szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - 0 czy 1 - co ze szkołą?


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 6 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, następna
Napisano: Treść:
Goga66
2011-04-10
Email
Mamusie 6 i 7-latków. Ciekawa jestem jaką decyzję w tym czy zeszłym roku podjęłyście - zerówka czy 1 klasa od razu i dlaczego? Ja Zu od razu do 1 klasy. Ma już sporą wiedzę i zainteresowania na wyrost, zaczyna czytać i trochę liczy, pisze koślawo ale pisze - radzi sobie z ubieraniem i sznurowaniem butów. Poprawnie mówi chociaż r ma trochę miękkie czyli takiego rrrrrrrrr dźwięcznego nie wypowie. Za to wymyśla piosenki, opowiadania i wierszyki, mówi, ze nudzą już ją zabawy w przedszkolu. Problem jest taki, ze jest straszliwą indywidualistką, zawsze ma swoje zdanie na każdy temat i potrafi z uporem maniackim przy nim trwać. może mieć ciężko.... :( Jest też przesadnie ambitna...
kyja
2011-10-29
23:32:38
Email
u nas już po pasowaniu - Michał mówił fragment wiersza i był przedstawicielem wraz z dziewczynką swojej klasy przy ślubowaniu przy sztandarze. Był okropnie przejęty, zaczął się uśmiechać dopiero, gdy dostał upominek;]] Ja tam się nie szczypię - gdy ktoś bez powodu dokucza Miśkowi na lekcji, zgłaszam to wychowawczyni, niech zdusi zło w zarodku;]Misiek jest spokojny, nie ma zachowań agresywnych, nie umie oddać, czasem się obawiam jak kiedyś sobie poradzi...A kradzieże w szkole to zmora, u Miśka w klasie dzieciom zaczęły znikać pieniądze;[ Kamila, biedna Kinia-zaczęła się szkoła i od razu doświadczenia z kradzieżą;[[
aska
2011-11-03
10:36:52
Email
Anna - nie, nie piszą jeszcze dzieci po angielsku. Uczą sie tylko slówek na pamięć. A sprawdzian wyglądał w ten sposób, że dzieci mały obrazki na kartkach i ze sluchu mialy zaznaczać o czym mówi pani. Kamila- chyba nie do końca zrozumiałaś moj wpis. Tekst, ze w życiu trzeba byc sprytnym w odpowiedzi na sciąganie oli, koleżanki mojej oli byl wynikiem obrony jej przed wspomnianą juz w tekście zołza-skarżypytą. Chciałam cos powiedzieć by utrzeć jej nosa. A co do tych kradziezy. Kurcze, nie fajnie Kinga zaczęła szkołe - rozczarowaniem do kolegów i koleżanek. I ciągle przytrafia się to Kini. To przykre.
Kamila
2011-11-03
11:06:49
Email
Też mi jej szkoda, okropnie, ale chyba nie jest źle, bo nadal chodzi chętnie, teraz jak były te wolne dni, to była smutna, że nie idzie :) będzie dobrze, no nie? Dziwne tylko to, że z rodzicami tego chłopca, który zabrał jej te pieniądze nie jest już tak jak wcześniej... przyjaźniliśmy się, ale widać nie przetrwało to tej próby..
Goga66
2011-11-03
12:00:49
Email
Może nie potrafią uporać się ze wstydem i w ten sposób uciekają przed stanięciem twarzą w twarz z faktami...? A może są po prostu tacy jak ich dziecko i nie warto żałować przyjaźni? Mam nadzieję jednak, że są normalni i wyciągną wnioski i jakaś rozmowa z synem się odbyła.. A będzie dobrze!
Nawet jak bardzo chcemy, nie powinniśmy chronić dzieci od rozczarowań - muszą się hartować w ogniu, choć serce rodziców boli :(
Kamila
2011-11-18
12:07:29
Email
Nie wnikam już, czy dają radę to ogarnąć czy nie.. chciałam normalnie to załatwić, pogadać, wyciszyć, ale nie da się. Trudno. Szkoda mi mojego dziecka, bo np wczoraj poszłam spotkać się z koleżanką (jechałam na wywiadówkę do Kini to przy okazji wpadłam na kawkę do kumpelki), mała pyta się gdzie jadę, ja, że do koleżanka. A ma dzieci? Ma, synka, chodzi do 3 klasy. A Ona: ale nie kradnie pieniędzy...? Ufffffffffffff a wywiadówka bardzo miła, moja córa w pierwszej piątce w klasie co do nauki :) duma mnie rozpiera :) andrzejki organizuję, będziemy w lokalu, tam karaoke (biorę swoje, bo mam cały osprzęt), wróżby, konkursy :) szkoda, że rodzice nie garną sie do pomocy w organizacji... potem w planach jeszcze wizyta w starym młynie, by dzieci zobaczyły jak powstaje mąka i na koniec pojedziemy do piekarni. A co tam u Was?
Anna
2011-11-19
10:31:28
Email
U nas wreszcie od listopada zaczęła się normalna nauka czyli pisanie, czytanie, liczenie. Najwięcej pracy mamy z nauką pisania, z pozostałymi rzeczami nie ma problemu. Kiedyś był krótki tekst do nauczenia się (wg Miłosza na pamięć), właściwie to umiał go już jak wrócił ze szkoły. Poczym okazało się że owszem trzeba było się nauczyć, ale czytać, tylko jakoś dziwnie zbyt łatwe mu sie to wydało. Wywiadówka u nas dopiero we środę, więc zobaczymy co i jak.
Goga66
2011-11-28
12:06:22
Email
U Zuzi dużo odrabiania lekcji. Coraz więcej. Czasem i ponad 2 godziny jej to zajmuje :(
Kamila
2011-12-01
08:14:01
Email
Goga aż tak? U nas dużo aż tak nie zadają, za to sporo robią na lekcjach, są już w połowie książki grudniowej. Do domu raczej jakieś prace plastyczne, strona literek do napisania, czytanie. Moja kocha szkołę, bardzo jej się podoba - cieszy mnie to bardzo :) a jeszcze bardziej to, że jednak Konrad pójdzie jak 7 latek :) wczoraj w przedszkolu miał bal owocowo- warzywny, zrobiliśmy strój jabłka, wyglądał odlotowo (foto na blogu). Jutro andrzejki, jestem w 3 klasowej, więc spraw organizacyjnych mam sporo, sprzęt grający muszę dowieźć, karaoke, piekę ciastka z wróżbami, sporo 70szt, zaraz biorę się do pracy :) potem dzieciaki 5. grudnia mają mikołajki (po 10zł na paczki) a 7.12 organizujemy wycieczka do piekarni, młyna i do św. Lipki (sanktuarium maryjnego) - jadę z dzieciakami :) No i mamy grudzień dziewczyny! Jakie plany na święta? Ania, jak tam po wywiadówce? :)
Goga66
2011-12-01
12:09:22
Email
U Zuzi były podobno fajne Andrzejki ale ją z racji choroby ominęły. !0-ego rokroczny kiermasz świąteczny, na którym klasy sprzedają świąteczne towary przez siebie robione - to znaczy glównie przez rodziców robione - w przypadku najmłodszych -stroiki, pierniczki, kartki, ozdoby choinkowe - my z Zuzą produkujemy aniołki i mikołajki do powieszenia na choinkę. Zuzia głównie koty, których na pewno nie odda do sprzedaży :D. W ostatni weekend ściągnęłam moją przyjaciółkę (zaleta mieszkania w domku a nie ciasnym mieszkanku) i przez wieczór sobotni i przedpołudnie niedzielne razem produkowałyśmy różne ozdóbki. Jej fajnie wyvchodziły anielice z cyckami i bałwany. Na mikołajki mamy pieniądze, które wpłacaliśmy trójce klasowej na rózne okazje. Chyba dostaną pacynki po 10 zł -są koty, psy i kaczki. Szykują też szopkę. Zuzia jak co roku (bo w przedszkolu też grałą) zagra anioła. Ma dziewczyna szczęście - ja tez, bo przebranie mam z zeszłego roku :D
Anna
2011-12-02
17:53:19
Email
Kamila, podziwiam Cię za zapał i zaangażowanie w sprawy klasowe jak znajdujesz na to czas?. Super jak znajdzie się ktoś taki wśród rodziców a jak jescze uda mu sie pociągnąć za sobą innych to naprawdę dużo można zdziałać. U nas tak było w zerówce. Teraz jest trochę trudniej, klasa jest duża i jeszcze nie udało nam się zgrać może trzeba trochę więcej czasu. A na wywiadówce no cóż, pani miała całą listę problemów takich natury ogólnej, jak zwykle tyczących się głównie tych nieobecnych. Indywidualnie o dzieciach nie mówiła praktycznie nic, ale miłe zaskoczenie dla mnie, zeszyt Miłosza znalazł sie wśród trzech przykładowych które pani miała ze sobą jako wzorowo prowadzone. A tak poza tym samej nauki nie ma może tak dużo, ale od czasu do czasu jakaś dodatkowa praca czy konkurs, więc jest co robić. Ostatnio ćwiczyliśmy piosenkę angielską na konkurs i udało się I-wsze miejsce w eliminacjach klasowych, taki mały sukces, ale cieszy, głównie dlatego że udało mu się pokonać nieśmiałość, jeszcze rok temu byłoby to niedopomyślenia.
Kamila
2011-12-04
10:31:01
Email
Brawo Miłosz! Ach jak takie sukcesy cieszą :) Nasze andrzejki bardzo udane, były tańce, konkursy, wróżby, nie powiem narobiłam się sporo, ale warto było - dzieciaki zachwycone! A skąd biorę czas? Nie wiem :) jestem takim typem, że za długo nie usiedzę na tyłku :)
aska
2011-12-08
08:43:45
Email
My również spędzamy bardzo dużo czasu nad lekcjami. 2-3 godziny to standard. Mam wrażenie, że narzucono im spore tempo. Ola sobie radzi ale co ze slabszymi uczniami? Cieszę się bo nie muszę jej zaganiac do nauki. Wpadła w pozytywny wir - odnosi sukcesy bo sie przyklada, a przykłada się bo wlaśnie odnosi sukcesy. Duzo wlozyla w to pracy ale widzi sens. Dzisiaj jedziemy odebrać nagrode za wyróżnienie w konkursie " ptasia jadlodajnia". Razem z tatą zrobili karmnik wg projektu oli i spodobał się. Ktorego dnia przychodzi olcia do domu i mowi ze pani zrobila sprawdzian z matematyki dla tych którzy chcieli wiec sie zglosila i napisala. Kilka dni poźniej przynosi do domu dyplom za zajęcie drugiego miejsa w konkursie matematycznym. Okazało się, ze to nie był sprawdzian a konkurs. Fajnie bo poszła pisać tak z marszu i sobie poradziła. Radzi sobie fajnie. Sprawdziany ma zazwyczaj napisane na 100% punktów. Kurcze ale sie rozpisalam i sie chwale. Ale duma mnie rozpiera. Jest sie czym chwalic - tak sie cieszę ze sobie radzi i mam nadzieje, ze to sie nie zmieni.
Goga66
2011-12-08
23:13:16
Email
No to gratulacje dla zdolnych i pracowitych. Zuzia sobie radzi też. Sprawdziany na ogół też na 100 proc. Jednak wyraźnie widzę olewcze traktowanie rzeczy, których nie lubi i jak mówi - nudzą ją - tj. pisania i kolorowania. Uważa to a nudę i oczywiście cieszą ją oceny na poziomie 5 (na 6 to te gryzmoły nie zasługują ;) ) ale nie widać dążenia do poprawienia czegoś. Woli rozbudowywać swój świat fantazji. Nie wdała się w mamusię i z mojego pkt. widzenia to dobrze. Ja byłam ta zdolna i ambitna i chciałam być we wszystkim dobra jeśli nie najlepsza. Głupie to było i nerwicą żołądka oraz histeriami np. z powodu 3 ze sprawdzianu z historii, się kończyło. Mam nadzieję tylko, że moje dziecko nie przegnie w drugą stronę. Jest ciekawa wszystkiego, chłonie wiedzę przewyższającą zakres 1 klasy, ale to co wymaga powtarzania i żmudnej pracy nudzi ją okrutnie. Poniekąd ma rację, że nie jest takie ważne czy literka jest za chuda czy za gruba, koślawa czy nie... Ale oczywiście na razie nie mogę jej tej racji przyznać, bo całkowicie oleje... I tak kiepsko znosi ślęczenie nad pracami domowymi :(
Kamila
2012-01-11
09:53:18
Email
Co słychać? Kiedy zaczynacie ferie? My 23 stycznia. Zapiszę chyba Kingę na zimowisko, będą chodzili na lodowisko, na basen, do kina (mamy nowiuście, 3D) zajęcia od 9 do 14, 3 posiłki, nie wiem jak finansowo to wygląda, ale dziś się dowiem :)
Goga66
2012-01-14
21:52:14
Email
U nas ferie się właśnie zaczynają. Za krotki odstęp od 3 Króli :( W domu spędzamy, może do kina pochodzimy, znajomych z dziećmi pozapraszamy...
Anna
2012-01-15
12:47:42
Email
My do ferii jescze mamy trochę czasu, dopiero w lutym. Super byłoby gdzieś pojechać, może chociaż na weekend, marzy mi się rodzinna nauka jazdy na nartach, ale zobaczymy jak będzie z urlopem. Część ferii na pewno u dziadków na wsi. A pierwsze półrocze minęło nie wiadomo kiedy.
Kamila
2012-01-25
09:01:17
Email
U nas pierwszy tydzień ferii :) młoda zadowolona, byli w kinie (mamy nowe, 3D), wczoraj w muzeum, jedzenie mówi, że pycha, 3 posiłki a płaciłam tylko 90zł :) semestr oki, wywiadówka mega szybka, 5 minut :) moja w klasowej 5 lepszych uczni, ale jak zobaczyłam ocenę końcową to ma za "pilność i aktywność" - tylko 5, wszędzie 6 a tu 5 :D muszę z nią pogadać, bo zapomniałam szczerze mówiąc hahah pani zwróciła uwagę by zeszytów pilnować, by były bardziej czyste, nie pogniecione - takie jak u Oli naszej Asi :) co u Was słychać, piszcie! Duuuużo śniegu na Mazurach i dziś sypie i sypie :)
Goga66
2012-01-25
23:16:50
Email
Naprawdę macie wpisane oceny ? U nas tylko opisowo zgodnie z wytycznymi MENu.
Jutro na 2 dni zmykamy na Podlasie do koleżanki przedszkolnej Zuzi, która się tam z mamą przeprowadziła półtora roku temu. A potem już ostatnie dwa dni laby i szkoła...
Kamila
2012-01-26
08:16:00
Email
Mamy taki arkusz kalkulacyjny, mam z obu szkół podobne opinie. Opisówka ma być na koniec roku. Angielski tylko opisany.
Anna
2012-01-26
21:08:39
Email
U nas też oceny opisowe, ale ja osobiście chyba wolałabym normalne oceny, bo co z tego że wiem co dziecko potrafi jak nie wiem ile wiedzieć i umieć powinno. Czytam naprzykład " rozpoznaje figury geometryczne, koło, kwadrat, prostokąt, trójkat", ale nie wiem ile znać powinno, czy to wystarcza na 5, 4 czy ledwo na 3? Tak czy siak narzekać nie powinnam, Miłosz jak na razie fajnie sobie radzi, zgłasza się czesto do odpowiedzi i do róznych zadań i konkursów, oby tak dalej.
kyja
2012-01-27
22:15:44
Email
u nas są punkty, nie ma ocen, ale w zasadzie liczba punktów odpowiada ocenie. U nas teraz koniec ferii, w poniedziałek do szkoły, wywiadówka w środę, a 9 lutego bal karnawałowy. Wg wychowawcy Michał ok, zaczął czytać.
Goga66
2012-01-29
22:13:03
Email
U nas bal karnawałowy był przed feriami. Do wglądu razem z opisem dostaliśmy sprawdziany. Zuzi na poziomie 90-100 proc. Więc orientuję się, że 5 i 6-tki. Ale mają też system stempelków w zeszytach, które w sumie odpowiadają stopniom, więc zorientować się można. W sumie to pic na wodę skoro stopni nie ma ale i tak jakoś jest to oceniane. Przy klasycznym prowadzeniu lekcji system ocen też dzieciom pokazuje, na ile sobie radzą. Sztuczne wydają mi się te MENowskie zalecenia - ale pewnie się nie znam
Goga66
2012-02-03
10:33:19
Email
Jak tam ogrzewanie w szkołach? U nas, chwałą Bohu, cieplutko - tylko dojazdy (dochodzimy 10 minut do busika lub piechotą 20 minut zaczynają się robić coraz bardziej upiorne. Dziś samochodem zawieźliśmy na 8.00. bo -24C było ale o 17.20 kończy balet i wracamy klasycznie, busikiem i 10 minut piechotą. Wczoraj narzekala na kolczyki w uszach, że zimne, dzis jej chyba zdejmę.
"Feriowe" dzieci mają śnieg i slońce - puszczacie na powietrze czy niskie temperatury im nieco te ferie zepsuły :(? Ja mimo mrou, jeśli jest słoneczny dzień i ok. 11.00-12.00 nie jest w szkole staram się Zuzę na spacer zabierać choć na chwilę.
Goga66
2012-02-03
10:34:34
Email
Bohu? hehe - jakos mi ten Bóg wschodnio wyszedl... :D
Anna
2012-02-03
20:31:24
Email
U nas rano -20, ale do szkoły jedziemy samochodem więc nie marzniemy. Potem Miłosz wraca z dziadkiem, ale wymyślili, że będą dla zdrowotności zażywać zimowych spacerów zamiast wożenia tyłków w samochodzie. W połódnie zwykle świeci ładnie słońce i jest mroźno ale całkiem przyjemnie. Mam nadzieję, że faktycznie wyjdzie im to na zdrowie. Ja jako nadopiekuńcza matka nie puściłam syna na basen w tym tygodniu, zobaczymy czy zima odpuści?
Kamila
2012-02-03
20:37:37
Email
U nas -18, -20 w dzień. Codziennie spacerujemy :) z resztą dzieci jak przyjadą z przedszkola/ szkoły zawsze muszą na dworze posiedzieć, pogłaskać kota, zobaczyć czy sarny były :) ale nie szaleję zbyt długo. Sama za to biegam w majtkach i koszulce po sadzie :) niesamowite uczucie :)
Goga66
2012-02-05
15:44:11
Email
Tak po mrozie dla sportu? Nie zaryzykowałabym, bo od dzieciństwa mam problemy z korzonkami - szczególną wrażliwość tej części na zimno. Nigdy nie ubieram się w kożuchy czy puchówki, raczej lżej niż cieplej ale wychłodzenie silne dołu pleców to u mnie ryzyko chodzenia zgiętej w pół przez tydzień :D
My ze szkoły wracamy 16-17.30 i w tych godzinach już słonka brak. Ale jak mamy czas w południe, to mimo mrozów - 30-60 minut. Wieczorem busik i te 10-15 na piechotę. Na razie obie zdrowe. Widzę, że na katary Zuzy ten mróz lepszy niż lekka wilgotna zima. Znam jednak mamy, których dzieci w takie mrozy mimo ferii siedzą w domu.
Anna
2012-03-01
16:35:45
Email
Jakoś tu cicho nikt się nie chwali, nikt się nie żali wyglada że wszyscy popadli w rutynę. My dopiero powoli rozkręcamy się po feriach. Literek do nauki jeszcze parę zostało, a liczenie narazie tylko do 10. Tylko lekcje religii jakby o poziom wyżej niz cała reszta. Tu ćwiczenia obejmują wykorzystanie całego alfabetu, hmm?
Goga66
2012-03-01
20:22:01
Email
No u nas to angielski jest do przodu jeśli mówimy o wykorzystaniu literek, bo podręcznik zakłada pisanie po śladzie i nie tylko, słów angielskich. Za to religia to głównie kolorowanki i nauka kolejnych modlitw, aktów wiary, nadziei itp. Czyta najlepiej w klasie, bo całymi słowami, na szczęście też już trochę ładniej pisze. Ostatnio zobaczyłam czego nie umie z matematyki (miała klasówki podsumowujące poprzednie półrocze) zabrałam się więc za wyjaśnianie jej grafów i teraz każe sobie rysować i dla zabawy rozwiązuje.
Kamila
2012-03-02
09:16:13
Email
Cześć! U nas w porządku. Dzień leci za dniem. Kinga nie ma kłopotów, siedzi w bibliotece, czyta książki, fajnie pisze, chociaż czasem za bardzo się spieszy i wychodzi za linie ;) nie lubi poprawiać jak coś sknoci ;) W szkole miała znowu kłopot z koleżanką, chyba pisałam wcześniej, że jedna taka z ławki przed nią wciąż ją obrażała mówiąc, że źle pisze, brzydko, wolno.. zaczęła jeszcze wyciągać jej bez pytania kredki, pióro. Poprosiłam panią by przesadziła dziewczyny i teraz jest w porządku :) Z matmy nudzi się, chciałaby już uczyć się tabliczki mnożenia ;) no i pomału wprowadzamy, ale to tak przez zabawę, nic na siłę. Zapraszam tutaj: http://ja-kama-mama.blogspot.com/
Anna
2012-03-02
19:18:07
Email
Ja nieustannie próbuję zachęcić młodego do czytania książek, ale jakoś opornie nam to idzie. Chociaz całkiem nieźle czyta (II miejsce w klasowym knkursie czytania ) to sam sięga jedynie po komiksy, czytanie w bibliotece - nie ma u nas szans.
Anna
2012-03-04
09:58:34
Email
Kamila, zaglądnęłm na twojego bloga. Ech, zazdroszczę ci twojej pasji - gotowania. Ja od dziecka stroniłam od kucni, nie lubiłam jeść i wszystkiego co się z tym kojarzyło. Teraz los się odwrócił mam syna niejadka i codziennie zachodzę w głowę co uotować, żeby zostało zjedzone z apetytem. A wierzcie mi nie jest to łatwe, gotować dla dziecka które ucieka przed pierogami, naleśnikami i ztyka nos przy pizzy czy zapiekance, oj ta lista jest naprawdę długa.
Goga66
2012-03-04
22:35:43
Email
Aniu - witaj w klubie. Ja, były niejadek (do 10 rż) nie lubię gotowania, nie cenię jedzenia. Zuzi daję to, na co ma ochotę. Ona nawet liznąć nie chce czegoś, co z góry neguje. Ale nie jest niejadkiem, bo jednak je to, co lubi. I powoli rozszerza upodobania. Wg mnie, to jedyny sposób na niejadka - mojej nie ruszają kolorowe kanapeczki czy zwierzaczki robione z jedzenia i takie rady są o kant d.. potłuc. Także wspólne jedzenie z innymi dziećmi nie pomaga. Mnie namawiano, wciskano mi na siłę i może dlatego nic ale dosłownie nic nie chciałam jeść przez całe 10 lat. Więc Zuzi nie namawiam, nie zmuszam i to skutkuje. Ona nie lubi np. pierogów na słodko niczego z serem na słodko, nawet ryżu z jabłkami czy klusek z truskawkami i śmietaną, naleśniki tylko z jabłkami. Je okresowo na okrągło - np tylko kabanosy albo tygodniami zupę pomidorową albo tylko naleśniki itp. Ale czym starsza, tym jest lepiej. Je już na tyle dobrze, że obiady szkolne mnie odciążają znacząco od nielubianego gotowania.
Goga66
2012-03-04
22:42:07
Email
Pizza też nie wchodzi w grę ani chipsy (to mnie cieszy), nawet po fazie frytek przestała je lubić - woli gotowane ziemniaki. Trochę do spaghetti się przekonała. I w ogóle, jak pisałam - ma fazy - cos lubi, potem nie lubi, po jakimś czasie przestaje jeść coś innego a do poprzednich upodobań wraca. Nie je kanapek. Jak chleb to tylko z masłem, wędlina oddzielnie i przy innej okazji. Ostatnio do powideł śliwkowych nagle się przekonała ale z miodu zrezygnowała. Pozostałe dżemy - nie. W każdym razie ja się nie przejmuję - wierzę, że dziecko nie karmione prawie słodyczami, samo wie, co mu potrzebne do życia i rozwoju.
Anna
2012-03-05
08:46:16
Email
Goga, dzięki za ten wpis. Czasami jak się nasłucham "dobrych rad" od ludzi którzy nie mają pojęcia w czym problem to mną aż trzęsie. A u nas faktycznie wyglada to podobnie jak napisałaś. Obiady w szkole też wykupuję, ale w domu zawsze mam obiad - to co lubi. Właściwie to już do tego przywykłam, choć nie powiem jest to bardzo uciążliwe zwłaszcza na wyjazdach. Martwi mnie głównie to, że je bardzo mało produktów mlecznych i stąd podejrzewam problemy z zębami. A z porad dla niejadków najbardziej "lubię" te o kolorowych kanapkach i wymyślnych potrawach ze zdrowych produktów.
Goga66
2012-03-05
18:35:24
Email
Zuzia uwielbia potrawy mleczne, moje mleko piła do 3 roku życia a zęby ma jak sitko :( Na szczęście wciąż to mleczaki. Mnie zmuszano do 15 roku życia do zup mlecznych, mojego brata też a pół życia spędziliśmy na fotelu dentystycznym. Więc nie przejmuj się. To genetyka a nie mleko. Prawda jest taka, że mycie też tylko nieco pomaga ale nie jest istotna pasta i jej marka. Miałam przyjaciółkę, która prawie nie myła zębów (zapominała) i w wieku 18 lat nie miała jednej dziury. Jej matka 50-letnia tylko jedną plombę. Jedno Ci mogę przekazać od mojej dentystki - pasty dla dzieci z fluorem to placebo - zawartość fluoru w nich nie ma istotnego znaczenia dla zdrowia. Dziecko ze słabymi zębami powinno używać past dla dorosłych od momentu kiedy ich nie zjada tylko umie wypluć. Pocieszające jest to, że słabe mleczne nie determinują wystąpienia słabych stałych. Zuza ma w szkole fluoryzacje i na razie chyba to się sprawdza. Zuzi lakierowałam też lakierem z fluorem. W stałych poślę ją do zalakowania bruzd. I trzeba modlić się żeby miały szczęście mieć je mocne...
Goga66
2012-03-05
18:40:58
Email
Co do mleka - może twoje dziecko lubi żółty ser (moja niestety nie bierze do usta to dużo wpania)? Czasem sprawdza się kakao lub kawa zbożowa z mlekiem. Zuzia lubi kaszki dla niemowląt - mleczno-zbożowe i to nas ratuje, kiedy idzie na 8.00 bo są kaloryczne, sycące i odżywcze i szybko się je zjada - chociaż za dużo cukru ale za to Zu słodycze jada sporadycznie. I olej dobre rady - jeśli nie są to wyłącznie słodycze niech je, co chce - nie zagłodzi się
Anna
2012-03-05
20:20:26
Email
Goga muszę powiedzieć, że jesteś jedną z niewielu osób które rozumieją mój problem. Ja też miałam nadzieję, że bieganie non stop do dentysty skończy się kiedy pojawią się stałe zęby, ale niestety na szóstkach też ma już plomby, nawet nie zdążyliśmy ich lakować. Sprawdzaliśmy poziom wapnia jest ok. Co do pasty do zębów ciężko wyczuć na jedynkach pojawiły się odbarwienia szkliwa, (przyczyna nieznana), stosujemy specjalistyczną pastę do regeneracji szkliwa. Ser żólty odpada, na sam widok ma odruch wymiotny, serki tylko na słodko. Ja też miałam w dzieciństwie fatalne zęby, więc może rzeczywiście to genetyka. Słodyczy je niewiele, ale jak by nie patrzeć cukier jest wszechobecny, soki napoje, desery itp. Właśnie dzisiaj dostałam ze szkoły pisemko odnośnie leczenia stomatologicznego w szkole. Wyraziłam zgodę tylko na przeglądy, leczenie pozostawię dentystce do której chodzimy już 4 lata, niestety prywatnie.
Goga66
2012-03-05
20:30:56
Email
Zuza miała na "dzień dobry" białe odbarwienia na jedynkach - takie kreski tuż pod dziąsłami. 6-tki oglądam i na razie ufff- jeszcze ok ale chyba muszę lecieć lakować :( Moje zęby mimo fluoryzacji w szkole, mycia i mleka to było 10 dziur rocznie zamieniających się z czasem z trzech w jedną większą w zębie. Chyba pomogły mi w końcu te lakiery z fluorem albo po prostu wiek "starczy" ;) bo ostatnio jest lepiej chociaż 8 pozbyłam się zanim wyrosły do końca, bo rosły zepsute, nie mówię o kilku przeleczonych i łamliwych obecnie.
Goga66
2012-03-05
20:35:09
Email
Niestety - zęby i wzrok to genetyka. i między bajki można włożyć opowieści, że czytanie pod kołdrą wzrok psuje. Psują geny... I tyle. Ja np. nie mam w ogóle w sumie kamienia na zębach za to dziury. Mój mąż dziur prawie nie ma, za to kamień musi zdejmować. Używamy tych samych szczoteczek i past i jadamy i pijemy z grubsza to samo. Podobno skład śliny jest istotny. Ja w dzieciństwie nie znosiłam słodyczy jednak co ząb, to dziurka
Anna
2012-03-05
23:34:07
Email
Odnośnie odbarwienia szkliwa konsultowałam u dwóch stomatologów dziecięcych, pytałam pediatrę i nikt nie potrafił mi tego jednoznacznie wyjaśnić, tylko takie gdybanie. Wszyscy zapewniają że nie ma się co martwić, ale podobnie było z 6-stkami, czekaliśmy, z lakowaniem aż całkiem wyjdą, a jak wyszły to okazało się że nadają się do plombowania, a nie do lakowania. Słowo daję zwariować można.
Goga66
2012-03-06
10:25:41
Email
No... u Zuzi niestety te białe odbarwienia zmieniły się szybko w ubytki :( Może u Was jest inny typ odbarwień... A ma lakierowane lakierem z fluorem zęby? Zuzi jednak to chyba trochę pomogło...
Ja jestem "ślepa kura" i mam kiepskie zęby - niestety niektórzy tak mają i ponoszą większe koszty i niewygody niż inni. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie ;) Zuzia jest po wizycie u okulisty i ma +1,5 D w sferze z -1,5 D w cylindrze. Więc niby widzi na 100 proc. i w takim przypadku nie zdecydowałam się na okulary (za aprobatą okulistki) ale zgłupieć można. Chyba nie będzie więc minusowa i "ślepa" po mnie, a raczej poszła w tatę, który w dzieciństwie plusy nosił. Gałka oczna będzie rosnąć i wada może się zmniejszyć lub przeciwnie, a Zuza marzy o okularach. Dziwne te dzieciaki teraz... Ja swoje binokle nosiłam w kieszeni i ślepłam coraz bardziej.
noemi
2012-03-06
11:42:10
Email
oczywiście, że geny genami, ale ile osób na 10 przez 18 lat nie myjących zębów może poszczycić się zdrowymi (i białymi!) zębami?:) pierwszy raz byłam z córką u dentysty jak miała 2 lata, wtedy też było plombowanie jednego zęba. od tamtej pory malujemy zęby przynajmniej raz na pół roku i jest ok - ani jednej dziurki. podobno częstym problemem jest to, że dzieci same myją zęby - dentystka córki mówiła, że to ja powinnam szorować zęby dziecku. nasze mycie wygląda zatem tak, że najpierw ja szoruję dokładnie zęby córki, a potem ona jeszcze poprawia, albo ona najpierw, a potem poprawiam je ja:) oczywiście, Anno, nie mówię tu o Waszym przypadku, mówię w ogóle o zębach dzieci. jesli chodzi o plamki, u nas tak zaczęła objawiać się próchnica butelkowa (mamy 2 jedynki, ale na szczęście przystopowana i nie rozwijająca się od 3 lat już wcale), ale rozumiem, że u Was nie jest to to. w przedszkolu w szatni ostatnio zgadalam sie z mamami nt zębów. przerażające - 6, 8 zębów do leczenia u niektórych, wykrytych na 1 wizycie kontrolnej. ja mam zęby takie se, tata jeszcze słabsze. no ale widzę, że regularne wizyty u stomatologa i szorowanie zębów przeze mnie u nas przynajmniej się sprawdzają. i oby tak zostało:)
Goga66
2012-03-06
13:37:21
Email
Niestety - pozostanę przy dużej wierze, że zęby, podobnie jak i wzrok to genetyka - najbardziej psują się w okresie dojrzewania . Kiedy jesteśmy starsi wada wzroku mniej się posuwa albo i wręcz staje, a i z czasem zęby już tak się nie psują. Dopiero kolejny raz na starość. Przy słabych, fluoryzowanie i mycie (byle nie przesadne i nie od razu po jedzeniu! bo się uszkadza szkliwo) - oczywiście pomaga. Trochę. To jednak geny decydują - widzę to po znajomych ale przykładem też są rozmaite plemiona czyszczące zęby patyczkami, gdzie próchnica się nie rozwinęła. Znam niemało dzieci rodziców, którzy je soczkami i czekoladkami pasą od niemowlaka, a dziur zero mimo nieprzesadnej, delikatnie mówiąc, dbałości. Znajomy nawet nie wymaga od córki mycia zębów a ma dziewczynka (5 lat) śliczne, pomimo tego, że obżera się słodyczami, co na zęby nijak nie wpływa ale już na jej kształty niestety tak. Chciałam mu zwrócić uwagę ale po co, skoro moja myjąc zęby starannie pokazuje czarne kropki po lakowaniu, a jej koleżanka błyska białymi, nieskazitelnymi ząbkami. Ja i brat u dentysty bywaliśmy regularnie od 5 czy 6 roku życia. Potem mama wydawała pół pensji na prywatne wizyty stomatologiczne i d..pa blada. Przy tym, jak pisałam - ciągle mleko i praktycznie zero słodyczy w moim przypadku ... Bez dużych plomb, przeleczania itp zachowały 1, 2 i 3 dolne i z tych 6 zębów cieszę się jak cholera, bo to zawsze 6 zdrowych
noemi
2012-03-06
14:03:07
Email
wiesz no, przykładów też mogę podać trochę z życia, ale nie o to chodzi. prawda jest taka, że jak się będzie dbało o zęby, będą i zdrowsze i ładniejsze niż gdyby się tego nie robiło, to jest pewne:)
Goga66
2012-03-06
15:48:39
Email
Fakt - jak będziesz wydawać fortunę na plomby, to zęby będziesz mieć dłużej :D No i co najważniejsze nie będą boleć. Ale wiem po sobie, że reszta niewiele znaczy - jakbym 3-4 razy dziennie nie szczotkowała i nie miała fluoryzacji to zamiast 10 miałabym 20 dziur rocznie...??? Hm... Może.... A może nie. Coraz więcej znanych mi dentystów podziela mój sceptycyzm i mówi, że niestety niektórzy tak mają, podczas gdy inni dentysty całe życie nie muszą oglądać. Trochę wiary dały mi te lakiery z fluorem, bo jakby problem się zmniejszył. Z drugiej strony całe moje zęby to jedna wielka plomba i jak się coś psuje, to przez nieszczelność i pod spodem bo z wierzchu to już miejsca niewiele jest... A muszę dodać, że całe życie chwalona byłam na fotelach dentystycznych za brak osadu na zębach i dokładne szczotkowanie... Tak, że masz rację - o zęby trzeba dbać. Jednak w przypadku takich jak ja tylko dlatego, że może być jeszcze gorzej. Poza tym dla urody i zapachu... Nasi zaniedbani przodkowie sprzed wieków wbrew pozorom nie mieli takich strasznych zębów jakby się zdawało. Z pewnością znacząca większość miała lepsze niż ja.
Goga66
2012-03-06
15:50:47
Email
A tak a'propos - mówiło się już dawno o szczepionce przeciwpróchniczej. A teraz cisza... Nie udało się? Przecież to byłby gigantyczny krok naprzód! Nasze dzieci odetchnęłyby a stomatolodzy zajęliby się upiększaniem uzębienia a nie ratowaniem. Czego i im i nam życzę.
noemi
2012-03-06
16:11:12
Email
no ale właśnie o to mi chodziło, że dbanie zawsze pomaga, może po prostu niezbyt jasno się wyraziłam:) no i dobrze mieć dobrego dentystę oczywiście. a o szczepionce nie słyszałam, pewnie pomysł upadł po drodze jakoś
Goga66
2012-03-06
22:31:50
Email
Nie, Noemi - jak najbardziej zrozumiale się wyraziłaś i masz rację- jednak przykłady z własnego podwórka i nie tylko mojego własnego pokazują, że dbałość o siebie to tylko kropla w morzu chociaż oczywiście znacząca. Ale i tak w jakiś smutny sposób rozczarowująca. To tak jak z wyglądem - jedne kilogramy kremów nakładają i w wieku 30 lat wyglądają na 40, inne kremów prawie nie tykają a wyglądanie o 10 lat mniej ciągnie się za nimi przez całe życie. Jako matki chciałybyśmy żeby nasze dzieci były szczęściarzami z genetycznie zdrowymi zębami, oczami i wiecznie młode. Z drugiej strony fundujemy im własne niezbyt doskonałe geny. No ale świata i biologii nie zmienimy...
noemi
2012-03-07
15:25:17
Email
:) no więc właśnie
Goga66
2012-03-07
22:05:49
Email
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/prochnica_choroba_za_ktora_stoi_paciorkowiec_120997-1--1-d.html
Kilka informacji, jak to jest z tą szczepionką i smutne podsumowanie - tak jak myślałam - stomatologom i koncernom pozbycie się próchnicy nie jest na rękę
katka
2012-03-09
22:31:07
Email
Widzę,że poruszyłyscie mój temat:) Kilka moich uwag. Zaczęłyście od wapnia tzn.jak problemy z zębami,to szukanie przyczyny w małej podaży wapnia.Nie zgodziłabym się. Próchnica to wypadowa kilku rzeczy-czas,bakteria,węglowodany i podatność. Wapń będzie wiązął się z podatnością. Ale zazwyczaj najistotniejsza jest dieta i higiena,które determinują pierwsze trzy składowe.
katka
2012-03-09
22:36:05
Email
Goga napisała o genetyce. Masz racje. Szlak trafia,jak widzisz autentycznego syfiarza,któremu kamień musisz ściągać kilogramami,a pod spodem zdrowe zęby i to w dodatku o pięknej,jasnej barwie. Pocieszające jest to,że zdarza się to rzadko i że najczęstszą karą za brak higieny będzie parodontoza. Ale genetyka genetyką-pamietajmy o pozostałych składowych,czyli higiena,higiena i jeszcze raz higiena.Od razu przejdę do past-faktycznie marka nie odgrywa znaczenia,bardziej technika i systematyczność. Pasta,nitka,płyny do płukania,irygatory.Polecam tabletki wybarwiające złogi-wtedy okazuje się,ile tak na prawde niedoczyszczamy.
katka
2012-03-09
22:40:16
Email
I dlaczego psują się zęby już wyleczone? Skurcz materialów,ich zużycie. Wypełnienia na powierzchniach stycznych-ciężko tam założyc szczelne wypelnienia(można sprawdzić to na rtg,ale też sa przekłamania). Odbudowy niedostosowane do rozległości ubytków-czyli najczęściej bronimy sie przed protetyką,chcąc zachować swoje zęby tam,gdzie protetyka jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Brak higieny. No,i muszę to powiedzieć,błędy leczących:(
katka
2012-03-09
22:45:24
Email
Profilaktyka. Fluoryzacja-całym sercem na tak. o pierwsze działa,po drugi-doskonała okazja do kontroli zębów. I to zarówno zęby stałe,jak i mleczne. Ale chodzi mi o metodę kontaktową,czyli na zeby. Odradzam polecanych przez pediatrów tabletek i kropli zymaflor. Metoda mało skuteczna a często wręcz szkodliwa,zwłaszcza ,że zalecana przez osoby,które kompletnie nie znają sie na zębach-czyli przez pediatrów. Fluoryzacja endogenna wymaga dobrania dawki w zależności od stężenia fluoru w wodzie-sanpid-ale należy uwzględnić jeszcze to,co łykamy razem z jedzeniem,piciem-nie do ustalenia. I z moich doświadczeń,często zalecane bez konieczoności odwiedzenia dentysty:(
katka
2012-03-09
22:49:48
Email
Profilaktyka -cd. Lakowanie,czyli wprowadzenie materiału do bruzd zębów stałych,głównie szóstek.Warunek-ząb zdrowy i głęboka bruzda. W płytkiej szybko wyleci. Z doświadczenia polecam często sprawdzać laki,bo bardzo często znajduję w ich okolicy piękna próchnicę(w bruzdzie sąsiedniej,która była zbyt płytka),a po wyciagnięciu laku-pod nim również.Własnemu dziecku zalakowałam. Sama posiadam laki z dziecinstwa,więc ogólnie polecam. Ale:kontrola częsta,kontrola!
katka
2012-03-09
22:51:15
Email
Może na dzisaj tyle. Poczytam wasze wpisy i dopowiem resztę moich przemyśleń:)Jak macie jakieś pytania,to chętnie odpowiem.
katka
2012-03-09
22:54:33
Email
A skoro to wątek szkolny-pamietajmy o fluoryzacji w szkole,bo wtedy nie wskazana jest fluoryzacja w gabinecie. Z fluorem nie można przesadzać.
Goga66
2012-03-09
23:21:57
Email
dzięki Katka za słowa fachowca. Zuza ma fluoryzację w szkole więc na razie nie lakieruję. Co myślisz o szczepionkach? bo z przytoczonego artykułu (dalam link) wynika, że były udane próby, tylko chętnych na finansowanie dalszych badań zabrakło... To smutne, kiedy wygrywa czyjś merkantylny interes ze zdrowiem milionów ludzi. Ale to tylko artykuł. Może wiesz coś więcej. Przeraża mnie, że u Zuzy próchnica pouszkadzała zęby mimo tego, że nikt nie oblizywał łyżeczek, smoczków nie używała. Soczków i herbat z cukrem nie dostawała tylko wodę i moje mleko. Pewnie całowanie na zdrowie jej nie wyszło. Bo nie widzę innej drogi dostania się tych bakterii
kyja
2012-03-10
09:04:30
Email
u Michała w szkole też jest fluoryzacja. Ja już kręćka dostaję z tymi zębami:): mój mąż (40+) nie żadnej dziury, zęby idealnie białe, a jest wielkim fanem słodyczy. A ja odkąd zostałam matką, mam kłopot -psują mi się :(ba, mam nawet jednego z porcelany (był leczony kanałowo i po paru latach wypadł na grzance). Nie wiem od czego stan zębów zależy- na pewno szorowanie (jeden dentysta powiedział,że pasta nie jest istotna tylko sam fakt szorowania) i geny, i bakterie. Misiek ma jedną plombę w mleczakach i wybieram się z nim na kontrolę - niepokoi mnie to,że dolna dwójka krzywo wychodzi :( kiedyś widziałam jak znajoma karmiła swoje ponad półroczne dziecko: odgryzała kawałek potrawy, memłała w ustach, wypluwała i dawała to dziecku...nie muszę dodawać, że jej dzieci mają gigantyczną próchnicę (tak jak ona).
noemi
2012-03-10
09:43:52
Email
u nas była fluoryzacja w przedszkolu, jednak Lenka jest od 2 roku życia pod stałą opieką stomatologa i wszystkie zabiegi robimy właśnie tam, więc nie wzięła udziału w tej akcji w przedszkolu. co do szczepionek, ja jestem bardzo ostrożna. a stomatologa ma świetnego i bardzo lubi chodzić do dentysty. nie to co mama:)
Anna
2012-03-10
12:28:21
Email
Katka, jeśli można chętnie skorzystałabym z twojej fachowej wiedzy. Męczą mnie odbarwienia szkliwa na stałych jedynkach u mojego 7-latka, o których już tam gdzieś wspominałam. Dentysta twierdzi że są gładkie i niegroźne (na razie), ale jaka jest ich przyczyna powstania jakoś nie mogę się dowiedzieć. Sa to białe pionowe paski na obżeżach. Na szóstkach podobnie wyglądały bruzdy i tam niestety pojawiły się ubytki już zresztą zaleczone. Stosuję pastę Tooth Mousse. Ale nie mam pojęcia jak wobec tego ustawić się do fluoryzacji.
Goga66
2012-03-11
20:19:24
Email
No tak - szorowanie ok byle nie za dużo i nie za mocne, bo szkliwo można uszkodzić.I jak tu przypadek męża Kyi pokazuje - co dobre geny to geny.
Aniu, martwią mnie jedynki Twojego synka, bo u Zuzi tak wyglądały mleczne jedynki i chociaż ubytków widać nie było to lapisowanie pokazało, że są uszkodzenia, bo pozostały te miejsca czarne :( Myślałam, że o stałe nie muszę się obawiać, a tu okazuje się, że jedynki stałe mogą być tak samo trefne. Katko - jak zabezpieczyć te miejsca - bo to chyba rodzaj odwapnienia? U Zuzi to też takie białe kreski w poprzek jedynek tuż u nasady zęba
Goga66
2012-03-11
20:24:44
Email
Noemi - szczepionki nie ma póki co - ja tam wolałabym dać gdyby próchnica miała zniknąć z powierzchni ziemi. Nie przekonują mnie te straszenia autyzmem itp. W czasach sprzed szczepionek spory procent dzieci nie dożywał wieku dorosłego. Kilka pokoleń dzieci i potem już taka szczepionka pewnie nie byłaby konieczna, bo jak byśmy się zarażali i od kogo? No chyba, że jest inna droga niż człowiek-człowiek. I to pytanie do Katki.
katka
2012-03-11
21:03:17
Email
Oj widzę,że sporo pytań:) Poczekajcie do jutra-jestem po weekendowej dawce studiów i padam ze zmęczenia.
Kamila
2012-03-15
11:57:42
Email
O kurcze, współczuję Wam tych walk z jedzeniem. U mnie wszystkie dzieci nie mają z tym problemu. Słuchajcie, potrzebuję fachowej literatury na temat JAK NAUCZYĆ DZIECKO ASERTYWNOŚCI ORAZ JAK PODNIEŚĆ JEGO POCZUCIE WARTOŚCI? Mam problem z Kingą. Ona robi wiele rzeczy przeciwko sobie. Nie umie powiedzieć NIE. Dajcie znać jak coś macie, może jakieś opracowania internetowe?
katka
2012-03-15
17:21:12
Email
Co myślę o szczepionkach? Szczerze mowiąc, nie mam zdania na ten temat. Cały czas wpomina się o tym,ale nic nie widać.
katka
2012-03-15
17:27:33
Email
Dlaczego Zuzi popsuły się zęby? Najczęsciej u maluchów próchnica zaczyna się w dwóch rejonach. Ta wczesna dotyczy na początku siekaczy-widać najpierw baiłe,potem coraz bardziej brązowe plamki. Rodzice często mówią,że takie już wyszły,albo,że dziecko ma kamień na zębach. Jest to tzw.próchnica butelkowa związana z tym,co na butelce-herbatka,mleczko,soczek,kaszka itp.Ale nie tylko. Takie same zmiany widzę u dzieciaków długo karmionych piersią,zwłaszcza ssaków nocnych. I tu widzialabym przyczynę problemów u Zuzi. Osobiście jestem zwolennikiem krótkiego karmienia piersią. W nocy nie jesteśmy w stanie po karmieniu przemyć dziecku zębów,bo często pije sobie ono podczas naszego półsnu, kilka razy przytula się i zasypia. A to daje sporo czasu na kontakt cukrów zawartych w mleku z ząbkami.
katka
2012-03-15
17:31:57
Email
Druga lokalizacja w mleczakach to bruzdy i powierzchnie styczne zębów bocznych. A przyczyna? Błędy dietetyczne i niedostateczna higiena. Ciężko jest dobrze umyć zęby-polecam tabletki i płyny wybarwiające złogi, stosowane po myciu zębów pokazują,gdzie musimy poprawić. Na pocieszenie dodam,że mi też po takim wybarwianiu wychodzi ,że jeszcze nie domyłam ;) Nie polecam natomiast rozgrzeszania się,że i tak się zęby popsują.
katka
2012-03-15
17:38:11
Email
kyja-nie przejmuj się krzywą dwójką,stałe dolne siekacze często rosną krzywo,często stłoczone,co jest związane z dysproporcją pomiędzy wielkością żuchwy dopasowaną jeszcze do mleczaków a rozmiarem zębów stałych-czasem dwa razy szerszych niż mleczak. U góry natomiast najczęściej siekacze rosną z diastemą,czyli taką przerwą między jedynkami. Zostanie ona zamknięta przez pojawiające się później dwójki. Ogólnie wiek wymiany nazywamy fazą brzydkiego kaczątka,bo nasze zęby nie są wtedy zbyt urodziwe. Nie potrzebna jest konsultacja ortodonty. Wystarczy dieta z gryzieniem. Można też wspomóc ustawianie ząbków specjalnym treinerem,ale o to trzeba się już postarać w gabinecie.Nie jest to jednak w większości przypadkow konieczne.Wczoraj też jedna mama pytałą mnie,dlaczego dziecko ma takie falbanki na rosnących ząbkach-to też normalne,z czasem się zetrze.
katka
2012-03-15
17:44:02
Email
Białe kreski na stałych zębach to najczęściej odwapnienia. Nic groźnego. Przyczyna? Zazwyczaj coś,co podziałało na nie w fazie rozwoju zębów-lek,uraz mleczaka(ale wtedy razczej są zagłębienia w zębie),dieta. Takie coś obserwujemy,można zastosować preparat do remineralizacji-wspomniany przez kogoś TM z GC. Plamki takiego mogą zostać na zawsze, mogą z czasem zatrzeć się. Próchnicy bym sie nie bała ,bo są one zwykle zlokalizowane w miejscach,gdzie na zębach stałych rzadko zaczyna się próchnica(w przeciwienstwie do bruzd szóstek-ale tam to kwestia złego czyszczenie).
Goga66
2012-03-15
20:45:20
Email
Właśnie od dentystki dowiedziałam się, że bruzdy w 6 trzeba uszczelniać jak najszybciej - nawet kiedy zęby nie są do końca wyrośnięte. Będę więc musiała jak najszybciej z Zuzą pójść do dentysty, ale chwilowo mamy cyrki ze zdrowiem. O mało nie trafiła do szpitala, bo ma stan zapalny węzłów chłonnych - crp kilkanaście razy przekroczone OB po 3 dniach brania antybiotyku -58. Zdania lekarzy są podzielone - jedni zapalenie węzłów chłonnych, kolejni angina, zapalenie węzłów i możliwa mononukleoza zakaźna. Na szczęście po wizycie w szpitalu zapadła decyzja o zmianie antybiotyku a nie pozostawieniu w szpitalu i dożylnych wlewach i jest lepiej. USG węzłów chłonnych nie wykazało patologii.Przed nami jednak kolejne badania krwi i wizyty lekarskie ale już przespane noce, bo pierwsze dwie były całkiem bezsenne z całonocnym płaczem dziecka. Nie mogła ruszyć szyją, bolały ją uszy, gardło i miała całkowicie zablokowany nos. Koszmar! Muszę odespać, bo chodzę już całkiem nieprzytomna.
katka
2012-03-16
09:37:03
Email
współczuję przeżyć i życzę zdrowia młodej
Goga66
2012-03-16
12:07:27
Email
Dziękujemy Katko - dziś już jest duuuuużo lepiej, Tylko ja odespać nie mogę jakoś i na energetyzerach jadę ale ostatnie dwie noce przespane były
Anna
2012-03-16
19:04:34
Email
Katka, dzięki za wyjaśnienia. Chyba nie pozostaje nam nic innego jak tylko szorować i obserwować. Zastanawiam się tylko jakiej pasty w naszym wypadku lepiej używać: z fluorem czy bez? Widząc te odbarwienia szkliwa spanikowałam, że może to fluor (czy to możliwe?) i zaczęłam kupować w aptece pastę bez fluoru, teraz stosujemy naprzemiennie. Goga - szybkiego powrotu do zdrowia życzę!
kyja
2012-03-17
09:38:25
Email
Katka, dzięki za informacje o zębach, ulżyło mi z tą krzywą dwójką:) To prawda - nowe górne jedynki Michała są,w porównaniu do mlecznych, wielkie :) I diastema jest, a jakże:)! ja też mam, więc może mu zostanie. Co ciekawe Jagoda ma mleczne jedynki większe niż mleczne Michała :) Zauważyłam na nowej górnej jedynce u Miśka z boku, taką jaśniejszą plamkę...to może być objaw braku składników mineralnych w okresie tworzenia się stałych ząbków? trochę mnie to niepokoi. Goga, życzę Zuzi szybkiego powrotu do zdrowia!!! wyobrażam sobie, co przechodzicie! biedna mała!Świnka wykluczona , prawda? (teraz chyba dzieci nie chorują na świnkę, odkąd jest szczepienie MMR)
Goga66
2012-03-17
20:02:48
Email
Świnka przyszła mi do głowy - po szczepieniach może być wersja poronna ale wykluczono ją. Dziś Zuzia już szaleje po domu. Ciekawe jak wyjdą wyniki krwi w przyszłym tygodniu. Najważniejsze, że nic ją już prawie nie boli i normalnie przesypia noce. Pierwsze na siedząco, bezsenne i utopione we łzach bólu, mamy szczęśliwie za sobą. Dziękuję dziewczyny za dobre słowo i ciepłe życzenia. Już nawet nie zasypiam na stojąco ze zmęczenia.
katka
2012-03-18
16:40:59
Email
Anno-z fluorem.
Joanna26
2012-04-09
21:36:18
Email
Katko, czy są jakieś przeciwwskazania dla szczoteczki elektrycznej przy parodontozie?
katka
2012-04-09
21:44:34
Email
nic mi nie wiadomo
Kamila
2012-04-19
16:11:25
Email
Co tam słychać w szkole? :) u nas nuuudy na religii, nie chce się moja młoda uczyć modlitw ;) ale jakoś dajemy radę ;) reszta spoko, czytamy książki, nie ma problemów z nauką. W końcu nadeszła wiosenka i jeździmy dużo na rowerze :) kupiliśmy młodej duuży rower i śmiga jak szalona :) umieją Wasze dzieciaki już śmigać na 2 kółeczkach? Pytam, bo z klasy Kingi nie wszystkie dzieci umieją. Pozdrowionka!
Goga66
2012-04-19
21:05:52
Email
Zuza na rowerze śmiga już drugi rok i to nie tym najmniejszym - kupiliśmy od razu taki, który dotrwa do jej 10 urodzin. Rolki też uwielbia. Religia chyba trochę ją nudzi, nie zawsze pamięta, co było na lekcji ale modlitw na pamięć za to chętnie się uczy. Wg mnie poziom abstrakcji w religii przekracza możliwości dziecka. Z drugiej strony, nie chciałabym żeby była uczona takiej ludowej wiary - może za dużo wymagam. Jednak Bóg chyba na tym etapie mniej ją interesuje niż zwierzaki, bardziej namacalne i poruszające emocje. Ucieszyłam się dziś na zebraniu klasowym, kiedy wychowawczyni powiedziała, że Zu sie bardziej radosna na rytmice zrobiła i nie jest już tak poważna - ona należy raczej do tzw. poważnych dzieci. Czeka ich za 3 tygodnie wycieczka po Warszawie z wizytą w wytwórni słodyczy, gdzie będą się uczyć robić te słodycze. W czerwcu jeszcze Wilanów i spotkanie "z królem". Takze piknik rodzinny coroczny przy szkole z atrakcjami dla starych i młodych. Mają sporo tych wycieczek - u mnie była 1-2 rocznie a Zu już miała ze 4 i teraz jeszcze te dwie.
Od kilku miesięcy dajemy co miesiąc karmę dla psów. Z inicjatywy gimnazjalistów szkołą zaczęła współpracować z jakąś fundacją dla zwierząt bezdomnych. Zapraszaliśmy też na Boże Narodzenie do szkoły na Wigilię dzieci z Domu Dziecka i prezenty im kupowaliśmy. Chyba lubię tę szkolę :D
Anna
2012-04-23
18:30:55
Email
Zgadzm się - rower jest super. U nas jak na razie z tej przyjemności korzysta męska część rodziny, ale myślę że wkrótce i ja do nich dołączę. W szkole też ok. Ale z gramatyką i ortografią to chyba łatwo nie będzie. A właśnie czy są u was dyktanda?
Goga66
2012-04-23
19:49:03
Email
Są i jak na razie nieźle Zuzi idą. W domu przerobiłyśmy w formie zabawy u i ó i nieźle się w tym już łapie ale jak będzie później... Jeśli polubi czytanie to nie powinna miec problemów ale czy polubi? Ja w jej wieku czytałam całkiem grube książki i miałam świra na punkcie lektury. Po niej tego zapału nie widzę, niestety
Kamila
2012-04-23
20:23:37
Email
U nas są dyktanda, ale pani na błędy orto przymyka oko. Zaczynają liczyć na ocenę do 20 (muszą na koniec I klasy liczyć do 10). Kinia czyta dużo. Po lekcjach przesiaduje w bibliotece, tam 'łyka' 3-4 książki, nie długie, bo 20stron i jedną bierze do domu. Podczytuje też "Encyklopedię zwierząt" dostała od Mikołaja, bardzo jej się podoba. Goga, możesz napisać jak wytłumaczyłaś Zuzi skąd się biorą dzieci? Chyba i ja muszę zacząć tłumaczyć, bo w szkole już jakiś temat ruszył.. dziś mnie zapytała: czy to prawda, gdy kobieta nie ma męża i zajdzie w ciąże to wtedy to dziecko rodzi się bez oka albo nogi... zaskoczyła mnie.. o czym te dzieci rozmawiają?? Daj znać.
Joanna26
2012-04-24
09:28:25
Email
Jak byłam dzieckiem (w początkach podstawówki), to podczytywałam (po kryjomu:) książkę z biblioteki rodziców - Nie wierzcie w bociany - o takie wydanie: http://allegro.pl/nie-wierzcie-w-bociany-e-pajaczkowska-k-poninska-i2292329656.html Polecam:) Milce (ma 5 lat) powiedzieliśmy, że dzieci biorą się z miłości rodziców, jak się ludzie kochają, to lubią ze sobą być i się całują, dotykają i bardzo mocno przytulają;), a czasami ludzie się całują i mocno przytulają, mimo że się nie kochają i też może powstać dzidziuś. Oczywiście wytłumaczyliśmy, że nie chodzi o zwykłe misiowe przytulanie... Mila wcześnie zaczęła pytać, bo dostała chyba jako trzylatka książkę Krecik i mama zajączków, tam jest opisany poród i ilustracje są dość jednoznaczne;) - Milka przełknęła jakoś wychodzenie zajączków przez dziurkę, ale szybko zaczęła pytać, jak to się dzieje, że dzieci w ogóle znajdują się w brzuszku mamy, skąd się tam biorą...
Joanna26
2012-04-24
09:34:16
Email
A ja mam do Was pytanie, czy znacie jakąś książkę, która tłumaczyłaby dziecku, jak ewoluowało życie na ziemi. Niby sama powinnam jej to umieć wytłumaczyć, chodziłam do szkoły, ale nie umiem, nie pamiętam po prostu, jak to było (teoretycznie;) z pierwszą komórką itd... Znalazłam coś takiego: http://www.czarnaowca.pl/czarna_owieczka/tak_sie_wszystko_zaczelo,p801561550 Nie wiem, czy to wartościowe... Może znacie tę książkę lub jakąś inną o tej tematyce?
Goga66
2012-04-24
13:49:25
Email
Joanno - nie poradzę - problem polega na tym, że Darwin się nieco przeterminował, więc trzeba by znaleźć informacje nieco bardziej aktualne, bo raczej człowiek od małpy nie pochodzi i inne rzeczy też trochę się okazały niezgodne. Temat trudny, bo obszerny. Moją interesuje ciągle powstanie ziemi teoria big bangu itp. Pyta o inne teorie. Wraca do tematu rozszerzania się wszechswiata i ew. kurczenia. Rodzice dzisiejsi to mają ciężko... ech...
Kamilo - u mnie było łatwo, bo powoli. Zaczęłąm od pokazywania zdjęć rozwoju embrionu w brzuchu - zdjęcia itp. Potem był podpaski i miesiączka chyba i że to wszystko po to, żeby kobieta mogłą mieć dzieci. Potem, że miesiączka, bo jajo, z którego nie ma dziecka musi zostać usunięte. Potem, że jajo musi zostać połączone z plemnikiem, który produkuje tatuś. Oglądałyśmy zdjęcia jaj i plemników porównanych do kijanki. Opowiadałam jak isę panowie spieszą do jaja i jak każdy chce w wyścigu wygrać. Zdjęcia plemnika, który wbija się w jajo :) Potem że plemnik musi przejść do środka mamusi a po to rodzice muszą się mocno i dużo przytulać. Znacznie później, że to kmusi być nago i że to penis jest taką rurką, z której one wychodzą - mąż dość długo nie zakrywał się i Zuzię zupełnie widok penisa nie ekscytuje :) Dziwne, że nie wypytywała o szczegóły techniczne :D Potem powiedziałam, że czasem ludzie się kochają ale nie biorą ślubu, ale jak isę naprzytulają może być dziecko, na któe nie są jeszcze gotowi i że najlepiej jak przytulają isę ludzie dopiero po ślubie, którzy bardzo isę kochają, bo wtedy bardzo cieszą się z dziecka. Ja nie robiłam jakiś długich wykładó - po troszku i przy różnych okazjach sprzedawałam info. Dużo pomogły zdjęcia. Programy o porodach sama wykryła w tv i się zafascynowała. Teraz chyba ma ten etap za sobą, bo uznała informacje za wyczerpujące. Wie na czym polega miesiączka, jak wygląda. Widziała dodatkowo cieczkę naszej Kory i widziała jak ją chroniłam przed psami, o których też wie, gdzie mają penisy. Jeśli chodzi o poziom ekscytacji , nie był większy, jak kiedy opowiadałam jej o układzie trawiennym, którym się wcześniej zainteresowała. Mnie się wydaje, że cyzm wcześniej i po trochu, tym lepiej, nie będzie wertowania encyklopedii medycznych z wypiekami na twarzy. Mnie koleżanka powiedziała, że dzieci wychodzą pupą jak miałam chyba 7 lat, bo tak jej mama powiedziałą. Tyle, że ta pupa to nam się kojarzyła z pośladkami i odbytem więc myślałam, że to jak kupa jest robione. Potem dorwałyśmy się do książek medycznych jej mamy (pielęgniarki) i dopiero zdobyłyśmy dogłębną wiedzę w wieku 8 lat. Z przytulaniem pomysł wzięłam z pewnej szwedzkiej książeczki dla dzieci, którą mama mi podarowała jak miałam z 11-12 lat, hehe. Tam macicę kieszonką nazywano, jeśli komuś to pomoże. Dzisiaj problem polega na tym, że trzeba wyjaśnić ciąże poza małżeństwem - wtedy nikt o takich nie mówił - każdy niby wziął się po ślubie
Goga66
2012-04-24
19:10:25
Email
Znalazłam coś takiego - ile to warte?. Trudno powiedzieć. Pytanie - jaka grupa wiekowa?.
http://www.gjksiazki.pl/ksiazki,2,10,503,ewolucja-rewolucja-od-darwina-do-dna-.html
Goga66
2012-05-07
10:49:48
Email
Jak tam po dłuuuugim szkolnym weekendzie? My na działce. Zu kąpała się normalnie w zalewie - często zimnym nawet latem, a tym razem zdumiewająco ciepłym. Codzienne wyprawy piesze po puszczy kozienickiej 5-7 km i jeżdżenie na rowerze. Sunia też podreperowała kondycję szalejąc po lesie, a szczególnie strumieniach płynących wąwozami. Dobrze, że pogoda się tak popsuła, bo żal by było, że trzeba było wrócić
Strona 6 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum