szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - KLUB NIESFORNYCH SYNOWYCH


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, następna
Napisano: Treść:
sylwetka
2006-01-24
Email
Witam wszystkie synowe świata i zapraszam do Klubu Niesfornej Synowej Kórakolwiek z Was: 1)nastawia męża przeciwko jego całej rodzinie 2) uważa tylko swoją rodzinę 3)dąży do zerwania pępowiny syna z matką(on sam tego chce) ...)wpisz swą wadę melduj się wpis gratis wysłucham każdej skargi Pozdrawiam S.
Goga66
2006-01-26
12:31:36
Email
Muszę się dopisać do niesfornych, chociaż całe życie sobie obiecywałam, że jak będę mieć teściową, to będzie między nami dobrze wbrew panującym regułom. No cóż, moja teściowa jest delikatnie mówiąc specyficzna i trudna. Nawet jej znajome wypytują się jak wytrzymuję. Wytrzymuję, bo odkąd telefony są na impulsy już nie dzwoni 3x dziennie mówiąc: powiedz Robertowi to, przypomnij o tamtym, a dlaczego Robert tego czy tamtego nie zrobił? Próbowała swoim synem sterować przeze mnie. Potem dowiedziałam się, że nie powinniśmy mieć dzieci, bo jej syn się nie będzie wysypiał i wtedy zabierze go do siebie. Było to kilkanaście lat temu. Teraz ma mniej energii, bo starsza. Telefony więcej kosztują. Mieszkamy też dalej. Po latach zdecydowaliśmy się na dziecko (tak późno nie przez jej niechęć, tylko my tak sobie jakoś układaliśmy sprawy, że na dziecko nigdy nie było dobrej pory) i mimo, że Robert to już w końcu stary chłop też się martwiła, że ne będzie się wysypiać, co było głównym tematem przy poprzedniej Wigilii, kiedy dowiedziała się, że jestem w ciąży. Zero radości z informacji, że będzie mieć wnuczkę lub wnuka. Siostra Roberta za to była cała zachwycona. Dziś teściowa przyznaje, że Zuzia jest urocza i taka do zacałowania. Ale zawsze będzie czymś zatruwać życie. Zawsze wymyśli, że coś z Zuzią nie tak. A to za duża, a to za późno lub za wczesnie coś robi. Ostatnio zdziwiła się, że Zuzia się turla, bo ona nie zna takich dzieci, które by się turlały. Zagląda do tysiąca prehistorycznych podręczników i truje mi o dopajaniu itp. Zawsze była dobra w "gębie" ale nigdy nic nie pomogła. Był okres, kiedy w ogóle nie miałam ochoty jej odwiedzać, bo dawka negatywnych emocji, narzekań, czarnowidztwa i tzw. dobrych rad była potworna. Na dodatek żyje przeszłością i willą w Konstancinie. Nic teraz nie jest dobre. Ja w każdym razie dojrzałam na tyle, że już nie wściekam się na męża, że jego matka mi życie telefonami i dobrymi radami zatruwa, tylko pogodziłam się z tym, że taka jest - na szczęście nie mieszkamy razem, bo skończyłoby się to rozwodem. Jej dzieci zresztą też nie wyobrażają sobie mieszkania z mamusią. Niestety, jest jeszcze jedno: wywołuje już teraz swoją osobą takie pokłady przekory we mnie, że we wszystkim jej zaprzeczam. Po prostu nie umiem się powstrzymać. Acha i ma jeszcze jedną - chyba główną cechę: nigdy nie słucha co do niej się mowi, nawet jeżeli przed chwilą o to Cię pytała. Znalazłoby się tego więcej. Ale po co? Ona sie nie zmieni, ja jej raczej już nie polubię chociaż przyjaźnie toleruję. Mężowi już nie gadam na jego mamę (to jest bardzo złe w małżeństwie - odradzam Wam!) Jest coraz starsza - czasem mi nawet jej żal. Ze swoim trudnym charakterem - straciła 2 mężow, z dzieci ani życia nie umie czerpać radości. A może umie, tylko ja tego nie widzę?
sylwia
2006-01-26
15:23:38
Email
Goga! bardzo ładnie to ujęłaś, żeby męża nie dręczyć narzekaniem na teściową. jednak to takie trudne, jak mąż jest w pobliżu i masz świadomość, że to jej syn. Mam wrażenie, że dużo przeszłaś. Jeszcze się nie mogę zebrać, aby napisać jaką to wredną i złą synową ja jestem, bo każda myśl o teściowej powoduje coś takiego, że zaczynam trząść sie jak osika z nerwow. Jak zdystansuje się to opiszę swoją teściową i może przyjmiecie mnie do klubu:))) Na razie pozdrawiam
Basia 26
2006-01-26
16:46:23
Email
Goga, jakby mi teściowa wciąż mówiła, że z moim dzieckiem coś nie tak, to chyba bym się jej spytała co na jej stan umysłu ostatnio powiedział lekarz... pewnie zostałaby urażona do żywego, no ale dlaczego ty masz mieć twardą skórę, a ona zaraz ma zawału dostać... powiedz też, że czytałaś w pewnej książce z 1876r że niektórym osobom ponoć sprawia sadystyczną przyjemność wyszukiwanie ułomności u cudzych zdrowych dzieci... ciekawe co ona na to:) trzymaj się, bądz silna:)
Goga66
2006-01-26
19:12:45
Email
Dziewczyny, rzecz wygląda tak, że my jesteśmy kilkanaście lat po ślubie i można się w tym czasie już pogodzić z faktem, że ludzi się nie zmieni. Teściowa zawsze uprawiała czarnowidztwo i pewnie w tzw. dobrej wierze doszukuje się problemów z Zuzią, tak na wszelki wypadek, bo coś możemy przegapić. Argumenty, że lekarz twierdzi, że wszystko w największym porządku nie trafiają. Same wiecie, jak jest z pisemkami i innymi poradnikami. W jednym, piszą, że dziecko coś powinno już w szóstym miesiącu, w innym, że w siódmym a jeszcze w innym, że i ósmy to norma. Ona się naczyta, zwłaszcza tych z latek 60-tych i chciałaby żeby Zuzia odpowiadała temu, co tam napisane z dokładnością co do dnia. Najgorsze jest to, że tak jak pisałam, nic do niej nie dociera, żadne argumenty. Szkoda nerwów na to zresztą. A co do napadania na mężów... Odradzam - naprawdę. Przy każdym kryzysie mąż Wam wykrzyczy, że gadacie na jego rodzinę, że przykrość mu robiłyście. Zdarzyło mi się, że Robert siadał załamany po moim dziamganiu i ze łzami w oczach pytał, co ma zrobić i że przecież to nie jego wina. I mówił, że zadaję mu ból :( Właśnie - to nie ich wina. Widziałyśmy, co brałyśmy z całością inwentarza. To jest tylko stawianie męża między młotem i kowadłem. A faceci nie lubią czuć się bezsilni a w tej sytuacji są. I będą o to do nas mieć pretensję, bo obnażamy ich słabość i pokazujemy, że nie ze wszystkim sobie mogą poradzić. Jeżeli kilku znajomych mojej teściowej, także moja mama, nie przemówili jej do rozsądku, to już nikt nie przemówi. A nie o to chodzi, by odrywać syna od matki. Zawsze go zresztą goniłam, żeby ją odwiedzał. Urodziła go, wychowała na całkiem przyzwoitego faceta i powinnam być jej za to wdzięczna Ale jakoś za nią nie przepadam i już ;)))
Kamila
2006-01-27
11:50:12
Email
Przyjęłam taktykę, którą doradziła mi moja mama... SŁUCHAJ, BĄDŹ MIŁA, A SWOJE I TAK RÓB. I tak własnie robię.. choć niekiedy ciężko.. masz rację Goga, bez sensu ciągle mówic facetowi, że jego matka to taka i owaka.. mój mąż też ciągle mi powtarza, że nie może odpowiadać za jej czyny, słowa.. taka jest prawda.. moja druga mamusia ma straszny charakter.. okropny.. nie potrafi przyznać się do błędu.. a synek.. ufffff jest najlepszy na świecie! I cokolwiek by nie zrobił to i tak zawsze u niej będzie usprawiedliwiony :( a dużo złego zrobił.. ale to już inna dłuuuuga historia :( pozdrawiam Was kochane, trzykamjmy się razem, to będzie nam na pewno lżej! Buziaki!
Goga66
2006-01-27
15:40:54
Email
Moj też już zdążył narozrabiać. Wtedy teściowa nabrała wody w usta i udawała, że nie ma sprawy.
roma
2006-01-27
20:13:36
Email
Taktyka słuchaj innych a rób swoje..zastosowane w stosunkach z tesciową wydaje sie byc idealnym rozwiązaniem..Tak Kamilo..ja tak samo robię..:)I chyba to wychodzi na dobre... Ale czasami..bo moja teściowa też to stosuje i wtedy może być zgrzyt... Też jestem zdania, że jeśli juz musimy narzekać mężowi na jego mamę to róbmy to umiarkowanie, to może zepsuć relację.. Ja mam to z głowy bo mój mąż wciąż mi uwiadamia, że jego matka za bardzo lubi rządzić, jest nadopiekuńcza i przekorna...i trzeba na nią uważać, choć to dobre kobiecisko jest. I potwierdzam ten fakt i co do dobroci i co do całej uwierającej reszty....
Anula
2006-01-28
12:43:35
Email
Rozbawiłyście mnie dziewczyny tymi postami. Pniekąd też się z nimi utożsamiam (z Romą, Kamilą, Gogą), ale powiem Wam, że obecnie moje relacje z Teściami są dobre. Ale nie zawsze było tak różowo. Jednak postanowiłam dla dobra nas wszystkich trochę się zmienić, odpuścić sobie kilka spraw, zapomnieć o tych złych i postępowac tak, jak sama chciałabym być prze moją przyszłą synową traktowana. Dużo mądrego pisze na ten temat Goga. Ja też myślę, że nie można całe życie z kimś walczyć, nawet jeżeli dużo rzeczy się nie podoba. Trzeba czasami ustąpić, słuchać ale robić swoje a wszystkim nam to wyjdzie na lepsze. Zmieniłam swoje podejście głównie dla siebie (za bardzo się tym przejmowałam, płakałam), męża (w końcu to jego rodzice) i dla dzieci (Dziadkowie kochają je nad życie). I na razie jest OK, czego Wam wszystkim życzę. Więc chyba ze członkowska w Klubie nici:-)
MAŁA MI
2006-01-28
13:18:53
Email
CZEŚĆ DZIEWCZYNY!!! Przyjmijcie mnie do klubu, bo jestem idealna kandydatką na niesforną synową!! Dlaczego? 1) Jestem KATOLICZKĄ!!! - straszne prawda?Moja tesciówka i mąż sa prawosławni 2) Wychowuję syna zgodnie z moim instynktem macierzynskim, a nie przedpotopowymi metodami teściówki (dziecko nie powinno nosić pampersów-'jestes za leniwa Joasiu na tetrę?' dziecko karmić mlekiem krowim-'ja tak karmiłam twego męża i jakoś zyje', nie powinno się nosić dziecka na rękach -'chcesz zrobic z niego mamisynka?' itd itd, uff, to jak, nadaję się:)
Goga66
2006-01-31
12:57:45
Email
hmmm Myślałam, że my niesforne przebijemy te porządne synowe a na razie się nie zanosi :) Mała Mi - współczuję i nie rozumiem problemu. Moja mama jest prawosławna, ojciec był katolikiem. Wrodzinie mojej mamy też mieszanej - m babcia prawosławna, dziadek katolik chrzczono dzieci wg schematu: dziewczynki prawosławne, chłopcy katolicy. Tak, że moje ciotki chrzczone są w prawosławiu, wujkowie w katolicyzmie. Na dodatek mój mąż jest protestantem. Ślub brałam w jego obrządku (chciałam inaczej niż wszyscy ) z dyspensą ze swojego Kościoła. My też się umowiliśmy - dziewczynka będzie katoliczką, chłopczyk protestantem. A więc Zuzię czeka chrzest katolicki :) Nie rozumiem tych konfliktów na tle wyznaniowym. To przykre. W końcu wszyscy wyznajemy tę samą wiarę, różnimy się tak naprawdę drobiazgami. Na dodatek, przypuszczam, że Bóg te różnice ma głęboko w nosie, służą one wyłącznie nam. Co więcej osobiście w swojej wierze idę dalej - uważam, że Bóg ma w nosie, jaką religię w ogólę wyznajemy. Bylebyśmy Go kochali i zachowywali się jak ludzie godni bycia ludźmi :) Buziaki
Izka
2006-02-01
21:49:09
Email
Ja jestem zdecydydowanie niesforną synową,a na dodatek niestety musze mieszkać w teściowej domu("bo jak ja sama biedna utrzymam taki duży dom-teść zmarł rok przed naszym ślubem)A do klubu powinnam należeć bo:mam swoje poglądy,niezgodne z poglądami mojej teściowej, urodziłam dwóch synków przez cesarskie cięcie, a teściowa 4 dzieci naturalnie,więc nic nie wiem o prawdziwym porodzie,moje dzieci czasem chorują a jej nigdy nie chorowały??!,nie gotuję obiadów z czterech dań,nie mam policzonych co do sztuki, reczników, talerzyków, łyżeczech itp, mam dobry kontakt ze swoją rodziną-teciowa jest skłocona ze swoimi siostrami i ojcem staruszkiem ,bo mój mąż od kiedy został moim mężem nie robi tego co każe mu mamusia,a i nie ubieram sie tak jak powinnam i fryzure tez mam nie taką i wiele,wiele innych, inie jestem taka jak pozosałe synowe mojej teściowej(jestem najmłodsza).Tak więc mam pewność że do klubu się nadaję. Mam wielkie marzenie - wyprowadzka, może w końcu się uda.Mój mąż tez jest teraz najgorszy ze synków,ale mówie mu że jak bedziemy daleko,to tez będzie dobry,tylko taki biedny bo ma mnie za żonę:)
sylwetka
2006-02-01
22:39:15
Email
Izka, no nareszcie witaj w klubie, mam bardzo podobne kłopoty a przede wszystkim marzenia o wyprowadzce. #maj się. Acha, pozdrawiam Was/Nas wszystkie Niesforne a uciskane przez ,,życie"
kasia :)
2006-02-03
12:01:14
Email
Hej,oj to chyba dzial dla mnie tez,a tak bardzo sie staralam....haha Wiecie co dziewczynki,usmialam sie do lez czytajac o tesciowych,ale i tez pocieszylam ze nie tylko ja moge narzekac :)Moja nawet nie wie ze 2 tyg temu bylismy u lekarza,co i jak z nami,jaka plec,bo sie o to nie pyta,chociaz widzielismy sie od tamtej pory-mieszkamy w tym samym miescie...bardziej interesuje ja nowe akwarium w domu i co bylo w plebanii...Mojemu mezowi tez przykro ze nawet sie nie zapytaja ale stwierdzilismy ze jak ich to nie interesuje to my sie wyrywac i pierwsi mowic tez nie bedziemy...ale do "dobrych" rad to pierwsi :)co do tuczenia na sile- to dym byl jak rok temu wzielismy malego pieska-no ona miala psa, no to przeciez najlepiej wiedziala ile razy karmic i co mu dawac i jak tylko odwracalam sie pchala mu miske pod pysk,chociaz przed przyjsciem do nich jadl i prosilam zeby mu nic nie dawac-az mnie krew zalewala i zastanawiam sie co dopiero bedzie z dzieckiem?????Tak nam psa przekarmiali ze potem przez 2 dni dalej nam s..ł niz widzial....Kochane naprawde az sie boje ze kiedys nie wytrzymam i jak sie nasze malenstwo urodzi pekne i powiem co mysle!!!.Trzymajcie kciuki za moje nerwy,ja trzymam za Wasze :)Pozdrowionka!!!
Goga66
2006-02-23
14:05:47
Email
wyciągam na górę:)
Kamila
2006-04-20
14:45:06
Email
Wczoraj byliśmy na urodzinach Kini kuzynki. Kończyła 5. lat. Kupiłam jej sukienkę z kapturem i rajstopki do tego. Teściowa także kupiła sukienkę.. i mówi do mnie.. oglądałam tą kieckę, ale tak patrzyłam na ten kaptur.. Nikola nie lubi kapturów i nie kupiłam.. ( solenizantka bardzo zadowolona z naszego prezentu).. nic nie powiedziałam.. Kini jakiś czas temu kupiłam cudny różowy płaszczyk z kapturkiem (COCODRILLO) teściowa wczoraj zauważyła i mówi.. widziałam ten płaszczyk.. no ładny.. ale wiesz widziałam taki jak dziewczynka miała na sobie, przeprany chyba z 4. razy i wygląda jak szmata... super nie? Zaczęła obierać winogrona i mówi, że da Kini, odpowiadam (grzecznie), że nie daję jej jeszcze, bo wydaje mi się, że są jeszcze trochę sztuczne.. wyszłam do kuchni, wracam a tu teściowa karmi małą winogronami... co robię źle?? Czemu Ona mi tak dowala?? Wiem, powinnam reagować.. ciągle też się czepia do wagi małej, Kinia waży 12kg, ma 20 mies., babcia uważa, żę stanowczo za dużo.. Nikola (5.lat) waży 15kg! Mało! A teściowa uważa, że super waga... ehhh trzeba to chyba przeżyć..
Goga66
2006-04-20
18:59:16
Email
Na wredotę i głupotę nie ma ratunku - najlepiej przemilczeć jeżeli się potrafi. Mnie to nie za bardzo wychodzi :(
Migotka
2006-04-21
07:39:04
Email
Kamilko moja teściowa tez u innych dzieci,(ze strony swojej rodziny)widzi same zalety,a Alka ciagle się czepia.Jej zdaniem Alusiek jest drobny,a przecież to wielki chłopak.Ma 8 miesięcy a mierzy juz 81cm i waży praiwe 11 kg.Jej siostrzenica ma 3 latka i waży...9,5 kg.....ja tam super sie nie znam,ale wydaje mi sie ,ze to zamało,wszystkie ubarnia są na nią za duże bo dziewczyna jest tak niziutka,ze ledwo ją widać,ale to jest dobrze...bo to jest Sandra.A mój Aluś jest drobny...he he he ..dobre sobie:)Jak wszyscy zachwycali sie Alkiem,to ta...zołza nie miała już czelności go krytykować.A o do mnie...to powiesiła juz na mnie wszystkie psy świata.Sama przygotowalam całe święta od strony kulinarnej,do sprzątania Jacek zatrudnił zaznajomioną babkę,która niestety nie wykazała się szczególna dokładnością i sumiennością w pożądkowaniu domu.Moja teściowa wszystkie braki wyłapała odrazu,przypisując mi lenistwo,niedokładność i lubowanie się w brudzie.W każdym momencie wolnym od rozmowy przycinała mi publicznie,że zamiast siedzieć w salonie kosmetycznym mogłam posprzatać dom....płakac mi się chciało...Jacuś usiłował ja jakoś uciszyć,ale gdzie tam...ona rozkręcała sie z minuty na minutę i coraz bardziej po mnie jechała.To ,że ona mnie nie lubi wiedziałam od samego początku,ale sądziliśmy,oboje z mężem,że z czasem się przyzwyczaji i odpuści.Także ja także ma dość ciężko z moją teściową i choć staram się być dla niej miła i uprzejma,ona tego nie docenia i nie dostrzega.

pinkie
2006-04-21
09:03:22
Email
Współczuję, Migotko, przeciez tyle się narobiłaś na święta. Wiem jakie to przykre może być. Może jesteś dla niej zbyt miła i wydaje jej się, ze może jeździć po Tobie. Znalazła sobie ofiarę. Weź sie postaw. Jeden z moich szwagrów był i jest wyjątkowo chamski dla moich rodziców- swoich teściów. Rodzice zawsze go tak chwalili, ze wszystkim sie zbierało na wymioty. Gdzie sie nie pojechało, to "A Jasiu to..., a Jasiu tamto..." W domu chodzili na paluszkach wokół Jasia. A my widzieliśmy, jak on ich na codzień traktuje i tylko ich hamowaliśmy z tym wychwalaniem.
Goga66
2006-04-21
09:31:34
Email
Migotka - nie ma teraz Jacka, to skorzystaj i nie zapraszaj tej wrednej baby do siebie. Co za małpa!!! Musisz z mężem przy okazji pogadać. Nie może być tak, że ona Cię publicznie obraża. A poza wszystkim, to dom jest dla nas a nie my dla domu i trochę kurzu nikogo jeszcze nie zabiło (no chyba, że jest silnym alergikiem). U mnie nigdy nie jest na błysk i mam to w nosie. Na szczęście pod tym względem moja teściowa sama nie jest lepsza i nie czepia się a moja bardzo porządnicka mama nie czepia się innych więc mam spokój. Jak by któraś zaczęła mi coś wypominać, to po prostu przestałabym zapraszać. Jak się jest w gościach, to się nie krytykuje gospodarzy, że mają zły gust, czy że zapomnieli zamieść za kanapą
Migotka
2006-04-21
14:47:24
Email
Ależ ja jej w ogóle nie zapraszam!!Sama przychodzi..i to zawsze w najmniej odpowiednich momentach.Zwali sie mi na głowę wsześnie rano,kiedy wiadomo,że nikt nie ma ochoty przymowac gości i krytykuje mnie,że jestem jeszcze w proszku...no fakt...powinnam wstawac o 5 rano,by sie obrobić:)Jak juz się zlituje i nie złozy wizyty rankiem,to przylezie pod wieczór,zawsze tak by zakłócić mi lulanie Alusia.Tysiąc razy jej tłumaczyłam,że mały ma swoją stałą porę snu i nie możemy jej przeciągąć,bo popada w histeryczne zmęczenie.Ale co to ją obchodzi...to nie ona go musi uspokoić...Rozbudzi go maxymalnie,umęczy do granic wytrzymałości,a jak widzi,że robi się przemęczony i jęczy to zadowolona ucieka,zostawiając mnie z płaczącym maluchem.Jest zwyczajnie złośliwa.A krytykowanie mnie i dokucznia chba stało sie jej głównym hobby.To nie jest do końca tak,że siedzę cicho jak mysz z podkulonym ogonkiem...ale ona tylko czeka bym była dla niej niemiłą,pyskowała jej i ciągle kłóciła się.Wtedy to ja byłabym prowokatorką do nieporozumień.Powoli zaczynam bagatelizować tą kobietę i nie przejmować sie jej fałszywymi uwagami.

hulka
2006-04-21
15:30:02
Email
Moich teściów interesuje tylko wnuk(pierwszy)a potem mąż i na końcu ja.Przykro mi było gdy teściowa w mojej obecności(byłam w zaawansowanej ciąży)powiedziała swoim znajomym że ja się nie liczę tylko moje dziecko.Oczywiście wcześniej też chciała za wszelką cenę nas rozłączyć,twierdziła że nie jestem odpowiednią partią bo rodzice moi nie mają wyższego wykształcenia(sama nie ma),prędzej czy później się rozstaniemy bo jestem wariatką,itd.Gdyby nie mąż odpuściłabym sobie tą rodzinkę ale on sam twierdzi że jego matka to wiedźma i żeni się ze mną a nie ze swoją matka więc nie mam się czym przejmować.Łatwo powiedzieć nie przejmować.Czasami mam ochotę nie wpuszczać ich do domu i nie pokazać wnuka ale widocznie mam miękkie serce a twardą dupę.Szkoda gadać.
Magdalenka
2006-04-21
16:32:32
Email
u mnie w rodzinie panuje dziwne przekonanie, ze mozna sobie krytykowac wyglad innych, szczegolnie kobiet, a to za chude, za grube itd. po ciazy zostalo mi pare kilo. przy okazji swiat zjechala sie cala rodzina, 2 szwagrowie uwzueli sie na mnie ze jestem gruba. moja siostra powiedziala do mojego meza ze powienien mnie bronic i cos powiedziac. na to piotr odparl ze stoickim spokojem "a co ja bede mowil. jajka im przestaly pracowac, to chodza i pieprza glupoty" (szwagrowie sa przed 50ka). przy stole zapanowala grobowa cisza, i juz nikt nic nie powiedzial na temat moich kraglych bioder. hahaha! mysle ze na chamstwo nie ma innej odpowiedzi niz chamstwo. czasem sie trezba, niestety, znizyc do pozimou rozmowcy, skoro kulturalne uwagi nie docieraja do takich tlumokow. pozdrawiam i trzymam kciuki! pamietam migotka, ze zawsze mozesz wyprosic tesciowa z domu. to jest twoj dom i nmozesz sobie nie zyczyc jej obecnosci. maz powinien cie poprzec.
Goga66
2006-04-21
17:07:58
Email
Ja bym jej raczej nie otworzyła - udawałabym, że mnie w domu nie ma - nawet o 3 nad ranem :) Wiedźma może by się opanowała. W ogóle od jakiegoś czasu nie wpuszczanm niezapowiedzianych gości. Nie odbieram domofonu jeżeli nie czekam na kogoś. Duzo jest akwizytorów i tego typu ludzików więc przy okazji i teściowej bym nie wpuściła. Ale ona jest za leniwa na częste odwiedziny na szczęście. A Warszawa, to jednak spore przestrzenie do przebycia.
Migotka
2006-04-21
17:54:09
Email
Parę razy udawałam,że nie ma mnie w domu,ale spryciara,zagląda,przez okno do garazu i sprawdza czy jest samochód...albo przychodzi pod wieczór,a wtedy w oknach palą się światła.Jak jej nie wpuśliłam,to tałej rodzinie nagadała,ze jestem podła,że dziecko przed nią chowam,że nie pozwalam na to by Aluś ją polubił....bo krzywi sie już na sam jej widok..a do wszystkich innych osób(nawet nieznanych) odrazu sie uśmiecha.Wszystkim nagadała,że nastawiam dziecko przeciwko niej...ciekawe jak ja to robię...hmm..Aluś ma 8 miesięcy...jest rozgarnięty,ale o taką rozumność jeszcze go nie podejzwam:)hehe:)Cała rodzina napadła na mnie z krzykiem,że jak ja mogę robić coś podobnego,ograniczać kontakt kochanej babci!!!??Czułąm sie jak ostatnia kretynka...cała wina jak zwykle spadła na mnie.Jacek-mój mąż,broni mnie jak tylko może,ale obecnie nie ma go w domu,przyjechał tylko na swięta.Więc moja zołzowata teściowa ma wolne pole do ataku.

sylwia
2006-04-21
20:17:31
Email
Kiedyś myslałam, ze mam najgorszą tesciową na świecie, ale jak czytam wasze historie, to powoli zdanie zmieniam. Moja wcale nie interesuje się Kubą, jak juz przyjedzie to cały czas porównuje do synka swojej córeczki. Michał to, a Michał tamto. Co mnie do szału doprowadza, bo Kubę widuje dwa razy do roku. Doprowadziła do tego, że ja do nich wcale nie jeżdzę i w sierpniu będzie trzy lata jak u nich nie byłam. Ostatnio przyjechali, bedąc przejazdem. weszli gdy zaczynałyt sie wiadomości, a jak wyszli to zdążyłam na prognozę pogody. Skrytykować kilka rZeczy jednak zdążyła. Ale chyba ja jestem zbyt długo po ślubie i juz ją olewam. Dziewczyny nie dajcie się! Pozdrawiam serdecznie!
Kamila
2006-04-22
12:24:42
Email
Nie wiem już co lepsze... czy siedzieć cicho, czy się sprzeciwstawiać.. moja jak na razie nie robi niespodziewanych nalotów.. choć parę tygodni temu potrafiła tak sobie wpaść nie zapowiedziana.. np. o godz. 19. kiedy to Kinia jest kąpana i zaraz idzie spać... czemu One nam robią na złość?? Wszystko na przekór.. Migotko Ty to już wogóle masz przechlapane.. całe święta na Twojej głowie a Ona teksty o sprzątaniu rzuca.. wrrrr aż się zagotowałam!
Madziarka
2006-05-02
20:37:01
Email
Hej Dziewczyny! Jestem naowa na forum ale jesli przyjmiecie mnie do niesfornych a do takich bez watpienia naleze... Ja mam problem z tesciowa ktora zreszta od 4 miesiecy byla u mnie raz a wszystkim opowiada ze wnusio (Filipek 8M-cy) Najukochanszy i jak to ona pomaga! Ale to nie wszystko jeszcze lepsza jest moja szwagierka (nie ma wlasnych dzieci) ale wszystko wie lepiej ode mnie! Ja jestem tu ta glupia!!! Ach.. Moze powinnam zalozyc klub niesfornych bratowych ha ha ha... Na szczescie maz jest po mojej stronie a nich by sprobowal inaczej! Zreszta moj synek tez za nimi nie przepada taki maly a taki madry!!! Pozdrawiam
Kasia:)
2006-05-04
13:37:04
Email
Madziarka u mnie jest podobnie,jestem w 36 tyg,tesciowie nie wykazuja wiekszego zainteresowania(wiele tyg musialam lezec i oczywiscie nikt z nich nawet sie nie zapytal czy nie trzeba nam w czyms pomoc)a szwagierka tez nie ma dzieci a juz udziela mi rad ze nie powinnam tego czy tamtego...Nie wiem tez co zrobic z pewnym problemem-chodzi o chrzciny teoretycznie chrzestnymi powinni byc moj brat i szwagierka(jako jedyne nasze rodzenstwo)ale szczerze to chcialabym moja siostre cioteczna,maz nie ma nic przeciwko,ale jego rodzice i siostra sa pewni ze to ona bedzie....i wiem ze jak tylko bysmy powiedzieli ze bierzemy kogos innego to bylaby afera...a ja naprawde uwazam ze skoro nie znalazla ani dnia podczas tylu tygodni mojego lezenia w domu zeby mnie odwiedzic(a mieszkamy w tym samym miescie,nie ma meza,mieszka z rodzicami)wykonala moze z 2 tel podczas calej ciazy z pytaniem jak sie czuje,nie jest ta osoba jaka bym chciala na chrzestna mojej malej :(
Madziarka
2006-05-04
21:40:22
Email
Wiesz Kasiu moja szwagierka jest chrzestna i juz tego zaluje! Zebym wiedziala ze tak bedzie nigdy bym jej nie wziela!!! To dla dziecka i dla Ciebie ma byc pomoca, w razie biedy to ona ma wychowac Twoje dziecko! A w moim przypadku bylaby ostatnia osoba ktorej bym powierzyla mego Filipka!!!
Kasia:)
2006-05-04
22:48:15
Email
No wlasnie i tu jest dylemat...czy postawic na swoim za cene wielkiej obrazy,wystawic meza na tlumaczenie sie i pewnie dogadywanie mu ze jak to,czemu nie jest za rodzina,toc to jego jedyna siostra...itd -juz to sobie wyobrazam-a ja ta straszna co go odciaga od rodziny czy zacisnac zeby i postapic jak wypada??????Mnie juz rozwalil tekst szwagierki ze jak zaczniemy rodzic mamy do niej zadzwonic zeby mogla jak najszybciej do szpitala przyjechac,a jak powiedzialam ze w dzien porodu nikogo oprocz meza nie chce to zrobila wielkie oczy i dziwila sie jak to???? :)
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum