szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - żłobek-do Julii i nie tylko


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 9 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, następna
Napisano: Treść:
kyja
2005-08-30
Email
Julia, jakoś nie możemy zgrac się na gg,żeby pogadać o przygotowaniach związanych z wysłaniem naszych pociech do żłobka;-)Dziś byłam dowiedzieć się szczegółów-Misio idzie do żłobka 5 września-mam przynieść mu parę rzeczy do przebrania, butelkę, 2 pieluszki jednorazowe, ewentualne kosmetyki do codziennej pielęgnacji i receptę na 2 opakowania Bebilonu sojowego ( Misio pije Bebilon).No i dodatkowo 42 zł na ubezpieczenie.Oczywiście, do tego książeczkę zdrowia dziecka i zaświadczenie od pediatry,że Misio jest zdrowy.A u Ciebie jakie są wymogi oprócz tych zaświadczeń?Jak zobaczyłam , jak wygląda opieka nad maluchami, sale,gdzie się bawią, to trochę się uspokoiłam;-)Najmłodszy maluch w grupie Misia ma 6 m-cy,a najstarszy-tak na oko-z 14-15 m-cy.Napisz, jak jest u Ciebie
Michalina
2006-10-03
12:15:14
Email
Dziewczyny, no i przyszła kolej na Łukasza. Jutro idzie pierwszy raz do żłobka. Jak mój Maluch da sobie radę? Siedzę i wyć mi się chce. A mój mąż jeszcze powiedział, że on nie będzie zaprowadzać Łukasza do żłobka bo nie wytrzyma jego płaczu :(. Moja mama przez pierwszy tydzień będzie odbierać Małego wcześniej. Moje nieświadome niczego dziecko nawet nie wie co je jutro czeka.
kyja
2006-10-03
12:44:59
Email
Michalina, uszy do góry-nie będize źle;-)))Mój Misiogdy mąz lub teściowa go odbieraja, nie chce wyjśc ze żłobka od dzieci;-)))Zobaczysz, parę dni moze będzie ciężkich, ale potem Łukasz będzie zadowolony.Z tego co pamiętam, to z niego mały rozbójnik;-))-szybko zaklimatyzuje się w grupie.Pozdrawiam;-))
Michalina
2006-10-04
09:15:52
Email
No i zaprowadziłam Łukasza do żłobka. Na początku był nawet zainteresowany rysunkami na ścianach, krzesełkami w szatni, ale nie chciał się nigdzie ruszyc beze mnie. Gdy poszliśmy do sali Mały nie chciał tam wejść. Opiekunka powiedziała, żeby najlepiej nie przedłużać rozstania więc wepchnęłam Łukasza do sali, zrobiłam papa i zamknęłam drzwi. Postałam kilka minut pod drzwiami i słuchałam. Na początku Mały musiał być w szoku bo nic nie mówił ani nie krzyczał a potem zaczął płakać i wołać "mamu" i to mnie rozwaliło. Uciekłam ze żłobka. Ryczałam w samochodzie całą drogę do pracy. A potem, jak zadzwoniła teściowa zapytać co i jak, to obie ryczałyśmy sobie do telefonu. Teraz siedzę i liczę minuty do 11.30 bo o tej godzinie moja mama ma odebrać dziecko. Chyba zaraz zadzwonie do żłobka i zapytam, jak Mały daje sobie radę.
Kamila
2006-10-04
10:07:37
Email
Michalino, wszystko będzie dobrze, zobaczysz! Mały jak pozna nowych kolegów, nowe panie, spodoba mu się! Głowa do góry! Idę dziś do szpitala, nie wiem na ile, mam nadzieję, że na 10 dni. Brzusio mi się obniżył, czuję mojego skarba w podbrzuszu... będę trzymała za Was kciuki :) nie płacz proszę, krzywda mu się tam nie dzieje.. wiem, że cieżko, co prawda u mnie bardzo lekko żłobek wszedł w życie, bo Kinia od razu się zaklimatyzowała. Trzymajcie się cieplutko!
Michalina
2006-10-05
11:00:17
Email
Dzięki Dziewczyny za słowa otuchy. Dzisiejszy dzień rano wyglądal podobnie. Mały płakał gdy tylko wsadziłam go do sali. Ale optymizmem napawa mnie to, że Mały grzecznie wszedł do żłobka jako budynku. W szatni był spokojny i grzecznie ubierał kapciuszki. Potem chętnie na korytarzu pokazywał mi zwierzątka. Wrzaski zaczeły się gdy panie zabraly Łukasza do sali. Postałam pod drzwiami 10 minut i słuchałam. Mały raz płakał, potem na 2 minuty przestal potem znowu wołał "mamu", potem inne dzieci płakały. Zaraz lecę do żłloba odebrac małego i przekazać go babci. Mam nadzieję, ze się we końcu pryzwyczai. Jutro tata go zaprowadza. Dziewczyny jeszcze raz dzięki i pozdrawiam.
Michalina
2006-10-06
08:37:33
Email
A dzisiaj było strasznie. Mały juz na ulicy płakał. Do żłobka musiałam go wnieść . Nie reagowal juz na kaczki ani kotki tylko szukał babci, która go zabierze (moja mama codzienie odbiera wczesniej Łukasza). W sali był ryk. Dziewczyny, jak długo Wasze Maluchy przyzwyczajały się do żłobka?
Michalina
2006-10-10
09:37:10
Email
No i od poniedziałku Mały chory. 3 dni pochodził do żłobka i złapała go juz jakaś infekcja gardła :(
Jagoda
2006-10-10
15:04:33
Email
Zuzia popłakuje, nie chce jeść, ale nie jest najgorzej: pytana, czy pójdzie jutro do żłobka odpowiada, że tak. Zaczyna się oswajać z dziećmi.
kyja
2006-10-11
10:41:50
Email
Jagoda, ciesze się,że Zuzia "załapała';-)))Michalina, mój mały 2 tygodnie temu tez miał infekcję gardła-tydzień byłam z nim w domu, dzisiaj tez jestem z nim w domu-kolejna infekcja się zbliża:-(Jak przyjdzie zima, wirusy odpuszczą;-))
Michalina
2006-10-11
12:52:29
Email
W poniedziałek w drodze do przychodni przejeżdzaliśmy koło żłobka. Gdy Mały zobaczył budynek zaczął krzyczeć "nie nie nie" :(. Lekarka potem jeszcze bardziej mnie dobiła sugerując, że moje dziecko jest bardzo wrażliwe i nie powinno chodzić do żłobka i żebym zastanowiła się nad tą decyzją. A niby co ja robię? Codziennie zastanawiam się skąd wysupłać 1 tyś zł na opiekunkę jeżeli żłobek "nie przejdzie". Serce mi sie rozdziera gdy słysze za drzwiami sali płacz mojego dziecka, które żłobek traktuje jako zesłanie. Eeech, już nic mi sie nie chce i mam doła :(
Jagoda
2006-10-12
19:26:50
Email
Zuzek znowu choruje... Mówi do mnie dziś rano: "Juto do ziobka pódziemy, dziś nie"
Michalina
2006-10-23
12:40:55
Email
Dzisiaj moje dziecko po 2-tygodniowej nieobecności spowodowanej chorobą znowu poszło do żłobka. Wrzask był niesamowity gdy tylko na horyzoncie pojawił sie budynek znienawidzonej przez Łukasza instytucji. A jutro do żłobka przychodzi fotograf i będzie dzieciom robił zdjęcia portretowe. Ciekawe czy uda im się utrzymać moje dziecko do takiego zdjęcia.
kyja
2006-10-23
21:23:50
Email
Michalina, ma nadzieje, że Łukasz lepiej będzie reagował na żłobek.Wiem jak jest ciężko zostawić rano dziecko w żłobku ze świadomościa,że mały płącze lub zaraz ryknie;-(Misio , gdy ostatnio pytałam go co dzieci robią w żłobku, odpowiedział,że jedzą ( "mniam mniam")i że płaczą ( "dzieci placzą").Dziwnie mi się zrobiło, gdy dziecko tak mi powiedzało:-((((Ostatnio wygospodarowuję sobie rano z 15 minut na pieszczenie i tulenie Misia, gdy jeszcze jesteśmy w łóżku-w pracy bardzo za nim tęsknię.Pozdrawiam wszystkie żłobkowe mamy i ich pociechy. p.s. Babki-Kamila, Julia,Jagoda odzywajcie się-jak tam Wasze pociechy w żłobku?
Julia
2006-10-24
19:08:52
Email
Hej, u nas ok, chociaż od września Bartek dwa razy był chory, ale teraz zaczął trzeci tydzień bez infekcji :o) Mam wrażenie, że jest lepiej niż w zeszłym roku. Mam nadzieję, że nie zapeszę tym co napisałam. Poza tym Bartek już pod koniec września przestał ryczeć - kamien z serca, zupełnie inaczej się idzie potem do pracy. Cieszę się, że chodzi do żłobka. Chociaż on, za każdym razem pytany, czy idzie tam jutro, zdecydowanie odpowiada NIE :o) Pokazał nam ostatnio zabawę w pociąg - poznał ją w żłobku. Chodzimy więc sobie teraz po mieszkaniu udając pociąg, a Bartek wydaje z siebie sygnały ostrzegawcze ;o) Strasznie to śmieszne. Jak po niego przychodzę, zawsze strasznie się cieszy i woła radośnie MAMA - to jest extra! A jak go zapytam co robił, odpowiada: bawu bawu, mniam, nyny i siupu (czyt. bawiłem się, jadłem, spałem i siedziałem ;o) Pozdrowionka dla żłobkowiczów i ich mam!!
Eryka
2006-10-24
21:51:14
Email
Mój Kacperek jeszcze nie jest w wieku żłobkowym, ale miło mi poczytać o Waszych żłobkowych osiągnieciach:) Ja też przymierzam sie do posłania synka do przedszkola (w miejscowości, w której mieszkam nie ma żłobka; do przedszkola przyjmują nawet 2,5-3 latki byleby umiały same zjeść i zawołać siusiu, chociż zdarzają się też papmersiarze). Takie żłobki i przedszkola bardzo wzbogacają rozwój dziciaczków, uczą życia w grupie, nie mówiąc już o rozmaitych zabawach i zajęciach edukacyjnych. Jedynym minusem jest niestety większe narażanie sie na infekcje:( Sama jestem ciekawa, jak to będzie, gdy Kacperek zawita w przedszkolne progi. Pewnie nie obędzie się bez łez, ale mamy jeszcze czas:) Pozdrawiam Was serdecznie drobie mamusie i dzieciaczki:)))
Eryka
2006-10-24
21:52:40
Email
Oczywiście miało być "drogie mamusie":)
Kamila
2006-10-29
17:20:57
Email
My z Kinią od piątku siedzimy w domku. Mała złapała wirusa. Najpierw było spokojnie, katar i kaszel, ale wczoraj zaczęła gorączkować i wymiotować.. pojechałyśmy na pogotowie i mała ma antybiotyk. Jeszcze ta pogoda... oby do zimy :) mam tylko nadzieję, że mała mnie nie zarazi tak jak poprzednim razem.. a w żłobku po staremu. Kinia nadal czuje się tam świetnie. Pozdrawiamy!
Jagoda
2006-10-29
22:37:12
Email
My też na antybiotyku... Ale w domu zostanie chory tatuś.
Michalina
2006-10-30
10:48:30
Email
A nam udało się przetrwać w żłobku cały tydzień bez choróbska. Mały złapał tylko katar, ale w weekend go podleczyłam domowymi sposobami i na razie odpukać jest OK. Tylko, że dalej płacze gdy go zostawiam w sali :(
Michalina
2006-11-07
09:15:46
Email
Dziewczyny, sukces! Dzisiaj moje dziecko po raz pierwszy nie płakało gdy zostawiłam je w żłobku. Wprowadziłam do sali, pani wzięła Małego na ręce, spodziewałam się ryku, a tutaj cisza. Postałam jeszcze pod drzwiami żeby się przekonać, ze to nie opóźniona reakcja, a tutaj dalej cisza. Od kilku dnia siada z dziećmi do stołu. Myślę, że kryzys mamy za sobą. Teraz to już musi być tylko lepiej.
kyja
2006-11-08
14:00:58
Email
Michalina, cieszę się,że Łukasz juz nie płacze-zobaczysz,jeszcze trochę, a nie będzie chciał wracać do domu;-)))Moj Misiek zaczął pokazywać rózki w żłobku-opiekunki mówią,że gdy mu się coś nie podoba to od razu pokazuje złość,złośnik jeden;-)))
Eryka
2006-11-09
20:33:03
Email
Gratuluję Michalino! Łukasz teraz zacznie dopiero odkrywać uroki chodzenia do żłobka. Świetnie. Kyja, piszesz o "złośnikowaniu" Misia. Ostatnio zauważyłam, że mój Kacperek jak mu się coś nie podoba albo zabroni to podchodzi do mnie i pac łapką. Ma skończone 13 miesięcy. Czy Wasze starsze pociechy, gdy były w wieku Kacpreka, też próbowały Wam pokazywać kto tu rządzi?
Michalina
2006-11-13
11:44:46
Email
Pani w żłobku skarżyła już dwa razy, że Łukasz bije inne dzieci. Jest jednym z najstarszych i tym samym największych w grupie. Nie wiem, jak reagować bo trudno mi wytłumaczyć 22-miesięczniakowi, ze nie wolno bić dzieci i oczekiwać, ze zrozumie. Gdy Łukasz wkurza się w domu i podnosi na mnie rękę to chwytam go za łapkę i mówę stanowczo, ze tak nie wolno, że to boli. Jezeli to nie pomaga to wyprowadzam małego do jego pokoju, przymykam drzwi i czekam aż się uspokoi. Czasami i to zawodzi, Mały wychodzi dalej się rzuca to wtedy wychodze do łazienki, zamykam za sobą drzwi. Mały stoi pod tymi drzwiami i się uspokaja i gdy wychodzę to już mnie nie bije tylko się przytula. No, ale gdy wczoraj zastosowałam tę technike to się przekonałam, ze moje dziecko podrosło i potrafi samo otworzyc drzwi co sprawia mu niezmierną radoche.
kyja
2006-11-25
15:22:21
Email
Dziewczyny, meldowac co u Waszych żłobkowych pociech;-)!Rano, wszystkie dzieci mają mierzoną temperaturę na czole-Misiek w domu mierzy za pomoca etykietki z maści wszystkim + różnym miśkom, myszom i innym maskotkom, temperaturę na czole.Po pomiarze, z poważną mina,mówi:"w porządku";-)))))
Jagoda
2006-11-25
18:20:57
Email
A my chyba zrezygnujemy ze żłobka. Mała ostatnio przywlokła straszliwie zakaźne zapalenie spojówek i rogówki. Ona miała czerwone oczka przez 2 dni, gorączkę przez 4, a my oboje z mężem - tragedia - z oczu leci krew, bolą, pieką, gorączkujemy, bolą nas mięśnie, stawy, kaszlemy... Właśnie zaraził się dziadek... Odkąd Zuzia chodzi do żłobka, stale chorujemy - ja nawet nie zdołałam dokończyć brania antybiotyku, już mam następną chorobę :(. Nie dość, że płacimy ok 150 zł za żłobek (bo zwracają tylko połowę za czas nieobecności), oboje dodatkowo jesteśmy na zwolnieniu albo na dziecko, albo na siebie. A teraz jesteśmy wyłączeni z życia na 2 tygodnie. Buuuuu.........
Ewka25
2006-11-25
18:37:53
Email
Jagoda, współczuję, naprawdę, wirusowe zapalenie spojówek rzeczywiście daje popalić, pamiętam jak przechodziłam-no i ewent.uszkodzenia rogówki...:( Macie wyjście?Któraś babcia? Moja Ala od 4 miesięcy zostaje z moją mamą, która przeszła na emeryturę, mam szczęście. Pozdrawiam wszystkie Mamy, które pracują.
kyja
2006-11-25
22:57:38
Email
Jagoda, współczuję Wam! krew z oczu-brr.U nas, też, gdy Misiek coś powazniejszego przywlecze, to choruje po kolei cała rodzina.Jagoda, na pocieszenie napiszę,że wkrótce sezon chorób w żłobku minie-zimą jest spokój, ale wiosną znowu się zaczyna:-((Ale Zuzia już będzie uodporniona, więc lżej to zniesie i pewnie Wy też:-)Ewa, fajnie masz z mamą:-)mojej prakuje z 10 lat do emerytury,a teściowa jest już od dawna na emeryturze, ale nie zajmuje się Misiem-odbiera go ze złobka i jest z nim prze 1-2 godziny.I to tyle. Żeby póść do kina z mężem, pierwszy raz od prawie 3 lat, musiałam wziąć dzień wolnego w pracy. Nie pamiętam kiedy byałam choćby przez 3 godziny sama z mężem.Ale nie będę narzekać, bo tylko się nakręcę i będę źle spać i żołądek mnie rozboli;-).Właśnie, dziewczyny-lekarze, powiedzcie czy testy dostępne w aptekach na obecność bakterii helicobacter są miarodajne?i jakie badania zaleca lekarz przy podejrzeniu wrzodów żoładka lub stanu przedwrzodowego?dziewczyny, przepraszam,że wyskoczyłam trochę nie na temat;-)
Julia
2006-11-27
09:17:36
Email
Hej dziewczyny, a u nas na razie ok, nawet boje się zapeszać. Bartek był ostatnio chory w pierwszej połowie października, czyli już półtora miesiąca nie choruje. Zamiast tego pokasłuje już bardzo długo, ze trzy tygodnie, tak lekko, ale wszystkie dzieci prawie w żłobku kaszlą i mają też katar. My sie go już pozbyliśmy na szczęście. Poza tym Bartek już chyba też polubil żłobek, opowiada zawsze co tam robił, rano wcale nie marudzi. Cieszę się, że tak sie to wszystko poukładało, bo my nie mamy zbyt duzego wyboru jesli chodzi o opiekę nad Bartkiem. Moi teściowie, wprawdzie na emeryturze, ale mieszkają 300 km od nas, a moja mama ma dopiero 46 lat i pracuje, więc też odpada, a na emeryturze to może będzie bawić prawnuki, a nie wnuki, bo jeszcze ma jakieś 20 lat do emerytury ;o) Kyja, a Twoja mama albo teściowa nie zajęłaby się Misiem wieczorem, żebyscie mogli wyjść? Albo mogłaby do Was przyjechać na noc. Mielibyście trochę czasu dla siebie. Trzy lata i jedno wyjście do kina to naprawdę bardzo mało. A może Misia któraś babcia wzięłaby na noc? My często tak podrzucamy Bartka dziadkom, nawet raz w miesiącu jest u nich na cały weekend. A my z mężem mamy całe dwa dni dla siebie, możemy się porządnie wyspać (Bartek budzi się zwykle 7-8 rano), w sobotę wieczorem zwykle gdzieś sobie wychodzimy. Często też dziadkowie zabierają Bartka na popołudnie, albo np. moja mama przyjeżdża właśnie na wieczór, a my możemy sobie wyjsć. To naprawdę bardzo dużo daje i zupełnie inaczej spędza się czas sam na sam z mężem, kiedy ma się ku temu okazję od czasu do czasu tylko, wtedy to bardziej cieszy, czujemy się zrelaksowani, w jakiś sposób ja się czuję wolna, bo mogę na chwilę skupić się tylko na sobie, a nie podporządkowywać wszystkich czynności dziecku. Kyja pogadaj z mamą, moze się zgodzi, chociaż raz na jakiś czas. Powodzenia i pozdrowienia dla żłobkowiczów!!
Michalina
2006-11-27
13:17:42
Email
Nasz Łukasz o dziwo nie choruje poważniej w żłobku. W zeszłym tygodniu dostał zapalenia spojówek (!!), które on przeszedł dość łagodnie, za to u mnie nie obeszło się bez antybiotyku. Zauważyłam, ze moje dziecko jest bardziej odporne na wszeslkie infekcje niż my z mężem. Mały ma katar, ja zaraz zawalone całe gardło, katar, kaszel i temperaturę, a za chwile mąż. Mały ma lekko przekrwione białka, ja za dwa dni spuchnięte czerwone, jak królik oczy. A tak w ogóle to Łukasz już prawie zaakceptowal żlobek. Jeszcze czasami płacze przy oddawaniu, ale podobno za chwilę przestaje i bawi się ładnie. Do tej pory był odbierany wcześniej przez moją mamę, ale od przyszłego tygodnia chcę wydłużyć pobyt małego do 14.30-15. Pewnie będzie ryk, bo Łukasz doskonale orientuje się, o której godzinie przychodzi po niego babcia więc w przyszły poniedziałek przeżyje lekkie rozczarowanie :(( Tym bardzie, ze w żlobku nie chce jeść więc pewnie strasznie zgłodnieje do tej 15.
Jagoda
2006-11-27
14:31:14
Email
U nas jest tak samo. Na to cholerne epidem(on)iczne zapalenie spojówek Zuzia chorowała kilka dni i to bardzo lekko. A my... Szkoda gadać. Teraz chorują też i dziadek, i babcia, z równie burzliwymi objawami.
Z dniem dzisiejszym wypisałam małą ze żłobka. Szkoda i zdrowia, i pieniędzy... Przez zimę posiedzą z nią dziadkowie, potem będzie gorzej :(((
Okazało się, że w żłobku jest jedno dziecko, które "sieje". Rodzice przynieśli zaświadczenie od lekarza rodzinnego, ż maluch może do żłobka chodzić i już :(
Michalina
2006-11-28
10:21:45
Email
W zeszłym tygodniu we wtorek byłam z Małym u lekarza. Łukasz miał straszny katar, lekki kaszel i zapalenie spojówek. Pediatra zbadała Małego i powiedziała, że dziecko jest zdrowe i może chodzić do żłobka. Postanowiłam jednak przetrzymać Łukasza w domu do końca tygodnia. Wystarczy, że znajdzie się tylko 2 takich pediatrów, jak nasza i cały żłobek będzie chodzić zasmarkany.
kyja
2006-12-14
13:42:10
Email
Misik właśnie przywlókł ospę wietrzna ze żlobka, a ja mam po raz drugi w ciągu 2 miesięcy anginę...niech w końcu ścisną te mrozy i nastanie zima!!!dziecko nakrapiane jak muchomor siedzi na foteliku i ogląda teletubisie, a wpół śłepa klepię w kalwiaturę, zamiast np. szykować się do Świąt...sama rozkosz...
Jagoda
2006-12-14
14:30:39
Email
Taaaa. Ospa. Ja przezornie Zuzię zaszczepiłam. Zuzia całe dnie spędza teraz z dziadkami, którzy się strasznie za nią stęsknili i wszystkim jest dobrze. Zuzi - bo nie musi chodzić do żłobka, mnie - bo mąż ją odbiera i mam więcej czasu dla siebie, mężowi - bo nie wychodzi z domu o siódmej, ale o wpół do ósmej, i teściom - bo wreszcie mają przy sobie wnusię.
Ciekawe, jak długo potrwa ta sielanka...
Kamila
2006-12-16
11:10:36
Email
Od połowy listopada Kinia nie chodzi do żłobka. Załapała zapalenie krtani - antybiotyk. Niby wyzdrowiała, po 1,5 tyg. znów to samo, tylko plus jeszcze zapalenie oskrzeli. Wtedy ja też wylądowałam w szpitalu prawie na 2. tyg, mała była u teściów, nie chciała pić antyb., dostała zastrzyk, kolejny antybiotyk i jakoś przeszło... lekarka przepisała jej lek uodparniający KETOTIFEN, mam go jej podawać przez 3. miesiące, żeby nie było nawrotu na oskrzela. Powiedziała mi też po cichu, że bardzo się martwiła, czy mała wyjdzie z tego, obawiała się zapalenia płuc! Rozmawiałam z koleżanką, której synek nie chodzi do żłobka (jest młodszy od Kini pół roku) i wciąż łapie infekcje, głównie pada mu na oskrzela... też bierze Ketotifen... także, czy w żłobku, czy w domu... sama juz nie wiem :( muszę małą napewno oddać do "dzieci" od stycznia. Urodzę.. a i jej też już smutno... ale jestem przerażona chorobami... w tamtym roku tak nie chorowała, tylko jaka była zima! -30 stopni! A nie to co teraz... Święta Bożego Narodzenia... a temperatura jak w kwietniu! Gdzie te mrozy???
Kamila
2006-12-16
11:12:52
Email
Kyja, trzymajcie się! U mnie to samo było, jak Kinia przyniosła coś ze żłobka, od razu chorowałam.... a w moim stanie to już wogóle.. w przyszłym roku zaszczepiam całą rodzinę od grypy!
katka
2006-12-16
12:34:07
Email
Kamila,ketotifen to nie lek uodparniający,ma działanie antyhistainowe,stosowany w alergiach i bardzo często przy nawracających infekcjach górnych dróg oddechowych.
Kamila
2006-12-16
12:43:41
Email
Wiem, czytałam ulotkę. Nie wiem dlaczego lekarka wciąż powtarza, że to na uodpornienie... kończy mi się właśnie i chyba nie będę jej już podawała.
kyja
2006-12-16
15:55:42
Email
Kamila, lekarz-internista powidział mi,że dla dzieci na poprawę odporności dobre są krople Aflubin, z tym,że jest to lek homeopatyczny, czyli jak to przy homeopatii-albo pomoze , albo nie;-))mam te krople w domu, ale na razie walczymy u Miśka z ospą-dostaje żel Kinder biovital-bardzo go lubi, to jest koncentrat miltiwitaminowy z dodatkiem wapnia i lecytyny, lekarka zaleciła jeszcze podawąc jakiś preparat z dodatkiem rutyny, ale zapomniałam go kupic-chyba Rutynacea ( rutyna i echinacea) dla dzieci, czy jakoś tak;-))Kamila, a jak Ty sie czujesz?pisz! wiadomo już jaka płeć dziecka?macie wybrane imiona?
Eryka
2006-12-16
20:40:06
Email
No właśnie Kamilo! Co tam u Ciebie? Jak ma się dzidzia i jej mamusia. I jak Kinia zapatruje sie na pojawienie w waszym życiu nowej istotki?
Kamila
2006-12-17
19:55:20
Email
Oj dziewczyny kochane... co raz ciężej ;-) no ale to już 38. tydzień, więc czego oczekiwać... z jednej strony chciałabym już urodzić, a z drugiej, wolałabym po nowym roku. No ale wiadomo, jak dzidziuś zadecyduje to nic nie będę miała do gadania. Ostatnie usg wykazało, że to chłopiec ;) ale nie chce mi się wierzyć! Jak nie zobaczę klejnotów to nie uwierzę hihi Kinia na razie głaszcze brzusio, mówi do niego moja dzidzia, ale chyba do końca nie zdaje sobie sprawy o co chodzi... zobaczymy jak to będzie. Szczerze mówiąc, to jestem przerażona, no ale mam nadzieję, że jakoś dam radę.. muszę.. czasem Kinia tak da mi w kość, że nie wiem jak się nazywam, a co dopiero jak będzie drugie??? Imię dla chłopca to Leon, a dziewczynka, to jeszcze nie wiem... wszyscy wciskają mi że to chłopiec, więc... dzięki za pamięć kochane. Trzymajcie za mnie kciuki, bo może jak Wy będzie balowały to ja będę "tańcować" na porodówce bo termin mam na 3. stycznia :)
Michalina
2006-12-18
15:59:29
Email
A ja tak się chwaliłam odpornością na choroby mojego synka, że wykrakałam. 2 tygodnie temu Łukasz zachorował na zapalenie gardła. Dostał Ospamox, który wcale nie pomógł. Mały wylądował z 40 stopniową temperaturą w szpitalu. Przesiedzieliśmy tam 4 dni żeby dowiedzieć się że to tylko (i całe szczęście) zapalenie gardła. A wcześniej były spekulacje, że to może zapalenie opon mózgowych!! Antybiotyk Mały skończył brać tydzień temu, ale kaszel nadal trwa. Ja już wolnego w pracy wziąć nie mogę, babcia narzeka, że Święta tuż tuż a ona spodziewa sie gości a w domu nic nie zrobione, no i z Małym za bardzo siedzieć nie chce. I co tutaj zrobić? Boję się posłać synka do żłoba żeby znowu czegoś nie przywłókł skoro do końca się nie wykurował. Ech
Kamila
2006-12-18
17:14:43
Email
Postanowiłam przetrzymać Kinię do stycznia w domu.. tak mi się dała we znaki jej ostatnia choroba :( Michalina, moja teściowa też potrafi coś takiego powiedzieć jak u Ciebie.. ostatnio leżałam prawie 2. tyg. w szpitalu i mała (właśnie chora) była u niej. Jak wyszłam ze szpitala, to powiedziała do mnie, że dobrze, że wyszłam, bo Ona ma tak brudno w domu i już się bała, że nie zdąży posprzątać... jakby to było najważniejsze... teraz mam to szczęście, że mogę z Kinią siedzieć w domu, ale powiedzmy za rok, jak jedno i drugie maleństwo mi się rozchoruje to nie wiem co zrobię! A zaraz po macierzyńskim wracam do pracy :(
Kamila
2006-12-20
10:01:35
Email
Wysłałam wczoraj Kinię do żłobka, miałam wizytę u fryzjera i nie miałam z kim jej zostawić.. urocza teściowa nie miała czasu... Panie w przedszkolu były bardzo zaskoczone, że mała w końcu się pokazała! Cały grudzień jej w końcu nie było i pół listopada.. oczywiście nie spała (w żłobku śpią między 11-12) a w domu to różnie.. raz zaśnie o 12. a raz o 14. Ogólnie malutka jak zwykle zadowolona.. tylko.. trochę mi wczoraj kaszlała... zabiję się chyba.. w nocy nic nie słyszałam, tylko nad ranem troszkę.. no ale kupiłam jej wczoraj syrop HEDELIX - bardzo dobry, polecam i RUTINACEE Junior - co prawda od 3. lat, ale farmaceutka powiedziała, żeby dawać w mniejszych dawkach. Mam nadzieję, że zaleczymy to wcześniej i nic się nie wykluje! Po kapieli na noc nacieramy ją spirytusem (plecki i stopki). Wczoraj mała mnie zabiła swoim tekstem.. mąż ja wyjął z kąpieli a ona krzyczy TATA, MÓJ SPIRYT! Ładnie... :)
Michalina
2007-01-05
10:26:38
Email
Lukasz od 4 dni zostaje w żłobku na leżakowanie. Do tej pory babcia odbierała go przed spaniem. I muszę przyznać, że wszyscy jesteśmy zaskoczeni (włącznie z paniami). Łukasz grzecznie kładzie się na swój leżaczek i momentalnie zasypia. Nie ma żadnych histerii, lulania, tulenia. Normalnie szok.
Kacha78
2007-02-07
09:24:39
Email
Witam wszystkie mamy zlobkowych dzieciaczkow. Wlasnie dolaczylam do Waszego grona. Oliwierek 19-mcy wczoraj poszedl pierwszy dzien do zlobka. Podobno nie plakal ale byl tylko 4 godz. Dzisiaj tez odbiore go o 12.00 ale rano jak zamknelam za soba drzwi w zlobku to uslyszalam jak strasznie sie rozplakal. Dzisiaj chyba bedzie gorzej, ale mam nadzieje, ze maly sie szybko przyzwyczai. Zal mi sie go dzisiaj zrobilo, ale musze byc twarda. Siedzialam z nim 19 m-cy w domu i w koncu postanowilam poszukac pracy i wyrwac sie z tego domu. Moj maz od roku pracuje w Anglii wiec ja sama z dzieckiem dniami i nocami. Ostatnio malo nie dostalam zalamania nerwowego bylam tak nieznosna dla wszystkich (rodziny) ze chyba w ostatniej chwili postanowilam cos zmienic w moim zyciu. Wiecie co naprawde podziwiam matki samotnie wychowujace dzieci. To sa bohaterki. Ja mam wsparcie finansowe w mezu, ale jak bym miala sama wychowywac dziecko i martwic sie jeszcze o kase na chleb to nie wiem czy dalabym rade. Jestem w trakcie szukania pracy ale malego juz poslalam do zlobka zeby sie przyzwyczail i w koncu mial kontakt z dziecmi a nie tylko z mama. Mam nadzieje ze dobrze zrobilam i ze nie jestem wyrodna matka. Tez chce zrobic cos dla siebie i wyjsc do ludzi bo zwariuje. Pozdrawiam.
Julia
2007-02-11
19:21:18
Email
Kacha gratulacje i powodzenia!! Na pewno nie jesteś wyrodną matką. Trzeba też myśleć o sobie, wg mnie rodziny, w których matki całkowicie poswiecają się dziecku i zapominają o swoich potrzebach sa chore.
Kacha78
2007-02-12
07:49:56
Email
Dzieki Julia za dobre slowo. Niestety Oli juz po 3 dniach zachorowal. Siedzi teraz w domu. Przetrzymalam go w domku od piatku i moze jutro juz pojdzie do zlobka. Podleczylam go troche syropkami. Otatnio pani sie skarzyla ze Oliwier szarpal jakas dziewczynke. Glupio mi sie zrobilo bo ja go nie bije i nie wiem skad ta agresja u niego. Wogole zrobil sie nerwowy, ale mysle ze tak odreagowuje ten zlobek albo przechodzi syndrom dwulatka. W domu powiedzial mi po swojemu ze zrobil dzidzi bach w glowe a dzidzia powiedziala mu "glupi". Chodzi teraz po domu i mowi "glupi nie". Cos mi sie zdaje ze szybko sie wyszkoli w tym zlobku.:)
agafa
2007-02-12
12:01:25
Email
hej dziewczyny!oj kamien mi spadl z serca, ze sa jeszcze na swiecie, jak to ladnie ktoras napisala:"zlobkowe mamy":)ja jeszcze mam czas i jak pisalam w dziale matki,zony...zastanawiam sie wciaz nad zlobem.Ale tez jestem zdania, ze zlobek wcale nie musi byc dla dzieciaczka kara.Teraz ta instytucja jest nastawiona na rozwoj maluchow, indywidualne podejscie(tak przynajmniej slyszalam, i tak chce myslec:))W koncu ja i moje dwie siostry jestesmy wychowankami zlobow i choc to zamierzchle czasy;) jakos wyszlysmy na ludzi:) Kacha mysle ze dobrze zrobilas, kochamy swoje pociechy, a fakt wyslania ich do zlobka nie swiadczy o braku milosci i poswiecenia.Tak sie zastanawiam czy to wlasnie takie mamusie nie bardziej sie poswiecaja;) bo jak same wspominalyscie, potworne trudne jest zostawianie dzieciaka z obcymi:( W koncu czy zostawiamy je z nianiami czy w zlobku,czy decydujemy sie zostac jak najdluzej kierujemy sie miloscia do naszych szkrabow:)i chcemy dla nich jak najlepiej, ale WARTO tez pomyslec o sobie!bo co to za radosc kiedy czujemy sie zmeczone, odosobnione itp.Ja to czasem smieje sie do meza ze czuje sie zdziczala:)a jak wyszlam pierwszy raz bez Gusi to nie wiedzialam co ze soba zrobic, z jednej strony tak beztrosko a z drugiej mysli"jak sobie radza beze mnie":)tak to juz jest z nami mamami:) Wracajac do zloba.Swiat taki jest:pelnen obcych ludzi, rzeczy, miejsc i sytuacji.wczesniej czy pozniej malec musi zetknac sie z tym wszystkim.Doswiadczyc czegos innego,nowego,nieznanego...tak przeciez sie rozwijamy, poprzez doswiadczanie.Mnie jednak nurtuje jedna rzecz(choc pownie jednej niepodwarzalnej odpowiedzi nie ma)kiedy jest dobry moment na "to wszystko"?Pewnie jest to sprawa indywidualna rozwoju ogolnego dziecka, jednak prosze o opinie...nie tylko "mamy zlobkowe":)pozdrawiam Was wszystkie kochane mamy:)
Kamila
2007-02-12
12:32:35
Email
Kacha, bardzo dobrze zrobiłaś! Podpisuję się pod słowami Julii. To oczywiste, że kochamy nasze dzieciaczki najbardziej na świecie, ale poza nimi jeszcze istnieje świat :) jak byłam w ciąży z Konradem, to nie myślałam o pracy... a teraz, po codziennych problemach, małych i dużych, nieprzespanych nocach, fochach Kini, męża... babci (moja wina-ja durna nadal czasem potrafię pouczyć moją kochaną mamę...) zaczęłam myśleć o wcześniejszym poworcie do pracy... tym bardziej, że szef nalega... szkoda mi malutkiego i pewnie wrócę w zamierzonym przeze mnie terminie, czyli pod koniec czerwca... ale nie zaprzeczam, że owe myśli mam :) Agafa, Kinia miała rok i 2. mies., jak poszła do złobka. Nie miałam z nią rzadnych problemów (do tej pory nie mam), nie płakała wcale, bardzo szybko się zaklimatyzowała. Jak ją woże do żłobka, to ona nie ma czasu dać mi buziaka tak biegnie na salę... jeden problem to choróbska, no i właśnie agresja... ale plusy to to, że dziecko bardzo ładnie się rozwija, to właśnie w złobku Kinia nauczyła się jeść łyżeczką i widelcem. Mówi pięknie wierszyk o Kaczce dziwaczce (niektóe słówka jeszcze po swojemu), ale brzmi pięknie :) Konrad jak skończy rok, jeśli będzie chodził od razu idzie do żłobka :) Pozdrawiamy wszystkie mamy!
MAGDA77
2007-02-23
13:15:15
Email
...hmm....a ja sie wlasnie zastanawiam nad zlobkiem dla Zuzy. Ma 19miesiecy i wiem ze to dobry okres na zlobek - chcialabym zeby troche byla z rowiesnikami- boje sie tylko tych wszystkich chorob!!! W kwietniu ma sie urodzic nasza druga pociecha:-) Filip. planowalismy dac Zuzia do zlobka od wrzesnia - juz jest zapisana , ale zastanawiam sie nad wczesniejszym terminem , bo jka sobie pomysle byc z Filipem i z Zuzia sama w domu -to chyba nie dam rady psychicznie.... a z drugiej strony , jak jak zaczniemy wszyscy chorowac to klops! W poniedzialek chyba pojde tak na chwile do przedszkola z Zuza i zobacze jak jej sie to podoba. Rozmawialam z paniami i z dyrektorka i jest taka mozliwosc. Moze nie bedzie problemu - w sumie tez jest zahartowana - jezdzila do niani przez 7mies : dlugie spacery po swiezym powietrzu itp.... teraz jestesmy w domu , bo Zuzi coraz bardziej dokucza choroba lokomocyjna- do niani jest kawalek a zlobek mam pod nosem. i nadal sie zastanawaim .........co radzicie? czekac do wrzesnia?? i jeszcze jedno pytanko : szczepilyscie dzieci przeciw pneumokokom?? kolezanki dzieciaki zlapaly to swinstwo wlasnie w przeszkolu brrrrr
agafa
2007-02-23
14:02:59
Email
hejka :)Magda ja bym mimo wszystko sprobowala zaprowadzic do zlobka, to na prawde maze byc frajda sla dziecka takie przebywanie z rowniesnikami :):):) co do szczepien to juz sama nie wiem, duzo o tym pisza dziewczyny z "czerwcowych niemowlaczkow" daty np,: 22.11.06, polecam, ciekawe uwagi maja. pozdrowionka
agafa
2007-02-23
14:04:36
Email
P.S. moze powinnysmy dodac nowy temat o szczepieniach?:)
MAGDA77
2007-03-01
21:46:06
Email
HEJ CZESC , napisze krotko :-) Zuzia byla na chwile w przedszkolu i nie chciala wracac do domu - nawet jak wyszlam za drzwi to wcale jej to nie przeszkadzalo ...........wiec moze do dobry znak - wyprowadzila ja pani obiecujac ze na korytarzu pooglada rybki w akwarium:-) przy rybkach to myslalam ze zapuszcze korzenie a potem sie zapedzila za dziecmi ktore juz szly do domu i nie chciala wsiadac do samochodu....w domu tylko slyszalam "dzieci tam, tam ". Wiem, ze to o niczym jeszcze nie swiadczy, ale moze jej sie TAM spodoba.......po Wielkanocy chcielibysmy ja dac do zlobka. POZDRAWIAM M. ps. Na te pneumokoki to jednak zaszczepimy na 100%
agafa
2007-03-02
07:59:16
Email
Magda, gratulacje!!!:)))no na to wyglada ze jej sie spodobalo, pisz jak sie sprawy maja,nas to tez nie dlugo czeka...trzymam kciuku za podobne wrazenia malej zlobkiem:)buziaki
MAGDA77
2007-03-02
22:18:47
Email
ORIENTOWALAM SIE CO DO SZCZEPIONKI NA PNEUMOKOKI... niestety duzo kosztuje (290zl jedna dawka)a Zuzia powinna dostac 2 dawki w odstepie 8tyg.- ale damy rade :-)! ojj naczytalam sie o tych chorobskach bleee, az ciarki przechodza. W kwietniu bedzie juz Filip mam tylko nadzieje ze te 2 sprawy : zlobek i nowy braciszek nie skomplikuja Zuzi calego swiata. Teraz pojechala z tatusiem do drugiej babci na 3 dni - jak na razie dzielnie sobie radza - moze Zuza wytrzyma na niedzieli beze mnie. ...........hmmm strasznie namieszlalam tutaj ale tyle spraw mi po glowie lata ze musialam cos napisac .......zmykam spac , pa M.
Agata
2007-03-06
17:21:29
Email
dziewczyny w sobotę byliśmy z sarunią na drzwiach otwartych w przedszkolu. Sara bardzo chce już chodzić do przedszkola.
Jak tylko przyszliśmy do przedszkola, to Sara poszła z Panią do sali, a ja z mężem poszliśmy porozmawiać z panią dyrektor. Nie płakała za nami (czego się spodziewałam). Także od września nasza pociecha idzie do przedszkola.
Julia
2007-03-06
18:23:38
Email
Agata gratulacje :o) Dołączysz do mam złobkowych i przedszkolakowych :o) Powodzenia!!
Kamila
2007-03-06
21:26:06
Email
Agata, super, że Saruni tak bardzo się podobało! Świetnie, że idzie do przedszkola, zobaczysz jak szybko się przyzwyczai i jak co chwila będzie przynosić to nowy wierszyk czy piosenkę ze żłobka! A najcudowniejszy jest obchodzony przez maluchy Dzień Mamy :)
Ewka25
2007-03-08
19:23:07
Email
Kamila, powiem szczerze, że tez nie mogę się doczekać aż Ala będzie w przedszkolu obchodziła Dzień Matki:)
Kamila
2007-03-29
09:24:56
Email
No i jak się mają żłobkowe dzieciaczki? Kinia nadal baaardzo chętnie uczęszcza "do dzieci" :) tak ostatnio pomyślałam, że już od września to te nasze żłobkowe maluchy staną się przedszkolakami! Tak się zastanawiam, jak mój Kindzior zaakceptuje nowe otoczenie.. nowe dzieci, nowe panie... Wciąż opowiada jaka to fajna pani Ela (jej przedszkolanka). Wczoraj jak jechaliśmy autem przez miasto i właśnie pani Ela przechodziła przez ulicę, to moje dziecko tak zareagowało jakby zobaczyło Świętego Mikołaja! Śmiechy i chichy :) Na razie Kinia nie choruje, tzn. od niedzieli miała jakiś dziwny kaszel, ale podałam jej parę syropów i przeszło :) jak tam u Was? Piszcie kochane! Kyja, fotki Misiutka z choinki - REWELACJA!!!
Strona 9 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum