szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - Debiut w przedszkolu


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna
Napisano: Treść:
Julia
2007-09-03
Email
Hej mamuśki! Pomyślałam sobie, że założę nowy temat, w którym będziemy mogły dzielić się "przedszkolnymi problemami" :o) Dzisiaj wielki dzień, ciekawa jestem strasznie jak mój Bartek, a Wy pewnie od rana myślicie o Waszych dzieciach. Napiszcie jak poszło rano? Aga widzę ze ma odpowiedni komentarz na gg ;o) U nas ok, Bartek przedstawił się pani, jak go zapytała jak się nazywa, dał mamie buziaka i poszedł oglądać z panią i nową koleżanką przedszkole, nawet się na mnie nie oglądając. Mam nadzieję, że dobrze się tam ma i nie chce do domu, nie płacze. Myślę, że rok w żłobku mu w tym pomoże. Pewnie dla tych z Was, które nie posyłały dzieci do żłobka dzisiejszy dzień jest o wiele trudniejszy. Ja też byłam nerwowa no i wzruszona, mimo że mamy za sobą podobne doświadczenia. Mąż oczywiście też. Zaraz wybieram się po Bartka, o 14 wg planu kończą leżakowanie, a pierwszego dnia chcę go wcześniej odebrać. Napiszcie po powrocie do domu jak to u Was wyglądało, koniecznie! Aaa i muszę Wam powiedzieć, że byłam w sobotę z Bartkiem u fryzjera i pozbyliśmy się loczków, bo już dosłownie wszyscy ludzie, którzy nas nie znają, myśleli że to dziewczynka ;o) Włoski nie są całkiem krótkie, troszkę się kręcą no i w końcu Bartek wygląda jak chłopak. Dodaję zdjęcie z nową fryzurą, zrobione właśnie dziś przed wyjściem do przedszkola :o) Buziaki dla wszystkich dzielnych przedszkolaków!!


agnieszka74
2007-09-03
15:05:42
Email
No z Kuba było gorzej..:( Rano nie chciał sie rozebrac. Jak wkoncu to zrobił poszedł z Panią bez płaczu. Podobno troche płakał. Najgorzej ze nie chce jesc. Zjadł platki na sucho bo mleka nie lubi i wypił sok. Na tym sie jego jedzenie skonczyło. Przy obiedzie pyrgal talerzami, rzucał sie i marudził. Dzisiaj go zabrałam zaraz po obiedzie. Wyleciał z taka minał jakby mnie nie widział z miesiąc.
Boje sie myslec co bedzie jutro. Dzisiaj miałam urlop i go odebrałam wczesniej ale jutro musi zostac do 15 stej. Zostało mi mało urlopu i trzymam go na czarnał godzinę. Bedzie chyba chodził głodny..ehh.
Mogłaby Kube tesciowa odbierac wczesniej ale nie chce bo wszystkie starania pań w przedszkolu pojda na marne ;)
agnieszka74
2007-09-03
15:07:23
Email
czarną miało byc..chyba robie byki z przejęcia..;)
aneta76
2007-09-03
18:15:51
Email
No u nas tez na razie w miarę, tylko rano nie mogłam Bożenki dobudzić, poszła z chęcią, na szczęscie mąż ją odwoził, a babcia odebrała o 14. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja już od 40 min jestem w domu, a mój mąż jeszcze nie dojechał do mamy... Wrócą pewnie koło 19, a mała nie spała w przedszkolu.Boję sie, że zaśnie mężowi a aucie. Pewnie by zasnęła w przedszkolu, ale dużo dzieci płakało. Ona podobno nie. Aha twierdzi, że piła kakao, ale myślę, że tylko buźkę pomoczyła, ale zjadła zupkę pomidorową i kotleta mielonego na obiad, ziemniaczków oczywiście nie. Mamusie trzymajcie się, będzie dobrze, ja miałam dodatkowego stresa, bo to mój pierwszy dzień w pracy po 3 latach, ale było ok. Na razie tzw. taryfa ulgowa, jestem dobrej myśli, muszę być. Pozdrwaiamy serdecznie.
Julia
2007-09-03
19:52:22
Email
U nas też było ok, Bartek nie płakał, zjadł śniadanie i obiadek, a najbardziej mnie zszokowało, że zasnął, bo w domu już nie sypia w dzień od pół roku gdzieś. Na pytanie czy jutro pójdzie (a bałam się je zadać) odpowiedział z entuzjazmem TAK! :o) Ulżyło mi. Poza tym dużo go pytaliśmy jak było, opowiadał głównie o zabawkach, jest oczywiście zachwycony autkami i jakąś betoniarą (maniak ;o) Dziś chyba dzieci się głównie bawiły, tak na luzie, pewnie na razie panie tak im planują czas, żeby się oswoiły z nowym miejscem. Zobaczymy co będzie dalej. U nas w środę zebranie dla rodziców. Aga musisz zacisnąć zęby i jakoś przetrwać. Wiem jak to jest, bo Bartek mi płakał ok 3 tyg jak zaczął chodzić do żłobka. To trudne, ale im bardziej rodzic jest nieugięty (choć serce się kraje) tym szybciej dziecko przestaje protestować i się przyzwyczaja. Aneto, gratuluję podwójnego debiutu :o) Pozdrawiamy i czekamy na dalsze relacje!
Kamila
2007-09-03
21:34:34
Email
U nas poszło nieźle, choć Kinia za bardzo nie chciała wejść do nowej sali.. był krok do przodu i dwa do tyłu ;-) ale jakoś po malutku, weszła, rozejrzała się i jak już zobaczyła swoje ulubione koleżaneczki to od razu wyrwała i nawet buziaka nie dała ;-) odebrała ją moja mama, bo musiałam dłużej w pracy zostać. Ogólnie jest zadowolona, wszystko ładnie zjadła, nie spała (choć twierdzi, że tak...), ale myślę, że to z wrażenia nie usnęła.. Aga, będzie dobrze, zobaczysz! Tylko postaw się teściowej i nie pozwól, żeby odbierała małego! Nie daj się :-) Agata, Sylwia, a jak u Was? Kyja jak tam Majkel Boj?
aneta76
2007-09-03
22:01:48
Email
Hmm a Bożenka chyba myśli,że to była jednorazowa wizyta w przedszkolu, bo jak ją kladłam spać, to stwierdziła, że ona jutro idzie z mamusią na spacerek, a nie do przedszkola. Cóż trudno chyba takim dzieciom zaakceptować fakt, że zmienia się całe ich dotychczasowe życie, po prostu myslą, że będzie tak zawsze, mama w domku, wspólne spacerki, zakupy, zabawy. My bardzo dużo czasu spędzałyśmy na dworze, a tu dzisiaj nawet panie z nimi nie wyszły na pół godzinki. Mnie chyba też będzie tego wszystkiego brakować, chociaż bardzo się cieszę z powrotu do pracy.
NIECHA
2007-09-04
10:33:51
Email
Ja też się przyłączę do wątku, bo mamy za sobą też debiut, tyle,że żłobkowy. Wczoraj Adaś poszedł pierwszy raz. Dodam tylko,że jestem mamą dwójki od 22 lipca. Niestety cały ten okres od urodzenia drugiego syna do teraz to był dla mnie bardzo ciężki okres. Miałam wrażenie ,ze cały dzień karmię. Jak nie jednego to drugiego. Młodszy Grzesiu miał sraszliwe kolki i tylko noszenie na rękach mu pomagało. Także dla siebie czasu wogóle nie miałam. Czasami udało mi się usiąść do kompa ,zeby poczytać co tam u was, ale na wpisy to brakło czasu i siły. Teraz mam nadzieję,ze to się zmieni. Ale wracając do tematu debiutu Adasia w żłobku. Niestety ryczał podobno strasznie. Jak go obierałam to jeszcze sie zanosił płaczem. Nic prawie nie zjadł i na dzień dobry zrobił siusiu w majtki , czego nie zrobił od pół roku.Dziś zaprowadził go mąż i wszystko było dobrze dopóki nie zamkneli za nim drzwi. To samo ryk wlącznie z kopaniem w drzwi. Nie wiem jak ja to wytrzymam. Podbudowałam się trochę jak przeczytałam, że Bartek Julii ryczał prze 3 tygodnie. Julia jak ty tyle wytrzymałaś to ja tez musze dać radę. Pozdrawiam serdecznie.
Julia
2007-09-04
20:41:00
Email
Niecha u nas wprawdzie nie było tak trudno jak u Ciebie, chociaż Bartek płakał całą drogę do żłobka i potem był smutny i markotny, ale nie płakał. Ale też się serce krajało. Początek jest zawsze najgorszy. Musisz być twarda i konsekwentna. W większości przypadków dzieci przyzwyczajają się i żłobek staje się czymś normalnym. Chociaż nie mówię oczywiście o dzieciach, które histeryzują tygodniami i widać że bardzo cierpią, żeby je na siłę i mimo wszystko tam wysyłać. Ale na pewno nie można rezygnować po paru dniach. Musisz być cierpliwa i przede wszystkim po powrocie synka do domu okazywać mu dużo ciepła i poświęcać czas w miarę możliwości oczywiście, bo przecież jest jeszcze drugi szkrab, który Cię bardzo potrzebuje. Ale na pewno będzie dobrze! Trzymaj się, trudny okres szybko minie i potem będzie wiele radości, zobaczysz! :o) Świadczy o tym przykład mój i Kamili i pewnie na nas się dopiero zaczyna :o)
kyja
2007-09-04
21:02:47
Email
ma też mamy za soba 2 dni w przedszkolu.Wczoraj Misiek tylko smignął na dywan i zaczął bawić się autkami, nie płakał.Dzisiaj biegiem leciał do przedszkola, przed samą furtka wyhamował i chciał zawracać-gdy oddawałam go opiekunce płakał, ale pomachał mi przez okno na pożegnanie.Dzisiaj zjadł dużo na obiadek-ziemnaki z dokładką i dostał znaczek-nagrodę za ładne jedzenie;-)) Mam nadzieję,ze będzie tak dalej;-))Niecha, nie martw się-synek przyzwyczai się, zobaczysz,że wkrótce będzie chętniej zasuwał do żłobka.Uszy do góry!!Pozdrawiam wszystkie mamy żłobkowe-przedszkolne;-))
Anna
2007-09-04
22:31:40
Email
U nas też nie zbyt dobrze. Miłosz nie płacze (przynajmniej tak mówi pani}, ale jest smutny. Ożywia sie dopiero gdy idą na zjeżdżalnie (jest jedna taka sala do ćwiczeń i zabawy z plastikowymi zjeżdżalniami i labiryntami}, albo kiedy wychodzą do ogrodu na huśtawki. On sam powiedział, że płakał a pani mówiła, nie płacz mama zaraz przyjdzie. Nie wiem wiec komu wierzyć, ale myślę, że prawda jest po środku. Podejrzewam, że pewnie cichutko popłakiwał co w porównaniu do innych histeryzujących maluchów wg pani nie kwalifikowało sie na płacz. Najgorzej jednak jest z jedzeniem. Z obiadu zawsze coś wybierze, ale gorzej ze śniadaniem nie ma żadnego wyboru, a on nie jest w stanie przełknąć nic z kategorji ser, a tu jak na złość kanapki z sekiem białym, topionym, żółtym i do picia na zmianę kawa, kakao lub mleko - też nie do przełknięcia (od razu ma odruch wymiotny} muszę zapytać czy nie ma jakichś wyjątków dla takich wybrednych niejadków. Liczę na to że kidy wreszcie panie opanują ten cały bałagan, i zamiast płaczącymi maluchami zajmą się organizowaniem zabawy to może mu się zacznie podobać. Jedynie pocieszam sie tym, że po powrocie do domu nie odreagowuje tego stresu, jest pełen energii i humoru. Więc może damy radę.
agnieszka74
2007-09-05
21:42:00
Email
Jak uodpornic przedszkolaka
Agata
2007-09-06
19:03:26
Email
A u nas co dzień to gorzej. Sara chodzi bardzo chętnie, ale jak jesteśmy już w przedszkolu i zobaczy te wszystkie płaczące dzieci to zaraz robi smutną minke i też zaczyna płakać. Wczoraj trwało to prawie 3 godzinki, dziś rano było tragicznie. później pani mówiła, że się uspokoiła i nawet ładnie się bawiła. Ale kazała mi przez jakiś czas odbierać ją wcześniej, po 3 godzinkach jak zjedzą śniadanko. I Sara tak sie przyzwyczaiła, że ją zabieram wcześniej, że dzisiaj rano od razu chciała zjeść śniadanie, żeby już mogła iść domu.:)
Muszę się pochwalić, że bardzo ładnie je śniadanko i sama pije z kubeczka - czego w domu do tej pory nie chciała za bardzo robic...raczej to ja jej wszystko pod nos podtykałam.
No zobaczymy. Spróbuję się jescze nie poddać - chociaż po dzisiejszym płakaniu miałam ochotę ją zabrać.
sylwia
2007-09-06
21:10:36
Email
Agatko! Nam pani w przedszkolu mówiła, aby właśnie tak nie robic, bo dziecko czeka i jak mama szybko jednego dnia nie przyjdzie po dziecko, to ono bardziej to przeżywa. Nie mam na stałe internetu, więc nie moge duzo napisać, ale cieplutko o was myślę. Pozdrawiamy
NIECHA
2007-09-07
19:19:37
Email
Dzięki dziewczyny za dodanie otuchy. U nas się nieco skomplikowało, bo po dwóch dniach Adaś się zaziębił. Całe szczęście ,ze to tylko katar. Także mam nadzieję,że jeszcze parę dni i od nowa zaczniemy Adasia prowadzać. Ostatnio było coraz gorzej . Już płakał w domu, że do "dzieci nie" a w żłobku zanim go przekazałam pani to chyba z 15 minut minęło, bo cały czas uciekał do drzwi z rykiem. Przypuszczam ,ze tez nic tam nie je, bo jak ostatnio do domu przyszliśmy to się rzucił na suchą bułke i na zupe tak jakby z tydzień nic nie jadł. Pocieszam się ,że moje dziecko nie pierwsze i nie ostatnie tak przeżywa rozłąkę z mamą. Jeszcze raz dziękuje wam za wsparcie.
agnieszka74
2007-09-07
22:47:21
Email
Kuba chory ! Był niby tylko katar i temp. a okazało sie ze zapalenie obydwu uszu. W srodku czerwone prawie jak burak. I to od kataru. dostał antybiotyk. Przez ok. 2 tyg. mozemy zapomniec o przedszkolu. Tylko co bedzie pozniej. Az sie boje myslec. Znowu zaczynac od nowa......ehh..
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum