szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - potrzebuję Waszej rady


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna
Napisano: Treść:
basienka25
2007-03-10
Email
Dziewczyny, potrzebuję Waszej rady, wsparcia,Waszego zdania.Otóż, mam okazję pojechać na 5-dniową wycieczkę, Praga-Wiedeń, finansowaną w większości przez szkołę, w której pracuję.Dopłata- 127zł. Taka okazja, trudno jej się oprzeć. Bardzo bym chciała pojechać, ale... Nie wiem jak mogłabym zostawić moją Oleńkę na tak długo:( Tzn, wiem,że tatuś zajmie się nią doskonale, w razie czego są też babcie do pomocy, ale chyba bym uschła z tęsknoty za moim słoneczkiem. Jeszcze jak mąż spytał, co będzie jeśli ona będzie płakać za mną przez te 5 dni...Kurcze, tak bym chciała pojechać....Ale chyba nie mogę jej zostawić:( Do poniedziałku muszę podjąć decyzję. Pomóżcie:(
ciekawa
2007-03-10
20:53:18
Email
A jaka duza ta Oleńka? Wiesz kochanie dziecko zawsze może płakac za mamą czy tatą-tego chyba nie unikniemy. Ale napewno w jakimś momencie nadchodzi ten czas gdy trzeba pozwolic dziecku zaczać sie usamodzielniać. Tak mi sie wydaje. Moj trener ma teraz 2 letniego synka. Pamietam jak mały miał ok 4-5 mies a jego rodzice pojechali do grecji na spóźniony miesiac miodowy. Opowiadał mi ze żona ryczała on też i mieli wyzuty sumienia ale też ze bawili sie swietnie i nie żałuja wyjazdu. A ich synek troszke popłakał i świetnie zniusł pobyt u babci:)A tata Twojej Oleńki to chyba sie boi troche zostac z nia sam skoro pyta a co wtedy gdy.... On tez powinien zdawać sobie sprawe ze czasem bedzie musiał zostac z nia sam i napewno poradzi sobie swietnie. Moj maluszek dopiero w brzuszku ale wiem, że decyzja jaka chcesz podjać napewno jest dla Ciebie bardzo trudna. Spokojnie rozważ za i przeciw. ale jedno jest pewne jesli dziecko bedzie pod dobrą opieka to zadna krzywda mu sie nie stanie.
agnieszka74
2007-03-10
20:54:39
Email
No ja wiem napewno ze bym Kubula nie zostawiła. Napewno juz w pierwszym dniu bym tesknila za nim. U mnie w pracy tez organizują rózne wycieczki i spędy ale jakos nie wyobrazam sobie zeby zostawic maluszka nawet jezeli wiem ze opieka jest ok.
To w sumie zalezy od Ciebie ale mysle ze takich okazji na wyjazd moze byc wiecej pozniej, jak mała bedzie troche starsza.
Pozdrawiam :)
Kamila
2007-03-10
21:06:14
Email
A ja bym pojechała. Pojechałam na Ukrainę jak mała nie miała roku. Na 3. dni. Było super. Mała była pod opieką babci - babcia zadowolona a wnuczka jeszcze bardziej. Jak wróciłam do pracy po urodzeniu Kini, też wyjeżdżałam na różnego rodzaju szkolenia. Nawet tygodniowe. Bardziej się bałam o siebie... tzn. o to, czy bezpiecznie dojadę na miejsce, czy wrócę bez problemów. A trasy robiłam dłuuugie po 500km. Myślę, że wszystko zależy od Ciebie... mąż też powinien Cię wesprzeć a nie pytać CO BĘDZIE JAK MAŁA BĘDZIE PŁAKAĆ ZA TOBĄ... ewidentnie, chce "delikatnie" Ci CHYBA powiedzieć, żebyś nie jechała-oczywiście mogę się myśli ;-) Ale uważam, że powinnaś jechać! W dodatku pieszesz, że masz na to ogromną ochotę! Dlaczego masz rezygnować z przyjemności??? Dlaczego większość z nas poświęca się dzieciom w 100%, myślę, że powinnyśmy czasem zrobić coś TYLKO dla siebie! Szczęśliwa i spełniona mama, to szczęśliwe dziecko :) A z maleństwem będzie wszystko ok, nie ma przyjemniejszego widoku jak uśmiechnięta buźka czekająca na Ciebie aż wrócisz. Jedź moja droga i baw się dobrze!
basienka25
2007-03-10
21:07:14
Email
Ola ma roczek. Właśnie tego się obawiam, Ciekawa, że będę tam ryczeć. Tęsknię, za nią jak jestem w pracy parę godzin, a co dopiero jak przez parę dni jej zobaczę, nie wyobrażam sobie:( Agnieszko, masz rację, że jeszcze na pewno będą takie okazje wyjazdów. Chciałabym pojechać teraz, odpocząć od dnia codziennego, zobaczyć trochę świata, ale z drugie strony..... Kurcze, nie wiem, nie wiem, nie wiem, nie wiem...
basienka25
2007-03-10
21:08:27
Email
Kamilo, dzięki:)
Kamila
2007-03-10
21:09:19
Email
Dodam, że w Pradze jest przepięknie!!! Byliśmy tam z mężem 3. lata temu na Sylwestra, było bosko... Kinia była z nami... tylko w brzuszku :)
basienka25
2007-03-10
21:09:33
Email
Prześpię się z tym i jeszcze raz porozmawiam z mężem .
ciekawa
2007-03-10
21:16:23
Email
Nie chciałam sie wymądrzac bo moje jeszcze w brzuszku ale podpisuje sie pod tym co pisze Kamila-nie pojedziesz nie dowiesz sie nigdy jak zareagujesz. Zreszta myslisz ze pewnego dnia poprstu strzelisz palcami bedziesz mogła wszedzie jechac a mała ani łzy nie uroni i tobie nie bedzie zal??? Nigdy tak sie nie stanie takie rzeczy dzieja sie stopniowo. A zadowolona mama to jest to czego dziecko potrzebuje najbardziej.
Kamila
2007-03-10
21:33:46
Email
Wszystko rozumiem, że się tęskni... normalna sprawa! Wszystkie jesteśmy matkami (Ty Ciekawa - już nie długo!) ale... czasami nie rozumiem kobiet! Naprawdę! Mam koleżankę, która przez 2. lata karmiła syna piersią. Wiele razy chciała go odstawić, mówiąc, że jej ciężko... że od 2. lat nie przespała całej nocy... bo mały budził się 3. razy na jedzenie... w dodatku śpią z nim w jednym łóżku! Nie wyobrażam sobie! Prosiła męża, żeby jej pomógł w odzwyczajaniu małego od piersi... próbowali jedną noc... dlaczego? Bo mały tak płakał, że tatuś zaczął krzyczeć na mamusię, że krzywdzi dziecko, że zaraz sąsiedzi wezwą policję... i tak Ona karmiła go do... przedwoczoraj! Dostała zapalenia piersi, musiała wziąć antybiotyk i niestety (albo stety :) mały musiał się pożegnać z cycusiem.. Rozumiem, że karmienie piersią to wspaniałe chwile... ale dziewczyny.. do czasu! Mam nadzieję, że nikogo nie urażę... ale żal mi tych wszystkich babek, które narzekają, że nie mogą się wyspać, bo maluch z nimi śpi... dlaczego nie myślą o sobie, tylko o dziecku... przecież nic mu się nie stanie jak będzie spał sam w swoim łóżku! Oczywiście niektórym mamom nie przeszkadza to, że dziecko śpi blisko... to też rozumiem. Ale ja sama tak nie mogę... Kinia od razu spała w swoim łóżeczku, teraz ma swoją kanapę i jest bardzo zadowolona, że może sama spać. Konrad też śpi w łóżeczku i nie zamierzam tego zmieniać :) Także drogie mamy, myślmy też o sobie! Musimy być wypoczęte, zadowolone i szczęśliwe by móc wychowywać nasze szkraby bez nerwów i w spokoju :) A Ty Basiu nie masz się nad czym zastanawiać! Jedź i korzystaj z okazji, bo taka właśnie może się już nie zdarzyć! A może będziesz miała 2. dziecko, a może następnym razem zachorujesz i nie będziesz mogła pojechać lub zwyczajnie nie będziesz miała pieniędzy??? Wspomnisz nasze słowa, że warto było jechać. Zobaczysz!
ciekawa
2007-03-10
21:56:46
Email
Kamila zupełnie sie z tobą zgadzam:) Dosownie wyjmujesz mi to z ust-nie chciał tylko narazic sie na zarzut ze nie wiem o czym mówie bo jeszcze nie jestem mamą:) Ja tez mam swoje pasje i ambicje i mam nadzieje ze dziecko mnie ich nie pozbawi. Zamierzam jak szybko sie da wrócić do sportu-na tyle na ile bedzie to możliwe. Nie zamierzam też isc na wychowawczy-mam swoje powody. Po pierwsze realia ze nalezieniem dobrej pracy po przerwie i to (chyba najważniejsze) ze ja poprostu nie potrafie siedziec w domu-natychmiast wpadam w depresje. Napewno patrzac na dzidzie nie raz serce pokraja mi sie w plastry ale nie dam sie:) a przynajmniej sie postram. Nie nawidze tekstów koleżanki z pracy (ma dwoje dzieci 12 i 6 lat) ze poswiecic dziecku conajmniej rok w domu to podstawa-co za kurna podstawa-to co jak matka idzie do pracy to jest gorsza-dziecku sie jakas krzywda dzieje. Jak ktos realizuje sie w domu i jest w tym szczesliwy to bardzo prosze ale nie wszytscy sa tacy sami:)
katka
2007-03-11
08:17:42
Email
Jedź,świat nie kończy się na dziecku. A ono ma nie tylko matkę,ale i ojca.Gdybym miała cały czas myśleć o dzieciach w pracy,to nie pracowałabym wcale. W pracy pracuję,a gdy wracam do domu poświecam sie rodzinie. I nidgy nie dzwoniepo kilka razy pytac sie czy zjadło,czy wstalo i z instrukcjami ,co osoba opiekująca ma zrobić. Sama własnie wrociłam z szalonego weekendu w Krakowie,poswięconego sprawą zawodowym i towarzyskim. I nie myslałam,że mogłabym być wtedy w domu z dziecmi,a nie bawić sie w zadymionej knajpie z innymi ludźmi,takimi jak ja-mającymi rodziny,pozostawione w domach. Nam matką,żwłaszcza tym pracującym,tak trudno znaleźć chwile oddechu od rodziny-nie ma wiec,co sie zastanawiąc,tylko jechać. Miłej zabawy w pieknym miejscu.
Julia
2007-03-11
11:36:38
Email
Popieram w 100000% Kamilę! Mnie też irytują mamy, dla których świat kończy się na dziecku, chociaż wcale to nie oznacza, że swojego nie kocham nad życie. Trzeba mieć trochę zdrowego rozsądku, Basiu Twoje dziecko nie ma miesiąca, żeby potrzebowało Cię non stop, niech się uczy przebywać z innymi. Uczmy swoje dzieci samodzielności, nie róbmy z nich ludzi uzależnionych od matek. Z doświadczenia wiem, że dzieci, których rodzice realizują też swoje potrzeby, bardziej tych rodziców szanują. A tego, że rodzic też ma swoje potrzeby, warto uczyć dziecka od małego, własnie zostawiajac go czasem z kimś innym. Jak słyszę czasem matki, które mówią, że od dwóch lat nigdzie same nie wyszły, nie były z mężem w kinie itp to mnie krew zalewa! Moja teściowa jest taką właśnie kobietą i jak widzę, jak odnoszą się do niej dzieci (dorośli faceci od 30 do 40 lat - jest ich 3) to koszmar- zero szacunku, wszystko sie im należy z góry, nawet nie zapytają, czy mama może albo czy ma ochotę, jak czegoś od niej potrzebują. Masakra. A takie podejście niestety wpaja się dziecku od małego. Dziecko doskonale wyczuwa, że mama odmawia sobie dla niego wszystkiego i niestety zaczyna to potem perfidnie wykorzystywać. Ale takich matek mi nie jest żal, wybaczcie, może kogoś urażę, ale uważam, że same są sobie winne i płacą za swoją głupotę. Podsumowując, dzieci, których rodzice mają też swoje życie, pasje, zainteresowania, nie sa na każde zawołanie dziecka, są wg mnie szczęśliwsze, bardziej samodzielne, zaradne, potrafią się zająć same sobą a nie tylko wisieć na rodzicu. A mama, która czasem zrobi coś dla siebie nie jest wykończona, tylko z tęsknoty za dzieckiem o wiele lepiej jakościowo spędza z nim czas. Jest weselsza, szczęśliwsza. Ja nie wyobrażam sobie być uwiązaną tylko przy dziecku. No, temat rzeka, mogłabym jeszcze wiele napisać, bo ten temat wzbudza we mnie silne emocje, a przy okazji mogłabym jeszcze kogoś urazić, więc może na tym skończę. Basiu jedź koniecznie, zobaczysz, ile to da Ci radości a po powrocie będziesz z o wiele większą chęcią zajmować się dzieckiem i ono na pewna Twoją radość z bycia z nim zauważy. Udanego wyjazdu!!
kyja
2007-03-11
18:37:23
Email
Basiu, uważam,że powinnas pojechać - mała ma rok, tato nad wszystkim zapanuje, będzie dobrze,a Ty odpoczniesz. Jesienią mój pracodawca organizował wyjazd-na weekend-integracyjny do Karpacza.Jechało sporo osób-2 napakowane autokary, a ja wzięłam ze sobą Miśka;-)))Misiek był maskotką wyjazdu,był bardzo grzeczny i nie teskniłam za nim;-))bo w pracy zdarza mi sie, ze bardzo za nim tęsknię, a tak nie tęskniłam i dobrze się bawiłam, mały zresztą też;-))))i przy okazji spotkał się z dziadkami ( moja mama z męzem mieszkają niedaleko).Jedź!
Goga66
2007-03-11
22:18:22
Email
Basieńka - chyba jedź. Z doświadczenia wiem, jak dni w szkole bez Zuzy dobrze mi robią choć na początku miałam wiele obaw. Wracam odświeżona i pełna energii mimo zmęczenia. A Zuza na początku trochę płakała (pochowaj swoje rzeczy typu buty, kapcie, to co dziecku najbardziej się z tobą kojarzy. ) Z upływem godzin jednak maluch się b. elastycznie dopasowuje jeżeli otoczenie potrafi go zabawić. Rzecz leży raczej w Tobie :)
pinkie
2007-03-12
09:17:46
Email
Tak jak napisały wczesniej kobiełki : JEDŹ! JEDŹ! JEDŹ!!!! Jakbym miała z kim zostawić małego (jakaś bezkonfliktowa babcia + tatuś), tez bym pojechała
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum