szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - KLUB NIESFORNYCH SYNOWYCH


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 6 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, następna
Napisano: Treść:
sylwetka
2006-01-24
Email
Witam wszystkie synowe świata i zapraszam do Klubu Niesfornej Synowej Kórakolwiek z Was: 1)nastawia męża przeciwko jego całej rodzinie 2) uważa tylko swoją rodzinę 3)dąży do zerwania pępowiny syna z matką(on sam tego chce) ...)wpisz swą wadę melduj się wpis gratis wysłucham każdej skargi Pozdrawiam S.
Basia.26
2006-12-01
09:26:07
Email
atka, brawo, ten text to sama esencja waszej miłoscci :)
weridiana
2006-12-01
10:47:37
Email
Fajnie się Was czyta ja nie mogę nic napisać o mojej teściowej, bo mieszka 800km od nas i wcale się nie wtrąca ewentualnie jak my się czasami pokłócimy to opierdziel dostaje mój mąż - bo to na pewno jego wina.
Atka
2006-12-01
12:09:31
Email
Weridiana to sie ciesz i nie daj Boze nie bierz z mezem rozwodu - nie wiadomo czy druga taka tesciowa ci sie trafi! Macie poprostu szczescie z Basia. Pinkie mnie przez telefon tesciowa tez potrafii poprawic niesamowicie nastroj - PIT- u mi nie sprawdzala ;)))) (usmialam sie - pomysly "cudzej" tesciowej sa znacznie bardziej dowcipne jednak), ale ostatnio zdiagnozowala u meza szmery na oskrzelach ;) przez sluchawke telefoniczna ;)))) !!!!
pinkie
2006-12-01
12:33:05
Email
Atka, nie doceniasz zdolności słuchowych swojej tesciowej :) A tak w ogóle, to przypomniałas mi jak mojej cioci kura dziwnie gdakała - zadzwoniła do lecznicy i kazała słuchac weterynarzowi kury przez telefon. Lekarz stwierdził, ze to zapalenie płuc - i miał rację - potwierdził to potem po zbadaniu kury! To taka nasza rodzinna anegdota ;)
Atka
2006-12-01
12:45:55
Email
Boze, PINKIE przez ciebie sie usmarkalam!!! narazie dochodze do siebie po wczorajszej rozmowie uswiadamiajacej. Mianowicie mamy nie stosowac prezerwatyw, bo sa tez takie poronne. Nie wytrzymalam i powiedzialam ze wiem ze sa poronne - bo jak tak, dajmy na ten przyklad, dziecku nóżka zaplacze sie o taka prezerwatywe to nic tylko wypadnie ze srodka razem z taka prezerwatywą...No jak w pysk strzelil - PORONNE!!! Pytanie : skad ona wie ze my stosujemy prezerwatywy? Musze sie o to dopytac.Grzebie w piecu???
pinkie
2006-12-01
12:58:48
Email
super! Fajnie, ze podłapujesz i rozwijasz te jej pomysły, a nie zaprzeczasz. Może teściowa słucha Radio Maryja, co? Moze tam o poronnych gumkach mówili...
Kasia:)
2006-12-01
22:24:43
Email
Hejka,oj widze ze ruszyl jeden z moich ulubionych aczkolwiek dawno nie poruszanych watkow :)Atka,ubawilam sie do lez czytajac,Twoja tesciowa powinna dostac medal!!!!!Moja przy niej jest taka malutka :)W skrocie-chrzciny byly 10.09,postawilismy na swoim,chrzestni tacy jakich chcielismy,tesciowa wtedy zobaczyla mala po 1,5 miesiaca i zdziwila sie ze cos tak jakby mala ciezsza byla...siostrzyczka meza obrazila sie i nie przyszla,tatus(tesc) tez nie przyszed,bo mial kaca :)Tesc nie widzial jej do tej pory(ostatni raz jak mala miala 6 tyg a 10.12 skonczy 6 miesiecy)siostrzyczka widziala mala jak miala 5 dni i teraz dopiero 2 tyg temu-myslalam ze zmadrzala a okazalo sie ze chciala wrocic do pracy dlatego przyszla w laske..no ale "niestety" nikt jej tam nie chcial wiec nie wiem czy znowu przyjdzie ...Tesciowa tez czasem ma wspaniale rady jak mala miala 3 miesiace kazala mi pokarm spalac i dziwila sie ze lozeczko mamy jeszcze w sypialni-nie na klatke mam je wystawic...wpada do nas czasem na godzine,po 15 minutach trzymania malej dostaje lumbaga i ucieka do domu na M jak milosc albo gotowac obiadek....ogolnie kiepsko nas odwiedzac bo u nas sie nie pali-balkon lub klatka a u nich w domu ida na kazdego po 2 paczki dziennie...Z tesciem nie gadamy od chrzcin i mamy problem co bedzie ze Swietami,bo jak ostatni raz u nich bylismy jak mala miala 6 tyg, to ciezko bylo wytrzymac godziny bez fajki i zaczal jarac w duzym pokoju,wiec zabralismy mala i wyszlismy...Maz kocha matke i z nia chce sie spotkac w swieta,ale co bedzie z reszta nie wiadomo...Boli mnie to ze mu przykro :( ale czytajac niektorw Wasze wpisy stwierdzam ze naprawde nie jest u nas tak zle!!!!!!!!Buzka
Atka
2006-12-02
13:42:50
Email
Oj ... Kaska...widze ze tez z polotem trafili sie tesciowie ;| mezowi zal bo to jego mama - ktos tu tak fajnie napisal ze do wlasnej matki czlowiek jest popropstu przyzwyczajony wiec jakby "z górki". Pisalam ostatnio Olivci jak narzekala na meza ze "MEZCZYZNA MA POPROSTU INNY MOZG W BUDOWIE" - w wolnym tlumaczeniu: dzieci dziedzicza po rodzicach ALE z ta roznica, ze meza jeszcze mozna wychowac. Tesciow RZADKO.
Kasia:)
2006-12-02
15:32:08
Email
hehe Atka masz racje co do przyzwyczajenia,bo chociaz maz wie ze jego rodzice nie sa tacy jacy powinni byc rodzice i dziadkowie, jest do tego troszke przyzwyczajony,choc nie twierdze ze go to nie boli...Maz na szczescie wieksza czesc swojego "ja" odziedziczyl po kims innym,moze dziadkach :) dlatego go kocham !!!
Atka
2006-12-03
13:51:52
Email
Za to moj maz Kaska ma cale mnostwo wad i zalet po swoich rodzicach. Ma ich gesty, sposob mowienia, sposob myslenia, wyglad...patrząc na niego nie mam zludzen ze jest dzieckiem swoich rodzicow. MA jednak taką jedna zalete ktorej oni nie odziedziczyli w genach, mianowicie umie dopuscic do siebie krytyke nie obrazajac sie i lubi dyskutowac nie klocac sie. Chce zeby moj syn tez taki byl!!!;)żeby myslal.
ewelas23
2006-12-04
22:12:14
Email
Czesc dziewczyny.Widze ze nie tylko ja mam wredną teściową.To babsko to istny potwór juz na przjeciu ślubnym pokazała swoje prawdziwe ja, ale szkoda opisywac bo az sie wstydze. Stara q.. z niej ,az mnie czesie jak to pisze. To że nie odwiedza wnuczki wcale mi nie pszeszkadza wręcz przeciwnie. Amelka urodziła sie z wadą serca odrazu ją uśmierciła(kupilismy jej wózek stwierdziła że to nie zawczesnie na wózek przecież nie widomo co będzie)szkoda słow. Jak przyjeżdza do naszego domu sprawdza karzdy kont czy kurze powycierane , czy podloga umyta takie pierdoły(ostatnio wziełą sie za porządki umyła podłoge poszewką na poduszke "poządnisia"). A tekst roku usłyszany z jej ust to "jak tam sprawy łóżkowe"myślałam ,że ją zabije.
Lilith1979
2006-12-06
12:32:04
Email
Uprzejmie prosze o przyjecie mnie do Klubu Niesfornych Synowych. Aczkolwiek 'niesforna' w moim przypadku to eufemizm :P Mojej tesciowej mam do zarzucenia: 1) bycie pod wplywem swojej tesciowej - moherowego berecika z nazistowskim backgroundem, ktora to (babcia meza) zaczela mnie zwalczac zaraz po tym jak 'zabralam dziewictwo jej wnukowi (!)' 2) Generalna glupote i brak wyobrazni, ktore to cechy spowodowaly mnostwo problemow w naszym zyciu 3)Plotkarstwo - obgadywala mnie przed swoja rodzina przez 3 lata przed naszym slubem. Az jeden z wujkow mojego meza sie uprzejmie zdziwil, ze 'ja jednak smoczyca nie jestem?' 4) Brak zainteresowania naszym zyciem - mieszkamy na stale w UK, a jak moj maz do niej dzwoni (bo przeciez ma taki obowiazek) to opowiada mu wylacznie o sobie i ostatnich plotkach w rodzinie. Nawet o najbardziej intymnych sprawach kuzynow i kuzynek, o ktorych zenujaco jest sluchac. 5) Doslownie wykopala swojego meza (na ktorego ciagle narzekala) do UK i mamy go niestety na glowie (chociaz z nim nie mieszkamy, ale on nie zna angielskiego i NIC nie potrafi sobie zalatwic), natomiast ona caly czas dopytuje sie o niego i jego zdrowie i sie nagle MARTWI! Hipokrytka. 6) Uznala, ze nie nadaje sie na zone dla jej (mlodszego) synka, bo jestem bezczelna (asertywna), przemadrzala (wyksztalcona) i jestem k...ą (???) 7) Nie pomagala nam w naszych sprawach, jak sie wyprowadzilismy na stancje, ani jak przygotowywalismy slub, ani wesele, ani jak emigrowalismy. A jak byly zareczyny, to moja mama musiala po nich 3 razy dzwonic, bo nie uznali za stosowne sie pojawic. A potem powiedzieli: Macie pieniadze, to sie pobierajcie... Mile, co? 8) Nie pasuje do ich rodziny z powodu mojej figury (mocna budowa) i slysze docinki na ten temat. Duzo wiecej jeszcze rzeczy by sie znalazlo, ale nie chce Was kochane towarzyszki w bólu zanudzac. Wylalam troche swoich zali, jak cos mi sie jeszcze przypomni, to wiem, gdzie sie udac. Aha, i ciesze sie, ze nie jestem jedyna osoba na swiecie z takimi problemami, bo juz mi sie wydawalo, ze to ja powinnam pojsc do jakiegos psycholanalityka...
Lilith1979
2006-12-06
12:54:34
Email
Hej, zapomnialam jeszcze dodac, ze w zyciu nie uslyszalam od swojej tesciowej 'przepraszam' za te wszystkie szkody, ktore wyrzadzila nie tylko mi, ale i swojemu synowi, a jak jej to powiedzialam, to zdziwila sie strasznie 'o co mi chodzi'. W ogole jest zaskoczona, ze zywie do niej niechec... Nigdy tez nie uslyszelismy od niej 'dziekuje' np. za nasza pomoc, rowniez materialna. I tu musze dodac, ze zgadzam sie absoultnie z twierdzeniem, ze szacunek nie nalezy sie tylko z powodu wieku - trzeba sobie na niego zasluzyc. Moja tesciowa sobie na niego nie zasluzyla. Miedzy innymi dlatego, ze teraz jej ukochany, starszy synus sie zeni w lutym, a ona smie obrabiac tylek swojej drugiej synowej, a to ze za stara, niezaradna, coreczka mamusi, nauczycielka itd itp. I dokladnie to samo robila wobec mnie. Przeraza mnie to, ze tesc planuje sprowadzic ja do UK (czytaj: nam na glowe, bo przeciez sam nic nie umie, ani nie moze zalatwic) i ze to niby on jest taki dobry, a my bedziemy musieli miec czas, zeby kolo nich latac... Jakbysmy nie mieli wlasnego zycia. A jak ja sie postawie, to mojemu mezowi bedzie przykro. Bo jesli chodzi o jego rodzicow, to ma daleko posunieta amnezje i nie chce pamietac zlych rzeczy. A ja mam do nich uraz i koniec. I bede o tym pamietac, zeby nie stracic czujnosci i nie zadawac sie z nimi. Nie dosc, ze nic nam w zyciu nie pomogli, to jeszcze teraz chca zerowac na tym, do czego dochodzimy ciezka praca, wlasna edukacja i ambicja. Wiem wiem, wylewam wiele żółci. Jak macie jakies pomysly na to, to slucham. Acha: rozmowa z moim mezem nie pomaga, bo jesli chodzi o jego starych, to on nie dotrzymuje obietnic (np. zeby ograniczyc zasob pomocy dawanej staremu). HELP!
Atka
2006-12-07
14:46:14
Email
LILICH no o przyjecie z takim podaniem to wprost nie wypada ci prosic. Z miejsca dostajesz stałą kartę członkowską ;) ja mam meza po mojej stronie, lae nie zawsze tak bylo i kiedys tez tak twoj maz uparcie bez wzgledu na wariactwa tesciow pbstawal przy tym ze napewno znajda sie jakies usprawiedliwiajace wyjasnienia.Jedyne sluszne to ich hipokryzja. Ja poproponuje zbys jednak starala sie w jakich alternatywny sposob przekobnac meza do swoich racji. Tesciow juz nie zmienisz a przynajmniej mi sie to nie udalo jakos. Masz jakies pomysly zeby cie zrozumial i zaczal stac tylko po twojej stronie pytam bo ty go znasz najlepiej? Co powoduje ze tak uparcie ich broni? U mojego meza byla to bezdenna ( niestety) glupota majaca swoje zrodlo we wpajanej mu usilnie od dziecinstwa wierze ze "WSZEDZIE JEST TAK SAMO" tylko ludzie udaja ze tak nie jest bo podobno kazdy inteligentny pierze brudy w 4 scianach. I on w to wierzyl;)
Kasia:)
2006-12-07
22:59:39
Email
hejka :) wracajac do tematu rzeki...niestety nasi mezowie potrzebuja czasu na to,zeby pewne nieprawidlowosci w ich rodzinnych gniazdach zauwazac,tak sie dzieje bo czesto mysla ze to co sie u nich dzialo jest normalne, a postawy rodzicow sa takie jak innych...i kochane kobitki,nie sila,bo to tylko rodzi sprzeczki ale powoli,powoli...mojemu to zajelo prawie 4 lata...i nauczylo go zycie a raczej sytuacje, w ktorych nie mogl na nich liczyc...a jak sie rodzi dziecko,i kochajacy tata widzi ze jedni rodzice sie interesuja,pomagaja,pilnuja...itp a drudzy nie i widuja mala raz na pare tyg/miesiecy a mieszkaja 15 minut od nas.....to mowi samo za siebie :)
pinkie
2006-12-08
13:58:49
Email
Ewelas - świetne to pytanie roku "jak tam sprawy łózkowe?" :D))) Lilith - szczere współczucia. Nawet posmiać się z Twojej teściowej nie da...
madziarka
2006-12-08
14:18:41
Email
Dawno mnie tu nie bylo. A moj ulubiony temat jak rzeka!!!! Nie zle macie te tesciowe!!! Moja teraz jest cudowna ... bo jestem od niej 4000km dalej ha ha ha... Nie dzwoni nie pisze, czasami moj maz zadzwoni jak mu przypomne ze ma matke. szwagierka juz nie dlugo rodzi i dobrze jej tak niech sie tylko troche pomeczy i tak zeby jej troche kiligramow zostalo zeby nie miala co zalozyc po porodzie!!!! Jestem kochana i dlatego jej zycze wlasnie tego!!!!!
Lilith1979
2006-12-08
14:53:26
Email
Pinkie, niestety da sie z niej posmiac, ale to taki smiech przez lzy, jak ma okreslony (czytaj: nabyty u swojej tesciowej) stosunek do roznych spraw i probuje mojego meza przekonac, ze to co ona mowi jest jedyne i prawidlowe, a on sie nie zna. Ufff. Za to brat mojego meza jest swietny. Niedlugo mu stuknie trzydziestka, a on sie mamusi trzyma - ukochany synio. Jakims cudem zeni sie wkrotce i juz sobie wyobrazam te ich relacje. On mowi matce o WSZYSTKIM, a jak czytalyscie poprzednie moje wpisy ona ma nieprzyjemny zwyczaj przekazywania tego kazdemu z kim rozmawia. Zalosne. Niemniej jednak braciszek wrocil ostatnio ze Szkocji i wpieral mojemu mezowi, ze tam (my zyjemy w Anglii) jest inna waluta, bo przeciez tam sa 'funty szterlingi'. Ale sie usmialam!
iffcia
2007-01-03
12:36:26
Email
Chcecie poczytać o fantastycznej teściowej?? Proszę bardzo. Kiedyś licytowałam sie z kupelą, która z nas ma "lepszą" - ona wymiękła po 5 minutach :) Nie wiem od czego zacząć. Chyba od początku. Kiedy poznałam męża byliśmy młodzi. Ja miałam 16, on 20 lat. Wiec byłam jeszcze życiowo niedoświadczona. Kiedy poznałam teściów, nie widziałam w nich nic chorego. Nie bywałam tam często, ale gdy tam byłam byli dla mnie mili. Jak byłam stasza zdażało mi sie nawet czasami nocować u ówczesnego chłpaka ( rzadko się widywaliśmy bo studioałam dziennie w innym mieście). Aż w końcu pewnego pięknego słonecznego dnia teściowa wygoniła mnie z tamtąd - przyczyny nie znam do dziś. Mnie nic oczywiście nie powiedziała. Zadzwoniła do mojej mamy do pracy. no to przestałam tam bywać. Jechałam jak musiałam (np. poinformować że mamy zamiar się pobrać). W międzyczasie odstawiała takie numery że szczena opada. Mąz miał autko. Ona nie (ale ma prawko i jeździ). Mąż MUSIAŁ jej pozyczać swój bo ona nie ma czym do pracy pojechać. Jakież było jej zdziwienie i oburzenie kiedy to pewnego razu mąż wziął SWÓJ samochód i pojechaliśmy do miasta załatwiac jakieś urzędowe sprawy. Kiedy w drodze powrotnej wstąpiliśmy do niego do domu rozpętało sie piekło. Takiej awantury nie widziałam nigdy nigdzie. Nawet w telewizji. Teściowa delikatnie mówiąc ochrzaniała męża - ale to na prawde delikatne określenie wręcz subtelne. No więc mąż dostał ochan że jak on śmiał wziąć samochód a ona nie miała czym jechać do pracy. Dodam że mąż samochód pożyczał jej wlaściwie codziennie.My spotykaliśmy sie gdy tesciowa kurat nie jechała do pracy. Zapewniam was że mąż nie jest żadnym maminsynkiem. Pożyczał jej auto dla świętego spokoju. Żeby nie wypominała mu potem tego i innych rzeczy przez całe życie. Nie umiem oddać emocji tego zdarzenia pisząc o nim. Ale wierzcie mi było.....głośno. No ale przejdżmy do czasów ślubu i małżeństwa. Z poltra teściowa wyszła ugościwszy się uprzednio nie mówiąc nawet do widzenia. I chyba nieistotny jest fakt że nawet placka jnie upiekła i nie zapytała czy w czymś nie pomóc. Po prosu przyjechała sie gościć wielka dama. Potem tylko skrytykować umiała. W prezęcie ślubnym dostaliśmy od niej..... nigdzy nie zgadniecie UZYWANY komplet sztućców. Chwaliła sie nim gdy sostała go na dzeń kobiet w pracy. Oglądając te "cudne" łyżki i łyżeczki dojrzałam jedną brudną od kawy, a inne z zaciekami od wody. Ale miałam ubaw. Jeśli nie miała kasy na prezent mogła powiedzieć słuchajcie nie stać mnie, macie tu na pamiątkę. Wyglądałoby to inaczej. Ale gdzie tam. Mogła chociaż umyć i wypolerować te cudeńka. Ale nie. Przełknęłam i żyłam dalej. Krótko po ślubie miała jakis tam problem. Pojechaliśmy z mężem w nocy żeby jej pomóc. Siedzielismy tam pół nocy. W pewnym momencie powiedziałam do niej niech sie pani nie martwi. Słowem kluczowy jest tu PANI. Ja niegdy do niej mamo nie powiem bo nie czuję z nią żadnej więzi, mówię do niej bezosobowo np trzebaby kupic. aA wtedy byłam zdenerwowana no i kilka dni po ślubie. No więc z t pani nie miałam absolutnie wstępu do jej domu. Mąż jeździł tam sam. Zmieniło sie to gdy okazało sie że jestem w ciąży. Wtedy powiedziała mężowi, że teraz to mogę juz przyjeżdzać bo jestem w ciąży i nie moge denerwować. Byłam 1 po jakis list. Wnuczka, który ma 8 miesięcy widziała... niech zliczę..4 razy. 1 raz na chrzcinach a pozostałe jak my tam pojechaliśmy - zmusiłam się ze względu na męża. Ale przed ludźmi rżbnie kochaną i taką troskliwą babunie... Mały od babuni przez ten czas doczekał się czkolady i włochatej małej maskotki - na gwiazdkę. no to tak po krótce. Mogłabym poopowiadać wiele wiele wiele wiele więcej ale forum by sie zawiesiło. Mimo ze po moim sprawozdaniu tego nie widać jestem osobą z duzym poczuciem humoru i potrafie ugryźć sie w język dzięki temu nie sfiksowałam. Ale jest to przykre. No to tyle na początek
Atka
2007-01-03
12:49:32
Email
No iffciu nie ma lekko;) tesciową to trzeba odczuć żeby potem samemu mieć skąd czerpać pomysły na udane pożycie ze swoją synową ;) takie doświadczenia to niewyczerpana i nieoceniona kopalnia wiedzy teoretycznej i empirycznej ;P a tak serio: moi tesciowie to przynalmiej czasem zabłysna jakims lepszym prezentem i dla mnie z mezem i dla mikolaja. Wiadomo ze nie przynosi nam to takiej radosci jak dostać cos od kogos przyjaznego ale widze ze tylko na tyle ich stac ( chodzi mi tu o jakikolwiek przyjazny gest)w stosunku do nas wiec staram sie docenic.Cóż mi pozostalo;)az przytupuje nogą z niecierpliwosci na moja synowa za niedlugo (miki ma juz 10 mies.)
Atka
2007-01-03
13:04:15
Email
Jeszcze jedno Iffcia: czy to twoje cudo jest w moim dziale fotek podpisany miki? jak to sie stalo?jak chcesz to przesli mi jego zdjęcia to wkleje ci je do photobucketu.Jestem normalnie tak rozgarnieta ze nareszcie umiec to dziadostwo obsłużyc.Załoze mu jego dzial zeby nie musial siedziec goscinnie w naszym ;) oczywiscie goscic was to sama radosc;)moj e- maile to fikolaj1@wp.pl
iffcia
2007-01-03
18:03:55
Email
Aciu wysłałam Ci 2 maile ze zdjęciami Szymka. Nie mogę znaleźć zdjęcia z chcin ale jak wyszukam to prześlę. Dzięki
Roma
2007-01-03
19:17:01
Email
Ifciu droga ciesz się kobietko, że z teściową nie mieszkasz..., że nie musisz jej codziennie znosić.. To Twoje Wielkie Szczęście....Ja jak powiedziałam pewnemu psychologowi o praktykach wychowawczych mojej teściowej to odp. miałam jednoznaczną:" proszę,bardzo proszę ograniczyć jej kontakt z Pani dzieckiem DO NIEZBĘDNEGO MINIMUM, powtarzam raz jescze do Minimum!" I ograniczam jak tylko się da a jest to bardzo trudne bo przecież mieszkamy pod jednym dachem.
Roma
2007-01-03
19:17:03
Email
Ifciu droga ciesz się kobietko, że z teściową nie mieszkasz..., że nie musisz jej codziennie znosić.. To Twoje Wielkie Szczęście....Ja jak powiedziałam pewnemu psychologowi o praktykach wychowawczych mojej teściowej to odp. miałam jednoznaczną:" proszę,bardzo proszę ograniczyć jej kontakt z Pani dzieckiem DO NIEZBĘDNEGO MINIMUM, powtarzam raz jescze do Minimum!" I ograniczam jak tylko się da a jest to bardzo trudne bo przecież mieszkamy pod jednym dachem.
Roma
2007-01-03
19:18:27
Email
Wybaczcie czkawkę;)
Atka
2007-01-03
19:21:28
Email
Roma masz absolutną rację z tym minim w takich sytuacjach ale to niemozliwe w prktyce ;) ja tez tzrymam tesciową w domu.
Roma
2007-01-03
19:22:59
Email
No właśnie jak zabronić dziecku zejść na dół do babci, kiedy się do niej wyrywa???
Roma
2007-01-03
19:23:02
Email
No właśnie jak zabronić dziecku zejść na dół do babci, kiedy się do niej wyrywa???
Roma
2007-01-03
19:31:03
Email
A w Sylwester się upiła szampanem i powiedziała mi, że jej dzieci Nigdy takie nie były [ czyt. takie ruchliwe, przekorne, konsekwentne lub jak kto woli uparte:) jak moje dziecko...tym samym przecząc swoim wcześniejszym wspomnieniom o niesfornych dzieciach i dając mi do zrozumienia, że JESTEM ZŁĄ MATKĄ.Tak tylko, że mąż już dawno mnie mnie oświecił jak to naprawdę wszystko wyglądało i jaką krótką ma jego matka pamięć..A już rozłożyła mnie na łopaty jak powiedziała, że dzieci były grzeczne bo straszyła je , że umrze i jeszcze była gotowa kłócić się ze mną, że to jest doskonały, właściwy sposób popstępowania z dziećmi...Spi......! mi cały Sylwester, który do pewnego czasu nie był zły choć spędzony w domciu z mężem...
Roma
2007-01-03
19:34:05
Email
..bez zbytnich sylwestrowych szaleństw:)Wniosek z tego taki, że wolałabym mieć jeszcze bardziej jędzowatą teściową ale na odległośc niż taka jaką..[ niby to mniej jędzowatą..] mam na wyciągnięcie ręki:((Pozdrawiam serdecznie!
Atka
2007-01-03
20:36:23
Email
Najgorsze jest wlasnie Roma to ze te nasze potworki (dzieci ;))tak jęczą i wyrywają sie do tych naszych jędzowatych teściowych. Zupełnie tak jakby za nic miały rady szkolonych psychologów ("(...)niezbedne minimum!!!(...)") i nie czytały publikacji o szkodliwych wpływach tych "anielskich istot". Ale zarzekłam sie ze zlego słowa na nią nie powiem przy dziecku (bede mogła potem powiedziec jak dziecko zacytuje mi słowa krytyki pod moim adresem wypowiedziane jej ustami: "widzisz kochany skarbie mój babcia mówiąc tak robi przykrosc mamie,a tak sie nie robi, czy słyszałas|les zeby mamusia na babcię coś złego powiedziala?" założe sie ze jej powtórzy bo dzieci takie są i nie mozna miec o to do nich pretensji. Już widze jak sie jej ulewa ze złosci... ;)))bo na złosc tesciowej należy robic w inteligentny i wyrafinowany sposób.
Atka
2007-01-04
10:50:49
Email
IFFCIA marsz mi do dzialu fotek przedstawic Szymusia! czeka już od wczoraj na mamusiną prezentację w dziale fotek pt. "Szymuś Jestem"!!!!
iffcia
2007-01-04
12:13:58
Email
Dzięki Aciu już maszeruję. Ale wysłałam Ci jeszcze jedno zdjęciatko zez kczinuf :)
iffcia
2007-01-04
12:25:51
Email
Aciu seprancko to zrobiłaś:)))) Ale wiesz co wstyd mi bo nie wiem w jaki sposób mam go przedstawić :( Czy chodzi to żebym po prostu dodała wpis od siebie? Czy jakos inaczej? Ale jak mi powiesz jak to nieomieszkam to uczynić :)
Atka
2007-01-04
12:44:11
Email
IFFCIA napisz np."Witam wszystkie koleżanki i kolegów. Jestem Szymuś ;) urodziłem sie.....(i tu data, godzina), mierzyłem aż....cm!!!, za to teraz mam ...miesiecy ...itd." IFFCIA ze chrztu wkeję zdjecie wieczorem bo miki dziś jest przepaskudny ;(
iffcia
2007-01-04
20:18:01
Email
Aciu wstyd mi głupio i w ogóle siara jak diabli ale jestem przedstawicielką ciemnoty ludzkiej. Czy ten komentarz o szymku to mam napisać jako zwykły komentarz czyli dodaj wpis czy tez jak coś kliknę to bede mogła tak zrobic że wpis bedzie na początku czyli przed zdjęciami albo przy zdjeciach???
Roma
2007-01-04
20:38:56
Email
Atka masz rację. Oczywiście, że ja też nie będę mówić żle o babci przy małym ani nie będę go nastawiać jakoś negatywnie. Po prostu ile mogę tyle zrobię, żeby jej sposób postępowania nie wpłynął zanadto na moje dziecko..Bo zupełnego braku wpływu nie uniknę.Z drugiej stony jakaby ta moja teściowa nie była ona bardzo się cieszy, że ma w końcu jakiegoś wnuczka:) i wiem, że ogromną radość jej sprawia zabawa z nim [ dodam, że dawkowania- złośliwie zresztą...] jak jest w miarę spokojny;)i jak nie musi za nim biegać.. Wiem, że ja swoim sposobem bycia bywam dla niej denerwująca bo sprawiam wrażenie takiej co to mozna ją ustawić a i tak zawsze zrobię swoje;)
Roma
2007-01-04
20:41:25
Email
Jakimy teściowymi my będziemy? Hmmmm..
iffcia
2007-01-04
20:44:48
Email
Sklerotyczka ze mnie.Zapomniałam Ci slicznie pięknie i cudownie podziękowac za fajowe wklejenie zdjęc i rewelacyjne komentarz. Dzięki :)))))))
Atka
2007-01-04
21:52:54
Email
IFFCIA ty mi nie dziekuj bo przeciągnę przez to łącze internetowe. Mi to zajęło parę minut a przynajmniej miałm coś ciekawego do roboty ;) a z tym komentarzem to nie da sie zrobić zeby to było przed zdjęciami wiec weżmiemy to całe towarzystwo - co podziwia twoje cudo - inteligentnie tzn, Napisz IFFCIA ze skoro już oczy nacieszyli tak pięknymi widokami to teraz ów przystojny blondyn chcialby sie przedstawic przyszłym synowym (i konkurentom do ich rączek też)swojej mamusi:) i po takim wstępie dodasz jego datę urodzin, wymiary...itd. IFFCIA drugim razem jak coś zechcesz wstawic to daj znac - naprawde spodabało mi sie;)
Atka
2007-01-04
21:58:20
Email
ROMA to ty przynajmniej dajesz jej chwilowe złudzenie ze ma coś do powiedzenia a dopiero potem robisz po swojemu. Ja nie umiałam sobie nigdy odmówić radosci jaką miałam widząc ją kiedy odrazu przedstawiałam swoje pbiekcje.No, ale przejmę jednak twoją praktyke - bo na tym "wózku" daleko nie zajadę. A co wspólnych zabaw dokształcających z babcia - przykro mi ze taka jędza ze mnie ale krew mnie zalewa jak na to patrzę...i juz sama nie wiem czy to dlatego bo sam świety by starcił cierpliwosc czy z już czystej przekory...
venuss
2007-01-06
12:04:31
Email
Moja tesciowa powiedziała ze nie bedzie zajmowac sie wnukiem bo dzieci sa dla niej zbyt absorbujące. Kedy mimo to została na pól godziny z moim synkiem kiedy miał pótora roku, dziecko spadło z 20 drewnianych schodów. Na szczescie mu sie nic nie stało! poobijal sie tylko i przestraszyl. Dzis synek ma 12 lat i od tamtej pory ani razu nie został pod opieka tesciowej. Natomiast druga babcie kocha ponad wszystko i odwiedza ja co tydzien:) Pozdrawiam V.
Atka
2007-01-06
13:38:14
Email
Chciałabym też usłyszec od tesciowej ze dzieci są zbyt absorbujące, ale to nie ten typ. Moja urządziła nawet sobie pokoik tylko dla siebie i małego. Narazie nie korzystali jeszcze z niego.Nie dalam im takiej okazji.Mam jakies wewnętrzne opory.
Roma
2007-01-08
23:29:52
Email
Uprzedzenia są złą rzeczą ale czy czasem nie jest to raczej przewidywanie pewnych złych zdarzeń...
Roma
2007-01-08
23:36:15
Email
Raz mały zaczął się krztusić bo miał paskudny kaszel i babcia nie wiedziała co robić, zaczęła go przytulać i pokazywac zabawki..Dopiero ja , która własnie weszłam do domku wzięłam go główką w dół i zaczęłam klepać po pleckach, żeby odkaszlnął. Był cały czerwony i nie mógł oddychać...A ona do mnie wzburzona, że co tak chodzę z tym dzieckiem!!! Przerosła ją własna niemoc.I nie chcę mysleć co byłoby gdybym nie wróciła na czas.Wypiłam wtedy mocna melisę i ryczałam jak bóbr...Ale to nie znaczy, że nie zostawiam synka pod jej dłuższą opieką, zostawiam bo jestem czasem zmuszona.
Atka
2007-01-09
15:52:49
Email
JA próbowałąm(głównie dlatego ze o to tak zabiegała)ale wynosiła go z goła główką do słonca (poparzyło mu pod wiekami skóre), dawała oranżade, chciałą dawać mu spróbowac smażonych rzeczy (miał wtedy nie całe 6 mies.)Poza tym Roma ty zostawiałabyś małego na noc w pokoju tesciowej pietro niżej bez wiekszej potrzeby tylko dlatego ze ona też chce z nim sypiac?
Roma
2007-01-10
15:00:32
Email
Atka,pewnie, że nie..Miałam na mysli to, że ja czasem jestem po prostu zmuszona do tego, żeby synka zostawić pod jej opieką...ćhocbym wolała nie bo co innego byc z dzieckiem w jej towarzystwie a co innego zostawią ją samą z dzieckiem i tym samym dawać jej wolną rękę.. .Kiedyś zauwazyłam, że świece na jej świeczniku są dokładnie ze wszystkich stron pogryzione...Kto wie czy to własnie nie wtedy miały miał ostra biegunkę ale to tylko przypuszczenie....Pozdrawiam Cię serdecznie i Twojego brzdąca!
rozi
2007-01-12
12:20:25
Email
:) świetny temat!jestem straszna synowa,bo nie dosc ze zawsze jak pojedziemy razem do tesciowej to maz zawsze sie z nia kloci a gdy jest sam to nigdy:)zle wychowyje dzieci przezemnie choryja, jestem nierobem bo nie pracuje (mala ma 1,5 roku)w domu mam brud, nie gotuje co dzien obiadkow mezowi(on czasem woli zjesc pizze)no i najgorsze wygladam lepiej od niej i teciu za mna przepada. mam przechlapane!!
Atka
2007-01-12
17:53:16
Email
ROMA z tymi swieczkami to było swietne;)podejrzewam ze masz racje;) moj Mikolaj obcyckał zabawki i grzechotki od psów tesciowej;) bo tam psy maja swoje zabawki. Poinformowano mnie ze mam sie tak nie przejmowac bo po pierwsze psy są zdrowe a po drugie jeszcze nie jeden raz bedzie taka sytuacja ze z jednej miski bedzie dziecko z nimi jadło jak zechce...ROZI faktycznie przegiełaś - ja mogłaś jej to zrobić zeby wyglądać lepiej od niej! musisz się koniecznie "zapuscic".
sylwia
2007-01-12
20:46:39
Email
To widzę, że nie jestem odosobniona. Moja teściowa uważą, że nic nie robię w domu, bo nie obgryzam paznokci i w przeciwieństwie do niej mam długie i zadbane. A jak pomaluję na czerwono, to juz na pewno kurtyzaną jestem :)))
katka
2007-01-12
21:26:04
Email
A jest ktos kto lubiswoja tesciową?Moja niby nic nie robi,nie wtraca sie itp. Ale jakos mnie odpycha i uwazam ja za osobe,która nie potrafi zrobic czegos ze swoim zyciem. I czasami moglaby sie wtrącić,pomóc z własnej woli,a nie tylko jak sie ja poprosi. I oczywiscie nasze dzieci sa niegrzeczne,a drugi wnusio zawsze cacy.
aneta76
2007-01-12
23:18:11
Email
A moja córka jest wg teściowej dzikusem, bo nie chciała pozować przez pół godziny fotografowi wynajętemu przez jej mądrą rodzinkę do robienia zdjęć na jej drugich urodzinach...
Roma
2007-01-13
12:10:56
Email
Rozi..ja też mam niby brud w domku;) ale się nie przejmuję bo mieszkam z tesciową pod jednym dachem i widzę , że nie jest z niej znów taka czyścioszka, no w granicach normy rzecz jasna.. Atka, no niezle skwitowali sprawę z tymi zabawkami psów..Też mam niestety..podobny problem. Podobny bo dotyczy kotów i ich karmy, którą chowają tam gdzie mój sprytny Patryko bez trudu się dostaje.Miał raz w buzi kawałek karmy w kształcie rybki.
Atka
2007-01-21
14:43:13
Email
BOŻE, JAK JA MARZĘ W TYM NOWYM 2007 ROKU O: 1). Popołuniowej herbatce i ploteczkach z teściową, ktora bedzie mi powtarzała jak to czekała przez cały dzien na tą chwilę i pogra ze mną w karty 2). Teściowej, ktora powie mojemu dziecku jaką to ma wspaniałą matkę 3). Teściowej, która zaprosilaby mnie na babski spacer albo zakupy a potem szalałybyśmy w łazience robiąc sobie domowe SPA, szorują pley i czytając gazety w wannie do poźna w nocy ... wiem!...zaszalałam z tymi rewelacjami...A, WY DZIEWCZYNY??? nie marzyłyście? no!!! pochwalcie sie własną wyobraźnią, co do przemian naszych mamuś w tym pięknym, nowym 2007 roku... ;)
Kasia:)
2007-01-21
18:48:10
Email
A ja tak po cichutku marze zeby moja tesciowa nie musiala zamieszkac ze mna.....w tym tyg zmarl tesc zostawiajac je bez srodkow do zycia z kredytami pod hipoteke na taka wartosc,ze po sprzedazy mieszkania nie wiem czy starczy na M1 :(
venuss
2007-01-24
09:02:03
Email
Atka a ja marzę tylko zeby moja moherowa tesciowa dała mi spokój, zeby przestała gadac ze za mało do koscioła chodzimy, ze pójdziemy do piekła itp. Wykształcona kobieta, mieszkamy w duzym miescie, a ona zachowuje sie jak dewotka ze srednioweicznej wioski... nie dajmy sie stłamsic:)pozdrawiam wszystkie synowe!
Atka
2007-01-25
19:19:58
Email
;)))))))
Goga66
2007-03-19
13:16:15
Email
Pobiłam wczoraj chyba wszystkie niesforne synowe w niesforności :(!!! Jak już pisałam, moja teściowa normalna nie jest. Doradzała mi kiedyś nieposiadanie dziecka. W przeciwnym razie (tj. jeżeli zdecyduję się na dziecko wbrew jej radom)zabierze swojego syna do siebie, bo inaczej nie będzie się wysypiał. Przez lata tolerowałam jej "dobre rady", ktore doprowadzały do kłotni między mną i Robertem. Machnęłam na kompletny brak pomocy, kiedy miałam problemy z mężemi w ogóle kompletny brak pomocy. Wkurzałam się ale nie wymawiałam jej, że jest chorobliwą egoistyczną egocentryczką skupioną na sobie, która przenigdy nie słucha, co sie do niej mówi tylko kontynuuje swój monolog przekrzykując otoczenie (nawet na swoich przyjęciach). Wszystko wytrzymałam ale wczoraj nie wytrzymałam.
Jak to się zaczęło:
Postanowiła wczoraj przyjść żeby sie poradzić Roberta w sprawach majątkowo-rodzinnych. Ja miałam posiedzieć pół godziny i urwać się na spotkanie w muzeum. Gdy tylko weszła zaczęła wyrzucać z siebie potoki słów - kompletnie idiotycznych, nerwowych, agresywnych. Atmosferę skwasiła w sekundę ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Zuza patrzyła na nią z lękiem (rzadko u nas bywa więc jak na nieznaną osobę na dodatek rozsiewającą nerwową atmosferę). Kłóciła się z Robertem gadając bzdury. Bo ona niby o coś pyta czy chce sie radzić ale z góry wie swoje i nie słucha chociaż zazwyczaj nie ma racji i naprawdę gada głupoty typu, że zona to nie rodzina i nie dziedziczy. Ja już zaczęłam być podrażniona ale postanowiłam dzielnie wyjsć. Poprosiłam Roberta, żeby sie zajał Zu. Ale Zu już była w dużym stresie. Więc jeszcze chwilę siedziałam i chcieliśmy spróbowac powtórnie gdy zaczęła krzyczec, że ona też ma prawo wziąć Zu na kolana - mam prawo, mam prawo... Czułam, że i tak nie wyjdę już do muzeum więc posadziłam jej dziecko na kolana i powiedziałam - niech mama ją zabawi. A ta do Zuzy - CIU CIU CIU (szkoda, że nie cip cip cip jak do kury!!!) Zuza już w lekkiej histerii dostała histerii kompletnej. Ja do teściowej: skoro mama lepiej niż Robert umie zabawić Zuzę - proszę bardzo, bo ja wychodzę. To ona znowu do wyrywającej się wnuczki - ciu ciu ciu. Zuza zaczęłA WYć. Kompletnie mnie to rozsierdziło więc mówię: mamo, Zuzia ma prawie dwa lata i po polsku rozumie! Teściowa na to, że nie zna tak histerycznego dziecka. Więc jej powiedziałam, że chyba zna mało dzieci. No i teściowa wtedy, że podobno na nią krzyczałam kiedy dzwoniła. A było to tak, że zadzwoniła i jak zwykle wygłaszała monolog zadając to samo pytanie z 10 razy. W końcu po prawie godzine ja głośniej od niej (ona mówi głośno) powiedziałam - niech mama przestanie mówić i posłucha chwilę jeżeli chce znać odpowiedź na to pytanie. No więc ciskała się u nas przysięgając na Boga, że ja jej zrobiłam to czy tamto. W końcu powiedziałam jej, że kłamie i jeżeli przysięga przy tym na Boga, będzie się smażyć w piekle :) Nic to nie pomogło. Adrenalina sięgnęła mi zenitu kiedy powiedziała Robertowi - dziwię Ci się bardzo, że jeszcze z nią jesteś. Wtedy coś we mnie pękło i wygarnęłam jej po kolei prawie wszystko. Powiedziała, że starała się mnie lubić więc odrzekłam, żeby się już tak nie starała, bo ja jej nie lubię i nie polubię. Na co ona, że raczej widywać się nie będziemy, na co ja, że na pewno widywać się nie będziemy. Ubrałam rozdygotaną Zu i poszłam do kawiarni na spacer, bo padało a nie chciałam jędzy wyrzucać z mieszkania. Robert mnie poparł chociaż miałam lekkie wyrzuty sumienia.
Goga66
2007-03-19
13:19:03
Email
To wszystko w dużym skrócie ale i tak przepraszam, że takie długie. Pozdrawiam niesforne ale i te, które miały szczęście do fajnych drugich mamuś.
Kamila
2007-03-19
13:36:50
Email
Goga, wiem co czujesz... czasem się zastanawiam, czy są normalne teściowe na tym świecie? Ja do tej pory nie potrafię się z moją porozumieć... ale słycham jej, robię swoje i na razie jest ok. Choć ostatnio (przez paciorkowca) o mało nie przeszłam załamania nerwowego! ONA WIE LEPIEJ... wciąż to słyszę... Gosiu, całe szczęście, że nasi mężowie stoją za nami murem! Gdyby nie to, byłoby już podejrzewam po małżeństwie... piszesz, że nie wspierała Cię, gdy mieliście problemy.. u mnie było to samo. Przechodziliśmy bardzo poważny kryzys, oparło się to nawet o złożenie przeze mnie pozwu rozwodowego do sądu... moja teściowa nie ruszyła palcem, żęby nam pomóc... choć czasem myślę, że to może dobrze, bo z jej podejściem do pewnych spraw, wylądowałabym w wariatkowie. Myślę, że dobrze zareagowałaś. Dlaczego jak ona Cię obraża, masz siedzieć cicho i spokojnie słuchać jak obrzuca Cię oszczerstwami?! Musimy się bronić.. Trzymaj się Gosiak, ZU jest najważniejsza i tymi głupimi babami nie mamy się co przejmować!
Goga66
2007-03-19
13:43:43
Email
Dzięki Kamilu za wsparcie. U nas też już pozew był w sądzie. I też myślę, że może dobrze, że się nie wtrąciła w końcu :) Trzymaj się cieplutko :)
Kamila
2007-03-19
13:55:27
Email
Goga, jeśli możesz odpowiedz... czy Zu już była z Wami jak mieliście te straszne przejścia? Nie stresuj się głupią babą, nie przeproszę za wyrażenie, bo jest głupia! Tak samo jak moja... nie dość, że dzisiejsze czasy są tak trudne w wychowywaniu dzieci (psychicznym), że trzeba walczyć o przetrwanie w pracy, żeby później utrzymać rodzinę... to one tak nas wspierają... zamiast się cieszyć, że mają zdrowe wnuki, że ich mężowie są szczęśliwi... one po prostu robią to z zazdrości... zazdrości o swoich synów... tak ostatnio stwierdził mój mąż... myślę, że to prawda. Goga, uszy do góry, przede wszystkim GŁOWA DO GÓRY jak przyjdzie znów "mamusia" i... uśmiech od ucha do ucha, ale nie złośliwy, tylko szczęśliwy, że mamy zdrowe i cudne dzieci i jakoś to życie nam się układa pomimo wsześniejszych niepowodzeń :)
Goga66
2007-03-19
13:59:46
Email
Zuzy jeszcze nie było. Ale co do wczorajszej kłótni. Paradoksalnie ociepliła dodatkowo nasze stosunki - moje i Roberta :)
Basia.26
2007-03-19
14:56:20
Email
Goga ale jej pojechałas "po sandalach" :) a niech ma, dzieckiem nie jesteś, jako kobiecie doroslej szacunek ci sie nalezy. ja czsem trace cierpliwość do teścia, bo ten zawsze poprawia coś jak ja zrobię... ubiorę Milka, to on po swojemu poprawia mu sweterek, rękawki, sznurowadła..... wyciera buzię , pomimo, ze ja to pred chwilą robiłam. zwraca mi uwagę, że podaje Miłkowi za małe... za duże porcje na widelcu.... za mało, za duzo picia... nie w tej chwili co trzeba.... no czasami to już mam dość. a jak ja mu mówię, że założył mu czapke tak, ze teraz dziecko ma uszu pozaginane to stwierdził, że glupotami sie przejmuje i jestem przewrazliwiona.... potem złośliwie mi zwracal uwagę "Basiu nóżka mu się zagieła (siedział maly na podlodze) zobacz, bo może mu się krzywda dzieje"... i tak non stop... kiedys się z Miłkiem bawił i nie zlapał go jak ten przetoczył się po jego brzuchu i twarza upadł na panele. dziecko oczywiście sie rozpłakało, ale nie dla tego, ze się uderzyl, tylko ja- przewrażliwiona-za szybko na to zareagowałam.... już nie wspomne o tym, że jak go karmiłam piersią to niemal chciał mi cycka poprawiac, żeby mały się nie udusił...... podsumowując to spoko z niego teśc, ale przy wnuku dostaje małpiego rozumu... i oczywiście ON TO ZROBI NAJLEPIEJ...
polishgirl
2007-03-19
16:22:45
Email
O rety, Goga jak czytam to co piszesz o teściowej, to normalnie jak z jakiegoś filmu, nie myślałam że takie teściowe istnieją. Współczuje Ci zyczę wytrwałości. Żeby tylko jej zachowanie nie wpływało destrukcyjnie na stosunki Twoje z Robertem, bo to wtedy byłoby najgorsze. Lepiej faktycznie trzymać sie od niej z daleka.
Goga66
2007-03-19
16:39:41
Email
Na razie wczorajszy atak teściowej nawet poprawił nasze stosunki. Doceniłam to, że stanął po mojej stronie, mimo, że przecież przykro mu bardzo było. To w końcu jednak jego matka
Goga66
2007-03-19
16:47:46
Email
Ona nawet nie jest wzorcem typowej wrednej teściowej, bo ma w nosie innych ludzi. Udziela mnóstwo rad ale nic nie robi bo jest zbyt egoistyczna i leniwa. I teraz już stara. Ale ona jako człowiek jest upiorna. Wyobraź sobie osobę, która nawet na swoich przyjęciach nie słucha o czym ludzie mówią, bo interesuje ją tylko, kiedy bedzie mogła dorwac sie do głosu i skoncentruje wszystkich na swoich problemach. zawsze ją coś bolało, ludzie byli źli, trzeba było zakładać 100 zamków do drzwi, bo okradną, robotniny zrujnują jej łazienke, sprzataczki okradna. Tapicer, który jej naprawiał meble a potem był u mojej mamy powiedział, że nigdy już do tej pani nie przyjdzie, bo nic tam nie da się zrobić, bo ona śledziła każdy jego ruch, nie odstępowała go na krok i zamęczała. Kiedy mój brat lezał w szpitalu spytała mnie jak się czuje. Kiedy otworzyłam buzię żeby odpowiedzieć , już odwróciła się tyłem do kogoś gadając bez przerwy. Trudno to słowami przekazać
aneta76
2007-03-19
21:36:56
Email
Goga,czy my mamy może wspólną teściową???
Goga66
2007-03-20
10:25:19
Email
Aneto, to współczuję - myślisz, że aż dwie takie chodzą po świecie?!!! Strach o tym pomyśleć!!! :)
aneta76
2007-03-20
10:54:55
Email
Tak,myślę, że chyba tak, aż mi się nie chce o niej pisać... Najważniejsze są jej choroby, problemy sąsiadek, wszyscy robią wszystko zle, ona jest najbardziej inteligentna na świecie, ja byłam zła synową, ponieważ jak braliśmy ślub to dopiero zaczynałam studia, zresztą tak samo, jak jej syn, natomiast ona nie skończyła ich wcale... Szkoda słów na to wszystko... Jedno pocieszające, że nie bywa u nas częstym gościem z powodu swojego lenistwa oczywiście. Bywało,że jedyną wnuczkę jedynego syna widywała raz na pół roku i to wtedy, kiedy my ich odwiedziliśmy.
Goga66
2007-03-20
11:49:01
Email
Mojej nawet problemy sąsiadek nie obchodzą i raczej mało problemy dzieci. Jest maksymalnie skoncentrowana na sobie. Problemów otoczenia nie zna, bo przecież nigdy nie słucha
pinkie
2007-03-20
11:50:47
Email
Z Waszymi tesciowami to możnaby niezły serial komediowy nakrecić...
Goga66
2007-03-20
11:57:48
Email
też tak myślę. Wolałabym jednak nie grać w tym serialu;)
pinkie
2007-03-20
12:08:00
Email
U nas jest podobnie, choc nie tak drastycznie
Moja ostatnia rozmowa z teściową (fragment):
Ja: -Tomuś ma znowu jakies palmy alergiczne, już nie wiem, co mu mogę podawać, a co nie
T: -A ty kupujesz takie gazety o dzieciach ? (tesciowa jest maniaczką gazet kobiecych)
Ja: - nie, mam przecież dobrą książke i poza tym dużo czytam w internecie
T: - no, u nas jest tyle gazet, kupowałam Ewie (jej druga synowa - dzieci 8 i 6 letnie), to mogłaby Ci przesłać
Ja: - ale już sa pewnie nowsze teorie, poza tym ja nie lubię tych gazet, bo w każdej pisze co innego, nierzadko głupoty, a ja sobie w internecie wszystko znajdę i to w naukowych opracowaniach
T: - to może powiem Ewie, zeby ci przesłała
Ja: -ale po co????? Żeby mi jeszcze tu miejsce zajmowały???
T: -ale te gazety sa bardzo fajne...
Ja: MAMO, GAZETY MI NIE SĄ POTRZEBNE
T: ale mogłabys sobie poczytać o alergiach...
o jeeeeessuuuuu . A potem zaczeła opis natury, czyli jaka u Was pogoda , "...bo u nas to wiesz co???" Bardzo porywający wykład o pogodzie... Rozmowa o pogodzie jest bardzo ważna, nawet jak się dzwoni na pare sekund, zeby przekazać coś bardzo ważnego, od razu pada pytanie: "a jaka u was pogoda? Bo u nas to..."
pinkie
2007-03-20
12:25:28
Email
A jak dzwoni ok 21-ej i mówi: MAM KARTE NA 90MIN, TO SOBIE MOŻEMY POGADAĆ... to nogi się pode mną uginają- własnie chciałam się wcześniej położyć... Najczęściej, to wyłączam na wieczór telefon, bo po prostu nie mam siły. Można porozmawiać 15-20min, ale 90??? Znam już wszystkie rodzaje opadów w Chicago...
Goga66
2007-03-20
13:53:13
Email
Pinkie - moja ma darmowe rozmowy po 18.00!!! ale jak mi się wyświetla w telefonie to nie odbieram i z głowy :))) No i Twoja ma podstawową zaletę - jest DALEKO :))
pinkie
2007-03-20
14:10:38
Email
hahhahhaaaaa, to prawda, podstawowa zaleta! Ale czasami czuje na plecach jej wydłuzone przez ocean macki...
pinkie
2007-03-29
11:17:33
Email
kupiłyście już? Może sie przydac na święta...

Kamila
2007-03-29
11:20:32
Email
HA HA HA, ale się uśmiałam! Biorę cały karton! Na sprzedaży tego PRZYSMAKU możnaby zbić fortunę! Biznes roku!
sylwia
2007-03-29
15:23:06
Email
Dziewczyny, gdzie takie sprzedają? Czy jest sprzedaż wysyłkowa?:)))
Kasia:)
2007-03-30
20:23:22
Email
Hehe rewelacja,dwa kartony poprosze!!!! :)
Joanna26
2007-04-03
21:43:19
Email
Pinki,jestes swietna,ale sie usmialam!!!!:):):):)Ja nie kupilam,ale tesciowa??!!!kto wie!
Joanna26
2007-04-03
21:46:02
Email
Tez jestem niesforna synowa (choc nie mamy slubu - zreszta w duzej mierze dzieki mamusi mojego ukochanego wlasnie),ale obiecalam sobie,ze pisac o tym nie bede,zeby sie nie nakrecac.Przemawia do mnie bardzo zdanie: naszymi prawdziwymi wrogami sa nie ci,ktorzy nas nienawidza,tylko ci, ktorych my nienawidzimy.No wiec staram sie jej nie nienawidziec:)Nasza Dzidzia (trzy tygodnie:):):):) skutecznie odsunela mysli o czymkolwiek innym na inny plan.Milosc milosc milosc:):):)
Kasia:)
2007-04-04
07:30:44
Email
Joanno26 WITAJ!!!! I gratulacje z okazji narodzin malenstwa,niech Ci sie zdrowo chowa!!!!
noemi
2007-04-04
09:26:53
Email
ja tez się podłączę:) żalić się jeszcze nie będę, ale czuję, że niedługo wybuchnę. póki co, zaczęłam wybuchać w domu. dzieci dodaja sił:)
Kasia:)
2007-04-04
09:36:19
Email
Ja myslalam ze padne jak mi tesciowa po chyba 3 miesiacach powiedziala ze powinnam spalic pokarm skoro mi piersi puchna i przeniesc mala do drugiego pokoju-ledwo sie powstrzymalam zeby jej nie powiedziec ze spoko jak mi w nocy bedzie latac mala lulac,dawac smoka i przynosic do karmienia....no ale czesto bywa ze jak ktos widuje dziecko raz na 2 miesiace to ma takie dobre rady....
pinkie
2007-04-04
11:16:33
Email
Joanno, ładnie powiedziane to o wrogach. Jest kilka takich madrych powiedzeń o wrogach, np "Przyjaciół trzymaj blisko, ale wrogów jeszcze bliżej", "warto się uczyć i od wroga" , "twój największy wróg drzemie w tobie"(czy jakoś tak...) i moje ulubione: "poznaj swojego wroga"
Joanna26
2007-04-04
14:53:16
Email
Jesli moja tesciowa to moj wrog, to oby byla jak najdalej i niczego sie od niej uczyc, wrrrr!!!:);) Ech, pewnie nie jest taka najgorsza, po prostu bardzo rozna ode mnie i tyle...
Goga66
2007-04-04
15:04:42
Email
Noemi, jeśli mogę coś radzić -lepiej powiedz kobiecie wprost niż napadasz na męża. A z mężem potem ciepło i spokojnie o tym pogadaj, co Cię razi i boli. Ja tak robiłam - telefony teściowej odreagowywałam gadając Robertowi na jego matkę. W czasie kryzysu bardzo to się na mnie mściło, bo wypominał mi różne rzeczy, które się wtedy mówi, bo przyznał, że bardzo go to bolało, bo to jednak jego matka (i co z tego, że czasem jej nie znosi). I powiedział mi jedną rzecz - jak masz coś do niej, to sama jej mów. I ostatnio sama jej powiedziałam :))) I wtedy znalazłam w nim poparcie. Ale wiem, że to łatwo się radzi a człowiek nie wytrzymuje i huzia na męża, jak ta jego matka jest....
Migotka
2007-04-04
15:21:57
Email
Wiecie co babki..no moja teściowa dziś rozbawiła mnie maxymalnie...mieszkamy malutka uliczkę od siebie,dosłownie 15 minut drogi,przychodzi bardzo czesto(zaczęto !!)i dziś listonocz przyniósł mi kartkę swiąteczną od mojej tesciowej....ta to ma pomysły....hahahahaha
Strona 6 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum