szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - klub mam dwójki


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 26 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna
Napisano: Treść:
katka
2006-06-22
Email
Ile jest tu mam z 2 albo więcej dzieci?
Anna
2008-01-03
19:02:34
Email
Julio, rozumiem cię doskonale. Ja też już nie mam siły do chorób jakie zawzieły się na mojego Miłosza. Dopiero co wyszliśmy ze szpitala, a już dopadła go kolejna infecja wirusowa gorączka prawie 40stopni, chyba złapał coś w przychodni na wizycie kontrolnej. Niedość, że chudzina to jeszcze choroba za chorobą, jeszcze nie wiem jak to zrobię ale muszę mu zrobić jakąś przerwę od przedszkola. W pracy zawalam terminy, mna razie koledzy z działu jeszcze jakoś to znoszą, ale cierpliwość ich też chyba ma swoje granice. Śmiać mi się chce z hasła "mama w pracy może więcej". uff... byle do wiosny
bea1978
2008-01-03
20:43:31
Email
Super Agata że pieknie się wam układa, że córcia super przyjęła braciszka...Moja Ola też była baaardzo pomocna, ciągle mu naskakiwała, dawała dydusia, bo wtedy jeszcze go potrzebował, podawała przybory itd ale później jej się odmieniło,do dzisiaj okazuje miłość małemu jednak widać, że czasami ma go dość i woli się zamknąć w swoim pokoju i nie patrzeć na małego rojbra :))A co do leprzego samopoczucia po nieprzespanych nocach, to ja miałam tak samo. Przy Oli to wykorzystywałam każdą wolną chwilę w dzień i odsypiałam noc, a teraz muszę być na prawde wykończona, żeby usnąć w dzień :) Choć nie powiem miałam taki okres, że odechciewało mi się żyć, jak synuś budził mi się po 30-50razy w nocy i skakałam do niego to z piciem, to z mlekiem...oj padałam wtedy! Na szczęście dostałam od którejś z dziweczyn książeczki internetowe-jezyk niemowląt itp, poczytałam, zadziałałam i mały spał pięknie, dopóki mu ząbki nie zaczęły wychodzić :))Ostatnio też się budzi po kilka razy i nie wiem dlaczego, bo żadnych oznak ząbków na dziasłach nei widać :)
W przedszkolu nic nie załatwiłam, nie ma miejsc w starszej grupie, na czas spania nie można Oli przenieść do tych co nie śpią, maskotek do spania nawet nie może być, co jeszcze hmmm babka mi nagadała, że nie mam się niby martwić o nauczanie, bo oni mają specjalne programy nauczania dla takich grup mieszanych i że niby Ola nauczy sie tego samego co i dzieci w starszakach. Powiem tak - chrzani głupoty, bo dzieci w grupach 5-6 latków w innych przedszkolach uczą sie literek i cyferek ... a grupa Oli niee. Ale dość biadolenia, Ola chce, Oli sie podoba - choć często się nudzi bo pani ponoć daje parę zabawek do zabawy i często nie ma się czym bawić. Wierzyć mi się nie chce ale ona sie upiera, że pani wyznacza czym sie dzieci mają bawić, nie wiem czy to normalne?Jak to jest w waszych przedszkolach?Bynajmniej w tym do którego Ola chodziła nikt nie mówił czym mają sie dzieci bawić!
Julio cholerka ale masz ciężko, kurcze odpukać u nas niby wszystko jest dobrze ale...dziś mały znowu kichał sporo, wiec nie wiem czy znowu nie dostaje kataru, dodam tylko że dopiero nam się kończy maraton katarowy który trwa już od dwuch miesięcy chyba.Oczywiscie męcze sie ja z Czarusiem, Oli nie chwycił ani razu! Oby dotrwać do wiosny :))
NIECHA
2008-01-03
21:54:13
Email
Witajcie w Nowym Roku! Widzę,że nasz wątek się ożywił, oby tak dalej. Ja niestety nie jestem w stanie tak często pisać, ale zawsze zaglądam co tam u was słychac. Cholera myślałam,że to już koniec z tymi chorobami a tu znowu. Chyba tylko Kamila ma szczęście, bo jej rodzinę choroby omijają szerokim łukiem. Kamila jak ty to robisz? Masz jakiś sposób na wzmocnienie odporności? Pewnie każda z nas chciałaby jakąś złopta receptę, bo nie wiem jak wy , ale ja na kolejne choroby nie mam już siły. Mam nadzieję,ze to już koniec. Julia a apropos pneumokoków, to czy szczepiłaś Jasia na pneumokoki? Pneumokoki rozprzestrzeniają się droga kropelkową, więc ryzyko zakażenia jest duże. Ja na twoim miejscu bym przebadała Jasia też , bo nie wiem czy dobrze pamiętam, ale pisałaś ,że miał ropny katar. Oczywiście , odpukuję w niemalowane, ale wiesz lepiej na zimne dmuchać. Tak samo bym poradziła Annie. Nie chcę się powtarzać,bo pisałam już wcześniej. Powiem ci tylko tyle, że Adas też dostał antybiotyk wszystkie objawy ustały. Po kilku dniach od zakończenia kuracji antybiotykowej zaczął gorączkować i żadnych innych objawów nie było. Też zaczełam się doszukiwac ,że wirus, zęby itd. Naprawdę dobrze ci radzę zrób małemu porządne badania na własną rękę. Nie licz na skierowania z przychodni, bo jak ja powiedziałm ,ze może to pasożyty to lekarka kiwnęła ręką " a tam zaraz pasożyty" Prawda jest taka,że coś złego może się dziać z twoim dzieckiem. Najwyraźniej jego organizm walczy cały czas z czymś a anybiotyki tylko na chwilę przytłumiają chorobę. Zrób mu wymazy z gardła, na chlamedię, no i koniecznie na pasożyty i lamblie. Może go męczy jakaś bakteria lub pasożyt. Kurcze wydaje mi się ,ze lepiej mieć pewnośc,że zadne z tych paskództw nie dopadło Twojego dziecka niż żyć w niewiedzy. Piszesz,że Miłosz to chudzinka. To pewnie nie ma apetytu i słabo przybiera. Adasia musiałam karmić na siłę i cały dzień mógłby nie jeść. Teraz sam chodzi po szafkach i wyciąga coś do jedzenia jak obiadu nie ma na czas. Co chwila coś wsuwa. Mam nadzieję,że cie przekonałam. Rzadko się "mądrzę" na forum, ale w tej sytuacji nie moge pozostać obojętna, bo wiem przez co przechodzicie.
NIECHA
2008-01-03
22:03:03
Email
Bea, jak poczytałam sobie o przedszkolu Oli to podzielam opinię,że w przedszkolu Ola powinna się uczyć czegoś więcej,ale z powodu braku miejsc w tych starszych grupach to nie rezygnowałabym. Jeżeli Oli się tam podoba i lubi byc z dziećmi to dlaczego miałabyś jej tego pozbawić. Wydaje mi się,ze zawsze nauczy się czegoś więcej niż w domu z tobą. Nie wierzę się uwstaecznia. Może to zachowanie przejściowe. Poczekaj parę tygodni i dopiero oceń. Może dzieci zaczeły się uczyć najpierw melodii piosenki " pada śnieg" a później będą się uczyć reszty. A z drugiej strony to pomyśl tez o sobie. Napewno trochę lżej masz w domu. Głowa do góry będzie dobrze.
Julia
2008-01-04
09:21:58
Email
Boże dziewczyny, wiecie jakiego stracha nam wczoraj Jasiek napędził? Obudził się o 21 po prawie 2 godzinach snu z prawie 40st gorączką! Był cały czerwony, rozpalony, płakał strasznie i nawet przy piersi nie chciał się uspokoić, co mu się nigdy nie zdarzyło. Od razu dałam mu czopek i nurofen, po godzinie temp na szczęście spadła. Ale bałam się strasznie, człowiek się tyle nasłucha o tych sepsach :o( Dzisiaj będę dzwonić do dr, czy to mogło się zdarzyć po 3 już dawce antybiotyku czy lepiej, żeby go obejrzał jeszcze i coś zmienił w leczeniu bo przecież weekend przed nami. NIECHA co do Twoich rad.... oczywiście są bardzo dobre, też się zastanawiam już od jakiegoś czasu nad tymi badaniami i jesli sytuacja się nie zmieni będę rozmawiaźć o tym z lekarzem. Tylko u nas to nie jest tak, że kompletnie nie wiadomo co się dzieje. Bartek miał wymaz z nosa robiony i ewidentnie wyszedł pneumokok i to z bardzo obfitym wzrostem. Więc bardzo prawdopodobne, że mąż i Jasiek się nim zarazili tym bardziej że mają identyczne objawy jak Bartek miał. Co do Jaśka to on pierwszy raz w życiu bierze antybiotyk i teraz nie ma kataru ropnego, miał go przy wcześniejszych infekcjach, które nie były groźne, bo kończyły się na syropach i kroplach do noska, więc chyba nie było źle, skoro półroczne niemowlę się obroniło (tak mi się wydaje). U nas po prostu jest tak, że Bartek niestety przynosi infekcje z przedszkola i zaraża nimi Jaśka :o( Co do szczepienia na pneumokoki...jestem sceptycznie nastawiona, z kilku powodów. 1. szczepiłam Bartka na hib a i tak na to chorował na wiosnę, miał bakterię w gardle i przez ponad m-c czerwone gardło. 2. Za dużo słyszę, że po szczepieniu dzieci i tak chorują i to bardziej 3. Znajomi zaszczepili synka i jak miał roczek zachorował na pneumokokowe zapalenie opon mózgowych i omal nie przejechał się na tamten świat a powikłaniem po chorobie jest paraliż nóżek (przeraziło mnie to!) 4. Nie jestem przekonana czy pakowanie w dziecko tylu szczepionek naprawdę jest dobre. Podsumowując nie wierzę chyba w skuteczność tego szczepienia, a skoro nie wierzę, to po co mam to robić? I kasa akurat jest tu żadnym powOdem, bo gdybym była pewna dałabym każde pieniądze żeby uchronić moje dzieci. To tyle. Zobaczymy co lekarz dzisiaj powie (a jest spoko, tak mi się przynajmniej wydaje) i będziemy dalej działać. W każdym razie dziękuję za wszystkie rady. Bea a co do przedszkola Oli, to rzeczywiście niektóre zwyczaje wydają mi się dziwne. U nas Bartek może się bawić czym chce a przyniesienie misia też nie jest w żaden sposób komentowane.
Kamila
2008-01-04
10:19:37
Email
Kurcze, dziewczyny, współczuję Wam z tym chorobami!!! Julio, to najadłaś się strachu.. Moje dzieciaki jakoś się trzymają.. a złoty środek na zdrówko?? Hmm Kinia odkąd poszła do żłobka to bardzo mało chorowała.. nie wiem, może ma odporny organizm.. (odpukać!!!) wciąż dostaje Rutinacee Junior, wciąż popija soczek malinowy z cytrynką, actimel... nie wiem, czy to tylko to pomaga.. ale przyznam, że cieszę się ogromnie, że choć choroby mam z głowy... bo jakby to pracy, remontu i ciągłego urwania głowy doszły jeszcze zwolnienia lekarskie na dzieci... to długo bym chyba nie pociągnęła :( Popieram Julio Twoje zdanie co do szczepionek ta te wszystkie świństwa razem wzięte... moje maluszki są szczepione zwykłymi szczepionkami.. Trzymajcie się cieplutko i życzę Wam dużo zdrówka!
bea1978
2008-01-04
12:03:39
Email
Witajcie, dziewczyny współczuję z tymi chorobami to można jobla dostać! Jeśli chodzi o szczepienia o których mówicie to ja podobnie myślę jak Kamila i Julia. Gdybym miała pewność, że one uchronia moje dzieci na chociaż 90% dałabym każde pieniadze, a niestety skuteczność ich jest o wiele mniejsza, a do tego powikłań od groma! Jeśli chodzi o te badania, wymazy itd, ja sobie postanowiłam, że jeśłi w styczniu moje dzieci złapią znowu jakąś infekcję to biorę się za robienie wszystkiego co się da! Nieważne czy lekarka będzie temu przychylna czy nie, będzie dawała skierowania i łaski mi nie zrobi! Nie po to idzie tyle pieniedzy na składki zdrowotne, żebym teraz płaciła za dodatkowe badania moich dzieci. No ale wiadomo łatwo się mówi, a gorzej przejsć do czynów, więc pewnie i tak sie skończy na tym, że będe robiła badania na własna reke:)
Zdecydowałam już że Ola zostanie w przedszkolu tyle ile będzie chciała, jest zadowolona, choć mówi że często się nudzi, że jakaś tam dziewczynka powiedziała, że jej nie lubi i jest jej przykro, że nie chce spać, ale mimo wszystko chce tam wracać! Dzisiaj miała problem z wstaniem rano, jednak wystarczyło że powiedziałam - dobrze kochanie jak nie chcesz nie wstawaj, ale już więcej tam nie pójdziesz skoro nie możesz sie zwlec z wyrka- od razu poskutkowało i w kilka minut była ubrana :))) Tak więc wiem, że na pewno chodzi tam z przyjemnością mimo wielu rzeczy, które jej się nie podobają - mamusi również :))Jakoś przeżyję te 6 miesiecy, a potem zerówka ale to już raczej nie w tym przedszkolu, mam nadzieję, że wrócą zerówki do szkół, bo mam jedną pod nosem dosłownie 20m przez ulicę i wygodnie by było tam ją prowadzać :))
bea1978
2008-01-04
12:05:41
Email
Acha Kamila, ja też daję małej actimelki, do tego marsjanki i może to ją w jakis sposób chroni, bo jakby nie było ja z Czarusiem łapiemy infekcje górnych dróg oddechowych co chwile a ona jak już cos podłapie to przechodzi to dużo lżej od nas. Mam nadzieję, że nie zacznie przynosić z przedszkola jakiś nowości...
bea1978
2008-01-04
17:27:15
Email
Dziś dostałam karteczkę z przedszkola, że 8 stycznia mam zebranie i ma się odbyć rozmowa z psychologiem na temat "stop meningokokom" ciekawe co się dowiem ciekawego i czy mnie przekonają żeby szczepić dzieci :)
Julia
2008-01-04
20:11:36
Email
Dziewczyny byłam dziś z Jaskiem u lekarza, sugeruje trzydniówkę, bo Jasiek wcale nie ma czerwonego gardła jak Krzysiek i Bartek, do tego śledziona niepowiększona (a gdyby miał jakieś bakt zakażenie to by była wg dr), tylko ma gorączkę i powiększone węzły chłonne. Jeśli dr ma rację, jutro powinna wyskoczyć wysypka, więc zobaczymy, szczerze mówiąc liczę na to bo wtedy by był koniec choroby i moglibyśmy odstawić antybiotyk. Rodzice moi pośpieszyli nam biednym z pomoca i wzięli Bartka do siebie do niedzieli więc mamy o wiele lżej z mężem. Przenieśliśmy też smyka do pokoju Bartka na noc i teraz sobie siedzę w swoim pokoju przy włączonym świetle i tv, kurcze nie miałam tak odkąd się Jasiek urodził :o)
bea1978
2008-01-04
20:40:53
Email
Julio wysyp po trzydniówce wcale nie musi się pojawić na trzeci dzień, u nas małego wysypało jak dobrze pamiętam na 4-albo 5 dzień i to tak koszmarnie, ze jechalismy na pogotowie bo myśleliśmy ze to moze odra hihi Acha i do wysypu mały ciagle goraczkował, potem stan podgorączkowy i koniec :)Ogólnie całosć u nas trwała dwa tygodnie, bo wysypka długo schodziła ale goraczke miał około7 dni włacznie ze stanem podgorączkowym.
Julia
2008-01-04
20:55:35
Email
No nieźle, to mieliscie wyjątkowo ciężką dwutygodniówkę :o(
bea1978
2008-01-04
20:58:44
Email
Nie Julio, najgorszy był czas tej wysokiej gorączki czyli około5 dni a później już spoko :)Tylko pamiętam, że było ciepło i świeciło słonko a tej wysypki nie można wystawiać do słonka i nie mogliśmy wychodzić na dwór - to był ból...:)Tak Ci tylko napisałam o tym, zebys sie nie martwiła jak czasem jutro małego nei wysypie, chciałam zebys wiedziała, że nie zawsze trwa to tak krótko, książkowo :))
Julia
2008-01-05
16:10:15
Email
Dzięki Bea :o) Na razie wysypki nie ma ale przestał gorączkować.
bea1978
2008-01-05
16:14:04
Email
Super Julio, trzymamy kciuki żeby gorączka nie wróciła a i ewentualna wysypka była delikatna :))
NIECHA
2008-01-05
22:39:06
Email
Julia w pierwszej chwili się przeraziłam jak przeczytałam o tej gorączce u Jasia, ale doczytałam,że już minęła. Boże, trzymam kciuki,żeby to była trzydniówka. Wiesz co ja mówię mężowi, że jak już skończa się te wszystkie choroby to ja go zostawiam na weekend z dziecmi i jade gdzieś do spa odreagować, bo teraz jestem dosłownie u kresu wytrzymałości. Fajnie sobie pomarzyć, bo zrealizacją będzie gorzej, Grzesiu ciągle tylko cycek. Jak widzi kaszkę to się wykręca nawszyskie strony i ryczy. Sukces, ze chociaz zupki zaczęły mu smakować. Także od tygodnia daję mu po pół słoiczka dzinnie. Musze go trochę podtuczyć, bo przez te lamblie to jego waga prawie stoi w miejscu od dwóch miesięcy 7200. Apropos szczepień to ja jestem spacyfikowana, bo mój mąż uważa ,ze trzeba szczepić. Ponadto mam w rodzinie lekarza, który jest tez tego zdania. Także szczepię, bo gdyby nie daj boże któreś z moich dzieci zachorowało to zostałabym obarczona winą. Teraz żyję w stresie, bo mam robić z tydzień dzieciom badania i niestety mam przeczucie ,ze to dziadostwo jeszcze nie wytępione. Adaś znów zaczyna kręcić nosem przy jedzeniu i narzekac na brzuszek. :-( Czytałam,że niektórzy to się latami leczą . Już mi ręce opadają. Ciekawe co tam u Ani i Miłosza, bo nic nie pisze. Resztę pozdrawiam gorąco i idę spać. Grzesiu dalej budzi mi się w nocy po 5 razy, także wykorzystuję każdą chwilę. Pa
bea1978
2008-01-06
11:31:04
Email
Niecha będzie dobrze, nie martw sie za wczasu.Trzymam kciuki, żebyście wreszcie mieli dobre wyniki.A z jedzeniem to mamy ten sam problem co Ty, bo mały od zawsze jest strasznym niejadkiem, jak zje z obiadu 4 widelczyki jedzenia to jest sukces, jadłby tylko mleko z butli i nic więcej. Też malo przybiera, jak porownywalam wage z rowieśnikami z mojego działu to Czarus był najlżejszy i też mało przybrał od ostatniego badania. Ja sie nie martwię aż tak bardzo, bo w sumie nie mam powodów, u Ciebie to troche inna sprawa. Musisz byc dobrej myśli, wiem z doswiadczenia, że złymi myślami przyciągamy kolejne nieszczęścia. Kilka dni temu miałam koszmarny dzień ale jak opowiedziałam o nim tesciowej to otworzyła mi oczy, że sama sie prosiłam o kolejne niespodzianki do wieczora. Tak wiec więcej optymizmu a wszystko będzie dobrze, zobaczysz :)
bea1978
2008-01-06
11:32:33
Email
Acha kochanie piszę sie z Tobą na to spa, ja juz od jakiś 5 lat się wybieram i wybrać nie moge hihi
NIECHA
2008-01-06
14:12:55
Email
Dzięki Bea, podniosłaś mnie trochę na duchu. Rzeczywiście ja juz wpadam w taki pesymizm, że już wszystko widze w czarnych barwach. Cóż , będe walczyc ile sił z tym dziadostwem dopóki ich nie wyleczę. A z tym spa to super pomysł. Znasz jakieś fajne? Jak już się człowiek zdecyduje na jakieś to wkońcu jest to kolejny krok do zrealizowania marzenia.
bea1978
2008-01-06
14:37:40
Email
Niecha nie znam hihi jakoś nigdy tak daleko myślami i czynami nie zbarnęłam :))Zawsze zostawało na mówieniu...kiedyś sie wybiore....:)skąd jesteś?Moze gdzie w połowie drogi się spotkamy hihi
Anna
2008-01-06
23:39:56
Email
Niecha, dzięki za troskę, ale aż boję się pisać że jest lepiej, żeby nie zapeszyć. Gorączka minęła jeszcze tylko katar i trochę kaszel, tylko bidula strasznie bledziutki bo wymęczyły go te choroby. Może faktycznie zrobię mu jakieś badania, ale chyba dam mu ze dwa tygodnie luzu od lekarzy, bo ostatnio ciągle gdzieś chodzimy. Badania na pasożyty robiłam we wrześniu na potrzeby przedszkola, było ok. teraz muszę i tak powtórzyć bo są potrzebne do alergologa, chociaż na mój gust alergikiem to on nie jest, chyba że to alergia na przedszkole, ale sprawdzę i to dla świętego spokoju.
Kamila
2008-01-07
12:46:15
Email
Hellołłł :) dzis roczek mojego synusia :) jak to szybko zleciało! Mały to typowy mamisynek.. jak mnie widzi to od razu na kolanka i ściskanie i całowanie hihihi a jak tylko zniknę mu z oczu to ładnie się bawi :) widzę, że lepiej już u naszych chorowitków.. zycze zdrówka bąbelki!
bea1978
2008-01-07
13:10:30
Email
Jejku jak to zleciało, Wszystkiego najleprzego dla Kondzia!!!Zdrówka, zdrówka zdrówka, rośnij duży i grzeczniutki :)))
Agata
2008-01-07
14:20:40
Email
Dziewczynki - smutno się czyta o tych chorobach naszych szkrabów. Życzę Wam, abyście jak najszybciej wyszli na prostą z tymi choróbskami.
Ja odpukuję (PUK< PUK< PUK)...ale póki co Sara nam nie choruje. Co 2 tygodnie przez 2 tygodnie, dwa razy dziennie daję jej Bioaron C po 5 mil. tzn. pije ten syrop przez 2 tygodnie - potem 2 tyg.przerwy. Podczas tej 2-tygodniowej przerwy daję jej Multicebion. Na razie przez ten zimowy okres będę jej takie kuracje robić.
Agata
2008-01-07
14:27:32
Email
ach..za szybko wysłałam.
Nas teraz czeka seria badań z Mikusiem. Niestety, ponieważ w klinice dostawał na zapalenie płuc aż 2 antybiotyki musimy mu powtorzyć badania słuchu oraz hypotyreozy i fenyloketonurii. Zwłaszcza jeden z tych antybiotyków ma wiele skutków ubocznych typu - uszkodzenia słuchu ( o których poinformowano mnie po zakończeniu leczenia Mikusia!!!). Dzisiaj dzwoniliśmy po wynik fenyloketonurii - i jest O.K.:), a ten drugi wynik będzie w czwartek.. Mam nadzieję, że ze słuchem też będzie w porządku - dzisiaj właśnie mąż zapisuje go na wszystkie badania. Z racji tej, że przebywał w inkubatorze i dostawał tlen musimy mu też zbadać oczka. Poza tym do ortopedy- zbadać bioderka i do poradni wcześniaków na kontrolne badanie.
Kurcze - cała masa tego. Ale nie chcę niczego zaniedbać...lepiej o jedno badanie więcej niż za mało
Julia
2008-01-07
14:40:01
Email
Agata rzeczywiście sporo tego macie ale tak jak piszesz lepiej niczego nie zaniedbać. Zresztą czas tak pędzi, że niedługo to wszystko będzie za Wami! Patrz, Kamili Konrad ma już roczek, mój Jasiek wczoraj skończył 7 mies, a przecież ja dopiero niedawno Bartka urodziłam! Boże, pewnie niedługo ockniemy się na emeryturze i z wnukami ;o)
bea1978
2008-01-07
16:30:00
Email
Agato jedno z czym moge Cie pocieszyc to odnośnie badania słuchu.Moj mały też dostawał po porodzie takie antybiotyki, które właśnie w skutkach ubocznych mają uszkodzenia słuchu. Dużo było w tym okresie takich dzieci, leżałysmy w 10 na osobnej sali, bez dzieci i wszystkie musiałyśmy robić to dodatkowe badanie słuchu po jakimś czasie od wyjścia ze szpitala i każde z dzieci nie miało ze słuchem żadnego problemu. Spotykamy sie do dzisiaj wiec wiem, że na pewno leki te nie zaszkodziły naszym dzieciaczkom. A badanie wydaje mi sie jest robione profilaktycznie, właśnie ze wzgledu na zapis w ulotce :)Tak wiec z tym bądź spokojna:) Powiem Ci, że też mam w kalendarzu pozaznaczanych pełno kółeczek, jednak więkrzość wizyt lekarskich to moje kontrolne, u ginekologa, ortopdy, onkologa...z małym mam tylko szczepienie jakieś dodatkowe w tym miesiacu. Ale tez pełno tego wszystkiego aż się boję gdzie ja dzieci będę lokować na ten czas...a zaniedbać nie chcę bo później się nie dopcham na NFZ do zadnego specjalisty. Co raz bardziej odczuwam brak prawa jazdy...o ile lżej by mi było z samochodem...
Agata
2008-01-08
11:41:02
Email
Julia masz racje...czas tak szybko leci...ale o rany ...do emerytury mamy jeszcze trochę życia no nie??:):):) Chociaż pamiętam jak w czerwcu leżałam w szpitalu i Kamila dała mi znać, że już urodziłaś Jaśka - a zobacz on już 7 miesięcy skończył. Czasami to sobie głośno mówię, że chciałabym, żeby Mikuś był już taki duży jak Sara, ale wiem, że pewnie już nie przeżyję cudu narodzin i wychowywania takiego maleńkiego szkraba, więc cieszę się każdym dniem Mikołajka. Chociaż zawsze marzyłam o trójce dzieci...ale poród Mikusia choć ekspresowy (bo trwał 2 godzinki) to jednak bolało jak cholera. Sara też się urodziła szybciutko i takich bólów nie miałam, wręcz przeciwnie...a mały dał mi tak popalić, że póki co na trzecie się nie piszę:)
BEA - pocieszyłaś się z tym słuchem. Mikuś dostawał gentamycynę (to podobno jest właśnie ten lek który może uszkodzić słuch). W domu często go sprawdzamy np. klaszczemy w dłonie, czasem Sara rzuci jakąś zabawką i mały reaguje na takie dźwięki - choć nie zawsze (pewnie to zależy od tego w jakiej fazie snu akurat jest).
Dziewczynki trzymajcie się i pamiętajcie też o swoim zdrowiu. Buziaki
bea1978
2008-01-08
12:31:44
Email
Nie powiem Ci Agato, czy to tn sam lek, bo nie mogę sie dokopać do wypisu ze szpitala. Ale nawet jeśli to nie to samo, to to co dostawał mój mały też mogło mieć wpływ na słuch, a jednak nei wpłynęło.
Wiecie co taka myśl mi się nasunęła i chcę się nia z Wami podzielić. Dopiero niedawno zdjęłam klapki z oczu na ten problem. Otórz mówię tu o pojawieniu się Czarusia na swiecie i o tym jaka byłam ślepa.Wydawało mi się wtedy że Ola jest już taka duża, taka samodzielna, wymagałam od niej wielu rzeczy, których gdyby nie było Czarusia nie wymagałabym nigdy od Oli. Kurcze dziewczyny dopiero niedawno przejzałam na oczy...przecież Ola to też małe dziecko, mimo że ma 5 lat. Dziewczyny nie zapominajcie, że wasze starsze dzieci - to też dzieci, małe dzieci. Może wy nie popełniałyście błędów z tym zwiazanych, jednak ja tak i dlatego chciałam się z Wami tym podzielić.
Kamila
2008-01-08
13:46:21
Email
Agata, będzie dobrze!!! Trzymam za Was kciuki.. nie ma nic gorszego niż to całe latanie po lekarzach :( nas jutro czeka szczepienie Kondzia. Bea, masz rację co do dorosłości, tych starszych dzieci.. sama się czasem na tym łapię.. mówię Kini: przypilnuj małego, bo ja muszę coś tam zrobić.. przecież Kinia też jest jeszcze mała! Jak ona go upilnuje ;) i czasem Kinia zachowuje się jak Konrad.. chodzi na czworaka (niby to zabawa z małym, ale...), zawsze jadła całe jabłko ale odkąd Konrad zaczął jeść tarkowane - ona nie zje już całego.. mówi: tarkuj mi, bo ja też jestem malutka... zauważyłam, żę mniej czasu jej poświęcam.. bo przecież może zająć się sobą, jest duża.. a wcale tak nie jest.. ocknęłam się i staram się jak najwięcej czasu z nia być.. bo tak naprawdę ile ją widzę.. rano jak wstanie to pół godzinki, a wieczorem no 4-5 godzin.. ale to i tak mało. Kiedyś koleżanka mi powiedziała, że chciałaby miec dzieci jedno po drugim, bo nie chce (gdyby ta różnica była większa) żeby to starsze dziecko stało sie opiekunem tego młodszego.. że zabiera mu się po części dzieciństwo.. coś w tym jest.. a tak na razie moja "starsza" córka uczy mówić Konrada, chodzić, tańczyć - po swojemu oczywiście :) ubaw po pachy.. a dzisiaj idziemy razem do fryzjera :) mama na ścięcie i córcia też - grzywa jej się rzuciła na oczy :)
bea1978
2008-01-08
20:51:02
Email
Kurcze dziewczyny jestem w cieżkim szoku.Byłam na zebraniu w prrzedszkolu, najpierw wykład na temat meningokoków, w sumie kobieta mówiła o tym o czym wszyscy wiemy, higiena i wszystko na nie czyli nie dam ci gryza, nie dam ci liza bo tak wiadomo szyko o zarażenie. Potem rozchodzilismy sie do salek naszych dzieci na normalną wywiadówke i pojawił się tatuś jednego z chłopców i mówi że mały od dwuch dni jest w szpitalu z podejrzeniem sepsy!!!! Zaczeło sie od normalnego złego samopoczucia, podejrzenie anginy i...wreszcie szpital z wybroczynami na całym ciele. Kurde jak ja się martwię o Olę i Czarusia.Bo ona nie musi się rozchorować ale może przenieśc na Czarusia bakterie! Ola ma silny organizm tak mi sie wydaje, ale Czaruś raczej nie :( Wiecie co, będę sobie pluła w gębę do usranej śmierci jeśli któreś z moich dzieci coś złapie! Zastanawiam sie nad wypisaniem Oli z przedszkola. Boję się jak cholera!!!
Julia
2008-01-08
21:46:51
Email
Bea chyba nie powinnaś wpadać w panikę, chociaż wiem że o to trudno, bo ja też się trochę boję w związku z tym, że Bartek złapał w przedszkolu pneumokoki. Ale spróbuj na to spojrzeć z tej strony: masa dzieci chodzi do przedszkoli i nic się im nie dzieje, a przypadki sepsy są pojedyncze i ostatnio mocno nagłaśniane. Swoją drogą zastanawiam się czasem czy to nie jest taka wielka nagonka, żeby od wystraszonych rodziców wyciągnąć kasę na szczepionki, bo słyszałam nie raz opinię, że na sepsę ludzie zawsze umierali i teraz wcale nie jest tych przypadków więcej, tylko są właśnie nagłaśniane. Ciekawa jestem co Wy na ten temat sądzicie bo może się mylę? A po drugie jak wypiszesz Olę z przedszkola to kiedyś i tak pójdzie do szkoły i tam też będzie miała kontakt z dziećmi. Niestety dzieci nie da się zamknąć pod kloszem i odizolować od wszystkich bakterii i wirusów. Ja też jak słyszę o tych sepsach to sie boję o moje dzieci, też mam małego Jasia, który pewnie ma jeszcze bardzo słabą odporność, ale myślę sobie, żeby się nie dać zwariować. Jednocześnie nie tracę czujności żeby w porę działać jakby co (odpukać). Nie wiem, czy moje podejście jest dobre, może jestem lekkomyślna. Mam nadzieję że nie. Ale pocieszam się, że tyle dzieciaków chodziło, chodzi i będzie chodzić do przedszkoli, że jakoś to będzie i nie ma co panikować. A życie niestety nie jest łatwe, człowiek musi pracować żeby jakoś żyć i w dzisiejszych czasach nie ma możliwości, żeby siedzieć w domu z dzieckiem przez wiele lat.
Julia
2008-01-08
21:49:33
Email
W sumie napisałam tak ogólnie, może zbyt lekkomyślnie jednak :o( Myślę sobie, że jeśli ten chłopczyk ma sepsę to tej sprawie w Waszym przedszkolu powinien ktoś się dokładniej przyjrzeć. Na Twoim miejscu nie wypisywałabym od razu Oli z przedszkola ale może zatrzymałabym ją w domu na kilka dni do czasu wyjaśnienia sprawy.
bea1978
2008-01-08
21:57:58
Email
Julio do dnia dzisiejszego myślałam dokładnie tak jak ty. Zgadzam się z Tobą co do każdego łowa jednak dzisiaj wpadłam w panikę, bo do tej pory to wszystko było z dala od nas a teraz...
bea1978
2008-01-09
13:14:13
Email
Dzwoniłam dzisiaj do sanepidu w moim mieście i nie mają zgłoszenia zadnego ze szpitala, wiec kobieta mi powiedziała, że to nie sepsa bo już by cos wiedzieli na ten temat. Boję sie tylko, że szpital posłał info do poznania a nasz sanepid ominął. No ale nie panikuję, bynajmniej staram sie nie panikować.
Julia
2008-01-09
13:20:45
Email
Bea a w przedszkolu nic nie wiedzą na ten temat? Jeśli to sepsa to chyba dyrekcja powinna się interesować tą sprawą...
bea1978
2008-01-09
13:33:56
Email
Widzisz, wczoraj pojawił się tata tego chłopca i dopiero się wszyscy o tym dowiedzieli, włącznie z dyrekcją przedszkola. Może dzisiaj coś będzie wiadomo, mój tata odbiera Olę i ma już nakaz żeby się dopytać czy cos wiadomo o tym chłopcu.Właśnie się dowiedziałam, że szpital o wielu zakażeniach nie informuje sanepidu, ze wzgledu na to, że zamykają oddziały itd chyba zadzwonie jeszcze do szpitala.
bea1978
2008-01-09
13:35:53
Email
http://www.tvn24.pl/0,1532390,wiadomosc.html prosty przykład kur...krew sie gotuje w żyłach!!!
Julia
2008-01-09
13:56:36
Email
Bea wiem że to strasznie wygląda i można się bać, ale teraz naprawdę KAŻDA taka sprawa jest od razu w mediach. A pomyśl ile złych rzeczy dzieje się dzieciom codziennie: potrącają je samochody, ulegają poparzeniom, kaleczą się i Bog wie co jeszcze. I jest tego na pewno o wiele więcej niż przyp sepsy, tylko jest ta różnica, że media nie nagłaśniają każdego przypadku. Gdyby np. mówiły o każdym potrąconym przez auto dziecku, wiesz ile by tego było? I co wtedy, mielibyśmy zamknąć nasze dzieci w domu, bo w każdej chwili mogą wpaść pod auto albo drogą może jechać jakiś pijany debil i co wtedy? Nie uchronisz dziecka i nic na to nie poradzisz. Takie jest życie niestety.
Julia
2008-01-09
14:00:40
Email
Bea i nawet jeśli ten chłopczyk z przedszkola ma sepse to nie znaczy, że Twoja Ola ją będzie miała, nawet jeśli się zaraziła. Dane mówią, że aż ok 60% przedszkolaków jest nosicielami pneumokoków. To że dziecko ma tą bakterię nie równa się sepsie. Trzeba być czujnym, ale panika na pewno na nic się nie zda. Nie gniewaj się, jeśli piszę za ostro, moim zamiarem jest tylko Cię uspokoić, bo teraz już i tak nic nie jesteś w stanie zrobić, poza obserwowaniem swojego dziecka. I nie martw się, zobaczysz że wszystko będzie ok. Bartek też miał pneumokoki niedawno, bałam się ale chodziliśmy po kilka razy w tygodniu do lekarza, brał antybiotyki i wyzdrowiał.
bea1978
2008-01-09
14:28:17
Email
Julia dzięki, każdy Twój wpis w jakiś sposób mnie uspokaja. Nie wiem teraz, w takiej sytuacji może jednak zaszczepić Olę?czarusia pewnie od razu też byśmy musieli szczepić...nie wiem co robić, ogólnie mam mętlik w głowie, poczekam do jutra, może będzie cos wiadomo o tym chłopcu więcej...Moze już dzis tata sie czegos dowie, jak będzie odbierał Olę z przedszkola...
bea1978
2008-01-09
15:01:04
Email
No i chyba wszystko jasne, tata odebrał Ole i na korytarzu stała jedna z nauczycielek i informowała wszystkich, że to nei sepsa. Jeszcze nie ma ostatecznych wyników ale niby tata dziecka nie bardzo wiedział co mówi :)Napedził tylko niepotrzebnie stracha wszystkim!!!!!! Ulżyło mi jak cholera!!!
NIECHA
2008-01-09
21:46:40
Email
Hej dziewczyny. Nie pisałma trochę , bo od dwóch dni jestem sama. Mąz w delegacji a ja ledwo żyje tyle roboty przy tych dzieciach. Teraz trochę luzu , bo już śpią. Wchodze i czytam znów choroby. Bea całe szczęście , że się skończyło na podejrzeniu sepsy, ale wyobrażam sobie przez co muiałaś przechodzic. Panika totalna. dobrze, że mamy Julię na forum, która zawsze potrafi uspokoić zszargae nerwy. Julia jesteś wielka. Powiem wam ,ze ja też wpadłam trochę przesadę odnośnie tych pasożytów, że zaczęłam prac ręczniki codziennie co chwilę myjeę ręce sobie i dzieciom, myje podłogi itd. Pomogła mi rozmowa z panią , która robi badania na te pasożyty. Uświadomiła mi ,że to nic nie da. Owszem trzeba dbac o higienę, ale nie można przesadzać. Powiem wam ,ze jak dowiedziałam się o tej chorobie, to postanowiłam ,ze Adasia nie wyślę nawet do przedszkola. Jednakże było to na gorąco po d wpływem emocji. Teraz zmieniłam zdanie i szukam dobrego przedszkola dla Adasia, bo przecież w szkołach pasożyty też są i co mam go do szkoły nie posłac? Będe go faszerować tylko surowym czosnkiem i sokiem z kapusty. Robale tego nie lubią i nie trzymają się człowieka. także Bea myślę ,ze ty tez ochłoniesz i zmienisz zdanie. A tak na marginesie ja jestem z Wrocławia . A apropas Spa to marzy mi się weekend w Gołebiewskiem w Wiśle "rano baseny tropikana. potem masaże, kapsuły spa, zabiegi wyszczuplająco -ujędrniające, fryzjer,sauny, jakuzzi. Jednnodziene spa to wydatek 540 zł. Zaczynamy odkładać?
agnieszka_z
2008-01-09
23:11:41
Email
Oj Niecha bylam w Golebiewskim w zeszlym roku w 5 mscu ciazy... raj normalnie... nic tylko kase odkladac :)
Julia
2008-01-10
09:10:11
Email
NIECHA dziękuję bardzo ;o) Ale tak na serio to bez przesady, bo każdemu się łatwo pisze jak go coś nie dotyczy. A sama się bałam jak Jasiek ostatnio miał prawie 40 st gorączki i jeszcze miałam świadomość że Bartek niedawno miał pneumokoki. Od razu najczarniejsze myśli się pojawiają :o( Chętnie dołączę do Was z tym spa, też bym się tak zrelaksowała, tym bardziej że takie luksusy są mi obce ;o) Tylko ta cena...ale cóż, przynajmniej na podróży bym zaoszczędziła bo mieszkam 20 km od Wisły :o)
bea1978
2008-01-10
11:37:56
Email
Oj u mnie z tym odkładaniem ciżęko by było, póki co nie ma z czego odkładać:( Ale moze do lata wygram w totka to wtedy dołączę do Was :))
Agata
2008-01-10
11:52:49
Email
Kurcze dziewczyny ja też się wpisuję na tę listę SPA. Zaczynam odkładać:):) ,
Julia szkoda, że wcześniej nie wiedziałam, że mieszkasz niedaleko Wisły - bo swego czasu często bywałam w tamtych okolicach. Mam rodzinkę w Kętach i przy okazji jak tam byłam to pozwiedzałam sobie okolice z Wisłą włącznie.
Jak wszystko będzie dobrze to w maju planujemy wypad w góry z dziećmi - ale jeszcze nie wiem czy postawimy na Karkonosze i Karpacz, czy raczej bardziej na Tatry.
Dziewczyny ucałujcie te wasze szkraby. Niecha życzę szybkiego rozprawienia się z pasożytami. ,
Bea a jak tam w przedszkolu u małego?
Agata
2008-01-10
11:57:33
Email
Dziewczyny, która z Was karmi piersią. Julia Ty chyba tak - -jak czytałam. Powiedzcie mi co Wy kobitki jecie?? Bo ja już pomału odpadam na tym samym gotowanym mięsku z kurczaka i chudej szyneczce?? I tak samo jak przy Sarze waga leci jak szalona w dół? Wczoraj się ważyłam i mam równe 50 kg. Kurcze nie chce więcej chudnąć. Zaznaczam, że mój synek to niesamowity ssacz i w wieku 3 tygodni potrafi już wypić jedorazowo - 95 ml mleczka.
Julia
2008-01-10
12:09:05
Email
Agata fajnie że masz blisko rodzinę, jak kiedyś tu będziesz to dawaj znać, może się spotkamy :o) Co do karmienia piersią to ja właśnie skończyłam, tzn. tydzień przed świętami dałam Jaśkowi butlę na noc i tak prawie miesiąc było karmienie mieszane, jadł z piersi rano i po południu, ale ostatnio to już raczej była zabawa i wydawało mi się, że niewiele wypija więc dokładnie przedwczoraj zakończyliśmy karmienie. Uznałam, że 7 miesięcy wystarczy. Agata co do jedzenia, to nie jesz z ostrożności czy nie możesz, bo wiesz, że małemu szkodzi? Bo jeśli z ostrożności to może za bardzo uważasz? Ja przy Jaśku jadłam prawie wszystko, tylko w małych ilościach, piłam mało mleka, ale nabiał normalnie jadłam, jogurty, powiedzmy kubeczek dziennie, poza tym unikałam rzeczy smażonych, ostrych i typowo wzdymających. Poza tym wszystko: owoce, warzywa, mięso każde, często gotowane, ale zdarzyło mi się też zjeść czasem kotleta czy spagetti i nic się nie działo. Więc jeśli nie ma takiej potrzeby to nie ograniczaj się tak bardzo, bo robisz tylko sobie samej szkodę. No chyba że masz nakaz takiej diety to wtedy tak. A jak waga Ci strasznie leci w dół to może spróbuj jeść bardziej kaloryczne rzeczy, np. jakieś ciasta, babki, nie wiem, coś co nie będzie bardzo obiążające dla Mikusia a Tobie dostarczy kalorii. A tak na marginesie: jak ja bym chciała tak chudnąć i chudnąć ;o) Ja mam odwrotny problem, bo jak tylko zaczęłam ograniczać karmienie piersią, do tego święta, do tego ostatnio dzieci ciągle chorują i nawet nie mam szansy na spacerku się zmęczyć tylko siedzę w domu, od razu waga poszła w górę i wróciło mi 4 kg :o((( Załamka normalnie. Czasem sobie myślę, że jakbym chciała mieć taką figurę z jaką się dobrze czuję, to musiałabym całe życie się pilnować i odmawiać sobie wielu rzeczy. Bo jak jem to co lubię, to szybko mi waga rośnie, mam niestety genetyczną chyba skłonność do tycia, bo wcale tak strasznie dużo nie jem. To niesprawiedliwe :o(((
bea1978
2008-01-10
13:05:55
Email
Agato tylko pozazdroscic tej wagi i chudniecia! Choć wiem, że Ci co mają problemy z tyciem też cierpią. Sama do pierwszej ciąży cierpiałam na niedowagę, wieczne kompleksy z tym związane miałam. Po pierwszej ciąży zostało mi 10kg i niby była to i tak niedowaga do wzrostu hihi a mi już było ciężko. Teraz po drugiej ciąży mam jeszcze dobre 5kg za dużo. Waże 65kg przy wzroście 176cm. Niby odpowiednia, ale moj kręgosłup baaardzo cieżko to znosi, bo całe życie było mu lekko a tu nagle 15kg do przodu!
Agato ja mam córcie w przedszkolu, nie synka :) Niby wszystko jest w porządku, dziś też ja odbiera mój tato wiec znowu będzie podpytywał o tego chłopca, może jakieś nowinki doszły - oby dobre nowinki a nie że to jednak sepsa :(
Magdalenka
2008-01-10
15:10:54
Email
w kwestii spa - slyszalam dobre opinie o naleczowie. moja kolezanka tam pracowala. jest jeszcze spa ireny eris gdzies w gorach, ale nie wiem gdzie. karpacz moze? ja bylam na weekendzie poslubnym w spa ale cholercia nie pamietam nazwy miejsca, jest to dosc znana miejscowosc, sa tam solanki, teznie. bylam bardzo zadowolona. fajne zabiegi, dobry hotel mile miejsce. polecam. musze zapytac meza moze on bedzie pamietal. za 2 osoby z wyzywieniem zaplacilismy za weekend dosc drogo bo chyba z 1800 za 3 dni ale warunki byly naprawde dobre. acha, w te cene wliczone byly zabiegi. o juz wiem. to byl ciechocinek. a hotel nazywal sie villa park.
Magdalenka
2008-01-10
15:16:51
Email
a teraz maly update co u nas. we wtorek bylismy na kolejnej wizycie u gastrologa. ola dostaala nowy lek na sytuacje awaryjne. dla przypomnienia ma nietolerancje laktozy i bardzo silny refluks. czasem sie krztusi, dlawi. nasila sie to wieczorem i pare razy juz chcialam dzownic po pogotowie bo balam sie ze sie udusi i nie moglam jej odkrztusic. koszmar koszmar koszmar. pieknie przybiera, rosnie. ma 3,5 mies. urosla od urodzenia 11 cm, wazy 6,300kg. mam jest bardzo zageszczac hydrolizat kleikiem ryzowym i powoli przechodzic na jeczmienny i owsiany. od 4 miesiaca kobieta kazala powoli wprowadzac warzywa i owoce. oczywiscie absotlunie nic co zawiera laktoze, kazeine albo serwatke. modle sie zeby czas szybklo mijal i oleska szysbko rosla i ten pierdzielony refluks jej minal. to tyle.
Agata
2008-01-10
18:36:50
Email
Bea - przepraszam bardzo za pomyłkę - kurcze przecież wim, a tu taką plama o rany lulek:):)
Julia ja nie mam żadnych zakazów co do jedzenia. Jem takie delikatne rzeczy głównie ze względu, żeby "zapobiegać". Małemu odpukać (puk, puk, puk) nic nie jest. No wiadomo i czasami się trochę pręży, postękuje - ale to chyba normalne. Kurczę dzisiaj to już mnie tak żołądek boli - chyba od tej zbyt rygorystycznej dietki.
Julia a mam pytanie, czy np. jabłka jadłaś surowe czy gotowane, bo mi położna mówiła,że mam jeść gotowane i kompot tylko jabłkowy albo malinowy.
Ale nic - będę próbować więcej różnorodnych rzeczy jeść izobaczymy co się będzie działo. No i dziś zamierzam kubeczek jogurta wrąbać:)
bea1978
2008-01-10
19:29:01
Email
No i mam cholera, Ola wróciła z przedszkola marudna i płaczliwa, nie miała gorączki ale mówiła że ja gardło boli. Dałam leki, dałam syrop przeciwbólowy i gorączkowy a po 4 godzinach czyli teraz ma 37,5 wrrr Zobaczę rano jak bedzie się czuła ale chyba pójdziemy do lekarza a nie do przedszkola :( Boję się cholerka bo nie wiadomo co za dziadostwo miał ten mały z podejrzeniem sepsy, teraz to już mam milion myśli w głowie.
Julia
2008-01-10
19:55:24
Email
Agata na początku uważałam z surowymi jabłkami, bo też mi tak radziła położna, ale próbowałam po trochu, jadłam np pół na dzień, a jak było ok to potem już całe. Kobito! Zabierz się za jedzenie bo sobie jeszcze problemów narobisz! Nie gniewaj się za ten ton ;o) Ale skoro narzuciłaś sobie taki rygor tylko z ostrożności to chyba za bardzo się męczysz. Pozwól sobie na więcej, unikaj tego czego naprawdę się powinno unikać, czyli smażonego, tłustego, ostrego i wzdymającego, ale poza tym jest wiele rzeczy, które można zjeść. A na jabłkach to na pewno wagi nie utrzymasz. Wydaje mi się że jakieś ciasta, np. biszkoptowe z owocami, ciasteczka itp możesz jeść, poza tym pieczywo, sery, wędliny drobiowe, jogurty, owoce np. banany (tylko na początek pół), ja jadłam mięso nie tylko gotowane (pyszna jest wieprzowina z marchewką i ziemniakami) ale czasem coś pieczonego, tylko chudego, żeby nie było za tłuste, ryby też możesz, no sporo tego naprawdę. Więc nie bój się tak tylko spróbuj. A jesli Mikuś dostanie kolek to ja Ci polecam infacol - rewelacja, problem u nas zniknął z dnia na dzień. Bea nie martw się, prawdopodobieństwo jest o wiele większe, że Ola ma jakąś zwyczajną infekcję, jakich wiele dzieci chodzące do przedszkola przechodzą. Idź z nią do lekarza i sprawdź ale zobaczysz, że wszystko będzie ok!
Julia
2008-01-10
20:00:29
Email
Agata makarony i ryż na wszelkie sposoby też są dozwolone, ja jadłam nawet z sosami, takimi po domowemu robionymi, z jogurtem zamiast śmietany i wszystko było ok, tzn mały nie miał żadnych wysypek itp. A jeszcze co do kolek, to ja uważam, że to co jesz nie ma decydującego wpływu na to, czy dziecko je będzie miało czy nie. Nie mówię tu o jednorazowym bólu brzuszka jak ewidentnie zaszkodzi mu coś co zjesz, tylko o regularnych kolkach, trwających kilka tygodni. Uważam i sama wiele razy słyszałam i czytałam, że takie kolki nie zależą od diety mamy tylko po prostu niektóre dzieci je mają ze względu na niedojrzały układ pokarmowy. Więc nic się na to nie poradzi, trzeba przeczekać i ewentualnie łagodzić ból dziecka lekami. Więc nie męcz się tak, bo być może nie ma to żadnego wpływu na Mikusia a na Ciebie ma na pewno niekorzystny. Pozdrowionka i więcej odwagi!
Agata
2008-01-11
10:09:00
Email
Julia dzięki za porady. Wczoraj a właściwie dzisiaj w nocy, po karmieniu małego wkamszałam sobie Danonka - rety...ale mi smakował hihih:):)
No i zabieram się za porządne jedzenie - bo nie chce już żeby mi waga leciała w dół.
Bea....napisz co tam u Oli? Byliście u lekarza?
bea1978
2008-01-11
11:20:04
Email
Witajcie, Ola w nocy miała jeszcze gorączke 37,8 ale nad ranem i rano juz nic, gardło juz jej ni boli, kosci też nie kurcze nie poszłam do lekarza, bo by mnie pewnie wysmiała. Poki co zapodaję jej witaminy i echinacee, zobaczymy po weekendzie jak będzie wszystko wyglądało.
Agato ja baardzo którko karmiłam piersią jednak powiem Ci, że miałam super położną, która przychodziła do obu moich smrodków i powiem Ci, że ona miała na prawde zdrowe podejscie do wszystkiego. Wiec jeśli chodzi o pokarmy które mogłam spożywać w czasie karmienia to...wszystkie! Oczywiscie z umiarem, mogłam jeść nawet te smażone ale już nie całego kotleta na obiad a ćwiartke i tak ze wszystkim. Tak wiec dziewczyno próbuj wszystkiego bo sie zagłodzisz :)
bea1978
2008-01-11
11:49:53
Email
Ach z tą Olą mierze teraz temp. a ona ma 37, znowu gardlo niby ja boli i kark. Lekarza juz nie ma bo do 11 byla dzisiaj, trudno poczekamy, najwyzej na pogotowie pojedziemy jak sie jej pogorszy :( Wasze starsze smrodki też takie niezdecydowane, ze raz mowia ze jest oki a za chwile ze źle?
Julia
2008-01-11
12:01:20
Email
Bea niestety dzieci czasem sobie zmyślają dla zabawy. A patrzyłaś jej do gardła czy ma czerwone? Ja zawsze biorę Bartka do okna, gdzie jasno i każę mu otworzyć szeroko buzię i wywalić jęzor ;o) Widać wszystko jak na dłoni. I tak na marginesie - 37 st to nie gorączka, zwłaszcza u dziecka.
bea1978
2008-01-11
12:14:34
Email
Zaglądałam jej do gardła i ma zaczerwienione ale na samym końcu wiesz brzegi przy języczku, wiec myślę ze to nei taka tragedia. A gorączką sie nie martwię aż tak, tylko wiesz jeśli to faktycznie jakaś infekcja gardłowa, to mogę sie spodziewać wyższej gorączki i duzego bólu gardła. Ale poki co psikam jej hascoseptem, daje wit,c i echinacee i moze uda nam sie zahamować rozwój choróbska.
Julia
2008-01-11
12:54:23
Email
No to działaj Bea i powodzenia! Skoro tak szybko zareagowałaś to może się uda zapobiec rozwojowi choroby :o)
Julia
2008-01-11
12:55:49
Email
A i polecam syrop z cebuli i czosnku, we wczesnej fazie infekcji działa cuda! Przynajmniej u nas ;o) Ale wiele osób go już tu polecało.
bea1978
2008-01-11
15:08:00
Email
Wiem ze taki syrop czyni cuda jednak Ola niestety nie pija takich wynalazków :(za nic nie da sobie wcisnąć. Ogólnie nie lubi w żadnej postaci cebuli a o czosnku już nie wspomnę. Na razie daję to co mam, zobaczymy może sie uda :)
NIECHA
2008-01-11
20:51:53
Email
Agata ja jeszcze karmię i zanosi się na długie karmienie u mnie, bo Grzesiu nie uznaje żadnych butelek i kaszek. Ostatnio nastapił za to przełom i je zupki. Jeden mały słoiczek dziennie a pozatym to cylko mamine mleczko. Codzinnie próbuję mu dać parę łyżeczek kaszki, ale kończy się tylko na płaczu, jak biore na rączki to szuka cycusia. Co do diety to na początku musiałam bardzo uwazac, bo mały miał kolki. Teraz juz jem prawie wszystko. oprócz kapusty, fasoli, cebuli, pomidorów , ogórków zielonych . Chociaz po przeczytaniu tego co Julia napisała to zdałam sobie sprawę , że czasami to się trochę zapominam i Grzesiu budzi się w nocy z płaczem. :-( No ale on ma już prawie pół roku i nie ma co porównywac z noworodkiem. Zgadzam się z Julia ,że musisz zacząć jeść , bo przeciez z tego co jesz produkowane jest mleczko.Co do tych prodóktów które wymieniła Julia to ja bym wykreśliła wędliny. Teraz wszystko jest naszpikowane konserwantami, że szyneczka to aż się mieni kolorami tęczy. Dzieci są bardzo na to wrażliwe. Lepiej upiecz sobie mięko w piekarniku i to krój na chleb. Z owoców to ja może z dwa tyg. jadłam pieczone jabbłka potem surowe . Później włączyłam banany. cytrusy i pestkowe zakazane , nawet winogron. Z wazryw to na początk nieśmiertelna marchewka , buraczki. Ja do tego dołączyłam później cukinię, papryke i brokuły i szpinak. Ale kiedy to nie pamiętam i to chyba tyle apropos diety, chyba ,ze cos mi sie przypomni to napiszę później.
Goga66
2008-01-11
22:08:21
Email
To nie mój temat ale to do Ciebie NIECHA. Wpisz się w temat niemowlaczków czerwcowych. Ostatnio z Kornelą wymieniłyśmy się informacjami o dzieciach a o Adasiu już b. długo nic nie słychać. wpadłabyś raz na pół roku :)
Pozdrawiam wszystkie podwójne mamusie :)
Julia
2008-01-12
08:08:42
Email
NIECHA zgadzam się absolutnie co do wędlin, a to co napisałam Agacie dotyczyło tylko dobrej jakości chudych wędlin drobiowych. Ja akurat kupowałam sobie w dobrym sklepie mięsnym szynkę z indyka, pyszna i widać, że nie naszpikowana syfem, bo nie lało się z niej, nie była przesolona i się nie świeciła, jak większość tandetnych wędlin. Sporo też kosztowała, no ale jadłam tylko taką, żeby nie zaszkodzić Jaśkowi. I było pyszne! A jak ktoś nie znajdzie czegoś takiego to oczywiście upieczony schabik to też dobry pomysł.
Agata
2008-01-13
15:19:31
Email
Dziewczynki - dzięki za podpowiedzi. Kurcze - niby już mam doświadczenie (bo przecież Sarę też karmiłam piersią)...ale jednak człowiek się mota. Zastanawiałam się nad bananem - i teraz sobie na niego pozwolę, w końcu to nie cytrus no nie?
Wczoraj zaczęłam sobie jesć dżem łowicki z malin - pychota ....taka świeża bułeczka z dżemikiem ...mniam i skusiłam się na duży kawał placka drożdżowego z jabłakmi. Ale mi ulżyło. Codziennie jadam też chałkę z kruszonką. Mały sie ładnie trzyma....odpukuję PUK, PUK, PUk - kolek nie ma i oby tak było.
Ach dziewczyny wyżalę się Wam jeszcze - choć wiem, że to nie na temat. W piątek zginął tragicznie w wypadku samochodowym mój kużyn. Za 2 tygodnie skończył by 29 lat. Zostawił żonę i dwójkę malutkich synków...3 letniego, a drugi w sobotę będzie miał roczek. Do dziś nie mogę w to uwierzyć. To był taki dobry chłopak, do rany przyłozyć. Brał ślub w tym samym dniu co ja z mężem - we wrześniu 2003 roku. Nie chcę zadawać pytań "dlaczego ON??"...ale to tak ciężko się z tym pogodzić.
Julia
2008-01-13
15:59:07
Email
Agata to straszne :o( Zawsze jak słyszę coś takiego to najbardziej mi żal osób, które zmarły zostawił, tym bardziej jak to są małe dzieci. I przeraża mnie myśl, że właściwie mnie też to może spotkać (tfu tfu), Boże nie wyobrażam sobie jaki to musi być ból :o( Nawet boję się myśleć o tym. Współczuję Ci bardzo :o(
bea1978
2008-01-13
18:36:58
Email
Oj Agato przykre to co sie stało...zawsze przechodzi mnie dreszcz jak slyszę o kimś kto ginie i zostawia małe dzieci z żoną w domu. Kurcze nie wybrażam sobie co by było gdyby mój mąż...a przecież tyle jeździ po polsce bo jest przedstawicielem handlowym wrrr Zawsze jak jedzie w dalszą trasę przestrzegam go, że ma jeździć wolno i się nie spieszyć ale niestety nie dociera i i tak płaci mandaty - brak słów!
A teraz z innej beczki, we wtorek jade z meżem do berlina po nowe auto dla nas. Moje dzieci zostaną z poniedziałku na wtorek na noc u moich rodziców i jeszcze cały wtorek, kurcze jak się martwię,bo nigdy wcześniej na tak długo nie zostawały a w sumie Czaruś nie zostawał bezemnie! Nie wiem czy moj tato podoła, bo Ola w sumie samodzielna jest ale czy da rade sobie z małym buuuu
Kamila
2008-01-14
09:20:33
Email
Hej dziewczyny. W sobote robiliśmy małego urodzinki, cała chata gości.. jakoś przeżyliśmy :) zamarzyłam, żeby być już u siebie... ciasnota u mamy jakaś taka, mimo tego, że 70m2.. no ale 15. osób było.. Kinia za solenizanta zdmuchnęła świeczkę, zaśpiewała pięknie sama sto lat :) super było.. no i znów poniedziałek.. ehhh no ale za tydzień lecimy do Londynu jupppiiiii na caaaaaałyyyyy dłuuuuuuugiii tydzień heheheeheh jak sobie pomyślę, że będę spać do 9., chodzić po sklepów na luzaku, wieczory w pub'ach.... ojjjjjj muszę uważać, żeby czasem się nie zapomnieć i tam nie zostać hahaha żartuję oczywiście :) zatęsknię się za dziećmi.. ale trochę wolnego przyda się nam :)
Julia
2008-01-14
10:34:35
Email
Kamila fajnie, że sobie jedziecie :o) Życzę Wam wspaniałych chwil i miło spędzonego czasu we dwoje, odpocznij sobie dobrze :o) A trochę tęsknoty za dziećmi się przyda :o) Napisz więcej jak się urodziny Konradka udały, no i czekamy na zdjęcia solenizanta!
Agata
2008-01-14
10:50:43
Email
No to teraz wiem, czemu się Kamila przez weekend nie odzywałaś? Mam nadzieję, że pokażesz fotki z urodzinek.
Ty ciotka uważaj w tym Londynie, nie rozpuść się tam za bardzo hihi....i wracaj szybko do nas. Udanego wyjazdu i szaleństwa zakupowego:)
Kamila
2008-01-15
08:39:11
Email
Ojjj im bliżej to jestem bardziej przerażona tym lotniskiem... ale może jakoś się nie zgubimy :) samolot mamy o 6.10, więc musimy w nocy wyjechać... jak pomyślę o dzieciach... już tęsknię.. 31. stycznia Kinia ma bal w przedszkolu, muszę załatwić jej jeszcze przed wyjazdem jakieś przebranie a w poniedziałek obchodzą Dzień Babci i Dziadka, wczoraj przyniosła zaproszenie. Ćwiczy w domu piosenki dla dziadków, ale po cichutku, żeby nie słyszeli, bo to niespodzianka :) Kondzio robi po 5. kroczków, jak się zapomni i siada na pupkę :) Moja teściowa na urodzinach to zobaczyła i stwierdziła, że mały chodzi hahaha mówię, że dopiero próbuje, a Ona, że NIE, już chodzi.... co za trzepnięta baba....
Agata
2008-01-15
12:25:09
Email
Kamila Twoja teściowa jak zawsze "number one" hehe
bea1978
2008-01-16
13:48:03
Email
Witajcie, Kamila zazdroszczę Ci tego wyjazdu jak cholerka ale rozłąki z dziećmi już nie :) My wczoraj wrócilismy z Berlina, zostawiłam dzieci z moim tatuśkiem o 21 w poniedziałek a odebrałam we wtorek wieczorem, niby nie długo ale ja cały czas się zamartwiałam i tęskniłam ! Nie wyobrażam sobie dłuższej rozłąki z dziećmi hihihi Mały w sumie był tak zmęczony, że nie zwracał na mnie więkrzej uwagi, nie pokazał praktycznie wcale, że mu mnie brakowało :)
Ola nadal od czasu do czasu narzeka że w gardle ma jakby ości, wiec ciągle psikam jej w gardło hascoseptem i daję septolete do ssania. Wogóle jak poszła do przedszkola to biedna ma sine worki pod oczami - chyba ze zmęczenia, bo wiecznie niewyspana chodzi :) Czaruś zdrowy i oby tak dalej :))
Zdrówka dla waszych maluszków zyczymy :)
NIECHA
2008-01-16
22:32:48
Email
Dziewczyny moje dzieciaki zdrowe!!!! Dziś odebrałam wyniki badań i są ujemne. Kamień spadł mi z serducha. Kamila ale ci zazdroszczę tego wyjazdu do Londynu.Fajnie ,ze masz z kim zostawic dzieci i jesteś spokojna, że sa bezpieczne. Ja mam tylko siedemdziesięcioletnią teściową , która tez muszę pilnować. podam wam kilka przykładów z ostatnich dni troche się ubawicie. Teściowa spała u nas pare dni , bo mój mąż wyjechał. Oczywiście mnie to bardzo cieszy, bo rano kiedy dzieci wstaja moja teściowa już nie śpi i zabiera dzieci. Wtedy ja mogę trochę pokimać. Ale ostatnio to trochę zwątpiłam. Wstaję i czuję smród spalenizny. Biegnę do kuchni a moja teściowa z miną niewiniątka oświadcza,ze przypaliła mi kołdrę. Ja się pytam w jaki sposób? Nie u nas gazu, bo jest płyta. nie ma zapałek , bo nikt nie pali., więc jak? I wiecie co moja teściowa wymyśliła? Mam w kuchni lampki nadblatowe, mojej teściowej rano świeciły w oczy, więc zakryła je zwiniętą i dodam nową kołdrą. W kołdrze się wypaliła niezła dziura a teściowa posżła w międzyczasie do łazienki. Aż strach pomyśleć co mogło się zdarzyć gdyby dłużej w tej łazience była. Ale to nie koniec. Biorę Grzesia do karmienia przyglądam mu się i widzę jakieś dziwne białe plamy na buzi. Pytam : " mamo czym ty go posmarowałaś?" a ona na to ,że kremem." I co się okazało? Grzesiu został posmarowany Adasiową pastą do zębów. Później teściowa jeszcze dodała, ze siebie też posmarowała, tylko jakoś dziwnie się rozsmarowywał,ale ładnie pachniał ;-))))) Wiecie co jak to opowiadałam mężowi to dosłownie płakałam ze śmiechu. I na koniec jeszcze anegdota z dnia dzisiejszego. Babcia gotuje Adasiowi często kompot z suszu a potem adaś chętnie zjada te suszone rozgotowane owoce. Dziś też był kompocik i na podwieczorek babcia niesie wnusiowi talerz z owocami i mówi: Adasiu spróbuj daktylka, to jest bardzo dobre. Podeszłam szybko, bo znałam skład mieszanki i daktyli tam nie było. Biorę do ręki i okazuje się ,ze daktylek okazał się być żołędziem. Nie wiem skąd się znalazł w tej mieszance. Podejrzewam ,ze Adas go wrzucił, bo ma takie zachowane z jesieni kasztany i żołędzie. Susz był w dolnej szufladzie i dziecko wrzuciło. Powiem wam ,ze pekałam ze śmiechu jak babcia ugotowała kompocik z żołędziem i jeszcze chciała go wnusiowi wcisnąć.Wszystko przez to ,ze babcia coraz gorzej widzi i nie chce nosić okularów. Ale muszę ją do tego przekonać, bo nie wiadomo kiedy do nieszcześcia dojdzie. To tak na marginesie apropos teściowych. Zresztą mogłabym o niej duzo pisać,tyle żeby jeszcze ten czas był. Pozdrowionka.
bea1978
2008-01-16
22:58:53
Email
Ale się Niecha uśmiałam, najleprza to scenka z pastą do zębów,nieźle to musiało wyglądać hihi Dobra ta Twoja teściowa :))) Ale daktylek też niezły nie no wogóle sie uśmiałam z całego Twojego postu :))) No ale mimo że sytuacje śmieszne, to faktycznie będziesz musiała się wszystkiemu przyglądać, bo nie wiadomo co jeszcze się może zdarzyć przy takiej osóbce jak Twoja teściówka :)
Agata
2008-01-17
10:58:33
Email
Normalnie bombowa teściowa...heheh...ale się uśmiałam:)
Julia
2008-01-17
11:23:11
Email
NIECHA bardzo się cieszę, że Twoje dzieci już zdrowe :o) A teściowa....nie wiedziałam, że takie śmieszne rzeczy można zrobić nieświadomie :o) Ale tak jak pisze Bea trzeba na nią uważać, bo niechcący może zrobić coś, co już nie będzie śmieszne. Pozdrowionka!
Kamila
2008-01-18
08:41:05
Email
Kurcze, fajna mamuśka! Tylko u Ciebie Niecha te wszystkie "niepodzianki" mam wrażenie, że są nieświadomie robione przez Twoją teściową :) moja to też niezły okaz haha ale dużo by tutaj pisać ;) pakujemy się, pakujemy na ten nasz urlop.. okazało się, że ten nasz kolega niestety nie może wziąśc wolnego na ten tydzien kiedy będziemy u Niego :( zmartwiłam się.. bo liczyłam na to, że będzie nam zwyczajnie łatwiej poruszać się po Londynie.. no ale, jakoś damy radę :) Mam tam jeszcze koleżankę ze studiów, już się z nią umówiłam.. i być może na weekend zaczepimy się u niej :) nie myślę na razie JAK TO BĘDZIE BEZ DZIECI... ale tęsknić będę.. nie ma co.. na razie nic Kini nie mówimy, w niedzielę oznajmimy, że wyjeżdżamy: standardowo, do pracy ;) Kondek zdrowy, Kinia też. 31. stycznia ma bal karnawałowy, kupiliśmy jej strój wróżki, ślicznie w nim wyglada, muszę wrzucić fotki.. ale jakoś czasu wciąż mało.. buźka
Julia
2008-01-18
09:23:08
Email
Kamila udanego wyjazdu Wam zyczę :o) O poruszanie po mieście się nie martw, dacie radę. Mój mąż jak był z wycieczką, to podobno taką do kitu miał grupę, że kupił sobie mapę i sam cały dzień zwiedzał. Udało mu się wiele miejsc zobaczyć, a z tą grupą to może do jednego by dotarli. Wklej fotki Kini w stroju, ciekawa jestem bardzo. Bartek ma bal 1 lutego i chce się przebrać za króla, więc muszę coś wykombinować. Jest u nas wypożyczalnia strojów, przejde się tam, a jak nic nie będzie, to sama coś wymyślę. Przebranie za króla w końcu nie jest takie bardzo skomplikowane ;o) My też trochę odpoczniemy w przyszłym tygodniu, bo pozbywamy się Bartka ;o) Mąż jedzie z moim tatą w pon do Warszawy, a po drodze są dziadkowie więc go tam podrzucą i będzie sobie tydzień. A potem, ja sobie zaplanowałam, że po niego pojadę sama :o) Dziewczyny już się nie mogę doczekać, bo nigdy nie jechałam autem sama tak daleko a marzyłam o tym zawsze. To jest 300 km, więc kawałek trzeba przejechać. I tylko ja, moja bryka ;o) i moja ulubiona muzyka na full ;o) Ach, nie mogę się doczekać. Poza tym pojadę sobie w sobotę, więc w niedzielę mam zamiar spać do 12 :o) W końcu!!!! A z Jaśkiem zostawiam mężusia :o) Pozdrowienia dla dwójkowych mamusiek :o)
bea1978
2008-01-18
12:23:45
Email
Tak piszecie o wyskokach tesciowych, a ja wam powiem,że nie tylko co z teściową podobne zdarzenia bywają ale z tesciem, z którym mieszkamy. Też można by książki pisać na jego temat, jednak jego zachowania są raczej mało śmieszne, bo wręcz tragiczne. Widać każdy z wiekiem dziwaczeje :)
Ola ma 25 bal karnawałowy, chciała być...sama do końca nie wiedziała kim :) najważniejsza była dłuuuuuga sukienka, korona i różdżka :) No i takie zamówienie złożyłam w wyporzyczalni, tylko byłam bez niej i mam obawy czy sukienka nie będzie czasem za długa :( najwyżej lekko podszyję na szybkiego :)
Ja również życzę Ci Kamilo super zabawy i wypoczynku na wyjeździe :) Szalej na maxa, bo kolejna taka wyprawa pewnie nie szybko znowu sie nadarzy :)
NIECHA
2008-01-18
20:35:54
Email
Cieszę się ,ze was rozbawiłam. ja dosłownie płakałam ze śmiechu. Dzisiaj za to adas mnie rozbawił , bo podszedł do Grzesia , podciągnął koszulkę do góry i mówi: " Grzesiu chcesz cycusia ?" -kochany braciszek no nie? Kamila życze ci udanych łowów w sklepach. Kurcze też bym poszalała tam po skalepach, bo u nas to ja nic sobie znaleźć nie mogę. W sklepach na małolaty to ciuchy się kończą na rozm. 40. Nawet mój ulubiny reserved ostatnio wszystko tylko 36,38,40 a ja potrzebuję 42,44. czasmi chodzę po sklepach z użyaną odzieżą angielską i tam znajduję fajne rzeczy modne w moim rozm, bo u nas roz. 44 to juz robią jak na starsze panie. A może macie znacie jakieś sklepy gdzie mogłabym coś znaleźć dla siebie? pozdrawiam
Kamila
2008-01-20
15:34:37
Email
Ojjj dziewczyny, prawie jestem spakowana :) Kinia już wie, że nas długo nie będzie, wie, że lecimy samolotem i wiecie co, powiedziała tylko: fajnie, że jedziecie, kupcie mi kapelusz a konradowi autko :D No... jakoś przeżyję ten tydzień bez moich bąków :) Trzymajcie się kochane i do zobaczenia za tydzień!!!
bea1978
2008-01-20
20:20:46
Email
Baw się dibrze Kamila!!! Szalej na maxa i nie myśl o dzieciach !! A dla KOnradka gratulacje!!!
bea1978
2008-01-21
21:32:03
Email
A u nas znowu sie zaczęło, Ola nie zeszła z kaszlu od dwuch tygodni wiec poszłam z nią dzisiaj do lekarza-okazało się że ma zapalenie oskrzeli,dostała antybiotyk i musi siedziec w domku. Jednak lekarka z racji że nie ma gorączki pozwoliła zwieźć ja jutro do przedszkola na dzień babci i dziadka, ale po przedstawieniu zaraz ją zabieramy do domu. Tak samo mamy zrobić z piątkowym balem przebierańców, tylko na bal i zdjęcie i do domku. Biedna tyle czekała na te imprezki a teraz pójdzie chora. Żal mi jej bo ten kaszel strasznie ją męczy w nocy, niewiele wtedy śpi a i w dzień też nie jest lżejszy :( No nic mam nadzieję tylko że antybiotyk wystarczy i obejdzie się bez zastrzyków :(
bea1978
2008-01-21
21:32:57
Email
A zapomniałam napisać że Czaruś dostaje katarek więc nocki mamy koszmarne, dzisiaj jak spałam łącznie dwie godziny to max!
Julia
2008-01-21
21:54:15
Email
Bea współczuję Ci :o( I na pociesznie (choć pewnie marne) napiszę NIE JESTEŚ SAMA :o( Moje dzieciaki aż dwa tygodnie nie chorowały, więc pora nadrobić straty. A konkretnie chodzi o Bartka, który dziś rano pojechał na tydzień do dziadków (300 km od nas) i wieczorem zaczął płakać, że go ucho boli, obudził się już teściowej dwa razy z płaczem, na szczęście zapakowałam mu lekarstwa przeciwbólowe. Boję się, że zapalenie ucha mu się wykluwa. Nigdy na to nie chorował. Zobaczymy co jutro będzie, jak gorzej to mają go tam zabrać do lekarza i wieczorem wróci z mężem do domu (który jest w Warszawie w pracy i po drodze do domu ma teściów). Ach, szlag mnie już trafia dziewczyny!! Nie wiem już co się dzieje, tak się starałam ich zahartować, łaziłam codziennie z Bartkiem na spacery od małego po 2 godziny, nawet w brzydką pogodę, dostał już tyle szczepionek uodparniających, a to wszystko na nic :o( Ręce mi już odpadają. Nie wiem, powiedzcie czy ta jesień i zima sa takie cholerne? Bo ja już nie wiem. W zeszłym roku Bartek chodził do żłobka i prawie wcale nie chorował, a teraz...nie wiem, może przedszkole, znowu nowe dzieciaki, moze te pneumokoki co załapał ostatnio znowu zaatakowały, w każdym razie jak się znowu coś wykluje powaznego to przycisnę naszego pediatrę, żeby go gruntownie przebadać, jak pisałyście wcześniej, bo MAM JUż TEGO DOść!!!!!
Magdalenka
2008-01-21
22:01:46
Email
bardzo wam wspolczuje chorob dzieciakow. moje dziewczyny jak na razie nie choruja za bardzo. ola jakby lepiej z refluksem, przynajmniej nie jest juz tak przerazajaco. ale wiem ze dzieci yak naprawde zaczynaja chorowac w przedszkolu, wiec czekam.
NIECHA
2008-01-21
22:48:51
Email
Kurcze, dziewczyny współczuję wam bardzo. Bea dobrze,ze chociaż Ola nie miała gorączki i mogła pójśc na te imprezy. Nie martw się antybiotyk szybko zadziała i się szybko pozbiera. A za Konradka i Bartka trzymam kciuki,żeby chorubsko się dalej nie rozwinęło. U nas odpukać dzieci nie chorują już miesiąc. To pewnie dlatego, że nie mamy kontaktu z innymi dziećmi. U moich znajomych co chwila dzieci chore, więc się nie odwiedzamy. Na spacerki to tez godzinka i spowrotem, bo co tu robic w taką pogodę. Z Grzesiem to ja mogę spacerować, ale Adasiowi szybko sie nudzi dreptanie za wózkiem. Ale nie jest tak różowo zupełnie ze zdrowiem. Z Adasiem byłam u logopedy i ortodonty. No i czeka nas żmudna praca z logopedą i noszenie aparatu ortodotycznego. A z Grzesiem muszę iść do okulisty, bo cały czas łzawi mu oczko. Pewnie czeka nas przetykanie kanalika. to tyle buziaki
bea1978
2008-01-22
09:06:04
Email
No to widzę, że wszystkie mamy coś. Mi tez już ręce opadają, jak będę na kontroli u lekarza to wezmę receptę na lek o nazwie IRS19, to jest aerozol do nosa, który podnosi odpornosć górnych dróg oddechowych u dziecka. Można go podawać od 2 roku życia, więc będę go dawała Oli - może cos pomoże?!
A dziś od rana chodzę wściekła, bo mąż zawiózł Olę do przedszkola i dowiedział się że do 9:30 ktoś ma dowieźć jej biała bluzkę, bo taki maja wymóg. No kurcze jak by mi ktoś w morde dał bo nie mam dla Oli białych koszulowych blzuek. Poszła w koszulowej ale różowej! Wydzwaniałam do przedszkola od rana, no i niedawno sie dodzwoniłam i babka mi powiedziała, że na przyszłość mamy kupić a dziś jeszcze odpuszczą. Tyle że Oli może być przykro że sie wyróznia. No trudno, jakoś to przeżyje...ale mnie szlak trafia bo w poprzednim przedszkolu wystarczyło dziecko ładniej odświętniej ubrać a tu kuźwa BIAŁA KOSZULOWA!!!!!
bea1978
2008-01-22
09:07:56
Email
Niecha a ortodontę to my też odwiedzamy z racji tej że Ola ma cofnietą rzuchwę. Jednak u nas aparacik dostanie dopiero jak wyrosną jej stałę ząbki, póki co ćwiczymy jak nam sie przypomni różne dziwne miny i pracujemy, żeby wyciagnąć tą szczękę do przodu hihi
Julia
2008-01-22
09:32:23
Email
Hej, dzwoniłam dziś rano do teściów i z Bartkiem od rana jest zupełnie ok, ucho go nie boli, czuje się dobrze. Jak myślicie (a może dziecko którejś z Was miało zapalenie ucha i wiecie?) czy może być tak, że ból ucha powraca po południu i nasila się wieczorem? Bo tak mi mama powiedziała (jest pielęgniarką). Więc na razie i tak się boję, żeby coś się mu tam nie wykluło. Teściowa ma dzwonić jakby się pogorszyło. Boże tak bym chciała, żeby było ok wszystko. Bea to przedszkole Oli to rzeczywiście jakieś wyjątkowo restrykcyjne przepisy ma. Żadnych maskotek, białe bluzki (może oni jeszcze z komuny nie wyszli?;o)) A co o IRS19 to na wiosnę zaczęłam to podawać Bartkowi, był wtedy zaziębiony i lekarka zapisała mu to, ale chyba głupio zrobiła. Niby nie chciała mu dawać antybiotyku i zaleciła tę szczepionkę, żeby dodatkowo zmobilizować organizm do walki z infekcją. Bez sensu, bo przecież wiadomo że chorego się nie szczepi. No i Bartkowi znacznie się po tym wtedy pogorszyło. U tej lekarki byliśmy wtedy w zastępstwie i jak poszliśmy do naszego lekarza, to powiedział, że on raczej nie jest zwolennikiem tego leku, że woli ribomunyl. No ale nie pisze Ci tego, żeby Cię zrazić, bo wiadomo że co lekarz to opinia. Chciałam tylko napisać, że 2 razy dawałam Bartkowi ribomunyl, był dodatkowo szczepiony na hib (wtedy to jeszcze nie było szczep obow), a i tak teraz tak choruje, że ja już wysiadam. I zaczynam wątpić w sens tych wszystkich szczepionek uodparniających po prostu. I tak się co chwila jakieś cholerstwo przypęta. A ile człowiek już wydał na te szczepionki. IRS19 np. kosztuje ok 50 zł. Kupiliśmy to i wcale nie wykorzystaliśmy. No ale trudno. Na ostatniej wizycie zapytałam lekarza, dlaczego tak to jest, że Bartek był szczepiony na hib a potem w wymazie z gardła mu wyszła ta bakteria i co jakiś czas go atakuje. A przecież powinien być odporny. Pamiętam jak lekarz zachwalał tę szczepionkę jak Bartek był mały. A teraz w odpowiedzi na moje pytanie tylko rozłożył bezradnie ręce :o( I dlatego jestem przeciwnikiem szczepienia na pneumokoki itp. Człowiek tyle tego w dziecko właduje a i tak nic to nie pomaga :o(
bea1978
2008-01-22
10:16:17
Email
Julio ja o tym IRS19 dowiedziałam się od pacjentki na korytarzu w przychodni. Ponoć jej znajoma podawała swoim dzieciom iniby przestały chorować. Jak weszłam do gabinetu to tylko zapytałam od jakiego wieku można to podawać i czy da mi recepte na to. Lekarka powiedziała ze moge podawać Oli a recepte miałam zamówić u pielęgniarek bo jej się skończyły. No i teraz się zbieram, żeby kupić i wypróbować.A nóż widelec pomoże :)Oczywiście każda opinia jest dla mnie bardzo cenna,jednak teraz jestem już tak zdesperowana,że łapię się wszystkiego co ewentualnie może pomóc moim dzieciom.
bea1978
2008-01-22
12:05:15
Email
Ola juz jest w domku, sparzyłam jej nóżki z babcią i teraz leży i sie grzeje w łóżku :) Babcia zadowolona i dumna z prawnusi, mówiła że pięknie wyrecytowała wierszyk i pięknie tańczyła :) Acha i zauważyła, że z dwie czy trzy dziewczynyki też były ubrane odświętnie ale nie w białe bluzki. Więc nie wiem czemu takiej paniki nasiała ta przedszkolanka z samego rana! No ale mimo wszystko kupię jakąś biała bluzeczkę na przyszłe okazje.
Agata
2008-01-22
12:30:49
Email
Kurcze dziewczyny...ale mi szkoda tych Waszych dzieciaczków. Faktycznie non stop coś.
U nas odupkać jest dobrze - ale Sara nie styka sie z innymi dziećmi, w przedszkolu jest urlopowana do marca i cały czas na zmianę podaje jej witaminy i Bioaron C. Tzn. przez 2 tyg. brała Bioaron, następne 2 tyg. bierze Multicebion, potem znów Bioaron i tak planuje aż do wiosny. Póki co jest O.K.
Małemu na policzkach i brodzie wyszły jakieś chrosteczki i nie wiem co to jest.Była dziś u mnie położna i powiedziała mi, że to może od nabiału...mam ograniczyć... kurcze już i tak go niewiele jem. Raz na 3 dni kubeczek jogurtu, raz na 2-3 dni plasterek żółtego sera i to wszystko. Do tego czeka nas chyba wizyta u chirurga bo jutro mały kończy 5 tyg. a pępowina jeszcze mu nie odpadła!!!!!
Już go pozapisywaliśmy na wszytkie kontrole- -troche tego jest - audiolog, ortopeda, kontrola w pradni wcześniaków i szczepienie. No ale nic...jak trzeba to trzeba.
Bea moja Sara też wczoraj miała iść do przedszkola na jeden dzień z okzaji Dnia Babci - ale jej nie posłałam (ponoć tyle dzieci chorych w przedszkolu, że szok). W piątek miała iść na bal...ale chyba też jej podaruję. Miala się przebrać za królewnę...sukienka wisi, korona kupiona...ale na szczęście zapomniała o tym balu i póki co jej nie przypominam. Jak tyle dzieci choruje, to wolę jej nie posyłać. Ucałuj Olę w nosek i życz jej dużo zdrówka.
Dla wszystkich choruszków dużo zdrówka życzę.
Julia
2008-01-22
12:33:02
Email
Bea gratulacje dla Oli za występ i dużo zdrówka! Co do IRS to tak jak napisałam wcześniej, nie chciałam komentować Twojej decyzji tylko napisałam o naszej sytuacji i moim coraz większym zwątpieniu w sens tych wszystkich szczepionek uodparniających. Rozumiem Cię, że chwytasz się wszystkiego, bo mnie też już te choroby wykańczają. I prawda jest taka, że co lekarz to opinia. Może Twojej córze akurat ten lek pomoże, życzę Wam tego! :o) Buziaki dla Was!
Julia
2008-01-22
12:36:05
Email
Jeszcze dopiszę, że własnie wróciłam z Jasiem ze szczepienia, które mieliśmy mieć w grudniu (na żółtaczkę). Przytył prawie 2 kg od ostatniego ważenia i urósł 7 cm :o) Oczywiście to już było dawno temu, bo 4 miesiące się nie ważyliśmy i nie mierzyliśmy. Jasio ma więc teraz 72 cm wzrostu i waży 8300g :o) Wszystko z nim w porządku, tylko lekarz słyszał niewielkie szmery w sercu i skierował nas na morfologię. Powiedział też, żeby się nie martwić, bo takie szmery często pojawiają się u małych dzieci i wraz z wiekiem zanikają. Jednak trzeba to sprawdzić. Mam nadzieję, że to nic poważnego. No to tyle, pozdrowionka!
bea1978
2008-01-22
12:52:14
Email
Agato w mojej miejscowości do przedszkoli w danej chwili uczęszcza 30% dzieci...reszta choruje w domkach. Ola juz była chora więc puściłam ją bez więkrzych obaw o to że się zarazi, bardziej się martwię czy jej się nie pogorszy, ale jestem dobrej myśli :) Trzymam kaciuki za Twoje dzieciaczki i wogóle za wszystkie zdrwoe, żeby się nie pochorowały a chorym życzymy zdrówka. Bzuiaczki:)
bea1978
2008-01-22
12:53:23
Email
Julio a szmerami w serduszku raczej się nie przejmuj, Czaruś też miał swojego czasu a teraz śladu po tym nie ma. Tak jak Ci powiedział lekarz, to mija najczęściej z wiekiem.
Julia
2008-01-23
13:55:54
Email
Dzięki Bea :o) Ja raczej nie należę do "czarnowidzących" i nie panikuję w takich sytuacjach. Podeszłam do tego ze spokojem, zrobimy badania, wiem i czuję że wszystko jest ok i nie ma się co przejmowac. Zresztą czytałam, że takie szmery często zdarzają się u niemowląt i nic złego nie oznaczają. A właściwie to chciałam napisac o Bartku, że na razie wszystko jest ok i nic się z uchem nie dzieje. Dziwne, że tak wieczorem go tylko bolało, ale może go trochę zawiało, zresztą tego samego dnia wstawał o 4 rano i jechał do dziadków 300 km, więc miał dzień z wrażeniami, może jedno do drugiego się zebrało i taki był efekt. Na szczęście wszystko jest ok :o)
Julia
2008-01-23
14:02:47
Email
Agata macie sporo tych wizyt, no ale jak trzeba to trzeba, w końcu to dla dobra Mikusia, a jego zdrowie jest najważniejsze. Współczuję z tą wysypką, na pewno trzeba to sprawdzić. Może poradź się lekarza co możesz jeść w zamian za nabiał, a może doradzi Ci coś odnośnie Twojej diety, żebyś sobie nie zaszkodziła tymi wszystkimi ograniczeniami. Ach...trudne są te początki, ale na szczeście to szybko mija. A zresztą, po Twoich opisach na gg widzę, że uczucie szczęścia Was nie opuszcza, więc tak trzymajcie :o) A jak Sarunia, dalej taka kochana siostrzyczka? :o) Na zdjęciach wygląda jak aniołek z tymi swoimi długimi włoskami. Masz niezłą laskę w domu ;o) Pozdrowienia dla Was i powodzenia u chirurga!
bea1978
2008-01-23
14:07:34
Email
Cieszę się Julio że z Bartkiem oki Opowiem ci w skrocie sytuacje jaka zdarzyła się u mojej szwagierki. Środek nocy, synek 3-letni strasznie płacze, łapie się za uszko i mówi boli,panika,leki przeciwbólowe itp nic nie pomaga. Gnają na pogotowie, bo mały upiera się, że bardzo go boli! Na pogotowiu zabadano małego i nic nie zauważyli ale dali mu jakieś leki profilaktycznie- no bo go niby boli! Dopiero następnego dnia po południu szwagierka doszła co to było! Otóż małemu śniło się coś, bo wcześniej oglądał bajkę gdzie kogoś bolało uszko i w nocy przeżywał :) Może i Twojemu synkowi przydażyła się podobna historyjka :))
Z Olą duża poprawa, już po drugiej dawce antybiotyku dużo mniej kaszlała :)a teraz tylko sporadycznie:)
Czaruś dał nam dzisiaj do wiwatu w nocy, maskra normalnie! Budził się po kilka razy na godzinę,spaliśmy bardzo niewiele znowu. Pewnie to pełnia księżyca, bo dziąsła wyglądają normalnie u niego.
Agata
2008-01-23
16:20:40
Email
Bea...my też mieliśmy przegwizdaną noc. Chyba przechwaliłam małego, że tak ładnie śpi...bo dziś dał nam do wiwatu w nocy. Tzn. ładnie zjadł o 1-ej w nocy i potem ani mu w głowie spanie. Ulał mi 3 razy. Co go przebrałam, to za chwilę znowu rzeczy mokre i musiałam go przebierać od nowa. Nad ranem była już niezła sterta do prania. Potem dostał niunia do buźki ale że on troszkę gapcia jeszcze to mu często wypadał z buźki i wtedy robił niezły raban. I tak w kółko podchodziłam do łóżeczka dawać mu smoka. Ech... I Mikuś i ja zasnęliśmy dopiero coś przed 4 rano. Za to o 4 z minutami Sara zaczęła przeraźliwie płakać...bo hehe, wyobraźcie sobie, że (ona na noc ma zakładanego pampersa) mój mąż zapomniał jej wczoraj wieczorem założyć pampersa i moja córcia po raz pierwszy spała w nocy bez pampersa. I o tej 4 rano zachciało jej się siusiu i kurcze nie wiem, jak ona to zrobila, że się nie posiusiała (z czego jestem normalnie dumna)tylko się rozpłakała. Potem nie chciała już sama spać w swoim pokoiku bo twierdziła, że koło łóżka jest potwór z dużą głową..........ech...normalnie ręce opadają.
Julia cieszę się, że Bartuś ma się dobrze i że uszko zdrowe. Sara nadal zachwycona bratem. Jak byście posłuchały czasem jej teksty do niego to normalnie uśmiać się można. Mówi do niego "...ej mały...". No i oczywiście codziennie asystuje przy kąpieli. Wczoraj to się nawet wzięła za mycie siusiaka Mikusia...normalnie z mężem byliśmy popłakani ze śmiechu. A i zaczynają się pytania różnego typu. Wczoraj pyta się " ...a jak ja byłam mała to też miałam takiego siusiaka??...":):):)
także jest z nią wesoło, choć czasami, głównie popołudniami zmęczenie jest ogromne, to jestem szczęśliwa z tą moją rodzinką.
A mój synuś cały dzień odsypia nocne szaleństwo - czyżby zbierał siły na kolejną noc????
Agata
2008-01-23
16:36:34
Email
A wiecie, że dzisiaj powinien się urodzić Mikołaj (na dziś miałam termin) - a on ma już ponad miesiąc:)
bea1978
2008-01-23
19:31:30
Email
Oj Agato jak ja Ci zazdroszczę tej zgodności między rodzeństwem hihi U mnie Ola od początku była bardzo za braciszkiem, do teraz jest...jednak zazdrość o niego mimo wszystko jest więkrza:)Ale tak jak ty,mimo wszystkich ekscesów nie wymieniłabym mojej rodzinki na żadną inną :))A jeszcze odnośnie siusiaka,to Ola wiedziała już wcześniej że chłopcy mają ptaszki, jednak na oczy zobaczyła dopiero jak maly się urodził i wtedy oczy były wieeelkie :)Do dzisiaj zawsze po kąpieli zaglada mu między nóżki z ciekawością :)Ajak czasem pomaga go kąpać to zawsze zabiera się właśnie za ptaszka hihi
bea1978
2008-01-23
19:34:53
Email
Sprawdziłam w kalendarzu i jednak była pełnia dzisiaj więc nocne popłakiwania synusia za pewne zawdzięczam właśnie temu,że była pełnia - i powiem szczerze mam nadzieję że tak jest:)
Agata
2008-01-25
13:28:00
Email
Bea - ta pełnia to naprawdę coś w sobie ma. Dzisiaj Mikuś spał spokojnie - obudził się w nocy tylko raz na karmienie o 2-giej. Za to Saruśka znów nas obudziła głośnym płaczem w nocy. Mąż do niej poszedł i pyta się dlaczego płacze? A ona na to, że wieczorem nie zdążyła obejrzeć bajki o Koziołku Matołku:):):):):)!!!! I to jest powód do nocnego płaczu...ech...(szczegół tylko, że jednak tę bajkę obejrzała wieczorem).
Te nasze dzieci to ale problemy mają no nie dziewczynki??
bea1978
2008-01-25
15:25:44
Email
U nas to jednak nie była pełnia - znalazła trzech winowajców w buźce- wyszły mu trzy czwórki :)
Agata
2008-01-25
16:53:45
Email
O kurczę - no nieźle...trzy od razu????
bea1978
2008-01-25
17:15:01
Email
NOoo sama byłam w szoku, bo czekałam aż wyjdą mu dolne dwójki, a tu zamiast dwójek pojawiły się czwóreczki :)i to trzy hihi
Anna
2008-01-27
13:08:07
Email
Julio, mam nadzieję, że z tym uszkiem Bartka wszystko w porządku. Piszę trochę spóźniona, ale dopiero dzisiaj mam chwilę, żeby usiąść do kompa. (chłopaków wysłałam do teatru, mam nadzieję,że się Miłoszowi będzie podobało, była by to jakaś alternatywa na zimowe dni), ale wracajac do tematu. Parę tygodni temu po naszym powrocie ze szpitala Miłosz w nocy narzekał, że boli go uszko, potem że nóżki, a wkońcu płakał, że go wszystko boli. Dałam mu paracetamol i przewidywałam jakąś kolejną chorobę. Rano jednak było już wszystko w porządku, potem gdzieś przeczytałam, że dziecko w okresie intensywnego wzrostu może odczuwać różne bóle z tym związane, więc tak sobie myślę, że to mogło być to. Może i w przypadku Bartka też? Pozdrawiam
Julia
2008-01-28
09:36:26
Email
Aniu dziękuję za troskę :o) Z tym uchem to tak jak piszesz było jednorazowe, bolało go jeden wieczór a potem już było ok :o)
bea1978
2008-01-28
13:07:41
Email
Byłam z Olą na kontroli u lekarza - już wszystko w porządku :) Teraz tylko ja czuję, że coś mnie dopada! Mąż dzwonił z pracy, że i jego coś rozklada więc znowu się pewnie zacznie szpital wrrr
Julia
2008-01-28
13:13:53
Email
Bea życzę Wam zdrówka i nie dawajcie się, zawczasu lekarstwa bierzcie. Kurcze, czasem mnie zaskakuje, jak dorosły szybko łapie infekcje od dziecka, a niby odporność ma się dużą.
bea1978
2008-01-28
14:47:07
Email
Wiesz Julio ja czasem mam wrazenie, że odporności nie mam wcale!!:)
Kamila
2008-01-29
12:49:50
Email
Hello babeczki! Nie mam za bardzo czasu, żeby Wam popisać co i jak (po urlopie), bo urwanie głowy mam w pracy, ale wrzucam parę foteczek z mojego urlopu :) później sie odezwę :)
Kamila
2008-01-29
12:51:21
Email
I jeszcze pare fotek z odwiedzin u mojej kumpelk i ze studiów.. mieszka w Nottingham :)
bea1978
2008-01-29
14:53:45
Email
Witaj Kamilo!! Super foteczki, pozazdrościc wypadu :)Widać urlopik się Wam udał :))
bea1978
2008-01-29
20:04:48
Email
Kamila czekamy na relację :))
Kamila
2008-01-30
12:54:04
Email
Jestem, jestem :) jakoś nie mogłam się zabrać za pisanie.. było super! Odpoczęłam, wyspałam się, telefony służbowe nie dzwoniły.. pełen luzik :) nowe, miejsca, nowi ludzie :) Londyn pełen polaków haha czułam się jak u siebie, naprawdę!!! Szok dla mnie to to, że dzieci tam, nawet te roczniaki i mniejsze chodzą bez czapek! Niby było ciepło 12 stopni, ale wiał wiatr a te bobasy z gołymi głowami... najgorsze to, że rodzice w czapach i szalikach... dziwne co??? Wiecie czyje dzieci były "normalnie" ubrane? Polaków :) Tydzień takiej swawoli w zupełności wystarczy. Chętnie wróciłam do domu, dzieci... Kinia praktycznie o nas wogóle nie pytała, jak mama coś wspominała to mała wtedy mówiła: no przeież rodzice są w Londynie! To Ty nie wiesz? ;) Także pełen spokój i luz. Konrad chodzi super, rozchodził się przez ten tydzień. Jakoś tak mi się wydaje jakby troszkę się wyciągnął do góry :) A Kini głos jak usłyszałam jak już wylądowaliśmy w Polsce.. to był tak słodki, że aż się poryczałam :) Dzieciaki zdrowe, babcia nie umęczona - wszyscy szczęśliwi :) Buźka!
bea1978
2008-01-30
20:04:13
Email
Super że wypoczęłaś :) A co do tych dzieci bez czapek to jestem w szoku! Piszesz że roczniaki i mniejsze bez czap, no kurde przy 12 stopniach to chyba przesada! I jeszcze wiało do tego to już wogóle nie moge sobie tego wyobrazić. Powaleni ci anglicy chyba hihi
Julia
2008-01-30
20:57:08
Email
Kamila fajne zdjęcia :o) Pewnie dużo fajnych miejsc widzieliście. Fajnie, że urlop się udał :o) Co do lekkiego ubierania dzieci na wyspach już gdzieś czytałam i podobno tam im dzieci o wiele mniej chorują niż nam. Dla nas to dziwne, że dzieci tak lekko ubierają, bo jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś innego, ale może coś w tym jest?
NIECHA
2008-01-30
22:54:07
Email
Kamila widac po zdjęciach, że urlop spędziłaś wspaniale. Ja narazie to tylko sobie marzę o wyjeździe bez dzieci choćby na dwa dni, ale cóż Grześ narazie odmawia jedzenia większości rzeczy. Z innych niż cycusiowe jedzonko to uznaje tylko zupkę i jabłuszko. Pi ć tez nie chce, po jedzeniu musi byc cycuś. Także jeszcze sobie poczekam ;-) Najważniejsze ,ze dzieciaki zdrowe, bo gdzie się człowiek nie obejrzy to chorują. Wiecie jaką miałam wczoraj przygodę? Wkońcu postanowiłam, ze ufarbuje sobie włosy. Zadowolona wyszłam z łazienki w worku foliowym na głowie. Mąż stwierdził ,ze Grzesiu chce cyca, więc przystawiam go a Grześ się odrywa i bacznie mnie obserwuje, raz, drugi i jak nie w ryk.... Mąż musiał go ode mnie zabrać , bo tak się darł. Musiałam szybko zmyć tę farbe z głowy. Wychodzę z łazienki tym razem z ręcznikiem na głowie i znowu ryk.. Dopiero jak wysuszyłam włosy to dziecko mnie poznało i się przytuliło do piersi :-)) Wiecie co nigdy by mi do głowy nie przyszło ,ze niemowlak może tak zareagować? No cóż narazie farbowanie mam z głowy . Chociaż coś tam chwyciło. A z dnia dzisiejszego przestroga: uważajcie na ryż w torebkach: zawiera kamienie. Ja dziś straciłam kawałek zęba. całe szczęście ,ze to szóstka. Jem sobie ryż z kurczaczkiem i nagle "chrup". Myślałam, że mi plomba wypadła. zdążyłam jeszcze się zarejestrowac do dentysty na 17 i po kłopocie. tzn. zrekonstruowali mi zęba, ale ile się nacierpiałam to moje. To tyle na dziś pozdrawiam serdecznie. Bea a jak twoje szczęścia? Bo reszta chyba zdrowa?
Magdalenka
2008-01-30
23:40:03
Email
niecha, napisz do firmy produkujacej ryz. opisz sytuacje ze narazili cie na koszty i cierpienie przez swoje niedbalstwo. postrasz troche i powinny zwrocic pieniadze za dentyste.
bea1978
2008-01-31
11:01:24
Email
Niecha mialam podobną sytuację do Twojej ale właśnie w reczniku na głowie. Mały miał z 6-7 mies. spał a ja poszłam sie kąpać. Usłyszałam, że płacze-męża nie było wtedy, wiec wyleciałam z turbanem na głowie i do łóżeczka. A mały jak mnie taką zobaczył to tak się rozdarł, że na początku myślałam, że coś go zabolało! Dopiero po chwili zaskoczyłam, że chodziło mu o recznik i że nie poznał mamusi :)) Jak go tylko zdjęłam mały sie uspokoił :))
Dzieciaczki zdrowe, tylko coś Czaruś wczoraj pokasływał, ale dałam syrop wieczorem i już w nocy nie kaszlał nic i teraz od rana też nie, wiec moze w porę zaskoczyłam. Dam jeszcze echinacee dzisiaj i może go ominie :)Choć katarku chyba nie unikniemy, bo już kicha i jak płacze to wycieka mu z noska :(
Julia
2008-01-31
20:54:35
Email
Hej dziewczyny, trochę nie w temacie, ale chciałam, żebyście zobaczyły a nie wiem, czy zaglądacie do działu z fotkami. Strasznie mnie wzruszają te zdjęcia - to Jasiek kilka dni po urodzeniu, pod lampami w szpitalu.
Julia
2008-01-31
20:55:17
Email
No i zapomniałam o zdjęciu ;o)

Julia
2008-01-31
20:55:46
Email
:o)

bea1978
2008-02-01
10:46:53
Email
Jejku biedaczek malutki :(aż łezka się kreci w oku ...
Kamila
2008-02-01
12:35:35
Email
Fajne fotaski :) Kindzia moja też tak leżała (żółtaczka), ale spała wtedy spokojnie :) a pamiętam, że siedziałam przy niej i łza mi się w oku kręciła.. widzę jak dzieci moje rosną.. szok. Delektuję się Konradem.. choć on już też wyrósł z niemowlęcia.. chodzi, łobuzuje, krzyczy :) będę tęsknić za maleńkimi bobaskami..
Julia
2008-02-01
12:54:46
Email
Kamila czyżbyśmy musiały niedługo założyć temat "mamy trójki"? ;o))))
Agata
2008-02-01
21:59:26
Email
Hej babeczki...ostatnio nie miałam kiedy tu zajrzeć
Nie żebym nie miała czasu tylko ostatnio codziennie w południe pakuję moje bąble do autka i jedziemy na kilka godzin do mojej mamy. dzieciaki mają przewietrzenie a ja trochę luzu bo tam każdy chce się Mikusiem zajmować, a Sara ma tam dwójkę kuzynostwa, więc się z nimi bawi. A ja oczywiście kawka zbożowa i ploteczki z mamą. Ale fajnie:)
Julia kto wie czy czasem tu nie powstanie nowy temat - taki jak pisałaś. Ja co prawda zawsze chciałam mieć trójkę, ale po błyskawicznym aczkolwiek przebolesnym porodzie Mikusia odeszła mi ochota na trzecie hehe...może za jakiś czas zmienię zdanie. Mój mąż się śmieje i mówi, że limit na czasu na porodówce już wyczerpał. Choć ja nigdy nie mówię nigdy. Zwłaszcza w "tych" sprawach. Jak to mówiła moja koleżanka z pracy "...o to łatwiej niż o dziurę w rajstopach..."
Kamila już Ci mówiłam - super fotki i naprawdę fajny mieliście ten wyjazd.
Wczoraj byliśmy z Mikusiem na kilku badaniach. Tzn. zbadaliśmy mu bioderka -są O.K., miała badane oczka (dno oka) - ma lekkie zmiany na brzegu siatkówki, ale okulistak powiedziała nam, że takie zmiany są w normie u takich wcześniaków i mamy się tym nie martwić, bo wszystko wskazuje, że to zniknie. Za miesiąc mamy ponowną kontrolę. No i wczoraj Mikuś miał pierwszą rehabilitację z powodu wzmożonego napięcia mięśniowego. Zestaw ćwiczeń dostał identyczny jaki miała Sara ( bo ona też miała wzmożone napięcie mięśniowe)...ale z doświadczenia już wiem, że regularne ćwiczenie potrafią zdziałać cuda. Z Sarą ćwiczyliśmy do momentu aż zaczęła raczkować i po napięciu nie został nawet ślad. Mam nadzieję, że Mikusiem też tak będzie.
Ach...w poniedziałek go wązylismy u lekarza i miał 3770 gr - czyli przez miesiąc przybrał 1200 gr. Ładnie no nie?Muszę kończyć, bo mały domaga się cycusia. Odezwę się później
Kamila
2008-02-04
09:09:18
Email
Agata, gratuluję, że tak ładnie wszystkie badania wyszły! A Mikuś rośnie... kurcze, czy Ty go karmisz ;-) Jak Twoje zapalenie piersi??? Mam nadzieję, że lepiej.. My jesteśmy po balu karnawałowym w przedszkolu, Kinia zachwycona, tylko wypomniała nam, że nie przyszlismy na nią popatrzeć.. kurcze, głupio nam się zrobiło, ale cholera czasu brak :( W piątek odbieram ją z przedszkola, widzę, że jest smutna, pytam, co się stało.. a Ona, że uderzyła Amelkę, bo ta przeszkadzała jej spać... a dalej odzywa się głos chłopca: dusiła ją, dusiła.. matko najdroższa.. zaczęłam jej pytać jak to się stało, a Ona, że chciała spać a Amelka jej kocyk ściągała i do ucha krzyczała.. zaszłam do pań i pytam jak to było.. no i faktycznie, Amelia ją zaczepiała, ta w odwecie ją popchnęła, nie dusiła na szczęście.. ale dzieci swoje już "domalowały" w efekcie obie zostały postawione do kąta... hmmm nie wiem co o tym myśleć.. mój mąż uważa, że to dobrze, że tak się broni.. ale zastanawia mnie skąda ta agresja w niej :( w domu czasem zdarzało się, że Konrada popchnęła, już nie robi tego. Normalnie mała łobuziara z niej czasem.. Na razie zdrowe moje skarby dwa. Cieszę się ogromnie. Jesteśmy tacy zaltani z tym remontem, pracą.. wszystko w biegu i jeszcze jakby bąki chorowały buuuuuu zachorowały... ojj odpukać! A co tam u Was dziewczyny? Wczoraj była piękna pogoda na Mazurach - wiosna! Słonko pięknie świeciło :) Dziś też ładnie, tylko lekki mrozek :)
bea1978
2008-02-04
11:57:23
Email
Hej kobietki :)Cieszę się Agato że z Mikusiem oki. Napięcie na pewno przejdzie jak będziecie systematycznie ćwiczyć. Moja Ola miała to samo i minęło dzięki ćwiczeniom w domu i rehabilitacji z fachowcem :) Teraz co drugie dziecko ma problemy z napięciem i myślę że lekarze czasem przesadzają. Bynajmniej mi się wydawało jak Ola była mała, że mogło się obejść bez tego wszystkiego...no ale nie wiadomo jak by wszystko wyglądało gdybyśmy faktycznie zignorowali zalecenia lekarza...
Moje smrodki odpukać też zdrowe, mały troche posmarkany chodzi ale nie jest tragicznie. Olka siedzi z nami w domu bo ma ferie, nie dawałam jej do tych grup mieszanych na czas ferii. Dziś u nas wiosna, słonko świeci,nie ma wiatru - jest super. Właśnie wróciliśmy ze spacerku, mały odleciał ale później jeszcze sobie wyskoczymy :)Szkoda takiej pogody na siedzenia w domu, chociaż mówią że ma być ładnie jeszcze długo:))Tak więc zimy znowu pewnie u nas nie będzie, śnieg mielismy dopiero raz i to jeden dzień :( Znowu wirusy się zmutują, znowu nowe choróbska dojdą wrrrr Dla mnie taka zima może oczywiscie być ale przerażają mnie właśnie te niewybite wirusiska!
Wiesz co Kamila, moja Ola wogóle nie wspomniała o tym że ktoś miałby przyjsć do niej na bal hihi dla niej najważniejsze były tańce i zabawa, a mama i tata nieważni hihi
Agata
2008-02-04
18:50:06
Email
Kamila i Bea - cieszę się, że wasze bączki są zdrowe. Moje też. Oby jak najdłużej.
Jutro idziemy z Mikusiem na szczepienie. Kamila - tak...karmię Mikusia piersią, tylko piersią, aczkolwiek wczoraj się złamałam i dałam mu 50 ml herbatki rumiankowej. Normalnie byście dziewczyny widziały jak pił, tak wytrąbił, że chwila moment i butla pusta była hihi:)
Zapalenie piersi na szczęście powoli mija, ale najgorsza była noc z soboty na niedzielę, ból jak cholera, gorączka do 38,5 - Masakra!!! Teraz cały czas chodzę z liściami kapusty w staniku hehe...śmieszne, ale bardzo pomocne na ból i gorączkę.
Julia, Niecha a co u Was????
bea1978
2008-02-04
20:27:48
Email
Wpółczucia Agata z tym zapaleniem piersi, wiem co to za ból, bo sama to przeszłam nie raz. Ja mam mastopatię piersi i dopiero teraz przy drugim dziecku mój onkolog otworzył mi oczy, że z takimi piersiami nie wykarmiłabym zadnego dziecka. A ja przy Oli katowałam się przez prawie 4 miesiące, cisnąc piersi codziennie po kilka razy, żeby dać dziecku jeść choć trochę swojego pokarmu. Przez tą mastopatię zapalenia piersi robiły mi się co chwilę mimo że pokarmu było niewiele. Miałam super położną, która bardzo mi pomagała w tamtym okresie. Sama nie byłam w stanie tak "wycisnąć" piersi żeby się pozbyć tych zgrubień od których robiło ię zapalenie. I wtedy róniwnież zabwienne okazywały się liście kapusty, trochę rozbite tłuczkiem do kotletów i w stanik :)Chodziłam z nimi prawie na okrągło, bo bałam się kolejnych zastojów i gorączki. Z Czarusiem już się tak nie katowałam, te 10dni w szpitalu po porodzie tylko męczyłam piersi i siebie bo inaczej niekarmiącą mamę wywalali z oddziału i mogła być tylko dochodzącą. Jak wróciłam do domu zaraz w ruch poszła butelka z modyfikowanym mlekiem. Pewnie ktoś stwierdzi, że wyrodna matka ze mnie ale ja wiem, że postąpiłam bardzo dobrze po konsultacji z onkologiem. Przy Oli przez wieczne zastoje i brak pokarmu ciągle chodziłam nerwowa albo leżałam plackiem z wysoką gorączką i nie byłam w stanie nic robić. A z Czarusiem wróciłam do domu w pełnym relaksie, bez stresu...od samego początku mogłam cieszyć się swoim maleństwem a nie stresować czy czasem znowu mnie zapalenie piersi nie rozłoży. To takie moje wspomnienie hihi oczywiście nie miałam zamiaru namawiać Cię do rezygnacji z karmienia piersią, to chyba oczywiscte ale wolę o tym wspomnieć :)))
NIECHA
2008-02-04
21:34:38
Email
Cześć kobitki! Zaganiana ostatnio jestem i mało czasu mam na siedzenie przed kompem. Nawet jak mam czas to moje bąki mi na to nie pozwalają. Jak tylko siądę do kompa w dzień to Adaś siedzi mi na kolanach i chce bajeczkę. Grześ z koleji nie chce już leżeć w łóżeczku czy w kojcu tylko chce być na rączkach i siedzieć oczywiśćie. Jeszcze trochę się giba na boki , ale już potrafi trochę posiedzieć sam. Cóż musze go sadzać bo inaczej nic bym nie zrobiła. Chyba nie robię mu krzywdy, bo ma juz 6,5 ms. A aprops karmienia to powiem wam ,ze już nie mam siły. Grzesiu nadal żyje tylko na cycu. Jedyne co udaje mi się przemycić to mały słoiczek gerbera zupki lub jabłuszko. Natomiast kaszki, kleiki to wyprubowałam już chyba wszystkie i żadnej nie chce tknąc. Pić tez nie chce. Martwię się ,bo jak długo dziecko tak może bez jakiś negatywnych skutków w zdrowiu? Narazie poza niską wagą to wszystko jest ok. Pogodny uśmiechnięty. W przeciwieństwie do mnie, bo ja już padam na nos od tego wstawania w nocy co dwie godziny. Cieszę się ,ze wasze dziciaczki zdrowe. U mnie też , ale chucham dmucham, bo wkoło wszyscy chorują. Pozdrawiam was serdecznie. Agata trzymaj się , życzę ci dużo wytrwałości w karmieniu. Dobrze,ze podałaś butelkę Mikusiowi, bo bynajmiej nauczy się ssać smoczek. Ja byłam bardzo stanowcza i nie dałam Grzesiowi butelki w pierwszych miesiącach i teraz nie chce butelki. Nawet jak ściągne swoje mleczko. Efekt jest taki ,ze jak mnie wczoraj nie było cztery godziny to Grzesiu twardo czekał głodny ale nic innego nie tknął a próbowali mu wszystko dawać. To już naprawdę koniec bo padam ze zmęczenia . Pa
Julia
2008-02-05
10:35:35
Email
Hej dziewczyny, u nas na razie ok, choc Bartek trochę z rana pokasłuje, ale dostaje syropek i w dzień jest zupełnie ok. Dostają też obaj po 10 kropli wit C codziennie, a Bartek oprócz tego pije tran. Wreszcie mamy dłuższy odpoczynek od choróbsk, bo cały listopad i grudzień to była masakra. Jasio ząbkuje i daje mu się to niestety we znaki. Strasznie jest płaczliwy, w nocy się wybudza z płaczem, poza tym chyba od tego ma lekki katarek i oczko mu trochę ropieje. Zakraplam mu je i przemywam rumiankiem. Dziś w nocy biedaczek się obudził i miał całkiem to oczko sklejone, nie mógł go otworzyć :o( Wychodzi mu dolna dwójka i górna jedynka. Cały czas mi się wydaje, że są tuż tuż, a to się ciągnie i ciągnie :o( Bartek jakoś o wiele lepiej przechodził ząbkowanie, prawie bezboleśnie. Kamila nie miałam jeszcze okazji napisać, więc pisze teraz: Kinia pieknie wygladała w tym stroju wróżki :o) Wypożyczałaś strój czy kupowałaś? Ja mam niestety tylko zdjęcia zrobione w domu podczas przymiarki, bo w przedszkolu nie robili, a szkoda :o( Ale za to niedawno odebrałam zdjęcia z Mikołajem - cudo :o) Fajnie jest mieć taką pamiątkę. Agata cieszę się również, że z Mikusiem wszystko ok, oby tak dalej :o) Co do napięcia, to też czasem mam wrażenie, że lekarze z tym przesadzają. Oczywiście na pewno są uzasadnione przypadki, wymagające rehabilitacji, ale same popatrzcie, czy w czasach naszego dzieciństwa był taki szał na tym punkcie? Po prostu jedne dzieci coś robiły szybciej, inne wolniej i już. Jakos nie widzę teraz wśród swoich rówieśników osób, które by jakoś odstawały od reszty bo w dzieciństwie nie zdiagnozowano u nich wzmożonego czy za słabego napięcia mięśniowego. Ach, mam wrażenie czasem, że dziś się za bardzo wszystko mierzy, sprawdza, kontroluje i potem ludzie świrują, bo ktoś trochę odstaje od normy. A przydałoby się chyba więcej normalności i luzu czasem. To takie moje dywagacje, oczywiście Agato nie skierowane do Ciebie, bo może akurat Mikołaj wymaga ćwiczeń i dobrze, że tak dbasz o niego. Zresztą sama znasz swoje dzieci najlepiej i masz podobne doświadczenia z Sarą. NIECHA współczuję Ci bardzo tego wstawania w nocy :o( Chyba nie masz wyjścia jak uzbroić się w cierpliwość. Może próbuj konsekwentnie podawać Grzesiowi coś innego niż pierś, może w końcu załapie? A co do tego podawania butelki małemu dziecku, to też mi się wydaje złe to wmawianie mamom, że podawanie butelki i dopajanie jest złe i absolutnie tego nie można robić. Potem są takie problemy jak Ty masz, że dziecko starsze za nic nie chce nic innego niż pierś. I człowiek się bardzo męczy przez t, bo ani wyjść z domu na dłużej, ani pospać w nocy :o( Myślę, że każda mama powinna sama o tym decydować, chyba lekarze i Ci wszyscy specjaliści za bardzo już ingerują w nasze życie, zamiast pozostawić pewne sprawy po prostu mamie. Nie sądzicie? Bo przecież to, czy poda się dziecku pić czy nie, nie ma jakichś strasznych skutków dla zdrowia czy rozwoju dziecka. Ja jakoś dawałam moim synkom picie w butelce od małego i żadnemu to nie zaburzyło techniki ssania, a Bartek to nawet smoczka uspokajacza miał od 2 tygodnia życia. I co? Karmiłam go piersią 9 miesięcy, Jasia 7. Nic się nie stało. A plus jest taki, że mogę sobie teraz wyjechac na weekend (ostatnio tak zrobiłam, pojechałam sama po Bartka do teściów, było super, odpoczęłam, spałam do 10 rano) i Jasia zostawić z mężem, bo wcina wszystko i pije mleko z butelki, mogę umówić się z koleżanką wieczorem, wyjść na basen, a mąż nakarmi dzieci i położy spać. No a dzieci przyzwyczajają się od małego, że czasem zajmuje się nimi ktoś inny niż mama i nie płaczą, jak wychodzę z domu.
Kamila
2008-02-05
10:37:19
Email
Bea, jaka wyrodna matka??? Kobietko, przestań! Ja też bardzo krótko karmiłam swoje dzieci piersią. Kinię pół roku (straciłam pokarm, ale to przez nerwy związane ze sprawami rodzinnymi) a Konrada chyba tylko ze 2. tygodnie przy piersi utrzymałam. Miałam mało pokarmu a on potrafił mi siedzieć co pół godziny przy piersi i ciągną do cna z godzinę... i tak oto wybrałam butlę. I jestem z tego powodu szczęśliwa i zadowolona. Oczywiście nie neguję tego, że inne kobietki karmią maleństwa do 2-3 lat, to jest ich wybór. Ale sama - o nie - zdecydowane NIE :) Te opisywane przez Was sytuacje przy zapaleniu piersi... jejku, jak ja Wam współczuję!!! A co do jedzienia, to móje dzieciaki też jakieś zaczarowane :) wszystko jedzą :)
bea1978
2008-02-05
11:47:23
Email
Źle mnie zrozumiałaś Kamilo, ja nie twierdzę że jestem wyrodną matka jednak jest wiele kobiet, które na takie postępowanie zareagowałyby bardzo negatywnie. A ja oprócz względów zdrowotnych patrzyłam również (jak odstawiałam Czarusia tak szybko od piersi)na to, że nie będę właśnie uwiazana w domu. Od samego poczatku mogłam chodzić na basen,siłownie i aerobic i nie musiałam latać z wywalonym jezorem do domu, bo dziecko jest głodne. W tym wszystkim patrzyłam też na siebie i widziałam dużo plusów. A że Olę też niewiele karmiłam, to wiedziałam że krzywda sie mojemu dziecku nei stanie jak będzie jadło mleko modyfikowane. Bo jak by nie było Ola jest zdrowym dzieckiem, jak już coś łapie to głównie od kogoś :) I nikt mi nie powie, że dzieci karmione piersią mniej chorują bo to bzdura. Ale tu mogła bym sie wywodzić jeszcze długo na ten temat :))A nie chce zanudzać. No bynajmniej ja sama o sobie nie mówiłam, że jestem wyrodną matka jednak spotkałam sie nawet w rodzinie z takim stwierdzeniem. No ale co tam, ja się nie przejęłam, bo wiedziałam że i tak robię dobrze.
Julio ja Ci powiem, że Czarus też gorzej przechodzi ząbkowanie od Oli. Może nie pamiętam jak to było z nią ale tak mi sie wydaje bynajmniej. Teraz wychodzą mu nieszczęsne czwórki, niyb już wyszły i znowu sie zapadły w dziąsła. Mały nie spi w nocy - my również, czasami mam juz dość. Ale pocieszam się że jeszcze troszkę i będą wszystkie ząbki na wierzchu i moze pośpimy wreszcie :)
Lecę sie szykować do onkologa na usg piersi, ciekawe co tam znajdą znowu ciekawego...
NIECHA
2008-02-05
17:08:45
Email
Bea, to ja właśnie jestem ta latająca z wywalonym językiem do domu, bo dziecko głodne ;-). Szczerze wam zazdroszczę tego wychodzenia na aerobiki, baseny itd. Ja postanowiłam ,ze zapisuję się na fitnes , bo czuję się jak babcia. Wkońcu na długo Grzesia nie będę zostawiać. Julia a taki odpoczynek jak ty miałaś ze spaniem do 10 to moje marzenia. Ostatnio mąż się mnie pytał o czym marzę a ja mu odparłam własnie ,że chcę się wyspać. ;-)A odnośnie karmienia to wiecie co ja myślę ,że wszystko zależy od dziecka i nie ma reguły. Adaś na przykład od razu załapał o co chodzi w butelce i prawdę mówiąć to był koniec karmienia. Bo przez cztery miesiące to ściągałam i podawałam w butelce. Jak przestałam karmić to odrazu zaczął chorować . Dlatego byłam tak uparta przy Grzesiu w niepodawaniu butli.Adaś od września chorował non stop a Grzesia nic nie brało. Także wierzę ,że moje mleko daje odporność. Cóż mam nadzieję,że Grześ się wkrótce przekona do kaszek i odzyskam troche wolności. Bea a w twoim przypadku to uważam ,ze zrobiłaś rozsądnie rezygnując z karmienia. I tak cie podziwiam ,ze tak długo walczyłaś przy karmieniu Oli. A ci co myślą, że jesteś wyrodna matką to imbecyle. Wkurzają mnie takie poglądy , bo macierzyństwo ma przynosic radość a nie wieczną golgotę i wkońcu matka też musi byc zdowa. Żademu dziecku krzywda się nie stała z powodu picia mleka modyfikowanego. Kiedyś kaszka manna na mleku krowim to była norma dla dziecka w czwartym miesiącu życia, nikt nie słyszał o napięciach mięśniowych i o alergiach i jakoś dzieciom krzywda się nie działa. Nie twierdzę ,że kiedyś było lepiej to dobrze ,ze medycyna poszła do przodu i wiemy coraz więcej, ale zgadzam się całkowicie z Toba Julia,ze lekarze troche przesadzają. To można zobserwować w dziale niemowlaczki. Wszystkie mamy porównują ile ich dzieci ważą , mierzą i co powinny robic w danym miesiącu a czego nie. Jeśli któreś dziecko troche jest "opóźnione" w porównaniu do innych to panika. Wiecie co doszłam do wniosku, ze nadmiar wiedzy szkodzi i przestałam już czytac na ten temat. Wybaczcie ,ze tak chaotycznie , ale z Grzesiem na kolanach. Pozdrawiam
bea1978
2008-02-05
19:35:12
Email
Niecha na moje oko to zbieg okolicznosci, że jak przestałaś karmić piersią to mały zaczął chorować, a drugi zdrowy bo dostaje pierś ;)Piszę to troszkę żartem wiec sie nie gniewaj :) Moja Ola zdrowa jak ryba na mleku sojowym wyrosła, chorowała niewiele - jeśli juz to zwykłe infekcje górnych dróg oddechowych. Antybiotyk po raz pierwszy dostała taki poważny dopiero teraz na zapalenie oskrzeli mając 5,5roku :)A mojego mleka dostawała na prawdę niewiele, bo ściągałam po 20-30ml czasem 50 na dobę. Czarus moze troszkę więcej łapie od urodzenia ale to też przypisuję temu, że spotykamy sie z wiekrza ilościa małych dzieci, więcej bywamy na dworze jak jest zimno, a nie temu że nie karmiłam piersią. Ja nie byłam karmiona piersią a jako dziecko prawie wogóle nie chorowałam. Mam kilka koleżanek które karmiły piersią do 8-12 mies. i każde z tych dzieci choruje od poczatku. Jednej córka ma tak zniszczone ząbki od antybiotyków, które dostawała że wstyd jest jej się usmiechać. No i patrząc na te mamusie katujące się czasami, żeby tylko karmić jak najdłużej, widzę że nie ma sensu, bo wcale nie ma pewności że dzieci będą zdrowsze. Ale jeśli kobieta nie ma problemów z karmieniem jestem oczywiscie ZA, karmic choćby dla oszczędnosci, dla samej przyjemności tulenia bobasa przy piersi itd itp :)Ale katowanie się na siłę tylko dlatego, bo ktoś nagadał że jak nie bedzie dana kobieta karmic to dziecko będzie chorowite i wogóle, to jest chore wg. mnie - a tak było w moim przypadku z Ola :)
Magdalenka
2008-02-05
21:32:03
Email
ja tez mialam probpemy z karmieniem piersia. julke karmilam 3 tygodnie. wlasciwie to bylo meczenie siebie. mialam bardzo male ilosci pokarmu (depresja mnie dopadla, mialam cesarke, wszystko sie nalozylo i taki efekt, stres), z cyckow sikala mi klrew a ja sie uparlam i plakalam i karmilam. oczywiscie dokarmialam. psychicznie czulam sie z dnia na dzien gorzej, tym bardzioej ze nie bylo wokol mnie nikogo kogo by mozna zapytac o rade albo chocby poprosic o pomoc. dalam spokoj piersi i od razu bylo lepiej. przy oli tez sie nastawilam na piers, bylo znacznie latwiej ale wtedy oleska zachorowala, szpital i odstawilam ja ze strachu ze cos zjem znow i sie zacznie szpital ponownie. rozumiem was kobietki. najwiecej krytycznych uwag na swoj temat bo karmie burelka nasluchalam sie od inncyh mam, ludzi mi obych ktorzy widzac jak na spacerze wyciagam butle owazaly za stosowne to skomentowac. kiedys nawet facet powiedzial ze truje swoje dziecko bo daje jej owoce ze sloiczka. zapytalam czy sam siebie slyszy i te glupoty ktore mowi. ale serio bylam bliska ataku fizycznego. nie musze dodawac ze to "reweleacyjnie" poprawia humor, szczegolnie przy pierwszym dziecku i tym obezwladniajacym poczuciu winy. szczerze mowiac, czego nie rozumiem, to podejscia ze mleko matki to lekarswo. przeciez tak nie jest! owszem, to mile trzymac baczka przy piersi, ale przeciez obecne mieszanki nie sa wcale gorsze niz piers! z mojego doswaidczenia mamy dwojki dzieci butelka wychodzi na plus w porownaniu z piersia. przeciez karmiac dziecko butla nie trzyma sie jej na wysiegniku, tez mozna malenstwo przytulac. ostatnio jedna babka (polozna) zapytala czy ola jest piersiowa bo sie zachowuje tak jak dziecko glodne ktore domaga sie piersi. czyli mozna.
bea1978
2008-02-06
11:00:22
Email
Pewnie ze można Magdalenko, ja tez karmiac Czarusia przytulałam go mocno do piersi. Od jakieś 3 tygodni mały je sam flaszeczke jednak zdarzaja sie dni że nie idzie do łózeczka tylko bierze pieluszkę i wskakuje na mnie - wtedy wiem ze ma ochotę się poprzytulać :) Super że tak sie to u nas porobiło, bo on mało się przytula, a jak sam podejdzie z pieluszką i chce żebym ja go karmiła to aż miekko na serduszku się robi :))
Kamila
2008-02-06
13:06:47
Email
Uwielbiam ostatnio przyglądać się jak moje dzieci śpią. Są wtedy tak słodkie.. Konrada dziś rano nie mogłam dobudzić.. ruszałyśmy go z Kinią za rączki, nóżki, całowałyśmy w nosek a śpioch spał i spał :D wcześnie wstają moje bączki bo po 6. ale dzielne szkraby z nich, prawda? :o)
bea1978
2008-02-06
13:20:12
Email
O kurcze Kamila ja bym chyba głowy im poobrywała gdyby tak wcześnie wstawali hihi Jak moje się obudzą przed 8 to jestem zła hihi Ale u nas to inaczej, bo ja nie pracuję długo siedzę wieczorem i wtedy długo śpimy rano hihi Jak Ola poszła do przedszkola to Czarek zaczął się budzić o 7 ale udało się go przestawić powrotem na dłuższe drzemki :))
bea1978
2008-02-06
13:22:26
Email
A taki mocny sen to mój synuś ma wtedy kiedy trzeba gdzieś wyjść szybko, wtedy można z nim robic wszystko, a jego nic nie rusza :)) Wczoraj wieczorem też się przyglądaliśmy małemu smykowi jak spał, śmiesznie się ułożył na baczność, minkę zrobił niewiniątka i sobie chrapał :)
Kamila
2008-02-06
13:39:16
Email
Jak w tygodniu wstają ok 6. to spoko :) ale jak przychodzi weekend i mały oczy otwiera o 5.50 to wrrrrrrr hmmmmmm ciężko mi troszkę ;-) ale przeważnie wtedy babcia przychodzi i zabiera wnusia do swojego pokoju, więc mogę z godzinkę jeszcze pospać.. ojjj miło mi się robi na samo wspomnienie urlopu w Londynie.. spałam do 10. :)
Julia
2008-02-06
13:43:35
Email
Kamila Ty tu nie wybrzydzaj! ;o) Ile ja bym dała, żeby przez tydzień spać do 10 i żeby w nocy nikt mnie nie budził :o( Moje dzieciaki też ranne ptaszki, Jasiek o 7 zwykle obudzony, czasem wcześniej, Bartek już śpi od jakiegoś czasu do 8, ale jak był mniejszy to też się wczesnie budził i świergolił w łóżeczku :o) A w tygodniu to my wstajemy tak po 7, po 8 mąż odwozi Bartka do przedszkola. Ja też uwielbiam patrzeć jak moje dzieci śpią. Tak niewinnie wtedy wyglądają ;o) Szkoda że tylko wtedy jak śpią ;o) Ostatnio nawet im zdjęcia pstryknęłam, bo Bartke się uparł, że będzie spał w czapce Mikołaja i tak zasnął ;o) Są w dziale z fotkami.
Julia
2008-02-08
11:07:29
Email
Dziewczyny Bartek ma dziś w przedszkolu występy z okazji Dnia Babci i Dziadka :o) Dopiero teraz, bo w naszym woj. ferie były bardzo wcześnie, w drugiej połowie stycznia i mało dzieci chodziło do przedszkola. Kurcze, tak bym go chciała zobaczyć! W domu kilka razy wymsknęła mu się piosenka o dziadku, bo tak to za chiny nie mogłam nic z niego wydusić ;o) Cwaniak jak się go poprosi zeby coś zaśpiewał albo opowiedziała to gada jak niemowlę i się śmieje ;o) Rodzice mają go nagrać, więc chociaż tyle będzie dla mnie :o) A jak się udały występy Waszych przedszkolaków!
Kamila
2008-02-08
11:50:55
Email
Dzień babci i dziadka u Kini w przedszkolu był jakoś jak byliśmy na urlopie w Londynie. Poszła moja mama i teściowa.. (tato mój był chory a teść zajęty naszym remontem), moja teściowa nigdy nie była na takich okazjach w przedszkolu, nie wiem co mojej mamie odbiło, żeby ją poinformować.. no ale poszła, płakała jak bóbr, tak ją wzruszyły te małe bączki. Przedszkolanki z tekstem do niej: oo nie wiedziałyśmy, że kinia ma 2. babcie... upss głupio mi się zrobiło.. jest jaka jest i źle robiłam nie zapraszając jej na takie święta przedszkolaków.. ostatnio zaprosiła nas w niedzielę na obiad i Kinia zaczęła recytować wierszyki o dziadkach dla dziadka.. popłakał się.. a piosenkę o babci to taką śpiewa: BABCIA, BABCIA TO TAKA DZIEWCZYNKA, CO MIAŁA KIEDYŚ USTA JAK MALINKA.. MAMĘ, TATĘ DAWNO WYCHOWAŁA, ZA TO W PREZENCIE WNUKI DOSTAŁA.. WNUKI DOSTAŁA, TO WŁAŚNIE MY :)
bea1978
2008-02-08
14:33:52
Email
U Oli była jej prababcia, moja mama jest chorowana, tata pracował, teścia nie zapraszałam, bo by dzieciom wyzarł słodycze, teściowa mieszka daleko od nas...i dlatego poszła prababcia. Ale to jest Oli najkochańsza babcia wiec była zadowolona. A prababcia była bardzo dumna z prawnusi, jak mała mówiła wierszyk to też strasznie się wzruszyła, nawet jak w domu mi opowiadała to miała łzy w oczach :) Fajne takie imprezki w przedszkolach, myślałam że Ola nie odważy sie mówić wierszyka przy tak duzej ilosci ludzi na widowni ale okazało się że ona lubi występować przy dużej publiczności :))
Agata
2008-02-08
16:46:57
Email
Hej babeczki. Kilka dni mnie nie było a tu ruch taki jak w ulu. Aż mnie oczy zabolałay od czytania ....hehehe....kurcze zamiast sobie czcionkę zwiększyć, to ja się męczyłam z tymi małymi literami.
Co u nas?
Chyba słabo odpukiwałam, bo Sara chora. Wczoraj rano wstała z brzydkim kaszelkiem. Dawałam jej syropki, ale dziś było już znacznie gorzej z tym kazslem, więc ściągnęłam moją mamę, żeby została z Mikusiem a ja z młodą do lekarza. I co się okazało?...., że ma szmery na oskrzelach. Póki co dostała Eurespal, Flavamed i kilka innych leków...ale jeśli nie będzie lepiej i do tego wystąpi gorączka to mam wejść z antybiotykiem. Najgorsze to to, że Mikuś może się zarazić bo to wirusowe. A przecież ich nie odizoluje bo jak?
Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie. I kurcze zobaczcie...do przedszkola nie chodzi, jeździmy tylko do mojej mamy i można by się zapytać gdzie to złapała?
Za 2 tygodnie mamy chrzciny Mikusia i mam nadzieję, że już będzie zdrowa do tego czasu.
Moje zapalenie piersi ustąpiło - ale ulga. Ale zastanawiam się nad dokarmianiem Mikusia bo to taki straszny głodomor...z trudem udaje mi się wytrzymać w ciągu dnia dłużej jak 3 godziny, zwykle jada co 2 godzinki. Za to w nocy jest pięknie. Budzi się tylko raz. Wczoraj np. dostał mleczko o 21-ej i spał aż do 3 nad ranem. Kochany jest.
Co do dokarmiania i w ogóle karmienia sztucznego, to uważam, że moja pediatryca określiła to najlepiej "...to ma sprawaić radość i jednej i drugiej stronie, nic na siłę bo to nie ma sensu..." Moja Sara od początku była dokarmiana. Z Mikusiem jakoś udaje mi się tylko na piersi - ale też nie wiem jak długo pociagnę. Dokłądnie tak - póki obojgu nam to będzie pasować to będę go karmić piersią...ale na półce w kuchni stoi profilkatycznie puszka sztucznego mleka w razie czego. I uważam, że teraz jest taaaaaka nagonka na karmienie piersią...a tak nie powinno być. Czasem kobiety kosztem swojego zdrowia, za wszelką cenę karmią piesrią - bo co inni powiedzą.
Także dziewczynki cieszę się, że macie takie "zdrowe" podejscie do tego tematu. Kurcze chciałam jeszcze popisac, ale mały ssacz już się domaga...ide karmić. PA
bea1978
2008-02-08
17:03:22
Email
Agato moja Ola miała dopiero co zapalenie oskrzeli i odpukać mały nie złapał od niej :)Lekarka kazała mi dawać Czarusiowi profilaktycznie echinacee. Powiem szczerze ze dałam dwa razy tylko, bo zapominałam ale mimo wszystko udało się go uchronic. Myślę że u Ciebie będzie podobnie i mały też nie złapie.No i cieszę się razem z Tobą że zapalenie piersi ustąpiło :)) Pozdrowionka
Magdalenka
2008-02-08
20:33:08
Email
bea a co ty masz za tescia? ze dzieciom slodycze wyzera?
bea1978
2008-02-08
20:43:14
Email
Ach to taka pazerna,zachłanna, skąpa świnia w skrócie. Jak Ola wcześniej chodziła jako trzylatka do przedszkola, to popełniłam ten błąd i go zaprosiłam. No i wychodząc z imprezki w przedszkolu, mówi do mojej babci - niech pani bierze, po co mają zostawać- pchał jej w tym czasie słodycze w kieszenie. Babcia, starsza o 20 lat od niego kobita sprowadziła go na ziemię wtedy na szczęście, jednak znam naturę tego człowieka i wiem że więcej się na podobnych imprezkach nie pojawi ani u Oli ani u Czarusia w przyszłosci.
bea1978
2008-02-09
10:20:27
Email
Julio nie wiem czy dobrze przeczytałam, czy Twoje dzieci śpią w jednym pokoju? Jasiek jest malutki, nie ma roku o ile dobrze kojarzę, czy mam rozumieć że nie karmisz go w nocy? Przesypia Ci całe noce bez płaczu? Wiesz pytam, bo od jakiegoś czasu zastanawiam się czy nie przenieść Czarusia do Oli pokoju ale kurcze on dosć czesto zarywa nam nocki wiec nie wiem jak by to było. Ola pewnie chodziła by do przedszkola strasznie niewyspana.Napisz jak to u ciebie wygląda:)
Julia
2008-02-09
10:24:53
Email
Bea nie karmię Jasia piersią od połowy stycznia i jakoś tak wtedy też go przenieśliśmy. A co do nocek to już od dawna śpi całe noce bez pobudek, czasem trochę zapłacze i trzeba do niego wstać ale to przez sen i jak się mu włoży smoczka do buzi to śpi dalej. Generalnie zasypia ok 19.30 i śpi do ok 6-7 rano i wtedy jest mleczko. Jak go karmiłam tylko piersią to się budził często w nocy, to było jakoś w październiku, ale zaczęłam mu wtedy rozszerzać dietę i od tamtej pory śpi raczej całą noc. A my z mężem odzyskaliśmy swój pokój i wieczory dla siebie! :o)
Julia
2008-02-09
10:26:09
Email
A Jasio 6 lutego skończył 8 miesięcy.
bea1978
2008-02-09
10:31:19
Email
Kurcze ale masz fajnie, kiedy my odzyskamy nasze gniazdko :((
Julia
2008-02-09
10:47:14
Email
Bea to zależy też od Was, nie tylko od dzieci. Dzieci jak czują, że rodzice są zdecydowani i nie ustąpią, to się szybko przyzwyczajają. I odwrotnie, jak wyczują wątpliwości, to szybko to wykorzystują. A Ty Czarusia przecież nie karmisz piersią o ile pamiętam? To dlaczego się budzi w nocy? Jeszcze dodam, że u nas to było tak, że jak przenieśliśmy łóżeczko Jasia do pokoju Bartka to od razu wyniosłam wszystko _jego ubrania, zabawki itp, w naszym pokoju zrobiliśmy przemeblowanie, wszystko po to, żeby nie poddać się za łatwo jakby jednak był problem z takim układem. Bo trudniej by było z powrotem wszystko przenosić niż tylko samo łóżeczko. U nas też jest tak, że Bartke ma bardzo mocny sen i nawet jak Jasiek w nocy płacze czy go przewijam (co się kilka razy zdarzylo) on się nie budzi, ewentualnie stęknie sobie i przewróci się na drugi bok ;o) Może Twoja Ola też by się tak łatwo nie budziła? A rano jak się Jasio budzi to zabieram go od razu do nas i przewijam u siebie na łóżku, żeby Bartka nie obudził, daję mu mleczko i potem sobie już siedzi u nas, bo to zwykle ok 7 jest i on już nie zaśnie po całej przespanej nocy. Zresztą Bartek już potem też za długo nie śpi, bo o 7.30 wstaje i wybiera się do przedszkola. Może dałoby się to u Was zrobić? Na pewno trzeba wszystko dobrze przemyśleć, żeby byc` potem konsekwentnym i nie mieszać dzieciom w głowach. Powiem Ci, że ja myślałam, że Jasio będzie dłużej u nas i właściwie przeniesienie go to był impuls, choc wcześniej już mieliśmy wszystko przemyślane oczywiście. Bartek pewnego razu pojechał na weekend do moich rodziców no i najpierw mielismy Jasia tylko na tą jedną noc przenieść do jego pokoju, żeby trochę od niego odpocząć, ale potem stwierdziliśmy, że może już go przeniesiemy na stałe, no i się udało. Polecam szczerze takie rozwiazanie!
bea1978
2008-02-09
10:52:46
Email
No to teraz dałaś mi do myslenia już poważnie Julio :) Czarek sie budzi bo ząbki mu wychodzą i potafi czasem sie drzeć 3/4nocy, stad moje wątpliwości. Zanim zeby mu zaczęły wychodzić spał pięknie od 21 do 9 rano(zasługa metod ksiażeczek internetowych:)).A teraz to trudno wyczuć kiedy będzie spał ładnie a kiedy znowu zawali noc. Ale chyba pozbędziemy się małego gzuba z naszego pokoju, tak nasłodziłaś że aż szkoda nie spróbować hihi
Julia
2008-02-09
11:14:49
Email
Bea skoro to przez ząbki to ja bym się wcale nie zastanawiała, bo to przecież przejdzie. Myślałam, że on może głodny czy coś innego, a wtedy by chyba było gorzej. Prawda jest taka, że przy tak małym dziecku musisz być przygotowana na zarwane noce, bo to się od czasu do czasu po prostu dzieje, czy to z powodu ząbków czy infekcji. Gdybyś chciała czekać z przeniesieniem dziecka aż będzie na pewno spało całą noc to jeszcze długo byś musiała czekać. Ryzyko niestety jest, ale ja myślę, że skoro normalnie Czaruś ładnie śpi całą noc, a pobudki to tylko incydenty, to ja bym go przeniosła. W ostateczności, jeśli jednak to w ogóle nie zda egzaminu, zawsze możecie wrócić do starego układu. Powodzenia Wam życzę! Zobaczycie jak wiele zyskacie po takiej zmianie! Dla mnie to duża ulga i w pewnym sensie odzyskanie wolności :o) Można wtedy naładować akumulatory na następny dzień z dziećmi :o)
bea1978
2008-02-09
11:47:54
Email
Wiesz Julio ostatnio to juz nie incydenty, bo mały zawala nam nocki juz dość długo, bo jeden zab wyjdzie to pchają się nastepne itd. Ale co tam może akurat zacznie spać ładniej jak nie będzie mamusi koło niego, tylko krzyczaca Ola hihi Bo pewnie będzie go ustawiała jak zacznie beczec w nocy hihi
bea1978
2008-02-09
12:51:49
Email
No to Julio trzymaj kciuki, właśnie przeniosła łózeczko smroda do Oli pokoju. U nas zrobiło się dużo luźniej, ale u Oli za to ciasnota. Muszę pomyslec nad małym przemeblowankiem żeby i tam troszkę luźniej sie zrobiło :) Bynajmniej Czaruś właśnie usypia w nowym pokoiku hihi czasem sobie pokrzykując. Mam nadzieję że uśnie i będzie mu sie tam podobało. I właśnie słyszę, że moje dziecko przypomniało sobie jak się mówi - MAMA -bo jak zaczął mówić Tata to juz nie wiedział jak się woła do mnie i wołała też Tata!!:)A teraz chyba mu troszkę zal i z wrażenia woła MAMA!Idę do niego do czasu aż uśnie :))
bea1978
2008-02-09
13:24:41
Email
No i usnął...popłakał troszkę, co mu się raczej nie zdarza przy usypianiu ale miejmy nadzieję, że szybciutko sie przyzwyczai. Zgarnęłam opiernicz od męża, bo wysłałam mu smsa z informacją o przeprowadzce, stwierdził, że Czaruś jest za mały hmmm nie wiem co o tym myśleć skoro u Ciebie Julio to się sprawdziło.
Julia
2008-02-09
14:15:31
Email
Bea oj zeby mi sie od Twojego męża nie dostało ;o) Wiesz, każde dziecko jest inne, ja Ci nie zagwarantuję, ze się uda, niemniej spróbować chyba warto :o) A Twój mąż to taki za synkiem jest? Bo mój się bardzo ucieszył, jak przenieśliśmy Jaśka ;o) Jak Jaś u nas spał to musiał wieczorami pracować na kompie siedząc na wc w łazience ;o) Bo Jaśka budziło stukanie klawiatury. A teraz może sobie wygodnie siedzieć w łóżku lub przy stole i pracować. A ile właściwie Czaruś ma miesięcy? I jak to było z Olą, tzn ile miała jak ją przenieśliście do jej pokoiku? Bo u nas Bartek miał 8 miesięcy a Jasio 7. Może trochę szybko, ale dzieci tego nawet chyba nie zauważyły, więc spoko. Co do ciasnoty... u nas też nie ma jakichś wielkich przestrzeni, ale dzieci mają tyle miejsca w swoim pokoju, żeby się swobodnie bawić na podłodze i żeby pomieścić wszystkie swoje zabawki bez wrażenia bałaganu. Jak będę miała chwilkę to mogę Ci pstryknąć fotkę jak to u nas wygląda. No to papa!
bea1978
2008-02-09
14:23:12
Email
Pewnie mój mąż będzie się baaardzo cieszył,zwłaszcza jak zobaczy że można się wreszcie normalnie kochać hihi a nie cichaczem i czasem na podłodze hihi No ale najważniejsze żeby się udało :)) A Ola poszła do osobnego pokoju dość późno, bo w nocy nie spała nam prawie wcale, wołała na okrągło o picie. Wtedy nie miałam w zasięgu ręki książeczek internetowych, wg. których mogłabym działać :) Ona miała chyba dobre 2,5 roku jak poszła spać osobno.Dlatego teraz mam wielką nadzieję, że uda się nam pozbyc "małego intruza" :)))
bea1978
2008-02-09
14:24:38
Email
A fotki pstryknij, z chęcią zobaczę :) U nas niestety nie da się rozłożyć zabawek na podłodze, bez efektu bałaganu :((
Julia
2008-02-09
14:35:16
Email
Oj z tym kochaniem na podłodze to nie wiem, czy Twój mąż będzie zadowolony, bo ponoć faceci to uwielbiają ;o))) Co do bałaganu to ja miałam na myśli, że zabawki są pochowane i wtedy jest porządek, a jak je Bartek rozłoży na podłodze, to oczywiście stanąć nigdzie nie można, ale jemu to jakoś nie przeszkadza ;o) A oto fotki na życzenie :o) Tutaj widok od przedpokoju. Po prawej kącik Jaśka, po lewej Bartka.

Julia
2008-02-09
14:35:57
Email
Tutaj od strony okna, pod barkiem dzieciaki mają półki na zabawki.

Julia
2008-02-09
14:36:34
Email
Obok Jaśka łóżeczka stoi komoda na ubrania chłopaków, na razie wszystko się mieści :o)

Julia
2008-02-09
14:39:04
Email
A tu Bartuś podczas występu w przedszkolu na Dzień Babci i Dziadka :o) Wszyscy chłopcy byli ubrani tak samo.

bea1978
2008-02-09
14:50:27
Email
Ach widzisz Julio, ja mam dziewczynkę w domu i ona ma całą mebloscianke dziecięcą zajetą swoimi ciuchami:(Oczywiście zajmuje ona 3/4ściany w pokoiku i dlatego tak mało miejsca zostaje wrr Głupi wybór był z kupnem tej mebloscianki, no ale trudno juz jest a niedługo się przyda bo jest z biurkiem. A komodę mam więkrzą od tej Twoich chłopców i ledwo w niej Czarka mieszczę. Chyba muszę przeglad zrobić i pewnie pomieszczę całą dwójeczkę w jednej szafie. Ale to już na spokojnie, jak Czaruś się zadomowi w nowym pokoiku :))
A z tą podłogą to masz rację, nic dodać nic ujać. Mały wstał lece
bea1978
2008-02-09
14:59:04
Email
Czarus pospal 1,5godzinki więc całkiem nieźle jak na nowe miejsce :))Zapomnialam dodać że te muchy u chłopców po prostu piękne!!!
bea1978
2008-02-09
21:48:40
Email
Po dwóch godzinach szaleństw Czaruś padł u Oli w pokoiku :)) Teraz zaczynam modły, nad jego spokojnym snem dzisiaj hihi
Julia
2008-02-10
07:21:55
Email
Bea daj znać jak Wam poszło. A jeśli mogę Ci coś poradzić, to spróbujcie tak sobie ustawić usypianie dzieci, żeby Czarus już spał jak Ola pójdzie do pokoju. My tak robimy, opisałam to dokładnie w którymś z wcześniejszych postów. Wtedy oboje szybciej zasną. Oczywiście ze starszym dzieckiem trzeba wtedy porozmawiać i umówić się, żeby było w miarę cicho. U nas to działa. Bo jak Bartek idzie do pokoju wtedy, kiedy nie śpi jeszcze Jaś, to wtedy też jest ok godzinne szaleństwo i zasypiają ok 21-21.30. Nas to już nie zrazi, ale Was na początku może.
bea1978
2008-02-10
10:48:28
Email
Pierwza nocka za nami :) Usypiali długo ale najważniejsze ze Czarus nei płakał:)Zapłakał przed pólnocą ale przełożyłam go w łózeczku, dałam pieluszkę i spał dalej. po jakiś 2 godzinach zapłakał ale nawet nie szłam do niego, spał do 6 oczywiscie o tej porze domaga sie jedzonka, zjadł i...dzień sie zaczął hihi nigdy tak wcześnie nie wstaje ale skubany przy jedzeniu się rozbudził i zajarzył że jest u Oli :)Ale spoko był w miarę cicho wiec do 7:30 pospałam z Ola na wyrku. Kurcze jak na pierwszy raz to i tak super hihi Julio dzięki że swoimi wpisami zmobilizowałaś mnie do działania w tym kierunku :)) Mam nadzieję że teraz będzie już tylko lepiej. A z tym uypianiem to masz rację, chociaż Czarek czasem w dzien zdrzemnie sie dwa razy i wtedy wieczorem idzie późno spać wiec Ola musiała by dojśc po 23 hihi Ale nie przeszkadza mi to szaleństwo wieczorne smyków o ile nie ma płaczu, a nie było wczoraj więc jest oki. Będziemy kombinować na różne sposoby, żeby było jak najlepiej i aby usypianie trwało jak najkrócej :))
bea1978
2008-02-10
10:54:27
Email
Acha a wczoraj jak Ola wróciła z mężem do domu i zobaczyła przemeblowanie to aż łezka jej sie w oczku zakreciła, bo ona zawsze chciała spać z Czarusiem :) Nawet nei ma problemu więkrzego, żeby Czaruś przebywał w jej pokoju w ciągu dnia - zawsze go wyganiała! Myślę że dzięki tej zmianie, moje dzieci zbliżą się do siebie bardziej :))Fakt że będę sie starała dawać Oli trochę luzu i jak będzie się chciała pobawić bez Czarusia, to będe go zabierała. Pozostaje tylko problem z dziennym spanie Czarusia, bo w tygodniu będzie luzik - Ola w przedszkolu wiec nie ma problemu, a w weekendy bedzie musiała siedzieć u nas, żeby Czarek miał spokuj w pokoju. Ale jakos sobie i z tym damy radę na pewno :))
Julia
2008-02-10
14:40:18
Email
Bea cieszę się, że Wam się udało :o) A wspólny pokój na pewno zbliża dzieci, szczerze mówiąc ja osobiście jestem przeciwna urządzaniu osobnych pokoi dla takich małych dzieci, bo myślę że wspólny pokój ma bardzo duży wpływ na kształtującą się pomiędzy dziećmi więź. A potrzeba posiadania własnego pokoju myślę, że pojawia się dużo później, jak się ma naście lat. Takie małe dzieci chyba jakby miały każde swój pokój to i tak większość czasu by spędzały razem a nie każde osobno. Bea co do spania w dzień, to u nas zawsze jak kładę Jasia spać to biorę Bartka do naszego pokoju i albo się po cichutku bawimy, albo czytam mu cicho książeczkę, albo po prostu Bartek w tym czasie ogląda sobie bajki. Zwykle niestety są to bajki, ale mamy bardzo małe mieszkanie i każdy hałas słychać u Jaśka, a Bartek niestety przy zabawie często niechcący hałasuje i Jaśka budzi. A plus jest też taki, że ja mam chwilę dla siebie, mogę sobie poczytać czy po prostu poleżeć na kanapie, jak jeden śpi a drugi ogląda.
Julia
2008-02-10
14:40:44
Email
A jeszcze miałam zapytać jak tam mąż? ;o)
bea1978
2008-02-10
20:45:50
Email
Julio mój mąż bardzo pozytywnie nastawiony od wczoraj hihi Najpierw siedzieliśmy przy zapalonym dużym świetle - nie przy lampce :) Potem mógł sobie zagrać i klepać po klawiaturze ile się da, później seksik bez hamowania swojego głosu hihi a na koniec oglądanie z normalnym dźwiękiem filmu - więc kochana same pozytywy hihi. Zaraz młody idzie spać, Ola dojdzie dopiero jak uśnie. Ciekawe jak będzie spał dzisiaj :))
bea1978
2008-02-10
20:46:52
Email
A co do potrzeby posiadania własnego pokoju, to powiem Ci, że pokoik zawsze był Oli wiec teraz jest troszkę ciężko bo lubiła bywać sama. Ale spoko przyzwyczai sie.Uciekam klaść małego.
bea1978
2008-02-10
21:10:24
Email
Ty masz dwóch chłopaków więc ten problem moze się pojawić później u Was :) Może się nam uda zmienić mieszkanko na więkrze w TBS za jakis czas, liczę że trafię na swój metraż z trzema pokojami i wtedy już bedzie luzik :)))Każdy będzie miał swoje gniazdko :))
Magdalenka
2008-02-10
21:37:46
Email
ojoj ale sie pieprznie robi :-))) jula zostala przeniesiona do swojego pokoiku jak miala poltorej roku, bo za 2 miesiace miala sie poajwic jej siostra oleska. mniej wiecej w tym czasei tez dostala swoje nowe lozko, jeszcze nie dorosla, ale juz nie niemowlece. ola teraz spi w naszej sypialni, ale w nowym domu kazda z nich bedzie miec wlasny pokoj. pamietam tylko ze bardzo bylo mi zal wyrzucac jule do jej pokoju, przezywalam to jak cholera, gdybym mogla to trzymalabym przy nas obie, ale w sypialni nie bylo miejsca na 2 lozeczka dzieciece :-(
Julia
2008-02-10
21:53:20
Email
Oj nie wyobrażam sobie jak można trzymać dzieci w swojej sypialni jak najdłużej się da. Ja swoje przeprowadziłam z ulgą i bez żadnego bólu serca. Bea, my chyba jesteśmy jakieś wyrodne matki ;o) A tak na marginesie: widzisz, faceta to zawsze można przekupić ;o)
bea1978
2008-02-10
22:04:34
Email
haha Julio o tym samym pomyślałam czytając wpis Magdalenki :))Bo ja też nie miałam wyrzutów sumienia ani boleści serca przenosząc Czarusia wczoraj :)Jak pozbywałam sie Oli parę lat temu to też jakoś tak bezboleśnie. Ból czuję wtedy jak muszę biec do drugiego pokoju bo Czarus płacze hihi Ja jestem z moimi dziećmi 24/24 więc moze dlatego...nie wiem.
Anna
2008-02-10
23:29:01
Email
Julio, czy Bartuś nie budzi się kiedy musisz zrobić coś w kuchni wieczorem lub rano? Ja często tłukę się garami do pierwszej w nocy, a jak wieczór nie zdążę lub padnę wcześniej ze zmęczenia to zaczynam na drugi dzień o 5-tej rano, ale my mamy kuchnie połączoną z dużym pokojem, więc Miłosz śpi sobie spokojnie w małym pokoju.
Julia
2008-02-11
08:46:49
Email
Aniu a co Ty robisz o tej porze w kuchni?? Ja wieczorem już tam w ogóle nie wchodzę jak dzieci się położą spać, czyli przed 20. Jesteśmy już dawno po kolacji, ewentualnie wchodzi się po coś do picia i to tyle. A rano jak robię mleko dla Jasia ok 6-7 to raczej się nie budzi, chyba że Jaś śpi długo i to mleko robię po 7, choć rzadko się to zdarza, to się obudzi. Ale staram się robić to jak najciszej. My niestety mamy pokoik dziecięcy połączony z kuchnią. Potem jak robię śniadanie to wszyscy już są obudzeni, więc nie mamy raczej z tym problemów.
bea1978
2008-02-11
11:51:06
Email
No i skończył sie chyba luzik. Dzisiaj było już gorzej w nocy buuu Czaruś usnął około 21 obudził się o 1:30 przełożyłam go i pogłaskałam, spał dalej ale tylko godzinę i sie zaczęło...On lubi sobie ostatnimi czasy w nocy z godzinę pokrzyczeć, więc dzisiaj darł się 2 godziny. Nic nie pomagało ani głaskanie, ani gilanie, ani mówienie, ani śpiewanie. Musiał sie nakrzyczeć, zmęczyc i dopiero padł przed 5. Normalnie oczu nie mogłam otworzyć jak Ole szykowałam do przedszkola. Poszłam dalej spać a ten smrodek sie bawił ale też padł przed 9 i spaliśmy do 11 więc troszkę odespałam :)Acha jak zaczął płakać to wysałałam Olę do mojego męża spać, bo widziałam że się kręci i nie śpi, no i oczywiście ja wylądowałam na jej miejscu :( Julio jak myślisz ciagnąć to dalej czy mam zacząć spać u Oli w pokoiku hihi Czarek zachowuje się tak samo jak był u nas w pokoju, nie jest to jakieś wielkie pogorszenie snu nocnego, on tak miał ostatnio. Co o tym myślisz?
Kamila
2008-02-11
12:18:16
Email
Hej! Kurcze, cały weekend mnie nie było a tutaj dyskusja wrze! I to na jakie tematy haha no no no dziewczyny :) Kurcze, Konrad mój coś markotny, ma luźną kupkę.. jakby biegunka.. mało je, ale nie ma temperaturki.. czyżby coś go brało? :-( My Kinię, jeszcze na starym mieszkanku też przenieśliśmy do jej pokoju dosyć wcześnie. Szybko się zaklimatyzowała. Kanapę kupiliśmy jej jakoś parę miesięcy przed urodzeniem się Kondzia. Do tej pory sama śpi. Konrad jest z nami w pokoju, ale to dlatego, że mieszkamy teraz u mamy i nie mamy możliwości, żeby dzieciaki były same w pokoju. A w nowym domku szykujemy im pokój zaraz koło naszej sypalni. Myślę, że nie ma co sie rozczulać. My rodzice musimy mieć TROCHĘ swobody :)
Julia
2008-02-11
15:44:47
Email
Bea nie wiem co Ci doradzić, powiem tylko że wg mnie błąd polega na tym, że jesteś przy nim jak się obudzi, mówisz do niego, głaskasz, gilgotasz itp, a on to pewnie odbiera jako zabawę i zapomina o spaniu. Nie wiem, czy Czaruś jest przyzwyczajony do tego? Bo jeśli tak to chyba trudniej coś takiego zmienić, chociaż podobno nie jest to nie do zrobienia. U mnie Jaś też od czasu do czasu budzi się w nocy i gada, ale nigdy wtedy nie czekam przy nim aż zaśnie. Jeśli nie płacze to go zostawiam samego, w pokoju jest ciemno, a jak zacznie płakać, idę, daję mu smoka, pogłaskam, mówię, że trzeba spać i odchodzę. Czasem robię to kilka razy, ale nigdy nie więcej niż ze 2-3 razy. Zdarzyło się kilka razy, że gadał do siebie przez godzinę, ale konsekwentnie leżałam w łóżku u siebie i tylko nasłuchiwałam. Zawsze w końcu zapada cisza. Myślę, że w ten sposób mu się łatwiej zasypia, bo nie ma wokół bodźców rozpraszających go. A u Was Ty chyba trochę Czarusia rozpraszasz. Nie wiem, jak to rozwiążesz, mogę Ci tylko napisać co mi się wydaje i co ja robię w podobnej sytuacji.
Julia
2008-02-11
15:45:47
Email
Kamila buziaki dla Konradka i oby się nie rozchorował :o( I zgadzam się, że nad dziećmi czasem nie można się zbytnio rozczulać ;o)
bea1978
2008-02-11
15:56:44
Email
Julio od czasu ja zaczelam stosować metody ksażeczkowe to nie było dodatkowych bodźców do usypiania i spania Czarusia oprócz pieluszki, podchodziłam jak płakał ale tylko po to żeby powiedzieć swoja regułkę - masz tu swoją pieluszkę i robimy aaa kotki dwa :) Jednak jak juz sie drze ponad godzinę, to wtedy zaczynam czasami właśnie uspokajać go dotykiem, wiem ze to pewnie błąd, ale powiem Ci że w czasie pierwszych powiedzmy 30min. jak go pogłaszcze czy podotykam to on mnie odpycha, dopiero jak jest umęczony płaczem to pozwala na takie pieszczoty i po jakimś czasie usypia. A zanim usnie to chociaz jest spokojny. Wiesz ja mieszkam w wieżowcu, wszystko niesie sie jak cholera! Boję sie ze kiedys jakis sasiad zadzwoni na policję i nagada że dzicko matretuję. Niby rozmawiałam z tymi z dołu, mówiłam że mamy z nim problem i wogóle, ale sama wiesz jak jest, róznie ludzie mogą po czasie reagować. Nie usmiecha mi sie przenosic go spowrotem i raczej tego nie zrobie. Od trzech dni robi luźne kupki, widac kolejne ząbki - wiec moze to jest przyczyna tego płaczu. Pomyślałam sobie że moze dzisiaj ułóże go z Olą na tapczanie, jak myślisz spróbować? Moze jak będzie czuł obecnosć kogos obok to pospi lepiej ??
bea1978
2008-02-11
15:58:21
Email
Kamila moze Konradek ma luźne kupki też na ząbki, Czaruś zazwyczaj robi po 4-5 dziennie czasem mniej, wszystkie wodniste, żółtawo pomarańczowe, i też zmniejsza mu sie apetyt, bo dziasełka go drażnia.
Julia
2008-02-11
16:36:54
Email
Bea nie powiem Ci rób tak i tak, bo każde dziecko jest inne i czasem to jest tak, że z zewnątrz łatwo się mówi. Skoro ząbkuje, to rzeczywiście może to utrudniać sprawę. Wiem jak to jest mieszkać w bloku, bo sama mieszkam, ale ja się jakoś nie przejmuję, jak np. Bartek się drze godzinę, bo coś nie jest po jego myśli. Jak ktoś przyjdzie to mu powiem, co się dzieje. Ja dziecku krzywdy nie robię, a co sobie sąsiedzi pomyślą akurat mnie nie obchodzi za bardzo. Co do Czarusia, pytasz co masz zrobić? Jak napisałam, nie dam Ci gotowej recepty. Wydaje mi się jednak, że najgorszym rozwiązaniem są codzienne zmiany, raz sam, raz z Olą, raz z Tobą. Namieszasz mu tylko. Dziecko musi czuć się bezpiecznie na swoim miejscu, a jak będzie codziennie zasypiał gdzie indziej i w innym towarzystwie, to w końcu nie będzie wiedział o co chodzi i dopiero będzie płakał. Tak mi się wydaje. Myślę, że taka zmiana jak przeprowadzka dziecka nie powiedzie się, jeśli rodzice nie będą konsekwentni, dlatego trzeba sobie to dobrze przemyśleć i nastawić się na początkowy opór dziecka. Dziecko musi mieć czarno na białym - śpisz tu i koniec, bez żadnych ustępstw. Jeśli będziesz co chwila zmieniać zdanie, namieszasz tylko dzieciom w głowie i będą po prostu zagubione. A jeśli będziesz twarda, dzieci szybko się przystosują. U nas np. Bartek czasem przychodził do nas w nocy albo już wieczorem i marudził, że chce u nas spać. A nasze łóżko jest niezbyt szerokie i niewygodnie nam we trójkę, poza tym jemu się czasem jeszcze zdarzy posikać do łóżka, a w naszym nie ma ceraty, no i w ogóle jestem przeciwna spaniu z dzieckiem w jednym łóżku. Zabierałam go tylko wtedy, kiedy widziałam, że coś złego mu się śniło i był bardzo przestraszony i raz jak był chory i wymiotował, spał wtedy przytulony do mnie. A kiedy widzę, że to tylko kaprys, jestem nieugięta. I Bartek już dawno do nas nie przyszedł, bo wie, że ma spać u siebie. A Jasio też nieraz drze się niemiłosiernie, jak kazde dziecko chyba. Wtedy biorę go na ręce i odkładam tyle razy, aż zaśnie, nigdy jeszcze przy nim nie siedziałam, z Bartkiem było tak samo. I jeszcze jedna myśl: dzieci się naprawdę łatwo przyzwyczajają. Zauważyłam, że Jasio na początku łatwiej się wybudzał jak Bartek szedł do łóżka, a teraz się chyba do pewnych odgłosów przyzwyczaił. Tak samo Bartek: Jasio się może drzeć na pół bloku, a on się nie obudzi. Może za bardzo się Olą przejęłaś, jak się raz czy dwa nie wyśpi to się nic nie stanie przecież. A może obudzi się i zaśnie z powrotem jak ją zostawisz. Czasem trzeba dać dzieciom szansę przyzwyczaić się i samodzielnie pokonać jakąś trudność, nawet jeśli się im to nie podoba. To chyba hartuje na stresy i pomaga im nauczyć się radzić sobie w różnych sytuacjach. No to tyle moich dywagacji, oczywiście zrób jak uważasz, ja sobie tylko tak moje myśli na ten temat opisałam. Pozdrówka!
Julia
2008-02-11
16:40:19
Email
I jeszcze dopiszę, że ostatnio Jaś też zabkuje ostro, wychodzą mu na raz 4 zęby i budzi się w nocy z płaczem z 4-5 razy. Bartka to nie budzi, ja do Jaśka idę, daję mu smoczka i on śpi dalej, albo troche sie powierci. A jak płacze bardziej, biorę go na ręce, przytulam aż się uspokoi i wkładam z powrotem. Zwykle ładnie zasypia sam.
bea1978
2008-02-11
20:40:45
Email
Julio wiem, że nie ma recepty na to wszystko, gdyby była wszystkie chodziłybyśmy wyspane hihi Wzięłam do siebie to co napisałaś i Mały jednak bedzie spał w łóżeczku. Zobaczymy, może dzisiaj pospi lepiej, chociaż zęby jeszcze nie wyszły tzn dwie 4 wyszły a dwie jeszcze się przebijają, do tego chyba trójki też zaczynają wyłazić, tak wiec nie ma się co dziwić z jednej strony, że budzi się w nocy. Fakt jest też taki, że jak zaczyna płacz (mówie tu o tym dłuższym a nie zapłakaniu i po moim ułożeniu spaniu dalej)to tylko popłakuje a dopiero z czasem rozkręca się, oczywiscie rozbudza a na koniec zaczyna szajbe. Mi to wygląda na wymuszenie czegoś, nie wiem tylko czego, czy naszego łóżka, czy właśnie głaskania czy może czegoś zupełnie innego.Dziś postaram się nie kłaść na tapczanie obok, bedę dochodziła do niego. Na ręce go nie biorę nigdy w nocy, więc to odpada, pozostaje mi tylko to co robiłam zawsze czyli pogłaskanie, trzaśnięcie swojej regułki i wyjście. No zobaczymy, postaram się już więcej nie zawracać Ci głowy Julio :)) Bynajmniej na razie dzięki za porady :))Będę zdawała codziennie relacje jak wszystko u nas wygląda hihi Acha a Bartkowi tylko pozazdrościć takiego mocnego snu :) czasem marzy mi sie taki, żeby nie słyszeć płaczu Czarusia hihi
Anna
2008-02-11
23:15:35
Email
Oj, Julia przepraszam zapomniałam, że teraz nie pracujesz, a kiedy ja byłam z Miłoszem w domu też nie gotowałam po nocach. Teraz nie mam wyjścia niestety nikt mnie w tym nie wyręczy, a czas na to mam jedynie kiedy Miłosz już, albo jescze śpi.
bea1978
2008-02-12
09:48:32
Email
Ale jestem wyspana dzisiaj hoho!! Poszłam spać wcześniej niz zwykle (1:00)bo po 22, mały przebudził się na chwilę przed północą i spał do 7 :))Zjadł i podrzemał jeszcze do 8. Tak wiec dziś jestem wypoczęta na maxa !! Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mały zawala mi co drugą nockę, tak więc dzisiaj pewnie znowu jazdy nas czekają hihi
Julia
2008-02-12
09:54:36
Email
Bea fajnie :o) I co spał Czaruś z Olą w pokoju? A co do nocek, to dobrze chociaz co drugą się wyspac, no nie? ;o)
bea1978
2008-02-12
09:57:17
Email
Mały spał u Oli w pokoju, tfu nie u Oli, w ich wspólnym pokoju hihi w swoim łóżeczku :)
bea1978
2008-02-12
09:58:00
Email
No a wysypianie się co drugą nockę to oczywiście pełen relaks !!:)
Agata
2008-02-12
11:58:46
Email
Cześć dziewczynki kochane:)
Ale tu wrze...jak w ulu...fajnie:)
Tak się zastanawiam kiedy my przenieśliśmy Sarę do osobnego pokoiku, miała coś ponad 1,5 roku. Od tego czasu śpi sama, choć....ostatnio mąż śpi razem z nią, bo mała spi na takiej dużej 2*osobowej wersalce i już dwa razy nam z niej w nocy spadła. Z jednej strony tapczan jest przysunięty do ściany, a z drugiej niestety nie. Poza tym czy wasze dzieciaczki też się tak w nocy odkopują?? Mnie już ręce opadają, co się małą przykryję, to chwila moment i już jest odkopana. Dlatego póki co mąż śpi z nią, żeby ją przykrywać (przez ten czas jej choroby przynajmniej). My też mamy dwa pokoiki i na dodatek Sary pokoik jest długi ale bardzo wąski, więc nawet nie ma tam miejsca na porządną zabawę. Ale w połowie roku planujemy przeprowadzkę do moich rodziców - tam będziemy mieć całe piętro dla nas z 3 pokojami, więc miejsca będzie więcej.
Bea ja myslę, że Czaruś przyzwyczai się do spania w innym pokoiku, tylko potrzebuje na to czasu. W końcu dla niego to duża zmiana i tak jak Julia uważam, że jednak stałe, codzienne rytuały bardzo w tym pomagają. Trzymam kciuki i pozdrawiam Was cieplutko.
bea1978
2008-02-12
12:05:38
Email
Agato moja Ola to juz duża dziewczynka i teraz sama sie opatula w kołdrę, ale jak była mniejsza to też wiecznie odkryta była. Jednak ja Ci powiem nie biegałam do niej co chwile w nocy, zimą grzejniki na maxa miała wiec nie marzła.Acha i zawsze ubierałam jej wtedy skarpetki na nózki.
bea1978
2008-02-12
12:07:43
Email
Acha a teraz Czaruś sie tak rozkopuje ale podejście mam to samo co przy Oli, ubieram skarpetki jak ma pajaca bez stopek. Przykrywam tylko jak uśnie a potem już się nie martwię. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby był zziebniety, czy choćby chłodny, zawsze jest cieplutki wiec wiem że nie jest mu zimno :)
Kamila
2008-02-12
12:31:50
Email
Witaj, witaj Agato :) fajna paczuszka się z nas zrobiła, prawda? ;) Co do rozkopywania się.. Kinia jakoś śpi pod kołderką, chyba sama się nakrywa. Konrad za to, wciąż rozkopany! Wstaję czasem w nocy, przykrywam go, ale on zaraz znów na kołderce śpi.. chyba mu tak dobrze, ma chłodne stopki, ale nie budzi się przez to, chrapie całą noc :) Kinia za to, jak czasem mąz z nią śpi, potrafi nieźle zdzielić nogą lub ręką ;-) Konrada kupka już oki (ale śmiesznie to brzmi..), wczoraj jeszcze był troszkę markotny, ale dziś już dobrze. Bea, masz rację, to chyba objaw ząbków.
Agata
2008-02-12
14:54:07
Email
Tak tak Kamila - fajna paczuszka się z nas zrobiła.
Bea i Niecha a skąd Wy jestescie? Bo skąd są pozostałe dziewczynki to wiem...ale skąd Wy jestescie to nie wiem. :)
bea1978
2008-02-12
15:50:33
Email
Ja Agato jestem z takiej wioski co sie Piłą zwie(wielkopolska) :))
bea1978
2008-02-13
09:26:23
Email
No i sprawdzają się moje wcześniejsze słowa, że Czaruś chrzani co drugą nockę hihi. Dzisiaj znowu budził sie co jakiś czas, a o 5 musiałam dać mu juz jeść bo by sie darł do 6 albo 7. Acha i wyladowałam wtedy u nich w pokoju, bo już nie mogłam latać. Zauważyłam że od razu wtedy odlatywał, wiec muszę Olę ułożyć tak żeby on ją widział i może obejdzie sie bez mojej obecnosci. No ale to dopiero dzisiaj mogę pokombinować, a dzisiaj wg. moich przepowiedni nocka ma byc super hehe
Agata
2008-02-13
12:50:09
Email
No patrz Bea ja też z wielkopolski hihi - tyle, że z Ostrowa Wlkp., a przez Piłę cześto przejeżdżam jak np. nad morze jedziemy albo coś:):)
dziewczynki i jeszcze coś - byliśmy dziś z Mikusiem u audiologa na powtórnym badaniu słuchu i wszystko jest w porządku. Kurczę jak się cieszę. Super!!
Julia
2008-02-13
13:04:43
Email
Agata super, bardzo się cieszę :o) Oby tak dalej :o) Szkoda, że wszystkie tak daleko ode mnie mieszkacie, chetnie bym Was poznala :o(
bea1978
2008-02-13
13:43:12
Email
ieszymy sie razem z Tobą Agato :)) Wiem jaki to wielki kamień spada z serduszka w takiej chwili :)
Kamila
2008-02-13
15:07:39
Email
Julka, nie płacz, nie płacz! Spotkamy się, zobaczysz, obiecuję Ci to :) Agata, cieszę się, że Mikuś zdrowiutki!!! A jak Sary kaszel?
Agata
2008-02-13
18:33:08
Email
Kamila - Sara ma jeszcze kaszelek,ale już taki bardzo wykrztusny. Dzisiaj skończyła antybiotyk i jutro idziemy na kontrolę.
bea1978
2008-02-13
22:15:55
Email
Julio zapomniałam Ci napisać, że zastosowałam sie do Twojej rady i najpierw kładę Czarusia, czekam aż uśnie i dopiero Ola wpada do swojego wyrka. Wszystko odbywa się bardzo sybko teraz a nie w dwie godziny jak w pierwszy dzień :)
bea1978
2008-02-13
22:19:04
Email
Agata moja Ola po skończonym antybiotyku też jeszcze kaszlała, martwiłam się że pewnie zastrzyki dostanie a okazało się że oskrzela były już czyste :)Ponoc to normalne, że kaszelek się utrzymuje jeszcze kilka dni po lekach.
bea1978
2008-02-14
09:32:46
Email
No i nie sprawdziły się moje przypuszczenia o co drugiej nocce ładnej. Maly jak zaczął się drzeć przed pólnocą tak skończył po 3. Spałam 3 godziny dzisiaj i mam oczy na zapałki.
bea1978
2008-02-14
11:49:04
Email
Agato taka zakęcona jestem, że dopiero dzisiaj zauważyłam Twój wpis, że czasami jeździsz przez Piłę. Oczywiście zapraszam na kawkę, przy najbliższej okazji :))
Nie wiem co myśleć o tych luźnych kupkach Czarusia. Kiedyś na ząbki robił kilka dziennie ale to trwało max3dni a teraz robi już takie około tygodnia, czasem sam płyn zabarwiony. Kurcze nic innego mu nie dolega i nie wiem czy isć do lekarza czy nie??:(
Agata
2008-02-15
12:24:12
Email
Bea...tylko, że ja w Pile zwykle jestem około 4-5 nad ranem hehehe. Ale może kiedyś trafię w inne godziny to kto wie, kto wie?? No i ja też Was zapraszam dziewczynki do siebie w odwiedzinki.
bea1978
2008-02-16
10:58:55
Email
Agato ta 4 to faktycznie troszkę za wcześnie na poranna kawkę hihi Ale jeśli będziesz się wybierała o jakiś innych godzinach to nie ma sprawy :)
U mnie znowu problem, Czaruś od wczoraj ma gorączkę i chyba dostaje katarek. Może go owiało wczoraj jak szliśmy po Olę do przedszkola, bo za póżno zorietnowałam się że mam folię pod wóżkiem i z 15min. wiatr wiał mu w buźkę :( Do tego coś siadło w naszym aucie więc znowu jak się wali to wszystko na około!
Kamila
2008-02-17
10:33:58
Email
Hejka, dziewczyny jak tam weekend mija? U nas w piątek przyszła zima, wczoraj poszłam na saneczki z Kinią (fotki w dziale ze zdjęciami), ale fajowo było :) kurcze, normalnie się zmęczyłam haha córka mnie ganiała :) dobry trening nie powiem :) przemarzły jej trochę stopki, ale jak wróciłyśmy ze spaceru to od razu ją do wanny wsadziłam z ciepłą wodą i dziś ok, nie ma katarku.. Bea, a jak tam Czaruś?? Agata, to kiedy te chrzciny? Zrób foto w kostiumie co kupiłaś na imprezkę i dawaj tutaj, obejrzymy :)
bea1978
2008-02-17
11:46:05
Email
Cześć dziewczyny. Z Czarusiem zero poprawy, dziś rano miał 39,2 gorączki. Podaję mu nurofen w syropie i na szczęście pomaga w zbiciu choć lekkim gorączki.Ja byłam wczoraj na babskim wieczorze na piwku, fajnie było się troszkę oderwać ale nie powiem i tak myślami byłam w więkrzości w domku, bo się martwiłam o małego. Jutro pewnie pójdziemy do lekarza bo nie wiem co mu jest. Gardło raczej nie, bo śniadanie zjadł dzisiaj ładnie - a przy bólu gardł apetytu się raczej nie ma. Moze od ząbków...robił luźne kupki ponad tydzień, a jak one się skończyły to zaczął gorączkować.Nie wiem co o tym myśleć.
bea1978
2008-02-17
11:50:24
Email
A zimę mas zpiękną Kamila, u nas w ciągu całej tej zimy spadł raz śniej, na drugi dzień po nim śladu juz nie było. Nie zdąrzyłam nawet sanek odgruzować z balkonu, bo padało wieczorem. Ciągle mam jednak nadzieję, że Czaruś i Ola jeszcze pojeżdżą tej zimy na saneczkach, choć szanse na to są znikome :(
Agata
2008-02-17
18:07:26
Email
Bea...trzymam kciuki, żeby Czaruś szybko wydobrzał. Sara też jeszcze nie doszła do siebie po tej infekcji. Pije już drugą butelkę Eurespalu i nadal ma kaszel, katar. A w sobotę chrzicny...mam nadzieję, że wydobrzeje do tego czasu.
Kamila postaram się jutro małego ubrać w komplecik i zrobić mu fotkę. Ściskam Was dziewczyny.
P.S. A w tym roku Sara wcale nie była na saneczkach...bo śniegu u nas prawie wcale.
sylwia
2008-02-17
19:04:09
Email
Agata, a co to za kaszel? Nie czytalam wątku od początku. Mnie ostatnio koleżanka, która pracuje na farmacji polecila syrop na kaszel. Kuba mial przez 2 tygodnie kaszel wykrztuśny, niby lepszy jest taki niz suchy, ale utrzymywał sie i utrzymywał, więc koleżanka polecila mi mieszankę zrobić z syropu prawoślazowego i kilku kropel pectosolu (herbapol), po dwóch dniach kaszel ustąpił. A wcześniej Kuba wypil pól butelki drosetux'u i butelke flavamed'u. Pediatra przepisala nawet nam antybiotyk na kaszel, którego ja wcale nie podalam zresztą, bo uznalam, że skoro płuca i oskrzela po osluchaniu są czyste, to trzeba być idiotą aby na sam kaszel dać antybiotyk. Najśmieszniejsze bylo to, że za te dwa srodki do mieszanki zapłacilam tylko 5zł. Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję, że to wam pomoże, jesli Sarunia ma taki wlaśnie kaszel. Duża buźka !!!!
Kamila
2008-02-17
20:35:52
Email
Bea, współczuję!!! Biedny maluszek.. Agata, mojej Kini gdy ma kaszel to bardzo pomaga syrop HEDELIX, jest bez recepty i nie drogi.. pamiętam, że jak byłam w ciązy z Konradem i dopadł mnie ostry kaszel to ten właśnie syrop najbardziej mi pomógł. Tak, tak dawaj fotki małego przystojniaka, ale też chcę zobaczyć Ciebie w nowych szmatkach :) Oby Sara wyzdrowiała do imprezki.. a powiedz, duże przyjęcie szykujecie? W domku robicie?
bea1978
2008-02-17
21:18:56
Email
Ja też mam nadzieję, że Czarusiowi szybciutko przejdzie.Do lekarza muszę iść jutro bo mimo że nie ma kaszlu, wydaje mi się że w oskrzelach mu troszkę świszczy. Lepiej żeby go osłuchała, będę spokojniejsza, tylko boję się żeby nie podłapał czegoś gorszego w przychodni między chorymi wrrr. Dla Saruni też zdrówka życzymy, oby sie wykurowała do soboty :) Ach no i też czekam na fotki maluszka w stroju do chrztu :))
Agata
2008-02-18
10:13:13
Email
Sylwia Sara ma taki kaszel...hmmm...no właśnie....raczej wykrztusny, aczkolwiek miesza się jej z takim suchym. Antybiotyk brała bo miała szmery na oskrzelach, do tego Eurespal i Flavamed i Echinacee w kropelkach. Zdecydowaliśmy, że dzisiaj jedziemy prywatnie do pediatry, który zawsze "stawia ją na nogi" jak już państwowa przychodnia zawodzi. Zadzwonię w południe do tego lekarza umówić się na wieczór. Aha no pobrałam jej dzisiaj rano mocz na badanie - bo podczas tej infekcji, jak nigdy Sara siusia dosłownie co 5 minut!!!Popołudniu będą wyniki - zobaczymy co tam się dzieje.
Teraz co do imprezy. Robimy ją u mojej mamy, bo u mnie na 38 metrach sobie tej imprezki nie wyobrażam. Gości razem wszystkich z domownikami bedzie około 18 osób, więc czeka nas trochę roboty. Postaram się później zrobić małemu fotkę w nowym kompleciku...a jak nie wyrobię to napewno zdjęcia z chrzcin będą na 100%. Ja zafundowałam sobie taki czarny komplecik tzn. żakiecik z rękawiem 3/4 i wąska, spódnica za kolana na szelkach - do tego zaszalałam i kupiłam ogniście czerwony, z bardzo lejącego i delikatnego materiału golfik i czerwone korale. A co tam:):)
Kurcze mam trochę starych, fajnych ciuchów - ale cholera w nic się jeszcze nie mieszczę!!!! Najgorzej z biodrami - nie potrafię wcisnąć się w jeansy. Może do wiosny wrócę do swojej dawnej sylwetki hehe.Pozdrawiam Was wszystkie.
Agata
2008-02-18
10:30:36
Email
Bea...ja też się zawsze boję idąć z Sarą do przychodni, żeby tam wśród tych wielu, chorych dzieci nie złapała czegoś jeszcze. Dlatego często jak Sara jest chora jeździmy prywatnie - -ale jest to wkurzające, bo kurcze taki duże pieniądze płaci się na slużbę zdrowia. Tak samo wkurza mnie to, jak trzeba iść z dzieckiem po chorobie do kontroli, do poczekalni w której jest 5-10 kaszlących, kichających, zasmarkanych dzieci. Prawie jak w banku, że osłabione po chorobie dziecko znów coś złapie. Wrrrr
bea1978
2008-02-18
11:51:36
Email
Nam się dzisiaj udało, rano zadzwoniłam do lekarki, bo właśnie bałam się żeby zarek czegos nie podłapał na korytarzu, lekarka kazała mi szybko przyjść i bez kolejki wejść. Tak też zrobiłam wiec mały był na korytarzu tyle co go rozbierałam i ubierałam. Mam nadzieję że nic nie podłapał w te kilka chwil. U lekarki moje przypuszczenia się sprawdziły, oskrzela czyste, płuca też, gardło ładne...a gorączka skad? Jeśli do jutra nie będzie mu spadała temperatura, to dostałam skier. na badanie crp, to badanie ma pomóc lekarce stwierdzić jaki wirus czy bakteria atakuje i powie jej jaki lek ma zastosować, żeby nie bawić się w zgadywanie. Fajne takie badanie, nie wiedziałam, że u nas w przychodni takie robią :)
Agato ja słyszałam wiele razy że po zapaleniu oskrzeli jeszcze nawet dwa tygodnie kaszel się utrzymuje. U Oli w sumie chyba dwa dni po skończonym antybiotyku już po kaszlu śladu nie było, ale wiadomo każde dziecko inaczej może przechodzić każdą chorobę. Ale jeśli macie możliwość iść prywatnie to dla pewności lepiej skonsultować to z innym lekarzem. Tylko tak jak piszesz, znowu płacić a niby z jakiej racji...ach brak słów.
Kamila
2008-02-18
12:27:28
Email
Biedne jesteście kochane.. i biedne Wasze maluszki.. Kinia moja też coś rano kaszlała, mam nadzieję, że sanki nie wyjdą... Agata, czekam na foto! Czerwone korale, czerwone niczym wino hahaha juz widzę Ciebie w tym kostiumie!
Julia
2008-02-18
12:32:13
Email
Dziewczyny a u Was nie ma osobnej poczekalni i gabinetów dla zdrowych i chorych dzieci? Myślałam, że to standard. U nas tak jest i przy rejestracji zawsze pielęgniarki pytają, czy się przychodzi ze zdrowym czy chorym dzieckiem. Lekarz kursuje pomiędzy dwoma gabinetami w tym samym budynku, bo gabinety sa osobne i poczekalnie też, jedynie przez korytarz trzeba wspólny przejść, ale to kilka sekund. Dużo zdrówka Wam życzę! U nas na razie ok, tfu tfu, trochę odpoczęliśmy od tych choróbsk. A wiecie, ostatnio jak byłam z Bartkiem to nalegałam na pediatrę, żeby mu się przyjrzeć dokładniej tym jego infekcjom częstym i lekarz postanowił sprawdzić, czy to nie ma przypadkiem czegoś wspólnego z alergią. Od tygodnia psikamy Bartkowi do nosa takim sprayem na alergię i wiecie że od razu mu się poprawiło, kaszel zniknął i gardło lepsze. W środę idziemy na kontrolę, to samo z Jaskiem z tymi szmerami w sercu. Jak będą znowu dostaniemy skierowanie do kardiologa, bo morfologię ma ok, więc to nie anemia. A z Bartkiem też się wybieramy do laryngologa pooglądac trzeci migdał, a w kwietniu robimy testy na alergię. Oj nazbierało się tego :o(
bea1978
2008-02-18
13:24:33
Email
Julio u mnie jest osobny gabinet dla dzieci zdrowych, osobna poczekalnia, ale jak mam tam isć skoro dziecko ma ponad 39stop. gorączki? Nie moglam isc miedzy zdrowe dzieci dzisiaj. Ale jesli sie idzie do kontroli, tak jak szłam z Olą po zapaleniu oskrzeli, to wydaje mi się, że powinno się właśnie iść do zdrowych dzieci a nie ryzykować miedzy chorymi dziećmi i nie tylko. Widzę, że u Ciebie też sie troszkę nazbierało,mam nadzieję że wszystkie wyniki małego będa dobre. Najważniejsze że masz teraz zdrowe dzieciaczki. A Ty Kamila podawaj małej echinacee w kropelkach, u nas jak ją w porę zatosuje to wszystko odchodzi. Teraz małemu mam podawać 3 razy dziennie po 10-15kropli. Oli też daję jak oczywiscie nie zapomnę raz dziennie 15kropelek i jakoś się trzyma.tfu tfu żeby nie zapeszyć.
Julia
2008-02-18
13:45:13
Email
Bea do kontroli po chorobie to jak najbardziej się powinno iść do zdrowych. Rozumiem że z Olą szłaś do chorych? Bez sensu.
Kamila
2008-02-18
13:48:10
Email
U nas jest sajgon. Wszystkie dzieci razem czekają. Zdrowe i te chore :( moja mama zawsze jest zła jak jej mówię o tej sytaucji.. bo za czasów gdy my byliśmy mali to właśnie tak było, że wchodziło się do przychodni w zuepłnie inne pomieszczenie.. po prostu były dwie osobne sale, tak jak piszecie... no ale przecież to złe było.. ehhh stare, dobre czasy...
Agata
2008-02-18
13:52:54
Email
Niestety u nas nie ma czegoś takiego, jak pójście ze zdrowym dziecekim do kontroli do osobnego pomieszczenia. Tzn. jest wejście na lewo dla zdrowych dzieci....ale tam tylko można wejść do szczepienia z dzieckiem. Idąc po chorobie do kontroli, trzeba niestety czekać z dzieckiem w jednej poczekalni - wraz z chorymi dziećmi i o zgrozo chorymi DOROSŁYMI!!!!. Kurcze teraz jak to piszę to się zastanawiam dlaczego tę przychodnię wybrałam????? Bo jest o dwa kroki od domu mojej mamy ( a na wiosnę zamierzamy się tam przeprowadzić). Dlatego częściej chodzę prywatnie niż do przychodni.
Agata
2008-02-18
13:55:19
Email
Kamila jeszcze nie zrobiłam fotki - mały spi dzisiaj od rana, z przerwami na picie. Szkoda mi go budzić tylko na ubieranie. Ale dziś będzie u mnie mama i ona mi nie podaruje jak nie ubiorę Mikusia w nowe ciuszki, więc fotki będą napewno. Buziaczki
Julia
2008-02-18
13:55:32
Email
Agata i Kamila przecież to idiotyczne! I oczywiste, że część dzieci zdrowych coś złapie w takiej sytuacji, zwłaszcza, że czasem czeka się długo w poczekalni. Jestem tym lekko zszokowana, bo myślałam, że wszędzie jest tak jak u mnie :o(
Agata
2008-02-18
14:03:23
Email
Widzisz Julia....co niektóre przychodnie to jeszcze epoka kamienia łupanego ech....Kusi mnie przepisanie się do przychodni, w której przyjmuje ten pediatra do którego jeździmy prywatnie. A poza tym tam umawijaą na konkretną godzinę, przychodzi się i nie czeka się 1-2 godz. bo jest kolejka. A w tej mojej obecnej przychodni tak akutrat niestety jest.
Julia
2008-02-18
14:09:43
Email
Ło Jezu, Agata ja bym stamtąd w te pędy uciekała! Nie dość że chore ze zdrowymi to tyle trzeba czekać? U mnie też czasem trzeba czekać nawet z pół godziny, ale zwykle ok 10-15 min. Pacjenci zapisywani są na konkretną godzinę ale wiadomo jak to jest w praktyce, często wizyty się przedłużają. Ale dla mnie plusem jest to, że choćby nie wiem ilu było pacjentów w przychodni, lekarz zawsze poświęca tyle czasu ile trzeba, odpowiada dokładnie na każde pytanie. Nigdy nie poczułam, że mam się streszczać czy coś, bo w poczekalni ludzie czekają. Agata zmieniaj przychodnię, tym bardziej jeśli masz inną, lepszą alternatywę.
bea1978
2008-02-18
16:05:11
Email
Jak byłam z Olą na kontroli to też czekałam dobrą godzinę miedzy chorymi dziećmi i dorosłymi wrrrr Jak patzryłam na te kichające nosy, na te kaszlace buzie to mną aż trzęsło z nerwów! Rozmawiałam wtedy z lekarką, to jedyne wyjście było takie, że miałam nie przychodzić w poniedziałek (bo jest duzo ludzi) i przychodzić pod sam koniec jej przyjmowania. Co z tego że bym poszła na sam koniec jak bakterie i wirusy i tak zostają, bo nie ma możliwosci wywietrzenia. Pocieszałam się wtedy, że Ola dostawała antybiotyk i że jeszcze ją chroni - na szczęście nic nie złapała wtedy :)
bea1978
2008-02-18
16:39:51
Email
Czaruś od rana już nie gorączkuje, o 5 jeszcze podawałam mu syrop, a do teraz temperaturka nie urosła :)Jestem dobrej myśli, że to nareszcie koniec. Będę się śmiała jak go jutro wysypie i okaże się, że miał znowu trzydniówkę :)W sumie to chciałabym żeby go wysypało, bo by było wiadomo przynajmniej co mu było :)
Ola chyba będzie chodziła do przedszkola tylko do końca miesiąca. Powiedzcie czy trzeba jakieś wypowiedzenie pisać, czy wystarczy, że zgłoszę u dyrektorki?
Julia
2008-02-18
16:53:26
Email
Bea dobrze, że z Czarusiem już lepiej, oby wyzdrowiał jak najszybciej. A dlaczego wypisujesz Olę z przedszkola? Na pewno musisz pogadać z dyrektorką wcześniej, ona Ci powie co i jak, bo zwyczaje mogą być różne. Jak my Bartka wypisywaliśmy ze żłobka bo chorował to nie trzeba było nic pisać, tylko pogadać z dyrektorką.
bea1978
2008-02-18
17:03:23
Email
Julio dlaczego?Ja już mam dosć tyh absurdów które się tam dzieją. Durnowate zasady, gorsze jak w wojsku, pisałam wam zresztą mniej wiecej na bierząco jakie powalone jest to przedszkole. Do tego doszła niemiła sytuacja z wychowawczynią, która próbowała mnie potraktować jak gówniarę w piątek. Poszłam, żeby się dowiedzieć, czy Ola sciemnia, że muszą spać na jednym boku. Proszę babe na korytarz, ola kończyła podwieczorek, zaczynam mówić o co mi chodzi, a babsko wredne obracając sie na pięcie, mówi że nie będzie ze mną już rozmawiać na te tematy, bo od samego początku doszukuję się jakiś problemów! No to powiedziałam hola hola proszę Pani, ja nie mam 5 lat żeby mnie tak traktować(co i przy dziecku takie zachowanie nie powinno się pojawić)jestem matką, mam prawo być przewrażliwiona na punkcie swojego dziecka, a ona jest od tego żeby odpowiadać na każde moje pytanie, czy jej się chce czy nie! Dopiero wtedy wredna baba zeszła na ziemię i raczyła ze mną rozmawiać. Będę rozmawiała na ten temat z dyrektorką ale Czaruś musi wyzdrowieć, żebym mogłą sie tam udać. No i między innymi to się również przyczyniło do tego, że wypisuję Olę z tego dziadowskiego przedszkola!
Kamila
2008-02-19
10:39:18
Email
Bea, chyba trochę za nerwowa jesteś :) czemu nie pójdziesz do dyrektorki? Pogadaj, tylko na spokojnie, bo widzę, żę Ty to wm gorącej wodzie kapana jesteś ;-) a jeśli jesteś aż tak anty nastawiona do tego przedszkola to wypisz małą i po sprawie :) znów będziesz miała słodką dwójeczkę przy sobie w domku :) co do przychodni.. to aż strach mówić, ale u mnie też w poczekalni czeka się z dziećmi i dorosłymi... a dla pań pielęgniarek nie ma znaczenia kto jest zdrowy a kto chory.. liczy się sztuka a nie pacjent... szok.. ale co ja zrobię.. u nas po prostu tak jest.. jak prywatnie jeździłam jak Kinia była malutka, to płaciłam za każdą wizytę 30zł, czekałam po 2-3 godziny, czasem od 17-21! Mała sala, full krzyczących dzieci.. i lekarka, która na początku wydawała mi się spoko.. ale odkąd 3. raz z kolei podała małej antybiotyk przy byle katarku.. to zrezygnowałam... mam to szczęście, że moje bączki są zdrowe i mam spokój :) ODPUKAĆ !!! W marcu zapisuję Kondzia do żłobka, zobaczymy jak mój synuś się tam zaklimatyzuje.. bo coś mi się wydaje, że będzie płacz... Piękna pogada dziś u mnie, słonko, wiaterku nie ma ... czuć wiosną :-)
Kamila
2008-02-19
10:41:11
Email
Poprawka: w marcu składam podanie o przyjęcie małego do żłobka a zacznie chodzić od września :)
bea1978
2008-02-19
10:44:51
Email
Kamila ja wiem że jestem nerwowa ale na pewnych rzeczy i sytuacji trudno nie zauważyć. Jestem już zdecydowana, że wypisuję Olę z przdeszkola - ona zresztą już tez ma dość tej męczarni podczas dwugodzinnych drzemek. Wczoraj przyszła i wyglądała jak by miała limo pod okiem, bo tyle płakała. Trudno znowu będziemy się męczyć razem w domku. Jednak patrzę na to z innej strony teraz, nadchodzi wiosna (hoć u mnie nie ma dzisiaj super pogody jak u Ciebie Kamilo)i bedziemy sobie chodzić na palce zabaw, na spacerki itd wiec nie bedziemy się juz tak męczyć w domku. A od września już zerówka, tak więc dam jej jeszcze troszkę luzu :) Bo od zerówki juz sie panienka nie wywinie :))
bea1978
2008-02-19
10:46:49
Email
Acha a do dyrektorki pójdę ale jak Czaruś już dojdzie do siebie, ze będe mogła podrzucić go do rodziców a sama polecę. Może już jutro tam dotrę, może jak powiem, że wypisuję dziecko bo ... to znajdzie się nagle miejsce w starszej grupie, gdzie dzieci nie śpią i jest inna pani wychowawczyni :)
Kamila
2008-02-19
11:11:20
Email
Ojjj z tym spaniem to naprawdę przesada! Pierwszy raz się z tym spotykam! Inni rodzice nie narzekają na to? Nie próbowałaś kiedyś porozmawiać z mamą jakiegoś malucha z grupy Oli? Ja jestem zadowolona ze swojego przeszkola. Ze żłobka również. A jak Czaruś się czuje?
Agata
2008-02-19
11:20:44
Email
Oj Bea...faktycznie niezłe masz przeboje w tym przedszkolu. Kurcze, żeby dzieci w tym wieku miały 2 godzinne spanie - moja Sara już w dzień nie śpi, więc to też by była dla niej męczarnia. Mojej Saruni kończy się 3 miesięczne urlopowanie w przedszkolu i w marcu powinna wrócić. Ja mam chęć ją posłać - bo ona tak strasznie tęskni za przedszkolem (choć wiem, że znów będą choroby), z kolei mój mąż jest za tym, żeby do września jej odpuścić, właśnie z obawy, że będzie chorować. Ale myslę, że ją poślę w marcu i zobaczymy co będzie.
Wczoraj byliśmy na kontroli prywatnie. Pan doktor Sarę osłuchał. Najzabawniej było jak jej badał brzuch - bo on zawsze dziecko kładzie na łóżko i bada brzuszek - czy miękki czy twardy...i Sara tak strasznie i głośno zaczęła się śmiać bo ją to łaskotało.Śmieszek jeden:)No i Saruśka osłuchowo jest czysta. Ma teraz wzmocnić się po oinfekcji witaminkami. Badanie moczu też wyszło ładne.
To teraz jestem spokojna o jej zdrówka i biorę się za przygotowania do imprezy.
bea1978
2008-02-19
11:24:45
Email
Kamilo poruszyłam ten temat na zebraniu, niestety wszyscy się grzecznie podporządkowują. Myślę, że wynika to z tego że więkrzość dzieci jest młodszych, wiesz 4latków i te dzieci za pewne nie mają takich problemów ze snem w dzień.Do tego podejrzewam więkrzosć rodziców jest pracująca i nie mają innego wyjścia, bo w innych przedszkolach nie ma miejsc, wiec dzieci chcą czy nie, muszą tam być. Nie ma rónież możliwosci przeniesienie Oli na ten czas do starszej grupy, czy pozwolenia jej na cichą zabawę. Niestety moja Ola kupę lat już w dzień nie śpi i jest jej bardzo trudno wytrzymać leżąc dwie godziny na jednym boku i wcale jej się nie dziwię.
A Czaruś jak wczoraj o 5 rano dostał dawkę syropu na zbiecie gorączki tak do dzisiaj już jej nie ma. Chyba się chłopak stesknił za lekarką, bo od wisyty u niej poprawa była od razu hihi Nie szłam na to badanie krwi, bo nie było potrzeby, najwyżej jak coś sie zacznie znowu dziać to od razu pójdziemy robić. Puki co odpukać wszystko jest oki, dziś jeszcze sobie w domku posiedzimy, ale już jutro wyjdziemy sobie na półgodzinny spacerek :) Nie mam pojęcia co to mogło być, 4 dni gorączki i koniec. hmm
bea1978
2008-02-19
11:26:49
Email
Agato myślę, że w marcu już tak dużo dzieci nie choruje. Jak Ola chodziła to tego starego przedszkola to właśnie od marca wszystko sie uspokajało. Tak więc jeśli mała teskni to ja bym ją pusciła :)
bea1978
2008-02-19
11:27:51
Email
Super że Sarunia już jest zdrowiutka, teraz pilnuj witaminek i może wreszcie sie uspokoi :)
bea1978
2008-02-20
09:23:52
Email
cholerka małemu znowu z noska cieknie, ja już nie wiem co podawać na wzmocnienie! Łykał cały czas od piątku echinacee i niby powinna go jakoś uchronić a tu zero ochrony!I w domu siedzial do piatku nigdzie nie wychodziłam z nim!Wietrze chate po pare razy na dzień, ach brak słów.
Kamila
2008-02-20
19:23:55
Email
Kurcze, Bea, szkoda tego Twojego małego.. ciągle coś.. może warto spróbować czegoś nowego.. długo podajesz mu echinacee,może już się na nią uodpornił? Olbas stosujesz?
bea1978
2008-02-20
19:26:25
Email
Kamila echinacee daję jak widzę że coś się dzieje i jakiś czas po chorobie czy przeziębieniu. Nie uważam że robię to aż tak często żeby mógł się na nia uodpornić. Olbasu nie używałam, jutro skoczę do apteki, a to są te kropelki co się polewa poduszkę itp?
Dziewczyny wkleję to co napisałam w swoim dziale bo nie mam czasu drugi raz pisać tego samego, bo mały się szykuje do kąpieli.
bea1978
2008-02-20
19:26:37
Email
Byłam u Pani dyrektor przedszkola, weszłam powiedziałam co mi leży na sercu,czyli o zasadach które mi się nie podobają i o zachowaniu szanownej pani wychowawczyni. I wiecie co usłyszałam?że dzien wcześniej nauczycielka Oli była u dyrektorki z zapytaniem czy ja czasem nie byłam u dyr. na rozmowie. Krowa wiedziała że pójdę na skargę i wolała uprzedzic fakty i zapewne powiedzieć swoją wersję. Bynajmniej Pani dyr. nie krytykowała mojego zaiteresowania przedszkolem, zasadami itp, a wrecz przeciwnie powiedziała że mam jak najwięcej rozmawiać z nauczycielką, jak najwięcej pytać...A co najleprze to dowiedziałam się, że nie jestem jedyna która przychodzi do Pani dyr, ze skargami na tą nauczycielkę! Nawet kiedyś była sprawa w sądzie, bo chcieli się pozbyć tej wrednej baby, ale niestety nasze prawo jest takie jakie jest i trzyma stronę pracownika, a co za tym idzie nauczycielka została w pracy. Dyrektorka co chwilę wzywa ja na dywanik, co chwilę zwraca jej uwagę na rózne niewlasciwosci a po tej babie splywa wszystko, kwituje tylko ze to co robi to dla dobra dzieci! Wczoraj był też jeden rodzic na skardze ale w innej sprawie, w jakiej nie pytalam. Bynajmniej na dzien dzisiejszy dyrektorka prosila zebysmy sie jeszcze wstrzymali z wypisywaniem Oli, bo byla wczoraj po rozmowie z innym rodzicem obserwowac nauczycielke i dzieci, stwierdzila ze Ola swietnie sie tam czuje, ze biega usmiechnieta itp. Ja o tym wiem, Oli sie wszystko podoba oprocz spania, jednak pocieszyla mnie ze jak bedzie juz cieplej to dzieci nie spia w dzien, tylko biegaja po dworze. No i tym mnie jednak przekonala, ze na razie zostawie Ole tam nadal. Zobacze jak bedzie sie zachowywala nauczycielka, poobserwuje i zdecyduje za jakis czas, czy mala zostaje tam do konca czy nie.
Kamila
2008-02-20
19:35:37
Email
Tak, olbas to te kropelki :) słuchaj a co to jest ta echinacea? To jest coś na uodopornienie organizmu tak jak Rutinacea Junior na przykład? Bo jeśli tak, to takie leki trzeba podawać w ciągłości (na pewno to wiesz, tak tylko pisze!). Może to odstaw skoro mu nie pomaga i spróbuj czegoś nowego? Jestem w szoku po tej Twojej rozmowie z dyrektorką.. jak to nie mogą jej zwolnić.. musi być jakiś sposób na pozbycie się takiej osoby z przedszkola?? Może gdyby rodzice napisali jakieś pismo do dyrektorki czy burmistrza czy prezydenta miasta (jeśli przedszole podlego pod miasto), to chore, takie tłumaczenia...
bea1978
2008-02-20
19:54:59
Email
http://www.i-apteka.pl/p/pl/1106/echinacea_ratiopharm_krople_50ml.html tu o echinacei, moja lekarka od kąd pamietam przypisuje to wszystkim. Ja najczęsciej podaję moim dzieciom jak widzę, że cos je bierze, jeśli nie podam w porę to w czasie choroby też daję. Często pomagała moim smrodkom, Czaruś jak tylko zaczynał kichać, dostawał kropelki i było po wszystkim bo katar się nie rozwijał. No ale teraz widać echinacea okazała się nieskuteczna. A może i skuteczna, bo katarem jest ale nie jakiś ropny ani gesty, tylko wodnisty.
A co do nauczycielki, to wiem że są sposoby na pozbycie się tej kobiety ale nie wiem czy chce mi się wojować po sądach itd. Jeśli sytuacja się nie zmieni, a pogorszy to napiszę prośbę o wypieprzenie babska do dyrektorki, a dyrektorka będzie musiała w jakiś sposób zadziałać. Nie znam rodziców innych dzieci, trochę za krótko tam jesteśmy, ale jeśli przy okazji spotkam się z którymś w szatni to na pewno zapytam o jego stosunek do nauczycielki. Może zbiegiem czasu nazbiera się więcej chetnych do zrobienia porzadku z tą kobietą.
bea1978
2008-02-20
19:58:07
Email
Moje dziecko nie doczekało jednak kąpieli...

Julia
2008-02-21
09:20:07
Email
O Jezu, bidulek, tak usnął na tej huśtawce ;o) Bea niezła zadyma z tym Waszym przedszkolem. Ale dobrze, że porozmawiałaś z dyrektorką, przynajmniej trochę się sprawa wyjasniła. Myślę, że dobrze robisz, że zostawiasz Olę mimo wszystko, bo to już duża dziewczynka i na pewno kontakt z dziećmi to dla niej dobra rzecz, tym bardziej jeśli jej to sprawia przyjemność. A ze spaniem do wiosny jakoś się przemęczy. Ja też jestem ciekawa jak to będzie z Bartkiem w przyszłym roku, będę też musiała pogadać z dyrektorką, bo on też płacze co rano, że nie chce spać w przedszkolu, a ma dopiero 3,5 roku. Niby wychowawczynie powiedziały, że w przyszłym roku już może coś się da z tym zrobic, ale to chyba nie jest pewne, więc będę się musiała wcześniej zorientować.
Julia
2008-02-21
09:27:10
Email
Kamila to będziemy razem startować do żłobka, a raczej nasze smyki będą ;o) Cholera, ja to się już zaczynam tego 1 września bać, bo u nas wielkie zmiany się szykuj: Jasiek pójdzie do żłobka, ja wracam do pracy po 16 miesięcznej przerwie (więc jakbym znowu zaczynała od nowa), do tego w szkole ma się zmienić dyrektor, więc będę miała nowego szefa. Już się boję, jak to będzie, pewnie Jasiek trochę popłacze na początku zanim się przyzwyczai, więc będę się stresować, że mojemu dziecku źle a tu trzeba będzie pracować, przestawić się, przyzwyczaić na nowo, do tego będę sobie musiała wszystko poukładać jakoś, bo teraz już przy dwójce dzieci będę musiała się w domu przygotowywać do lekcji, poprawiać klasówki i robić tysiąc innych rzeczy, związanych z moją pracą. Ach...nie jest łatwo być nauczycielem. Ale z drugiej strony przynajmniej praca zwykle kończy się ok 13-14, więc nie będzie problemu z odbieraniem dzieci ze żłobka i przedszkola. Tylko potem jeszcze ta cholerna robota w domu, tego nie lubię :o( No ale jakoś będziemy musieli sobie dać radę. Do tego jeszcze będziemy musieli poszukać jakiejś opiekunki dla dzieci, jak będą chorowac, bo na pewno będą, a z dwójką to wiadomo jak jest, jak jeden skończy, to drugi zaczyna nie raz, a na L4 w pracy wiadomo jak patrzą. Oj...boję się już teraz na samą myśl o wrześniu :o(
bea1978
2008-02-21
10:13:54
Email
Oj Julio na pewno na poczatku będzie i ciężko ale patrząc na Twoje dotychczasowe życie, wydaje mi się że jesteś bardzo dobrze zorganizowaną osobą, więc szybko się przyzwyczaisz do nowej sytuacji. Powiedz Ty jesteś nauczycielem najmniejszych dzieciaczków? Bo wiesz u nas chodzą słuchy, że dziecko które idzie do pierwszej klasy, musi już znać wszystkie literki, troszkę czytać, dodawać i odejmować...powiedz czy to prawda? czy już się tego nie uczy dzieci w pierwszej klasie, tylko muszą być odpowiednio przygotowane idąc do szkoły?
Julia
2008-02-21
10:24:10
Email
Bea dziękuję :o) Mam nadzieję, że będzie jak piszesz. A co do Twojego pytania, to niestety na nie nie odpowiem, bo ja uczę w klasach 4-6, do tego teraz już od roku prawie nie pracuję, więc nie wiem, jak to jest z tymi wymaganiami :o( Ale wydaje mi się, że skoro przedszkole nie jest obowiązkowe, to nie powinno być takich wymagań, bo co z dzieckiem, które do przedszkola nie chodzi? Wydaje mi się to trochę przesadzone. I z tego co wiem, to w pierwszej klasie dzieci uczą się normalnie literek i cyferek, jak kiedyś.
bea1978
2008-02-21
10:30:53
Email
Ja też mam nadzieję że będzie jak piszesz, bo Ola niby się uczy ale ciężko jej idą niektóre rzeczy. Umie liczyć do 30, umie troszkę dodawać, zna kilka cyferek i literek jednak dużo jej się myli. Troszkę sie obawiałam tych wymagań ale teraz mnie lekko uspokoiłaś :)
Kamila
2008-02-21
11:17:15
Email
Julia, musimy być dobrej myśli.. wiesz co, dopiero urodziłaś a Jasoi już do żłobka.. kurcze, aloe ten czas leci.. jak patrzę na Kondzia, to wydaje mi się taki mały.. a przypomniałam sobie, że przecież Kinia miała rok i 2. mies jak poszła do żłobka! To tak jakby Konrad w marcu miałby iść... NIE WYOBRAŻAM GO SOBIE TAM!!! Nastawiam się na płacz, bo wiem, że będzie ryk już w szatni jak go rozbiorę.. na szczęście w żłobku pracują wspaniałe panie, które zdązyłam poznać jak Kinia chodziła... już mnie na korytarzu podpytują czy mały dołączy od września do grupy :) to takie miłe :) Julio, jak wpadniesz w ten tryb dom, żłobek, praca, żłobek, dom.... zobaczysz, przywykniesz.. napewno początek będzie trudny.. ale dacie radę :) Co do szkoły... teraz zerówka jest juz obowiązkowa dla każdego dziecka i tam panie po mału wdrażają literki i cyferki.. mojej szwagierki mała ma 7. lat, od września idzie do szkoły i teraz w przedszkolu mają takie zajęcia.. ale wydaje mi się, że dzieci nie muszą znać, w końcu od czegoś jest szkoła :) a słyszałyście, że wprowadzają ustawę któa mówi, że 6. latki będą już chodziły do szkoły??? Co o tym sądzicie??? Dla mnie to za wcześnie....
bea1978
2008-02-21
11:26:54
Email
Kamila ja łyszałam że od tego roku, od września mozesz dać 5 letnie dziecko do zerówki, a potem rok wcześniej idzie do szkoły. Jednak to wszystko za zgodą i dobą wolą rodzica. Moim zdaniem to skracanie dzieciństwa dziecku i gdyby Ola była rok młodsza na pewno bym jej nie puściła wcześniej do szkoły. Jeśli wg. ustaw będzie to obowiązkiem, to współczuję tym biednym dzieciom, swojemu Czarusiowi też :(
sylwia
2008-02-21
12:33:46
Email
Ja jestem przeciwna, żeby Kubie zabierac rok dzieciństwa i posylac go do szkoły. A nie wiecie, który rocznik ma to już objąć. Mam nadzieję, że Kuba bedzie miał wybór czy iśc od 6 roku zycia czy siódmego.
Julia
2008-02-21
12:53:34
Email
Wiecie ja mam mieszane uczucia, bo na początku wydawało mi się, że to fajnie, bo niby im młodsze dziecko tym szybciej i łatwiej się uczy, ale w sumie z drugiej strony też macie rację, że to może za wcześnie i w sumie po co? Przecież tak jak jest teraz jest dobrze. Teraz przyszła mi też do głowy taka myśl: ciekawe czy to też ma coś wspólnego z tym, że tacy ludzie o rok wcześniej skończą edukację i rok wcześniej zaczną pracować czyt. o rok dłużej państwo będzie mogło ich oskubywać z kasy, bo raczej roczniki wcześniej zaczynające edukację nie pójdą automatycznie rok wcześniej na emeryturę? A jak to jest z ustawą to sama do końca nie wiem, czy to już jest wprowadzone czy to na razie projekt? Wydaje mi się, że miałoby już niestety objąć Bartka, Sylwia jak z Twoim Kubą to nie wiem, bo jest właściwie prawie rok starszy, ale w sumie rocznik ten sam...
Agata
2008-02-21
13:36:32
Email
Przygotowania do chrztu tak mnie pochłaniają, że wczoraj nawet na chwilę do kompa nie siadłam.
Po pierwsze - ja też jestem przeciwna tej wczesnej edukacji, dobrze jest tak jak jest, po co to zmieniać - chyba tylko po to jak piszesz Julia, żeby rok dłużej państwo mogło na człowieku żerować.
Po drugie - cholera jasna!!!!Przepraszam, że klnę...ale znów mnie łapie zapalenie piersi...po raz trzeci!!! Od samego rana obkładam się liśmi kapusty - mam nadzieję, że zduszę to paskudztwo w zarodku.
Po trzecie - Ja też znów nie wyobrażam sobie powrotu do pracy - a wracam w połowie czerwca. Aktulanie rozglądamy się już za opiekunką. Sarą opiekowała się moja mama, ale niesttey stan zdrowia jej się pogorszył i uczciwie powiedziała mi, że nie da rady zająć się Mikusiem, przynajmniej do czasu aż trochę podrośnie - tak do około roku. Poza tym planujemy przeprowadzkę do moich rodziców i nim wrócę do pracy chcemy już tam się przenieść. Może to głupie ale nie wyobrażam sobie zostawić opiekunki samej z dzieckiem....wiem...wszyscy mi mówią, że to głupie....dlatego przenosimy się do rodziców, bo tam zawsze ktoś w domu będzie a i przedszkole Sary jest tuż koło domu rodziców i mama będzie zaprowadzać i odbierać Sarę.
Wiem jak mi ciężko się wracało do pracy po macierzyńskim Sary i teraz też pewnie tak będzie. Ach dziewczyny...najchętniej to bym z dziećmi w domu była. Niestety to tylko marzenie.
bea1978
2008-02-21
13:50:37
Email
Jak ja sobie pomyślę o szukaniu nowej pracy to aż mnie skręca! Do poprzeniej nie mam powrotu, bo rozstaliśmy się nie do końca w przyjaźni, mimo że praowałam u mojego męża przyjaciela rodziców. Spotykamy się nadal, rozmawiamy normalnie ale to już nie to. Zatrudnili na moje miejsce nową pracownicę, z której są zadowoleni wiec nie bedę się wcinała. Mam nadzieję, że jeszcze sobie posiedzę trochę, jednak liczę się z tym, że niedługo bo 1 kwietnia zaczynamy starania o mieszkanie z TBS-ów i z tym co dostaję z Mops-u nie damy rady utrzymywać mieszkania i żyć godziwie. Tak więc pewnie niedługo zacznę płakać na forum i martwić co zrobić z Czarusiem :( Pamiętam jak szłam do pracy po wychowawczym z Olą, jessulu jak ja wyłam w pracy pierwszy miesiąc :( Szkoda że nie da się siedzieć w domku z dziećmi dłużej, że facet nie zawsze jest w stanie zarobić na całą rodzinę, na całe utrzymanie tyle, żeby kobieta mogła sobie być w domku :(Ja tam się nadaję na kurę domową w 100%
Kamila
2008-02-21
14:43:44
Email
Ja też jestem przeciwna dawaniu 6. latków do szkoły... i chyba dziewczyny nas to nie ominie, bo coś mama mi wspominała, że Kinia pójdzie już jako 6. latka do szkoły :( Julio, czemu piszesz że Kuba jest rok starszy od Bartka, przecież Kubuś z lutego '04 a bartek z września '04.. to tylko 7. miesięcy... Kinia też rocznik 2004 więc wszyscy razem pójdą do pierwszej klasy.. Agaty Sara też.. będziemy razem przeżywac pierwsze szkolne rozterki... mam nadzieję, że jednak to nie wejdzie..
Kamila
2008-02-21
14:48:27
Email
Agatko, kochana, biedna jesteś! Mam nadzieję, że się wyleczysz do chrzcin, bo to w tą sobotę, tak?? Szukaj opiekunki wśród znajomych, najlepiej jakiejś koleżanki, może ciocia ?? Tak jak u mnie.. kiedyś jak Kinia była malutka, to wziełam znajomą mojej znajomej.. nie znałam wcale tej kobietki..zaufałam opinii moijej koleżanki. Okazała sie wspaniałą, cieplą i odpowiedzialną opiekunką. Pewnie, że też bym nie wzieła żadnej babki z ogłoszenia.. o nie.. głowa do góry i juz zaczynaj szukac.. buziaki!!!
bea1978
2008-02-21
15:35:41
Email
Agato tak ci współczuję :( Pozostaje i robić okłady nadal i postaraj sie moze wycisnąć z obolałej piersi, to co powoduje ból. Albo chociaż porządnie masuj tą pierś, może się samo rozejdzie. Zresztą co ja Ci tu gadać będę, przecież Ty to wszystko na pewno wiesz.
Niedawno mój tata przywiózł Olę z przedszkola, od razu wypytywałam o wszystko :) No i chyba do tej kobiety coś dotarło, bo Ola mówi, że jak się położyła na innym boku niż pani kazała to pani tego nie zauważyła :) Po za tym panie chwalą Olę, że jest bardzo grzeczna, nawet ta wredna baba ja zachwala hihi
Kamila
2008-02-21
18:24:31
Email
Oglądałam tv i właśnie gadali, że nasze dzieci już od 6. lat do szkoły :( buuuuu Julio, wiesz, że wakacje tylko do 15. sierpnia??? Dzieci niby będą miały więcej wolnego w lutym... Podobno nauczyciele to zaproponowali.. Ten wrzesień jeszcze po staremu, ale rok 2009 już ze zmianami :(
bea1978
2008-02-21
18:58:33
Email
Zaraz bede ogladała fakty ale Kamila po przeczytaniu Twojego wpisu się wk... sorki ale szlak mnie normalnie trafia, jeszcze te skrócone wakacje, no w cholere jasną!
Kamila
2008-02-21
19:21:39
Email
Obejrzałam właśnie fakty: to na razie propozycje! Oby nie weszły w życie... Matury w lipcu hehh
Julia
2008-02-21
19:31:21
Email
Ale z tego co słyszałam to jest na razie tylko propozycja. Średnio mi się podoba pomysł na koniec wakacji w połowie sierpnia, bo dla mnie to oznacza koniec wakacji na początku sierpnia, więc wakacji będzie tylko miesiąc, bo zawsze po zakończeniu roku szkolnego nauczyciele mają jeszcze robotę i ogromną konferencję na zakończenie roku szkolnego, z której niestety ja piszę protokół na ok 60 stron formatu A4 :o( Niby mają być dwutygodniowe ferie jesienne i wiosenne, ale to chyba zły pomysł: po pierwsze lato to lato, po drugie rok szkolny jeszcze bardziej będzie rozwalony, a to nie ułatwia nauczycielowi pracy :o( Ach...przyszła kolejna ekipa z nowymi głupimi pomysłami, które wejdą, a potem znikną jak wiele poprzednich. Szkoda mi słów na komentowanie działań naszych polityków. Zamiast się zabrać za poważne problemy to wprowadzają mundurki i zmiany w wakacjach....szkoda gadać bo się tylko denerwuję :o(
bea1978
2008-02-22
14:05:30
Email
Mam nadzieję, że żadna z tych propozycji nie przejdzie.
U mnie wszyscy smarkaci chodzimy od rana, Czaruś nas zainfekował :( Mam nadzieję, że w nic poważniejszego się to nie rozwinie. Wczoraj znowu kupiłam Oli kolejne witaminki ale dopiero po fakcie doszłam do wniosku, że to zbędny wydatek bo i tak nie chronią małej przed wirusami i bakteriami, no ale w sumie zawsze to więcej witaminek dostaje. Kurcze że jeszcze nikt nie wymyślił leku, który by chronił chociaż dzieci przed choróbskami :(
sylwia
2008-02-22
16:39:52
Email
Na katary polecam olejek Olbas, działa rewelacyjnie. Mozna lekko skropić poduszkę dziecku ale dobrze działa równiez jak w pokoju postawi się kubek z wrzątkiem i kilkoma kroplami tego olejku. Pachnie troche jak apteka , ale dziala.
bea1978
2008-02-22
18:02:33
Email
Dzięki Sylwia, już Kamila wcześniej wspominała o tym olejku a ze mnie taka cipa, że zapominam go kupić! Właśnie wróciliśmy z zakupów, byłam w aptece i myslałam...co ja jeszcze miałam kupić!!! Jutro kupię na pewno i na noc zrobię tak jak pisałaś z tą gorącą wodą, może dzieciaczkom będzie się lepiej spało.
Julia
2008-02-23
20:40:23
Email
Bea chciałaś napisać "ciapa" i a Ci zjadło, czy chciałaś napisać to co napisałaś? ;o) Dziewczyny no i znowu :o( Wracam dziś z basenu a Bartek z gorączką, chyba coś się kluje znowu, jakieś cholerstwo :o( Dałam mu nurofen na noc, nie kąpaliśmy go, poszedł spać. A jutro planowaliśmy dać Jasia dziadkom i wybrać się z Bartkiem na fajną całodniową wycieczkę i nic z tego :o((((
bea1978
2008-02-23
21:06:15
Email
Julio chciałam napisać to co napisałam, można jeszcze dodać głupia cipa bo dzisiaj też nie kupiłam.
bea1978
2008-02-23
21:08:37
Email
Trzymam kciuki, żeby gorączka była jednodniowa jednak na wszelki wypadek na Twoim miejscu nie brałabym małego na całodniową wycieczkę. No chyba że u Ciebie ma być wiosna jutro tak jak u mnie, około 12 stopni :) wtedy bym nie marnowała takiej ładnej pogody na siedzenie w domu, oczywiscie jeśli gorączka minie.
Anna
2008-02-24
11:04:44
Email
Hmm, bea dosyć oryginalny epitet do określenia własnej osoby, na początku myślałam podobnie jak Julia, ha:)
bea1978
2008-02-24
11:25:01
Email
O kurcze u nas co chwilę ktoś o sobie tak mówi, nie wiedziałam że to Was tak zadziwi, no chyba że Wam przeszkadzają takie zwroty, to postaram się w ten sposób nie pisać ;) Choć nie uważam ze słowo cipa skierowane w takim stylu do w łasnej osoby jest brzydkie.
Moje dzieci dzisiaj były wspaniałe, pięknie spały do 9 a nam dały pospać do 10:30 !! Dopiero o tej porze wpadły do nas do wyrka i szalały :) Potem Ola poszła robic śniadanie, ja zajełam sie tylko ciepłym piciem a Ola resztą :) Nieważne ze masłem wysmarowała całe pudełko od niego, szafki podłoge i siebie :)) Śniadanko smakowało jak nigdy wcześniej :)
Kamila
2008-02-24
13:10:36
Email
I moją Kinię dopadło cholerstwo... w piatek odebrałam ją z przedszkola, panie zwróciły mi uwagę, że trochę kaszle.. w sobote zafaszerowałam ją lekami, nie wychodziła z domu w wieczorem gorączka ją chwyciła :( teraz sobie leży, ogląda bajeczki.. zjadła rosołku.. ale panadol jej dałam ok 10. na razie temperatura nie wróciła.. ale jutro pójdziemy do lekarza.. Oj pogoda beznadziejna.. wczoraj pochowaliśmy mojego męża dziadka.. jakoś mi tak wszystko wieczorem puściło, pokłóciliśmy się ostro i dziś cichy dzień.. pojechał na wieś z moją mamą.. ehhh nic mi się nie chce.......
bea1978
2008-02-24
13:46:15
Email
No patrz a już myślałam, że Twoich dzieci nic nie ruszy do końca zimy. Cholera ta pogoda taka zdradliwa i chyba stąd te zachorowania. U nas pogoda pękna, normalnie wiosna, czekam aż Czarek się obudzi i jedziemy pospacerować i poganiać za piłeczką nad jeziorko :) Mam nadzieję, że nie zaszkodzę moim zasmarkańcom takim wypadem.
Kamila
2008-02-25
11:25:36
Email
Oj Bea, też tak myślałam :( mała cały weekend gorączkowała. Byłyśmy dziś u lekarza, ale na szczęście wszystko dobrze, martwiłam się, że to może zapalenie oskrzeli albo angina.. ale na szczęście zwykłe przeziębienie.. martwi mnie tylko ta gorączka... mała strasznie kaszle, dusi się.. i zaraz wymiotuje.. rano tak było.. kupiłam jej czopki, ale jak zobaczyła, że do pupki, to powiedziała, że nie chce bo pupka jej nie boli :( i tak dałam panadol i czekam.... na razie leży... Kondek się trzyma. Dziś wzięłam wolne, jutro mała chyba zostanie z moim tatem. Ehhhh lekarka była zdziwiona, że tak mało Kinia choruje i mówi: gdyby chodziła do przedszkola to co innego :) nieźle się zdziwiła, jak jej powiedziałam, że od prawie3. lat chodzi regularnie do przedszkola :) jak tam Wasze maluszki, trzymają się jakoś??
bea1978
2008-02-25
11:51:49
Email
Moje smarkate nadal, Ola wczoraj tak sucho pokasływała ale mam nadzieję że to tylko od kataru, a nie że sie cos rozwija. Kupię dzisiaj jakiś syrop, bo w apteczce echo mi się pojawiło po ostatnich choróbskach. No i ten olejek oczywiście postaram się też kupić :) Trochę się dziwię, nie żebym narzekała hihi ale Czarek przy katarze lepiej śpi niz bez niego hihi Przesypia mi pieknie całe nocki!! Tfu tfu żeby nie zapeszyć!! Zaczął się tylko wcześniej budzić jak go przeniosłam do Oli pokoju :( Potrafi już od 6 gadać!!
Kamila
2008-02-26
08:15:48
Email
Dopiero dziś Kinia przestała gorączkować! Od soboty jz trzymało.. Tzn rano jak wstała to bez temperatury.. musiałam już dziś iść do pracy a ona siedzi z moim tatem. Dziewczyny, czy BACTRIM to antybiotyk? Bo lekarka, która mi przepisała twierdzi, że nie.. mojej akurat nie było, zastępowała ją jakaś inna lekarka i jakaś taka była naburmuszona to nie pytałam już ;) tak mi się nie chce siedzieć w pracy buuuuuuu fajowo tak od czasu to czasu posiedzieć z córcią w domku :) szkoda, że tylko taka słaba.. ale za to grzeczna ;-) nie było skakania, biegania i tych roztrzepanych białych włosków :) Kondzio na razie oki, mam nadzieję, że go ominie to choróbsko... co tam u Was??
bea1978
2008-02-26
08:24:00
Email
Kamila z tego co sie orientuję to Bactrim nie jest antybiotykiem, niektórzy mówią że jest to półantybiotyk, a ja Ci powiem na koniec że to jest praktycznie to samo co biseptol, a biseptol nie jest antybiotykiem :) Gdzieś był wątek chyba w niemowlakach, nawet sama go zakładałam właśnie na temat bactrimu. Czarek go dostawał i miał rozwolnienie po nim, między innymi temat zszedł też na stronę- czy to antybiotyk czy nie.Super że Kinia już nie ma gorączki, po bactrimie szybciutko dojdzie do siebie na pewno. Jak będę miała wiecej czasu to ci podniosę wątek o ile uda mi sie go znaleźć.
bea1978
2008-02-26
08:46:19
Email
znalazłam w necie :"Bactrim to chemioterapeutyk złożony z dwóch podstawowych substancji czynnych: trimetoprimu (TMP) i sulfametaksazolu (SMZ). Obie substancje z osobna w podanych stężeniach mają działanie bakteriostatyczne jednak razem działają bakteriobójczo poprzez blokowanie działania katalizatorów biosyntezy kwasu foliowego w komórce drobnoustroju. Proste, nie? Żaden ze składników leku nie jest antybiotykiem. Natomiast SMZ jest sulfonamidem. :)
Kamila
2008-02-26
09:38:37
Email
Jasne.. wszystko zrozumiałam :D dzięki Bea za info :)
Kamila
2008-02-27
12:05:49
Email
A co tutaj tak cicho....? Nikt nie zagląda... u nas lepiej, Kinia już nie gorączkuje, w nocy mało kaszlała, ale do końca tygodnia w domku z dziadkiem siedzi :) zadowolona :) kurcze, tak się martwię o Konrada, żeby tylko nie załapał od niej tego czegoś... Dzielna ta moja mała, wiecie, ten Bactrim jest tak cholernie nie dobry, a moje dziecię zaciska zęby, łzy ma w oczach, ale pije.... kupiłam jej wczoraj w nagrodę nowe puzle, taka była szczęśliwa.. :)
bea1978
2008-02-27
13:22:03
Email
Dobrze że z Kinią już lepiej, a Konradowi podawaj moze echinacee raz dziennie po 10 kropli, może go uchroni. Choć wale nie jest powiedziane, że musi się zarazić. Ola miała zapalenie oskrzeli i mały nie chwycił od niej, więc moze i Kondzio nic nie załapie.
Ola dziś nie poszła do przedszkola, bo mąż od 6 koczował u dentysty i nie miał jej kto zawieźć. Marudzi od samego rana a mnie szlak trafia! Jest okropna ale mimo to zdecydowałam, że chodzi tylko do końca tygodnia i koniec. Miauczy mi codziennie że nie chce już chodzić to nie bedzie. Dla nas z jednej strony lepiej bo 300zł zostanie w portfelu, ale z drugiej gorzej bo nie wiem jak z nią wytrzymam jak bedzie taka jęcząca chodziłą całe dnie! Niech już będzie wiosna, to będziemy biegać od rana do wieczora po dworku :)
Julia
2008-02-27
13:39:22
Email
Dziewczyny u nas w miarę, Bartek dziś poszedł do przedszkola, Jasiek mi trochę kaszle i smarka, ale daję mu flavamed i psikam do noska, mam nadzieję, że przejdzie. W dzień jest spoko, ale na wieczór robi się marudny i temp mu się podnosi trochę ponad 37 st, więc coś się tam dzieje. Daję mu na noc nurofen, nie czekam na 38 st, bo jest tak marudny i się męczy, że nie mam serca, a jak mu dam nurofen to od razu przechodzi i zasypia ładnie. Tylko w nocy strasznie brzydko kaszle :o( Kamila trzymam za Konradka, żeby nic nie złapał! A Kinia dzielna dziewczynka! Bartek też tak wszystkie świństwa połyka, aż się czasem sama dziwię, jak spróbuję. I tak samo jak Ty czasem jestem tak wzruszona, że potem lecę do sklepu i mu coś kupuję w nagrodę. Ach...kochane te nasz szkraby. Bea jednak wypisujesz Olę? Bo się już pogubiłam ;o) Mieszkacie w domu czy w bloku? Jeśli w domu to fajnie, bo jak się ociepli, dzieciaki mogą biegać po ogrodzie. Ja szczerze mówiąc po paru dniach jak Bartek nie idzie do przedszkola mam dość i nie wyobrażam sobie siedzenia z nimi razem w domu non stop. Chyba bym w psychiatryku wylądowała. Bartek ma teraz jakiś trudny okres, uparciuch i maruda z niego straszna, trochę się niegrzeczny zrobił ostatnio. A Jasiek...wiadomo...wszystko trzeba zrobić, podac itp. Po całym dniu mam dość, psychicznie nie daję rady. Więc choćby nie wiem jak marudził, to do przedszkola chodzi, a też mu się spanie nie podoba. Ale trudno, musi się pomęczyć. Jakby mu się krzywda działa to co innego, ale jak chodzi tylko o spanie to ja nie ustąpię. Żal mi go, bo sama się męczyłam ze spaniem jak chodziłam do przedszkola, ale może to też ma dobre strony - czasem trzeba się nauczyć, że nie wszystko jest tak jak się chce i trzeba pokonywać różne przeszkody i trudności, radzić sobie z nimi. Takie jest tylko moje skromne zdanie :o) Buźki!!!
bea1978
2008-02-27
14:00:52
Email
Julio my mieszkamy w wieżowcu i na dwór chodzimy albo przed blok, albo kawałek dalej nad rzeką mamy "małpi gaj" gdzie Olka szaleje a i mały na niektórych zabawach skorzysta:) Niestety domku nie mamy:( A z przdeszkola rezygnujemy, ech niech sobie mała jeszcze w relaksie pożyje, bo od września już przymusowa zerówka, wiec nie będzie że nie chce. Też czasami wariuję, zwłaszcza jak Ola jest w domu tak jak dzisiaj. Jednak mam nadzieję, że jakoś się wszystko unormuje i moja Ola troszkę zgrzecznieje i bedzie nam lżej razem. A jeśli chodzi o leki to Ola też pięknie łyka nawet te baaardzo niesmaczne. Jednak tabletek w całości nie połknie, muszę je rozduszać,mieszać z jakimś sokiem i wtedy połknie :) Nawet witaminę c woli pogryźć i dopiero połknąć :)
Kamila
2008-02-27
16:20:28
Email
Dzięki dziewczyny za dobre słowo.. tak mi się ciepło robi na serduchu.. wierzycie w internetowe przyjaźnie? Bo ja tak :) Dziewczyny, ja też nie wytrzymałabym z dwójką dzieci w domu! Przyznaję się otwarcie, że nie dałabym rady na cały etat zajmować się nimi.. dlatego zawsze podziwiałam babeczki które dają sobie same rade.. te zakupy, sprzątanie, gotowanie.. i dwójka dzieci wciąż obok.. Julia, wiem, że już gdzieś to wcześniej pisałaś, ale my naprawdę jesteśmy chyba jak te siostry syjamskie :) czasem piszesz rzeczy, które właśnie mam w głowie! Hahah a Kondzio na razie spoko, tzn ciocia mi wspominała, że był troszkę ciepły w ciągu dnia, ale teraz go przywiozłam i jest oki :) poszedł spać, bo w spał dziś tylko 2 godzinki, a on tak lubi co najmniej 5. pospać w ciągu dnia.. Kinia lepiej, lepiej :) jest grzeczna, taka ciepła, słodka, czeka na Konrada aż on wróci od cioci, podejrzewam, że jest jej smutno w domku z dziadkiem.. no nic spadam robić obiadek.. buziaki! P.S. jestem cała HAPPY bo odpaliliśmy piec w naszym domku :)
Julia
2008-02-27
16:32:29
Email
Kamilko kochana, ależ ja jak najbardziej wierzę w internetowe przyjaźnie....bo moja znajomość z mężem zaczęła się właśnie od pięknej przyjaźni internetowej, trwającej pół roku (potem się spotkaliśmy na żywo i już nie mogliśmy żyć bez siebie ;o) ale to brzmi, jak jakiś romantyczny film :o) Cieszę się z powodu pieca!! :o)
Agata
2008-02-27
17:00:58
Email
No dziewczynki wreszcie się trochę wypiszę. Mąż wrócił z pracy, zjedliśmy obiadek i Sara tatę zwerbowała do swojego pokoju i słyszę, że kolcki poszły w ruch. Mikuś śpi - więc mama ma free time:)
Po pierwsze - ja też wierze w internetową przyjaźń i nie wyobrażam sobie abym po odpaleniu kompa i otwarciu forum nie znalazła kilka słów od Was. Normalnie się od Was uzależniłam. Nie powiem wchodzę na inne tematy, wypowiadam się...ale do klubu mam dwójki ciągnie mnie najbardziej:) Kochane jesteście.
Wiecie mi pasuje siedzenie w domku z dziećmi i ja mogłabym być kurą domową...ale po trochę przyznaję rację mojemu mężowi, który twierdzi, że teraz jest mi dobrze...ale jak dzieci podrosną i nie będą już wymagać tyle opieki to już mi tak dobrze nie będzie. Z drrugiej strony widzę, jak bardzo Sara się zmieniła odkąd poszła do przedszkola - widać, że jej służy emocjonalnie, psychicznie tylko nie zdrowotnie. Od poniedziałku wraca po 3 -miesięcznej przerwie. Wczoraj bylismy tam na chwile...to normalnie jak zobaczyła swoją panią to pędem do niej pobiegła i tak się do niej przytuliła...widać, że jej brakuje chodzenia do przedszkola. trochę się boję tego chorowania znów i tego, że mały może od niej łapać....ale spróbujemy. Zobaczymy jak będzie...mam nadzieję, że nie będzie tak chorowac jak jesienią.
Kamila cieszę się, że z Kinią jest już lepiej a Kondzio dzielny chłopak - napewno nic nie złapie.
Julia a jak Jasiek - to takie podziębienie u niego?
Bea zobaczysz, mała w domku będzie się inaczej zachowywać...choć przyznaję Ci rację, że czasem to dzieciaczki miejsca sobie nie mogą znaleźć choćby się na głowie stawało. Bea a powiedz mi czy Bea to skrót od Beata?
Ach...no i powiem Wam, że moja Sara też pięknie wszystki syropy. Kiedyś dostawała Zinnat - okropieństwo w smaku, lekarka kazała mi to z sokiem wymieszać...a moja córcia łykała to nie dość, że beż żadnego rozcieńczenia to nawet popić nic po nim nie chciała. Naprawdę dzielne te nasze skarby.
Dzisiaj od rana ostro się wzięłam za nadgonienie obowiązków domowych...wiecie sprzątnie, pranie, prasowania....i po kilku godzinach takiej pracy moja Sara podchodzi do mnie i mówi "...mama czy Ty znajdziesz do mnie trochę czasu...???" Normalnie mnie zatkało. Ależ się to moje dziecię musiało samotnie poczuć, że takie pytanie mi zadała.
Agata
2008-02-27
17:09:23
Email
Tak mi się przypomniało, że nic Wam o chrzcinach nie napisałam. Mikuś przez cały czas w kościlele był jak aniołek. Trochę pospał ale w większości oczka miał otwarte i rozglądał się. Sarunia nam trochę popłakała podczas chrztu a Mikuś ani trochę):
Podczas przyjęcia większość czasu spędził w drugim pokoju, bez tego tłumu gości - to by było zbyt męczące dla niego, ale oczywiście bywał od czasu do czasu wśród gości.
Cieszę się, że jest po chrzcie. Teraz kolejna impreza w grudniu - roczek Mikusia i 4 lataka Sary. Wiecie co, chyba będę im wspólną imprezę robiła, no bo Sara jest z 17.12 a Mikuś z 19.12 . ylko pewnie będzie problem ze wspólnym tortem...bo Sara już sobie wymarzyła tort w kształcie Brabie na urodziny...tylko nie wiem co na to Mikołaj hehe:)? Pozdrawiam Was cieplutko
bea1978
2008-02-27
17:29:35
Email
Oj Kamila jak ja Ci zazdroszczę tego domku, powiem szczerze tego całego remontu też :) Wszystko od podstaw sobie urządzasz po swojemu...och !!
Agata, bea to skrót od beata i powiem Wam szczerze, że gdybym wiedziała, że zasiądę na tym forum na tak długo to wymyśliłabym sobie jakis inny nik hihi Pierwszy raz weszłam na to forum jak may przechodził chyba trzydniówkę, to było gdzieś w kwietniu zeszłego roku. Moze mój staż nie jest tak długi jak Wasz, jednak jak na mnie to i tak sukces. Nigdy wcześniej nie udzielałam się na żadnym forum, a to od początku mnie wciągnęło jak narkotyk :) Z Wami jestem krótko, jednak w swoim dziale z dziewczynami jestem zżyta podobnie jak Wy tutaj, z Wikusią, która mieszka w berlinie nawet spotkałam się dwa razy, raz u jej mamy w szczecienie i raz pojechałam do niej do berlina :) I powiem Wam że byłam mile zaskoczona, bo Madzia okazała się super babeczką na żywo! Tak więc ja tam wierzę w internetowe przyjaźnie i uczciwe znajomosci :)
Agata
2008-02-27
21:59:54
Email
Tak szczerze mówiąc to ja też już nie mogę się doczekać, żeby Was cioteczki poznać w realu.
sylwia
2008-02-27
22:07:24
Email
Ja nie należe do klubu mam dwójeczki, ale do Was zawsze zaglądam, bo bardzo Was lubię.:))
sylwia
2008-02-27
22:09:26
Email
Kamila mieszka o rzut beretem, ale mnie nie odwiedziła, a Agata, to juz 2 lata jedzie do mnie na wakacje!!!. Tak wogóle to jesteście wszystkie wspaniałe.
Kamila
2008-02-28
12:23:09
Email
Ojjj Sylwio nic nie szkodzi na przeszkodzie, żebyś dołączyła do naszego klubu dwójeczki :) chodzi mi o fizyczne dołączenie hahaha no jakoś to tak wychodzi, że nie ma jak się spotkać... kurcze, no.. u mnie teraz problem w tym, że mieszkam u rodziców a wiecie jak to jest.. jak już będę u siebie, to napewno się spotkamy :) często jestem w Olsztynie, ale jak wracam to jestem juz zmęczona tym lataniem po sklepach... teraz w niedzielę chyba też się wybiorę... dzieciaki moje chore.. no Kinia już lepiej, ale za to Konrad w nocy złapał gorączkę, dałam mu czopek i do rana jakos tam przespał... teraz ciocia była z nim u lekarza i na szczęście płuca i oskrzela w porządku!!! Złapała go jakaś wirusówka.. to samo co u Kini.. nie ma antybiotyku :) a ja jak na złość mam full pracy i nie mogę się wyrwać do moich bączków :( Agata załamałaś mnie tymi kilometrami :(
Kamila
2008-02-28
12:28:21
Email
Sylwio, miało być: nic nie stoi na przeszkodzie :)
bea1978
2008-02-28
12:46:25
Email
Kamilo przykre, że i Konradka złapało choróbsko :( Ale masz za to fajną nianię, że pójdzie za Ciebie do lekarza z małym. Jak moją Ola zajmowała się babcia kiedyś, to nigdy do lekarza z nią nie szła, mówiła że jak dziecko chore to matka ma byc przy nim a nie do roboty chodzić. No i co, musiałam brać wolne z pracy i być z dzieckiem, moze to i lepiej, bo jednak nie musiałam się głowić w pracy co się dzieje z moją córcią. Na szczęście nei miałam problemów ze zwalnianiem się, wiadomo krzywo patrzyli ale że znaliśmy się już wcześniej i szefowa Olę traktowała jak członka rodziny, to jakoś mi uchodziło :)
Kamila
2008-02-28
12:56:54
Email
Małego pilnuje mi ciocia, mojej mamy siostra. Jest wspaniała. Wiesz, ja mam takie stanowisko, że nie mam zastępstwa i niestety muszę być.. choćby się paliło i waliło.. ale mam super mamę (gorzej z teściową), moja rodzina rozumie to, żę mnie po prostu w takich sytuacjach po prostu przy dzieciach nie ma... myslę o bączkach, ale nie w kontekście, że cierpią bo mnie tam nie ma tylko dlatego, że są chore :( a jak wracam do domu to jestem ich i tylko ich :)
bea1978
2008-02-28
13:06:32
Email
A to fajnie, że udało Ci się znaleźć kogoś z rodziny. Zawsze to ma więkrzą pewność że małemu się nic złego nie dzieje :)
Agata
2008-02-28
13:24:54
Email
Nio Kamila tak około 350 km........nieźle no nie????
Kamila buziaczki dla Twoich bączków od ciotki Agaty.
A ja jestem na etapie szukania opiekunki dla Mikusia....:(:(:(
Anna
2008-02-28
13:36:54
Email
Oj, Kamila ja też Ci zazdroszczę, że nawet jak dzieciaczki chore to ma Cię kto zastąpić. Ja niestety nawet kiedyś miałam anginę i musiałam iść do lekarza z Miłoszem bo nie miał mnie kto zastąpić. Mąż niestety też w pracy bywa niezastąpiony, moja mama daleko, a teściowa też uważa że jak dziecko chore to matka ma się nim zajmować. Teraz też mnie trafia, bo jestem w domu na zwolnieniu - zapalenie gardła, i nie mam szans na położenie się do łóżka, bo przy Miłoszu jest to niemozliwe, chyba że włączę mu bajkę, ale przecież nie moge trzymac go przed telewizorem cały dzień. A do przedszkola pójdzie dopiero w przyszłym tygodniu bo znów był przeziębiony i ja chyba zaraziłam się od niego. Ufff, byle do wiosny...
Kamila
2008-02-28
14:34:10
Email
Oj tak... mam ogromną pomoc w rodzicach :) są wspaniali... Aniu, bardzo Ci współczuję.. wracaj szybko do zdrowia.. a wiesz, te bajki w takich sytaucjach to czasem jedyne wyjście, także nie miej wyrzutów sumienia jak mały trochę wiecej poogląda.. Ty tez musisz przecież dojść do siebie...dziewczyny, wzięło mnie na wspominki.... zobaczcie jak Wasze dzieci szybko rosną (moje nie hihihi)
Kamila
2008-02-28
14:35:07
Email
I jeszcze jeden robaczek słodziaczek :)
Kamila
2008-02-28
14:36:42
Email
Wybaczcie, że wstawiłam tylko Wasze starsze pociechy.. ale te maluchy to jeszcze malusie :) Bea, pkaż swoje skarby, chyba tylko raz jedne foto wrzuciłaś..
bea1978
2008-02-28
18:59:11
Email
Oj Kamila trzeba mieć czas żeby pokazy slajdów porobic hihi Moje dzieciaczki możecie podgladać od czasu do czasu w październikowych niemowlaczkach 2006 :) Od dzisiaj postaram się i tu coś czasem zarzucić hihi
Julia
2008-02-28
20:29:37
Email
Kamila ale mnie zaskoczyłaś tymi zdjęciami, kochana jesteś :o) Świetnie Ci wyszło :o) Dziękujemy bardzo i ogromny buuuuzzziiiiaaaakkkk dla Ciebie!! A co u nas...też choróbska się panosza, dzisiaj już poszłam z Jasiem do lekarza, myślałam, że sama go podlecze, ale niestety wczorajsza noc była koszmarna, Jaś zasnął dopiero przed 1 w nocy, bo cały czas płakał, kaszlał okropnie i nosek zatkany, nic nie pomagało, bidulek tak mu się już spać chciało, a na leżąco nie mógł i przysypiał tylko na moich rękach, więc tak go nosiłam od 21 do 1 prawie, jak zasnął na dobre to myślałam, że padnę, tak mnie plecy bolały, a mąż miał akurat pilną robotę na kompie i nie bardzo mógł mnie zmienić, też pracował do nocy, no więc nockę mieliśmy dziś kompletnie zarwaną. Bałam się już, że coś z oskrzelami się zaczyna, bo Jasiek strasznie brzydko kaszle, ale na szczęście osłuchowo jest czysto i też się obyło bez antybiotyku - tylko eurespal, krople do noska, nacieranie pulmexem i zobaczymy co dalej. Więc Kamila jedziemy na tym samym wózku :o( Oby nam dzieciaczki wyzdrowiały jak najszybciej! A wiecie, ja już dzisiaj naszemu pediatrze powiedziałam, że chyba się do przychodni przeprowadzimy ;o) Ostatnio byliśmy w piątek i teraz znowu. Masakra. Nigdy bym nie pomyślała, że tak mi dzieci będą chorować. Myślicie, że to przez tą ciepłą zimę? Bo ja już nie wiem :o( Bartek w zeszłym roku jak chodził do żłobka to tak mało chorował, cieszyłam się wtedy bardzo. Tyle się z nimi na spacery nachodzę, dbam, żeby mieli dobrą dietę, dużo witamin, warzyw, owoców, Bartek tyle szczepionek uodparniających dostał, pije tran od 2 miesięcy i i tak wszystko na nic, czasem mnie to podłamuje :o( Do tego, odnośnie tego co Kamila pisałaś o cioci, też Ci zazdroszczę i świetnie rozumiem Anię, bo ile ja się muszę nakombinowac, żeby załatwić kogoś, kto mi odbierze Bartka z przedszkola jak Jasio jest chory. Jutro znajoma po niego pójdzie, czasem prosze sąsiadkę, ale głupio mi czasem tak ciągle kogoś prosić o to :o( Ach...czasem mi bardzo brakuje kogoś do pomocy, choćby żeby Bartusia odebrać z przedszkola za mnie, bo czy śnieg, czy deszcz, ja muszę zawsze tego bidulka małego do wózka pakować i iść po Bartka. Dlatego już tak czekam na wiosnę, w końcu nie trzeba będzie tyle tych ubrań zakładać i może te choróbska w końcu sobie pójdą...oby. No to sie pożaliłam ;o) Kamila jeszcze raz dziekujemy za niespodziankę, Bea a Ty rzeczywiście wklej jakieś zdjęcia, ostatnio też o Tobie myślałam, że jeszcze nie widziałam Twoich pociech. Muszę zajrzeć tam do Was do niemowlaczków. Ale właściwie czemu nie założysz sobie Swojego wątku w dziale z fotkami dzieci? Agata trzymamy kciuki za Sarę i żeby Mikuś nie chorował, no i Sara też :o) A Twoja Sara to mówię Ci...kiedyś jakaś miss z niej będzie, przynajmniej Polonia ;o) Na mur beton!
Julia
2008-02-28
20:39:38
Email
Kamila mężowi właśnie pokazałam co zrobiłaś, to od razu miał uśmiech od ucha do ucha i ze trzy razy oglądał, tak mu się podobało :o)
bea1978
2008-02-28
21:01:59
Email
no to na szybkiego, żebyście wiedziały jak moje dzieci wygladają hihi zdjecie z grudnia.

Julia
2008-02-28
21:06:52
Email
Haha, a ja właśnie z październikowych wracam, pooglądałam Bea Twoje szkraby :o) Kurcze, Ola to już pannica, a na tym zdjęciu co tu dałaś to tak dorośle z buzi wygląda. Ile ona ma dokładnie lat? A Czaruś - pasuje to imię do niego, bo czarujący ;o)
bea1978
2008-02-28
21:08:11
Email
Julio ja od zeszłego roku mówię, że te choróbska to od ciepłej zimy. Dlatego modliłam się, żeby ta zima była mroźna choć czasami, a tu zonk mrozów zero praktycznie, więc już widzę co będzie w przyszłym roku :(
Zdrówka, zdrówka, zdrówka dla Waszych dzieciaczków!!!!! Moje odpukać jakoś się trzymają - nie patrząc na katarki.
bea1978
2008-02-28
21:09:43
Email
Ola ma 5 lat i i 5 miesięcy, a na tej fotce zrobiła dziwną minę tak wogóle hihi Jakąś dolną szczękę ma ne niej szeroką a w rzeczywistości takiej nie ma :)
bea1978
2008-02-28
21:18:56
Email
A nie zakładam albumu w dziale z fotkami, bo za dużo bym musiała nadrobic :) Zresztą i tak wchodzę na forum w locie więc czasu bym nie miała na zaglądanie do jeszcze jednego wątku :) Dobranoc kobitki, spidalam do wyrka :)
Julia
2008-02-29
08:55:06
Email
Bea a kto powiedział, że musiałabyś nadrabiać zaległości? Wystarczyłoby zacząć od teraz, a fotki z przeszłości zostawić. Naprawdę miło byłoby pooglądać częściej Twoje dzieciaczki, prawda dziewczyny? No...pomóżcie mi zmobilizować mamusię ;o)))
bea1978
2008-02-29
09:01:24
Email
Oj Julio nie namówisz mnie kochana choćbys sie mocno starała, nie mam kochana czasu, żeby zaglądać w dodatkowy wątek, a pozostawiać komentarze bez odpowiedzi troszkę nie wypada. Obiecuję, że będę wstawiała fotki moich smrodków i do tego działu, a od czasu do czasu zaglądajcie do październikowych :))
bea1978
2008-02-29
09:03:39
Email
:) z ostatniego wypadu nad jeziorko:)

Kamila
2008-02-29
10:15:30
Email
Bea, ale masz śliczne dzieciaczki! Julia ma rację, powinnaś założyć temat w dziale z fotkami :) my strasznie lubimy sobie tam słodzić :) kurcze no, noc miałam straszną :( Kinia o 3. w nocy zaczęła wymiotować.. przebudziła się i chciała pić, dałam jej kubusia troszkę.. i za 10 minut fontanna... obudził się Konrad, choć On nie powiem ładnie mi spał do tej 3... zaczął kaszleć biedny, i płacz, płacz, bo go gardełko boli :( pokłóciłam się z mężem.. ehhh czasem to mam wszystkiego dosyć... jestem przeziębiona cieknie mi z nosa i wogóle do du..... :( ja chyba jestem nienormalna, jak czytam swoje wypowiedzi z przed paru dni: radość i wogóle a za chwilę doł.... feeeeee a może to dlatego, że przed okresem jestem... czasem jak się pokłócę z mężem, to wydaje mi się, że my z zupełnie innych światów jesteśmy :( Cieszę się Julka, że spodobały Wam się moje wspominki... Bea, to nic trudnego zrobić takie slajdy, szybciej mi to idzie niż zmniejszanie fotek w corelu... ja chcę wiosny, zieleni, śpiewających ptaszków, ciepłego wiatru... pachnących w moim sadzie drzew..... a nie tej pluchy, wiatru, deszczu... czemu Wy mieszkacie tak daleko ??????????????

bea1978
2008-02-29
10:27:23
Email
Kamila u mnie kłótnie z mężem są co miesiąc - zawsze przed okresem :)Chodzę nabuzowana, czepiam się o byle co i zawsze o coś się popstrykamy. Ach te hormony!!
bea1978
2008-02-29
10:30:43
Email
Kamila a kubusie to sobie odpuść, to najwiękrzy syf jaki może być. Nie wiem co tam dodają, ale wlej do jakiegoś kubeczka zabrudzonego herbatą, czy do butelki wiesz od herbatek robi się taki jakby nalot czasami, no i wlej sobie kubusia, zobaczysz jak Ci wyczysci kubeczek. W nich chyba sama chemia jest skoro tak pucują kubeczki. Sama sprawdziłam wiec wiem co mówię :) Moje dzieci nie dostają Kubusiów, no chyba że w przdeszkolu Ola dostaje czasmai to nie zabieram.
Julia
2008-02-29
10:31:04
Email
Kamila wcale nie jesteś nienormalna, bo gdyby tak było, to wszystkie byłybyśmy nienormalne! Ja mam identycznie jak Ty, czasem mi się wydaje, że z mężem jesteśmy dla siebie stworzeni, a po 5 min się zastanawiam, co ja do cholery w nim widzę?! Przecież to taki dupek!! ;o) Nie martw się, przejdzie Ci. Tak to już jest na tym świecie, że ciągle huśtawka, raz lepiej, raz gorzej, czy z mężem, czy z dziećmi, czy z naszym nastrojem. Ale sama wiesz na pewno, że to czemuś służy. Gdyby non stop było idealnie, to wcale by nas to nie cieszyło. Oj..biedna Kinia, strasznie mi jej żal, to okropny widok jak takie malutkie dziecko wymiotuje i się męczy. Może jakiś wirus wstrętny ją dopadł? Bo pisałaś chyba niedawno, że wymiotowała. Uściskaj ją mocno ode mnie, Konradka też. U nas też niezbyt, ale lepiej niż poprzedniej nocy. Jasio zasnął ładnie wieczorem, ten eurespal jest super, od razu mu się po nim poprawiło i już się nie męczy tak przy zasypianiu. Ale obudził się o 2 i nie mógł zasnąć do 4, bo kaszel, dawaliśmy mu pić, potem się rozbudził i rozrabiał i tak w kółko. Na szczęście mąż do niego wstawał, bo ja całą poprzednią noc wstawałam, więc się zamieniliśmy. No i wyobraźcie sobie, o 4 już mi się żal Krzyśka zrobiło, to powiedziałam, że ja teraz będę wstawać...no i Jasiek zasnął, nie wstałam ani razu ;o) Kochany chłopak. Spał do 6.30. Teraz też sobie śpi, odsypia chyba ostatni czas, bo się męczył z tym zasypianiem i ma braki spore. Chyba zdrowieje. Oj Kamila jak ja się już wiosny nie mogę doczekać!! A tu znowu koszmarny weekend zapowiadają :o( Wkurza mnie to, bo często jak mąż jest w domu i chcielibyśmy gdzieś dzieci zabrać (mamy zaplanowaną już od dawna wycieczkę) to albo się rozchorują, albo pogoda taka, że lepiej nosa za drzwi nie wystawiać. Ja chcę lato!! I mogę mieć nawet 35 st w mieszkaniu, żeby tylko było ładnie i żeby już te nasze dzieci nie chorowały! No, ale na razie to się musimy trzymać dzielnie :o)
bea1978
2008-02-29
10:33:25
Email
jak będziecie miały czas poczytajcie, wczoraj tesciowa podesłała mi na maila ciekawą informację
http://www.zigzag.pl/jmte/nutra_sweet.htm
Kamila
2008-03-01
11:51:41
Email
No odpukać dzieciakom chyba przechodzi.. Konrad kaszle tylko nad ranem, Kini czasem się zdarzy w ciągu dnia.. oczywiście są na lekach.. ja jestem przeziębiona, kiepsko się czuję, ale mam nadzieję, że przez weekend się podleczę :) zrobiłam pleśniaka i siedzimy z dzieciakami w domu, bo na dworze masakra...a cichych dni ciąg dalszy :)
bea1978
2008-03-01
11:55:03
Email
A właśnie miałam zapytać jak wasze choruszki. MOje sie jakos trzymaja, katary przechodza po malu, ja tez sie trzymam na szczęście. U nas tez pogoda do bani, od nocy pada i końca nie widać, wiec też posiedzimy dzisiaj w domku.
Julia
2008-03-01
14:06:52
Email
U mnie Jasio też już lepiej, chociaż w nocy jeszcze ma takie ataki kaszlu, że się budzi i płacze, w dzień kilka razy już tak kaszlał, że az zwymiotował to co wczesniej zjadł :o( U nas pogoda chu.... i cały weekend ma być taki, strasznie wieje i deszcz leje, ale o dziwo czasem słonko przy tym wszystkim wychodzi. U nas wieje ok 70-80 km/h. Jutro już ma być lepiej, ale i tak weekend spędzimy w domu :o( Poprawiamy sobie humor pysznościami :o) Zrobiłam dziś na obiad żeberka Kamili, pychota, i upiekłam ciasto z pudełka, pierwszy raz takie, ale o dziwo nawet dobre wyszło: krówka z delecty, polecam :o) Miłego weekendu laski!!
Julia
2008-03-01
14:15:00
Email
Jeszcze Wam zapomniałam napisać, że Jasio bidulek nie dość, że chory, to jeszcze zęby wychodzą jak szalone, jeden za drugim. Dopiero co wyszła górna jedynka, to wczoraj dolna dwójka się przebiła i chyba sobie w tym pomógł zabawką,bo ją gryzł i nagle tak strasznie zaczął płakać, patrzę do buzi a tam taka wielka dziura w dziasełku :o( A miał to dziąsło już tak opuchnięte i całe białe, jakby taki pęcherzyk (kurcze nie wiem, czy to może być taki stan zapalny aż?) No a teraz lada dzień wyjdzie druga jedynka na górze. Tak więc będziemy już mieli 5 ząbków. A Bartek jak był w wieku Jaśka to dopiero mu pierwszy ząb wyszedł.
Kamila
2008-03-01
16:26:30
Email
Do nas na razie wiatry nie doszły.. cholera boję się o dom :( moje ciacho też się udało, właśnie wcianam.. od poniedziałku na dietkę, tę o której gadałyśmy w *załamce* a co tam, pojem tych kartofli... zobaczymy.. Agata to ma dobrze, chudzielec jeden.. zdaje się moja droga BOGUSŁAWO, że miałaś zajrzeć na forum!!! Jak się nie odezwiesz to już nie odpisze na żadnego esa! A co, porządek musi być! Julka, to faktycznie Jasiek strasznie uzębiony :D super, super, zaraz będzie miał całą szufladkę i będziesz miała z głowy :) Kondek ma 8. zębów na razie same jedynki i dwójki. Cieszę się, że żeberka smakowały :) buziaczki!
bea1978
2008-03-01
17:31:31
Email
Julio mi się wydaje, że z jednej strony to i dobrze, że się razem zeszło wychodzenie zabków z chorobą, możesz podawać leki przeciwbólowe i gorączkowe na dwie rzeczy, po za tym im szybciej ząbki wyjdą tym lepiej dla Was. U Czarusia to bardzo wolno idzie, bo u góry ma jedynki i dwójki, dalej czwórki, a na dole jedynki, dwójek nie ma hihi i czwórka jedna, druga sie przebija właśnie. Tak więc sporo nas jeszcze czeka, bo mały źle znosi ząbkowanie, noce zarywa na maxa przy tym :(
U mnie też wiało do popołudnia, teraz troszke ucichło, ale prawie ciągle pada deszcz. W nocy mozemy się spodziewać znowu silnych wiatrów i porządnego deszczu, jak ja nie lubię takiej pogody, człowiek siedzi w domu i nie wie co ze sobą począć. Zaraz idę smażyć racuchy z jabłkami, Czaruś je uwielbia, Ola zresztą też :)
Olę wypisałam z przdeszkola, wczoraj opisałam wszystko w październikowych niemowlaczkach, jak chcecie poczytajcie. Byłam zaskoczona uprzejmością Pani z grupy starszaków, bo jak zobaczyła Olę to chciała ją (mimo nadmiaru dzieci w swojej grupie) zabrać do siebie. No ale drugi raz nie bede tego samego pisała, bo już mam pasażera na kolanach :) OO pochwaliłam, właśnie zaczęło znowu wiać, szyby się trzęsa w oknach wrrrr
Agata
2008-03-02
09:59:48
Email
Ciotka Kamila o co tyle krzyku hęęę????
A swoją drogą za tę Bogusławę to swoje dostaniesz.
Na wstepiepowiem, że normalnie mnie wszytskie osłabiłyście.....nie było mnie kilka dni....a tu czytania, czytania, czytania.....kobity.....Wy to ale zapał macie do pisania....ale to bardzo dobrze - bo przynjamniej wiem co u każdej słychać.
A u nas to samo co i u Was - chorujemy. Najpierw zaczęła Sara w piątek smarkać, psikać, ja dołączyłam w sobotę. Czuję się koszmarnie, łeb mi pęka, gardło boli jak cholera z nosa cieknie ...echhh...:-(
Póki co Sarę udało mi się w miarę zastopować Cebionem, wapnem i bioaronem. A ja od wczoraj jestem na antybiotyki BIOPAROX - bo na gardło nie wyrabiam.
Kamilko kochana dopiero dziś zobaczyłam te slajdy - są boskie....ale Ty kochana jesteś ciotka, że chciało ci się coś takiego zrobić. Duża buźka za to. A i mężowi też się podobało.A jak czują się dzieciaczki?
Julia ucałuj swoje bąble od ciotki Agaty...niech zdrowieją szybko. Kurcze Julia muszę przyznać, że jak czytuję Twoje posty to sobie myślałam, że Ty to się z mężem nie kłócisz...nie wiem skąd, ale taki sobie o Was pogląd wyrobiłam? Zresztą co tu ukrywać ja też się na mojego w czwartek mocno wkurzyłam i jeszcze mnie trochę trzyma...co prawda ciut ciut ale trzyma hehe. Aha no i wreszcie Ci wyjaśnie Julia jak to z tym moim imieniem jest. Otóż ja na pierwsze mam BOGUMIŁA ( NIE BOGUSŁAWA - Droga Kamilo wrrrr!!!) a na drugie Agata....ale tak jakoś w życiu się porobiło, że wszyscy znajomi, rodzina itd. mówią na mnie Agata, a i ja chętniej tegi drugiegi imienia używam. Ot i cała tajemnica
Bea - Twoje dzieciaczki są śliczne Ola to już taka pannica, taka dorosła widać...a Czaruś jest rozbrajający...widać po mince , że mały psotnik z niego. Bardzo udana parka:)
Agata
2008-03-02
10:03:36
Email
Hmmm..teraz wiem czemu Kamila na esa mi nie odpisałaś!!! Stop! Właśnie Twojego smsa przeczytałam...Kamila ciężką noc miałaś...ojejj...przytul te Twoje szkrabki mocno i ucałuj w chore noski:)
Kamila a jak tam kije-włoczykije??Strzeż się kija, bo ......hmmmmm
bea1978
2008-03-02
12:08:46
Email
Ale mieliśmy dzisiaj nockę, szkoda słów!! Mały bąk budził sie co chwilę, a około 2 zaczął koncert, darł się i końca nie było widać. Mąż sie niem zajmował i o 4 kazał mi mleko robić haha zaczęła sie kłótnia, bo mały tak wcześnie nie dostaje mleka już od dawna. Oczywiście on miał już dosć wstawania i krzyków i miał nadzieję że przy mleku mały się uspokoi i zaśnie. Pewnie by tak było ale ja nie będę wracał do punktu wyjścia, czyli karmienia w środku nocy! No i tak sobie pokrzyczeliśmy na siebie o tej 4, oczywiście nie pozwoliłam podać mleka Czarkowi, no to mąż się wkurzył i zostawił go samego w pokoju, Ola już wcześniej wskoczyła do mnie bo w tym halasie spać nei mogła. No i mały będac sam usnął w 3minuty. Spał do 8 i dopiero dostał mleczko :) Oczywiście mąż od rana jak by nic sie nie stało, nieważne że ja po tej kłótni już spać nie mogłam bo zdenerwowana cała byłam! Ach te chłopy!!
Kamila a co z Twoimi bączkami dzisiaj się działo w nocy?:(
katka
2008-03-02
12:40:42
Email
A moja Agnieszka dzisiaj skończyła dwa latka. Kuba parę dni wcześniej 5. Jak ten czas leci....

katka
2008-03-02
12:41:14
Email
A moja Agnieszka dzisiaj skończyła dwa latka. Kuba parę dni wcześniej 5. Jak ten czas leci....

bea1978
2008-03-02
12:48:54
Email
Katka Wszystkiego najleprzego dla TWoich bączków!! Niestety fotek nie widzę :((
Kamila
2008-03-03
08:31:27
Email
Katka, ucałuj maluszki! Fotki chyba za duże, bo nie widać.. u nas wczoraj to miałam wrażenie jakby gorzej... małemu z noca leciało, mnie kaszle, Kinia to praktycznie już spoczko, ale chcę ją jeszcze do środy w domu przetrzymać.. Kondek w nocy ładnie śpi - odpukać!!! Agata, a jak Ty się czujesz, bo ja juz lepiej..
Julia
2008-03-03
09:26:21
Email
Dziewczyny ale biedne jesteście :o( Życzę Wam dużo zdrówka, ach niech już będzie cieplej i niech te choróbska wszystkie sobie pójdą w cholerę....U nas już lepiej, dzisiaj Jasio przespał całą noc bez pobudki od tygodnia, w końcu się wyspałam. Kaszlał trochę, ale się przy tym nie obudził. A ja wczoraj wzięłam Bartka do centrum handlowego i pobawił się na takim placu zabaw dla dzieci, wiecie tor przeszkód, basen z piłkami, zjeżdżalnie, drabinki do wspinania. Taką miał radochę, a ja chyba większą, bo ostatnio to jakoś mało go zabieramy gdzieś i już mam wyrzuty sumienia, tylko dom i przedszkole na zmianę. I chyba przez to też się ostatnio trochę niegrzeczny zrobił. A wczoraj tak przyjemnie mi się na niego patrzyło, że nawet nie chciało mi się iść ciuchy oglądać, a mogłabym go zostawić z siostrą, bo z nami też była. Potem poszliśmy jeszcze z nim po jakąś zabawkę, wybrał sobie taki zegar do nauki godzin a ja mu kupiłam puzzle piankowe z literkami, bo ostatnio go literki fascynują :o) I po powrocie do domu cały wieczór układaliśmy napisy. Powiem Wam, że mimo pogody to był jeden z fajniejszych weekendów, jakiś taki długi mi się wydał i przyjemnie, rodzinnie spędzony. Mąż był w domu, bo co drugą sobotę pracuje, nie lubię tego, ale już tylko do końca kwietnia, bo potem zmienia pracę na normalną ;o) (czyli np. nie będzie takich numerów jak inwentaryzacja w weekend włącznie z nocami i niedzielą, bo szkoda zamknąć sklep na dzień czy dwa bo przecież to ogromna strata finansowa. Tak na marginesie niektórzy ludzie to choćby nie wiem ile kasy mieli to ciągle im mało). No trochę zeszłam z tematu. A jak Wam sobota z niedzielą minęły? (pomijając te paskudne choroby). Kamila dom cały? A jak mąż, złamał się, czy ciągle ciche dni? Buziaki dla Was i Waszych szkrabków :o***
Julia
2008-03-03
09:27:34
Email
Katka ja też nie widzę fotek :o( Może da się jeszcze coś z tym zrobić? W każdym razie pozdrawiam i pisz tu u nas częściej, bo przecież też jesteś dwójkową mamą :o)
bea1978
2008-03-03
11:56:46
Email
No my tak miło nie spędzilismy tego weekendu jak Ty Julio. Na dworze było zimno i siedzieliśmy w domku w wielkiej nudzie. Ale powiem Wam że chyba potrzebowałam takiego siedzenia w domu, bo jakoś specjalnie nie ucierpiałam a wręcz przeciwnie - odpoczęłam troszkę. Wczoraj mąż zaniemógł po południu, jakieś choróbsko próbowało go dopaść, więc zaaplikowałam mu tonę leków i też niegdzie nie jechaliśmy. Szkoda że w moim mieście nie ma takiego krytego porządnego placu zabaw dla smyków. Ostatnio jak byliśmy w poznaniu to pojechaliśmy na taki małpi gaj kryty, super, super super! Nawet Czaruś miał się gdzie bawić, bo i skakał na trampolinie i w kulkach się turlał i wogóle szalał na maxa. O Oli nie wspomnę bo ta to na poczatku oczopląsu dostała, bo nie wiedziała od czego zacząć :)Cały plac zabaw na którym byliśmy miał ponad 800m kwadratowych więc było w czym wybierać :) Takie place to na prawdę super zabawa dla dzieci, a i rodzice mogą czasem odsapnać, wypić kawkę, soczek :) Fakt, że moje dzieci wtedy przywiozły wirusa hihi ale i tak warto było :)
Julia
2008-03-03
12:06:48
Email
Bea ja też cały weekend przesiedziałam w domu, poza tym niedzielnym wypadem :o) Za oknem szalała wichura i wiało, a my wszyscy przy herbatce w domku :o) Mieliśmy dużo czasu dla siebie i dzieci i dlatego było jakoś tak fajnie. A na ten plac zabaw (nie tak duży jak Ty piszesz) też musimy jechać do innego miasta, bo u nas czegoś takiego nie ma. Musimy jechać 30 km, ale warto :o)
bea1978
2008-03-03
12:23:51
Email
No my bylismy za bardzo rozleniwieni żeby wymyślać jakieś wspólne zabawy, ale dzieci same były twórcze i razem sie pięknie bawiły a my odpoczywalismy :) Dziś od rana bolą mnie zęby, normalnie cała szczęka! Boli mnie koło tych zębów, które mam wyleczone, wiec nie wiem o co chodzi. Znając moje szczęście trzeba będzie robić je od nowa i znowu płacić. Bo ja to mam takiego pecha, że najczęściej jak coś się dzieje to właśnie z tymi już zrobionymi zębami :( Znowu wydatki i to nie małe, bo u dentystów to całe pensje można zostawiać. Mąż ostatnio chciał wyrwać zęba madrości, objechał całe miasto i nie znalazł stomatologa, który by to zrobił na nfz. Nawet pogotowia stomatologicznego nie ma w pile! A szkoda było 70-100zł dawać tylko za wyrwanie zęba. Na szczęście w szpitalu dogadał się z lekarzem i go przyjął i zrobił to za nic. Wiec jak sobie teraz pomyślę że mam iść prywatnie i za każdego ząbka płacić ponad 100zł to mnie aż skręca. Bo na co te moje cholerne składki całe życie szły?! Brak słów!
Magdalenka
2008-03-03
13:49:40
Email
bea, a moze to parodontoza? w rodzinie mialam przypadek tego, zaczelo sie od bolacych i krwawiacych dziasel. ty mieszkasz w pile? ja sie za jakis rok tam bede wprowadzac, wlasciwie w okolice, ale to i tak blizej niz stad gdzie teraz mieszkam ;-)
bea1978
2008-03-03
14:41:29
Email
To zapraszam Magdalenko na kawkę :)A gdzie dokładnie się przenosisz jeśli moge wiedzieć? Mam nadzieję że żadna to parodontoza, dziąsła mi nie krwawią, boleć też nie bolą ale zbadać to muszę, tylko kiedy!!!! Szlak mnie trafia, że nie mogę załatwić swoich spraw, bo nie ma jak!! Muszę się umówić gdzieś na wizytę, pewnie i tak będę czekała, to może do tej pory zorganizuje jakąś opiekę dla moich smrodków na ten czas. Tylko wybrać denstystę dobrego hmmm chyba takich u nas nie ma. Bo po każdym zawsze innym poprawia, bo albo nie doleczył, albo wcale nie leczył tylko od razu plombował wrrrr
Agata
2008-03-03
17:02:24
Email
hej kobitki
U nas bez zmian. Ja czuję się fatalnie, Sara zaczęła jeszcze dziś kaszleć - póki co leczę ją po domowemu...ale pewnie bez lekarza się nie obędzie. A miała dziś do przedszkola wrócić po 3 miesięcznej przerwie
Szczerze Wam powiem, że nawet pisac mi się dzisiaj nie chce.
Ale na szczęście Mikuś trzyma się dzielnie, mam nadzieje, że nic od nas nie złapie.
Trzymajcie się babeczki i zdrówka Wam wszystkim życze:)
katka
2008-03-03
22:29:09
Email
Bea-to może być nadwrażliwość Piszę nie za często,bo nie mam czasu. A zdjecia nie weszły,bo za duże:(
bea1978
2008-03-04
11:01:18
Email
I jak tam czuja sie dzisiaj wszystkie chorutkie osóbki?:( Zdrówka Wam życzę! Katka a co na tą nadwrażliwosć moge zrobić? Bo to tak wygląda, jak piję ciepłe to boli, zimne tak samo, powietrze wciągam istami to też, wiec jak możesz to poradź co mogę zrobić żeby sobie ulżyć?
Kamila
2008-03-04
11:35:41
Email
Kinia już prawie, prawie.. od czasu do czasu kaszlnie. We czwartek chyba do przedszkola pójdzie, bo już jęczy.. Konrad w nocy bardzo kaszle, dusi się jak Kinia wcześniej.. podejrzewam, że jeszcze do niedzieli będzie się kurował. Ogólnie spoko. Ja też lepiej, ale znów wywaliło mi opryszczę na ustach :( i to w trzech miejscach.. muszę dziś plastry kupić :( Julio, z mężem niby oki. Już w sobote się ugiął, ale ja byłam twarda.. w sumie to do tej pory mam żal do niego.. niby normalnie gadamy, ale.. bez sensu to moje gadanie. Dom przetrwał Emmę, u nas praktycznie nic się nie działo :) na szczeście.. pogodę mamy beznadziejną.. wieje, pada deszcz, rano to nawet śnieg pruszył... ja chce wiosny!!!
Julia
2008-03-04
12:00:38
Email
Kamila chyba nasze dzieci to samo mają :o( Identyczne objawy. Jasiek już prawie ok, ale jeszcze pokasłuje i długo kaszlał właśnie w nocy i wieczorem, więc pewnie Konradka jeszcze trochę pomęczy :o( Kinia płacze, że chce do przedszkola? Rany, a ja codziennie muszę stoczyć walkę rano z Bartkiem ;o) Marudzi, że nie chce iść do przedszkola, bo nie chce spać :o( A ostatnio jak po niego poszłam, to nie chciał iść do domu, bo się fajnie bawił. I co tu z takim niezdecydowanym facetem zrobić? ;o) Kamila współczuję opryszczki..sama mam wirusa, ale jakoś tak odkąd dzieci urodziłam jeszcze ani razu nie miałam, a przedtem kilka razy w roku zwykle. Dziwne, nie? Co do męża....gadacie ale domyślam się, że nie obgadaliście problemu? Nie dziwię Ci się w takim razie, że czujesz się źle z tym. Ja też tak nie potrafię zachowywać się, jakby nic się nie stało i zawsze jak mąż zaczyna normalną gadkę, to go stopuję i mówię, że chyba nie porozmawialiśmy jeszcze, czuję się źle z nierozwiązanym problemem i nie mam zamiaru udawać normalnej, kochającej żony, kiedy mam żal do niego. Najpierw rozmowa, potem normalny stan. Ale pewnie nie masz za bardzo ochoty na rozmowę...oj ciężko z tymi facetami. Ale może jednak zrobisz tak jak ja? Powiem Ci, że ja nigdy nie odpuszczam, choćby o pierdołę chodziło. Dzięki temu jakby mnie ktoś zapytał, czy mam jakieś żale do męża, to sobie nie przypomnę, bo zawsze sobie wszystko wyjaśniamy.
bea1978
2008-03-04
12:31:50
Email
Julio u mnie jest tak samo, tyle że z tą różnicą, że u nas nigdy nei ma cichyh dni. Co najwyżej są ciche minuty :) Ale nigdy nie zostawiam problemu w spokoju. Chyba lepiej jest sobie wszystko wyjaśnić od razu, niż dusić w sobie długi czas, a dopiero potem jak się już kilka problemów nagromadzi - wyrzucać z siebie.Mój mąż też przechodzi bokiem jakby sprawy nie było, faceci chyba mają karótką pamięć, nie to co my, wszystko siedzi w nas, dopóki tego nie wyrzucimy z siebie. Ja muszę po kłótni czy to od razu czy za jakis czas przeprowadzić rozmowę z meżem, inaczej bym nie wyrobiła z kumulującą się nerwica w sobie. Muszę wygarnąć, żeby czuć się lepiej, muszę przedyskutować jego zachowania i oczywiście postawić na swoim, że racja jest po mojej stronie. Kłótnie są u nas zazwyczaj wtedy, kiedy to ja mam rację a maż sie upiera przy swoim. Dlatego dopóki nie udowodnie mu że to ja miałam rację, to nie bedzie dobrze. Dlatego myślę Kamilo że lepiej dla Was bedzie jak najszybciej sobie porozmawiać i wyjaśnić wszystko.
bea1978
2008-03-04
12:33:40
Email
Biedne te Wasze dzieciaczki, współczuję wam ogromnie. Cieszę się, że moje na razie odpukać są zdrowe. Mam nadzieję, że tak juz zostanie do przyszłej zimy. Tak sobie myślę że może ta echinacea jednak zaczęła działać i chroni moje smrodki. Podawałam ją dobre dwa tygodnie, teraz już nie daję, a moze powinnam hmmm
Kamila
2008-03-04
12:39:59
Email
Julka, gdzieś tutaj wcześniej doczytałam, że byłaś z Jasiem w kulkach :) tak moja Kinia na to mówi. Moja mała miała okazje się w tym pobawić jak byliśmy we wrześniu w Ustce. Tylko tam było tak, że maluch wchodził z osobą dorosłą i tak padło na tatusia :D Kinia dostała tam takiego speeda, że Krystian za nią nie nadążał hahaha a mała wprost piała jak jak tam się bawiła :) za każdym razem jak ogląda filmik nagrany z tamtej zabawy to tylko widać jak jej się oczy błyszczą :) obiecałam sobie, że jak tylko wyzdrowieje, to zabiorę ją do Olsztyna do CH ALFA, tam też mają taki raj dla dzieci tzn MAŁPI GAJ :) niech poszaleje :) a z Krystianem, wiesz co, może nie uwierzysz, ale ja nie mam kiedy z nim nawet pogadać.. on wraca po 17., ja przy dzieciach.. nie wiem jakoś to tak wychodzi, że się mijamy.. a powiem też, że zwyczajnie nie chce mi się o tym gadać.. ale uraz mam. Głupie to wiem, ale ja już zmęczona jestem tym wszystkim.
sylwia
2008-03-04
14:26:25
Email
Kamila, Kinia już jest za duża na Urwisa w Alfie, polecamy wam Figlolandię, Ul Barcza 12. Czyściutko i miło dzieci się bawią a mama może sobie wypić kawkę. Dojazd jest też prosty.
Kamila
2008-03-04
21:31:41
Email
Dzięki Sylwia, napewno skorzystamy. W weekend wybieramy sie do Olsztyna na zakupy budowlane, Kinia z nami jedzie, poszalejemy. Starszy mój bączek już zdrowy, jeszcze młodszego trzeba doleczyć :) w dzień już nie kaszle, zobaczymy jak dzisiejsza nocka minie. Dobrej nocy dziewczyny :)
bea1978
2008-03-05
10:08:27
Email
Hej, i jak nocka u Ciebie Kamila?mały dalej kaszlał?Kinia poszła już dziś do przedszkola?U nas w nocy spadło troche śniegu, zimno na dworze ale wyjsć musimy niedługo, bo coś na obiadek trzeba kupić. Ostatnio jestem jakaś leniwa, nic mi się nie chce!! Wczoraj pogoda nie był aż taka zła a my w domu siedzieliśmy, przez moje lenistwo oczywiście! Dziś już musimy gdzieś wyskoczyć, bo mi dzieci w domu oszaleją!:)a tak mi się nie chce...
Agata
2008-03-06
10:35:29
Email
Hej babeczki.
Widzę, że te choróbska jeszcze się plączą u Was. A i u nas to samo. Ja przeziębiona, mąż też...ale Sara najgorzej. Dzisiaj w nocy to chyba apogeum było. Ale od początku.
We wtorek wybrałam się z nią do lekarza bo zaczęła brzydko kaszleć. Osłuchowo było czysto. Dostała Eurespal, Bioaron i Drosetux na kaszel suchy, z tym, że jak zmieni się jej w mokry to mam jej zmienić na Flavammed. Wczorajszy cały dzień kaszlała...dosłownie non-stop. Tak była tym kaszlem wymęczona, że potem to już płakała, że ją gardełko od kaszlu boli. Na noc dałam jej jeszcze Diphergan, żeby spokojnie przespała....nie minęło 1,5 godziny i zaczęło się wymiotowanie od kaszlu. I tak do północy. Dopiero potem jakoś przestała kaszleć i w miarę spokojnie przespała do rana. A dziś widzę, że kaszel zmienił się jej w mokry i już tak często nie kaszle.
A druga sprawa to taka, że dziewczyny tak mi źle!!!! Chyba mam jakąś załamkę z pokarmem. Do tej pory miałam tyle pokarmu, że śmaiałam się, iż mogę całe przedszkole jeszcze wykarmić...a od poniedziałku ledwo, ledwo mi starcza. Mały płacze bo głodny, piersi puste...MASAKRA.. Wczoraj już wieczorem tak mi go było żal, bo ciągnął z cycyusia i płakał, złościł się bo ledwie co mu leciało. No i dałam mu butelkę sztucznego:(...wiecie co było.....jak wypił łyczek to zaczął tak przeraźliwie płakać, wypluwał z buźki...nie chciał za nić w świecie się napić sztucznego. Zresztą wclae mu się dziwię...bo jak je powąchałam to mnie samą odrzuciło. No ale w końcu z głodu jednak wypił to mleczko. To sztuczne pił o 22-iej...zaraz potem zasnął i wiecie co spał aż do 6 rano????
Mam nadzieję, że to jednak chwilowa załamka z tym moim pokarmem...dużo piję, lekarka kazała mi masować piersi, staram się mimo wszystko często małego przystawiać, żeby pobudził tę laktację. Trzymajcie kciuki żeby się udało.
Ściskam Was dziewczynki, ucałujcie swoje bączki...a co do "kulek"...to moja Sara też tak mówi na ten basen z piłeczkami. U nas niedaleko jest sala zabaw...postaram się Wam pokazać kilka fotek jak kiedyś Sara była ( bo ostatnio dawno nie byliśmy)..i jest tam całe mnóstow atrakcji. Zawsze ja idziemy tam Sarą i ona już tam wejdzie to dosłownie jest tak podekscytowana, że nie wie czym na najpierw się bawić. A to w Ustce jest boskie Kamila....ach przypomniałaś mi Ustkę:)
bea1978
2008-03-06
10:42:22
Email
Trzymam kciuki Agatko, żeby pokarm wrócił w ogromnych ilosciach. Może kup sobie jakieś herbatki na zwiękrzenie laktacji, kiedyś jakieś sobie kupowałam ale czy pomagały hmmm Moje dzieciaczki jakoś się trzymają odpukać ja z mężem też :) Niewiele wychodzimy teraz na dwór wiec moze dlatego. Jak idziemy to na zakupy, zajmuje nam to max godzinę. Ale wiem z doswiadczenia, że można siedzieć w domu i łapać choróbska. Trzymajcie się babeczki i dzieciaczki :)
Kamila
2008-03-06
11:12:41
Email
Hej dziewczyny! Agata, przepraszam, nie odpisałam na esa, bo jestem taka zalatana... kurcze, zwariuję z tym remontem... Tak mi szkoda Saruni!!!! Kurcze, skoro byliście u lekarza.. to co nie było słychać, że coś tam się zaczyna dziać??? Można dostać pierdzielca z tymi lekarzami!!! Trzymam kciuki, żeby maleńka szybko doszła do siebie! Ucałuj ją ode mnie... U nas już lepiej, Kinia poszła dziś do przedszkola, od rana była taka podniecona.. a jak przyjechaliśmy to się okazało, że w grupie jest pięcioro dzieci.. reszta choruje na zapalenie krtani :-( Kondek lepiej, dostaje jeszcze Bactrim, ale nocki przesypia pięknie... Agata, co do pokarmu.. może to kolejny kryzys?? Może przez to, że jesteś przeziębiona?? A z tym mlekiem sztucznym, to nie przesadzaj, nie śmierdzi aż tak :) powąchaj swoje, ładniej pachnie?? ;-) Chyba Mikusiowi smakowało, skoro tak pięknie spał :) Wiecie co, nie krzyczcie tylko na mnie.. ale mi się wydaje, że po mleku z piersi, te maluchy są zwyczajnie głodne! Przećwiczyłam to ze swoimi dziećmi.. jak na piersi karmione, to 3.-4. razy w nocy pobudka, jak na butli cała noc z głowy.... nie wiem, może się mylę, ale u mnie tak było... Dobra, spadam do roboty... Trzymajcie się kochane i nie dajcie choróbskom !!!!
bea1978
2008-03-06
11:22:11
Email
Wiesz co Kamila, moje nie spały lepiej jak podawałam sztyczne mleko, ale u nas to inna historia, bo dzieciaki nie były nauczone samodzielnego usypiania i spania. Teraz to wiem :) Jednak różnica była bo na piersi to wisiały całe noce, a sztuczne dostawały co 3-4godziny. Ale z tego co czytam, dużo mam widzi różnicę jak poda mleko sztuczne, dzieci dłużej śpią najedzone :)
Jeszcze do ciebie Agata, moze powinnaś się teraz drugi raz przejść z mała do lekarza. U nas też kiedyś tak było, że Ola kaszlała sucho, a potem zaczęło nią aż szarpać i było podobnie jak u Ciebie, wymioty przez pół nocy itd. poszłam znowu do lekarza i juz wtedy osłuchowo nie było tak pieknie.
Kamila
2008-03-06
11:50:36
Email
No napewno, musowo do lekarza.. biedna Sara.. wiem jak Kinia wymiotowała, biedulka :( Agata, daj znać co u Was!!!
Kamila
2008-03-06
14:15:33
Email
Z innej beczki... mój mąż ma 20 marca urodziny. Trzydzieste. Co mu kupić??? Czekam na propozycje :)
bea1978
2008-03-06
15:28:54
Email
Ja Ci Kamila nie doradzę, mój mąż zawsze sam sobie wymyśla prezenty :)Może to i lepiej ale z drugiej strony mało kiedy ma niespodzianki, bo zawsze wie co dostanie, czy to w swięta czy na inne okolicznosci. A tak wogóle to widzę, że masz meża w moim wieku hihi ja 1 lutego kończyłam 30 :(
Julia
2008-03-06
20:42:29
Email
Kamila mój też ma 30 tylko w lipcu, więc jeszcze mam czas. Starzeją się te nasze chłopaki, co? Tylko my takie młode laski jesteśmy ;o) Nad prezentem pomyślę, ale jutro napiszę, bo dziś już nie mam siły, ostatnio tylko ja wstaję do Jaśka i już od tygodnia co rano mam pobudkę ok 6, a ja tak spać lubię ;o(((
kyja
2008-03-06
22:12:26
Email
z pewną nieśmiałością wpisuję się w tym wątku, bo ani nie mam drugiego smyka, ani tez w ciąży nie jestem;))co do 30-stych urodzin, kurczę ja będę je obchodzić jesienią i czuje się potwornie staro, niedawno miałam 21, potem 23, a tu nagle już 30;((hmm, jaki prezent dla faceta na urodziny?? faceci chyba lubią gadżety, może jakiś bajer, ale tu też trudno wybrać, albo coś ewidentnie symbolicznego-łańcuszek z jakimś malutkim wisiorkiem ze znakiem zodiaku lub coś w tym stylu?sama nie wiem, bo mojego męża poznałam, gdy już był po 30;)) ale za to za 2 lata czeka nas jego 40-stka;)))ogólnie chyba najlepiej coś takiego, co zapamięta na dłużej, heheh
Kamila
2008-03-07
09:08:01
Email
Nie wiem dziewczyny co mu kupić naprawdę... fakt, najlepsze gadżety :) na ostatnio urodziny kupiłam mu ekstra album o BMW (cała historia.. wszystkie modele.. mój mąż jest tym zafascynowany...) spodobał mu sie strasznie :) na gwiazdkę dostał nośnik danych pendrive.. o b. dużej pojemności, też skakał z radości... a teraz nie wiem.. łańcuszek.. może i tak.. kiedyś oglądałam złoty, gruby, drogi ok 1200zł - za drogi.. no i złoto, trochę to dla mnie obciachowo wygląda.. chyba, żeby kupić cieniutki... ale to może zerwać... hmmm nie wiem !!! Pytam się go wczoraj co chciałby dostać.. a On: klucze do auta hahaha myślałam, że padnę.. później mój brat przyznał, że już mu kupił.. bo widział wcześniej jak się na nie ślinił mój mąż oglądają allegro.. kosztują 200zł i brat chciał, żeby się dorzuciła... ale klucze?? To takie romantyczne, prawda kochane ? hahaha Agata, jak Wasze zdrówko ? Lepiej mam nadzieję!
Kamila
2008-03-07
09:12:50
Email
A co do urodzin... hmmm w lipcu skończę 30-stkę :) nie wierzę w to, bo wcale się na tyle nie czuję! Obiecałam sobie tylko, że wyprawię taką imprezę.... Bea, robiłaś podsumowanie tych 30. lat? Słyszałam, że tak wiele osób robi :) no wiesz, co osiągnęłam, co jeszcze mogłam zrobić a nie zrobiłam... ja jestem zadowolona :) udało mi się urodzić dwójkę dzieci przed 30., posadzić drzewo, wybudować (w moim przypadku wyremontować hahaha) dom... oj to chyba zasady faceta ;-) ale ogólnie jest oki... może gdzieś coś po drodze zgubiłam, czegoś nie dopatrzyłam.. ehhh
Julia
2008-03-07
09:37:53
Email
Kamila to Ty jesteś bardzo blisko mojego męża urodzona :o) On jest z 31. A Ty jesteś lew czy rak jeszcze? Co do prezentu to powiem Ci, że ja też mam z tym zawsze ogromny problem, jak to z facetem. Wydaje mi się, że najlepiej to dopasować prezent do indywidualnych zainteresowań faceta, bo zwykle jakieś tam ma. Mój np. uwielbia uczyć się angielskiego, inne języki też go pociągają, więc raz mu kupiłam kilka książek po angielsku, innym razem takie fajne rozmówki polsko-hiszpańskie (ale to nie było na urodziny). Generalnie u facetów chyba sprawdzają się praktyczne prezenty. A może jakiś ciuch? Ja mojemu czasem ubranie po prostu kupuję, bo on nienawidzi chodzić po sklepach i zawsze mówi, że nic mu nie trzeba i szkoda kasy (tak na marginesie to jest okropny pod tym względem, a ja tak lubię fajnie ubranych facetów), a jak mu kupię prezent taki, to nie ma już nic do gadania. Może jakiś ciuch? Sweter fajny np., chociaż może to zbyt zwyczajny prezent na 30tkę. U mnie łańcuszek np. by nie przeszedł absolutnie, zresztą nie bardzo mi się podobają faceci w złocie ;o) A może zamiast prezentu rzeczowego jakiś wypad, w miejsce na które nie stać Was na co dzień, a to by była fajna okazja? Nie wiem kurcze, jak sobie pomyślę, że mnie też to czeka niedługo, to już dostaję zawrotów głowy ;o) Nie lubię robić facetom prezentów, babce to zawsze tyle fajnych rzeczy można wybrać a facetowi? Też tak macie? A na 30 urodziny to chyba powinno być coś szczególnego, bo okrągłe. Jak coś wymyślisz Kamila to napisz, może mnie czymś zainspirujesz :o) A jeszcze co do tych kluczy...to chyba niezbyt fajny pomysł, w końcu jesteś żoną, kobietą, na taką okazję to chyba powinno być coś tylko od Ciebie, a klucze to taki męski prezent, od szwagra w sam raz.
bea1978
2008-03-07
10:21:30
Email
Witajcie, widzę że problem prezentu nadal nie rozwiązany :) Powiem Wam że mój maż to właśnie jak sobie wymyśla prezent to zazwyczaj jest to coś albo do samochdou albo do komputera! Jakoś zawsze szkoda kasy na rózne drobiazgi do tych sprzętów, a mąż przy takich okazjach wykorzytuje ten fakt i zawsze coś tam dokupujemy. Czasem to właśnie przenośna pamięć do komputera, czasem jakieś droższe oprogramowanie, do auta też najczęściej chce jakieś klucze albo podobne. Od czasu do czasu kupuję mu jakiś ciuch, wtedy udaje zadowolonego hihi bo u mnie jest podobnie jak u Ciebie Julia, mąż zawsze twierdzi, że ma wszystkiego dość i szkoda kasy. Jedyna rzecz którą kupuje z checią to są dżinsy a reszta moze dla niego nie istnieć, mogłby latami chodzić w tym samym. Mówię o rzeczach takich codziennych, bo marynarki, koszule itd to kupujemy dość często, choć i o koszulach wspomniał ostatnio że ma już ich całą masę :) Kamila może Twój mąż pogrywa czasem w jakieś gry komputerowe,mój nałogowo, więc z jakiejś nowości by sie ucieszył.Moze słuchawki jakieś porzadne do komputera? Ale i tak najleprzy wydał by się jakiś wypad z mężusiem do spa, wiesz i Ty skorzystasz i on będzie zadowolony jak jakaś kobitka wysmaruje go błotkiem:)
Jeśli chodzi o moją 30-stkę, to marnie wypadła. Tzn. było przyjemnie i wesoło ale nie tak jak planowałam wześniej. Chciałam zrobić babski wieczór, w gronie najleprzych koleżanek, jednak dwie nie dojechały z niemiec, trzecia z anglii też nie mogła bo wybiera sie dopiero w maju, kolejna miała jakiś egzamin w weekend na studiach, nie będę wymieniać reszty, bo każdej coś.Wiec poszłam sobie z dwiema przyjaciółkami i same spędziłyśmy mile ten czas. Nie powiem przykro mi było trochę, że tak wyszło, jednak przekładałam termin co chwilę żeby sie dopasować a i tak zawsze którejs cos wypadało, wiec na koniec olałam wszystko. Moze 40 uda się zorganizować po mojej mysli hihi A co do tego jak się czuję w tym wieku, to powiem wam, że psychicznie jestem nadal w liceum hihi mimo że mam dzieci, to wiele osób mówi mi że niewiele się zmieniłam :) Jednak z filycznościa trochę gorzej, bo raz po ciążach zostało troche wagi, no i figura już nie ta, ogólnie jakaś zbabciniała się zrobiłam :( W wieku 25 lat szłam po piwko do sklepu i sprzedawcy prosili o dwód osobisty, a teraz haha nie ma na to szans. Trochę mnie to smuci, bo człowiek w srodku jak nastolatek a na zewnątrz już nie :( No ale cóż, nikt nie jest wiecznie młody:) Muszę zacząć znowu chodzić na basen, siłownię moze jak się rozruszam będę się lepiej czuła hihi
Kamila
2008-03-07
10:51:24
Email
Bea, nie jest tak źle! O nie!!! Wśród nas to chyba tylko Julka to młoda dupeczka hahaha tylko my trzydziechy :) może założymy nowy topik: ZYCIE PO TRZYDZIESTCE :D a tak poważnie, to jak wspominałam też nie czuję się na tyle lat... gdy poznaję nowych ludzi, to są zdziwieni, że mam dwoje dzieci i to w takim wieku ;-) pewnie chcą być zwyczajnie mili :) wczoraj brat mi powiedział, że dostałam "pucków" czyli jakbym przytyła... hmmm chyba trzeba od poniedziałku na dietkę iść... okres mi się akurat skończy i heja... muszę, bo wiosna idzie, kupiłam świetne płaszczyk na allegro, wiecie co, w rozmiarze M! Ja nie wiem.. to chyba ta rozmiarówka jakaś pomniejszona.. bo tak zawsze kupowałam L. Kupiłam też nowe spodenki w Bon Prix i sweter, mam nadzieję, że do świąt dojdzie :) Bea, mój mąż nienawidzi gier... szczerze mówiąc to mnie do cieszy :) co do ubrań, to jest identyczny jak Wasi mężowie.. na zakupy idziemy jak musimy, czyli jak już spodnie na dupie przetarte, jak buty są dziurawe itd :) więc, nadal nie wiem co kupić... SPA odpada.... kasa, kasa, kasa ----> remont całą parą więc.... buuuuuu nie wiem co mu kupić... myślałam może o jakiejś fajnej kurtce wiosennej... ale to takie.. zwykłe... ehhhh ciężko będzie...
Kamila
2008-03-07
10:58:48
Email
Płaszcz taki kupiłam: http://www.allegro.pl/item315565270_plaszcz_plaszczyk_kurtka_exclusive_brown_roz_m.html A spodnie i sweterek takie :)

bea1978
2008-03-07
11:22:12
Email
Spodnie super Kamila, płaszczyk również ale sweterka za dobrze nie widać zeby ocenić hihi A ten płaszczyk z czego jest?Wygląda na taki grubszy, nie jak typowe trencze wiosenne. Otatnio u mnie oglądałam właśnie rózne trencze ale powiem Wam że najnowsze modele są z...rękawkami za łokieć. Według mnie trochę bez sensu, bo skoro się ubiera taki płaszczyk to po to żeby dał troszke ciepła a nie żeby ręce marzły. NO ale pewnie ja z modą do tyłu jestem i się nie znam hihi
bea1978
2008-03-07
11:57:57
Email
A o odchudzaniu myślę co chwile, najczęściej jak pożeram słodycze hihi Chociaż powiem Wam, że nigdy nie miałam problemów z nadwagą, zawsze problemem u mnie była niedowaga! Przde pierwszą ciażą ważyłam 49kg przy wzroście 176cm. Przytyłam 23kg i w jednej i drugiej ciąży, teraz ważę 65kg. Niby to waga odpowiednia do wzrostu, a ja teraz czuję się jak słoń. Dawni znajomi jak mnie widzą, mówią no nieźle - trochę Ci zostało- czytaj ale się spasłaś hihi ale nowi ludzie, których pozneję, mówią że wyglądam dobrze i wiem, że mówią to uczciwie. Jednak staram się ubierać tak, żeby sporego brzuszka nie było widać :) Podbródka nie mam prawie wcale, co jest moim najwiękrzym kompleksem! Zawsze miałam cofniętą rzuchwę a teraz jak doszedł tam tłuszczyk to wygląda koszmarnie. Jednak jak bym się nie odchudzała to z tego miejsca nie da się zrzucić nadmiaru:( Jedynie operacja plastyczna, na którą odkładam już ho ho ho a odłożonego nie mam !! Wiosna przed nami, potem lato, kurcze trzeba się solidnie brać za siebie, żeby móc wyskoczyć w bikini latem hihi A nie jak w zeszłym roku, śmigałam w stroju basenowym po plaży. Czasem zazdroszczę matkom dwójki, czasem trójki dzieci, po których nie widać, ze wogóle rodziły!A znam takich kilka i mam sie do kogo porównywać wrrrr Jednak najważniejsze jest, to że mój mąż mówi że wszystko jest oki, że taka mu się podobam, no może ten brzusio troszkę za duży ale i tak jest oki :)))
Julia
2008-03-07
12:24:41
Email
Bea Ty mnie tu nie wkurzaj!! Ja przy wzroście 172 cm ważę 10 kg więcej od Ciebie. Kamila super ciuszki :o)
bea1978
2008-03-07
12:43:00
Email
Nie miałam zamiaru Cię wkurzyć Julio ;) Ja po prostu zawsze miałam niedowagę i dlatego teraz źle się czuję w swojej skórze. Mało że źle, to jeszcze moje stawy tego nie mogą wytrzymać, więc kręgosłup, stawy biodrowe itd wszystko dostaje tak popalić, że jak dzień się kończy to ja jestem jak stara babcia, bo mnie wszystko boli strasznie. Dlatego wiem, że dla swojego zdrowia powinnam zrzucić jeszcze 10kg, a żeby lepiej wyglądac to chociaż 5 :) Nawet mój ortopeda, do którego chodzę ze wzgledu na złamana kość ogonową, stwierdził, jak mi kostki wysiadały, że muszę szybko chudnąć! No i zaczęłąm palic i od razu waga poszła w dół, jednak nie tyle ile bym chciała. Dlatego nie tylko dla swojego leprzego wyglądu powinnam zrzucić troszkę wagę ale rónież i dla zdrowia, co dla mnie jest najważniejsze, bo przy dwójeczce trzeba mieć końskie zdrowie i być sprawna fizycznie na maxa !!:))
Agata
2008-03-07
13:25:44
Email
Wy babole jedne....Wy to mnie tu nie denerwujcie bo ja już dawno po 30, jestem. W kwietniu 31 mi wskoczy i co????Ale Ci Julka zadroszcze tych kilku lat mniej. Choć przyznam szczerze, że wcale nie czuję się na te lata...tylko na jakieś 10 mniej hi hi:) A zresztą widziałyście mnie na fotach - czy ja wyglądam na 30???????????....żartowałam:)
Kamila ciuszki super, płaszczyk bardzo mi się podoba...aż za bardzo...hmmmm
Co u nas? Czujemy się lepiej. Sara już pomału wychodzi z kaszelku - ma teraz taki typowo mokry kaszel. A Mikuś dzielnie się trzyma - bąbel mój kochany:)
Julia
2008-03-07
13:32:31
Email
Widzicie kobity jakie to podłe jest?? Ja mam wiek, którego mi zazdrościcie, Wy macie wagę, której ja Wam zazdroszczę ;o) Agata super, że dzieciaczki już dobrze :o) Pozdrawiamy!!
bea1978
2008-03-07
13:43:54
Email
Dziewczyny nie wiecie co u Niechy, chyba od miesiąca sie juz nie odzywa?
bea1978
2008-03-07
14:29:05
Email
tutaj też wklejam filmik, żebyście nie musiały szukać na październikowych :)
Kamila
2008-03-07
18:45:12
Email
Jak mogłaś zabrać mu miseczkę??? Ale z Ciebie mama :) super filmik, ale wsuwa jabłko hahaha najlepsze jak zagląda pod miseczkę czy czasem jeszcze tam czegoś nie ma hahaha super :) postaram się wrzucić filmik jak Kinia śpiewa kolędę.. jak znajdę czas :) Agata, pomimo, że NIBY jesteś z nas najstarsza... to wcale tego nie widać, nie czuć :) nic a nic :) także spoczko :) my wogóle wszystkie jesteśmy piękne, zgrabne, młode i jędrne ;-) ja od poniedziałku na dietkę... plus bieganie, mój brat co drugi dzień biega, więc się podłączę :) a teraz to robię tak, że jak chce mi się coś skubnąć to sięgam po szklankę wody.. bo wiecie co, ja tak jak Julia mam 172 cm, ważę 70kg, ale każdy komu to powiem to mówi, że to nie możliwe, że napewno mniej.... wydaje mi się, że mam dużo w sobie wody.. wicie jak ją wygonić??? Tak wogóle to zacznę wieczorami robić brzuszki, bo oprócz brzucha no i zbyt małych piersi, to tak wszystko to mi się podoba ;) a te małe piersi to najchętniej bym powiększyła, bo mam na tym punkcie kompleksy... chyba zacznę odkładać ;) miłego weekendu Wam życzę! SłONKA, SłONKA l JESZCZE RAZ SłONKA !!!
Strona 26 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum