szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - KLUB NIESFORNYCH SYNOWYCH


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 21 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, następna
Napisano: Treść:
sylwetka
2006-01-24
Email
Witam wszystkie synowe świata i zapraszam do Klubu Niesfornej Synowej Kórakolwiek z Was: 1)nastawia męża przeciwko jego całej rodzinie 2) uważa tylko swoją rodzinę 3)dąży do zerwania pępowiny syna z matką(on sam tego chce) ...)wpisz swą wadę melduj się wpis gratis wysłucham każdej skargi Pozdrawiam S.
Goga66
2007-06-26
21:00:49
Email
Kamilo - faktycznie - dla mnie też by było - albo ja albo ona. Co to za przyjemność i wypoczynek? Toć to jakiś koszmar rodem z najgorszego horroru
Magdalenka
2007-06-27
01:50:12
Email
kamila, z zapartym tchem sledze twoje boje z tesciowa i jej coraz bardziej absurdalne pomysly. na moje oko wychodzi ze inaczej sie od niej nie odczepisz jak tylko sie po prostu poklocac z nia na powaznie zeby sie obrazila na dlugi czas. z tego co widac ona jest chyba ograniczona umyslowo. bardzo wspolczuje wszystkim dziewczynom meczacym sie z tesciowymi. ja podejrzewam ze gdyby moja mama mieszkala blizej to wlasnie ona mialaby rownie rewelacyjne pomysly, ale matce mozna wiecej powiedziec i sie nie obrazi i jeszcze zrozumie moze... taka mam nadzieje. ostatnio wpadla na pomysl zebym julke (ma poltorej roku) wyslala do nije razem z wujem ktory leci do polski w odwiedziny (ja mieszkam w stanach). dodam ze wujek ma 60 lat im jest chory a jula go wogole nie zna. byla zdziwiona ze sie nie zgodzilam, ale nie prostestowala wiec mysle ze to tylko taki pomysl pod wplywem naglej tesknoty bo jeszcze nie widziala wnuczki.
Kasia:)
2007-06-27
08:21:20
Email
Kochane,wspolczuje ale musze Wam przekazac nowine,moja tesciowa dzisiaj wyjezdza-wyprowadza sie na drugi koniec Polski :)Zobaczymy sie pewnie najwczesniej wiosna albo latem,bo zapewne nie bedzie tu czestym gosciem a i dla nas podroz z dzieckiem ponad 600 km nie bedzie zachwycajaca....Tak ze moj biedny mezus zostaje praktycznie bez "rodziny"...Najlepsze to to ze tesciowa nie wykazala ani odrobiny zalu ze zostawia tu synka i wnuczke :)ale co tu wymagac....
Basia.26
2007-06-27
08:28:46
Email
Kamila ja zaczynam mieć to z moją mamą,budowa już drugi rok trwa, a ona nagle zapałała miłością do mojej działki. na okrągło wyrywa chwasty, które odrastają, bo nic innego tam nie siejemy, z pozostałych pustaków montuje stoły, stołeczki, cuduje na całego, już 3 razy przenosiła kartony z płytkami, namiętnie zamiata budynek, ustawia łóżka, które dla górali od wykonczeniówki przywiexlismy. na te łóżka mój mąz połozył nieposkładany stół, żeby goście od elewacji, którzy przychodzą dziś, nie siadali w brudnych ciuchach na te łóżka. na następny dzień przychodzimy- ława poskładana... łóżka poprzestawiane, moja mama wszystko chce ozganizowac, tak jakby ci górale nie umieli sobie sami roboty zorganizować. normalnie już czasem to dostaję goraczki. sidzi ostatnio na tej budowie nawet do 23.30, potem żeby nik nie widział, wynosi tylem jakies wory, do samochodu ładuje (śmieci jakieś) no paranoja, z tego całego kombinowania zapomniała bramy wjazdowej na noc zamknąć... ostatnio to nawet do Miłka na godzinę czy dwie nie może przyjść, bo "jest potrzebna na budowie"... a tam nikogo nie ma, bo czekamy na ekipy.... no i chyba najnormalniej na świecie muszę ją poprosić o oddanie MOICH kluczy od budowy, bo mnie sa niezbędne i tyle...
Joanna26
2007-06-27
09:51:18
Email
Kasia,szczere gratulacje:) Kamila,wyrazy wspolczucia, szczegolnie ze wzgledu na Kinie.Twoja tesciowa jest najwyrazniej nieobliczalna i niebezpieczna dla dziecka!:( Basia,a nie sadzisz,ze mama poczuje sie odrzucona i niepotrzebna?
Magdalenka
2007-06-27
13:54:46
Email
hmmm... tesciowej w takiej sytuacji by sie zabralo klucze i by sie czlowiek nie przejmowal ze sie moze poczuc odrzucona, a mamie ma to ujsc na sucho? basia, badz twarda! mamy tez casem potrafia dac popalic. wiem cos o tym.
Basia.26
2007-06-27
19:28:15
Email
eee, dziewczyny:) moja mama nie jest zła:) po prostu czasem nagle zapała nieokiełznaną miłościa do czegoś i nijak nie idzie jej tego wybić z głowy:) dzis sobie przypomniala o swojej działce i mówi mi, że tak ja pochłoneła moja budowa, że u niej wszystko pozarastalo i teraz musi u siebie zrobić. ja dziękuję Bogu, że ma tyle siły, że jest zdrowa, zaradna, pracowita. cieszę sie, że tak mi pomaga i pocichu liczę, że jak już będę zakładala ogród to mi w tym pomoże i dortadzi, bo zna się trochę na tych rzeczach. za to nie lubię jak np u mnie pracownicy nosza pustaki, sprzątają plac i wtedy ona wkłada spodnie robocze i robi to samo co oni, ale 2 razy szybciej... albo zamiast z tatą iść na spacer czy na działkę to ona do 23 siedzi u mnie i wyrywa chwasty z wielkiego pobojowiska dookoła domu. a najlepsze, że wmawia sobie, że trzeba coś na budowie robić, żeby tata widział, że jest zainteresowanie... no rety- budowa trwa 2 lata i nagle się zmartwila 2 tyg temu co tata myśli;) w sobotę jedzie na wczasy, wezmę wtedy od niej klucze, a po powrocie razem z nia bede jeździla, maluch się wybiega, a ja ją potem zwinę do domu o ludzkiem porze;)) nigdy nie bylam wobec mamy arogancka ani nic z tych rzeczy, ale czasem ją sprowadzam na ziemię i mówię, że ty jak juz sie za coś zabierzesz to koniec;)) i zazwyczaj łapie o co biega ;) bo czesto sobie znajduje robotę bez sensu, jak te stołki i stolik z pustaków... no po co to... nie dość, ze nikt tam nie przyjeżdza poza robotnikami, to po dwóch dniach to wszystko rozebrali i cześć pustaków wzieli na inna budowę... no i moja mama ma duuużo takich własnie zapedów, naharuje się nie wiadomo po co. a pokusze się, opowiem jeszcze o mojej teściowej. to dobra babeczka, super, ale niestety bardzo chora od 3 lat. i moja mama nagle w lutym tak się wczuła w rolę, że non stop wymyślała co tu teściowej kupić, co jej pomóc, a może dwie pary dresików, żeby łatwo jej było ściągac, a podkoszulki, a basia jedz i kup takie fajne spodnie są... a w LIDLU jest taki super kibelek przenosny, a może jej się przyda... kupić?? jakby co to powiemy, ze to NASZ WSPÓLNY i puszcza mi oko... dopiero jej wytłumaczyłam, ze ona wszystko ma, że podkoszulki to jej może kupić, przydadza się, ale wszystko ma... a kibelek... no na co jej... to mama mi powiedziała, że bedzie z nami jeździć na działkę, siedzieć, a potem z nami wracać... dziewczyny moja teściowa jest teraz na wózku, potrzebuje tyle samo opieki co mój mały Milek, ja jade na działke na 2 godz, a moja mama chce brać teściowa i dla niej kibelek... no jakbyście się czuły, jakby ktoś po was wylewał fekalia z takiego kibelka. ja mam bardzo młoda teściową, ona sie czuje zakłopotana. jakby teść z nami jechał to ok, ale tak to teściowa nie pojedzie, a mojej mamie to cięzko czasem wytłumaczyć. ona chce dobrze, ja wiem, ze ona to teściową by tam zawiozła, 3 razy do ustępu zaprowadziła, pomogła zjeść, obwiozła po działce i jeszcze zrobiła by 2 razy tyle na działce co ja.... ale.... no czasem trzeba dac sobie spokój...
Magdalenka
2007-06-27
21:05:49
Email
basiu, moj tata ma 80 lat a mama 73, mieszkaja sami i maja takie pomysly ze sie wlos na glowie jezy. moja mama jak wpadnie w wir sprzatania to pucuje wszystko lacznie ze scianami. ja mieszkam zbyt daleko zeby do niej pojechac i jej pomoc a poza tym na razie jest to wykluczone, a ona sobie nie da przetlumaczyc ze jak juz tak bardzo chce sprzatac to niech sobie rozlozy na pare dni a nie wszystko na raz. moj tata mial w zeszla zime wylew i byl w bardzo ciezkim stanie, to cud ze wyszedl z tego no i teraz sam jezdzi samochodem, traktorem (moi rodzice mieszkaja na wsi) do lasu i nie da sobie przetumaczyc ze mu nie wolno. moj tato tego samego dnia po wyjsciu ze szpitala zabral sie za odgarnianie sniegu. oni czasem takie numery wywijaja oboje ze mnie po prostu zatyka i nie moge z siebie slowa wydusic ze zlosci na ich beztroske by nie rzec glupote, im sie ciagle wydaje ze maja po 50 lat i swiat uniosa na barkach. rozumiem cie bo wiem jak wyglada zycie z hiperaktywnym rodzicem, tyle ze ja to mam w podwojnmym wydaniu. pozdrawiam!
pinkie
2007-06-28
10:51:01
Email
:) moja mama (68 lat) jak nie ma co robic to idzie na działkę (mają jeszcze działkę, mimo ze ogródek pod domem) i zbiera do słoika stonkę z ziemniaków. A ojciec (73) w lato od 3-4tej rano kopie w ogródku. Oprócz tego sam maluje elewacje domu i domów sąsiadów, naprawia dachy itp. Ma pęknietą czaszkę i chore stawy. Mama tez jest schorowana, ale robi niewyobrażalne ilości przetworów, zeby obdzielić siebie i czwórkę dzieci. Zbierają wiśnie, śliwki i jabłka z ogródka i rozdają znajomym, sąsiadom. truskawki też , czasami coś sprzedadzą, ale przeciez wiecej kosztuje ta produkcja niż się na tym zarobi. To chyba takie pokolenie, co bez roboty - gnije. Nie śmieję się z nich, tylko podziwiam. Bo ja nie mam siły na nic, jak wrócę z pracy, tobym większość czasu w łóżku z książką przelezała
Joanna26
2007-07-11
08:27:23
Email
Czesc synowe.Dawno watku nie bylo,niestety musze go odswiezyc...Jestem zalamana:(Powiedzcie mi,jak przelamac w sobie obezwladniajaca niechec do kogos?Kogo z roznych wzgledow czasami trzeba niesetety widywac, sluchac, jesc jego (jej...) potrawy i w ogole- znosic go? Nie cierpie swojej tesciowej.Tak sie zlozylo,ze w niecale dwa tygodnie bylismy u niej trzy razy.Wczoraj wrocilam chora.Nie trawie jej,nie znosze tam jezdzic, siedziec z glupim usmiechem na twarzy i jej sluchac. Nie cierpie wszystkiego, co ona soba reprezentuje, jej fobii, kompleksow i calego jej pogladu na swiat. Ale nie dyskutuje z nia, bo po co?Wcale nie mam ochoty sie z nia klocic, ani wytracac jej z tego jej, popieprzonego wg mnie, swiatka. Ale kazde zetkniecie z tym swiatkiem powoduje, ze czuje sie chora.Kiedys Wam pisalam, ze czuje sie tak, jakbym sie zapierala swojej sobowosci, jestem tam zupelnie sztuczna.Moze to o to chodzi? Nie wiem,co z tym zrobic, chcialabym sie pozbyc tej potwornej niecheci, ktora do niej mam, ale nie potrafie. Dodam,ze do nikogo nigdy czegos takiego nie czulam. Ludzie sa rozni, moga mnie dziwic, ale nic poza tym.Chcialabym,zeby mnie to nie obchodzilo, ze ona jest tak wg mnie kuriozalna.Chyba najbardziej chcialabym zapomniec,ze ona istnieje.Jezu,czy to jakas kara za grzechy?
pinkie
2007-07-11
08:54:01
Email
Współczuję. Jedyna osoba, której nie trawisz to akurat Twoja tesciowa. STRASZNY PECH.
Joanna26
2007-07-11
08:57:51
Email
Wiesz co Pinki, mozesz sie smiac,ale recze Ci,ze nie jest to bez powodu.Dziekuje za krzepiaca uwage.
Joanna26
2007-07-11
08:59:15
Email
Ten post to jednak byl blad,chyba nie da sie tu wiele poradzic.Odwoluje i pozdrawiam wszystkie sforne i niesforne synowe:)
pinkie
2007-07-11
09:03:33
Email
Wcale sie nie smieję. To było szczere
pinkie
2007-07-11
09:05:25
Email
Nie mam dla Ciebie rady, więc chciałam Ci powspółczuć.
dodka591983
2007-07-11
10:16:40
Email
Mozemy sobie tylko wspolczuc na wzajem bo przeciez nie pozbedziemy sie naszych tesciowych. Czemu to tak jest powiedzcie. Moj maznie ma zadnych problemow z moimi rodzicami, wrecz przeciwnie oni go uwielbiaja. a ja........dobrze ze chociaz tesciu dobry i normalny czlowiek.
Goga66
2007-07-11
10:19:10
Email
Joasiu - to miejsce, żeby się wygadać. Mam tak samo ze swoją teściową. Wręcz fizycznie jej nie znoszę. Może gdyby zacząć te kobiety rozpatrywać i postrzegać jak nieszczęśliwych ludzi. Szukać w nich tego skrzywdzonego,człowieka z jakimiś marzeniami, szukać tego dobrego, co w nich jest. Może wtedy by się dało inaczej do nich podejść. Ale ja po prostu nie mam nawet na to ochoty. Spotykam się z nią coraz rzadziej. Wiem, że jest stara już, że zaraz jej nie będzie, że może wtedy będzie mi głupio, że dostawałam szczękościsku już na myśl o niej.Ale nie umiem już inaczej. Jest taka, że ciężko mi w niej cokolwiek zaakceptować, chociaż pewnie ma cechy, które dałoby się polubić. Ma??? Hmmm... Pewnie tak...
Nie pocieszę Cię, bo powiem Ci na dodatek, że z czasem coraz mniej toleruję matkę mojego męża. Coraz ciężej znoszę jej obecność. Zazwyczaj nawet telefonów od niej nie odbieram, tylko jak widzę jej imię na wyświetlaczu, oddaję telefon Robertowi.A kiedy go nie mam, to na ogól nie odbieram i już.
Kamila
2007-07-11
10:43:08
Email
Joasiu.. rozmumiem Cię doskonale.. moja wiedźma obraziła się jakieś 3. tygodnie temu jak mój mąż zakazał jej dotykać naszych dzieci (oparzyła Kinię).. i na razie cisza... teść coś tam fikał do Krystiana, że nie szanujemy matki, że się wyrzekamy rodziny i że moi rodzice tylko dobrzy.. ale olaliśmy to! Nie chodzę do niej, miała 1. lipca imieniny, nie dzwoniłam z życzeniami, przypomniałam mężowi, żeby zadzwonił, ale on stwierdził, że nie będzie dzwonił, bo nie chce jej słyszeć... nie wtrącam się w to. Ich sprawa. Cóż Ci mogę doradzić... ja też zawsze chodzę do teściów jak na ścięcie... odliczam minutki do wyjścia.. ale też zadaję sobie to pytanie, czy muszę się tak męczyć.. ale chyba choć troszkę trzeba.. dla naszych facetów.. bo jakby to nie było to ich matki.. trzeba chyba zacisnąć zęby i jakoś to przecierpieć.. nie jesteś jedna :-) dobrze, że tutaj można się wygadać uffffff jak ze mnie zeszło to napięcie hahahahaah ;-) pozdrawiam serdecznie wszystkie ciemiężone synowe!
Rozpieszczona
2007-07-11
10:54:57
Email
Joasiu rozumiem Cię doskonale, pozdrawiam cieplutko...
Magdalenka
2007-07-11
14:43:09
Email
moja tesciowa jest w porzadku, ale za to tesc to wrednym dwulicowy, falszywy fiut.
Joanna26
2007-07-11
15:15:00
Email
O rany, ale ostro pojechalas, musial Ci niezle zajsc za skore:)Dziekuje dziewczyny, nie jest to specjalnie pocieszajace,ze tyle kobiet boryka sie z tesciowymi,ale z pewnoscia znamienne:)Boze, zebym tylko ja kiedys nie byla taka franca...Na razie postanowilam pokazywac sie tam tak rzadko jak to tylko mozliwe.Bedzie ciezko,bo to uderzy w naszego tatka,ale trudno, on mi tez w tej sytuacji srednio pomaga i nigdy tak naprawde nie uda mi sie go zadowolic.Tyle tylko, ze bez komentarza przyjmuje moje decyzje,jesli nie chce tam jechac,to mnie przesadnie nie namawia, bo zwykle marnie sie to konczylo,jesli udalo mu sie mnie namowic i jechalam wbrew sobie.Przykro mi,ze trafil na babe,ktora nie trawi jego mamusi, naprawde, wolalabym sielanke, ale cos mi mowi,ze nie tylko ja na tym miejscu bym sie tak czula, jak sie czuje...
Magdalenka
2007-07-11
16:42:23
Email
wlasna corka mojego tescia, czyli moja szwagierka, powiedziala kiedys do mnie, kiedy wyrazilam swoje obawy na temat jej ojca: nie martw sie, moze niedlugo zdechnie. on zalazl za skore calej rodzinie, lacznie ze swoimi dziecmi, i to porzadnie. grunt to sie nie przejmowac, bo innego mozna zrobic...
Goga66
2007-07-11
16:49:33
Email
Czasem bywają wredne synowe i w porządku teściowe. Czasem... Jednak większość teściowych sama zarabia na niechęć żon synów. Mojej np. nie cierpi nawet jej własna córka. Mało, kto z nią zresztą dłużej wytrzymuje.
Joanna26
2007-07-11
18:01:27
Email
No coz,ja tej mojej nie kocham,bo zepsula nam naprawde fajny zwiazek.Nie ma co plakac nad tym, co juz sie stalo,ale ciagle jest mi baaardzo zal i trudno mi o tym zapomniec.Bede potrzebowala jakas liste wymowek, ze niby absolutnie, zupelnie jechac nie moge i wcale nie ze zlej woli;)Moze macie jakies propozycje?:)
MoNiSiA
2007-07-13
11:57:03
Email
Kiedyś pewna dziewczyna poślubiła swego męża, okazało się, że nie jest w stanie znieść codziennych wymówek i krytycznych uwag swej teściowej. Postanowiła udać się do sklepu z ziołami. Zwróciła się z prośbą do sprzedawcy, który był przyjacielem jej ojca: - Nie mogę już znieść humorów mojej teściowej. Ona doprowadza mnie do obłędu. Czy mógłbyś mi sprzedać jakaś truciznę? Otruję moją teściową i skończą się wszystkie kłopoty. Zielarz zastanowił się chwilę i powiedział: - Owszem mogę ci pomóc, ale musisz pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze nie możesz otruć teściowej od razu, musisz robić to powoli i stopniowo, aby nikt się nie domyślił, co zrobiłaś. Dam ci takie zioła. które będa zabijać powolutku i nikt się nie zorientuje, co się stało. Po drugie, aby uniknąć podejrzeń, musisz od początku pohamowywać swoją złośc i nauczyć się szanować swoją teściową, okazywać jej miłość i oddanie. Jeśli tak zrobisz, nikt nie będzie cię o nic podejrzewał, gdy ona umrze. Dziewczyna zgodziła się na wszystko, zabrała zioła do domu i codziennie dodawała je do pożywienia teściowej. Nauczyła się panować nad sobą, szanować matkę swojego męża i ją kochać. Kiedy teściowa dostrzegła wielką zmianę u synowej, zmieniła się także i z czasem bardzo ją pokochała. Wszystkim opowiadała o swojej wspaniałej synowej. Po pół roku stosunki między nimi stały się bliskie jak między matką i córką. Pewnego dnia dziewczyna poszła do zielarza i powiedziała: - Proszę, ratuj moją teściową od tej trucizny, którą jej podawałam. Nie chcę już jej śmierci. Ona jest najwspanialszą teściową, jaka mogła mi się trafić. Zielarz uśmiechnął się i odparł: - Nie martw się, nie dałem ci trucizny. Otrzymałaś zwykłe przyprawy. Trucizna istniała wyłącznie w twoim umyśle i sama ją przezwyciężyłaś. /Autor nieznany/
Joanna26
2007-07-13
12:18:21
Email
Czy ktos da wiare temu,ze swiat nie jest czarno-bialy, a szlachetne "zlo dobrem zwyciezaj" nie zawsze dziala?
Joanna26
2007-07-13
12:19:23
Email
Byloby milo, gdyby sprawe dalo sie zalatwic TAK latwo.Ale przypowiesci przypowiesciami, a zycie zyciem.Niestety.
Goga66
2007-07-13
12:23:46
Email
Monisiu - b. pozytywna historyjka. Niemniej często należałoby ją zmienić i to teściową wysłać do zielarza po zioła do otrucia synowej.
Prawda jest taka, że to teściowe będąc starsze na początku dominują. I to synowe wchodzą w układ mąż-jego matka i są bardziej bezbronne. Są wredne synowe ale zdecydowanie częściej wredne teściowe i niezmienialne. Ja długi czas byłam b. grzeczna do teściowej. Byłam JEDYNĄ osobą, która odwiedzała ją codziennie w szpitalu. I co? I nic. Tej kobiety nawet dzieci i znajomi nie trawią a dlaczego ja miałabym ją pokochać? Wbrew tej historyjce, ludzie w wieku teściowych już raczej nie zmieniają sposobu bycia. Wierz mi - znam cudowne teściowe niezbyt cudownych synowych. Nadal jednak te teściowe są OK. Bo po prostu takimi są ludźmi.
fluczek
2007-07-13
15:23:51
Email
Witajcie! Ja mieszkam z teściową (niestety). Czasami myślę sobie, że gdybyśmy mieszkali oddzielnie to byłoby zupełnie inaczej, ale (po przeczytaniu Waszych wpisów) okazuje się, że nie do końca. Mój mąż jest jedynakiem i nie ma ojca od 12 roku życia (teraz ma 30). Zawsze mieszkał z mamusią. Na szczęście we wszystkich potyczkach z teściową jest za mną (gdyby było inaczej chyba byśmy się rozeszli). Od kiedy przenieśliśmy się na "górę", czyli na oddzielne piętro. Wszystko się zmieniło (no prawie). A od kiedy jestem w ciąży (prawie 5 m-c), to już w ogóle. Oczywiście na lepsze. Najśmieszniejsze jest to, że się nie odzywamy prawie od pół roku. We wszystkim pośredniczy mój mąż. Staram się to zmienić, ale chyba się już przyzwyczaiłam do nierozmawiania z teściową, bo wcale mi to nie przeszkadza. Po tym co od niej usłyszałam (jaka to jestem zła, zmieniłam Tomka, a mógł trafić lepiej..itd), to wcale nie śpieszy mi się godzenia z nią. Zastanawiam się co będzie jak urodzi się "dzidzia", bo po jakimś czasie, kiedy będę chciała wrócić do pracy, to teściowa by się przydała, ale tylko do pomocy nad dzieckiem :-)
donka
2007-08-15
17:53:02
Email
hej dziewczyny!ja na tesciow nie narzekam.mieszkalismy z nimi 1.5roku,ani razu nie bylo klotni,choc na dluzsza mete,to byloby jednak meczace.tesciowa ma bardzo dobry charakter,ale bardzo odmienny od mojego.teraz widujemy sie czaem klka razy w tyg.,czasem raz na 2tyg. i mi jej smieszne pedantyczne podejscie do zycia nie przeszkadza.natomiast teraz miszkamy z matka tescia-o rany,co za potwor!swoim "anielskim" charakterkiem doprowadzila do tego,ze z nia prawie nie rozmawiamy.od poczatku remontu(mojemu mezowi dostal sie w spadku jej dom,niestety z zawartoscia)nic jej sie nie podobalo,z niczego nie byla zadowolona,wiecznie chora i cierpiaca.teraz ma 85lat,wiec to moze i zrozumilae,ale podobniez taki podly charakter miala od zawsze.wszystkie synowe zle, corka tez zla(mieszkaly razem i sie nie mogly zgodzic),sasiedzi zli,tylko ona najlepsza.latwiej jest nam z mezem ja olewac,bo mamy swiadomosc,ze nie jest to matka zadnego z nas-tylko czasem glupio ze wzgledu na tescia,ale on sam na szczescie widzi jaka jest prawda i nas rozumie.pocieszamy sie tylko,ze to juz 85lat i nikt nie jest wieczny....
oliran_ka
2007-08-24
22:42:53
Email
Witajcie dziewczyny, drogie Mamy i Synowe! Od dłuższego czasu tropię wątek relacji synowa -teściowa (bo mam problem ze swoją nadgorliwą teściową, która za wszelką cenę chciałaby "chodzić w moich "matczynych" butach" a uważa, ze "chce dobrze, bo chce pomóc"). Czytałam tez artykuly na babyonline Widzę, że moja tesciowa nalezy do tych trudnych. Niemal wszędzie pisze sie "dla synowej" czyli rady typu "zrozum, wyznacz granice, przejdź do porządku dziennego, ona tez kocha Twoje dziecko, to jest Matka Twojego męża więc... lepiej milcz, bądz dyplomatyczna etc. , etc." Zasadniczo trudno nie zgodzić sie z tymi radami. Ale niemal nikt nie pisze do teściowych. Myślę, ze dobrze by bylo by Panie Teściowe (i niektóre z nas - ja też - dzieki naszym małym synkom ) mialy tez taką ksiązkę lub chociaz sensownie napisany artykuł opierajacy sie o konkrety - realne sytuacje i odbiór ich przez synowe. "Gdyby teściowe i synowe zechciały wysilić się na tyle, aby pomyśleć, w jaki sposób nawet te najbardziej nieświadome uczynki dokonane bez cienia złego zamiaru mogą przysporzyć problemów, w jaki sposób pozornie niewinne słowa lub czyny mogą zostać opacznie zrozumiane albo w jaki sposób jeden jedyny akt złośliwości może na zawsze pogrzebać szanse na dobre relacje, być może wtedy mogłyby one uniknąć szkodzenia swoim związkom" (Eden Unger Bowditch, Aviva Samet, Trudne życie synowej – sztuka przetrwania – rady dla synowej). Napiszmy wspólnie taki poradnik, lub przynajmniej dajmy wiarygodny materiał do napisania takiego tekstu. Może znajdzie się jakiś psycholog lub dziennikarz który to zgrabnie zredaguje? Co o tym sądzicie? Moze każda zainteresowana pomysłem napisze 1, 2 lub 3 rady i w kilku zdaniach opisze drażliwe sytuacje? A także napisze czego oczekiwałaby w konkretnej chwili od Teściowej. Co o tym sadzicie? Pozdrawiam serdecznie i liczę na odzew )
Strona 21 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum