szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - potrzebuję Waszej rady


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 8 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna
Napisano: Treść:
basienka25
2007-03-10
Email
Dziewczyny, potrzebuję Waszej rady, wsparcia,Waszego zdania.Otóż, mam okazję pojechać na 5-dniową wycieczkę, Praga-Wiedeń, finansowaną w większości przez szkołę, w której pracuję.Dopłata- 127zł. Taka okazja, trudno jej się oprzeć. Bardzo bym chciała pojechać, ale... Nie wiem jak mogłabym zostawić moją Oleńkę na tak długo:( Tzn, wiem,że tatuś zajmie się nią doskonale, w razie czego są też babcie do pomocy, ale chyba bym uschła z tęsknoty za moim słoneczkiem. Jeszcze jak mąż spytał, co będzie jeśli ona będzie płakać za mną przez te 5 dni...Kurcze, tak bym chciała pojechać....Ale chyba nie mogę jej zostawić:( Do poniedziałku muszę podjąć decyzję. Pomóżcie:(
sylwetkar
2007-11-23
18:24:57
Email
hej Kamila my od paru lat jeżdżimy do Ustki jak dla nas wymażona na urlop w przyszłym roku też jedziemy hmm może sie spotkamy przypadkiem
lidiamital
2007-11-23
22:42:08
Email
Kamila mały niunio na ytym zdjąku to cała ty. Jesli o ciuchy chjodzi to do kartonu ale nie wkładaj w foliowy worek.Co najwyżej przykryj jakąś folią ale nie szczelnie głównie z wierzchu. Zapobiegnie to zbieraniu się kurzu. Nie prasuj też rzeczy uprane włóż niech czakają do wiosny. Prasowanie przed spakowaniem powoduje żółknięcie.
ciekawa
2007-11-24
11:51:14
Email
Piękne zdjęcia:) Wtrace cos o ubraniach-my mamy w piwnicy kupe szpargałow i ubran zapakowanych tzw. boomboksy. to plastikowe pudła w przykrywami-dość szczelne-nic sie nie kurzy-nawet mydeł nie wkładamy:)choć pewnie by można.
Kamila
2008-03-04
11:46:19
Email
Powracam ze swoim stałym problemem - TEŚĆ NA BUDOWIE. Dziewczyny koszmar. Zaczęliśmy wykańczać dom. Wzięliśmy ekipę remontową - bardzo fajni ludzie, dobrze robią, czysto, nie piją...razem z nimi pracuje mój teść. Jest tam po to, żeby pomagać, przygladać się. Sam dużo rzeczy nam zrobił: elektrykę, część ogrzewania.. Nadmienię, że płacimy mu za to. Problem jest taki, że on we wszystko się wtrąca. We wszystko. Do tego stopnia, że pouczał fachowców i oni odeszli :-( teraz musimy szukać nowej ekipy :-( a tamci mieli robić wszystko.. kłaść kafle, robić ogrodzenie.. nie byli drodzy! Szef tej ekipy powiedział wpost, że nie będzie u nas robił, bo jego ludzie nie lubią jak ktoś ich poucza.. normalne prawda??? Mój mąż zwrócił uwagę ojcu, ale ten jeszcze się obruszył.. powiedział, że miał rację, choć doskonale wie, że nie miał.. teraz szukamy nowej ekipy. Dziewczyny, ja mam ochotę powiedzieć jego ojcu DZIĘKUJEMY. Niech odpocznie, nie da nam luz!!! A tak on tam jest non stop. Czy sobota, czy niedziela... non stop. On mi mówi, gdzie ja mam kafle w kuchni położyć.. rozmawiałam z mężem, on przyznaje mi rację, wie, że trzeba go jakoś przegadać, wytłumaczyć.. ale wie też, że to nic nie da - bo jego ojciec nie słucha. Ja bym po prostu mu powiedziała, że dziękujemy za jego pomoc, ale teraz będziemy sobie radzic sami. Wiem, że będzie nam trudno. Ja pracuję, on pracuje, ale chyba damy radę??? Cholera jasna, on przecież nie jest nie zastąpiony !!! Pomóżcie mi proszę, bo ja już wymiękam...
bea1978
2008-03-04
12:37:47
Email
Kamila może faktycznie warto się zastanowić nad "zwolnieniem teścia". Można się łatwo domyslić, że jak zatrudnisz kolejną ekipę, to teść nie zmieni swojego podejścia, dalej będzie wścibiał nos we wszystko, a co za tym idzie wkurzał kolenych praowników, a co może doprowadzić do tego, że sytuacja się powtórzy i kolejni robotnicy odejdą w siną dal! Powiedz co on na to, że przez niego ekipa zrezygnowała?Ruszyło go to w jakiś sposób?
Kamila
2008-03-04
12:49:28
Email
On (teść) twierdzi, że ma prawo powiedzieć co myśli... ciężki kaliber.. mój mąż mu powiedział, że tak się nie robi, że jak takie będzie miał podejście, to każda ekipa będzie uciekać, ale to mówię.. ciężki typ
Julia
2008-03-04
12:58:30
Email
Kamila trudna sprawa i chyba nie ma wyjścia, które byłoby bezbolesne. Mi się też wydaje, że najlepszym jest podziękowanie teściowi za pomoc. A skoro mu płacicie, to tym bardziej nie musicie mieć wyrzutów sumienia, co innego gdyby robił to bezinteresownie, pewnie wtedy by było gorzej. To dobre wyjście z dwóch powodów: po pierwsze to wtrącanie się to naprawdę przesada i skoro teść tego nie widzi, to tym bardziej się nie przejmujcie, bo to no ma niezdrowe podejście do sprawy. Sorry, ale żeby mówić Ci gdzie masz położyć kafelki w kuchni? Przecież chyba Wy tam macie mieszkać a nie oni. Widać, że teść chyba żyje tą budową i traktuje ją jak własną. I dlatego (tu drugi powód) powinniście jak najszybciej mu podziękowac, bo sama pisałaś, że boisz się co będzie potem, jak już się tam wprowadzicie. Jeśli on teraz to traktuje jak swoje, to im dłużej będzie przykładał rękę do remontu i decydował o wszystkim, tym bardziej prawdopodobne, że potem będzie sobie uzurpował prawo do częstego przebywania tam. Tak myślę. Powinniście grzecznie mu podziękować, podkreślić, że dużo dla Was zrobił i jesteście mu wdzięczni, ale teraz już chcecie to pociągnąć do końca sami. Pozostaje tylko dogadać się z mężem, bo żeby teściowi podziękować za pomoc musicie się wcześniej Wy porozumieć w tej kwestii i mieć takie samo zdanie.
Julia
2008-03-04
13:01:14
Email
Skoro teść mówi, że ma prawo powiedzieć co myśli, to dlaczego Wy mielibyście być tego prawa pozbawieni? Ja bym się tam nie patyczkowała tylko wyłożyła kawę na ławę. Jak się wkurzę, to już nie mam hamulców. Pamiętam ostre kłótnie z teściową na początku, potrafiłam jej powiedzieć wszystko co mi leży na sercu. Kamila a jeśli się nie dogadasz z mężem, to może powiedz sama teściowi, że nie podoba Ci się to, że za bardzo we wszystko ingeruje. Skoro on ma prawo mówić co myśli....
Kamila
2008-03-04
13:06:47
Email
Wiem, że to jedyne wyjście. Wiele osób na to mówi, więc coś musi w tym być. Problem mam tylko w męzu, bo nie wiem już, czy on się boi mu powiedzieć, czy jest mu po prostu tak wygodnie, że on tam jest i wszystkiego dogląda :( jak mu mówię, że trzeba coś z tym zzrobić, to słyszę tylko jedno: TO NIE TAKIE PROSTE. Uwierzcie mi, że my kłócimy się praktycznie tylko przez tą całą sytuację z jego rodzicami. Wieje, zimno, niedziela.. gdzie są jego rodzice??? U nas na wsi !!! Mam umówionego grila ze znajomymi, jadę na wieś, kto ta siedzi? Jego rodzice!!! Żygać się chce
sylwia
2008-03-04
14:21:25
Email
Kamila, ja cię jeszcze zdołuję!!! Jeśli tego nie przerwiesz teraz, to potem gdy się wprowadzicie bedziesz ich miała caly czas u siebie, bo oni traktuja tą budowę jak swoją i nie jeden raz usłyszysz, że ci teść dom wybudował. Moja teściowa dala mężowi książeczkę mieszkaniową, z której wyszło 9 tys. a do tej pory mówi, że nam mieszkanie kupiła:)
ciekawa
2008-03-04
16:24:28
Email
Kamila już ci to kiedyś pisałam i powtórzę-będziesz ich miała codziennie na głowie i jeszcze usłyszysz ze maja prawo tam być bo mają tam swój wkład. tylko i wyłącznie natychmiastowa reakcja i zwolnienie ojca oraz ostre reprymendy względem mamusi dadzą rezultaty-wiem trudne jak cholera ale wierz mi po przeprowadzce będziecie mieli dopiero horror!!!!!
Kamila
2008-03-04
21:26:50
Email
Wybaczcie mi, że wracam znów z tym tematem.. Ciekawa, pamiętam co pisałaś wcześniej.. z resztą poczytałam Wasze wszystkie wpisy i rada jest tylko jedna.. eksmisja.. problem tylko w tym, że mój mąż nie chce o tym rozmawiać! Dziś próbowałam podjąć ten temat, ale nie ma z nim żadnej rozmowy. Jest tylko krzyk i kolejna kłótnia. Mam dosyć. On twierdzi, że jak mu powie, to będzie jeszcze gorzej, że będzie płacz i zgrzytanie zębów.. że on woli go zrąbać raz na jakiś czas jak coś tam zmaluje, ale go nie pogoni. Pomaga mu i on jest z tego zadowolony. Tak się pokłóciliśmy, że padły słowa o sprzedaży tego domu. Nie wiem co mam robić. Mogę poczekać, do tego momentu jak się wprowadzimy.. mój mąż twierdzi, że wtedy zabierze mu wszystkie klucze i powie mu, że nigdy niczego mu nie obiecywał, że docenia, że pomaga, płacił mu za to, więc wszystko jasne... nie wiem jak to w praniu wyjdzie... boję się jednego: że jak już dojdzie do afery to pod presją rodziców mego męża on się ugnie i im się podda......... nie wiem co robić, bopowiem Wam szczerze, że jestem tym wszystkim zwyczajnie zmęczona. Tymi kłótniami.. zamiast cieszyć się z tego, że coś się buduje, tworzy, razem.... są tylko między nami kłótnie :-((((( a to bez sensu... bez sensu.... i tak teraz na przykład mój mąż jego ojciec siedzą jeszcze na wsi, bo testują piec. Ojciec mu w tym pomaga.. siedzi tam dziś od rana, cały dzień.. nie wiem, a może ja jestem wstrętną, wyrodną żoną, synową, kobietą..... nie wiem już. Nie wiem :-(
Joanna26
2008-03-04
22:58:37
Email
Kamila, cos Ty... Nawet tak nie pisz, a juz na pewno tak nie mysl. Zycie to Ty masz... Bardzo Ci wspolczuje tej glupiej sytuacji bez wyjscia, tym bardziej, ze zaczynasz myslec, ze to z Toba jest cos nie tak, a to bzdura.
Basia.26
2008-03-05
07:33:43
Email
Kamila wiesz jak jest u mnie... to ci napisze jeszcze jedną ciekawą scenkę rodzajową:) wczoraj miałam mieć babki ze sklepu z firanami. miały przyjechac, pomiary porobic, popatrzec, doradzić itd. moja mama o tym wiedziała- to był błąd. o godz 13 zjawia sie u mnie z torbą podrózną, jakby do Meksyku sie wybierała... otóż przywiozła wszystkie firany jakie ma (oczywiście te do szycia, nie gotowe)- jedne po babci Meli, inne jeszcze z PRL, no ciężko było więc jak już coś rzucili to całą belę sie kupowało, no i jeszcze kilka ładnych metrów od ciotki, która miała ośrodek otwierać nad morzem ale w końcu go sprzedała. i z tym całym dobrodziejstwem do mnie wparowała. ja jej mówie, ze ja nie zamówiłam krawcowej tylko sklep!! oni chcą mi sprzedac i uszyc firanę!! to mi powiedziała, ze przeciez moge od nich kupic np na 2 okna firanę a resztę niech uszyją z tych od niej... rany, co ja z nią mam... no Kamila sama wiesz, pisałam ci;) i znów do mnie napchała tego dziadostwa- sobie czyszczac szafki... oj mało tego, dziś mój teść garaż sprzedaje i go opróznia... wszystko chce do nas przywieźć- szlag mnie trafia, mąż na szczęście umie z nim walczyć, nawet się pokłóci, ale nie da sobie gratów wcisnąć. zobaczymy co to bedzie dzis jak przyjedzie, bo garaż miał oczywiście nie od garażowania, był on zapchany po same drzwi, gorzej jak piwnica. a co do przebywania na budowie. Kamila moja mama w pewnym momencie tak się zadomowiła, codziennie rano jechała na budowę i robiła pracownikom herbaty i kawy. obiadu w domu nie było ale herbata na budowie owszem. zwoziła sztućce, stare zastawy (do dzis ich nie pozabierała), kubki, deskę do krojenia, patelnię, kupiła 2 ceraty na stół, sztućcówkę, no i milion pojemniczków różnej wielkości, plastikowe- takie z marketu, ona ma manię na ich punkcie, wszystko w pojemniczkach... a co do wyganiania robotników z budowy- mój tata też jest w tym specjalistą, tak nagadał chłopakom od dachu, że się pozbierali w połowie roboty i poszli. dopiero mój maz ich cudem namówił, zeby wrócili i dokończyli bo na prawdę super robią. mój tata za to nie pojawił się na budowie póki dach już nie był skończony;) a spytaj tescia jaka on wam ekip załatwia skoro tamtą przepędził. wiem jak teraz cięzko o terminy z taką wykończeniówką więc może pogadajecie z tamtymi ludźmi, może by wrócili, a teściowi wtedy powiecie, że ma klucze na czas wykończenia oddac, bo was nie stać na szukanie non stop nowych pracowników. a co do pilnowania budowy to przeciez nikt tam nie musi non stop siedzieć. wiadomo, ze pańskie oko konia tuczy, no ale na prawdę wszystko da się dogadać i bez pilnowania non stop. przemyślcie to :)
pinkie
2008-03-05
07:50:52
Email
No, Kamila, potrzebne jest stanowcze rozwiazanie. pODZIELAM ZDANIE DZIEWCZYN. Mąż siostry TEż POKłóCIł SIE Z MOIM OJCEM PRZY BUDOWIE DOMU. Przepraszam za Capsa. Ale ojciec tylko poczuł przed nim większy respekt. Był wkurzony, ale szybko mu przeszło i "wspaniałomyślnie" zapowiedział, ze on juz im się nie będzie wtracał. Wiem, ze są różne typy ludzi, ale moze reakcja teścia nie będzie taka drastyczna. Ja bym też wygarnęła to,z e ciagle siedzą na budowie, ze nie macie chwili dla siebie .I zaproponowała, zeby sie umawiac kto kiedy jedzie na działkę, bo przez nich ciągle sie kłócicie. Jeśli maja na względzie Wasze szczęście małżeńskie, niech rozważą rzadsze wypady na działkę
Joanna26
2008-03-05
09:44:56
Email
Mnie sie wydaje, ze tu najwiekszym klopotem ejst brak poparca ze strony meza. No pewnie, ze dla niego to jest trudne, bo jest miedzy mlotem a kowadlem, ale najwyrazniej uwaza, ze to sie samo jakos pouklada i nie zamierza tej sprawy rozwiazywac, po prostu pozostawia ja jej biegowi. Kamila, a moze zamiast walczyc z wiatrakami, sprobuj zrobic to samo. Na jakis czas przestan sie tym w ogole zajmowac - skoro to ze strony jego rodziny sa takie problemy, to przestan Ty sie w to angazowac, niech on to rozwiazuje, a Ty sie tylko z boku poprzygladaj. Wykurzyli ekipe? Niech zalatwia nowa. Dochodzi do sytuacji, ktore nie sa dla Was korzystne? Niech maz sie postara je zalagodzic. A Ty nie interweniuj, zdobadz sie na dystans, chocby na probe, na kilka tygodni - przeciez to tej Waszej budowy nie zbawi. Narobili balaganu? Niech sie sami zajma jego uprzataniem. Wydaje mi sie, ze jak Ty przestaniesz miec do meza ciagle pretensje o mamusie i tatusia, to on sam chetniej sie z tym zmierzy, bo przeciez on tez wie, ze nie jest tak, jak byc powinno, prawda? U mnie sytuacja jest zupelnie inna, ale wiem, jak trudno facetowi odnalezc sie w takim ukladzie, gdzie musi zadowolic obie, zupelnie inaczej patrzace na zycie, strony. W to, że tesciowie wycofaja sie z Waszego zycia w imie Waszego szczescia malzenskiego zupelnie nie wierze. Oni na pewno tego tak nie postrzegaja. Ale Ty sama sila ich tez z tego zycia nie wykurzysz.
pinkie
2008-03-05
13:36:17
Email
No... to też niezły pomysł: daj sobie i mu czas. Ja po prostu rozwiazałam sama kwestię z teściową, gdy sie wtrącała, bo wiem, ze mój mąż nigdy by tego nie zrobił.
sylwia
2008-03-05
14:59:36
Email
Joanno26, dobre masz rady, ale jeśli zdejmiemy obowiązek z naszych mężów zalatwiania tAkich spraw, to narazimy sie na bycie "tymi złymi". Synek jest cacy tylko taką, a taką sobie niewdzięcznicę wziął za żonę. Potem teściowa bedzie mówiła, że jej synek chcial dobrze tylko jego żona zla. Kamila jest w nieciekawej sytuacji, bo mieszka u rodziców teraz i zalezy jej na czasie, aby wyprowadzić się własnego domu, a jak teść bedzie przepędzal ekipy, to wydluży się czas budowy. Kamila , nie zazdroszczę ci. Wiem też, że ktos z rodziny na budowie to skarb, ale bez przesady, aby zamiast doglądania, teść się szarogęsił. Basiu26, nie wiedziałam, że Ty tez masz tak ciekawie. Uśmialam się gdy przeczytalam o firankach:), już oczami wyobraźni widziałam moją mamę, identycznie jest u mnie. W salonie nie mam jeszcze tych wymarzonych zasłon, bo muszę zrobić od razu na trzy okna i poinformowałam że bedzie mi robiło studio firanowe, ale zawsze gdzies wyczai promocję na firanki i próbuje mi wcisnąć. :). Pozdrawiam
sylwia
2008-03-05
15:03:33
Email
Kamila, chyba na twoim miejscu przestalabym interesowac się na jakiś czas budową i wcale na ten temat z mężem nie rozmawiała (tylko czasem kontrolowała, aby ci nie zmajstrowali czegoś), a męzowi powiedziała tylko przekornie, że ci nie zalezy, skoro to bardziej dom teściów i że tam jeżdzic nie bedziesz, dopoki nie bedziesz mogła pobyć chwilę bez nich. Tak, jakos podejdź męza sprytnie, a sama pojedź zobaczyć, jak mąż bedzie w pracy. Trzymaj się, kochana!!!
Joanna26
2008-03-05
15:53:50
Email
No widzisz Sylwia, poradzilas cos bardzo podobnego do mnie, tylko innymi slowami. Mnie nie chodzi o zwalanianie mezow z obowiazkow - wrecz przeciwnie, wlasnie chodziloby mi o to, zebysmy nie musialy byc tymi zlymi, czepialskimi, jedzami, namolnymi kobietami, ktore sie ciagle o cos czepiaja i przez to wywoluja klotnie - niech facet sam ruszy glowa i sie postara. Jak ktos przestanie za niego myslec i go sztorcowac - mysle ze nie osiadzie na laurach, tylko sam zacznie dzialac. Po co mu poddawac gotowe rozwiazania (np. stanowcza rozmowa z ojcem, czy raz na zawsze rozwiazanie tej sprawy, za czym bylabym calym sercem, bo szkoda takiej fajnej babki jak Kamila i jej zwiazku z mezem), ktore on w dodatku odrzuca, bo mu na nic. Niech sam sie z tym troche poboryka.
sylwia
2008-03-05
16:40:48
Email
Joanno, chyba masz rację, zasugerowałam się poczatkiem twojej wypowiedzi, że mężowie nie chcą rozmawiać i ustawiać :) własnych rodziców. Dalej całkowicie się zgadzam:)))))))))Czyli mamy podobne zdanie.
ciekawa
2008-03-05
19:08:22
Email
Jej Kamilko co tu radzić(?) Sytuacja patowa a najgorsze ze to ma ogromny wpływ na Wasze małżeństwo. sama nie wiem może jak nie chcesz awantur to poczekaj do końca budowy niech sie maż użera z ojcem a potem wymień zamki i tyle-jak sie raz odbiją od drzwi to dojdzie do konfrontacji. Bo z tego co piszesz to spodziewała bym sie że będą sobie buszowali po waszym domku kiedy tylko zechcą:( Jedyne co mogę napisać to trzymaj sie kochana-masz anielską cierpliwość.
pinkie
2008-03-05
19:23:42
Email
Nie wiem jak Wy, ale ja wolałabym, zeby mi synowa powiedziała o co jej chodzi niż potajemnie podjudzała meża, pokazywała fochy i wściekała sie nie wiadomo o co. Pewnie aż tak sie Kamila nie zachowuje, chciałam tylko przedstawić to z pktu widzenia teściowej. Kamila, rób jak uważasz.
Joanna26
2008-03-05
19:40:38
Email
Ja tez bym tak wolala. Ale za to moja tesciowa np, o nie... Ona to zupelnie inny gatunek. Tak potwornie unika konfrontacji, pieprzy o pierdolach, wazne rzeczy to temat tabu. Powiedzenie czegos wprost? Nic z tych rzeczy.
Joanna26
2008-03-05
19:44:11
Email
Raz sprobowalam ja o cos wprost zapytac (o cos, o co mialam do niej pretensje) i czulam sie jak ges rozmawiajaca z prosieciem. Ja o jednym, ona o drugim, w koncu zaczela wrzeszczec, zrobila awanture, po ktorej kontakty zostaly zamrozone na kilka miesiecy. Rewelacja, nie? Ludzie sa naprawde rozni i czasami tak bardzo lubia sobie i innym komplikowac zycie, ze to az niewiarygodne...
Kamila
2008-03-06
11:24:40
Email
Dzięki dziewczyny. Stanęło na tym, że: ta ekipa wróciła, to znaczy, ma dokończyć to co mieli zrobić, może wezmą się za kolejne prace.. wczoraj spotkałam się z kolejną ekipą - od wykończeniówki - zaczynają od 17. marca. Będą robić podłogi (terakotę), glazurę w kuchni i dwie łazienki. Na szczęście będę wtedy na urlopie i będę z nimi tam pracowała :) więc będę miała oko na teścia. Teść jakiś troszkę zmieniony, jakby przycichł.. zobaczymy na jak długo... A co do teściowej, to nie odzywa się od miesiąca. Nie przyjeżdża na budowę, ale chyba tylko dlatego, że cały dzień w domu ma wnuczkę :) Pinkie, z moją teściową nie można normalnie porozmawiać.. gdzieś już tutaj pisałam jak ona potrafi się zachowywać.. ja nie mam na nią już siły. Naprawdę. Ale prawda jest jedna: jak się tam wprowadzę, to klucze od domu będziemy mieli tylko my. Jeśli będą próbowali ingerować, a na pewno będą.. bo to zaraz sobie wymyślą, że trzeba sad skosić.. to będziemy się sprzeciwiać. Mąż twierdzi, że tak będzie. Trzymam go za słowo. Dzięki jeszcze raz.
pinkie
2008-03-06
17:09:51
Email
własnie sie dowiedziałam od Teścia, ze wczoraj podobno był Dzień Teściowej :)))
bea1978
2008-03-06
17:59:35
Email
Pinkie ja też sie dzisiaj o tym dowiedziałam. Przed teściową wytłumaczyłam się krótko - mamo nie złożyłam życzeń, bo składam je na dzień Matki, przecież sama mama mówiła że nie lubi jak się mówi teściowa. Traktuję Mamę, jak Mamę a nie teściową hihi Przyjęła moje wytłumaczenie z łezką w oku :)) nie czepiała się już wiecej że nie złożyłam życzeń z okazji święta teściowej :))
pinkie
2008-03-06
18:46:52
Email
bea, świetna wymówka, pozwolisz, ze ją wykorzystam :)
bea1978
2008-03-06
19:55:22
Email
oczywiscie ;)
Strona 8 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum