szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - klub mam dwójki


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 38 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna
Napisano: Treść:
katka
2006-06-22
Email
Ile jest tu mam z 2 albo więcej dzieci?
bea1978
2008-02-10
10:54:27
Email
Acha a wczoraj jak Ola wróciła z mężem do domu i zobaczyła przemeblowanie to aż łezka jej sie w oczku zakreciła, bo ona zawsze chciała spać z Czarusiem :) Nawet nei ma problemu więkrzego, żeby Czaruś przebywał w jej pokoju w ciągu dnia - zawsze go wyganiała! Myślę że dzięki tej zmianie, moje dzieci zbliżą się do siebie bardziej :))Fakt że będę sie starała dawać Oli trochę luzu i jak będzie się chciała pobawić bez Czarusia, to będe go zabierała. Pozostaje tylko problem z dziennym spanie Czarusia, bo w tygodniu będzie luzik - Ola w przedszkolu wiec nie ma problemu, a w weekendy bedzie musiała siedzieć u nas, żeby Czarek miał spokuj w pokoju. Ale jakos sobie i z tym damy radę na pewno :))
Julia
2008-02-10
14:40:18
Email
Bea cieszę się, że Wam się udało :o) A wspólny pokój na pewno zbliża dzieci, szczerze mówiąc ja osobiście jestem przeciwna urządzaniu osobnych pokoi dla takich małych dzieci, bo myślę że wspólny pokój ma bardzo duży wpływ na kształtującą się pomiędzy dziećmi więź. A potrzeba posiadania własnego pokoju myślę, że pojawia się dużo później, jak się ma naście lat. Takie małe dzieci chyba jakby miały każde swój pokój to i tak większość czasu by spędzały razem a nie każde osobno. Bea co do spania w dzień, to u nas zawsze jak kładę Jasia spać to biorę Bartka do naszego pokoju i albo się po cichutku bawimy, albo czytam mu cicho książeczkę, albo po prostu Bartek w tym czasie ogląda sobie bajki. Zwykle niestety są to bajki, ale mamy bardzo małe mieszkanie i każdy hałas słychać u Jaśka, a Bartek niestety przy zabawie często niechcący hałasuje i Jaśka budzi. A plus jest też taki, że ja mam chwilę dla siebie, mogę sobie poczytać czy po prostu poleżeć na kanapie, jak jeden śpi a drugi ogląda.
Julia
2008-02-10
14:40:44
Email
A jeszcze miałam zapytać jak tam mąż? ;o)
bea1978
2008-02-10
20:45:50
Email
Julio mój mąż bardzo pozytywnie nastawiony od wczoraj hihi Najpierw siedzieliśmy przy zapalonym dużym świetle - nie przy lampce :) Potem mógł sobie zagrać i klepać po klawiaturze ile się da, później seksik bez hamowania swojego głosu hihi a na koniec oglądanie z normalnym dźwiękiem filmu - więc kochana same pozytywy hihi. Zaraz młody idzie spać, Ola dojdzie dopiero jak uśnie. Ciekawe jak będzie spał dzisiaj :))
bea1978
2008-02-10
20:46:52
Email
A co do potrzeby posiadania własnego pokoju, to powiem Ci, że pokoik zawsze był Oli wiec teraz jest troszkę ciężko bo lubiła bywać sama. Ale spoko przyzwyczai sie.Uciekam klaść małego.
bea1978
2008-02-10
21:10:24
Email
Ty masz dwóch chłopaków więc ten problem moze się pojawić później u Was :) Może się nam uda zmienić mieszkanko na więkrze w TBS za jakis czas, liczę że trafię na swój metraż z trzema pokojami i wtedy już bedzie luzik :)))Każdy będzie miał swoje gniazdko :))
Magdalenka
2008-02-10
21:37:46
Email
ojoj ale sie pieprznie robi :-))) jula zostala przeniesiona do swojego pokoiku jak miala poltorej roku, bo za 2 miesiace miala sie poajwic jej siostra oleska. mniej wiecej w tym czasei tez dostala swoje nowe lozko, jeszcze nie dorosla, ale juz nie niemowlece. ola teraz spi w naszej sypialni, ale w nowym domu kazda z nich bedzie miec wlasny pokoj. pamietam tylko ze bardzo bylo mi zal wyrzucac jule do jej pokoju, przezywalam to jak cholera, gdybym mogla to trzymalabym przy nas obie, ale w sypialni nie bylo miejsca na 2 lozeczka dzieciece :-(
Julia
2008-02-10
21:53:20
Email
Oj nie wyobrażam sobie jak można trzymać dzieci w swojej sypialni jak najdłużej się da. Ja swoje przeprowadziłam z ulgą i bez żadnego bólu serca. Bea, my chyba jesteśmy jakieś wyrodne matki ;o) A tak na marginesie: widzisz, faceta to zawsze można przekupić ;o)
bea1978
2008-02-10
22:04:34
Email
haha Julio o tym samym pomyślałam czytając wpis Magdalenki :))Bo ja też nie miałam wyrzutów sumienia ani boleści serca przenosząc Czarusia wczoraj :)Jak pozbywałam sie Oli parę lat temu to też jakoś tak bezboleśnie. Ból czuję wtedy jak muszę biec do drugiego pokoju bo Czarus płacze hihi Ja jestem z moimi dziećmi 24/24 więc moze dlatego...nie wiem.
Anna
2008-02-10
23:29:01
Email
Julio, czy Bartuś nie budzi się kiedy musisz zrobić coś w kuchni wieczorem lub rano? Ja często tłukę się garami do pierwszej w nocy, a jak wieczór nie zdążę lub padnę wcześniej ze zmęczenia to zaczynam na drugi dzień o 5-tej rano, ale my mamy kuchnie połączoną z dużym pokojem, więc Miłosz śpi sobie spokojnie w małym pokoju.
Julia
2008-02-11
08:46:49
Email
Aniu a co Ty robisz o tej porze w kuchni?? Ja wieczorem już tam w ogóle nie wchodzę jak dzieci się położą spać, czyli przed 20. Jesteśmy już dawno po kolacji, ewentualnie wchodzi się po coś do picia i to tyle. A rano jak robię mleko dla Jasia ok 6-7 to raczej się nie budzi, chyba że Jaś śpi długo i to mleko robię po 7, choć rzadko się to zdarza, to się obudzi. Ale staram się robić to jak najciszej. My niestety mamy pokoik dziecięcy połączony z kuchnią. Potem jak robię śniadanie to wszyscy już są obudzeni, więc nie mamy raczej z tym problemów.
bea1978
2008-02-11
11:51:06
Email
No i skończył sie chyba luzik. Dzisiaj było już gorzej w nocy buuu Czaruś usnął około 21 obudził się o 1:30 przełożyłam go i pogłaskałam, spał dalej ale tylko godzinę i sie zaczęło...On lubi sobie ostatnimi czasy w nocy z godzinę pokrzyczeć, więc dzisiaj darł się 2 godziny. Nic nie pomagało ani głaskanie, ani gilanie, ani mówienie, ani śpiewanie. Musiał sie nakrzyczeć, zmęczyc i dopiero padł przed 5. Normalnie oczu nie mogłam otworzyć jak Ole szykowałam do przedszkola. Poszłam dalej spać a ten smrodek sie bawił ale też padł przed 9 i spaliśmy do 11 więc troszkę odespałam :)Acha jak zaczął płakać to wysałałam Olę do mojego męża spać, bo widziałam że się kręci i nie śpi, no i oczywiście ja wylądowałam na jej miejscu :( Julio jak myślisz ciagnąć to dalej czy mam zacząć spać u Oli w pokoiku hihi Czarek zachowuje się tak samo jak był u nas w pokoju, nie jest to jakieś wielkie pogorszenie snu nocnego, on tak miał ostatnio. Co o tym myślisz?
Kamila
2008-02-11
12:18:16
Email
Hej! Kurcze, cały weekend mnie nie było a tutaj dyskusja wrze! I to na jakie tematy haha no no no dziewczyny :) Kurcze, Konrad mój coś markotny, ma luźną kupkę.. jakby biegunka.. mało je, ale nie ma temperaturki.. czyżby coś go brało? :-( My Kinię, jeszcze na starym mieszkanku też przenieśliśmy do jej pokoju dosyć wcześnie. Szybko się zaklimatyzowała. Kanapę kupiliśmy jej jakoś parę miesięcy przed urodzeniem się Kondzia. Do tej pory sama śpi. Konrad jest z nami w pokoju, ale to dlatego, że mieszkamy teraz u mamy i nie mamy możliwości, żeby dzieciaki były same w pokoju. A w nowym domku szykujemy im pokój zaraz koło naszej sypalni. Myślę, że nie ma co sie rozczulać. My rodzice musimy mieć TROCHĘ swobody :)
Julia
2008-02-11
15:44:47
Email
Bea nie wiem co Ci doradzić, powiem tylko że wg mnie błąd polega na tym, że jesteś przy nim jak się obudzi, mówisz do niego, głaskasz, gilgotasz itp, a on to pewnie odbiera jako zabawę i zapomina o spaniu. Nie wiem, czy Czaruś jest przyzwyczajony do tego? Bo jeśli tak to chyba trudniej coś takiego zmienić, chociaż podobno nie jest to nie do zrobienia. U mnie Jaś też od czasu do czasu budzi się w nocy i gada, ale nigdy wtedy nie czekam przy nim aż zaśnie. Jeśli nie płacze to go zostawiam samego, w pokoju jest ciemno, a jak zacznie płakać, idę, daję mu smoka, pogłaskam, mówię, że trzeba spać i odchodzę. Czasem robię to kilka razy, ale nigdy nie więcej niż ze 2-3 razy. Zdarzyło się kilka razy, że gadał do siebie przez godzinę, ale konsekwentnie leżałam w łóżku u siebie i tylko nasłuchiwałam. Zawsze w końcu zapada cisza. Myślę, że w ten sposób mu się łatwiej zasypia, bo nie ma wokół bodźców rozpraszających go. A u Was Ty chyba trochę Czarusia rozpraszasz. Nie wiem, jak to rozwiążesz, mogę Ci tylko napisać co mi się wydaje i co ja robię w podobnej sytuacji.
Julia
2008-02-11
15:45:47
Email
Kamila buziaki dla Konradka i oby się nie rozchorował :o( I zgadzam się, że nad dziećmi czasem nie można się zbytnio rozczulać ;o)
bea1978
2008-02-11
15:56:44
Email
Julio od czasu ja zaczelam stosować metody ksażeczkowe to nie było dodatkowych bodźców do usypiania i spania Czarusia oprócz pieluszki, podchodziłam jak płakał ale tylko po to żeby powiedzieć swoja regułkę - masz tu swoją pieluszkę i robimy aaa kotki dwa :) Jednak jak juz sie drze ponad godzinę, to wtedy zaczynam czasami właśnie uspokajać go dotykiem, wiem ze to pewnie błąd, ale powiem Ci że w czasie pierwszych powiedzmy 30min. jak go pogłaszcze czy podotykam to on mnie odpycha, dopiero jak jest umęczony płaczem to pozwala na takie pieszczoty i po jakimś czasie usypia. A zanim usnie to chociaz jest spokojny. Wiesz ja mieszkam w wieżowcu, wszystko niesie sie jak cholera! Boję sie ze kiedys jakis sasiad zadzwoni na policję i nagada że dzicko matretuję. Niby rozmawiałam z tymi z dołu, mówiłam że mamy z nim problem i wogóle, ale sama wiesz jak jest, róznie ludzie mogą po czasie reagować. Nie usmiecha mi sie przenosic go spowrotem i raczej tego nie zrobie. Od trzech dni robi luźne kupki, widac kolejne ząbki - wiec moze to jest przyczyna tego płaczu. Pomyślałam sobie że moze dzisiaj ułóże go z Olą na tapczanie, jak myślisz spróbować? Moze jak będzie czuł obecnosć kogos obok to pospi lepiej ??
bea1978
2008-02-11
15:58:21
Email
Kamila moze Konradek ma luźne kupki też na ząbki, Czaruś zazwyczaj robi po 4-5 dziennie czasem mniej, wszystkie wodniste, żółtawo pomarańczowe, i też zmniejsza mu sie apetyt, bo dziasełka go drażnia.
Julia
2008-02-11
16:36:54
Email
Bea nie powiem Ci rób tak i tak, bo każde dziecko jest inne i czasem to jest tak, że z zewnątrz łatwo się mówi. Skoro ząbkuje, to rzeczywiście może to utrudniać sprawę. Wiem jak to jest mieszkać w bloku, bo sama mieszkam, ale ja się jakoś nie przejmuję, jak np. Bartek się drze godzinę, bo coś nie jest po jego myśli. Jak ktoś przyjdzie to mu powiem, co się dzieje. Ja dziecku krzywdy nie robię, a co sobie sąsiedzi pomyślą akurat mnie nie obchodzi za bardzo. Co do Czarusia, pytasz co masz zrobić? Jak napisałam, nie dam Ci gotowej recepty. Wydaje mi się jednak, że najgorszym rozwiązaniem są codzienne zmiany, raz sam, raz z Olą, raz z Tobą. Namieszasz mu tylko. Dziecko musi czuć się bezpiecznie na swoim miejscu, a jak będzie codziennie zasypiał gdzie indziej i w innym towarzystwie, to w końcu nie będzie wiedział o co chodzi i dopiero będzie płakał. Tak mi się wydaje. Myślę, że taka zmiana jak przeprowadzka dziecka nie powiedzie się, jeśli rodzice nie będą konsekwentni, dlatego trzeba sobie to dobrze przemyśleć i nastawić się na początkowy opór dziecka. Dziecko musi mieć czarno na białym - śpisz tu i koniec, bez żadnych ustępstw. Jeśli będziesz co chwila zmieniać zdanie, namieszasz tylko dzieciom w głowie i będą po prostu zagubione. A jeśli będziesz twarda, dzieci szybko się przystosują. U nas np. Bartek czasem przychodził do nas w nocy albo już wieczorem i marudził, że chce u nas spać. A nasze łóżko jest niezbyt szerokie i niewygodnie nam we trójkę, poza tym jemu się czasem jeszcze zdarzy posikać do łóżka, a w naszym nie ma ceraty, no i w ogóle jestem przeciwna spaniu z dzieckiem w jednym łóżku. Zabierałam go tylko wtedy, kiedy widziałam, że coś złego mu się śniło i był bardzo przestraszony i raz jak był chory i wymiotował, spał wtedy przytulony do mnie. A kiedy widzę, że to tylko kaprys, jestem nieugięta. I Bartek już dawno do nas nie przyszedł, bo wie, że ma spać u siebie. A Jasio też nieraz drze się niemiłosiernie, jak kazde dziecko chyba. Wtedy biorę go na ręce i odkładam tyle razy, aż zaśnie, nigdy jeszcze przy nim nie siedziałam, z Bartkiem było tak samo. I jeszcze jedna myśl: dzieci się naprawdę łatwo przyzwyczajają. Zauważyłam, że Jasio na początku łatwiej się wybudzał jak Bartek szedł do łóżka, a teraz się chyba do pewnych odgłosów przyzwyczaił. Tak samo Bartek: Jasio się może drzeć na pół bloku, a on się nie obudzi. Może za bardzo się Olą przejęłaś, jak się raz czy dwa nie wyśpi to się nic nie stanie przecież. A może obudzi się i zaśnie z powrotem jak ją zostawisz. Czasem trzeba dać dzieciom szansę przyzwyczaić się i samodzielnie pokonać jakąś trudność, nawet jeśli się im to nie podoba. To chyba hartuje na stresy i pomaga im nauczyć się radzić sobie w różnych sytuacjach. No to tyle moich dywagacji, oczywiście zrób jak uważasz, ja sobie tylko tak moje myśli na ten temat opisałam. Pozdrówka!
Julia
2008-02-11
16:40:19
Email
I jeszcze dopiszę, że ostatnio Jaś też zabkuje ostro, wychodzą mu na raz 4 zęby i budzi się w nocy z płaczem z 4-5 razy. Bartka to nie budzi, ja do Jaśka idę, daję mu smoczka i on śpi dalej, albo troche sie powierci. A jak płacze bardziej, biorę go na ręce, przytulam aż się uspokoi i wkładam z powrotem. Zwykle ładnie zasypia sam.
bea1978
2008-02-11
20:40:45
Email
Julio wiem, że nie ma recepty na to wszystko, gdyby była wszystkie chodziłybyśmy wyspane hihi Wzięłam do siebie to co napisałaś i Mały jednak bedzie spał w łóżeczku. Zobaczymy, może dzisiaj pospi lepiej, chociaż zęby jeszcze nie wyszły tzn dwie 4 wyszły a dwie jeszcze się przebijają, do tego chyba trójki też zaczynają wyłazić, tak wiec nie ma się co dziwić z jednej strony, że budzi się w nocy. Fakt jest też taki, że jak zaczyna płacz (mówie tu o tym dłuższym a nie zapłakaniu i po moim ułożeniu spaniu dalej)to tylko popłakuje a dopiero z czasem rozkręca się, oczywiscie rozbudza a na koniec zaczyna szajbe. Mi to wygląda na wymuszenie czegoś, nie wiem tylko czego, czy naszego łóżka, czy właśnie głaskania czy może czegoś zupełnie innego.Dziś postaram się nie kłaść na tapczanie obok, bedę dochodziła do niego. Na ręce go nie biorę nigdy w nocy, więc to odpada, pozostaje mi tylko to co robiłam zawsze czyli pogłaskanie, trzaśnięcie swojej regułki i wyjście. No zobaczymy, postaram się już więcej nie zawracać Ci głowy Julio :)) Bynajmniej na razie dzięki za porady :))Będę zdawała codziennie relacje jak wszystko u nas wygląda hihi Acha a Bartkowi tylko pozazdrościć takiego mocnego snu :) czasem marzy mi sie taki, żeby nie słyszeć płaczu Czarusia hihi
Anna
2008-02-11
23:15:35
Email
Oj, Julia przepraszam zapomniałam, że teraz nie pracujesz, a kiedy ja byłam z Miłoszem w domu też nie gotowałam po nocach. Teraz nie mam wyjścia niestety nikt mnie w tym nie wyręczy, a czas na to mam jedynie kiedy Miłosz już, albo jescze śpi.
bea1978
2008-02-12
09:48:32
Email
Ale jestem wyspana dzisiaj hoho!! Poszłam spać wcześniej niz zwykle (1:00)bo po 22, mały przebudził się na chwilę przed północą i spał do 7 :))Zjadł i podrzemał jeszcze do 8. Tak wiec dziś jestem wypoczęta na maxa !! Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mały zawala mi co drugą nockę, tak więc dzisiaj pewnie znowu jazdy nas czekają hihi
Julia
2008-02-12
09:54:36
Email
Bea fajnie :o) I co spał Czaruś z Olą w pokoju? A co do nocek, to dobrze chociaz co drugą się wyspac, no nie? ;o)
bea1978
2008-02-12
09:57:17
Email
Mały spał u Oli w pokoju, tfu nie u Oli, w ich wspólnym pokoju hihi w swoim łóżeczku :)
bea1978
2008-02-12
09:58:00
Email
No a wysypianie się co drugą nockę to oczywiście pełen relaks !!:)
Agata
2008-02-12
11:58:46
Email
Cześć dziewczynki kochane:)
Ale tu wrze...jak w ulu...fajnie:)
Tak się zastanawiam kiedy my przenieśliśmy Sarę do osobnego pokoiku, miała coś ponad 1,5 roku. Od tego czasu śpi sama, choć....ostatnio mąż śpi razem z nią, bo mała spi na takiej dużej 2*osobowej wersalce i już dwa razy nam z niej w nocy spadła. Z jednej strony tapczan jest przysunięty do ściany, a z drugiej niestety nie. Poza tym czy wasze dzieciaczki też się tak w nocy odkopują?? Mnie już ręce opadają, co się małą przykryję, to chwila moment i już jest odkopana. Dlatego póki co mąż śpi z nią, żeby ją przykrywać (przez ten czas jej choroby przynajmniej). My też mamy dwa pokoiki i na dodatek Sary pokoik jest długi ale bardzo wąski, więc nawet nie ma tam miejsca na porządną zabawę. Ale w połowie roku planujemy przeprowadzkę do moich rodziców - tam będziemy mieć całe piętro dla nas z 3 pokojami, więc miejsca będzie więcej.
Bea ja myslę, że Czaruś przyzwyczai się do spania w innym pokoiku, tylko potrzebuje na to czasu. W końcu dla niego to duża zmiana i tak jak Julia uważam, że jednak stałe, codzienne rytuały bardzo w tym pomagają. Trzymam kciuki i pozdrawiam Was cieplutko.
bea1978
2008-02-12
12:05:38
Email
Agato moja Ola to juz duża dziewczynka i teraz sama sie opatula w kołdrę, ale jak była mniejsza to też wiecznie odkryta była. Jednak ja Ci powiem nie biegałam do niej co chwile w nocy, zimą grzejniki na maxa miała wiec nie marzła.Acha i zawsze ubierałam jej wtedy skarpetki na nózki.
bea1978
2008-02-12
12:07:43
Email
Acha a teraz Czaruś sie tak rozkopuje ale podejście mam to samo co przy Oli, ubieram skarpetki jak ma pajaca bez stopek. Przykrywam tylko jak uśnie a potem już się nie martwię. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby był zziebniety, czy choćby chłodny, zawsze jest cieplutki wiec wiem że nie jest mu zimno :)
Kamila
2008-02-12
12:31:50
Email
Witaj, witaj Agato :) fajna paczuszka się z nas zrobiła, prawda? ;) Co do rozkopywania się.. Kinia jakoś śpi pod kołderką, chyba sama się nakrywa. Konrad za to, wciąż rozkopany! Wstaję czasem w nocy, przykrywam go, ale on zaraz znów na kołderce śpi.. chyba mu tak dobrze, ma chłodne stopki, ale nie budzi się przez to, chrapie całą noc :) Kinia za to, jak czasem mąz z nią śpi, potrafi nieźle zdzielić nogą lub ręką ;-) Konrada kupka już oki (ale śmiesznie to brzmi..), wczoraj jeszcze był troszkę markotny, ale dziś już dobrze. Bea, masz rację, to chyba objaw ząbków.
Agata
2008-02-12
14:54:07
Email
Tak tak Kamila - fajna paczuszka się z nas zrobiła.
Bea i Niecha a skąd Wy jestescie? Bo skąd są pozostałe dziewczynki to wiem...ale skąd Wy jestescie to nie wiem. :)
bea1978
2008-02-12
15:50:33
Email
Ja Agato jestem z takiej wioski co sie Piłą zwie(wielkopolska) :))
bea1978
2008-02-13
09:26:23
Email
No i sprawdzają się moje wcześniejsze słowa, że Czaruś chrzani co drugą nockę hihi. Dzisiaj znowu budził sie co jakiś czas, a o 5 musiałam dać mu juz jeść bo by sie darł do 6 albo 7. Acha i wyladowałam wtedy u nich w pokoju, bo już nie mogłam latać. Zauważyłam że od razu wtedy odlatywał, wiec muszę Olę ułożyć tak żeby on ją widział i może obejdzie sie bez mojej obecnosci. No ale to dopiero dzisiaj mogę pokombinować, a dzisiaj wg. moich przepowiedni nocka ma byc super hehe
Agata
2008-02-13
12:50:09
Email
No patrz Bea ja też z wielkopolski hihi - tyle, że z Ostrowa Wlkp., a przez Piłę cześto przejeżdżam jak np. nad morze jedziemy albo coś:):)
dziewczynki i jeszcze coś - byliśmy dziś z Mikusiem u audiologa na powtórnym badaniu słuchu i wszystko jest w porządku. Kurczę jak się cieszę. Super!!
Julia
2008-02-13
13:04:43
Email
Agata super, bardzo się cieszę :o) Oby tak dalej :o) Szkoda, że wszystkie tak daleko ode mnie mieszkacie, chetnie bym Was poznala :o(
bea1978
2008-02-13
13:43:12
Email
ieszymy sie razem z Tobą Agato :)) Wiem jaki to wielki kamień spada z serduszka w takiej chwili :)
Kamila
2008-02-13
15:07:39
Email
Julka, nie płacz, nie płacz! Spotkamy się, zobaczysz, obiecuję Ci to :) Agata, cieszę się, że Mikuś zdrowiutki!!! A jak Sary kaszel?
Agata
2008-02-13
18:33:08
Email
Kamila - Sara ma jeszcze kaszelek,ale już taki bardzo wykrztusny. Dzisiaj skończyła antybiotyk i jutro idziemy na kontrolę.
bea1978
2008-02-13
22:15:55
Email
Julio zapomniałam Ci napisać, że zastosowałam sie do Twojej rady i najpierw kładę Czarusia, czekam aż uśnie i dopiero Ola wpada do swojego wyrka. Wszystko odbywa się bardzo sybko teraz a nie w dwie godziny jak w pierwszy dzień :)
bea1978
2008-02-13
22:19:04
Email
Agata moja Ola po skończonym antybiotyku też jeszcze kaszlała, martwiłam się że pewnie zastrzyki dostanie a okazało się że oskrzela były już czyste :)Ponoc to normalne, że kaszelek się utrzymuje jeszcze kilka dni po lekach.
bea1978
2008-02-14
09:32:46
Email
No i nie sprawdziły się moje przypuszczenia o co drugiej nocce ładnej. Maly jak zaczął się drzeć przed pólnocą tak skończył po 3. Spałam 3 godziny dzisiaj i mam oczy na zapałki.
bea1978
2008-02-14
11:49:04
Email
Agato taka zakęcona jestem, że dopiero dzisiaj zauważyłam Twój wpis, że czasami jeździsz przez Piłę. Oczywiście zapraszam na kawkę, przy najbliższej okazji :))
Nie wiem co myśleć o tych luźnych kupkach Czarusia. Kiedyś na ząbki robił kilka dziennie ale to trwało max3dni a teraz robi już takie około tygodnia, czasem sam płyn zabarwiony. Kurcze nic innego mu nie dolega i nie wiem czy isć do lekarza czy nie??:(
Agata
2008-02-15
12:24:12
Email
Bea...tylko, że ja w Pile zwykle jestem około 4-5 nad ranem hehehe. Ale może kiedyś trafię w inne godziny to kto wie, kto wie?? No i ja też Was zapraszam dziewczynki do siebie w odwiedzinki.
bea1978
2008-02-16
10:58:55
Email
Agato ta 4 to faktycznie troszkę za wcześnie na poranna kawkę hihi Ale jeśli będziesz się wybierała o jakiś innych godzinach to nie ma sprawy :)
U mnie znowu problem, Czaruś od wczoraj ma gorączkę i chyba dostaje katarek. Może go owiało wczoraj jak szliśmy po Olę do przedszkola, bo za póżno zorietnowałam się że mam folię pod wóżkiem i z 15min. wiatr wiał mu w buźkę :( Do tego coś siadło w naszym aucie więc znowu jak się wali to wszystko na około!
Kamila
2008-02-17
10:33:58
Email
Hejka, dziewczyny jak tam weekend mija? U nas w piątek przyszła zima, wczoraj poszłam na saneczki z Kinią (fotki w dziale ze zdjęciami), ale fajowo było :) kurcze, normalnie się zmęczyłam haha córka mnie ganiała :) dobry trening nie powiem :) przemarzły jej trochę stopki, ale jak wróciłyśmy ze spaceru to od razu ją do wanny wsadziłam z ciepłą wodą i dziś ok, nie ma katarku.. Bea, a jak tam Czaruś?? Agata, to kiedy te chrzciny? Zrób foto w kostiumie co kupiłaś na imprezkę i dawaj tutaj, obejrzymy :)
bea1978
2008-02-17
11:46:05
Email
Cześć dziewczyny. Z Czarusiem zero poprawy, dziś rano miał 39,2 gorączki. Podaję mu nurofen w syropie i na szczęście pomaga w zbiciu choć lekkim gorączki.Ja byłam wczoraj na babskim wieczorze na piwku, fajnie było się troszkę oderwać ale nie powiem i tak myślami byłam w więkrzości w domku, bo się martwiłam o małego. Jutro pewnie pójdziemy do lekarza bo nie wiem co mu jest. Gardło raczej nie, bo śniadanie zjadł dzisiaj ładnie - a przy bólu gardł apetytu się raczej nie ma. Moze od ząbków...robił luźne kupki ponad tydzień, a jak one się skończyły to zaczął gorączkować.Nie wiem co o tym myśleć.
bea1978
2008-02-17
11:50:24
Email
A zimę mas zpiękną Kamila, u nas w ciągu całej tej zimy spadł raz śniej, na drugi dzień po nim śladu juz nie było. Nie zdąrzyłam nawet sanek odgruzować z balkonu, bo padało wieczorem. Ciągle mam jednak nadzieję, że Czaruś i Ola jeszcze pojeżdżą tej zimy na saneczkach, choć szanse na to są znikome :(
Agata
2008-02-17
18:07:26
Email
Bea...trzymam kciuki, żeby Czaruś szybko wydobrzał. Sara też jeszcze nie doszła do siebie po tej infekcji. Pije już drugą butelkę Eurespalu i nadal ma kaszel, katar. A w sobotę chrzicny...mam nadzieję, że wydobrzeje do tego czasu.
Kamila postaram się jutro małego ubrać w komplecik i zrobić mu fotkę. Ściskam Was dziewczyny.
P.S. A w tym roku Sara wcale nie była na saneczkach...bo śniegu u nas prawie wcale.
sylwia
2008-02-17
19:04:09
Email
Agata, a co to za kaszel? Nie czytalam wątku od początku. Mnie ostatnio koleżanka, która pracuje na farmacji polecila syrop na kaszel. Kuba mial przez 2 tygodnie kaszel wykrztuśny, niby lepszy jest taki niz suchy, ale utrzymywał sie i utrzymywał, więc koleżanka polecila mi mieszankę zrobić z syropu prawoślazowego i kilku kropel pectosolu (herbapol), po dwóch dniach kaszel ustąpił. A wcześniej Kuba wypil pól butelki drosetux'u i butelke flavamed'u. Pediatra przepisala nawet nam antybiotyk na kaszel, którego ja wcale nie podalam zresztą, bo uznalam, że skoro płuca i oskrzela po osluchaniu są czyste, to trzeba być idiotą aby na sam kaszel dać antybiotyk. Najśmieszniejsze bylo to, że za te dwa srodki do mieszanki zapłacilam tylko 5zł. Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję, że to wam pomoże, jesli Sarunia ma taki wlaśnie kaszel. Duża buźka !!!!
Kamila
2008-02-17
20:35:52
Email
Bea, współczuję!!! Biedny maluszek.. Agata, mojej Kini gdy ma kaszel to bardzo pomaga syrop HEDELIX, jest bez recepty i nie drogi.. pamiętam, że jak byłam w ciązy z Konradem i dopadł mnie ostry kaszel to ten właśnie syrop najbardziej mi pomógł. Tak, tak dawaj fotki małego przystojniaka, ale też chcę zobaczyć Ciebie w nowych szmatkach :) Oby Sara wyzdrowiała do imprezki.. a powiedz, duże przyjęcie szykujecie? W domku robicie?
bea1978
2008-02-17
21:18:56
Email
Ja też mam nadzieję, że Czarusiowi szybciutko przejdzie.Do lekarza muszę iść jutro bo mimo że nie ma kaszlu, wydaje mi się że w oskrzelach mu troszkę świszczy. Lepiej żeby go osłuchała, będę spokojniejsza, tylko boję się żeby nie podłapał czegoś gorszego w przychodni między chorymi wrrr. Dla Saruni też zdrówka życzymy, oby sie wykurowała do soboty :) Ach no i też czekam na fotki maluszka w stroju do chrztu :))
Agata
2008-02-18
10:13:13
Email
Sylwia Sara ma taki kaszel...hmmm...no właśnie....raczej wykrztusny, aczkolwiek miesza się jej z takim suchym. Antybiotyk brała bo miała szmery na oskrzelach, do tego Eurespal i Flavamed i Echinacee w kropelkach. Zdecydowaliśmy, że dzisiaj jedziemy prywatnie do pediatry, który zawsze "stawia ją na nogi" jak już państwowa przychodnia zawodzi. Zadzwonię w południe do tego lekarza umówić się na wieczór. Aha no pobrałam jej dzisiaj rano mocz na badanie - bo podczas tej infekcji, jak nigdy Sara siusia dosłownie co 5 minut!!!Popołudniu będą wyniki - zobaczymy co tam się dzieje.
Teraz co do imprezy. Robimy ją u mojej mamy, bo u mnie na 38 metrach sobie tej imprezki nie wyobrażam. Gości razem wszystkich z domownikami bedzie około 18 osób, więc czeka nas trochę roboty. Postaram się później zrobić małemu fotkę w nowym kompleciku...a jak nie wyrobię to napewno zdjęcia z chrzcin będą na 100%. Ja zafundowałam sobie taki czarny komplecik tzn. żakiecik z rękawiem 3/4 i wąska, spódnica za kolana na szelkach - do tego zaszalałam i kupiłam ogniście czerwony, z bardzo lejącego i delikatnego materiału golfik i czerwone korale. A co tam:):)
Kurcze mam trochę starych, fajnych ciuchów - ale cholera w nic się jeszcze nie mieszczę!!!! Najgorzej z biodrami - nie potrafię wcisnąć się w jeansy. Może do wiosny wrócę do swojej dawnej sylwetki hehe.Pozdrawiam Was wszystkie.
Agata
2008-02-18
10:30:36
Email
Bea...ja też się zawsze boję idąć z Sarą do przychodni, żeby tam wśród tych wielu, chorych dzieci nie złapała czegoś jeszcze. Dlatego często jak Sara jest chora jeździmy prywatnie - -ale jest to wkurzające, bo kurcze taki duże pieniądze płaci się na slużbę zdrowia. Tak samo wkurza mnie to, jak trzeba iść z dzieckiem po chorobie do kontroli, do poczekalni w której jest 5-10 kaszlących, kichających, zasmarkanych dzieci. Prawie jak w banku, że osłabione po chorobie dziecko znów coś złapie. Wrrrr
bea1978
2008-02-18
11:51:36
Email
Nam się dzisiaj udało, rano zadzwoniłam do lekarki, bo właśnie bałam się żeby zarek czegos nie podłapał na korytarzu, lekarka kazała mi szybko przyjść i bez kolejki wejść. Tak też zrobiłam wiec mały był na korytarzu tyle co go rozbierałam i ubierałam. Mam nadzieję że nic nie podłapał w te kilka chwil. U lekarki moje przypuszczenia się sprawdziły, oskrzela czyste, płuca też, gardło ładne...a gorączka skad? Jeśli do jutra nie będzie mu spadała temperatura, to dostałam skier. na badanie crp, to badanie ma pomóc lekarce stwierdzić jaki wirus czy bakteria atakuje i powie jej jaki lek ma zastosować, żeby nie bawić się w zgadywanie. Fajne takie badanie, nie wiedziałam, że u nas w przychodni takie robią :)
Agato ja słyszałam wiele razy że po zapaleniu oskrzeli jeszcze nawet dwa tygodnie kaszel się utrzymuje. U Oli w sumie chyba dwa dni po skończonym antybiotyku już po kaszlu śladu nie było, ale wiadomo każde dziecko inaczej może przechodzić każdą chorobę. Ale jeśli macie możliwość iść prywatnie to dla pewności lepiej skonsultować to z innym lekarzem. Tylko tak jak piszesz, znowu płacić a niby z jakiej racji...ach brak słów.
Kamila
2008-02-18
12:27:28
Email
Biedne jesteście kochane.. i biedne Wasze maluszki.. Kinia moja też coś rano kaszlała, mam nadzieję, że sanki nie wyjdą... Agata, czekam na foto! Czerwone korale, czerwone niczym wino hahaha juz widzę Ciebie w tym kostiumie!
Julia
2008-02-18
12:32:13
Email
Dziewczyny a u Was nie ma osobnej poczekalni i gabinetów dla zdrowych i chorych dzieci? Myślałam, że to standard. U nas tak jest i przy rejestracji zawsze pielęgniarki pytają, czy się przychodzi ze zdrowym czy chorym dzieckiem. Lekarz kursuje pomiędzy dwoma gabinetami w tym samym budynku, bo gabinety sa osobne i poczekalnie też, jedynie przez korytarz trzeba wspólny przejść, ale to kilka sekund. Dużo zdrówka Wam życzę! U nas na razie ok, tfu tfu, trochę odpoczęliśmy od tych choróbsk. A wiecie, ostatnio jak byłam z Bartkiem to nalegałam na pediatrę, żeby mu się przyjrzeć dokładniej tym jego infekcjom częstym i lekarz postanowił sprawdzić, czy to nie ma przypadkiem czegoś wspólnego z alergią. Od tygodnia psikamy Bartkowi do nosa takim sprayem na alergię i wiecie że od razu mu się poprawiło, kaszel zniknął i gardło lepsze. W środę idziemy na kontrolę, to samo z Jaskiem z tymi szmerami w sercu. Jak będą znowu dostaniemy skierowanie do kardiologa, bo morfologię ma ok, więc to nie anemia. A z Bartkiem też się wybieramy do laryngologa pooglądac trzeci migdał, a w kwietniu robimy testy na alergię. Oj nazbierało się tego :o(
bea1978
2008-02-18
13:24:33
Email
Julio u mnie jest osobny gabinet dla dzieci zdrowych, osobna poczekalnia, ale jak mam tam isć skoro dziecko ma ponad 39stop. gorączki? Nie moglam isc miedzy zdrowe dzieci dzisiaj. Ale jesli sie idzie do kontroli, tak jak szłam z Olą po zapaleniu oskrzeli, to wydaje mi się, że powinno się właśnie iść do zdrowych dzieci a nie ryzykować miedzy chorymi dziećmi i nie tylko. Widzę, że u Ciebie też sie troszkę nazbierało,mam nadzieję że wszystkie wyniki małego będa dobre. Najważniejsze że masz teraz zdrowe dzieciaczki. A Ty Kamila podawaj małej echinacee w kropelkach, u nas jak ją w porę zatosuje to wszystko odchodzi. Teraz małemu mam podawać 3 razy dziennie po 10-15kropli. Oli też daję jak oczywiscie nie zapomnę raz dziennie 15kropelek i jakoś się trzyma.tfu tfu żeby nie zapeszyć.
Julia
2008-02-18
13:45:13
Email
Bea do kontroli po chorobie to jak najbardziej się powinno iść do zdrowych. Rozumiem że z Olą szłaś do chorych? Bez sensu.
Kamila
2008-02-18
13:48:10
Email
U nas jest sajgon. Wszystkie dzieci razem czekają. Zdrowe i te chore :( moja mama zawsze jest zła jak jej mówię o tej sytaucji.. bo za czasów gdy my byliśmy mali to właśnie tak było, że wchodziło się do przychodni w zuepłnie inne pomieszczenie.. po prostu były dwie osobne sale, tak jak piszecie... no ale przecież to złe było.. ehhh stare, dobre czasy...
Agata
2008-02-18
13:52:54
Email
Niestety u nas nie ma czegoś takiego, jak pójście ze zdrowym dziecekim do kontroli do osobnego pomieszczenia. Tzn. jest wejście na lewo dla zdrowych dzieci....ale tam tylko można wejść do szczepienia z dzieckiem. Idąc po chorobie do kontroli, trzeba niestety czekać z dzieckiem w jednej poczekalni - wraz z chorymi dziećmi i o zgrozo chorymi DOROSŁYMI!!!!. Kurcze teraz jak to piszę to się zastanawiam dlaczego tę przychodnię wybrałam????? Bo jest o dwa kroki od domu mojej mamy ( a na wiosnę zamierzamy się tam przeprowadzić). Dlatego częściej chodzę prywatnie niż do przychodni.
Agata
2008-02-18
13:55:19
Email
Kamila jeszcze nie zrobiłam fotki - mały spi dzisiaj od rana, z przerwami na picie. Szkoda mi go budzić tylko na ubieranie. Ale dziś będzie u mnie mama i ona mi nie podaruje jak nie ubiorę Mikusia w nowe ciuszki, więc fotki będą napewno. Buziaczki
Julia
2008-02-18
13:55:32
Email
Agata i Kamila przecież to idiotyczne! I oczywiste, że część dzieci zdrowych coś złapie w takiej sytuacji, zwłaszcza, że czasem czeka się długo w poczekalni. Jestem tym lekko zszokowana, bo myślałam, że wszędzie jest tak jak u mnie :o(
Agata
2008-02-18
14:03:23
Email
Widzisz Julia....co niektóre przychodnie to jeszcze epoka kamienia łupanego ech....Kusi mnie przepisanie się do przychodni, w której przyjmuje ten pediatra do którego jeździmy prywatnie. A poza tym tam umawijaą na konkretną godzinę, przychodzi się i nie czeka się 1-2 godz. bo jest kolejka. A w tej mojej obecnej przychodni tak akutrat niestety jest.
Julia
2008-02-18
14:09:43
Email
Ło Jezu, Agata ja bym stamtąd w te pędy uciekała! Nie dość że chore ze zdrowymi to tyle trzeba czekać? U mnie też czasem trzeba czekać nawet z pół godziny, ale zwykle ok 10-15 min. Pacjenci zapisywani są na konkretną godzinę ale wiadomo jak to jest w praktyce, często wizyty się przedłużają. Ale dla mnie plusem jest to, że choćby nie wiem ilu było pacjentów w przychodni, lekarz zawsze poświęca tyle czasu ile trzeba, odpowiada dokładnie na każde pytanie. Nigdy nie poczułam, że mam się streszczać czy coś, bo w poczekalni ludzie czekają. Agata zmieniaj przychodnię, tym bardziej jeśli masz inną, lepszą alternatywę.
bea1978
2008-02-18
16:05:11
Email
Jak byłam z Olą na kontroli to też czekałam dobrą godzinę miedzy chorymi dziećmi i dorosłymi wrrrr Jak patzryłam na te kichające nosy, na te kaszlace buzie to mną aż trzęsło z nerwów! Rozmawiałam wtedy z lekarką, to jedyne wyjście było takie, że miałam nie przychodzić w poniedziałek (bo jest duzo ludzi) i przychodzić pod sam koniec jej przyjmowania. Co z tego że bym poszła na sam koniec jak bakterie i wirusy i tak zostają, bo nie ma możliwosci wywietrzenia. Pocieszałam się wtedy, że Ola dostawała antybiotyk i że jeszcze ją chroni - na szczęście nic nie złapała wtedy :)
bea1978
2008-02-18
16:39:51
Email
Czaruś od rana już nie gorączkuje, o 5 jeszcze podawałam mu syrop, a do teraz temperaturka nie urosła :)Jestem dobrej myśli, że to nareszcie koniec. Będę się śmiała jak go jutro wysypie i okaże się, że miał znowu trzydniówkę :)W sumie to chciałabym żeby go wysypało, bo by było wiadomo przynajmniej co mu było :)
Ola chyba będzie chodziła do przedszkola tylko do końca miesiąca. Powiedzcie czy trzeba jakieś wypowiedzenie pisać, czy wystarczy, że zgłoszę u dyrektorki?
Julia
2008-02-18
16:53:26
Email
Bea dobrze, że z Czarusiem już lepiej, oby wyzdrowiał jak najszybciej. A dlaczego wypisujesz Olę z przedszkola? Na pewno musisz pogadać z dyrektorką wcześniej, ona Ci powie co i jak, bo zwyczaje mogą być różne. Jak my Bartka wypisywaliśmy ze żłobka bo chorował to nie trzeba było nic pisać, tylko pogadać z dyrektorką.
bea1978
2008-02-18
17:03:23
Email
Julio dlaczego?Ja już mam dosć tyh absurdów które się tam dzieją. Durnowate zasady, gorsze jak w wojsku, pisałam wam zresztą mniej wiecej na bierząco jakie powalone jest to przedszkole. Do tego doszła niemiła sytuacja z wychowawczynią, która próbowała mnie potraktować jak gówniarę w piątek. Poszłam, żeby się dowiedzieć, czy Ola sciemnia, że muszą spać na jednym boku. Proszę babe na korytarz, ola kończyła podwieczorek, zaczynam mówić o co mi chodzi, a babsko wredne obracając sie na pięcie, mówi że nie będzie ze mną już rozmawiać na te tematy, bo od samego początku doszukuję się jakiś problemów! No to powiedziałam hola hola proszę Pani, ja nie mam 5 lat żeby mnie tak traktować(co i przy dziecku takie zachowanie nie powinno się pojawić)jestem matką, mam prawo być przewrażliwiona na punkcie swojego dziecka, a ona jest od tego żeby odpowiadać na każde moje pytanie, czy jej się chce czy nie! Dopiero wtedy wredna baba zeszła na ziemię i raczyła ze mną rozmawiać. Będę rozmawiała na ten temat z dyrektorką ale Czaruś musi wyzdrowieć, żebym mogłą sie tam udać. No i między innymi to się również przyczyniło do tego, że wypisuję Olę z tego dziadowskiego przedszkola!
Kamila
2008-02-19
10:39:18
Email
Bea, chyba trochę za nerwowa jesteś :) czemu nie pójdziesz do dyrektorki? Pogadaj, tylko na spokojnie, bo widzę, żę Ty to wm gorącej wodzie kapana jesteś ;-) a jeśli jesteś aż tak anty nastawiona do tego przedszkola to wypisz małą i po sprawie :) znów będziesz miała słodką dwójeczkę przy sobie w domku :) co do przychodni.. to aż strach mówić, ale u mnie też w poczekalni czeka się z dziećmi i dorosłymi... a dla pań pielęgniarek nie ma znaczenia kto jest zdrowy a kto chory.. liczy się sztuka a nie pacjent... szok.. ale co ja zrobię.. u nas po prostu tak jest.. jak prywatnie jeździłam jak Kinia była malutka, to płaciłam za każdą wizytę 30zł, czekałam po 2-3 godziny, czasem od 17-21! Mała sala, full krzyczących dzieci.. i lekarka, która na początku wydawała mi się spoko.. ale odkąd 3. raz z kolei podała małej antybiotyk przy byle katarku.. to zrezygnowałam... mam to szczęście, że moje bączki są zdrowe i mam spokój :) ODPUKAĆ !!! W marcu zapisuję Kondzia do żłobka, zobaczymy jak mój synuś się tam zaklimatyzuje.. bo coś mi się wydaje, że będzie płacz... Piękna pogada dziś u mnie, słonko, wiaterku nie ma ... czuć wiosną :-)
Kamila
2008-02-19
10:41:11
Email
Poprawka: w marcu składam podanie o przyjęcie małego do żłobka a zacznie chodzić od września :)
bea1978
2008-02-19
10:44:51
Email
Kamila ja wiem że jestem nerwowa ale na pewnych rzeczy i sytuacji trudno nie zauważyć. Jestem już zdecydowana, że wypisuję Olę z przdeszkola - ona zresztą już tez ma dość tej męczarni podczas dwugodzinnych drzemek. Wczoraj przyszła i wyglądała jak by miała limo pod okiem, bo tyle płakała. Trudno znowu będziemy się męczyć razem w domku. Jednak patrzę na to z innej strony teraz, nadchodzi wiosna (hoć u mnie nie ma dzisiaj super pogody jak u Ciebie Kamilo)i bedziemy sobie chodzić na palce zabaw, na spacerki itd wiec nie bedziemy się juz tak męczyć w domku. A od września już zerówka, tak więc dam jej jeszcze troszkę luzu :) Bo od zerówki juz sie panienka nie wywinie :))
bea1978
2008-02-19
10:46:49
Email
Acha a do dyrektorki pójdę ale jak Czaruś już dojdzie do siebie, ze będe mogła podrzucić go do rodziców a sama polecę. Może już jutro tam dotrę, może jak powiem, że wypisuję dziecko bo ... to znajdzie się nagle miejsce w starszej grupie, gdzie dzieci nie śpią i jest inna pani wychowawczyni :)
Kamila
2008-02-19
11:11:20
Email
Ojjj z tym spaniem to naprawdę przesada! Pierwszy raz się z tym spotykam! Inni rodzice nie narzekają na to? Nie próbowałaś kiedyś porozmawiać z mamą jakiegoś malucha z grupy Oli? Ja jestem zadowolona ze swojego przeszkola. Ze żłobka również. A jak Czaruś się czuje?
Agata
2008-02-19
11:20:44
Email
Oj Bea...faktycznie niezłe masz przeboje w tym przedszkolu. Kurcze, żeby dzieci w tym wieku miały 2 godzinne spanie - moja Sara już w dzień nie śpi, więc to też by była dla niej męczarnia. Mojej Saruni kończy się 3 miesięczne urlopowanie w przedszkolu i w marcu powinna wrócić. Ja mam chęć ją posłać - bo ona tak strasznie tęskni za przedszkolem (choć wiem, że znów będą choroby), z kolei mój mąż jest za tym, żeby do września jej odpuścić, właśnie z obawy, że będzie chorować. Ale myslę, że ją poślę w marcu i zobaczymy co będzie.
Wczoraj byliśmy na kontroli prywatnie. Pan doktor Sarę osłuchał. Najzabawniej było jak jej badał brzuch - bo on zawsze dziecko kładzie na łóżko i bada brzuszek - czy miękki czy twardy...i Sara tak strasznie i głośno zaczęła się śmiać bo ją to łaskotało.Śmieszek jeden:)No i Saruśka osłuchowo jest czysta. Ma teraz wzmocnić się po oinfekcji witaminkami. Badanie moczu też wyszło ładne.
To teraz jestem spokojna o jej zdrówka i biorę się za przygotowania do imprezy.
bea1978
2008-02-19
11:24:45
Email
Kamilo poruszyłam ten temat na zebraniu, niestety wszyscy się grzecznie podporządkowują. Myślę, że wynika to z tego że więkrzość dzieci jest młodszych, wiesz 4latków i te dzieci za pewne nie mają takich problemów ze snem w dzień.Do tego podejrzewam więkrzosć rodziców jest pracująca i nie mają innego wyjścia, bo w innych przedszkolach nie ma miejsc, wiec dzieci chcą czy nie, muszą tam być. Nie ma rónież możliwosci przeniesienie Oli na ten czas do starszej grupy, czy pozwolenia jej na cichą zabawę. Niestety moja Ola kupę lat już w dzień nie śpi i jest jej bardzo trudno wytrzymać leżąc dwie godziny na jednym boku i wcale jej się nie dziwię.
A Czaruś jak wczoraj o 5 rano dostał dawkę syropu na zbiecie gorączki tak do dzisiaj już jej nie ma. Chyba się chłopak stesknił za lekarką, bo od wisyty u niej poprawa była od razu hihi Nie szłam na to badanie krwi, bo nie było potrzeby, najwyżej jak coś sie zacznie znowu dziać to od razu pójdziemy robić. Puki co odpukać wszystko jest oki, dziś jeszcze sobie w domku posiedzimy, ale już jutro wyjdziemy sobie na półgodzinny spacerek :) Nie mam pojęcia co to mogło być, 4 dni gorączki i koniec. hmm
bea1978
2008-02-19
11:26:49
Email
Agato myślę, że w marcu już tak dużo dzieci nie choruje. Jak Ola chodziła to tego starego przedszkola to właśnie od marca wszystko sie uspokajało. Tak więc jeśli mała teskni to ja bym ją pusciła :)
bea1978
2008-02-19
11:27:51
Email
Super że Sarunia już jest zdrowiutka, teraz pilnuj witaminek i może wreszcie sie uspokoi :)
bea1978
2008-02-20
09:23:52
Email
cholerka małemu znowu z noska cieknie, ja już nie wiem co podawać na wzmocnienie! Łykał cały czas od piątku echinacee i niby powinna go jakoś uchronić a tu zero ochrony!I w domu siedzial do piatku nigdzie nie wychodziłam z nim!Wietrze chate po pare razy na dzień, ach brak słów.
Kamila
2008-02-20
19:23:55
Email
Kurcze, Bea, szkoda tego Twojego małego.. ciągle coś.. może warto spróbować czegoś nowego.. długo podajesz mu echinacee,może już się na nią uodpornił? Olbas stosujesz?
bea1978
2008-02-20
19:26:25
Email
Kamila echinacee daję jak widzę że coś się dzieje i jakiś czas po chorobie czy przeziębieniu. Nie uważam że robię to aż tak często żeby mógł się na nia uodpornić. Olbasu nie używałam, jutro skoczę do apteki, a to są te kropelki co się polewa poduszkę itp?
Dziewczyny wkleję to co napisałam w swoim dziale bo nie mam czasu drugi raz pisać tego samego, bo mały się szykuje do kąpieli.
bea1978
2008-02-20
19:26:37
Email
Byłam u Pani dyrektor przedszkola, weszłam powiedziałam co mi leży na sercu,czyli o zasadach które mi się nie podobają i o zachowaniu szanownej pani wychowawczyni. I wiecie co usłyszałam?że dzien wcześniej nauczycielka Oli była u dyrektorki z zapytaniem czy ja czasem nie byłam u dyr. na rozmowie. Krowa wiedziała że pójdę na skargę i wolała uprzedzic fakty i zapewne powiedzieć swoją wersję. Bynajmniej Pani dyr. nie krytykowała mojego zaiteresowania przedszkolem, zasadami itp, a wrecz przeciwnie powiedziała że mam jak najwięcej rozmawiać z nauczycielką, jak najwięcej pytać...A co najleprze to dowiedziałam się, że nie jestem jedyna która przychodzi do Pani dyr, ze skargami na tą nauczycielkę! Nawet kiedyś była sprawa w sądzie, bo chcieli się pozbyć tej wrednej baby, ale niestety nasze prawo jest takie jakie jest i trzyma stronę pracownika, a co za tym idzie nauczycielka została w pracy. Dyrektorka co chwilę wzywa ja na dywanik, co chwilę zwraca jej uwagę na rózne niewlasciwosci a po tej babie splywa wszystko, kwituje tylko ze to co robi to dla dobra dzieci! Wczoraj był też jeden rodzic na skardze ale w innej sprawie, w jakiej nie pytalam. Bynajmniej na dzien dzisiejszy dyrektorka prosila zebysmy sie jeszcze wstrzymali z wypisywaniem Oli, bo byla wczoraj po rozmowie z innym rodzicem obserwowac nauczycielke i dzieci, stwierdzila ze Ola swietnie sie tam czuje, ze biega usmiechnieta itp. Ja o tym wiem, Oli sie wszystko podoba oprocz spania, jednak pocieszyla mnie ze jak bedzie juz cieplej to dzieci nie spia w dzien, tylko biegaja po dworze. No i tym mnie jednak przekonala, ze na razie zostawie Ole tam nadal. Zobacze jak bedzie sie zachowywala nauczycielka, poobserwuje i zdecyduje za jakis czas, czy mala zostaje tam do konca czy nie.
Kamila
2008-02-20
19:35:37
Email
Tak, olbas to te kropelki :) słuchaj a co to jest ta echinacea? To jest coś na uodopornienie organizmu tak jak Rutinacea Junior na przykład? Bo jeśli tak, to takie leki trzeba podawać w ciągłości (na pewno to wiesz, tak tylko pisze!). Może to odstaw skoro mu nie pomaga i spróbuj czegoś nowego? Jestem w szoku po tej Twojej rozmowie z dyrektorką.. jak to nie mogą jej zwolnić.. musi być jakiś sposób na pozbycie się takiej osoby z przedszkola?? Może gdyby rodzice napisali jakieś pismo do dyrektorki czy burmistrza czy prezydenta miasta (jeśli przedszole podlego pod miasto), to chore, takie tłumaczenia...
bea1978
2008-02-20
19:54:59
Email
http://www.i-apteka.pl/p/pl/1106/echinacea_ratiopharm_krople_50ml.html tu o echinacei, moja lekarka od kąd pamietam przypisuje to wszystkim. Ja najczęsciej podaję moim dzieciom jak widzę, że cos je bierze, jeśli nie podam w porę to w czasie choroby też daję. Często pomagała moim smrodkom, Czaruś jak tylko zaczynał kichać, dostawał kropelki i było po wszystkim bo katar się nie rozwijał. No ale teraz widać echinacea okazała się nieskuteczna. A może i skuteczna, bo katarem jest ale nie jakiś ropny ani gesty, tylko wodnisty.
A co do nauczycielki, to wiem że są sposoby na pozbycie się tej kobiety ale nie wiem czy chce mi się wojować po sądach itd. Jeśli sytuacja się nie zmieni, a pogorszy to napiszę prośbę o wypieprzenie babska do dyrektorki, a dyrektorka będzie musiała w jakiś sposób zadziałać. Nie znam rodziców innych dzieci, trochę za krótko tam jesteśmy, ale jeśli przy okazji spotkam się z którymś w szatni to na pewno zapytam o jego stosunek do nauczycielki. Może zbiegiem czasu nazbiera się więcej chetnych do zrobienia porzadku z tą kobietą.
bea1978
2008-02-20
19:58:07
Email
Moje dziecko nie doczekało jednak kąpieli...

Julia
2008-02-21
09:20:07
Email
O Jezu, bidulek, tak usnął na tej huśtawce ;o) Bea niezła zadyma z tym Waszym przedszkolem. Ale dobrze, że porozmawiałaś z dyrektorką, przynajmniej trochę się sprawa wyjasniła. Myślę, że dobrze robisz, że zostawiasz Olę mimo wszystko, bo to już duża dziewczynka i na pewno kontakt z dziećmi to dla niej dobra rzecz, tym bardziej jeśli jej to sprawia przyjemność. A ze spaniem do wiosny jakoś się przemęczy. Ja też jestem ciekawa jak to będzie z Bartkiem w przyszłym roku, będę też musiała pogadać z dyrektorką, bo on też płacze co rano, że nie chce spać w przedszkolu, a ma dopiero 3,5 roku. Niby wychowawczynie powiedziały, że w przyszłym roku już może coś się da z tym zrobic, ale to chyba nie jest pewne, więc będę się musiała wcześniej zorientować.
Julia
2008-02-21
09:27:10
Email
Kamila to będziemy razem startować do żłobka, a raczej nasze smyki będą ;o) Cholera, ja to się już zaczynam tego 1 września bać, bo u nas wielkie zmiany się szykuj: Jasiek pójdzie do żłobka, ja wracam do pracy po 16 miesięcznej przerwie (więc jakbym znowu zaczynała od nowa), do tego w szkole ma się zmienić dyrektor, więc będę miała nowego szefa. Już się boję, jak to będzie, pewnie Jasiek trochę popłacze na początku zanim się przyzwyczai, więc będę się stresować, że mojemu dziecku źle a tu trzeba będzie pracować, przestawić się, przyzwyczaić na nowo, do tego będę sobie musiała wszystko poukładać jakoś, bo teraz już przy dwójce dzieci będę musiała się w domu przygotowywać do lekcji, poprawiać klasówki i robić tysiąc innych rzeczy, związanych z moją pracą. Ach...nie jest łatwo być nauczycielem. Ale z drugiej strony przynajmniej praca zwykle kończy się ok 13-14, więc nie będzie problemu z odbieraniem dzieci ze żłobka i przedszkola. Tylko potem jeszcze ta cholerna robota w domu, tego nie lubię :o( No ale jakoś będziemy musieli sobie dać radę. Do tego jeszcze będziemy musieli poszukać jakiejś opiekunki dla dzieci, jak będą chorowac, bo na pewno będą, a z dwójką to wiadomo jak jest, jak jeden skończy, to drugi zaczyna nie raz, a na L4 w pracy wiadomo jak patrzą. Oj...boję się już teraz na samą myśl o wrześniu :o(
bea1978
2008-02-21
10:13:54
Email
Oj Julio na pewno na poczatku będzie i ciężko ale patrząc na Twoje dotychczasowe życie, wydaje mi się że jesteś bardzo dobrze zorganizowaną osobą, więc szybko się przyzwyczaisz do nowej sytuacji. Powiedz Ty jesteś nauczycielem najmniejszych dzieciaczków? Bo wiesz u nas chodzą słuchy, że dziecko które idzie do pierwszej klasy, musi już znać wszystkie literki, troszkę czytać, dodawać i odejmować...powiedz czy to prawda? czy już się tego nie uczy dzieci w pierwszej klasie, tylko muszą być odpowiednio przygotowane idąc do szkoły?
Julia
2008-02-21
10:24:10
Email
Bea dziękuję :o) Mam nadzieję, że będzie jak piszesz. A co do Twojego pytania, to niestety na nie nie odpowiem, bo ja uczę w klasach 4-6, do tego teraz już od roku prawie nie pracuję, więc nie wiem, jak to jest z tymi wymaganiami :o( Ale wydaje mi się, że skoro przedszkole nie jest obowiązkowe, to nie powinno być takich wymagań, bo co z dzieckiem, które do przedszkola nie chodzi? Wydaje mi się to trochę przesadzone. I z tego co wiem, to w pierwszej klasie dzieci uczą się normalnie literek i cyferek, jak kiedyś.
bea1978
2008-02-21
10:30:53
Email
Ja też mam nadzieję że będzie jak piszesz, bo Ola niby się uczy ale ciężko jej idą niektóre rzeczy. Umie liczyć do 30, umie troszkę dodawać, zna kilka cyferek i literek jednak dużo jej się myli. Troszkę sie obawiałam tych wymagań ale teraz mnie lekko uspokoiłaś :)
Kamila
2008-02-21
11:17:15
Email
Julia, musimy być dobrej myśli.. wiesz co, dopiero urodziłaś a Jasoi już do żłobka.. kurcze, aloe ten czas leci.. jak patrzę na Kondzia, to wydaje mi się taki mały.. a przypomniałam sobie, że przecież Kinia miała rok i 2. mies jak poszła do żłobka! To tak jakby Konrad w marcu miałby iść... NIE WYOBRAŻAM GO SOBIE TAM!!! Nastawiam się na płacz, bo wiem, że będzie ryk już w szatni jak go rozbiorę.. na szczęście w żłobku pracują wspaniałe panie, które zdązyłam poznać jak Kinia chodziła... już mnie na korytarzu podpytują czy mały dołączy od września do grupy :) to takie miłe :) Julio, jak wpadniesz w ten tryb dom, żłobek, praca, żłobek, dom.... zobaczysz, przywykniesz.. napewno początek będzie trudny.. ale dacie radę :) Co do szkoły... teraz zerówka jest juz obowiązkowa dla każdego dziecka i tam panie po mału wdrażają literki i cyferki.. mojej szwagierki mała ma 7. lat, od września idzie do szkoły i teraz w przedszkolu mają takie zajęcia.. ale wydaje mi się, że dzieci nie muszą znać, w końcu od czegoś jest szkoła :) a słyszałyście, że wprowadzają ustawę któa mówi, że 6. latki będą już chodziły do szkoły??? Co o tym sądzicie??? Dla mnie to za wcześnie....
bea1978
2008-02-21
11:26:54
Email
Kamila ja łyszałam że od tego roku, od września mozesz dać 5 letnie dziecko do zerówki, a potem rok wcześniej idzie do szkoły. Jednak to wszystko za zgodą i dobą wolą rodzica. Moim zdaniem to skracanie dzieciństwa dziecku i gdyby Ola była rok młodsza na pewno bym jej nie puściła wcześniej do szkoły. Jeśli wg. ustaw będzie to obowiązkiem, to współczuję tym biednym dzieciom, swojemu Czarusiowi też :(
sylwia
2008-02-21
12:33:46
Email
Ja jestem przeciwna, żeby Kubie zabierac rok dzieciństwa i posylac go do szkoły. A nie wiecie, który rocznik ma to już objąć. Mam nadzieję, że Kuba bedzie miał wybór czy iśc od 6 roku zycia czy siódmego.
Julia
2008-02-21
12:53:34
Email
Wiecie ja mam mieszane uczucia, bo na początku wydawało mi się, że to fajnie, bo niby im młodsze dziecko tym szybciej i łatwiej się uczy, ale w sumie z drugiej strony też macie rację, że to może za wcześnie i w sumie po co? Przecież tak jak jest teraz jest dobrze. Teraz przyszła mi też do głowy taka myśl: ciekawe czy to też ma coś wspólnego z tym, że tacy ludzie o rok wcześniej skończą edukację i rok wcześniej zaczną pracować czyt. o rok dłużej państwo będzie mogło ich oskubywać z kasy, bo raczej roczniki wcześniej zaczynające edukację nie pójdą automatycznie rok wcześniej na emeryturę? A jak to jest z ustawą to sama do końca nie wiem, czy to już jest wprowadzone czy to na razie projekt? Wydaje mi się, że miałoby już niestety objąć Bartka, Sylwia jak z Twoim Kubą to nie wiem, bo jest właściwie prawie rok starszy, ale w sumie rocznik ten sam...
Agata
2008-02-21
13:36:32
Email
Przygotowania do chrztu tak mnie pochłaniają, że wczoraj nawet na chwilę do kompa nie siadłam.
Po pierwsze - ja też jestem przeciwna tej wczesnej edukacji, dobrze jest tak jak jest, po co to zmieniać - chyba tylko po to jak piszesz Julia, żeby rok dłużej państwo mogło na człowieku żerować.
Po drugie - cholera jasna!!!!Przepraszam, że klnę...ale znów mnie łapie zapalenie piersi...po raz trzeci!!! Od samego rana obkładam się liśmi kapusty - mam nadzieję, że zduszę to paskudztwo w zarodku.
Po trzecie - Ja też znów nie wyobrażam sobie powrotu do pracy - a wracam w połowie czerwca. Aktulanie rozglądamy się już za opiekunką. Sarą opiekowała się moja mama, ale niesttey stan zdrowia jej się pogorszył i uczciwie powiedziała mi, że nie da rady zająć się Mikusiem, przynajmniej do czasu aż trochę podrośnie - tak do około roku. Poza tym planujemy przeprowadzkę do moich rodziców i nim wrócę do pracy chcemy już tam się przenieść. Może to głupie ale nie wyobrażam sobie zostawić opiekunki samej z dzieckiem....wiem...wszyscy mi mówią, że to głupie....dlatego przenosimy się do rodziców, bo tam zawsze ktoś w domu będzie a i przedszkole Sary jest tuż koło domu rodziców i mama będzie zaprowadzać i odbierać Sarę.
Wiem jak mi ciężko się wracało do pracy po macierzyńskim Sary i teraz też pewnie tak będzie. Ach dziewczyny...najchętniej to bym z dziećmi w domu była. Niestety to tylko marzenie.
bea1978
2008-02-21
13:50:37
Email
Jak ja sobie pomyślę o szukaniu nowej pracy to aż mnie skręca! Do poprzeniej nie mam powrotu, bo rozstaliśmy się nie do końca w przyjaźni, mimo że praowałam u mojego męża przyjaciela rodziców. Spotykamy się nadal, rozmawiamy normalnie ale to już nie to. Zatrudnili na moje miejsce nową pracownicę, z której są zadowoleni wiec nie bedę się wcinała. Mam nadzieję, że jeszcze sobie posiedzę trochę, jednak liczę się z tym, że niedługo bo 1 kwietnia zaczynamy starania o mieszkanie z TBS-ów i z tym co dostaję z Mops-u nie damy rady utrzymywać mieszkania i żyć godziwie. Tak więc pewnie niedługo zacznę płakać na forum i martwić co zrobić z Czarusiem :( Pamiętam jak szłam do pracy po wychowawczym z Olą, jessulu jak ja wyłam w pracy pierwszy miesiąc :( Szkoda że nie da się siedzieć w domku z dziećmi dłużej, że facet nie zawsze jest w stanie zarobić na całą rodzinę, na całe utrzymanie tyle, żeby kobieta mogła sobie być w domku :(Ja tam się nadaję na kurę domową w 100%
Kamila
2008-02-21
14:43:44
Email
Ja też jestem przeciwna dawaniu 6. latków do szkoły... i chyba dziewczyny nas to nie ominie, bo coś mama mi wspominała, że Kinia pójdzie już jako 6. latka do szkoły :( Julio, czemu piszesz że Kuba jest rok starszy od Bartka, przecież Kubuś z lutego '04 a bartek z września '04.. to tylko 7. miesięcy... Kinia też rocznik 2004 więc wszyscy razem pójdą do pierwszej klasy.. Agaty Sara też.. będziemy razem przeżywac pierwsze szkolne rozterki... mam nadzieję, że jednak to nie wejdzie..
Kamila
2008-02-21
14:48:27
Email
Agatko, kochana, biedna jesteś! Mam nadzieję, że się wyleczysz do chrzcin, bo to w tą sobotę, tak?? Szukaj opiekunki wśród znajomych, najlepiej jakiejś koleżanki, może ciocia ?? Tak jak u mnie.. kiedyś jak Kinia była malutka, to wziełam znajomą mojej znajomej.. nie znałam wcale tej kobietki..zaufałam opinii moijej koleżanki. Okazała sie wspaniałą, cieplą i odpowiedzialną opiekunką. Pewnie, że też bym nie wzieła żadnej babki z ogłoszenia.. o nie.. głowa do góry i juz zaczynaj szukac.. buziaki!!!
bea1978
2008-02-21
15:35:41
Email
Agato tak ci współczuję :( Pozostaje i robić okłady nadal i postaraj sie moze wycisnąć z obolałej piersi, to co powoduje ból. Albo chociaż porządnie masuj tą pierś, może się samo rozejdzie. Zresztą co ja Ci tu gadać będę, przecież Ty to wszystko na pewno wiesz.
Niedawno mój tata przywiózł Olę z przedszkola, od razu wypytywałam o wszystko :) No i chyba do tej kobiety coś dotarło, bo Ola mówi, że jak się położyła na innym boku niż pani kazała to pani tego nie zauważyła :) Po za tym panie chwalą Olę, że jest bardzo grzeczna, nawet ta wredna baba ja zachwala hihi
Kamila
2008-02-21
18:24:31
Email
Oglądałam tv i właśnie gadali, że nasze dzieci już od 6. lat do szkoły :( buuuuu Julio, wiesz, że wakacje tylko do 15. sierpnia??? Dzieci niby będą miały więcej wolnego w lutym... Podobno nauczyciele to zaproponowali.. Ten wrzesień jeszcze po staremu, ale rok 2009 już ze zmianami :(
bea1978
2008-02-21
18:58:33
Email
Zaraz bede ogladała fakty ale Kamila po przeczytaniu Twojego wpisu się wk... sorki ale szlak mnie normalnie trafia, jeszcze te skrócone wakacje, no w cholere jasną!
Kamila
2008-02-21
19:21:39
Email
Obejrzałam właśnie fakty: to na razie propozycje! Oby nie weszły w życie... Matury w lipcu hehh
Julia
2008-02-21
19:31:21
Email
Ale z tego co słyszałam to jest na razie tylko propozycja. Średnio mi się podoba pomysł na koniec wakacji w połowie sierpnia, bo dla mnie to oznacza koniec wakacji na początku sierpnia, więc wakacji będzie tylko miesiąc, bo zawsze po zakończeniu roku szkolnego nauczyciele mają jeszcze robotę i ogromną konferencję na zakończenie roku szkolnego, z której niestety ja piszę protokół na ok 60 stron formatu A4 :o( Niby mają być dwutygodniowe ferie jesienne i wiosenne, ale to chyba zły pomysł: po pierwsze lato to lato, po drugie rok szkolny jeszcze bardziej będzie rozwalony, a to nie ułatwia nauczycielowi pracy :o( Ach...przyszła kolejna ekipa z nowymi głupimi pomysłami, które wejdą, a potem znikną jak wiele poprzednich. Szkoda mi słów na komentowanie działań naszych polityków. Zamiast się zabrać za poważne problemy to wprowadzają mundurki i zmiany w wakacjach....szkoda gadać bo się tylko denerwuję :o(
bea1978
2008-02-22
14:05:30
Email
Mam nadzieję, że żadna z tych propozycji nie przejdzie.
U mnie wszyscy smarkaci chodzimy od rana, Czaruś nas zainfekował :( Mam nadzieję, że w nic poważniejszego się to nie rozwinie. Wczoraj znowu kupiłam Oli kolejne witaminki ale dopiero po fakcie doszłam do wniosku, że to zbędny wydatek bo i tak nie chronią małej przed wirusami i bakteriami, no ale w sumie zawsze to więcej witaminek dostaje. Kurcze że jeszcze nikt nie wymyślił leku, który by chronił chociaż dzieci przed choróbskami :(
sylwia
2008-02-22
16:39:52
Email
Na katary polecam olejek Olbas, działa rewelacyjnie. Mozna lekko skropić poduszkę dziecku ale dobrze działa równiez jak w pokoju postawi się kubek z wrzątkiem i kilkoma kroplami tego olejku. Pachnie troche jak apteka , ale dziala.
bea1978
2008-02-22
18:02:33
Email
Dzięki Sylwia, już Kamila wcześniej wspominała o tym olejku a ze mnie taka cipa, że zapominam go kupić! Właśnie wróciliśmy z zakupów, byłam w aptece i myslałam...co ja jeszcze miałam kupić!!! Jutro kupię na pewno i na noc zrobię tak jak pisałaś z tą gorącą wodą, może dzieciaczkom będzie się lepiej spało.
Julia
2008-02-23
20:40:23
Email
Bea chciałaś napisać "ciapa" i a Ci zjadło, czy chciałaś napisać to co napisałaś? ;o) Dziewczyny no i znowu :o( Wracam dziś z basenu a Bartek z gorączką, chyba coś się kluje znowu, jakieś cholerstwo :o( Dałam mu nurofen na noc, nie kąpaliśmy go, poszedł spać. A jutro planowaliśmy dać Jasia dziadkom i wybrać się z Bartkiem na fajną całodniową wycieczkę i nic z tego :o((((
bea1978
2008-02-23
21:06:15
Email
Julio chciałam napisać to co napisałam, można jeszcze dodać głupia cipa bo dzisiaj też nie kupiłam.
bea1978
2008-02-23
21:08:37
Email
Trzymam kciuki, żeby gorączka była jednodniowa jednak na wszelki wypadek na Twoim miejscu nie brałabym małego na całodniową wycieczkę. No chyba że u Ciebie ma być wiosna jutro tak jak u mnie, około 12 stopni :) wtedy bym nie marnowała takiej ładnej pogody na siedzenie w domu, oczywiscie jeśli gorączka minie.
Anna
2008-02-24
11:04:44
Email
Hmm, bea dosyć oryginalny epitet do określenia własnej osoby, na początku myślałam podobnie jak Julia, ha:)
bea1978
2008-02-24
11:25:01
Email
O kurcze u nas co chwilę ktoś o sobie tak mówi, nie wiedziałam że to Was tak zadziwi, no chyba że Wam przeszkadzają takie zwroty, to postaram się w ten sposób nie pisać ;) Choć nie uważam ze słowo cipa skierowane w takim stylu do w łasnej osoby jest brzydkie.
Moje dzieci dzisiaj były wspaniałe, pięknie spały do 9 a nam dały pospać do 10:30 !! Dopiero o tej porze wpadły do nas do wyrka i szalały :) Potem Ola poszła robic śniadanie, ja zajełam sie tylko ciepłym piciem a Ola resztą :) Nieważne ze masłem wysmarowała całe pudełko od niego, szafki podłoge i siebie :)) Śniadanko smakowało jak nigdy wcześniej :)
Kamila
2008-02-24
13:10:36
Email
I moją Kinię dopadło cholerstwo... w piatek odebrałam ją z przedszkola, panie zwróciły mi uwagę, że trochę kaszle.. w sobote zafaszerowałam ją lekami, nie wychodziła z domu w wieczorem gorączka ją chwyciła :( teraz sobie leży, ogląda bajeczki.. zjadła rosołku.. ale panadol jej dałam ok 10. na razie temperatura nie wróciła.. ale jutro pójdziemy do lekarza.. Oj pogoda beznadziejna.. wczoraj pochowaliśmy mojego męża dziadka.. jakoś mi tak wszystko wieczorem puściło, pokłóciliśmy się ostro i dziś cichy dzień.. pojechał na wieś z moją mamą.. ehhh nic mi się nie chce.......
bea1978
2008-02-24
13:46:15
Email
No patrz a już myślałam, że Twoich dzieci nic nie ruszy do końca zimy. Cholera ta pogoda taka zdradliwa i chyba stąd te zachorowania. U nas pogoda pękna, normalnie wiosna, czekam aż Czarek się obudzi i jedziemy pospacerować i poganiać za piłeczką nad jeziorko :) Mam nadzieję, że nie zaszkodzę moim zasmarkańcom takim wypadem.
Kamila
2008-02-25
11:25:36
Email
Oj Bea, też tak myślałam :( mała cały weekend gorączkowała. Byłyśmy dziś u lekarza, ale na szczęście wszystko dobrze, martwiłam się, że to może zapalenie oskrzeli albo angina.. ale na szczęście zwykłe przeziębienie.. martwi mnie tylko ta gorączka... mała strasznie kaszle, dusi się.. i zaraz wymiotuje.. rano tak było.. kupiłam jej czopki, ale jak zobaczyła, że do pupki, to powiedziała, że nie chce bo pupka jej nie boli :( i tak dałam panadol i czekam.... na razie leży... Kondek się trzyma. Dziś wzięłam wolne, jutro mała chyba zostanie z moim tatem. Ehhhh lekarka była zdziwiona, że tak mało Kinia choruje i mówi: gdyby chodziła do przedszkola to co innego :) nieźle się zdziwiła, jak jej powiedziałam, że od prawie3. lat chodzi regularnie do przedszkola :) jak tam Wasze maluszki, trzymają się jakoś??
bea1978
2008-02-25
11:51:49
Email
Moje smarkate nadal, Ola wczoraj tak sucho pokasływała ale mam nadzieję że to tylko od kataru, a nie że sie cos rozwija. Kupię dzisiaj jakiś syrop, bo w apteczce echo mi się pojawiło po ostatnich choróbskach. No i ten olejek oczywiście postaram się też kupić :) Trochę się dziwię, nie żebym narzekała hihi ale Czarek przy katarze lepiej śpi niz bez niego hihi Przesypia mi pieknie całe nocki!! Tfu tfu żeby nie zapeszyć!! Zaczął się tylko wcześniej budzić jak go przeniosłam do Oli pokoju :( Potrafi już od 6 gadać!!
Kamila
2008-02-26
08:15:48
Email
Dopiero dziś Kinia przestała gorączkować! Od soboty jz trzymało.. Tzn rano jak wstała to bez temperatury.. musiałam już dziś iść do pracy a ona siedzi z moim tatem. Dziewczyny, czy BACTRIM to antybiotyk? Bo lekarka, która mi przepisała twierdzi, że nie.. mojej akurat nie było, zastępowała ją jakaś inna lekarka i jakaś taka była naburmuszona to nie pytałam już ;) tak mi się nie chce siedzieć w pracy buuuuuuu fajowo tak od czasu to czasu posiedzieć z córcią w domku :) szkoda, że tylko taka słaba.. ale za to grzeczna ;-) nie było skakania, biegania i tych roztrzepanych białych włosków :) Kondzio na razie oki, mam nadzieję, że go ominie to choróbsko... co tam u Was??
bea1978
2008-02-26
08:24:00
Email
Kamila z tego co sie orientuję to Bactrim nie jest antybiotykiem, niektórzy mówią że jest to półantybiotyk, a ja Ci powiem na koniec że to jest praktycznie to samo co biseptol, a biseptol nie jest antybiotykiem :) Gdzieś był wątek chyba w niemowlakach, nawet sama go zakładałam właśnie na temat bactrimu. Czarek go dostawał i miał rozwolnienie po nim, między innymi temat zszedł też na stronę- czy to antybiotyk czy nie.Super że Kinia już nie ma gorączki, po bactrimie szybciutko dojdzie do siebie na pewno. Jak będę miała wiecej czasu to ci podniosę wątek o ile uda mi sie go znaleźć.
bea1978
2008-02-26
08:46:19
Email
znalazłam w necie :"Bactrim to chemioterapeutyk złożony z dwóch podstawowych substancji czynnych: trimetoprimu (TMP) i sulfametaksazolu (SMZ). Obie substancje z osobna w podanych stężeniach mają działanie bakteriostatyczne jednak razem działają bakteriobójczo poprzez blokowanie działania katalizatorów biosyntezy kwasu foliowego w komórce drobnoustroju. Proste, nie? Żaden ze składników leku nie jest antybiotykiem. Natomiast SMZ jest sulfonamidem. :)
Kamila
2008-02-26
09:38:37
Email
Jasne.. wszystko zrozumiałam :D dzięki Bea za info :)
Kamila
2008-02-27
12:05:49
Email
A co tutaj tak cicho....? Nikt nie zagląda... u nas lepiej, Kinia już nie gorączkuje, w nocy mało kaszlała, ale do końca tygodnia w domku z dziadkiem siedzi :) zadowolona :) kurcze, tak się martwię o Konrada, żeby tylko nie załapał od niej tego czegoś... Dzielna ta moja mała, wiecie, ten Bactrim jest tak cholernie nie dobry, a moje dziecię zaciska zęby, łzy ma w oczach, ale pije.... kupiłam jej wczoraj w nagrodę nowe puzle, taka była szczęśliwa.. :)
bea1978
2008-02-27
13:22:03
Email
Dobrze że z Kinią już lepiej, a Konradowi podawaj moze echinacee raz dziennie po 10 kropli, może go uchroni. Choć wale nie jest powiedziane, że musi się zarazić. Ola miała zapalenie oskrzeli i mały nie chwycił od niej, więc moze i Kondzio nic nie załapie.
Ola dziś nie poszła do przedszkola, bo mąż od 6 koczował u dentysty i nie miał jej kto zawieźć. Marudzi od samego rana a mnie szlak trafia! Jest okropna ale mimo to zdecydowałam, że chodzi tylko do końca tygodnia i koniec. Miauczy mi codziennie że nie chce już chodzić to nie bedzie. Dla nas z jednej strony lepiej bo 300zł zostanie w portfelu, ale z drugiej gorzej bo nie wiem jak z nią wytrzymam jak bedzie taka jęcząca chodziłą całe dnie! Niech już będzie wiosna, to będziemy biegać od rana do wieczora po dworku :)
Julia
2008-02-27
13:39:22
Email
Dziewczyny u nas w miarę, Bartek dziś poszedł do przedszkola, Jasiek mi trochę kaszle i smarka, ale daję mu flavamed i psikam do noska, mam nadzieję, że przejdzie. W dzień jest spoko, ale na wieczór robi się marudny i temp mu się podnosi trochę ponad 37 st, więc coś się tam dzieje. Daję mu na noc nurofen, nie czekam na 38 st, bo jest tak marudny i się męczy, że nie mam serca, a jak mu dam nurofen to od razu przechodzi i zasypia ładnie. Tylko w nocy strasznie brzydko kaszle :o( Kamila trzymam za Konradka, żeby nic nie złapał! A Kinia dzielna dziewczynka! Bartek też tak wszystkie świństwa połyka, aż się czasem sama dziwię, jak spróbuję. I tak samo jak Ty czasem jestem tak wzruszona, że potem lecę do sklepu i mu coś kupuję w nagrodę. Ach...kochane te nasz szkraby. Bea jednak wypisujesz Olę? Bo się już pogubiłam ;o) Mieszkacie w domu czy w bloku? Jeśli w domu to fajnie, bo jak się ociepli, dzieciaki mogą biegać po ogrodzie. Ja szczerze mówiąc po paru dniach jak Bartek nie idzie do przedszkola mam dość i nie wyobrażam sobie siedzenia z nimi razem w domu non stop. Chyba bym w psychiatryku wylądowała. Bartek ma teraz jakiś trudny okres, uparciuch i maruda z niego straszna, trochę się niegrzeczny zrobił ostatnio. A Jasiek...wiadomo...wszystko trzeba zrobić, podac itp. Po całym dniu mam dość, psychicznie nie daję rady. Więc choćby nie wiem jak marudził, to do przedszkola chodzi, a też mu się spanie nie podoba. Ale trudno, musi się pomęczyć. Jakby mu się krzywda działa to co innego, ale jak chodzi tylko o spanie to ja nie ustąpię. Żal mi go, bo sama się męczyłam ze spaniem jak chodziłam do przedszkola, ale może to też ma dobre strony - czasem trzeba się nauczyć, że nie wszystko jest tak jak się chce i trzeba pokonywać różne przeszkody i trudności, radzić sobie z nimi. Takie jest tylko moje skromne zdanie :o) Buźki!!!
bea1978
2008-02-27
14:00:52
Email
Julio my mieszkamy w wieżowcu i na dwór chodzimy albo przed blok, albo kawałek dalej nad rzeką mamy "małpi gaj" gdzie Olka szaleje a i mały na niektórych zabawach skorzysta:) Niestety domku nie mamy:( A z przdeszkola rezygnujemy, ech niech sobie mała jeszcze w relaksie pożyje, bo od września już przymusowa zerówka, wiec nie będzie że nie chce. Też czasami wariuję, zwłaszcza jak Ola jest w domu tak jak dzisiaj. Jednak mam nadzieję, że jakoś się wszystko unormuje i moja Ola troszkę zgrzecznieje i bedzie nam lżej razem. A jeśli chodzi o leki to Ola też pięknie łyka nawet te baaardzo niesmaczne. Jednak tabletek w całości nie połknie, muszę je rozduszać,mieszać z jakimś sokiem i wtedy połknie :) Nawet witaminę c woli pogryźć i dopiero połknąć :)
Kamila
2008-02-27
16:20:28
Email
Dzięki dziewczyny za dobre słowo.. tak mi się ciepło robi na serduchu.. wierzycie w internetowe przyjaźnie? Bo ja tak :) Dziewczyny, ja też nie wytrzymałabym z dwójką dzieci w domu! Przyznaję się otwarcie, że nie dałabym rady na cały etat zajmować się nimi.. dlatego zawsze podziwiałam babeczki które dają sobie same rade.. te zakupy, sprzątanie, gotowanie.. i dwójka dzieci wciąż obok.. Julia, wiem, że już gdzieś to wcześniej pisałaś, ale my naprawdę jesteśmy chyba jak te siostry syjamskie :) czasem piszesz rzeczy, które właśnie mam w głowie! Hahah a Kondzio na razie spoko, tzn ciocia mi wspominała, że był troszkę ciepły w ciągu dnia, ale teraz go przywiozłam i jest oki :) poszedł spać, bo w spał dziś tylko 2 godzinki, a on tak lubi co najmniej 5. pospać w ciągu dnia.. Kinia lepiej, lepiej :) jest grzeczna, taka ciepła, słodka, czeka na Konrada aż on wróci od cioci, podejrzewam, że jest jej smutno w domku z dziadkiem.. no nic spadam robić obiadek.. buziaki! P.S. jestem cała HAPPY bo odpaliliśmy piec w naszym domku :)
Julia
2008-02-27
16:32:29
Email
Kamilko kochana, ależ ja jak najbardziej wierzę w internetowe przyjaźnie....bo moja znajomość z mężem zaczęła się właśnie od pięknej przyjaźni internetowej, trwającej pół roku (potem się spotkaliśmy na żywo i już nie mogliśmy żyć bez siebie ;o) ale to brzmi, jak jakiś romantyczny film :o) Cieszę się z powodu pieca!! :o)
Agata
2008-02-27
17:00:58
Email
No dziewczynki wreszcie się trochę wypiszę. Mąż wrócił z pracy, zjedliśmy obiadek i Sara tatę zwerbowała do swojego pokoju i słyszę, że kolcki poszły w ruch. Mikuś śpi - więc mama ma free time:)
Po pierwsze - ja też wierze w internetową przyjaźń i nie wyobrażam sobie abym po odpaleniu kompa i otwarciu forum nie znalazła kilka słów od Was. Normalnie się od Was uzależniłam. Nie powiem wchodzę na inne tematy, wypowiadam się...ale do klubu mam dwójki ciągnie mnie najbardziej:) Kochane jesteście.
Wiecie mi pasuje siedzenie w domku z dziećmi i ja mogłabym być kurą domową...ale po trochę przyznaję rację mojemu mężowi, który twierdzi, że teraz jest mi dobrze...ale jak dzieci podrosną i nie będą już wymagać tyle opieki to już mi tak dobrze nie będzie. Z drrugiej strony widzę, jak bardzo Sara się zmieniła odkąd poszła do przedszkola - widać, że jej służy emocjonalnie, psychicznie tylko nie zdrowotnie. Od poniedziałku wraca po 3 -miesięcznej przerwie. Wczoraj bylismy tam na chwile...to normalnie jak zobaczyła swoją panią to pędem do niej pobiegła i tak się do niej przytuliła...widać, że jej brakuje chodzenia do przedszkola. trochę się boję tego chorowania znów i tego, że mały może od niej łapać....ale spróbujemy. Zobaczymy jak będzie...mam nadzieję, że nie będzie tak chorowac jak jesienią.
Kamila cieszę się, że z Kinią jest już lepiej a Kondzio dzielny chłopak - napewno nic nie złapie.
Julia a jak Jasiek - to takie podziębienie u niego?
Bea zobaczysz, mała w domku będzie się inaczej zachowywać...choć przyznaję Ci rację, że czasem to dzieciaczki miejsca sobie nie mogą znaleźć choćby się na głowie stawało. Bea a powiedz mi czy Bea to skrót od Beata?
Ach...no i powiem Wam, że moja Sara też pięknie wszystki syropy. Kiedyś dostawała Zinnat - okropieństwo w smaku, lekarka kazała mi to z sokiem wymieszać...a moja córcia łykała to nie dość, że beż żadnego rozcieńczenia to nawet popić nic po nim nie chciała. Naprawdę dzielne te nasze skarby.
Dzisiaj od rana ostro się wzięłam za nadgonienie obowiązków domowych...wiecie sprzątnie, pranie, prasowania....i po kilku godzinach takiej pracy moja Sara podchodzi do mnie i mówi "...mama czy Ty znajdziesz do mnie trochę czasu...???" Normalnie mnie zatkało. Ależ się to moje dziecię musiało samotnie poczuć, że takie pytanie mi zadała.
Agata
2008-02-27
17:09:23
Email
Tak mi się przypomniało, że nic Wam o chrzcinach nie napisałam. Mikuś przez cały czas w kościlele był jak aniołek. Trochę pospał ale w większości oczka miał otwarte i rozglądał się. Sarunia nam trochę popłakała podczas chrztu a Mikuś ani trochę):
Podczas przyjęcia większość czasu spędził w drugim pokoju, bez tego tłumu gości - to by było zbyt męczące dla niego, ale oczywiście bywał od czasu do czasu wśród gości.
Cieszę się, że jest po chrzcie. Teraz kolejna impreza w grudniu - roczek Mikusia i 4 lataka Sary. Wiecie co, chyba będę im wspólną imprezę robiła, no bo Sara jest z 17.12 a Mikuś z 19.12 . ylko pewnie będzie problem ze wspólnym tortem...bo Sara już sobie wymarzyła tort w kształcie Brabie na urodziny...tylko nie wiem co na to Mikołaj hehe:)? Pozdrawiam Was cieplutko
bea1978
2008-02-27
17:29:35
Email
Oj Kamila jak ja Ci zazdroszczę tego domku, powiem szczerze tego całego remontu też :) Wszystko od podstaw sobie urządzasz po swojemu...och !!
Agata, bea to skrót od beata i powiem Wam szczerze, że gdybym wiedziała, że zasiądę na tym forum na tak długo to wymyśliłabym sobie jakis inny nik hihi Pierwszy raz weszłam na to forum jak may przechodził chyba trzydniówkę, to było gdzieś w kwietniu zeszłego roku. Moze mój staż nie jest tak długi jak Wasz, jednak jak na mnie to i tak sukces. Nigdy wcześniej nie udzielałam się na żadnym forum, a to od początku mnie wciągnęło jak narkotyk :) Z Wami jestem krótko, jednak w swoim dziale z dziewczynami jestem zżyta podobnie jak Wy tutaj, z Wikusią, która mieszka w berlinie nawet spotkałam się dwa razy, raz u jej mamy w szczecienie i raz pojechałam do niej do berlina :) I powiem Wam że byłam mile zaskoczona, bo Madzia okazała się super babeczką na żywo! Tak więc ja tam wierzę w internetowe przyjaźnie i uczciwe znajomosci :)
Agata
2008-02-27
21:59:54
Email
Tak szczerze mówiąc to ja też już nie mogę się doczekać, żeby Was cioteczki poznać w realu.
sylwia
2008-02-27
22:07:24
Email
Ja nie należe do klubu mam dwójeczki, ale do Was zawsze zaglądam, bo bardzo Was lubię.:))
sylwia
2008-02-27
22:09:26
Email
Kamila mieszka o rzut beretem, ale mnie nie odwiedziła, a Agata, to juz 2 lata jedzie do mnie na wakacje!!!. Tak wogóle to jesteście wszystkie wspaniałe.
Kamila
2008-02-28
12:23:09
Email
Ojjj Sylwio nic nie szkodzi na przeszkodzie, żebyś dołączyła do naszego klubu dwójeczki :) chodzi mi o fizyczne dołączenie hahaha no jakoś to tak wychodzi, że nie ma jak się spotkać... kurcze, no.. u mnie teraz problem w tym, że mieszkam u rodziców a wiecie jak to jest.. jak już będę u siebie, to napewno się spotkamy :) często jestem w Olsztynie, ale jak wracam to jestem juz zmęczona tym lataniem po sklepach... teraz w niedzielę chyba też się wybiorę... dzieciaki moje chore.. no Kinia już lepiej, ale za to Konrad w nocy złapał gorączkę, dałam mu czopek i do rana jakos tam przespał... teraz ciocia była z nim u lekarza i na szczęście płuca i oskrzela w porządku!!! Złapała go jakaś wirusówka.. to samo co u Kini.. nie ma antybiotyku :) a ja jak na złość mam full pracy i nie mogę się wyrwać do moich bączków :( Agata załamałaś mnie tymi kilometrami :(
Kamila
2008-02-28
12:28:21
Email
Sylwio, miało być: nic nie stoi na przeszkodzie :)
bea1978
2008-02-28
12:46:25
Email
Kamilo przykre, że i Konradka złapało choróbsko :( Ale masz za to fajną nianię, że pójdzie za Ciebie do lekarza z małym. Jak moją Ola zajmowała się babcia kiedyś, to nigdy do lekarza z nią nie szła, mówiła że jak dziecko chore to matka ma byc przy nim a nie do roboty chodzić. No i co, musiałam brać wolne z pracy i być z dzieckiem, moze to i lepiej, bo jednak nie musiałam się głowić w pracy co się dzieje z moją córcią. Na szczęście nei miałam problemów ze zwalnianiem się, wiadomo krzywo patrzyli ale że znaliśmy się już wcześniej i szefowa Olę traktowała jak członka rodziny, to jakoś mi uchodziło :)
Kamila
2008-02-28
12:56:54
Email
Małego pilnuje mi ciocia, mojej mamy siostra. Jest wspaniała. Wiesz, ja mam takie stanowisko, że nie mam zastępstwa i niestety muszę być.. choćby się paliło i waliło.. ale mam super mamę (gorzej z teściową), moja rodzina rozumie to, żę mnie po prostu w takich sytuacjach po prostu przy dzieciach nie ma... myslę o bączkach, ale nie w kontekście, że cierpią bo mnie tam nie ma tylko dlatego, że są chore :( a jak wracam do domu to jestem ich i tylko ich :)
bea1978
2008-02-28
13:06:32
Email
A to fajnie, że udało Ci się znaleźć kogoś z rodziny. Zawsze to ma więkrzą pewność że małemu się nic złego nie dzieje :)
Agata
2008-02-28
13:24:54
Email
Nio Kamila tak około 350 km........nieźle no nie????
Kamila buziaczki dla Twoich bączków od ciotki Agaty.
A ja jestem na etapie szukania opiekunki dla Mikusia....:(:(:(
Anna
2008-02-28
13:36:54
Email
Oj, Kamila ja też Ci zazdroszczę, że nawet jak dzieciaczki chore to ma Cię kto zastąpić. Ja niestety nawet kiedyś miałam anginę i musiałam iść do lekarza z Miłoszem bo nie miał mnie kto zastąpić. Mąż niestety też w pracy bywa niezastąpiony, moja mama daleko, a teściowa też uważa że jak dziecko chore to matka ma się nim zajmować. Teraz też mnie trafia, bo jestem w domu na zwolnieniu - zapalenie gardła, i nie mam szans na położenie się do łóżka, bo przy Miłoszu jest to niemozliwe, chyba że włączę mu bajkę, ale przecież nie moge trzymac go przed telewizorem cały dzień. A do przedszkola pójdzie dopiero w przyszłym tygodniu bo znów był przeziębiony i ja chyba zaraziłam się od niego. Ufff, byle do wiosny...
Kamila
2008-02-28
14:34:10
Email
Oj tak... mam ogromną pomoc w rodzicach :) są wspaniali... Aniu, bardzo Ci współczuję.. wracaj szybko do zdrowia.. a wiesz, te bajki w takich sytaucjach to czasem jedyne wyjście, także nie miej wyrzutów sumienia jak mały trochę wiecej poogląda.. Ty tez musisz przecież dojść do siebie...dziewczyny, wzięło mnie na wspominki.... zobaczcie jak Wasze dzieci szybko rosną (moje nie hihihi)
Kamila
2008-02-28
14:35:07
Email
I jeszcze jeden robaczek słodziaczek :)
Kamila
2008-02-28
14:36:42
Email
Wybaczcie, że wstawiłam tylko Wasze starsze pociechy.. ale te maluchy to jeszcze malusie :) Bea, pkaż swoje skarby, chyba tylko raz jedne foto wrzuciłaś..
bea1978
2008-02-28
18:59:11
Email
Oj Kamila trzeba mieć czas żeby pokazy slajdów porobic hihi Moje dzieciaczki możecie podgladać od czasu do czasu w październikowych niemowlaczkach 2006 :) Od dzisiaj postaram się i tu coś czasem zarzucić hihi
Julia
2008-02-28
20:29:37
Email
Kamila ale mnie zaskoczyłaś tymi zdjęciami, kochana jesteś :o) Świetnie Ci wyszło :o) Dziękujemy bardzo i ogromny buuuuzzziiiiaaaakkkk dla Ciebie!! A co u nas...też choróbska się panosza, dzisiaj już poszłam z Jasiem do lekarza, myślałam, że sama go podlecze, ale niestety wczorajsza noc była koszmarna, Jaś zasnął dopiero przed 1 w nocy, bo cały czas płakał, kaszlał okropnie i nosek zatkany, nic nie pomagało, bidulek tak mu się już spać chciało, a na leżąco nie mógł i przysypiał tylko na moich rękach, więc tak go nosiłam od 21 do 1 prawie, jak zasnął na dobre to myślałam, że padnę, tak mnie plecy bolały, a mąż miał akurat pilną robotę na kompie i nie bardzo mógł mnie zmienić, też pracował do nocy, no więc nockę mieliśmy dziś kompletnie zarwaną. Bałam się już, że coś z oskrzelami się zaczyna, bo Jasiek strasznie brzydko kaszle, ale na szczęście osłuchowo jest czysto i też się obyło bez antybiotyku - tylko eurespal, krople do noska, nacieranie pulmexem i zobaczymy co dalej. Więc Kamila jedziemy na tym samym wózku :o( Oby nam dzieciaczki wyzdrowiały jak najszybciej! A wiecie, ja już dzisiaj naszemu pediatrze powiedziałam, że chyba się do przychodni przeprowadzimy ;o) Ostatnio byliśmy w piątek i teraz znowu. Masakra. Nigdy bym nie pomyślała, że tak mi dzieci będą chorować. Myślicie, że to przez tą ciepłą zimę? Bo ja już nie wiem :o( Bartek w zeszłym roku jak chodził do żłobka to tak mało chorował, cieszyłam się wtedy bardzo. Tyle się z nimi na spacery nachodzę, dbam, żeby mieli dobrą dietę, dużo witamin, warzyw, owoców, Bartek tyle szczepionek uodparniających dostał, pije tran od 2 miesięcy i i tak wszystko na nic, czasem mnie to podłamuje :o( Do tego, odnośnie tego co Kamila pisałaś o cioci, też Ci zazdroszczę i świetnie rozumiem Anię, bo ile ja się muszę nakombinowac, żeby załatwić kogoś, kto mi odbierze Bartka z przedszkola jak Jasio jest chory. Jutro znajoma po niego pójdzie, czasem prosze sąsiadkę, ale głupio mi czasem tak ciągle kogoś prosić o to :o( Ach...czasem mi bardzo brakuje kogoś do pomocy, choćby żeby Bartusia odebrać z przedszkola za mnie, bo czy śnieg, czy deszcz, ja muszę zawsze tego bidulka małego do wózka pakować i iść po Bartka. Dlatego już tak czekam na wiosnę, w końcu nie trzeba będzie tyle tych ubrań zakładać i może te choróbska w końcu sobie pójdą...oby. No to sie pożaliłam ;o) Kamila jeszcze raz dziekujemy za niespodziankę, Bea a Ty rzeczywiście wklej jakieś zdjęcia, ostatnio też o Tobie myślałam, że jeszcze nie widziałam Twoich pociech. Muszę zajrzeć tam do Was do niemowlaczków. Ale właściwie czemu nie założysz sobie Swojego wątku w dziale z fotkami dzieci? Agata trzymamy kciuki za Sarę i żeby Mikuś nie chorował, no i Sara też :o) A Twoja Sara to mówię Ci...kiedyś jakaś miss z niej będzie, przynajmniej Polonia ;o) Na mur beton!
Julia
2008-02-28
20:39:38
Email
Kamila mężowi właśnie pokazałam co zrobiłaś, to od razu miał uśmiech od ucha do ucha i ze trzy razy oglądał, tak mu się podobało :o)
bea1978
2008-02-28
21:01:59
Email
no to na szybkiego, żebyście wiedziały jak moje dzieci wygladają hihi zdjecie z grudnia.

Julia
2008-02-28
21:06:52
Email
Haha, a ja właśnie z październikowych wracam, pooglądałam Bea Twoje szkraby :o) Kurcze, Ola to już pannica, a na tym zdjęciu co tu dałaś to tak dorośle z buzi wygląda. Ile ona ma dokładnie lat? A Czaruś - pasuje to imię do niego, bo czarujący ;o)
bea1978
2008-02-28
21:08:11
Email
Julio ja od zeszłego roku mówię, że te choróbska to od ciepłej zimy. Dlatego modliłam się, żeby ta zima była mroźna choć czasami, a tu zonk mrozów zero praktycznie, więc już widzę co będzie w przyszłym roku :(
Zdrówka, zdrówka, zdrówka dla Waszych dzieciaczków!!!!! Moje odpukać jakoś się trzymają - nie patrząc na katarki.
bea1978
2008-02-28
21:09:43
Email
Ola ma 5 lat i i 5 miesięcy, a na tej fotce zrobiła dziwną minę tak wogóle hihi Jakąś dolną szczękę ma ne niej szeroką a w rzeczywistości takiej nie ma :)
bea1978
2008-02-28
21:18:56
Email
A nie zakładam albumu w dziale z fotkami, bo za dużo bym musiała nadrobic :) Zresztą i tak wchodzę na forum w locie więc czasu bym nie miała na zaglądanie do jeszcze jednego wątku :) Dobranoc kobitki, spidalam do wyrka :)
Julia
2008-02-29
08:55:06
Email
Bea a kto powiedział, że musiałabyś nadrabiać zaległości? Wystarczyłoby zacząć od teraz, a fotki z przeszłości zostawić. Naprawdę miło byłoby pooglądać częściej Twoje dzieciaczki, prawda dziewczyny? No...pomóżcie mi zmobilizować mamusię ;o)))
bea1978
2008-02-29
09:01:24
Email
Oj Julio nie namówisz mnie kochana choćbys sie mocno starała, nie mam kochana czasu, żeby zaglądać w dodatkowy wątek, a pozostawiać komentarze bez odpowiedzi troszkę nie wypada. Obiecuję, że będę wstawiała fotki moich smrodków i do tego działu, a od czasu do czasu zaglądajcie do październikowych :))
bea1978
2008-02-29
09:03:39
Email
:) z ostatniego wypadu nad jeziorko:)

Kamila
2008-02-29
10:15:30
Email
Bea, ale masz śliczne dzieciaczki! Julia ma rację, powinnaś założyć temat w dziale z fotkami :) my strasznie lubimy sobie tam słodzić :) kurcze no, noc miałam straszną :( Kinia o 3. w nocy zaczęła wymiotować.. przebudziła się i chciała pić, dałam jej kubusia troszkę.. i za 10 minut fontanna... obudził się Konrad, choć On nie powiem ładnie mi spał do tej 3... zaczął kaszleć biedny, i płacz, płacz, bo go gardełko boli :( pokłóciłam się z mężem.. ehhh czasem to mam wszystkiego dosyć... jestem przeziębiona cieknie mi z nosa i wogóle do du..... :( ja chyba jestem nienormalna, jak czytam swoje wypowiedzi z przed paru dni: radość i wogóle a za chwilę doł.... feeeeee a może to dlatego, że przed okresem jestem... czasem jak się pokłócę z mężem, to wydaje mi się, że my z zupełnie innych światów jesteśmy :( Cieszę się Julka, że spodobały Wam się moje wspominki... Bea, to nic trudnego zrobić takie slajdy, szybciej mi to idzie niż zmniejszanie fotek w corelu... ja chcę wiosny, zieleni, śpiewających ptaszków, ciepłego wiatru... pachnących w moim sadzie drzew..... a nie tej pluchy, wiatru, deszczu... czemu Wy mieszkacie tak daleko ??????????????

bea1978
2008-02-29
10:27:23
Email
Kamila u mnie kłótnie z mężem są co miesiąc - zawsze przed okresem :)Chodzę nabuzowana, czepiam się o byle co i zawsze o coś się popstrykamy. Ach te hormony!!
bea1978
2008-02-29
10:30:43
Email
Kamila a kubusie to sobie odpuść, to najwiękrzy syf jaki może być. Nie wiem co tam dodają, ale wlej do jakiegoś kubeczka zabrudzonego herbatą, czy do butelki wiesz od herbatek robi się taki jakby nalot czasami, no i wlej sobie kubusia, zobaczysz jak Ci wyczysci kubeczek. W nich chyba sama chemia jest skoro tak pucują kubeczki. Sama sprawdziłam wiec wiem co mówię :) Moje dzieci nie dostają Kubusiów, no chyba że w przdeszkolu Ola dostaje czasmai to nie zabieram.
Julia
2008-02-29
10:31:04
Email
Kamila wcale nie jesteś nienormalna, bo gdyby tak było, to wszystkie byłybyśmy nienormalne! Ja mam identycznie jak Ty, czasem mi się wydaje, że z mężem jesteśmy dla siebie stworzeni, a po 5 min się zastanawiam, co ja do cholery w nim widzę?! Przecież to taki dupek!! ;o) Nie martw się, przejdzie Ci. Tak to już jest na tym świecie, że ciągle huśtawka, raz lepiej, raz gorzej, czy z mężem, czy z dziećmi, czy z naszym nastrojem. Ale sama wiesz na pewno, że to czemuś służy. Gdyby non stop było idealnie, to wcale by nas to nie cieszyło. Oj..biedna Kinia, strasznie mi jej żal, to okropny widok jak takie malutkie dziecko wymiotuje i się męczy. Może jakiś wirus wstrętny ją dopadł? Bo pisałaś chyba niedawno, że wymiotowała. Uściskaj ją mocno ode mnie, Konradka też. U nas też niezbyt, ale lepiej niż poprzedniej nocy. Jasio zasnął ładnie wieczorem, ten eurespal jest super, od razu mu się po nim poprawiło i już się nie męczy tak przy zasypianiu. Ale obudził się o 2 i nie mógł zasnąć do 4, bo kaszel, dawaliśmy mu pić, potem się rozbudził i rozrabiał i tak w kółko. Na szczęście mąż do niego wstawał, bo ja całą poprzednią noc wstawałam, więc się zamieniliśmy. No i wyobraźcie sobie, o 4 już mi się żal Krzyśka zrobiło, to powiedziałam, że ja teraz będę wstawać...no i Jasiek zasnął, nie wstałam ani razu ;o) Kochany chłopak. Spał do 6.30. Teraz też sobie śpi, odsypia chyba ostatni czas, bo się męczył z tym zasypianiem i ma braki spore. Chyba zdrowieje. Oj Kamila jak ja się już wiosny nie mogę doczekać!! A tu znowu koszmarny weekend zapowiadają :o( Wkurza mnie to, bo często jak mąż jest w domu i chcielibyśmy gdzieś dzieci zabrać (mamy zaplanowaną już od dawna wycieczkę) to albo się rozchorują, albo pogoda taka, że lepiej nosa za drzwi nie wystawiać. Ja chcę lato!! I mogę mieć nawet 35 st w mieszkaniu, żeby tylko było ładnie i żeby już te nasze dzieci nie chorowały! No, ale na razie to się musimy trzymać dzielnie :o)
bea1978
2008-02-29
10:33:25
Email
jak będziecie miały czas poczytajcie, wczoraj tesciowa podesłała mi na maila ciekawą informację
http://www.zigzag.pl/jmte/nutra_sweet.htm
Kamila
2008-03-01
11:51:41
Email
No odpukać dzieciakom chyba przechodzi.. Konrad kaszle tylko nad ranem, Kini czasem się zdarzy w ciągu dnia.. oczywiście są na lekach.. ja jestem przeziębiona, kiepsko się czuję, ale mam nadzieję, że przez weekend się podleczę :) zrobiłam pleśniaka i siedzimy z dzieciakami w domu, bo na dworze masakra...a cichych dni ciąg dalszy :)
bea1978
2008-03-01
11:55:03
Email
A właśnie miałam zapytać jak wasze choruszki. MOje sie jakos trzymaja, katary przechodza po malu, ja tez sie trzymam na szczęście. U nas tez pogoda do bani, od nocy pada i końca nie widać, wiec też posiedzimy dzisiaj w domku.
Julia
2008-03-01
14:06:52
Email
U mnie Jasio też już lepiej, chociaż w nocy jeszcze ma takie ataki kaszlu, że się budzi i płacze, w dzień kilka razy już tak kaszlał, że az zwymiotował to co wczesniej zjadł :o( U nas pogoda chu.... i cały weekend ma być taki, strasznie wieje i deszcz leje, ale o dziwo czasem słonko przy tym wszystkim wychodzi. U nas wieje ok 70-80 km/h. Jutro już ma być lepiej, ale i tak weekend spędzimy w domu :o( Poprawiamy sobie humor pysznościami :o) Zrobiłam dziś na obiad żeberka Kamili, pychota, i upiekłam ciasto z pudełka, pierwszy raz takie, ale o dziwo nawet dobre wyszło: krówka z delecty, polecam :o) Miłego weekendu laski!!
Julia
2008-03-01
14:15:00
Email
Jeszcze Wam zapomniałam napisać, że Jasio bidulek nie dość, że chory, to jeszcze zęby wychodzą jak szalone, jeden za drugim. Dopiero co wyszła górna jedynka, to wczoraj dolna dwójka się przebiła i chyba sobie w tym pomógł zabawką,bo ją gryzł i nagle tak strasznie zaczął płakać, patrzę do buzi a tam taka wielka dziura w dziasełku :o( A miał to dziąsło już tak opuchnięte i całe białe, jakby taki pęcherzyk (kurcze nie wiem, czy to może być taki stan zapalny aż?) No a teraz lada dzień wyjdzie druga jedynka na górze. Tak więc będziemy już mieli 5 ząbków. A Bartek jak był w wieku Jaśka to dopiero mu pierwszy ząb wyszedł.
Kamila
2008-03-01
16:26:30
Email
Do nas na razie wiatry nie doszły.. cholera boję się o dom :( moje ciacho też się udało, właśnie wcianam.. od poniedziałku na dietkę, tę o której gadałyśmy w *załamce* a co tam, pojem tych kartofli... zobaczymy.. Agata to ma dobrze, chudzielec jeden.. zdaje się moja droga BOGUSŁAWO, że miałaś zajrzeć na forum!!! Jak się nie odezwiesz to już nie odpisze na żadnego esa! A co, porządek musi być! Julka, to faktycznie Jasiek strasznie uzębiony :D super, super, zaraz będzie miał całą szufladkę i będziesz miała z głowy :) Kondek ma 8. zębów na razie same jedynki i dwójki. Cieszę się, że żeberka smakowały :) buziaczki!
bea1978
2008-03-01
17:31:31
Email
Julio mi się wydaje, że z jednej strony to i dobrze, że się razem zeszło wychodzenie zabków z chorobą, możesz podawać leki przeciwbólowe i gorączkowe na dwie rzeczy, po za tym im szybciej ząbki wyjdą tym lepiej dla Was. U Czarusia to bardzo wolno idzie, bo u góry ma jedynki i dwójki, dalej czwórki, a na dole jedynki, dwójek nie ma hihi i czwórka jedna, druga sie przebija właśnie. Tak więc sporo nas jeszcze czeka, bo mały źle znosi ząbkowanie, noce zarywa na maxa przy tym :(
U mnie też wiało do popołudnia, teraz troszke ucichło, ale prawie ciągle pada deszcz. W nocy mozemy się spodziewać znowu silnych wiatrów i porządnego deszczu, jak ja nie lubię takiej pogody, człowiek siedzi w domu i nie wie co ze sobą począć. Zaraz idę smażyć racuchy z jabłkami, Czaruś je uwielbia, Ola zresztą też :)
Olę wypisałam z przdeszkola, wczoraj opisałam wszystko w październikowych niemowlaczkach, jak chcecie poczytajcie. Byłam zaskoczona uprzejmością Pani z grupy starszaków, bo jak zobaczyła Olę to chciała ją (mimo nadmiaru dzieci w swojej grupie) zabrać do siebie. No ale drugi raz nie bede tego samego pisała, bo już mam pasażera na kolanach :) OO pochwaliłam, właśnie zaczęło znowu wiać, szyby się trzęsa w oknach wrrrr
Agata
2008-03-02
09:59:48
Email
Ciotka Kamila o co tyle krzyku hęęę????
A swoją drogą za tę Bogusławę to swoje dostaniesz.
Na wstepiepowiem, że normalnie mnie wszytskie osłabiłyście.....nie było mnie kilka dni....a tu czytania, czytania, czytania.....kobity.....Wy to ale zapał macie do pisania....ale to bardzo dobrze - bo przynjamniej wiem co u każdej słychać.
A u nas to samo co i u Was - chorujemy. Najpierw zaczęła Sara w piątek smarkać, psikać, ja dołączyłam w sobotę. Czuję się koszmarnie, łeb mi pęka, gardło boli jak cholera z nosa cieknie ...echhh...:-(
Póki co Sarę udało mi się w miarę zastopować Cebionem, wapnem i bioaronem. A ja od wczoraj jestem na antybiotyki BIOPAROX - bo na gardło nie wyrabiam.
Kamilko kochana dopiero dziś zobaczyłam te slajdy - są boskie....ale Ty kochana jesteś ciotka, że chciało ci się coś takiego zrobić. Duża buźka za to. A i mężowi też się podobało.A jak czują się dzieciaczki?
Julia ucałuj swoje bąble od ciotki Agaty...niech zdrowieją szybko. Kurcze Julia muszę przyznać, że jak czytuję Twoje posty to sobie myślałam, że Ty to się z mężem nie kłócisz...nie wiem skąd, ale taki sobie o Was pogląd wyrobiłam? Zresztą co tu ukrywać ja też się na mojego w czwartek mocno wkurzyłam i jeszcze mnie trochę trzyma...co prawda ciut ciut ale trzyma hehe. Aha no i wreszcie Ci wyjaśnie Julia jak to z tym moim imieniem jest. Otóż ja na pierwsze mam BOGUMIŁA ( NIE BOGUSŁAWA - Droga Kamilo wrrrr!!!) a na drugie Agata....ale tak jakoś w życiu się porobiło, że wszyscy znajomi, rodzina itd. mówią na mnie Agata, a i ja chętniej tegi drugiegi imienia używam. Ot i cała tajemnica
Bea - Twoje dzieciaczki są śliczne Ola to już taka pannica, taka dorosła widać...a Czaruś jest rozbrajający...widać po mince , że mały psotnik z niego. Bardzo udana parka:)
Agata
2008-03-02
10:03:36
Email
Hmmm..teraz wiem czemu Kamila na esa mi nie odpisałaś!!! Stop! Właśnie Twojego smsa przeczytałam...Kamila ciężką noc miałaś...ojejj...przytul te Twoje szkrabki mocno i ucałuj w chore noski:)
Kamila a jak tam kije-włoczykije??Strzeż się kija, bo ......hmmmmm
bea1978
2008-03-02
12:08:46
Email
Ale mieliśmy dzisiaj nockę, szkoda słów!! Mały bąk budził sie co chwilę, a około 2 zaczął koncert, darł się i końca nie było widać. Mąż sie niem zajmował i o 4 kazał mi mleko robić haha zaczęła sie kłótnia, bo mały tak wcześnie nie dostaje mleka już od dawna. Oczywiście on miał już dosć wstawania i krzyków i miał nadzieję że przy mleku mały się uspokoi i zaśnie. Pewnie by tak było ale ja nie będę wracał do punktu wyjścia, czyli karmienia w środku nocy! No i tak sobie pokrzyczeliśmy na siebie o tej 4, oczywiście nie pozwoliłam podać mleka Czarkowi, no to mąż się wkurzył i zostawił go samego w pokoju, Ola już wcześniej wskoczyła do mnie bo w tym halasie spać nei mogła. No i mały będac sam usnął w 3minuty. Spał do 8 i dopiero dostał mleczko :) Oczywiście mąż od rana jak by nic sie nie stało, nieważne że ja po tej kłótni już spać nie mogłam bo zdenerwowana cała byłam! Ach te chłopy!!
Kamila a co z Twoimi bączkami dzisiaj się działo w nocy?:(
katka
2008-03-02
12:40:42
Email
A moja Agnieszka dzisiaj skończyła dwa latka. Kuba parę dni wcześniej 5. Jak ten czas leci....

katka
2008-03-02
12:41:14
Email
A moja Agnieszka dzisiaj skończyła dwa latka. Kuba parę dni wcześniej 5. Jak ten czas leci....

bea1978
2008-03-02
12:48:54
Email
Katka Wszystkiego najleprzego dla TWoich bączków!! Niestety fotek nie widzę :((
Kamila
2008-03-03
08:31:27
Email
Katka, ucałuj maluszki! Fotki chyba za duże, bo nie widać.. u nas wczoraj to miałam wrażenie jakby gorzej... małemu z noca leciało, mnie kaszle, Kinia to praktycznie już spoczko, ale chcę ją jeszcze do środy w domu przetrzymać.. Kondek w nocy ładnie śpi - odpukać!!! Agata, a jak Ty się czujesz, bo ja juz lepiej..
Julia
2008-03-03
09:26:21
Email
Dziewczyny ale biedne jesteście :o( Życzę Wam dużo zdrówka, ach niech już będzie cieplej i niech te choróbska wszystkie sobie pójdą w cholerę....U nas już lepiej, dzisiaj Jasio przespał całą noc bez pobudki od tygodnia, w końcu się wyspałam. Kaszlał trochę, ale się przy tym nie obudził. A ja wczoraj wzięłam Bartka do centrum handlowego i pobawił się na takim placu zabaw dla dzieci, wiecie tor przeszkód, basen z piłkami, zjeżdżalnie, drabinki do wspinania. Taką miał radochę, a ja chyba większą, bo ostatnio to jakoś mało go zabieramy gdzieś i już mam wyrzuty sumienia, tylko dom i przedszkole na zmianę. I chyba przez to też się ostatnio trochę niegrzeczny zrobił. A wczoraj tak przyjemnie mi się na niego patrzyło, że nawet nie chciało mi się iść ciuchy oglądać, a mogłabym go zostawić z siostrą, bo z nami też była. Potem poszliśmy jeszcze z nim po jakąś zabawkę, wybrał sobie taki zegar do nauki godzin a ja mu kupiłam puzzle piankowe z literkami, bo ostatnio go literki fascynują :o) I po powrocie do domu cały wieczór układaliśmy napisy. Powiem Wam, że mimo pogody to był jeden z fajniejszych weekendów, jakiś taki długi mi się wydał i przyjemnie, rodzinnie spędzony. Mąż był w domu, bo co drugą sobotę pracuje, nie lubię tego, ale już tylko do końca kwietnia, bo potem zmienia pracę na normalną ;o) (czyli np. nie będzie takich numerów jak inwentaryzacja w weekend włącznie z nocami i niedzielą, bo szkoda zamknąć sklep na dzień czy dwa bo przecież to ogromna strata finansowa. Tak na marginesie niektórzy ludzie to choćby nie wiem ile kasy mieli to ciągle im mało). No trochę zeszłam z tematu. A jak Wam sobota z niedzielą minęły? (pomijając te paskudne choroby). Kamila dom cały? A jak mąż, złamał się, czy ciągle ciche dni? Buziaki dla Was i Waszych szkrabków :o***
Julia
2008-03-03
09:27:34
Email
Katka ja też nie widzę fotek :o( Może da się jeszcze coś z tym zrobić? W każdym razie pozdrawiam i pisz tu u nas częściej, bo przecież też jesteś dwójkową mamą :o)
bea1978
2008-03-03
11:56:46
Email
No my tak miło nie spędzilismy tego weekendu jak Ty Julio. Na dworze było zimno i siedzieliśmy w domku w wielkiej nudzie. Ale powiem Wam że chyba potrzebowałam takiego siedzenia w domu, bo jakoś specjalnie nie ucierpiałam a wręcz przeciwnie - odpoczęłam troszkę. Wczoraj mąż zaniemógł po południu, jakieś choróbsko próbowało go dopaść, więc zaaplikowałam mu tonę leków i też niegdzie nie jechaliśmy. Szkoda że w moim mieście nie ma takiego krytego porządnego placu zabaw dla smyków. Ostatnio jak byliśmy w poznaniu to pojechaliśmy na taki małpi gaj kryty, super, super super! Nawet Czaruś miał się gdzie bawić, bo i skakał na trampolinie i w kulkach się turlał i wogóle szalał na maxa. O Oli nie wspomnę bo ta to na poczatku oczopląsu dostała, bo nie wiedziała od czego zacząć :)Cały plac zabaw na którym byliśmy miał ponad 800m kwadratowych więc było w czym wybierać :) Takie place to na prawdę super zabawa dla dzieci, a i rodzice mogą czasem odsapnać, wypić kawkę, soczek :) Fakt, że moje dzieci wtedy przywiozły wirusa hihi ale i tak warto było :)
Julia
2008-03-03
12:06:48
Email
Bea ja też cały weekend przesiedziałam w domu, poza tym niedzielnym wypadem :o) Za oknem szalała wichura i wiało, a my wszyscy przy herbatce w domku :o) Mieliśmy dużo czasu dla siebie i dzieci i dlatego było jakoś tak fajnie. A na ten plac zabaw (nie tak duży jak Ty piszesz) też musimy jechać do innego miasta, bo u nas czegoś takiego nie ma. Musimy jechać 30 km, ale warto :o)
bea1978
2008-03-03
12:23:51
Email
No my bylismy za bardzo rozleniwieni żeby wymyślać jakieś wspólne zabawy, ale dzieci same były twórcze i razem sie pięknie bawiły a my odpoczywalismy :) Dziś od rana bolą mnie zęby, normalnie cała szczęka! Boli mnie koło tych zębów, które mam wyleczone, wiec nie wiem o co chodzi. Znając moje szczęście trzeba będzie robić je od nowa i znowu płacić. Bo ja to mam takiego pecha, że najczęściej jak coś się dzieje to właśnie z tymi już zrobionymi zębami :( Znowu wydatki i to nie małe, bo u dentystów to całe pensje można zostawiać. Mąż ostatnio chciał wyrwać zęba madrości, objechał całe miasto i nie znalazł stomatologa, który by to zrobił na nfz. Nawet pogotowia stomatologicznego nie ma w pile! A szkoda było 70-100zł dawać tylko za wyrwanie zęba. Na szczęście w szpitalu dogadał się z lekarzem i go przyjął i zrobił to za nic. Wiec jak sobie teraz pomyślę że mam iść prywatnie i za każdego ząbka płacić ponad 100zł to mnie aż skręca. Bo na co te moje cholerne składki całe życie szły?! Brak słów!
Magdalenka
2008-03-03
13:49:40
Email
bea, a moze to parodontoza? w rodzinie mialam przypadek tego, zaczelo sie od bolacych i krwawiacych dziasel. ty mieszkasz w pile? ja sie za jakis rok tam bede wprowadzac, wlasciwie w okolice, ale to i tak blizej niz stad gdzie teraz mieszkam ;-)
bea1978
2008-03-03
14:41:29
Email
To zapraszam Magdalenko na kawkę :)A gdzie dokładnie się przenosisz jeśli moge wiedzieć? Mam nadzieję że żadna to parodontoza, dziąsła mi nie krwawią, boleć też nie bolą ale zbadać to muszę, tylko kiedy!!!! Szlak mnie trafia, że nie mogę załatwić swoich spraw, bo nie ma jak!! Muszę się umówić gdzieś na wizytę, pewnie i tak będę czekała, to może do tej pory zorganizuje jakąś opiekę dla moich smrodków na ten czas. Tylko wybrać denstystę dobrego hmmm chyba takich u nas nie ma. Bo po każdym zawsze innym poprawia, bo albo nie doleczył, albo wcale nie leczył tylko od razu plombował wrrrr
Agata
2008-03-03
17:02:24
Email
hej kobitki
U nas bez zmian. Ja czuję się fatalnie, Sara zaczęła jeszcze dziś kaszleć - póki co leczę ją po domowemu...ale pewnie bez lekarza się nie obędzie. A miała dziś do przedszkola wrócić po 3 miesięcznej przerwie
Szczerze Wam powiem, że nawet pisac mi się dzisiaj nie chce.
Ale na szczęście Mikuś trzyma się dzielnie, mam nadzieje, że nic od nas nie złapie.
Trzymajcie się babeczki i zdrówka Wam wszystkim życze:)
katka
2008-03-03
22:29:09
Email
Bea-to może być nadwrażliwość Piszę nie za często,bo nie mam czasu. A zdjecia nie weszły,bo za duże:(
bea1978
2008-03-04
11:01:18
Email
I jak tam czuja sie dzisiaj wszystkie chorutkie osóbki?:( Zdrówka Wam życzę! Katka a co na tą nadwrażliwosć moge zrobić? Bo to tak wygląda, jak piję ciepłe to boli, zimne tak samo, powietrze wciągam istami to też, wiec jak możesz to poradź co mogę zrobić żeby sobie ulżyć?
Kamila
2008-03-04
11:35:41
Email
Kinia już prawie, prawie.. od czasu do czasu kaszlnie. We czwartek chyba do przedszkola pójdzie, bo już jęczy.. Konrad w nocy bardzo kaszle, dusi się jak Kinia wcześniej.. podejrzewam, że jeszcze do niedzieli będzie się kurował. Ogólnie spoko. Ja też lepiej, ale znów wywaliło mi opryszczę na ustach :( i to w trzech miejscach.. muszę dziś plastry kupić :( Julio, z mężem niby oki. Już w sobote się ugiął, ale ja byłam twarda.. w sumie to do tej pory mam żal do niego.. niby normalnie gadamy, ale.. bez sensu to moje gadanie. Dom przetrwał Emmę, u nas praktycznie nic się nie działo :) na szczeście.. pogodę mamy beznadziejną.. wieje, pada deszcz, rano to nawet śnieg pruszył... ja chce wiosny!!!
Julia
2008-03-04
12:00:38
Email
Kamila chyba nasze dzieci to samo mają :o( Identyczne objawy. Jasiek już prawie ok, ale jeszcze pokasłuje i długo kaszlał właśnie w nocy i wieczorem, więc pewnie Konradka jeszcze trochę pomęczy :o( Kinia płacze, że chce do przedszkola? Rany, a ja codziennie muszę stoczyć walkę rano z Bartkiem ;o) Marudzi, że nie chce iść do przedszkola, bo nie chce spać :o( A ostatnio jak po niego poszłam, to nie chciał iść do domu, bo się fajnie bawił. I co tu z takim niezdecydowanym facetem zrobić? ;o) Kamila współczuję opryszczki..sama mam wirusa, ale jakoś tak odkąd dzieci urodziłam jeszcze ani razu nie miałam, a przedtem kilka razy w roku zwykle. Dziwne, nie? Co do męża....gadacie ale domyślam się, że nie obgadaliście problemu? Nie dziwię Ci się w takim razie, że czujesz się źle z tym. Ja też tak nie potrafię zachowywać się, jakby nic się nie stało i zawsze jak mąż zaczyna normalną gadkę, to go stopuję i mówię, że chyba nie porozmawialiśmy jeszcze, czuję się źle z nierozwiązanym problemem i nie mam zamiaru udawać normalnej, kochającej żony, kiedy mam żal do niego. Najpierw rozmowa, potem normalny stan. Ale pewnie nie masz za bardzo ochoty na rozmowę...oj ciężko z tymi facetami. Ale może jednak zrobisz tak jak ja? Powiem Ci, że ja nigdy nie odpuszczam, choćby o pierdołę chodziło. Dzięki temu jakby mnie ktoś zapytał, czy mam jakieś żale do męża, to sobie nie przypomnę, bo zawsze sobie wszystko wyjaśniamy.
bea1978
2008-03-04
12:31:50
Email
Julio u mnie jest tak samo, tyle że z tą różnicą, że u nas nigdy nei ma cichyh dni. Co najwyżej są ciche minuty :) Ale nigdy nie zostawiam problemu w spokoju. Chyba lepiej jest sobie wszystko wyjaśnić od razu, niż dusić w sobie długi czas, a dopiero potem jak się już kilka problemów nagromadzi - wyrzucać z siebie.Mój mąż też przechodzi bokiem jakby sprawy nie było, faceci chyba mają karótką pamięć, nie to co my, wszystko siedzi w nas, dopóki tego nie wyrzucimy z siebie. Ja muszę po kłótni czy to od razu czy za jakis czas przeprowadzić rozmowę z meżem, inaczej bym nie wyrobiła z kumulującą się nerwica w sobie. Muszę wygarnąć, żeby czuć się lepiej, muszę przedyskutować jego zachowania i oczywiście postawić na swoim, że racja jest po mojej stronie. Kłótnie są u nas zazwyczaj wtedy, kiedy to ja mam rację a maż sie upiera przy swoim. Dlatego dopóki nie udowodnie mu że to ja miałam rację, to nie bedzie dobrze. Dlatego myślę Kamilo że lepiej dla Was bedzie jak najszybciej sobie porozmawiać i wyjaśnić wszystko.
bea1978
2008-03-04
12:33:40
Email
Biedne te Wasze dzieciaczki, współczuję wam ogromnie. Cieszę się, że moje na razie odpukać są zdrowe. Mam nadzieję, że tak juz zostanie do przyszłej zimy. Tak sobie myślę że może ta echinacea jednak zaczęła działać i chroni moje smrodki. Podawałam ją dobre dwa tygodnie, teraz już nie daję, a moze powinnam hmmm
Kamila
2008-03-04
12:39:59
Email
Julka, gdzieś tutaj wcześniej doczytałam, że byłaś z Jasiem w kulkach :) tak moja Kinia na to mówi. Moja mała miała okazje się w tym pobawić jak byliśmy we wrześniu w Ustce. Tylko tam było tak, że maluch wchodził z osobą dorosłą i tak padło na tatusia :D Kinia dostała tam takiego speeda, że Krystian za nią nie nadążał hahaha a mała wprost piała jak jak tam się bawiła :) za każdym razem jak ogląda filmik nagrany z tamtej zabawy to tylko widać jak jej się oczy błyszczą :) obiecałam sobie, że jak tylko wyzdrowieje, to zabiorę ją do Olsztyna do CH ALFA, tam też mają taki raj dla dzieci tzn MAŁPI GAJ :) niech poszaleje :) a z Krystianem, wiesz co, może nie uwierzysz, ale ja nie mam kiedy z nim nawet pogadać.. on wraca po 17., ja przy dzieciach.. nie wiem jakoś to tak wychodzi, że się mijamy.. a powiem też, że zwyczajnie nie chce mi się o tym gadać.. ale uraz mam. Głupie to wiem, ale ja już zmęczona jestem tym wszystkim.
sylwia
2008-03-04
14:26:25
Email
Kamila, Kinia już jest za duża na Urwisa w Alfie, polecamy wam Figlolandię, Ul Barcza 12. Czyściutko i miło dzieci się bawią a mama może sobie wypić kawkę. Dojazd jest też prosty.
Kamila
2008-03-04
21:31:41
Email
Dzięki Sylwia, napewno skorzystamy. W weekend wybieramy sie do Olsztyna na zakupy budowlane, Kinia z nami jedzie, poszalejemy. Starszy mój bączek już zdrowy, jeszcze młodszego trzeba doleczyć :) w dzień już nie kaszle, zobaczymy jak dzisiejsza nocka minie. Dobrej nocy dziewczyny :)
bea1978
2008-03-05
10:08:27
Email
Hej, i jak nocka u Ciebie Kamila?mały dalej kaszlał?Kinia poszła już dziś do przedszkola?U nas w nocy spadło troche śniegu, zimno na dworze ale wyjsć musimy niedługo, bo coś na obiadek trzeba kupić. Ostatnio jestem jakaś leniwa, nic mi się nie chce!! Wczoraj pogoda nie był aż taka zła a my w domu siedzieliśmy, przez moje lenistwo oczywiście! Dziś już musimy gdzieś wyskoczyć, bo mi dzieci w domu oszaleją!:)a tak mi się nie chce...
Agata
2008-03-06
10:35:29
Email
Hej babeczki.
Widzę, że te choróbska jeszcze się plączą u Was. A i u nas to samo. Ja przeziębiona, mąż też...ale Sara najgorzej. Dzisiaj w nocy to chyba apogeum było. Ale od początku.
We wtorek wybrałam się z nią do lekarza bo zaczęła brzydko kaszleć. Osłuchowo było czysto. Dostała Eurespal, Bioaron i Drosetux na kaszel suchy, z tym, że jak zmieni się jej w mokry to mam jej zmienić na Flavammed. Wczorajszy cały dzień kaszlała...dosłownie non-stop. Tak była tym kaszlem wymęczona, że potem to już płakała, że ją gardełko od kaszlu boli. Na noc dałam jej jeszcze Diphergan, żeby spokojnie przespała....nie minęło 1,5 godziny i zaczęło się wymiotowanie od kaszlu. I tak do północy. Dopiero potem jakoś przestała kaszleć i w miarę spokojnie przespała do rana. A dziś widzę, że kaszel zmienił się jej w mokry i już tak często nie kaszle.
A druga sprawa to taka, że dziewczyny tak mi źle!!!! Chyba mam jakąś załamkę z pokarmem. Do tej pory miałam tyle pokarmu, że śmaiałam się, iż mogę całe przedszkole jeszcze wykarmić...a od poniedziałku ledwo, ledwo mi starcza. Mały płacze bo głodny, piersi puste...MASAKRA.. Wczoraj już wieczorem tak mi go było żal, bo ciągnął z cycyusia i płakał, złościł się bo ledwie co mu leciało. No i dałam mu butelkę sztucznego:(...wiecie co było.....jak wypił łyczek to zaczął tak przeraźliwie płakać, wypluwał z buźki...nie chciał za nić w świecie się napić sztucznego. Zresztą wclae mu się dziwię...bo jak je powąchałam to mnie samą odrzuciło. No ale w końcu z głodu jednak wypił to mleczko. To sztuczne pił o 22-iej...zaraz potem zasnął i wiecie co spał aż do 6 rano????
Mam nadzieję, że to jednak chwilowa załamka z tym moim pokarmem...dużo piję, lekarka kazała mi masować piersi, staram się mimo wszystko często małego przystawiać, żeby pobudził tę laktację. Trzymajcie kciuki żeby się udało.
Ściskam Was dziewczynki, ucałujcie swoje bączki...a co do "kulek"...to moja Sara też tak mówi na ten basen z piłeczkami. U nas niedaleko jest sala zabaw...postaram się Wam pokazać kilka fotek jak kiedyś Sara była ( bo ostatnio dawno nie byliśmy)..i jest tam całe mnóstow atrakcji. Zawsze ja idziemy tam Sarą i ona już tam wejdzie to dosłownie jest tak podekscytowana, że nie wie czym na najpierw się bawić. A to w Ustce jest boskie Kamila....ach przypomniałaś mi Ustkę:)
bea1978
2008-03-06
10:42:22
Email
Trzymam kciuki Agatko, żeby pokarm wrócił w ogromnych ilosciach. Może kup sobie jakieś herbatki na zwiękrzenie laktacji, kiedyś jakieś sobie kupowałam ale czy pomagały hmmm Moje dzieciaczki jakoś się trzymają odpukać ja z mężem też :) Niewiele wychodzimy teraz na dwór wiec moze dlatego. Jak idziemy to na zakupy, zajmuje nam to max godzinę. Ale wiem z doswiadczenia, że można siedzieć w domu i łapać choróbska. Trzymajcie się babeczki i dzieciaczki :)
Kamila
2008-03-06
11:12:41
Email
Hej dziewczyny! Agata, przepraszam, nie odpisałam na esa, bo jestem taka zalatana... kurcze, zwariuję z tym remontem... Tak mi szkoda Saruni!!!! Kurcze, skoro byliście u lekarza.. to co nie było słychać, że coś tam się zaczyna dziać??? Można dostać pierdzielca z tymi lekarzami!!! Trzymam kciuki, żeby maleńka szybko doszła do siebie! Ucałuj ją ode mnie... U nas już lepiej, Kinia poszła dziś do przedszkola, od rana była taka podniecona.. a jak przyjechaliśmy to się okazało, że w grupie jest pięcioro dzieci.. reszta choruje na zapalenie krtani :-( Kondek lepiej, dostaje jeszcze Bactrim, ale nocki przesypia pięknie... Agata, co do pokarmu.. może to kolejny kryzys?? Może przez to, że jesteś przeziębiona?? A z tym mlekiem sztucznym, to nie przesadzaj, nie śmierdzi aż tak :) powąchaj swoje, ładniej pachnie?? ;-) Chyba Mikusiowi smakowało, skoro tak pięknie spał :) Wiecie co, nie krzyczcie tylko na mnie.. ale mi się wydaje, że po mleku z piersi, te maluchy są zwyczajnie głodne! Przećwiczyłam to ze swoimi dziećmi.. jak na piersi karmione, to 3.-4. razy w nocy pobudka, jak na butli cała noc z głowy.... nie wiem, może się mylę, ale u mnie tak było... Dobra, spadam do roboty... Trzymajcie się kochane i nie dajcie choróbskom !!!!
bea1978
2008-03-06
11:22:11
Email
Wiesz co Kamila, moje nie spały lepiej jak podawałam sztyczne mleko, ale u nas to inna historia, bo dzieciaki nie były nauczone samodzielnego usypiania i spania. Teraz to wiem :) Jednak różnica była bo na piersi to wisiały całe noce, a sztuczne dostawały co 3-4godziny. Ale z tego co czytam, dużo mam widzi różnicę jak poda mleko sztuczne, dzieci dłużej śpią najedzone :)
Jeszcze do ciebie Agata, moze powinnaś się teraz drugi raz przejść z mała do lekarza. U nas też kiedyś tak było, że Ola kaszlała sucho, a potem zaczęło nią aż szarpać i było podobnie jak u Ciebie, wymioty przez pół nocy itd. poszłam znowu do lekarza i juz wtedy osłuchowo nie było tak pieknie.
Kamila
2008-03-06
11:50:36
Email
No napewno, musowo do lekarza.. biedna Sara.. wiem jak Kinia wymiotowała, biedulka :( Agata, daj znać co u Was!!!
Kamila
2008-03-06
14:15:33
Email
Z innej beczki... mój mąż ma 20 marca urodziny. Trzydzieste. Co mu kupić??? Czekam na propozycje :)
bea1978
2008-03-06
15:28:54
Email
Ja Ci Kamila nie doradzę, mój mąż zawsze sam sobie wymyśla prezenty :)Może to i lepiej ale z drugiej strony mało kiedy ma niespodzianki, bo zawsze wie co dostanie, czy to w swięta czy na inne okolicznosci. A tak wogóle to widzę, że masz meża w moim wieku hihi ja 1 lutego kończyłam 30 :(
Julia
2008-03-06
20:42:29
Email
Kamila mój też ma 30 tylko w lipcu, więc jeszcze mam czas. Starzeją się te nasze chłopaki, co? Tylko my takie młode laski jesteśmy ;o) Nad prezentem pomyślę, ale jutro napiszę, bo dziś już nie mam siły, ostatnio tylko ja wstaję do Jaśka i już od tygodnia co rano mam pobudkę ok 6, a ja tak spać lubię ;o(((
kyja
2008-03-06
22:12:26
Email
z pewną nieśmiałością wpisuję się w tym wątku, bo ani nie mam drugiego smyka, ani tez w ciąży nie jestem;))co do 30-stych urodzin, kurczę ja będę je obchodzić jesienią i czuje się potwornie staro, niedawno miałam 21, potem 23, a tu nagle już 30;((hmm, jaki prezent dla faceta na urodziny?? faceci chyba lubią gadżety, może jakiś bajer, ale tu też trudno wybrać, albo coś ewidentnie symbolicznego-łańcuszek z jakimś malutkim wisiorkiem ze znakiem zodiaku lub coś w tym stylu?sama nie wiem, bo mojego męża poznałam, gdy już był po 30;)) ale za to za 2 lata czeka nas jego 40-stka;)))ogólnie chyba najlepiej coś takiego, co zapamięta na dłużej, heheh
Kamila
2008-03-07
09:08:01
Email
Nie wiem dziewczyny co mu kupić naprawdę... fakt, najlepsze gadżety :) na ostatnio urodziny kupiłam mu ekstra album o BMW (cała historia.. wszystkie modele.. mój mąż jest tym zafascynowany...) spodobał mu sie strasznie :) na gwiazdkę dostał nośnik danych pendrive.. o b. dużej pojemności, też skakał z radości... a teraz nie wiem.. łańcuszek.. może i tak.. kiedyś oglądałam złoty, gruby, drogi ok 1200zł - za drogi.. no i złoto, trochę to dla mnie obciachowo wygląda.. chyba, żeby kupić cieniutki... ale to może zerwać... hmmm nie wiem !!! Pytam się go wczoraj co chciałby dostać.. a On: klucze do auta hahaha myślałam, że padnę.. później mój brat przyznał, że już mu kupił.. bo widział wcześniej jak się na nie ślinił mój mąż oglądają allegro.. kosztują 200zł i brat chciał, żeby się dorzuciła... ale klucze?? To takie romantyczne, prawda kochane ? hahaha Agata, jak Wasze zdrówko ? Lepiej mam nadzieję!
Kamila
2008-03-07
09:12:50
Email
A co do urodzin... hmmm w lipcu skończę 30-stkę :) nie wierzę w to, bo wcale się na tyle nie czuję! Obiecałam sobie tylko, że wyprawię taką imprezę.... Bea, robiłaś podsumowanie tych 30. lat? Słyszałam, że tak wiele osób robi :) no wiesz, co osiągnęłam, co jeszcze mogłam zrobić a nie zrobiłam... ja jestem zadowolona :) udało mi się urodzić dwójkę dzieci przed 30., posadzić drzewo, wybudować (w moim przypadku wyremontować hahaha) dom... oj to chyba zasady faceta ;-) ale ogólnie jest oki... może gdzieś coś po drodze zgubiłam, czegoś nie dopatrzyłam.. ehhh
Julia
2008-03-07
09:37:53
Email
Kamila to Ty jesteś bardzo blisko mojego męża urodzona :o) On jest z 31. A Ty jesteś lew czy rak jeszcze? Co do prezentu to powiem Ci, że ja też mam z tym zawsze ogromny problem, jak to z facetem. Wydaje mi się, że najlepiej to dopasować prezent do indywidualnych zainteresowań faceta, bo zwykle jakieś tam ma. Mój np. uwielbia uczyć się angielskiego, inne języki też go pociągają, więc raz mu kupiłam kilka książek po angielsku, innym razem takie fajne rozmówki polsko-hiszpańskie (ale to nie było na urodziny). Generalnie u facetów chyba sprawdzają się praktyczne prezenty. A może jakiś ciuch? Ja mojemu czasem ubranie po prostu kupuję, bo on nienawidzi chodzić po sklepach i zawsze mówi, że nic mu nie trzeba i szkoda kasy (tak na marginesie to jest okropny pod tym względem, a ja tak lubię fajnie ubranych facetów), a jak mu kupię prezent taki, to nie ma już nic do gadania. Może jakiś ciuch? Sweter fajny np., chociaż może to zbyt zwyczajny prezent na 30tkę. U mnie łańcuszek np. by nie przeszedł absolutnie, zresztą nie bardzo mi się podobają faceci w złocie ;o) A może zamiast prezentu rzeczowego jakiś wypad, w miejsce na które nie stać Was na co dzień, a to by była fajna okazja? Nie wiem kurcze, jak sobie pomyślę, że mnie też to czeka niedługo, to już dostaję zawrotów głowy ;o) Nie lubię robić facetom prezentów, babce to zawsze tyle fajnych rzeczy można wybrać a facetowi? Też tak macie? A na 30 urodziny to chyba powinno być coś szczególnego, bo okrągłe. Jak coś wymyślisz Kamila to napisz, może mnie czymś zainspirujesz :o) A jeszcze co do tych kluczy...to chyba niezbyt fajny pomysł, w końcu jesteś żoną, kobietą, na taką okazję to chyba powinno być coś tylko od Ciebie, a klucze to taki męski prezent, od szwagra w sam raz.
bea1978
2008-03-07
10:21:30
Email
Witajcie, widzę że problem prezentu nadal nie rozwiązany :) Powiem Wam że mój maż to właśnie jak sobie wymyśla prezent to zazwyczaj jest to coś albo do samochdou albo do komputera! Jakoś zawsze szkoda kasy na rózne drobiazgi do tych sprzętów, a mąż przy takich okazjach wykorzytuje ten fakt i zawsze coś tam dokupujemy. Czasem to właśnie przenośna pamięć do komputera, czasem jakieś droższe oprogramowanie, do auta też najczęściej chce jakieś klucze albo podobne. Od czasu do czasu kupuję mu jakiś ciuch, wtedy udaje zadowolonego hihi bo u mnie jest podobnie jak u Ciebie Julia, mąż zawsze twierdzi, że ma wszystkiego dość i szkoda kasy. Jedyna rzecz którą kupuje z checią to są dżinsy a reszta moze dla niego nie istnieć, mogłby latami chodzić w tym samym. Mówię o rzeczach takich codziennych, bo marynarki, koszule itd to kupujemy dość często, choć i o koszulach wspomniał ostatnio że ma już ich całą masę :) Kamila może Twój mąż pogrywa czasem w jakieś gry komputerowe,mój nałogowo, więc z jakiejś nowości by sie ucieszył.Moze słuchawki jakieś porzadne do komputera? Ale i tak najleprzy wydał by się jakiś wypad z mężusiem do spa, wiesz i Ty skorzystasz i on będzie zadowolony jak jakaś kobitka wysmaruje go błotkiem:)
Jeśli chodzi o moją 30-stkę, to marnie wypadła. Tzn. było przyjemnie i wesoło ale nie tak jak planowałam wześniej. Chciałam zrobić babski wieczór, w gronie najleprzych koleżanek, jednak dwie nie dojechały z niemiec, trzecia z anglii też nie mogła bo wybiera sie dopiero w maju, kolejna miała jakiś egzamin w weekend na studiach, nie będę wymieniać reszty, bo każdej coś.Wiec poszłam sobie z dwiema przyjaciółkami i same spędziłyśmy mile ten czas. Nie powiem przykro mi było trochę, że tak wyszło, jednak przekładałam termin co chwilę żeby sie dopasować a i tak zawsze którejs cos wypadało, wiec na koniec olałam wszystko. Moze 40 uda się zorganizować po mojej mysli hihi A co do tego jak się czuję w tym wieku, to powiem wam, że psychicznie jestem nadal w liceum hihi mimo że mam dzieci, to wiele osób mówi mi że niewiele się zmieniłam :) Jednak z filycznościa trochę gorzej, bo raz po ciążach zostało troche wagi, no i figura już nie ta, ogólnie jakaś zbabciniała się zrobiłam :( W wieku 25 lat szłam po piwko do sklepu i sprzedawcy prosili o dwód osobisty, a teraz haha nie ma na to szans. Trochę mnie to smuci, bo człowiek w srodku jak nastolatek a na zewnątrz już nie :( No ale cóż, nikt nie jest wiecznie młody:) Muszę zacząć znowu chodzić na basen, siłownię moze jak się rozruszam będę się lepiej czuła hihi
Kamila
2008-03-07
10:51:24
Email
Bea, nie jest tak źle! O nie!!! Wśród nas to chyba tylko Julka to młoda dupeczka hahaha tylko my trzydziechy :) może założymy nowy topik: ZYCIE PO TRZYDZIESTCE :D a tak poważnie, to jak wspominałam też nie czuję się na tyle lat... gdy poznaję nowych ludzi, to są zdziwieni, że mam dwoje dzieci i to w takim wieku ;-) pewnie chcą być zwyczajnie mili :) wczoraj brat mi powiedział, że dostałam "pucków" czyli jakbym przytyła... hmmm chyba trzeba od poniedziałku na dietkę iść... okres mi się akurat skończy i heja... muszę, bo wiosna idzie, kupiłam świetne płaszczyk na allegro, wiecie co, w rozmiarze M! Ja nie wiem.. to chyba ta rozmiarówka jakaś pomniejszona.. bo tak zawsze kupowałam L. Kupiłam też nowe spodenki w Bon Prix i sweter, mam nadzieję, że do świąt dojdzie :) Bea, mój mąż nienawidzi gier... szczerze mówiąc to mnie do cieszy :) co do ubrań, to jest identyczny jak Wasi mężowie.. na zakupy idziemy jak musimy, czyli jak już spodnie na dupie przetarte, jak buty są dziurawe itd :) więc, nadal nie wiem co kupić... SPA odpada.... kasa, kasa, kasa ----> remont całą parą więc.... buuuuuu nie wiem co mu kupić... myślałam może o jakiejś fajnej kurtce wiosennej... ale to takie.. zwykłe... ehhhh ciężko będzie...
Kamila
2008-03-07
10:58:48
Email
Płaszcz taki kupiłam: http://www.allegro.pl/item315565270_plaszcz_plaszczyk_kurtka_exclusive_brown_roz_m.html A spodnie i sweterek takie :)

bea1978
2008-03-07
11:22:12
Email
Spodnie super Kamila, płaszczyk również ale sweterka za dobrze nie widać zeby ocenić hihi A ten płaszczyk z czego jest?Wygląda na taki grubszy, nie jak typowe trencze wiosenne. Otatnio u mnie oglądałam właśnie rózne trencze ale powiem Wam że najnowsze modele są z...rękawkami za łokieć. Według mnie trochę bez sensu, bo skoro się ubiera taki płaszczyk to po to żeby dał troszke ciepła a nie żeby ręce marzły. NO ale pewnie ja z modą do tyłu jestem i się nie znam hihi
bea1978
2008-03-07
11:57:57
Email
A o odchudzaniu myślę co chwile, najczęściej jak pożeram słodycze hihi Chociaż powiem Wam, że nigdy nie miałam problemów z nadwagą, zawsze problemem u mnie była niedowaga! Przde pierwszą ciażą ważyłam 49kg przy wzroście 176cm. Przytyłam 23kg i w jednej i drugiej ciąży, teraz ważę 65kg. Niby to waga odpowiednia do wzrostu, a ja teraz czuję się jak słoń. Dawni znajomi jak mnie widzą, mówią no nieźle - trochę Ci zostało- czytaj ale się spasłaś hihi ale nowi ludzie, których pozneję, mówią że wyglądam dobrze i wiem, że mówią to uczciwie. Jednak staram się ubierać tak, żeby sporego brzuszka nie było widać :) Podbródka nie mam prawie wcale, co jest moim najwiękrzym kompleksem! Zawsze miałam cofniętą rzuchwę a teraz jak doszedł tam tłuszczyk to wygląda koszmarnie. Jednak jak bym się nie odchudzała to z tego miejsca nie da się zrzucić nadmiaru:( Jedynie operacja plastyczna, na którą odkładam już ho ho ho a odłożonego nie mam !! Wiosna przed nami, potem lato, kurcze trzeba się solidnie brać za siebie, żeby móc wyskoczyć w bikini latem hihi A nie jak w zeszłym roku, śmigałam w stroju basenowym po plaży. Czasem zazdroszczę matkom dwójki, czasem trójki dzieci, po których nie widać, ze wogóle rodziły!A znam takich kilka i mam sie do kogo porównywać wrrrr Jednak najważniejsze jest, to że mój mąż mówi że wszystko jest oki, że taka mu się podobam, no może ten brzusio troszkę za duży ale i tak jest oki :)))
Julia
2008-03-07
12:24:41
Email
Bea Ty mnie tu nie wkurzaj!! Ja przy wzroście 172 cm ważę 10 kg więcej od Ciebie. Kamila super ciuszki :o)
bea1978
2008-03-07
12:43:00
Email
Nie miałam zamiaru Cię wkurzyć Julio ;) Ja po prostu zawsze miałam niedowagę i dlatego teraz źle się czuję w swojej skórze. Mało że źle, to jeszcze moje stawy tego nie mogą wytrzymać, więc kręgosłup, stawy biodrowe itd wszystko dostaje tak popalić, że jak dzień się kończy to ja jestem jak stara babcia, bo mnie wszystko boli strasznie. Dlatego wiem, że dla swojego zdrowia powinnam zrzucić jeszcze 10kg, a żeby lepiej wyglądac to chociaż 5 :) Nawet mój ortopeda, do którego chodzę ze wzgledu na złamana kość ogonową, stwierdził, jak mi kostki wysiadały, że muszę szybko chudnąć! No i zaczęłąm palic i od razu waga poszła w dół, jednak nie tyle ile bym chciała. Dlatego nie tylko dla swojego leprzego wyglądu powinnam zrzucić troszkę wagę ale rónież i dla zdrowia, co dla mnie jest najważniejsze, bo przy dwójeczce trzeba mieć końskie zdrowie i być sprawna fizycznie na maxa !!:))
Agata
2008-03-07
13:25:44
Email
Wy babole jedne....Wy to mnie tu nie denerwujcie bo ja już dawno po 30, jestem. W kwietniu 31 mi wskoczy i co????Ale Ci Julka zadroszcze tych kilku lat mniej. Choć przyznam szczerze, że wcale nie czuję się na te lata...tylko na jakieś 10 mniej hi hi:) A zresztą widziałyście mnie na fotach - czy ja wyglądam na 30???????????....żartowałam:)
Kamila ciuszki super, płaszczyk bardzo mi się podoba...aż za bardzo...hmmmm
Co u nas? Czujemy się lepiej. Sara już pomału wychodzi z kaszelku - ma teraz taki typowo mokry kaszel. A Mikuś dzielnie się trzyma - bąbel mój kochany:)
Julia
2008-03-07
13:32:31
Email
Widzicie kobity jakie to podłe jest?? Ja mam wiek, którego mi zazdrościcie, Wy macie wagę, której ja Wam zazdroszczę ;o) Agata super, że dzieciaczki już dobrze :o) Pozdrawiamy!!
bea1978
2008-03-07
13:43:54
Email
Dziewczyny nie wiecie co u Niechy, chyba od miesiąca sie juz nie odzywa?
bea1978
2008-03-07
14:29:05
Email
tutaj też wklejam filmik, żebyście nie musiały szukać na październikowych :)
Kamila
2008-03-07
18:45:12
Email
Jak mogłaś zabrać mu miseczkę??? Ale z Ciebie mama :) super filmik, ale wsuwa jabłko hahaha najlepsze jak zagląda pod miseczkę czy czasem jeszcze tam czegoś nie ma hahaha super :) postaram się wrzucić filmik jak Kinia śpiewa kolędę.. jak znajdę czas :) Agata, pomimo, że NIBY jesteś z nas najstarsza... to wcale tego nie widać, nie czuć :) nic a nic :) także spoczko :) my wogóle wszystkie jesteśmy piękne, zgrabne, młode i jędrne ;-) ja od poniedziałku na dietkę... plus bieganie, mój brat co drugi dzień biega, więc się podłączę :) a teraz to robię tak, że jak chce mi się coś skubnąć to sięgam po szklankę wody.. bo wiecie co, ja tak jak Julia mam 172 cm, ważę 70kg, ale każdy komu to powiem to mówi, że to nie możliwe, że napewno mniej.... wydaje mi się, że mam dużo w sobie wody.. wicie jak ją wygonić??? Tak wogóle to zacznę wieczorami robić brzuszki, bo oprócz brzucha no i zbyt małych piersi, to tak wszystko to mi się podoba ;) a te małe piersi to najchętniej bym powiększyła, bo mam na tym punkcie kompleksy... chyba zacznę odkładać ;) miłego weekendu Wam życzę! SłONKA, SłONKA l JESZCZE RAZ SłONKA !!!
bea1978
2008-03-07
19:47:34
Email
Oby Ci Kamilo lepiej szło odkładanie na operację plastyczną, niż mi :)) Piersi hmm zawsze miałam małe ale po dwuch ciążach z dużej A przeszłam na D jednak jak schudłam to i cyc się zmniejszył :( i teraz noszę B czasem C, ale pewnie to C to B tylko źle rozmiar przyklejony haha Też mam mały biust ale jakoś on mnie tak nie martwi. Gorzej z tym brzuchem i podbródkiem. Oj jak wygram w totolotka to w pierwszej kolejności naprawiam brodę, potem brzuch a na koniec jeszcze biust :)Reszta jest oki, długie szczupłe nogi hihi pupcia też w miarę heh gadam jak facet ale co tam ;)
Kamila czekam na filmik z występu Kini :)
bea1978
2008-03-09
10:31:06
Email
Hej kobitki. U nas dzisiaj wiosna!!!!!!!! Robimy wypad za miasto, może jakieś fotki popstrykam to wrzucę pod wieczór :)) A jak u Was? Jak dzieciaczki wyzdrowiały??
Julia
2008-03-10
09:49:03
Email
Bea jak tam się wypad udał? Gdzie byliście? wstaw jakieś fotki :o) Kamila, Agata, a jak Wam weekend minął? My też sobie zrobiliśmy wycieczkę i było extra! Pojechaliśmy do Czech, do takiego małego, przeuroczego miasteczka w górach, z jaskinią, w której znaleziono szczątki dinozaurów i są też ruiny zamku i wieża z pięknym widokiem. Jasia zostawiliśmy moim rodzicom i pojechaliśmy z Bartkiem, był zachwycony, zwłaszcza jaskinia mu się podobała :o) Postaram się wkleić dzisiaj jakieś fotki więc zapraszam do obejrzenia. Bea słusznie zwróciłas uwagę na brak NIECHY, rzeczywiście długo się nie odzywa, mam nadzieję, że wszystko u niej ok. NIECHA jeśli tu zagladasz to napisz choć słówko, żebyśmy wiedziały co jest grane. Bea...myśmy się kiedyś pokłóciły? Ja na serio nie pamiętam czegoś takiego ;o) Zgadzam się z Twoimi wypowiedziami w wątku z życzeniami, nie zaglądałam tu wczoraj, dziś patrzę a tam się tyle porobiło. Nie chce mi się tam już wpisywać, bo to bez sensu. Podzielę się tu z Wami tylko jedną myślą: ja bym nie chciała, żeby to forum polegało tylko na słodzeniu sobie i wyrażaniu pozytywnych opinii, bo to by było fałszywe i po prostu... za słodkie. Uważam, że można wyrazić swoje zdanie, nawet jesli jest ono krytyczne. Tylko zauważyłam, że nie wszystkie osoby są w stanie coś takiego spokojnie znieść i od razu się bronią, czują urażone, biorą wszystko do serca. A po co? Przecież nikt z nas nie robi wszystkiego idealnie i normalne jest, że inni na to zwracają uwagę. Gdyby tutaj było więcej osób odpornych na krytykę to myślę, że forum byłoby na jeszcze wyższym poziomie i bardziej prawdziwe. Sęk w tym, żeby tą krytykę wyrażać w sposób kulturalny i nie oceniać osoby tylko jej czyny. Jak zauważyłaś z tym lizakiem (a bez sensu jest w ogole to, że ten temat, będący w sumie drobnostką dla mnie urósł do takich rozmiarów) ja nie napisałam o Sylwetkar że jest złą mamą, napisałam tylko, że dawanie dzieciom często słodyczy, takim małym, uważam za niewłaściwe. I nie rozumiem, co w tej wypowiedzi było nie tak, no ale przeprosiłam ją bo chciałam załagodzić sytuację. Wydaje mi się natomiast, że niektóre osoby nie potrafią krytykować kulturalnie i przypisują sobie prawo do obrażania innych, a to już jest przegięcie. Trzeba umieć odróżnić krytykę kulturalną od chamskiego dogadywania innym. Szkoda że nie wszyscy to potrafią i co gorsza uważają, że takie obrażanie jest w porządku, bo nie powinnyśmy sobie tylko słodzić. Wiem, że nie powinnyśmy, ale też nie powinnyśmy się obrażać wzajemnie. Nie uważacie? I wiecie, ja bym się naprawdę nie obraziła, gdyby któraś z Was napisała, że robię coś nie tak, oczywiście jeśli to napisze z klasą. I ja też nie chciałabym mieć takiego odczucia, że mogę Wam tylko słodzić a krytyki zero, bo a nuż wywołam tym kłótnię i się któraś na mnie obrazi. A widzę, że to forum się coraz bardziej takie robi. Trzeba strasznie uważać, ważyć słowa, bo ktoś coś źle zrozumie i koniec. Chyba potrzeba tu więcej luzu i dystansu i więcej wiary w siebie, bo to, że ktoś nas krytykuje, nie znaczy, że jesteśmy złymi ludźmi, złymi matkami. Zwisa mi to, co już tam sobie piszą AgaDan i mapety, te uwagi kieruję do Was, bo Was dziewczyny cenię najbardziej i fajnie się tu z Wami gada i chciałam, żebyście wiedziały jakie jest moje nastawienie do tego wszystkiego. Więc na koniec zachęcam: nie bójmy się siebie krytykować, tylko róbmy to grzecznie i miejmy dystans do krytyki.
bea1978
2008-03-10
10:03:22
Email
Zgadzam sie z Tobą Julio! Nie wiem moze niektóre mamy na prawdę boją sie wygnania haha W moim dziale od poczatku mówiłam co myślałam, na rózne tematy i nikt się nie gniewa! Nawet ostatnio zwróciłam Angelli uwagę na jedną sprawę i nie sądzę żeby się pogniewała, choć zrobiłam to dosć drastycznie ;) Na razie jest na wyjezdzie i w sumie do konca tego tematu nie przegadałyśmy ale nie sądzę, żeby się Angella na mnie pogniewała. Dlatego cenie sobie mój dział, szanuję kobiety z którymi piszę, u nas jest wszystko jak należy, żadna nie boi się skrytykować drugiej, powiedzieć co myśli o danej sytuacji itp. Dla mnie nie ma sensu pisać czegoś innego niż sie myśli, cholera przecież to bez sensu! Tak samo niedawno zdałam sobie sprawę że i tu popełniłam kiedyś gafę, nie wiedziałam jak wyglądaja wasze dzieciaczki i napisałam, że nie podobają mi się chłopcy z blond loczkami, czy coś takiego. Dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że Twój synek ma piękne blond loczki na głowie i zdałam sobie sprawę że mogłam przemilczeć ten temat , bo mogłam ci zrobić przykrość tym stwierdzeniem. Na szczęście nie oberwało mi się za to :) a domyślałm się że ominęłyście ten temat cichaczem, żeby nie wzbudzać jakiś niesnasek, za co dziękuję. A jeśli chodzi o nasze spiecie to jak sie nie mylę dotyczyło (ale mogę się mylić) stosowania metod ksiażeczkowych, chodziło coś o usypianie dzieci chyba, nie jestem pewna teraz. Wiem że w jakimś temacie nie zgadzałam sie z Tobą i Kamilą chyba też, jednak nie dosżło do jakiejś ostrej wymiany zdań hihi
Fotki wstawię jak rozprawię się z zębem, dziś nie spałam cała noc prawie, bo mnie tak bolał. To jednak nie nadwrażliwość jak pisała Katka wcześniej. Mam zęba zaplombowanego, a coś od środka sie tam dzieje, bo boli mnie cała głowa z jednej strony od niego. Wrrrrrr obdzwoniłam chyba wszystkich dentystów w moim mieście ale nigdzie nikt nie odbiera. Pewnie przy poniedziałku przyjmują po południu, więc próbuję nadal, moze znajdzie sie chętny, który przyjmie mnie i mi ulży.
Julia
2008-03-10
10:43:29
Email
Bea współczuję z tym zębem, musisz z tym coś zrobić jak najszybciej. No i nie napisałaś jak było na tej wycieczce w końcu ;o) Ale czekam na relację. A co do loczków to...ja chyba mam straszną sklerozę, a może nawet tego akurat nie przeczytałam? Pierwszy raz słyszę, żebyś coś takiego napisała. Ale widzisz, ja bym się naprawdę o coś takiego nie pogniewała, bo masz prawo do tego! Przecież nie może nam się wszystko podobać, każda ma swój gust. Zresztą ja wcale nie należę do mam, które uważają, że ich dzieci są najpiękniejsze, najlepsze itp. Mogą się komuś nie podobać i wcale mi to nie sprawi przykrości. I tak zawsze się znajdzie ktoś, komu się spodobają, więc równowaga jest :o) Też uważam takie pisanie czegoś innego niż się myśli za bezsensowne. I cieszę się, że się w tym zgadzamy :o) Pozdrowienia!
bea1978
2008-03-10
11:03:03
Email
No więc wypad nam się udał, Olka szalała po lesie, trochę w piasku, trochę polatała po pomostach - moze to nic nadzwyczajnego ale dla mieściuchów to jest atrakcja. Samo łażenie po lesie brzegiem jeziora, oglądanie roślinek, pączków, mchów itp to już frajda dla Oleńki :) Czaruś troszkę się nudził, bo więkrzosć czasu spędził w wózku, jak go wypuściliśmy to gnał do wody albo wspinał się na skarpy :) Do wózka wracać nie chciał oczywiście. Wylataliśmy się, wykrzyczeliśmy i padnieci wróciliśmy do domu. Czarek poszedł spać juz przed 19 bo nie dawał rady chłopak ;) My zresztą z mężem też mieliśmy obolałe dolne kończyny hihi
bea1978
2008-03-10
15:51:49
Email
:)

bea1978
2008-03-10
15:52:45
Email
Ola na wybiegu :)

bea1978
2008-03-10
15:53:16
Email
Ola z mamą i w tle Czaruś :)

Julia
2008-03-10
16:04:07
Email
Bea miło Cię widzieć :o) A lasek super, ja też uwielbiam spacerki po lesie i ten charakterystyczny odgłos jak się chodzi po miękkiej ściółce :o)
Kamila
2008-03-11
09:38:08
Email
No witam kochane!!! Sorki, że pare dni nie pisałam... ale rozumiecie, ten mój remont... wrrrrr szału można dostać... jeszcze dziś jadę na zakupy, już mi się nie dobrze robi... jeszcze tak mnie głowa boli, szok.... :-( Wieczorkami trochę Was tutaj poczytywałam, bo niestety moje drogie, jestem chyba już uzależniona, zżyta z Wami i muszę na bieżąco obserwować czy wszystko u Was spoczko :) więc..... zauważyłam, że zniknął temat skierowany do Gogi.. Uffff nareszcie!!! Też już pomijałam ten wątek, bo cokolwiek by się nie napisało, to temat by się rozwijał, rozwijał i rozwijał.... a tak chyba w końcu adminka go wywaliła i spokój. Dziecinada i tyle. Stare baby a tak się wykłócają o pierdoły ;) dziwi mnie tylko, że Daniel tak się tutaj rozpanoszył.. gdyby to mój mąż tak się tutaj zachowywał... po prostu nie pozwoliłabym mu na to! Napisał życzenia, przeczytałam je, ale nie podziękowałam, bo za każdym razem jak widzę jego Nick to od razu mi się przypomina jego chamstwo w stosunku do Gogi czy Emci... a tak jak piszesz Julka, tutaj powinno być miło a przede wszystkim SZCZERZE. Dlatego nie dziękowałam za życzenia bo gościa po prostu nie trawię ;) dobra, koniec z tym durnym tematem. U nas spoko. Dzieci chyba mają za sobą tego wirusa.. Weekend minął spokojnie, byliśmy w Olsztynie na zakupach, dzieciaki z dziadkami w domu. Wczoraj zabraliśmy Kinię na wieś. Przypałętała się do nas mała, czarna kotka. Kinia zawiozła jej resztki z obiadu, ojjj jaka była zachwycona jak kotek jadł :) ile to maluchom trzeba do szczęścia. Nazwała go Filemon.. powiedziałam jej, że to dziewczynka a nie chłopiec, więc nie może mieć tak na imię.. Kinia myślała, myślała i wymyśliła nowe imię FILEMONOWA hahaha Bea, fajnie Cię zobaczyć w końcu! Super fotki! Widzę, dziewczyny, że spędziłyście aktywnie weekend :) Julka jak ja CI zazdroszczę, że masz tak blisko do Czech!!! Zbieram się, bo zaraz zmykam na kolejne zakupy budowlane... a zapomniałam dodać, że jestem na diecie :) drugi dzień :) buziaczki!!!
bea1978
2008-03-11
10:57:48
Email
Witajcie :) Uśmiałam sie Kamila czytając o kotku i Kini. Ale to chyba standard, bo moja Ola też ma gdzieś płeć zwierzaków. Po sąsiedzku mieszka piesek - samiec w pełnej okazałości, a Ola od zawsze woła na niego, nie po imieniu, nie pieseczku ale - suczka!! Mamy rybki w akwarium i pokazujemy jej które to samoczki, które samce a ona i tak nadaje im imiona na odwrót :)
Skoro wspomniałaś o tym nieszczęsnym wątku, w który dałam się wciągnąć...nie miałam pojęcia że więkrzość mam z tego forum nie trawi tych osób. Ja wam powiem szczerze nic do nich nie mam, bo nie czytałam o ich zwadach z Gogą czy innymi. Jednak z tego co zauważyłam niezłe wyzwiska tam leciały. Mi oni nic nie zrobili, trochę razi mnie zadziorność Daniela i próbowałam go zmobilizować trochę do wstrzymania się itp ale widać skutek marny. Taki typ człowieka i tyle, nie ma sensu ciągnąć tego tematu, dobrze sie stało ze dziewczyny z majówek chyba napisały do adminki prosbę o usunięcie wątku. Jednak wiem to na pewno, że takie sytuacje będą miały miejsce jeszcze nie raz. Za dużo różnych charakterów na forum, zeby miało się bez nich obejść :) Jednak ważne jest to, żeby każda pisała co mysli pod swoim nikiem, nie ściemniała, nie słodziła i nie wymyślała jakiś bzdur na siłe, żeby kogoś uszczęśliwić! Ja tam zawsze czy to w życiu codziennym czy tu na forum, walę prosto z mostu, a dopiero po jakimś czasie stwierdzam, że moze jednak powinnam się ugryźć w jęzor ale to wg,. mnie i tak leprze od kłamstwa i sciemniania :)
Wczoraj dostałam się do dentysty, rozwierciła mi plombę, zatruła i czekam do 20 co dalej. Dziś jeszcze troche mnie pobolewa więc łyknęłam sobie tabletkę ale i tak jest o niebo lepiej jak przed pójsciem do stomatologa :))) Dziś już sobie wyjdziemy na dłuższy spacer, bo wczoraj nie dałam rady łazić z obolałą buzią.
katka
2008-03-11
11:37:07
Email
Julia,a gdzie są dokładniej te atrakcje w Czechach?
Julia
2008-03-11
13:09:05
Email
Katka to miasteczko, w którym byliśmy znajduje się ok 40 km za granicą w Cieszynie, trzeba jechać na Frydek-Mistek, a potem na Pribor. Miasteczko nazywa się Stramberk. Wpisz sobie w wyszukiwarkę, mój mąż znalazł w necie wiele ciekawych rzeczy i potem nam opowiadał w trakcie wycieczki :o) Nie wiem czy aż o takie szczegóły Ci chodziło. A Ty może mieszkasz też gdzieś na południu? Kamila strasznie Ci dziękuję za smsa z multimedialnymi życzeniami :o) Przepraszam, że dopiero teraz to robię, ale jak przyszedł to nie mogłam go akurat przeczytać a potem mi wyleciało z głowy. Ale wiesz co się kobito przez tego smsa narobiło? Niezła historia. Nie wiem, kiedy wysyłałaś te smsy, ale chyba nie w niedzielę o 6 rano? Bo do mnie one przyszły właśnie wtedy. Wyrwało nas ze snu, a żeby tego było mało, to nie mogłam znaleźć telefonu! A mam w nim taką opcję, że dopóki się nie odbierze smsa to co kilka min jest powtórny sygnał. Więc musieliśmy go znaleźć. Krzysiek wkurzony dzwonił ze swojego tel na mój, ale za cholerę nie mogliśmy znaleźć. W końcu po ok 10 min okazało się, że leżał pod tapczanem ;o) Nie wiem czy Bartek go strącił i jakoś się tam wsunął? Ne wiem, bo na pewno ja go tam nie włożyłam. No więc my wkurzeni, ja na siebie, Krzysiek na mnie, do tego dzieciaki się pobudziły, bo nie dość że dzwonki, to jeszcze my warczeliśmy na siebie, no i taki mieliśmy niedzielny poranek ;o) A planowaliśmy sobie pospać :o) Ale na szczęście potem była wycieczka i dzień mimo kiepskiego poranka był extra :o) Oczywiście nie mam do Ciebie pretensji Kamila, to ja raczej powinnam po prostu wyłączać telefon na noc i tak już robię. Ale powiem Ci że jak szukaliśmy tego telefonu to sobie myślałam, że jak tylko go znajdę to napiszę nadawcy co myślę o wysyłaniu smsów niedzielę o 6 rano ;o) Ale jak zobaczyłam, że to od Ciebie to zmiękłam, a potem pomyślałam, że to pewnie opóźnienie, bo chyba w niedzielę o 6 rano to śpisz, co? ;o) No i taką mieliśmy przygodę ;o) A co do życzeń Daniela to z tego samego powodu mu nie podziękowałam i podejrzewam, że inne babki też. A najbardziej mnie rozwaliły te jego pretensje potem, że jesteśmy niekulturalne bo nie podziękowałyśmy i rzucanie liczbami ile osób weszło na wątek. Chyba siedział na necie i sprawdzał, ile weszło i ile odpisało. Masakra! Zresztą od razu widać, że to facet na bardzo niskim poziomie. Po pierwsze jak można w taki sposób domagać się podziękowań i to jeszcze po tym wszystkim co się wcześniej na forum wypisywało, a po drugie co to za facet, co siedzi na babskim forum i się wykłóca z babkami o pierdoły jak przekupka na targu. Zero męskości. Ja to bym nawet nie popatrzyła na takiego gościa. Ale na szczęście nie ja jestem jego żoną ;o) Agata a co tam u Was? Sara w końcu poszła do przedszkola? U mnie na razie odpukać ok. Dzisiaj idę z Bartkiem do laryngologa ze względu na te częste infekcje, ma mu obejrzeć trzeci migdał. Mam nadzieję, że będzie ok. A Kamila jeszcze miałam dodać, że strasznie mi się podoba pani Filemonowa ;o)
bea1978
2008-03-11
16:02:12
Email
Julia miałaś imieninki?Czemu sie nie pochwaliłaś, czy moze ja cos przeoczyłam? Wszystkiego naj naj najleprzego!!A historia z komórka faktycznie niezła haha mój maż pewnie by mnie pogryzł za takie coś ale na szczeście ja pamiętam zawsze, zeby włączyć wibracje, za to jemu zdarza się zapomnieć i często w nocy dochodzą jakieś smsy od kolegów z imrezki hihi i to jemu się wtedy sięga a nie mi :)) Już pisałam w swoim dziale dziewczynom, że ostatnio jakoś fajnie sie układa miedzy mną a mężem, jestem w lekkim szoku, bo daaaaaawno już tak miło nie było. Normalnie znowu pokochałam mojego mężam całym serduchem - jak przed laty, tesknie za nim jak małolata :) z przyjemnością sie przytulamy co chwilę i cmokamy - wreszcie takie sytuacje nie są zdziwieniem dla Oli, która do niedawna była zgorszona, jak tata mamę cmokną w przelocie :)) Znowu jestem szczęśliwa i zadowolona jak przed ponad 10-cioma laty :))) Może to wpływ wiosny która nadciąga wielkimi krokami :)))
bea1978
2008-03-11
16:15:45
Email
Julia a co za mapet ci wszedl na dzial z fotkami??
bea1978
2008-03-11
16:16:48
Email
a tu dzisiejsze z placu zabaw:)

bea1978
2008-03-11
16:17:25
Email
:)

bea1978
2008-03-11
16:18:20
Email
:)

Julia
2008-03-11
17:26:20
Email
Bea nawet nie wiedziałam, że mam dzisiaj imieniny :o) Dzięki za życzenia. Ja obchodzę imieniny 27 lipca, chociaż obchodzę tak w cudzysłowiu, bo na śląsku się raczej świętuje urodziny i wtedy się robi imprezę, są prezenty, goście, a w imieniny to tylko sobie składamy życzenia, czasem tylko telefonicznie. Świetnie, że z mężem tak Ci się układa, to bardzo budujące, że po kilku latach małżeństwa można jeszcze poczuć motyle w brzuchu :o) Oby nam wszystkim się to jak najczęściej zdarzało :o) Fajne zdjęcia z podwórka, widać, że Czaruś lubi brykać na placu zabaw :o) A co do mapeta, nie wiem kto to taki i mało mnie to obchodzi.
bea1978
2008-03-11
17:51:54
Email
Julia przeczytaj swoj wpis na temat jazdy w dziale matki żony...łatwo można wywnioskować kto to taki :)
bea1978
2008-03-11
17:56:21
Email
a motyle sa na prawdę wspaniałe po tylu latach myślałam że już mnie to nie spotka :)) A czaruś jak już wyjdzie z wózka na plac zabaw to niestety włożyć go spowrotem to męczarnia. Wracamy zawsze na sygnale do domku hihi Szaleje na maxa ale ja ganiam za nim bo upada jeszcze dość często, niestety buty niewygodne, kurtka wiesz całe to opakowanie powoduje że jak upada to najczęściej twarzą w ziemię i zjada wtedy ogromne ilosci piasku, trawy :)Tak więc jak wracamy to jestem zazwyczaj zziajana na maxa;)
NIECHA
2008-03-11
18:32:57
Email
Kurcze, dziewczyny strasznie się ucieszyam jak przeczytałam, że zastanawiacie się co u mnie. ;-) . Wybaczcie mi tę długą nieobecność, ale ostatnio to nie było jakoś możliwości i czasu na pisanie. Zmienialiśmy dostawcę neta i trochę to trwało zanim na nowo zaczęło hulać. Potem mój mąz wziął urlop i pojechaliśmy na kilka dni do Wisły. I tak czas leci...Powiem wam ,że obiecuje już nie robić takich przerw, bo im dłużej człowiek nie pisze tym więcej do czytania. A zanim człowiek wszystko przeczyta to już trzeba kończyć, bo ktoś coś chce... Ale do rzeczy. U nas dzięki Bogu wszyscy zdrowi. Po tych grudniowych sesacjach nic już nie złapałao Adasia. Grzesiu też się trzyma..głównie cyca ;-) Kaszki rano czy wieczorem to zje maksymalnie 90 . W dzień trochę zupki, jakiś deserek a reszta to zupka mleczna. Nawet pić nie chce o zgrozo. Teraz jest na etapie wstawania , do raczkowania jakoś się nie garnie . Zobaczymy. Adasia zapisałam wczoraj do przedszkola i może od jesieni już będzie w grupie maluchów. Pod warunkiem,ze się dostanie, bo we wrocławiu to generalnie problem z miejscami a jak Adaś się nie dostanie do przedszkola na naszym osiedlu to nie będę próbowała go zapisac gdzie indziej , bo to bez sensu dojeżdźac skoro i tak będę w domu siedziec z Grzesiem. A odnośnie pobytu w Wiśle to było ekstra , pogoda dopisała, dużo spacerowaliśmy . Byliśmy trochę w parku wodnym w Gołębiewskim , ale powiem wam,że się rozczarowałam, bo brodzik dla dzieci jest w remoncie, ale cena za to taka sama. Postaram się wkleić parę fotek. I jeszcze tak na marginesie skoro mowa o liczbach to ja chyba jestem najstarsza z was. W tym roku stuknie 32 ;-( . Jakoś specjalnie się nie przejmuję wiekiem, ale jakoś przy dzieciach człowiek nie ma czasu zadbać o siebie i efekty niestosowania maseczek, super kremów itd. już są. Pierwsze zmarszczki i kurze łapki ...bu bu.bu..ni o tych nadprogramowych kilogramów już nie zlicze.. Ale powiem wam, że wiosna jakoś mnie pobudziła i mam ochote coś za soba zrobić. Dieta odpada bo karmię, ale jakiś aerobik czemu nie? Narazie kończę . Wkleje to co napisałam, a resztę przemyśleń później, bo widze,że fajne tematy ostatnio poruszacia. To narazie.
NIECHA
2008-03-11
18:42:15
Email
To ja z Grzesiem

NIECHA
2008-03-11
18:43:45
Email
Adaś na placu zabaw

NIECHA
2008-03-11
18:45:21
Email
Wisła w Wiśle...;-)

NIECHA
2008-03-11
18:49:16
Email
A tu cała familia. Sorry ,ze takie małe, ale mieliśmy od nowa instalowany windows i niestety program do zmiejszania zdjęc przepadł. Teraz mam jakiś inny i do 35 kb to zmniejsza własnie w ten sposób.

bea1978
2008-03-11
19:04:30
Email
Niecha miło Cię widzieć :)) Fotki super, pozazdrościć takiej wycieczki :)) Cieszę sie, że Twoje dzieciaczki chociaż choróbska ominęły, w czasie jak nasze wszystkie co chwilę coś łapały.
Julia
2008-03-11
19:19:21
Email
NIECHA no chyba się na Ciebie pogniewam!! Byłaś w Wiśle i się nie odezwałaś? ;o) Następnym razem jak będziesz się wybierała w moje strony to daj znać, może by się udało spotkać? Widzę, że wyjazd się udał :o) Fajnie, że Wam pogoda dopisała. I dobrze, że dzieci Ci nie chorują, a jak tam Adaś, grzeczniejszy już trochę? Fajnie, że mam okazję również Ciebie zobaczyć :o) O wiele lepiej mi się pisze jak wiem jak wyglądacie. Pozdrowienia dla Ciebie i dzieciaczków :o)
bea1978
2008-03-12
12:50:28
Email
Hej kobitki, u nas już po wiośnie buuu od rana pada,wieje wiatr i znowu siedzimy w domu :(
Muszę isć znowu do dentysty, bo jednak lekarka wzięła się nie za tego zęba co trzeba. Jak pukam zęba obok tego robionego to mnie strasznie boli, nie sądzę, że to tylko takie odczucie. Znając moje szczeście źle oceniłam i zasugerowałam nie ten ząb co trzeba dentystce :( Znowu pożeram kilogramy tabletek i chodzę jak naćpana, mam już chwilami dość. Na szczęście dzieciaczki są w miarę grzeczne, więc mogę sobie posiedzieć i nic nie robić. Obiadek z mrożonek dzisiaj, bo nie mam głowy do gotowania :(
Kamila
2008-03-12
13:06:27
Email
Hejka dziewczyny! Niecha, fajnie, że się w końcu odezwałaś i pokazałaś :) super rodzinka :) kurcze, dziewczyny, widzę, że tylko ja nigdzie z dzieciakami nie jeżdżę na wycieczki.. muszę to zmienić koniecznie :) Bea, współczuję CI tej masakry z zębami!!! Biedaku, kiedy w końcu zrobią Ci porządek z tymi zębiskami? Dwa lata temu miałam operacyjnie usuwane ósemki dolne.... wrrrr gdyby nie Ketonal to chyba bym tego nie przeżyła... Julka, miałam nie pisać, ale nie mogę!!!!!!!! Dziewczyny - tu do Niechy, Agaty, Bei, Katki... czy Wam tak naprawdę chce się z nami gadać?? Tzn ze mną i Julią ;) jeden miły Pan, mianowicie Daniel, nazwał nas zakonnicami hahahahaah ale gość ma poczucie humory hehehehe wciąż tylko wszczyna awantury.. jak tam można.. normalnie podziwiam jego żonkę.. za to że mu tak na to pozwala.. hehh ale spoczko, nie ma co roztrząsać i dawać satysfakcji takiemu "miłemu panu" :) tylko czekać jak zacznie nam tutaj bruździć.. ale nie damy się, prawda??? Nadal jestem na urlopie, troszkę dzwonią z pracy, ale nie powiem, myślałam, że będzie gorzej. Codziennie jeżdżę na wieś, jutro zaczynają kłaść kafle, wkładam dresik i będę z chłopakami wszystkiego doglądać :) może zrobię troszkę porządków w sadzie.. a wiecie co, przyleciały do nas żurawie!!! Siedzą sobie na naszej plaży i się rozglądają :) ciekawi mnie czy w tym roku przylecą do nas bociany, bo mamy na naszej działce gniazdo.. w zeszłym roku ominęły nas, ale gdy już odlatywały to jeden na chwilę przysiadł, może oglądał, czy mu się okolica podoba :) wiecie co, Kini to by chyba ze szczęścia uśmiech z twarzy nie schodził gdyby tak u nas się zadomowiła parka bocianów :) cieszę się, że wszyscy u nas zdrowi, moje maluchy też spoczko. Agata, coś się nie odzywa, nie ma czasu biedna na forum.... Agato, gdzie jesteś?? :) Julka -NAJLEPSZE ZYCZONKA Z OKAZJI IMIENIN :) nie ważne, że nie obchodzisz.. wpadasz na te naleśniki czy nie??? Bo może zabraknąć kochana ;)
bea1978
2008-03-12
13:12:36
Email
Oj Kamila jak zrobię porzadek z zębami to normalnie się uchleję do nieprzytomności z radości. Tylko teraz najważniejsze to dojść który boli hahaha
A teraz do zakonnic haha miło z Wami pogadać, choć czasem muszę się pilnować, zeby znowu z jakąś cipą nie wyskoczyć, bo do dziś nie wiem czy poczułyscie się wtedy tym stwierdzeniem urażone??;)
bea1978
2008-03-12
13:13:37
Email
Acha Kamila miałam zapytać, kiedy planujecie otwarcie swojego pensjonatu już na dobre?Wiesz kiedy będzie można rezerwować miejsca u Was na wypoczynek?:)
Julia
2008-03-12
13:36:30
Email
Bea biedaku, Ty to masz pecha z tymi zębami :o( Życzę Ci, żeby jak najszybciej się ten problem rozwiązał. Ale mnie rozwaliłaś tą cipą ;o) Pisz sobie ile wlezie ;o) Ja wtedy byłam po prostu zaskoczona, bo u mnie się tak raczej nie mówi i to dość ostre wyrażenie, ale co region Polski to inne zwyczaje, więc się nie przejmuj :o) Agata pisz co u Ciebie! Kamila pozdrowienia z klasztoru!! ;o)
bea1978
2008-03-12
14:56:16
Email
Eee no głupia cipa to u nas co chwilę się słyszy i nie jest to jakieś wielkie bluźnierstwo hihi nawet zdarza sie czasami, że do Oli mówię "ty mała cipko" hehe
NIECHA
2008-03-12
15:20:23
Email
Julia to skoro wszyscy tak cię obsypują życzeniami to przyjmnij i ode mnie wszystkiego naj naj...lepszego. Ja tez nie obchodze imienin, ale wszyscy i tak mi składają życzenia w styczniu. Także nic nie mówię tylko przyjmuję z zadwoleniem,że ktoś pamieta. Apropos zębów to Bea współczuję serdecznie a zarezam podaję rączkę, bo ja odkąd sobie zrobiłam tego zęba złamanego to zaczęłam leczyć pozostałe. Przez dwie ciąże nic z nimi nie robiam i teraz podobno jest trochę ubytków, ale powiem wam ,że zanim posżłam do dentysty to zęby mnie nie bolały a teraz to cały czas coś mi dokucza. Zrobiły mi sie strasznie wrażliwe na ciepłe, zimne. Narazie zrobiłam sobie przerwę z dentystą. Kamila a twój pensjonacik, te żurawie , bociany, sady i plaża to dosłownie mam obraz przed oczami jak z "Pana Tadeusza". To musi być piękne miejsce. Dołaczam się do grona przyszłych pensjonariuszy. Muszą tylko moje chłopaki troche podrosnąc , bo do Wisły jechaliśmy trzy godziny i myślałam ,że kota dostanę . Adaś to jeszcze, ale Grzesiu to prawie spazmów dostawał. ;-)
NIECHA
2008-03-12
15:34:17
Email
Julia , zupełnie zapomniałam, że jesteś z okolic Wisły. Zresztą ten wyjazd był bardzo spontaniczny. Jednego dnia znalazłam w necie pensjonat, zadzwoniłam a na następny dzien już jechaliśmy. Ale obiecuję ,ze następnym razem się odezwę. Bardzo mi się spodobały tamte rejony i na pewno tam wrócę.
NIECHA
2008-03-12
16:08:17
Email
I Jeszcze jedno. Cieszę się ,że poruszacie temat szczerości na forum, bo powiem wam ,że ja należę do tych osób, które często miewały obiekcje: Czy napisać i ten ktoś się byc może obrazi albo będzie urażony czy lepiej nie pisac nic. Zazwyczaj nie pisze nic, bo wiadomo nie chcę nikogo urazić. Wiadomo są różne osoby, po niektórych to spłynie ale niektórzy moga się czuć dotknięci. Nie wiem czy dobrze wywnioskowałam ,ale wydaję mi się wy nie należycie do tych co się obrażają o byle co. Nie chodzi mi o to żeby się obrażać, ale o to żeby bez słodzenia mówić co kto myśli na dany temat i tyle. Reasumując: obiecuję , że od dziś bedę pisać co myślę a jeśli się z czymś nie zgadzacie to tez walcie śmiało, ja też do obrażalskich nie należę ;-))))))
NIECHA
2008-03-12
16:10:01
Email
Kurcze ale mam zaległości. Jakie zakonnice???????? I jaki Daniel??????? Hm... musze poczytac to się odezwę później
Julia
2008-03-12
16:36:55
Email
Jejku dziękuję za wszystkie życzenia! Obiecuję już nic nie mówić, tylko dziękować ;o) NIECHA możesz jak najbardziej pisać co myślisz, nawet jeśli to ma być krytyka, my się nie obrazimy. Niestety niektórzy na tym forum myślą sobie, że krytykowanie innych polega na chamstwie i złośliwości (choć kiedyś tej osobie tłumaczyłam, na czym polega różnica pomiędzy chamstwem a kulturalną krytyką, ale widocznie nie załapała ;o)) i takiemu zachowaniu mówię stanowcze NIE, co ta osoba odbiera jako brak odporności na krytykę i dewocję ;o) Trudno. A co do zaległości, to lepiej daj sobie spokój, nie warto czytać takich śmierdzących wypocin. Bea przyznaję, że jestem zaszokowana tym, że można powiedzieć do dziecka "mała cipka", nawet jeśli u Was taki zwyczaj, to przecież w języku ogólnym słowo cipa to wulgaryzm. Zaszokowałaś mnie tym. Ale cóż, w końcu zakonnicą jestem i takie rzeczy mnie bulwersują ;o)
bea1978
2008-03-12
18:42:25
Email
Julia ja jestem w szoku, ze Ty jesteś w szoku hihi Na prawdę nie słyszałaś nigdy, żeby ktoś pieszczotliwie do dziecka mówił w taki sposób?? Ty masz chłopaków więc to inna sprawa, ale jak na przykład Ola ma mi powiedzieć że co ją np. swędzi wagina?no mówi przecież cipka hehe i co moje dziecko wtedy bluźni?
Julia
2008-03-12
19:40:28
Email
No widzisz Bea jakie to są różne zwyczaje w zależności od tego, gdzie się mieszka. Ja sobie nie wyobrażam powiedzieć tak do dziecka (mimo że mam chłopców), bo dla mnie to słowo nie kojarzy się z pieszczotliwym zwrotem. Chociaż jak tak myślę, to rzeczywiście na części intymne dziewczynki nie ma chyba jakiegoś neutralnego określenia, jak np. u chłopców siusiak. Ale ja pamiętam jak byłam mała to się mówiło "pulinka" ;o) Pewnie Was to będzie śmieszyć. Pamiętam, jak mama się mnie pytała jak byłam mała, czy umyłam pulinkę przy kąpieli ;o) Ciekawa jestem jak Kamila i Agata mówią? A słowo "cipa" Bea niestety w języku ogólnym jest nacechowane negatywnie. Analogicznie dla mnie to tak, jakbym nazywała siusiaka moich chłopaków nie wiem, np. chujek?? I mówiła tak do nich? No dziwne to dla mnie, chociaż oczywiście rozumiem, że u Was jest taki zwyczaj i ok, nie mam nic przeciwko, żeby jakiejś kłótni znowu nie było. Tylko ciekawa jestem, jak pojedziesz z córką gdzieś w Polskę i ona powie "mama cipka mnie swędzi"...nie będzie Ci głupio trochę?
Julia
2008-03-12
19:42:36
Email
I naprawdę nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak pieszczotliwie mówił do dziecka i wydaje mi się, że to raczej jest rzadkość. To słowo kojarzy mi się odwrotnie niż Tobie, dość negatywnie, wiem np. z opowieści mojej przyjaciółki jak jej mama wyzywała ją od cip i kurew, co było dla niej wręcz traumatycznym przeżyciem. Oczywiście to był zupełnie inny kontekst niż ten, w jakim Ty się zwracasz do Oli, jednak dla mnie naprawdę to jest dziwne.
Julia
2008-03-12
19:44:51
Email
I podkreślam (choć mam nadzieję, że nie muszę), żebyś nie czuła się urażona tym co piszesz, bo ja przyjmuję to, że u Ciebie to jest normalne i nie mam zamiaru sugerować, że robisz źle i żebyś przestała, po prostu dziwi mnie to bardzo i tyle :o)
Julia
2008-03-12
19:46:48
Email
poprawka "urażona tym co piszę" miało być
Kamila
2008-03-12
20:15:41
Email
Hahahaha ale sobie temat znalazłyście :) osobiście dziwnie bym się poczuła jakby do mnie ktoś powiedział TY GłUPIA CIPO heh naprawdę.. jestem z Mazur u nas, no w moim towarzystwie nie używa się takiego słowa :) natomiast Kinia mówi np. cipcia mnie boli, czy swędzi. Zdarzało się, że mówiła cipa, ale wtedy ją poprawiałam, bo wydawało mi się to wulgarne. Gdy zapytała co Konrad ma między nóżkami.. odpowiedz: siusiak.. nie fiut, czy ch.. jak Julka to określiła. Nie wiem kurna, może ja faktycznie jestem zakonnicą.. bo tak jak pisze Julia, nie wyobrażam sobie, żeby moja mała powiedziała np w przychodni na cały głos MAMO CIPA MNIE BOLI.. no szok dla mnie :) Bea, spoko, mów sobie co chcesz, Ty widać masz taki styl, ja się już do niego przyzwyczaiłam i nie widzę w tym nic złego :) Julka jak tam dietka?? Czy od jutra startujesz? Agata nadal milczy....
Kamila
2008-03-12
20:46:28
Email
Bea, mam nadzieję, że ruszymy w przyszłym roku na sezon letni... mam nadzieję.. oby skończyć dół, wprowadzić się i będziemy robić piętro... po malutku, oby tylko kasa była :) a kończy się, kończy... straszne są ceny nie tyle co materiałów, ale robocizny.. no ale coś za coś :) właśnie wróciliśmy z naszego domku, super cieplutko w środku, wszystko schnie :) pachnie.. farbą, szpachlą ahah i ta ciepła woda z kranu mnie rozwala :) dziewczyny.. nadal nie wiem co kupić mężowi na urodziny !!! A dziś już 12 :( pomóżcie cholera no :)
bea1978
2008-03-12
20:56:18
Email
No bez przesady panie zakonnice, Ola w życiu by nie powiedziała że cipa ja swedzi czy boli, ona mówi cipka. I powiem Wam że moja ciotka która mieszka koło Olsztyna - pani na stanowisku i wogóle, również używała takiego stwierdzenia w stosunku do swoich dzieci. Była u mnie ostatnio rodzinka z Torunia - kuzynka również używała tego słowa - jej córcia też, bo zapytała małą jak wyszła z wanny czy umyła cipkę.Wiadomo że nie jest to nagminne ale czasami sie po prostu tak mówi :). Tak samo ja nie mówię do Oli jak po imieniu ty cipko haha no bez przesady. Jessu nie wiedziałam że takie stwierdzenie, może się okazać dla kogoś obraźliwe. Julio ja się oczywiście nie gniewam za to co piszesz, bo czytając Twoje wpisy na ten temat po prostu się śmieję. Nie śmieję się z Ciebie ale z tego że nigdy wcześniej nikt nie zareagowałł w ten sposób na takie słowo. Może troszkę mi głupio było przez chwilę, bo poczułam się jak ostatni prostak, czy wulgarna dziewczyna, skoro to bluźnierstwo. Jednak wracając pamięcią wstecz, Ola kiedyś mówiła że bolą ją te okolice - poszłam z nią do lekarza i pani doktor sama zwracała się do niej w ten sposób, więc same prostactwo by było wokół mnie?No chyba nie i dlatego nie biorę tego do siebie w ten sposób :) Najwidoczniej w waszych rejonach tak się nie mówi, w moich tak i dla nas to nic dziewnego i szokującego.
bea1978
2008-03-12
21:01:33
Email
Acha słowo cipa było skierowane do mnie, ja pisałam o sobie gdzieś tam że "głupia cipa" ze mnie bo o czymś tam zapomniałam.Wszystko było w formie żartu, oczywiscie gdyby ktoś na ulicy tak do mnie powiedział to bym była w szoku! Mówienie do kogoś w taki sposób, na przykład do kogoś kogo sie nie zna jest oczywiscie obraźliwe i to za pewne jest wspólne dla wszystkich rejonów polski. Jednak w stosunku do dziecka, słowo cipka u nas jest dozwolone, wolę żeby Ola mówiła cipka a nie wagina haha wybaczcie ale ciągle się śmieję:)
Julia
2008-03-13
08:01:48
Email
Bea a wiesz jak jak ja się śmieję jak to czytam? Po prostu ze śmiechu pękam :o) Rzeczywiście jak pisze Kamila, znalazłyśmy sobie ciekawy temat ;o) Chociaż dla mnie ciekawy z racji zawodu ;o) Bea w życiu nie pomyślałabym o Tobie, że jesteś prostaczką, daj spokój! Rozumiem, że u Was taki zwyczaj i że nie mówisz tak do córki w jakimś złym kontekście. I to że tak się u Was mówi wcale nie wpływa na to, co myślę o Tobie! A bardzo Cię polubiłam :o) Więc się już tak nie przejmuj kobieto! ;o) Kamila co do diety to zaczęłam się stosować od razu po naszej rozmowie :o) Zaraz jak Krzysiek wrócił z pracy pobiegłam do sklepu i kupiłam 3 opakowania warzyw na patelnię, wielką paczkę płatków kukurydzianych (dotąd jadłam muesli takie kupione gotowe, ale chyba ma więcej kalorii niż zwykłe płatki, bo walą tam pewnie masę cukru) no i herbatkę, którą polecałaś ;o) A po naszej rozmowie do końca dnia zjadłam tylko kubek muesli z mlekiem ok 16 i ok 18.30 jogurt naturalny z płatkami. Trochę monotonnie ale jakoś miałam na to ochotę. No i na wieczór wypiłam kubek herbatki. Dzisiaj też już jestem po herbatce, a na śniadanie zjadłam kromkę chleba z Ramą, serkiem almette i ogórkiem zielonym. Postanowiłam jeszcze sobie kupić pieczywo chrupkie i jeść takie zamiast normalnego, chociaż pewnie od czasu do czasu na jakąś chrupiącą bułeczkę się skuszę, bo nie przeżyję ;o) No i jak tylko okres się zmniejszy to wracam do brzuszków, bo na razie 2 dzień i trochę mnie brzuch pobolewa, nie chcę do tego brzuszków dołączać. No i basenik ;o) Ostatnio sobie kupiłam strój kąpielowy na basen, bo dotąd chodziłam w takim plażowym i trochę głupio się czułam. Poza tym chcę sobie jeszcze kupić okularki do pływania, bo woda szczypie w oczy i jak wyjdę to okropnie wyglądam - oczy całe czerwone ;o) A strój plażowy plus okularki to już w ogóle by była kompromitacja, no nie? Kamila a jak u Ciebie? Trzymam kciuki za Ciebie, a Ty za mnie!! Acha no i mam jeszcze pytanie: codziennie jesz te warzywa na obiad czy robisz też coś innego, wiesz, żeby nie było monotonnie ale mało kalorycznie i zapychająco? ;o)
Agata
2008-03-13
08:23:09
Email
hej babeczki. No wreszcie mam chwilę, żeby usiaść i popisać troszkę.( no tak mały zaczyna marudzić...echhh....może jeszcze trochę wytrzyma). Taki miałam zalatany tydzień, że naprawde nie miałam kiedy usiąść i poczytać, popisać.....a tu tyle tyle nowości. Kamila, Julia....żeby bez mojej zgody do klasztoru pójść???!!!!Julia dosłownie pekałam ze śmiechu, jak przeczytałam Twoje zdanie "...pozdrowienia z klasztoru...":):):):)
Wiecie co, może same to zauważyłyście, ale ja nigdy nie brałam udziału w żadnych sporach, kłótniach...omijałam te tematy z daleka....ale ostatnio to już bardzo zaczyna mnie to drażnić. Zobaczcie.....jestem tu 4 lata i jakoś nie pamiętam, żeby kiedyś pomiędzy nami, starymi forumkami były takie zwady. I nie chodzi mi tylko o to, że stare forumki się nie kócą...bo jest też wiele innych bardzo fajnych osób na forum, które umią zachowac klasę i widzą coś więcej niż czubek własnego nosa. A już najbardziej rozśmieszył mnie fakt liczenia ile razy kto wejdzie na dany temat. Rany boskie...przecież nie po to wklejam fotki swoich dzieci, żeby mieć pierwsze miejsce na liczniku....nigdy nawet na to nie zwracałam uwagi. Nawet gdyby ktoś się mnie zapytał ile mój temat ma wyświetlań...to nie wiedziałabym co powiedzieć...czy w dziesiątkach, czy w setkach, czy w tysiącach???. Ja nauczyłam się robić tak - jeśli jakiś temat mnie drażni lub jest mi obojętny - to poprostu go nie zauważam. Może źle robie...może właśnie powinnam powiedzieć co o tym mysle...ale czasami poprpstu nie chce mi się dyskutować z "liderami" forum:).
Teraz z innej paki. Co u nas? Wczoraj mielismy ciężką nockę. Mały nam wymiotował ze 2 godziny po sztucznym mleku. Najdziwniejsze jest to, że w ciągu 2 tygodniu dostał to mleko po raz trzeci i dopieri wtedy była taka reakcja. Dziwne no nie? W każdym bądź razie zmieniliśmy mu mleko z ENFAMIL PREMIUM na BEBIKO. Co prawda dokarniamy jest sporadycznie - ale wolę mieć takie mleczko w domku na wypadek strajku moich piersi.
Sara od wczoraj wróciła do przedszkola i jest przeszczęśliwa. W domu zrobiło się niesamowice ciszej, bardziej pusto...tylko ja i Mikuś....aż czasami bardzo za nią tęsknie. Przyzwyczaiłam się, że byliśmy razem w domku...buuuuu. Ale z drugiej strony jak widzę jej radość to też się cieszę. Wczoraj w przedszkolu mieli wystepy grupy starszaków o Hiszpani. I wiecie co??? Normalnie szczęka mi opadła jak popołudniu, Sara ni z gruszki ni z pietruszki zaczęła nam opowiadać o Hiszpani...że tam jest ciepło, że są byki, że tam mieszka król i królowa i wiele innych rzeczy. Kurcze...ucieszyłam się bardzo...bo widać, że z uwaga słuchała przedstawienia i coś tam jej zostało:).
dziewczyny fajne fotki powklejałyście....u nas dzisiaj tak strasznie wieje, że nawet z małym nie wychodzę. Buziaczki dla was.....Julia a co to w końcu za święto miałaś...bo już się pogubiłam??? Bea jak Twoje ząbki?
Agata
2008-03-13
08:26:57
Email
Ach...no zapomniałam się wypowiedzieć na temat "cipeczki". Ja uważam podobnie jak Julia...dla mnie to trochę takie nieładne. Choć sama mam ciocię, która niejednokrotnie tak się do mnie i do innych pań z rodziny zwracała "...Ty cipko jedna..."
Sara mówi "sisiolka"...pewnie się uśmiejecie...ale tak się u nas przyjęło. Jak ja byłam mała to pamietam, że mówiłam "sikajka" No a mały to ma "siusiaka":)
bea1978
2008-03-13
09:15:22
Email
Dziś wygladam wpros przepięknie, cały prawy policzek spuchnięty, po 11 lecę do dentystki niech coś z tym zrobi. Czuję się jak jakaś pijaczka taką mam twarz spuchniętą :( Ból jest do zniesienia ale coś się tam niedobrego dzieje skoro tak puchnie. Pewnie rozwierci mi kolejnego zęba i zacznie leczenie zęba obok tego którego robiła w poniedziałek. Na samą myśl o znieczuleniu w te bolące miejsca już chce mi się do toalety wrrrr
U mnie też pogoda do niczego, wiało całą noc, teraz też, pada deszcz z małymi przerwami, więc czeka nas siedzonko w domu dzisiaj :(
bea1978
2008-03-13
09:40:52
Email
Agata skąd ja znam tą ciszę w domku hihi jak Ola poszła do przedszkola też miałam taki relaks, też było mi tęskno czasami za tymi hałasami :) Teraz jak ją wypisałam, znowu mam od rana do wieczora w domku niemałe hałasy :) Moje bączki niedawno sie obudziły i jak co ranek zaczynają ćwiczenie swoich głosików :) Ola zaczyna śpiewać a Czaruś jej wtóruje :) Super że Sarunia uczy się czegoś w przedszkolu, niektóre dzieci nic nie załapują albo nie chcą opowiadać czego się nauczyły. Ja też byłam któregoś dnia zaskoczona, jak Ola wróciła i opowiadała mi ze szczegółami jak przebiega praca na poczcie :) albo o Stanisławie Staszicu. Jak na razie widać nauka ładnie jej wchodzi do główki, mam nadzieję że w szkole będzie podobnie - bo już niedługo zerówka i nie będzie takiego luziku jak w przedszkolu ;)
bea1978
2008-03-13
09:43:06
Email
A skoro już mówicie o męskim przyrodzeniu hihi to moja Ola mówi na taty ptaszka - pampers!! Oczywiscie Czaruś ma ptaszka albo siusiaczka ale tata ma pampersa. A skad się to wzięło? Dawno temu bo jakieś 3 lata temu Ola zapytała co tata tam ma. No i mąż poważnie odpowiedział jej że penisa.A że z jej wymową było nie bardzo, ciężko było jej powtarzać takie słówka, to zaczęła mówić pampers i tak zostało do dzisiaj ;)
bea1978
2008-03-13
12:58:34
Email
No już jestem po dentyście.Dostałam antybiotyk, wsadziła mi nowe lekarstwo i powiedziała że ten drugi ząb może boleć od tego pierwszego i jest szansa, że po antybiotyku opuchlizna i ból zejdzie.Mam taką nadzieję, bo teraz ból jest okropny!Ale koniec smucenia o zębach, juz wiecej chyba nie bede hihi
Agata
2008-03-13
14:08:46
Email
Bea trzymam kciuki, żebyś już miała spokój z tymi zębami. jak to mówią - dwie rzeczy się Panu Bogu nie udały: starośći zęby:)
A co do pampersa - to nieźle to sobie Ola nazwała...ale się usmiałam.
katka
2008-03-13
19:41:58
Email
Bea,a miałaś robione zdjęcie tych zębów? Od tego trzeba zacząć,wiele można wyjaśnić,chociaż nie wszystko. Może byc tak,że boli kilka obok siebie i ciężko stwierdzić który na prawdę. Łącznie z tym,że przyczyną jest dół a boli na dole. antybiotyk wyciszy ci stan zapalny. Sama nie ejstem ich zwolennikiem,ale czasami nie da się bez. Poza tym jeżeli ten pierwszy ząb miałaś na przyklad zatruty,to ma prawo boleć nadal przez pierwszy dzień do trzech. Powodzenia,jeżeli bedziesz potrzebowała konkretnej rady,to pytaj,tylko muszę znać w miarę dużo szczegółow. Diagnostyka przez komputer bywa ciężka. Kamila chyba zapytała,czemu tak rzadko piszę. Ja,załozyciel wątku. Tak szczerze gubie się w ilości informacji. Zaglądam seriami codziennie,potem dłuższa przerwa. Często nie wiem,o co akurat chodzi. A jakoś nie potrafię pisać o wszystkim,opisywać każdy krok moich dzieci. Poczytać coś,co mnie zainteresuje ,owszem.Moje dzieci zmieniają sie każdego dnia ak szybko,że musiałabym sporo czsu spędzać przy komputerze. A i tak spedzam go tutaj zbyt wiele. Praca,czasem drobne przyjemności i jakoś leci. Ale nie zapominam o tym miejscu,bo forum było ze mna częściej,kiedy akurat tego potrzebowałam. Pewnie przez tak rzadkie bywanie tracę możliwość poznania was lepiej,a wierzę,że wiele z was to fajne dziewczyny. W kwesti nazewnictwa. O sobie czasem powiem,o ja głupia cipa,koszyczka zapomniałam. Ale raczej w kregu bardzo bliskich znajomych. Do Agnieszki zdarza się-cipulko,ale to też raczej jak jesteśmy same. Brat nazywa ją czasami pipcia serce.Na narządy-cipcia,cipulka,pisia i takie tam różne zdrobniałe.U Kuby siusiak,pitolek,siurak w różnych formach zdrobnienia.
Kamila
2008-03-13
20:04:17
Email
Hejka! Julka, super, że już wczoraj zaczęłaś dietkować :) brawo, brawo :) u mnie dziś już 4. dzień, jutro staję na wagę.. mam nadzieję, że chociaż te pół kilograma poszło w pindu :) a obiady.. hmmm wiesz, teraz jak jestem zalatana, to praktycznie nie jem.. w samochodzie mam jabłka, wodę i tak zapycham się tym.. ale spróbuj nie tylko tych warzyw na patelnię, kup brokuły, kalafior, groszek.. mrożonki są super, takie świerze... wymieszaj wszystko, do tego gotowana pierś z kurczaka lub indyczek, możesz też podsmażyć, tylko bez panierki i delikatnie z solą :) cóż jeszcze.. kaszę jaglaną jadasz?? Mało kalorii a bardzo zapycha :) uważaj z gotowaniem, bo wystarczy zaledwie 2, łyżki a sporo tego na talerzu :) dasz radę!!! Wierzę w Ciebie!!! Super masz z tym basenem.. w sumie u mnie w mieście też są fajne zajęcia - aerobic wodny - ale nie mam na to czasu... np teraz powinnam tam być bo włąśnie się zaczynają.. Konrad co prawda śpi, Kinia też już w piżamce.. ale jakoś tak mam wyrzuty sumienia jakbym mamę miała prosić, żeby znów mnie zastąpiła.. Krystian na wsi.. i tak odchodzi mi to pływanie :( Agatko, nie wiem czemu ten Twój bączek zwymiotował... cholerka, może faktycznie to mleczko.. najważniejsze, że już lepiej! Sara, super dziewczynka, widzisz jak pięknie słuchała? Oby tylko zdrówko dopisało i będzie super :) Katka, rozumiem, że nie masz czasu... ja zaglądam w wolnej chwili, jak siedze w pracy, mam czas to non stop filuje hahah ale w domku już nieeeee :) Cieszy mnie to, że nas obserwujesz choć :) Bea, zdrówka życzę jeszcze raz!!! Mam nadzieję, że będziesz miała wreszcie spokój z tymi zębami... Kurcze, chyba do wszystkich już napisałam hahah a niee jeszcze Niecha - pozdrawiam Cię serdecznie !!! Buźka! :)
bea1978
2008-03-13
20:10:21
Email
Katk kurcze ja chyba umieram!!! Zdjecia nie miałam robionego i to mnie dziwi ale dentystka powiedziała że ono i tak nie pokazało by za wiele. Nie wiem czy jej wierzyć czy nie, gdyż ja laik totalny w tym temacie jestem. Dziś wymieniła mi truciznę w zębie, napieprza sorki za wyrażenie jak jasna cholera, właśnie wróciłam od kumpeli bo bylam wyżebrać ketonal, pyraligina nie pomga inne specyfiki też nie, już nie wiem co mam brać!! Antybiotyku zjadłam jedną dawkę na razie, za dwie godziny biorę kolejną, opuchlizna jest nadal. Jestem załamana, bo noc przede mną koszmarna! Nie wiem jakie szczegóły moge Ci podać, żebyś mogła coś doradzić, choć powiem szczerze liczę na pomoc, bo juz po prostu padam! Jak dziś rozwierciła mi zębą żeby zmienić lekarstwo i czysciła tam w kanałach to mówiła że wyjmuje miazgę i wygląda nieciekawie. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie dla Ciebie? Ja Ci powiem ze jestem co raz bardziej pewna że to nie ten ząb, bo jak dotykam zęba obok to nie wyrabiam z bólu a jak pukam tego co mi robi to nic, no może troszkę pobolewa, więc nie wiem co o tym mysleć? Jutro muszę na pewno isć znowu ale teraz pytanie czy do tej samej kobiety, czy zmienić stomatologa? Ja już nie wiem co robić...
bea1978
2008-03-13
20:12:03
Email
wybaczcie dziewczyny ze w tym wątku gadam tyle o swoich boleściach ale skoro tu się zaczęło to juz tu postanowiłam skończyć, a nie tworzyć nowy wątek
bea1978
2008-03-13
20:14:27
Email
acha jeszcze do Katki, napisałaś że ból po zatruciu może się pojawiać do trzech dni, ja byłam w poniedziałek, bolało ale nie aż tak jak dzisiaj. W środę spuchł mi policzek, a po dzisiejszej wizycie po prostu nie wyrabiam z bólu!15min. temu wzięłam ketonal, czekam aż zacznie działać z utęsknieniem...
NIECHA
2008-03-13
20:40:21
Email
Kurcze dziewczyny, zwolnijcie z tym pisniem , bo ja nie nadążam z czytaniem ;-)))))) Uśmiałam się z tego cipkowego tematu. Niezły felieton by tego wyszedł. Kamilo i Julio wam zazdroszczę tego odchudzania, bo ja w związku z tym ,ze odchdzac sie nie mogę to w akcie desperacji zaczynam się objadac. Wzięło mnie na pieczenie: dziś były ciasteczka. Nie powiem ile tego zjadłam. Teraz mam kaca moralnego. Jak u was przygotowania do Świąt? Ja już okna mam pomyte i firanki poszyte i powieszone. Dopiero teraz to zrobiłam, bo jakoś mi nie przeszkadzało, że ich nie ma . Miałam tylko zasłony, ale w związku z tym ,ze mieszkam na parterze to ludziska nieraz zaglądają i mąz mnie zmobilizował do kupna firanek. Poza tym szykujemy się do chrztu Grzesia. Miał być na Boże Narodzenie , ale wtedy Adaś chorował a w związku z tym ,ze chrześni są z Warszawy to przełożyliśmy na Wielkanoc. Ciekawa jestem jaka będzie pogoda. Chciałabym sobie kupić coś wiosennego. Jakiś płaszczyk typu trencz, ale boję się ,że pogoda nie dopisze tak jak dziś i wczoraj. Wieje , leje i nie chce się nosa wyściubić z domu. ;-(
Kamila
2008-03-13
21:02:19
Email
Bea, jedno pytanko: leczyć się prywatnie czy z chorej kasy? Słuchaj, dziwi mnie, dlaczego lekarka nie zapisała CI Ketonalu?? Nie mówiłaś, że Cię boli? Nie znam się na zębach ;) ale wydaje mi się, że jeśli czujesz ból zupełnie gdzie indziej hmmm może powinni zrobić zdjęcie?? Kurcze, teraz o dobrego dentystę to naprawdę ciężko. Mój jest super :) wspominałam Wam o tych moich nieszczęsnych ósemkach.. najpierw kazał zrobić zdjęcie, jak poszłam do szpitala na prześwietlenie, to koleś który mi je robił, śmiał się w głos, że mam zęby jak dzik :) no mnie wtedy do śmiechu nie było... gdy mój lekarz to zobaczył, nie podjął się usuwania, bo stwierdził, że na żywca tego nie przeżyję.. nawet jeśli da mi znieczulenie miejscowe.. i tak wylądowałam pod znieczuleniem ogólnym.. to nic, że zapłaciłam za tę przyjemność 800zł, ale nie czułam bólu :) mam z głowy :) każdemu polecę taki zabieg. Bea, trzymaj się jakoś.. cholera, tak mi Ciebie szkoda :( Niecha, u nas świąt nie czuć :( pogoda beznadziejna.. ale mimo to kupiłam sobie już płaszczyk - znakomicie poprawił mi humor :) pewnie karmisz i nie możesz z nami dietkować... ja zjadłam miseczkę otrębów z jogurtem naturalnym (to jakąś godzinkę temu) i zaraz spać.. a wrócę jeszcze do świąt.. firanek nie poprałam, bo mieszkam teraz u mamy a ona ich nie ma :) niem lubi. Powiem Wam ciekawostkę, jak byłam w Londynie, to zauważyłam, że tam ludzie też nie mają firanek :) domek jednorodzinny, duży salon (u nich to standard) i wszystko widać :) idziesz na spacer i chcesz, nie chcesz, widzisz co gość robi w salonie :) śmieszne to trochę, ale dla nas, obcokrajowców, dla nich to normalne :)
bea1978
2008-03-13
21:09:42
Email
Kamila jedyny lekarz jaki zdecydował się mnie przyjąć w ten nieszczęsny poniedziałek(a dzowniłam do około 30) to była właśnie ta dentystka, ona ma kontrakt z NFZ, jednak za leczenie kanałowe i leprze plomby i tak płacę, wszystko wyjdzie tak samo jak bym była prywatnie. A kobieta mimo że stara ma raczej dobrą opinię w moim mieście, nawet dzisiaj taksówkarz który mnei zawoził pod przychodnięm bardzo dobrze się o niej wypowiadał. Jutro do niej pójdę i będę kazała rozwiercić zęba obok, niech się dzieje wola Boża, najwyżej będę płaciła niepotrzebnie za leczenie zdrowego zęba, mam to już głęboko...uwierzcie mi ja jestem już na wykończeniu normalnie. Teraz jest troszkę lepiej bo ketonal zaczął działać, ciekawe na jak długo mi pomoże, bo inne leki skuteczne były tylko na dwie godziny, a ostatnią pyralgine jak wzięłam o 17 to o 17:30 przestało boleć a o 18 już wyłam z bólu. Jak przeżyję dzisiejszą noc to będę żyła sto lat, oby do jutra.
bea1978
2008-03-13
21:12:15
Email
Acha u mnie świąt nie czuć wogóle! Okna mam zabryzgane jakimś tynkiem(remont bloku), firanek w pokoju u siebie nie mam, u dzieciaków nie wyprane, nic nie posprzątane i jakoś nie w głowie mi porzadki świąteczne. O sorki jest jedna rzecz która mówi mi o tym, że niedługo wielkanoc...kupiłam śliczne jajko co się wkłada świeczkę w środek hihi Mam nadzieję że zdążę zrobić porzadek z zębabi i wyrobię się z przygotowaniami świątecznymi.
katka
2008-03-13
22:25:38
Email
Bea,z tego co zrozumiałam,zęba miałaś zatrutego w poniedziałek,a dzisiaj babka znowu wierciła i wyciągała miazgę z kanałów. Dobrze zrozumiałam?Musiała ci wkładać wtedy takie igiełki do zęba. Potem,jesli dała ci jakieś lekarstwo,to na pewno nie "trutka". Do tych czynności osobiście nie zabieram się bez zdjęcia i bez endometru(taki urządzenie,które pipczy,jak ci wkladają igiełkę do zęba,a druga końcówka,jakby haczyk,wisi na wardze) Po usunieciu miazgi ząb zazwyczaj już nie boli,zdarza się ,że jest wyczuwalny,ale nie boli. Pracjąć bez rtg,bez endometru jest mozliwość,że nie wszystko zostało wyciągnięte,lub,że pracowało się poza wierzchołkiem korzenia,dodatkowo drażniąc tą okolicę. Napisz jaki to ząb,czy w śąsiednich masz głęboką próchnicę lub stare ,duże wypełnienia. Może byc tak,że faktycznie boli sąsiad. Na rtg byłoby to widoczne(zmiany przy wierzcholku korzenia,próchnica pod wypełnieniem sięgająca komory miazgi). Dla mnie pewne rzeczy są podstawą,bo mam je pod ręką. Poszukaj kogoś,kto zapewni ci te rzeczy. Ale musisz pamietać o jednym,czasami ból zęba bywa nieoblizalny,nie poddający się przyjetym zasadom. Boli,choć juz dawno nie powinno.Trzymaj się
bea1978
2008-03-13
22:50:42
Email
Katka ten gabinet należy do trochę staroświeckich i urządzenie o którym piszesz tam się nie znajduje. Dobrze zrozumiałaś, że w poniedziałek miałam wkładaną w ząb trutkę?lekarstwo a dziś wyjmowała wszystko, czyscila, wkładała właśnie jakieś niteczki i tak kilkanaście razy.Wyciągała mi miazgę, bo nawet mi ją pokazywała, miałam wrazenie ze czymś jakby jakąś "śrubką"wjeżdżała w kanały (ząb ma dwa bo to 5) i spowrotem, trudno to opisać ale tak zgrzytało dziwnie. Dodam że nic mnie kompletnie nie bolało w tym czasie, a robiła to bez znieczulenia. Za to jak upychała trutke(lekarstwo?) i wjeżdżała między zęby, czyli dotykała tego co mnie teraz bardziej boli, to skrzeczałam na fotelu.Acha ten co mi robi od poniedziałku to jest 5 a ten co teraz wydaje mi się ze boli to jest 4, górne i ta 4 nie była leczona, nie było w niej dziury do tej pory, chociaż dzisiaj pani doktor stwierdziła, że jakiś ubytek sie tam pojawił. W tym gabinecie nie ma szans na takie nowoczesne rzeczy jak u Ciebie i dlatego nie wiem czy mam w trakcie leczenia u jednego stomatologa isć do innego? Idąc do tej kobiety nie miałam pojecia że tam panują raczej obskurne warunki i przestarzałe sprzęty, aże jako jedyna zdecydowała sie mnie przyjąc to poleciałam w skowronkach. A jak ty patrzysz na takich pacjentów, co przychodzą w połowie roboty od innego lekarza?Są jakieś problemy typu, co tam jest włożone w zęba itp?
katka
2008-03-13
22:59:38
Email
Jeżeli czynnosci przy 5 nie bolały cie bez znieczulenia,to raczej nie jest ona przyczyna bólu.Nie rozumiem co znaczy wjeżdzanie miedzy zęba. Czasami dziąsło tak napiera,że odczuwa sie to jak ból zęba. Sama takowe miejsce posiadam. ale jest to raczej dyskomfort a nie napier....W dzisiejszych czasach sugerowałabym leczenie endo przy wykorzystaniu rtg .Ci dawnejsi odnosili sukcesy. Sama oglądam takie kwiatki ,które powinny dawać o sobie znać,a nie dają. ale jeżeli mozna znaleźć gdzieś lepszy sprzęt,to czemu go nie szukać.
bea1978
2008-03-13
23:05:11
Email
Katka miałam na myśli momenty jak lekarka wciskała mi lekartwo czy truciznę do 5zęba i coś jej byc może gdzieś bokiem wyszło hihi i musiała to pozbierać z między zębów - nie wiem jak to inaczej opisać haha Wtedy dotykała tej cholernej 4 a ja skakałam bo bolało ;) Chyba jednak jutro wcisnę się na siłe do jakiegoś lepiej wyposarzonego gabinetu. Dzięki Ci dobra kobieto za poświęcenie mi czasu :) I dzięki dziewczyny że tak dzielnie znosicie moje biadolenie. Ketonal przestaje działać, chyba się powieszę, bo nastepnego mogę wziać dopiero za jakieś 3godziny wrrrr
bea1978
2008-03-13
23:12:52
Email
Dałaś mi do myślenia tym co napisałaś odnośnie czynnosci przy 5, ze powinno mnie boleć, a jak nie bolało to raczej nie ten ząb szwankuje. Jak się nigdzie jutro nie wcisnę, to pójdę do tej samej dentystki i każę robic 4, no chyba że uda mi się dzieciaczki gdzieś upchnąć, to i pojadę zrobić zdjęcie moich zęboli :)
bea1978
2008-03-14
10:24:06
Email
Kurcze nie sądzę że Katka się odezwie ale na wszelki wypadek zapytam. Noc miałam koszmarną ale już rano mnie tak mocno nie bolało. Nadal mam policzek spuchniety jednak ból jest do zniesienia. I teraz nie wiem czy mam iść do niej, czy moze antybiotyk zaczął działać i ból się będzie zmniejszał? Weekend przedemną i dlatego się boję, żebym nie została obolała na niego, bo u nas nie ma pogotowia stomatologicznego. Katka jak możesz odpisz co mam robić??!:(
katka
2008-03-14
10:40:39
Email
Tak,prawdopodobnie antybiotyk zaczął działać. Zazwyczaj potrzebuje troche czasu. Na twoim miejscu wolałabym zrobic to jeszcze przed weekendem,bo faktycznie,jak cos zacznie sie dziać,to ciężko szukać pomocy. Sama tyłka bym nie ruszyła,bo weekend dla mnie to świetość. I tak zbyt czesto jestem poza domem na jakis kursach. A,jesli nawet nic nie widzisz w tej 4,to nie znaczy ,że jest ok. Czasami stany zapalne idą od drugiej strony-od korzenia. Zwłaszca,że sąsiad był wątpliwy,cos sie już z nim działo. Próchnica czai sie także tam,gdzie tak łatwo nie mozna jej dojrzeć-miedzy zebami,prz dziąśle. Z góry ząbek wygląda ok,a jak troche powiercisz,to wpada sie w wielka dziurę.
bea1978
2008-03-14
10:53:39
Email
Wiem wiem Katko że tak może być, nawet powiem szczerze spodziewam sie tego, że jak już zacznie wiercić w tej 4 to ząb się rozpadnie :) Doszłam jednak do wniosku że dam sobie spokuj dzisiaj, może opuchlizna zacznie schodzić skoro antybiotyk zaczyna działać. Od 1 czy 2 nie brałam zadnych leków przeciwbólowych, ból jest zwłaszcza jak przygryzę tą 4 nieszczęsną :( jednak da sie go znieść, to nie to co wczoraj, że głową w scianę chciałam walić i płakałam z bezsilnosci. A powiedz jeśli w tej 4 coś się dzieje to antybiotyk ją podleczy troszkę?Nie chodzi mi o to, żeby nie leczyć tego zęba, bo zabiorę się za niego zaraz jak skończy mi robić 5 ale chodzi o to czy jeśli coś się tam dzieje to czy antybiotyk złagodzi wszystko co się dzieje?
bea1978
2008-03-14
10:59:20
Email
Acha a jak przeżyję weekend to od poniedziałku robię prześwietlenie całej szufladki za wczasu o ile będzie taka możliwość :) Dziś nawet gdybym, chciała to nie wyrobiłabym się ze zdjęciem do dentystki, bo ona przyjmuje do 13 a zanim fotkę bym doebrała to też pewnie czasu troche by upłynęło bo chyba na miejscu nie dają co?A dzieci mam gdzie upchnąć dopiero za 30min wiec daję spokuj. Ketonal będe miała wiec powinnam w razie pogorszenia jakoś przetrwać ten weekend.
Julia
2008-03-14
11:41:52
Email
Boże dziewczyny, ale się rozpisałyście, ja tego teraz nie przeczytam!! ;o) Zostawię sobie na wieczór, na razie tylko tak po łebkach przeczytałam. Kamila dieta idzie dobrze, szczerze mówiąc czuję się jak idiotka, że wcześniej o takich rzeczach nie pomyślałam. I powiem Ci, że dziś rano jak stanęłam na wagę to jest pół kg mniej. A czuję się taka lekka jakby mi ze 3 ubyło ;o) Też myślałam o tej piersi z kurczaka do warzyw, albo o rybce, nawet do tych warzyw by można wrzucić i podsmażyć razem. Fakt, czuję się trochę głodna, ale nie jest to nie do wytrzymania. Kupiłam sobie pieczywo Wasa i sucharki. Dziś zjadłam dwie kanapki z tego pieczywa na śniadanie i na drugie śniadanie 2 sucharki z powidłami śliwkowymi, staram się takie rzeczy jeśc, żeby głodu nie czuć, a mało kalorii żeby było. Acha, a ta herbatka mi strasznie smakuje. Wczoraj wypiłam 3 filiżanki, choć zalecają dwie. Ale chcę dużo pić, żeby się potem nie okazało, że tylko woda ze mnie zeszła i zaraz wszystko wróci. No zobaczymy co będzie dalej, ale mnie zmobilizowałaś bardzo, nie spodziewałam się, dzięki :o) Wiesz...ja jestem w trudniejszej sytuacji, bo jestem w domu cały czas i dostęp do lodówki na okrągło. Jak się pracuje, to łatwiej, bo jesteś zajęta i nawet nie myślisz o jedzeniu. Aa jeszcze miałam napisać, że sorki, że nie odpisałam na smsy wczorajsze, ale jak napisałaś to się właśnie położyłam, bo poprzednią noc spałam tylko 5 godzin w sumie i padałam już z nóg. Jasiek jakiś zakatarzony i nie mógł spać, płakał ciągle, dzisiaj już było lepiej, bronimy się przed choróbskiem, bo ma niestety zielony katarek, ale daję mu spray do noska i eurespal i już jest lepiej. Tylko Bartka dziś nie posyłałam dzo przedszkola, bo nie chcę potem z Jasiem iść po niego, bo wieje i pogoda w ogóle do d... a niestety nie mam go z kim zostawić, żeby po Bartka wyskoczyć. Więc siedzę sobie dziś z moimi diabełkami w domku ;o) Napiszę więcej wieczorem, jak znajdę chwilkę, bo teraz jestem tu rozrywana przez nich ;o) Bea...tak z grubsza poczytałam o tych Twoich zębach...współczuję Ci strasznie, namęczysz się bidulko :o( Mam nadzieję, że się znajdzie w końcu ktoś kto Ci pomoże, bo ile można się tak męczyć?! :o(((
Kamila
2008-03-14
14:13:20
Email
Julka, ale się cieszę! Najważniejsze by dietka nie sprawiała bólu psychicznego :) dziś stanęłam na wagę i.... 1.5 kg mniej :) juuuppii :) właśnie wcinam indyka z warzywami :) czuję się super :) wiesz, jeszcze zamiast pieczywa jem takie wafle ryżowe, są w różnych smakach, kromka ma tylko 36 kalorii, ale te z Wasy też są ektra. Po mału, małymi kroczkami coś z tego będzie :) Kinia troszkę katarzy... ale mam nadzieję, że na tym się skończy... Konradowi chyba ząbki kolejne idą, bo jakiś taki marudny.. wczoraj odwiedziliśmy prababcię maluchów, wspominałam Wam, niedawno zmarł jej mąż.. jejjj dziewczyny.. niby spoko, ale oczy pełne łez :( tak mi jej szkoda.. na chwilkę na jej ustach ukazał się uśmiech jak dzieciaki wczoraj dokazywały... Kinia pośpiewała a Konrad nie schodził z jej bujanego fotela... to babcia mojego męża. Znam ją 10. lat, ale traktuję jak swoją.. jest taka kochana, taka życiowa.. przeżyli razem 60. lat.. nie dziwię jej się, że tak trudno jej się odnaleźć... ehhh nie będę Wam tu smucić... buźka :)
bea1978
2008-03-14
15:33:25
Email
Tak czytam o tych waszych dietkach, że aż nie kusi, jednak ja mam baaaardzo słabą wole i nie dałabym rady dostosować sie do jakiś diet.A szkoda :)
Byłam na zdjeciu zębów jednak, z nim u dentystki i ...załamała mnie baba bo twierdzi że ząb jest do usunięcia, bo zdjecie pokazało jakieś zmiany, które antybiotyk może tylko lekko na jakiś czas zaleczyć a i tak ból zęba w niedługim czasie się pojawi. Nie dałam wyrwać, bo po pierwsze znieczulenie by nie działało teraz bo mam za pewne ropne to co spuchło, a po drugie chyba muszę to konsultować z innym stomatologiem. Szkoda mi kurcze, bo mam wyrwanego już jednego zęba i to obok tej 5 kolejnego czyli 6. Nie odczuwam jakiegoś braku tego zęba ale 5 jest już widoczna przy uśmiechu wiec misiałabym coś tam wstawić. Jak zapytałam ją co ona by wstawiła po wyrwaniu to mi zaczęła gadać o jakiejś ala protezce, że jakiś malutki kawałeczek plastiku jest przy podniebieniu, ze wtedy nie trzeba piłować zębów obok itp. Jak to usłyszałam to myślałam że się wybuchnę śmiechem, bo to chyba jakaś prymitywna metoda uzupełniania uzębienia. A może się mylę?Tu liczę na jakąś podpowiedź od katki ;) W poniedziałek - o ile dożyję - poszukam innego stomatologa, pójdę ze zdjeciem i zobaczymy co mi powie :(
A dla Waszych dzieciaczków zdrówka życzę, żeby choroby się nie porozwijały :)
NIECHA
2008-03-14
17:32:51
Email
Kurcze, Bea mam nadzieję,że nie będziesz musiała tego zęba wyrywać. A gdyby pesymistyczny scenariusz się spełnił to sa jeszcze implanty. Ostatnio pytałam mojego dentysty o implanta, bo moja ciotka z Kanady sie pytała. I szczęa mi opadła implant z robocizną to koszt 5,5 tys. Także trzymam kciuki, żebyś znalazła jakiegoś dobrego dentystę, który uratuje twój ząbek. ;-)
bea1978
2008-03-14
18:22:15
Email
oj przy takich cenach to chyba bez zęba bym chodziła.Mam nadzieję, że jeśli nie uda się zęba uratować, to znajdę coś tańszego ale nie protezkę jak to nazwała ta dentystka do której chodzę w chwili obecnej. Ja ciągle się łudzę, że ta dentystka jest po prostu lekko zacofana i że technika i wiedza medyczna jest już troszkę dalej i znajdzie się ktoś kto będzie umiał doprowadzić tego zęba do porzadku ;) Czekam może Katka sie odezwie i coś powie na ten temat...;)
katka
2008-03-14
20:54:24
Email
Bea,ciężko mi cos stwierdzic nie widzać zdjęcia i ciebie. Wiele zmian można wyleczyć,technika poszła bardzo do przodu i mozna skorzystać z leczenia pod mikroskopem, jeśli ząb okazuje sie problematyczny. Jeżeli chodzi o usuwanie,to radziłabym poczekać,chyba,że sama widzisz,że nie wiele z zęba zostało.Gdyby jednak nie było ratunku ,to masz wiele opcji. Implant,wersja najlepsza ,ale też najdroższa. Ceny zaczynają sie od 5000. Most,który daje mozliwoiść odbudowania wiekszej ilości braków(czyli u ciebie 6 i 5)-konieczne jest szlifowanie zębów sąsiednich. Proteza częsciowa,czyli cos takiego,co ci zaproponowano. Obecnie uważane za rozwiązanie tymczasowe i tylko takie. Ale o protetyce możesz jeszcze zapomnieć,znajdź kogoś,kto jednak zajmnie sie twoim zębem. I przygotuj sie na to,że troche to bedzie kosztowało.
bea1978
2008-03-14
21:12:18
Email
No właśnie ząb jest całkiem spoko i dlatego byłam w szoku, że ładnie zrobiony bez wielkiego ubytku a zaczął boleć. Na zdjęciu widać niewielkie (jak określiła lekarka) zmiany na końcu korzenia, dlatego jak usłyszałam że niewielkie to mi ulżyło, a ona po chwili dodała, że ząb do usunięcia. Wiem że nic więcej nie możesz poradzić, nawet zeskanowane zdjęcie za pewne nic by Ci nie powiedziało. No nic będę szukać dobrego stomatologa w poniedziałek, może uda się go uratować. A powiedz mi jeszcze o co chodzi w tym leczeniu pod mikroskopem? Czy to już wyższa szkoła jazdy, czy w normalnym gabinecie stomatologicznym można coś takiego robić. Bo wiesz moje miasto to nie Wa-wa czy inne duże miasta i nie sądzę żeby nawet dobrze zaopatrzony gabinet miał jakieś super nowości u siebie jeśli chodzi o sprzęty. Na pewno są dużo nowocześniejsze od tych jakie posiada pani stomatolog do kótrej trafiłam ale czy aż tak żeby sobie poradzić z tak problematycznym zębem to nei wiem. Dlatego moje pytanie, czy to badanie pod mikroskopem jest jakieś super nowoczesne hihi czy nie, bo ja się kompletnie nie znam i powiem szczerze nigdy nie słyszałam o czymś takim.
katka
2008-03-14
21:35:41
Email
Jesli mała zmiana,to nie do usunięcia,chyba,że jest cos jezcze-peknięcie korzena,głęboki ubytek wchodzący pod dziąsło itd. Mikroskop to po prostu mozliwość pracy w powiekszeniu,sprawdza sie tam,gdzie lekarz ma jakis problem w opracowaniu kanałów. Zdziwłabyś się,ale na zadupiac też takie coś jest. mysle,że wtwoim przypadku nie jest to konieczne,tylko musisz znaleźć kogoś,kto lubi leczyć zęby kanałowo. Sugeruje osobe raczej młodą(co nie znaczy,że ci starsi są be-znam wielu wspaniałych wiekowych-znam też sporo takich,którzy nie czuja potrzeba podążąnia z duchem czasu). Gabinet z rtg na pewno są u ciebie,bo to już żadna nowość.Przydaje sie w trakcie leczenia. Ja osbiscie jestem za ratowaniem każdego zęba i takich jak ja jest sporo. Skoro juz przestało tak boleć możesz poczekać troche na wizytę,popytaj wsród znajomych kogo polecają.
katka
2008-03-14
21:36:45
Email
a skąd ty właściwie jesteś?
bea1978
2008-03-14
21:50:29
Email
Katka jestem z Piły (wielkopolska) :) Lekarka nie mówiła nic o pęknięciu korzenia ani o niczym innym, powiedziała tylko, że jest mała zmiana i tyle. Jakoś nie mam zaufania do niej, wydaje mi się że ona jest z tych nie idących za techniką i rozwojem. Znam jedną bardzo dobrą lekarkę, chodziłam do niej jak byłam w pierwszej ciąży, ma bardzo dobrą opinię w moim mieście i do niej właśnie będę próbowała się dostać. Gabinet ma raczej dobrze wyposażony, wtedy miała sprzęty leprze od innych. Dlatego modlę się żeby mnie przyjęła i chociaż powiedziała co myśli na ten temat.
bea1978
2008-03-15
14:21:27
Email
Oj dziewczyny i u nas chyba czas niechorowania się kończy po mału. Ola od rana pokasłuje, Czaruś też kaszlnął z trzy razy od rana. Kupiła drosetux i podaję im, na noc dam jeszcze echinacee i moze uda nam się jakoś ominąć poważniejszą chorobę. A zachciało nam się lodów ostatnio, jedliśmy w domu ale widać i tak zaszkodziły :(
Anna
2008-03-15
17:37:49
Email
Bea często piszesz że podajesz dzieciom echinaceę, w jakiej ilości? Kupiłam ją kiedyś z myślą wprawdzie o sobie, ale przeczytałam ulotkę i piszą że zawiera alkohol.
bea1978
2008-03-15
19:42:54
Email
Tak Anno echinacea zawiera alkohol, na ulotce jest napisane że można ja podawać chyba od 6 roku życia dzieciom. Jednak ta ulotka jest od dwuch lat zmieniona, wcześniej było można podawać ją już półrocznym smykom albo rocznym nie pamiętam. Moja lekarka i inne w naszej przychodni zalecają podawanie echinacei przy każdym przeziebieniu. Od lat ją stosuję, córka mając około 5-6mies. dostała ją po raz pierwszy, teraz synkowi podaję ją również od dawna. Mówię tu o kropelkach. A podawać można profilaktycznie, na podniesienie odporności przez około tydzień po 10 kropli na dzień, jeśli jest jakieś przeziębienie to 15kropli nawet po trzy razy dziennie. Tak jak teraz moje smyki zaczynają sporadycznie pokasływać to daję raz 10 kropli Czarusiowi, a Oli raz 15 kropli.
Magdalenka
2008-03-16
14:11:10
Email
dziewczyny przerazona jestem jak to czytam. wasze dzieci ciagle choruja! za miesiac wracamy do polski na stale i mam stracha co to bedzie, moze w polsce wszystkie dzieciaki tak choruja? pamietam ze moja siostra tez miala problem ze swoimi. u nas na razie, odpukac, jest ok, ale nie wiem co bedzie jak zmienimy klimat...
bea1978
2008-03-16
14:17:22
Email
Magdalenko, okres najwiękrzych zachorowań w polsce właśnie się kończy, tak więc nie martw sie na zapas :) W przychodniach już jest luźniej wiec o czymś to świadczy. Moja Ola kaszle ale podejrzewam, że to od lodów, które sobie zafundowaliśmy parę dni temu, nie sadzę żeby to jakieś wirusowe było.
Kamila
2008-03-16
19:42:56
Email
Bea, jak tam zęby, lepiej? My dziś byliśmy na spacerku, piękna pogoda, słonko, cieplutko :) Konrad całe 2. godziny przespał a Kinia wyganiała się :) Coś znów mnie chyba bierze przeziębienie... dziewczyny, Agata coś milczy..... Agata, odezwij się!!!
Agata
2008-03-17
09:07:42
Email
No milcze Kamilka....milcze...bo Sara znów chora...ech.....normalnie już ręce opadają. Po 3 -miesięcznym urlopowaniu tylko 3 dni była w przedszkolu i znów.....wrrrrrrr!!!!!!!!!!! Tylko nie wiem co jej teraz jest...ciągle ten uporczywy, suchy kaszel. W nocy jeszcze mi gorączkowała..teraz też ma tak około 37,4. Zaczynam się zastanawiać czy to nie jakaś alergia. Popołudniu idziemy do naszego lekarza i porozmawaim z nim czy warto Sarę przebadać pod kątem alergii.
Mikuś trzyma się dzielnie, w czwartek idziemy na szczepienie. Rośnie jak drożdżach....jest już taki duży!! Normalnie już mu ciuszki na 68 cm zakładam. Wczoraj kupliśmy mu extra komplecik. Spodenki, biała bluzka i do tego bezrękawnik - superancki...mówię Wam. Później się Wam pochwalę. Dziewczynki postaram się na dłużej odezwać wieczorkiem....może będę miała więcej czasu jak dzieci pójdą spać. Trzymajcie się cieplutko:)
Agata
2008-03-17
09:14:01
Email
dziewczynki chwalę się komplecikiem dla Mikusia:) Sory za chwalenie....ale tak mi sie podoba, że chciałam wam pokazać:)

Julia
2008-03-17
09:31:55
Email
Agata jak ja Cię rozumiem! Kurcze, u mnie też ciągle coś, chociaż to nie poważne choroby, to ciągle to smarkanie, kaszel, walka z tym, żeby coś poważniejszego się nie wykluło. Normalnie czasem już mi się chce siąść i płakać, jak pomyślę, że znowu trzeba jechać do lekarza :o( U nas Bartek ok, chociaż nosem trochę pociąga, ale najgorsze jest to, że od ok miesiąca strasznie ma suchą skórę z wysypką. Smarujemy do dermobazą, taką tłustą maścią bez recepty, trochę to łagodzi ale nie likwiduje zupełnie. Uczulony jest chyba na jakieś cholerne pyłki, bo już drugi raz na wiosnę się to zaczyna. I te jego infekcje gardła też mogą być na tle alergicznym. Agata a Sara miała od małego jakąś alergię? Bo sobie nie przypominam. W każdym razie na pewno nie zaszkodzi Wam sprawdzić. My idziemy w połowie kwietnia robić testy. Bartek niestety od maluszka miała jakieś alergiczne problemy ze skórą, chociaż zawsze to były tylko niewielkie zmiany no i w lecie zawsze mamy spokój. JA CHCĘ LATO!!! Poza tym nie ma wtedy tych wszystkich choróbsk. A Jasio znowu od tygodnia juz chyba kaszle mi w nocy, takim suchym, duszącym kaszlem. Budzi się i normalnie ok godzinę kaszel, daję mu coś ciepłego do picia, syropek i przechodzi, ale kurcze martwi mnie to już, bo mamy jechać na święta do rodzinki męża i co, mam wziąć takie zaziębione dzieciaczki? Cholera, jak znowu będę miała powtórkę ze Świąt Bożego Narodzenia, kiedy do końca nie wiedziałam, gdzie je spędzę, to mnie szlag trafi. Nawet się cholera do tych świąt spokojnie przygotować nie można, bo nie wiadomo, gdzie się będzie. A Jasiek ten kaszel ma podejrzewam od kataru, którego w dzień prawie nie ma, tylko trochę mu furczy w nosku, ale w nocy pewnie mu to spływa do gardełka i drażni. Jakieś 2 tygodnie temu byłam z nim u lekarza, bo dokładnie tak samo to wyglądało, ale udało nam się wyleczyć. Więc teraz też mu daję te same lekarstwa i w dzień wygląda, jakby był zdrowy, a w nocy i tak ma te ataki kaszlu. Sama już nie wiem :o( Nie chcę go brać do lekarza, bo nie chcę, żeby coś złapała, w sumie w dzień prawie zdrowy, gorączki ani razu nie miał, apetyt ma, humor dobry też, a po drugie lekarz pewnie niewiele zmieni w tym leczeniu, które ja teraz stosuję. Ach dziewczyny, mówię Wam, ręce mi już opadają :o( Jakoś zeszłej zimy było o niebo lepiej, pierwszy raz przechodzimy przez coś takiego i jak pomyślę, że to się od listopada ciągnie :o( A jeszcze Wam napiszę, że byłam ostatnio z Bartkiem u laryngologa, powiedziała, że dzieci niestety tak teraz chorują, taki sezon beznadziejny, poza tym Bartek ma trochę powiększone migdały i mówi lekko przez nos, ale nie chrapie, nie oddycha przez buzię itp. Mamy przyjść za miesiąc znowu i jak będzie dalej tak samo to lekarka powiedziała, że się zastanowimy nad usunięciem trzeciego migdała. Powiem Wam, że się trochę przeraziłam, bo słyszałam, że to bardzo nieprzyjemny zabieg, a właściwie operacja, no i myślałam, że to się robi w jakichś ciężkich przypadkach, a z Bartkiem nie jest tak źle, no może poza tymi częstymi infekcjami. A Wy wiecie coś na temat tego zabiegu? Jeszcze co do świąt...ja jeszcze nie posprzątałam, w ogóle nie robie jakichś extra porządków, bo po pierwsze mamy jechać (co się jeszcze okaże jednak), a po drugie niestety nie ma mi kto zabrać Jaśka, żebym sobie porządnie posprzątała, a nie lubię sprzątać z dzieckiem, bo wiecie jak to jest, co chwila trzeba coś przy dziecku robić i nie można się skupić na tym sprzątaniu. Ja tego nie lubię. Kurcze, nawet okien nie moge pomyć, bo taka pogoda, Jasiek zasmarkany, to nie chcę okien otwierać...ach czasem się zastanawiam, kiedy w końcu będę miała normalne święta, że będę mogła sobie w spokoju posprzątać, przygotować wszystko...a nie takie zamieszanie i chaos. Nie cierpię tego :o( Kamila a jeszcze tak z innej beczki, żeby tylko nie smędzić ;o) Jak tam dietka? Trzymasz się jej dalej? Bo ja tak i powiem Ci, że jest extra!! :o) Na razie, po 5 dniach spadł mi 1kg z hakiem, mierzyłam się też i mam o 1 cm mniej w talii, biodrach i udach. Jupi!! :o) Niby 1 cm, ale od razu lepiej się czuję. Wczoraj byłam na basenie i też sobie dałam popalić, ale czułam, że przez tą mniejszą ilość kalorii jakaś słabsza jestem. Napisz, jak Tobie idzie. Agata a Ty ubieraj Mikusia w ten extra strój i dawaj zdjęcia ;o) Bea jak tam zęby? Udało Ci się dostać do tej drugiej dentystki? Mam nadzieję, że tak i że w końcu ktoś Ci pomoże bidulko :o( No...ale się rozpisałam....za cały dzień ;o) Pozdrowionka!!
Julia
2008-03-17
09:33:21
Email
Agata no śliczny :o) Ale jeszcze byśmy małego kawalera w nim zobaczyły ;o) Też mi się podobają takie kamizelki zakładane na koszulę :o)
bea1978
2008-03-17
10:43:55
Email
Ach te choróbska, dziewczyny ja na dzień dzisiejszy też mam dość. Ola budzi mi Czarka w nocy - tak kaszle. Małemu przeszło, chyba w pore podałam i syrop i echinacee. Moje zębiska nadal bolą, wstaje w nocy bo budzi mnie ból, jem tabletke i po 30min idę dalej spać. Dziś jest 5 dzień jak biorę antybiotyk, dlatego nie idę do żadnego innego lekarza, po południu tylko pojeżdżę i poszukam na wtorek jakiegoś konkretnego doktora. Acha jeszcze co do trzeciego migdałka, to powiem Ci Julio że różnie dzieci znoszą te zabiegi. Leżałam na dziecięcym oddziale laryngologicznym kiedyś i widziałam różne sytuacje. Jedne dzieci zaraz po zabiegu latają, śmieją się i mało odczuwają ból, a inne dochodzą do siebie nawet po kilku dobrych dniach. Czasem wdają się jakieś infekcje i muszą podawać leki ale to już rzadziej. Ogólnie zabieg jest nieprzyjemny na pewno i trochę bolesny, choć dają znieczulenia - nie wiem czy takim maluszkom nie dają znieczulenia ogólnego czasem? Wiem że po zabiegu trochę gardełko krwawi, najpierw można jakiś czas tylko pić, potem jakieś papki się je i dopiero chyba po dwuch dniach dostaje się normalniejsze posiłki. Tak było wtedy, moze do dzisiaj coś się pozmieniało. Jednak powiem ci że lepiej usunąć tego trzeciego jak najwcześniej, bo później ponoć jest gorzej go wywalić i gorzej się goi wszystko. Moja znajoma też była ostatnio z synkiem u laryngologa - jest w wieku mojego Czarusia, i czekają do 3 roku życia żeby go usunąć, a do tej pory infekcje gardłowe bedą na porządku dziennym. Niestety ten trzeci jest niepotrzebny a jak już jest to przez niego pojawiają się wiecznie infekcje górnych dróg oddechowych. Oczywiście możesz a nie musisz sie zgodzić na taki zabieg, jednak wg. mnie chyba lepiej wywalać od razu dziada niedobrego.
bea1978
2008-03-17
10:45:38
Email
Ach Agato, śliczny komplecik, z checią zobaczyłabym małego szkraba w nim :) A tak przy okazji jak patrzę na ten rozmiar hihi aż sie wierzyć nie chce że czaruś był taki malutki :))
Julia
2008-03-17
11:28:44
Email
Bea dzięki za radę! Czekam na inne :o) Co do zabiegu to takie małe dzieci chyba się usypia całkiem. Bo nie wyobrażam sobie zrobienia czegoś takiego dziecku, które jeszcze tego do końca nie rozumie, w znieczuleniu miejscowym.
bea1978
2008-03-17
11:45:13
Email
Zaraz sie dowiem kochana, bo kumpeli synek z 5 mies. temu miał robiony zabieg a ma 4 latka.
Julia
2008-03-17
11:47:01
Email
Strasznie ci dziękuję, kochana jesteś :o) Jeśli będziesz wiedziała to napisz proszę, czy zmniejszyła mu się ilość infekcji po tym zabiegu?
bea1978
2008-03-17
11:52:48
Email
Więc tak, usuwają bez narkozy - nawet takim trzylatkom. Znieczulenie jest miejscowe ale chyba coś w stylu głupiego Jasia się dostaje, bo mały nie do końca kumał co się dzieje. Musi być obecny, bo trzeba buźkę otworzyć. Przed usunięciem był chory prawie ciągle, a po usunieciu - wrzesień - złapał raz jakieś choróbsko :) Dodała że ważne jest , żeby mama była po wszystkim z dzieckiem - no ale my to wiemy prawda??:))
Julia
2008-03-17
12:10:45
Email
Bea dzięki :o) Trochę mnie zmartwiło to znieczulenie miejscowe, bo ciężko mi sobie wyobrazić, że nawet przy głupim jasiu dziecko się tak bez oporu poddaje zabiegowi? Kurcze...tym bardziej, że Bartek to straszny uparciuch i czasem bardzo ciężko go do czegoś przekonać. A nie wiesz, czy przy zabiegu mama może być z dzieckiem?
bea1978
2008-03-17
12:20:31
Email
No niestety Julio moja kumpela nie mogła być i ponoć nigdzie na to nie pozwalają :(( Jednak cały zabieg trwa około 2-3 min. więc da się to przeżyc. A po zabiegu mały ponoć nie narzekał że go boli :)
bea1978
2008-03-17
12:21:21
Email
Acha moja koleżanka mówi, że to matki najwięcej panikują a wszystko to nie jest takie straszne :)
Agata
2008-03-17
14:43:28
Email
Sara leży jak betka. Gorączka dochodzi do 38,5. Dałam jej Nurofen...do lekarza dopiero na 17.00. Zobaczymy co jej się przyplątało.Ale jak już się sama położyła to nie jest za dobrze:(:(:(
bea1978
2008-03-17
14:53:11
Email
Oj biedna Sarunia, masz racje że jak sie już dziecko samo kladzie to nie jest za dobrze. Gorączka ją pewnie umęczyła bidulke :( Buziaczki dla niej od nas.
bea1978
2008-03-17
15:49:04
Email
Kurcze moją Olą aż szarpie jak kaszle, chyba bez lekarza się nie obejdzie :( Bidulka aż odruchy wymiotne ma podczas kasłania. Czaruś sie trzyma odpukać z nim wszystko oki, nawet już nie pokasłuje.
bea1978
2008-03-17
19:53:39
Email
Jesulu dziewczyny chyba będę żyć!Jestem dwie godziny po dentyście i jak na razie nie boli, mimo że znieczulenie już zeszło! Poszłam do tej do której chciałam, przyjęła mnie bez jąkniecia. Nie dała gwarancji że zęba uratujr ale mimo wszystko zdecydowałam się spróbować, najwyżej praca lekarki pojdzie na marne a ja wywale pieniądze w błoto. Bynajmniej wiem, że robienie tamtego zęba czyli 5 było błędem! Nie chce sie wdawać w szczegóły ale wiem, że tamten był niepotrzebnie rozgrzebywany :( To czwórka mnie bolała od początku. W piątek idę na zmianę lekarstwa i w jednym i w drugim zębie, bo tą 5 postanowiłam doleczyć u tej nowej dentystki. Mam nadzieję, że już więcej nie będę musiała Wam marudzić że mnie boli!!!! Acha ale mam jeszcze pytanie do Katki - czy dopłata do wszelkich wypełnień kanałów, lekarstw itp jest wszędzie taka sama, kto ustala te cenniki? Bo u tej starej lekarki za znieczulenie zapłaciłam 10zł a u tej 30zł, za lekarstwo u starej 20zł a u tej 30zł. Stąd moje pytanie, skoro to jest dopłata do tego co daje NFZ to czy nie powinna byc jednakowa?
Julia
2008-03-17
19:55:53
Email
Bea super, mam nadzieję, że to oznacza koniec Twoich kłopotów :o) Agato biedna ta Twoja Sarusia :o( Pozdrawiamy ją cieplutko i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!!
katka
2008-03-17
21:51:49
Email
Nie pracuję na nfz,ale z tego,co sie orientuję,dopłata jest różnicą miedzy leczeniem prywatnym a na nfz. Dotyczy tylko wypełnień w zębach. Leczenie kanałowe to leczenie czysto prywatne,znieczulenie do niego również.
bea1978
2008-03-17
22:01:01
Email
Dzięki Katka, nie uwierzycie ale skaczę po chacie jakbym miała skrzydełka :)) Jak to dobrze chodzić bez bólu, ćmienia i pulsowania!!!!!!!!! mam nadzieję, że tak już zostanie :))A jeszcze jak możesz mi powiedzieć, skoro mam niewielkie zmiany w tych korzeniach, to jaka jest szansa na wyleczenie? Można to określić mniej więcej?50:50? 10:90?
katka
2008-03-18
09:32:52
Email
Nikt nie da ci gwarancji,że leczenie kanałowe odniesie sukces,nie da sie tego przewidzieć procentowo. Zmiany mogą sie cofac jeszcze długo,czasami po leczeniu sa jeszcze dolegliwosci bólowe-ale dla pocieszenia,nie aż takie jak na wstepie. Powodzenia.
bea1978
2008-03-18
09:58:41
Email
No to dałaś mi Katka chociaż małą nadzieję :)
U mnie znowu zaczyna sie szpital, Olka kaszle bardzo mocno, po południu idę z nia do lekarza, bo boję się czy to nie znowu oskrzela. Spała dzisiaj z meżem, a ja u nich w pokoju. Niestety i Czarek złapał katar i budził się w nocy, wiec wzięłam go do siebie ale ze spania już nic nie było. Mały najpierw szalał z radości, że śpi z mamusią, a potem jak już usnął to kręcił się po całym łóżku a ja pilnowałam naokrągło żeby nie spadł :( Biedne te nasze dzieciaczki, co chwilę coś łapią, muszę się zastanowić nad podaniem doustnej szczepionki i Oli i Czarkowi, dla Oli jest chyba IRS19, a dla takich maluszków jak Czarek to jak dobrze pamiętam "ribomunyl" też doustna. Pójdę dzisiaj do lekarki to moze się czegoś dowiem na ich temat.
Julia
2008-03-18
10:13:10
Email
Bea ja robiłam Bartkowi kurację ribomunylem 2 razy. A i tak choruje. Chociaż może akurat Czarusiowi pomoże, oby. Jakbyś chciała coś wiedzieć to pytaj. A IRS19 zaczęłam podawać Bartkowi jak miał infekcję i po dwóch dawkach mu się pogorszyło. Nie wiem, dlaczego wtedy lekarka zaleciła to podawać, jak był chory, ja też żałowałam, że nie pomyślałam i mu to dałam, bo tylko się bardziej rozchorował a ja wywaliłam 50 zł w błoto. Niestety te wszystkie szczepionki są dość drogie, chociaż ja i tak mam lepiej, bo idę sobie na Czechy a tam leki są tańsze. Ja szczerze mówiąc zwątpiłam w te wszystkie szczepionki podnoszące odporność, bo tyle już tego Bartkowi zaaplikowałam, a ten sezon to jest po prostu koszmar jakiś, na okrągło choroby i przeziębienia :o( Agata jak tam Sara po nocy?
bea1978
2008-03-18
10:40:58
Email
No też się dziwię że kazała Ci podawać w czasie infekcji ten IR19, przecież to było do przewidzenia, że oragnizm osłabiony i to go dobije tylko. Dziś jednak nie pójdę do lekarza bo nie przyjmuje po południu, skoczymy jutro po 11. Puki co kuruję ich domowymi sposobami i tym co mam.A z tym ribomunylem to mnie nie pocieszyłaś, myślałam że to bedzie jakis ratunek dla Czarka a tu takie rzeczy czytam. No cóż pewnie i tak spróbuję może jemu pomoże. Chociaż mam nadzieje ze to juz ostatnie chorowanie, bo przecież już prawie wiosna, więc czas zakończyć te dziadowskie choroby!!!
Agata
2008-03-18
10:49:05
Email
Hej dziewczynki.
Byliśmy wczoraj prywatnie u tego naszego lekarza. Bardzo długo osłuchiwał Sarę i powiedział, że są ledwie wyczuwalne szmery...ale bardzo delikatne. Nie kwalifikuje się to ani na zapalenie płuc ani na zapalenie oskrzeli. Ale ponieważ ta gorączka jest wysoka, dochodząca do 39 stopni i na dodatek przed samym wyjazdem do lekarza Sarunia zaczęła nam wymiotować - Doktor zdecydował o podaniu antybiotyku. Sam był zdziwiony częstotliwością jej kaszlu...dosłownie non-stop.
Zaczeliśmy też rozmowę o alergii i powiedział nam, że zaczyna się zastanawiać nad zrobieniem Saruni testów, ponieważ ona bardzo często ma kaszel. Stanęło na tym, że zapisujemy się do alergologa i zobaczymy co to będzie. Jakoś nigdy nie brałam pod uwagę, że może to być alergia. U nas w rodzinie nikt nie ma alergii, Sara od małego też nic nie miała z tymi sprawami...?Ale nigdy nie wiadomo co i kiedy może się przyplątać.
W tej chwili bierzee leki, dostała też wziewy ( i kurację wziewem mamy jej kontynuować przez 2 miesiące), do tego przeciw gorączkowe. Sarunia jest kochana bo daję jej czopiki....wczoraj Nurofen na gorączkę prawie nie zadziałał, więc daję jej czopiki i bardzo dzielnie to znosi. Dzisiaj jest ciut lepiej z tym kaszlem. Owszem kaszle dużo, ale już nie z taką częstotliwością jak wczoraj...tylko ta gorączka się trzyma, ale doktor powiedział, że gorączka może do 3 dni się utrzymywać.
Julia noc była taka różnie...połowę nocy w miarę przespała bo dałam jej przed snem Diphergan...ale później w środku nocy musiałam ją przebudzić do podania czopku bo gorączka wzrosła i się rozpłakała i zaczęła znów mocno kaszleć...ale jakoś na szczęście obyło się bez wymiotów.
Szkoda mi jej, bo jutro w przedszkolu mają zajączka i tak bardzo się cieszyła...a tu KLOPS:(:( Tak opornie idzie to chodzenie do przedszkola w tym roku. Sara z taką radością idzie do przedszkola...ale te choróbska niestety nie pozwalają jej na częste chodzenie.
Dziewczyny a jak Wasze bączki. Bea jak Oleńka się czuje? Kamila, Julia jak wasze skarby się mają? Ucałujcie je od ciotki Agaty:)
Agata
2008-03-18
10:51:55
Email
Bea wyciągnęłam temacik o ribomunylu bo też się nad nim zastanawiałam. W efekcie koncowym nie podałam Saruni.
bea1978
2008-03-18
11:23:59
Email
Dzięki Agata, ja chyba jednak spróbuję, nie wiem co lekarka na to powie, zobaczymy jutro. Bynajmniej i tak muszę czekać, aż smrody sie wykurują :(Wcześniej i tak nic nie zrobię.
Agata
2008-03-18
11:27:32
Email
Z innej beczki. Wiecie jak u nas śnieg sypie. Dosłownie świata nie widać. SZOK!:)
bea1978
2008-03-18
11:33:17
Email
Fajnie Agato, u nas w tym roku śniegu nie było praktycznie wcale!! Dzis w nocy troszkę napadało ale zanim wstaliśmy już śladu po nim nie było!! Nawet sanek w tej zimy nie wyjęliśmy bo nie było do czego :(
Agata
2008-03-18
11:39:36
Email
no fajnie...tylko, że na teń śnieg to nie te święta heheh....ciekawe jak te zajączki po śniegu z prezentami pokicają?

bea1978
2008-03-18
11:41:08
Email
oj już się nie martw - przykicają do was przykicają hihi najwyżej ślizgiem ale dadzą radę ;)
bea1978
2008-03-18
13:39:34
Email
No i my się doczekaliśmy śniegu,niestety z deszczem!! Sypie i leje okropnie!!!
Julia
2008-03-18
13:53:43
Email
Agata biedna ta Twoja Sarusia :o( Aż żal czytać. Ale dzielna z niej dziewczynka, jak tak wszystko znosi. U nas trochę lepiej, tzn Bartek chodzi do przedszkola, ale smarka cały czas, sama już nie wiem, czy on jest zdrowy czy chory, czasem trochę pokaszle. Wiecie, mi to nawet trudno policzyć jego infekcje, bo on cały czas trochę smarka i pokasłuje co parę dni, więc nie wiem, kiedy właściwie jest początek a kiedy koniec ;o) A Jasio dziś w nocy znowu miała godzinny atak kaszlu, nie pamiętam już, kiedy przespałam noc bez pobudki, chyba ze 2 tygodnie temu? Ale na szczęście już ma bardziej mokry ten kaszel, więc to dobry znak. Jestem zapisana z nimi do lekarza na jutro, Bartek ma iść po tej kontroli u laryngologa, skonsultować się co dalej z nim robimy, a Jaśka zapisałam na wszelki wypadek, ale jeszcze zobaczę, czy go wezmę, bo dzisiaj jest jakby lepiej. W każdym razie na razie jedziemy na święta do rodzinki męża, chyba w czwartek rano pojedziemy. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Julia
2008-03-18
13:55:38
Email
A pogoda...szkoda w ogóle pisać. U nas rano padał śnieg, nic już z niego nie zostało. Słońce nawet przebija się przez chmury, tylko ten koszmarny wiatr! Drzewami w parku tak szarpie, że aż strach (mam za oknem park z takimi starymi kasztanami). I huczy w kominach ;o) (mieszkam na ostatnim piętrze). Nie pamiętam już, kiedy byłam ostatnio na spacerze :o( I szlag mnie już trafia!!!
bea1978
2008-03-18
14:55:56
Email
Po prostu pięknie, oba smrody mają gorączkę...padam
Agata
2008-03-18
16:48:19
Email
Wiecie co...ja to proponuje KLUB MAŁYCH CHOROWITKÓW otworzyć....
Julia trzymam kciuki, żeby wyjazd doszedł do skutku.
Bea...co to znowu z Twoimi szkrabami się dzieje....zaczynam się zastanawiać czy my może wirtualnie bakterii sobie nie przekazujemy czasem??:(
Kamila a Ty co tak cicho?? Tak to już jest, że raz Ty mnie gonisz a raz ja Ciebie:)
bea1978
2008-03-18
20:51:03
Email
Ja mam już dość. Kurcze Olka tak kaszle, że aż serce mi pęka normalnie. Według starych metod babcinych sparzyłam jej nóżki przed chwilą i teraz grzeje się u mnie w wyrku,potem pójdzie do siebie ale jak zacznie budzić Czarka albo on sam się będzie budził to znowu trzeba będzie sie rozdzielić. Jestem taka niewyspana, że na oczy nie widzę już prawie. Ja też nie pamiętam kiedy przespałam całą noc w kawałku. Bo nawet jak mały śpi ładnie to i tak woła o flaszkę około 6 rano. No niby to już dzień hihi ale wolałabym żeby domagał się mleczka tak o 8-9 :)) Jutro śmigamy do lekarza, jeśli u Oli to nie zapalenie oskrzeli to poproszę o bańki dla niej - po nich zawsze szybko kaszelek mijał.Chyba się Agato trzeba zastanowić czy faktycznie po kablach nie przechodzą te wirusy i bakterie, bo jak tylko jedno z naszych coś łapie tak po kolei co chwilę następne zaczynają chorować :(
bea1978
2008-03-19
12:04:50
Email
Jesteśmy już po lekarzu, Czaruś osłuchowo w porządku mam podawać tylko na ten kaszelek jakiś syrop wykrztuśny i echinacee. A z Olą tak jak przypuszczałam - znowu oskrzela!! Niby nie duże szmery ale są po jednej stronie. Lekarka chciała od razu antybiotyk dać, ale się nie zgodziłam, bo niedawno dostawała. Wiec przez dwa trzy dni będe podawała tabletki z syropem i dopiero jak nie będzie poprawy to antybiotyk. Mam nadzieję, że będzie dobrze i obejdzie się bez Klacidu.
Agata
2008-03-20
09:38:06
Email
Ojejku Bea....biedna Oleńka. Aż żal za serce ściska jak te nasze bąble tak chorują. Moja Sara niestety musi brać antybiotyk, bo w przeciagu 1,5 miesiąca wypiła 3 butelki Eurespalu i jakoś nie widziałam poprawy z tym kaszlem. A teraz jest już znacznie lepiej. Do tego ma robione 2 razy dziennie inhalacje wziewem. Ale tak czy siak wybieramy się do alergologa - może jednak tu trzeba szukać przyczyny tego kaszlu. A dzisisj idę z Mikusiem na szczepienie, więc od razu poproszę o skierowanie do alergologa.
A reszta dziewczyn co tak cicho? Julia dziś miała wyjeżdżać - więc jest usprawiedliwiona, a Kamila co???? Muszę do niej sms-ka wysłać. Zasypało ją tam czy co?? Pozdrawiam cieplutko.
P.S. A jak zajączek ??? Przybył do waszych dzieci??
Kamila
2008-03-20
09:48:14
Email
Witam, witam kochaniutkie! Nie było mnie pare dni, ale jestem taka zalatana! Budowa, dom, dzieci, święta... same wiecie.. a jeszcze we wtorek ściągnęli mnie do pracy ze słodkiego urlopu :( ale obrobię sie do jutra i po świętach nie wracam :) poczytałam troszkę i znów widzę, że nasze maluszki chore :( cholera no!!! U mnie na razie spoko... ale nie będę nic więcej pisać, bo zaraz coś załapią... Kinia miała we środę teatrzyk - Przygody pajączka Sebastianka - ojj jaka była zachwycona :) zapisałam małego do żłobka, od września idzie... ale jakoś go sobie tam nie wyobrażam.. teraz ma rok i 2. miesiace a właśnie Kinia tyle miała jak poszła.. a jak patrzę na niego to mi się wydaje, że On jeszcze taki malusi hihihi syneczek mamusi??? hahaha Dziewczyny, jak tam Wasze bączki się czują?? Bea, Julka, Agata... Niecha, Twoje chyba zdrowe co? Gdzie spędzacie święta? My na pierwszy dzień idziemy do Krystiana rodziców, drugi w domku, może na wieś pojedziemy jak będzie cieplej.. a dziś mego męża urodziny heh nic nie kupiłam... doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak sobie sprawimy razem jakiś super prezent, bo ja w lipcu kończę 30. lat :) zrobimy super bibę i walniemy sobie jakiś prezencik :) torta to mu kupię, bo Kinia od rana zachwycona, że tatuś ma urodzinki i że będzie mu pomagała świeczki dmuchać :) buźka kochane!!!
katka
2008-03-20
10:02:16
Email
Kamila,sugeruje wspólny wyjazd bez dzieci...
Agata
2008-03-20
10:05:10
Email
No proszę jak sms-ik podziałał. Od razu się tu ciotka Kamila zreflektowała:):)
Kamila a co do tej super biby - to może w Ustce?? hę?? Kiedy w końcu jedziecie?? Bo ja właśnie zaczynam szukać czegoś wolnego.
Kamila
2008-03-20
10:28:00
Email
Wspólny wyjazd bez dzieci już był Katko - w styczniu odwiedziliśmy Londyn, tydzień słodkiego lenistwa :) a teraz to nawet nie ma jak pojechać, bo po pierwsze BRAK KASY, po drugie BRAK KASY i po trzecie... :) nie możemy zostawić budowy, trwa wykończeniówka, jesteśmy praktycznie non stop na telefonach... Agatooooo dzięki za eska, ale już pisałam na forum jak doszedł do mnie :) ale dzięki, dzięki wielkie za pamięć :) Ustka hmmmm mieliśmy jechać w czerwcu lub w lipcu, Wy zdaje się, że w sierpniu.. a w tym okresie nie dam rady :(
bea1978
2008-03-20
10:39:08
Email
Witajcie, u nas zmiana - Ola juz lepiej a Czaruś strasznie gorączkował w nocy i nad ranem. Teraz jest po syropie przeciwgorączkowym więc nie wiem czy jeszcze jest temperatura :( Z noska leci mu woda, ale po nocy miał zaschnięte w koło żółtą wydzieliną. Jak to jest z tym katarem?kiedy podaje się silniejsze leki jak jest taki żółty ropny katar czy zielony?
Jak już tak o wakacja ch rozmawiacie, to my w tym roku też chcieliśmy jechać nad morze z dziećmi. Niby nadal tak planujemy, jednak pojawiła się dla mnie szansa pójścia do pracy właśnie od początku wakacji i nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie. Szkoda by mi było wypadu z dziećmi, plażowania, opalania i wylegiwania się ale cóż, jak uda mi się dostać do tej pracy to będę musiała iść i sie nie zastanawiać :(
Kamila
2008-03-20
10:58:45
Email
Katar jest najgorszy! Bea, ten zielony świadczy o tym, że to już końcówka, jeśli leci mu woda, to niestety dopiero początek :( kupiłaś w końcu Olbas?? Masz w domu sól morską w sprayu? Doskonale nawilża i oczyszcza nosek.. możesz jeszcze smarować maścią majerankową pod noskiem.. biedny maluszek..
Kamila
2008-03-20
11:03:36
Email
Julka, jak tam dietka? U mnie spadło 2,5 kg, a to drugi tydzień nie jedzenia :) przyznam, że jakoś teraz jestem głodna... wrrrr ale waga pokazała 68,5 i jestem happy, że szóstkę widać jako pierwszą cyferkę :) a jak u Ciebie? Po świętach zaczynam chodzić na basem, na aerobic wodny, znalazłam towarzyszkę :)
bea1978
2008-03-20
11:21:14
Email
Tak Kamilo mam olbas, skrapiam nim pileuszke z ktora mały śpi, rozrobiłam troszkę z wodą w butelce ze spryskiwaczem, pryskam troszkę na kaloryfer - chociaż i tak go nie rozkręcam i nalałam w nawilżacz troszkę, w powietrze też troszke wczoraj prysnęłam u nich w pokoju. A do noska podaję kropelki nasivin, dodatkowego nawilżania nie potrzebujemy bo i tak wycieka z niego, a wlanie czegokolwiek do nosa Czarkowi graniczy z cudem, wiec jak już uda mi się wprysnąć kropelki to jest już sukces. On nie daje sobie nawet podcierać noska więc lanie wody morskiej i wyciąganie z nosa kolejnych wydzielin to już by go umęczyło na maxa. Pod koniec katarku będę lała zamiast kropli wodę morską ale teraz wolę coś co leczy a nie tylko lekko udrażnia. Olka od rana kaszlneła tylko raz- chyba jednak obejdzie się bez antybiotyku. A z małym jak nadal bedzie gorączkował, będę musiała jutro isć znowu do lekarza :(
Aż zazdrość zżera Kamilo jak czytam ile zgubiłaś w dwa tygodnie hehe U mnie waga stoi od dłuższego czasu na 65kg jak nie idzie w górę to jest oki ale jak tylko zobaczę, że wzrasta zaraz biorę się za jakąś dietkę hihi
Kamila
2008-03-20
12:21:29
Email
Oj to chyba większość maluchów nie daje sobie wytrzeć noska.. mój mały też taki wredny, ale niestety, rad nie rad psikam mu solą do nosa jak ma katar.. wylecą mu wszystkie gluty i nos czysty, przynajmniej śpi w nocy :) a dieta... Bea... ciężko mi, naprawdę, ale niestety coś za coś... zaraz lato, trzeba będzie się wbić w strój kąpielowy a mi się marzy bikini ;-)
bea1978
2008-03-20
12:50:23
Email
Oj ja też z chęcią bym wyskoczyła w to lato w dwuczęściowym stroju :) W sumie jakbym chodziła na wdechu to jakoś by to uszło hahaha Wogóle myślę, żeby kupić sobie pas do ćwiczeń, taki co tylko ścicka brzuch i zacząć chociaż brzuszki robić. Bez pasa mięśnie mi rozpychają flaki i wszystko do przodu idzie :( Tak miałam po siłowni, niby tkanki tłuszczowej wiele nie było ale brzuh i tak sterczał jak ciążowy. Facet na siłowni dopiero po fakcie mi powiedział, że powinnam w pasie ćwiczyć :( No ale szło już lato, przestałam wtedy chodzić na siłkę i tak już zostało :( Oj muszę się też brać za to brzuszysko!!
sylwia
2008-03-20
17:10:32
Email
Hej, a czym wycieracie nosy maluchów? Ja wpadlam na pomysł, jak mój mały protestowal, bo po papierze, czy chusteczkach higienicznych miał podraznioną skórę, żeby wycierac nos nawilżanymi. Tymi do pupy:)). Od tamtej pory daje wycierać. Pisze bez ładu i składu, ale nie mam czasu, tylko na minutke wpadlam :)
bea1978
2008-03-20
18:01:31
Email
Sylwia już próbowałam tymi nawilżonymi, efekt jest ten sam :( To zależy od dziecka, bo z córką nigdy nie miałam problemów z podcieraniem noska. Ona zresztą w wieku Czarusia już umiała pięknie wydmuchiwać nosek sama :)
Julia
2008-03-20
20:09:51
Email
Hej dziewczyny :o) Ja tylko tak krótko. bo nie bardzo mam natchnienie, głowa mnie boli i w og ole do dupy samopoczucie przez tą cholerną pogodę. Dojechaliśmy do teściów, wracamy w poniedziałek, droga nam fajnie minęła. chłopaki są stworzeni do podróżowania :o) Jaśka niestety ciągle męczy katarek i kaszel, głównie nocą, ale walczymy syropkami i kropelkami do noska. Mam nadzieję, że Wasze dzieciaczki do świąt też wyzdrowieją :o) Kamila dietkę trzymam i czuję się świetnie, na razie 8 dni, ważenie i mierzenie będzie we wtorek, mam nadzieję, że w święta nie wróci to co teraz zgubiłam, kupiłam sobie 3 paczki warzyw na patelnię, jogurty, pieczywo wasa itp. teściowie patrzą na mnie jak na wariatkę i wciskają coś co chwila, ale się nie dam ;o) Bo wiesz, oni to by chcieli, żebym cały bochenek chleba zjadła na kolację ;o) Mam zamiar tylko w niedzielę i pon zjeść normalny obiad, bo w sumie cała rodzinka to nie będę wydziwiać :o) Pozdrawiam Was serdecznie, może jutro coś skrobnę znowu :o) Dobrej nocki :o)
NIECHA
2008-03-20
22:55:18
Email
Cześć kobietki! Ja jak zwykle wracam do was z dużym poczuciem winy, że nie pisze na bieżąco, ale uwierzcie mi ja nie mam kiedy. nie wiem jak wy to kochane robicie,że zaglądacie tu kilka razy dziennie i jeszcze na innych wątkach się wypowiadacie. Poprostu wam zazdroszczę. Ja mam komputer w sypialni, także w dzień raczej siąść się do kompa nie da, bo dzieciaki trzeba mieć na oku. Próbuję męża przekonać żebyśmy wstawili biurko do dużego pokoju, to wtedy Grzesia wrzuce do kojca, Adasiowi włączę bajkę i w ten sposób będe miała spokój i czas dla siebie. No zobaczymy , narazie mąż jest przychylnie nastawiony. A co unas. ? Odpukać tfuu !! tfuuu!!!! u mnie wszyscy zdrowi. A mnie się serce kraje jak czytam ,ze wasze chorują. Bidulki ;-( . Kurcze najgorsza jest ta niemoc, że człowiek nic zrobić niemoże, żeby uchronić dzieci przed tymi wirusami , bo przeciez pod kloszem dzieci nikt trzymac nie będzie. Mojej dobrej przyjaciółki córki chorują już dwa miesiące i przechodziły juz zapalenia oskrzeli , grypy jelitowe, zaliczyły szpital i nadal wyzrowieć nie mogą. Ona tez będzie podawać im le leki uodparniające. Kurcze naprawdę nie wiem nawet jak ją pocieszyć , bo tak jest dziewczyna załamana i wyczerpana tym wszystkim. Trzymam kciuki żeby chorowitki szybko wyzdrowiały. Bea, ja za twoją radą daję Adasiowi echinacę po 5 kropel dziennie tak profilaktycznie. Już kilka razy tak było ,ze kichał i byłam pewna ,ze katar go łapie i nic. Może rzeczywiście to zasługa echinaceii? ;-) A teraz z innej beczki . Dziewczyny apropos odchudzania to wyczytałam gdzieś na forum , że matki karmiące tez moga się odchudzać tylko z umiarem. Także ja tez zaczęłam odchudzanie. Na początek zrezygnowałam z wszystkich przegryzek, słodyczy, pije herbatę zielona bez cukru, jem tylko ciemne pieczywo i kasze, nie jem makaronów, ziemniaków , jem za to sporo warzyw i owoców. I efekt jest taki ,ze po pięciu dniach 1,5 kilo mniej. Niby tak mało a jaka radośc i motywacja do dalszego działania. Nie wiem tylko jak to będzie ze świętami. Muszę byc twarda. Julia trzymam kciuki ,żebyś się teściom nie dała. U mnie pewnie będzie podobnie, bo moja teściowa to gotuje już juz od paru dni hi, hi! Kamila tobie tez życzę wytrwałości . Kurcze ja tez muszę poszukac jakąś koleżankę do wspólnych wypadów na fitness. Kupiłam już buty i stroj i leżą w szafie. Bea, cieszę się ,że wkońcu ból zębowy cię opuścił ;-) Oby na zawsze. Agata a tobie życzę dużo siły i wytrwałości w walce z chorubskiem Sary. Bea Tobie zresztą też tego samego życzę , bo doczytałam ,że twoje " smrodki" też chorują. Wybaczcie ,ze tak chaotycznie piszę , ale o tej godzinie to ciężko mi zebrac myśli. To jeszcze raz was pozdrawiam . Pa
bea1978
2008-03-21
10:50:33
Email
Hej, Niecha super że chociaż twoje dzieci są zdrowe :)Ola już dzisiaj w nocy nie kaszlała wcale, po nocy trochę pochurchlała ale nie będę jednak podawała jej antybiotyku. Czaruś nadal gorączkuje i pokasłuje. Ale chyba wytrzymamy do po świętach i wtedy pójdę z Olą do kontroli , a z nim na kolejne badanie jeśli sie wszystko nei wyciszy. Bynajmniej zaopatrzyłam się w czopki przeciwgorączkowe ale mam nadzieję, że nie bedę musiała ich stosować.
Co do odchudzania, Niecha piszesz że w 5 dni zgubiłaś 1,5 kilo i że to mało??!!! No kobieto to ile Ty byś chciała schudnąć w tak krótkim czasie?Przecież to super wynik!!:)Oby tak dalej :) Wytrwałości w dietkah życzę Wam wszystkim babeczki :)))
Ja dzisiaj byłam znowu u dentysty, wymieniała mi lekarstwa w 4 i 5 i wiecie co...dałam radę bez znieczylenia, nie mnie kompletnie nie bolało!!!!! Lekarka mówi, że to dobry znak, że szansa na to że ząbki dadzą się naprawić ciągle rośnie!!!!:)))) W kwietniu mam przyjść znowu i najprawdopodobniej zajmie się już wypełnianiem kanałów i plombowaniem :)) Jestem taka szczęśliwa, bo raz że bez leków przeciwbólowych jadę od poniedziałku, a dwa że chyba obejdzie się bez protezy hahaha
Agata
2008-03-21
12:01:23
Email
Hej babeczki:)
Odpaliłam kompa, bo nic innego nie mogę w domu robić bo tak - mały śpi w tym pokoju gdzie komp, a Sara nie wiedzieć czemu padła godzinę temu i śpi w swoim pokoju. Więc nic nie robię, żeby ich nie zbudzić - niech sobie pośpią. Zdziwiło mnie to spanie Sary, ale coś mi ona niewyraźna. Tzn. na antybiotyku jest o wiele lepiej, kaszel się zmniejszył....ale są paskudne skutki uboczne tego antybiotyku, a mianowicie Sara ma rozwolnienie i narzeka, że boli ją brzuszek.Wczoraj wieczorem znów mi wymiotowała. Dzwoniłam dziś do lekarza i kazał zwiększyć ilość podawanego Lakcidu do 3 szt. dziennie i dodatkowo do picia podać Orsalit albo Gastrolit. Podejrzewam, że jest osłabiona od tych biegunek i dlatego padła. Wciskam jej picie małymi łyczkami - ale nie chce za dużo pić. Doktor powiedział, że szkoda byłoby przerywać antybiotk skoro zadziałał na kaszel. Zobaczymy jaka będzie po wstaniu. Oby czuła się dobrze.
Wczoraj byliśmy z Mikusiem na szczepieniu. Duży już z niego chłop. Wazy 5950 i mierzy 61 cm:):)
Fajnie dziewczyny , że się odzywacie, zwłaszcza Niecha - wiesz ja czasami też mam tak, że po kilka dni nic nie piszę, bo nawet nie mam kiedy odpalić kompa. Dopiero jak mnie Kamila przywoła do porządku sms-em to się melduję na forum:):) Julka i Kamila trzymam kciuki za Waszą dietkę choć przed Wami teraz świąteczne poksuy:)
Bea fajnie, że z tym Twoim zębem jest coraz lepiej - Tyś się wycierpiała kobieto. Podziwiam Cię. No i zdrówka przesyłam Twoim żabkom i nie tylko Twoim, ale wszystkicm forumowym bąblom:) Trzymajcie się):
NIECHA
2008-03-21
19:54:06
Email
Bea pewnie, że te 1,5 kilograma w tydzień to sporo. Pisząc wczoraj " że niby to mało" miałam na myśli ,że wystarczy schudnąc tylko tyle a samopoczucie się poprawia i człowiek jakiś taki lekki. My byliśmy dzisiaj u fotografa. Postanowiliśmy ,że zdjęcia zrobimy dziś , bo w poniedziałek po chrzcie to dzieci będą zmęczone i może nic z tego nie wyjść a tak mamy to z głowy. Grzesio pięknie pozował za to było gorzej z Adasiem, bo po kilu ujęciach stwierdził ,ze juz dosyć i idziemy do domu. Całe szczęście ,ze udało się go jakoś przekonac. Kurcze jak ten czas zleciał. Jutro już idziemy święcić jajeczka. Nie wiem czy będe miała czas do was zaglądać podczas świąt dlatego juz teraz składam wma najlepsze życzenia świateczne. przede wszystkim zeby upłynęły w zdrowiu i ciepłej , rodzinnej atmosferze. A Kamili i Julii życzę ,żeby były twarde w postanowieniach dietkowych. Buziaki
bea1978
2008-03-21
20:03:15
Email
sorry dziewczyny, że wkleję to samo co w swoim dziale ale padam na pysk.
Oj dziewczyny chyba czekają nas święta w domku. Czaruś czuje się co raz gorzej, gorączka spada tylko po podaniu czopków i syropów. Kaszle jakoś dziwnie i tak "fuka" co chwię. Z tym fukaniem to mam marne skojarzenia, jak się urodził i miał zapalenie płuc, to właśnie pediatra mówił o takim fukaniu. Jutro pojedziemy chyba na pogotowie, żeby go osłuchali i zapisali jakieś leki. Trzymajcie się cieplutko w te święta, wszystkiego dobrego Wam życzę już teraz bo nie wiem czy dam radę wejsć jutro.
bea1978
2008-03-21
20:26:27
Email
Acha dwa dni temu Czarek zakrztusił mi się bardzo mocno syropem na kaszel, od tamtej pory strasznie sie krztusi przy jedzeniu i piciu Dzwoniłam do kumpeli lekarki i radzi żeby jednak jechać na pogotowie jutro, bo syrop jest gesty i mógł coś tam zakleić i teraz może się robić zapalenie. A same wiecie że u takich maluchów o zapalenie płuc to szybko. Trzymajcie kciuki żeby wszystko było oki, najchętniej już dzisiaj bym pojechała do szpitala ale nie mam jak.
bea1978
2008-03-22
13:55:48
Email
ja na sekunkę...byliśmy na pogotowiu, lekarz dziwak jakiś był i nic nam nie mówił. Przypisał augmentin wiec moge się tylko domyślać że za ciekawie osłuchowo nie jest u małego. Jedno dobre, że nie zostaliśmy w szpitalu. Nadal nei wiem czy pojedziemy do moejj siostry jutro, na wszelki wypadek troszkę jedzonka szykuję, żebyśmy nie siedzieli przy pustym stole w razie pozostania w domu. Ja tez marnie się czuję, wszystko mnie boli, zwłaszcza gardło ech marne te święta będą :(
Agata
2008-03-24
12:35:51
Email
Ojej...Bea - dopiero teraz odpaliłam kompa. Ale Ci się narobiło. Kurcze ja też się boję podawania syropów - bo o zakrztuszenie bardzo łatwo. Napisz jak się czują Twoje skraby?
My też święta spędzamy w domu - bo Sara jest jeszcze na antyb. i nie chce z nią nigdzie wychodzić, zresztą pogoda taka, że psa by człowiek z domu nie wygonił. Od rana u nas pada śnieg...na ulicach jedna chlapa. Jedym słowem - MASAKRA. Wczoraj byli u nas teście, a dziś odwiedzają nas moi rodzice. Pozdrawiam Was dziewczynki świątecznie, trochę oblewam Was wodą dla tradycji i trzymajcie się.
Bea koniecznie daj znać jak dzieci?
bea1978
2008-03-24
15:33:58
Email
Witajcie. Moje dzieciaczki juz dużo lepiej. Czaruś po pierwszej dawce antybiotyku odżył, a wczoraj już był bez gorączki. Dlatego zdecydowaliśmy się jednak pojechać do mojej siostry. Nie mamy daleko bo ona mieszka pod miastem więc podróż nie trwała długo. Tam posiedzieliśmy cały dzionek, niestety mimo że pogoda była dość ładna - dzeci nie wyszły pobiegać po dworze. Zajączka szukały w domku ale i tak świetnie się bawiły. Nie żałuję że się wybraliśmy, bo w domu pewnie byśmy wszyscy kota dostali. Dziś też wybyliśmy do moich rodziców, tam przygotowałam obiadek, zjedliśmy i do domku, bo tata pracuje dzisiaj. Dzieciaczki pokasłują już sporadycznie, żałuję że nie podawałam Oli jednak od razu antybiotyku, bo pewnie już dzisiaj po kaszlu nie było by śladu. a tak jeszcze czasem chrząknie. Mały też już czuje się dobrze, bo i spał ładnie i apetyt mu wrócił, kaszle też czasami tylko. Mnie końskie dawki cordrexu też trochę postawiły na nogi więc po mału odżywamy wszyscy :) A o tam słychać u reszty?Julia, Niecha, Kamila?jak Wam mijają święta?
Kamila
2008-03-25
10:36:14
Email
Hej laski. Swięta minęły nie wiadomo kiedy. Kinia od soboty narzekała na ból brzucha, nie miała biegunki, ale robiła z 5. kupek dziennie... aż biedaczkę pupka bolała.. dziś podjechałam z nią do lekarza, przepisała jej jakąś zawiesinę i lakcid. Ostrzegła, że teraz może załapać resztę, czyli.. gorączkę, katar, kaszel.. ale mam nadzieję, że ją to ominie!!! Apetytu nie ma, ale humor dopisuje :) Konrad na razie się trzyma, ale jakoś nie wierzę w to, że go to ominie :(m tak to jest jak jedno zachoruje to zaraz drugie.. Bea, cieszę się, że u Was już lepiej! Oby tak dalej :) od dziś znów jestem na urlopie, zobaczymy jak długo... rano pojechałam wybrać płytki do łazienki, brodzik i całą resztę.. pogoda niezła, słonko świeci, tylko utrzymuje się lekki mróz. Miłego dnia dziewczynki :)
bea1978
2008-03-25
10:53:01
Email
Kamila mały wcale nie musi złapać tego samego od Kini. Jak w zeszłym roku Ola miała jelitówkę, to Czaruś wcale się nią nie zaraził - za to u niego rozwinęło się coś innego, z gorączką :( NO ale jelitówki nie złapał :) Trzymam kciuki, żeby Kini szybciutko przeszło, a Kondzio żeby nie złapał nic.
Moje dzieiaczki nadal biorą antybiotyki ale kaszlą już baaardzo rzadko :) Gorączki nie mają więc jestem dobrej mysli. W piątek pójdziemy do kontroli i zobaczymy co nam powie Pani doktor. O kurcze Czaruś właśnie usnął na podłodze, czekaliśmy aż Ola zrobi porządek w pokoju i chciałam go do łóżeczka położyc, a biedak nie wytrzymał :) Idę go ułożyć na sofie :)
bea1978
2008-03-26
11:52:10
Email
a co tu taka cisza???? Dziewczyny jak Wasze maluszki i jak Wy sie czujecie?Bo ja dzisiaj jestem jak zwłoki normalnie, bo do mojego przeziębienia doszedł okres jeszcze - umieram!!!!!
Kamila
2008-03-26
12:33:06
Email
Jestem, jestem, tylko jakaś taka jak zwykle zalatana.. Obrobiłam się z obiadem, u nas dziś dzień naleśnikowy :) zrobiłam z twarogiem i rodzynkami i z pieczarkami, serem i parówką :) Kurcze, jakaś jestem taka głodna po tych świętach.. nie mogę tak na maksa przejść na dietkę.. ciągle coś podjadam... niby przyszykowałam sobie indyka i warzywa.. ale patrzę na naleśniki i ślinka mi leci ;-) Kinia lepiej, mówi, że ją pupcia już nie boli i częstotliwość biegania do toalety znacznie się zmniejszyła :) A gdzie Agata, Julia, Niecha... dziewczyny, do raportu!
Kamila
2008-03-26
12:36:14
Email
Bea, wiesz, moja kuzynka poradziła mi (pracuje w aptece), że najlepsze na to, żeby przeziębienie nas nie łapało jest cytryna :) robisz sobie rano i wieczorem: sok z 1. lub 2. cytryn, do tego łyżeczka miodu i tyle - a pomaga, uwierz :)
bea1978
2008-03-26
12:51:44
Email
Hmmm wypróbuję Kamila Twojego przepisu na magiczny soczek,miód mam tylko po południu skoczę po cytryny i zacznę kurację :) Dobrze że z Kinią już lepiej, bidulka współczuję jej ogromnie, bo wiem co to znaczy biegać do toalety co chwię :(
Agata
2008-03-27
10:50:47
Email
Generale Kamilo - raportuje się.
Sara poszła dziś do przedszkola pierwszy dzień po chorobie. Ciekawa jestem ile dni teraz pochodzi. Standard to 3 dni i znów kaszel. Zobaczymy.
Za 2 godzinki jadę z Mikim do ortopedy na kontrole bioderek - w sumie nie wiem po co, po na poprzedniej kontroli lekarz powiedział, że wszystko dobrze.
A ja zdycham........dopadło mnie to co Kinię kilka dni temu. Biegunka, nudności - dzwoniłam rano do lekarki i pytałam czy w tej sytuacji mogę małego karmić. Powiedziała, że tak...ale mam mu dać raz dziennie ampułkę Lakcidu.
No to tyle u mnie.....powiem Wam szczerze, że tak się podle czuje, że nawet pisać mi się nie chce. Wybaczcie kochane.....nadrobie po ozdrowieniu:)
bea1978
2008-03-27
11:58:03
Email
Agato trzymam kciuki, żeby Sarunia wreszcie mogła się nacieszyć przedszkolem!! A Tobie współczuję tego choróbska bidulko, kuruj się szybciutko! A co do badania bioderek, to ja z małym byłam tylko raz, jakoś na samym początku - wszystko było oki i więcej nie musiałam jeździć. Dlaczego wy znowu je badaliście?
Agata
2008-03-27
14:49:52
Email
U nas jest tak, że nawet jak dziecko ma bioderka O.K. na pierwszej kontroli to i tak jeszcze każą przyjść dwa razy. Ale dziś na drugiej wizycie lekarz znów stwierdził, że jest O.K. i już nie kazał więcej przychodzić. Dzisiaj mam zwariowany dzień......na 17-tą na rehabilitacje z małym....teraz biore się za obiad....dobra spadam....zajrze później.
Bea dzięki za życzenia zdrowia):
bea1978
2008-03-28
12:14:50
Email
No i po lekarzu, dzieci juz zdrowe, Czarkowi mam podawać z 5 dni jeszcze echinacee bo został lekki kaszelek ale osłuchowo na szczęście jest oki. Ze mną gorzej bo teraz ja biegam do toalety!!Kurde dziewczyny normalnie zaraziłyscie mnie!!! Modle się żeby to nie było wirusowe bo dzieciaki mi się znowu rozchorują :( U nas dzisiaj wiosna, spacerek sobie trzasnęliśmy godzinny, bo troszkę za mocno wieje i mam stresa czy po prawie dwuch tygodniach siedzenia w domu by im nie zaszkodziło więcej hihi.Po południu skoczymy jeszcze na zakupy ale to juz autem. Na razie znowu się nudzimy, a ja co chwilę odwiedzam toaletę :(Strach się ruszać z domu w takich chwilach wrrrr
Julia
2008-03-29
11:46:47
Email
Hej dziewczynki! Witam po przerwie. Agata dobrze, jak tam Sara po powrocie do przedszkola? Bea a jak u Ciebie z tym wstrętnym choróbskiem? Ach...kiedy to się skończy? U nas na razie ok, i oby tak zostało. Już się wiosennie zrobiło, zwłaszcza wczoraj, a jutro ma być pięknie, moi rodzice mają się zająć dziećmi po południu a my z mężem gdzieś chcemy się wybrać, bo dawno sami nie byliśmy nigdzie ;o) Ja się ostro odchudzam ;o) Tzn dieta plus ćwiczenia plus basen plus dużo spacerów, zastanawiam się nad kupnem jakiegoś sprzętu do ćwiczeń. Założyłam zresztą osobny temat w dziale piękna mama, jeśli macie coś do powiedzenia to radźcie, czekam! Aaaa założyłam sobie też pamiętniki na vitalii, jako dodatkową mobilizację :o) Kamila jak tam u Ciebie z dietką? No i jak remont, bo ostatnio wiele robicie z tego co piszesz? Pewnie masz teraz urwanie głowy. Pozdrowionka dla Was i dzieciaczków!!
bea1978
2008-03-29
12:21:41
Email
Witaj Julio, u nas okej dzieci zdrowe a to najważniejsze. Ja smarkata chodzę i jeszcze troszkę mnie gardło boli ale już jest dobrze :) Po wirusie ślad nie został, więc żaden to wirus u mnie był tylko pewnie nerwy hihi bo miałam wczoraj troszkę latania, co mnie najprawdopodobniej zestresowało :) U nas też od rana wiosennie, niestety popadał deszczyk, mimo to wybierzemy się gdzieś na spacerek. Dobrze, że Twoje dzieciaczki zdrowe :)Fajnie macie że rodzice sie zajmą dziećmi a Wy będziecie mogli sobie odsapnać. Może i my podrzucimy jutro dzieci do moich rodziców hmmm jak pogoda dopisze oczywiscie ;) Oj marzy mi się spacerek z mężusiem bez dzieci gdzieś nad jeziorkiem :)
NIECHA
2008-03-29
20:18:42
Email
Hej dziewczyny i ja się meldue do raportu! Niestety nie z najlepszymu wiadomościami. Tak się cieszyłam ,ze Adas nie choruje a tu od wczoraj masz babo placek! Katar i gorączka. Nie wiadomo co się z tego jeszcze wykluje tfu tfu! Daję mu z atekortin do nosa i nasiwin, i nurofen na zbicie temperatury. Nie mam pojęcia gdzie on to badziewie złapał, bo to na pewno jakis wirus a nie przeziębienie. Kurcze cieszę się , że chociaz wasze szkraby wyzdrowiały . Jutro ma być piękna pogoda także duże pole do popisu jeśli chodzi o spędzenie czasu wolnego. Agatko a co z Tobą? Jak się czujesz? No tak dzieci zdrowieją to my zaczynamy chorowac , bo nie wiem czy dobrze doczytałam , ale z Tobą Bea tez nie najlepiej? Julia i Kamila kibicuję wam w odchudzeniowych zmaganiach. Ja twardo się trzymam swoich postanowień i też już mam prawie trzy kilo do tyłu. Jeszcze tylko zmobilizować się do tego ruchu.. Powiem wam , że muszę jeszcze schudnąć ze dwa , trzy kilo przez trzy tygodnie, bo wybieramy sie z mężem na wesele a chciałoby się jakoś wyglądać w sukience.. Narazie to nawet nic nie kupuję tylko oglądam sukienki. Zobaczymy może wejdę w rozm. 40 ? Marzenie. .....;-) Julia zaraz szukam tych nowych wątków. Aha.. My juz po chrzcinach. Grzesiu całą imprezę przespał w kościele. Generalnie był bardzo grzeczny. Za to Adaś nadrabiał. Spróbuję później wkleić zdjęcie.
NIECHA
2008-03-29
20:24:36
Email
Oto obiecane zdjęcie.

Julia
2008-03-29
21:01:14
Email
Niecha fajnie, że już macie chrzciny za sobą. A Grzesiu to już taki duży chłopak! Az dziwne, że spał w kościele, bo w takim wieku dzieci to raczej rozrabiają ;o) Masz aniołka chyba :o) Biedny Adaś, kuruj go, może uda się powstrzymać choróbsko. A co do zdjęcia jeszcze...ładna z Ciebie babka ;o) Rzadko się pokazujesz. Rozmiar 40...też moje marzenie, chociaż na razie nie patrzę tak bardzo do przodu, na razie marzę o 42, bo teraz mam 44 buuu ;o( Ale jakoś idzie do przodu. A Ty rozumiem na diecie jesteś? Trzymam w każdym razie za Ciebie kciuki też, 2-3 kg to nie jest tak dużo. Co ja mam powiedzieć? Z 10 by się przydało hihi ;o)
bea1978
2008-03-29
21:39:21
Email
oj biedny Adaœ, kurcze ile te dzieci się nacierpiš zanim nabiorš odpornosci :( Może to tylko zwykłe przeziębienie, Czaruœ często przy katarze ma wyższš temperaturę, niestety u nas najczęœciej katar zlatuje do noska i potem pojawia się kaszelek.
Faktycznie dziwne że Grzeœ spał w koœciele, mój Czaruœ był chrzczony też duży bo miał roczek hihi i nie spał ani chwili,mimo że oczy mu się same zamykały. Jednak ciekawoœć była silniejsza i cišgle się rozglšdał i podziwiał :)
A ja czuję się już okej, trochę gardło boli ale już jest spoko ;)
Julio nie uda mi się jednak wcisnšć dzieci do rodziców na jutro, chciałam podkraœć Twój pomysł spędzenia z mężem sam na sam ale się nie uda ;( Sprzedałam tylko Olę na nockę dzisiaj, a jutro po obiadku wróci bo tata ma coœ do załatwienia. Może innym razem gdzieœ sprzedam dzieciaczki ale wczeœniej zaplanuję coœ super na spędzenie tego wolnego czasu :)
Podziwiam Waszš zawzietoœć przy odchudzaniu, trzymam oczywiœcie kciuki żeby wszystko szło Wam gładko jak po masełku, a waga żeby spadała w mgnieniu oka :)
bea1978
2008-03-29
21:40:04
Email
heh miałóo być że katar zlatuje do gardełka oczywiœcie a nie noska:)
bea1978
2008-03-29
21:42:07
Email
A co do rozmiarów to ja wchodzę w 40 a marzę o 38 buuuuuu mówię o dolnych partiach ciała bo bluzeczki kupuję w rozm. 38 najczęœciej, chociaż te rozmiarówki sš różne i czasem muszę brać 40 :(
Agata
2008-03-30
15:37:44
Email
Hej babeczki. U mnie lepeij - po dolegliwościach żołądkowych ani śladu. A Sara....znów ma katar do pasa!!! Od wczoraj. Dzisiejsza noc była fatalna. Budziła sie co pół godziny z płaczem, że przez katar nie może oddychać. Nie pomógł ani Nasivin ani Euphorbium. Na szczęście tylko ma katar i dużo psika i lekki stan podgoraczkowy - 37.0. Wzięliśmy ją dziś na długi spacer prawie 2-godzinny, bo pogoda cudna. Mam nadzieję, że jej nie zaszkodzi.. Malutki dzielnie się trzyma.
Pozdrawiam Was kobitki. Niecha jak tam brzdące, lepeij już? Julia i Kamila trzymam kciuki za dietkę. Bea a Ty jak? Już minęły te dolegliowści?
bea1978
2008-03-30
19:09:47
Email
Hello u nas dzisiaj fajna pogoda, troszkę wiało ale i tak dzieciaki więkrzosć czasu były na dworku. Zapraszam do obejrzenia fotek w dziale październikowych, bo nie chcę podwójnie tego samego wklejać ;) Czaruś wpadł w świerzą zaprawę betonową więc chodził w pożyczonej czapce i spodniach - dziewczecych hihi Ogólnie miło spędziliśmy dzionek na szybkim grillowaniu u mojej siostry. Olę zostawiłam u niej więc kolejnej nocki jej nei będzie dzisiaj :)
Zdrówko jak na razie dopisuje wszystkim tfu tfu, mam nadzieję że dzisiejszy wiatr nic złego nie narobił. Agata a z katarem to my wszyscy chodzimy już drugi tydzień, cieknie z nosów na okrągło!
NIECHA
2008-03-31
21:37:14
Email
No niech to szlag trafi te wirusy, bakterie i całe to badziestwo razem wzięte. Sory ,ze tak ostro , ale juz mi ręce opadają ;-( . Wszyscy jesteśmy chorzy . Adasiowi gorączka już przeszła, ale wzięło Grzesia. Katar sie leje ,ze wycierać nie nadążam. pać biedaczek nie może, temperatura prawie 38. Mnie i męża z kolei głowa pęka, zatoki zawalone i oczywiście cały nos zatkany. Ostatnio wiało u nas sporo i chyba te wirusy przyleciały od was ;). Na razie kuruje po domowemu, ale chyba się nie obędzie bez lekarza. Bea powiedz ile ty dajesz dzieciom tej echinaceii? Dawałam Adasiowi po parę kropelek i widzę poprawę. Agata trzymam kciuki za Sarę , oby to było przeziębienie a nie wirus . Wcześniej Adaś często miał katary i Grześ nie łapał a tym razem niestety i jego dopadło. Julia dzięki za komplementy. A pokazuje się rzadko bo rzadko daje sobie zrobić zdjęcie. Wynika to z tego ,że jak potem się oglądam to łapie doła. A apropos rozmiarów to Bea zazdroszcze ci tego 38 . Ja przed pierwszą ciążą nosiłam taki rozmiar i jeszcze wiele ubrań trzymam , bo mi szkoda się z nimi rozstać. Nie wiem może po cichu mam jeszcze nadzieję, ze jeszcze kiedyś tak będe wyglądac? Cóż narazie małymi kroczkami... na razie w zasięgu moich marzeń jest 40. A Julia mi tez brakuje 10 kilo , ale tak jak mówię narazie mam plan krótkoterminowy 2,3 kilo... a potem zobaczymy...
bea1978
2008-03-31
23:28:47
Email
Kurde Niecha współczuję Wam ogromnie i przyłaczam do przekleństw w kierunku wirusów,bakterii itd...Pytałaś o echinacee, więc jak byłam na kontroli teraz u lekarki to kazała mi jeszcze przez 5 dni podawać Czarusiowi po 20 kropli 3 razy dziennie, bo sporadycznie pokasływał. Ze spokojem mozesz podawać 15-20 kropli 3 razy dziennie, a jeśli ma to być profilaktyka to wtedy wystarczy raz dziennie po 15 kropelek.
Widzę Niecha, że masz tak jak ja - mało swoich fotek hihi Ja jestem strasznie niefotogeniczna, na prawdę jest niewiele zdjęć, które jak oglądam to jestem zadowolona. Dlatego nie pozwalam się fotografować nikomu, czasem pozwolę mężowi coś pstryknąć ale musi zrobić kilka ujęć, żebym mogła wybrać to jedno, ewentualnie nadające się do pokazania haha A ciuchy to ja niektóre też trzymam z przed pierwszej ciąży, rozmiar 36 i mniejsze haha Wiem że w spodnie w tym rozmiarze to nigdy nie wejdę, bo biodra jak się rozlazły to już nie chcą wrócić do poprzedniej pozycji hihi Jednak bluzeczki i sukienki mam i nie oddam, najwyżej dla córki zostaną buhaha
NIECHA
2008-04-02
15:40:58
Email
Bea to witam w klubie. Mnie tez czasmi mąż musi zrobić pare fotek zanim wybiorę to najlepsze. Apropos ciuszków to fajnie ,ze masz córkę, możesz dla niej trzymać. Może jak dorośnie to będzie akurat moda na lata 2000 ? Ja pamiętam ,ze jak byłam w liceum to akutat znów były modne lata sześdziesiąte i siedemdziesiąte, więc byłam wdzięczna mamie ,ze nie powyrzucała spodni dzwonów i bluzeczek hipisowskich. Apropo naszego zdrowie to najlepiej z nasz czuje się Adaś. Powoli mu katar mija. Natomiast reszta dogorywa. Mnie szczególnie zatyka się nos na wieczór. Już próbowałam wszystkiego żeby go odetkać. Niepotrafię spać oddychając przez buzię . Efekt jest taki , że chodze nieprzytomna bo pół nocy nie moge spać a drugie nosze Grzesia , bo też zatkany nosek mu nie daje spać. Dziś byłam z nim u lekarza i mamy listę leków. Narazie bez antybiotyków. Mam nadzieję ,ze jakoś się wywiniemy poważniejszej chorobie...
bea1978
2008-04-02
16:19:16
Email
Niecha są pewne rzeczy które trzymam, bo są markowe i fason taki bardziej neutralny - moze córcia kiedyś ponosi :) A co do kataru to ja mam tak samo, ustami nie potrafię oddychać i wtedy cierpię jak cholera. Ale powiem Ci że ja zawsze używam kropli do nosa, wiem jak wlać żeby odetkało nos całkowicie :) ale mimo to w nocy wstaję i muszę wlewać znowu, bo sie zatyka. Dzieciakom też wlewam krople nasivin - teraz kupiłam w aerozolu, więc łatwiej je wpsiknąć do nosków i wtedy lepiej się im oddycha. Ale najważniejsze to wpuścić krople do nosa tak, żeby nie poleciały do gardła tylko w zatoki.Wtedy nos pieknie się odblokowuje i można normalnie oddychać. Ale jak by nie patrzeć, dla mnie katar to najwiękrza choroba, najbardziej wtedy cierpię. Wolę już rozwolnienie i gorączkę byle nie katar :)
Julia
2008-04-02
20:36:26
Email
NIECHA na zatoki jest super lek Sinupret! Ziołowy, bez recepty, kosztuje niestety 30 zł, ale działa naprawdę, ja przetestowałam kilka razy, moja mama też. Polecam! I zdrowiejcie!!
Agata
2008-04-03
17:39:21
Email
choroby, tfu tfu....byłam dziś z Sarą u lekarza - złapała znów wirusowe....katar, kaszel itp.....no i niestety Mikuś też po raz pierwszy złapał katarek....ale się bidulek w nocy męczył. Ale psiknęłam mu kroplami Nasivin i spał spokojnie do rana....Pozdrawiam dziewczyny i trzymajcie się dzielnie przed choróbskami.
NIECHA
2008-04-03
20:48:55
Email
Julia dzięki za radę . Włąsnie jak byłam z Adasiem u laryngologa to mu przepisała Sinupret. Przeczytałam w ulotce, że mama karmiąca tez może stosować i łyknęłam tego trochę . Nos już mi się odetkał i leci teraz jak z kranu. Za to jaka ulga !!!!! dzieci tez już lepiej. Także chyba wychodzimy na prostą. Agata jak czytałam , że Sara zakatarzona to pomyślałam, żeby to tylko nie był wirus, bo Mikuś tez załapie. ic nie pisałam , zeby nie zapeszac a jednak czarny scenariusz się sprawdził. Te katary sa straszne. My to sobie jeszcze nos wydmuchamy a te maluszki męcza sie bidulki. Grzesiu to jet już taki cwaniak ,ze jak tylko zbliżam się z czymś do nosa to mnie łapie za rękę i kręci głową. Z podawaniem leków tez jest problem, bo nauczył się pluć. Za to Adas wszysko dzielnie znosi i wszystko łyka. Julia i Kamila jak tam diety? Ja juz schudłam 3 kilo. A z nowości to Adaś dostał się do przedszkola na naszym osiedlu. Juz się boję co to będzie na jesieni. Aha Julia miałam cię jeszcze spytac jak Bartek zniósł to badanie trzeciego migdała? Bo ja tez musze to Adasiowi zrobić . Czekaliśmy miesiąc na wizytę i akurat dostał katar więc nie mogła go laryngolog zbadać. Wiem ,ze to robi się endoskopowo, ale nie wyobrażam sobie ,zeby Adaś dał sobie jakąś rure wsadzac do gardła? Okej trzymajcie się kobietki . duzo zdrówka życzę.
bea1978
2008-04-04
13:45:33
Email
Witajcie i jak się trzymają wszystkie choruszki? Odpukac u nas okej, wczoraj zaszczepiłam Czarusia, bo miał już zaległości. Zniósł szczepienie bardzo dobrze, po nim zresztą też nei było żadnych szajb - bo czasem mu sie zdarzały :) Zmartwiła mnie tylko jego waga, bo ma niecałe 11kg, od stycznia przybrał tylko 100g. ledwo mieści sie w centylach kurcze. Lekarka powiedziała, że teraz jak mały tyle lata to juz nie będzie przybierał tak dużo. No ale sam fakt kurcze, że waży tak mało.Ola w jego wieku miała juz ponad 12 kilo! Po za tym będziemy musieli udać sie do stomatologa i zrobić Czarusiowi prześwietlenie, bo ciągle nie ma dwójek dolnych! U góry ma jedynki, dwójki i czwórki, pchają się trójki po mału, a na dole tylko jedynki i czwórki. Tak więc zaczęłam się troszkę martwić o mojego smyka :( Słyszałyscie coś o niewychodzących ząbkach?Co się robi w takich przypadkach?
Agata
2008-04-07
12:19:00
Email
Kobitki co z Wami??? Żyjecie??? Do raportu - odzywać się.....
bea1978
2008-04-07
13:07:09
Email
Agato a Ty tak tylko poganiasz, a sama nic nie pisałaś:)! Jak dzieci, zdrowe już?
U nas w porządku, nie smarkamy i odpukać wszystko jest oki :) Przeczytajcie mój poprzedni wpis o ząbkach, piszcie co o tym sądziecie babeczki.Czarkowi pchają sie wszystkie trójki na raz, jeszcze daleka droga do ich wyjścia ale już daje popalić w nocy na maxa.A dwójek dolnych nadal nie ma...
NIECHA
2008-04-07
20:17:44
Email
My smarkamy dalej!!! DO tego Adas zaczął brzydko pokaszliwać. Cóż czekamy co będzie dalej. A apropos zębów to Bea jak bym sie nie martwiła, bo Adasiowi tez tak dziwnie zęby wychodziły na dole. Nie pamiętam dokładnie , które mu sie spóźniały , ale na górze miał chyba ze sześć zebów a na dole takie śmieszne dziury. nie rozumiem po co lekarka kazała ci robić rentgena? Czy były kiedyś przypadki ,ze dziecku się nie wytworzyły zęby mleczne? Ja nie słyszałam bynajmniej, ale kto wie.
bea1978
2008-04-07
20:51:29
Email
Biedny Adaś, wszystko przez tą wredną pogodę!!
Nie jestem pewna ale kojarzę właśnie, że kiedyś jakiemuś dziecku nie wyszły któreś ząbki i miał takie luki wolne.Miałam nadzieję, że któraś z Was spotkała się z czymś takim i powie coś na ten temat. A zdjęcie pewnie po to, żeby zobaczyć czy coś sie tam kluje czy nic się nie dzieje i zęby nie mają zamiaru wyjść - to takie moje gdybanie.
bea1978
2008-04-07
20:52:14
Email
A może Katka coś wie na ten temat??Katko kochanie odezwij się proszę...
Julia
2008-04-08
10:03:40
Email
NIECHA biedaczek Adaś, uściskaj go mocno ode mnie! I niech szybko wraca do zdrowia Twój maluch. Bea co do zębów, czytałam kiedyś coś na ten temat. Nie wiem do kiedy powinny się pojawić dwójki, ale czytałam, że jak dziecko skończy rok i nie ma ani jednego zęba, to właśnie robi się przeswietlenie, żeby sprawdzić czy w dziąsłach są w ogóle zawiązki zębów. Pewnie to rzadkie przypadki, ale rodzą się dzieci z takimi wadami. Oczywiście nie przestarasz się, bo nie znam się na tym i skoro Twój synuś ma inne ząbki to jest ok, tylko te dwójki się spóźniają. Czytałam, że gdy dziecko nie ma tych zawiązków, to wstawia się mu sztuczne ząbki, chyba implanty, ale na stówę to nie wiem jak to wygląda. Na pewno szczegółowo odpowie na Twoje pytania dentystka, dopóki nie sprawdzisz to się nie dowiesz. Ale na pewno wszystko będzie oki, nie martw się!
bea1978
2008-04-08
12:01:28
Email
Dzięki Julia za info, właśnie coś podobnego mi świtało w głowie. Będę teraz w czawartek u swoejgo dentysty to się zapytam. Bo ciekawi mnie jeśli nie wyjdą któreś mleczne ząbki to czy wyjdą później stałe?
Agata
2008-04-08
12:55:55
Email
Już się Beatko Droga poprawiam i piszę co u nas.
Sara poszła dziś pierwsze po chorobie do przedszkola. No cóż...zobaczymy jak długo pochodzi.....skoro nawet Pani przedszkolanka była dziś w fatalnym samopoczuciu :( Chchiałam ją jeszcze potrzymać w domu, ale już tak mnie prosiła czy może iść do przedszkola, że w końcu się zgodziłam. Mikuś trochę katarzy i psika....ale u lekarza nie byliśmy, tylko na telefon z pediatrycą rozmawiałam i póki co nie jest źle - taki lekki katarek.
Niecha uściskaj mocno Adasia...niech szybko wraca do zdrowia....szkoda, że te nasze bąble tak chorują. Bea a jak Czaruś? Ciekawa jestem co z tymi ząbkami....choć i ja słyszałam o wileu przypadkach kiedy dzieciom zęby wychodziły nie w takiej kolejności jak powinny. Myślę, że u Czarusia też tak będzie, trzeba tylko poczekać....ale masz rację - jeśli coś Cię niepokoi to lepeij to sprawdzić.
Julia cieszę się, że się odezwałaś....dawno cię tu nie było (chyba się nie mylę?)
Kamila usprawiedliwiona bo nie ma dostępu do neta.....ale ciotka Kamila staraj się o net...bo za długo to cię usprawiedliwać nie będziemy:):)
A my za jakieś 2-3 tygodnie zaczynamy generalny remont w domu moich rodziców, bo się przeprowadzamy do nich. Będziemy mieć całe piętro. Wiem, że tu jesteśmy na swoim i dobrze nam tutaj....ale mama dużo mi pomaga przy dzieciach, ja w czerwcu wracam do pracy, a Sary przedszkole jest prawie tuż obok domu rodziców. No i poza tym tutaj już ledwo się mieścimy na 2 pokojach a tam będziemy mieć 3 pokoje - właściwie całkiem osobne, samodzielne mieszkanko. A ponieważ zamierzamy się budować, więc tym bardziej będzie nam lżej mieszkając u rodziców. Piszę to dlatego, żeby Wam powiedzieć, że za niedługo tak często tu nie będę zaglądać...póki wszystko sobie nie zrobimy i nie zadomowimy się na "nowym". Pozdrawiam Was ciepło:)
Agata
2008-04-08
12:57:04
Email
Julia a co u twoich chłopaków? Zdrowi?
NIECHA
2008-04-08
16:50:06
Email
Dzięki dziewczyny za troskę. U nas trochę lepiej. Adaś sporadycznie pokasłuje, ale dzielnie wypija syropy i mam nadzieję,że sie wyliże. Co do zębów Czarusia to nie powinnam tak roztropnie do tego podchodzić, bo po przeczytaniu postów dziewczyn poszukałam trochę w necie i znalazłam ,że np . że późne ząbkowanie i zła kolejność wychodzenia zębów moga świadczyć o krzywicy. Oczywiście Bea nie chce teraz przeginać w druga stronę, ale dla pewności może zrób to zdjęcie. Ja jak Adasiowi wychodziły zęby to pomyślałam ,ze tak ma byc i już. Nie przypuszczam ,żeby to było spowodowane krzywicą. Tu tez decyduja uwarunkowania genetyczne. Także głowa do góry. Myslę ,że ząbki się pojawią lada chwila. ok. Zmykam. Dziś jestem sama, bo mój luby w delegacji. Pa
bea1978
2008-04-08
17:22:52
Email
wszystkim choruszkom zdrówka życzymy i całujemy w czółka :)
Niecha myślę, że objawy krzywiczne zauważyła by nasza lekarka, choć powiem szczerze troszkę mnie zmartwiłaś. Zajrzałam w net ale nic nie znalazłam na ten temat. Wytrzymam do czwartku, może od razu zabiorę Czarusia ze soba do mojego stomatologa i zobaczymy co nam powie. O tym, że czasem zęby wychodzą nie po kolei to słyszałam nie raz i do tej pory właśnie brak dwójek tłumaczyłam właśnie tym. Mam nadzieję, że jednak ząbki się pokażą i kłopot nam odejdzie.
bea1978
2008-04-08
17:37:01
Email
Acha Niecha możemy podać sobie ręce, ja od wczoraj jestem sama, mąż również w delegacji. Wraca dopiero jutro wieczorem albo w nocy buuuuu Powiem szczerze, że po wieczornych obrządkach przy dzieciach - nie mam siły siebie umyć hihi Jak to dobrze, że mój mąż wziął na siebie wieczorne kąpiele dzieci :)
NIECHA
2008-04-08
22:55:54
Email
Kurcze Bea nie chciałam cię zmartwić. Chciałam tylko zrócic uwagę na fakt ,że jak człowieka coś zaniepokoi to zawsze sobie znajdzie jakąś chorobę. Mnie tez wiele rzeczy niepokoiło u Adasia i wszystkie objawy pasowały mi do cukrzycy i krzywicy : dużo pił, dużo siusiał, pocił się tak w nocy ,ze trzebabyło go przebierac w nocy bo wszystko było mokre. Do tego ten krzywy zgryz, szybi przyrost wagi i główki w niemowlęctwie. I co ?robiłam mu badania : kłuto go dwa razy dziennie i wyniki wyszły dobre. Myślę ,ze w takiej sytuacji zawsze najlepiej wykluczyć najgorsze a potem się martwić o resztę. A dodam ,ze to był okres przejściowy u Adasia po tej seri antybiotyków które brał na pasożyty. Ja sobie to tłumacze w ten sposób ,że jego organizm się oczyszczał z toksyn i dlatego dużo pił i się pocił. Ale to juz przszłośc... Co my się mamy namartwimy to nasze. Bea jeszcze wcześniej pisałaś odnośnie wagi Czarusia to chciałam ci napisać ,że ja tez się martwię o wagę Grzesia, bo za dwa tyg. kończy 9 mies. a waży 8300. co plasuje go z ledwością na 25 centylu. Moja pediatrzyca nie widzi w tym nic niepokojącego skoro mieści sie w siatce centylowej . Poza dobrze się rozwija. Zaczął raczkować na wielkanoc, wstaje już na nóżki w kojcu . Ogólnie jest pogodny i uśmiechnięty, ale jak pierwsze dziecko w jego wieku wazyło 10 kilo to ma sie jakiś niedosyt. Tak tylko Adaś wcinał wszystko a Grzesiu to nadal tylko cyc. Troszkę zupki , kaszki i jabuszka. I to tyle to jak on ma przybierać? Rece opadają. A odnośnie mężów w delegacji to ja jestem tak wykończona ,ze jak tato na wyjeździe to jest dzień dziecka i myjemy rączki, buźki i ząbki. Inaczej bym nie dała rady. Kolorowych snów ;-)
bea1978
2008-04-09
13:27:53
Email
Niecha nie, ż to Ty mnie zmartwiłaś tak do końca hihi poszukałam w necie dokładniej i znalazłam sporo na ten temat. Mały niby się nie poci, tylko jak szaleje to po chwili ma głowę mokrą ale to raczej jest normalne. W czasie snu nie poci się jakoś mocniej, wiec tu jest plus. Jednak późno wychodzace ząbki, do tego nie po kolei, później niski wzrost(mały jest najniższy z rówieśników jakich znamy) dalej niska waga i wolne zarastanie ciemiączka(ma jeszcze na 0,5) to wszystko jest też podawane jako jeden z objawów krzywicy i dlatego się zaczęłam martwić :( Ogólnie mały rozwija sie prawidłowo, jest pogodny i niczego mu nie brakuje, wiec tu też duży plus :) Właśnie najgorsze są te porównania do innych dzieci, a zwłaszcza swojego pierwszego. Potem niepotrzebnie się zamartwiamy i doszukujemy problemów. Muszę zacząć myślec bardziej pozytywnie...
bea1978
2008-04-09
13:33:47
Email
No patrz Niecha że ja nie wpadłam na to, żeby robić czasem dizeń dziecka moim smrodkom hihi. Ostatnio Czaruś robi nam jazdy w kąpieli więc jak czasem mu odpuszczę to nic się nie stanie hihi Ola w umie sama się kąpie więc nie ma problemu, muszę tylko wszystko sama przyszykować, sama gonić żeby wyszła jak już woda stygnie, sama kolacje robić, sama sama sama wzystko sama i to właśnie wykańcza. Dziś robię Czarkowi dzień dziecka i go nie kąpię :)
NIECHA
2008-04-09
20:30:25
Email
Hej ! Ja dzisiaj chodze nieprzytomna , bo nockę miałam zarwaną. Niedobrze, że Grzesiu się co chwilę budził to jeszcze Adas przyszedł do mojego łóżka w nocy. I na dodatek obudzil się o szóstej i stwierdził ,ze jest wyspany. Całe szczęści e,ze mój mężulek wrócił i dziś trochę odetchnę. Bea podoba mi się twoje nastawienie z tym pozytywnym spojrzeniem... Na pewno wszystko będzie dobrze! Agata jak Sara ? Mam nadzieję ,że tym razem dłużej pochodzi do przedszkola, bo ostatnio chyba często chorowała. Fajnie, że się wyprowadzacie i będziecie mieć więcej miejsca. No i sam fakt,ze dziadkowie na dole to chyba fajnie. Szczególnie ,ze to twoi rodzice. A jeszcze powiem wam ,ze dziś wyruszyłam na zakupy. Muszę sobie kupić sukienkę na wesele. Cholera tylko jakoś nic mi nie pasuje...;-(
bea1978
2008-04-09
21:36:56
Email
Heh Niecha łatwo mówić i pisać gorzej zastosować, hihi mówię tu o pozytywnym nastawieniu i myśleniu
Mój mężulek wrócił szybciej niż planował, bo przed 19 a nie w nocy jak zapowiadał więc jestem przeszczęśliwa!!! Oczywiście zdjął ze mnie obowiązek kąpielowy hihi i Czaruś nie miał dnia dziecka jak planowałam :)
Agata
2008-04-10
10:47:43
Email
Hej babeczki:)
Niecha (odpukuję PUK, PUk, PUK) Sara jest dziś trzeci dzień w przedszkolu. To już duży sukces jak na nią. Zwykle były 3 dni w przedszkolu i choroba tfu tfu.
Ale wiecie co...mam inny problem. Otóż moje dziecię nie chce wracać z przedszkola do domu. Nieważne kto po nią idzie, czy ja czy moja mama...urządza sceny płaczu i obrażania, że ona nigdzie nie idzie, chce zostać w przedszkolu. No kurcze głupio mi przed panią przedszkolanką, bo co sobie ona pomysli, że nie wiadomo co się w domu dzieje, że dziecko nie chce wracać do domu...? dzisiaj idzie po nią moja mama...i już się zastanawiam co to będzie?
Poza tym siedze dziś w domku, popołudniu jedziemy na rehabilitację z Mikusiem, trochę sprzątam, wstawiłam pranie. Mikuś prowadzi w łóżeczku monolog ze swoimi misiami:):):):
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i całuski dla waszych brzdąców:)
Agata
2008-04-10
10:49:07
Email
ide powklejać trochę fotek moich bączków:)
bea1978
2008-04-10
10:52:21
Email
Agata u nas była podobna sytuacja z Olą ale jakoś dała sobie wytłumaczyć, że panie przedszkolanki też idą do domku. Staralismy zabierać ją jak najpóźniej, jak już było malutko dzieci - wtedy było łatwiej :)
bea1978
2008-04-12
12:45:10
Email
A co tu taka cisza mamusie??!! Jak tam Wasze dzieciaczki się czują??My na razie się trzymamy, odpukać...Pogodę mamy okropną i prawie ciągle siedzimy w domku, na dzisiaj mieliśmy w planach jechać na wesołe miasteczko, bo się rozwinęło, a tu od rana leje jak z cebra i z tej rozrywki musimy zrezygnować :(
Martwię sie o Olę, bo od kilku dni mówi, że podłoga jej faluje, że widzi górki, że ja pokrzywiona jestem jak na mnie patrzy itp. W przyszłym tygodniu ma nas przyjąć znajomej teściowa - okulistka - po za kolejnością, bo terminy wszyscy okuliści mają wrześniowe dopiero. Boję się o nią, bo takie falowania mogą mieć różne podłoże.Ola jako maluszek bardzo dużo upadała i uderzała się w gówkę, strach pomyśleć jeśli sie okaże że ma uszkodzony błednik czy jeszcze cos gorszego :(( Mam jednak nadzieję,że u okulisty okaże się że w najgorszym wypadku, ma jakąś wadę wzroku, a nie coś poważniejszego.
Agata
2008-04-14
12:07:57
Email
wpadłam tylko na chwilkę.....dziewczyny...ja już nie daję rady....Sara znów chora.....w piatek już nie poszła do przedszkola, bo brzydko kaszlała. W sobotę pojechałam z nią do lekarza - zapalenie oskrzeli.....znów antybiotyk. Dziś ma chyba dzień kulminacyjny - non-stop kaszle...tak mi jej żal. Na czwartek załatwiliśmy prywatnie wizyte u alergologa ( bo jej pediatra stwierdził, iż trzeba jej zrobić testy...bo te infekcje ma coś za często...i być może to wina alergii). Ale i tak podjęliśmy z męzem decyzje, że wypisujemy ją z przedszkola. Spróbuje znów od września....a póki niech dojdzie do siebie.....bo ostatnio non-stop antybiotyki, miesiąc w miesiąc!! Bidulka tak kaszle, że aż chce się zadusić...już nie wiem jak jej pomóc?
bea1978
2008-04-14
13:06:52
Email
Jejku jak zobaczyłam Twój wpis Agato to się ucieszyłam, że napiszesz że Sarunia chodzi sobie do przedszkola i jest super zadowolona. Boże bidulka, jak mi jej szkoda :(( Wiesz może i dobrze, że ją wypisujecie, teraz będzie cieplej więc więcej czasu będziecie spędzali na placach zabaw itp. więc mała nie będzie się nudziła, a i między dziećmi pobedzie sporo, tyle że nie w zamkniętym pomieszczeniu - więc może nie będzie tak łapała onfekcji. Tak się zastanawiałam ostatnio jak Ola miała zapalenie oskrzeli, czy nie można na to baniek stawiać. Pamiętam jak kiedyś mała miała straszny kaszel i właśnie na bańki nasza pani doktor przypisała. Fakt że to nie było zapalenie oskrzeli ale może i na oskrzela można stawiać. A wtedy kaszel minął w oka mgnieniu! Dlatego teraz sobie powiedziałam, że jak znowu złapie infekcję oskrzelową to zapytam czy nie można zamiast antybiotyków postawić baniek. Agato może zadzwoń do swojego lekarza jak masz taką możliwość i zapytaj?Nikt Ci w mordę za przeproszeniem nie da, a nóż widelec będzie taka możliwość. hociaż teraz pewnie juz podajesz antybiotyk, więc przerwać i tak nie będzie można. No kurcze jak mi żal Saruni, tymbardziej, że się tak strasznie cieszyła, że wraca do przedszkola :( Ucałuj ją od nas.
Agata
2008-04-14
18:20:00
Email
Dzięki Bea za całuski dla Sary
Wiesz co....że też nie pomyslałam o tych bańkach wcześniej.....teraz od soboty jest na antybiotyku, więc nie będę jej już przerywać...ale faktycznie...ostatnio pediatryca chciała jej stawiać bańki na kaszel...tylko ja jakoś tak opornie na te bańki patrzyłam....ale teraz to faktycznie bym jej postawiła. Pamiętam w dzieciństwie wiele razy ś.p. babcia stawiała mi bańki.
Bea tylko tak na przyszłość - nigdy nie zgadzaj się na stawianie baniek dziecki które ma temperaurę. Moja dziadek popełnił ten błąd i przystawił bańki mojej mamie jak miała wysoką gorączkę. Efekt - gorączka skoczyła ponad 40 stopni i erka zabierała ją do szpitala z zapaleniem opon mózgowych. Nie wiem czy to zapalenie od tych baniek, czy od grypy którą mama wtedy przechodziła- ale napewno bańki swoje dołożyły do tego stanu w jakim się znalazła.
Sara już leży w łóżeczku, taka lichutka dzisiaj. Zmęczona jest już tym kaszlem. Dosłownie non-stop. Boję się nocy.
Ale powiem Wam, że znalazłąm sposób, żeby Sara mi nie wymiotowała podczas picia antybiotyku. Otóż zaraz po wypiciu, jak już połknie...momentalnie dostaje odruch wymiotny...a ja jej wtedy wkładam do buźki 3-4 małe cukiereczki, wielkości tik-taków i Sara je rozgryza i zmienia się jej smak w ustach. Problem z wymiotami jak ręką odjął. Mam tylko nadzieje, że tak mogę robić...nie spytałam się lekarza...ale myslę, że te cukiereczki chyba nie wpływają jakoś negatwynie na antybiotyk?
wiesz Bea...żal mi że nie będzie chodzić do tego przedszkola, bo tak strasznie lubi....ale kurcze no, nie kosztem jej zdrowia. Od września spróbujemy znów....a do tego czasu mam nadzieję, że dojdzie do siebie i organizm trochę odżyje.
A poza tym to się z innymi babeczkami dzieje? Kamila nie ma netu....ale Julia, Niecha - jak Grzesiu?Katka....co z Wami kobitki?
bea1978
2008-04-14
21:31:15
Email
Dzięki Agato za ostrzeżenie odnosnie baniek. Ja nigdy sama nie stawiam nikomu, ani nikt nie stawia nam, Ola miała stawiane dwa razy i zawsze dostawaliśmy skierowanie od naszego lekarza.Wtedy przychodzi do domu pielęgniarka rodzinna i stawia. Mężowi stawialiśmy bez zaleenia lekarza, tylko po konsultacji z pielęgniarką, wtedy się płaci ale pielęgniarkę mamy taką super, że jak mogą bańki ewentualnie zaszkodzić to ona za żadne pieniądze nie postawi. Kolega kiedyś do niej dzwonił, bo chciał żeby mu na rwę kulszową postawiła i kobita się nie zgodziła, bo powiedziała że z kręgosłupem nie ma żartów i musi sobie zdjecie zrobić najpierw, bo rwa od kręgosłupa jest. Tak więc tak sama od siebie to dzieciom nigdy nie stawiałam i zamiaru takiego nie mam. Ale dobrze wiedzieć, żeby lepiej przy gorączce nie fundować takiej przyjemności ani mężowi ani sobie :)
Domyślam się jak jest Wam ciężko z tym wypisem z przedszkola, ale tak jak piszesz - nic na siłe a przedewszystkim nie kosztem zdrowia dziecka.
Teraz ja modlę się o zdrowie Oli, bo dzisiaj polatała po dworze w takich balerinkach jak ja to mówię - szmaciankach- i skubana łaziła po kałużach, wiec stopki mokre miała. A ja zorientowałam się dość późno, po za tym byliśmy u moich rodziców wiec bucików na zmianę i tak nie było. No zobaczymy jak to będzie, na razie nie wywołuje wilka z lasu tfu tfu odpukać w niemalowane :)
bea1978
2008-04-14
21:34:44
Email
Acha a co do cukiereczków po podaniu leku, świetny sposób i myślę że nie powinno to w niczym zaszkodzić. Moja lekarka mówiła, że jeśli dzieci nie chcą łykać niesmacznych antybiotyków to mam go mieszać z mała ilością soku(takiego do rozcieńczania z wodą) wiec myślę że to sam cukier i to sam cukier więc nie powinno szkodzić, a ja pomaga że mała nie wymituje to już wogóle sukces:) Ja jestem pełna podziwu dla moich smyków, bo łykają niesmaczne leki bez problemu, Ola da sobie wytłumaczyć że mus to mus, a Czarusia wystarczy nie zmuszać, tylko udawać że nie chce mu się podać tego co na łyżeczce i wtedy sam walczy jak lew, żeby mu dać :))Na szczęście u nas odruchów wymiotnych nie ma.
NIECHA
2008-04-14
21:54:38
Email
Jestem, jestem kochane. Weekend tak spędzaliśmy intensywnie, że nie miałam czasu zajrzeć. A dziś znów się podłamałam jak przeczytałam , że Sara ma zapalenie oskrzeli. Bidulka, nachoruje się w tym roku. Moje dzieciaki już prawie zdrowe. Adaś sporadycznie sobie pokasłuje, ale to juz pozostałości po katarze. Natomiast Grzesiu zdrów jak rybka .Nawet nie zakasłał . Wiem, że się ze mną nie zgodzicie, bo już kiedyś ten temat był poruszany, ale wierzę , że to przez to ,że pije moje mleczko. Odkąd się urodził to wszystkie infekcje go omijały a jak juz coś złapał tak jak to miało miejsce ostatnio to przechodził to łagodnie. Agata a jak Mikołajek? On też na Twoim mleczku jedzie jeszcze? No i jak sie czuje? I jeszcze sobie tak myślę o tym co pisałaś o tej alergii. Nie chcę kolejnej gafy popełnic , bo się nie znam , ale miom zdaniem jakby Sara miała alergię to chyba miałaby objawy niezależnie od tego czy chodzi do przedszkola czy nie, bo przecież w domu jak siedziała to nie chorowała tylko za każdym razem jak szła do przedszkola to zaczynała chorować. No chyba ,że ma alergię na którąś z pań przedszkolanek ;-))))))) Zartuje oczywiście, ale tak poważnie to ja bym sie zastanowiła nad podaniem jej tego ribomunylu. Saruśka pewnie przez te choroby i antybiotyki jest tak wyjałowiona, że jej organizm nie ma siły się bronić przed najmniejszymi zarazkami. Dzieci , które maja lepszą odporność to przy inwazji wirusowej kończy się to najdalej katarem a ona ma ostatnio często zapalenie oskrzeli i kaszle. tzn , że organizm się słabo broni. Tak mi się bynajmniej wydaje i pisze co myślę . A te bańki to też dobry pomysł. Wkońcu kiedyś to często się te bańki stawiało i to pomagało. Czasami najlepsze są te stare metody. A odnośnie sposobu na łykanie leków to też mam ten sam problem z Adasiem jak jest chory. Często wymiotuje lekarstwa. Jak musiałam mu dawać leki na te lamblie to też miałam nie lada problem, bo to były tabletki tak gorzki ,że ja jak to spróbowałam to mnie wykręciło a tą tabletkę trzebabyło przecież rozkruszyć, Adas wogóle nie chciał tego ruszyć a jak wziął do buzi to był odruch wymiotny. Dopiero wpadłam na pomysł, żeby zalać to sokiem malinowym i tak to przeszło. Nie wiem czy to tak było można czy nie . Mnie się wydaje ,ze najważniejsze ,ze dziecko lek przyjmie a nie że znajdzie się na dywanie , przecież i tak się wszystko w żołądku wymiesza. To tyle . Bea a jak tam ząbki Czarusia . Idziesz robić rentgena? A co z Julią ? Nie odzywa się ostatnio . Mam nadzieję ,ze nie chorują. Pozdrawiam was serdecznie i buziaki dla Sary !!!!!!!
bea1978
2008-04-14
22:17:42
Email
Niecha na razie szukamy dobrego ortodonty, bo tak powiedziała moja pani stomatolog. Lepiej od razu iść do specjalisty, który w razie potrzeb będzie dalej prowadził synka. Bo jeśli jednak nie wyjdą te dwójeczki, to wtedy w późniejszym czasie jakieś protezki czy coś takiego to już ortodonta. A sama od siebie nie mogę iść na zdjecie, bo to jakieś specjalistyczne są, a nie takie zwykłe jak na przykład ja robiłam ostatnio. Na razie obserwujemy jak wychodzą wszystkie trójki na raz, może po nich wybiją się te nieszczęsne dwójki.
No obijają się wszystkie mamusie, Kamila zagląda tylko do wątku o domkach hihi u nas już czasu nie starcza, żeby coś skrobnąć ;) Julia też coś ucichła, mam nadzieję, że smyki są zdrowe.
Anna
2008-04-15
00:00:24
Email
Agato, biedna ta Twoja dziewuszka. Jak tak czytam to scenariusz prawie taki jak u nas. Trzy dni w przedszkolu i zaraz się jakaś choroba czepia. Miłosz nawet ostatnio powiedział, że nie chce iść do przedszkola, bo mu znowu choroba wejdzie do nosa i przyjdzie z nim do domu. Ja każdego dnia drżę kiedy go posyłam co tym razem zastane kiedy wrócę do domu. Ale nie bardzo mam co zrobić czasami myślę ze zwolnie się z pracy bo te choroby mnie wykańczają, a tu niestety opiekunka nam nawala na szczęście teść zaczął nam pomagać w opiece nad małym bo było naprawdę nerwowo. Cały czas szukam opiekunki, takiej która by była na tyle dyspozycyjna, że zawsze kiedy mam jakieś wątpliwości co do posłania Miłosza do przedszkola mogła by przyjść. Mam nagraną pewna panią, ale dopiero od września, oby plan wypalił. Na szczęście Miłosz miał trochę przerwy w antybiotyku (od stycznia), ale martwią mnie jego przewlekłe katary, zresztą dosyć dziwne z nosa nic juz nie leci, a do gardlła spływa paskudna wydzielina powodująca kaszel. Lekarka podejrzewa trzeci migdał, trzeba będzie to sprawdzić. Jutro idzie 5 dzień z rzędu do przedszkola modlę się oby nic nie złapał, mąż w szpitalu na zabiegu, więc dodatkowy stres w pracy wszystko na wczoraj, ehhhhh...
Julia
2008-04-15
13:25:01
Email
Hej dziewczyny, no już się melduję, bo mnie tu zaraz zamordujecie za tą długą nieobecność ;o) Przepraszam, że nie piszę, ale jakiś taki głupi okres mam ostatnio. Taki większy dołek. Trochę z mężem kłopotów, jakiś kryzys chyba, Bartek od jakiegoś czasu też nam daje popalić i tak jakoś nie mam sił na to wszystko. Chyba przydałoby się już wrócić do pracy, bo ja się nie nadaję do siedzenia w domu. Zdrowi na szczęście jesteśmy, tzn trochę tylko Jasio od dwóch dni smarka, ale nie pogarsza mu się, więc jestem dobrej myśli. Z Bartkiem byłam na testach u alergologa i wyszło, że na nic nie jest uczulony, więc będziemy dalej szukać, bo w zeszłym roku miał ewidentnie alergię na jakieś pyłki albo trawy. Czytałam, że niestety testy skórne nie dają 100% pewności. Agato strasznie Ci współczuję, a właściwie to Sarze. Pewnie biedaczka ma już tak osłabiony organizm, że jak tylko wejdzie między dzieci to od razu znowu ją łapie. Na pewno odpoczynek od dzieci i zarazków dobrze jej zrobi i trzeba by ją było wzmocnić. Może rzeczywiście jakieś szczepionki uodparniające? A może zapytaj lekarza o skierowanie do laryngologa i niech poogląda Sarusi migdałki? Może to problem trzeciego migdała? Ja idę z Bartkiem do laryngologa 6 maja i wtedy się okaże, czy zabieg będzie konieczny czy nie. A jak Mikołaj, trzyma się dzielnie? Zaraz pędze pooglądać fotki, bo mam spore zaległości. Pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny i nie miejcie mi za złe, że będę rzadziej pisać, chyba muszę wrócić do formy. Buziaki dla dzieciaczków!!
bea1978
2008-04-15
19:16:17
Email
Oj biedna Ty Julio, nie wiem jak Cię pocieszać bo nie znam przyczny dołka:( Mogę Ci tylko życzyć szybkiego wygrzebania się i uśmiechu na twarzy. Jak ja łapię doły to staram się jak najszybciej zwiać z domu, do pubu ze znajomymi najczęściej :) Wracam jakaś taka nowa i inaczej patrzę na problemy. Może i Ty spróbuj :)
Julia
2008-04-15
19:32:41
Email
Bea dzięki za dobre słowo, dopiero co w sobotę się urwałam, miałam spotkanie klasowe. Ale niestety ten dołek to coś poważniejszego i takie rzeczy już mi nie pomagają. Sama nie wiem, ale chyba po prostu jestem zmęczona siedzeniem z dziećmi w domu. Czekam z utęsknieniem na wrzesień. Dobija mnie już to, że każdy dzien podobny do poprzedniego, a zwłaszcza to, że wszystko trzeba dostosowywać do dzieci. Najchętniej uciekłabym od nich na tydzień. Niestety. Czasem sobie myślę, że nie mogę się doczekać aż podrosną i dają mi święty spokój. Wiem, że to okropne, ale gdybym się jeszcze karciła za takie myśli, to już w ogóle bym zwariowała. Do tego jeszcze z mężem kryzys się nakłada. Ale cóż, jakoś przetrwam. Tylko ta bezradność i brak chęci do czegokolwiek :o( Muszę sobie jakoś sama z tym dać radę, na pewno mi przejdzie, bo takie dołki są normalne, nikt przecież nie ma życia sielanki. Na pewno za jakiś czas mi przejdzie. Pozdrowionka!
bea1978
2008-04-15
20:01:54
Email
Och Julio a ja myślałam że jestem wyrodną matką myśląc w cieżkich chwilach podobnie jak Ty!!:) Nawet powiedziałam to kiedyś na głos i mój mąż w danej chwili powiedział to samo ;) Nasze dzieci należą do baardzo niegrzecznych, tzn Ola a Czaruś niestety podłapuje wszystko od niej, co daje zdwojone siły niegrzecznosci, wiec myślenie o tym, kiedy dzieci podrosną i dadzą nam chwile wytchnienia to mamy z mężem przynajmniej raz w tygodniu hhihi Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej doszła do siebie, buziole
Kamila
2008-04-16
09:56:34
Email
Hejka laseczki! Ale mi smutno bez Was!!! Wpadłam do męża do pracy i troszkę tutaj czytam... a net to chyba będę miała dopiero u siebie na wsi, czyli w czerwcu :) do pracy też nie wiem kiedy wracam, chyba też w czerwcu :) szef dał mi dłuuugie wolne :D dzieciaczki moje zdrowiutkie, tfu, tfu odpukać, Kinia lata do przedszkola, jutro idziemy razem do fryzjera, ja na pasemka a mała do ścięcia, bo już jej się grzywa na oczy puściła :) Konrad... dostaje ataki szału za mną.. dosłownie.. jak mnie widzi to od razu jęczy, trzyma się mojej nogi, wyciąga ręce i chciałby non stop przy mnie być... zabawne, bo gdy mnie nie widzi to spokojny jak aniołek-słowa mojej cioci, która go pilnuje mojej mamy :) tak samo w nocy... jak ze mną w pokoju śpi to budzi się ze 3. razy w nocy, muszę go lulać a najprędzej to ląduje u mnie w łóżku, bo powiem Wam, że nie mam siły nosić go i lulać.. jestem taka zmęczona po całym dniu zapierdzielania na wsi.... a dzisiejszej nocy moja mama spała z nim w pokoju i ten gówniarz mały ani razu się nie obudził!!! Agata, fajnie, że z Sarą lepiej :) a co do jej niechętnego wychodzenia z przedszkola hahaah ale agentka! Julka, co to za dół.. a może raczej dolina Cię dopadła? No wiesz, po Tobie najmniej się spodziewałabym takiego stanu umysłu :) Mała, przecież z Ciebie największa optymistka na tym forum! Głowa do góry, wiem co czujesz mówić, że chciałabyś uciec od maluchów........ to nic złego, naprawdę... to normalna reakcja! Bea, Niecha, pozdrawiam Was serdecznie i będę się starać jak najczęściej tutaj zaglądać bo tęsknię straszliwie!!! Buziaczki cmok cmok!
Agata
2008-04-16
11:15:44
Email
Wiece co babeczki...kochane jesteście.....aż mi się łezka w oku zakręciła, bo wszystkie jak murem przejęłyście się chorobą Saruśki. Fajnie wiedzieć, że się ma taaaakie wsparcie:)
Niecha - Mikuś ma się dobrze. Jest jeszcze na moim mleczku ale już dwa razy dziennie dokarmiam go sztucznym....bo mam mało pokarmu....Ale postanowiłam powalczyć jeszcze o pokarm...herbatki, częstę ściąganie...bo mój synio nie zawsze ma ostatnio ochotę possać pierś - tylko woli ściągnięte mleczko z butli. Ale nic - zawezmę się i będę go często do piersi przystawić- mam nadziję, że pokarm się zwiększy:)....Sara już tyle razy była przy nim chora - a on miał tylko raz katarek..więc Niecha uważam tak jak Ty, że moje mleczko go chroni. A powiedz mi, kiedy zaczęłaś rozszerzać dietkę Grzesia - tzn. soki, jabłuszko itp.? A co do alergii - to sama już nie wiem, ale podjęliśmy decyzję, że zrobimy jej testy ( jutro ma te testy) izobaczymy. Synek brata miał tak samo jak Sarusia - i właśnie okazało się, że jest alergikiem. Dostaje wziewy i jest dużo lepiej. Jeśli okaże się , że to nie alergia - to będziemy mieć 100% pewność, że poprostu ma słaby organizm i dlatego tak łapie. Wtedy zastanowimy się co dalej? Całuski dla Adasia i Grzesia
Aniu - żal Miłoszka, że też tak choruje. Ja też jestem na etapie szukania opiekunki dla Mikusia. W piątek spotykam się z 2 babeczkami, które w czerwcu kończą Studium Medyczne o profili - opiekunki dziecięce. Nie znam ich...ale poleciła mi je nauczycielka z tego Studium, więc mam nadzieję, że okażą się godne zaufania.
Julka - trzymaj się kochana. Pamiętaj, że po burzy zawsze wyjdzie słoneczko:) Trzymam kciuki, aby wszystkie Twoje problemy udało się szybko rozwiązać. Co do laryngologa - to nigdy się nad tym nie zastanawiałam, bo Sara jeszcze nigdy (odpukuję PUK PUK PUK) nie miała żadnej infekcji gardłowej. A myslę, że jeśli coś by było z migdałami to chybaby łapała jakieś "gardłówki"...no nie wiem...jak myslicie? Uściski dla twoich chłopaków.
Kamila a Ty ciotka wpadaj częściej do męża do pracy i zaglądaj tutaj. Rano zaczęłąm Ci odpisywać na sms-a...ale pokolei zaczęli się budzić Sara i Miki i w końu nie dokończyłam. Ale do wieczora napewno odpiszę hihi:) Buziaczki dla Kini i Kondzia:):)
bea1978
2008-04-16
11:33:15
Email
Agata mi sie też zawsze wydawało, że jak jest trzeci migdał to dziecko łapie głównie infekcje gardłowe, a nie inne. Jednak pewnie różnie to bywa, bo pewnie przez zainfekowane migdały to cały organizm dostaje popalić. W sumie nie wiem, piszę co myslę :) Moje szkraby wiecznie te gardłowe sprawy łapią, a potem idzie na oskrzela wiec chyba też przy kolejnej chorobie, będę musiała sie zastanowić nad pójściem do laryngologa, bo teraz wszędzie naokoło słyszę o tych trzecich migdałkach i już zaczynam do swoich szkrabów to przypisywać.
Miło Cię widzieć kamilo, przypisuję się do słów Agaty - wpadaj częściej do mężulka do pracy i pisz co u Was:)
bea1978
2008-04-16
11:36:47
Email
A my czekamy dzisiaj do 14 na wyniki z przedszkola!!! Jejku jakie mam nerwy, bo bardzo zależy mi żeby się Ola dostała do tego wybranego przedszkola a nie innego!!Trzymajcie kciuki ciocie!!
Agata
2008-04-16
11:38:16
Email
bea koniecznie daj znać o przedszkolu. Jak pomoże - to ja też trzymam kciuki:)
Kamila
2008-04-16
12:18:52
Email
Dzięki dziewczyny za miłe słówka :) jak miło :) Bea, trzymam kciuki, żeby się udało! U nas w tym tygodniu też listy wywiesili, Kondzio przyjęty :) U niego w grupie będzie 25. dzieci. U Kini 18.
bea1978
2008-04-16
12:58:40
Email
Malutko dzieci u Kini będzie, aż dziwne że przy takich potrzebach tworzą takie małe grupy. U nas grupy zazwyczaj bliżej trzydziestki są hihi Jessulu ale mam nerwy wrrrr Jeszcze godzina buuuuu
bea1978
2008-04-16
14:18:02
Email
Hurrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa DOSTAŁA SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Julia
2008-04-17
13:33:13
Email
Bea gratulujemy! I cieszymy się razem z Wami :o) Ola pewnie przeszczęśliwa? :o) Oby tym razem już się obeszło bez takich przygód jak do tej pory :o) My czekamy czy Jasio się dostanie do żłobka, bo ostatnio się zaczyna robić problem z tym, dzieci coraz wiecej a urząd miasta się nie kwapi za bardzo, żeby rodzicom pomóc i są tylko dwa żłobki. Ach... cholera czasem bierze, jak się pomyśli, że na takie pierdoły pieniądze idą, a tu, jak rodzice naprawdę mają problem to się ich ignoruje. Mam nadzieję, że nam się uda, bo inaczej będzie kłopot. Z innej beczki...Jasio ma zapalenie oskrzeli :o( Byłam zaskoczona, jak to się okazało, bo był zaziebiony i dopiero od wczoraj mu się pogorszyło, ropny katar, lekki kaszel i dziś rano 38 st, ale wyglądał naprawdę nieźle, a tu taka diagnoza :o( No więc bylismy na inhalacji, płakał boroczek, wyrywał się cały czas, ledwo go utrzymałam, a to aż 10 min trwa :o( Ale daliśmy radę. Dostał antybiotyk i jakieś leki do inhalacji w domu, więc będziemy się leczyć. Za miesiąc też zaczniemy kurację ribomunylem, tak profilaktycznie przed pójściem do żłobka. Tak zdecydował pediatra więc spróbujemy. Na pewno mu nie zaszkodzi, a czy pomoże, to się okaże, bo jak pisałam kiedyś, po dośw z Bartkiem jestem jakoś sceptycznie nastawiona do tych wszystkich leków uodparniających. Agata jak tam Sarusia biedna? Jest jakaś poprawa? Uściskaj ją mocno od nas! Kamila jak widzisz nawet takim nałogowym optymistkom jak ja się dołki zdarzają ;o) Ale powiem Wam, że wystarczył Was odzew i już mi się humor poprawił, więc wielkie dzięki dla Was, jesteście kochane i niezastąpione!! Czasem nawet lepiej potraficie poprawić humor niz własny mąż ;o) Jednak co kobita to kobita :o) No to pozdrawiam Was słonecznie, bo ostatnio za oknem coś brakuje tego słoneczka ;o)
Kamila
2008-04-17
13:56:19
Email
Bea, gratuluję!!! Też podobnie jak Julia, mam nadzieję, że teraz będzie gitara i nie będziesz się tak wpieniać ;) a powiedz jeszcze do drugiego przedszkola ją teraz zapisałaś czy do tego samego..? Julka, widzisz, mówiłam, że będzie dobrze! Hahaha masz rację, wciąż nawzajem się pocieszamy :) biedny Jasiulek, trzymam kciuki, żeby bączuś jak najszybciej wrócił do zdrówka! Co do tych szczepionek uodparniających, też nie jestem do nich przekonana.. nie wiem, ale jakoś wśród moich znajomych one się nie sprawdziły i ja jakoś sobie głowy tym nie zawracam.. z resztą nasza pediatrzyca też nas na nie zbytnio nie namawia. U nas teraz jest straszna panika przed kleszczami.. szczepią na potęgę.. jestem ciekawa jak mój synio poradzi sobie w żłobku... taki łobuz z niego.. no nie mogę się od niego opędzić! Cholera mała od razu jęczy na mój widok.. mam nadzieję, że zaraz to przejdzie.. pogoda u mnie beznadziejna.. pada i wieje, ale humorek jakoś dopisuje, lecę na 15, do fryzjera na pasemka i cięcie, biorę Kinię, bo też ją trzeba troszkę przyciąć. Potem solarium, bo karnet się kończy i do domku :) a jutro od rana znów na wieś... w sobotę idziemy na urodziny do mego męża chrześniaczki, 7. latki, Kinia już nie może się doczekać :) Buźka kochane!
bea1978
2008-04-17
20:21:25
Email
Juz odpisuję, Ola dostała sie do przedszkola do którego chodziła majac trzy latka. Wtedt też miałam pewne "ale" ale nie aż w tak poważnych sprawach jak w tym ostatnim przedszkolu. Ola wtedy była zadowolona i jak poszła do tego drugiego teraz od stycznia, to sama mówiła że chce wrócić do tamtego starego,do JEJ przedszkola :) No i udało się, wróci już od września i mamy nadzieję że do tej samej grupy do której chodziła jako trzylatka :)
Bidny Jasio, buziolki dla niego od ciociuni :) U nas też kiedyś było podobnie, że niby lekko Ola chora a okazało się że to zapalenie oskrzeli. Tyle że u nas był kaszel a nie było gorączki i to mnie zdziwiło. Ja sobie powiedziałam, że jeszcze jedno choróbsko i też bierzemy się za te szczepienia odpornosciowe. Zaszkodzić nie zaszkodzą, a nóż widelec pomogą :) I tego życzę Jasiowi :)
Julia
2008-04-18
13:07:55
Email
Bea dzięki :o) Dobrze, że wczoraj poszlismy do tego lekarza jednak, bo wieczorem Jasio miał już 39 st a dziś marniutki jest biedaczek :o( Kaszle, smarka, czerwone ma policzki, gorączkę, chociaż nie bardzo wysoką, nic nie chce jeść, od rana zjadł tylko 3 biszkopty i wypił 100 ml mleka, no i dużo mu pić daję. Normalnie to zjada rano 210 ml mleka, 150 ml kaszki i spory obiad ok południa. Ale nie zmuszam go, bo to normalne że nie chce jeść. Teraz go położyłam spać, taki jest senny, widać, że słabiutki. Ach...żal mi go :o( I strasznie mi płacze przy inhalacjach, a musimy je robić 3 razy dziennie. Kupiłam w aptece taką specjalną tubę do inhalacji w domu. Jasio niestety wpada w histerię na jej widok. A znowu Bartek płacze, bo on też chce mieć inhalację ;o) Ach...paść można czasem przy tych dzieciakach ;o) Mam nadzieję, że jutro już się Jaśkowi poprawi, bo w sumie dopiero od wczoraj wieczorem bierze antybiotyk, więc na poprawę trzeba jeszcze poczekać. Agata a jak Sara?? Napisz jak znajdziesz chwilkę. No to papa, lecę robić 300 brzuszków ;o))
Julia
2008-04-18
13:11:29
Email
No i zapomniałam jeszcze dopisać...Bea fajnie, że Ola pójdzie do przedszkola, które tak lubi. Myślałam, że to będzie to przedszkole, do którego ostatnio chodziła, ale jeśli nie to tym lepiej :o) Pozdrowionka!
bea1978
2008-04-18
13:15:39
Email
Ach te dzieciaki, u nas jest to samo. Jak Czaruś coś dostaje to i Ola zaraz chce - nawet wit. D3!! Pewnie wam pisałam jakiś czas temu, że Ola wypiła 3/4butelki vigantolu, ja jej nie dałam to sama wzięła. Ach czasem ręce mi opadają. Od kilku dni mamy umowę z Olą, że ma być grzeczna, nie wrzeszczeć, nie piszczeć i nie pajacować. Powiem szczerze, że poprawiła się i to sporo, a co za tym idzie Czaruś nie piszczy tyle co wcześniej. Ale wystarczy że Olka raz zapiszczy i Czarek już zaczyna swoje. Masakra wtedy jest, bo mój synek ma strasznie piskliwy głos - wszyscy się dziwią jak my możemy wytrzymać przy tylu decybelach. No a my właśnie już nie wyrabiamy i stąd nasz układ z Olą. Mam nadzieję, że wytrwa w postanowieniu i że wejdzie jej takie spokojniejsze zachowanie w krew, bo powiem Wam szczerze mam jej już serdecznie dość! Jak jej czasami nie ma, to Czaruś jest jak aniołek, bawi sie pięknie, nie wymusza, nie krzyczy - a tylko jak się pojawia Ola na horyzoncie zaczynają się jego fochy, krzyki itp. Gdyby nie było Oli to nie odczułabym, że mam dziecko w domu :) Wkurza mnie to, że młody tak podłapuje wszystko ale co zrobić.MOże nasza umowa coś pomoże. Lece bo mały wstał włąśnie papatki
Agata
2008-04-18
18:34:49
Email
Julka..ojejku...tak mi żal Jasia...bidulek. Kurcze czemu te nasze skarby tak muszą chorować? Ucałuj go mocno od nas.
A u nas.....ja już sama nie wiem jak jest....:( Jutro minie tydzień jak Sara jest antybiotyku...a kaszle tak, że szkoda gadać. No fakt, że od poniedziałku nie dostała żadnego wziewu bo wczoraj miała robione testy. Dzisiaj żaczyna drugą butlkę antybiotyku - mam jej jeszcze przedłużyć o 2 dni ( bo wczoraj osłuchiwała ją pani alergolog, która też jest pediatrą i powiedziała, żę oskrzela już czyste, ale ten kaszel paskudny)...ale coś mi się nie chce wierzyć, żeby na taki paskudny kaszel oskrzela były czyste. Chyba jutro pojadę z nią do naszego pana doktora.
Co do testów...to popłakała sobie maleńka oj popłakała....no ale musieliśmy. Wyszło, że tak na pograniczu jest uczulona na pleśń i ledwo co na sierść kota??? Dziwne bo kota nie mamy. Kota mają teście - ale znowu często tam nie jeździ? Przez całe lato ma brać jeden lek wziewny, jedną tabletkę dziennie i łyzkę syropu. Inhalację na szczęście lubi i też jej robię przez tą tubę...ale Jasio jest młodszy - i pewnie ta tuba budzi w nim strach.
Powiem wam, że od tygodnia Sara nie przespała całej nocy - budzi się w nocy z takim duszącym kaszlem, do tego dochodzi płacz, katar i odruch wymiotny jak na zawołanie....
Bea sieszę się, że córcia dostała się do przedszkola. Uściskaj swoje bączki mocno.
Aha...przypomniała mi sie...miałam dziś spotkanie z opiekunkami...przyszły dwie fajne dziewczyny (21 i 25 lat). W czerwcu kończą studium medyczne na kierunku terapeuta zajęciowy a dodatkowo jedna z nich skończyła 2 lata temu kierunek opiekunki dzięcięcej. I wiecie co spytałay mi się czy mogą we dwie przychodzić na zmianę. Np. kilka dni jedna a kilka dni druga. Zgodziłam się, tym bardziej, że nie miały nic przeciwko, żeby zaopiekować się też Sarą.Poza tym oferowały pełną dyspozycyjnośc. Wiecie...podejrzewam, że chcą we dwie przychodzić bo zawsze jakiieś pieniądze zarobią...a dziewczyny kończą szkołę bez pracy....więc bardzo się cieszyły. Sara od razu zaciągnęła je do zabawy. Myślę, że będzie fajnie - tym bardziej, że są to dziewczyny polecone przez znajmomą nam nauczycielkę tegoż Studium.
bea1978
2008-04-18
18:53:31
Email
Agato na wyciszenie kaszlu i uspokojenie dziecka w nocy, nam lekarz ostatnio przypisał dla Oli jakiś syrop, jednak ja dostałam tylko odpowiednik podaje ci nazwę"PROMETHAZINE". Kurcze pomagał Oli ten syrop, nie kaszlała w nocy, nie miał odruchów wymiotnych i dużo lepiej spała. Moze i Ty spróbuj, nie pamiętam czy to na receptę było czy bez też można dostać, zapytaj jak chcesz w aptece, może i Saruni pomoże.
Super że trafiły Ci się takie opiekunki, tylko nie wiem czy to dobre dla dzieci, żeby się tak zmieniały hmmm W sumie to nie wiem czemu tak pomyślałam, ale piszę co myślę od razu :)
Julia
2008-04-21
13:12:14
Email
Hej, muszę się Wam czymś pochwalić :o) Jasio wczoraj zaczął raczkować! Trochę mu to jeszcze nieporadnie idzie, ale sprawę utrudnia to, że u nas na wszystkich podłogach panele i nawet jak się kocyk położy to ślisko. Ale w końcu po wielu próbach kończących się na kiwaniu się w przód i w tył załapał :o) A zeby tego było mało to ledwo wysłałam smsy do rodzinki i znajomych, żeby się pochwalić, to ide do niego do pokoju, a on się trzyma za szczeble łóżeczka i wstaje ;o) Łobuziak taki :o) No więc mamy dwie nowe umiejętności w dwa dni ;o) Trochę późno ale za to z grubej rury :o)
NIECHA
2008-04-21
19:27:40
Email
Dziewczyny trochę mnie nie było , ale ostatnio miałam ciężki okres. Przede wszystkim złożyłam wymówienie babci tzn. podziękowałam jej za pomoc, bo juz psychicznie nie wytrzymywałam z nią. DO wszystkiego się wtrącała i wprowadzała nowe porzadki. Teraz już nie przychodzi tak często . Ja jestem bardziej wypoczeta psychicznie, ale za to mam mniej czasu dla siebie. Cóż coś za coś. W zeszłą sobote byliśmy na weselu i sie wyszalałam za wszystkie czasy. Fajnie tak sobie odreagować , bo oststnio tez miałam niezłe doły przez ta moją teściową...;-( Julia i Agata ucałujcie maluchy. Niech szybko wracają do zdrowia. Agata ciekawa jestem jeszcze co powiedział alergolog na te wyniki testu i te częste choroby Sary? Czy to w związku z tym ten kaszel? Julia gratulacje dla Jasia za raczkowanie. Grzesiu zaczął raczkowac i wstawać miesiąc temu i niestety mamy już tego pierwsze efekty. W zeszłym tygodniu próbował wstawać , rączka mu się poślizgnęła i uderzył dosyć mocno w próg przy drzwiach balkonowych no i rociął sobie wargę aż do nosa. Krew się w sumie mało lała i nie płakał bardzo , ale pojechałam z nim na pogotowie. Całe szczęście szyć nie trzebabyło. traz ładnie się goi ale coś mi się widzi ,że ślad po tym zostanie. Także tez biedniuktki ten mój Grzesio. Poza tym rosną mu jedynki na górze i męczy się biedaczek . Oprócz cyca to nic nie chce jeść. Adaś odpukac zdrowy i energia go rozpiera. Na weekend majowy jedziemy do Wolsztyna koło Poznania. A wy jakie plany macie?
NIECHA
2008-04-21
19:36:14
Email
A Agata super ,że masz już problem z głowy odnośnie opieki nad dziećmi. Ja osobiście wolałabym jakąś starszą panią, która ma odchowane dzieci i nie ma co z czasem zrobić. Jakoś nie mogłabym zaufac młodym dziewczynom, które pewnie to zajęcie traktują jako przejściowe i pewnie jak znajdą coś lepszego to się nie będą długo zastanawiać nad zmianą na lepsza posadę a wiadomo dla dzieci takie częste zmiany nie są wskazane. Wiadomo nie widziałam nie oceniam. mam nadzieję, że dobrze wybrałaś i tobie trafiły się wyjątkowe dziewczyny.
bea1978
2008-04-21
21:33:58
Email
Na poczštek gratulacje dla Jasia!!
Niecha jak czytałam Twój wpis to aż dreszcz mnš wstrzšsnšł, biedny Grzesio. Kurcze ile się te dzieci nacierpiš zanim twardo stanš na nóżki, czy właœnie nie nauczš pewniej raczkować :( U nas też było i nadal jest wiele guzów, aż serce się kraja jak patrzę, że Czaruœ na okršgło ma guziole na czółku. A jeœli chodzi o jedzenie, to u nas niestety ten sam problem,Czarek od dobrych trzech dni nic prawie nie je. Zjada dwa razy mleko z kaszkš, œniadania - nie, obiadku - nie, kolacji-tez nie. Skubnie jakies ciasteczko czy paluszka tylko, nie moge na to patrzeć, bo wiem że nic nie przybiera i pewnie niewiele roœnie, a tu sobie jeszcze dietkę robi. Za to ja nadrabiam, zaczęłam jeœć za dwoje normalnie! W dwa dni zjadłam słoik czekolady! Nie wspomnę, że w cišgu dnia też chodzę i na okršgło coœ podjadam.Jestem zła na siebie, bo rozpycham sobie żołšdek niepotrzebnie! Bo głodna nie jestem tylko po prostu mam ochotę i biorę co chwilę coœ innego wrrrrrrr
Idę do łóżeczka, bo jutro ciężki dzień mnie czeka, zresztš podobnie jak dzisiejszy hihi Po placu zabaw padam normalnie, cišgle ganiam za Czarkiem, bo albo ucieka albo włazi tam gdzie może sobie krzywdę zrobić...nie wyobrażam sobie lata, jak bedš upały a ja będę za nim biegać haha
Anna
2008-04-21
21:49:17
Email
Ja w temacie opiekunek. Agata, Niecha niestety ma rację, że młode dziewczyny mogą zbyt długo nie wytrzymać, wiem co mówię bo niestety na przestrzeni 2,5 roku mam już 4 opiekunkę - studentkę, ale poza tym byłam bardzo zadowolona z tych dziewczyn, przede wszystkim miały dużo energii i uśmiechu do zabawy z małym, Miłosz zawsze reaguje z radością na wieść że dzisiaj przychodzi opiekunka, zawsze robi plany w co będą się bawić i nawet nie pozwala mi się rano ubrać, bo mówi że opiekunka świetnie zna się na ubieraniu i dadzą sobie radę. Plusem jest też to że dziewczyny nigdy nie kwestionowały, ani nie komentowały moich zaleceń. Tak, więc myślę Agato że bedzie dobrze, oby tylko jak najdłużej wytrzymały. Ja niestety na wakację muszę znów kogoś znaleźć , bo przedszkole nieczynne, a obecna opiekunka wyjeżdża na wakację w rodzinne strony (więc sama widzisz jak to ze studentkami jest).
Kamila
2008-04-22
09:09:37
Email
Oj z tymi opiekunkami to różnie.. sama miałam ich kilka chyba 3. lata temu :) głównie były młode, ok18-19., byłam zadowolona, tylko wkurzało mnie, że jak wracałam po pracy do domu to jedna z nich już stała ubrana w butach i gotowa do wyjścia.. niekiedy nie zdążyłam się dopytać czy mała jadła, spała.. a co do starszych, to kochane to też nigdy nic nie wiadomo! Miałam jedną panią, tak ok 50.tki, która była boska! Opiekuńcza, kochana, jak babcia :) Była wdową.. dowiedziałam się, że wzięła na randkę ze sobą moją Kinię... w tym barze gdzie byli pracował wtedy mój kolega i mi to przekazał.. wszystko byłoby spoko, ale tam strasznie jarają faje a ja do fajek mam obrzydzenie i musiałam się pożegnać z ową Panią. Ale wiecie co, teraz po 3. latach jak pilnowała Kinię, czasem ją spotykamy, zawsze pyta o małą.. to bardzo miłe :) życzę powodzenia z nianiami :) ja się przekonałam już, że żłobek i przedszkole to najlepsze wyjście :) dzieciaki moje zdrowe, codziennie na wieś jeździmy, Kinia uczy się jazdy na rowerku, Konrad też już próbuje swoich sił na mniejszym rowerku, pogoda się poprawiła - słonko u nas na całym niebie :) Pozdrawiam!
Julia
2008-04-22
12:53:05
Email
Dziękujemy za życzenia powrotu do zdrowia! Jasio ma się już lepiej :o)Co do opiekunek...dla każdego jest lepsze coś innego. Kamila dla Ciebie żłobek i przedszkole to najlepsze rozwiązanie, bo Twoje dzieci wyjątkowo mało chorują. Fajnie się masz :o) Ja też uważam przedszkole za fajną rzecz, ale żłobek to już nie jestem taka pewna. Tylko niestety czasem życie zmusza do takiego wyboru.
bea1978
2008-04-22
13:03:50
Email
Wiadomo, że są i plusy i minusy, opiekunka młoda ma wiele zalet ale i te starsze również, przedszkola tak samo, a co do żłobków hmmm mam podobne zdanie do Julii. Ja bym nie oddała takiego maluszka do żłobka, wolałabym opiekunkę w domu. Jednak jak jest dwójka małych smyków, mam pracująca to to jest chyba najleprze rozwiazanie, bo opiekunka wzięłaby sporo więcej pieniędzy na pewno, a do tego pewnie cieżko znaleźć chetną do dwójki. NO nie wiem ale żłobek u mnie odpada na dzień dobry :) Starsze dziecko uczęszczające do przedszkola powie co jest ewentualnie nie tak, a taki maluszek biedny, nie potrafi naskarżyć i się wyżalić. Nie wiem kiedy będę szła do pracy ale jak sobie teraz myślę, to wezmę opiekunkę do domu, która będzie się zajmowała Czarkiem i odbierała Olę z przedszkola(zerówki) i myślę, że będzie to jednak starsza babka, bo takie mam po sąsiedzku :)
bea1978
2008-04-24
20:12:17
Email
No to dla odmiany znowu u nas sie zaczyna wrrrr Mały od rana chodzi i psika, z noska leci woda, nocke zarwał na maxa z tego powodu. Na domiar złego, dzisiaj bylismy u znajomej, której starszy synek zaczął w ciągu dnia gorączkować,a małodszy niedawno wyszedł z anginy ropnej - nieźle nie. Tak więc zapodałam moim smrodkom echinacee w końskiej dawce i modlę się żeby nic po za katarem się nie rozwinęło. A co u Was kobitki? Jak się trzymają wasze smyki?Julsia jak samopoczucie?Dołek przeszedł całkiem?
bea1978
2008-04-24
20:13:27
Email
oczywiście miało być Julia ;)
Kamila
2008-04-25
09:13:06
Email
Wróciłam do pracy wrrrrrrrrr ale mi się nie chce!!! No ale jak mus to mus :) Bea, jeśli chodzi o żłobek, nasz jest super, panie, które w nim pracują są świetne i naprawdę osobiście wolę dać małego tam gdzie jest dużo dzieci, gdzie uczy się samodzielności, bo nie każda opiekunka zajmie się tak dzieckiem jak byś tego chciała. Chodzi mi o sadzanie na nocnik, próby samodzielnego jedzenia.. podkreślam, że nie każda, bo oczywiście istnieją wyjątki :) wolę, żeby dziecko rosło wśród dzieci, zabaw, nauki, ale wiadomo, to każdego indywidualny wybór. Zobaczymy jak to jeszcze będzie z małym, czy nie będzie chorował, bo to, że Kinia to ewenement w przedszkolu to nie znaczy, że Kondzio będzie taki sam, prawda? A wtedy pewnie wróci do cioci.. no ale zakładam, że zostanie wśród dzieci :) Na razie moje skarby zdrowe, codziennie jeździmy na wieś, dzieci oglądają swój pokój, Kinia już w marzeniach rozstawia mebelki hahah no i w czerwcu powinniśmy być u siebie :) ja w pracy. przejęłam kierownicze stanowisko, bo kolega miał wypadek i nie wiadomo kiedy wróci.. a roboty mam fullll :( trzymajcie się babeczki!
Agata
2008-04-25
12:40:03
Email
Dziewczyny skopiuje to co napisałam w grudniakach 2007 bo nie mam siły pisać dziś od nowa...wybaczcie...
Dziewczyny a mnie jest dziś źle.....bo rano MIkuś po raz ostatni pił moje mleczko. Dopadła mnie straszna angina ropna z tem. powyżej 39 stopni. 3 dni broniłam się przed antybiotykiem...ale dziś rano już nie mogłam z bólu i wzięłam antyb. a po nim nie mogę karmić. Mam tylko nadzieję, że przez czas brania antybiotyku nie stracę pokarmu i będę go jeszcze mogła potemkarmić...buuuuuu...tak mi smutno. Mikuś w niedzile i poniedziałek dostał piewszy soczek jabłkowy. Piewrszego dnia strasznie płakał jak mu dałam...ale już drugiegi wypił całe 20 mil. bez przystanju:) Od środy podaję mu raz dziennie kaszkę ryżową....pałaszuje aż mu się uszy trzęsą. Wczoraj zjadła parwie całą porcję zrobioną z 60 mil.mleka i 2 łyżek kaszki. Pomału trzeba wejść z zupką...bo widzę. że mój synio ma niezły apetyt
bea1978
2008-04-25
15:27:28
Email
Kamila tu masz sporo racji, że dużym plusem jest przebywanie wśród rówieśników, to wysadzanie na nocniczek, nauka samodzielnego jedzenia...tak tak tu jest wielki plus. Jednak jak widzę grupy w żłobku, gdzie są dwie lub max trzy panie a dzieci 30 no to wybacz, ja bym się bała. Niech sie smyk gdzieś uderzy i kto go przytuli, jak ciocie będa miały akurat chwilowo inną bekse na rękach?Ech wiadomo od płaczu jeszcze nikt nie umarł i nic nie będzie smrodkowi ale...Nie ma sie juz co zagłebiać w ten temat, bo jak wiadomo są za i przeciw w każdym przypadku, bo i niania w domu może krzywdę zrobic i pani w żobku również i w domku smyk może sie skaleczyć i w żłobku również...itd itp ;)
Agata bidulko, trzymam kciuki żeby Ci sie pokarm utrzymał. Ściągaj pokarm regularnie i wylewaj, w takich samych odstepach jak byś karmiła małego. Pozostaje jeszcze jeden problem, czy Mikuś będzie chciał ciągnąć pierś po tym jak będzie dostawał butelke? Tak czy siak trzymam za Ciebie kciuki i szybkiego powrotu do zdrówka życzę :)
Kamila współczucia tego powrotu do pracy, wiem jak się wraca z urlopu wrrrr Ale spoko pociesz się że niedługo lato i pewnie jeszcze dostaniesz coś dla odsapnięcia :)
Kupiłam dzisiaj dzieciakom tran w syropie, podałam po jednej dawce ale muszę sie wstrzymać, bo nei wiem jak podawać wit D3 i czy wogóle ją podawać w tym czasie jak daję tran?A może wy coś wiecie na ten temat?
Agata
2008-04-25
21:57:56
Email
Sara miała dziś stawiane bańki...ależ się bidulka napłakała...pewnie więcej ze starchu....ale tak mi jej żal....teraz zasnęłą wtulona w tatusia.Mam nadzieję, że te bańki wreszcie pomogą....bo już nie wiem jak ją wyleczyć.
Ja czuje się jeszcze niezbyt dobrze. Na szczęście mój kochany mąż od środy wziął 3 dni opieki i cały dom był i jeszcze jest na jego głowie. Powiem Wam, że takie 3 dni słodkiego lenistwa ( mimo choroby) Naprawdę dużo mi dały. Miłej nocki.
Kamila
2008-04-26
08:24:35
Email
Agata, trzymam kciuki, żeby Sarunia w końcu wyzdrowiała! Biedny żuczek, więcej strachu pewnie sie najadła niż ją to bolało... daj znać jak Ona się czuje. Siedzę dziś w pracy.. czekam na szefa, ma być zebranie... ehh a taka ładna pogoda na dworze! Dziewczyny, życzę fantastycznego weekendu!
bea1978
2008-04-26
09:06:25
Email
Agata moja pielęgniarka która stawia bańki, była zdziwiona, że Ola je znosiła bez płaczu i jęczenia, bo ponoć to dzieci boli. Ja Ci powiem że też miałam stawiane i wiem że to potrafi dość mocno ciągnać! Dlatego nie ma się co dziwić, że Sarunia sobie popłakała, teraz tylko się modlić żeby jej przeszedł kaszel wreszcie.Bidulka się na nęmeczy :(
Kamila piszesz z e u Ciebie fajna pogoda ale ci dobrze, u nas wczoraj popadał juz deszcz i dzisiaj też widać że coś się zbiera buuuu a planowaliśmy grilla :(
bea1978
2008-04-26
09:13:49
Email
Acha Agata my dla poprawienia humoru Oli po bańkach, zrobiliśmy zdjecia jej pleckom i pokazaliśmy. No tak sie uśmiała wtedy i do dzisiaj wspomina, że była biedroneczką :)
Agata
2008-04-26
10:37:24
Email
Bea - fajny pomysł z tą biedroneczką...zrobie jej fotkę. Chociaż pokazywałam jej rano plecki w lusterku to nie podobały sie jej. Ale całą noc ładnie spała...mąż z nią pilnował żeby się nie odkrywała, a od rana ciepło ją ubrałam i póki co udaję mi się ją jeszcze przytrzymać pod pierzynka. Co prawda na łózku pełno książek, kredek, zabawek - ale czego się nie robi dla dobra sprawy. Zobaczymy czy to pomoże.....nie zapeszam...ale wydaje mi się, że teochę mniej kaszle...może to zasługa syropu który znów od wczoraj pije - Eurespalu.
Męża wysłałam na zakupy, ja wstawiam rosołek i też się ide położyć...bo hehe....głos mi zanikł....mój mąż się śmiał, że nieźle w nocy potrinkowałam hehe....Trzymajcie się.....KAmila zmykaj w domu...kto to widział żeby w sobote do pracy chodzić????? Buziaczki dla wszystkich.
bea1978
2008-04-26
10:41:21
Email
Agata ja stawiam jednak na bańki a nie syrop kochana, Ola też na drugi dzień miała już dużo lżejszy :) Trzymam kciuki żeby teraz już było tylko lepiej i żeby wreszcie pojawił się koniec choróbsk!!!!!!
Agata
2008-04-28
11:29:44
Email
jejuniu....dziewczyny jak ja się cieszę...bo Sara po raz pierwszy od 3 tygodni przespała calusieńką noc BEZ KASZLU. Bea ja też myślę, że to jednak zasługa banieczek. A co u Was kobitki. Piszcie....
bea1978
2008-04-29
12:41:06
Email
Hej! Super Agata że z Sarunią już lepiej:)A jak dzisiejsza nocka?
U nas nudy, chodzimy sobie na place zabaw, wracam padnięta, bo ciągła gonitwa za Czarkiem mnie po prostu wykańcza. Mały smarczy nadal ale nie jest gorzej, tak więc mam nadzieję że po ostatnim moczeniu nóżek w jeziorku nic więcej sie nie pogorszy :) Ola się trzyma na szczęście. Podaję dzieciakom tran jak pisałam wcześniej, piją niechętnie ale jakos udaje się powciskać hihi Mam nadzieję że to ich uchroni przed kolejnymi zachorowaniami.
Po za tym trochę się martwię, bo nie dostałam okresu hihi czakam od 24 i się doczekać nie mogę. Test ciążowy zrobiłam już wcześniej, bo jakos dziwnie się czułam i wyszedł negatywnie, jednak wtedy mogło być trochę za wcześnie jak na ciąże hmmm nie wiem co o tym myśleć ale chyba dzisiaj kupię kolejny test i się okaże. Nie wyobrażam sobie co to będzie jak by sie okazało że jestem w ciąży buuuuu nie chcę trzeciego dziecka!!!! Wkurza mnie to, bo jeszcze nie wymyslili dla mnie odpowiednich środków antykoncepcyjnych, a z tymi gumkami wrrrr Hormonów nie mogę, bo zaraz dostaję guzy w piersiach, co za tym idzie spiralka hormonalna odpada również. Plastry to też hormony, kalendarzyk haha raczej mało skuteczny itd...zostają prezerwatywy, które za pewne wiecie też są zawodne i niewygodne wrrrrrr Chyba sie załamię jak się okaże że zaszłam buuuuu
Kamila
2008-04-29
13:58:36
Email
Olala, Bea współczuję Ci tych nerwów.. oby to nie było to :) czasem jak mi się śni, że jestem znów w ciąży, to budzę się cała zlana potem haha też nie chcę już 3. dziecka. Ja mam spiralkę, ale bez hormonów, bo też nie przepadam, mam NOVA T, ale nie wiem czy dobrze kojarzę, ona ma miedź a Ty chyba jesteś uczulona na miedź?? Hormonów nie cierpię, mam uraz jakiś.. teraz moja kumpelka ma przez tabletki tyle problemów.. mega torbiele na jajnikach, leży właśnie w Białymstoku w szpitalu, jest po zabiegu, wycięli jej 3. torbiele o średnicy 2cm każdy :( na szczęście uratowali jajniki.. lekarz wprost jej powiedział, że to od hormonów.. a Ona młoda mężatka, chce bardzo dziecka.. zrobili jej wyniki i niestety ma takie jak 40. latka przed menopauzą.. a ona dopiero 27 lat skończyła.. ehhh trzymam kciuki, żeby test był negatywny i daj znać !!!
bea1978
2008-04-29
16:17:12
Email
Oj kochana widzę że sny mamy podobne haha Na razie nie miałam kiedy kupić testu, bo dopiero od okulisty wróciliśmy. Ola ma niewielką wadę wzroku i na jednym oku astygmatyzm, czekają ją okularki. Jednak lekarke zaniepokoiło coś z plamkami na siatkówce i powiedziała że jak w okularkach nadal będzie widziała górki i dołki to skieruje nas do poznania na dokładne badania. Nie znam się na tyle na oczach, żeby widzieć dokładnie o co w tym chodzi ale wiem że powód do zmartwienia jest na pewno. Modlę się jednak żeby w okularkach juz nie było złego widzenia i żeby sie obeszło bez dodatkowych komplikacji.
bea1978
2008-04-29
16:26:42
Email
A z tą Twoją znajomoą to faktycznie nieciekawie kurcze. Wiem że hormony mogą spowodować rózne komplikacje, bo sama właśnie odczuwam ich skutki uboczne. Te moje guzy w piersiach pojawiły się właśnie po dłuższym braniu tabletek anty... Onkolog powiedział że nie mogę brać zadnych anty...- w żadnym wypadku. A z tą miedzią to masz dobrą pamięć, tak samo mam uczulenie na srebro i metale nieszlachetne dlatego spiralki te zwykłe u mnie tez odpadają. No chyba że jakaś ze złotem by się znalazła ale i tak wtedy przy tych zwykłych spiralach są obfitrze krwawienia i mi to nie odpowiada, bo już teraz mam bardzo mocne miesiączki. Dlatego dla mnie tylko gumeczki albo sterylizacja męża ;)
Agata
2008-04-29
17:26:28
Email
Bea....no nie wiem co by Twój mąż na tę sterylizację powiedział hihi...to tak żartem. A wiecie co...pewnie powiecie, że mi odbiło.....ale ja już zaczęłam z mężem rozmowy na temat trzeciego dzoecka...hihih. Póki co mój M. stwierdził, że swoje na porodówce już wysiedział i narazie o tym nie mysli....no nie, żebym była nie teges...ale tak za jakiś rok, półtora....?
Agata
2008-04-29
17:29:57
Email
A dzisiejsza nocka też była spokojna...Saruśka zakaszlała raz czy dwa...ale nie są to już takie maratony z kaszlem. Tylko kurcze jedno mi dziwi....w ciągu dnia też już bardzo mało kaszle, tylko jak dostanie wziewy (niby na kaszel) to momentalnie po nich dostaje ataku kaszlu????Muszę zadzwonić do tej pani alergolog i spytac się o tę jej reakcję ( a te wziewy, syropi tabletke ma brać do końca lata). Dziwne nie?
bea1978
2008-04-29
18:42:29
Email
Ja się nie znam Agata na tych wziewach ale pamiętam jak sobie robiłam kiedyś jakieś napary to po nich też przez chwilę kaszlałam. Dzwoń do lekarza bo może to źle hmm ja nie wiem. A co do trzeciego dziecka to czy Cię potrzaskało hahaha Ja nie chcę za nic w świecie trójki, przy mojej dwójce mam dość czasem zycia już w połowie dnia a gdzie jak by miało jeszcze trzecie się drzeć dodatkowo hahaha Nie biorę wogóle do siebie że mogłabym być teraz w ciąży bo to by mnie chyba zabiło!! Nie moge być i już, testu nie kupiłam, bo czasu zabrakło ale jak do jutra nie dostanę to lecę z rana kupić i w południe robię ech znowu te nerwy wrrrrr
bea1978
2008-04-30
09:44:16
Email
Ufffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff nie będzie trzeciego dzidziusia hihi. Dostałam chyba za karę tak bolesny i obfity okrez od pierwszego dnia, że ledwo sie poruszam hahaha
Agata
2008-04-30
10:54:30
Email
hihi..Bea....no mówiłam, że powiecie, że mi odbiło. No to macie w klubie dwójki jedną potrzaskaną hehehehe
Oj biedna Ty dzisiaj jesteś...kurcze nim urodziłam Sarę to przez kilkanaście lat miałam tak bolesne okresy - pierwszego dnia...że nieraz na rekach mnie wynosili ze szkoły albo z pracy...MASAKRA! A pourodzeniu Sary jak ręką odjął...zero bólu....za to miałam tak obfite, że nieraz się ruszyłam i poszło po nogach....przegięcie w drugą stronę. Ciekawe jak teraz będzie po Mikim ( choć już w kwietniu dostałam pierwszy okres, ale było O.K.)
Bea wypoczywaj dziś ile się da:)
bea1978
2008-04-30
11:41:23
Email
Właśnie dziś się nie da wypoczywać niestety buuuuuu Już trochę polatałam po mieście, teraz mały śpi, a na 13 umówiłam się już wcześniej z kumpelami na placu zabaw. Nie wiem jak to przeżyję, bo ganianie za Czarusiem dobija mnie w normalnych okolicznościach, a tu jeszcze kres :(
A miesiączki po pierwszym porodzie też miała super, dużo krótrze niż przed, nie za obfite - takie akurat i przedewszystkim bezbolesne!! Niestety po Czarusiu mam pierwsze dni bolesne i leje się ze mnie tak jak pisałaś - czasem po nogach. Straszne to i dlatego nie zdecyduję się na zwykłą spiralkę nigdy!
Kamila
2008-04-30
12:27:23
Email
Agata, Ty to dopiero jesteś matka Polka :) wydaje mi się, że jesteś psychicznie załadowana pozytywną energią, dlatego też tak super do tego tematu podchodzisz! Sama mam znajomą, która ma już 3. dzieci, nie pracuje, no i już stęka, że najmłodsze bobo (w wieku Kini) już za duże i ona chce kolejne :) mężuś ekstra zarabia, więc mogą sobie pozwolić :) Bea, co do krwawień, to u mnie po założeniu spirali, tak przez 3. miesiące lało się i lało, ale teraz jest super :) tylko drugi dzień mam mocniejszy a później luzik :) pół roku mam spiralkę i nie narzekam na żadne bóle brzucha i inne. Szykujemy się długiego weekendu, choć ciche dni między mną i mężem.. tzn rozmawiam z nim służbowo.. zakupy na grilla zrobione, dzieci zdrowiutkie, nie mogą się doczekać :) przyjeżdża do nas moja przyjaciółka, chrzestna Kondzia oj będzie się działo :) mam nadzieję, że pogoda dopisze, bo coś dziś się chmurzy... Agatko cieszę się bardzo, że moja Sarunia już lepiej sie czuje! Buziaczki kochane!
bea1978
2008-04-30
15:30:54
Email
Wiecie co, ja Wam powiem, ze nawet jakbyśmy mieli kasy jak lodu to na trzecie bym sie nie zdecydowała chyba. Jestem tak umęczona, że ledwo ciągnę i gdybym miała jeszcze za trzecim dzieckiem ganiać to chyba bym umarła. Zresztą miłości mojej starcza tylko dla mojej dwójeczki kochanej :) Wiem że gdyby się pojawiło trzecie, to na pewno kochałabym je tak jak kocham teraz smrodki ale...nie chcę już wiecej dzieci hihi
Wórciłam z placu zabaw po 2 godzinach do domu wymęczona i padnieta na maxa. Jeszcze czekają mnie zakupy po 16, nie wiem czy dam radę bo umieram!!!!! Kamila trochę mnie zaskoczyłaś tym, że piszesz że masz normalne krwawienia hmmm teraz zaczynam się zastanawiać nad poszukiwaniem jakiejś spiralki ze złotem. Jednak znajac moje szczęście, mnie "krwawica"nie ominie hihi
bea1978
2008-04-30
21:24:15
Email
Kurcze kobitki ja wiem że tu o dzieciach powinno się gadać a nie o swoich dolegliwoœciach ale powiedzcie co to moze być, że mój organizm zatrzymuje od kilku dni strasznie wode. Normalnie chodzę spuchnięta na maxa. Miałam isć do złotnika zmniejszyć obršczkę o dwa rozmiary i dobrze ze nie poszłam, bo teraz bym pewnie umarła z bólu. Najbardziej puchnš mi dłonie ale nogi trochę też, wogóle cała czuję się opuchnięta. Możliwe że to od hormonów, bo teraz ten okres opóŸniony, więc moze coœ mi się popieprzyło znowu?!
A po za tym jest okej, Olę sprzedałam dzisiaj do mojego tay na nockę :) mały œpi a ja leżę i jęczę, bo jestem zmęczona haha
Agata
2008-05-03
09:24:38
Email
dzoiewczyny wpadałam tylko na moment. Od wczoraj od 4 rano mam Mikusia w szpitalu. W nocy wysoko nam gorączkował i brzydgko kaszlał. pojechaliśmy do szpitala - osłuchowo czysto, badanie krwi - niezłe. Popołudniu zrobili mu RTG płuc i okazało się, że są zmiany na płucach. Dostaje antybiotyk. Minimum czeka nas 5 dni w szpitalu. Trzymajcie kciuki za Jego zdrówko. Teraz jest z nim mój mąż, zmienił mnie rano...bo dzisiaj mamy komunię mojej bratanicy i choć na 2-3 godziny chcemy pójść a w tym czasie z Mikim będzie teściowa.
Kurcze dziewczyny mówię Wam....niewinnie sie zaczęło od ciepłego czółka...a skończyło się szpitalem.
Julia
2008-05-03
10:24:16
Email
Hej dziewczyny! Agata trzymam kciuki, żeby Mikuś biedny jak najszybciej wyzdrowiał!! Kurcze, tak się dzielnie trzymał przy tych wszystkich choróbskach Sary, ale w końcu i jego dopadło. Oby lekarstwa mu jak najszybciej pomogły, buziaki ogromne dla niego!! I pisz smsy czy mu się poprawia!! Bea wiesz ja niedawno też miałam stresa, bo 4 dni mi się okres spóźniał, kurcze, normalnie ryczeć mi się chciało, bo zawsze miałam okres jak w zegarku co 28 dni a tu taki numer, byłam prawie pewna, że to ciąża, ale na szczęście nie. Kiedyś pisałam, że chciałabym mieć trójkę dzieci, ale teraz Wam powiem, że na razie też mam dość, psychicznie przede wszystkim. Nie wiem, może jakbym miała córki, podobno są grzeczniejsze i spokojniejsze, a chłopaki moje to takie urwisy, zwłaszcza Bartek 5 sekund nie usiedzi, buzia mu się nie zamyka (po mamie zresztą ;o)) i nie ma na niego siły po prostu, może być obłożnie chory, może przejść pieszo 10 km (sprawdzałam ;o)) i dalej tryska energią!! Masakra. W ogóle ja już równy rok jestem w domu z dziećmi i już mam dość, brakuje mi wolności, wychodzenia z domu swobodnego, bez tej całej wyprawy z dziećmi, pakowania pampersów, soczków, zapasowych ubranek itp. Mam tego już dość, brakuje mi snu, bo od miesięcy codziennie mam pobudkę ok 6-7 rano :o( Chce mi się iść do pracy i odpocząć od dzieci. Może kiedyś mi jeszcze cos odbije, zakładam po 30tce, ale znowu z mężem będzie trudno, bo on już nie chce a do tego ja go uprzedziłam, że jakby mi odbiło i bym znowu chciała, to ma mnie w łeb zdzielić ;o) Więc chyba poprzestaniemy na naszych dwóch diabełkach ;o) Agata a Ciebie naprawdę podziwiam :o) Ty się chyba po prostu do tego nadajesz. A może Sara taka grzeczna, nie daje Ci popalić, to masz cierpliwość? ;o)
Julia
2008-05-03
11:07:19
Email
Kamila a Ty o co się znowu starłaś z mężem? Ach...,mordęga z tymi facetami co nie? ;o) Jak tam dietka? Bo ja trzymam, zmieniłam kompletnie myślenie i odchudzam się inaczej niż do tej pory. Chcę na stałe zmienić swoje nawyki zywieniowe i po prostu mniej jeść, zdrowiej, bo inaczej to nigdy nie schudnę na stałe. Założyłam sobie pamiętnik na vitalii, jak na razie schudłam 3 kg, wolno, ale do przodu. Trzymajcie za mnie kciuki!! :o)
bea1978
2008-05-04
20:33:37
Email
Agato oczywiście że trzymam kciuki za Mikusia, biedaczek niech szybciutko wraca do zdrówka.Kurcze jak u takich maluszków szybko o infekcje płucne. Trzymajcie się cieplutko!
A my byliśmy w poznaniu na dwa dzionki.Trochę odsapnęliśmy od codzienności, byliśmy między innymi w zoo, gdzie Czaruś przy makakach piszczał z radości i świetnie się z nimi dogadywał :)Później albo jutro powstawiam fotki i zapraszam wtedy do działu październikowego na oglądanko :).
Julia
2008-05-05
08:15:17
Email
Bea fajnie, że sobie wyskoczyliście :o) Chociaż pogoda nie za bardzo dopisała w ten długi weekend, przynajmniej u nas. My jak byliśmy z 2,5letnim Bartkiem w zoo to niestety chyba ani jednego zwierzątka nie zauważył, bo był zafascynowany koparkami, wózkami widłowymi i tym podobnymi maszynami, bo akurat w części zoo trwał wtedy remont niektórych wybiegów dla zwierząt ;o) Wróciliśmy więc lekko zawiedzeni. Ciekawa jestem jak tam Mikuś dzisiaj? Agata napisz coś więcej jak tylko znajdziesz chwilkę. A my walczymy z jakimś wrednym wirusem żołądkowym. W zeszła niedzielę był Bartek, w środu tygodnia ja, a wczoraj Jasia dopadło :o( A ledwo skończyliśmy antybiotyk na zapalenie oskrzeli. Wiecie co dobija mnie to strasznie, nie rozumiem, czemu mi te dzieciaki tak chorują?? A jeszcze chyba Wam nie pisałam, że Bartek też ostatnio brał antybiotyk bo znowu mu się coś z siusiakiem zaczęło dziać (kiedyś pisałam, że miał stan zapalny, nie wiem czy pamiętacie) i tym razem znowu to samo!! Daliśmy mocz do badania, dwa razy, nic nie wyszło. Lekarz powiedział, że to mogą być chlamydie, że może w przedszkolu załapał albo my z mężem to mamy tylko bez objawów (a mąż się czasem z Bartkiem kąpał w wannie) a te bakterie podobno w żadnym badaniu nie wychodzą. Masakra. Myślałam, że jak wiosna przyjdzie to już będzie lepiej a tu koszmaru ciąg dalszy. Zawsze tak dbałam o dzieciaki, na spacery non stop chodzę, apetyty im dopisują, jedzą owoce, warzywa, dużo witamin, nie ubieram za grubo...a i tak wszystko idzie na marne :o((( Ach...czasem to mi się ryczeć chce, tak mnie to wkurza i dobija :o( Już się zaczynam bać co to będzie, jak Jasio pójdzie do żłobka. Coś czuję że przyszły rok to będzie masakra.
bea1978
2008-05-05
09:31:05
Email
Julia u nas pogoda była całkiem przyzwoita, wiec nei narzekam. W czwaretek tylko padało a potem juz ładnie było.
A co do chorób to odpukać, Czaruś łapał ostatnio katar ale jak zaczęłam podawać im tran tak katar się nie rozwinął za mocno. Nie wiem czy to zasługa tego tranu, czy kropelek do noska. Tfu tfu tfu mam nadzieję, że u nas koniec z choróbskami!
Dajcie znać dziewczyny jak tam Mikuś, bo z tego co się orientuję macie kontakt telefoniczny z Agatą. Czy mi się zdaje czy Niecha znowu dawno się nie odzywała?Ciekawe co u nich słychać??
Julia a z tymi siusiakami to co chwile ktoś ma problemy. U nas sie uspokoiło odpukać - ale wcześniej też mieliśmy nieciekawie. Małemu najpierw nadrywał skórkę i też robiły się infekcje co chwilę. Potem miał takie dziwne zwężenie jak się ściągało skórkę i lekarz powiedział że to chirurgicznie(plastyka) trzebabędzie korygować.Załamałam się wtedy, jednak udało się to rozpędzić maścią sterydową - smarowałam pisiorka ponad trzy miesiące nią, aż małemu skóra schodziła z ptaszka. Na szczęście się opłaciło, bo teraz po zwężeniu śladu nie ma :)
Trzymajcie się kochane, ucałujcie wasze smrodki, niech zdrowieją jak najszybciej!!
NIECHA
2008-05-05
18:29:46
Email
Melduje sie kobietki ! Nie pisałam , bo nas nie było ponad tydzień. Pisałam wam ,że wyjeżdzamy na majówkę do Wolsztyna. Było super. Pogoda przez cztery dni była piękna. Potem się troszkę popsuło , ale co najważniejsze to zobaczyliśmy. Przede wszystkim parowozownię , skansen. Adaś bardzo przeżywał ten wyjazd. Jak nieraz wracaliśmy do ośrodka to był tak padnięty ,że Grzesiu musiał mu ustąpić miejsca w wózku, bo zasypiał na rękach. Było minęło . Po wyjeździe został nam tylko katar u Adasia. Niestety gdzieś niedopilnowaliśmy i sie dziecko zaziębiło, ale całe szczęście , że to nic poważniejszego. Bea, ja też podaję tran i tą echinacę Adasiowi i mam nadzieje, że to dzięki temu z tego kataru nie rozwinęło się nic poważniejszego. Julia, bidulko współczuję ci ogromnie. Biedny Bartuś . Musi go bardzo bolec ten siusiaczek. Jeżeli to chlamydia to słyszałam ,żeby to badziestwo wytępic to trzeba brac antybiotyk przez trzy tygodnie. Ale nie rozumiem jak to jest nie do sprawdzenia? Przeciez kobietom robi się wymaz z pochwy to chłopcom chyba tez się jakiś wymaz robi? Agata a jak tam Mikuś? Wyszliście już ze szpitala? No i Sara czy zdrowa? Z tego co czytałam to po bańkach się jej polepszyło. Dzięki Bogu ! A nawiasem mówiąc to Agata należy ci się wielkie uznanie za chęć posiadania jeszcze jednego potomka. Ja dołączam do pozostałych i zostaję przy dwójce. Bea to cieplutko miałaś ?????? co??? Wyobrażam sobie twoją ulgę po fakcie. Ja wam powiem , że ja jeszcze miesiączki nie dostałam i zaczynam się juz martwić , bo mam jakąs małą nadżerkę , ale mój gin powiedział, że dopiero jak dostanę mies. to mam się zgłosić a tu jak nie ma tak nie ma. Nie wiecie jaki jest maks. okres oczekiwania na okres? Fajnie to brzmi. Ok to narazie! może uda mi się wkleić jakieś zdjątka później. Pa
NIECHA
2008-05-05
18:31:41
Email
Bea , odnośnie zwężenia napletka to z Adasiem przerabialiśmy to samo. Tez smarowaliśmy tą maścią i pomogło. Również życzę zdrówka wszystkim małych chorowitkom. !!!!
bea1978
2008-05-05
22:05:04
Email
Niecha œwietnie, że tak miło spędziliœcie ten majowy weekend :) A katarek przejdzie niebawem i nie będziecie już mieli tego jedynego niemiłego wspomnienia :)Może jakieœ fotki??Fotki z naszego wypadu weekendowego możecie zobaczyć u mnie w dziale, już pisałam wczeœniej. Sorki ale bezsensem jest wklejanie tego samego na jednym forum.A co do okresu to nie wiem Niecha jak to jest u Ciebie i do końca chyba nie skumałam Twojego pytania. Ja czekałam na okres ostatnio tydzień i myœlałam że umrę w tych nerwach. Najdłużej na okres czekałam 10dni i robiłam test - byłam w cišży hihi Jestem zakręcona i troszkę się gubię, nie wiem czy Ty karmisz piersiš jeszcze?Bo jak tak to na okres możesz sobie jeszcze troche poczekać :)A z tš nadżerkš co masz zamiar zrobić? Ja na szczęœcie nie mam i nigdy nie miałam, ale jakiœ czas temu kumpela miała wypalanš i tyle się nasłuchałam, że dziękuję Bogu że ja nie mam. Co ta kobita przeszła, to w głowie się nie mieœci, trafiła na lekarza fuszera i spieprzył robotę na maxa,ale nie bedę pisać, żeby nie straszyć niepotrzebnie.
Julia
2008-05-06
08:24:42
Email
Niecha rzeczywiście mozna zrobić wymaz w takim wypadku, tylko i chłopców to podobno bardzo bolesne, bo trzeba zeskrobać trochę śluzu z żołędzi, pediatra mówił, że to jedyne badanie, w którym chlamydie wychodzą i jest ono bardzo bolesne, więc na razie się tego nie podejmujemy, bo i tak Bartek już świruje na punkcie swojego siusiaka po tamtym zapaleniu, strasznie go to wtedy musiało boleć :o( Nie chcę, żeby biedaczek jakąś traumę miał potem. W posiewie z moczu niestety te bakterie nie wychodzą, z badania krwi też. Trudno, zobaczymy na razie co będzie dalej, póki co sprawa ucichła, chociaż ciągle ma zaczerwienione lekko ujście cewki moczowej, mamy to przecierać jak najczęściej rywanolem (odkażający lek na rany i stany zapalne) i za tydzień idziemy do kontroli. Z Jasiem już lepiej na szczęście, pokonaliśmy tego wrednego wirusa i do tego sami, nie szłam z nim do lekarza, bo widziałam, że ma dokładnie to co my, gorączkował 2 dni, zbijałam gorączkę, a dziś już obudził się rano bez temperatury, chociaż kupki jeszcze dość często robi, ale już nie są rzadkie i jest już taki normalny, pogodny, więc chyba choróbsko sobie poszło :o) Bea Ty to naprawdę jesteś zakręcona ;o) Niecha pytała o ile dobrze zrozumiałam, ile po porodzie się czeka na okres ;o) Niecha ja dosć szybko miałam okres, bo po Jaśku po 4 miesiącach, a po Bartku też jakoś tak do pół roku. Ale z tego co słyszałam, to czasem nawet ponad rok to może trwać, więc się nie martw na zapas. Tylko uważajcie bardzo z mężem, żeby czasem trzeciego dzidziusia nie mieć ;o)
Julia
2008-05-06
08:26:13
Email
Bea a leczenie nadżerki zwykle nie jest bolesne, Twoja znajoma musiała trafić na jakiegoś beznadziejnego lekarza. Ja miałam kiedyś leczoną nadżerkę i nie bolało to bardzo, trochę było nieprzyjemne, ale naprawdę da się przeżyć. Więc Niecha nie martw się, tylko wylecz jak najszybciej bo z tym nie ma co czekać.
Kamila
2008-05-06
08:43:25
Email
Hejka laseczki... jak mi forum nie ucieknie, ( mam chyba jakiegoś wirusa) to troszkę popiszę :) słuchajta :) długo mnie tu nie było.. jakoś weny nie miałam na pisanie.. weekend jakoś minął, trochę nerwowo.. ale z jednej strony jestem zadowolona, że tak nerwowo, bo w końcu pare spraw się wyjaśniło.. kręcę i kręcę tutaj.. chodzi o teściów.. w końcu się ich chyba pozbyłam z domu... tak mnie wkurzyli.. miało ich nie być przez cały długi weekend na wsi a oni wparowali w sobotę i wysprzątali mi cały dół.. poprzestawiali meble.. co nie które laski będą wiedziały w czym problem.. bo tak z lekka czytając mój wpis, to pewnie nie jedna by się cieszyła, że jej teściowa czyści podłogi... a dla mnie to mordęga, kłótnie z mężem.. szok normalnie.. postawiłam ultimatum dla męża, że jeśli nie zabierze kluczy dla ojca, koniec z nami i już. Spędził samotną noc na wsi i chyba dotarło... wczoraj pogadał z ojce, na swój sposób delikatnie, no ale tamten oczywiście się obraził.. ale laski, po tym co przeszłam z nimi mam to zwyczajnie w dupie! Naprawdę! Chyba zwariowałam... ;) dzieciaki moje zdrowe, czasem troche pokatarzą, ale to chyba od nadmiaru lodów :) Byliśmy w Parku Dzikich Zwierząt ostatnio, maluchy zachwycone, nie powiem, my też :) musze koniecznie wrzucić fotki, pojechaliśmy też na największe mosty w Polsce w Stańczykach, no i standardowo na wieś :) teraz znów praca... dziewczyny, jestem w szoku z tymi Waszymi problemami siusiakowymi!!! Naprawdę! jej, aż chyba zacznę się przyglądać Kondziowi... ale siusiak jak dla mnie wygląda oki... Agata z Mikim nadal w szpitalu, gadamy trochę przez telefon, mały ma się lepiej, może jutro wyjdą ze szpitala.. U mnie pogoda rewelacja, aż żyć się chce! Trzymajcie się laseczki!

bea1978
2008-05-06
11:11:33
Email
Julia wiem że leczenie nadżerki nie zawsze przebiega tak tragicznie jak u mojej znajomej, jednak jak sobie pomyślę o tym co ona przeszła to szok. Gdybym ja miała mieć zabieg pewnie miałabym nerwy jak cholerka, bo ciągle myślałabym o niej. Jej zabieg robił ginekolog który prowadził moją drugą ciążę i byłam z niego bardzo zadowolona.Zresztą on cieszy sie dobra reputacją - niestety już nie u mnie. Wiadomo to jak ze wszystkim, zawsze gdzieś może iść coś inaczej, nie tak jak powinno i tego bym się właśnie bała. Ale nie ma co się denerwować do przodu, ona miała normalnie wypalaną a z tego co się orientuję teraz częściej sie zamraża a nie wypala i wtedy jest bezpieczniej chyba.
Kamila czekamy na fotki z Waszego wypadu :)
Julia
2008-05-06
11:33:43
Email
Bea właśnie sobie pooglądałam fotki z zoo, śliczne :o) Piękna pogoda, śliczne widoczki no i fajna rodzinka :o) Czaruś na osiołku mi się bardzo podobał :o) A Tobie fajnie w takich dłuższych blond włoskach. Zapuszczasz?
bea1978
2008-05-06
11:41:55
Email
Julia ja zapuszczam już od 5 lat haha Jak byłam z Olą w ciąży i chwilę po niej miałam włosy do pasa. Ściełam bo było mi ciężko i do dzisiaj żałuję. Mąż zresztą też dosć często mi to wypomina hihi A ja niestety jestem taka wytrwała, że jak idę do fryzjera na przykład farbować włosy, to zawsze je zetnę :)i tak wygląda moje zapuszczanie. Teraz jednak muszę się sprężyć i nie ścinać, bo moja papulka jest pulchna i lepiej żebym miała długie włosy, no i bez grzywki. A to najgorzej zapuścić wrrr teraz mi odrasta i się męczę, kusi mnie znowu obciąć hihi Tak więc na dzień dzisiejszy - zapuszczam włosy - ale co mi strzeli jak będę przechodziła koło fryzjera bez dzieci hmmmm nie wiem, pewnie znowu zetnę :)
NIECHA
2008-05-06
19:23:57
Email
Hej, hej! Kwoli ścisłośći to oczywiście nie dostałam miesiączki jeszcze po porodzie. Karmię nadal dośyć często i to pewnie dlatego. Jeżeli chodzi o tę nadżerkę to mój gin. powiedział, że się tym zajmiemy dopiery kiedy zacznę miesiączkować. Nie jest to moja pierwsza nadżerka , bo pierwszą miałam chyba z dziesięć lat temu i nie pamiętam ,zeby mnie coś bolało, także twoja znajoma chyba rzeczywiście miała pecha. Julia jeżeli chodzi o Bartusia to racja , jak mu przeszło i go juz nie boli to po co go męczyć jakimiś badaniami. Miejmy nadzieję , że to mu sie już nie powtórzy. Bea obejrzałam fotki e twoim dziele . Piękne zdjęcia. To ty masz taki talent do robienie zdjęć ? Ta żabka pływająca cudo. Dzieciaczki też cudne. A z ciebie to niezła laska. ;-) Kurcze ja mam nadzieję ,ze tez schudnę. dwa tygodnie temu było juz 66 , ale po wyjeżdźie znów kilo do przodu. Kamila , doskonale cię rozumiem , bo ja tez nieznosze jak ktoś mi sprząta i przestawia sprzęty. Z moją teściowa miałam ostatnio niezłą sprzeczkę i teraz mam spokój. Pozdrów Agatę i Mikusia od nas jak z nią będziesz rozmawiać.
bea1978
2008-05-06
20:03:04
Email
Oj Niecha ale mi się miło zrobiło...tyle kompelmentów na raz hihi Laska no nie wiem jak na siebie patrzę to widzę brzydką, pryszczatą, z wielkim brzuchem babę.Nadal cierpię z powodu braku podbródka, okropnie sie z tym czuję wrrrr A co do zdjęć to kochana robiliśmy na zmianę z mężem, czasem aparat robił sam na tej grupowej fotce, ale powiem Ci że to zasługa aparatu. Kupiliśmy niedawno nowy, strasznie długo mąż nade mną pracował, żebym się zgodziła na jego kupno, bo był drogi. Ale powiem szczerze - warto było, bo fotki na prawdę można super porobić.Ja się nie zagłebiam w jego instrukcję i pstrykam na automatycznych ustawieniach ale jak mąż sie pobawi to czasem super fotkę trzaśnie - jak widokówki :)
A ja przeoczyłam wcześniej Kamili wpis odnośnie teściów ale przyznaję Ci racje Kamila i oczywiście mówię - tak trzymać. Mogę się tylko domyśleć co przechodzisz jak Ci sie tak naokrągło wpieprzają i współczuć. NO ale miejmy nadzieję, że teraz już się odczepią od Was i wreszcie będziecie mogli się cieszyć ze swojego domku :)
NIECHA
2008-05-08
17:50:12
Email
Bea, nie chcę ,żeby mnie posądzono o wazeliniarstwo. ;-) Dla mnie jesteś laska, bo jestes szczuplejsza ode mnie ;-) Ja ciągle mam jeszcze z pięć kilo do zrzucenia. Najbardziej to denerwują mnie moje grube łapska. Tyle marynarek w szafie a ja jak wsadzę rękę to dosłownie trzeszczy. ;-(((((( Uff, ale nie ma co się nad soba użalać tylko trzeba działać. Ja pracuję nad sobą i mam nadzieję,że do wakacji osiągnę swój cel. Julia a tobie jak idzie ? Cwiczysz na tym twisterze? Ja narazie zmieniłam nawyki żywieniowe , ale do ćwiczeń jakoś nie mam siły. Na razie
bea1978
2008-05-08
19:32:44
Email
oj NIecha ja też mam do zrzucenia jakieś 5 kg. :( tylko u mnie jest ta różnica, że ja nic nie robie tym kierunku hihi Żadnych diet, żadnego sportu (oprócz ganiania za Czarkiem na placu zabaw :))zero jakichkolwiek działań w kierunku, żeby schudnąć. Niedługo lato i dopiero zacznę tego żałować!!No ale co zrobić jak siły nie mam na ćwiczenia, a jeść uwielbiam :)zwłaszcza słodycze :)
Pozwolę sobie jeszcze wrócić do tematu zębów. Nie pamiętam czy Wam pisałam ale udało mi się wyleczyć te dwa zęby, które poprzednia dentystka chciała mi usunąć!!! A wszystko dzięki Katce, bo to ona udzielajac mi swojej odpowiedzi, dała iskierkę nadziei na wylecznie. DZIĘKI KATKA!!! Nadal chodze i lecze bo mam jeszcze plomby do wymiany, ale na szczescie nic mnie juz nie boli :))
Zaraz kapiemy dzieciaki i nareszcie dzień sie kończy. Ciężko dzisiaj było, bo mały nockę zawalił na maxa, potem ciągle marudził, później znowu u okulisty byłam z Olą (mamy recepte na szkła i szukamy fajnych oprawek)potem dentysta i tak dzionek zleciał. Och marzy mi się już leżenie w wyrku :)
katka
2008-05-08
19:56:36
Email
A nie ma za co,Bea. widzisz,ja uwielbiam chirurgie i aż mnie łapki swędzą,kiedy mam cos usunąć. Ale z drugiej strony zawsze zależy mi na zachowaniu tego,co da sie zachować.
bea1978
2008-05-08
20:36:59
Email
haha Katka to wpadamy do Ciebie z moim mężem, ma do usunięcia jeszcze jedną ósemkę hihi Poprzednia pani stomatolog raczej nie była takim typem jak Ty, że lubi usuwać, ona raczej nie chciała albo nie potrafiła ich wyleczyć :)Ech nie ma już co przeżywać, najważniejsze że udało mi się je uratować :))Teraz trzymam się tylko tej jednej pani stomatolog :) Wcześniej chodziłam do jej męża ale umarło się facetowi, też byłam zadowolona z jego pracy, no i teraz jego żonka okazała się też dobrym stomatologiem :) Nie macie pojęcia jaka jestem szczęśliwa że udało się je wyleczyć hihi
Anna
2008-05-11
17:21:59
Email
Dziewczyny, ja jeszcze w temacie siusiaka. Któraś z was pisała o zwężeniu napletka. Czy mogłybyście coś więcej napisać jak to wyglądało? Miłosz ma dosyć dużo luźnej skórki na końcu ale bardzo mały otwór tak że nie daję rady ściągnąć napletka bo zwyczajnie się boję że coś naderwę. Parę razy wcześniej zwracałam uwagę lekarce czy to normalne, nie widziała w tym nic złego. Jakieś pół roku temu znów poprosiłam ją o popatrzenie i ona zdecydowanym ruchem ściągneła napletek, trochę mnie tym uspokoiła, ale mnie dalej się to nie udaje przy myciu napotykam na opór. Boje się żeby jakaś infekcja się nie czepiła, bo mycie jest utrudnione. Jeśli możecie mi coś poradzić to będę wdzięczna. Przy najbliższej wizycie znów chyba bedę męczyć lekarkę.
Agata
2008-05-11
18:14:52
Email
Dzieczyny...wczoraj wróciliśmy ze szpitala. Miki jeszcze lekko pokaszluje...ale dziś byliśmy już na pierwszym poszpitalnym spacerku. W szpitalu wyszły ma dwie dolne jedynki. Nie odzywałam się bo cały czas byłam z nim w szpitalu. Mąż zmieniał mnie po pracy na kilka godzin, jechałam do mamy ( bo tam była przez cały czas Sara z m.eżem), żeby trochę się odświeżyć i pobyć z Sarą. Póki co doprowadzam siebie i dom do porządku. Myslę, że w przyszłym tygodniu tak na spokojnie usiądę i poczytam zaległości....chociaż od wtorku zaczynamy remont piętra u mamy bo się przeprowadzamy więc znowu będzie urwanie głowy. Sara trzyma się dzielnie..trochę katarzyła jak byłam w szpitalu ale dostała wit. C i wapno i juz po katarku.
Trzymajcie się babeczki
bea1978
2008-05-11
21:06:52
Email
Super Agata że już jesteście w domku, buziaczki dla Twoich maluszków przesyłamy :)
Odnośnie siusiaka, to u nas to zwężenie było takie dziwne, bo po ściągnięciu napletka na dół pojawiało się jakby takie ściśnięcie niteczką w połowie ptaszka. Jak zwężenie było mocniejsze to też były problemy z odciągnięciem przy myciu. Inaczej nie potrafię tego opisać ale mam nadzieję, że zrobiłam to dość obrazowo :)
My skoczyliśmy sobie dzisiaj nad morze, super pogoda i super relaksik :) Mały świenie sie bawił i nie uciekał do wody więc odsapneliśmy sobie z mężem jak nigdy :) Fotki w dziale październikowym niebawem :)
bea1978
2008-05-11
21:19:02
Email
Aniu a Tobie radzę poprosić lekarza rodzinnego o skierowanie do chirurga dziecięcego. Moja pediatra też nie widziała nic złego, dopiero jak już było niemal tragicznie to jej się oczy otworzyły. A jak nie będziesz odciągała przy każdym myciu to o jakąś infekcję już szybko, bo przecież brud się zbiera codziennie. My ściągamy przy każdym myciu, codziennie i nie wyobrażam sobie robić to rzadziej.
Julia
2008-05-12
09:22:36
Email
Agata super, że już wróciliście :o) Oby już więcej się takie historie nie powtórzyły! A my walczyliśmy cały zeszły tydzień z grypą jelitową u Bartka... nie pisałam nic bo już siły nie miałam, ręce opadają. Otarło się o szpital, ale na szczęście wyszliśmy z tego. Co do siusiaka, Bartek do tej pory nie ma całkiem odklejonego napletka, tylko da się odsunąć tak, że jest dziurka ok 1 cm średnicy. Mąż mówi, że tak jest ok, lekarz też, więc ja jestem spokojna, w końcu chyba faceci lepiej się na tym znają. Aniu jeśli Ty masz jakieś obawy to może rzeczywiście pokaż małego chirurgowi, przynajmniej będziesz spokojna.
bea1978
2008-05-12
10:20:43
Email
Aj Julia, przyklejenie napletka a zwężenie to różnica. U nas wcześniej był ten problem ale chirurg ściągnął przy pomocy nożyczek cały napletek i dopiero potem pojawiło się zwężenie, czyli ta jakby zaciśnięta niteczka wkoło ptaszka. Teraz zwątpiłam jaki problem ma Ania, czy tylko przyklejenie napletka, czy właśnie zwęzenie?Przy tych zwykłych przyklejeniach nie ma sie co martwić, bo to chwilowy ból przy ściąganiu, potem najczęsciej wszystko jest już w porzadku. A przy zawężeniu jest spore ryzyko, że maście nie pomogą i wtedy trzeba robić operację plastyczną. Tak było u nas, na szczęście maść pomogła i operacji nie musimy robić :)
bea1978
2008-05-12
10:22:43
Email
Julia a Jasia nie złapała wirusówka?Współczucia ciocia, bo te jelitówki nieźle wymęczają i dziecko i rodzica, zresztą jak każde choróbsko. Moje smrodki sie trzymają, mam nadzieję że po tym morzu nic ich nie złapie, bo sporo się dzieciaki moczyły w zimnej wodzie.
Julia
2008-05-12
12:59:06
Email
Bea wiem że zwężenie napletka a przyklejenie to co innego, ja tylko opisałam jak jest u nas. Oczywiście że Jasia wirus nie ominął...mogę Wam wyliczyć wszystkie choroby jakie nas dopadły w ciągu ostatnich 3 tygodni: Jasio zapalenie oskrzeli - antybiotyk, Bartek zapalenie cewki moczowej - antybiotyk, Bartek wirus jelitowy, Jasio wirus jelitowy, ja wirus jelitowy, Bartek wirus jelitowy. I tak jeden za drugim z odstępem najwyżej jednodniowym. Fajnie nie? Ciekawe co będzie następne :o/
bea1978
2008-05-12
15:41:34
Email
Ja pindole Julia to faktycznie masz urwanie głowy, współczucia biedne dzieciaki. Moje dzisiaj troszkę kichają, ciekawe co się z tego rozwinie wrrr
A z tym napletkiem to nie chodziło mi o to, że nie widzisz różnicy miedzy zwężeniem a przyklejeniem, tylko zwątpiłam o co chodzi Ani :)Może źle napisałam...
bea1978
2008-05-12
20:41:26
Email
Kurcze jestem zszokowana dzisiaj. POjechaliœmy z Olš do mojego zakładu optycznego, wybierać oprawki, bo okulista jej przypisał szkiełka.Chyba pisałam Wam wczeœniej, że Ola widzi górki i dołki. No i jak już wybraliœmy oprawki, moja szefowa wzięła receptę na okularki i stwierdziła, że to duża wada jak na takie dziecko i posadziła Olę na fotelu w gabinecie. Kurcze wiecie jak dziecko nie zna literek, to pokazuje im się takie łapki w różnych pozycjach ułożone. NO i Ola widziała wszystkie dobrze, nawet te najmniejsze! Potem ja kazałam jej na tablicy nazywać poszczególne literki, wybierałam te które zna i Ola widziała nawet te najmniejsze! Musimy jechać do innego lekarza, niech jš przebada jeszcze raz. Dobrze że moja szefowa wzięla małš na sprawdzenie, bo bym wywaliła kasę bez potrzeby, a jak wiadomo okulary to nie wydatek kilkudziesięciu złotych tylko już setki. Ja za swoje płaciłam około 600zł i dla Oli te co wybrałam kosztowały 200 plus soczewki, to dobre 350zł Uffffff jak dobrze, że się nie pospieszyłam. Mam nadzieję, że lekarz do którego się wybieramy powie że mała nie potrzebuje okularków. Tylko wtedy pozostanie problem górek i dołków które Ola widzi, będziemy szukali przyczyny dalej.
Anna
2008-05-12
22:50:16
Email
Wiecie co ja też właściwie nie wiem jak to do końca jest z tym napletkiem mnie się wydaje, że to zwężenie, ale moge się mylić. Mnie udaje się tylko odsłonić do ok 0,5cm, ale jak już pisałam lekarka jakieś pół roku temu ściagnęła go całkowicie, Miłosz się trochę wzdrygnął, ale raczej go nie bolało. Boje się że może troche to zaniedbałam, ale ten ostatni rok był strasznie ciężki, tyle tego chorowania, biegania od specjalisty do specjalisty, że ledwo człowiek wyrabia na bieżąco. W piątek byliśmy u dentysty (to już 6-sta plomba i niestety nie ostatnia), dzisiaj u ortopedy, we wtorek laryngolog, a potem znów dentysta i końca niewidać, a jutro kolejna próba pójścia do przedszkola oby nie złapał nic do końca tygodnia, bo w sobotę i niedzielę jesteśmy zaproszeni na komunię. Julia, Miłosz też dwa razy przechodził grypę jelitową w tym roku, pierwszy raz niestety był szpital, drugim razem była jednodniowa, ale zaraził nas wszystkich. Mąż musiał nawet odwołać planowaną operację bo zaraził się od Miłosza jelitówką na dzień przed.
bea1978
2008-05-13
10:27:48
Email
Aniu przejdź sie do chirurga i będziesz wiedziała czy wszystko jest w porządku, czy masz powody do obaw. Ja sobie nie wyobrażam nie odsłoniecia "grzybka" przy codziennym myciu. To tak jak u dorosłego, przecież faceci codziennie wymywają stamtad brud :) Tak samo i ja postepuję, nie cackam się mimo że mały też się dziwnie wzdryguje przy tym :) Jak mały miał to zwężenie, to był problem ze ściągnięciem skórki do mycia, potrzebowałam do tego dwuch rąk, a teraz już jedną ręką:) daję radę umyć ptaszka. A wcześniej jak miał przyklejony napletek, to wogóle nie wychodził "grzybek", w momencie jak ściągałam skórkę to naciągała się dziurka od siusiania i było ryzyko że pęknie, więc nie robiłam tego bo i lekarz nie pozwolił. Więc musisz albo sama ocenić co się dzieje u Twojego maluszka albo idź do lekarza, który Ci w tym pomoże.
bea1978
2008-05-13
10:34:50
Email
Wiecie co, jak tak czytam o tych chorobach Waszych maluchów, to może brzydko to zabrzmi ale cieszę się, że u nas jak na razie sie uspokoiło. Martwię się, bo zaczynają smarkać od wczoraj trochę ale podaję echinacee i mam nadzieję, że nic więcej się nie rozwinie. Ja już nie wiem czy to te małe organizmy takie mało odporne, czy faktycznie brak zimy powoduje to, że wszystkie wirusy i bakterie tylko się mutują a nie giną. No brak słów co się teraz dzieje, przecież jak Ola była malutka nie miałam z nią takich problemów - zaczęły się dopiero jak urodził się Czarek. A i można powiedzieć, że jakoś tak skończyły się mroźne zimy. U nas na przykład w tym roku nei było jej wogóle, śnieg spadł raz i to wieczorem a do rana nie było po nim śladu, później popadało kilka razy ale też nic nie zostawało, a mrozu praktycznie tyle co kot napłakał. Może coś w tym jest cholerka...
Kamila
2008-05-16
17:20:41
Email
Hejka laseczki! Mam chwilkę, bo jestem u męża w pracy, zaglądam a tutaj się nic nie dzieje :) chyba u wszystkich tak piękna pogoda jak u mnie i nikomu nie chce się pisać :) Nadal jestem na urlopie, walczę z remontem, ale wiecie co, już bliżej niż dalej. Pokój dzieci skończony, tylko zostało drzwi zamontować, a te będą już wszystkie pod koniec maja :) strasznie się cieszę, bo miały być montowane miesiąc później.. stolarzowi wypadł klient przed nami :) jestem cała happy :D łazienka też już skończona, wyszła superowo (jak dla mnie), kuchnia czeka na meble, jadalnie muszę walnąć na kolor, sypialnię też na kolor, salon kończą.. i już nie długo, nie długo kochane będziemy u siebie :D dziś posadziłam w swoim małym ogórku warzywka :) jest i marchewka i ogórki i piertuszka, koperek, cebulka :) drzewka kwitną, będzie full owoców, czereśnia to aż się ugina :) dzieciaki moje zdrowe, odpukać :) Konrad straszny zbójec, nic się nie słucha i na wszystko mówi NIEEE a Kinia spoko, laleczka wymyśla w czym to do przedszkola iść :) trzymajcie się babeczki, mam nadzieję, że Wasze bączki zdrowe! Buziaczki cmok, cmok :) Agata, dzięki za dziesiejsze pogauchy :D noo i w końcu pogadałam z Sarą :)
bea1978
2008-05-16
17:52:44
Email
Hej ja się nie odzywam bo nie ma o czym pisać hihi Jak dzieci chore to człowiek ma o czym pisać, a teraz oprócz problemów z Oli oczkami, to nic się nie dzieje.Fajnie Kamila że już bliżej jak dalej macie z robotą, super że Wam się wszystko układa jak należy :) A jak czytam o tych marcheweczkach...oj chciało by się mieć domek z malutkim ogródkiem :)Sama zdrowa żywność dla dzieci ummmm
bea1978
2008-05-19
10:41:24
Email
A co tu taka cisza??Jak wasze dzieciaczki?My z Olą jutro znowu do okulisty, coś jest nie tak jak powinno z plamkami w oczach. Martwię się o nią, bo poczytałam troszkę w necie i tych plamkach i nieciekawie mi to wygląda. Pewnie skieruje nas do poznania na dokładniejsze badania oczu. Ja smarkam od dwuch dni i boję się że pozarażam dzieci. Po za tym jest okej, jakoś leci. Do końca maja mają nam dać odpowiedź z TBS-ów czy sie dostaliśmy czy nie. A powiem Wam szczerze, że jak się nie dostaniemy to się chyba załamię. Mam już dosć teścia normalnie i jeśli się nie załapiemy to chyba pojedziemy w cholerę z polski, żeby zarobić na nowe mieszkanie. Pewnie sporo czasu nam to zajmie ale cóż, tutaj nie mamy szans wogóle na dorobienie się czegokolwiek :(
NIECHA
2008-05-20
18:09:14
Email
Hejka dziewczyny!!!!!! Długo mnie nie było, bo leżałam z Grzesiem w szpitalu. No i jego dopadło. Jak nie chorował to niechorował ale na wirusy nie ma siły. Dopadło go jakieś takie paskudztwo, że szok. Taki miał katar, że jak kichnął to to laciało mu aż za brodę , kaszlał, oczy łzawiły do tego doszła jeszcze biegunka i temperatura. Nie chciał nic jeśc i pić i musiałam jechać do szpitala. Biedaczek strasznie się tam wymęczył, bo codziennie go kłuli , bo wenflony nie wytrzymywały. Dziś wyszliśmy i juz prawie zdrów. Gorzej tylko z apetytem. Cierpliwie czekam, bo od tygodnie nic innego nie tknie oprcz cycusia. Nie mam narazie czasu na czytanie co was. Jak poczytam to coś skrobnę jeszcze. Pa
bea1978
2008-05-20
19:05:55
Email
Biedny Grzesio, kurcze że nie dało się leczyć normalnie w domu. Kurde to ja powinnam się cieszyć,a nie narzekać jak moje dzieci chorują, bo jakos to łagodniej widać moje dzieci przechodzą. Dopiero co Agaty smyka był w szpitalu, teraz niecha TWoje dzieciątko, ja pindole co to się dzieje!!! Ja smarkam od kilku dni i dzieciaki już też dzisiaj kichały na maxa, więc pewnie kochana mamusia zarzuciła im wirusa. Ech co się te biedne dzieci nacierpią zanim nabiorą porządnej odpornosci. Cmoknij Grzesia od ciotki Beaty :)
Agata
2008-05-23
17:39:34
Email
Hejka babeczki - skopiuje troszkę tego co napisałam w grudniakach 2007.
Cześć dziewczyny - ostatnio rzadko tu bywam bo jakaś taka zaganiana jestem. po pierwsze przeprowadzamy się i remontujemy całą górę u rodziców. Roboty tyle, że szkoda gadać. Po drugie -Miki nadal nie bardzo może dojść do siebie po tym spitalu...ciągle ma kaszel, katarek. Już trzy razy byliśmy z nim u lekarza. Ciągle osłuchowo czystto - ale jednak coś go trzyma.lekarka mówi, że po tych zabiegach w szpitalu ma prawdobodobmie podrażnioną krtań i to od tego. Jest na lekach i póki co czekamy. Sara jest z nami w domku. Kupiliśmy jej ostatnio taki "dorosły" rowerek. Jest zachwycona i kiedy tylko może wyciąga nas na rowerek.
dziewczyny ....kurde....ja za 2 tygodnie wracam do pracy - po rocznej przerwie!!!!! Nie wiem jak to przeżyję....chyba sobie jeszcze wezmę ze 3 tygodnie nowego uroplu.( bo nie damy rady z remontem...a chciałam już mieszkać na nowym jak pójde do pracy). Niecha - kurcze no patrz...tak czekaliśmy do wiosny, bo mieliśmy nadzieje, że skończą się choroby...a tu zobacz...jeszcze gorzej niz zimą. Ucałuj mocno bąbelusia od ciotki Agaty.
Julia ty tez się nie dawaj choróbskom i trzymajcie się mocno. Buziaki dla Jasia i Bartka.
Bea - daj znać co w końcu z oczkami Oli - kurcze na to co czytałam to wydaję się, że wszystko u niej O.K....dziwna sprawa.
Kamila - a Ty cioteczko dbaj o warzywka...ciekawa jestem czy je równo posiałaś podczas rozmowy ze mną hehe:) W ogóle babeczki trzymajcie się.
bea1978
2008-05-24
14:46:29
Email
Hej, Agata a moze warto pomyœleć o zmianie lekarza, tzn może warto by było przejœć się do innego żeby zbadał małego. Nie wiem co ja bym w sumie zrobiła hmmm ale na pewno nie zostawiła bym tego swojemu biegowi, bo po takim czasie mały nei powinien już kaszleć chyba. U nas oprócz tego, że wszyscy smarczymy na maxa nadal to okej. Z Oli oczkami nadal nic nie wiadomo, byliœmy na drugiej wizycie u lekarza ale było tyle wiary że wróciliœmy do domu, bo byœmy musieli czekać do 21. Po za tym Ola zaczynała katar i nie było sensu jej badać, bo przy katarze też coœ się moze dziać z tymi plamkami w oczach wiec szkoda naszych pieniędzy. Poczekamy aż sie wykuruje i pojedziemy znowu. Dobrz piszesz Agata, że tak czekałyœmy do wiosny i liczyłyœmy na poprawę zdrówka naszych bšków a tu nic lepiej, a u was wrecz jeszcze gorzej! Ech może latem się uspokoi:) Trzymajcie się babeczki, zdrówka dla dzieciaczków, buziaki :)
Kamila
2008-05-27
09:47:24
Email
Hejka! Agata.. na razie wykiełkowała rzodkiewka i słonecznik.. no ale w razie co to mam na kogo zwalić jeśli nic więcej nie urośnie haha a tak serio, to nie wiedziałam, że tak cieszą małe zielone listeczki wychodzące z ziemi ;) ale to pewnie dlatego, że w końcu samodzielnie posadzone :) u nas spoko, remont kończymy, a co niektórzy dopiero zaczynają hihi ;) dzieciaczki zdrowe, jeśli tylko możemy wciąż siedzimy wszyscy razem właśnie na wsi. Cały długi weekend znów odpoczywaliśmy na łonie natury :) dziś lecę na przedstawienie do przedszkola - Dzień Mamy :) Kinia przeżywa od tygodnia, wciąż powtarza, tylko przyjdź! No lecę do roboty, bo właśnie jestem na wsi, wzięliśmy na próbę net z ORANGE ten na kartę.. więc mam kontakt ze światem :) buziaczki kochane!
NIECHA
2008-05-28
22:07:26
Email
HEj dziewczyny! U nas też odpukać zdrowi jesteśmy. Choc po tym szpitalu to wszyscy wirusa załapali. Najgorzej się męczył dziadziuś. Z takim poświęceniem przychodził do szpitala i wnuczka nosił a póżniej cztery dni z toalety nie wychodził. Adasia tez wzięło, ale raptem zwymiotował kilka razy i stacił apetyt ale juz wraca do normy, Kurcze tfu, tfu, tfu! dziewczyny odpukać żeby to juz ostatnie chorubska u nas były w tym roku. A tak na gorąco to Kamila zazdroszczę ci tej sielanki. Kiedy planujecie się wprowadzić do nowego domku? My też myślimy o zmianie na większe , ale raczej zdecydujemy się na jakąś szeregówkę za Wrocławiem. Zawsze to taniej niż w mieście a kawałek trawki jest żeby dzieci wypuścić. Agata trzymam kciuki ,żeby remont szybko się skończył no i oby ten powrót do pracy był jak najmniej bolesny... Bea a co tam u ciebie? Pozdrawiam serdecznie was wszystkie
bea1978
2008-05-29
13:14:14
Email
Hej dobrze że po malutku wszystko u wszystkich wraca do normy :) U nas okej tylko ja doła mam, bo wczoraj tata pojechał uśpić naszego psiaka, sunia miała 18 lat i strasznie się już męczyła. Niby parę lat juz nie mieszkam z nimi ale przywiązanie do psa było ogromne. Wczoraj przeryczałam cały dzień, dzisiaj też co chwilę łezka się kręci w oku, ech ciężko mi :(
NIECHA
2008-05-29
18:07:35
Email
To pieknego wieku dożyła Sunia.Nie słyszałam wcześniej ,żeby pies tyle żył. Tak czy inaczej to napewno duża stata. Taki pies to jak członek rodziny przecież. Sama bym się pewnie poryczała. Najlepsza metoda na smutek to kupno kolejnego psiaka albo zaadoptowanie ze schroniska. A ja na poprawę humoru poszłam dziś do fryzjera. Zafarbowałam włosy i zrobiłam sobie takie jaśniejsze refleksy. ;-) O i to działa! Naprawdę lepiej się czuje. Pa!
bea1978
2008-05-29
19:12:56
Email
Niecha dokładnie tak jak piszesz, taki psiak to członek rodziny, tymbardziej że ona była rozpieszczana na maxa, spała w pościeli, jadła to co wszyscy, tak więc życie miała udane :) A zakup nowego dla wyleczenia się z tesknoty za poprzednim psem...wiem że to dobre wyjscie jednak nie dla moich rodziców. Ja już z nimi nie mieszkam, mama poważnie choruje i nie zawsze może wychodzić z psem na dwór, a tata pracuje więc jest problem. Odchorujemy troszkę i będzie nam wszystkim lżej za jakiś czas. Wiadomo te pierwsze dni są najgorsze. Nie wiem tylko jak Oli powiedzieć, że Rikusia już nie wróci ze szpitala dla piesków. Dziś pojechaliśmy do rodziców i ona zadała to pytanie mojemu tacie na szczęście tata udał że nie słyszy a Ola nie dociekała. Ale wiadomo długo tak nie będzie...:(
Kamila
2008-06-06
11:08:32
Email
Hej dziewczyny! Coś tu cisza.. lato poczułyście ;) bo ja tak :) powiem Wam, że mieszkamy już w nowym domku :D tak jakoś śmiesznie wyszło, że w zeszły piątek przyjechaliśmy na weekend i tak już zostaliśmy :) na razie śpimy w pokojach na piętrze, nasze są już gotowe, ale nie mam jeszcze drzwi.. będą montować w poniedziałek to wtedy się przeniesiemy na dół. Dzieciaki moje zdrowe. Kinia na dzień dziecka pojechała na wycieczkę autokarem ze swoją grupą z przedszkola, była zachwycona :) wciąż mówiła tylko o autobusie, że duży, fajny i biały :) nic o wycieczce, zwiedzaniu.. nic. Mam problem laseczki z pracą.. mój szef ma dwie firmy, przedwczoraj się dowiedziałam, że moją sprzedał dla Duńskiej firmy....... w szoku jestem........ dla mnie najgorszy problem to dojazdy, bo mam 30 km do pracy.. stary szef dawał mi auto, a ten nowy może powiedzieć: prosze to jakoś załatwić... nie mam połączenia autobusem.. nie stać mnie na kupno auta.... ehhhhhh podobno w przyszłym tygodniu ma być spotkanie z nowym szefostwem.. ehhhh doła mam jak cholera... a co u Was dziewczyny? Agata wróciła do pracy, też nie ma czasu na neta, Julka co u Was?? Jak się udał wypad do zoo?? Bea, Niecha.. hallooooo :)
bea1978
2008-06-06
11:41:05
Email
Hej hej, nie odzywam się w tym temacie, bo nie ma do kogo ostatnio :( U nas po staremu, dzieciaki zdrowe, tylko Czaruś ząbkuje i daje czasem nieźle popalić. Kamila super że mieszkacie już w nowym domku, zwłaszcza że teraz macie piękną pogodę i mozecie się pobyczyć nad jeziorkiem :) Jejku jak ja Wam zazdroszczę tej wygody :)) A co do pracy, to na pewno Ci się wszystko ułoży, może akurat nowy szef będzie w porządku i da Ci autko służbowe. Może poprzedni szef mógłby Cię troszkę pozachwalać, posłodzić żeby Ciebie "zareklamować" i nowy szef będzie chciał Cię wtedy zostawić na starych warunkach. Będzie dobrze, nie martw się za wczasu, daj znać jak będziesz już po rozmowie z nowym szefuńciem :)
Kamila
2008-06-06
13:35:06
Email
Bea, nie uwierzysz, ale nie pamiętam kiedy byłam na plaży hahaha mam tutaj tyle roboty.... jak chce odpocząć to leżę w sadzie, bo tak jest przyjemny chłód i ptaki tak śpiewają... z resztą z dzieciakami nie wysiedzę nad wodą :) super, że dzieciaczki masz zdrowe, w końcu! Pogoda się poprawiła to może w końcu te wstrętne choróbska się odczepią! Kinia nauczyła się pedałować na rowerku :) jestem taka dumna :) jeździ oczywiście na 4. kółkach, i codziennie wieczorem musimy kilka kursów wykonać. Na szczęście mamy gdzie :) bo u nas na drodze rzadko kiedy autko przejeżdża. Powiem Wam jeszcze jedną ciekawą rzecz. Jak mieszkałam u rodziców i wogóle na starym mieszkaniu, to moje dzieci o godzinie 19-20 już spały, a teraz jak jesteśmy tutaj to zasypiają 21-22! Szok normalnie! Ale one zwyczajnie nie chcą wracać z podwórka do domu... Konrad bardzo lubi siedzieć w piaskownicy, już nie raz najadł się piasku :) no i muszę się pochwalić, że moje warzywka super rosną :) Agata, jesteś uratowana! haha Bea, jestem w takim stresie z tą pracą.... normalnie człowiek nie zna dnia ani godziny..... no ale, muszę być dobrej myśli!
bea1978
2008-06-06
16:21:55
Email
Ech tam gadasz cień hihi ja bym się na słonku wylegiwała :) Ale to fakt, że z dziećmi cieżko nad jeziorem, bynajmniej z moim Czarusiem. Leci do wody i strach że wpadnie i się podtopi na przykład. Z Olą już nie ma problemu, sama wchodzi do pasa i się plumka :) Dla Kini składam gratulacje. Moja Ola pedałowała bardzo wcześnie bo miała taki motorek na trzech kołach, więc jak wsiadła na rowerek jako dwulatka to już śmigała na czterech kółeczkach :) Za to teraz mamy problem, bo kupiliśmy za duży i cieżki rowerek, do którego nie da rady dodatkowych kółek przyczepić ze wzgledu na przeżutki i Ola nie ma na czym jeździć :( Za ciężko jej utrzymać równowagę na takim kolosie, bidulka pewnie dopiero w przyszłym roku nauczy się jeździć na dwuch kołach :( Trenujemy oczywiście ale marny tego skutek, na trawiastym terenie śmiga sama ale to wiadomo prosto przed siebie, gdzie nie ma w co uderzyć :)a na normalnej asfaltowej drodze jakoś nie potrafi, tylko kawałeczek i już na boki leci. A moje dzieci chodzą normalnie spać, gorzej ze wstawaniem, bo Czaruś ostatnimi czasy budzi się około 4-5 wyspany i najpierw śpiewa, kula się, gada a potem drze, czasem uda się że jeszcze uśnie ale najczęściej dzionek się u nas zaczyna właśnie tak wcześnie :(
A z pracą będzie okej, nie martw się zobaczysz :)Trzymam kciuki :))
bea1978
2008-06-06
16:23:16
Email
przerzutki to oczywiste hehe ale co tam to nie lekcja ortografii ;)
bea1978
2008-06-06
16:25:19
Email
nie no już nie będę poprawiała nastepnych błedów hihi Wiecie co zauważyłam, że jak piszę na kompie to byków od groma robię, a normalnie na papierze to bez zastanowienia piszę bezbłędnie. Nie wiem dlaczego tak się dzieje hihi
bea1978
2008-06-10
12:00:28
Email
co za cisza w tym temacie :(Photobucket
Agata
2008-06-15
22:52:11
Email
Kochane Moje...ale się za Wami stęskniłam. Jejuniu....
Mam taki młyn, że szok. Od prawie 2 tygodni pracuje...prosiłam szefa jeszcze o 2,5 tyg. urlopu bo opikeunka może zacząć dopiero od 23 czerwca - ale się nie zgodził...niestety i musiałam wrócić już do pracy. Rano wozimy dzieci do rodziców ( moja kochana mama się nimi zajmuje...sama po operacji barku...ledwo daje rade)...po pracy zostajemy u rodziców bo od miesiąca remontujemy górę ( zostały jeszcze podłogi, drzwi i pomalowanie ścian)..do domu wracamy praktycznie około 20-tej. czasu starcza jedynie na wykąpanie dzieci, naszykowanie wszystkiego na następny dzień, zrobienie kolacji i lekkie ogarnięcie domu. Jak ja już chcę żeby wszystko wróciło do normalności. Myslę, że jeszcze okło miesiąca może tak być - a potem znów po staremu tylko na "nowym miejscu". Do tego 2 tyg. mój tato przeszedł bardzo poważną operację, groziła mu amputacja nogi....ach...za dużo tego wszystkiego.
Dzieci mają się dobrze. Miki rośnie jak na drożdżach. Waży 8 kilo. Apetyt ma super. I kurcze jest takim śmieszkiem - non-stop tylko by się śmiał. Sara jest za nim bardzo. Widać, że bardzo go kocha. Oboje dużo czasu spedzają teraz u dziadków na dworze i fajnie im. Cieszę się, że w miarę dobrze zniosły mój powrót do pracy.
Babeczki pozdarwiam was wszystkie i buziaczki dla waszych maluchów. Julia i Kamila Wam szczególnie dziękuję za wsparcie w ciężkich chwilach. No i nie gniewajcie się za moje milczenie....obiecuję...jeszcze około miesiąca i będzie po staremu. Trzymajcie się papapaa
bea1978
2008-06-16
09:39:26
Email
Witaj Agato!! Super że się odezwałaś :) Oj ciężko Wam na pewno ale pomyśl sobie że już niedługo Wam się wszystko uspokoi, urzadzicie sobie do końca mieszkanko i będzie już dużo lepiej :) A mamę to masz wspaniałą, biedna schorowana a podjęła sie mimo to opieki nad smykami. A co do taty to współczuję Ci jak cholera, wiem co przechodzisz bo mój tato jeszcze leży w szpitalu, w piątek miał operację kręgosłupa i wiem doskonale jakie nerwy człowiekiem szarpią. Duża buźka dla TWoich smyków i Ciebie oczywiście też :)
Kamila
2008-06-19
12:33:23
Email
Siemka! W końcu udało mi się dorwać kompa... normalnie na wszystko brak czasu :( u nas... niby dobrze. Mieszka się super, pomimo ciągłego remontu... ale zostały już takie pierdoły, więc nie jest aż tak strasznie. Dzieciaki świetnie się zaklimatyzowały. Trochę ciężko mi bez kuchni, bo muszę zmywać gary w łazience.. ale obiecano mi, że już za tydzień kuchnia będzie zamontowana.. razem z szafami.. w poniedziałek skończyli montować drzwi. Wyszły super.. jak znajdę chwilkę to wstawię fotkę.. Kinia mi od tygodnia kaszle, tak sucho, ale dziś rano jak dała czadu.. takim mokrym duszącym kaszlem.. pojechałam do lekarza, przepisała syropy.. jeden tak strasznie nie dobry, że mała mi go zwymiotowała.. nie chce nawet patrzeć w jego kierunku... ehhh będę musiała się po południu przejechać, żeby coś innego wypisała.. po 15. lecimy z małą do przedszkola, bo ma rozdanie dyplomów z angielskiego. Kondzio spoko, trochę się uspokoił, już tak nie łazi za mną, rośnie jak na drożdżach. A z moją pracą najprawdopodobniej do tyłu, bo dowiedziałam się, tak na 90%, że ta firma potrzebuje mojej osoby, ale tylko na okres góra 3. miesięcy... więc najprawdopodobniej będę musiała się zwolnić.. bo i tak nie będę miała jak dojechać do roboty... dobra, nie smucę już. Agata, rozumiem Cię doskonale z tym brakiem czasu.. to normalnie koszmar jakiś.. dziś już czwartek.. zaraz znów weekend.. ojjjj leci ten czas.... trzymajcie się babeczki i do szybkiego usłyszenia :)
bea1978
2008-06-19
14:01:23
Email
Oj szkoda Kamila że z tą Twoją pracą jednak nie wyszło jak byś chciała :( Szukasz już po mału czegoś nowego? Za to super że w domku macie już prawie wszystko gotowe, co tam mycie garów w łazience, da się to przeżyć hihi Ważne że spać macie gdzie i że w spokoju sami jesteście i mozecie się cieszyć sobą i świerzym powietrzem na okrągło :) A Kinię cmoknij w czółko od ciotki i każ szybciutko zdrowieć.
U nas po staremu, dzieci zdrowe odpukać i tfu tfu, mam trochę latania, bo tata jest po operacji kręgosłupa i staram się pomagac u nich w domku, bo mama ze względu na swoją chorobę niewiele zrobi. Więc jak dzisiaj wyszłam z rana od razu z tatą na prześwietlenie kręgosłupa, potem zakupy, do nich obiadek podszykować i do siebie spowrotem drugi obiad robić. Nie chcę im siedzieć z Czarkiem na głowie i dlatego obiady na dwie chaty hihi Prawka nie mam i trochę mi ciężko tak biegać na drugi koniec miasta, nawet w autobus nie wsiądę bo mały się w nim drze haha No ale co tam może schodnę a dzieciaki przynajmniej dobrze dotlenione :)
bea1978
2008-06-19
14:02:11
Email
acha oczywiście czekam na jakieś fotki z domku, nie jedną a wszystkie pomieszczenia masz mi tu popstrykać hihi
bea1978
2008-06-19
20:51:58
Email
hurrrrra kobietki mamy pierwszą dolną dwójkę wreszcie!!!!! A tak się martwiłam, że nie wyjdą :)))))))
Kamila
2008-06-24
10:45:55
Email
Dół, dołek.. normalnie dolina..... jestem jakaś podłamana.. za tydzień wracam do pracy.. jejku dziewczyny tak mi ciężko.. nie wiem jak teraz poradzimy bez mojej wypłatki.. widzę, że mąż też się stresuje, choć głośno nie powie... Kinia się rozchorowała, antybiotyków nie chce brać, nie dobre i już.. każde podanie kończy się wymiotami... i na razie od piątku bierze same syropy.. widzę poprawę, nie gorączkuje, rzadziej kaszle.. ale dziś w nocy Konrad był gorący, rano kaszel... oj masakra normalnie...... jeszcze ten cholerny remont.. pogoda okropna, niby ciepło, ale wieje jak cholera... a tutaj to widzę wakacje w pełni, tylko Bea na posterunku :) fajnie, że Twoje maluszki zdrowe! Super! Spadam obiadek gotować... buziaczki!
bea1978
2008-06-24
12:44:15
Email
Oj biedne te Twoje dzieciaczki Kamila, u nas odpukać wszystko okej i my zdrowi i dzieci rónież :) Pogodę mamy widzę taką sama, u mnie też wieje jak cholera!! Jestem załamana - dzisiaj było głoszenie w TBS i się nie dostaliśmy. Ja chyba zwariuję kolejnych kilka lat z teściem pod jednym dachem :(((
Kamila
2008-07-06
20:27:40
Email
o matko a tutaj co za cisza??? Dziewczyny odezwijcie się... dzieci moje tydzień były z moją mamą nad jeziorkiem na wakacjach - jak to mówi Kinia :) Konrad jeszcze został babcią a Kinię zabrałam bo już tęskniła.. nie jadła od wczoraj. Konrad będzie we czwartek chyba, będą od wtorku montować schody i nie chcę żeby maluch tutaj ganiał.. wiadomo... tak jakoś leci, chyba jeszcze nie wierzę, że nie pracuję.. ach, nie napisałam, że się zwolniłam.. chcieli, żebym przeszła do nowej firmy, ale na takich warunkach, że szok... więc złożyłam podanie o zwolnienie.. nic, będę szukać czegoś nowego. Napewno wakacje spędzę w dziećmi, dopilnuję jeszcze remontu, jakoś damy rade.. a co u Was??? Dziewczyny odezwijcie się!
bea1978
2008-07-07
13:31:19
Email
Oj szkoda Kamilo, że tak nędznie wyszło z Twoją pracą ale widzę że nie załamało Cię to i jakoś się trzymasz:)i to najważniejsze! Na pewno znajdziesz inną, równie ciekawą pracę :) A wakacje na pewno Ci się przydadzą, dopilnujesz remontu jak trzeba, wypoczniesz...nazbierasz sił na szukanie nowej pracy :)
U nas po staremu, żadnych nowości i ciekawostek :) Jedziemy z mężem na weekend na kajaki w ten weekend, więc odpocznę troszkę od moich dzieci ;).Martwię się jak Czaruś zniesie rozłąkę, bo nigdy wcześniej nie był nigdzie na kilka dni a tu dwie noce po za domem, ech ciekawe jak to będzie. Zawizimy dzicie do mojej siostry w piątek a jedziemy z samego rana w sobotę, więc jak by mały dał popalić to niestety będę zmuszona zrezygnować z wyjazdu...a tak chcę jechać!!!
Agata
2008-07-15
21:26:28
Email
Oj jak mi czasu ostatnio brakuje....jeszcze 2-3 tygodnie i juz będziemy na "nowym" Dziś montowali drzwi i okna na klatce shodowej. Jutro kończą. Zostaje malowanie i przeprowadzka.
Dzieci codziennie woże do mamy. Jedno wyjście z opiekunką do parku skończyło się chorbą Sary i podziębieniem Mikiego. Do przeprowadzko dałam wolne opiekunce. Zresztą ja niedługo na urolp sie wybieram - no nie Kamila???? I wiecie kogo zamierzam odwiedzić. Zgadnijcie?
Miki rośnie jak na drożdzach...jejuniu jaki On ma apetyt. Podchodzi już pod 9 kilo. Dzisiaj jak zobaczył męża jedzącego ziemnaiki i kalafiorek to tak sie domagał, że uspokoił się dopiero jak dostał do dzióba kawałek kartofelki i kalafiorka. A jak pałaszuje brzoskwinki prosto z drzewa. Sary nie mogę namówić na zjedzenie owocu,, a ten to za dwóch wrąbie..
Pozdrawim Was ciepło....piszcie co u was? Coś tu Julki nie widziałm? Bea usciskaj swoje bączki. papa
Agata
2008-07-15
21:27:32
Email
Bea jak się wyjazd udał?
bea1978
2008-07-15
21:48:03
Email
Oj udał się udał :) Kilka fotek w moim październikowym dziale możesz zobaczyć :) Nudno się zrobiło teraz w tym temacie, kobitki zapracowane albo na urlopach hihi U nas bez zmian, szykujemy się po malutku do wyjazdu na wieś, potem nad morze ale pewnie tylko na weekend i tak leci :) Buziaki Agato dla TWoich dzieciaczków :)
Kamila
2008-07-16
17:39:09
Email
Hmmm do kogo Agata jedziesz na urlop.... hmmmmmm czyżby na mazury hihihi a ja kochane mam pracę!!! Napisałam maila do firmy z którą wcześniej współpracowałam i zadzwonili od razu! SGS Sp. z o.o. haha ale się cieszę :) na papierze zacznę po 6. sierpnia ale już czekam na zlecenia.... Agata, zrobię wszystko aby być w tym czasie w domku jak będziecie na mazurach! Dzieciaki mam u mamy, odpoczywają i my także, ale już tęskno mi za nimi... do soboty mają skończyć montować schody, więc myślę, że już na weekend będą w domku :) buźka kochane!
bea1978
2008-07-17
12:21:50
Email
A u nas mała odmiana, dzieci śpią razem na jednym łóżku :) Mam nadzieję że im tak zostanie i pozbędziemy się łóżeczka, nadal siedzimy na naszych dwóch pokojach więc z czasem pewnie kupimy łózko piętrowe, żeby zaoszczędzić troszkę na miejscu w pokoju :)
Kamila
2008-07-21
12:58:00
Email
Bea, moje słodziaki też razem śpią w jednym łóżku :) dla nas to też na rękę, bo nie mamy kasy, żeby teraz Konradowi kupić łóżko.. laski: dziś kończę trzydzieści lat hahaha stara dupa ze mnie :)
bea1978
2008-07-21
13:27:31
Email
Stoa lat Kamila!!!!!! Stara dupa to ja już jestem od lutego buhaha a Powiedz jak TWoje dzieci usypiają?kładziesz je pojedynczo czy razem, nie ma u Was wariacji??Bo u nas to szajba do 23 jest, masakra!!!
Kamila
2008-07-21
14:55:14
Email
Dziękuję Beatko :) usypianie wygląda tak, że leżymy we troje w łóżku, przeważnie w naszej sypialni, ja obowiązkowo z w środku. Tak leżymy, gadamy o całym dniu i nie wiadomo kiedy bąki śpią.. tak samo w dzień, tylko z tą różnicą, że tu muszę troszkę pośpiewać. Dzieciaki zasypiają tak o 21. kiedyś kładły się o 19. ale teraz po przeprowadzce jakoś wydłużył im się dzionek, chyba za dużo atrakcji :) w dzień Kondzio śpi ok 2. godz. a Kinia tak maks godzinkę. A u Was jak, ciężko z usypianiem?
bea1978
2008-07-21
15:16:33
Email
Wiesz nigdy nie było problemów z usypianiem, dzieci same padały w mig, mały flaszkę dostawał i odlot, a Ola też bez problemu. A teraz jak razem się kładą to latają co chwile z wyra do nas do pokoju i tak wkoło, w sumie to Czaruś ma z tego radochę, bo Oli się powie że ma leżeć to leży a mały bąk lata ci chwile i się cieszy że mamusia z tatą go do wyrka odprowadzają co chwilę. No i te gonitwy trwają nawet do 23 :)A jak położe osobno najpierw Czarka to Ola by szła pewni epo 23 dopiero spać, bo mały swoje musi nabiegać przed snem. NAwet jak mu mówię, że ma sie położyć i czekać na Olę to on nie wytrzymuje i ucieka pod łazienkę i stoi pod drzwiami i czeka aż mała wyjdzie do niego. Potem chwile poleżą i mały znowu zaczyna uciekanie z łózka ech cieżko jest jak cholera, a nie chcę leżeć z nimi bo to dla mnie strata czasu trochę, bo moje dzieci i tak późno chodzą spac, wiec nie wiem o której ja bym wyladowała w łóżku wtedy :)
Kamila
2008-08-05
12:52:01
Email
Siemka, siemka, siemka.. ale tutaj cichutko... wszyscy urlopują, odpoczywają... u nas pogoda od dwóch dni się zepsuła. Może to i dobrze, szczerze mówiąc miałam już dosyć tych upałów.. a tak to troszkę dzieci odpoczną :) przez te wysokie temperatury szlag mi trafił ogórki :( ale mam jeszcze nadzieję, że odbiją :) dzieciaki zdrowe. Ja czekam na telefon z nowej pracy, mają się odezwać po 6. sierpnia.. nie powiem, mam stresa.. w domku mam już w końcu zamontowaną kuchnię :D ależ jestem szczęśliwa :) dopiero teraz czuję się jak w prawdziwym domku, jemy we czworo posiłki przy stole - to jest to :) tak sobie pomyślałam, że zaraz wrzesień.. i znów przedszkole no i żłobek! Martwię się, czy Kondzio nie będzie chorował... no i jak mój mami synek zniesie ze mną rozłąkę... Julka, Jasio też będzie debiutował z żłobku, prawda? A Ty wracasz do swojej ukochanej pracy, prawda? Dziewczyny odezwijcie się.. plisssssssssssss całuję Was wszystkie! :-******
bea1978
2008-08-05
14:28:27
Email
Hej Kamila, widzisz cisza tu ciągle okropna :( Super że masz już kuchnię i że jesteś zadowolona :) A żłobkiem się nie przejmuj, mały da radę bez mamusi, pewnie początki będą trudne ale jakoś się ułoży :) U mnie pogoda też do bani, dziś wieje jak cholera aż strach okna otwierać. Ola u moich rodziców już chyba trzeci dzień siedzi i do domu jej nie spieszno, mały grzeczny bez niej więc mam relaksik :) Byliśmy na wsi, potem jeden dzień nad morzem...odpoczęliśmy i jesteśmy zadowoleni :)
Magdalenka
2008-08-09
08:48:00
Email
czesc babeczki! jestesmy juz w polsce. od chwili przyjazdu dzieci mi ciagle choruja. ostatnio nawet lezalam z julia w szpitalu 4 dni. koszmar, nie rozumiem tego bo moje dzieciaki sa z tzw. zimnego chowu, nie przegzewane, powiedzialbym nawet ze ubierane lekko, lataly bez butow i skarpet (same sciagaja) w zimie po domu i bylo ok. juz mam dosc. poza tym ola skonczyla juz 10 meisiecy i sie zaczely z julia regularnie prac. julia na razie wygrywa ale ola jej oddaje. dwojka dzieci w takim odstepie czasu to ciezki kawalek chleba... kamila, przeslij koniecznie zdjecia! my chyba przed zima damy rade zrobic fundamenty.... tylko...
bea1978
2008-08-09
10:47:42
Email
Witak Magdalenko, nie pamiętam jaka jest różnica między Twoimi córami ale u mnie są 4 lata, do tego parka i też się leją na okrągło hihi A myślałam, że jak są w domku dwie panienki to jest spokojniej :)Moje dzieci ciągle o coś walczą i stąd wrzaski i bicie. A co do chorowania hmmm chyba nic Ci nei mogę poradzić, bo sama przerabiałam całą jesień aż do wiosny przeziębienia itp. To chyba trzeba przejść wytrwale i tyle, najwyżej coś na uodpornienie podawaj swoim kobitkom :)Pozdrawiam wszystkie mamusie, nawet te nieodzywające się już od dłuższego czasu :)Laski dajcie znać co u Was???
bea1978
2008-08-09
10:54:18
Email
a jeszcze wstawię fotkę w nowym kolorku włosów :)

katka
2008-08-12
12:00:53
Email
Energiczny kolor. Dodaj do tego jeszcze niebieskie soczewki kontaktowe i efekt będzie powalający.
bea1978
2008-08-12
12:24:36
Email
Oj Katka na takie soczewki jakie ja potrzebuję to mnie nie stać hihi Ale tak czy siak przy tym kolorze oczy wydają się być bardziej niebieskie niż wcześniej :)
Kamila
2008-08-12
14:15:00
Email
O kurcze, bea, ale jesteś odważna :) super wyglądasz!!! Właśnie moje dzieci usnęły, więc mam chwilkę dla siebie... Magdalenko, głowa do góry, trzymam kciuki, żeby te wstrętne choróbska Was w końcu omijały.. Kinię w sobotę dopadła jelitówka. Pojechaliśmy na urodziny do jej kolegi, ale juz w drodze była osowiała, całą podróż przespała a później na imprezie non stop na rękach.. i gorączka.. doszła do tego biegunka :( dopiero wczoraj temperatura zeszła, a tak to 39-40 stopni.. Konrad akurat był u babci i na razie nie widać, żeby to coś załapał.. ale mój mąż od wczoraj też się źle czuje... poza tym, to szykujemy się do urodzin Kini :) mała przeżywa bardzo :) w przyszły poniedziałek mam spotkanie w sprawie pracy, właściwie to już dogranie warunków pracy, więc pewnie to ostatnie dni laby :) ale cieszę się, bo już mnie w domu czasami szlag trafia.. nie mam się do kogo odezwać, mąż wraca dopiero po 18. a tak wśród ludzi.. wiadomo :) Pozdrawiamy!
bea1978
2008-08-12
15:28:53
Email
Kamila jaka ja odważna, żebyś była na bierząco to byś widziała jaką panikę na forum siałam przed pofarbowaniem haha no ale chciałam zmiany to ją mam konkretną :) A co do jelitówki to za pewne wszyscy ją przerobicie, tzn Ci którzy mieli stycznośc z małą, bo to takie dziadostwo. A urodzinki Oli mamy we wrześniu i z racji że gosci mamy wspólnych z siostrą no i córcie obie urodzone w tym samym miesiącu to robimy naszym dziewczynom razem imprezkę, u siostry w domku, bo u nas mało miejsca. Też kobitki się już doczekać nie mogą, kiedy dwa torty będą, kiedy tańce i szaleństwo :)Mamy nadzieję że pogoda dopisze i uda się zrobić imprezkę na dworku :) Acha super Kamila że masz już pracę :)mam nadzieję że będziesz z niej zadowolona równie mocno jak z poprzedniej :)
bea1978
2008-08-12
21:21:58
Email
Kurcze laski co z Wami, Agata, Niecha, Julia piszcie co porabiacie :)Tylko Kamila od czasu do czasu się udziela a reszta to co??!!
katka
2008-08-15
11:50:28
Email
to my

bea1978
2008-08-16
11:06:53
Email
oj Katka jakieś takie malusie te zdjęcie, nic prawie nie widać tych Twoich smyków :(
NIECHA
2008-08-20
14:42:01
Email
Hej dziewczyny! Melduję się po długiej nieobecności. U nas wiele zmian, dlatego długo nie zaglądałam, bo czasu nie było. Zdecydowaliśmy się na kupno szergówki za Wrocławiem. Ciasno zaczęlo sie robić i wogóle to ieszkanie nigdy mi sie nie podobało. A żeby kupić większe to nie ma sensu , bo ceny są takie , ze lepiej się wyprowadzić trochę za Wrocław i na to samo wychodzi. Zaczęłam się też rozglądać za pracą , bo też juz powoli mam dosyć siedzenia w domu z dziećmi. Także trchę czasu to wszytko zajęło. W miedzyczasie byliśmy nad Morzem, po drodze były też przeziębienia, jak zwykle, ale ogólnie jest dobrze. Grzesiu juz chodzi. Martwi mnie tylko, bo jest bardzo drobniutki . Nie ma nawet 10 kilo za to Adaś gada jak nakręcony. Nie moge się doczekać tego września , bo idzie do przedszkola. Dosłownie buzia mu się nie zamyka a wszyskich zasypuje lawiną pytań. Kamila i Bea czy wasze dzieciaczki tez tak mają? Bea gratuluję przemiany... To farba czy szampon? Ja kiedyś tez tak zaszalałam , ale szybko się przefarbowałam . Pozdrawiam serdecznie i buziaki dla maluchów
bea1978
2008-08-20
15:52:16
Email
Wow wreszcie się odezwała jedna z zagubionych mamuś hihi Super że Wam sie dobrze układa wszystko.Chyba dobrze zrozumiałam, że tą szergówkę już kupiliscie i w niej mieszkacie tak?Super zawsze to kawałek podwórka pewnie macie dla siebie :) A czy Czrek jest wygadany hahaha nie wcale i to mnie martwi, w październiku skończy dwa latka a mówi jak roczniak, czyli mama, tata, baba, brum brum,na dziadka - djuuu, na pieska hau hau, na kotka miał i sporo po swojemu co ja wiem o co chodzi, w sensie puuu to pieluszka i paluszki hihi itd itp, no ale myślę że chłopak ma jeszcze czas na rozgadanie się :) Ola oczywiście trajkocze na okrągło no ale to już prawie sześciolatka :) A Ty wagą się małego nie masz sie co przejmować o ile zjada ładnie z trzy pisłki dziennie. Mój Czarek mając 1,5roku ważył niecałe 11kg, teraz nie wiem ale pewnie z 13max. A co do moich włosów to trzasnełam od razu farbą ale po niecałym miesiacu tak sie sprało że miałam różowe włosy, więc pewnie jak bym poczekała jeszcze troche to i blond by prześwitywał hihi No ale nie czekałam i pofarbowałam znowu na ten sam kolor, mam nadzieję że teraz dłuzej się utrzyma na głowie kolorek :)
Mam nadzieję że będziesz sie częściej odzywała skoro już Ci się uspokoiło troszke wszystko :)
katka
2008-08-20
22:08:34
Email
A moja Aga ma prawie 2,5 roku i waży koło 11-12. Jest chuda(nóżki jak dwa patyczki,znacznie chudsze niż niektóre półroczniaki) w porównaniu do innych dzieci i dość długa.Je przy tym wszystko,w porze obiadowej pierwsza przy stole. Gada jak najęta,a długo miała opory.
bea1978
2008-08-20
22:41:04
Email
no Katka nie przesadzaj z tym, że długo miała opory skoro teraz mając prawie 2,5 roku gada jak najęta:) O oporach mówi się chyba jak dziecko w wieku 3 latek nie mówi za wiele hihi ja tak sobie to tłumaczę i daję szansę mojemu synusiowi hihi Bo u nas podstawy tylko są wymawiane, a reszta słów to albo sam początek albo koniec wyrazu :)No ale dogadujemy się jakos, choć oczywiście mu nie ułatwiam z tym że wiem że paluszek to puuuu, każę próbować mówić poprawnie, poprawiam go za każdym razem i mam nadzieję, że niedługo się ruszy z mówieniem :)A ta Twoja Aga faktycznie chudzinka musi być ale jak mówisz że je ładnie to taka jej natura widać. Pewnie Ty albo mąż byliście podobni w jej wieku. U mnie i ja i mąż dwa chudzielce (mąż do dzisiaj szczypiorek) więc wiem że moja Ola choćby jadła za pięciu to i tak się nie "upasie":) No ale co tam modelkami zostaną nasze córcie :)Gorzej z synusiem, nie chciałabym żeby był taka chudzina jak mąż, no ale póki co je raczej ładnie, na chudzielca też chyba nie wygląda :)
Kamila
2008-08-21
14:19:19
Email
Niecha, gratuluję super inwestycji! Nie ma to jak kawałek podwórka :) Widzę, że już każda z nas nie może się doczekać września hahaha ja też już z utęsknieniem wypatruję :) moje bączki chwilowo u babci, ja szykuję imprezkę urodzinową dla mojej niuni, bo już przecież lada dzień 4.latka stukną :) robię od razu parapetówkę dla rodzinki tej starszej, czyli rodziców i babci :) także roboty będę miała co nie miara... od dwóch dni robię zakupy i końca nie widać... a kasa idzie jak woda :( pracy nie mam, gostek mnie wykręcił delikatnie mówiąc.. nie wiem w jakim kraju żyjemy, nie liczy się już człowiek tylko kasa, kasa i kasa! Ale nie załamuję się.. mam firmę, może u siebie trochę podziałam :) pożyjemy zobaczymy :) Kinia waży 18. kg, Kondek 12. Jedzą pięknie. Wszystkie posiłki. Nie muszę prosić, same wcinają aż się uszy trzęsą :) co do gadania, to Kinia do 2. lat baardzo mało mówiła a Kondek ma 1,7 i mówi tylko czasem mama, tata i hau hau :D nie przejmuje się tym, bo każde bobo ma swój czas :) trzymajcie się kochane paapappaap
bea1978
2008-08-21
16:02:05
Email
no dobra dobra kochana ja nie wyczekuję września haha bo Ola do zerówki idzie i ciągle nie wiemy gdzie. Doszłam do wniosku że nie stać nas na płacenie za przedszkole dopóki siedzę na wychowawczym, wolę te pieniadze zainwestować w coś a nie walić w pustkę no i chcę ją dać do grupy 5godzinnej a takie u nas w przedszkolach polikwidowali. Jest ich na prawdę niewiele i nie wiem czy uda mi się gdzies małą wcisnąć. Siedzę w domu więc nie ma sensu płacić i męczyć Olę tyle godzin. No i dlatego właśnie nie czekam na wrzesień hihi
Szkoda Kamila że z pracą Ci nie wyszło, kurcze jacy ludzie są powaleni, przecież byłaś już pewna że masz ta robotę. Ech szkoda słów, ja już mam dreszcze jak sobie pomyślę, że nidługo będę CV roznosić :(
NIECHA
2008-08-21
19:37:22
Email
Potwierdza się reguła, że chłopcy zaczynają później mówić. Adaś ruszył na dobre dopiero jak miał dwa i pół roku. Przez ostatnie pół roku nadgonił wszystkie zaległości. Mamy tylko problem, bo niestety mówi niewyraźnie. Języczek cały czas się pcha między ząbki. Chodzimy do logopedy to tam coś poćwiczy a w domu nie ma mowy. Kupiłam mu takie fajne płyty logopedyczne z ćwidzeniami na dvd i powiem wam ,że Grzesiu już lepiej ćwiczy od Adasia. Eh... ale nie martwię się tym narazie bo mamy jeszcze czas. Bardzo liczę na przedszkole i na zajęcia z logopedami tam. Może w grupie będzie ćwiczył , będzie starszy i zrozumie ,że to jest ważne. Apropos szergówki to dopiero ją kupiliśmy tzn. juz stoi i niedługo będzie odbiór, ale zamierzamy dopiero wykańczać na wiosnę, żeby wszysto dobrze poschło. Dzięki, uspokoiłyście mnie trochę odnośnie Grzesia. Powoli przyzwyczajam się ,że Grzesiu jest poprostu drobniejszy i tyle. Cały czas porównywałam go do Adama. Adaś był i jest na drugim biegunie. Jak miał rok to ważył już 12 kilo a obwód głowy miał 50, natomiast Grzesiu na roczek 9,5 kilo i 46 główka. Fakt faktem, ze do roku to glównym pożywieniem był cycuś. Teraz już się to zmienia i zaczyna ładnie jeść , ale wcześniej to oprócz cycusia to zjadł trochę zupki, owoce, biszkopty, chrupki i to tyle...kaszki żadne nie przeszły. Wiecie co najgorsze jest to że się cieszyłam, że bedę miała ubranka po Adasiu a tymczasem na tym miom chucherku wszystko wisi. Także muszę kupować na nowo, bo np. letnie rzeczy mam na 12-18 ms. a Grzesiu nosi na 6-9, 9-12 ms. Hi hi, bede musiała znów na allegro pohandlować. Nic zmykam i pozdrawiam
NIECHA
2008-08-21
19:45:54
Email
wklejam jeszcze moich chłopców

bea1978
2008-08-22
20:54:52
Email
Niecha nie ma co porównywać dzieciaczków, bo wtedy można sie faktycznie zmartwić. Ja też wziełam kiedyś ksiażeczkę Oli i zaczełam patrzeć ile to ona ważyła i mierzyła w wieku Czarka, no i wyszło na to że synuś to chyba karzełek, bo we wszystkim siostra go przerastała :)Na bilansie roczniaka lekarka powiedziała że mieści się w centylach i jest wszystko okej no i przestałam już porównywać :)
bea1978
2008-08-22
20:56:49
Email
a synusiów masz super!!! Oni obydwoje ciemne oczka mają?
Agata
2008-08-30
22:24:19
Email
Dziewczynki kochane....ależ się za Wami stęskniłam....o rany Lulek jak bardzo.
Od tygodnia już się przeprowadziliśmy a od dziś mamy już podłączonego neta, więc wracam...wracam wreszcie.
Widzę, że mam masę zaległości do przeczytania. A co u nas? Ano dzieci rosną....najbardziej widać to po Mikim - ma już ponad 10 kg..!! Wiecie, że on nosi już teraz rzeczy po Sarze, które ona nosiła mając 1,5 roku. A jeśli mu coś kupuję to już na 86 cm - wielki chłop z niego. Ma już 4 ząbalki:) Apetyt ma niesamowity...co tu sporo gadać, widać, że to facet:):) Sara szykuje się do przedszkola i już nie może się doczekać. Tu gdzie teraz mieszkamy ma wreszcie prawdziwy, własny pokój - tylko jej, więc jest strasznie z niego dumna. Ostatnio zrobiła się jakby grzeczniejsza...odpukuję coby nie zapeszyć:). Jak tylko rozgryzę nowego kompa (tzn. nowy program do zmniejszania zdjęć) to wkleję kilka fotek moich skarbów. Póki co ściskam Was mocno i przesyłam całusy dla Was i dzieciaczków.
NIECHA
2008-09-02
09:34:28
Email
Agata czym ty karmisz Mikiego ,ze tak rośnie? ;-))))))) Mój Grzesiu ma rok a jeszcze 10 kilo nie ma, ale juz przestałam się martwić , bo zaczął ładnie jeść . także myśłę , że nadgoni chociaż trochę. Adaś już w przedszkolu. Jak tylko wszedł do sali to odrazu pobiegł do Pani i zaczął opowiadać o tym jak był nad morzem. ;-) Także nareszcie trochę spokoju. Mam nadzieję ,że mu tak zostanie i bedzie chodził chętnie do przedszkola. Pozdrawiam serdecznie
bea1978
2008-09-02
10:49:55
Email
No to teraz ja się zaczynam martwić o mojego synusia haha bo on też ciuszki na 86 najczęściej nosi, waży z 12kg a ma prawie dwa latka!! Znam tylko jednego rówieśnika niższego od synusia, a reszta przerasta go o głowę!! Oby do bilansu dwulatka, dowiem się wtedy czy wszystko z nim okej.
NIECHA
2008-09-03
10:47:19
Email
No i zaczęło się .... Adaś wczoraj zaczął ryczeć w przedszkolu, a dziś rano to musiałam ciągnąc jak osła. Taką histerię robił ,ze szok. Pani mi powiedziała, że jak poszli na plac zabaw , to w sztni jakaś dziewczynka chyba go uderzyła i od tamtej pory sie zaczęło. Kurcze strasznie mnie serce bolało, ale byłam twarda. Wkońcu musi się nauczyć , że płaczem to się żadnych problemów nie rozwiąże.
Strona 38 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum