szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - KLUB NIESFORNYCH SYNOWYCH


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 4 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, następna
Napisano: Treść:
sylwetka
2006-01-24
Email
Witam wszystkie synowe świata i zapraszam do Klubu Niesfornej Synowej Kórakolwiek z Was: 1)nastawia męża przeciwko jego całej rodzinie 2) uważa tylko swoją rodzinę 3)dąży do zerwania pępowiny syna z matką(on sam tego chce) ...)wpisz swą wadę melduj się wpis gratis wysłucham każdej skargi Pozdrawiam S.
pinkie
2006-05-05
08:44:26
Email
Hahahha, Kasiu, widać, ze szwagierka jest silnie wyedukowana w tym temacie! Może uświadom ją, ze przez pierwszy miesiac nie zaleca sie wizyt obcych osób w domu małego dziecka. Chciałabym widzieć jej minę!
Kasia:)
2006-05-05
08:58:13
Email
Pinkie :) ja tez chcialabym....ale powiem Ci szczerze ze mam nadzieje ze jak sie mala urodzi tak samo jak teraz nie bedzie miala za duzo czasu na zbyt czeste odwiedziny...bo chyba by mnie roznioslo jakby teraz raptem odzyskala zainteresowanie-przyzwyczailam sie juz do braku wizyt i dobrze mi z tym :)
Madziarka
2006-05-05
10:42:52
Email
Kasiu co to za wstretna baba!? Rozumiem Ciebie doskonale. Z ta chrzestna to jest problem. Moze sprobuj tak ze zaluzmy pierwsze dziecko bedzie mialo chrzestnych tylko z Twojej rodziny a drugie tylko z meza! Moze to trafi jako argument. Tak jest u mojej siostry i zadzialalo! Przynajmniej na jakis czs bedziesz miala spokoj! Kasiu odpal jej wiazanke to sie odczepi. Ja tak zrobie, nie daruje swojej szwagierce. Na szczescie mam na to zgode meza. Pamietaj ze najwazniejsze jest dziecko. A gadac i tak beda. Musisz byc twarda bo jak zacznie matkowac Twemu dziecku... Trzymaj sie!
Kasia:)
2006-05-05
12:54:54
Email
Nie no taka wstretna to nie jest,jest mila ,sympatyczna,ale jak czasem cos palnie lub udziela dobrych rad wrrr...wiecie to tez troche wina rodzicow,oni sie malo interesuja wiec skad ma czerpac inne wzorce???!!!Ona mimo swoich 29 lat zachowuje sie jak taka 17,ktora co miesiac jest zakochana na cale zycie,dziewczyna nic sie nie nauczyla pomimo swoich przezyc-jest po rozwodzie(z winy meza),mieszka z rodzicami,nie zapowiada sie na usamodzielnienie bo tak jej wygodnie...Jest poprostu bardzo infantylna.A co do chrzestnych to watpie czy lykneliby takie wytlumaczenia...oni sa na 100% pewni ze ona bedzie chrzestna-bo i w sumie na poczatku tak mialo byc...a co do wiazanek to malo ich widze,wiec nie mam za bardzo okazji :) a jak juz mnie cos wkurzy powstrzymuje sie ze wzgledu na mojego mezusia...a on juz zna moje zdanie na te tematy i to mi narazie wystarczy...nie chce sie juz przez nich denerwowac,szkoda mi dzidzi a i potem bede miala sie kim zajac...ale matkowac i wtracac sie do wychowywania dziecka nie dam,ooo co to,to NIE!!!!Trzymajcie sie tez,dzieki za wsparcie,juz nam weselej :)
Madziarka
2006-05-06
15:20:32
Email
Wiesz Kasiu skoro Twoja szwagierka jest rozwiedziona to zapytaj ksiedza czy moze trzymac dziecko do chrztu taka osoba! Bo z tego co ja wiem to dopiero wtedy jak zobowiaze sie ze reszte zycia spedzi w czystosci!!!! Poglaszcz brzuszek ode mnie! Pa
Kasia:)
2006-05-07
21:01:54
Email
Hejka,tak dokladnie to czeka na uniewaznienie koscielnego a ze powod ma powazny tak ze na 100% dostanie,wiec nie wiem czy sa przeciwwskazania,zobaczymy...Wolalabym to inaczej zalatwic,ale naprawde jeszcze nie wiem jak...:( Jest to dla mnie duzym problemem,bo i tak zle i tak niedobrze..no ale mamy jeszcze troszke czasu, tak ze moze cos wymysle...Dzieki Madziarka,jak wpadniesz na jeszcze jakis pomysl,to pisz :)
Kamila
2006-07-21
18:00:34
Email
Ostatanio odwiedziła mnie teściowa. Przyniosła Kini spódniczkę, bardzo ładną. W czym problem? Kinia ma kuzynkę, która ma 5. lat. Teściowa była na zakupach i kupiła 2. identyczne spódnice. Z tym, że Kini kupiła ten sam rozmiar co tej 5.-latce.. Nakłada Kini kieckę a ta zjeżdża jej przez bidra.. Teściowa zdziwiona. Mówię jej, że Kinia ma dopiero 2. latka i spódnica jest za duża.. "mamusia" zrobiła dziwną minę i mówi do mnie: powiedz, że Ci się nie podoba... przecież można przerobić, tu wstawić zakładeczkę.. albo gumkę.. nie potrafię z nią rozmawiać... poskarżyła się dla synka (mojego męża), że nic mi się nie podoba (oczywiście zabrała tą spódniczkę, stwierdziła, że przerobi..) mąż na szczęście stanął w mojej obronie.. ale w jej oczach i tak jestem TA ZŁA...
Agata
2006-07-23
17:31:45
Email
Tak się nie raz zastanawiam Kamila skąd Ty bierzesz siły na swoją teściową?????
madziarka
2006-07-26
10:45:54
Email
Wiecie mam nowine! Moja szwagierka jest w ciazy!!!! To dopiero poczatek ale ja jestem cholernie szczesliwa bo wreszcie odczepi sie ode mnie!!!! Ufffffff..... Tak mysle! ha ha ha...
kachna27
2006-07-26
11:13:37
Email
Po przeczytaniu waszych opisów to dochdzę do wniosku że moja teściowa jest super: świata nie widzi poza swoim jedynem wnusiem czasem mnie pochwali, ma swoje staroświeckie poglądy ale stosuje się do moich zasad jeżeli chodzi o wychowanie mojego 5-cio miesięcznego synka (zajmuje się nim gdy ja jestem w pracy). Wady też ma np. uważa że już dawno powinnam mu dawać kaszki, deserki i inne - podczas gdy mam dużo pokarmu i mały doskonale się rozwija; ma fatalny gust jeżeli chodzi o ubranka dla małego,a kupuje mu stosy ubranek które mi się kompletnie nie podobają,(bluzeczki wyglądające jak pidżama, czapeczki na dziecko dwuletnie, śpioszki ze sztucznego materiału przypominającego w dotyku papier ścierny itp. itd.) a ja nie wiem jak sobie z tym poradzić żeby jej nie urazić. Poza tym mieszka my od siebie w odległości 30 km tak że zawsze wiem kiedy będzie hi hi.
madziarka
2006-07-28
22:23:17
Email
Kachna27 moze powinnas pojsc ze swoja tesciowa na zakupy i pokazac o co w tym wszystkim chodzi. To chyba bedzie najlepszy sposob na stosy niepotrzebnych ubranek! Powodzenia
Kasia:)
2006-07-29
19:27:00
Email
Hejka...musze sie pochwalic,ze mezus wsparl moja decyzje i chrzestnymi beda Ci co chcielismy...meza siostra byla u nas tylko raz po porodzie-dzien po powrocie ze szpitala i jedyne co wtedy gadala-to jak sie spiekla na solarium....a mala ma juz 7 tyg. Utwierdzilo mnie to tylko w decyzji i poprosilismy juz chrzestnych..tylko pewnie bedzie mala scena jak sie tescie dowiedza,ze nie bedzie to ich coreczka,ale trudno....wazne ze mala bedzie miala super chrzestna,ktora dzwoni,zachodzi i ciagle cos dla malej przynosi-chociaz drobazg,ktora poplakala sie ze szczescia jak ja poprosilismy-bo sie nie spodziewala a bardzo chciala...buzka
madziarka
2006-07-30
15:37:22
Email
Gratuluje odwagi i bardzo sie ciesze ze wszystko uklada sie po Twojej mysli!!!Pa
sylwia
2006-08-02
10:05:12
Email
I moja teściowa mi ostatnio na nerwach zagrała, zresztą nie pierwszy raz, od niedzieli aż cała chodzę i w domu sobie miejsca znaleźć nie mogę. Przejazdem jechali teściowie przez nasze miasto i zawiadomili, ze przyjadą a weszli tyklo na góre, postawili dwie siatki ogórków z działki i już wyszli, bo niby umówieni byli. Zanim mały zorientował się , że ma gości to już wyszli.Potem tak strasznie płakał, bo dziadek i babcia poszli, a jest już duży i świadomy tego co wokół się dzieje. Mnie to nawet nie zauwazyli chyba, bo od razu pobiegłam do kuchni wstawić wodę na kawę. Obiecali pożyczyc nam 3tys, bo mieliśmy chwilowy brak gotówki i teściowa powiedziała męzowi, że zaraz w poniedziałek wysyła i tak już minął miesiąc a pieniedzy nie ma. Pomyśleliśmy z męzem, ze skoro wiedzieli, że się bedą wybierać to nie wysyłali tylko przywiozą, a oni oznajmili męzowi, ze nie dadzą mu tych pieniędzy tylko materiał na schody( bo budujemy domek i te pieniądze miały byc na budowę). Normalnie rece mi opadły, bo ja na co innego potrzebowałam pieniędzy, a tak bede miała materiał na schody i musze tylko wynająć transport żeby 180km przewióżł to drewno. Napiszcie mi proszę czy to jest normalne zachowanie teściów i ja jestem tylko jakoś wymagająca, bo ja już czasem sama nie wiem co jest grane.
sylwia
2006-08-02
10:05:31
Email
I moja teściowa mi ostatnio na nerwach zagrała, zresztą nie pierwszy raz, od niedzieli aż cała chodzę i w domu sobie miejsca znaleźć nie mogę. Przejazdem jechali teściowie przez nasze miasto i zawiadomili, ze przyjadą a weszli tyklo na góre, postawili dwie siatki ogórków z działki i już wyszli, bo niby umówieni byli. Zanim mały zorientował się , że ma gości to już wyszli.Potem tak strasznie płakał, bo dziadek i babcia poszli, a jest już duży i świadomy tego co wokół się dzieje. Mnie to nawet nie zauwazyli chyba, bo od razu pobiegłam do kuchni wstawić wodę na kawę. Obiecali pożyczyc nam 3tys, bo mieliśmy chwilowy brak gotówki i teściowa powiedziała męzowi, że zaraz w poniedziałek wysyła i tak już minął miesiąc a pieniedzy nie ma. Pomyśleliśmy z męzem, ze skoro wiedzieli, że się bedą wybierać to nie wysyłali tylko przywiozą, a oni oznajmili męzowi, ze nie dadzą mu tych pieniędzy tylko materiał na schody( bo budujemy domek i te pieniądze miały byc na budowę). Normalnie rece mi opadły, bo ja na co innego potrzebowałam pieniędzy, a tak bede miała materiał na schody i musze tylko wynająć transport żeby 180km przewióżł to drewno. Napiszcie mi proszę czy to jest normalne zachowanie teściów i ja jestem tylko jakoś wymagająca, bo ja już czasem sama nie wiem co jest grane.
kiwi
2006-08-02
14:25:56
Email
Ekstra macie te teściowe, hi hi. moje małżeństwo skończyło się bardzo szybko - ale teściowa była nie z tej ziemi, np: przychodziła do mnie do domu i sprawdzała czy podlewam kwiaty, przewieszała firanki bo moj sposób jej nie odpowiadał; zrobiła mi wykład jak mam się wycierać gdy wychodzę z wanny bo za dużo wody rozlewam! wlazła na salę porodową i zaglądała mi w tyłek! przy pierwszym karmieniu - wsadzała palucha w moją pierś i sterowała (skutek fatalny jak poszła udało mi się nakarmić maleństwo bez problemu); zabierała malutką na spacer a sąsiadom mówiła że to jej córeczka - chyba nikt nie wierzył kobieta miała 48 lat wtedy; jak kinia miała 4 miesiące z pretensją zaznaczyła że Ania(cioteczna siostra byłego) jest już drugi raz w ciąży a ja nie! Tylko że pierwsze dziecko Ani miało wtedy 3 lata a moje 4 miesiące. Mój mąż uważał że mamusia ma zawsze racje - i całe szczęście z mamusią i synusiem rozstałam się w rok po ślubie i kurde nieprawdopodobnie mi z tym dobrze! Teraz już wiem że nigdy nie wolno pozwolić nikomu na ingerowanie w moje życie. A wiecie że teściowa powinna mieć dwa zęby! Jeden do otwierania piwa a drugi- żeby ją kurwe bolał!
Basia.26
2006-08-02
16:12:41
Email
Kiwi, a własnie, ze nie!! teściowa to powinna byc taka na 102 !!!! 100 metrów od domu, dwa metry pod ziemią ;)
kiwi
2006-08-02
16:40:04
Email
ha ha ha ha Basia święta racja aż się usmarkałam... hi hi hi
Atka
2006-11-23
21:28:23
Email
Boze!!! czemu ja to dopiero teraz znalazlam tutaj!!!! normalnie ulzylo mi, nie tylko ja jestem, az tak mocno :P "kochana" przez moja tesciowa...a ja myslalam, ze stanowię jakis sporadyczny felerny wyjatek. Wlasnie odpoczywam u mamy, bo nerwow ponoc nie umieja jeszcze wycinac wiec robie sobie SPA u rodzicow w ramach rekowalescencji psychicznej.
Basia.26
2006-11-27
07:19:27
Email
Atka, co ty gadasz, ja uwielbiam czytac o twojej teściowej:)) hahaha, ona ma takie pokłady ciekawych pomysłów;) dawaj ich więcej w lutowych niemowlaczkach, bo twoje wpisy o niej czyta się jak dobrą komedię;)
Atka
2006-11-27
16:15:03
Email
hahaha :))))) basia!!! chcesz to ci ja zlicytuje za czekolade. Wyslalabym ci poczta za darmo ale za te 5 lat "uzerania sie" cos mi sie nalezy. Wiec szykuj dobra milke ...czekam.
pinkie
2006-11-28
08:43:44
Email
Z ciekawości zaczęłam czytac w 'lutowych', ale jakoś nie mogę znaleźć. Atka, skopiuj tu cos, albo napisz na której stronie w 'lutowych' napisałaś o tesciowej. Bardzo lubię czytać takie opowieści ;)))
Atka
2006-11-28
16:35:19
Email
No Pinkie moja tesciowa to jak niekonczacy sie bestseler... ;P nie wiem czy wiesz o co prosisz ;) jak sie rozpisze to forum sie nam zawiesi. ZASTANOW SIE pinkie;))))
pinkie
2006-11-28
17:43:08
Email
I to miało mnie zniechęcić???? thriller to mój ulubiony gatunek!! Czy Ty nie przeceniasz swojej tesciowej? naprawde myslisz, ze forum by padło??? :D
Atka
2006-11-29
18:54:17
Email
;)))) hmm...twierdzisz ze to forum sie jednak od tego nie zawiesi...? moze faktycznie, ja przeceniam ;) Tak, wiec: O o mojej tesciwej moglabym jak kazda synowa Pinkie paplac bez konca ... do tej pory wyegzekwowalam od niej w celach polepszania naszych stosunkow, aby 1.Nie mowila do mojego dziecka "chodz syneczku do mamusi" i wpychala mu do buzi, jak sie na sekunde odwroce np. oranżady ze szklanki,2.Nie wchodzila do lazienki o 6.00 rano zeby przywitac sie z samego rana ze swoim "malym chlopczykiem"poniewaz wynikaja ztego krepujace sytuacje. Maz czesto zabiera mikiego ze soba jak szykuje sie do pracy. Ostatnio zasiadl niespodziewanie "na tronie" w toku tego "szykowania sie" , a mama "fuk" do lazienki z uroczym usmiechem na ustach:"nie przeszkadzaj sobie, ja do syneczka"...3.Pukala do sypialni, bo jak nazwa wskazuje jest to takie miejsce, gdzie maz i zona leza sobie np.chociaby w lozku, a co za tym idzie - nie zawsze gatowi na podjecie goscia. Kiedy poznalysmy sie ze sobą (ja i moja przyszla tesciowa) to nic nie wskazywalo na takie turbulencje jakie nastapily juz w niecaly miesiac pozniej...zaczelo sie od tego ze to kochane, niewielkie stworzenie (jasno włose, blond, 150 cm od ziemi)ulozyło mi grafik spotkań z moim przyszłym meżem (środy popoludniu, ale tylko wtedy kiedy nie bedzie jakis wyjatkowych wydarzen np. wyjazd na targ po czapke, wybieranie lisci z rowu kolo domu, aby bylo schludnie...). Dodam ze poznalismy sie na drugim roku studiow, wiec ...no troche wyczucia i taktu mogla wykazac. No, ale stwierdzilam ze poczekam, az sie do mnie przyzwyczai i źle stwierdzilam bo wylazla mi na glowe. Mianowicie zaproponowala (nie mi, oczywiscie, a swemu synowi) abysmy zamiast wysiadywac tak sam na sam wzieli np. (na fakcie)"konewkę i podlali z cala rodziną drzewka...w ogrodku". Źrenice to zrobily mi sie jakbym szaleju sie nałykała. Za jakis czas dowiedzialam sie ze jestem inaczej wychowana niz moj maz (bo zapisali mnie w dziecinstwie na colodzienna grupe starszakow w przedszkolu, a moj maz nie... bo zaraz przed obiadem do domu byl odbierany gdzie czekali na niego kochajacy dziadkowie i mama.No.To ponoc wiele tlumaczy.Tak?)i tak rosly nasze roznice w pogladach, az wtorbilam sie i zrobilam awanture mojemu dobrze wychowanemu przyszlemu mezowi. Zapytalam jakiej plci jest, bo mi sie zdawalo ze męskiej i od jakiegos czasu nawet pelnoletniej, ale po tych wszystkich fanaberiach to pogubilam sie. O dziwo potwierdzil moje przypuszczenia i oznajmil ze jest męskiego rodzaju i o nastepne dziwo zaczal sie tak zachowywac. To znaczy zaczal odstawac od grafikow wizyt, zaczal wyrazac na glosno acz kulturalnie swoje zdanie. Efekt: prosba aby oddal klucze do domu i poszukal sobie innego ;) znalazl go u mnie. Kiedy wszyscy ochloneli zorganozawalismy slub (dalam im 3 mies), na ktorym byly obie rodziny. Po 3 latach zaszlam w ciaze - podejrzenia tesciow nie sprawdzily sie: nie jestem jednak bezplodna i chyba jednak faktycznie musielismy sie wczesniej zabiezpieczac :) Wspolnymi silami wykonczylismy pietro u rodzicow meza i nauczylismy sie miec uprzejmy dystans do tesciow. W koncu urodzilam. Najpierw do szpitala przybiegla tesciowa i zaproponowala wspolny pobyt na porodowce (nie doszlo do niego). Ale po powrocie zaczelo sie tak ciekawie dziac, ze jedyne co ich jeszcze ratuje to moje ogólne poczucie humoru, ktore notabene chyba faktycznie wzielo sie z mojego odmiennego wychowania (?). Tak, wiec oprocz tego ze Miki krzyczal w nieboglosy na kolkach to tesciowa tez plakala w nieboglosy siedzac mi w sypialni na panelach i chlipiac ze ona jednak nie rozumie tego czemu nie moze wziac sobie Mikiego na dol i sama go uspokoic. Po trzech takich imprezach zderzyla sie na dole z drzwiami zamknietymi na klucz ( o 22.00 cisza nocna jest w koncu). To bardzo ogolny zarys mojego bogatego zycia towarzyskiego z tesciowa. Jakies zalety? asertywnosc wyćwiczona do oporu, brak nudy.Wady: obawiam sie ze wyobraznia mi zaniknie, bo rzeczywistosc przerasta jej wyobrazenia i przestaje mi byc potrzebna (wyobraznia rzecz jasna).
Atka
2006-11-29
18:56:15
Email
Boze az tyle miejsca mi to zajelo???!!!! masz Pinkie za swoje! teraz to faktycznie to forum siądzie z przeladowaia.
ciekawa
2006-11-29
21:18:18
Email
Jeszcze Jeszcze!!!! Matko nie myślałaś o wydaniu pamiętników, ksiazki-to byłby beztseler!!!!!!!!!!!!!:):):)
Magdalenka
2006-11-29
22:42:02
Email
atka, ale czad! super, to sie rzeczywiscie czyta jak najlepszy bestseller! z moja tesciowa, nudnie, jestesmy w dobrych stosunkach. wiec niestety nie moge ubogacic tego forum rownie barwnymi opowiesciami. pozdrawiam i pisz czesciej, weselej sie robi!
pinkie
2006-11-30
08:38:15
Email
Hehe, niezłe. Czekamy na więcej. Ja tez kiedyś z teściową miałam przeboje, teraz jest w bezpiecznej odległości (Chicago) i kontakt jedynie telefoniczny, i jej pomysłowość trochę zgasła, a na pewno już ja odbieram to inaczej. Ale kiedyś, rok po ślubie gdy jeszcze mieszkała w moim rodzinnym mieście, doprowadziła mnie do pasji, gdy zadzwoniła i pytała pod jakim nazwiskiem złożyłam swojego PITa (a niby pod jakim miałam złożyć????), bo szukały dziś z panią urzędniczką w US i nie mogły znaleźć. Wszystko mi opadło. Miałam już dzwonić do urzędu i op... tę życzliwą urzedniczkę. O co jej w ogóle chodziło???? Jej młodszy synek to dwie lewe rączki, więc za wszystko ona musiała decydować, to myślała, ze i u nas będzie rządy sprawować. Jest wiele innych przypadków, ale juz jej wszystko wybaczyłam. Kilka dni temu zadzwoniła i oznajmiła mi z przejeciem, ze jak karmię piersią, to mogę sobie brac wolna godzinę w pracy (jakbym kurcze nie miała o tym zielonego pojęcia). I tak jest przeważnie - ma mgliste o czymś pojęcie, a radzi i nie rozumie, dlaczego jej nie słuchamy. Nauczyłam się puszczać jej pomysły w przestrzeń kosmiczną i wykorzystywac jej zalety, których ma tez niewątpliwie wiele. Tesciowa też człowiek. Do naszych własnych mamuś przyzwyczajone jesteśmy od urodzenia, a taka teściowa - ma inne zasady. Moja mama wie, ze sama za siebie decyduję i sie nie wtrąca. Dlaczego tesciowa chce synka za rączke całe życie prowadzić? Zastanawiam sie jaką ja będę teściową ;)
bela
2006-11-30
08:52:30
Email
ATKA mnie tez ta historyjka sie podoba.W wolnym czasie napisz wiecej ciekawych przypadkow.
Basia.26
2006-12-01
09:26:07
Email
atka, brawo, ten text to sama esencja waszej miłoscci :)
weridiana
2006-12-01
10:47:37
Email
Fajnie się Was czyta ja nie mogę nic napisać o mojej teściowej, bo mieszka 800km od nas i wcale się nie wtrąca ewentualnie jak my się czasami pokłócimy to opierdziel dostaje mój mąż - bo to na pewno jego wina.
Atka
2006-12-01
12:09:31
Email
Weridiana to sie ciesz i nie daj Boze nie bierz z mezem rozwodu - nie wiadomo czy druga taka tesciowa ci sie trafi! Macie poprostu szczescie z Basia. Pinkie mnie przez telefon tesciowa tez potrafii poprawic niesamowicie nastroj - PIT- u mi nie sprawdzala ;)))) (usmialam sie - pomysly "cudzej" tesciowej sa znacznie bardziej dowcipne jednak), ale ostatnio zdiagnozowala u meza szmery na oskrzelach ;) przez sluchawke telefoniczna ;)))) !!!!
pinkie
2006-12-01
12:33:05
Email
Atka, nie doceniasz zdolności słuchowych swojej tesciowej :) A tak w ogóle, to przypomniałas mi jak mojej cioci kura dziwnie gdakała - zadzwoniła do lecznicy i kazała słuchac weterynarzowi kury przez telefon. Lekarz stwierdził, ze to zapalenie płuc - i miał rację - potwierdził to potem po zbadaniu kury! To taka nasza rodzinna anegdota ;)
Atka
2006-12-01
12:45:55
Email
Boze, PINKIE przez ciebie sie usmarkalam!!! narazie dochodze do siebie po wczorajszej rozmowie uswiadamiajacej. Mianowicie mamy nie stosowac prezerwatyw, bo sa tez takie poronne. Nie wytrzymalam i powiedzialam ze wiem ze sa poronne - bo jak tak, dajmy na ten przyklad, dziecku nóżka zaplacze sie o taka prezerwatywe to nic tylko wypadnie ze srodka razem z taka prezerwatywą...No jak w pysk strzelil - PORONNE!!! Pytanie : skad ona wie ze my stosujemy prezerwatywy? Musze sie o to dopytac.Grzebie w piecu???
pinkie
2006-12-01
12:58:48
Email
super! Fajnie, ze podłapujesz i rozwijasz te jej pomysły, a nie zaprzeczasz. Może teściowa słucha Radio Maryja, co? Moze tam o poronnych gumkach mówili...
Kasia:)
2006-12-01
22:24:43
Email
Hejka,oj widze ze ruszyl jeden z moich ulubionych aczkolwiek dawno nie poruszanych watkow :)Atka,ubawilam sie do lez czytajac,Twoja tesciowa powinna dostac medal!!!!!Moja przy niej jest taka malutka :)W skrocie-chrzciny byly 10.09,postawilismy na swoim,chrzestni tacy jakich chcielismy,tesciowa wtedy zobaczyla mala po 1,5 miesiaca i zdziwila sie ze cos tak jakby mala ciezsza byla...siostrzyczka meza obrazila sie i nie przyszla,tatus(tesc) tez nie przyszed,bo mial kaca :)Tesc nie widzial jej do tej pory(ostatni raz jak mala miala 6 tyg a 10.12 skonczy 6 miesiecy)siostrzyczka widziala mala jak miala 5 dni i teraz dopiero 2 tyg temu-myslalam ze zmadrzala a okazalo sie ze chciala wrocic do pracy dlatego przyszla w laske..no ale "niestety" nikt jej tam nie chcial wiec nie wiem czy znowu przyjdzie ...Tesciowa tez czasem ma wspaniale rady jak mala miala 3 miesiace kazala mi pokarm spalac i dziwila sie ze lozeczko mamy jeszcze w sypialni-nie na klatke mam je wystawic...wpada do nas czasem na godzine,po 15 minutach trzymania malej dostaje lumbaga i ucieka do domu na M jak milosc albo gotowac obiadek....ogolnie kiepsko nas odwiedzac bo u nas sie nie pali-balkon lub klatka a u nich w domu ida na kazdego po 2 paczki dziennie...Z tesciem nie gadamy od chrzcin i mamy problem co bedzie ze Swietami,bo jak ostatni raz u nich bylismy jak mala miala 6 tyg, to ciezko bylo wytrzymac godziny bez fajki i zaczal jarac w duzym pokoju,wiec zabralismy mala i wyszlismy...Maz kocha matke i z nia chce sie spotkac w swieta,ale co bedzie z reszta nie wiadomo...Boli mnie to ze mu przykro :( ale czytajac niektorw Wasze wpisy stwierdzam ze naprawde nie jest u nas tak zle!!!!!!!!Buzka
Atka
2006-12-02
13:42:50
Email
Oj ... Kaska...widze ze tez z polotem trafili sie tesciowie ;| mezowi zal bo to jego mama - ktos tu tak fajnie napisal ze do wlasnej matki czlowiek jest popropstu przyzwyczajony wiec jakby "z górki". Pisalam ostatnio Olivci jak narzekala na meza ze "MEZCZYZNA MA POPROSTU INNY MOZG W BUDOWIE" - w wolnym tlumaczeniu: dzieci dziedzicza po rodzicach ALE z ta roznica, ze meza jeszcze mozna wychowac. Tesciow RZADKO.
Kasia:)
2006-12-02
15:32:08
Email
hehe Atka masz racje co do przyzwyczajenia,bo chociaz maz wie ze jego rodzice nie sa tacy jacy powinni byc rodzice i dziadkowie, jest do tego troszke przyzwyczajony,choc nie twierdze ze go to nie boli...Maz na szczescie wieksza czesc swojego "ja" odziedziczyl po kims innym,moze dziadkach :) dlatego go kocham !!!
Atka
2006-12-03
13:51:52
Email
Za to moj maz Kaska ma cale mnostwo wad i zalet po swoich rodzicach. Ma ich gesty, sposob mowienia, sposob myslenia, wyglad...patrząc na niego nie mam zludzen ze jest dzieckiem swoich rodzicow. MA jednak taką jedna zalete ktorej oni nie odziedziczyli w genach, mianowicie umie dopuscic do siebie krytyke nie obrazajac sie i lubi dyskutowac nie klocac sie. Chce zeby moj syn tez taki byl!!!;)żeby myslal.
ewelas23
2006-12-04
22:12:14
Email
Czesc dziewczyny.Widze ze nie tylko ja mam wredną teściową.To babsko to istny potwór juz na przjeciu ślubnym pokazała swoje prawdziwe ja, ale szkoda opisywac bo az sie wstydze. Stara q.. z niej ,az mnie czesie jak to pisze. To że nie odwiedza wnuczki wcale mi nie pszeszkadza wręcz przeciwnie. Amelka urodziła sie z wadą serca odrazu ją uśmierciła(kupilismy jej wózek stwierdziła że to nie zawczesnie na wózek przecież nie widomo co będzie)szkoda słow. Jak przyjeżdza do naszego domu sprawdza karzdy kont czy kurze powycierane , czy podloga umyta takie pierdoły(ostatnio wziełą sie za porządki umyła podłoge poszewką na poduszke "poządnisia"). A tekst roku usłyszany z jej ust to "jak tam sprawy łóżkowe"myślałam ,że ją zabije.
Lilith1979
2006-12-06
12:32:04
Email
Uprzejmie prosze o przyjecie mnie do Klubu Niesfornych Synowych. Aczkolwiek 'niesforna' w moim przypadku to eufemizm :P Mojej tesciowej mam do zarzucenia: 1) bycie pod wplywem swojej tesciowej - moherowego berecika z nazistowskim backgroundem, ktora to (babcia meza) zaczela mnie zwalczac zaraz po tym jak 'zabralam dziewictwo jej wnukowi (!)' 2) Generalna glupote i brak wyobrazni, ktore to cechy spowodowaly mnostwo problemow w naszym zyciu 3)Plotkarstwo - obgadywala mnie przed swoja rodzina przez 3 lata przed naszym slubem. Az jeden z wujkow mojego meza sie uprzejmie zdziwil, ze 'ja jednak smoczyca nie jestem?' 4) Brak zainteresowania naszym zyciem - mieszkamy na stale w UK, a jak moj maz do niej dzwoni (bo przeciez ma taki obowiazek) to opowiada mu wylacznie o sobie i ostatnich plotkach w rodzinie. Nawet o najbardziej intymnych sprawach kuzynow i kuzynek, o ktorych zenujaco jest sluchac. 5) Doslownie wykopala swojego meza (na ktorego ciagle narzekala) do UK i mamy go niestety na glowie (chociaz z nim nie mieszkamy, ale on nie zna angielskiego i NIC nie potrafi sobie zalatwic), natomiast ona caly czas dopytuje sie o niego i jego zdrowie i sie nagle MARTWI! Hipokrytka. 6) Uznala, ze nie nadaje sie na zone dla jej (mlodszego) synka, bo jestem bezczelna (asertywna), przemadrzala (wyksztalcona) i jestem k...ą (???) 7) Nie pomagala nam w naszych sprawach, jak sie wyprowadzilismy na stancje, ani jak przygotowywalismy slub, ani wesele, ani jak emigrowalismy. A jak byly zareczyny, to moja mama musiala po nich 3 razy dzwonic, bo nie uznali za stosowne sie pojawic. A potem powiedzieli: Macie pieniadze, to sie pobierajcie... Mile, co? 8) Nie pasuje do ich rodziny z powodu mojej figury (mocna budowa) i slysze docinki na ten temat. Duzo wiecej jeszcze rzeczy by sie znalazlo, ale nie chce Was kochane towarzyszki w bólu zanudzac. Wylalam troche swoich zali, jak cos mi sie jeszcze przypomni, to wiem, gdzie sie udac. Aha, i ciesze sie, ze nie jestem jedyna osoba na swiecie z takimi problemami, bo juz mi sie wydawalo, ze to ja powinnam pojsc do jakiegos psycholanalityka...
Lilith1979
2006-12-06
12:54:34
Email
Hej, zapomnialam jeszcze dodac, ze w zyciu nie uslyszalam od swojej tesciowej 'przepraszam' za te wszystkie szkody, ktore wyrzadzila nie tylko mi, ale i swojemu synowi, a jak jej to powiedzialam, to zdziwila sie strasznie 'o co mi chodzi'. W ogole jest zaskoczona, ze zywie do niej niechec... Nigdy tez nie uslyszelismy od niej 'dziekuje' np. za nasza pomoc, rowniez materialna. I tu musze dodac, ze zgadzam sie absoultnie z twierdzeniem, ze szacunek nie nalezy sie tylko z powodu wieku - trzeba sobie na niego zasluzyc. Moja tesciowa sobie na niego nie zasluzyla. Miedzy innymi dlatego, ze teraz jej ukochany, starszy synus sie zeni w lutym, a ona smie obrabiac tylek swojej drugiej synowej, a to ze za stara, niezaradna, coreczka mamusi, nauczycielka itd itp. I dokladnie to samo robila wobec mnie. Przeraza mnie to, ze tesc planuje sprowadzic ja do UK (czytaj: nam na glowe, bo przeciez sam nic nie umie, ani nie moze zalatwic) i ze to niby on jest taki dobry, a my bedziemy musieli miec czas, zeby kolo nich latac... Jakbysmy nie mieli wlasnego zycia. A jak ja sie postawie, to mojemu mezowi bedzie przykro. Bo jesli chodzi o jego rodzicow, to ma daleko posunieta amnezje i nie chce pamietac zlych rzeczy. A ja mam do nich uraz i koniec. I bede o tym pamietac, zeby nie stracic czujnosci i nie zadawac sie z nimi. Nie dosc, ze nic nam w zyciu nie pomogli, to jeszcze teraz chca zerowac na tym, do czego dochodzimy ciezka praca, wlasna edukacja i ambicja. Wiem wiem, wylewam wiele żółci. Jak macie jakies pomysly na to, to slucham. Acha: rozmowa z moim mezem nie pomaga, bo jesli chodzi o jego starych, to on nie dotrzymuje obietnic (np. zeby ograniczyc zasob pomocy dawanej staremu). HELP!
Atka
2006-12-07
14:46:14
Email
LILICH no o przyjecie z takim podaniem to wprost nie wypada ci prosic. Z miejsca dostajesz stałą kartę członkowską ;) ja mam meza po mojej stronie, lae nie zawsze tak bylo i kiedys tez tak twoj maz uparcie bez wzgledu na wariactwa tesciow pbstawal przy tym ze napewno znajda sie jakies usprawiedliwiajace wyjasnienia.Jedyne sluszne to ich hipokryzja. Ja poproponuje zbys jednak starala sie w jakich alternatywny sposob przekobnac meza do swoich racji. Tesciow juz nie zmienisz a przynajmniej mi sie to nie udalo jakos. Masz jakies pomysly zeby cie zrozumial i zaczal stac tylko po twojej stronie pytam bo ty go znasz najlepiej? Co powoduje ze tak uparcie ich broni? U mojego meza byla to bezdenna ( niestety) glupota majaca swoje zrodlo we wpajanej mu usilnie od dziecinstwa wierze ze "WSZEDZIE JEST TAK SAMO" tylko ludzie udaja ze tak nie jest bo podobno kazdy inteligentny pierze brudy w 4 scianach. I on w to wierzyl;)
Kasia:)
2006-12-07
22:59:39
Email
hejka :) wracajac do tematu rzeki...niestety nasi mezowie potrzebuja czasu na to,zeby pewne nieprawidlowosci w ich rodzinnych gniazdach zauwazac,tak sie dzieje bo czesto mysla ze to co sie u nich dzialo jest normalne, a postawy rodzicow sa takie jak innych...i kochane kobitki,nie sila,bo to tylko rodzi sprzeczki ale powoli,powoli...mojemu to zajelo prawie 4 lata...i nauczylo go zycie a raczej sytuacje, w ktorych nie mogl na nich liczyc...a jak sie rodzi dziecko,i kochajacy tata widzi ze jedni rodzice sie interesuja,pomagaja,pilnuja...itp a drudzy nie i widuja mala raz na pare tyg/miesiecy a mieszkaja 15 minut od nas.....to mowi samo za siebie :)
pinkie
2006-12-08
13:58:49
Email
Ewelas - świetne to pytanie roku "jak tam sprawy łózkowe?" :D))) Lilith - szczere współczucia. Nawet posmiać się z Twojej teściowej nie da...
madziarka
2006-12-08
14:18:41
Email
Dawno mnie tu nie bylo. A moj ulubiony temat jak rzeka!!!! Nie zle macie te tesciowe!!! Moja teraz jest cudowna ... bo jestem od niej 4000km dalej ha ha ha... Nie dzwoni nie pisze, czasami moj maz zadzwoni jak mu przypomne ze ma matke. szwagierka juz nie dlugo rodzi i dobrze jej tak niech sie tylko troche pomeczy i tak zeby jej troche kiligramow zostalo zeby nie miala co zalozyc po porodzie!!!! Jestem kochana i dlatego jej zycze wlasnie tego!!!!!
Lilith1979
2006-12-08
14:53:26
Email
Pinkie, niestety da sie z niej posmiac, ale to taki smiech przez lzy, jak ma okreslony (czytaj: nabyty u swojej tesciowej) stosunek do roznych spraw i probuje mojego meza przekonac, ze to co ona mowi jest jedyne i prawidlowe, a on sie nie zna. Ufff. Za to brat mojego meza jest swietny. Niedlugo mu stuknie trzydziestka, a on sie mamusi trzyma - ukochany synio. Jakims cudem zeni sie wkrotce i juz sobie wyobrazam te ich relacje. On mowi matce o WSZYSTKIM, a jak czytalyscie poprzednie moje wpisy ona ma nieprzyjemny zwyczaj przekazywania tego kazdemu z kim rozmawia. Zalosne. Niemniej jednak braciszek wrocil ostatnio ze Szkocji i wpieral mojemu mezowi, ze tam (my zyjemy w Anglii) jest inna waluta, bo przeciez tam sa 'funty szterlingi'. Ale sie usmialam!
iffcia
2007-01-03
12:36:26
Email
Chcecie poczytać o fantastycznej teściowej?? Proszę bardzo. Kiedyś licytowałam sie z kupelą, która z nas ma "lepszą" - ona wymiękła po 5 minutach :) Nie wiem od czego zacząć. Chyba od początku. Kiedy poznałam męża byliśmy młodzi. Ja miałam 16, on 20 lat. Wiec byłam jeszcze życiowo niedoświadczona. Kiedy poznałam teściów, nie widziałam w nich nic chorego. Nie bywałam tam często, ale gdy tam byłam byli dla mnie mili. Jak byłam stasza zdażało mi sie nawet czasami nocować u ówczesnego chłpaka ( rzadko się widywaliśmy bo studioałam dziennie w innym mieście). Aż w końcu pewnego pięknego słonecznego dnia teściowa wygoniła mnie z tamtąd - przyczyny nie znam do dziś. Mnie nic oczywiście nie powiedziała. Zadzwoniła do mojej mamy do pracy. no to przestałam tam bywać. Jechałam jak musiałam (np. poinformować że mamy zamiar się pobrać). W międzyczasie odstawiała takie numery że szczena opada. Mąz miał autko. Ona nie (ale ma prawko i jeździ). Mąż MUSIAŁ jej pozyczać swój bo ona nie ma czym do pracy pojechać. Jakież było jej zdziwienie i oburzenie kiedy to pewnego razu mąż wziął SWÓJ samochód i pojechaliśmy do miasta załatwiac jakieś urzędowe sprawy. Kiedy w drodze powrotnej wstąpiliśmy do niego do domu rozpętało sie piekło. Takiej awantury nie widziałam nigdy nigdzie. Nawet w telewizji. Teściowa delikatnie mówiąc ochrzaniała męża - ale to na prawde delikatne określenie wręcz subtelne. No więc mąż dostał ochan że jak on śmiał wziąć samochód a ona nie miała czym jechać do pracy. Dodam że mąż samochód pożyczał jej wlaściwie codziennie.My spotykaliśmy sie gdy tesciowa kurat nie jechała do pracy. Zapewniam was że mąż nie jest żadnym maminsynkiem. Pożyczał jej auto dla świętego spokoju. Żeby nie wypominała mu potem tego i innych rzeczy przez całe życie. Nie umiem oddać emocji tego zdarzenia pisząc o nim. Ale wierzcie mi było.....głośno. No ale przejdżmy do czasów ślubu i małżeństwa. Z poltra teściowa wyszła ugościwszy się uprzednio nie mówiąc nawet do widzenia. I chyba nieistotny jest fakt że nawet placka jnie upiekła i nie zapytała czy w czymś nie pomóc. Po prosu przyjechała sie gościć wielka dama. Potem tylko skrytykować umiała. W prezęcie ślubnym dostaliśmy od niej..... nigdzy nie zgadniecie UZYWANY komplet sztućców. Chwaliła sie nim gdy sostała go na dzeń kobiet w pracy. Oglądając te "cudne" łyżki i łyżeczki dojrzałam jedną brudną od kawy, a inne z zaciekami od wody. Ale miałam ubaw. Jeśli nie miała kasy na prezent mogła powiedzieć słuchajcie nie stać mnie, macie tu na pamiątkę. Wyglądałoby to inaczej. Ale gdzie tam. Mogła chociaż umyć i wypolerować te cudeńka. Ale nie. Przełknęłam i żyłam dalej. Krótko po ślubie miała jakis tam problem. Pojechaliśmy z mężem w nocy żeby jej pomóc. Siedzielismy tam pół nocy. W pewnym momencie powiedziałam do niej niech sie pani nie martwi. Słowem kluczowy jest tu PANI. Ja niegdy do niej mamo nie powiem bo nie czuję z nią żadnej więzi, mówię do niej bezosobowo np trzebaby kupic. aA wtedy byłam zdenerwowana no i kilka dni po ślubie. No więc z t pani nie miałam absolutnie wstępu do jej domu. Mąż jeździł tam sam. Zmieniło sie to gdy okazało sie że jestem w ciąży. Wtedy powiedziała mężowi, że teraz to mogę juz przyjeżdzać bo jestem w ciąży i nie moge denerwować. Byłam 1 po jakis list. Wnuczka, który ma 8 miesięcy widziała... niech zliczę..4 razy. 1 raz na chrzcinach a pozostałe jak my tam pojechaliśmy - zmusiłam się ze względu na męża. Ale przed ludźmi rżbnie kochaną i taką troskliwą babunie... Mały od babuni przez ten czas doczekał się czkolady i włochatej małej maskotki - na gwiazdkę. no to tak po krótce. Mogłabym poopowiadać wiele wiele wiele wiele więcej ale forum by sie zawiesiło. Mimo ze po moim sprawozdaniu tego nie widać jestem osobą z duzym poczuciem humoru i potrafie ugryźć sie w język dzięki temu nie sfiksowałam. Ale jest to przykre. No to tyle na początek
Atka
2007-01-03
12:49:32
Email
No iffciu nie ma lekko;) tesciową to trzeba odczuć żeby potem samemu mieć skąd czerpać pomysły na udane pożycie ze swoją synową ;) takie doświadczenia to niewyczerpana i nieoceniona kopalnia wiedzy teoretycznej i empirycznej ;P a tak serio: moi tesciowie to przynalmiej czasem zabłysna jakims lepszym prezentem i dla mnie z mezem i dla mikolaja. Wiadomo ze nie przynosi nam to takiej radosci jak dostać cos od kogos przyjaznego ale widze ze tylko na tyle ich stac ( chodzi mi tu o jakikolwiek przyjazny gest)w stosunku do nas wiec staram sie docenic.Cóż mi pozostalo;)az przytupuje nogą z niecierpliwosci na moja synowa za niedlugo (miki ma juz 10 mies.)
Atka
2007-01-03
13:04:15
Email
Jeszcze jedno Iffcia: czy to twoje cudo jest w moim dziale fotek podpisany miki? jak to sie stalo?jak chcesz to przesli mi jego zdjęcia to wkleje ci je do photobucketu.Jestem normalnie tak rozgarnieta ze nareszcie umiec to dziadostwo obsłużyc.Załoze mu jego dzial zeby nie musial siedziec goscinnie w naszym ;) oczywiscie goscic was to sama radosc;)moj e- maile to fikolaj1@wp.pl
iffcia
2007-01-03
18:03:55
Email
Aciu wysłałam Ci 2 maile ze zdjęciami Szymka. Nie mogę znaleźć zdjęcia z chcin ale jak wyszukam to prześlę. Dzięki
Roma
2007-01-03
19:17:01
Email
Ifciu droga ciesz się kobietko, że z teściową nie mieszkasz..., że nie musisz jej codziennie znosić.. To Twoje Wielkie Szczęście....Ja jak powiedziałam pewnemu psychologowi o praktykach wychowawczych mojej teściowej to odp. miałam jednoznaczną:" proszę,bardzo proszę ograniczyć jej kontakt z Pani dzieckiem DO NIEZBĘDNEGO MINIMUM, powtarzam raz jescze do Minimum!" I ograniczam jak tylko się da a jest to bardzo trudne bo przecież mieszkamy pod jednym dachem.
Roma
2007-01-03
19:17:03
Email
Ifciu droga ciesz się kobietko, że z teściową nie mieszkasz..., że nie musisz jej codziennie znosić.. To Twoje Wielkie Szczęście....Ja jak powiedziałam pewnemu psychologowi o praktykach wychowawczych mojej teściowej to odp. miałam jednoznaczną:" proszę,bardzo proszę ograniczyć jej kontakt z Pani dzieckiem DO NIEZBĘDNEGO MINIMUM, powtarzam raz jescze do Minimum!" I ograniczam jak tylko się da a jest to bardzo trudne bo przecież mieszkamy pod jednym dachem.
Roma
2007-01-03
19:18:27
Email
Wybaczcie czkawkę;)
Atka
2007-01-03
19:21:28
Email
Roma masz absolutną rację z tym minim w takich sytuacjach ale to niemozliwe w prktyce ;) ja tez tzrymam tesciową w domu.
Roma
2007-01-03
19:22:59
Email
No właśnie jak zabronić dziecku zejść na dół do babci, kiedy się do niej wyrywa???
Roma
2007-01-03
19:23:02
Email
No właśnie jak zabronić dziecku zejść na dół do babci, kiedy się do niej wyrywa???
Roma
2007-01-03
19:31:03
Email
A w Sylwester się upiła szampanem i powiedziała mi, że jej dzieci Nigdy takie nie były [ czyt. takie ruchliwe, przekorne, konsekwentne lub jak kto woli uparte:) jak moje dziecko...tym samym przecząc swoim wcześniejszym wspomnieniom o niesfornych dzieciach i dając mi do zrozumienia, że JESTEM ZŁĄ MATKĄ.Tak tylko, że mąż już dawno mnie mnie oświecił jak to naprawdę wszystko wyglądało i jaką krótką ma jego matka pamięć..A już rozłożyła mnie na łopaty jak powiedziała, że dzieci były grzeczne bo straszyła je , że umrze i jeszcze była gotowa kłócić się ze mną, że to jest doskonały, właściwy sposób popstępowania z dziećmi...Spi......! mi cały Sylwester, który do pewnego czasu nie był zły choć spędzony w domciu z mężem...
Roma
2007-01-03
19:34:05
Email
..bez zbytnich sylwestrowych szaleństw:)Wniosek z tego taki, że wolałabym mieć jeszcze bardziej jędzowatą teściową ale na odległośc niż taka jaką..[ niby to mniej jędzowatą..] mam na wyciągnięcie ręki:((Pozdrawiam serdecznie!
Strona 4 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum