szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - klub mam dwójki


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 4 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna
Napisano: Treść:
katka
2006-06-22
Email
Ile jest tu mam z 2 albo więcej dzieci?
katka
2007-01-05
22:38:55
Email
U mnie kuba był starszy,ale niewiele. Róznica miedzy dziecmi 3 lata,wiec troche mozna bylo wytłumaczyc. ale i tak matczyne serce kazalo wyciagac z wanny,taszczyc dzieciaka,ktory zasnąl w autobusie do domu,mimo,że miałam sie bardzo oszczedzac.I ciezko było odpocząc,mimoże chodzil do przedszkola. Jak nie bylo go w domu,to prałam,sprzatałam,gotowałam,zakupy i tak kazdego dnia.A jak wracał,to marzylam,żeby zasnąl. i wtedy cd.prac domowych. ale moze to dlatego ,ze nie lubie siedziec bezczynnie.Nawet w pracy,jak mam chwile luzu to zazwyczaj czytam.Albo cos podliczam itp.
Julia
2007-01-07
15:17:58
Email
Ja niestety nie mogę nosić Bartka (ma 2 lata i 3 mies) bo na początku miałam zagrożoną ciążę. Teraz też nie chcę ryzykować. Ostatnio nosiłam go ze 4 mies temu, strasznie mi już tego brakuje :o(
NIECHA
2007-01-08
22:49:52
Email
Katka ja tak samo mam miękie serce i jak łapki idą w górę to biorę na ręce. Tłumaczenie nie pomaga, jest żałosny płacz i się poddaję. Moja ciąża nie jest narazie zagrożona, dlatego pozwalam sobie na kapitulacje. Julio powiedz jak udało ci sie wytłumaczyć Bartusiowi, że nie możesz go brać na ręce? Jak on to przyjął? No i jak sobie radzisz w takich sytuacjach jak trzeba go wyjąć z wanny, z łóżeczka, czy znieść ze schodów. Czy różnica pół roku między naszymi chłopcami jest tak znacząca, że dwulatek już rozumie a młodszy o pół roku jeszcze nie?
Julia
2007-01-09
21:07:34
Email
Niecha ja niestety nie miałam wyboru, bo podnoszenie Bartka byłoby ogromnym ryzykiem. Nawet jakby płakał, nie mogłabym mu ulec. Ale jakoś przyjął to ze spokojem, mówię mu jak czasem chce, żeby go podnieść, że mamusia nie może, bo by miała ała i tylko tatuś go może podnosić i on jakoś to przyjmuje bez problemów, sam nawet jakby się przejmował, bo mówi z zatroskaną minką "mamusia ała, tatuś hopa" ;o) Jeśli chodzi o schody, Bartek już jakieś pół roku sam na nie wchodzi i schodzi, oczywiscie nie puszczam go samego, tylko trzymam za rączkę. Dzielny jest, bo mieszkamy na 4 piętrze i codziennie pokonuje tą trasę nawet po 2, 3 razy. Co do wanny, mąż go kąpie, więc to mi odpada. Łóżko ostatnio kupiliśmy mu takie normalne, sam na nie wchodzi, a jak miał jeszcze łóżeczko dla małych dzieci to mieliśmy akurat takie z wyjmowanymi szczebelkami, więc sam sobie wyjmował szczebelki i wchodził (nie chciał, żeby ktoś za niego te szczebelki wyjmował i wkładał ;o)) No i właściwie nie ma takich sytuacji, że muszę go podnieść. Je z nami przy stole, na krzesło sam się wspina. Do samochodu wchodzi sam, trzymany za mnie lekko pod paszki lub za rączki i wdrapuje się nie siedzisko. Jest dość samodzielny, zresztą za bardzo nie ma wyjścia. A przytulamy się na siedząco lub na klęcząco :o) Pozdrówka!!
NIECHA
2007-01-09
22:29:08
Email
Julia to gratuluję synusia! Mam nadzieję,że Adaś za pół roku też będzie taki samodzielny.Zresztą teraz też nie mam co narzekać. Po schodach za rączkę wchodzi i schodzi, łóżeczko ma ze szczebelkami wyciąganymi i przez pewien okres korzystałam z tej opcji, ale Adaś co noc szczebelki wyciągał i przychodził do naszego łóżka. Więc odwróciłam łóżeczko do ściany i skończyły się nocne wędrówki. Musze teraz zrobić eksperyment i znów przestawić . Zobaczymy. Jeżeli chodzi o kąpanie to już gorzej , bo tatusia często nie ma o tej porze. Natomiast z wejściem do samochodu to narazie też go muszę dźwignąć, bo obawiam się ,ze jakby sie udało mu wdrapać to musiałabym iść spowrotem do domu,żeby go przebrać ( wiadomo jak auto wygląda o tej porze roku). Oczywiście gdybym miała zabronione podnoszenie Adasia to bym się tym nieprzejmowała. Narazie myślę ,że jak go podniosę parę razy to mi nie zaszkodzi. Bardzo ci jestem wdzięczna za Twoją wypowiedź. Moj niepokój wyniknął stąd,że moja bliska koleżanka, która jest w szóstym miesiącu ma już rozwarcie na pół palca i teraz coś jej będą robić ,żeby szyjka sie dalej nie rozwierała ( chyba szyć). Notabene ma córeczkę. Też 2 lata i 3 mies., która waży 16 kilo i ona ją nosiła na rękach bardzo często np. po schodach, bo jej się spieszyło. Teraz musi się bardzo oszczędzać ,żeby nie urodzić wcześniej. To na tyle. pozdrawiam. A tak wogóle to widzisz jakąś różnicę między pierwszą a tą ciążą? Ja to mam wszystko na opak. Przy pierwszej nie miałam żadnych dolegliwośći, brzuszek to mi wyszedł dopiero w piątym miesiącu. A teraz: były mdłości, omdlenia no i brzusio już się pokazał. Pa !
Kamila
2007-01-19
11:14:13
Email
Dziewczyny wpisuję się do Waszego klubu :) Kinia 2,5 roku i Konrad prawie 2. tygodnie. Jakoś nam po mału idzie... Kinia nie przejawia zbytnio zazdrości, czasem się zdarzy, np. ostatnio nie chciała dać małemu swojego kocyka... ale mąż jej wytłumaczył i później wręcz mały musiał na nim leżec :) Kinia chodzi do żłobka, więc w dzień jestem sama z Konradem. Ale jak mała wróci o tej 15. to czasem potrafi mi dać taki wycisk... jakbym była z nią w domu 24/24... wczoraj (to chyba przez te wiatry) przechodziła samą siebie... robiła mi na przekór, jadła cukierka - rzucała papierek na podłogę... albo siadała bardzo blisko telewizora.. mogę gadać, prosić... ale ona tak się zachowuje jakby była głucha. Mąż wystarczy, że spojrzy i jest spokój. Może mała chce zwrócić na siebie uwagę? Staramy się jak najwięcej czasu jej poświęcać. Mówi, że kocha Konrada, śpiewa mu piosenki, tańczy przed łóżeczkiem jak on płacze.. Pomaga w kapieli, jak przebieram małego.. oj chyba wszyscy musimy się przyzwyczaić do nowej sytuacji :)
Kamila
2007-02-17
11:59:33
Email
Wysiadam, wysiadam, wysiadam. Brak mi sił. Od wczoraj jakby diabeł wlazł w Kinię... jest taka nieznośna... czasem już myślę, że źle ją wychowałam... jest taka głośna, wszystko rozwala (przed urodzeniem Konrada tak nie było), robi mi na złość, znów zaczyna mnie bić... czuję się jak mama z jednego z odcinków Superniani... mój mąż zaczyna małą "szkolić" klapsami, czego ja nie popieram i kłótnia gotowa... ale widzę też swoje błędy. Sprzątam po niej, bo czasem gadam i gadam, żeby sprzątnęła zabawki a ona jakby była głucha... wiem, że to źle, muszę to koniecznie zmienić! Ukochana córcia wchodzi mi na głowę... Jestem nie wyspana, zmęczona i czasem mam ochotę dać na luz, w sensie, że właśnie wolę sama sprzątnąć po niej i mieć spokój. Nie mam sił na użeranie się z nią... Jakoś teraz udało mi się położyć oboje spać.. jest piękna pogoda, idziemy dziś po obiedzie na spacer, mam nadzieję, że mała się wybiega i trochę się zmęczy. Może mi też ten spacer pomoże i nabiorę sił...
Eryka
2007-02-17
14:00:16
Email
Kamila! Strasznie Ci współczuję kochana. Sama nie wiem jakbym sobie poradziła z dwójką. Konradek przecież jest taki malutni i nie daje Ci w nocy pospać, przebieranie, karmienie i tak w kółko. I jeszcze Kinia, która też domaga się mamy dla siebie. Mi się wydaje, że te jej przejawy buntu to reakcja na nową dla niej sytuację. Przecież mama teraz musi się dzielić pomiędzy dwojga i dla niej to na pewno coś wielkiego, duża zmiana. Ale nie mówię przecież nic o czym byś doskonale nie wiedziała. Nie sądzę, że powinnaś sobie wyrzucać, że robisz coś nie tak. Ty też masz prawo do odpoczynku, a przecież to niełatwe. Kinia teraz jest w książkowym etapie buntu dwulatka i może dlatego nie chce Cię słuchać, chociażby w prośbach posprzątania za sobą. Sama nie wiem jak rozwiązałabym ten problem. Po kilku prośbach bez echa zastosowałabym chyba jakaś karę, nie wiem, może zabroniła zabawy jakąś ulubioną zabawką na jakiś niedługi czas albo nie pozwoliła obejrzeć bajki. Tak, mi się dobrze mówi, bo dla mnie to taka teoria, która pewnie zweryfikuje się, gdy u mnie w domu będzie kiedyś dwa brzdące:) Póki co to sie mogę "wymądrzać";) A tak na poważnie to trzymaj się cieplutko. Buziaki od Kacperka dla Kini. A przy okazji i ja się wyżalę. Od środy praktycznie nie widzę mojego synka. Jestem chora i siedzę w izolatce swojego pokoju:( Lekarka powiedziała, żebym unikała kontektu z małym, bo go zarażę, a dzieciaczki trudniej przechodzą choróbsko. I cóż siedzę w osobnej części domu (dobrze, że mamy tyle miejsca) i widzę moją dzidzię przez okno na spacerze. I juz mam dość gdy słyszę jak woła mama, a ja mu sie na oczy nie pokazuję. Zajmują się nim mąż i dziadkowie. Mąż mi mówił, że Kacper znalazł moja frotkę do włosów i się do niej przytulał i kiział sie nią po buzi. Aż mnie rozczuliło. Tak się zastanawiam, o czym myśli mój synek, bo nie widział mnie już ponad 3 dni:( Tak mi go brakuje. A ja jeszcze nie całkiem doszłam do siebie. Jeszcze gorączka sie pojawia i kaszel. Jedyny plus tego wszystkiego to chyba to, że mały w naturalny sposób odstawił sie od piersi. Ma 16 miesięcy i karmiłam go jeszcze raz na dobę w nocy lub nad ranem. No i muszę przyznać, że mąż staje na wysokości zadania jako tata na całym etacie:)) To tyle marudzenia i żalenia sie z mojej strony. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam:)))
katka
2007-02-17
15:01:52
Email
Powodzenia Eryko w walce z chorobą.Bedzie ok. Kamilo,mała na pewno jest zazdrosna o małego. Ja staram sie angażowac Kube w pomoc przy małej,ale on jest starszy od twojej córy. A teraz wywiozłam go na ferie do dziadków i dzieci odpoczywaja od siebie. Nie ulegaj małej,bądź konsekwentna . Pogadaj z mężem ,co do metod wychowawczych,tak,żebyscie byli zgodni w tym ,co robicie. Oddaj czasem Konradka w ręce innych i spedź czas tylko z Kinią-wspólny spacer bez małego,wspólne malowanie,cos co bedzie tylko dla was. Taka namiastka dla niej czasu,kiedy była tylko ona. i najwazniejsze-odpocznij od obojga dzieci,zostawiając je z babcia,ciocią,mężem i wyjdź na zakupy,albo męża zabierz i do kina-wtedy na pewno troche odsapniesz i spojrzysz na wszystko z nowa porcja energii.
Kamila
2007-02-19
11:14:03
Email
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :) W sobotę Kinga pojechała do babci. Dziś wraca. Odetchnęłam, nabrałam sił. Zobaczymy na jak długo :) Mama mówi, że jak u niej jest mała, to jest taka grzeczna... i nie rozumie, dlaczego narzekam... ręce opadają... i wczoraj jak wracały ze spaceru, mała się ociągała wchodząc po schodach, więc babcia podniosła ton, żeby ta szybciej wchodziła.. na to Kinia powiedziała: Jak ci dam w dupę, to będzie bolało... i tak 2. razy powtórzyła.. czy kuma bazę co do niej mówimy. Ale z drugiej strony tak smutno mi się zrobiło, że tak powiedziała... poczułam się tak jakbym tylko to do niej mówiła... ehhh chyba już wymyślam??? Katka, angażujemy małą w opiekę nad małym. To Ona zawsze przynosi pieluszkę jak przebieram małego, smaruje go kremem, oliwką, wie, że to jej zadanie i chętnie to robi. A wczoraj wieczorem, jak była u babci, wlazła jej na kolana i powidziała: lulaj mnie jak Konrada... i usnęła babci na rękach. No nic, jakoś muszę to przeżyć. Być konsekwentną w swoich postanowieniach... łatwo powiedzieć, trudniej zrobić... Eryka, na co chorujesz, że tak się odseparowałaś od dziecka? Jak zdrówko, lepiej?
Kamila
2007-02-19
12:29:39
Email
http://www.mamotoja.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=307&Itemid=43
katka
2007-02-19
21:06:26
Email
Kamilo,dzieciaki maja fenomenalna pamieć. Potrafia zadziwic nas nawet po latach,gdy nam sie wdawało,że jeszcze nie kumate. Sama to ciągle przerabiam. I zawsze złe momenty przypominaja sie w najmniej oczekiwanym momencie. Mój Kuba raz zaczął plakać,bo przypomniał sobie,co kiedys usłyszał na temat pieska moich rodziców. Byłam w szoku,że to zapamietał,przypomniał sobie po jakims czasie i zrozumiał,o co biega. Trzeba uwazac ,co sie mówi. A Kinia chce po prostu byc w centrum uwagi,tak jak dawniej. Nie raz powie ci ,że nie kocha konradka,że masz go sprzedać. Musisz pokazac jej,że są takie rzeczy,które tylko ona może robic ,bo jest duza i brat nie dałby sobie rady,cos co bedzie tylko jej i twoim udziałem.
Eryka
2007-02-22
21:46:32
Email
Hej! Dzieki Kamila, Katka:) Już mi lepiej. W zasadzie nie wiem co mnie złapało: wysoka gorączka i kaszel. Ale juz przeszło. Cieszę się, że mały zdrowy, więc izolacja chyba coś dała. A jak sie na mnie "nalepił" gdy mnie zobaczył:))) Super sprawa. Jak dotąd to walczę z chęcia podania mu piersi, bo mała buzia i rączki zapamiętale szukają dostępu:) Ale skoro już parę dni wytrwałam, to nie chcę tego zaprzepaścić. W końcu kiedyś i tak musiałabym go odstawić. No i teraz doszła jeszcze dodatkowa bolączka. Kacper ma wodniaka i niestety podczas ostatniej wizyty chirurg stwierdził, że już sie sam nie wchłonie i konieczny będzie zabieg:( Miałam nadzieję, że sie bez niego obejdzie, ale niestety:( Mamy termin na 5 marca i niepokoję sie trochę. Pozdarwiam Was serdecznie.
NIECHA
2007-02-28
22:30:47
Email
Eryka, trzymamy kciuki z Adasiem za was. Wiem z doświadczenia, że to ogromny stres, ale zobaczysz pare dni i szybko zapomnicie o sprawie. Adasiowi po 6 miesiącach od zabiegu to ledwie moge dojrzeć blizny. Trzymajcie się cieplutko.
Julia
2007-03-02
10:04:02
Email
Eryko my też trzymamy za Was kciuki!! To zrozumiałe, że się denerwujesz, ale to szybko przeleci i będzie po wszystkim.
Eryka
2007-03-02
12:22:39
Email
Dzięki kochane! Wierzę, że będzie dobrze. Buziaki
Kamila
2007-03-06
10:25:05
Email
Eryko, jak tam operacja??? Napisz proszę, mam nadzieję, że wszystko dobrze! U nas trochę lepiej, mała jakoś się uspokoiła (albo ja nabrałam dystansu i tak już się nie denerwuję).. fakt, że mała w soboty jest u babci.. ale zarówno jej, jak i nam to dobrze robi :) babcia też zadowolona, nie wspominając o dziadku :) Katka, co u Was?
katka
2007-03-06
21:56:25
Email
Kamilo,u nas ostatnio całkiem ,całkiem . Dzieci bardzo grzeczne a ja staram sie nie wytracac sie z równowagi. Duzo pracuje,dlatego tym bardziej staram sie byc dla dzieci,kiedy jestem w domu. Czasami bywa ciezko,ale tylko czasami..A moze by tak jeszcze jedno? Hi,hi hi. Nie,no nie przesadzajmy. becikowe nie jestaz tak wysokie.
Eryka
2007-03-07
22:08:43
Email
Dziewczyny dzieki za słowa pokrzepienia:) Kamilo! Zabieg już za nami. Bardzo szybko 10 min. i może z kilka na wybudzenie. Najtrudniejsze było kilka godzin po. Maluszka bolało i płakał, ale już jest w porządku. Dałam Ibufen i zadziałało. Teraz przez tydzień mamy raczej unikać chodzenia, żeby szwy się ładnie zrosły. Kacper jest nad podziw spokojny. Całymi dniami bawi się, siedząc na łóżku:) Dzisiaj ładna pogoda, więc pojeździliśmy dość długo na wózku. Zatem u nas wszystko już wraca do normy. W środę mamy iść na wizytę, aby zdjąć opatrunek. Mam też pytanie do Niechy, bo Ty to już przechodziłaś. Czy po zabiegu mały nie był przez jakiś czas trochę opuchniety? Mam na myśli jąderka. Cięcie było kilka centymetrów wyżej jaderek, ale to one są jakieś zaczerwienione i opuchniete. Czy to noralne? Pozdrawiam Was dziewczynki i jeszcze raz dziekuję za wsparcie. Buziaki:)))
bela
2007-03-07
22:17:27
Email
ERYKo ciesze sie ze zabieg sie udal i Kacperek byl dzielny. Pozdrawiamy
jula2
2007-03-08
20:03:36
Email
Cześć .Ja też jestem mamą dwójeczki:Łukasz prawie 4 lata i Ania,która ma dopiero miesiąc.Myślałam,że po urodzeniu małej ędę zmęczona nocnym wstawaniem,a tymczasem jestem wykończona starszym dzieckiem.Zrobił się tak nieznośny,że czasem ręce opadają.Dobrz,że chodzi do przedszkola,bo inaczej chyba bym się wykończyła.Do tej pory mały był w miarę grzeczny,więc myślę,że tak u niego objawia się zazdrość.Najczęściej jest głuchy na wszystko co mówimy,a posiłki trwają u niego średnio 1,5 godz.Staramy się nie krzyczeć,ale nieraz już nie wytrzymujemy,a czasami kończy się klapsem.Napiszcie dziewczyny jak wy radzicie sobie z zazdrością starszych dzieci,bo czasami brakuje mi już sił.Pozdrawiam.
Kamila
2007-03-09
10:27:08
Email
Eryko, tak się cieszę!!! Wspaniale, że wszystko dobrze się skończyło! Niech maluszek szybko wraca do zdrowia! Jula, u nas też jest różnie. Teraz (odpukać) Kinia jest grzeczna (idzie wytrzymać hihi) ale czasem to też ręce opadają... Myślę, że teraz będzie już lepiej, wiosna, spacery, dzieci wyszaleją się na dworze i w przedszkolach to nam będzie lżej :) Staram się trzymać nerwy na wodzy, choć czasem nie wychodzi... i też nakrzyczę na Kingę... ale nadal staram się jej nie bić.. mąż czasem da jej klapsa, pomaga, ale do czasu (jak u wszystkich). Musimy byż dobrej myśli i starać się nie denerwować... ;-) pozdrawiamy!

Julia
2007-03-09
16:55:13
Email
Eryko widzisz, juz po wszystkim, ciesze sie, ze macie to już za sobą. Kamila ale swietna z was rodzinka :o) Po Waszych opowieściach zaczynam się bać, co to będzie u nas, strasznie jestem ciekawa :o)
NIECHA
2007-03-09
20:42:01
Email
Eryko pewnie się spóźniłam z tym wpisem, ale ostatnio bardzo jestem zabiegana. Adaś też miał bardzo opuchnięte jaderka i na dodatek fioletowe, ale tak jak pisałam wcześniej on miał poważniejszy zabieg. Oczywiście wszystko zeszło, ale dokładnie nie pamiętam ile to trwało. Także nie martw się będzie dobrze. Ciesze się ze to już za wami. Pozdrawiamy serdecznie.
NIECHA
2007-03-09
20:44:32
Email
Eryko pewnie się spóźniłam z tym wpisem, ale ostatnio bardzo jestem zabiegana. Adaś też miał bardzo opuchnięte jaderka i na dodatek fioletowe, ale tak jak pisałam wcześniej on miał poważniejszy zabieg. Oczywiście wszystko zeszło, ale dokładnie nie pamiętam ile to trwało. Także nie martw się będzie dobrze. Ciesze się ze to już za wami. Pozdrawiamy serdecznie.
Eryka
2007-03-09
21:03:08
Email
Jeszcze raz dziewczyny dziekuje:) Kamila! Pieknie wygladasz ze swoja dwójeczką. My z mężem też rozpływamy sie w myślach nad córeczką. Zobaczymy jak to będzie. Julia! Już niedługo będzie Was czworo. Pogłaszcz ode mnie swój Tymciowy brzuszek:) Niecha! Rzeczywiście opuchlizna juz zeszła. Mały dziś gonił jak szalony i mam nadzieję, że jeszcze nie za wcześnie mu na to pozwoliliśmy. Pozdrowienia dla Was i dzieciaczków:)
Kamila
2007-03-10
20:43:17
Email
Eryko, do roboty! Nie ma to jak słodka pareczka w domku :) Julia... myślałam, że będzie ciężko... ale nie myślałam, że aż tak - wszystko to przez zazdrość Kini, moje nerwy i wogóle.. ostry zawrót głowy ;-) mam nadzieję, że u Was będzie inaczej, choć na początku będzie ciężko i trzeba będzie się nauczyć całej tej nowe sytuacji. U nas powoli wszystko wraca do normy. Poświęcamy Kini każdą wolną chwilę (a jest ich mało...) i tak dosłownie wszystko kręci się wokół dzieci.... mamy dla siebie pare godzin.. po godz. 20. kiedy już szkrabki śpią :) ale oby Konrad skończył roczek i będzie już lżej! Mam nadzieję hihihihi
Kamila
2007-05-30
14:06:13
Email
Ciężko mi jakoś od paru dni... Małemu chyba idą zęby, jest marudny.. Kinia czasem jak anioł a czasem... szkoda gadać. W nocy mały budzi się raz.. ale dzisiejszej nocy.. Konrad obudził się 0 24. chciał pić.. usnął, Kinia obudziła się z płaczem o 2. wciąż boi się tych cholernych papug.. nie spała do 4. później mały obudził się o 5.30... a Kinia przed 7. i tak spałam dziś.. ehh sama już nie wiem, napewno mało :( jak karmię małego Kinga uwala się na mnie, włazi mi na plecy, bo ONA CHCE NA RĄCZKI... dziewczyny, czasem to mam ochotę wyjść i wrócić za 3. godziny! I coraz milej myślę o powrocie do pracy... zołza ze mnie???
Julia
2007-05-30
17:04:19
Email
Kamila, współczuję...i nie martw się, niedługo będzie Ci raźniej, bo będziemy sobie razem narzekać i wylewać żale ;o) I absolutnie nie jesteś zołzą, choć znam ten wyrzut sumienia, kiedy cieszysz się, że masz czas dla siebie, bo dzieckiem zajmuje się ktoś inny. To niestety jest wpisane w nasz instynkt macierzyński.
Kamila
2007-05-30
20:19:39
Email
Ja już się nie mogę doczekać jak urodzisz kochana Julio :) ojjj wtedy sobie pogadamy! Szkoda, ze Katka się nie odzywa... super, że dołączy do nas jeszcze Anika i.... nie powiem kto :-)
Julia
2007-05-30
20:23:29
Email
Ejj...czyżby do Agaty w końcu bocian zawitał? :o) A tak swoją drogą, to wredne jestescie, zawsze tajemnice robicie i nic nie chcecie powiedzieć :o( ;o)
Kamila
2007-05-31
19:50:13
Email
Julio :) skontaktuj się z samą zainteresowaną :) może bocian przyleciał bo strasznie ciepło się zrobiło ;-)
Kamila
2007-06-17
19:52:07
Email
Julio, witamy w klubie mam słodkiej dwójeczki :-) Nie długo dołączy Agata, może ktoś jeszcze???
Magdalenka
2007-06-17
20:30:20
Email
ja w pazdzierniku. bedziemy miec mala olenke oprocz prawie dwuletniej juleczki.
Kamila
2007-06-18
09:48:59
Email
Magldalenko, super, że też nie długo do nas dołączysz :) chyba ja sama tutaj się wpisuje... a co tam.. wymiękam ostatnio przy Konradzie.. te wolne dni (Boże Ciało) spędziliśmy na wsi, były obie babcie, dziadkowie, ciocie... wszyscy zajmowali się dzieciakami, nie powiem, odpczęłam.. ALE... mój synek przyzwyczaił sie do towarzystwa.. jak do tej pory leżał sobie sam w łóżeczku, spokojny i radosny, tak teraz hmmmmmmm drze się w niebogłosy!!! Naprawdę, nie przesadzam.. jeśli ktoś już przy nim stoi, to jest oki, buzia uśmiechnięta od ucha do ucha.. a jak tylko sam zostanie.. masakra.. czasem to już wysiadam :( i psychicznie (wyję do księżyca) i fizycznie.. za tydzień wracam do pracy.. dziewczyny, tak się cieszę! Nie zjecie mnie za te słowa??? Naprawdę tęsknie za pracą! Za ludźmi, za tym szybkim tempem w jakim pracuję.. wiem, że będę tesknić, wiem, że zapewne po tygodniu mi się już zachce spowrotem do domku... ale potrzebuję oddechu. Konrad zapoznał się już z moją ciocią, która będzie go pilnowała, są zadowoleni oboje, także kamień spadł mi z serducha... no, wygadałam się.. a teraz uciekam.. gotować obiad, pranie wstawić i jedno już wywiesić, sprzątnąć... i lecę na małe zakupki.. buźka
Julia
2007-06-18
21:51:20
Email
Magdalenko zapraszamy serdecznie! A tak na marginesie pomyslałam sobie, ciekawe która zaloży klub mam trójki? ;o) Ktoś ma takie plany? Kamilo absolutnie nie rób sobie wyrzutów, że chcesz wrócić do pracy, to normalne, że dzieci męczą, człowiek chce do ludzi, do innego życia, jest dzięki temu szczęśliwszy. Dobrze, że nie jesteś matką polką poświęcającą wszystko dzieciom, bo przy takich matkach tylko wyrastają niezaradne życiowo dzieci. Dziewczyny, chciałam się Wam pochwalić, mam nadzieję, że nie zapeszę, że dziś pierwszy dzień byłam sama z dzieciakami (od 8.30-17.30) i poszło nam super, a bałam się tego pierwszego dnia. Nawet byłam na spacerze z dziećmi sama :o) Muszę powiedzieć, że Bartek jest nad wyraz grzeczny, słucha się jak z nim poważnie pogadam, żeby nie uciekał, idzie ładnie przy wózku. w ogóle cały dzień był grzeczny a na koniec jak go pochwaliłam, że taki grzeczny i że go bardzo kocham to się uśmiechnął najpiękniej na świecie i mocno mnie uściskał :o) Normalnie czasem mi się wierzyć nie chce, że ten mój mały Bajtek to już taki duży i rozumny facet. Mam nadzieję, że nadal nam tak bedzie szło. Chciałabym dużo wychodzić z dziećmi na dwór, bo lato, mieszkamy w bloku, teraz 30 st prawie w domu. Oby tylko tak dalej, normalnie szczęśliwa jestem strasznie po tym dniu dzisiejszym. Wiecie, nawet w domu zrobiłam porządki z rzeczami, za które w ciąży się nie mogłam zabrać. Az mąż był zdziwiony po powrocie z pracy. Jutro moja mama przyjeżdża na popołudnie, więc też będzie fajnie. No i lecę jutro do przychodni zważyć Jaśka, bo już ciekawa jestem. A on jak aniołek, tylko je i śpi non stop, dziecka nie mam po prostu :o) Życzę wszystkim takiego dziecka. No to si`e wychwaliłam, sorry za brak skromności, ale tak mnie to wszystko cieszy niezmiernie, wybaczcie ;o)
Kamila
2007-06-18
21:59:28
Email
Julio, zazdroszczę!!! Wspaniale, że tak świetnie Wam idzie :-) Pamiętam, że jak też bardzo przeżywałam pierwsze dni z dziećmi w domu.. bałam się bardzo! Ale jakoś szło, choć bywało różnie. Oby Jaś nadal był taki grzeczny jak dotąd :) Powiedz, jak się czujesz, bo widzę, że chyba nie masz czasu zagadać na GG (oczywiście rozumiem).. mam nadzieję, że powoli wracasz do zdrówka! A z tymi porządkami to ja też tak miałam.. padałam z nóg a robiłam hihi teraz mi to przeszło ;-)
Julia
2007-06-18
22:29:45
Email
Kamilo czuję się świetnie, aż mnie to wszystko czasem martwi ;o) Żadnego baby bluesa, najmniejszego nawet. Ale rozmawiałam z taką babką, znajomą mojej mamy, mówiła, że miała tak samo, przy pierwszym dziecku długo dochodziła do formy, zwłaszcza psych, a przy drugim pełnia szczęścia i nawet euforia, po prostu była o wiele spokojniejsza i pewna siebie. Ja też tak mam. Co do gg nie zagaduję, bo piszę na laptopie męża i musi mi tu zainstalować moje gg i przeimportować kontakty, ja jestem ciemna w tych sprawach. Kompa normalnego nie używamy, stoi odłączony, bo musieliśmy trochę przemeblować, żeby nam łóżeczko weszło. A czasu mam sporo dla siebie, wieczory zupełnie dla nas, dzieci śpią od 20-21, no Jaś cały czas śpi ;o) Mam nawet\czas, żeby się wysmarować balsamami i paznokcie pomalować, a przy Bartku ryczałam "kiedy ja włosy umyję??" ;o) Pozdrowionka dla Ciebie i Twojej rodzinki Kamila!! Uściskaj Kinię i Konradka!!
Julia
2007-06-18
22:34:08
Email
Kamila ja sprzątam i z nóg nie padam ;o) Poza tym czuję się już całkowicie w formie, krwawienie prawie ustało, rana po nacięciu nieodczuwalna właściwie, miałam szczęście, bo poród odbierałam moja gin i zszyła mnie rewelacyjnie, zrobiła mi szwy wewnętrzne, położna jak mnie oglądała powiedziała że rewelacja i że ta doktorka się lubi bawić w takie extra szycia. Więc wszystko ok, piersi też super, też tak miałaś, że przy Konradzie nie odczułaś nawału mlecznego? Bo ja przy Bartku miałam piersi jak kamienie a teraz w 3-4 dobie po porodzie tylko trochę czułam w nich przepełnienie, a teraz już są całkiem miękkie. Acha no i miałam Cię zapytać, czy jeszcze karmisz Konrada piersią? Ale chyba nie, bo coś tam o piwach pisałaś w innym wątku?
Magdalenka
2007-06-19
03:09:57
Email
kamila, to super ze wracasz do pracy. gdybym nie byla w ciazy to na pewno bym tez wrocila. opieka nad poltoraroczna julka jest oglednie mowiac wyczerpujaca. jula jest pelna energii, wydaje sie jej ze ma co najmniej 4 lata i chce robic to samo co takie dzieci, tzn. wspinac sie po drabinkach, zjezdzac z duzych slizgawek itd. oczywiscie to robi, a ja za nia latam z jezykiem na brodzie. boje sie ja puscic sama bo ostatnio wpadla na pomysl zeby w polowie slizgawki zbiec. oczywsicie spadla, na szczescie miala tylko siniaka a ja malo nie umarlam ze strachu. od tej pory jestem za nia krok w krok a na wysokich torach pzreszkod, gdzie nie ma schodow tylko otarte dziury, trzymam ja za koszulke. komicznie to wyglada - ja z brzuchem i ten lobuz. zastanawiam sie jak to bedzie jak pojawi sie ola, czy bedzie zasdrosna. bede miala cesarke wiec opieka na poczatku bedzie nieco utrudniona. maz wezmie tydzien wolnego z pracy i tesciowa obiecala ze przyjedzie na 2 tygodnie. to duza rzecz z jej strony bo nie mieszkam w polsce. ciesze sie bo bede miala choc troche pomocy. ale potem niestety juz wszystkie przyjemnosci w pojedynke. mam tez nadzieje ze ominie mnie ta okropna depresja poporodowa i koszmarne problemy z karmieniem. mam nadzieje ze tym razem sie uda. moj porod byl okropny a potem karmienie jeszcze gorsze. jula byla kochana i nie sprawiala klopotow, smielismy sie z mezem ze takie dziecko sie trafilo nam jako pierwsze na zachete. pozdrawiam cieplo!
katka
2007-06-19
08:28:37
Email
Powrót do pracy to najpiekniejszy moment po dłuuugim siedzeniu w domu (u mnie było macierzyńskie izwolnienie lekarskie od października do marca). A do drugiego dziecka podchodzi sie już spokojniej-więcej wiemy,nie biegniemy na każdy płacz,poza tym możemy temu drugiemu poświęcić o połowe mniej czasu niż przy pierwszym dziecku.
Kamila
2007-06-21
09:25:17
Email
No dziewczyny.. w poniedziałek do pracy.. hmm dziwnie się czuję, parę dni już latałam, bo kończyli remont w moim laboratorium i musiałam być przy montażu mebli. Konrad był u cioci, która będzie się nim zajmowała. Dziwne, ale jak byłam w pracy, wogóle się o niego nie martwiłam! Katka, masz rację, że z drugim dzieckiem jest zupełnie inaczej! Z Kinią tak się chrzaniliśmy.. jak ostatnio sobie wspominałam jak trwała jej kąpiel.. jezuśku... pokój nagrzany termowentylatorem (urodziła się w upalne lato), przygotowana woda przegotowana do mycia twarzy, waciki do mycia oczu, policzków.. do ubrania na noc kaftanik, śpiochy, czapka, skarpetki.. haahha jak teraz sobie przypomnę.. śmiać mi się chce! A Kondrad??? Kąpie się z moim mężem, siedzi mu na kolanach (raz czy dwa był kąpany w małej wanience), raz, dwa umyty, oliwka, pidżama i spać.. będzie ciężko, wiem to.. ale myślę, że do tej pory, zanim nie wpadnę w nowy rytm dnia. Trochę martwię się o Kinię, bo zrobiła się bardzo mamusiowa.. przez okres żniw, gdzie będę miała najwięcej pracy i będę w domu tylko spała.. Kinia będzie z mężem w domu a Kondi będzie u mojej mamy. Ta będzie go woziła do cioci, o 15. mama odbierze Kinię ze żłobka, Konrada od cioci i będą u mamy w domu. Mąż po pracy zabierze Kinię do domu a Kondi zostanie. Uffff jakoś to zaplanowaliśmy.. zobaczymy jak wyjdzie w "praniu".. szkoda mi małego, bo przez te 2. miesiące wakacji, to będę go widziała chyba tylko jak będzie spał :-( no ale niestety.. taka praca.. nie umiałabym w domu siedzieć.. chyba w kaftan by mnie zapięli i wywieźli ;-) Julio, super, że Bartek tak świetnie się zachowuje! Kinia przez pierwszy miesiąc też była grzeczna.. byliśmy w szoku, dopiero później zaczęła okazywać zazdrość. Myślę, że na początku te nasze maluchy za bardzo nie kumają o co chodzi. Teraz jest już dobrze. Widzę tylko, jak np. pójdziemy do mojej mamy, i mama położy małego na poduszce na której wcześniej Kinia zawsze leżała.. to zaraz mała podbiega i mówi, że to jej.. trzeba tłumaczyć.. i jakoś oddaje. Tak samo z fotelikiem do auta. Dopóki nie kupiliśmy Kini nowego fotela nie pozwoliła Konradowi jeździć w jej starym. Ale jak wczoraj przyszedł dla niej nowy to powiedziała do Konrada: proszę Konradku, to Twój fotelik a ten Kini :) Była bardzo podekscytowana podróżą w aucie gdzie jedzie ona (w foteliku), Konrad w swoim no i my. Ciągle zagadywała do małego, pytała się czy fajnie się jedzie :) A Konrad jest w nią wpatrzony, śmieje się do niej, wyciąga rączki :) Kini to się bardzo podoba! Czasem to aż się zawstydzi jak on do niej krzyknie z uśmiechem ;-) Trzymajcie się dziewczyny, piszcie co u Was! Magdalenko, życzę szczęśliwego rozwiązania! Pozdrawiam słonecznie z Mazur!
Kamila
2007-07-04
09:38:33
Email
Heloł, dziewczyny, żyjecie??? Kurcze, 4. dni byłam w pracy i uciekłam znów na urlop :-)nudy na razie, do żniw jakieś 1,5 tygodnia, to co ja tam będę się nudzić.. wolę z dzieciakami umilać sobie życie :-) Julia, co u Ciebie? Bartek wrócił? Stęskniony? Katka! Odezwijcie się baby!
katka
2007-07-04
11:17:39
Email
Kamilo,co ty tak z tymi zniwami? U mnie jedno wyeksportowane do dziadków,drugie przerobiło czterodniową biegunke i marze o tym,by tez zostało zabrane chocby na kilka dni. Nawet nie po to ,bym mogła odpocząć,tylko by w końcu porzadnie dom wysprzątać,bo przy tej małej wścibulinskiej po prostu sie nie da. Poza tym praca codziennie od 15 lub wczesniej do 20 lub dłużej,a co drugi piątek od 9 do wieczora. Niestety,uroki własnego interesu,ale na szczęscie jakos to wszystko sie kreci.Mam nadzieje,że juz niedlugo będe mogła zmienic grafik na jakis bardziej mi przychylny. No i nawet jak jestem w domu ,to mam n rzeczy do załatwienia ,związanych z pracą. I tylko wisze a telefonie,albo jade coś załatwić,wyjaśnić,donieść lub złożyć. A gdzie tu czas na swoje drobnme przyjemności? fryzjer by sie przydał,kosmetyczka,jakieś odziezowe zakupy. Na razie moja niania jest niedostepna(reka w gipsie po napadzie na jej torebkę)i jestem skazana na pomoc tesciowej,a tu niestety,na zbyt wiele nie moge liczyć,bo sie mamusia przez przypadek za bardzo zmęczy wnusią.Ona jest przecież taka płaczliwa i w ogóle moje dzieci to jakies nie fajne,trudne w obsłudze.Nianiu wróć!Za to w sierpniu sobie odbije i zabiore męża do spa w rocznice ślubu....no własnie,trzeba w końcu zamówic noclegi,bo sie jeszcze okaże ,że zabiore go co najwyżej na weekend do teściów.
Kamila
2007-07-04
16:30:31
Email
Katka, u mnie żniwa, to największa robota.. od 7. do 23.. pracuję w laboratorium przy ocenie zniarna, więc dopóki kombajny nie zejdą z pól ja pracuję.. ale widzę, że Ty też masz nieciekawie.. ja też mam dodatkowo swój sklep plus solarium, mąż swój biznes.. przy okazji mojego pilnuje ;-) i tak jakoś ciągniemy.. rocznice też mamy w sierpniu, ale wtedy o urlopie to tylko marzę.. Mój mały chyba już wyzdrowiał, jeszcze jest na antyb., jutro jadę na kontrol to się okaże. Mała chodzi do letniego przedszkola (zbieranina dzieci z całego miasta), na początku nie chciała zostać, a teraz.. oczy otworzy i ubiera się "do dzieci". Miała mi jej w wakacje pilonować teściowa, ale niestety, nie oddam dzieci w ręce tej nieobliczalnej kobiety.. Julio, co u Ciebie????
katka
2007-07-04
22:44:47
Email
A ,to teraz rozumiem te zniwa.... A co do własnego biznesu ,to jest on spełnieniem moich marzeń,moja pasją i oczywiscie jak najbardziej związany z moim wykształceniem. Zdaje sobie sprawe,że będe tam spedzać sporo czasu,ale to jest to,co lubie.No i spa juz zarezerwowane,ale sie chłop zdziwi.
Kamila
2007-07-05
13:37:17
Email
Katka, zazdroszczę Wam tego spa!!! A ten Twój chłopina to pewnie o mało zawału nie dostanie :-) mój napewno by dostał :)
katka
2007-07-05
13:41:48
Email
taaa,jak sie dowie ,ile to kosztuje
Kamila
2007-07-05
14:05:50
Email
No tak! Masz rację! A Twój mąż to wogóle lubi takie leżenie w błocie? :)Czy zamówiłaś ten wypad tylko pod swoim kątem?
katka
2007-07-06
12:14:36
Email
Powinno mu sie spodobać,bo nie ma jak to nic nie robic,tylko ktos zajmuje sie tobą.
Kamila
2007-08-04
14:29:13
Email
Katka, jak tam po urlopie? Zregenerowałaś siły? Mi coś takiego by się przydało... opadam z sił.. wciąż jestem w pracy, nawet w weekendy.. strasznie tęsknię za dziećmi. Konrad jest u mojej mamy, Kinia śpi w domu. Teraz w sierpniu będzie jej pilnowała moja mama, nie dawaliśmy jej do przedszkola. Konrad troszkę mi się pochorował, ma chore gardło, antybiotyk, ale na szczęście jest już lepiej - choc gorączka nieźle nas wystraszyła.. Kinia jest cudowna, grzeczna, bardzo pomaga, tuli Kondiego, mówi, że go kocha i zazdrość minęła na razie jak ręką odjął :-) mam nadzieję, że to nie chwilowe. Brakuje mi na wszystko czasu.. ale może to przez to, że teraz mam takie zamieszanie w pracy.. pocieszam się, że żniwa nie będą trwały wieczność :-) z mężem często się kłócimy, dziewczyny, o byle pierdołę.. ostatnio za to, że nie odkurzył.. ale mi czasem ręce opadają jak wracam po 14 godzinach pracy a tutaj cały zlew naczyń, pranie.. bałagan w Kini pokoju a oni zadwolenie wracają ze spaceru.. nie zrozumcie mnie źle, cieszę się, że Krystian się nią tak zajmuje, że nie siedzą w domu.. ale czasem mógły ruszyć tyłek i ogarnąć cały ten bajzel.. mieliśmy ostatnio poważną rozmowę i na razie jest oki :-) przynajmniej brudne gary ze zlewu znikają. Napiszcie co u Was?? Julio, troszkę pogadałysmy, ale ten zasięg u mnie w pracy... czasem jest ok a czasem nie mogę się wcale dogadać! Dziwne tylko, że jak Szef dzwoni to zawsze wszystko zrozumiem, ale to może ze strachu hahahahaha no nic, piszcie co u Was?? Całuski!
Agata
2007-08-07
14:07:30
Email
jak tak sobie was podczytuję....co mnie czeka przy dwójce :)jakoś jestem optymistycznie nastawiona.....oby tak było:)
Kamila
2007-08-07
18:38:58
Email
Hahahaha Agata, jak ja byłam w ciązy, to też tak myslała jak Ty :-) ale uwierz mi... zmienisz zdanie.. i po krótkim czasie będąc mamą już 2. maluszków przyznasz, że jednak mając jdno dziecko w domu to... w sumie.. nie było co robić haha Julio, mam rację???
Julia
2007-08-12
12:24:26
Email
Kamila masz 100% rację :o) Więc Agata korzystaj póki jeszcze możesz z tego luzu :o) Dziewczyny, od tygodnia mam net zepsuty i znowu tyle zaległości będzie :o( Teraz piszę od siostry, na szczęście od jutra mąż będzie i jeszcze tydzień na urlopie do tego, więc liczę że wyskoczy gdzieś z dziecikami na spacer i sobie w końcu usiądę spokojnie do kompa. Pozdrowionka!!
katka
2007-08-20
10:40:52
Email
I po wakacjach a w zasadzie wakacyjnym weekendzie. Było super ,ale stanowczo za mało. I przede wszystkim bez dzieci.A teraz znowu dom,wrzaski,bałagan ,po południu do pracy i tak do weekendu.Ych,rzeczywistość.
Magdalenka
2007-08-22
22:03:09
Email
dziewczyny jak to jest ze skurczami poporodowymi po drugim porodzie? tesciowa, mama i siostra mnie strasza ciagle ze sa okrpopnie bolesne, duzo gorsze niz przy pierwszym. jak to jest w koncu? przygotowac sie na chodzenie po scianach? acha, pochwale sie ze mam juz termin cesarki wyznaczony na 12 pazdziernika, ale cos czuje ze sie chyba ola szybciej zbierze do wychodzenia...
bea1978
2007-08-23
09:55:39
Email
Magdalenko, ja drugi poród miałam przez cc i powiem Ci szczerze, że skórczy jakoś nie odczuwałam, bardziej bolała mnie rana szyta, chyba ten ból zasłaniał ból obkurczającej sie macicy. Po za tym przy cesarce jak masz otwarty brzusio i dzidzia jest wyjęta to oni polewają bezpośrednio na macice(czy wstrzykują w nia)jakiś płyn. Nie wiem dokładnie co to jest i na czym polega, słyszałam tylko jak mój lekarz mówił do lekarki obok: o zobacz jak pieknie się obkurczyła :)Tak więc jak bym się nie martwiła akurat obkurczaniem macicy tylko bardziej bólem po cięciu :)
Magdalenka
2007-08-23
13:55:26
Email
dzieki bea. to bedzie juz moja druga cesarka, bol ciecia mnie nie ptrzeraza, juz wiem czego sie spodziewac, tylko ten bol obkurczajacej sie macicy to byl to bylo widmo ktorym mnie strasza wszystkie baby w rodzinie. nie daje sie.
bea1978
2007-08-23
15:31:57
Email
Nie wiem czemu cie tak straszą, dla mnie to nie było nic szczególnego! Bardziej bolała mnie ta szrama po cięciu, fakt moja ciąża była zagrożona od poczatku i sporo leżałam a potem sie oszczedzałam. Miesni nie miałam prawie wcale i jak mnie szyli to nie mieli za co łapac hihi i może dlatego tak ciężko zniosłam ten ból. Jednak obkurczanie się macicy to pikus, powiem Ci że nie przypominam sobie wogóle żebym jakoś specjalnie cierpiała, wiadomo podczas karmienia piersią odczuwa sie to najbardziej jednak ja nie mam z tym związanych jakis przykrych odczuc :)
punta
2007-08-26
22:25:51
Email
Kacper ma ponad 4 lata, a Olga 2,5 roku. To dwa małe łobuzy :)
Strona 4 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum