szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - żłobek-do Julii i nie tylko


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, następna
Napisano: Treść:
kyja
2005-08-30
Email
Julia, jakoś nie możemy zgrac się na gg,żeby pogadać o przygotowaniach związanych z wysłaniem naszych pociech do żłobka;-)Dziś byłam dowiedzieć się szczegółów-Misio idzie do żłobka 5 września-mam przynieść mu parę rzeczy do przebrania, butelkę, 2 pieluszki jednorazowe, ewentualne kosmetyki do codziennej pielęgnacji i receptę na 2 opakowania Bebilonu sojowego ( Misio pije Bebilon).No i dodatkowo 42 zł na ubezpieczenie.Oczywiście, do tego książeczkę zdrowia dziecka i zaświadczenie od pediatry,że Misio jest zdrowy.A u Ciebie jakie są wymogi oprócz tych zaświadczeń?Jak zobaczyłam , jak wygląda opieka nad maluchami, sale,gdzie się bawią, to trochę się uspokoiłam;-)Najmłodszy maluch w grupie Misia ma 6 m-cy,a najstarszy-tak na oko-z 14-15 m-cy.Napisz, jak jest u Ciebie
kyja
2005-09-15
19:14:31
Email
dzieki dziewczyny;-]]]]
Kamila
2005-11-01
11:10:30
Email
Jutro Kinia idzie do żłobka... Najciekawsze jest to, że się wogóle nie denerwuję... dziwne, co? Może dlatego, że Kinia tak bardzo lubi dzieci, myślę, że łatwo się zaklimatyzuje. W grupie jest 25. dzieci i 5. opiekunek. Opłata to 200zł. Dziewczyny, jak długo Wasze maluchy przebywają w żłobku?? U mnie zapowiada się 8. godz. mam nadzieję, że Kinia wytrzyma... No, zobaczymy jutro :) pozdrawiam!
kyja
2005-11-01
17:09:31
Email
Kamila, dobrze,że się nie denerwujesz.Kinia szybko przyzwyczai się do żłobka-widze, po Misiu.Początkowo, przez parę dni płakał i nie chciał za bardzo jeść.Potem sie rozkręcił i ładnie je, bawi się z dziećmi, śpi.Płacze tylko , gdy rano zabiera go opiekunka. Na razie jest w żłobku ok.6 godzin-mąż ma możliwość wcześniej go odebrać.Normalnie będzie po 8 godzin.Dużym minusem żłobka jest to,że maluchy szybko 'łapią' infekcje:-(((Michu we wrześniu był tylko 4 dni ( chorował, potem miałam urlop). W październiku chorował przez tydzień.Mam nadzieję,że z czasem się uodporni.Pozdrawiam:-))!!
Julia
2005-11-01
19:41:50
Email
Kamila u nas tak samo jak u Kyji. Bartek na początku płakał, ale tylko przez kilka dni, szybko się przyzwyczaił, teraz uśmiecha się do pań, jak przychodzimy i chętnie z nimi idzie. Nie płacze, kiedy go zabierają. Śpi ładnie, je też, ale z tym to akurat nigdy nie ma problemu, nawet antybiotyk i choroba nie odbierają mu apetytu ;o) Jeśli chodzi o czas, jaki spędza tam dziennie, to zwykle jest to ok. 3- 4 godzin. Ja mam codziennie tylko 2 lekcje w szkole, więc dlatego jest tak krótko. Niestety, tak jak pisze Kyja, musisz się liczyć z chorobami. Bartek we wrześniu i październiku był w żlobku połowę przwidzianego czasu. Dwa razy juz był chory. Kyja wiesz, lekarz przepisał nam dla Bartka szczepionkę uodparniającą Ribomunyl. Droga jak cholera, bo 150 zł kosztuje i podaje się ją długo (to proszek w saszetkach, do rozpuszczenia w wodzie). Zresztą są na jej temat informacje w internecie. Może zapytaj o coś takiego lekarza? Podobno ta szczepionka jest bardzo dobra. Moja szwagierka dawała ją swojemu dwuletniemu synowi, bo non stop chorował i po niej przestał. Tylko ze nie chodzil do żłobka ani przedszkola, ale fakt, że przestał całkiem chorować. Więc zobaczymy. Pozdrowienia i trzymamy kciuki za Kinię!!
kyja
2005-11-01
21:29:53
Email
Julia, Micho też dostaje Ribomunyl-teraz będzie 3 dawka.Fakt, drogie to jak nie wiem co.Ja kupuję mu po jednej dawce co miesiąc:na początku za 60 zł, a teraz po 20 zł. Na razie nie widzę poprawy, a nawet odnoszę wrażenie,że Micho 'łapie' infekcje właśnie w czasie kiedy dostaje szczepionkę.Mam nadzieję, że ona pomoże.Pozdrawiam całą bandę żłobkowych maluchów i ich mam;-))
Julia
2005-11-02
07:32:47
Email
Kyja no to mnie pocieszyłaś :o( I chyba masz rację z tym, co napisałaś, bo kurcze Bartek od wczoraj znowu ma katar!! :o(((( A dzisiaj rano zaczął pokasływać. Nie wiem już, co mam robić :o( Nie chcę, żeby znowu był chory!! :o(((((
Michalina
2005-11-02
14:05:25
Email
Do mojego Łukasza przychodzą babcie, raz jedna raz druga. Jak dzisiaj rano Mały zobaczyl moją teściową to z nerwów zaczał walić nogami w podłogę i warczeć (jak jest wkurzony to tak śmiesznie warczy) i nie chciał iść do babci na ręce. Dopiero po 20 minutach dał sie przekonać. Głupio mi było strasznie bo wiem, że moja teściowa jest dobrą opiekunką i całe swoje serce oddałaby Łukaszowi a ten mały niewdzięcznik tak sie zachował. Zresztą ostatnio Łukasz stał się takim "synkiem mamusi". Tylko mama moze pocieszyć, gdy Mały się przewróci. Tylko mama utuli gdy Mały zmęczony. Ech, mam nadzieję, że nie zacznie protestować przy moim wychodzeniu do pracy.
sylwia
2005-11-02
20:20:01
Email
Michalinko, nie chcę cie straszyć, ale jeszcze wszystko przed Tobą:))))
Michalina
2005-11-03
15:11:01
Email
Sylwia, toś mnie pocieszyła :) Dzisiaj przyszła druga babcia. Mały nie warczał na nią, ale zbyt duzego zadowolenia też nie okazywał.
Kamila
2005-11-03
16:38:05
Email
No! Jesteśmy po 2. dniu w żłobku. Wczoraj moje dziecko weszło na salę i nawet się za mną nie obejrzało... wszystko ładnie zjadła, tylko mało spała. Dziś też super, już przespała nawet godzinkę, ogólnie Pani zadowolone, mówią, że Kinia ładnie tańczy :-) dziś jak ją odbierałam to z radością biegła do mnie... niesamowite uczucie :) oby tak dalej ;)
kyja
2005-11-03
21:28:45
Email
Kamila, pierwsze koty za płoty:-))))zobaczysz, Kinia tam wszystkich zawojuje;-)))))
Julia
2005-11-10
20:44:35
Email
Dziewczyny zdecydowaliśmy się z mężem wypisać Bartka ze żłobka. Myśleliśmy ostatnio nad tym, a do tego również lekarz nam to doradził. Bartek właśnie wychodzi z trzeciej od września infekcji, znowu skonczyło się na antybiotyku. Musieliśmy przerwać kurację ribomunylem. Nawet zaszczepić go nie ma kiedy, bo ciągle chory. Mamy jeszcze zaległe szczepienie na odrę (czy ospę?), świnkę i różyczkę, które robi się po ukończeniu roku. Ja jestem drugi raz chora, ledwo mówię. Niedawno też brałam antybiotem. W ogóle ostatnio wszyscy się rozłożyliśmy. Nie pamiętam już, kiedy byłam z Bartkiem na spacerze, bo ciagle któreś z nas jest chore. Zaczynam już świrować w czterech ścianach. Tylko praca, dom i chore dziecko. Nie mowiąc już o ciągłym kombinowaniu, kto ma z nim zostać, jak ide do pracy. Raz babcia, raz ciocia, raz jakaś moja koleżanka. Jednym słowem ciągły stres. Postanowilismy z tym skończyć. Dzisiaj była u nas taka pani (pielęgniarka na bezrobociu), znaleźlismy ją u nas na parafii. Dość sympatyczna mi sie wydała i Bartkowi chyba też, bo smiał się do niej i wcale się nie bał. We wtorek po południu przyjdzie na dłużej. Chcemy, żeby Bartek się do niej przyzwyczaił, zanim zostaną sami. Ale i tak boję się, w końcu to obca osoba i nikt jej tu nie będzie pilnował. Dziewczyny, jeśli któraś z Was ma opiekunkę... jak długo to trwało, znim pozbyłyście się lęku i zaufałyście tej osobie? Bardzo się martwię, że Bartkowi stanie się jakaś krzywda, a mnie przy nim nie będzie i nie zapobiegnę temu. Pozostaje mi tylko ufać, że szczęśliwie wybierzemy i ta osoba będzie się nim dobrze zajmować :o( Poza tym trochę mam doła, bo tak się starałam przez pierwszy rok zycia Bartusia, żeby go zahartować, codzienne spacery po dwie, trzy godziny, starałam się go nie przegrzewać, jadł dużo warzyw i owoców, a on i tak jest słabiutki i ciagle choruje, odkąd poszedł do żłobka. Wiem, że każde dziecko choruje trochę na początku, ale skoro nawet nasz pediatra ( a wiem, że jest dobry i mam do niego zaufanie) powiedział, że Bartek ma dość słabą odporność i lepiej by było dla niego zabrać go ze żłobka... sama już nie wiem. Może to wszystko przez tą alergię? Może powinniśmy wybrać się z nim do alergologa?? Trochę chyba chaotyczny ten post i jest w nim trochę pytań. Rozpisałam się. Ale chciałam się z Wami podzielić swoimi troskami :o(Pozdrowienia dla Was!
Anna
2005-11-10
22:09:14
Email
Julia, ja stoję przed takim samym dylematem, czy obca osoba potrafi zdbać pod naszą nieobecność naszym dzieckiem równie troskliwie jak my sami. Żłobek jak już kiedyś pisałam właśnie z obawy na to że maluchy często chorują nie wchodził w grę. Znajomi posyłali dziecko do żłobka, efekt podobny jak u was co miesiąc jakaś infekcja. My mamy umówioną do opieki młodą dziewczynę, studentkę. Wprawdzie polecona przez naszą znajomą ale dla nas jak by nie było obca. Była już parę razy, ale ponieważ mój powrót do pracy nieco się przesunął, dopiero od przyszłego tygodnia ma przychodzić codziennie i spróbuję zostawiać ją samą z maluchem. Jest miła dużo się śmieje, Miłosz chętnie się z nią bawił, ale wszystko pod moim nadzorem. Najbardziej boję się że kiedy Miłoszek zorientuje się że jak ona przychodzi to mama znika, zacznie się problem, wymykanie się po kryjomu itp. Przez pierwszy miesiąc mam pracować na 1/2 etatu z dojazdami jakieś 6 godzin, potem 3/4. Ale dla mnie to i tak ogromnie długo, dla niego może jeszcze dłuzej, odkąd się urodził nie rozstawalismy się dłużej niż na dwie godziny. Podczas naszych pierwszych spotkań starałam się zwracać uwagę na wszystkie istotne sprawy, ale wszystkiego nie jestem w stanie przewidzieć, nawet kiedy zajmuje się nim ja sama. Osobiście nie znam nikogo kto zostawia dziecko pod okiem opiekunki (większość ma do dyspozycji babcie) więc chętnie skorzystam z rad i uwag na ten temat.
Kamila
2005-11-11
12:39:21
Email
Kinia poszła do żłobak 02.11, w niedzielę 06. pojawił się katarek i gorączka... sama ją wyleczyłam, panadol, herbatka z cytryną, midokiem, soczkiem z malin.. we środę znowu poszła, co prawda katarek jeszcze miała, ale jest dobrze :) ze żłobka jak narazie jestem zadowolona, Kinia więcej "mówi", jest bardziej rozbrykana.. Przyznam Wam rację, najgorsze te choróbska... też czekam kiedy będzie kolejny raz... Opiekunki miałam 3.... ale były oki, tylko rezygnowały, bo albo to znalazły lepszą pracę, albo wyjeżdżały... nie miałam jako takich problemów. Ostatnia Pani, miała po 50-tce, i powiem Wam szczerze, że wolałam taką, niż młodą siksę. Oczywiście młode dziewczyny też są oki, ale jakoś jak tak porównałam na swoich to ta pani była najlepsza. Zrezygnowałam z niej, bo Kinia właśnie poszła do żłobka. Powiem CI szczerze Julia, że najważniejszy jest pierwszy kontakt opiekunki z dzieckiem. Sama zobaczysz jakie ma podjeście do małego. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Jedna moja koleżanka co bawiła Kinię, miała 19 lat, zrezygnowała, bo wyjechała do Angli, ale jak się żegnała z Kinią, a pilnowła jej 3, tyg. to płakała jak bóbr... teraz ciągle dzwoni, pyta się o mała, wysyłam jej fotki... także sama wyczujesz czy ta pani jest odpowiednia. Pozdrawiam Was kochane!
Julia
2005-11-11
20:00:55
Email
Kamila dzięki za dodanie otuchy :o) Właśnie wczoraj była u nas ta pani i moje pierwsze wrażenie było jak najbardziej ok. Bardzo uważnie też patrzyłam na bartka. Przez pierwsze kilka minut zachowywał dystans, ale potem już przynosil jej zabawki i popisywał się wszystkimi swoimi umiejętnościami, patrząc, czy ona to widzi :o) No i oczywiscie zaczepiał tym swoim zawadiackim spojrzeniem ;o) Często tak robi. Więc chyba pierwsze spotkanie było ok. Co do chorowania w żłobku, cieszę sie, że udało Ci się wyleczyć Kinie samodzielnie, domowymi sposobami. Masz szczęście i zyczę Ci, żebyś zawsze dawała radę sama. U nas to niestety bylo tak, że żadne spodoby nie pomagały, katar trwał kilka dni, my jeździliśmy do lekarza, on przepisywał jakieś tam leki, bo nie chciał od razu dawać antybiotyku, ale za każdym razem nic nie pomagało i my tylko bezsilnie patrzyliśmy, jak Bartek się coraz gorzej czuje. Pomagał tylko antybiotyk. To chyba jest właśnie objaw słabej odpornosci :o( Życzę Ci, żeby z Kinią było ok :o) Papa!
kyja
2005-11-13
15:56:12
Email
Biedny Bartuś!!na pewno będzie mu lepiej z opiekunką w domu niż w żłobku-paskudne choroby!!Ja ostatnio przeżyłam szok!!codziennie ok. południa dzwonię do żłobka i pytam o Misia-opiekunki zawsze zdają mi relację, co jadł, ile spał, co robi, itp. Ostanio opiekunka powiedziała,że Micho jadł na śniadanie chlebek, zapytałam z czym, a ona mi na to,że z masłem!!!!!nogi pode mna się ugięły!!!alergik i masło!!od razu pobiegłam do kierowniczki-mam nadzieję,że teraz będą przestrzegć diety Misia.Teraz pierwszy objaw alergii u Misia to brzydka kupka , którą wieczorem po tym zdarzeniu zrobił i sucha skórka na łydkach, nie ma wysypki na buzi.Jeżeli taki incydent się powtórzy, to też go stamtąd zabiorę. Pozdrawiam 'żłobkowe' mamy
Kamila
2005-11-15
11:07:52
Email
Hej dziewczyny! Kyja, zdziwił mnie twój post... jak mogą nie przestrzegać diety Misia?? Kurcze, wiesz, zauważyłam u Kini też szorstkie łydki, kurcze, czyżby alergia?? Je ostatnio MONTE, no i płatki z mlekiem właśnie w żłobku... innych objawów nie ma. Sama nie wiem, może to od oliwki, bo ostatnio zmieniłam? Kinia w żłobku jak na razie chyba dobrze się czuje, nie płacze, panie mówią, że ładnie je, śpi po 2. godzinki. W ten weekend trochę mnie zaskoczyła z jedzeniem, bo jak zawsze ładnie otwierała dziobka do jedzonka, tak tym razem, bardzo słabiutko jadła... pluła i wogóle... pytałam wczoraj Pań, czy może u nich tak samo sie zachowuje, ale mówią, że jest ok. Sama nie wiem, może miała zły dzień hehe na razie zdrowa: odpukać PUK PUK PUK... pozdrawiam miłe Panie!
Julia
2005-12-11
11:25:32
Email
Hej kyja i Kamila! Jak tam Wasze pociechy się w złobku sprawują? Misio już nie choruje? A Kinia jak? Kyja, czy Misio już chodzi? Bo chyba się nie pochwaliłaś, a przynajmniej nic tu na forum nie znalazłam na ten temat ;o) U nas choroby całkiem minęły, odkąd przychodzi do nas pani Danusia. Bartek bardzo ją polubił, a my z mężem też jesteśmy z niej zadowoleni. Pozdrawiamy Was serdecznie :o)
kyja
2005-12-11
11:38:15
Email
hej Julia!!Przez zeszły tydzień codziennie był w żłobku-ma katarek,niestety ja od niego "załapałam' infekcje i 100 x gorzej znoszę ją od niego;-))Od tygodnia cieszy się, gdy przekazuję go opiekunce, zrobił się bardziej otwarty na zabawę z innymi dziećmi. Sam jeszcze nie chodzi-żywimy nadzieję,że zrobi nam prezent pod choinkę i sam ruszy:-))Ładnie chodzi trzymany za rączki, widzę,że robi się coraz bardziej pewny, gdy stoi samodzielnie na nóżkach, od ok. 2 miesięcy bardzo ładnie schodzi z łóżek o różnej wysokości.W żłobku, w zeszłym tygodniu Mikołaj odwiedził dzieci, i ponoć Misio, jako jedno z nielicznych dzieci, nie bał się Mikołaja:-)))A Bartuś pewnie śmiga jak "perszing" po domu, co:-)))?pisz co u Was!!Pozdrawiam!!
Julia
2005-12-11
14:00:07
Email
Kyja rzeczywiście Bartek śmiga po domu jak perszing ;o) czasem się zastanawiam, skąd ma tyle energii, bo biega w kółko z jednego pokoju do drugiego. Uwielbia przy tym ciągnąć coś za sobą. Czasem autko, ale częściej suszarkę lub takie pudło do ładowania baterii. Trzyma za kabel, lata z tym po mieszkaniu i robi "brum brum" ;o) Widzę, że misio długo zbiera się do chodzenia, ale to chyba dlatego, że jak piszesz, jest bardzo ostrożny. Np. z tym złażeniem z łóżka- mój Bartek to schodzi głową w dół i muszę uważać, bo on po prostu czasem tak bez zastanowienia- leci na łeb na szyję. I nie boi się wcale. Ostatnio o mało nie zleciał mojej mamie ze schodów na klatce, bo jak wyrwał, to mama ledwo za nim nadążyła. Aha, ostatnio wyszedł na własnych nogach na 4 piętro, ja go trzymałam za rączki :o) Tylko cholera myślałam, że mi wtedy ulży, a czułam większe zmęczenie niż wtedy, gdy go sama wynoszę. Co jeszcze u nas...wiele rzeczy. Ostatnio rzadziej piszę, bo po prostu mam mniej czasu i jak jest chwila wolna, to nawet mi się pisac nie chce ;o) Cieszę się, że misio polubil dzieci i żłobek. Ja trochę nad tym właśnie ubolewam, że Bartek ma mniejszy kontakt z dziećmi. Ale pocieszam się, że jeszcze przyjdzie na to czas. Może od następnego września znowu spróbujemy żłobka. Zobaczymy. tymczasem pozdrawiam i życzę Wam powrotu do zdrowia! :o)
Julia
2005-12-11
14:04:58
Email
Kurcze właśnie zauważyłam, że dwa razy napisałam Misio z małej litery. Zagapiłam się, przepraszam najmocniej :o( Papa!
Kamila
2005-12-12
11:34:41
Email
Kinia troszkę chorowała w zeszłym tygodniu.. miała infekcję gardła, dostała antybiotyk :( no ale już dobrze. Panie w żłobku twierdzą, że jest grzeczna i że wszystko dobrze... Martwią mnie tylko czasem siniaki na policzkach.. a ostatnio rozcięta głowa :( rozmawiałam z koleżanką, której córka od 2. lat już chodzi do żłobka, mówi, że to "normalne", że raz jej mała przyszła z rozciętym łukiem brwiowym... bo jakiś chłopiec uderzył ją samochodem... masakra.. ciągle o tym myślę.. czy powinnam reagować u nauczycielek?? Przecież napewno patrzą!! A w grupie czasem ciężko upilnować wszystkie rozbrykane maluchy.. nie wiem co robić, żeby ich nie urazić.. denerwuje mnie jeszcze to, że często jak po Kinię przychodzę to ma pusty niekapek.. mała chodzi z nim, ciągnie, pokazuje, że nie ma, a przedszkolanki potwierdzają to z usmiechem.. tak Kiniu nie ma juz picia... wcześniej jak ją zapisywałam to dyrektorka twierdziła, że napoje są w przedszkolu i nie trzeba przynosić.. ale ja mam taki durny charakter, że zamiast coś powiedzieć to kupiłam małej wiekszy kbek i noszę jej picie na cały dzień... poza tym to wszystko dobrze. Kinia też śmiga po domu.. w tą i spowrotem.. ciągle jest uśmiechnięta :) aniooł :) pozdrawiam Was kochane! papa
Kamila
2005-12-22
13:41:26
Email
Wczoraj była "choinka" u Kini w żłobku :) Mikołaj wszedł do sali z workiem prezentów a wszystkie dzieci jak jeden chór: w krzyk i płacz... Mikołaj zdziwiony zostawił worek i wyszedł ;) Kinia to aż się zanosiła od płaczu.. misiak mały :) mam nadzieję, że w Wigilię nie da takiego koncertu.. za Swiętego ma się przebrać mój brat.. no no zobaczymy! Kyja, czytałam, że Twój Misio nie bał się Mikołaja! Odważny :) A jak mały, nie choruje??
kyja
2005-12-22
19:15:44
Email
odpukać w niemalowane...czoło;-)) od bitych 3 tygodni nie choruje;_)ma lekki katarek i pokasłuje w zwiazku z tym, ale nic innego się nie dzieje.Daje mu sanosvit z cebinem i lakcid. Od 2 tygodni bardzo się zmienił-tzn. wyrywa się do opiekunki jak go oddaję, nie ma juz mowy o płaczu i bardzo dokazuje w żłobku-tak mówią opiekunki i dyrektorka.Poza tym, w sobote, przez czyste zagapienie sie w telewizor, zrobił samodzielnie 2-3 kroczki:-))!!uwielbia byc prowadzany za rączki i zrobił się "roszczeniowy", tj. musi postawic na swoim, inaczej jest wielki ryk wściekłości;-)Michałka oczywiście:-))Wasze dzieci też tak sie zachowują??
Kamila
2005-12-30
10:01:31
Email
No no no, widzę, że Misio chyba zacznie już nie długo śmigać :) wtedy to moja kochana się zacznie! Wszędzie trzeba mieć oczy ;) co do zachowań Kini, są podobne do Misia :) widzę jak jest zmieniona gdy wraca ze żłobka. Marszczy brwi jak jej coś nie pasuje, jak wezme jakiegoś misia to zaraz przybiega, krzyczy daj i zabiera... oczywiście tłumaczę, że tak nie wolno i za chwilę oddaje, ale mój brat np. cieszy się, że Kindzior potrafi już wlaczyć o swoje... jak przez weekend jest w domu, zachowuje się zupełnie inaczej. Jest grzeczna, dzieli się z nami swoimi zabawkami, widac w żłobku musi o nie zawalczyć hehe humorki też miewa... tupanie nogami, pokładanie się na podłodze, ale wtedy nie reaguję, zostawiam ją w pokoju na podłodze lub w łóżeczku, mówię, że mi przykro, że tak robi, że nie ładnie sie zachowuje i zaraz mój łobuz siedzi mi na kolanach, wtula się i mruczy przy tym :) to chyba jej przeprosiny :) a i przeważnie jeszcze gładzi mnie po włosach :) Powiem Wam, że jestem zadowolona z tego, że chodzi do żłobka. Pozdrawiam!
kyja
2006-01-03
23:31:48
Email
ja też ciesze się,że Micho chodzi do żłobka:-)i musze się pochwalić,że ...zaczął chodzić;-)!!!!!robi coraz więcej kroków i rwie się do chodzenia!! czasem pada na pupę;-)Jestem taka szczęsliwa! nie mogłam się doczekać tej chwili:-))!
Kamila
2006-01-04
11:45:01
Email
Kyja! Tak się cieszymy razem z Kindziorem! Gratulujemy z całego serducha, że Misio się odważył i śmiga w końcu! Teraz, to dopiero pokaże jaki z niego ekstra facet jak sam na nóżkach w żłobku będzie latał za kobietkami! Pozdrawiamy!
Kamila
2006-01-23
09:45:17
Email
Kyja, Julia.. czy Wasze maluchy chodzą do złobka?? Wczoraj się dowiedziałam, że jedno przedszkole u nas w mieście zostaje od dziś zamknięte.. ze względu na te cholerne mrozy.. jakoś na razie radzimy sobie z Kinią, wytrzymałe dziewczyny jesteśmy ;) a jak Wasze maluchy znoszą tą straszną temperaturę?? Dziś w żłobku dzień babci i dziadka :) odstawiłam Kindziora w czerwoną kieckę z białym kołnierzykiem :) dziadek i babcia poszli :) w końcu pierwsza wnuczka:)
kyja
2006-01-23
12:41:09
Email
Micho dziś siedzi w domu-ze mną, jutro chyba też, bo ma straszny katar-ma infekcję, i ząbkuje do tego-marudny jak 100 bandziorów;-).U nas teraz jest -15,więc i tak nie zdecydowałabym się z nim na spacer czy odwózke do żłobka-od przystanku tramwajowego idzie się kawałek do żłobka.Na razie siedzimy w domku.Niech przyjdzie juz ta wiosna!!!
kyja
2006-01-23
13:23:06
Email
no i musze się jeszcze pochwalic,że Micho smiga jak szalony po domu na własnych nóżkach, juz prawie wcale nie raczkuje;-)).Cos chyba szybko się rozruszał?Babki,Wasze pociechy tez tak szybko (w ciągu 3 tyg.) przeszły od pierwszych kroczków do biegania i nie padania na czworaki?Myślałam,że ten okres trwa ze 2 miesiące...
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum