szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - 0 czy 1 - co ze szkołą?


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, następna
Napisano: Treść:
Goga66
2011-04-10
Email
Mamusie 6 i 7-latków. Ciekawa jestem jaką decyzję w tym czy zeszłym roku podjęłyście - zerówka czy 1 klasa od razu i dlaczego? Ja Zu od razu do 1 klasy. Ma już sporą wiedzę i zainteresowania na wyrost, zaczyna czytać i trochę liczy, pisze koślawo ale pisze - radzi sobie z ubieraniem i sznurowaniem butów. Poprawnie mówi chociaż r ma trochę miękkie czyli takiego rrrrrrrrr dźwięcznego nie wypowie. Za to wymyśla piosenki, opowiadania i wierszyki, mówi, ze nudzą już ją zabawy w przedszkolu. Problem jest taki, ze jest straszliwą indywidualistką, zawsze ma swoje zdanie na każdy temat i potrafi z uporem maniackim przy nim trwać. może mieć ciężko.... :( Jest też przesadnie ambitna...
kyja
2011-04-19
22:32:59
Email
to i ja się wypowiem;] Michał w sierpniu skończy 7 lat, chodzi do zerówki w szkole. Wybraliśmy zerówkę szkolną i tego nigdy nie pożałowaliśmy: wychowawczyni dobrze dzieci prowadzi,pilnuje wykonywania zadań (Michał z ostatniego roku w przedszkolu przyniósł 3 książeczki-karty pracy nietknięte!), dzieci mają bardzo dużo ruchu, raz w tygodniu jeżdżą na rolki/łyżwy i tenis ziemny do centrum sportowego (miasto sponsoruje zajęcia), co 2 tygodnie do MDK na zajęcia z przyrody, muzyki i plastyczne.Misiek jest bardzo zadowolony! rozmawiałam ostatnio z wychowawczynią:Michał osiągnął dojrzałość szkolna, zresztą sama widzę,że dopiero w tym roku w wielu kwestiach się wyrobił:) w rodzinie mam sporo nauczycieli i wszyscy zgodnie jęczą,że ta reforma to porażka. Owszem, nawet 7-latki mogą mieć kłopoty w pierwszej klasie, ale też i niektóre sześciolatki w klasach mieszanych z pewnością dobrze sobie radzą:)
Goga66
2011-04-21
21:00:44
Email
Nie wypowiadam isę o reformie. sama mam dość negatywne nastawienie. Jednak przeszła a Zu jest dość dobrze rozwinięta. Oby klasa z 6-latków powstała.
Nie wiem, czy to prawda ale słyszałam, że 1 klasa powtarza wiele z zerówki, a to w przypadku Zuzi byłaby porażka, bo ona ciągle potrzebuje nowych podniet intelektualnych...
monia_ireland
2011-05-02
11:52:04
Email
witam. Ja jestem mama puki co mlodszych dzieci ale sama jestem przerazona puszczaniem 6-latkow do 1 klasy. Rok u dziecka w takim wieku to naprawde sporo. Owszem sa dzieci naprawde uzdolnione intelektualnie ale sa i takie ktore ''łapią"wolniej. Od mam starszych dzieci wiem ze czesto i 7-latek ma problemy w pierwszej klasie a co dopiero mlodsze rok dzieciaczki??? no nie wiem sama co o tym sadzic. Mysle ze gdyby pozostawiono rodzicom kwestie wyboru byloby najlapiej bo naprawde nie kazde dziecko jest gotowe na pojscie do szkoly w wieku 6 lat! Tu gdzie mieszkam dzieci ida juz do szkoly jako 4 latki. I nasz syn zostal do niej zapisany-jsli sie dostanie pojdzie juz do szkoly od wrzesnia z tym zejest jedna zasadnicza roznica. W irlandii podzial klas jest nastepujacy- 4-ro latki-"klasa wczesniakow szkolnych", 5-cio latki-"klasa juniorow", 6-scio latki-"klasa seniorwo" i dopiero 7 latki-klasa pierwsza. W tych pozcatkowych klasach nauka ajest bardziej na zasadzie zabawy. Sa i zajecia z historii sa i ze srodowiska ale ardziej na zasadzie zabawy-np dzieci opiekuja sie przyszkolnymi kurami:) w ten sposob ucza sie o zwierzetach ich potrzebach od podstaw-a chyba najlepiej jest zozumiec cos takim maluchom glownie w praktyc a nie samej teorii. I co mi sie bardzo podoba czego niestety nie ma w POlsce-ksiazki i zeszyty dzieci maja w szkolach-ksiazek kupowac nie trzeba tylko sie placi za caloroczne wypozyczenie ich-50 euro-w tym maja dzieci czyste zeszyty i wszystki potrzebne przybory. Zadania domowe pani daje ewentualnie na kserowkach. Lub jedne cwiczenia beirze sie ze soba do domu-nie ma dzwigania ciezkim tornistrow-i to jest glowny atut szkolnictwa tutaj-troska o kregoslupy maluchow:) moze w Poslce Minister lepiej by pomyslal o takich "udoskonaleniach" a nie wprowadzaniu kolejnych utrudnien-bo dla wielu matek i ich dzieci bedzie to utrudnienie-umysl malucha nie rozwija sie tak samo jak rok 2 czy 10 temu a wymaga sie od nich coraz to wiecej i wiecej-pytanie po co? Tu gdzie obecnie mieszkam fakt faktem-poziom nauczania jest nieco nizszy i mniej sie od tych dzieci wymaga ale patrzac na droslych juz ludzi-jakos sobie radza w tym zyciu-niektorzy koncza prestizowe uczelnie na swiecie sa dobrymi specjalistami.... ja jestem zdania-ze nie ma co zabierac maluchom dziecistwa-niech bawia sie w przedszkolach i czuja beztroske i z tego korzystaja-bo to cale ich dziecistwo. Lat nauki jeszcze przed nimi sporo-zdarza pojsc do szkoly, gimnzazjum, podstawowoki, liceum i nawet na studnia. To niby tylko rok ale w takim mlodziutkim wieku jak 6 lat to jest az rok. Ale moje zdanie to tylko gadanie bo i tak jest juz wszystko przesadzone i jakos trzeba bedzie sie nam matkom do tego przystosowac:)
monia_ireland
2011-05-02
12:11:11
Email
Tobie Goga mogę tylko pogratulowac mełej geniuszki:) jak czytam o jej umiejetnosciach i wiedzy jaką posiada Zuzia-przynam jestem pod ogromnym wrażeniem!
Goga66
2011-05-03
18:14:49
Email
Dzięki Monia :) Ale sama jestem przeciwniczką tej "reformy".
Takie gadanie, że w innych państwach dzieci idą nawet od 5 lat... Właśnie tak jak u Ciebie - to bardziej przedszkole niż szkoła pomimo tego, że szkołą się to nazywa.
Szkoda dzieciństwa - ja tam bym puszczała od 9 lat nie wcześniej gdybym miała wybór :D
katka
2011-05-04
22:21:18
Email
Oj noszą,noszą do szkoły.Np. jutro Kuba musi mieć książkę i ćwiczenia do angielskiego,książkę do religii, dwie książki,domowniczek i kaligrafię do reszty, 3 zeszyty plus jeden kontaktów, piórnik, kanapkę,wodę ,worek z butami zmiennymi(brak szatni).Dobrze,że nie musi zabierać co chwila jakiś gadżetów na zajęcia plastyczne...On akurat radzi sobie w szkole bardzo dobrze i my rodzice niewielu mu pomagamy w nauce,ale wiem,że sporo dzieci ledwo ciągnie.W szkołach brakuje dzieciakom ruchu,zabawy (na przerwie nie wolno pobiegać przecież) i to rzuca się w kontaktach z dzieciakami. Mam wrażenie ,że chcą ich tam nauczyć wszystkiego,a nie uczą życia.
Kamila
2011-06-17
21:55:22
Email
Byłam na zebraniu pierwszych klas, odnośnie książek, podano jaki zestaw mamy kupić i poinformowano, że do szkoły dziecko będzie nosiło 2 sztuki ćwiczeń, 1 zeszyt w linie i 1 w kratkę, piórnik, drugie śniadanie. Reszta książek w klasie. Jeśli tak będzie to rewelacja :) reszta przyborów: bloki rysunkowe, techniczne, wycinanki, farby, kredki, nożyce - na stałe zostają w klasie. Dobrze, że jeszcze całe wakacje do szkoły, można się psychicznie oswoić :) program w pierwszej klasie to niby program zerówkowy, więc Kinia nie powinna mieć problemów, czyta, pisze, liczy, no, ale jak będzie to się okaże :)
Goga66
2011-06-19
19:03:07
Email
Od wszystkich z różnych szkół słyszę, że program dla pierwszaków lajtowy. Ciekawe, jak w mojej będzie z podręcznikami... U Ciebie Kamila idealnie rozwiązane
Kamila
2011-06-19
21:26:25
Email
Goga, wydaje się być super, ale rodzice z tej samej szkoły gdzie idzie Kinga opowiadają, że ich dzieci też miały mieć minimum w plecaku a jest inaczej. Zobaczymy we wrześniu.
Goga66
2011-06-20
15:07:58
Email
Wprowadzają tę nieszczęsną reformę i szkoły w jej ramach mam nadzieję pójdą po rozum do głowy w sprawie ciężkich tornistrów. Wstawiłam foty z urodzin Zu jak ktoś chce obejrzeć. Mam już 6-latkę!
Za szybko to wszystko leci...
Goga66
2011-08-08
13:27:40
Email
Zamieściłam nowe zdjęcia. Są zwierzęta i wesołe miasteczko. Dziewczyny - co z Wami, już nikt w dziale foto nie chwali się dziećmi? Tak źle z forum :(
Goga66
2011-09-06
12:20:11
Email
Moja już w pierwszej klasie. Klasa, na szczęście, z samych 6-latków. Mówi, że nudno, bo pani nie pisze na tablicy tylko obrazki koloruja jak w przedszkolu. Podręczniki - masakra - 279 zł w najtańszej księgarni, jaką znalazłam. Poza boksem za ponad 160 zł zawierającym 10 podręczników plus 10 ćwiczeń do nich, podręcznik informatyki i wyprawkę z naklejkami i wycinankami i nie wiem czym jeszcze 3 książeczki czytam piszę, liczę, podręcznik religii i podręcznik plus drugi z ćwiczeniami z angielskiego. Dobrze, że noszą tylko podstawowy - pierwszy z 10 podręcznik i ćwiczenia do niego i ew. dodatkowo religię oraz angielski w dni kiedy jest ten przedmiot. Angielski 2 x tyg, wf 3 x, informatyka 1 x. A jak u Waszych dzieci?
Kamila
2011-09-07
21:55:32
Email
Moja też już w szkole :) książki tak samo, cena 280zł. Angielski książka i ćwiczenia, religia, no i komplet książek zdaje się 1 zeszyt ćwiczeń + podręcznik na miesiąc, wychodzi sztuk 10 :) Kinga zadowolona, przyniosła w poniedziałek dwie 5 o przepraszam, dwie A. Nie rozumiem dlaczego nie ma cyfr??? Czy trudno? Młoda nie narzeka, czyta, pisze, więc dla niej luz. Zobaczymy jak będzie dalej :) aj W-F niestety raz w tygodniu (ubolewam), za to religia 2 razy... ma 3x po 5 lekcji i 2x po 4. Chodzi na 8. Po lekcjach jest w świetlicy a od poniedziałku będzie jadła obiady :)
Goga66
2011-09-08
13:08:04
Email
U nas takie podręczniki do I klasy:
- Razem w szkole WSIP klasa 1 box, zestaw podręczników do klasy I szkoły podstawowej WSIP (tu jest 10 podręczników plus 10 sztuk ćwiczeń, teczka, ołówek i podręcznik do informatyki)- szt: 1 - 161.00 PLN
2 - W DOMU BOŻYM I RODZINIE JEZUSA KLASA 1 PODRĘCZNIK WYDAWNICTWO DIECEZJALNE SANDOMIERZ - szt: 1 - 14.00 PLN
3 - RAZEM W SZKOLE klasa 1 ćwiczenia dodatkowe CZYTAM nowość 2011 WSiP - szt: 1 - 14.90 PLN
4 - RAZEM W SZKOLE 1 ćwiczenia dodatkowe PISZĘ nowość 2011 WSiP - szt: 1 - 14.90 PLN
5 - RAZEM W SZKOLE 1 ćwiczenia dodatkowe LICZĘ nowość 2011 WSiP - szt: 1 - 14.90 PLN
6 - TREETOPS 1 podręcznik Oxford - szt: 1 - 30.80 PLN
7 - TREETOPS 1 zeszyt ćwiczeń + CD Oxford - szt: 1 - 29.20 PLN
Razem 279.
Co prawda można starać się w Zuzi szkole o dofinansowanie ale dostaną najbiedniejsi. Dobrze, że świetlica darmowa, bo dla zerówek płatna, obiady po 4 zł - wyszło za ten miesiąc 80 zł Jeszcze ubezpieczenie 39 zł i 2,50 na akcję fluoryzowania na rok za szczoteczki jednorazowe i 0 zł na akcję mleczną jeśli dziecko pije zwykłe mleko, jeśli smakowe lub jogurt 0,40 chyba za dzień. Ale picie mleka nie jest obowiązkowe.
Religia też 2x w tyg. za dużo moim zdaniem i podręcznik, gdzie głównie są kolorowanki, co akurat moje dziecko nudzi :(
kyja
2011-09-13
11:49:31
Email
hej, u nas tak: -zestaw podręczników MAC-a: 199 zł -angielski New Sparks (podr i ćw): jakoś ok 60 zł -informatyka: ok 20 zł -religia (kupiłam same ćw, bo podręcznik dostałam od nauczyciela z rodziny):ok 10 zł plus tzw. wyprawka Michał ma w tygodniu 2 x angielski, 2 x religię, 4x wf (w tym co 2 tygodnie raz rolki i basen na mieście), i co mnie wkurza, ciężki tornister, bo pani dzieciom każe nosić codziennie 3 książki Mac-a, 3 zeszyty (a nie zadaje im jeszcze nic w zeszytach), na angielskim dzieci zbierają gwiazdki-gdy będzie ich 5, to będzie 5:), na zajęciach z wychowawczynią dostają plusy, na religii normalne oceny. Jutro mamy zebranie rodziców, więc pewnie więcej się dowiem :)
Kamila
2011-09-23
10:32:57
Email
Heloło :) odrabiamy lekcje, tzn Kinia odrabia, ja tylko wieczorkiem sprawdzam, na razie jest dobrze, chociaż raz zapomniała przygotować rysunku - trudno, musiała wtedy siedzieć do 21 - nie sprawdziłam zeszytów wcześniej, bo mnie nie było całe popołudnie w domku, ale chyba efekt był dobry, bo teraz pamięta :) podoba jej się, oby tak dalej, ma już kilkanaście ocen, same A ;) u nas są literki - dla mnie bez sensu, no ale inne czasy, wiadomo :) chodzi do świetlicy, je obiady. Piszą dużo w zeszytach w 2 linie, szlaczki, piórem, ale daje radę :) W-f ma tylko raz, nie wiem czemu, religię za to 2 razy (bezsens jak dla mnie), angielski 2 razy.
Goga66
2011-09-30
17:53:16
Email
W szkole Zuzi obowiązuje wyłącznie ołówek do pisania. Ocen nie ma chyba przez pierwsze 2-3 lata są znaczki typu uśmiechnięte słoneczko - bardzo dobrze czy chmurka postaraj się bardziej itp. Są też dodatkowe - za -pracowitość np. pszczółka. Odrabianie lekcji to albo rysowanie szlaczków wg wzoru albo literek i cyfr i dużo kolorowania obrazków, co Zuzę strasznie nudzi i się buntuje. Te kolorowanki są faktycznie upierdliwe i z każdego przedmiotu poza wf :)
aska
2011-10-11
11:16:30
Email
Witam, ja rowniez mam pierwszoklasistke w domu. 7letnią pierwszoklasistke. Nie bylam zwolennikiem by 6latki rozpoczynaly szkołę. Jeśli mogłam wybrac - wybrałam. Jedna z Pań w ostatniej grupie przedszkola uważała, iż Ola emocjonalnie nie jest przygotowana na szkołe, natomiast Pani z zerówki stwierdziła, że śmiało mogła rozpocząć naukę w pierwszej klasie. Ja jednak chyba bardziej sklaniałabym sie do opini przedszkolanki. Może i owszem z nauką poradziłaby sobie, jednak emocjonalnie byłoby za wcześnie. Dla niej zabawa była bardzo ważna. Cieżko z obowiazkami. Trudni mi to opisać ale jako mama czułam, ze to nie była pora na szkołę. I chyba się nie pomyliłam. Nie żalujemy decyzji. Teraz gdy widze ile jest nauki, zadań. Brakuje czasu na zabawę. Na szczescie ola jest bardzo obowiązkowa (jeszcze) i to ja muszę ja gonic do zabawy, do odpoczynku. Wzięla na swoje barki bardzo dużo. Od 3 lat uczęszcza na studio baletowe dwa razy w tygodniu po półtora godziny. Od roku na język niemiecki do "cioci babci". Chociaż tutaj są to raczej spotkania towarzyskie na ciasteczko i herbatke niemiecki stał sie bardziej dodatkiem. Ale skoro lubi do cioci wychodzic (dom obok) a kobieta jest bardzo mądra, oczytana, podróżniczka wiec rozmowy z takimi osobami uważam za bardzo cenne i wskazane. A coś w głowie z pewnością jej zostanie. Nawet sam kontakt z językiem obcym jest dobry. Do tego wszystkiego przedszkole i zerówka sugerowały by ola uczęszczała na zajęcia plastyczne. Sama ola uwielbia rysować. Wczesniej zajecia plastyczne kolidowaly z baletem ale w tym roku udało. Chodzi na plastyke. Jest zachwycowana. No i pani, ktora prowadzi jej klase prowadzi rownież zajecia z tanca towarzyskiego. Gdzie moja olcia wymyśliła ze i tam bedzie sie udzielać. Nie chce mi z niczego zrezygnować. Ja jestem przeciwna aby dziecko miało tyle na głowie. Skoro jednak sama chce musze jej pozwolic ale trzymam reke na pulsie i obserwuje. No i ją wozimy na te wszystkie zajęcia. Jest to dla nas obowiązek nawet duży. A co do szkoły. Jestem teraz w domu z małym na macierzyńskim to mam czas by ją pilnować. Wystartowała bardzo fajnie. Pilnuje nauki i zadań. Chyba wyrobiłam w niej obowiązkowość. W szkole od początku mają oceny. Czesc wrzesnia byla ulgowa, pani nie wstawiala zlych ocen. Teraz juz ocenia wg tego kto na co zapracowal. Cieszę się, że nie wysłałam jej jako szesciolatki chyba nie szło by jej tak dobrze jak teraz gdy dorosła do szkoły. Nie czarujmy sie jednak to poczatek szkoly. Jeszcze pewnie wiele przed nami.
Anna
2011-10-12
11:28:37
Email
Asiu, ja też mam pierwszoklasistę 7-latka. Mnie się wydaje, że trafilismy na najgorszy okres (przejściowy), niezależnie czy dziecko ma 6 czy 7 lat kazdy na tym trochę traci. Rodzice młodszych dzieci martwią się że nie dadzą sobie rady, starsi chcieli by robić coś wiecej niż rysowanie szlaczków i kolorowanie. Miłosz lubi szkołę bardziej niz przedszkole , właśnie jest chory i marudzi, kiedy bęzie mógł isć, martwi się że coś go ominie, że nie zdobęzie punktów za dobre sprawowanie, itp. czyli "wielkie" problemy małych ludzi. Ale rozmawiałam niedawno z mamą jednej z dziewczynek i mówiła, że jej córka nie chce chodzić do szkoły bo zwyczajnie się nudzi, chciałaby już pisać i czytać. Mnie też się wydaje , że zadania w naszych podręcznikach są dla 7-latków są zbyt proste, ale za to np. książka do religi według mnie to jest gdzieś na poziomie klasy trzeciej. Teksty do czytania na cała stronę dla dzieci które jeszcze wg programu nie znają liter? Troche to dla mnie niezrozumiałe. Jeśli zaś chodzi o zajęcia dodatkowe to faktycznie różne formacje prześcigają się w ofertach, aż ciężko wybrać. Mnie sie wydaje że same zajecia dla dziecka to jest frajda problem stanowią dojazdy, meczące dla dzieci i opiekunów, wiem coś o tym, bo juz trzeci rok wozimy Miłosza na treningi. Dlatego wybierając szkołę zdecydowałam się na taką która dzieli budynek z domem kultury, tam są rózne zajecia dodatkowe, które można zgrać z lekcjami. I tak np. Miłosz z cała klasą chodzą na zajęcia muzyczno-taneczne, zaraz po skończinych lekcjach, a potem pani odprowadza ich spowrotem na świetlicę, zajęć jest dużo róznych i każdy może coś dla siebie wybrać, a i ceny są przystępne. Jesli dziecko i tak zostaje na świetlicy po lekcjach to może ten czas naprawdę fajnie spożytkować.
Goga66
2011-10-14
13:20:16
Email
Hmmmm - nie dziwię się 7-latkom skoro moja 6-latka mówi, ze nuda i chciałaby pisac i czytać a nie szlaczki i kolorowanki. Na szczęście już są pierwsze cyfry i litery obok szlaczków - wina kretyńskich reform, które zakazywaly w przedszkolach uczyc choć jednej literki przez jakieś 2 lata. Na szczęście przedszkole Zuzy te "madre" pomysły olało i wprowadzało jakieś podstawy i ćwiczenia ręki w postaci własnie szlaczków i wzorów do obrysowania bez odrywania ręki. Także sylabizowanie i literowanie mieli. Teraz dzieci w klasie - niektóre to potrafią a część musi uczęszczać na zajęcia dokształcające. Pomysły pani minister edukacji są porażające i wybitnie szkodliwe. Żeby w przedszkolach musiano kryć się, że czegoś tam uczyli dzieci, co potem jest wymagane w szkole, bo pomysł już odszedł w niepamięć a niedouczenie niektórych pozostało.... Zuza wszystkie zajęcia - płatne (balet lub szkola muzyczna czy zajęcia teatralne, karate itp - Zuza tylko chodzi na balet) i bezpłatne (plastyka, gimn. korekcyjna i rytmika czy chór, na który nie uczęszcza) ma na terenie własnej szkoły i prowadzana jest tam przez panie ze świetlicy, więc żadnego dodatkowego zabierania czasu i jeżdżenia nie mamy a i Zuza ma czas na zabawę wieczorem po odrobieniu lekcji. Tu mogę tylko chwalic tę szkołe i świetną organizacje zajęć dodatkowych, gdzie nie trzeba chodzić poza teren szkoły. Są też dodatkowo płatne języki i też na miejscu.
aska
2011-10-18
15:07:14
Email
Nie rozumiem co wy piszecie. Jak to dzieci nudza sie rysowaniem i szlaczkami... To program rozni sie w szkolach? Niemozliwe. Ola od poczatku uczyla sie literek i czytania. Nie ma mowy o nudzie. Maja takie tempo, ze jest co robic. Juz czytaja, poznali mase literek z ktorych samodzielnie buduja wyrazy ( z rozsypanych sylab) a z tych z kolei zdania. Moze to zalezy od Pani. Od jej wymagan i narzuconego tempa. Nie wiem. My korzystamy z podrecznikow i cwiczen "nowe juz w szkole". Jestem zaskoczona tym co piszecie. Ola uczy sie fajnych rzeczy. Dodam tylko ze u oli w klasie nie ma szesciolatkow.
Kamila
2011-10-19
11:16:02
Email
To, że przedszkola uczą liter, liczb, czytania i pisania jest nie zgodne z ustawą. W naszym przedszkolu też pani olewają i uczą, bo własnie potem w szkole już wymagają od dzieci, sylabowania, głoskowania, dziwią się, że nie znają liczb, liter. To wina nauczycieli w szkołach (nie wszystkich). U Kini jest chyba 6 sześciolatków. Moja już czyta i pisze, ale nie wszystkie dzieciaki umieją i dla pani i dzieci to kłopot, bo musi teraz wyrównać poziom. Moja nie nudzi się. Ma dużo pisania szlaczków, piórem, rysowania aż tak dużo nie ma, ale nie nudzi się :) nie czytają jeszcze na oceny, bo nie wszystkie dzieci potrafią, moja wypożycza książki z biblioteczki i w domu sobie czyta. Są pierwsze sprawdziany, do tej pory miała literki: A, B, M, L, O i cyfry 1,2, 3 i 4. Sporo prac plastycznych. Teraz jedziemy na wycieczkę do teatru lalek :)
Kamila
2011-10-19
11:17:14
Email
Aśka, wszystkie dzieci czytają? Jeśli tak, to szybko :) znaczy wszystkie znają literki już z przedszkola :)
kyja
2011-10-19
14:51:57
Email
mój Misiek ma 7 lat i nie czyta, ani nie pisze. Jest w pierwszej klasie i dopiero poznają literki. Chodził do zerówki szkolnej, w tej samej szkole i pani nie uczyła nikogo pisać i czytać, owszem wygląd literek przemycała:) i szlaczki literkopodobne wałkowała z dziećmi. Ja z kolei nie bawiłam się w nauczyciela domowego i nie uczyłam go niczego takiego w domu, owszem, szlaczki z nim trenowałam.W klasie Michała 1/4 dzieci to 6 -latki. I uwierzcie mi, że nie chodzi o fakt, że 6 latki nie zakumają o co chodzi w czytaniu czy pisaniu.Bo pewnie zakumają. Ale te dzieci jako 5-latki w zerówce odstawały, przede wszystkich, zachowaniem, od 6-latków. To było widać. Nie osiągnęły dojrzałości szkolnej - tak to się ładnie nazywa :) Teraz niby lepiej, ale i tak klasa jest chyba nierówna.Bo są dzieci czytające i nieczytające, itd. O Miśka się nie boję - w końcu jego rodzice czytają, piszą - to i on się tego nauczy :)) Poza tym, ma swoje zainteresowania i drąży zajadle interesujące go zagadnienia, to mnie cieszy:) My mamy jeszcze zadanie: wychowawczyni zadała 10 książek, które mamy czytać dzieciom, nie znałam 8 z nich:)! czasy się zmieniają...:)
Anna
2011-10-19
19:49:22
Email
No cóż, kiedyś wszyscy uczyliśmy się z jednakowych książek, a teraz niby jest jakaś podstawa programowa, a jak widać róznie to w szkołach wygląda. Chyba dużo zależy od wybranych przez nauczyciela podręczników. U nas litery i cyfry zaczną się dopiero gdzieś za tydzień. Miłosz czytać potrafi dosyć dobrze, pisać uważam że nie umie, bo nie zna liter pisanych, chociaż drukowanymi potrafi napisać prawie wszystko, ale często w formie fonetycznej np.CHLEP. Właśnie stanęliśmy przed dylematem, podpisu na legitymacji. Nazwisko mamy długie i dosyć trudne, drukowanymi napewno się nie zmieści w wyznaczonym miejscu.
Anna
2011-10-19
19:51:29
Email
Oj, ja też chyba z pisaniem mam problem
Kamila
2011-10-20
19:35:55
Email
W książkach dla dzieci w zerówce są już literki, cyfry, także coś tu nie gra :) Kyja, jakie książki macie czytać? Albo ja się przesłyszałam, może słyszałyście, czy to prawda, że lekturą w podstawówce jest albo Harry Potter lub Władca pierścieni??????????? To możliwe?? :D
aska
2011-10-21
09:09:26
Email
Kamila u Oli w klasie znaczna wiekszosc dzieci radzi sobie z czytaniem. Ale ja mam na mysli czytanki z podrecznikow. Nie mowie o czytaniu ksiazek. Ola chodzila do zerowki do przedszkola teraz trafila do klasy z dziecmi z zerowki z tej szkoly. Rodzicom bardzo zalezalo aby cala grupa z zerowki trafila razem do klasy i tak tez sie stalo. Takich dzieciakow jak ola czyli ja nazwe je dochodzacych jest zaledwie kilka. Jednak szybko dostosowaly sie do grupy. Chcialam zaznzczyc ze bardzo podoba mi sie podejscie Kyji i to w jaki sposob podchodzi do umiejetnosci syna. Ja staralam sie pdobnie nic na sile nie narzucac Oli. Idac do szkoly znala literki drukowane, umiala przeczytac zaledwie krotkie zdania teraz radzi sobie calkiem fajnie z czytaniem. Nie czyta plynnie ale z czytankami w podreczniku sobie radzi. I tak podobno wiekszosc dzieci u nie w klase. Pani twierdzi, ze trafila jej sie mocna grupa dzieci. Ale, no wlasnie ale nie grzecznych. W tym i mojaola rozrabia. Jak wszyscy to wszyscy.... Pani podkresla że swietnie sobie radza z nauka ale rozrabiaja bardzo. Owszem jest kilkoro dzieci ktore nie nadazaja ale z tego co wiem pani juz dziala w tym kierunku by mogly dorownac. Nie wiem sama czy to dobrze. Nie mnie oceniac jak ma wygladac nauczanie w pierwszej klasie. Nie jestem pedagogiem ale wydaje mi sie ze tempo maja duze. Moze dlatego ze silna klasa i pani moze sobie na to pozwolic ale jak to odbije sie na slabszych dzieciach... Na ten moment z Ola jestesmy z pani zadowolone, radzimy sobie i lubimy szkole. A co bedzie dalej czas zweryfikuje. Na ten moment czyli po niespelna dwoch mesiacach znaja literki: a,ą,b,d,e,ę,i,k,l,m,o,ó,r,t,u,w i cyferki 1,2,3,4 czytaja podstawowe czytanki oraz dla chetnych dluzsze juz z wszystkimi literkami. Maja za soba prawdziwy sprawdzian. Mimo, ze Ola nie szła do szkoły super przygotowana. Jak pisalam wczesniej nie czytala nie pisala (poza drukowanymi literkami) a w szkole sie odnalazla. Bawi ja zdobywanie ocen. Podoba jej sie to. A moze szkola ja bawi wlasnie dlatego ze sie nie nudzi bo wiele rzeczy jest dla niej nowych. Zauwaze jednak ze mogloby byc inaczej gdyby nie fakt ze jestem w domu na macierzynskim i moge poswiecic jej czas i pomagac. Nie wiem jak bedzie jesli wroce do pracy. Teraz duzo czasu poswiecamy na zadania i nauke. Pochwale sie, ze Ola ma jeden z najladniejszych zeszytow w klasie. Jest 4 dzieci ktore pani wyroznila i miedzy innymi ole. Mnie sama tym zaskoczyla. Ma fajny charakter pisma, dba o zeszyt i starannie pisze. Zeszyt jest czysty nie pokreslany, nie mazany bardzo estetyczny. Pani bardzo czesto dokonuje wpisu na czerwono w rodzaju: pismo bardzo starane! Brawo! Lub Pekny zeszyt! Brawo! Itp- ma juz sporo takich wpisow od Pani co ja tylko motywuje by starac sie jeszcze bardziej. Teraz malymi krokami wchodza w zagadnienia matematyczne obawiam sie, znajac moja Ole, ze tutaj bedzie jej trudniej. Matematyka nie jest jej mocna strona. Staram sie jednak wpajac jej ze nie musi byc dobra we wszystkim.
aska
2011-10-21
09:16:16
Email
Jeszcze raz zaznacze, ze bardzo podoba mi sie wpis Kyji. Kyja masz bardzo dojrzale podejscie do dzieci, do ich wychowania i rozwoju. Mysle, ze Twoje dzieci wyrosną na fajnych, madrych i pewnych siebie ludzi.
Goga66
2011-10-21
10:04:31
Email
Wiele zależy od ustawienia podręcznika. U Zuzi już weszły pierwsze litery w 5 chyba tygodniu. nie zmienia to faktu, ze podręczniki angielskiego i religii zawierają dziesiątki kolorowanek a i pojawiają się wciąż między pierwszymi słówkami i cyferkami w głównym podręczniku. Zuzy klasa to na szczęście same 6-latki, co znacząco wyrównuje poziom. Trzy klasy pozostałe to 7-latki. Mam wrażenie, ze dzieci w jej klasie dojrzały do poziomu 1 klasy. Rodzice zapewne rozsądnie dali dzieci mniej dojrzałe do zerówki (są 2 w szkole). Zuzi klasa już też miała wyprawę do biblioteki i wypożyczanie pierwszych książek. Zuzia dzielnie stara się przez nie przebrnąć ale daleko do płynnego czytania chociaż coraz szybciej "literuje" i niektóre wyrazy rozpoznaje już bez literowania. Ja w sumie iceszę się, że zanadto nie pędzą z tym pisaniem i czytaniem, bo słabszych mogłoby to zniechęcić do szkoły. Pamiętam swoją eksperymentalną klasę w latach 70. - na nas wypróbowywali program 10-latki (nigdy nie wdrożony) i w 2 klasie lepiej liczyliśmy systemem 2-kowym niż klasycznym. Tempo było takie, ze słabsi odpadli psychicznie i zaczęli kompletnie olewać. W 5 klasie z matematyki miałam powtórkę z 2 klasy bo wróciliśmy do normalnego programu 8-latki po 2 czy 3 latach i zaczęliśmy iść eksperymentalnym programem sportowym dla odmiany. Reszta szkoły funkcjonowała normalnie. Mam pytanie - czy Wasze dzieci zaczynają się kochać w nauczycielkach? Bo moja już pała miłością do wychowawczyni (zresztą (ślicznej, mądrej i naprawdę fajnej), co działa na szczęście jak zachęta do chodzenia do szkoły i lepszego odrabiania lekcji
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum