szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - Debiut w przedszkolu


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna
Napisano: Treść:
Julia
2007-09-03
Email
Hej mamuśki! Pomyślałam sobie, że założę nowy temat, w którym będziemy mogły dzielić się "przedszkolnymi problemami" :o) Dzisiaj wielki dzień, ciekawa jestem strasznie jak mój Bartek, a Wy pewnie od rana myślicie o Waszych dzieciach. Napiszcie jak poszło rano? Aga widzę ze ma odpowiedni komentarz na gg ;o) U nas ok, Bartek przedstawił się pani, jak go zapytała jak się nazywa, dał mamie buziaka i poszedł oglądać z panią i nową koleżanką przedszkole, nawet się na mnie nie oglądając. Mam nadzieję, że dobrze się tam ma i nie chce do domu, nie płacze. Myślę, że rok w żłobku mu w tym pomoże. Pewnie dla tych z Was, które nie posyłały dzieci do żłobka dzisiejszy dzień jest o wiele trudniejszy. Ja też byłam nerwowa no i wzruszona, mimo że mamy za sobą podobne doświadczenia. Mąż oczywiście też. Zaraz wybieram się po Bartka, o 14 wg planu kończą leżakowanie, a pierwszego dnia chcę go wcześniej odebrać. Napiszcie po powrocie do domu jak to u Was wyglądało, koniecznie! Aaa i muszę Wam powiedzieć, że byłam w sobotę z Bartkiem u fryzjera i pozbyliśmy się loczków, bo już dosłownie wszyscy ludzie, którzy nas nie znają, myśleli że to dziewczynka ;o) Włoski nie są całkiem krótkie, troszkę się kręcą no i w końcu Bartek wygląda jak chłopak. Dodaję zdjęcie z nową fryzurą, zrobione właśnie dziś przed wyjściem do przedszkola :o) Buziaki dla wszystkich dzielnych przedszkolaków!!


kyja
2007-09-08
10:11:48
Email
oj, Aga, współczuję Wam! biedny Kubuś!!!dziadostwo z tymi chorobami!!!ukochaj biedaka!!
Agata
2007-09-09
18:57:28
Email
No tak....tydzień w przedszkolu i Sara już chora...z nosa cieknie jak z kranu, psika co chwile....pewnie jej jutro nie poslę do przedszkola. Nie dość, że ona źle się czuje to jeszcze by zarażała inne dzieci.
Mnie też dopadło...póki co leczę się domowymi sposobmi...zobaczymy czy poskutkują.
Kamila
2007-09-10
14:01:26
Email
Kurcze, dziewczyny, szkoda mi Waszych skarbów :( kurcze, Aga, jak się ma Kubuś.. to uszko tak strasznie opisałaś.. mam nadzieję, że juz lepiej! Agata, mam nadzieję, że to tylko katar i zaraz Sara znów poleci do "dzieci" :-) Kinia też często chodzi zakatarzona, ale jakos po 2. dniach to przeziębienie mija.. oczywiście leczymy się domowymi sposobami :) A jesień przeraża mnie trochę.. jak sobie przypomnę zeszły rok, jak mamy prowadzały dzieci z antybiotykami do przedszkola.. co za chore czasy, że matka nie może wziąść wolnego, żeby siedzieć w domu przy chorym dziecku! Życzę dużo zdrówka! Sylwia, znajdź troszkę czasu i napisz co u Was! Jak Kubuś zaklimatyzował się w przedszkolu? Jak Wam się mieszka w nowym domku?
agnieszka74
2007-09-10
14:51:15
Email
Powiem szczerze ze u Kuby nie widac zeby go uszy bolały. Dziwiłam sie jak lekarz powiedział ze ma czerwone. Ogólnie z Kuba juz lepiej. Ma jeszcze troche katar.
Za to mnie dusi. Mam wrażenie ze wypluję płuca razem z nerkami..heheh. Idziemy dzisiaj do lekarza to zobaczymy co dalej.
agnieszka74
2007-09-10
17:44:02
Email
A jednak zapalenie uszu i zmiana antybiotyku ( po tamtym miał biegunkę) no i zwolnionko conajmniej do konca tyg.
Ja mam siakies zapalenie górnych dróg oddechowych.. moze troche i krtań ale nic strasznego.
Agata
2007-09-11
08:44:58
Email
Sara już lepiej...ale jeszcze dziś przytrzymałam ją w domu. Aga uściskaj Kubusia - niech szybko wraca do zdrówka. Ja też się jakoś trzymam - ale pomału rozkłada mne coraz bardziej. Ach ta jesień.
Najbardziej boję się tego, Sara będzie jednak teraz częściej coś przynosić....a teraz kiedy jestem w ciąży...to boję się no bo wiadomo, że jkak będę miała styczność z chorobami to i ja będę chorować.....no i tego boję się najbardziej.
Julia
2007-09-11
09:35:13
Email
Oj dziewczyny, współczuję bardzo :o( Ale niestety często tak jest, jak dziecko pójdzie między ludzi. Bartek poszedł do żłobka jak miał roczek i w ciągu dwóch mies był 3 razy chory, wtedy wypisaliśmy go i wynajęliśmy opiekunkę, od razu się poprawiło. A jak poszedł w wieku 2 lat znowu do żłobka, było już o wiele lepiej, bo w ciągu jednego roku był trzy razy chory. Niestety musi dziecko trochę pochorować, zanim się uodporni. Ale to rzeczywiście chore czasy, jak Kamila pisze, a do tego jeszcze u takich małych dzieci pediatrzy każą tak długo siedzieć w domu jak zachorują, tylko potem szefowie mają fajne miny jak się im przyniesie L4 na 2-3 tygodnie. Ja się boję bardzo przyszłego roku, jak Jasiek pójdzie do żłobka, bo ja do pracy. Nie mam niestety kompletnie nikogo w rodzinie, kto by mi się zajął chorymi dziećmi. Chyba będziemy musieli się porozglądać w wakacje za jakaś panią, która by się zajmowała maluchami jak się rozchorują. No ale do tego jeszcze daleko, na razie jakby co to przynajmniej jestem w domu i o L4 się nie musimy martwić. Dziewczyny buziaki ogromne dla Waszych biedaczków i niech wracają do zdrowia jak najszybciej! A stosujecie jakieś sposoby na wzmocnienie odporności? Ja dawałam Bartkowi kiedyś Iskial (taki tran z wątroby rekina w kapsułkach)a podobno echinacea też jest bardzo dobra. Może spróbujcie? Mój Bartek od paru dni rano jakiś ma podejrzanie nosek przytkany, niby w ciągu dnia kataru zero ale moja czujność już wzmożona - od razu zaczęłam mu dawać multiwitaminę w syropie i syrop z cebuli w niego wlewam :o) No to trzymajcie się ciepło, choć pogoda ohydna!! Agata Ty zwłaszcza uważaj na siebie, ale z drugiej strony nie martw się za bardzo, bo w sumie teraz dzidzia już jest silniejsza, najgorzej by było gdybys była teraz na początku ciąży. A brzuszek już duży? Strasznie jestem ciekawa Twojego drugiego skarbu :o) Pozdrowionka!!!
Julia
2007-09-11
09:43:14
Email
NIECHA jak tam Adaś, lepiej trochę?
agnieszka74
2007-09-11
09:59:26
Email
No mi lekarka tez mówiła o echinacea. Daje Kubulonowi tran z dorsza i sanostol. Co dziwne ten tran pije a to takie fuujjj
agnieszka74
2007-09-11
10:04:22
Email
Syrop z czosnku uodparniający :
- 24 ząbki czosnku,
- 3 cytryny (sok wycisnąć),
- 1 L wody

Wymieszac, odstawic na dobe w ciepłe miejsce. Przecedzić, dodac 5-6 łyzek dużych miodu.

Przepis dostałam od koleżanki. w sam raz na jesienno-zimowo-wiosenną pogode.
agnieszka74
2007-09-11
10:06:42
Email
Agata moze spytaj sie lekkarza co mozesz brac uodporniającego. Moze ten syrop z czosnku. Zdrowia Wam zycze ! Buziaki dla Saruni :)
bea1978
2007-09-11
12:29:14
Email
Ten syrop co przepis podała Agnieszka jest super, nie powiem wam ile łyżeczek trzeba brac dziennie(bo jest jakaś określona norma)ale jak sie stosuje go regularnie to wiekrzosc chorób omija. Ja podawałam tą mieszanke własnie jak córa poszła do przedszkola, pierwsze dwa miesiace ciągle chorowała, a potem jak zaczęłam stosowac syrop nagle przestała:))Dodam że mi smakował, córka piła go niechętnie.
agnieszka74
2007-09-13
10:03:59
Email
Zrobiłam ten syropek Kubusiowi tyle z e połowe :
12 zabków czosnku
2 cytryny
pol litra cieplej przegotowanej wody
3-4 łyzki miodu
Trzeba trzymac w ciemnym i chłodnym miejscu (lodówka) i pic 2 łyzki dziennie. Nie wiem tylko czy ta dawka dotyczy dzieci.

Kuba pierwsza łychę wypił. Troche ise skrzywił. ale w smaku to i tak lepsze od tranu.
Mam nadzieje ze ten syrop bedzie dział..
agnieszka74
2007-09-13
10:04:43
Email
sorki za byki ;)
agnieszka74
2007-09-13
10:09:40
Email
Aaaa zapomniałam dodac. Po wymieszaniu składników syrop trzeba odstawic w chłodne i ciemne miejsc na kilka godzin. Pozniej przecedzic i przelac np do butelki po soku "Kubusiu" i trzymac w lodówce (hmm..)
NIECHA
2007-09-13
16:18:56
Email
U nas dalej bez zmian. Tydzień minął a z nosa Adasiowi dalej leci. Daję mu nasivin, witaminy i rutinaceę junior na wzmocnienie. Zapisałam sobie te specyfiki polecane przez was to też wypróbuję i oczywiście syropek z cytryn, czosnku i miodu. Grzesiu całe szczęście jeszcze zdrowy. Był moment, że myślałam że tez się zaziębił, bo rano coś mu furczało w nosie i tak jaby mu katar do gardła spływał. Szybko poleciałam do pediatry , ale wszystko było w porządku. Póżniej już nic nie zauważyłam. chyba przeciwciała dostarczone w mleczku działają ;-). Julia jak przeczytałam ile Bartek chorował w żłobku to się przeraziłam. Jak i przede mną taka wizja to chyba zrezygnuję i też poszukam niani.Przez ostatnie cztery dni myślałam ,ze nie wytrzymam fizycznie i psychicznie. Byłam sama z dziećmi , bo mój mąż musial wyjechac na 4 dni. Wyglądało to mniej więcej tak: Grzesiu się drze , bo ma kolkę . Nic mu nie pomaga tylko noszenie na rękach jak samolocik, Adasia trzeba połozyć spać, ale sam nie chce tylko musi być mama, więc chodzi za mną i ryczy jak bóbr i mnie ciągnie za spodnie. Ani jednego ani drugiego nie dało się uspokoić. Zanim usneli była już 11 w nocy a ja padałam ze zmęczenia. Oj ciężko jest byc mamą dwójki, szeczególnie jak obojgu coś dolega ;-(
Agata
2007-09-13
22:11:47
Email
Saruśka już zdrowa i od wczoraj znów chodzi do przedszkola. Dziś zaprowadzała i odbierała ją moja mama, bo ja jestem rozłożona i wyobraźcie sobie, że dziś moje dziecko wcale nie płakało...a właściwie to rozpłakała się, kiedy babcia po nią przyszła - bo ona nie chciała jeszcze iść do domu.
Aga dzięki za przepis na syropek, ale ja już wczoraj nie wyrabiałam i poszłam do rodzinnej się przebadać, no i dostałam leki. Póki co kuruję się tymi lekami.
aneta76
2007-09-14
10:10:25
Email
no i u nas się zaczęło... wczoraj katar i stan podgorączkowy. Dzisiaj Bożenka z babcią została, nie poszła do przedszkola. Mam tylko nadzeję, że do poniedziałku będzie ok. bo ja w niedzielę wyjeżdzam na tygodniowe szkolenie i nie chciałabym jej chorej z babcią zostawiać.
Agata
2007-09-17
17:54:26
Email
Napiszę tak malutko, żeby nie zapeszyć.....ale Sarusia chętnie chodzi już do przedszkola. Nie płacze podczas pobytu w przedszkolu...a wręcz nie idzie jej wyciągnąć do domu...bo ona ma "....ma jeszcze tyle do zlobienia w psedskolu...".
Oby jej się nie odmieniło. A co u Was mamusie przedszkolaczków?
Kamila
2007-09-18
12:41:32
Email
Agata, super! Mówiłam Ci, że Sara po paru dniach załapie :) jak się czujesz??? Napisz co i jak po wizycie u gin...
Agata
2007-09-18
13:30:31
Email
Zapomniałam ostatnio napisać o jedzeniu mojej córeczki w przedszkolu. Sara zabiera ze sobą swoje śniadanko i Pani ostatnio mówiła, że pod względem jedzenia Sara jest na ostatnim miejscu. Je bardzo powoli i praktycznie inne dzieci już są po śniadanku...a moje dziecię dopiero w połowie. Śmieję się, że mała hrabianka z niej....bo już z taką gracją potrafi jeść:):):)
Ciekawa jestem jak u Was maluszki jedzą?
Kamila za pół godzinki wyjeżdżam do lekarza, jak wrócę to dam Ci znać:)
Julia
2007-09-18
14:09:58
Email
Agata zuch dziewczyna z Twojej Sarusi :) A jedzeniem się nie przejmuj, skoro to taka hrabianka to przecież nie może się objadać ;o) Pisz co u gina, ja też jestem ciekawa.
Anna
2007-10-28
22:57:35
Email
U nas z jedzeniem w przedszkolu tak jaki w domu - koszmar. Przez tego niejadka musiałam "stanąć na głowie" i zorganizować odbieranie go po obiedzie czyli o 13.00. Efekt, po obiedzie w przedszkolu przychodzi na obiad do domu. Ale co zrobic kiedy są dni, że nie zje ani odrobiny, ani na śniadanie, ani na obiad. W domu też jadłby najchętniej na okrągło pomidorową i kotlety. Czasami brakuje mi już cierpliwości do tego namawiania go do jedzenia. Jak czasami uswiadamiam sobie ile na to tracę czasu to ręce opadają. Myślałam, że w przedskolu razem z innymi dziećmi się przekona, ale chyba nie ma szans. Panie które mnie zapewniały, że maja świetne sposoby na niejadków też ostatnio skapitulowały. O ile do innych rzeczy można go prekonać np. nie ma problemu z pójsciem do lekarza, fryzjera itp. W temacie jedzenia pozostaje nieugięty. Uf, to się wyżaliłam. Pozdrawiam mamusie niejadków.
aska
2007-10-29
12:01:36
Email
a witam Was dziewczyny. Pewnie czesc z Was mnie nie pamieta, pozostale nie wiedzialy, ze jestem - bo widze, ze jest sporo nowych forumowiczek ale niektorym z Was z pewnoscia sie przypominam. Dawno, bardzo dawno nic nie pisalam ale zagladam do Was i czytam. Teraz naszla mnie nieodparta potrzeba aby opowiedzec o tym jak to u nas wyglada z przedszkolem. A wlasciwie aby sie pochwalic
a jest rewelacyjnie i tak bylo od poczatku. Jestem szczesliwa mama szczesliwego przedszkolaka, a moze raczej szczesliwej przedszkolaczki. Pierwszy dzien byl dla nas wielkim przezyciem, a zwlaszcza dla mnie. Ola owszem przezywala ale sie cieszyla. Zostala bez klopotu, chetnie a to ja gdy corcia wyszla juz z pania na gore poplakalam sie. Bylam zadowolona, ze Ola zostaje bez placzu i z radoscia ale emocje byly silniejsze ode mnie.
na kilka dni przed pierwszym wyjsciem do przedszkola, podczas zabawy gdzie ja bylam sobie jakas tam pania a Ola dziewczynka, i niby spotykamy sie na spacerze robilam male podchody. Zaczelam wypytywac Olcie tzn dziewczynke :-) jak ma na imie, ile ma latek i czy chodzi do przedszkola. Na co uslyszalam odpowiedz, ze jeszcze nie, ale za kilka dni mama ja zaprowadzi. To ja draze dalej. "A czy tam dziewczynko, zostaniesz sama, bez mamusi?" i uslyszalam najpiekniejsze zapewnienie Oli, ze jest swiadoma jak bardzo ja kochamy. Wtedy juz nie jako dziewczynka ale jako Ola, przytulila sie do mojej reki tak baaardzo mocno ja sciskajac i powiedziala: Ale ja sie nie martwie, przeciez jestem Twoja i po mnie wrocisz. To byla jedna z fajniejszych chwil, która zapadnie mi na zawsze w pamieci. Ciesze sie, ze udalo nam sie wypracowac w Oli duze poczucie bezpieczenstwa. Jej nawet nie przychodzi do glowy, ze moglibysmy z tata ja zostawic, nie kochac. Wobec tego w pierwszy dzien w przedszkolu nie miala zaprzatnietej glowki troska o powrot lub nie powrot mamy. Skupiala sie na spotkaniu nowych kolezanek i zabawie.

pochwale sie jeszcze czyms. w trzeci dzien przedszkola, gdy przyszlam po Ole pani mnie zaczepila i wychwalala Ole, ze bardzo wyroznia sie na tle grupy. Ze jako jedna nie placze, jako jedna ladnie sama je, ladnie lezakuje itd itp. Gdybyscie mnie widzialy, o malo nie peklam z dumy. Mialam wrazenie, ze z kazdym slowem pani robilam sie coraz bardziej nadeta ;-), uhhhh alez to bylo cudowne i prozne uczucie. Kilka dni temu rowniez uslyszalam od kolejnej pani, ze gdyby mialy wszystkie dzieci takie jak Ola....
no to sie nachwalilam. Sorrki, ale musialam. Jestem dumna mamusia, pewnie przede mna nie jeden ciezki dzien zwiazany z wychowywaniem wiec korzystam, chwale sie i napawam szczesciem puki moge.
jednak nie jest tak pieknie do konca, niestety przedszkole to i chorobska ale o tym juz w innych temacie.
Agata
2007-10-29
22:27:31
Email
No Aśka nareszcie się odezwałaś.....przydałyby się jeszcze jakieś fotki Oleńki - bo dawno jej nie widzieliśmy.
Fajnie, że wasz debiut przedszkolny przeszedł tak sprawnie. U nas było ciut gorzej....ale po pierwszym tygodniu skończyły się płacze i Sara chętnie chodziła do przedszkola. Piszę "chodziła" bo już trzeci tydzień nie chodzi - właśnie z powodu choróbsk. Ale od przyszłego poniedziałku wraca (bo codziennie robi smutną minkę i pyta się kiedy znów pójdzie do przedszkola??). Sara jest już zdrowa, ale przetrzymam ją ten tydzień w domu, wzmacniam witaminkami, hartuję 9musi dojść do siebie po 2-krotnych antybiotykach w przeciągu 3 tygodni).
Pozdrawiam Was wszystkie dziewczynki kochane:)
aska
2007-10-30
13:45:30
Email
Ok Agata, obiecuje wkleic kilka fotek.
a co do przedszkola, to chyba dlatego tak przezywam nasz "sukces" bo przez dluuuugi czas doslownie wszyscy (poza moim mezem) dudrali mi za uchem, ze bardzo zle zrobilam zostajac z Ola w domu, ze ona w przedszkolu sie nie zaaklimatyzuje, ze bedzie plakac, nie zostanie itp itd bo zawsze byla ze mna. A guzik, prawda jest wrecz przeciwnie. Ja nigdy, nigdzie nie zosatwilam Oli z placzem i na sile (Bogu dziekuje, ze moglam sobie na to pozwolic - wziac urlop wychowawczy i cala oddac sie Oli). Temu oczywiscie tez sie dziwili, bo powinnam odwracac sie na piecie -dziecko zapomni, ze poszlam. NIGDY sie z tym nie zgodze. Z dzieckiem trzeba rozmawaic i tlumaczyc a jesli jest mozliwosc to przyzwyczajac do pewnych rzezcy stopniowo, nawet do pozostawiania pod czyjas opieka. Ja tak robilam. Pozwalalam Oli podejmowac decyzje i gdy obiecalam, ze bede za chwilke to czy by sie walilo czy palilo tak musialo byc. Nigdy jej nie oszukalam, na zasadzie uciekania w trakcie jej nie uwagi do czego nieraz mnie namawiali. Jestem dumna z tego, ze moja corka mi ufa.
No to sie znowu rozpisalam, cos mam ostatnio wylewne dni.
znikam, obiecuje wkleic zdjecia
sylwia
2008-03-18
22:06:18
Email
Jak teraz odnajdują się wasze dzieciaczki w przedszkolu? Mój uwielbiał na początku, a teraz jego entuzjazm podczas porannego wstawania lekko się zmniejszyl :).
Kamila
2008-03-20
10:38:50
Email
U nas super, bez zmian :) Kinia codziennie chodzi zadowolona i uśmiechnięta do przedszkola :) ze wstawaniem nie ma problemu, bo moje oba bączki to ranne ptaszki, o 6. 10 oboje już nie śpią :) Od września młodszy bąk idzie do żłobka - zobaczymy jak to będzie :) A Kinia ma nowe zajęcia w przedszkolu - dogo-terapia. Raz w tygodniu przychodzi pani z pieskiem, biszkoptowym labradorem - maluchy zachwycone :)
Basia.26
2008-08-25
10:34:04
Email
no, to i ja zawitałam do tego wątku, a tak mi był on daleki;) drogie mamusie za tydzien Miłek ma swój debiut przedszkolny. doradźcie w co zaopatrzyć malucha, jak przygotować go do ewentualnych spacerów podczas pobytu w przedszkolu. czy na coś szczególnie zwracać uwagę?? idę dziś na zakupy, kupie jakieś 3 pary body, nie będę ich zapinała ale są dłuższe i plecki nie będą gołe, do tego 2 pary spodni dresowych, kapcie, szczoteczka, kubek, ręczniczek... hm... hm... co jeszcze?? czy coś dzieciom codziennie dawałyście?? ulubionego misia... do jedzenia chyba nic, co?? żadnych ciastek ani takich rzeczy?? napiszcie bo chyba dziś do mnie dopiero dotarł fakt, że wracam na dobre do pracy a maluch idzie do przedszkola;)
basienka25
2008-08-25
11:04:20
Email
Basia, ja też bardzo się tym stresuję, chociaż Ola była w żłobku, więc nie powinno być tak strasznie:))
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum