szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - klub mam dwójki


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 3 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna
Napisano: Treść:
katka
2006-06-22
Email
Ile jest tu mam z 2 albo więcej dzieci?
gitoma
2006-09-27
09:02:53
Email
No to tzreba zapisać się do klubu "Mamy Dwójki" Moje maleństwa mają Iza-2lata, trzy miesiące i trzy dni a Grześ-dwa miesiace i jeden dzień. Musze przyznać, że nie jest to łatwe (szczególnie gdy starsze chce powrotu do piersi i odpycha przy karmieniu młodsze) ale warto mieć takie dwie Mysze w domciu.
katka
2006-09-27
21:05:58
Email
Tojuz jest nas sporo. a reszta mam do roboty-wspaniale jest miec dwójke. Moje diabelki juz sie swietnie dogaduja i za jakis czas będzie niezły cyrk w domu.
gitoma
2006-09-27
22:15:17
Email
U mnie akurat jak jedno wyje z głodu to drugie musi kupę, Jak karmię małego to Iza musi mi coś pokazać w drugim pokoju i tak w kółko. A jaknie mogę się rozdwoić to mam super duet syren strażackich. Aż boję się pomyśleć co będzie na spacerze jak juz Młody będzie ganiał i zaczną uciekać w pzreciwne strony. Przecież się nie rozerwę. Dobrze, że nie mieszkam w mieście. Czy wasze maluchy tez były dzisiaj takie koszmarne? Bo ja dzisiaj mało nie wyszłam z siebie, tak mi dopiekły. Może to pogoda?
katka
2006-09-28
20:52:40
Email
moja tesciowa twierdzi ze agus była nie do zniesienia a to wyjatkowo grzeczne dziecko i do wszystkich sie usmiecha-moze jej nie lubi. A kubcio pieknie sie bronił na podwórku-nikt mu nie podskoczy...oczywiscie nikt starszy
agata83
2006-10-05
19:06:24
Email
Witam podwójne mamy:) Nareszcie mogłam zajrzeć spokojnie. Moje dwa bliźniakowe wysysacze wyciągają ze mnie całą energie. Do tego remoncik w domu i normalnie cyrk:) Dziewczyny skonczyły już półtora roku więc zaczynam naukę siusiania. Nie powiem ze jest kolorowo ale ogólnie chca siedzieć dopóki nie wstanie któraś z nocnika. No i chciałam oduczyć je od smoczka ale niestety nie wyszło:( Może wy mi cos podpowiecie?? Jedynie co dobre ze biora go tylko do spania ale bez niego nie zasna. Pozdrawiam Was serdecznie:)
gitoma
2006-10-08
22:34:57
Email
U nas ze smokiem jest KOSZMAR! Iza ssie smoka non stop Na szczesie tylko w domu. A zaczeło sie tak jak Grześ się do nasdołączył czyli od 2 miesięcy. Nie wim jak ja oduczyć Na razie przestalismy na to reagować tylko jak mówi ze smokiem w buzi to udajemy że nic nie słyszymy. żebaczymy jaki będzie efekt:)
katka
2006-10-09
21:22:24
Email
najlepsze lekarstwo na smoka-wyrzuic raz na zawsze i byc nie ugietym-trzeba byc tez cierpliwym,bo pierwsze dni bez smoka będą ciężkie. Drugia opcja,obcinanie smoka. I jeszcze raz -trzeba byc nieugietym,ale to działa najlepiej.
dziundzia
2006-10-10
04:38:41
Email
Smoka Olivii pozbylam sie pare miesiecy przed kolejnum porodem- ssala go 2,5 roku... Dostalam interaktywne zdjecie zyrafy-nakarmilysmy ja smoczkiem- to bylo drastyczne zakonczenie. Przez jakis czas Olivia poplakiwala i zalila sie zyrafa zjadla "mocka", ale nie bylo njagorzej. Balam sie, ze bedzie duzo gorzej. Mlodsza Ola(8m-cy) do dzis nie zalapala smoczka, choc bardzo bym chciala, bo to czasem pomaga...Nie wiem czy jeszcze go jej wpychac, czy darowac juz sobie... Przed nami niebawem odstawianie od cycy i co bedzie potem?? Nie szaleje ani za butelka ani za smokiem:(
Dagia
2006-10-26
22:23:03
Email
Witam wszystkie szcześliwe Mamusie. Chciałam Was zapytać - szczególnie Te które miały CC przy pierwszym dzidziusiu - Czy drugiego dzidzia rodziłyście naturalnie, czy również przez CC. Teoretycznie jest to pewnie możliwe, ale jak to bywa w praktyce??? Słyszałam że zależy to też od odstępu m-dzy ciążami?? Ja miałam CC w styczniu 2006, ale niestety mój synuś nie żyje. Tak bardzo potrzebuję dzidziusia, ale boje sie że jak teraz zajdę w ciążę to będzie za wcześnie, a dodam ze chciałabym rodzić naturalnie. Aha, jeszcze jedno pytańko - czy znacie kogoś kto miałby więcej niż 3 cesarki?? Moze dziwne wydaje sie Wam moje pytanie, ale prawdopodobieństwo że moje kolejne dziecko nie będzie zdrowe jest w moim przypadku dość duże, a ja chciałabym próbować do skutku. Też chciałabym kiedyś trochę ponarzekać, jak Wy, że w domku urwanie głowy z maluszkami :-)pozdrawiam Was wszystkie
katka
2006-10-29
15:54:14
Email
Dagia ,trzymam za ciebie kciuki.
mamagosia
2006-11-01
15:25:13
Email
Witam wszystkie mamusie. Ja mam córcię Marysię - 3 lata i małego Mateuszka- 3 mies i 1 tydz. Przed narodzinami małego Marysia przestała ssać smoczka. Miała wtedy 2,5 roczku, a ja byłam w ciąży. Byłyśmy nad morzem i opowiedziałam jej zmyśloną bajeczkę, o tym, jak duze dzieci żegnając się z dydusiami, wrzucają je do morza i od tej pory są już mądrzejsze i mogą być starszym rodzeństwem.Oczywiscie bajeczka była długa i co ja się nazmyslałam..., ale poskutkowało. Smoczek wylądował w morzu i nawet o dziwo nie było za nim płaczu. Pierwszą nic tylko popłakiwała, ale odwracałam jej uwagę, gdy pytała o dydusia. Sama się dziwiłam,ze tak bezboleśnie to poszło. Myślę, ze dziecko do wszystkiego musi dorosnąć. Pierwszym jednak krokiem jest ograniczenie spoka np.tylko do zasypiania i chowanie go w dzień. My tak zaczęłysmy. Co do drugiego cc, to miałam cc dwa razy. Drugi raz po niecałych 3 latach. Miałam rodzić naturalnie, bo w drugiej ciąży nie było wskazań do cc, ale poród przedłużył się do 17 godz.Miałam skurcze co 3 min, a rozwarcia pół cm. Wymeczyłam się straszliwie, a i tak w końcu zrobili cesarkę. Po zabiegu czułam się lepiej jak po pierwszym cięciu i blizna jest ładniejsza i szybciej sie goiła (poprzednią bliznę w całości wycięto). Wiem, ze po cc dobrze powstrzymać się conajmniej 1 rok z kolejną ciązą. ale lekarze radzą i 2 lata. Jednak czasem nie da się tego zaplanować i kobiety rodzą też szybciej. Pewnie wtedy ciąża wymaga wzmożonej obserwacji lekarza. Powodzenia.
mamagosia
2006-11-01
15:29:14
Email
Dagia! Dobrze, ze chcesz znów być w ciąży! Z pewnością Ci się uda, ale ze spokojem. Spokój na pewno jest tu wskazany. Jestem z Tobą, pierwsze dziecko też straciłam, a teraz mam dwójkę i czasem rady nie daję, tyle zamieszania z nimi.U Ciebie też tak będzie! Trzymam kciuki!
Dagia
2006-11-02
16:01:51
Email
Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Sama usilnie staram ise uwierzyc, że tym razem sie uda. Jestem strasznie niecierpliwa i chciałabym już, teraz, natychmiast .... starać sie o dzidziusia. Ale pewnie jeszcze troszke poczekam :-) Jeszcze raz dzięki.
katka
2007-01-05
21:15:20
Email
A co tam w naszym klubie,moze urodziło sie jakies nowe rodzeństwo?
NIECHA
2007-01-05
22:05:53
Email
Cześć dziewczyny! Ja jeszcze nie jestem mam dwójki, ale wkrótce będę. Mam 1,5 rocznego Adasia i fasolkę z terminem na lipiec. Mam do was pytanie: jak sobie dawałyście rade w ciąży? Mam na myśli co robiłyście w momencie jak wasze dzieci chciały byc noszone na rękach? Mój Adaś to straszny mamisynek i tylko do mnie się pcha na ręce. Zanim zaśnie to musi się koniecznie poprzytulać na rękach. Narazie nie sprawia mi to kłopotu, ale jak będzie brzuszek, to będę się bała go brać. Boję się ,ze poczuje się odtrącony i się zapłacze, bo raczej wątpie,że zrozumie,że mama ma dzidziusia w brzuszku. Napiszcie mi prosze jak to u was było. Będę wdzięczna.
katka
2007-01-05
22:38:55
Email
U mnie kuba był starszy,ale niewiele. Róznica miedzy dziecmi 3 lata,wiec troche mozna bylo wytłumaczyc. ale i tak matczyne serce kazalo wyciagac z wanny,taszczyc dzieciaka,ktory zasnąl w autobusie do domu,mimo,że miałam sie bardzo oszczedzac.I ciezko było odpocząc,mimoże chodzil do przedszkola. Jak nie bylo go w domu,to prałam,sprzatałam,gotowałam,zakupy i tak kazdego dnia.A jak wracał,to marzylam,żeby zasnąl. i wtedy cd.prac domowych. ale moze to dlatego ,ze nie lubie siedziec bezczynnie.Nawet w pracy,jak mam chwile luzu to zazwyczaj czytam.Albo cos podliczam itp.
Julia
2007-01-07
15:17:58
Email
Ja niestety nie mogę nosić Bartka (ma 2 lata i 3 mies) bo na początku miałam zagrożoną ciążę. Teraz też nie chcę ryzykować. Ostatnio nosiłam go ze 4 mies temu, strasznie mi już tego brakuje :o(
NIECHA
2007-01-08
22:49:52
Email
Katka ja tak samo mam miękie serce i jak łapki idą w górę to biorę na ręce. Tłumaczenie nie pomaga, jest żałosny płacz i się poddaję. Moja ciąża nie jest narazie zagrożona, dlatego pozwalam sobie na kapitulacje. Julio powiedz jak udało ci sie wytłumaczyć Bartusiowi, że nie możesz go brać na ręce? Jak on to przyjął? No i jak sobie radzisz w takich sytuacjach jak trzeba go wyjąć z wanny, z łóżeczka, czy znieść ze schodów. Czy różnica pół roku między naszymi chłopcami jest tak znacząca, że dwulatek już rozumie a młodszy o pół roku jeszcze nie?
Julia
2007-01-09
21:07:34
Email
Niecha ja niestety nie miałam wyboru, bo podnoszenie Bartka byłoby ogromnym ryzykiem. Nawet jakby płakał, nie mogłabym mu ulec. Ale jakoś przyjął to ze spokojem, mówię mu jak czasem chce, żeby go podnieść, że mamusia nie może, bo by miała ała i tylko tatuś go może podnosić i on jakoś to przyjmuje bez problemów, sam nawet jakby się przejmował, bo mówi z zatroskaną minką "mamusia ała, tatuś hopa" ;o) Jeśli chodzi o schody, Bartek już jakieś pół roku sam na nie wchodzi i schodzi, oczywiscie nie puszczam go samego, tylko trzymam za rączkę. Dzielny jest, bo mieszkamy na 4 piętrze i codziennie pokonuje tą trasę nawet po 2, 3 razy. Co do wanny, mąż go kąpie, więc to mi odpada. Łóżko ostatnio kupiliśmy mu takie normalne, sam na nie wchodzi, a jak miał jeszcze łóżeczko dla małych dzieci to mieliśmy akurat takie z wyjmowanymi szczebelkami, więc sam sobie wyjmował szczebelki i wchodził (nie chciał, żeby ktoś za niego te szczebelki wyjmował i wkładał ;o)) No i właściwie nie ma takich sytuacji, że muszę go podnieść. Je z nami przy stole, na krzesło sam się wspina. Do samochodu wchodzi sam, trzymany za mnie lekko pod paszki lub za rączki i wdrapuje się nie siedzisko. Jest dość samodzielny, zresztą za bardzo nie ma wyjścia. A przytulamy się na siedząco lub na klęcząco :o) Pozdrówka!!
NIECHA
2007-01-09
22:29:08
Email
Julia to gratuluję synusia! Mam nadzieję,że Adaś za pół roku też będzie taki samodzielny.Zresztą teraz też nie mam co narzekać. Po schodach za rączkę wchodzi i schodzi, łóżeczko ma ze szczebelkami wyciąganymi i przez pewien okres korzystałam z tej opcji, ale Adaś co noc szczebelki wyciągał i przychodził do naszego łóżka. Więc odwróciłam łóżeczko do ściany i skończyły się nocne wędrówki. Musze teraz zrobić eksperyment i znów przestawić . Zobaczymy. Jeżeli chodzi o kąpanie to już gorzej , bo tatusia często nie ma o tej porze. Natomiast z wejściem do samochodu to narazie też go muszę dźwignąć, bo obawiam się ,ze jakby sie udało mu wdrapać to musiałabym iść spowrotem do domu,żeby go przebrać ( wiadomo jak auto wygląda o tej porze roku). Oczywiście gdybym miała zabronione podnoszenie Adasia to bym się tym nieprzejmowała. Narazie myślę ,że jak go podniosę parę razy to mi nie zaszkodzi. Bardzo ci jestem wdzięczna za Twoją wypowiedź. Moj niepokój wyniknął stąd,że moja bliska koleżanka, która jest w szóstym miesiącu ma już rozwarcie na pół palca i teraz coś jej będą robić ,żeby szyjka sie dalej nie rozwierała ( chyba szyć). Notabene ma córeczkę. Też 2 lata i 3 mies., która waży 16 kilo i ona ją nosiła na rękach bardzo często np. po schodach, bo jej się spieszyło. Teraz musi się bardzo oszczędzać ,żeby nie urodzić wcześniej. To na tyle. pozdrawiam. A tak wogóle to widzisz jakąś różnicę między pierwszą a tą ciążą? Ja to mam wszystko na opak. Przy pierwszej nie miałam żadnych dolegliwośći, brzuszek to mi wyszedł dopiero w piątym miesiącu. A teraz: były mdłości, omdlenia no i brzusio już się pokazał. Pa !
Kamila
2007-01-19
11:14:13
Email
Dziewczyny wpisuję się do Waszego klubu :) Kinia 2,5 roku i Konrad prawie 2. tygodnie. Jakoś nam po mału idzie... Kinia nie przejawia zbytnio zazdrości, czasem się zdarzy, np. ostatnio nie chciała dać małemu swojego kocyka... ale mąż jej wytłumaczył i później wręcz mały musiał na nim leżec :) Kinia chodzi do żłobka, więc w dzień jestem sama z Konradem. Ale jak mała wróci o tej 15. to czasem potrafi mi dać taki wycisk... jakbym była z nią w domu 24/24... wczoraj (to chyba przez te wiatry) przechodziła samą siebie... robiła mi na przekór, jadła cukierka - rzucała papierek na podłogę... albo siadała bardzo blisko telewizora.. mogę gadać, prosić... ale ona tak się zachowuje jakby była głucha. Mąż wystarczy, że spojrzy i jest spokój. Może mała chce zwrócić na siebie uwagę? Staramy się jak najwięcej czasu jej poświęcać. Mówi, że kocha Konrada, śpiewa mu piosenki, tańczy przed łóżeczkiem jak on płacze.. Pomaga w kapieli, jak przebieram małego.. oj chyba wszyscy musimy się przyzwyczaić do nowej sytuacji :)
Kamila
2007-02-17
11:59:33
Email
Wysiadam, wysiadam, wysiadam. Brak mi sił. Od wczoraj jakby diabeł wlazł w Kinię... jest taka nieznośna... czasem już myślę, że źle ją wychowałam... jest taka głośna, wszystko rozwala (przed urodzeniem Konrada tak nie było), robi mi na złość, znów zaczyna mnie bić... czuję się jak mama z jednego z odcinków Superniani... mój mąż zaczyna małą "szkolić" klapsami, czego ja nie popieram i kłótnia gotowa... ale widzę też swoje błędy. Sprzątam po niej, bo czasem gadam i gadam, żeby sprzątnęła zabawki a ona jakby była głucha... wiem, że to źle, muszę to koniecznie zmienić! Ukochana córcia wchodzi mi na głowę... Jestem nie wyspana, zmęczona i czasem mam ochotę dać na luz, w sensie, że właśnie wolę sama sprzątnąć po niej i mieć spokój. Nie mam sił na użeranie się z nią... Jakoś teraz udało mi się położyć oboje spać.. jest piękna pogoda, idziemy dziś po obiedzie na spacer, mam nadzieję, że mała się wybiega i trochę się zmęczy. Może mi też ten spacer pomoże i nabiorę sił...
Eryka
2007-02-17
14:00:16
Email
Kamila! Strasznie Ci współczuję kochana. Sama nie wiem jakbym sobie poradziła z dwójką. Konradek przecież jest taki malutni i nie daje Ci w nocy pospać, przebieranie, karmienie i tak w kółko. I jeszcze Kinia, która też domaga się mamy dla siebie. Mi się wydaje, że te jej przejawy buntu to reakcja na nową dla niej sytuację. Przecież mama teraz musi się dzielić pomiędzy dwojga i dla niej to na pewno coś wielkiego, duża zmiana. Ale nie mówię przecież nic o czym byś doskonale nie wiedziała. Nie sądzę, że powinnaś sobie wyrzucać, że robisz coś nie tak. Ty też masz prawo do odpoczynku, a przecież to niełatwe. Kinia teraz jest w książkowym etapie buntu dwulatka i może dlatego nie chce Cię słuchać, chociażby w prośbach posprzątania za sobą. Sama nie wiem jak rozwiązałabym ten problem. Po kilku prośbach bez echa zastosowałabym chyba jakaś karę, nie wiem, może zabroniła zabawy jakąś ulubioną zabawką na jakiś niedługi czas albo nie pozwoliła obejrzeć bajki. Tak, mi się dobrze mówi, bo dla mnie to taka teoria, która pewnie zweryfikuje się, gdy u mnie w domu będzie kiedyś dwa brzdące:) Póki co to sie mogę "wymądrzać";) A tak na poważnie to trzymaj się cieplutko. Buziaki od Kacperka dla Kini. A przy okazji i ja się wyżalę. Od środy praktycznie nie widzę mojego synka. Jestem chora i siedzę w izolatce swojego pokoju:( Lekarka powiedziała, żebym unikała kontektu z małym, bo go zarażę, a dzieciaczki trudniej przechodzą choróbsko. I cóż siedzę w osobnej części domu (dobrze, że mamy tyle miejsca) i widzę moją dzidzię przez okno na spacerze. I juz mam dość gdy słyszę jak woła mama, a ja mu sie na oczy nie pokazuję. Zajmują się nim mąż i dziadkowie. Mąż mi mówił, że Kacper znalazł moja frotkę do włosów i się do niej przytulał i kiział sie nią po buzi. Aż mnie rozczuliło. Tak się zastanawiam, o czym myśli mój synek, bo nie widział mnie już ponad 3 dni:( Tak mi go brakuje. A ja jeszcze nie całkiem doszłam do siebie. Jeszcze gorączka sie pojawia i kaszel. Jedyny plus tego wszystkiego to chyba to, że mały w naturalny sposób odstawił sie od piersi. Ma 16 miesięcy i karmiłam go jeszcze raz na dobę w nocy lub nad ranem. No i muszę przyznać, że mąż staje na wysokości zadania jako tata na całym etacie:)) To tyle marudzenia i żalenia sie z mojej strony. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam:)))
katka
2007-02-17
15:01:52
Email
Powodzenia Eryko w walce z chorobą.Bedzie ok. Kamilo,mała na pewno jest zazdrosna o małego. Ja staram sie angażowac Kube w pomoc przy małej,ale on jest starszy od twojej córy. A teraz wywiozłam go na ferie do dziadków i dzieci odpoczywaja od siebie. Nie ulegaj małej,bądź konsekwentna . Pogadaj z mężem ,co do metod wychowawczych,tak,żebyscie byli zgodni w tym ,co robicie. Oddaj czasem Konradka w ręce innych i spedź czas tylko z Kinią-wspólny spacer bez małego,wspólne malowanie,cos co bedzie tylko dla was. Taka namiastka dla niej czasu,kiedy była tylko ona. i najwazniejsze-odpocznij od obojga dzieci,zostawiając je z babcia,ciocią,mężem i wyjdź na zakupy,albo męża zabierz i do kina-wtedy na pewno troche odsapniesz i spojrzysz na wszystko z nowa porcja energii.
Kamila
2007-02-19
11:14:03
Email
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :) W sobotę Kinga pojechała do babci. Dziś wraca. Odetchnęłam, nabrałam sił. Zobaczymy na jak długo :) Mama mówi, że jak u niej jest mała, to jest taka grzeczna... i nie rozumie, dlaczego narzekam... ręce opadają... i wczoraj jak wracały ze spaceru, mała się ociągała wchodząc po schodach, więc babcia podniosła ton, żeby ta szybciej wchodziła.. na to Kinia powiedziała: Jak ci dam w dupę, to będzie bolało... i tak 2. razy powtórzyła.. czy kuma bazę co do niej mówimy. Ale z drugiej strony tak smutno mi się zrobiło, że tak powiedziała... poczułam się tak jakbym tylko to do niej mówiła... ehhh chyba już wymyślam??? Katka, angażujemy małą w opiekę nad małym. To Ona zawsze przynosi pieluszkę jak przebieram małego, smaruje go kremem, oliwką, wie, że to jej zadanie i chętnie to robi. A wczoraj wieczorem, jak była u babci, wlazła jej na kolana i powidziała: lulaj mnie jak Konrada... i usnęła babci na rękach. No nic, jakoś muszę to przeżyć. Być konsekwentną w swoich postanowieniach... łatwo powiedzieć, trudniej zrobić... Eryka, na co chorujesz, że tak się odseparowałaś od dziecka? Jak zdrówko, lepiej?
Kamila
2007-02-19
12:29:39
Email
http://www.mamotoja.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=307&Itemid=43
katka
2007-02-19
21:06:26
Email
Kamilo,dzieciaki maja fenomenalna pamieć. Potrafia zadziwic nas nawet po latach,gdy nam sie wdawało,że jeszcze nie kumate. Sama to ciągle przerabiam. I zawsze złe momenty przypominaja sie w najmniej oczekiwanym momencie. Mój Kuba raz zaczął plakać,bo przypomniał sobie,co kiedys usłyszał na temat pieska moich rodziców. Byłam w szoku,że to zapamietał,przypomniał sobie po jakims czasie i zrozumiał,o co biega. Trzeba uwazac ,co sie mówi. A Kinia chce po prostu byc w centrum uwagi,tak jak dawniej. Nie raz powie ci ,że nie kocha konradka,że masz go sprzedać. Musisz pokazac jej,że są takie rzeczy,które tylko ona może robic ,bo jest duza i brat nie dałby sobie rady,cos co bedzie tylko jej i twoim udziałem.
Eryka
2007-02-22
21:46:32
Email
Hej! Dzieki Kamila, Katka:) Już mi lepiej. W zasadzie nie wiem co mnie złapało: wysoka gorączka i kaszel. Ale juz przeszło. Cieszę się, że mały zdrowy, więc izolacja chyba coś dała. A jak sie na mnie "nalepił" gdy mnie zobaczył:))) Super sprawa. Jak dotąd to walczę z chęcia podania mu piersi, bo mała buzia i rączki zapamiętale szukają dostępu:) Ale skoro już parę dni wytrwałam, to nie chcę tego zaprzepaścić. W końcu kiedyś i tak musiałabym go odstawić. No i teraz doszła jeszcze dodatkowa bolączka. Kacper ma wodniaka i niestety podczas ostatniej wizyty chirurg stwierdził, że już sie sam nie wchłonie i konieczny będzie zabieg:( Miałam nadzieję, że sie bez niego obejdzie, ale niestety:( Mamy termin na 5 marca i niepokoję sie trochę. Pozdarwiam Was serdecznie.
NIECHA
2007-02-28
22:30:47
Email
Eryka, trzymamy kciuki z Adasiem za was. Wiem z doświadczenia, że to ogromny stres, ale zobaczysz pare dni i szybko zapomnicie o sprawie. Adasiowi po 6 miesiącach od zabiegu to ledwie moge dojrzeć blizny. Trzymajcie się cieplutko.
Julia
2007-03-02
10:04:02
Email
Eryko my też trzymamy za Was kciuki!! To zrozumiałe, że się denerwujesz, ale to szybko przeleci i będzie po wszystkim.
Eryka
2007-03-02
12:22:39
Email
Dzięki kochane! Wierzę, że będzie dobrze. Buziaki
Kamila
2007-03-06
10:25:05
Email
Eryko, jak tam operacja??? Napisz proszę, mam nadzieję, że wszystko dobrze! U nas trochę lepiej, mała jakoś się uspokoiła (albo ja nabrałam dystansu i tak już się nie denerwuję).. fakt, że mała w soboty jest u babci.. ale zarówno jej, jak i nam to dobrze robi :) babcia też zadowolona, nie wspominając o dziadku :) Katka, co u Was?
katka
2007-03-06
21:56:25
Email
Kamilo,u nas ostatnio całkiem ,całkiem . Dzieci bardzo grzeczne a ja staram sie nie wytracac sie z równowagi. Duzo pracuje,dlatego tym bardziej staram sie byc dla dzieci,kiedy jestem w domu. Czasami bywa ciezko,ale tylko czasami..A moze by tak jeszcze jedno? Hi,hi hi. Nie,no nie przesadzajmy. becikowe nie jestaz tak wysokie.
Eryka
2007-03-07
22:08:43
Email
Dziewczyny dzieki za słowa pokrzepienia:) Kamilo! Zabieg już za nami. Bardzo szybko 10 min. i może z kilka na wybudzenie. Najtrudniejsze było kilka godzin po. Maluszka bolało i płakał, ale już jest w porządku. Dałam Ibufen i zadziałało. Teraz przez tydzień mamy raczej unikać chodzenia, żeby szwy się ładnie zrosły. Kacper jest nad podziw spokojny. Całymi dniami bawi się, siedząc na łóżku:) Dzisiaj ładna pogoda, więc pojeździliśmy dość długo na wózku. Zatem u nas wszystko już wraca do normy. W środę mamy iść na wizytę, aby zdjąć opatrunek. Mam też pytanie do Niechy, bo Ty to już przechodziłaś. Czy po zabiegu mały nie był przez jakiś czas trochę opuchniety? Mam na myśli jąderka. Cięcie było kilka centymetrów wyżej jaderek, ale to one są jakieś zaczerwienione i opuchniete. Czy to noralne? Pozdrawiam Was dziewczynki i jeszcze raz dziekuję za wsparcie. Buziaki:)))
bela
2007-03-07
22:17:27
Email
ERYKo ciesze sie ze zabieg sie udal i Kacperek byl dzielny. Pozdrawiamy
jula2
2007-03-08
20:03:36
Email
Cześć .Ja też jestem mamą dwójeczki:Łukasz prawie 4 lata i Ania,która ma dopiero miesiąc.Myślałam,że po urodzeniu małej ędę zmęczona nocnym wstawaniem,a tymczasem jestem wykończona starszym dzieckiem.Zrobił się tak nieznośny,że czasem ręce opadają.Dobrz,że chodzi do przedszkola,bo inaczej chyba bym się wykończyła.Do tej pory mały był w miarę grzeczny,więc myślę,że tak u niego objawia się zazdrość.Najczęściej jest głuchy na wszystko co mówimy,a posiłki trwają u niego średnio 1,5 godz.Staramy się nie krzyczeć,ale nieraz już nie wytrzymujemy,a czasami kończy się klapsem.Napiszcie dziewczyny jak wy radzicie sobie z zazdrością starszych dzieci,bo czasami brakuje mi już sił.Pozdrawiam.
Kamila
2007-03-09
10:27:08
Email
Eryko, tak się cieszę!!! Wspaniale, że wszystko dobrze się skończyło! Niech maluszek szybko wraca do zdrowia! Jula, u nas też jest różnie. Teraz (odpukać) Kinia jest grzeczna (idzie wytrzymać hihi) ale czasem to też ręce opadają... Myślę, że teraz będzie już lepiej, wiosna, spacery, dzieci wyszaleją się na dworze i w przedszkolach to nam będzie lżej :) Staram się trzymać nerwy na wodzy, choć czasem nie wychodzi... i też nakrzyczę na Kingę... ale nadal staram się jej nie bić.. mąż czasem da jej klapsa, pomaga, ale do czasu (jak u wszystkich). Musimy byż dobrej myśli i starać się nie denerwować... ;-) pozdrawiamy!

Julia
2007-03-09
16:55:13
Email
Eryko widzisz, juz po wszystkim, ciesze sie, ze macie to już za sobą. Kamila ale swietna z was rodzinka :o) Po Waszych opowieściach zaczynam się bać, co to będzie u nas, strasznie jestem ciekawa :o)
NIECHA
2007-03-09
20:42:01
Email
Eryko pewnie się spóźniłam z tym wpisem, ale ostatnio bardzo jestem zabiegana. Adaś też miał bardzo opuchnięte jaderka i na dodatek fioletowe, ale tak jak pisałam wcześniej on miał poważniejszy zabieg. Oczywiście wszystko zeszło, ale dokładnie nie pamiętam ile to trwało. Także nie martw się będzie dobrze. Ciesze się ze to już za wami. Pozdrawiamy serdecznie.
NIECHA
2007-03-09
20:44:32
Email
Eryko pewnie się spóźniłam z tym wpisem, ale ostatnio bardzo jestem zabiegana. Adaś też miał bardzo opuchnięte jaderka i na dodatek fioletowe, ale tak jak pisałam wcześniej on miał poważniejszy zabieg. Oczywiście wszystko zeszło, ale dokładnie nie pamiętam ile to trwało. Także nie martw się będzie dobrze. Ciesze się ze to już za wami. Pozdrawiamy serdecznie.
Eryka
2007-03-09
21:03:08
Email
Jeszcze raz dziewczyny dziekuje:) Kamila! Pieknie wygladasz ze swoja dwójeczką. My z mężem też rozpływamy sie w myślach nad córeczką. Zobaczymy jak to będzie. Julia! Już niedługo będzie Was czworo. Pogłaszcz ode mnie swój Tymciowy brzuszek:) Niecha! Rzeczywiście opuchlizna juz zeszła. Mały dziś gonił jak szalony i mam nadzieję, że jeszcze nie za wcześnie mu na to pozwoliliśmy. Pozdrowienia dla Was i dzieciaczków:)
Kamila
2007-03-10
20:43:17
Email
Eryko, do roboty! Nie ma to jak słodka pareczka w domku :) Julia... myślałam, że będzie ciężko... ale nie myślałam, że aż tak - wszystko to przez zazdrość Kini, moje nerwy i wogóle.. ostry zawrót głowy ;-) mam nadzieję, że u Was będzie inaczej, choć na początku będzie ciężko i trzeba będzie się nauczyć całej tej nowe sytuacji. U nas powoli wszystko wraca do normy. Poświęcamy Kini każdą wolną chwilę (a jest ich mało...) i tak dosłownie wszystko kręci się wokół dzieci.... mamy dla siebie pare godzin.. po godz. 20. kiedy już szkrabki śpią :) ale oby Konrad skończył roczek i będzie już lżej! Mam nadzieję hihihihi
Kamila
2007-05-30
14:06:13
Email
Ciężko mi jakoś od paru dni... Małemu chyba idą zęby, jest marudny.. Kinia czasem jak anioł a czasem... szkoda gadać. W nocy mały budzi się raz.. ale dzisiejszej nocy.. Konrad obudził się 0 24. chciał pić.. usnął, Kinia obudziła się z płaczem o 2. wciąż boi się tych cholernych papug.. nie spała do 4. później mały obudził się o 5.30... a Kinia przed 7. i tak spałam dziś.. ehh sama już nie wiem, napewno mało :( jak karmię małego Kinga uwala się na mnie, włazi mi na plecy, bo ONA CHCE NA RĄCZKI... dziewczyny, czasem to mam ochotę wyjść i wrócić za 3. godziny! I coraz milej myślę o powrocie do pracy... zołza ze mnie???
Julia
2007-05-30
17:04:19
Email
Kamila, współczuję...i nie martw się, niedługo będzie Ci raźniej, bo będziemy sobie razem narzekać i wylewać żale ;o) I absolutnie nie jesteś zołzą, choć znam ten wyrzut sumienia, kiedy cieszysz się, że masz czas dla siebie, bo dzieckiem zajmuje się ktoś inny. To niestety jest wpisane w nasz instynkt macierzyński.
Kamila
2007-05-30
20:19:39
Email
Ja już się nie mogę doczekać jak urodzisz kochana Julio :) ojjj wtedy sobie pogadamy! Szkoda, ze Katka się nie odzywa... super, że dołączy do nas jeszcze Anika i.... nie powiem kto :-)
Strona 3 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum