szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - Debiut w przedszkolu


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 3 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna
Napisano: Treść:
Julia
2007-09-03
Email
Hej mamuśki! Pomyślałam sobie, że założę nowy temat, w którym będziemy mogły dzielić się "przedszkolnymi problemami" :o) Dzisiaj wielki dzień, ciekawa jestem strasznie jak mój Bartek, a Wy pewnie od rana myślicie o Waszych dzieciach. Napiszcie jak poszło rano? Aga widzę ze ma odpowiedni komentarz na gg ;o) U nas ok, Bartek przedstawił się pani, jak go zapytała jak się nazywa, dał mamie buziaka i poszedł oglądać z panią i nową koleżanką przedszkole, nawet się na mnie nie oglądając. Mam nadzieję, że dobrze się tam ma i nie chce do domu, nie płacze. Myślę, że rok w żłobku mu w tym pomoże. Pewnie dla tych z Was, które nie posyłały dzieci do żłobka dzisiejszy dzień jest o wiele trudniejszy. Ja też byłam nerwowa no i wzruszona, mimo że mamy za sobą podobne doświadczenia. Mąż oczywiście też. Zaraz wybieram się po Bartka, o 14 wg planu kończą leżakowanie, a pierwszego dnia chcę go wcześniej odebrać. Napiszcie po powrocie do domu jak to u Was wyglądało, koniecznie! Aaa i muszę Wam powiedzieć, że byłam w sobotę z Bartkiem u fryzjera i pozbyliśmy się loczków, bo już dosłownie wszyscy ludzie, którzy nas nie znają, myśleli że to dziewczynka ;o) Włoski nie są całkiem krótkie, troszkę się kręcą no i w końcu Bartek wygląda jak chłopak. Dodaję zdjęcie z nową fryzurą, zrobione właśnie dziś przed wyjściem do przedszkola :o) Buziaki dla wszystkich dzielnych przedszkolaków!!


NIECHA
2007-09-13
16:18:56
Email
U nas dalej bez zmian. Tydzień minął a z nosa Adasiowi dalej leci. Daję mu nasivin, witaminy i rutinaceę junior na wzmocnienie. Zapisałam sobie te specyfiki polecane przez was to też wypróbuję i oczywiście syropek z cytryn, czosnku i miodu. Grzesiu całe szczęście jeszcze zdrowy. Był moment, że myślałam że tez się zaziębił, bo rano coś mu furczało w nosie i tak jaby mu katar do gardła spływał. Szybko poleciałam do pediatry , ale wszystko było w porządku. Póżniej już nic nie zauważyłam. chyba przeciwciała dostarczone w mleczku działają ;-). Julia jak przeczytałam ile Bartek chorował w żłobku to się przeraziłam. Jak i przede mną taka wizja to chyba zrezygnuję i też poszukam niani.Przez ostatnie cztery dni myślałam ,ze nie wytrzymam fizycznie i psychicznie. Byłam sama z dziećmi , bo mój mąż musial wyjechac na 4 dni. Wyglądało to mniej więcej tak: Grzesiu się drze , bo ma kolkę . Nic mu nie pomaga tylko noszenie na rękach jak samolocik, Adasia trzeba połozyć spać, ale sam nie chce tylko musi być mama, więc chodzi za mną i ryczy jak bóbr i mnie ciągnie za spodnie. Ani jednego ani drugiego nie dało się uspokoić. Zanim usneli była już 11 w nocy a ja padałam ze zmęczenia. Oj ciężko jest byc mamą dwójki, szeczególnie jak obojgu coś dolega ;-(
Agata
2007-09-13
22:11:47
Email
Saruśka już zdrowa i od wczoraj znów chodzi do przedszkola. Dziś zaprowadzała i odbierała ją moja mama, bo ja jestem rozłożona i wyobraźcie sobie, że dziś moje dziecko wcale nie płakało...a właściwie to rozpłakała się, kiedy babcia po nią przyszła - bo ona nie chciała jeszcze iść do domu.
Aga dzięki za przepis na syropek, ale ja już wczoraj nie wyrabiałam i poszłam do rodzinnej się przebadać, no i dostałam leki. Póki co kuruję się tymi lekami.
aneta76
2007-09-14
10:10:25
Email
no i u nas się zaczęło... wczoraj katar i stan podgorączkowy. Dzisiaj Bożenka z babcią została, nie poszła do przedszkola. Mam tylko nadzeję, że do poniedziałku będzie ok. bo ja w niedzielę wyjeżdzam na tygodniowe szkolenie i nie chciałabym jej chorej z babcią zostawiać.
Agata
2007-09-17
17:54:26
Email
Napiszę tak malutko, żeby nie zapeszyć.....ale Sarusia chętnie chodzi już do przedszkola. Nie płacze podczas pobytu w przedszkolu...a wręcz nie idzie jej wyciągnąć do domu...bo ona ma "....ma jeszcze tyle do zlobienia w psedskolu...".
Oby jej się nie odmieniło. A co u Was mamusie przedszkolaczków?
Kamila
2007-09-18
12:41:32
Email
Agata, super! Mówiłam Ci, że Sara po paru dniach załapie :) jak się czujesz??? Napisz co i jak po wizycie u gin...
Agata
2007-09-18
13:30:31
Email
Zapomniałam ostatnio napisać o jedzeniu mojej córeczki w przedszkolu. Sara zabiera ze sobą swoje śniadanko i Pani ostatnio mówiła, że pod względem jedzenia Sara jest na ostatnim miejscu. Je bardzo powoli i praktycznie inne dzieci już są po śniadanku...a moje dziecię dopiero w połowie. Śmieję się, że mała hrabianka z niej....bo już z taką gracją potrafi jeść:):):)
Ciekawa jestem jak u Was maluszki jedzą?
Kamila za pół godzinki wyjeżdżam do lekarza, jak wrócę to dam Ci znać:)
Julia
2007-09-18
14:09:58
Email
Agata zuch dziewczyna z Twojej Sarusi :) A jedzeniem się nie przejmuj, skoro to taka hrabianka to przecież nie może się objadać ;o) Pisz co u gina, ja też jestem ciekawa.
Anna
2007-10-28
22:57:35
Email
U nas z jedzeniem w przedszkolu tak jaki w domu - koszmar. Przez tego niejadka musiałam "stanąć na głowie" i zorganizować odbieranie go po obiedzie czyli o 13.00. Efekt, po obiedzie w przedszkolu przychodzi na obiad do domu. Ale co zrobic kiedy są dni, że nie zje ani odrobiny, ani na śniadanie, ani na obiad. W domu też jadłby najchętniej na okrągło pomidorową i kotlety. Czasami brakuje mi już cierpliwości do tego namawiania go do jedzenia. Jak czasami uswiadamiam sobie ile na to tracę czasu to ręce opadają. Myślałam, że w przedskolu razem z innymi dziećmi się przekona, ale chyba nie ma szans. Panie które mnie zapewniały, że maja świetne sposoby na niejadków też ostatnio skapitulowały. O ile do innych rzeczy można go prekonać np. nie ma problemu z pójsciem do lekarza, fryzjera itp. W temacie jedzenia pozostaje nieugięty. Uf, to się wyżaliłam. Pozdrawiam mamusie niejadków.
aska
2007-10-29
12:01:36
Email
a witam Was dziewczyny. Pewnie czesc z Was mnie nie pamieta, pozostale nie wiedzialy, ze jestem - bo widze, ze jest sporo nowych forumowiczek ale niektorym z Was z pewnoscia sie przypominam. Dawno, bardzo dawno nic nie pisalam ale zagladam do Was i czytam. Teraz naszla mnie nieodparta potrzeba aby opowiedzec o tym jak to u nas wyglada z przedszkolem. A wlasciwie aby sie pochwalic
a jest rewelacyjnie i tak bylo od poczatku. Jestem szczesliwa mama szczesliwego przedszkolaka, a moze raczej szczesliwej przedszkolaczki. Pierwszy dzien byl dla nas wielkim przezyciem, a zwlaszcza dla mnie. Ola owszem przezywala ale sie cieszyla. Zostala bez klopotu, chetnie a to ja gdy corcia wyszla juz z pania na gore poplakalam sie. Bylam zadowolona, ze Ola zostaje bez placzu i z radoscia ale emocje byly silniejsze ode mnie.
na kilka dni przed pierwszym wyjsciem do przedszkola, podczas zabawy gdzie ja bylam sobie jakas tam pania a Ola dziewczynka, i niby spotykamy sie na spacerze robilam male podchody. Zaczelam wypytywac Olcie tzn dziewczynke :-) jak ma na imie, ile ma latek i czy chodzi do przedszkola. Na co uslyszalam odpowiedz, ze jeszcze nie, ale za kilka dni mama ja zaprowadzi. To ja draze dalej. "A czy tam dziewczynko, zostaniesz sama, bez mamusi?" i uslyszalam najpiekniejsze zapewnienie Oli, ze jest swiadoma jak bardzo ja kochamy. Wtedy juz nie jako dziewczynka ale jako Ola, przytulila sie do mojej reki tak baaardzo mocno ja sciskajac i powiedziala: Ale ja sie nie martwie, przeciez jestem Twoja i po mnie wrocisz. To byla jedna z fajniejszych chwil, która zapadnie mi na zawsze w pamieci. Ciesze sie, ze udalo nam sie wypracowac w Oli duze poczucie bezpieczenstwa. Jej nawet nie przychodzi do glowy, ze moglibysmy z tata ja zostawic, nie kochac. Wobec tego w pierwszy dzien w przedszkolu nie miala zaprzatnietej glowki troska o powrot lub nie powrot mamy. Skupiala sie na spotkaniu nowych kolezanek i zabawie.

pochwale sie jeszcze czyms. w trzeci dzien przedszkola, gdy przyszlam po Ole pani mnie zaczepila i wychwalala Ole, ze bardzo wyroznia sie na tle grupy. Ze jako jedna nie placze, jako jedna ladnie sama je, ladnie lezakuje itd itp. Gdybyscie mnie widzialy, o malo nie peklam z dumy. Mialam wrazenie, ze z kazdym slowem pani robilam sie coraz bardziej nadeta ;-), uhhhh alez to bylo cudowne i prozne uczucie. Kilka dni temu rowniez uslyszalam od kolejnej pani, ze gdyby mialy wszystkie dzieci takie jak Ola....
no to sie nachwalilam. Sorrki, ale musialam. Jestem dumna mamusia, pewnie przede mna nie jeden ciezki dzien zwiazany z wychowywaniem wiec korzystam, chwale sie i napawam szczesciem puki moge.
jednak nie jest tak pieknie do konca, niestety przedszkole to i chorobska ale o tym juz w innych temacie.
Agata
2007-10-29
22:27:31
Email
No Aśka nareszcie się odezwałaś.....przydałyby się jeszcze jakieś fotki Oleńki - bo dawno jej nie widzieliśmy.
Fajnie, że wasz debiut przedszkolny przeszedł tak sprawnie. U nas było ciut gorzej....ale po pierwszym tygodniu skończyły się płacze i Sara chętnie chodziła do przedszkola. Piszę "chodziła" bo już trzeci tydzień nie chodzi - właśnie z powodu choróbsk. Ale od przyszłego poniedziałku wraca (bo codziennie robi smutną minkę i pyta się kiedy znów pójdzie do przedszkola??). Sara jest już zdrowa, ale przetrzymam ją ten tydzień w domu, wzmacniam witaminkami, hartuję 9musi dojść do siebie po 2-krotnych antybiotykach w przeciągu 3 tygodni).
Pozdrawiam Was wszystkie dziewczynki kochane:)
aska
2007-10-30
13:45:30
Email
Ok Agata, obiecuje wkleic kilka fotek.
a co do przedszkola, to chyba dlatego tak przezywam nasz "sukces" bo przez dluuuugi czas doslownie wszyscy (poza moim mezem) dudrali mi za uchem, ze bardzo zle zrobilam zostajac z Ola w domu, ze ona w przedszkolu sie nie zaaklimatyzuje, ze bedzie plakac, nie zostanie itp itd bo zawsze byla ze mna. A guzik, prawda jest wrecz przeciwnie. Ja nigdy, nigdzie nie zosatwilam Oli z placzem i na sile (Bogu dziekuje, ze moglam sobie na to pozwolic - wziac urlop wychowawczy i cala oddac sie Oli). Temu oczywiscie tez sie dziwili, bo powinnam odwracac sie na piecie -dziecko zapomni, ze poszlam. NIGDY sie z tym nie zgodze. Z dzieckiem trzeba rozmawaic i tlumaczyc a jesli jest mozliwosc to przyzwyczajac do pewnych rzezcy stopniowo, nawet do pozostawiania pod czyjas opieka. Ja tak robilam. Pozwalalam Oli podejmowac decyzje i gdy obiecalam, ze bede za chwilke to czy by sie walilo czy palilo tak musialo byc. Nigdy jej nie oszukalam, na zasadzie uciekania w trakcie jej nie uwagi do czego nieraz mnie namawiali. Jestem dumna z tego, ze moja corka mi ufa.
No to sie znowu rozpisalam, cos mam ostatnio wylewne dni.
znikam, obiecuje wkleic zdjecia
sylwia
2008-03-18
22:06:18
Email
Jak teraz odnajdują się wasze dzieciaczki w przedszkolu? Mój uwielbiał na początku, a teraz jego entuzjazm podczas porannego wstawania lekko się zmniejszyl :).
Kamila
2008-03-20
10:38:50
Email
U nas super, bez zmian :) Kinia codziennie chodzi zadowolona i uśmiechnięta do przedszkola :) ze wstawaniem nie ma problemu, bo moje oba bączki to ranne ptaszki, o 6. 10 oboje już nie śpią :) Od września młodszy bąk idzie do żłobka - zobaczymy jak to będzie :) A Kinia ma nowe zajęcia w przedszkolu - dogo-terapia. Raz w tygodniu przychodzi pani z pieskiem, biszkoptowym labradorem - maluchy zachwycone :)
Basia.26
2008-08-25
10:34:04
Email
no, to i ja zawitałam do tego wątku, a tak mi był on daleki;) drogie mamusie za tydzien Miłek ma swój debiut przedszkolny. doradźcie w co zaopatrzyć malucha, jak przygotować go do ewentualnych spacerów podczas pobytu w przedszkolu. czy na coś szczególnie zwracać uwagę?? idę dziś na zakupy, kupie jakieś 3 pary body, nie będę ich zapinała ale są dłuższe i plecki nie będą gołe, do tego 2 pary spodni dresowych, kapcie, szczoteczka, kubek, ręczniczek... hm... hm... co jeszcze?? czy coś dzieciom codziennie dawałyście?? ulubionego misia... do jedzenia chyba nic, co?? żadnych ciastek ani takich rzeczy?? napiszcie bo chyba dziś do mnie dopiero dotarł fakt, że wracam na dobre do pracy a maluch idzie do przedszkola;)
basienka25
2008-08-25
11:04:20
Email
Basia, ja też bardzo się tym stresuję, chociaż Ola była w żłobku, więc nie powinno być tak strasznie:))
Kamila
2008-08-25
13:10:03
Email
No Basia i Ciebie dopadło :) ja mam lekkiego stresa, bo Kondek idzie w poniedziałek pierwszy raz do żłobka.. pewnie z godzinkę z nim tam posiedzę, muszę paniom nakreślić co i jak :) co do zaopatrzenia małego przedszkolaka, to do przedszkola (u nas) pakujemy: ręcznik, kapcie, piżamkę coś na zmianę (bluzeczkę, spodenki, majteczki) a do jedzenia nic nie daję. Małej do żłobka często nosiłam Kubusia do picia i to wszystko. Dla Kondzia do żłobka: ręcznik, kapcie, ubranka na zmianę, pieluszki, piżamki niet i to wszystko. Szczoteczki do zębów u nas nie wymagają. Ojjjjjj będzie się działo :) Kinia to się doczekać nie może i mówi, że będzie do KOndzia chodziła gdyby płakał :)
Anna
2008-08-25
18:17:24
Email
Basiu, nie wiem czy z te body to dobry pomysł, pomyśl, że w przedszkolu maluch samodzielnie korzysta z toalety i czy taka przydługa bluzeczka mu się nie zmoczy, ale to oczywiscie tylko moja sugestia. U nas była jakas ogólna lista rzeczy niezbędnych wywieszona w przedszkolu. Ja kupiłam materiałowy woreczek taki jak na kapcie podpisałam i włozyłam do niego ubranie na zmiane majtusie, spodenki, bluzeczkę. Oczywiście drugi oddzielny worek na kapcie, a raczej tenisówki na rzepy na gumowej podeszwie, ale wiele dzieci widziałam w bucikach ortopedycznych. U nas potrzebny był też ręcznik, a dla dzieci które spały w przedszkolu: koc i pizamka. Wszystko podpisane, ja nie umiem haftować więc naszywałam biała bawełniana tasiemkę i podpisywałam wodoodpornym pisakiem. U nas w przedszkolu mile widziane są równiez fartuszki, ja nie chciałam Miłosza stresowac noszeniem "sukienki" więc kupiłam taki fartuszek z folii coś jak duży śliniak wiazany po bokach, panie zkaładały mu go do posiłków. Nie zdarzyło się żeby Miłosz wrócił do domu pobrudzony jedzeniem. Szczoteczka do zębów nie była potrzebna. Panie prosiły też żeby po praniu przynosić te same rzeczy mam na mysli ręczniczki i pościel, żeby było im łatwiej zapamietać. Jedzenia nie wolno było przynosić, ewentualnie coś do picia.
Anna
2008-08-25
22:01:04
Email
I jeszcze przypomniałam sobie o wieszaku na ubrania. U nas w szafce na ubrania nie ma haczyka tylko jest drążek jak normalnie w szafie, dlatego aby powiesić ubranie potrzebny był podpisany wieszak. W pierwsze dni warto malucha zaopatrzyć też w chusteczki higieniczne, zresztą co jakiś czas dawałam dużą paczkę chusteczek lub ręczniki papierowe, panie były bardzo wdzięczne, bo w przedszkolu dysponowały tylko serwetkami stołowymi.
Magdalenka
2008-08-25
22:47:00
Email
witam. moja julia zaczela chodzic w lipcu ale czesciej jej nie bylo niz byla bo chorowala. w sierpniu jej nie puszczelam wcale i zastanawiam sie szczerze mowiac nad tym czy w tym roku wogole ja puscic do przedszkola. i tak musze znalezc opiekunke do oli (we wrzesniu konczy rok) wiec moze zostawie tez julie w domu, ostatecznie i tak bedzie opiekunka a dzieci mi ostatnio duzo choruja. jestem w kropce. macie jakies porady? dodam ze julia (w grudniu konczy 3 lata) radzi sobie dobrze, pani byla zdziwiona bo jula wcale nie placze, zachowuje sie ok, jest maly problem z jedzeniem (normalka) ale poza tym przyzwyczaila sie na tyle ze zaczela lobuzowac. w kazdym badz razie u nas trzeba bylo przyniesc ubranie na zmiane, kapcie, husteczki nawilzane, pieluchy (jak dziecko jeszcze nosi). zadnych poscieli, recznikow itd. no, chyba ze od wrzesnia beda inne zasady.
Basia.26
2008-08-26
07:52:37
Email
hej dziewczyny, dzięki za odpisanie:) Basieńka to Twoja Olcia ma już wprawę:) mój Miłek jest zupełnie zielony;) Kamila Ty idziesz jak burza, Kindzia do przedszkola, Kondi do żłobka i mama pracująca:) może z tym body to racja, że sobie może obsiusiać. wczoraj widzialam fajna kurteczkę jesienną, taką dłuższą, że zakryje plecki więc może dam spokój z tym body, a po prostu kupię spodnie które nie będa mu leciały z pupy i przytrzymają koszulkę. dziś drugi dzień zakupów, w planie Smyk (bo mam bony do tego sklepu;). nie mam zamiaru szalec, ale potrzebna nam kurtka, dresy lub inne spodnie, ale wygodne, buty jesienne i papcie. mam nadzieję, że cos wybiorę, bo wczoraj to była lekka porażka, a moje dziecko ma tylko sandałki i papcie, ale domowe, z reszty bucików (trampki, mokasynki)-powyrastał. Magdalenka skoro mała choruje to chyba bym ją zostawiła w domu z młodszą:) buziaki
katka
2008-08-26
22:08:11
Email
A u nas tylko kapcie i sugerują w przypadku mniejszych dzieci ciuszki na zmianę. Najlepej dowiadywać się u źródła,co jest potrzebne.
Kamila
2008-08-31
11:55:26
Email
Jak tam dziewczyny, gotowe na jutrzejszy dzień?? Szykuję właśnie wyprawkę do przedszkola.. Kinia nie może się doczekać, Konrad wiadomo, nie wie o co chodzi.. martwię się trochę, czy nie będzie płakał.. na pewno będzie.. :/ ojjjj z Kinią to jakoś tak łatwiej było..
Agata
2008-08-31
21:26:35
Email
Kamila - myśle, że wydaje Ci się, że z Kinią bylo Ci łatwiej bo Kondzio w porównaniu do Kini to jeszcze taki maluszek. A poza tym - przypomnę Ci Twoje slowa, że synusie to takie mamusiowe przytulinki:)
Moja Sara też bardzo przeżywa tzn. cieszy się niesamowicie. Jutro biorę kilka godzin wolnego w pracy i idę z niunią na rozpoczęcie. Zobaczymy co to będzie.
bea1978
2008-09-01
08:20:24
Email
No i my przerabiałyśmy z Olą mały stresik od kilku dni, związany z pójściem do przedszkola :) Teraz mała już siedzi z dziećmi i mam nadzieję że się dobrze bawi :)To już zerówka, więc Ola jest najstarsza z naszych forumowych smyków ale ma niewielkie doswiadczenie związane z przedszkolem, bo chodziła jako trzylatka i potem tylko miesiąc jako 5-latka. Trzymam kciuki za moją królewnę, mam nadzieję, że pierwszy dzień w przedszkolu będzie dla niej udany i że nie będzie się mogła doczekać nastepnych...:)
Kamila
2008-09-01
13:22:49
Email
Oj tam.. Kinia miała tylko roczek i 2. mies. jak poszła do żłobka a ten mały zbój ma rok i 7. Pojechaliśmy na 8. do przedszkola, Konrad miał oczy wielkie jak 5. zł.. Kinia wiadomo, już DUżA, wie o co chodzi.. haha małego ubrałam w kapcie, jak wydarł na salę.. od razu pobiegł do tej właściwej, choć był pierwszy raz.. :) tam od razu na duży samochód i nawet buźki mamci nie dał :( hihi Panie nie dzwonią, więc jest chyba oki... ale myślę o nim wciąż...............
basienka25
2008-09-01
14:27:36
Email
U nas było trochę płaczu, ale już po moim wyjściu. Wprawdzie wyszłam niepostrzeżenie, tak poradziła mi pani, jak Ola zajęła się kuchnią:0 Ale ładnie jadła, oczywiście siama, nawet kolorowała misia:) Ola jest jedną z czworga dzieci z 2006, reszta to rocznik 2005. Jak zabierałam ją do domu ( dziś po obiedzie, przed spaniem) , to powiedziała ,że jutro znów przyjdzie. Więc chyba jest dobrze, no ale zobaczymy jutro:)
bea1978
2008-09-01
19:58:26
Email
NO i moja Ola wróciła zadowolona!! Jak po nią poszłam to była nawet troszkę zła, że tak szybko ją odbieram :) Mówiła, że jutro mam po nią przyjsć na sam koniec haha Jutro również spotkanie z rodzicami, muszę podpytać jak wygląda nauczanie dzieci 6-letnich w grupie gdzie więkrzosć dzieci to 5-latki. Może Wy coś słyszałyście na ten temat jak jest u Was w przedszkolach, w starszych grupach. BO Ola Trafiła do grupy gdzie jest 21 dzieciaczków 5-letnich a tylko 6 sześcioletnich i tak mnie zastanawia tok nauczania w takiej grupie, bo przecież podręczniki są różne dla takich dzieci.
bea1978
2008-09-01
19:58:57
Email
Kamila pisz jak tam Kondzio po pierwszym dniu w żłobku :))
NIECHA
2008-09-02
09:25:10
Email
Hej, Adaś też juz po debiucie przedszkolnym. Bardzo sie cieszył ,ze idzie do przedszkola i nie było najmniejszych problemów. Raczej to z nim beda mieć problemy, bo Pani mówiła ,że już wczoraj dokazywał. ;-))) Podczas leżakowania zaczepiał dzieci i musiały go przestawiać. Dziś rano też bez problemu wszedł do sali i od razu poleciał do zabawek. Beata nie mam pojęcia jak to jest w zerówkach. Jak będzie spotkanie to się wszystkiego dowiedz. Ja narazie jetem w tych tematach zielona. Pozdrawiam mamy i przedszkolaki...
bea1978
2008-09-02
10:53:02
Email
A u nas jest na odwrót, Ola w domu jest niegrzeczna, nieposłuszna...a przedszkolu zachwalają ją na każdym kroku, że to taki aniołek, że taka grzeczniutka, że taka posłuszna...a ja się tylko śmieję i mówię że TO NIE MOŻLIWE!!!!!! Dzisiaj sama wstała o 7 jak by miała budzik w główce, wpada do nas do pokoju i mówi: nie zapomnieliście o czymś???!! No cieszę się że mała ma taki zapał do chodzenia jak na razie no i oczywiście mam nadzieję, że jej już tak zostanie :))
Kamila
2008-09-03
09:24:31
Email
Kondzio popłakuje.... rano biegnie do sali, wchodzi i wsteczny :( płacze noooo i serce boli mamusi strasznie :( Kinia spoko, zadowolona, uśmiechnięta :) mały je tam ładnie, śpi, bawi się, ale płacze jak wchodzi i jak go zabieramy - wtedy to z takim żalem leci do taty... ehhhhh przyzwyczai się...
bea1978
2008-09-03
10:55:35
Email
No tak wiem jak serduszko boli, ech trzeba to przeboleć i nie pokazywać smykowi że mamusia też jest zmartwiona. Jak Ola szła do przedszkola jako trzylatka, to ja pierwsze dni zaprowadzałam ją ze łazami w oczach a jak wychodziłam z przdeszkola to wyłam całą drogę do domu. Potem obie się przyzwyczaiłyśmy i już było okej :)
Jestem zła, bo zapłaciłam dzisiaj 160zł za same dodatkowe przyjemności, plus książki do zerówki, jeszcze opłata za przedszkole plus żywienie to jakieś 300zł i to jest państwowa zerówka...no brak mi słów. Nie wspomnę o wymaganiach pani nauczycielki, bo trzeba wszystko przynieść, plastelinę, papier kolorowy, klej, mazaki, kredki, temperówki...wszystko dosłownie wszystko! No w szoku jestem, że przedszkole nie daje już teraz nic, nawet tusz do drukarki, kartki do malowania...dziewczyny czy u Was też tak jest??
katka
2008-09-03
12:53:42
Email
U nas w przedszkolu placimy za komitet-50 na rok(z tego kupowane są kredki itp,tylko zazwyczaj połowa nie płaci,bo jest to kwota dobrowolna ),ubezpieczenie obowiązkowe 32, ksiązki 61(angielski) i nie znana mi jeszcze kwota za pozostałe podreczniki(wesołe przedszole 5-latka czy cuś takiego). W tym roku dostalismy juz w czerwcu karteczke z kwotami i numerem konta,mozna było sobie wplacić te kwoty do 20 sierpnia w dowolnych ratach. W zerówkach pewnie tez ubezpieczenie i kilka podreczników,pamietam jak jakies dwa lata temu żaliły mi sie mamy pacjentów,że to całkiem spore sumy do wydania.
bea1978
2008-09-03
13:29:24
Email
No dla mnie wyrzucić tyle kasy w miesiącu to sporo niestety, a w tym miesiącu wyjdzie ponad 600zł. Fakt że w następnych troszkę mniej, bo około 350zł ale tak czy owak rozwala mnie fakt, że zerówki są obowiązkowe a trzeba płacić, to raz a dwa to to że w przedszkolach nie ma już nic, że rodzice o wszystko muszą zadbać, bo z państwa nie ma już nic oprócz wypłat dla nauczycieli. U mnie nie ma komitetu z tego co się orientuję ale co miesiąc rodzice uzgodnili, że będą płacić około 15zł dodatkowo właśnie na wszelkie wypady do teatru,na bilety i inne przyjemności dla dzieci. Pokupowałam co trzeba, teczki na obrazki, piórnik z wyposażeniem, kleje, papier kolorowy...no kupę tego wszystkiego a to też kosztuje, więc w miesiącu obecnym sama zerówka Oli wyniesie mnie dobre 600zł plus wiadomo kapcie,worki,kubeczki,pasty...ech nie będę już marudzić, bo pewnie każda z Was ma podobną sytuację, no ale wkurza mnie to i musiałam się wygadac sorki kobitki :)
Kamila
2008-09-03
14:39:29
Email
Mojej koleżanki synek poszedł w tym roku do zerówki. Płaciła ogólną sumę na podręczniki 25zł (książka do angielskiego także). Jeszcze nie słyszałam wśród koleżanek, żeby musiały kupować jakiekolwiek rzeczy typu kolorowy papier czy pisaki... przedszkole jest finansowane z kasy miasta, także zależy ile burmistrz czy prezydent ma przeznaczonej kasy w budżecie... Bea, współczuję Ci, wiem jaki to ogromny wydatek! My kupiliśmy tylko kapcie 2 szt. a to 52zł, ręczniki i to wszystko no i wiadomo... ubranka, bo skarby wciąż rosną.. Komitet rodzicielski raz w roku 30zł od dziecka, ubezpieczenie też 30zł a przedszkole za Kinię, jeśli chodzi cały miesiąc 270zł, żłobek ponad 300zł. Kaska leci..... Pozdrawiam!
bea1978
2008-09-03
16:40:31
Email
No to niezła różnica, bo ja za same podręczniki zapłaciłam żeby nie skłamać(liczę) 78zł, nie rozumiem tu czegoś, chyba podręczniki powinny być te same do zerówek i kosztować również tyle samo co?ja się już pogubiłam i albo jestem nie na czasie albo coś nie tak z tym przedszkolem.
basienka25
2008-09-03
20:54:40
Email
Ola się zbuntowała i nie chce już do dzieci:( Wczoraj sama sie rozpłakałam jak ją zostawiłam w sali płaczącą. Dziś już tatuś zawiózł, bo to nie na moje nerwy. Płakała też i zapowiedziała już, że jutro znów będzie płakać. Nie trwa to długo, tak mówią panie, zaraz sie uspakaja. Ładnie się bawi z dziećmi, sama je, dzis została juz na leżakowanie, ale nie spała tylko grzecznie leżała. Trochę pewnie jeszcze potrwa to przyzwyczajanie, bo całe 2 miesiące była ze mną w domu. U nas opłaty za przedszkole są duzo mniejsze, jak widzę. płacimy na komitet 35, na wyprawkę ( kredki itp. ) 30, ubezpieczenie 33 i na książkę 28. Opłata za przedszkole to wydatek miesięczny ok 150zł, tak jak było za żlobek zresztą. Poza tym trzeba było dać chusteczki higieniczne, 3 mydła, i rolki papieru i ręcznik paierowy.
bea1978
2008-09-08
12:45:25
Email
No i u nas pojawił się dzisiaj kryzys :(Ola szła nafochana do przedszkola, a w nim zaczęła płakać :( Ech serce mi pękało normalnie ale co zrobić, jak obowiązek to obowiązek i niestety musi chodzić. Czekam aż synus wstanie i lecę ją odebrać szybciej dzisiaj :)
basienka25
2008-09-08
13:44:12
Email
To kryzys drugiego tygodnia:) Potem będzie trzeciego... U nas też standardowo:) Już przed wyjściem z domu Ola zapowiada: Będę płakać.
bea1978
2008-09-08
14:57:43
Email
haha no to mnie pocieszyłaś Basiu :) Ola dzis w drodze do domu zachciała loda, powiedziałam że kupię jak da słowo że jutro nie będzie płakać...no i się zgodziła ale zaznaczyła, że jak nie będzie mogła powstrzymać łez to i tak popłacze, bo przecież nie zapanuje nad tym hihi
Dorota
2008-09-16
08:46:25
Email
Dopisuję się do przedszkolaków. Greta bardzo lubi chodzić do przedszkola. U nas najpierw był tydzień adaptacyjny - wtedy dzieci przychodziły na 3 godziny z rodzicami.
Kryzys miała czwartego dnia, ale okazało się, że w jej grupie jest chłopczyk, który bije i gryzie inne dzieci i Greta też od niego oberwała.
U nas opłaty to 220zł za przedszkole + 47zł ubezpieczenie + 40 komitet. Aaaa no i juz jesteśmy po pierwszej chorobie - zapalenie gardła (tydzień w domu z antybiolem). Niezbyt optymistyczny początek. A co u Was dziewczyny? pozdrawiam
basienka25
2008-09-16
14:09:53
Email
U nas sukces. Od wczoraj Ola juz nie płacze. Może nie biegnie tam w podskokach, ale to zawsze coś. Na choróbsko czekamy, bo ja właśnie jestem przeziębiona, lada dzień złapie Olkę.
bea1978
2008-09-16
14:16:51
Email
Oj nie kracz Basieńko, moze mała się nie zarazi :) U nas też postęp, mała od hmmm czwartku albo zeszłej środy nie płacze, nawet zaczęła jeść prawie wszystko więc jestem spokojniejsza:) Zaraz po nią biegnę ale najpierw synusia muszę zbudzić :)
basienka25
2008-09-16
16:00:31
Email
Ale wiecie, u nas pojawiły się problemy ze spaniem. Ja myślę, że to pewnie i przedszkole ma wpływ i to, że pod koniec sierpnia Ola dostała własny pokój i śpi sama. Tzn, budzi się w nocy, płacze, przybiega do nas, na początku ją odprowadzałam z powrotem do łóżka, ale odpuściłam, sądząc, że i tak ją stresuje ta zmiana i musi sie przyzwyczaić powoli. Po za tym, mi coraz ciężej wywlekać się w nocy z łóżka, brzuch rośnie.
Basia.26
2008-09-25
14:28:25
Email
hej dziewczyny, sorki za niepisanie ale... hm... no kompletnie nie mam czasu na komputer. teraz mój dzień wyglada tak, że wstaję, Miłek do przedszkola, ja do pracy. w pracy siedzę przy kompie tylko jak wysyłam zamówienia, potem biegam po laboratorium i produkcji. odbieram Miłka i ciąg dalszy prac w ogródku.... potem to juz mi sie nie chce nic... ale wracając do Miłka i przedszkola- otóż jestem zachwycona, MIłek też, z radością biegnie do "mani" (Pani). je zupełnie wszystko, całe posiłki zjada, prosi dokładkę, je sam, nie brudzi się- a widziałam jak dzieci jadły podwieczorek. prawie nic nie zjedzone, za to one mieszały w jedzeniu brudząc niestety wszystko dookoła.. Miłek natomiast miał już ociupinke deseru na talerzyku i wszystko sam ładnie je:) poza tym zostawiam go na leżakowanie, bo jak go odbierałam wcześniej to był bardzo zmęczony. zostawiłam go na spanie to i ja w pracy wszystko pozałatwiam i on wraca wypoczęty i uśmiechnięty do domu:) dziś mają teatrzyk w przedszkolu, Pinokio;) podsumowując płakał mi w trzeci i czwarty dzień jak go oddawałam. ale w ten czwarty dzień panie zabrały dzieci na piękny plac zabaw, tam jest lokomotywa z wagonami... no i od tego czasu już nie mam z nim żadnych problemów:) przez pierwsze 3 dni popłakiwał podobno w czasie dnia, teraz juą absolutnie nic nie marudzi:) opowiada z radością o tym co robił, jakie literki poznał, gdzie jest jego imię na ścianie, co ćwiczyli na rytmice:) JEST SUPER!!:) a panie mówią, że jest posłuszny, wesoły, nie przepycha się na placu zabaw, ładnie je, ładnie zasypia i..... jedna powiedziała, że chciałaby go mieć w dowodzie hihihi;) no, to tyle u nas. buziaki dla wszystkich:)
Strona 3 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum