szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - 0 czy 1 - co ze szkołą?


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 11 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, następna
Napisano: Treść:
Goga66
2011-04-10
Email
Mamusie 6 i 7-latków. Ciekawa jestem jaką decyzję w tym czy zeszłym roku podjęłyście - zerówka czy 1 klasa od razu i dlaczego? Ja Zu od razu do 1 klasy. Ma już sporą wiedzę i zainteresowania na wyrost, zaczyna czytać i trochę liczy, pisze koślawo ale pisze - radzi sobie z ubieraniem i sznurowaniem butów. Poprawnie mówi chociaż r ma trochę miękkie czyli takiego rrrrrrrrr dźwięcznego nie wypowie. Za to wymyśla piosenki, opowiadania i wierszyki, mówi, ze nudzą już ją zabawy w przedszkolu. Problem jest taki, ze jest straszliwą indywidualistką, zawsze ma swoje zdanie na każdy temat i potrafi z uporem maniackim przy nim trwać. może mieć ciężko.... :( Jest też przesadnie ambitna...
kyja
2012-03-17
09:38:25
Email
Katka, dzięki za informacje o zębach, ulżyło mi z tą krzywą dwójką:) To prawda - nowe górne jedynki Michała są,w porównaniu do mlecznych, wielkie :) I diastema jest, a jakże:)! ja też mam, więc może mu zostanie. Co ciekawe Jagoda ma mleczne jedynki większe niż mleczne Michała :) Zauważyłam na nowej górnej jedynce u Miśka z boku, taką jaśniejszą plamkę...to może być objaw braku składników mineralnych w okresie tworzenia się stałych ząbków? trochę mnie to niepokoi. Goga, życzę Zuzi szybkiego powrotu do zdrowia!!! wyobrażam sobie, co przechodzicie! biedna mała!Świnka wykluczona , prawda? (teraz chyba dzieci nie chorują na świnkę, odkąd jest szczepienie MMR)
Goga66
2012-03-17
20:02:48
Email
Świnka przyszła mi do głowy - po szczepieniach może być wersja poronna ale wykluczono ją. Dziś Zuzia już szaleje po domu. Ciekawe jak wyjdą wyniki krwi w przyszłym tygodniu. Najważniejsze, że nic ją już prawie nie boli i normalnie przesypia noce. Pierwsze na siedząco, bezsenne i utopione we łzach bólu, mamy szczęśliwie za sobą. Dziękuję dziewczyny za dobre słowo i ciepłe życzenia. Już nawet nie zasypiam na stojąco ze zmęczenia.
katka
2012-03-18
16:40:59
Email
Anno-z fluorem.
Joanna26
2012-04-09
21:36:18
Email
Katko, czy są jakieś przeciwwskazania dla szczoteczki elektrycznej przy parodontozie?
katka
2012-04-09
21:44:34
Email
nic mi nie wiadomo
Kamila
2012-04-19
16:11:25
Email
Co tam słychać w szkole? :) u nas nuuudy na religii, nie chce się moja młoda uczyć modlitw ;) ale jakoś dajemy radę ;) reszta spoko, czytamy książki, nie ma problemów z nauką. W końcu nadeszła wiosenka i jeździmy dużo na rowerze :) kupiliśmy młodej duuży rower i śmiga jak szalona :) umieją Wasze dzieciaki już śmigać na 2 kółeczkach? Pytam, bo z klasy Kingi nie wszystkie dzieci umieją. Pozdrowionka!
Goga66
2012-04-19
21:05:52
Email
Zuza na rowerze śmiga już drugi rok i to nie tym najmniejszym - kupiliśmy od razu taki, który dotrwa do jej 10 urodzin. Rolki też uwielbia. Religia chyba trochę ją nudzi, nie zawsze pamięta, co było na lekcji ale modlitw na pamięć za to chętnie się uczy. Wg mnie poziom abstrakcji w religii przekracza możliwości dziecka. Z drugiej strony, nie chciałabym żeby była uczona takiej ludowej wiary - może za dużo wymagam. Jednak Bóg chyba na tym etapie mniej ją interesuje niż zwierzaki, bardziej namacalne i poruszające emocje. Ucieszyłam się dziś na zebraniu klasowym, kiedy wychowawczyni powiedziała, że Zu sie bardziej radosna na rytmice zrobiła i nie jest już tak poważna - ona należy raczej do tzw. poważnych dzieci. Czeka ich za 3 tygodnie wycieczka po Warszawie z wizytą w wytwórni słodyczy, gdzie będą się uczyć robić te słodycze. W czerwcu jeszcze Wilanów i spotkanie "z królem". Takze piknik rodzinny coroczny przy szkole z atrakcjami dla starych i młodych. Mają sporo tych wycieczek - u mnie była 1-2 rocznie a Zu już miała ze 4 i teraz jeszcze te dwie.
Od kilku miesięcy dajemy co miesiąc karmę dla psów. Z inicjatywy gimnazjalistów szkołą zaczęła współpracować z jakąś fundacją dla zwierząt bezdomnych. Zapraszaliśmy też na Boże Narodzenie do szkoły na Wigilię dzieci z Domu Dziecka i prezenty im kupowaliśmy. Chyba lubię tę szkolę :D
Anna
2012-04-23
18:30:55
Email
Zgadzm się - rower jest super. U nas jak na razie z tej przyjemności korzysta męska część rodziny, ale myślę że wkrótce i ja do nich dołączę. W szkole też ok. Ale z gramatyką i ortografią to chyba łatwo nie będzie. A właśnie czy są u was dyktanda?
Goga66
2012-04-23
19:49:03
Email
Są i jak na razie nieźle Zuzi idą. W domu przerobiłyśmy w formie zabawy u i ó i nieźle się w tym już łapie ale jak będzie później... Jeśli polubi czytanie to nie powinna miec problemów ale czy polubi? Ja w jej wieku czytałam całkiem grube książki i miałam świra na punkcie lektury. Po niej tego zapału nie widzę, niestety
Kamila
2012-04-23
20:23:37
Email
U nas są dyktanda, ale pani na błędy orto przymyka oko. Zaczynają liczyć na ocenę do 20 (muszą na koniec I klasy liczyć do 10). Kinia czyta dużo. Po lekcjach przesiaduje w bibliotece, tam 'łyka' 3-4 książki, nie długie, bo 20stron i jedną bierze do domu. Podczytuje też "Encyklopedię zwierząt" dostała od Mikołaja, bardzo jej się podoba. Goga, możesz napisać jak wytłumaczyłaś Zuzi skąd się biorą dzieci? Chyba i ja muszę zacząć tłumaczyć, bo w szkole już jakiś temat ruszył.. dziś mnie zapytała: czy to prawda, gdy kobieta nie ma męża i zajdzie w ciąże to wtedy to dziecko rodzi się bez oka albo nogi... zaskoczyła mnie.. o czym te dzieci rozmawiają?? Daj znać.
Joanna26
2012-04-24
09:28:25
Email
Jak byłam dzieckiem (w początkach podstawówki), to podczytywałam (po kryjomu:) książkę z biblioteki rodziców - Nie wierzcie w bociany - o takie wydanie: http://allegro.pl/nie-wierzcie-w-bociany-e-pajaczkowska-k-poninska-i2292329656.html Polecam:) Milce (ma 5 lat) powiedzieliśmy, że dzieci biorą się z miłości rodziców, jak się ludzie kochają, to lubią ze sobą być i się całują, dotykają i bardzo mocno przytulają;), a czasami ludzie się całują i mocno przytulają, mimo że się nie kochają i też może powstać dzidziuś. Oczywiście wytłumaczyliśmy, że nie chodzi o zwykłe misiowe przytulanie... Mila wcześnie zaczęła pytać, bo dostała chyba jako trzylatka książkę Krecik i mama zajączków, tam jest opisany poród i ilustracje są dość jednoznaczne;) - Milka przełknęła jakoś wychodzenie zajączków przez dziurkę, ale szybko zaczęła pytać, jak to się dzieje, że dzieci w ogóle znajdują się w brzuszku mamy, skąd się tam biorą...
Joanna26
2012-04-24
09:34:16
Email
A ja mam do Was pytanie, czy znacie jakąś książkę, która tłumaczyłaby dziecku, jak ewoluowało życie na ziemi. Niby sama powinnam jej to umieć wytłumaczyć, chodziłam do szkoły, ale nie umiem, nie pamiętam po prostu, jak to było (teoretycznie;) z pierwszą komórką itd... Znalazłam coś takiego: http://www.czarnaowca.pl/czarna_owieczka/tak_sie_wszystko_zaczelo,p801561550 Nie wiem, czy to wartościowe... Może znacie tę książkę lub jakąś inną o tej tematyce?
Goga66
2012-04-24
13:49:25
Email
Joanno - nie poradzę - problem polega na tym, że Darwin się nieco przeterminował, więc trzeba by znaleźć informacje nieco bardziej aktualne, bo raczej człowiek od małpy nie pochodzi i inne rzeczy też trochę się okazały niezgodne. Temat trudny, bo obszerny. Moją interesuje ciągle powstanie ziemi teoria big bangu itp. Pyta o inne teorie. Wraca do tematu rozszerzania się wszechswiata i ew. kurczenia. Rodzice dzisiejsi to mają ciężko... ech...
Kamilo - u mnie było łatwo, bo powoli. Zaczęłąm od pokazywania zdjęć rozwoju embrionu w brzuchu - zdjęcia itp. Potem był podpaski i miesiączka chyba i że to wszystko po to, żeby kobieta mogłą mieć dzieci. Potem, że miesiączka, bo jajo, z którego nie ma dziecka musi zostać usunięte. Potem, że jajo musi zostać połączone z plemnikiem, który produkuje tatuś. Oglądałyśmy zdjęcia jaj i plemników porównanych do kijanki. Opowiadałam jak isę panowie spieszą do jaja i jak każdy chce w wyścigu wygrać. Zdjęcia plemnika, który wbija się w jajo :) Potem że plemnik musi przejść do środka mamusi a po to rodzice muszą się mocno i dużo przytulać. Znacznie później, że to kmusi być nago i że to penis jest taką rurką, z której one wychodzą - mąż dość długo nie zakrywał się i Zuzię zupełnie widok penisa nie ekscytuje :) Dziwne, że nie wypytywała o szczegóły techniczne :D Potem powiedziałam, że czasem ludzie się kochają ale nie biorą ślubu, ale jak isę naprzytulają może być dziecko, na któe nie są jeszcze gotowi i że najlepiej jak przytulają isę ludzie dopiero po ślubie, którzy bardzo isę kochają, bo wtedy bardzo cieszą się z dziecka. Ja nie robiłam jakiś długich wykładó - po troszku i przy różnych okazjach sprzedawałam info. Dużo pomogły zdjęcia. Programy o porodach sama wykryła w tv i się zafascynowała. Teraz chyba ma ten etap za sobą, bo uznała informacje za wyczerpujące. Wie na czym polega miesiączka, jak wygląda. Widziała dodatkowo cieczkę naszej Kory i widziała jak ją chroniłam przed psami, o których też wie, gdzie mają penisy. Jeśli chodzi o poziom ekscytacji , nie był większy, jak kiedy opowiadałam jej o układzie trawiennym, którym się wcześniej zainteresowała. Mnie się wydaje, że cyzm wcześniej i po trochu, tym lepiej, nie będzie wertowania encyklopedii medycznych z wypiekami na twarzy. Mnie koleżanka powiedziała, że dzieci wychodzą pupą jak miałam chyba 7 lat, bo tak jej mama powiedziałą. Tyle, że ta pupa to nam się kojarzyła z pośladkami i odbytem więc myślałam, że to jak kupa jest robione. Potem dorwałyśmy się do książek medycznych jej mamy (pielęgniarki) i dopiero zdobyłyśmy dogłębną wiedzę w wieku 8 lat. Z przytulaniem pomysł wzięłam z pewnej szwedzkiej książeczki dla dzieci, którą mama mi podarowała jak miałam z 11-12 lat, hehe. Tam macicę kieszonką nazywano, jeśli komuś to pomoże. Dzisiaj problem polega na tym, że trzeba wyjaśnić ciąże poza małżeństwem - wtedy nikt o takich nie mówił - każdy niby wziął się po ślubie
Goga66
2012-04-24
19:10:25
Email
Znalazłam coś takiego - ile to warte?. Trudno powiedzieć. Pytanie - jaka grupa wiekowa?.
http://www.gjksiazki.pl/ksiazki,2,10,503,ewolucja-rewolucja-od-darwina-do-dna-.html
Goga66
2012-05-07
10:49:48
Email
Jak tam po dłuuuugim szkolnym weekendzie? My na działce. Zu kąpała się normalnie w zalewie - często zimnym nawet latem, a tym razem zdumiewająco ciepłym. Codzienne wyprawy piesze po puszczy kozienickiej 5-7 km i jeżdżenie na rowerze. Sunia też podreperowała kondycję szalejąc po lesie, a szczególnie strumieniach płynących wąwozami. Dobrze, że pogoda się tak popsuła, bo żal by było, że trzeba było wrócić
Kamila
2012-05-11
10:29:38
Email
U nas też świetnie przez cały weekend! Szkoda, że ostatnie 2 dni chłodne, ale nie na tyle by siedzieć w domu :) moje szkraby już biegają w letnim deszczyku na bosaka po trawce :)) kocham moją wioseczkę ;) ale szybko ten rok szkolny zleciał, zaraz koniec!
Goga66
2012-05-12
12:29:07
Email
Wioseczka? Ładnie brzmi - moja też niby wieś ale to już nie romantyczna wioska z krówkami, kozami i kurami niestety. Typowe miejskie przedmieście z szeregiem nowoczesnych domów, na szczęście wciąż jeszcze otoczone polami i lasem.
Dziewczyny, czy już u Was podają podręczniki na kolejny rok? U nas nie a wolałabym sie zaopatrzyć w miarę wcześnie i nie latać w sierpniu po necie i/lub Warszawie
Anna
2012-05-13
14:23:16
Email
To prawda rok szkolny zleciał bardzo szybko. O podręcznikach nic jeszcze nie wiadomo, ale zebranie bedzie pod koniec maja to może wtedy. Za to jest już podany termin komuni św. byłam zaskoczona, ale widać takie dzisiaj realia.
Goga66
2012-05-14
08:48:36
Email
U nas nie ma terminu komunii ale jak widzę po parafii Zuzi, która też jest parafią szkolną, to oni b. późne terminy mają - czerwiec. Inne okoliczne kościoły już robiły wczoraj. Jak u Was ze strojami komunijnymi? W naszej parafii irytuje mnie, że od lat podobno nie można przewalczyć alb. Jestem b. negatywnie nastawiona do mody komunijnej czyli mini ślubnych sukienek i całej tej niepotrzebnej rewii. W sąsiedniej parafii dzieci szły w albach i dobrze było - koszt wyniósł 108 zł ze wszystkim. A tak sukienka pewnie ze 200 zł kosztuje. Podobno trwałe i pasemka matki-idiotki córeczkom robią. Zniesmacza mnie taki cyrk, gdzie Boga już nie ma tylko blichtr i kasa.
U nas już ostatnie zebranie się odbyło. Pewnie na stronie szkoły listę podręczników wywieszą i wychowawczyni da wklejki do dzienniczków
Kamila
2012-05-24
11:11:30
Email
Goga, mieszkam od 4 lat na wsi :) nie mam krów, kur ani innego zwierzyńca, ale w okolicy pełno tego :) za nic nie zamienię mojego zakątka na miasto! Nie mam sąsiadów, 2 kroczki do jeziorka, wielki sad, plac zabaw, domek na drzewie, kaczki chodzące po sadzie, bocian tuż przy domu ;) raj :))) jeśli chodzi o komunię, u nas alby. Panie szaleją z fryzurami to fakt ;) ale to te młode roczniki ;) my za stare chyba jesteśmy na to :))) jak mamusia ma 25 lat a córka idzie do komunii to czego można się spodziewać? Oczywiście nie wszystkich to dotyczy, nie. O książkach jeszcze nic nie wiem, ale też planuję zakupić przed wakacjami. Teraz piekę tort czekoladowy w kształcie serca z masą malinowo - śmietanową, bo jutro u Kini dzień otwarty w szkole z okazji Dnia Mamy :) rodzinka nam się powiększyła, mamy od 2 tygodni suczkę Labradorkę PEIRĘ :))) na blogu więcej info oczywiście :)))) Nie wiem czy pisałam, ale ruszamy z agroturystyką powolutku, mam już pierwszych gości w lipcu :) cieszę się bardzo, marzenia powoli się spełniają! A teraz remont pełną parą! Pozdrowionka!
Goga66
2012-05-29
12:34:45
Email
No, Kamilo - to faktycznie rajsko to u Was wygląda. U nas wciąż ogród ogrodu nie przypomina a nawet brama wciąż budowlana. Za 15 m biezących ogrodzenia z bramą i furtką bez automatyki życzą sobie 8 tys.!!! Jakies crazy ceny i to bez żadnych słupków z klinkierem i tym podobnych luksusow. No ale to bliskość Warszawy daje się we znaki. Mieliśmy dzień czyszczenia naszej wsi i okolicznych lasów i ognisko integracyjne. Trochę to wszystko za krótko trwało ale efekt jakiś jest, bo dużo osób mi się kłania a nawet zatrzymuje samochód widząc mnie z naszą sunią. Gratuluję labradorki. Dobre psy do dzieci. Nasza mieszanka jest też ok ale różne traumy wychodzą jednak po tym tragicznym wczesnym dzieciństwie. No idoly kopie jak szalona momentami jak nadmiar energii chce wyrzucić. Goldeny podobno też strasznie kopią i dziury zostawiają, labrador to rodzina to pewnie tez ale Ty masz tak dużą przestrzeń, że nawet ich nie zauważysz chyba, że wpadniesz do pasa w jakiś psi schowek na kości ;)
Goga66
2012-05-29
12:39:57
Email
Pytanie - jak tam dziecięce skzolne przyjaźnie? Zu sobie jedną koleżankę upatrzyła. Jest to miłość z wzajemnością więc Asia często gości w naszym domu a czasem nawet nocuje. Zuzia twierdzi, że są jak siostry. Asia ma 2 braci a Zuzia zero rodzeństwa. Są dwoma najbardizej gadatliwymi osobami w klasie i już dawno zostały rozsadzone ale pannom się faktycznie buzia nie zamyka kiedy np. wracamy ze szkoły. Stram się Zuzię nakłonić żeby też bliższe relacje nawiązała z innymi dziewczynkami ale widzę, że ona do tych wiernych i do konca... należy. Gorzej, jak przyjaciółka pewnego dnia się odkocha i pójdzie znajdzie inną przyjaciółkę, co znamy pewnie wszystkie z naszego szkolnego dzieciństwa.
Kamila
2012-05-31
09:25:21
Email
Peria nie kopie na razie, ale żre co popadnie! Kwiaty, zabawki dzieci, buty - ponoć taki charakterek.. i dopiero po 2 latach im przechodzi! Jak ja to przeżyję! Obżarła połowę tulipanów ;) Kinga ma kilka koleżanek w szkole, ale czy takie ukochane - nie mówi. Nie zaprasza do domu, może z tego też powodu, że mieszkamy dosyć daleko od szkoły.. siedziała już 3 dziewczynkami, ale pani przesadziła, gdyż tamte gadały, nie z Kingą, tylko z dziećmi z ławek obok :) za miesiąc koniec roku! Dlaczego w tym roku zakończenie 29 czerwca??? Głupota! Nie wiemy jeszcze kto w klasie zda z nagrodą, chociaż my, trójka klasowa, szykujemy książki dla wszystkich dzieci. Trudna ta pierwsza klasa dla nich wszystkich i byłoby przykro, gdyby nie dostały choćby dyplomu. Tak bardzo się starają. Dzień Mamy to był taki pokaz umiejętności dzieci. Zdziwiło mnie, że nie wszystkie czytają płynnie. Nie które wręcz nie potrafią skleić zdania... klasa nie jest wg mnie mocna. Za dużo dzieci nie umie czytać a pani nasza twierdzi, że nagrodę dostanie dziecko, które płynnie czyta, dodaje/ odejmuje bezbłędnie do 20. Zobaczymy ;) czy u Was też zajęcia są prowadzone przy użyciu projektorów, kompa, dzieci rozwiązują zadania używając kompa (ćwiczenia z książek). Bardzo ciekawe. A moja Kinga dalej taka cicha... pani pyta kto czyta dużo książek z biblioteki, kto przeczytał 5 w tym roku? A moja nic ;) a tygodniowo przynosi minimum 5... pytam potem dlaczego nie podniosłaś ręki? A Ona: a bo ja nie liczę ile czytam ;)
Kamila
2012-05-31
09:28:24
Email
Goga, cena za ogrodzenie koszmarna! Jeśli nie klinkier to co??? Za co taka cena?? Współczuję, wykorzystują Was maksymalnie..
Goga66
2012-05-31
21:54:52
Email
Za nic - w zasadzie - za bramę, furtkę kilka przęseł metalowych - wszystko na słupkach metalowych i podmurówka. Dlatego nadal mamy siatkę budowlaną, bo to drańskie ceny. W klasie Zuzy też nie wszyscy płynnie czytają. W tym Zu jest najlepsza. Matematyka też nieźle. U nas też wszystkie dzieci dostaną książeczki. W końcu w pierwszej klasie może lepiej nie wyróżniać, bo zniechęci to słabsze, które na tym etapie raczej nie z lenistwa są w ogonie. Mamy już listę podręczników - Razem w szkole z pełnym zestawem dodatków, Treetops2 z angielskiego i Bliscy sercu Jezusa ks. Łabendowicza. Kontynuacja obecnych więc bez fajerwerków. Komputery i zadania na komputerach mają na informatyce. Inne lekcje tradycyjnie.
Anna
2012-06-03
11:05:16
Email
Jeśli chodzi o poziom czytania w pierwszej klasie to chyba zawsze tak było że jedni czytali jak dorośli inni męczyli ledwo składając litery. Miłosz radzi sobie całkiem nieźle, bierze udział w konkursach czytania, ale jest leniwy i do samodzielnego czytania książek niezbyt się garnie. Chyba że są to komiksy lub czasopisma dla dzieci. Ubolewam nad tym bo ja uwielbiam czytać i próbowałam go tym zarazić, ale jak na razie jest oporny. Teraz wiecej uwagi poświęcaliśmy ortografi, ale czeka nas jeszcze duuużo pracy. U nas też nagrody książkowe dostaną wszyscy, tylko ósemka najlepszych uczniów dostanie książki od szkoły, resztę sponsorujemy sami. Czy Miłosz znajdzie się w tej grupie? Zobaczymy. Na szkolnych zebraniach wychowawczyni jest bardzo oszczędna w pochwałach i raczej nikogo nie wyróznia, ale sądząc po ocenach myślę ze ma szanse. Czerwiec pomimo że długi raczej na luzie. Sporo wycieczek, konkursów i inych atrakcji. Na szczęście jeszcze w tym roku nie ma wyjazdu na "zieloną szkołę", bo w moim odczuciu to trochę za wcześnie, tym bardziej jesli jest to wyjazd na drugi koniec Polski.
Goga66
2012-06-04
08:59:05
Email
Zuzia podobno jest w czytaniu najlepsza w klasie. I tak nie czyta całkiem płynnie. Ostatnio zakochała się w serii książek autorstwa Holly Web o pieskach i kotach wydanych chyba przez Zieloną Sowę. Książki są cieplaste - każde zwierzątko boryka się z poważnym problemem - odrzucenia, porzucenia czy samotności. Wszystkie z happy endem, dużą czcionką. Zuzia wypożycza - ale niestety, czesto zapału starcza jej na połowę a potem odkłada. To inne pokolenie Aniu - ja w jej wieku czytywałam z zapałem kryminały i i ksiązki przygodowe czy romansidła drukowane malutkimi literkami i nie odrywałam się, zanim skończyłam (rodzice nie kwestionowali tych dziwnych gustów i wyborów lektury więc czytałam, co mi pod rękę wpadło). W wypadku naszych dzieci konkurencja książkom wzrosła - telewizja, gry komputerowe itp.Nie odizolujemy ich całkiem od tego.I nawet nie powinniśmy. Przyjdzie im życ w nieco innym świecie niż nasz z dzieciństwa. Na pewno będzie grupa miłośników czytania. Mam nadzieję, że Zu do nich dołączy ale wielkich nadziei nie mam... :( Chciałabym natomiast żeby umiała utrzymywać prawdziwe przyjaźnie, bo zbyt dużo osób dorosłych i dzieci przenosi życie towarzyskie do wirtualu
Kamila
2012-06-04
19:03:02
Email
Goga, kryminały w wieku 7 lat? O kurka :) Aniu, nauka ortografii? Już muszą znać zasady? A macie dyktanda? U nas są. 3 zdania, ale pani wtedy nie zwraca uwagi na błędy orto tylko na to czy np. zdanie, imiona, nazwy miast czy rzek zaczynają się z dużej literki. Moja się gubi przy odejmowaniu. 18-6; 20-4 - na palcach liczy. Przynosi A to chyba jest dobrze. W tym semestrze dostała 2 razy C, reszta to same A. Zobaczymy ;) Nasza pani też trzyma w tajemnicy kto zda z nagrodą :) Ja siedzę cicho jak Młoda czyta. Jestem wciąż tym zafascynowana :) w jej wieku nie czytałam, nie lubiłam, teraz dopiero pożeram książki :) leżymy wieczorem w łóżku, ja kryminał a Ona encyklopedię zwierząt, jest na etapie dinozaurów (raz już przeczytała, wróciła do nich znowu). Na kolonię nie wysyłam jej jeszcze. Jakaś taka mała dla mnie. Szkoła organizuje pół kolonie, ale Młoda nie chce, za dużo atrakcji w domu, nie ma sensu siedzieć w szkole.
Goga66
2012-06-04
22:12:49
Email
Pierwszy kryminał przeczytałam w wieku 5 lat,.Moja mama twierdzi, że dokładnie tyle miałam - ja sama nie wiem, czy 5 czy 6 Za to pamiętam tytuł - 7 ramion bogini Kali. Znudzil mnie okrutnie ale udawalam, ze nie. Moje czytanie wzięło się stąd, że rodzina pochłaniała kryminały tonami ale nikt nie chciał ich czytać dzieciom. Więc były pożądanym, zakazanym owocem. Z czytania zawsze byłam dobra. W pierwszej klasie się nudziłam to alfabet rosyjski przerobiłam, bo miałam elementarz dla dzieci z ZSRR. Przez to wczesne czytanie w hurtowych ilościach, nie miałam problemów z ortografią (teraz zaczynam mieć, jak się napatrzę na byki w internecie, a jestem wzrokowcem). Zuzia z ortografii na razie miała u i ó i dyktando. Czasem dyktanda są z tekstu już przerobionego, który pani zaznacza do przepisania jeszcze raz w domu. Nie wiem, jak Zuzia wypada na tle klasy, bo wychowawczyni też jest dyskretna, co do poziomu dzieci i ew. indywidualnie zaprasza na lekcje wyrównawcze. U nas nie ma ocen ABCD tylko, jak już pisałam, buźki - rodzaj emotikonów z oznaczeniami BW DW itp. Tyle, że to i tak dzieci odczytują sobie jako 4,5 czy 6 więc to pozorna zmiana.
Anna
2012-06-09
09:36:17
Email
A u nas oceny normalnie od 1 do 6. Nawet można skorzystać z e-dziennika gdzie jest podane jaka ocena za co. Ja z tego nie korzystam, bo na tym poziomie wystarczają mi w zupełności oceny w zeszycie. Dyktand jako takich nie ma. Jest coś takiego jak pisanie ze słuchu. Zwykle jedno niezbyt trudne zdanie. Ale jak nie ma dużo zadań domowych, to sami w domu próbujemy coś pisać. Inwencja twórcza mojego syna w pisaniu niektórych wyrazów czasami maksymalnie mnie zaskakuje. Czasami jest z tego kupa śmiechu i w ten sposób powolutku, bez stresu coś tam w tej małej główce zostaje. Wpajanie suchych regół u nas się nie sprawdza, zasadę pamięta ale stosowanie w praktyce wychodzi bardzo kiepsko. Kamila, podziwiam twoją Kingę za to czytanie fajnie że ma takie hooby.
Anna
2012-06-09
09:38:02
Email
Miało być hobby, oczywiście
Goga66
2012-06-10
19:39:51
Email
To u Was bardzo dziwnie Aniu - kompletnie niezgodnie z wytycznymi ministerialnymi obowiązującymi każdą szkołę - nawet prywatną:
"Ministerstwo Edukacji Narodowej w 1992 roku wprowadziło zarządzeniem ocenę opisową- model bez stopni, ale klasyfikacyjny. Wymogi wprowadzonej reformy oświatowej narzuciły nauczycielowi zweryfikowanie istniejących sposobów oceniania dziecka, zwłaszcza w pierwszym etapie kształcenia. Tradycyjny sposób oceniania przy pomocy stopni był od dawna krytykowany i uznawany za nie spełniający wymogów współczesnej edukacji. Stopnie były bowiem odbierane jako nagroda lub kara, i tylko w niewielkim stopniu informowały ucznia o jego postępach. Ocena opisowa pozwala na elastyczność i indywidualizację dostosowania działań nauczyciela do potrzeb każdego dziecka. Ocena opisowa uwzględnia indywidualny rozwój dziecka, co jest bardzo istotne w młodszym wieku szkolnym. Dzieci rozpoczynające naukę w szkole niejednokrotnie różnią się od siebie rozwojem, np. jeśli jedno urodziło się w styczniu, a inne w listopadzie tego samego roku i znalazły się w tej samej klasie, to w pierwszym i drugim roku nauki będzie widoczna różnica. Ocena opisowa daje możliwość wyrównywania różnic rozwojowych"
Dziwi mnie, że stawia isę u Was oceny, chociaż osobiście uważam te kwiatki i słoneczka za fikcję, bo dzieci sobie je na oceny przekładają
Kamila
2012-06-11
09:19:40
Email
U nas w szkołach jest różnie. W jednych cyfry w drugich litery. Osobiście jestem za cyframi. Kinga wie, że A to 5 a D to 2. Pani do razu wytłumaczyła. Nie rozumiem, czemu nie ma ocen, dlaczego dzieci od samego początku nie uczą się, że 2 dostają za nie wykonanie jakiegoś zadania. My tak się uczyłyśmy i było ok. Teraz mam wrażenie ochrania się dzieci... a wymogi ministerstwa.. Goga, o czym tu gadać, wprowadzają przepisy których nie da się wdrożyć.. gdzie są szafki na książki w szkołach, by dzieciaki nie musiały targać ich do szkoły? Aniu, mnie też cieszy to czytanie, ja nie cierpiałam... mój mąż też. Łyknęłam bakcyla do książek dopiero teraz :D może trzeba mi było dorosnąć? :) wcześnie to było jak za karę ;)
Goga66
2012-06-11
10:43:57
Email
Wiesz- ten brak ocen to może nie byłby głupi pomysł, gdyby naprawdę żadnych nie było, tylko pochwały. A tak to są oceny, tylko ukryte. Czym się różni A-D od 2345? Niczym Słoneczka uśmiechnięte od zakrytych chmurkami też są rodzajem ocen, bo dzieci sobie przełożyły, chociaż pomysł lepszy, bo emocje pokazują - ładnie zrobiłeś - uśmiech, źle płacząca chmurka. Zresztą panie anglistka i katechetka stawiają normalne stopnie i to 2-5 a nie 1-6, więc generalnie cyrk. Są kraje np. Finlandia, gdzie ocen się nie stosuje. Dzieci w pierwszych klasach z różnych środowisk, mają różny start pomysł nieoceniania jest więc z założenia dobry. Potem jednak jakaś lekka rywalizacja czy nagrody motywują.
Anna
2012-06-11
16:46:02
Email
Może nie do końca jasno się wyraziłam. Na półrocze i ocena końcowa oczywiście są opisowe, ale jako oceny bieżące tak jak u was litery czy symbole u nas są poprostu cyfry. Wydaje mi się że nauczyciele muszą w jakiś sposób oznaczać na bieżąco efekty pracy, żeby na koniec mogli to zebrać i opisać. Osobiście jestem za ocenami w jakiej formie by one nie były. W moim odczuciu właśnie brak ocen demotywuje. Może jestem człowiek starej daty, ale dla mnie ocena zdecydowanie jaśniej określa czy uczeń opanował materiał super, dobrze czy też przeciętnie, albo wcale.
Goga66
2012-06-11
17:41:56
Email
Wiesz Aniu - zgadzam się z Tobą - ale w przypadku nieco starszych dzieci. Słabe dzieci- szczególnie chłopcy, którzy mają na początku słabsze stopnie często uciekają w pajacowanie - rodzaj psychicznej ucieczki od szkoły. Jak sobie przypomnę, to występowało w mojej klasie. Ci słabi od początku, z czasem robili się rozrabiającymi dziećmi. Potem rywalizacja na pewno motywuje do działania a jeśli nawet nie, to oceny pokazują człowiekowi, na jakim etapie się znajduje. Wcześniej dziecko uważa się za gorsze i z czasem winę przerzuca na tego wrednego, prześladującego belfra. Zrobiono badania. Wykonano testy dzieciom. Jednak nie podano prawdziwych wyników nauczycielom. Całkiem losowo jedne dzieci przedstawiono jako zdolniejsze od pozostałych - bez względu na ich autentyczne zdolności. Okazało się po roku, że te dzieci znacznie większy postęp zrobiły - nauczyciele dawali nieświadomie im odczuć, że są zdolne i to je motywowało. Szczególnie małe dzieci widząc, że są słabsze jeszcze gorzej, a nie lepiej pracują. Akurat systemu z naszego dzieciństwa nie pochwalałabym. Był okropnie represyjny. Ja byłam zdolna a podstawówkę skończyłam z nerwicą żołądka
Kamila
2012-06-13
20:19:50
Email
Prawie koniec roku a u nas jakiś szał ze sprawdzianami! Codziennie. Czy Wasze dzieci miały sprawdzian ze znajomości alfabetu? Pytam, bo u nas nie we wszystkich szkołach robią coś takiego. Moja zaliczyła na 5. Koleżanka moja zbulwersowana - chociaż syn dobrze sobie radzi, chodzą do tej samej szkoły - mówi, że to jednak bardzo trudne dla dziecka w tym wieku.
Goga66
2012-06-13
20:25:16
Email
U Zu codziennie sprawdziany z całego roku - nauki przyrodnicze, polski, matematyka, informatyka. Za każdym razem 4 strony zadań. Zdawała alfabet - też zaliczyła b. dobrze.
O ile sobie przypominam chyba też w pierwszej klasie musiałam znać alfabet
Anna
2012-06-15
20:22:20
Email
Sprawdzianów nie ma, tylko różne konkursy. Z alfabetem będą walczyć w przyszłym tygodniu. Książka do matmy już skończona, rozwiązują dodatkowe zadania, czasami bardzo ciekawe. Zajęcia dodatkowe kończą się w tym lub następnym tygodniu, nic dodać nic ująć - wakacje tuż, tuż.
kyja
2012-06-19
23:46:57
Email
u nas pod koniec maja był taki ogólny test sprawdzający kompetencje i wiedzę dzieci. Większość napisała go na podobnym poziomie. Moje odczucia wobec Michała są takie: bazgroli (jak ja), matmę szybko pojmuje, bardzo logicznie rozumuje, nie jest nieśmiały, ale jest leniwy, nie chce czytać w domu, nie chce grać (poza szkołą ) np. w piłkę. Leniuszek nam rośnie :) Ja byłam ambitniejsza:) mąż mówi, że też był ambitniejszy. A wiecie co? Jagoda jest inna niż Michał w jej wieku, gorzej mówi, ale wszystko chwyta w lot. Od razu załapuje w czym rzecz. A Misiek był nierówny w rozwoju. Ona jest typowym podręcznikowym dzieciakiem (Misiek z niektórymi sprawami był do tyłu, w niektórych był do przodu). Podejrzewam, że Jagoda będzie zasuwać do szkoły z pieśnią na ustach :) i będzie niecierpliwie czekać na rozpoczęcie roku szkolnego :)
Goga66
2012-06-20
09:15:07
Email
Zuzia zaskoczyła mnie - wszystkie testy zaliczyła na 100 proc., okazało się przy tym, że zaliczyła też test na rozszerzonym poziomie z matematyki i ma wynik powyżej normy. Myślałam, że będę mieć humanistkę. Ciekawe jak to dalej będzie. W każdym razie nadal normalnie lekcje się odbywają i nie widzę poluzowania przedwakacyjnego
Joanna26
2012-06-20
11:43:58
Email
Dziewczyny, a jak to jest? Z jednej strony słychać, że np. podstawa nauczania w przedszkolach jest dramatycznie niska, że nauczycielki robią dużo więcej, bo by się dzieci ponudziły, a potem w szkole muszą to i tak robić jeszcze raz, a z drugiej strony widać, że jednak w pierwszej klasie jest co robić i dzieci sporo się uczą, odrabiają lekcje w domu itd. To jak to jest, jaka jest ta pierwsza klasa?
Goga66
2012-06-20
12:55:53
Email
Na początku Zuzia była zawiedziona, że powtarza, to co było w przedszkolu - kolorowanki, szlaczki - to co ma rękę usprawnić do pisania. Jednak przedszkole nie uczyło pisania, jedynie liter, ani czytania a i liczenie to podstawowe dodawanie. Poza tym różne przedszkola b. różnie przygotowują. Niedawno w przedszkolach zakazano nauki czytania czy liter - nie pamiętam. Cyrk był z tym taki, że część przedszkolanek za plecami dyrekcji jednak uczyła, część nie. Bez względu na to, do szkoły przychodzą dzieci z różnym stopniem wiedzy i umiejętnościami to skrajnie odmiennym. Jedne czytają, inne liter nie znają ani cyferek. Są szkoły, które zadają lekcje pierwszakom i takie, gdzie to jest nie do pomyślenia.. U Zuzi bardzo dużo było ćwiczenia liter - i ćwiczenia i podręcznik i dodatkowa książka piszę a do tego zeszyt był zapełniany tą samą literką. Dla mnie do przesady. A i tak na półrocze nauczycielka mówiła, że część dzieci nie pamięta niektórych przerobionych już literek albo zapomina, jak je się pisze. Zuzia np. z uporem maniaka pisze duże T z ogonkiem w tę stronę co Ł. Dużo mieli dodawania, odejmowania, pisania cyfr. Za dużo, moim zdaniem' do znudzenia - kolorowanek. Nauki przyrodnicze przerabiali tylko w szkole, bo nic do domu nie przynosiła. To samo z informatyką. Angielski i religia to inni nauczyciele. Nauka modlitw i kolorowanki z religii do domu a z angielskiego głównie kolorowanie koszmarnych komiksów po 9 obrazków naraz
kyja
2012-06-20
14:22:53
Email
to prawda-wraz ze zmianą programu w klasach 0 i 1, nauczyciele w przedszkolach i szkolnych zerówkach dostali zakaz nauki literek i cyferek. Ale niektórzy przemycają na zajęciach to i owo:) Stąd też w pierwszych klasach są dzieci na różnym poziomie (plus to, że często klasy są jeszcze mieszane rocznikowo - 6 i 7 -latki w jednej klasie, tak jest u Michała). Na teście max liczba punktów to 44,5, Misiek dostał 43, obawiałam się,że będzie nieuważny i z tego powodu nie wypełni prawidłowo poleceń. Ale okazuje się, że test zdał przyzwoicie. U nas też jeszcze normalne lekcje, ale i czas wycieczek :)
katka
2012-06-20
22:19:35
Email
Powoli zaczyna sie u mnie dół mamy pierwszoklasistki :( Jakoś z synem było łatwiej, teraz pójdzie juz do trzeciej. ale o Agusię coraz bardziej sie boje. Bo idzie rok wcześniej, bo jest mała, drobna-za to wyszczekana :)No i dręczy mnie plecak-tornister dla niej. Wertuję internet i wychodzi,że powinnam dla takiego patyczaka znaleźć Tigera. Ale nie kupię w ciemno na Allegro jeśli nie zobaczę, jak to wygląda. Wczoraj oglądałam Herlitze, wydaja sie być małe zgrabne. Cena zabija-prawie 200 zł,ale dla niej moge wydać więcej, byle pasował jej do plecków. Podzielcie się swoim doświadczeniem, jakie macie tornistry? U Kuby kupilismy normalny tornister solidnie wyglądający, dopasowany do pleców w rozsądnej cenie,ale on był-jest raczej dobrze zbudowany. A Guska to takie chuchro:( Ceny książek razy dwa:( Remont pokoju. No i oczekiwanie na plan lekcji. U nas jest system zmianowy i boję się,że te zmiany będą u dzieciaków dokładnie na opak. I tak jakoś to wszystyko przytłacza. Wiem, do wrzesnia sporo czasu,ale... Nawet wakacjami człowiek się przejmuje. Dzieciaki jadą na tygodniową kolonię. ale co z reszta czasu? Zawsze wywoziłam dzieci do rodziców,ale mój tata złamał noge i nie mogę ich obarczyć taką atrakcją, jak dwoje energicznych istot. Półkoloni w sensownej lokalizacji brak. Pracować muszę, męża brak. Zostaje teściowa,ale szlak mnie trafia, bow wiem,że z nią będą siedzieć cały dzień w domu. Oj dolik, dolik , dolik.
Kamila
2012-06-21
09:20:39
Email
Patrzyłam na ceny książek to u mnie 20zł drożej niż w zeszłym roku. Dochodzą mi jeszcze książki dla Kacpra. Plecak kupiłam za 100zł, usztywniane plecy, sprawdził się. Nie kupie tych drogich. Jak widzę jak leży potem na podłodze na korytarzu to mi zwyczajnie szkoda. Szkoda, że nie ma u Was półkolonii, u nas każda szkoła robi po 2 tyg i w taki sposób dzieci mogą cały rok korzystać. A kosztuje to grosze. wychodzą na piękny basen (mamy nowy), korty, kino, stadnina koni - mają co robić. Kinga nie będzie chodziła, bo w domu mamy full atrakcji ;) w sierpniu jedziemy na 5 dni do Stegny, trochę posiedzą u babci nad jeziorem. Katka a młoda musi iść do szkoły? jak taka mikra to może niech idzie jako 7 latka?
Goga66
2012-06-21
11:58:58
Email
U nas w szkołach nie ma półkolonii a te robione przez kluby to od 700 zł wzwyż za tydzień i to często bez jedzenia. Więc odpada. Też mam problem... Pracuję zdalnie w domu, co z jednej strony ułatwia, z drugiej strony jednak praca z dzieckiem u boku... Nie widzę tego :(
Plecak pierwszy kupiłam w formie walizeczki na kółkach - sprawdziłby się gdyby mieli lekcje na parterze. Niestety 1 klasy mają na piętrze i noszenie tego na plecach z dodatkowym obciążeniem stelaża i kółek nie sprawdziło się. Zu ma teraz tani i lekki plecak. Już jest brudny i zmasakrowany - szkoda kasy na markowy. Nosi go tylko na terenie szkoły. Poza szkołą ja dźwigam, żeby oszczędzić jej kręgosłup. Też jest drobniutką chudzinką. Jeśli kupować, to patrzeć przede wszystkim na wagę. A w przyszłości, jak sama będzie chodzić, to postaram się o lepszy z pasem biodrowym. chociaż pewnie i tak będzie nosić na jednym ramieniu
kyja
2012-06-21
14:49:36
Email
my kupiliśmy Miśkowi tornister-plecak za 130 zł (z ulubionym bohaterem), usztywniany na plecach,z 2 przegrodami, z 2 zapinanymi kieszeniami i 2 z boku na picie czy chusteczki. Sprawdził się, nie zniszczył - będzie na drugi rok.Po szkole ja go noszę, bo jednak szkoda mi pleców Miśka. Komplet maca do 2 klasy chyba jest trochę tańszy niż do pierwszej, plus angielski, informatyka, religia -jeszcze nie rozglądałam się za podręcznikami, ale coś czuję,że całość może być droższa niż rok temu (w zeszłym roku dostałam po innym dziecku książkę do religii). U nas są jakieś półkolonie, płatne jakoś podobnie jak u Gogi. Nie zapisujemy Miśka, bo jestem w domu. Będziemy jeździć do domu w góry, do mojej mamy może i nad jezioro (teściowa ma tam domek), jakoś te wakacje miną :)
katka
2012-06-21
22:07:30
Email
Agnieszka bardzo chce iść do szkoły. Wszystkie jej koleżanki z przedszkola kończą w tym roku(była w grupie starszych), dwie najukochańsze bedzie miała w klasie. Ja tegorocznym klimatem w przedszkolu jest bardzo zmęczona i zniesmaczona. Bardzo bałam się,że gdyby nie wprowadzili jeszcze przymusu puszczania 6-latków, to byłaby w przepełnionej szkole, klasie. Wolę wybrać to,co znam. Nie wiem,co za rok wymyślą. Zdolna jest, da sobie radę. Tylko mała:)
basienka25
2012-06-25
13:45:13
Email
Katka, ja mam podobne dylematy do Twoich. Ola też idzie rok wcześniej. Jest drobna, ale wiem , że sobie poradzi. Byłam z nią w poradni PP, dostała świetną opinię.
Kamila
2012-06-25
15:36:55
Email
Czy Wasze 6 latki czytają i piszą? U nas (u Kingi w klasie) tego nie umiały i klasa lekko jest do tyłu. Wiem, że szkoła powinna uczyć, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Część przedszkoli uczy, reszta nie i te dzieci które nie umieją mają potem trudniej. Test był, ale wyniku nie znam. Dostaniemy ze świadectwem. Szkoda, że tak późno, bo nie które klasy już mają wyniki a nasza pani nie chce dać. Moja już odlicza dni do końca roku :)
Goga66
2012-06-25
15:53:06
Email
U nas były oddzielne testy z każdego przedmiotu - polskiego, przyrody i matematyki, Oddzielny z informatyki itp. Nie bło jednego. Wyniki mamy. Już pisałam wszystkie bardzo dobrze, jeden powyżej normy. U Zuzi nikt nie czytał ani nie pisał po przedszkolu. U Zuzi uczono w przedszkolu literek, rysowania po linii bez odrywania ręki i prostego dodawania ale nie ćwiczono pisania, Jeśli już dzieci pisały "drukowanymi" - wychowawczyni twierdziła , że lepiej, żeby w ogóle nie pisały niż oduczać nieprawidłowego pisania. Natomiast duże różnice były w sylabizowaniu i literowaniu. Zu swobodnie dzieliła wyrazy na sylaby, bo to robili w przedszkolu, kilkoro dzieci nawet nie wiedziało, o co chodzi
noemi
2012-06-25
16:17:37
Email
to nie takie proste czy uczyć - moja córka już sama bardzo ładnie pisze (drukowanymi) i zaczęła czytać, choć ja jej nigdy tego nie uczyłam (zanim poszła do przedszkola znała literki,ale to zasługa niani). z pisanymi gorzej sobie radzi (pyta mnie co to za literki jak jej coś czytam, więc pewnie załapie szybko). ciekawa jestem tylko co sie zmieni przez najbliższy rok w edukacji, bo z tego co widzę, ciągle tylko zmiany, zmiany, zmiany. a ja klasycznie, przerażona tym wszystkim śledzę ten wątek:)
Goga66
2012-06-25
17:06:29
Email
Noemi - nie ma czego się bać. Chyba tylko tego, że wyuczone dziecko będzie się nudzić. Z drugiej strony będzie mieć łatwiej. Ja przekraczałam o co 2 lata poziom w czytaniu swoich kolegów. Za to inne rzeczy mnie absorbowały. Pisanie drukowanych liter, z czego każda mama się cieszy, nie pomaga a wręcz odwrotnie. Zuza musiała się przy wielu przestawiać. Z pewnością warto uczyć dziecko sylabizowania - w ramach wspólnej zabawy jeśli w przedszkolu. tego nie ma. Zu to miała ale prosiła mnie dodatkowo o zadawanie trudnych słów - długich i nietypowych. W ogóle zabawy słowne, kiedy się z dzieckiem idzie, dużo dają. Nazywanie kolorów, uczuć, szukanie przeciwieństw długi-krótki, zimny-gorący itp - to też Zu lubiła - to wszystko procentuje.
basienka25
2012-06-25
17:12:29
Email
Moje dziecko 6-letnie czyta już biegle, pisze drukowanymi, choć czasem wychodzi pisanymi, to był jeden z powodów by poszła wcześniej do szkoły. W przedszkolu oczywiście tego nie uczyli, ona tak sama z siebie. Ja też jako sześciolatka czytałam najlepiej w grupie, więc bardzo jestem szczęśliwa, że moje dziecko wcześnie załapało i lubi czytanie. U Oli w grupie , a też jest w starszej, jak córka Katki, mało które dzieci czytają, ba, nie wszystkie znają nawet litery.
kyja
2012-06-25
21:38:44
Email
Michał jako 6-latek znał trochę liter, ale nie umiał czytać wyrazów (jeszcze nie łapał syntezy i analizy, czy jak to się zwie), z czytaniem zaskoczył późną jesienią (jako 7 - latek) i wg mnie dopiero wtedy osiągnął dojrzałość szkolną. Dla mnie to argument na to, aby jednak nie było tej reformy wiekowej. I cieszę się, że z naszych dzieci to na Jagodę padnie ta reforma (w tym wieku, z moich obserwacji tak wynika, dziewczynki szybciej "łapią"). Też z Michałem trenowałam w domu różne zabawy z wyrazami, ale jeszcze rok temu, gdy sylabizowałam mu jakiś wyraz, nie potrafił mi powiedzieć jaki to był. My oboje z mężem lubimy czytać, oboje byliśmy prymusami w szkole, pochodzimy z tzw. inteligenckich rodzin i myślę, że może z czasem Misiek się bardziej rozkręci ;)
Kamila
2012-07-01
08:56:45
Email
WAKACJE!!! Nareszcie :))) Kinia zdała z nagrodą :) wyników testu nie znam - u nas nie informują o punktach za to omówienie we wrześniu. Wspaniałych wakacji Wam życzę!
Goga66
2012-07-01
09:05:29
Email
Jak tam zakończenie roku? Moja oczywiście, jak pewnie wielu kolegów z klasy, w opisie jest ideałem. Byle tego ideału wystarczyło na dalsze lata ;) Samo zakończenie miłe ale za długie. Było tylko dla klas 1-3, z tym, że są dwie 3 klasy, trzy 2 i cztery 1. Każda dała jakiś krótki pokaz. Niestety, wychowawczyni jednej z pierwszych klas ma przerost ambicji i jej klasa 3 tańce pokazała. Potem jeszcze wyczytywanie wszystkich laureatów wszystkich konkursów i prawie 2 godziny zeszło. Dopiero do klas. Nie kupowaliśmy kwiatków indywidualnie - każde dziecko dostało 1 różę do rączki, a słodycze i duzy bukiet wręczyli rodzice na końcu.
Zu teraz na 4 dni wyjechała w G. Świętokrzyskie z tatusiem. Ciekawe, jak jej pójdzie chodzenie po szlakach. Kiedyś nie lubiła chodzić, teraz chętnie ze mną wędruje wszędzie piechotą. Dobrze jej idzie na ściankach wspinaczkowych więc może kiedys wysokie góry ale nie jestem pewna, czy okaże się wytrwała. A jak u Was początek szkolnych wakacji?
Goga66
2012-07-01
09:08:42
Email
Widzę Kamilo, że równocześnie pisałaś. U nas typowe opisowe świadectwo, jak ministerstwo nakazuje :D. Nikogo nie wyróżniają od 1 do 3 klasy. Naświadectwie opis zachowania dziecka, zaangażowania itp oraz postępów w nauce i tyle.
Też życzę wszystkim rodzicom i dzieciaczkom wesołych wakacji
katka
2012-07-02
21:29:51
Email
Wakacje :) Jutro dzieciaki wyjeżdżają do dziadków, potem tydzień kolonii. Ja w tym czasie zamierzam bardzo intensywnie pracować. Moje starsze dziecko zakończyło rok szkolny jako jedyny chłopak w klasie z wzorowym uczniem, więc jestem cholernie z niego dumna. Zwłaszcza,że nie wiele mu pomagam w nauce i może mówić,że w pełni zasłużył na ten tytuł:)
kyja
2012-07-08
22:36:53
Email
my już po tygodniu na wsi w Górach Izerskich :) i będzie ciąg dalszy :) Gratulacje dla Waszych pociech za osiągnięcia! Michał ogólnie ok, w normie, z angielskiego dostał ocenę opisową, będącą odpowiednikiem 6 :)
Goga66
2012-07-09
21:52:21
Email
W zdjęciach zamieściłam filmik Zuzię - fankę piłki nożnej. Nie wiem, po kim to ma, bo oboje z mężem kibicami raczej nie jesteśmy...
Kamila
2012-07-11
09:44:04
Email
U nas też wakacje w pełni! W tle remont, ale pogoda boska, woda w jeziorze ciepła, wczoraj oddałam dzieci babci, więc mam trochę czasu dla siebie :) hmmm tzn sprzątam, nadrabiam zaległości, bo pierwszy letnicy już 20 lipca! 11 sierpnia śmigamy na kilka dni do Stegny a reszta wakacji raczej w domu. Chociaż u nas to jak na wczasach, wyjeżdżać się nie chce ;) Pozdrowienia z Mazur!
Kamila
2012-07-11
09:45:38
Email
Kyja, widziałam na blogu, cudnie wypoczywacie, macie frajdę! Dzieciaki pewnie prze szczęśliwe! A ja zamówiłam już książki do szkoły, 2 komplety, pierwsza i druga klasa z angielskim i religią koszt 515zł.
Goga66
2012-07-11
15:53:31
Email
Komplet Zuzi z religią i angielskim po zniżkach wszystkich możliwych 269 zł
Anna
2012-07-15
18:36:50
Email
Nie wiem jak u was ale jak dla mnie, wakacje upływają zdecydowanie za szybko. Urlop ciągle jescze przed nami. Miłosz ma już za sobą krótki pobyt w górach, teraz w planach pobyt na wsi. Książki też już mamy (270zł), mam nadzieję, że nauka w klasie drugiej pójdzie wszystkim forumowym dzieciaczkom równie gładko jak w pierszej, czego uczniom i rodzicom serdecznie życzę. Pozdrawiam wakacyjnie.
Goga66
2012-09-02
20:34:05
Email
Jutro rozpoczęcie... Szkoda wakacji, będę znów wcześniej wstawać :(
Zu ma dwa razy w tygodniu basen po 45 minut przez 3 miesiące. Dojazdy autokarem niestety rodzice opłacają, no i dochodzą dyżury na basenie - ktos pomóc dzieciakom musi.
Dziś z inicjatywy kilku mam mieliśmy wspólne klasowe ognisko. Dobrze, że ludziom się chce chcieć. Ledwo się wyrobiliśmy, bo prosto niemalże z drogi tam trafiliśmy. Dużo sukcesów dla dzieciaczków w nowym roku szkolnym
Goga66
2012-09-04
10:37:38
Email
Hej, pobudka - pisać dziewczyny. Ciekawa jestem, jak tam zaczął się rok skzolny Waszych dzieciaczkó
katka
2012-09-04
15:15:18
Email
czekam :) dzisiaj mają popołudniową zmianę, więc odbiorę je o 16.15
Anna
2012-09-04
19:06:09
Email
No tak druga klasa rozpoczęta. Na razie w szkole po staremu. U nas podobnie jak w ubiegłym roku basen raz w tygodniu, ale zarówno zajęcia jak i dojazdy płacimy sami. Słyszałam że czasami basen w szkole jest w ramach lekcji W-f, ale u nas nie. Miłym zaskoczeniem dla mnie są trzy godziny angielskiego, a ja nie wiedząc o tym zapisałam jeszcze na dodatkowe lekcje poza szkołą, ale nic to zobaczymy przez jeden semestr zawsze potem można zrezygnować. Pozdrawiam.
Goga66
2012-09-04
21:27:56
Email
U nas basen w ramach wf-u właśnie. Sama tak miałam w 2 klasie lat temu ponad 30. Byłam pewna, że to obowiązujący od lat program dla szkół...
Kamila
2012-09-05
13:19:36
Email
Cześć! I my ruszyliśmy do szkoły :) mam już 2 dzieci, jednego pierwszaka no i Kinga druga klasa :) na razie pełni zapału, uśmiechnięci i radośni. O basenie cisza na razie. Jakoś mnie to nie cieszy gdyby był.. dodatkowy obowiązek, pilnować dzieci, rozbiegane to to, nie wszystkich dopilnujesz, potem pretensje rodziców, że TEN ZGUBIŁ RĘCZNIK a TAMTEN MA ZNOWU KATAR...potem chorują.. Także ja tym zajęciom mówię NIE ;) moja już wczoraj siedziała w bibliotece ;) podobno lektura jest już w II klasie o szok myślałam, że gdzieś od III klasy to się zacznie ;)
Anna
2012-09-05
17:26:35
Email
Goga, widocznie nie każda szkoła może pozwolić sobie na sponsorowanie basenu, a już dwa razy w tygodniu to prawdziwy luksus. Z basenem w godzinach lekcyjnych jest tylko taki problem, że jeżeli dziecko z jakiegoś powodu nie może iść musi w tym czasie być w szkole np. na świetlicy lub innej klasie. U nas osoby które nie są zapisane idą do domu, bo basen jest zawsze po skończonych lekcjach. Kamila, w ubiegłym roku miałam do zajęć na basenie podobny stosunek jak ty. Martwiłam się jak to będzie zwłaszcza z chorobami, ale odpukać wszystko było dobrze, nawet wydaje mi się, że właśnie te zajęcia w naszym przypadku przyczyniły się do podniesienia odporności. Do opieki nad dziećmi zwykle zgłaszają się rodzice którzy nie pracują lub pracują na zmiany. Ja osobiście byłam dwa razy i nie było jakoś tragicznie, chociaż jako mama chłopca, dostałam pod opiekę meską szatnię jakieś 12 dzieciaków. Ja nie niestety pływać nie umiem (basenu w szkole nie było), i pewnie się już nie nauczę, dlatego bardzo mi zależy żeby Miłosz umiał.
Goga66
2012-09-05
18:19:08
Email
Basen to oczywiście jakieś drobne zagrożenie zaziębieniem. A jednak uważam, że hartuje, poprawia postawę a umiejętność pływania przydaje się w życiu. To nie szkołę stać. Basen w szkołach dofinansowują gminy. Za komuny był obowiązkowy w 2 klasie dla wszystkich w miastach, Nie wiem czy wsie miały dostęp
O jakich lekturach Kamilo piszesz? Bo Zuzia w pierwszej klasie miała do przeczytania dwie książki ze spisu lektur - Jacek, Wacek i Pankracek i jeszcze Koziołek Matołek. A w wakacje obowiązek przeczytania 3 książek. Zuzia przeczytała 6. ale mimo tego nie mogę powiedzieć, że to jej ulubione zajęcie.
Kamila
2012-09-06
10:54:26
Email
Nie pamiętam jaka to lektura, muszę dopytać w bibliotece ;) dowiedziałam się o tym, gdy byłyśmy z Kinią by wypożyczyć książki, ale niestety jeszcze w tym tygodniu nie można, panie nie gotowe a moja nie pocieszona :) w zeszłym roku 53 książki wypożyczyła nie liczę tych przeczytanych w domu. Mam nadzieję, że jej nie przejdzie. Goga ja wychowywałam się w mieście i basenu nigdy nie mieliśmy. Moja umie pływać w tym roku się nauczyła, no ale ja mam ten plus - jezioro obok domu ;) chorować nie chorują mi praktycznie wcale, biegamy zimą po sniegu, zdrowe odżywianie, dużo warzyw, owoców to też swoje robi. To życzę zdrowia i by się dzieciaki nauczyły pływać :)
Kamila
2012-09-06
10:55:51
Email
A w pierwszej klasie lektur obowiązkowych nie było.
kyja
2012-09-07
11:23:37
Email
hej, u nas też są lektury (10 na rok szkolny), wykaz mamy w lekturniku z wydawnictwa, z którego mamy podręczniki (MAC). Zaczynamy od przygód Kozoiłka Matołka :) W zeszłym roku był basen obowiązkowo, sponsorowany przez Urząd Miasta (i rolki/łyżwy). W tym roku miasto nie dało kasy na te zajęcia. Misiek od 2 lat chodzi prywatnie na basen (nauczył się pływać) i nigdy nie załapał przeziębienia czy choroby z tej okazji. U nas w tym roku komunia, zadziwiłam się, bo w klasie Michała jest 1/4 uczniów młodsza o rok. Ale cóż...Trzeba jakoś to ogarnąć, za tydzień dowiemy się szczegółów. Podstawowe podręczniki kosztowały nas 230 zł (MAC) plus angielski, informatyka i religia, razem ok .350 zł. Jakoś strasznie nie było, ale pewnie od 4. klasy się zacznie...Młody nie lubi czytać (jest wyjątkiem w naszej rodzinie!), przez wakacje czytał trochę Kubusia Puchatka i wciągnął go komiks o Tytusie :)
Goga66
2012-09-07
11:39:28
Email
Zuzia jest z klasy pierwszoklasistów - 6-letnich. I teraz w 2 klasie mają komunię. Niestety, to nie od wieku zależy, tylko od klasy. Ja bym wstrzymała komunię jak u protestantów do 12 r.ż.
Goga66
2012-09-07
11:43:28
Email
U nas do tych poprzednich doszły jeszcze 3 podręczniki za 42 zł w hurcie :( więc prawie 330 zł razem). Wkurzyłam się, bo dziś Zuzia ma zintegrowane, religię i angielski - to po 2 podręczniki - podręcznik i ćwiczenia - razem 6 sztuk. I jeszcze 3 zeszyty, brudnopis i dzienniczek - też zeszyt. Do tego buteleczka z wodą i jedzenie. Plecak ważył tonę
Joanna26
2012-09-07
20:25:02
Email
Goga, jesli jest klasa 6-latkow, to moga isc do Pierwszej Komunii w trzeciej klasie, to zalezy od ustalenia w parafii - na pewno jest to do wychodzenia.
Goga66
2012-09-07
21:34:24
Email
Ale mamusie są już podekscytowane i happy :( Katechetka od roku mówi o komunii. A proboszcz ręce zaciera. Chciałabym przeforsować przynajmniej identyczne sukienki. Ale nie jestem przekonana, że się uda...
Kamila
2012-09-08
13:14:02
Email
Powiem Wam, że nie wiem co robić z komunią. Tak jak Ty Goga, wolałabym by dzieciaki szły później. Moja nie chce chodzić na religię w ogóle. Nie chodzimy za często do kościoła i sama nie wiem.. na szczęście jeśli chodzi o strój to u nas alby. Ale już słyszałam, że na prezent dla proboszcza minimum 100zł od dziecka - sorry ale ja raczej nie dam :) mogę co najwyżej dać na tacę. Kosmos. Czy ocena z religii wpływa na średnią ocen?
kyja
2012-09-08
14:30:11
Email
u nas mają być alby, uff. Ale wolałabym, aby młody szedł w III klasie (więcej zrozumie z katechizmu, itp), wiem,że część parafii u nas przesunęła komunię na III klasę. Rozsądnie, bo jakoś nie wyobrażam sobie,aby 8-latek idący do komunii wszystko to załapał. Nie mówiąc o 7-latku...Kamila, u nas podobnie jak u Was z praktyką, ale młody chętnie chodzi na religię, mają miłą katechetkę. Z tym,że w domu zadaje mi wiele pytań (pod wpływem lekcji religii), na które nie wiem jak odpowiedzieć (tzn nie pamiętam jak jest zgodnie z wykładnią Nowego Testamentu,a swoje zdanie często mam odmienne,wolę mu nie mieszać). Kurcze, jeśli u nas będą indywidualne prezenty dla proboszcza, to mu książkę - album jakąś kupimy (bo kasy nie chcę dawać, kojarzy mi się z przekupstwem - że płącę za udzielenie sakramentu).
Anna
2012-09-08
14:53:18
Email
Wiecie co, z tą pierwszą komunią to jakiś "kosmos". Wszędzie gdzie się człowiek nie ruszy to słyszy, "a druga klasa - to komunia!!!!!!!". U nas termin podano już półroku temu - ostatnia sobota miesiąca. Jak dla mnie fatalnie, zamierzałam zaprosić najbliższą rodzinę do jakiejś knajpki na obiad, ale w sobotę myślę, że będzie duży problem, bo to czas zarezerwowany dla wesel. Stroje wszyscy mają jednakowe, więc nie będzie wymyślania. Ale cała otoczka towarzysząca temu wydarzeniu bardzo mnie zniechęca. W ogóle byłabym za tym aby religia w szkołach nie ograniczała się do rysowania i kolorowania (jak jest u nas) od tego są lekcje plastyki.
Joanna26
2012-09-09
22:27:53
Email
Kamila, ocena z rel. jest wliczana do średniej (ale nie ma wpływu na promocję do nast. klasy).
katka
2012-09-09
22:33:32
Email
Komunię da się przeżyć:) Nie chciałam,żeby moje dziecko szło, ale młody sam wybrał-raczej dlatego,że nie chciał byc odmieńcem w klasie. Nie latał do kościoła ( w zasadzie był tylko raz na poświęceniu różańca, potem dwa razy na próbach). Nie szaleliśmy rok wcześniej z lokalem, choć fakt,że jesli nie chce się mieć imprezy w domu, to im później, tym trudniej. Młody nie oczekiwał prezentów, bo wiedział,że dostanie kasę, którą rodzice wpłacą mu na konto. Dostał tylko 50 zł z tego, co zebrał i od nas prezent, ktory sam sobie wybrał-chyba jakąś grę na konsole. Kasę dla księdza i kwiaty w kościele zbierali,ale powiedziałam katechetce,że wolę wpłacić na hospicium,za co do dziś nie mówi mi dzień dobry. Były alby.Były matki, dla których to wydarzenie przysłoniło cały rok,ale my podeszliśmy ze sporym dystansem i też się dało. A sobota to bardzo dobry dzień, zwłaszcza w większej miejscowości.
Goga66
2012-09-10
12:16:36
Email
Ja robię przyjęcie w domu,. Podobni jak w przypadku chrztu zapraszam tylko obie babcie (dziadkowie nie żyją) ,mojego brata czyli chrzestnego i chrzestną. Siostra męża jest obecnie w USA. Nie widzę potrzeby zapraszania ciociobabek i innych. U nas też sobota - wszystkie matki o sobotę walczyły właśnie. Kasę na ozdobienie kościoła raczej trzeba będzie dać ale tego dnia 3 klasy mają komunię więc niedrogo wyjdzie. Proboszcz zarządził zebrania 1x w miesiącu i odczytuje listę obecnych ... hmmmm.... Kazanie umoralniająco-wychowawcze rodzicom strzelił i daty poustalał. Tyle na pierwszy raz. U nas o 11.30 18maja. Zuzia z prezentów w starym stylu dostanie od nas zegarek, o którym marzy, a od brata mp3 i myślę, że niewiele więcej. Bez przesady.
Kamila
2012-09-10
13:18:01
Email
Kyja, Kinga podobnie właśnie jak Michał, pyta, np. dlaczego zabili Jezusa, przecież tak go kochali.. a potem jak zmartwychwstał.. nie rozumie tego :/ nie mamy jeszcze daty komunii. U nas przyjęcie też, jeśli już, będzie w domu. Jeśli chodzi o knajpy, w naszym mieście od lat jest tak, że właściciele wiedzą wcześniej niż rodzice kiedy jaka szkoła ma komunię no i kto pierwszy ten lepszy. Gości za wiele u nas nie będzie a prezenty - pojęcia nie mam :) ale na pewno bez szału ;)
Goga66
2012-09-10
13:30:07
Email
Kamilo - to t jakoś da isę wytłumaczyć - że nie wszyscy Go kochali a niektórzy źle myśleli, że jest zwykłym ludzkim królem, który zabierze władzę panującemu królowi czy coś takiego. A zmartwychwstał bo jest Bogiem i Bóg może sam siebie wskrzesić, bo Bóg może wszystko.
Ja mam większy problem - Trójca! Bo Zuzia na swoim etapie uważa, że Bogów mamy dwóch - Ojca i Jezusa.
Do dorosłych czasem trafia tłumaczenie, które staram się i Zuzi sprzedać (bezskutecznie na razie), że spójrz na wodę - wlewasz w miskę - wkładasz do zamrażalnika i jest lód a to przecież ta sama woda, wstawiasz na ogień - jest para - a to dokładnie ta sama woda z miski. Więc Bóg przejawia się też na 3 sposoby. Jako Słowo, które było od początku (ew.św. Jan) czyli Jezus, jako Stworzyciel - działający i budujący, jako Duch Św. który przenika wszystko.
A poza tym u Zuzi też głównie kolorowanki - podręcznik w tym roku trochę bardziej rozbudowany ale wiedzę to ona ma mizerną
Goga66
2012-09-10
13:33:18
Email
Podobno ksiądz prowadzący msze dla dzieci będzie w czasie homilii tłumaczył po kolei na czym polega msza i jakie są części i dlaczego. Ale tu musimy zawsze być w niedzielę w kościele i na dodatek tym jednym. Ksiądz jest super ale uważam, że to na lekcjach religii powinni przerabiać, a nie uzupełniać w czasie Mszy, bo nie zawsze dziecko może być w kościele - choroby, wyjazdy itp.
Joanna26
2012-09-17
18:23:39
Email
Goga, jak oceniasz swój wybór, żeby Zuzia poszła do szkoły jako sześciolatka? Im bliżej wyboru, tym bardziej się waham, mimo że wcześniej byłam przekonana, że dla naszej Mili to bardzo dobry pomysł...
basienka25
2012-09-17
20:14:00
Email
Joasiu, ja również mogę się wypowiedzieć. Moja Ola jest właśnie w pierwszej klasie. Jedyny sześciolatek w całej szkole. A, że mam przyjemność uczyć ją jak i inne dzieci, to mam świetne porównanie. I mam nadzieję, że nie zmienię zdania też później,. Ale na dzień dzisiejszy radzi sobie doskonale, nie wyróżnia się zbytnio od innych, no może tylko wzrostem, bo jest malutka. Ale są też i mniejsze dzieciaczki. I niech mi nikt więcej nie mówi, o emocjonalnym nieprzygotowaniu sześciolatka do szkoły. Bo akurat ja widzę też i siedmiolatki, które są do szkoły pod tym względem niegotowe. Poza tym Ola jest przeszczęśliwa jak Pani zadaje pracę domową:)) Uwielbia świetlicę, której to ja się bałam, bo jest przepełniona. Wie doskonale jak trzeba się zachowywać na lekcjach, jest pod tym względem wyszkolona przeze mnie to jasne:)))) Ze szkoły wychodzić nie chce, rano nie może doczekać się , aż będzie w klasie. Mam nadzieję, że jej ten zapał nie minie.
Goga66
2012-09-17
21:57:34
Email
Uważam, że wiele zależy od dziecka. Moim zdaniem ich klasa byłych 6-latków nie odstawała od klas 7-latków. Generalnie trafiły dzieci, które sobie dobrze radziły i były wystarczająco dojrzałe do pójścia do szkoły. Poziom przygotowania był rozmaity ale to przecież nie zależy od wieku, tylko rodziców i programu przedszkola. Z jednej strony jako rodzic chciałabym swojemu dziecku przedłużać dzieciństwo, bo wiem, że czym dalej w las, tym więcej drzew, z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że zerówka by ją nudziła. Zuzia i tak była rozczarowana nadmiarem kolorowanek w stosunku do nauki na początku pierwszej klasy. Uczestniczyła i uczestniczy obecnie w kilku zajęciach pozalekcyjnych - płatnych i bezpłatnych. Na razie postawiłam na ruch - więc korekcyjna, rytmika, taniec. Wszystkie maluchy czy z pierwszej, czy 3 klasy za duzo siedzą bez ruchu w szkole i mają sporo zadawane więc na razie darowałam jej dodatkowe lekcje typu angielski wymagające kolejnego skupienia, siedzenia w ławce i odrabiania itp. Może to błąd ale wolę mieć zdrowe dziecko niż nauczone ponad program. Do wyścigu szczurów jeśli stanie, to ten język nadrobi ale może wybierze inną drogę. W każdym razie wolę plastykę i kreację i zapewnić jej trochę nudy, bo moim zdaniem nie ma nic lepszego od nudy dla rozwoju człowieka. To dopiero zmusza do myślenia i tworzenia, daje też czas na refleksję i zobaczenie świata swoimi wlasnymi oczami bez filtrów nakładanych przez szkolną naukę
Goga66
2012-09-17
22:00:47
Email
Basieńko - uważasz, że to dobry pomysł uczuć własne dziecko? U mnie w szkole wychowawczyni jednej z pierwszych klas swoje dziecko dała celowo do innej klasy... Mam wrażenie, że w pewnym momencie dziecko może uważać, że jest niesprawiedliwie, np. za ostro traktowane i oceniane, podczas gdy klasa moze mieć przeciwne odczucia i podejrzewać, że przy sprawdzianach jest przygotowywana pod konkretny temat przez mamę
Joanna26
2012-09-18
11:38:44
Email
Dzięki Dziewczyny. Goga, masz rację, że gotowość do szkoły nie zależy od wieku. Podoba mi sie Twoje podejscie w kwestii zajec dodatkowych i nudy:) Jesli chodzi o "zabieranie dziecinstwa", to sadze, ze puszczając dziecko wczesniej do szkoly, nie zabiera mu sie roku, jak to czesto mozna uslyszec, ale przeciwnie - ono ten rok dostaje w prezencie, w przyszlosci... I tego sie bede trzymac;)))
Kamila
2012-09-18
15:52:48
Email
Hej! Ha i tak gderałam o basenie i u nas będzie :) raz w tygodniu. Jak zobaczyłam zestaw pytań z religii to szok - ale na wywiadówce pojawiła sie katechetka, która dosyć konkretnie wytłumaczyła, że dziecko nie musi wyuczyć się na pamięć pytań o Bogu, może mówić własnymi słowami. Dużo tego jakoś... dodatkowo dostaliśmy listę obecności na mszy, co niedziela katechetka po mszy podpisuje.. a co jeśli nie będzie 100% frekwencji? Nie dopytałam. Nie wiemy jeszcze czy alby czy kiecki. Tu akurat jakoś mi bez różnicy. Znowu jestem w trójce klasowej ;) 30. 09 dzieciaki jadą na wycieczkę :) na angielski prywatnie młoda chodzi, zaczęła w prywatnej szkole rok temu i w tym roku też będzie chodziła. Uczy się o wiele więcej niż w szkole, sama przyznała. Jeśli chodzi o nauczanie swoich dzieci, jestem przeciwna. U nas w szkole z resztą nie może dochodzić do takich sytuacji. Uczy tam moja koleżanka, której córka teraz jest II klasie i nie ma takiej opcji, dyrekcja zakazała. Koleżanka ta ma właśnie tę szkołę angielskiego, prywatną do której chodzi Kinia i jeśli trafi jej się dziecko na zajęciach, które uczy w szkole - nie przyjmie do grupy. Poza tym dobrze u nas. Dużo czytamy, sprawdzianów dużo, alfabet, dodawanie, odejmowanie.. pierwsze wypracowanie za nami i B ;) za dużo powtórzeń ;) Pozdrawiam!
Kamila
2012-09-18
15:55:31
Email
Za basen płacimy sami. Wynajęłam autobus który będzie woził dzieci ze szkoły na basen, groszowa sprawa, cena biletu autobusowego. Mają być 2 nauczycielki i jeśli ktoś z rodziców da radę może pomóc.
basienka25
2012-09-18
16:02:29
Email
A no u nas to raczej decyzja dyrekcji, że nauczyciele uczą swoje własne dzieci.Nie mają nic przeciwko. Ja wyboru nie miałam. Tzn miałam, albo etat albo nie:) Goga na razie się o to nie martwię. Póki co są jeszcze za małe, aby sprawdziany były im tak ważne. Mam nadzieję, że póki dojdzie do 4 klasy, to nie będę jej dalej uczyć.
kyja
2012-09-19
21:08:46
Email
je jestem dzieckiem nauczycieli i chociaż rodzicie nigdy mnie nie uczyli (mama uczyła w mojej szkole, gdy byłam w wieku przedszkolnym, potem pracowała w innej szkole, razem z ojcem), przez całą podstawówkę byłam piętnowana przez mniej zdolne dzieci w klasie (że dobre oceny dostaję "po znajomości", itp.). Niestety odnoszę wrażenie teraz - po latach - że to piętnowanie to była robota rodziców tych dzieci...Smutne. U nas na pewno alby, komunia 12 maja, dzieci mają zadane różne modlitwy i przykazania do zdania na lekcjach religii. Angielski zaczął się konkretnie (zmiana nauczyciela) - w końcu! Misiek skoczył z czytaniem do przodu (odkąd pamiętam, rozwijał się skokowo), szybciej pisze i jakiś taki bystrzejszy się zrobił. Ach, i zakochał się :D. Niestety, teraz siedzi w domu - jest dość mocno przeziębiony - może w piątek puszczę go do szkoły, odrabiamy na bieżąco zadania.
Goga66
2012-09-21
16:51:44
Email
No to najlepsze życzenia dla Miśka zdrówka i szczęścia w miłości :D Moja Zu wierna pozostaje nadzwyczajnie Tomkowi poznanemu na wakacjach w Tunezji 2 lata temu. A Tomek już pewnie zapomniał lub ma inną... Ech... Takie to życie. U nas komunia 18 maja. Mamy wstępnie zgodziły się na identyczne sukienki tylko jedna stanęła okoniem bo ma 2 za darmo w szafie. Tylko ceny tych sukienek zabijaja - najtańsze propozycje szycia w okolicach Piaseczna i Wawy to od 230 zł. Alb za cholerę nie można tu przeforsować, bo mamy chłopców niektóre mają już garniturki i uważają, że one się zawsze przydadzą. A takie ładne alby dla dziewczynek w sklepie internetowym widzialam - takie sukienko-alby za 120 zł chyba :(??? Ale albo wszyscy w albach, albo nikt. Poza tym tu jakieś szaleństwo z opłatami - w zeszłym roku po 200 zł się zrzucali. Mój mąż już powiedział, że tyle nie da. I jeszcze mają mieć nie wiadomo dlaczego identyczne óżańce, bo książeczki, to rozumiem jeszcze... A Zuzia po tacie mogła być protestantką i uniknęłabym całego tego cyrku i kosztów. Co do angielskiego, to z kolei denerwują mnie podręczniki - pełno komiksowych rysunków i mini komiksów, do których treść leci chyba z płyty a słówek i konstrukcji się nauczyli w zeszłym roku na tyle, że na placach jednej reki można zliczyć. Nazwy z 5 zwierzątek, tyle kolorów, nazwy pomieszczeń w domach i członków rodziny, i kilka innych typu motylek czy kwiatek i konstrukcji ja mam i ja jestem, które na dodatek i tak im się mylą. Już formy ty, on czy wy i oni nie znają. Dla mnie, stracony czas. Wszystko to w ogóle nie utrwalone :(
Anna
2012-09-21
17:30:35
Email
U nas w parafi od lat praktykuje się alby, więc w tej kwesti nik nie protestował. Żadnych rękawiczek, torebeczeki i innych rozpraszających gadżetów. Jestem jak najbardziej za.
basienka25
2012-09-21
18:21:33
Email
Goga, to taka nowa podstawa programowa, dziecko przez pierwsze trzy lata nauki języka, ma się z nim osłuchiwać. Zero gramatyki w pierwszych dwóch klasach, troszkę w trzeciej. Za to w klasie czwartej ruszy z grubej rury. Bez sensu jak dla mnie, ale nie ja ją wymyśliłam, mam się tylko do niej stosować.
Goga66
2012-09-21
23:01:54
Email
No tak - nawet rozumiem, tylko z tym osluchiwaniem kicha, bo sprawdziłoby się, gdyby słuchali 3 godziny codziennie. 2 godziny w tygodniu to żadne osłuchanie. Bo jak się nie rozróżnia I've got od I am po roku osłuchiwania i nie wie co znaczy you are, bo tego nie było to porażka
katka
2012-09-23
22:16:13
Email
Po waszych wpisach o angielskim czuję,że sie czepiam dziecka w trzeciej klasie,że nic nie umie. Mamy "Bugs World". Kuba z angielskiego umie nie z dużo. Raczej słówka niż zwroty. Agnieszka w zerówce chodziła rok na angielski do szkoły językowej i lepiej sobie z nim radzi(ale ma ewidentnie smykałkę do języków, bo łapie każdy, jaki usłyszy, choć nie zawsze wie co mówi:))Faktycznie,uważam,że angielski to starta czasu. Tyle się mówi o chłonnych umysłach...Kuba już w pierwszej klasie musiał pisać po angielsku, gdzie jeszcze dobrze nie radził sobie po polsku. Za to tak jakby ktoś zapomniał o mówieniu:(
Kamila
2012-09-24
10:02:48
Email
Tak, wg mnie angielski też do bani. Dlatego zapisałam Kingę prywatnie, bo w IV klasie będzie ból. Dzieci nie umieją praktycznie nic. Ja na prezent dla księdza nie będę się składała. Mogę dać na kościół. Nic więcej. I opinia rodziców czy też katechetki guzik mnie obchodzi. Jaja sobie robią. Teraz zaliczamy pytania o Bogu, człowieku i aniołach. Nie można osobno a to po w sumie chyba ze 25 pytań. Nic, nauczymy się. Czy też macie listę obecności na mszy?
Goga66
2012-09-24
13:59:16
Email
Listę obecności na razie mieliśmy mieć jako rodzice na comiesięcznych zebraniach tuż po mszy dla dzieci, jednak tydzień temu proboszcz wściekł się jak zobaczył tylko 10 proc. dzieci komunijnych na Mszy dla dzieci i powiedział, ze po każdej Mszy będzie trzeba iść po stempelek, ze dziecko było, czy tu czy w innym miescie. Wczoraj nie wócil do tematu więc może się rozejdzie po kościach...???
Co do angielskiego to ja też się wściekałam na Zu, że nic nie umie ale to jednak nie wina dzieci. Książka jeszcze tak zrobiona, że nie po kolei się wszystko robi, bo w środku i na końcu sa ćwiczenia, mimo dodatkowych ćwiczen w oddzielnej książce. I robią np. lekcję 3 a ćwiczenie gdzieś ze środka zadane tej ksiązki i dzieci zapominają gdzie to było i czy coś w ogóle było :( I s kartkuj całą książkę, jak dziecko jeszcze nie zaznaczy jakimś znaczkiem to kicha. U nas „Treetops 2” - podręcznik z ćwiczeniami S. Howell, L. Kester - Dodgson
Anna
2012-09-24
19:45:06
Email
U nas też "Bugs World" i podobnie jak u was nauka idzie marnie. Też myślałam o zapisaniu na dodatkowy angielski, a nawet wstepnie zapisałam, ale wstrzymam się jeszcze rok, bo już i tak jakoś wyjątkowo w tym roku dużo się zajęć dodatkowych uzbierało i jeszcze całe to komunijne zamieszanie , a w planie lekcji ku mojemu miłemu zaskoczeniu pojawił się 3xangielski.
Goga66
2012-10-08
11:43:39
Email
Widzę, że trochę nam "zdechła" rozmowa. U Zuzi była wycieczka Janowiec i Kazimierz wraz z rejsem między miejscowościami. Pierwszy raz zakleiłam Zuzi pępek plastrem. Uważałam to za przesąd, że pomaga na chorobę lokomocyjną. I nie mdliło jej!!! Szok jak dla mnie. Albo przypadkiem w tym samym czasie wyrosła z problemu, miała nadzwyczajny dzień, bądź jest to na prawdę z jakiegoś powodu skuteczne ??? Żeby to ustalić muszę ją powozić samochodem z zaklejonym pępkiem i bez i zweryfikować. Może któraś z Was ma dziecko z chorobą lokomocyjną. Wtedy wspólnymi siłami mozna by spróbować to ustalić :D
Proboszcz odpuścił sobie sprawdzanie listy komunijnej. Wczoraj mieliśmy comiesięczne zebranie po mszy, co równało się druga homilia a raczej kazanie nt. co to jest wiara i do czego my rodzice zobowiązaliśmy się podczas chrztu dziecka. I takie tam, jak dla mnie oczywiste. Na dodatek przydługie i nudne.
W szkole pierwszy porządniejszy test z angielskiego, bo poza słówkami konstrukcje typu There's a... in the town, oraz pytanie what's a...? Pojawia się w rozdziale też where's...? Jednak jednorazowo więc tylko dodatkowo odrobinę Zuzię z tego przygotowuję. Albo mam mega tępe językowo dziecko albo nie wiem co... Powtarza 10 razy za mną a po minucie nie pamięta jak zadac pytanie "co to jest poczta?"np. Z nią trzeba utrwalać 2-3 dni żeby do testu wystarczyło. A potem i tak odpływa z pamięci :( MASAKRA!!!! A pojawiło się znów kilka słówek dot. budynków i rzeczy typowych dla miast typu sygnalizator swietlny czy przystanek autobusowy. Toy shop oczywiście jest pisany przez Zu toi, school - shol itp. ale to akurat mogę zrozumieć, bo i po polsku jeszcze fonetycznie piszą, a co dopiero po angielsku. Więc ćwiczymy, ćwiczymy, ćwiczymy... A ja zaczynam wychodzić z siebie...
Kamila
2012-10-08
12:21:17
Email
Goga ;) u nas niestety nadal podpisujemy listy obecności po mszy ;) teraz sprawnie to idzie, bo katechetka siedzi w pierwszej ławce i przed mszą daje autografy :) wczorajsze kazanie u nas było o rozwodach (?) dziecięca msza, dzieci maksymalnie roztargnione, kręcące się i gadające... nie umiem tego zrozumieć, czy nie umieją zainteresować młodych ludzi..? Odlot. Przeżyliśmy. Na różaniec chodzicie? My na razie nie. Jakoś nie mam kiedy, bo na 16.30 a wtedy to już w domu jestem z dzieciakami. Musiałabym przesiadywać u mamy. Mamy 3 razy w tyg. Jeśli chodzi o angielski to Kinga nic nie kumała w przedszkolu. Zero. Chodziła na zajęcia, stwierdziłam, że bez sensu, wypisałam, w zerówce nie miała styczności z anglikiem, dopiero szkoła. Bałam się jak to będzie, ale dała radę. Wydaje mi się, że głównie dzięki prywatnym lekcjom. Z resztą Młoda sama mówi, że w szkole nic pani nie uczy. A jeszcze jak wprowadza nowe słówko to nie mówi co oznacza i moja dopytuje na tych prywatnych lekcjach. Znowu jej gwiznęli kasę z portfela. Koleżanka. Pierwszoklasistka. Siostra tego chłopca, który w zeszłym roku jej zabrał pieniądze. Tym razem mama tych dzieci nawet nie zadzwoniła. Ups. Mieliśmy trochę lekcji do nadrobienia, bo Kinia brała udział w inauguracji pierwszych klas, pasowanie, recytowała wiersze, były próby, ale już jesteśmy na bieżąco. Zdrowotnie też oki :) tylko pogoda nie rozpieszcza ;) pozdrawiam! Goga, cierpliwości! :)
Goga66
2012-10-08
14:16:40
Email
U nas na szczęście nie ma obowiązku chodzenia na różaniec. W sąsiednich parafiach podobno tak. Przynajmniej tyle mniej.
Koszmar z tymi kradzieżami w szkole Kini. Zgłaszaliście to komuś? Bo chyba powinien być jakiś nadzór nad tą kradnącą rodziną. Współczuję tym maluchom, jednak może jakiś kurator powinien przyjrzeć się jak funkcjonuje cały dom :(.
W szkole Zuzi panuje rota wirus. Na razie jej nie dopadł ale już niektórych rodziców też skosił. Jelitówka to paskudna rzecz.
Pogoda okropna chociaż sobotę mieliśmy cudowną, calkiem letnią.
Goga66
2012-10-08
19:32:38
Email
Co do dziecięcej mszy, to tu jest taki fajny młody ksiądz sympatycznie prowadzący mszę.. Ale wczoraj zamiast homilii dla dzieci był list episkopatu. Takie listy nie powinny być czytane na mszy dziecięcej. Za długie, nudne nawet dla dorosłych i treści nie dla dzieci w ogóle. Podobno najlepsze msze dla dzieci są w innym kościele kilka km stąd. Mała sala, 25-30 minut cała msza, piosenki z gitarą itp
kyja
2012-10-10
15:53:09
Email
u nas różaniec 2 x w tygodniu, niby do końca nieobowiązkowy, ale katechetka ma czujne oko ;). Chodzimy :) Wychowawczyni Michała pochwaliła go-że znacznie lepiej czyta i ogólnie,ze się wyrobił. Miło mi było to słyszeć, bo faktycznie czytanie idzie mu lepiej i mam wrażenie, że jakiś mały skok rozwojowy zaliczył (on zawsze skokowo się rozwijał). Goga, ja tez z miśkiem trenuję pisanie słówek angielskich, słówka nie sprawiają mu kłopotu, ale ułożenie prostego zdania to już schody! któraś z dziewczyn chyba tu pisała,że w klasach I-III to bardziej oswojenie z tematem niż taka regularna nauka. I rzeczywiście tak to wygląda, bo dzieci nie uczą się odmiany czasowników, itp. Zastanawiam się nad zapisaniem Michała na jakieś dodatkowe lekcje angielskiego (w przyszłości, bo i tak teraz nie mam na to funduszy). A tak poza tym, to czas nam szybko płynie, ja szukam teraz pracy (z poprzedniej pracodawca zwolnił mnie na wychowawczym, wygrałam sprawę w sądzie pracy, ale nie chciałam przywrócenia), walczę z nocnikiem z Jagodą (oporna jest bardzo !!!a już najwyższa pora na życie bez pieluch:)), jeszcze ją dopasam swoim m (tak, wiem,że to wyznanie może szokować :D). I właściwie tak nam mijają dni :)
Goga66
2012-10-10
16:05:34
Email
Kyja - ja Zuzę karmiłam 3 lata i 2 miesiące :) Nic mnie więc nie zaszokuje. Na dodatek ona przez pierwsze 12-14 miesięcy prawie nic innego nie chciała jeść. Jak odstawiałam zamiast otworzyć buzię z głodu, to po prostu przesypiała głód. Lekarki darły pyski na mnie ale ona była w 75 centylu wzrostu i wagi i bardzo zdrowa, to się zbytnio nie przejmowałam ich krzykami.
Z nocnikiem tez Zu była oporna. Kładłam ją spać jednak bez pieluchy na takim prześcieradełku z apteki, chłonącym jak pielucha. Najwyżej piżamę musiałam prać. Najczęściej spała mokra i nawet nie zauważała, ciepło jej w tym było :( Nawet nie pamiętam, kiedy to się nagle zmieniło i problem zniknął.
Na angielski Zuzę zapiszę za 2-3 lata
Kamila
2012-10-11
10:27:15
Email
Goga a nie boisz się, że za te 2-3 lata nie da rady? Czwarta klasa to już nie zabawa. Niestety. Płacę za lekcje 80zł/ miesięcznie, 4 lekcje w miesiącu po godzinie. Chociaż może być tak, że będzie "łapała" już w tym roku szybciej. Macie sprawdziany z angielskiego? U nas są. Basen świetny! Wychodzi nas za lekcję 8,50zł, 5 zł instruktor, 3,50zł wejście na basen. Kurcze, w zeszłym roku płaciłam 20zł za godzinę lekcji! Szok. Teraz na grupę 24 dzieci jest 2 nauczycieli. Dzielą na II grupy. Młoda zachwycona. Dobrze pływa na plecach :) nurkuje ;) Religia do przodu, październikowe modlitwy zaliczone. Na różaniec nie chodzę, nie mam kiedy :/
Kamila
2012-10-11
10:28:46
Email
Miałam pisać o chorobie lokomocyjnej. Kinga choruje. Ale odkąd wożę ją na przednim siedzeniu jest spokój. Pępka nigdy nie zaklejałam. Jak jedzie na wycieczkę autobusem dają cukierki imbirowe. Pomagają.
kyja
2012-10-11
16:06:19
Email
Misiek nie ma choroby lokomocyjnej, miał jak miała 1-2 lata, Jagoda czasami wymiotuje, daję jej przed podrożą Locomotiv w syropie (ma wyciąg z imbiru). Kamila, myślę,że dodatkowe lekcje z angielskiego czy w ogóle z czegokolwiek są dobre zawsze :) ja w klasie maturalnej chodziłam na "korki" z angielskiego i bardzo mi to pomogło przy ustnym egzaminie z angielskiego na maturze. Zwłaszcza,że 1/3 zajęć z angielskiego w szkole mieliśmy z native speakerem z USA (jednak amerykański angielski różni się od tego "literackiego"!a ja jako jedna z nielicznych nie miałam angielskiego w podstawówce, same schody...:)). Michał ma sprawdziany z angielskiego - nauczyciel sprawdza wiedzę (pisownię oraz znajomość) w różny sposób. Takie nauczanie mi się podoba, zdobyta wiedza cały czas jest w użyciu (nie opcji: zakuj, zapomnij). Goga, patent z plastrem znam ze słyszenia, ponoć jednak coś tam ten plaster uciska i stąd efekt? albo placebo skuteczne :) ach, i ponoć pępek to jeden z czakramów, jeśli w to wierzycie :)
Kamila
2012-10-12
09:47:41
Email
Kyja, doczytaj co ma jeszcze w składzie LOKOMOTIV - nie za ciekawy jest :( kuzynka farmaceutka mi to odradziła. Wszędzie chemia i syf, trują nas - fuj.
Goga66
2012-10-12
12:51:45
Email
Z angielskim chcę poczekac. Nie widzę szczególnej chłonności umysłu z powodu młodego wieku a Zuzia miała pierwszy angielski, gdy miała rok i 3 miesiące i potem w przedszkolu 3x w tyg. przez 3 lata. Mam wrażenie, że to nic nie dało. Rozmawiałam z mamami z klasy. Dzieci chodzily w zeszłym roku do rozmaitych szkół językowych i w prawie każdym przypadku klęska. Nie chcą się uczyć dodatkowo, są znudzone. Większość mam zrezygnowała w tym roku. Wydaje mi się, że dzieci są wystarczająco przemęczone lekcjami i ich odrabianiem. W końcu to początki i trzeba się przestawić na inny tryb życia niż w przedszkolu. Dlatego stawiam na razie na ruchowe zajęcia i kreatywne. Zdrowie fizyczne, stan kręgosłupa są dla mnie istotniejsze. Znając Zuzię, musiałabym ją zmuszac, żeby kolejne lekcje przesiedziała w ławce. A ruch przecież znakomicie rozwija mózg przy okazji i wspomaga procesy przyswajania wiedzy podobno.
Co do lokomotiv - nie daję Zuzi, bo po nim chyba jeszcze bardziej wymiotowała w aucie. W zasadzie też nic z imbirem się nie sprawdza. Próbowałam cocculinę, ale efekt mierny a Zuzia w na dodatek nie chce tego do buzi brac, bo mówi, że jej się niedobrze robi od jej smaku ??? Moim zdaniem jest bez smaku, więc nie rozumiem, a rodzinie kolegi podobno pomaga. Mojemu psu, niestety nie, chociaż ją uwielbia.. Aviomarinu nie chcę próbować, póki nie muszę. Pamiętam z dzieciństwa jak działa. Trochę (chyba) pomagały Zuzi takie plastry uciskowe na nadgarstki kupowane w aptece. Panie patrzyły na mnie jak na wariatkę ale mam wrażenie, że naprawdę pomagały. Natomiast pępek to czary mary, bo przecież nawet ucisku specjalnego nie ma. Ale Zuzia czuła się znakomicie, nawet na kołyszącym stateczku rzecznym.
kyja
2012-10-12
20:05:00
Email
w każdym niemal leku jest syf w postaci sporej,a pewnie i niezbędnej chemii, paskudne są barwniki dodawanej do leków, preparatów witaminowych czy...słodyczy dla dzieci. Wiadomo, umiar trzeba zachować.Ja się staram :)Goga, z tym uciskiem, to gdzieś mignął mi niedawno artykulik na ten temat, ale nie mogę go znaleźć, Zresztą, to nie był pewnik, tylko przypuszczenia. Co do karmienia własnym m, ja tam uważam,że jeśli m jest, i matka i dziecko są zadowoleni z tej sytuacji, to tylko korzystać. Ostatecznie, mleko ludzkie jest najwłaściwsze dla małego człowieka. Kopyt i poroża się nie spodziewamy :)Dietę jej rozszerzałam bez problemów z jej strony, zgodnie ze schematem żywienia niemowląt i małych dzieci. Misiek do 5. roku życia nie jadł krowiego nabiału, do 3 lat i 7 m-cy podjadał moje m na noc. Żyje :) Nie miał żadnych złamań, antybiotyki musiał zażywać 3 razy w życiu, od 13. miesiąca był w żłobku, potem przedszkolu, potem szkoła. Może to przypadek :) Zobaczę, jak będzie z Jagodą (na razie jest ze mną w domu, nie miała infekcji wymagającej antybiotykoterapii, ma 2, 5 roku,a nałapała trochę wirusów od Miśka)
kyja
2012-10-12
20:11:15
Email
Jagoda pije czasem krowie mleko i, o zgrozo, to UHT :) Czasami wydaje mi się, że rola mleka krowiego w diecie ludzi jest mocno przesadzona. Jak zatem wytłumaczyć fakt,że nasz gatunek przetrwał i nawet ewoluował, nie znając początkowo innego mleka oprócz ludzkiego?Kiedyś, w czasach przed mlekiem modyfikowanym, popularna była instytucja mamki,ale pewnie i zdarzały się często - gęsto przypadki dokarmiania niemowląt z braku laku krowim czy kozim mlekiem.Moja babcia była mamką dla dziecka swojej siostry (siostra miała problem z laktacją, a babcia miała akurat własne niemowlę i rozbujałą laktację:))
kyja
2012-10-12
20:13:33
Email
ja tu o mleku, a my tu przecież matki uczniów :) Dzisiaj z okazji Dnia Nauczyciela, dzieci miały zajęcia w zoo. O małpach :)
Kamila
2012-10-14
17:53:08
Email
Goga, Kinga też chodziła w przedszkolu na angielski i również jak u Ciebie, porażka. Nie wiem czy pisałam tutaj,ale przerażona byłam pierwszą klasą, bałam się właśnie o ten język,bo Ona nic nie kumała... wydaje mi się, że sukces nauczania to jego forma. Pewnie, że jak dziecko siedzi w ławce i powtarza wciąż słówka to go to nie zainteresuje, jeśli natomiast nauczyciel potrafi przykuć uwagę dziecka, sukces murowany. Tak jest na naszych lekcjach. Brakuje miejsc, jest b. dużo chętnych. Kinga b. lubi i narzeka, gdy ominie choćby jedną lekcję. Aviomarin dałam raz - nie dziękuję. Ten plaster to może bardziej działa na psychikę? Super pomysł, dobrze, że pomaga :) Kyja, moje dzieci jadły znikome ilości mojego mleka i też żyją haha i nie chorują. Nie pamiętam kiedy były u lekarza ;) dziś fajna msza była, ksiądz zajął się dzieciakami, pogadanka, dużo śpiewania. Było miło :)
Goga66
2012-10-14
21:33:23
Email
Ja też stoję po stronie ograniczonego zaufania do mleka krowiego, szczególnie nie przerobionego przez bakterie. Zuza jednak łamała sobie co nieco pomimo tego długotrwałego picia mojego mleka i mleczaki raczej nie za mocne miała. Ale też nie chorowała faktycznie - dopiero w zeszłym roku coś poważniejszego złapała.
Kamilo - moze macie szczęście do szczególnie udanego angielskiego. Nie wiem, jakimi metodami szkoły działające tutaj uczą, jest ich chyba 3 działające na terenie szkoły, ale mamy nie są zadowolone i dzieci też. Angielski w przedszkolu i wczesniej był uczony metodą zabawy - piosenek z pokazywaniem, a potem tez rysowania z nazywaniem itp. Jednak nie zauważyłam żeby Zuza coś zapamiętywała, niestety. Generalnie - najmniej ma zapału do angielskiego i religii... Staram się nadrabiać braki wiedzy religijnej w domu opowiadając jej historyjki biblijne. Niby lubi katechetkę ale mam wrażenie, że nie ciekawi jej co pani ma do powiedzenia. A rysunki jakie odwala w ćwiczeniach! Dziś narysowała takie bazgroły, że mam ochotę awanturę zrobić, ale pani akceptuje nawet byle jakie rysunki, niestety. Narysowana długopisem i byle jak chrzcielnica wyglądała jak kieliszek do martini - koszmar, paschał, który miał być obok - Zu pominęła. Twierdzi, że nie umie, co oczywiście nie jest prawdą - nie chce jej się i tyle...
Goga66
2012-10-14
21:35:44
Email
A, Zuza uwielbia mleko krowie i pije duże ilości. Może, w gruncie rzeczy, potrzebuje... Szkoda, że serów nie lubi i nie je.
Kamila
2012-10-17
09:55:28
Email
Goga, podpowiedz, jak wytłumaczyć Niepokalane poczęcie? :D moje uwielbiają mleko, codziennie piją. Ser tylko żółty, też chętnie jedzą. Topionych nie dają, chociaż lubią, bo to syf. Jogurty naturalne tylko i dodaję owoce, maliny, brzoskwinie to tego miód lub cukier trzcinowy.
Goga66
2012-10-17
13:32:37
Email
niepokalane poczęcie? Nie wiem, ile o poczęciu w ogóle wiedzą Twoje dzieci. Zuzia wie, że żeby powstało dziecko potrzebny jest tata i mama. Wie o nasieniu i jajeczku, które muszą się spotkać po przytulaniu się na golasa. Z nią więc nie miałabym problemu. Powiedziałabym, że Jezus był dzieckiem, który nie potrzebował taty człowieka i niepotrzebny był plemnik mężczyzny. Że jeżeli niepotrzebny był mężczyzna-tata, żeby dziecko się urodziło, to było niepokalane poczęcie, z tatą jest normalne poczęcie. A w tym przypadku Bóg sprawił, że bez udziału taty-męża kobiety-człowieka pojawiło się dziecko w brzuchu mamy-Maryi. Bóg o tym zdecydował. Jak mało wiedzą o zapłodnieniu to chyba wystarczy wytłumaczyć, że żeby było dziecko musi być mama i tata - pani i pan. Dziecko jest jakby częścią jednego i drugiego. Sama pani nie może bez posiadania męża zostać mamą. W przypadku Maryi Bóg pozwolił, żeby zaszła w ciążę bez męża, bo tatą został sam Bóg (Duch Święty), a Józef był tylko opiekunem, takim tatą zastępczym na ziemi, który dbał o Jezusa - syna Boga. Dlatego nazywamy to Niepokalanym Poczęciem w odróżnieniu od zwykłego poczęcia w przypadku każdego zwykłego dziecka. Mam nadzieję, że pomogłam.
Kamila
2012-12-03
11:56:01
Email
Ale cisza :) zasypało Was czy jak? :) wreszcie grudzień, okropny listopad mamy za sobą ufffffffffffffffff a jak tam w szkole? U nas aktywnie, andrzejki, teraz wycieczka do Krainy Św. Mikołaja - Kinia nadal wierzy, ciekawa jestem kiedy dzieci ją uświadomią... nie wiem czy czasem samej tego nie zrobić? Poza tym dużo zadają, sprawdziany z tabliczki mnożenia, do 20 na razie, pierwsza lektura za nami: "Kubuś Puchatek" no i sprawdzian sprawdzianem poganiany :/ jak jest piątek, Młoda tryska energią :) Szykujecie się już powoli do świąt? U mnie piernik nastawiony, prezenty kupuję systematycznie, Kinia nadal zapatrzona w PetShopy, Konrad auta, klocki lego :) Kyja, jak tam, siedzisz nadal z Młodą czy udało Ci się z pracą? Pozdrawiam z Mazur!
Goga66
2012-12-03
22:59:59
Email
U nas też, andrzejki były i już wycieczki, teraz kolejna do Muzeum Powstania Warszawskiego. Basen się skończył - z pływaniem nieco lepiej ale trudno jeszcze mówić o samodzielnym pływaniu. W Św. Mikołaja Zu wierzy i staram się to podtrzymywać, chociaż sama już słyszałam głosy jej kolegów z klasy usiłujących jej prawdę powiedzieć.Ale na razie ciesze się, że wierzy w tę magiczną część świąt.Też sprawdziany i Kubuś Puchatek ale to już druga lektura po "Puc Bursztyn i Goście" w tym roku. Zuzia szaleje na punkcie Pet Shopów - cały świat im stworzyła - stanowią drużynę z przywódcą i przeżywają kolejne przygody! Niestety, Zuzia zaczęła coś mi chorować, jak nie zaziębienie, to zapalenie dróg moczowych, do czego ma skłonność - dużo więc w domu razem siedzimy.
Kamila
2012-12-06
13:23:42
Email
Kinga też trochę chorowała. Krtań, mega kaszel, gorączka. Antybiotyk do końca nie przegonił kaszlu, bierze nadal syropy, przechodzi na szczęście. ZDROWIA! :)
Goga66
2012-12-06
21:46:39
Email
No i wzajemnie, zdrowia dla Kini
Goga66
2012-12-12
09:09:11
Email
Zuzia zdrowa :) Mam nadzieję, że Kinia i inne dzieci też. Napiszcie co było w liście do Św. Mikołaja i co znajdzie się pod choinką. U Zuzi elektroniczna mata-twister i ze dwa petshopy jeden od wujka-chrzestnego. Od cioci-chrzestnej domek i samochód dla petshopów, od jednej babci płyn do kąpieli z butelką z korkiem w kształcie pieska. Reszty nie wiem...
Kamila
2012-12-14
09:41:37
Email
Kinia jeszcze trochę kaszle, teraz katar, ale nie dajemy się ;) Młoda zażyczyła sobie "utalentowane pet shopy" domek + auto, więc pewnie to samo co Zuzia ;) Konrad perkusja i flet - babcia na Mikołaja dokupiła cymbałki i orkiestra gotowa :) a w listach to był na pierwszym miejscu X-BOX, ale tutaj mowy nie ma, bo jest PSP3 ;) wczoraj z Kinią poszłyśmy na łyżwy, było wspaniale :) chyba kupię łyżwy i będziemy na jeziorze śmigały! Sobota zapowiada się bosko, ma padać śnieg, temperatura lekko poniżej zera, mamy w planach kulig, ognisko no i będę robiła pyzy z mięsem - dostałam zamówienie od dzieci ;) prezenty już mam, tylko dla taty nie mam pojęcia co kupić... choinka żywa chyba jutro stanie w naszym pięknym salonie :)))
Goga66
2012-12-16
08:18:19
Email
Jak kulig? U nas niestety już deszczyk popadywał. Dziś zero, jutro na plusie. Cały śnieg na Wigilię jak zwykle szlag trafi :( Niby przed ma temperatura spaść ale opadów śniegu zero. Macie piękny salon? Super. U nas choinka już stoi ale salon niestety często zarzucony zabawkami lub konstrukcjami budowlanymi Zuzi. Szału czasem dostaję, jak widzę, jak powoli różne zuzowe rzeczy przenoszą się z góry na dół. Już nie mówiąc o tym, że jest strasznie stadna i lekcje odrabia w salonie a właściwie na stole gdzie jemy. U siebie ma biurko i regulowane krzesło ale nic z tego :( Może gdyby nie była jedynaczką??? Ja nie byłam ale skutecznie izolowałam się od brata i rodziny i raczej czas spędzałam u siebie w pokoju. Zu jest kompletnie odmiennym typem :D Ty Kamilo masz sporą gromadkę i pewnie mniej dziecięcych rzeczy w salonie niz ja
kyja
2012-12-16
18:06:22
Email
hej! u nas dzieci od nas dostaną chyba klocki lego (Misiek) i komplet kubeczków/filiżanek do zabawy (Jagoda). Misiek zbiera pieniądze na grę na xboxa, więc pewnie mu coś dołożymy. Jagoda lubi my little pony i helloKitty :) Misiek przepada za lego - obecnie na topie jest "Władca Pierścieni" i za grami lego na konsolę. Znalazłam pracę ( ale długo nie szukałam), ale prawdę mówiąc nie jestem przekonana,czy pasuję do tej pracy, więc powoli rozglądam się za czymś innym...Dzieciaki trochę kaszla, mała na razie opiekuje się teściowa, ale od stycznia (gdy mała stanie się rocznikowym 3-latkiem) chcę ja posyłać do 5-godzinnego przedszkola fundacyjnego, które jest zorganizowane w szkole Miśka. Jeszcze nie wiem, czy teściowa byłaby skłonna chodzić codziennie po dzieci do szkoły, hmm... W miejskich żłobkach nie ma miejsc. A wiosną będę rekrutować ją do miejskiego przedszkola (od września), zobaczymy czy się uda. Młoda już nocnikuje, ale czasem jeszcze zdarzają się wpadki ;) Misiek ostatnio trochę wyskoczył do góry- nosi ubrania w rozm. 134/140, zawsze był jednym z mniejszych dzieci, a teraz plasuje się w średniej :)Jagoda jest bardzo drobna - ostatnio kupowałam jej kozaczki w rozm. 21.Byłam w szoku, ale chyba ta rozmiarówka była kopnięta. Dzisiaj dzieci miały na mszy święcone łańcuszki, wcześniej były różańce, w lutym będą świece od chrztu. Mam już albę dla młodego - odkupiłam od znajomej po synu, zostały jedynie eleganckie buciki do kupienia:) Kamila, jestem w szoku,że Kinia ma już tabliczkę mnożenia! u nas wałkowanie dodawania i odejmowania do 20. Idziemy wg Maca. Wychowawczyni robi dzieciom dyktanda, pani od ang robi sprawdziany ze słówek - jestem z tego zadowolona. I tak nam mijają dni.Świąt nie czuję ( jeszcze:)) i jeszcze nie zaczęłam żadnych przygotowań.
Kamila
2012-12-16
19:27:28
Email
Goga, szczerze powiem, że nasze dzieci też chciały przejąć salon, zasypać zabawkami, ale nie daliśmy się! Mają na górze swoje pokoje i nie poddam się w tym temacie. Masz rację, inaczej wychowuje się 4 dzieci niż 1. Pewnie robiłabym tak jak Ty - ulegała ;) Kinga też często lubi odrabiać lekcje czy to w salonie (gdy ja akurat oglądam tv) lub w kuchni (gdy akurat coś pichcę), ale odganiam ją na górę.. czasem myślę, że może zwyczajnie szuka zainteresowania? Przecież tak mało się widzimy w tygodniu.. wtedy jak odrabia na górze ja jestem gdzieś tam w pobliżu, ale nad głową nie stoję ;) Kyja, super, że znalazłaś pracę! Zawsze to jakieś nowe doświadczenie. Jagoda już skończy 3 lata??? W życiu bym nie powiedziała... myślałam, że 2! Tak, Kinia ma tabliczkę, teraz już do 20, ba, nawet doszło dzielenie... ale ponoć nasza szkoła szybko brnie do przodu.. nie wiem czy to dobrze, na razie nie ma problemu.. ale, niestety 6 latki kiepsko sobie radzą. U nas w klasie na 23 dzieci jest ich 6. Dużo. A poza tym, tak kulig był dziś i ognisko i bałwan stoi ;) ale przyznam się, że ja nosa nie wychyliłam i Krystian z dzieciakami wyskoczył ;) a co, miałam tzw piżamowy dzień :))) dobrego tygodnia! I mam nadzieję, że wszędzie na święta będzie śnieg, u nas jest tak w sam raz, wczoraj padało i dziś i mrozek trzyma :) buziaki!
Goga66
2012-12-17
17:57:55
Email
Kyju - też gratuluję pracy. Mnóstwo moich znajomych pracę obecnie traci :( Sama etatu nie mam a nie młodnieję, niestety. Grunt, że jakaś w miarę stała jest, chociaż umowy śmieciowe to codzienność dotykająca wielu z mojego otoczenia. Co do tabliczki mnożenia to u Zuzi też już jest do 20, a kilkoro dzieci poza 20 wykracza (także Zuzia). Od tygodnia uczą się dzielenia. Idą zgodnie z podręcznikiem "Razem w szkole". Kamilo - jasne, że ulegam, bo jedynaczka i mam wrażenie, że ma prawo czuć się samotna zamknięta sama w swoim pokoju. Ja byłam z natury samotniczką, ona jest towarzyskim zwierzakiem... Dziś umarł przyszywany dziadek Zuzi (prawdziwi odeszli przed jej narodzeniem). Rozpacz jest ogromna. Dla mnie to też nie jest łatwe - miał 93 lata, a kiedy byłam w wieku Zuzi też był dla mnie takim dziadkiem, który woził mnie na plecach. Towarzyszył mi całe moje życie w okresie lata - mieszkał na naszej działce. Jakiś ważny etap w moim życiu się zakończył - działka będzie pusta latem - smutno... :(
Kamila
2012-12-18
10:11:13
Email
Goga, bardzo mi przykro :( nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy odchodzą moi rodzice... nie wiem jak to dzieci przeżyją., no i my.. wiem, że taka kolej rzeczy, ALE..... Kinga też "leci" z "Razem w szkole", czyli ten sam program. Jakoś daje radę ;) choinka stoi w salonie :))) śliczna i pachnąca :))) wrzucę może wieczorkiem fotki na bloga to się pochwalę :))) Goga, ściskam mocno!
Goga66
2012-12-18
13:29:00
Email
Kamilo, to przyszywany dziadek Zuzi. Mój tata umarł ponad 20 lat temu, mojego męża ojciec 2 lata wcześniej niż mój, obaj byli lekko po 60-tce. Stąd Zu nie ma prawdziwych dziadków tylko babcie.. . To był taki znajomy ale traktowaliśmy go jak rodzinę, bo już z moimi dziadkami był związany mocno. A kiedy kogoś się zna i lubi od urodzenia i spędziło sporo dobrego czasu z nim to też niestety b. przykre. I to ostatni z dwóch przyszywanych dziadków, jakich Zuza miała. Poprzedni był rówieśnikiem tego ale zmarł 2 lata temu, w wieku 91 lat. Pożyli sobie długo, a jednak wierzy się, że bliscy ludzie będą zawsze z nami
noemi
2012-12-19
10:42:07
Email
zwracam się z pytaniem do mam, które puściły swoje sześciolatki do 1 klasy. jak oceniacie Waszą decyzję z perspektywy czasu? dziś podjęłybyście taką samą?
basienka25
2012-12-19
13:36:41
Email
Oczywiście, że podjęłabym taką samą. Moja sześciolatka jest w czołówce klasowej. Jako jedyna dziewczynka w klasie biegle czyta. Nie żałujemy i mamy nadzieję, że to się nie zmieni.
noemi
2012-12-19
13:56:28
Email
o, dzięki za info:) moja córka też zaczęła już bardzo ładnie czytać. ale wszystkie mamy jej kolezanek i kolegów z przedszkola mówią, że to za duże obciążenie emocjonalne dla dzieci. powiem szczerze, że zadałam to pytanie tutaj, żebyście utwierdziły mnie, że dobrze robię, że chcę córkę posłać do szkoły już we wrzesniu:)
Goga66
2012-12-19
15:52:32
Email
Mogę popisać się pod wypowiedzią Basieńki. Co prawda, Zuzia jest w klasie głównie byłych 6-latków ale najlepiej czyta. Pod koniec przedszkola narzekała, że się nudzi i narzekała na początku 1 klasy, że jeszcze się nie uczą a rysują wzorki i kolorują. Była dumna, że jest pierwszoklasistką a nie uczennicą zerówki i to podkreślała. Nie wiem, czy psychicznie jest to taka duża różnica między przedszkolem a szkołą. Różnicą są nowi koledzy i to, że regularnie trzeba odrabiać lekcje. Nie narzekała, że nie ma w szkole czasu na zabawę. Myślę, że każda rozsądna matka widzi, czy jej dziecko już do szkoły dorosło. I tym się kierować
basienka25
2012-12-19
20:48:47
Email
Goga, jest dokładnie tak jak napisałaś. Moje dziecko jest jak najbardziej emocjonalnie przygotowane do szkoły. Jest jedyną sześciolatką w klasie. W przedszkolu nudziłaby się po prostu i nie rozwijałaby swoich możliwości. Radzi sobie znakomicie, niejeden siedmiolatek się do niej nie równa. Jak to Pani powiedziała na zebraniu, Ola bije innych na głowę. Bardzo bym chciała, aby to się nie zmieniło:)
Kamila
2012-12-19
21:46:06
Email
Nas panie namawiają by Konrada dać do szkoły. W styczniu kończy 6 lat. Czyta, pisze, liczy. Jednak zostawiam go w przedszkolu, uważam, że nie jest jeszcze gotowy. Tak jak piszecie, każdy rodzic wyczuwa czy to już i sioo do szkoły. Rozmawiałam ostatnio z wychowawczynią Kini i Ona akurat uważa, że dzieci 6 letnie nie powinny iść do szkoły. Nie wiem, może trafiła na słabe dzieci? U Kini w klasie niestety na 6, sześciolatków może 2 radzi sobie w miarę dobrze. Wydaje mi się, że przedszkola na siłę wypychają dzieci a one potem sobie zwyczajnie nie radzą. Jak tam, szykujecie już się do świąt? U nas dziś było pieczenie pierniczków :))
Goga66
2012-12-19
22:49:32
Email
U nas dziś była klasowa Wigilia i jasełka. Zuza pierwszy raz solo śpiewała kolędę.Co do Świąt, na razie rozpisałam menu wigilijne ale mam kupę pracy zawodowej i nawet na sprzątanie nie mam czasu :( Poza teściową wszyscy goście chorują - mam nadzieję, że jednak spotkamy się w pełnym gronie.
Jeśli chodzi o 6-latkow to ważniejsze jest nawet przygotowanie emocjonalne niż intelektualne. Zuzia była gotowa i chyba większość z jej klasy też. Ale pozostałe 40 6-latków trafiło do zerówek więc różnie to bywa i lepiej nie przyspieszać, jak nie ma się pewności.
noemi
2012-12-20
10:07:12
Email
wiecie, to jest tak, że ja byłam pewna. ale jak armia mam mówi, że to z krzywdą dla dziecka jest to każdego by ogarnęły wątpliwości chyba. gdybym miała zerówkę w przedszkolu, ok, ale dziekco i tak musi zmienić otoczenie, bo zerówka w szkole tylko jest
Goga66
2012-12-20
16:11:40
Email
Ja wyszłam z podobnego założenia - nudzi się, otoczenie musi zmienić, jest rozwinięta dobrze. Tak ma rok do przodu. Będzie chciała sobie zrobić przerwę przed studiami czy po nich (jeśli będzie studiować ;) to ma ten rok zaoszczędzony. Nie widzę, żeby jakaś krzywda Zuzi się działa. Równie dobrze można mowić, że przedszkole i oderwanie od mamy to krzywda, czy żłobek to rzecz straszna. Chcemy czy nie, nasze dzieci przechodzą kolejne etapy w życiu, które nie raz zabolą, ale takie jest życie. A że serce matki będzie krwawić...? Decydując się na macierzyństwo bierzemy wszystko z dobrodziejstwem inwentarza. I to dobre, i to złe. I to szalone szczęście i ten ból, który macierzyństwu towarzyszy. To znaczy, że kochamy i umiemy kochać...
Szczęśliwych Świąt dziewczyny
Goga66
2012-12-30
21:45:57
Email
Coś zniknęłyście - cóż, święta nie sprzyjają grzebaniu w necie. Wiele radości w Nowym Roku życzę i fajnego Sylwestra.
Joanna26
2013-01-01
20:50:58
Email
Noemi, ja mam podobne wątpliwości, ale podobnie jak Ty zamierzam wysłać Milę do pierwszej klasy.
Mamusie, najlepszego w nowym roku!:)
Joanna26
2013-01-09
16:32:19
Email
Ostatniego stycznia będą w naszym przedszkolu zajęcia otwarte - mają pomóc rodzicom w podjęciu decyzji, czy posłać dziecko do szkoły, czy nie. Mila w marcu skończy 6 lat, ale że już drugi rok chodzi do najstarszej grupy, to rok temu też byłam na takich zajęciach i jeśli miałabym wnioskować tylko po nich, to już wtedy nadawała się do szkoły;) (mimo że jeszcze nie czytała). No ale wiadomo, że nie chodzi tylko o rozwój intelektualny czy o umiejętność skupienia się, ale przede wszystkim o emocje. Mama koleżanki Mili, o rok starszej, tak bardzo obawiała się, że zrobi córce "krzywdę", posyłając ją za wcześnie do szkoły (mimo że dziecko wydawało się w pełni do tego gotowe), że ostatecznie przepisała ją ze świetnego przedszkola prywatnego do państwowej zerówki - tym samym fundując jej dwie zmiany środowiska zamiast jednej, bo przecież za rok trafi do szkoły, jako - na pewno ;) - dojrzała siedmiolatka. Ja wierzę, że żadnej krzywdy Milce nie zrobię. Sądzę, że większym zagrożeniem dla jej emocji jest moja niecierpliwość i depresyjne nastroje niż to, że będzie się uczyła literek siedząc w ławce w towarzystwie innych sześciolatków. Oczywiście nie idzie do pierwszej lepszej szkoły, z nadzieją, że jakoś to będzie (to pewne, że nie wszystkie szkoły są dobre dla tak małych dzieci) - na szczęście szkoła, do której trafi, jest przygotowana na przyjęcie sześciolatków, ufam, że pracują tam mądrzy ludzie, a nie bezmyślne maszyny. Noemi, jak Cię znam, to prześwietliłaś dokładnie szkołę, którą wybrałaś dla Lenki:) Dla mnie dodatkowym argumentem jest to, że w tym roczniku trafi do szkoły część sześciolatków, za rok - wszystkie sześciolatki i wszystkie pozostałe siedmiolatki - nie chcę czegoś takiego fundować Milce, że będzie ostatnim rocznikiem, który poszedł do szkoły w wieku 7 lat - ja w takiej sytuacji miałabym wrażenie, że jestem zapóźniona, pamiętam, że kwestie kto ile ma lat były w podstawówce dla mnie jakoś tam ważne;) Przez pewien czas sądziłam, że może reforma zostanie ponownie przesunięta lub całkiem odwołana, ale najwyraźniej nie ma na to szans, wyraźnie wskazują na to plany dotyczące dzieci trzyletnich i starszych - w kolejnych latach ma ich trafić do przedszkoli dużo więcej niż chodzi teraz - żeby było dla nich miejsce, sześciolatki muszą iść do szkół. Suma sumarum - widzę swoją córkę we wrześniu w szkole. A jak się w niej odnajdzie, to będzie zależało bardziej od dzieci i nauczycieli, na jakich trafi, a mniej od wieku. W to, że po kilku latach zacznie mieć problemy emocjonalne, bo za wcześnie trafiła do szkoły - słyszałam takie teorie - po prostu nie wierzę.
Ale się rozpisałam i wyspowiadałam... ;) Ale może komuś to jakkolwiek pomoże:)
Kamila
2013-01-10
16:33:44
Email
"..że będzie ostatnim rocznikiem, który poszedł do szkoły w wieku 7 lat - ja w takiej sytuacji miałabym wrażenie, że jestem zapóźniona, pamiętam, że kwestie kto ile ma lat były w podstawówce dla mnie jakoś tam ważne;)" zapóźniona? Przecież to normalny wiek. Myślę, że to indywidualna sprawa każdego z nas w jakim wieku dziecko idzie do szkoły. Konrad mógłby iść od września, ale nie idzie, gdyż uważam to za zbędne. Wolę by uczył się swoim rytmem i by było mu lżej, niż gdyby miałby gonić i ślęczyć nad lekcjami. Koleżanka córkę dała w wieku 7 lat a syna w wieku 6. Panie tak zapewniały, że da radę - niestety bardzo mu ciężko, mama siedzi z nim kilka godzin przy lekcjach, bo nie ma weny do nauki. W naszej szkole panie przeprowadziły sondę w pierwszych klasach, dzieci 6 letnie, pytały, które wolałyby wrócić do przedszkola (i nie chodziło o zabawę tylko o naukę) - 90% stwierdziły, że chciałoby wrócić. Badania były na przełomie października i listopada. Oczywiście, są dzieci, które są w normie (6latki), ale większość to jakieś tam ambicje rodziców, którzy chcą się pochwalić, że dziecko poszło w wieku 6 lat do szkoły i takie mądre.. Joanno, mam nadzieję, że Twoja córka nie będzie myślała i 7 latkach, że są zapóźnione..
Kamila
2013-01-10
16:37:30
Email
Poza tym, jutro mamy Jasełka. Kinga jest aniołem i będzie śpiewała solo w kościele. Mamy tam spędzić 3 godziny i średnio mi się ten pomysł podoba... dziś próba trwała 1,5 godz i dzieciaki ledwo wytrzymały, najgorsze ten chłód.. kiedy macie ferie? My zaczynamy 21 stycznia. Zapisałam moje dzieciaki na pół zimowisko do szkoły, w zeszłym roku Kinia była bardzo zadowolona, chodzili na łyżwy, do kina, były ogniska. Koszt 100zł. A w tym jeszcze 3 posiłki. One będą szaleć a ja będę miała luz w domu :) Zima zawitała, sypie dziś śnieg, bajkowo :)
Joanna26
2013-01-10
17:11:11
Email
Kamilo, nie, na pewno nie będzie tak myślała i prawdopodobnie o sobie by też tak nie myślała, natomiast ja, gdybym te dwadzieścia parę lat temu trafiła do podstawówki z sześciolatkami jako siedmiolatka, czułabym się kiepsko - moje i tylko moje subiektywne odczucie, jako dziecko zwracałam sporą uwagę na to, ile kto ma lat (przy czym te starsze dzieci, w starszych klasach wydawały mi się takie super ważne i nie do dosięgnięcia, a młodsze zupełnymi maluchami;) - nie chciałam nikogo urazić, chyba źle się wyraziłam, jeśli tak, to przepraszam, absolutnie nie sądzę, że dziecko, którego rodzice postanowią, że pójdzie do szkoły w wieku siedmiu lat jest zapóźnione, a przyznaję, że mogło to tak głupio zabrzmieć. Na decyzję o tym składa się wiele indywidualnych czynników, ja przedstawiłam swoje argumenty za tym, żeby Mila poszła wcześniej, nie miałam zamiaru dyskredytować decyzji przeciwnych.
katka
2013-01-10
22:44:08
Email
W kwestii pytania dzieci, czy chciałyby wrócić do przedszkola-mój trzecioklasista na pewno odpowie,że tak, bo tam nie miał obowiązków. Dzieckiem był inteligentnym, czytał, liczył itp., kiedy szedł do pierwszej klasy. No i szedł jako siedmiolatek , rozwojowo rozwinięty, a na dodatek z lutego ( a nie np. sześciolatek z grudnia :)) Młoda poszła rok wcześniej, słabo znając alfabet, dobrze licząc i z całego serca pragnąc być już w szkole i do przedszkola nie chce wracać, a ja widzę, jak z dnia na dzień coraz ładniej czyta, coraz trudniejsze słowa, sama z siebie bez zachęty. Lekcji odrabiać nie lubi- a któreś dziecko to lubi? Więc chyba nie ma reguły. Ja jestem zwolennikiem teori,że zdolne dziecko zawsze sobie poradzi(wcześniej, czy póżniej, w zwykłej szkole, czy w super wypasnej prywatnej), a głąb głąbem zostanie. Po dziecku widać w przedszkolu, czy jest bardziej młodszy, czy bardziej starszy-choćby po tym, jakie bajki, zabawki wybiera, jak reaguje na pewne sytuacje.
Goga66
2013-01-22
09:19:47
Email
Z koleżanek Zuzi wszystkie są zadowolone i wręcz dumne, że jako 6-latki poszły do szkoły. Generalnie, dzieciaki w jej klasie nie mają zbyt wielu problemów z nauką, chociaż jedne trochę lepiej, inne trochę gorzej się uczą. Jest dwoje rocznikowo starszych ale już z końca roku i jedno z nich akurat jest wśród tych trochę słabszych. Jedna dziewczynka także trochę gorzej się uczy ale też i jej rodzice do dobrze wykształconych nie należą - oboje są fryzjerami - tata w typie dresiarza, chociaż w sumie miły i uczynny. Więc w domu nie ma etosu nauki, już rodzice mówią, że mała zostanie pewnie fryzjerką lub kosmetyczką, ona sama patrząc na rodziców ma takie marzenie. Jednak nie widzę w klasie dzieci męczących się, bo ambitni rodzice za wcześnie posłali. Ale było 2 x tyle 6-latków, ktore poszły do zerówki. Tak, że nieważne ile dziecko ma lat, jeśli ma rozsądnych rodziców puszczą je wtedy, kiedy jest do tego gotowe. Szkoda, ze reforma wymusi w pewnym stopniu dawanie dzieci wcześniej niż później do szkoły, bo z moich obserwacji wynika, że spora grupa jest nieprzygotowana emocjonalnie ani intelektualnie do szkoły. I są to czasem nawet 7-latki.
nelli
2013-01-22
21:48:54
Email
Goga napisała: "Jedna dziewczynka także trochę gorzej się uczy ale też i jej rodzice do dobrze wykształconych nie należą - oboje są fryzjerami - tata w typie dresiarza, chociaż w sumie miły i uczynny. Więc w domu nie ma etosu nauki, już rodzice mówią, że mała zostanie pewnie fryzjerką lub kosmetyczką, ona sama patrząc na rodziców ma takie marzenie." Nie rozumiem - co złego jest w zawodzie fryzjerki lub kosmetyczki? Tacy ludzie też są potrzebni i wszyscy z ich usług korzystamy. Jeśli ktoś nie skończył studiów, to znaczy, że jego dzieci skazane są na gorsze życie? Że już w wieku sześciu czy siedmiu lat wiadomo, że dziecko będzie geniuszem lub zwykłym tłukiem? Znam wykształconych ludzi, których dzieci źle się uczyły i ludzi bez wykształcenia, których synowie lub córki skończyli wyższe uczelnie.
Goga66
2013-01-23
09:00:29
Email
Nelli - zrozumiałaś jak chciałaś. A ja piszę po prostu, że od małego rodzice przygotowują ją do zawodu fryzjera, ona tego chce i nie przykładają dużej wagi do nauki, co widać po wynikach tej dziewczynki odstającej nieco od większości dzieci. Nie wszyscy muszą lubić i chcieć się kształcic na wysokim poziomie i niekoniecznie wykształcenie określa wartość człowieka. Więc nie rzucaj się tu z jakimiś sugestiami co do mojego nastawienia, czy moze własnymi kompleksami. Ale niższy poziom dziewczynki jako uczennicy nie wynika z tego, że poszła za wcześnie do szkoły i to chciałam przekazać. Może ma mniejsze zdolności, może nie ma atmosfery domowej pokazującej, że warto się dobrze kształcić. Rodzice intelektualistami nie są z pewnością, bo sporo było okazji do rozmów - co nie oznacza, że są gorsi od intelektualistów. Zawód fryzjera jest akurat całkiem fajnym i na poły artystycznym zajęciem. I sama bym nim nie pogardziła, ale poszłam w innym kierunku. Dziewczynka świetnie sobie społecznie, towarzysko radzi w szkole i z pewnością to nie był falstart, wysłanie jej wcześniej do 1 klasy.
Goga66
2013-01-23
09:02:49
Email
Na dodatek Nelli sugerujesz, że "nie znaczy, że ich dzieci są skazane na gorsze życie" Nie znaczy, bo bycie fryzjerką nie oznacza gorszego życia i sama sobie przeczysz w tym przypadku. Raz piszesz, że zawód i ludzie potrzebni, potem sugerujesz, że to gorsze życie.
nelli
2013-01-23
12:06:57
Email
Goga, zgadzam się z Tobą, że pewna część mojej wypowiedzi mogła zabrzmieć tak, jakbym sobie sama przeczyła. Teraz to widzę, gdy zwróciłaś na to uwagę. Może to miało być coś w rodzaju ironii? Po prostu zagotowało się we mnie po przeczytaniu Twojej wypowiedzi na temat tej dziewczynki. Wiem, że cieszysz się dużym autorytetem na tym forum i z ciekawością zawsze czytam Twoje wypowiedzi. Uważam, że jesteś mądrą osobą o dużym doświadczeniu i dlatego po prostu nie mogłam uwierzyć, że napisałaś coś takiego, że w taki sposób oceniasz innych ludzi. Ze swojej strony uważam, że posyłanie sześciolatka do szkoły nie jest najszczęśliwszym pomysłem, ale to jest decyzja rodzica. Są mniej i bardziej zdolne dzieci, mniej i bardziej dojrzałe emocjonalnie. Rodzice też są różni i w różny sposób wspierają swoje dzieci i motywują je do nauki. Pracuję w szkole i to, o czym piszę wynika z mojej wieloletniej praktyki w tym zawodzie.
Kamila
2013-01-23
16:46:27
Email
Kiedy macie ferie? U nas pierwszy tydzień :) wywiadówka na plusie, Młoda w pierwszej 5 w klasie :) dostaliśmy arkusz, gdzie plusami zaznaczono stopień zdolności, lepiej jest teraz ma 100% ocen b. dobrych :))) chodzi na pół zimowisko do szkoły, zadowolona, mają fajne zajęcia. Szyją, malują, chodzą na lodowisko, lepią bałwana - zima u nas wspaniała! A co tam u Was? Pozdrowienia!
Kamila
2013-01-23
16:48:03
Email
W drugim semestrze będzie chodziła na II zmianę. 3 razy w tyg kończy lekcje o 15.20, reszta 14.30. Kinga zadowolona, bo lubi pospać rano ;) jak to będzie wychodziło "w praniu" zobaczymy ;)
Goga66
2013-01-28
15:35:23
Email
Zuzia w tym tygodniu zaczęła ferie. Podrzuciłam ją do babci na 3 dni do Warszawy. Dziś były na sankach na górce na Polu Mokotowskim, bo u mnie to taka wieś mazowiecka podwarszawska więc płasko. Szkoda tylko, że już koniec śniegu - od jutra padać ma deszcz :(
Zima w mieście w Warszawie może jest i tania ale już w Piasecznie, do którego mamy dość blisko, niestety drogo - co najmniej 450 za tydzień. Szkoda, że szkoła nic nie robi. Tylko zuchy będą mieć w przyszłym tygodniu zajęcia. Zuza się nie dostała, bo podobno ograniczone mocno miejsca :( Jakoś będziemy sobie radzić - byle wypoczęła nie tylko przed TV czy komputerem. Ale jak będzie lało... Dobrze, że teraz w domu pracuję
Goga66
2013-01-28
15:43:25
Email
Nelli- ja też nie jestem za tą konkretną reformą szkolnictwa, bo nie jestem przekonana, że większość maluchów dobrze będzie czuło się i odnajdywało w szkolnych ławkach. Jednak w klasie Zuzi to wybrane dzieci - tylko 1/3 ze wszystkich 6-latków, które poszły do tej szkoły. Nieszczęście tej reformy to to, że w kolejnych latach proporcja będzie odwrotna - pewnie jakaś 1/4, 1/5 nie pójdzie w wieku 6 lat. Szkoda... szkoda tego dzieciństwa, które system im skróci, mimo, że ani rodzice ani te dzieci nie chcieliby tego. Szkoda, że reforma nie cofnęła raczej nowego podziału - podstawówka-gimnazjum-liceum. Trochę mnie gimnazja przerażają więc raczej zostawię Zuzię w tym, połączonym budynkiem z jej podstawówką. Przynajmniej to wieś i jeszcze nie ma problemów miasta - o ile nie dotrą do tego czasu :(
Kamila
2013-01-28
17:15:52
Email
Goga, szkoda, że szkoła nic nie robi dla dzieci! U nas sponsorem jest Urząd Miasta, finansuje pracowników, szkoła daje chyba tylko lokal. A jak Zu radzi sobie z kompem? Chodzi mi o to, czy często z niego korzysta. U nas jest tak, że oczywiście dzieci kochają gry i inne "gady", Kinia rozumie, że gramy tego i tego dnia i tyle i tyle czasu za to Konrad... o masakra! Tak się wkręcił, że musimy mu to dawkować i to ostro.. wiem, że to nasza wina, w którymś tam momencie zwyczajnie za dużo tego miał a teraz zaczyna się robić z tego problem. W przedszkolu nie, bo wiadomo mają zajęcia (chociaż mają kompy i dzieci mają wyznaczone dni grania) a w domu.. jak wjedziemy to zaraz jest magiczne pytanie: czy mogę pograć? Oczywiście są to gry lekkie, typu wyścigi samochodowe, czy seria "Pluszaki rozrabiaki" jednak widzę, że Konrad nie ogarnia... robię mu odwyk w ten sposób, że gra tylko w weekend, dwa dni po godzinie. I nie wiem teraz czy nie za mało? Może niech gra co drugi dzień po pół godziny? A jeśli chodzi o gimnazjum... strach się bać! Myślę o prywatnym. U nas klasy 8 osobowe, mundurki, 3 języki obce, czesne 250zł/ miesiąc... publiczne mnie przeraża. Narkotyki, pobicia....
Goga66
2013-01-28
18:46:42
Email
Witaj Kamilo, niestety. mam wrażenie, że w Wawie i okolicach od problemów nie są wolne i prywatne. W każdym razie nie wszystkie. Mój kolega posłał córkę do po tysiąckroć sprawdzonego i oczywiście pojawiły się problemy i towarzystwo. Z innej półki bo bogatsze ale... Gimnazjum państwowe tutaj jest bezpieczne - przynajmniej dotychczas było. Poziomem pewnie nie odstaje od większości, chociaż pewnie bywają i lepsze. Ale ok. 1000-1200 za prywatne przerasta moją kieszeń. A i tak część tych prywatnych w niczym nie jest lepszych.
Co do gier. Limituję Zuzi - tez. Przez długi czas miała tylko w sobotę i niedzielę. Ona się łatwo wciąga i uzależnia. Ostatnio jej trochę popuściłam i efekty są - przez ostatnie dni po kilka godzin z przerwami grała. Lubi wszystko - logiczne, przygodówki, z zagadkami, opiekowanie się zwierzakami, pasjanse. Muszę wrócić do starych założeń. Zuza sobie z komputerem średnio radzi ale pisze nawet jakieś opowiadanie w wordzie. Powoli i dwoma palcami ale pisze.
Strona 11 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum