerze mówiąc zwątpiłam w te wszystkie szczepionki podnoszące odporność, bo tyle już tego Bartkowi zaaplikowałam, a ten sezon to jest po prostu koszmar jakiś, na okrągło choroby i przeziębienia :o( Agata jak tam Sara po nocy?
bea1978
2008-03-18
10:40:58
Email
No też się dziwię że kazała Ci podawać w czasie infekcji ten IR19, przecież to było do przewidzenia, że oragnizm osłabiony i to go dobije tylko. Dziś jednak nie pójdę do lekarza bo nie przyjmuje po południu, skoczymy jutro po 11. Puki co kuruję ich domowymi sposobami i tym co mam.A z tym ribomunylem to mnie nie pocieszyłaś, myślałam że to bedzie jakis ratunek dla Czarka a tu takie rzeczy czytam. No cóż pewnie i tak spróbuję może jemu pomoże. Chociaż mam nadzieje ze to juz ostatnie chorowanie, bo przecież już prawie wiosna, więc czas zakończyć te dziadowskie choroby!!!
Agata
2008-03-18
10:49:05
Email
Hej dziewczynki.
Byliśmy wczoraj prywatnie u tego naszego lekarza. Bardzo długo osłuchiwał Sarę i powiedział, że są ledwie wyczuwalne szmery...ale bardzo delikatne. Nie kwalifikuje się to ani na zapalenie płuc ani na zapalenie oskrzeli. Ale ponieważ ta gorączka jest wysoka, dochodząca do 39 stopni i na dodatek przed samym wyjazdem do lekarza Sarunia zaczęła nam wymiotować - Doktor zdecydował o podaniu antybiotyku. Sam był zdziwiony częstotliwością jej kaszlu...dosłownie non-stop.
Zaczeliśmy też rozmowę o alergii i powiedział nam, że zaczyna się zastanawiać nad zrobieniem Saruni testów, ponieważ ona bardzo często ma kaszel. Stanęło na tym, że zapisujemy się do alergologa i zobaczymy co to będzie. Jakoś nigdy nie brałam pod uwagę, że może to być alergia. U nas w rodzinie nikt nie ma alergii, Sara od małego też nic nie miała z tymi sprawami...?Ale nigdy nie wiadomo co i kiedy może się przyplątać.
W tej chwili bierzee leki, dostała też wziewy ( i kurację wziewem mamy jej kontynuować przez 2 miesiące), do tego przeciw gorączkowe. Sarunia jest kochana bo daję jej czopiki....wczoraj Nurofen na gorączkę prawie nie zadziałał, więc daję jej czopiki i bardzo dzielnie to znosi. Dzisiaj jest ciut lepiej z tym kaszlem. Owszem kaszle dużo, ale już nie z taką częstotliwością jak wczoraj...tylko ta gorączka się trzyma, ale doktor powiedział, że gorączka może do 3 dni się utrzymywać.
Julia noc była taka różnie...połowę nocy w miarę przespała bo dałam jej przed snem Diphergan...ale później w środku nocy musiałam ją przebudzić do podania czopku bo gorączka wzrosła i się rozpłakała i zaczęła znów mocno kaszleć...ale jakoś na szczęście obyło się bez wymiotów.
Szkoda mi jej, bo jutro w przedszkolu mają zajączka i tak bardzo się cieszyła...a tu KLOPS:(:( Tak opornie idzie to chodzenie do przedszkola w tym roku. Sara z taką radością idzie do przedszkola...ale te choróbska niestety nie pozwalają jej na częste chodzenie.
Dziewczyny a jak Wasze bączki. Bea jak Oleńka się czuje? Kamila, Julia jak wasze skarby się mają? Ucałujcie je od ciotki Agaty:)
Agata
2008-03-18
10:51:55
Email
Bea wyciągnęłam temacik o ribomunylu bo też się nad nim zastanawiałam. W efekcie koncowym nie podałam Saruni.
bea1978
2008-03-18
11:23:59
Email
Dzięki Agata, ja chyba jednak spróbuję, nie wiem co lekarka na to powie, zobaczymy jutro. Bynajmniej i tak muszę czekać, aż smrody sie wykurują :(Wcześniej i tak nic nie zrobię.
Agata
2008-03-18
11:27:32
Email
Z innej beczki. Wiecie jak u nas śnieg sypie. Dosłownie świata nie widać. SZOK!:)
bea1978
2008-03-18
11:33:17
Email
Fajnie Agato, u nas w tym roku śniegu nie było praktycznie wcale!! Dzis w nocy troszkę napadało ale zanim wstaliśmy już śladu po nim nie było!! Nawet sanek w tej zimy nie wyjęliśmy bo nie było do czego :(
Agata
2008-03-18
11:39:36
Email
no fajnie...tylko, że na teń śnieg to nie te święta heheh....ciekawe jak te zajączki po śniegu z prezentami pokicają?

bea1978
2008-03-18
11:41:08
Email
oj już się nie martw - przykicają do was przykicają hihi najwyżej ślizgiem ale dadzą radę ;)
bea1978
2008-03-18
13:39:34
Email
No i my się doczekaliśmy śniegu,niestety z deszczem!! Sypie i leje okropnie!!!
Julia
2008-03-18
13:53:43
Email
Agata biedna ta Twoja Sarusia :o( Aż żal czytać. Ale dzielna z niej dziewczynka, jak tak wszystko znosi. U nas trochę lepiej, tzn Bartek chodzi do przedszkola, ale smarka cały czas, sama już nie wiem, czy on jest zdrowy czy chory, czasem trochę pokaszle. Wiecie, mi to nawet trudno policzyć jego infekcje, bo on cały czas trochę smarka i pokasłuje co parę dni, więc nie wiem, kiedy właściwie jest początek a kiedy koniec ;o) A Jasio dziś w nocy znowu miała godzinny atak kaszlu, nie pamiętam już, kiedy przespałam noc bez pobudki, chyba ze 2 tygodnie temu? Ale na szczęście już ma bardziej mokry ten kaszel, więc to dobry znak. Jestem zapisana z nimi do lekarza na jutro, Bartek ma iść po tej kontroli u laryngologa, skonsultować się co dalej z nim robimy, a Jaśka zapisałam na wszelki wypadek, ale jeszcze zobaczę, czy go wezmę, bo dzisiaj jest jakby lepiej. W każdym razie na razie jedziemy na święta do rodzinki męża, chyba w czwartek rano pojedziemy. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Julia
2008-03-18
13:55:38
Email
A pogoda...szkoda w ogóle pisać. U nas rano padał śnieg, nic już z niego nie zostało. Słońce nawet przebija się przez chmury, tylko ten koszmarny wiatr! Drzewami w parku tak szarpie, że aż strach (mam za oknem park z takimi starymi kasztanami). I huczy w kominach ;o) (mieszkam na ostatnim piętrze). Nie pamiętam już, kiedy byłam ostatnio na spacerze :o( I szlag mnie już trafia!!!
bea1978
2008-03-18
14:55:56
Email
Po prostu pięknie, oba smrody mają gorączkę...padam
Agata
2008-03-18
16:48:19
Email
Wiecie co...ja to proponuje KLUB MAŁYCH CHOROWITKÓW otworzyć....
Julia trzymam kciuki, żeby wyjazd doszedł do skutku.
Bea...co to znowu z Twoimi szkrabami się dzieje....zaczynam się zastanawiać czy my może wirtualnie bakterii sobie nie przekazujemy czasem??:(
Kamila a Ty co tak cicho?? Tak to już jest, że raz Ty mnie gonisz a raz ja Ciebie:)
bea1978
2008-03-18
20:51:03
Email
Ja mam już dość. Kurcze Olka tak kaszle, że aż serce mi pęka normalnie. Według starych metod babcinych sparzyłam jej nóżki przed chwilą i teraz grzeje się u mnie w wyrku,potem pójdzie do siebie ale jak zacznie budzić Czarka albo on sam się będzie budził to znowu trzeba będzie sie rozdzielić. Jestem taka niewyspana, że na oczy nie widzę już prawie. Ja też nie pamiętam kiedy przespałam całą noc w kawałku. Bo nawet jak mały śpi ładnie to i tak woła o flaszkę około 6 rano. No niby to już dzień hihi ale wolałabym żeby domagał się mleczka tak o 8-9 :)) Jutro śmigamy do lekarza, jeśli u Oli to nie zapalenie oskrzeli to poproszę o bańki dla niej - po nich zawsze szybko kaszelek mijał.Chyba się Agato trzeba zastanowić czy faktycznie po kablach nie przechodzą te wirusy i bakterie, bo jak tylko jedno z naszych coś łapie tak po kolei co chwilę następne zaczynają chorować :(
bea1978
2008-03-19
12:04:50
Email
Jesteśmy już po lekarzu, Czaruś osłuchowo w porządku mam podawać tylko na ten kaszelek jakiś syrop wykrztuśny i echinacee. A z Olą tak jak przypuszczałam - znowu oskrzela!! Niby nie duże szmery ale są po jednej stronie. Lekarka chciała od razu antybiotyk dać, ale się nie zgodziłam, bo niedawno dostawała. Wiec przez dwa trzy dni będe podawała tabletki z syropem i dopiero jak nie będzie poprawy to antybiotyk. Mam nadzieję, że będzie dobrze i obejdzie się bez Klacidu.
Agata
2008-03-20
09:38:06
Email
Ojejku Bea....biedna Oleńka. Aż żal za serce ściska jak te nasze bąble tak chorują. Moja Sara niestety musi brać antybiotyk, bo w przeciagu 1,5 miesiąca wypiła 3 butelki Eurespalu i jakoś nie widziałam poprawy z tym kaszlem. A teraz jest już znacznie lepiej. Do tego ma robione 2 razy dziennie inhalacje wziewem. Ale tak czy siak wybieramy się do alergologa - może jednak tu trzeba szukać przyczyny tego kaszlu. A dzisisj idę z Mikusiem na szczepienie, więc od razu poproszę o skierowanie do alergologa.
A reszta dziewczyn co tak cicho? Julia dziś miała wyjeżdżać - więc jest usprawiedliwiona, a Kamila co???? Muszę do niej sms-ka wysłać. Zasypało ją tam czy co?? Pozdrawiam cieplutko.
P.S. A jak zajączek ??? Przybył do waszych dzieci??
Kamila
2008-03-20
09:48:14
Email
Witam, witam kochaniutkie! Nie było mnie pare dni, ale jestem taka zalatana! Budowa, dom, dzieci, święta... same wiecie.. a jeszcze we wtorek ściągnęli mnie do pracy ze słodkiego urlopu :( ale obrobię sie do jutra i po świętach nie wracam :) poczytałam troszkę i znów widzę, że nasze maluszki chore :( cholera no!!! U mnie na razie spoko... ale nie będę nic więcej pisać, bo zaraz coś załapią... Kinia miała we środę teatrzyk - Przygody pajączka Sebastianka - ojj jaka była zachwycona :) zapisałam małego do żłobka, od września idzie... ale jakoś go sobie tam nie wyobrażam.. teraz ma rok i 2. miesiace a właśnie Kinia tyle miała jak poszła.. a jak patrzę na niego to mi się wydaje, że On jeszcze taki malusi hihihi syneczek mamusi??? hahaha Dziewczyny, jak tam Wasze bączki się czują?? Bea, Julka, Agata... Niecha, Twoje chyba zdrowe co? Gdzie spędzacie święta? My na pierwszy dzień idziemy do Krystiana rodziców, drugi w domku, może na wieś pojedziemy jak będzie cieplej.. a dziś mego męża urodziny heh nic nie kupiłam... doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak sobie sprawimy razem jakiś super prezent, bo ja w lipcu kończę 30. lat :) zrobimy super bibę i walniemy sobie jakiś prezencik :) torta to mu kupię, bo Kinia od rana zachwycona, że tatuś ma urodzinki i że będzie mu pomagała świeczki dmuchać :) buźka kochane!!!
katka
2008-03-20
10:02:16
Email
Kamila,sugeruje wspólny wyjazd bez dzieci...
Agata
2008-03-20
10:05:10
Email
No proszę jak sms-ik podziałał. Od razu się tu ciotka Kamila zreflektowała:):)
Kamila a co do tej super biby - to może w Ustce?? hę?? Kiedy w końcu jedziecie?? Bo ja właśnie zaczynam szukać czegoś wolnego.
Kamila
2008-03-20
10:28:00
Email
Wspólny wyjazd bez dzieci już był Katko - w styczniu odwiedziliśmy Londyn, tydzień słodkiego lenistwa :) a teraz to nawet nie ma jak pojechać, bo po pierwsze BRAK KASY, po drugie BRAK KASY i po trzecie... :) nie możemy zostawić budowy, trwa wykończeniówka, jesteśmy praktycznie non stop na telefonach... Agatooooo dzięki za eska, ale już pisałam na forum jak doszedł do mnie :) ale dzięki, dzięki wielkie za pamięć :) Ustka hmmmm mieliśmy jechać w czerwcu lub w lipcu, Wy zdaje się, że w sierpniu.. a w tym okresie nie dam rady :(
bea1978
2008-03-20
10:39:08
Email
Witajcie, u nas zmiana - Ola juz lepiej a Czaruś strasznie gorączkował w nocy i nad ranem. Teraz jest po syropie przeciwgorączkowym więc nie wiem czy jeszcze jest temperatura :( Z noska leci mu woda, ale po nocy miał zaschnięte w koło żółtą wydzieliną. Jak to jest z tym katarem?kiedy podaje się silniejsze leki jak jest taki żółty ropny katar czy zielony?
Jak już tak o wakacja ch rozmawiacie, to my w tym roku też chcieliśmy jechać nad morze z dziećmi. Niby nadal tak planujemy, jednak pojawiła się dla mnie szansa pójścia do pracy właśnie od początku wakacji i nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie. Szkoda by mi było wypadu z dziećmi, plażowania, opalania i wylegiwania się ale cóż, jak uda mi się dostać do tej pracy to będę musiała iść i sie nie zastanawiać :(
Kamila
2008-03-20
10:58:45
Email
Katar jest najgorszy! Bea, ten zielony świadczy o tym, że to już końcówka, jeśli leci mu woda, to niestety dopiero początek :( kupiłaś w końcu Olbas?? Masz w domu sól morską w sprayu? Doskonale nawilża i oczyszcza nosek.. możesz jeszcze smarować maścią majerankową pod noskiem.. biedny maluszek..
Kamila
2008-03-20
11:03:36
Email
Julka, jak tam dietka? U mnie spadło 2,5 kg, a to drugi tydzień nie jedzenia :) przyznam, że jakoś teraz jestem głodna... wrrrr ale waga pokazała 68,5 i jestem happy, że szóstkę widać jako pierwszą cyferkę :) a jak u Ciebie? Po świętach zaczynam chodzić na basem, na aerobic wodny, znalazłam towarzyszkę :)
bea1978
2008-03-20
11:21:14
Email
Tak Kamilo mam olbas, skrapiam nim pileuszke z ktora mały śpi, rozrobiłam troszkę z wodą w butelce ze spryskiwaczem, pryskam troszkę na kaloryfer - chociaż i tak go nie rozkręcam i nalałam w nawilżacz troszkę, w powietrze też troszke wczoraj prysnęłam u nich w pokoju. A do noska podaję kropelki nasivin, dodatkowego nawilżania nie potrzebujemy bo i tak wycieka z niego, a wlanie czegokolwiek do nosa Czarkowi graniczy z cudem, wiec jak już uda mi się wprysnąć kropelki to jest już sukces. On nie daje sobie nawet podcierać noska więc lanie wody morskiej i wyciąganie z nosa kolejnych wydzielin to już by go umęczyło na maxa. Pod koniec katarku będę lała zamiast kropli wodę morską ale teraz wolę coś co leczy a nie tylko lekko udrażnia. Olka od rana kaszlneła tylko raz- chyba jednak obejdzie się bez antybiotyku. A z małym jak nadal bedzie gorączkował, będę musiała jutro isć znowu do lekarza :(
Aż zazdrość zżera Kamilo jak czytam ile zgubiłaś w dwa tygodnie hehe U mnie waga stoi od dłuższego czasu na 65kg jak nie idzie w górę to jest oki ale jak tylko zobaczę, że wzrasta zaraz biorę się za jakąś dietkę hihi
Kamila
2008-03-20
12:21:29
Email
Oj to chyba większość maluchów nie daje sobie wytrzeć noska.. mój mały też taki wredny, ale niestety, rad nie rad psikam mu solą do nosa jak ma katar.. wylecą mu wszystkie gluty i nos czysty, przynajmniej śpi w nocy :) a dieta... Bea... ciężko mi, naprawdę, ale niestety coś za coś... zaraz lato, trzeba będzie się wbić w strój kąpielowy a mi się marzy bikini ;-)
bea1978
2008-03-20
12:50:23
Email
Oj ja też z chęcią bym wyskoczyła w to lato w dwuczęściowym stroju :) W sumie jakbym chodziła na wdechu to jakoś by to uszło hahaha Wogóle myślę, żeby kupić sobie pas do ćwiczeń, taki co tylko ścicka brzuch i zacząć chociaż brzuszki robić. Bez pasa mięśnie mi rozpychają flaki i wszystko do przodu idzie :( Tak miałam po siłowni, niby tkanki tłuszczowej wiele nie było ale brzuh i tak sterczał jak ciążowy. Facet na siłowni dopiero po fakcie mi powiedział, że powinnam w pasie ćwiczyć :( No ale szło już lato, przestałam wtedy chodzić na siłkę i tak już zostało :( Oj muszę się też brać za to brzuszysko!!
sylwia
2008-03-20
17:10:32
Email
Hej, a czym wycieracie nosy maluchów? Ja wpadlam na pomysł, jak mój mały protestowal, bo po papierze, czy chusteczkach higienicznych miał podraznioną skórę, żeby wycierac nos nawilżanymi. Tymi do pupy:)). Od tamtej pory daje wycierać. Pisze bez ładu i składu, ale nie mam czasu, tylko na minutke wpadlam :)
bea1978
2008-03-20
18:01:31
Email
Sylwia już próbowałam tymi nawilżonymi, efekt jest ten sam :( To zależy od dziecka, bo z córką nigdy nie miałam problemów z podcieraniem noska. Ona zresztą w wieku Czarusia już umiała pięknie wydmuchiwać nosek sama :)
Julia
2008-03-20
20:09:51
Email
Hej dziewczyny :o) Ja tylko tak krótko. bo nie bardzo mam natchnienie, głowa mnie boli i w og ole do dupy samopoczucie przez tą cholerną pogodę. Dojechaliśmy do teściów, wracamy w poniedziałek, droga nam fajnie minęła. chłopaki są stworzeni do podróżowania :o) Jaśka niestety ciągle męczy katarek i kaszel, głównie nocą, ale walczymy syropkami i kropelkami do noska. Mam nadzieję, że Wasze dzieciaczki do świąt też wyzdrowieją :o) Kamila dietkę trzymam i czuję się świetnie, na razie 8 dni, ważenie i mierzenie będzie we wtorek, mam nadzieję, że w święta nie wróci to co teraz zgubiłam, kupiłam sobie 3 paczki warzyw na patelnię, jogurty, pieczywo wasa itp. teściowie patrzą na mnie jak na wariatkę i wciskają coś co chwila, ale się nie dam ;o) Bo wiesz, oni to by chcieli, żebym cały bochenek chleba zjadła na kolację ;o) Mam zamiar tylko w niedzielę i pon zjeść normalny obiad, bo w sumie cała rodzinka to nie będę wydziwiać :o) Pozdrawiam Was serdecznie, może jutro coś skrobnę znowu :o) Dobrej nocki :o)
NIECHA
2008-03-20
22:55:18
Email
Cześć kobietki! Ja jak zwykle wracam do was z dużym poczuciem winy, że nie pisze na bieżąco, ale uwierzcie mi ja nie mam kiedy. nie wiem jak wy to kochane robicie,że zaglądacie tu kilka razy dziennie i jeszcze na innych wątkach się wypowiadacie. Poprostu wam zazdroszczę. Ja mam komputer w sypialni, także w dzień raczej siąść się do kompa nie da, bo dzieciaki trzeba mieć na oku. Próbuję męża przekonać żebyśmy wstawili biurko do dużego pokoju, to wtedy Grzesia wrzuce do kojca, Adasiowi włączę bajkę i w ten sposób będe miała spokój i czas dla siebie. No zobaczymy , narazie mąż jest przychylnie nastawiony. A co unas. ? Odpukać tfuu !! tfuuu!!!! u mnie wszyscy zdrowi. A mnie się serce kraje jak czytam ,ze wasze chorują. Bidulki ;-( . Kurcze najgorsza jest ta niemoc, że człowiek nic zrobić niemoże, żeby uchronić dzieci przed tymi wirusami , bo przeciez pod kloszem dzieci nikt trzymac nie będzie. Mojej dobrej przyjaciółki córki chorują już dwa miesiące i przechodziły juz zapalenia oskrzeli , grypy jelitowe, zaliczyły szpital i nadal wyzrowieć nie mogą. Ona tez będzie podawać im le leki uodparniające. Kurcze naprawdę nie wiem nawet jak ją pocieszyć , bo tak jest dziewczyna załamana i wyczerpana tym wszystkim. Trzymam kciuki żeby chorowitki szybko wyzdrowiały. Bea, ja za twoją radą daję Adasiowi echinacę po 5 kropel dziennie tak profilaktycznie. Już kilka razy tak było ,ze kichał i byłam pewna ,ze katar go łapie i nic. Może rzeczywiście to zasługa echinaceii? ;-) A teraz z innej beczki . Dziewczyny apropos odchudzania to wyczytałam gdzieś na forum , że matki karmiące tez moga się odchudzać tylko z umiarem. Także ja tez zaczęłam odchudzanie. Na początek zrezygnowałam z wszystkich przegryzek, słodyczy, pije herbatę zielona bez cukru, jem tylko ciemne pieczywo i kasze, nie jem makaronów, ziemniaków , jem za to sporo warzyw i owoców. I efekt jest taki ,ze po pięciu dniach 1,5 kilo mniej. Niby tak mało a jaka radośc i motywacja do dalszego działania. Nie wiem tylko jak to będzie ze świętami. Muszę byc twarda. Julia trzymam kciuki ,żebyś się teściom nie dała. U mnie pewnie będzie podobnie, bo moja teściowa to gotuje już juz od paru dni hi, hi! Kamila tobie tez życzę wytrwałości . Kurcze ja tez muszę poszukac jakąś koleżankę do wspólnych wypadów na fitness. Kupiłam już buty i stroj i leżą w szafie. Bea, cieszę się ,że wkońcu ból zębowy cię opuścił ;-) Oby na zawsze. Agata a tobie życzę dużo siły i wytrwałości w walce z chorubskiem Sary. Bea Tobie zresztą też tego samego życzę , bo doczytałam ,że twoje " smrodki" też chorują. Wybaczcie ,ze tak chaotycznie piszę , ale o tej godzinie to ciężko mi zebrac myśli. To jeszcze raz was pozdrawiam . Pa
bea1978
2008-03-21
10:50:33
Email
Hej, Niecha super że chociaż twoje dzieci są zdrowe :)Ola już dzisiaj w nocy nie kaszlała wcale, po nocy trochę pochurchlała ale nie będę jednak podawała jej antybiotyku. Czaruś nadal gorączkuje i pokasłuje. Ale chyba wytrzymamy do po świętach i wtedy pójdę z Olą do kontroli , a z nim na kolejne badanie jeśli sie wszystko nei wyciszy. Bynajmniej zaopatrzyłam się w czopki przeciwgorączkowe ale mam nadzieję, że nie bedę musiała ich stosować.
Co do odchudzania, Niecha piszesz że w 5 dni zgubiłaś 1,5 kilo i że to mało??!!! No kobieto to ile Ty byś chciała schudnąć w tak krótkim czasie?Przecież to super wynik!!:)Oby tak dalej :) Wytrwałości w dietkah życzę Wam wszystkim babeczki :)))
Ja dzisiaj byłam znowu u dentysty, wymieniała mi lekarstwa w 4 i 5 i wiecie co...dałam radę bez znieczylenia, nie mnie kompletnie nie bolało!!!!! Lekarka mówi, że to dobry znak, że szansa na to że ząbki dadzą się naprawić ciągle rośnie!!!!:)))) W kwietniu mam przyjść znowu i najprawdopodobniej zajmie się już wypełnianiem kanałów i plombowaniem :)) Jestem taka szczęśliwa, bo raz że bez leków przeciwbólowych jadę od poniedziałku, a dwa że chyba obejdzie się bez protezy hahaha
Agata
2008-03-21
12:01:23
Email
Hej babeczki:)
Odpaliłam kompa, bo nic innego nie mogę w domu robić bo tak - mały śpi w tym pokoju gdzie komp, a Sara nie wiedzieć czemu padła godzinę temu i śpi w swoim pokoju. Więc nic nie robię, żeby ich nie zbudzić - niech sobie pośpią. Zdziwiło mnie to spanie Sary, ale coś mi ona niewyraźna. Tzn. na antybiotyku jest o wiele lepiej, kaszel się zmniejszył....ale są paskudne skutki uboczne tego antybiotyku, a mianowicie Sara ma rozwolnienie i narzeka, że boli ją brzuszek.Wczoraj wieczorem znów mi wymiotowała. Dzwoniłam dziś do lekarza i kazał zwiększyć ilość podawanego Lakcidu do 3 szt. dziennie i dodatkowo do picia podać Orsalit albo Gastrolit. Podejrzewam, że jest osłabiona od tych biegunek i dlatego padła. Wciskam jej picie małymi łyczkami - ale nie chce za dużo pić. Doktor powiedział, że szkoda byłoby przerywać antybiotk skoro zadziałał na kaszel. Zobaczymy jaka będzie po wstaniu. Oby czuła się dobrze.
Wczoraj byliśmy z Mikusiem na szczepieniu. Duży już z niego chłop. Wazy 5950 i mierzy 61 cm:):)
Fajnie dziewczyny , że się odzywacie, zwłaszcza Niecha - wiesz ja czasami też mam tak, że po kilka dni nic nie piszę, bo nawet nie mam kiedy odpalić kompa. Dopiero jak mnie Kamila przywoła do porządku sms-em to się melduję na forum:):) Julka i Kamila trzymam kciuki za Waszą dietkę choć przed Wami teraz świąteczne poksuy:)
Bea fajnie, że z tym Twoim zębem jest coraz lepiej - Tyś się wycierpiała kobieto. Podziwiam Cię. No i zdrówka przesyłam Twoim żabkom i nie tylko Twoim, ale wszystkicm forumowym bąblom:) Trzymajcie się):
NIECHA
2008-03-21
19:54:06
Email
Bea pewnie, że te 1,5 kilograma w tydzień to sporo. Pisząc wczoraj " że niby to mało" miałam na myśli ,że wystarczy schudnąc tylko tyle a samopoczucie się poprawia i człowiek jakiś taki lekki. My byliśmy dzisiaj u fotografa. Postanowiliśmy ,że zdjęcia zrobimy dziś , bo w poniedziałek po chrzcie to dzieci będą zmęczone i może nic z tego nie wyjść a tak mamy to z głowy. Grzesio pięknie pozował za to było gorzej z Adasiem, bo po kilu ujęciach stwierdził ,ze juz dosyć i idziemy do domu. Całe szczęście ,ze udało się go jakoś przekonac. Kurcze jak ten czas zleciał. Jutro już idziemy święcić jajeczka. Nie wiem czy będe miała czas do was zaglądać podczas świąt dlatego juz teraz składam wma najlepsze życzenia świateczne. przede wszystkim zeby upłynęły w zdrowiu i ciepłej , rodzinnej atmosferze. A Kamili i Julii życzę ,żeby były twarde w postanowieniach dietkowych. Buziaki
bea1978
2008-03-21
20:03:15
Email
sorry dziewczyny, że wkleję to samo co w swoim dziale ale padam na pysk.
Oj dziewczyny chyba czekają nas święta w domku. Czaruś czuje się co raz gorzej, gorączka spada tylko po podaniu czopków i syropów. Kaszle jakoś dziwnie i tak "fuka" co chwię. Z tym fukaniem to mam marne skojarzenia, jak się urodził i miał zapalenie płuc, to właśnie pediatra mówił o takim fukaniu. Jutro pojedziemy chyba na pogotowie, żeby go osłuchali i zapisali jakieś leki. Trzymajcie się cieplutko w te święta, wszystkiego dobrego Wam życzę już teraz bo nie wiem czy dam radę wejsć jutro.
bea1978
2008-03-21
20:26:27
Email
Acha dwa dni temu Czarek zakrztusił mi się bardzo mocno syropem na kaszel, od tamtej pory strasznie sie krztusi przy jedzeniu i piciu Dzwoniłam do kumpeli lekarki i radzi żeby jednak jechać na pogotowie jutro, bo syrop jest gesty i mógł coś tam zakleić i teraz może się robić zapalenie. A same wiecie że u takich maluchów o zapalenie płuc to szybko. Trzymajcie kciuki żeby wszystko było oki, najchętniej już dzisiaj bym pojechała do szpitala ale nie mam jak.
bea1978
2008-03-22
13:55:48
Email
ja na sekunkę...byliśmy na pogotowiu, lekarz dziwak jakiś był i nic nam nie mówił. Przypisał augmentin wiec moge się tylko domyślać że za ciekawie osłuchowo nie jest u małego. Jedno dobre, że nie zostaliśmy w szpitalu. Nadal nei wiem czy pojedziemy do moejj siostry jutro, na wszelki wypadek troszkę jedzonka szykuję, żebyśmy nie siedzieli przy pustym stole w razie pozostania w domu. Ja tez marnie się czuję, wszystko mnie boli, zwłaszcza gardło ech marne te święta będą :(
Strona 31 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum