szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - SUPER NIANIA- co o tym sadzicie?


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, następna
Napisano: Treść:
Kajka
2006-12-04
Email
Co sadzicie o metodach super niani z TVN? ja uwazam wiekszasc za pomocne, al epowiem wam w tajemnicy ze niektorzy rodzice przesadzaj z dziecmi...hmm ale pozyjemy zobaczymy obym ja nie miala takich problemow... ale nie powinnam i znajac tajemnicze sposoby super niani powinnam sobie poradzic. Zamierzam kupic ksiazke napisana przez super nianie
katka
2006-12-05
15:33:23
Email
Cześć migotka,pzykro mi z powodu dzidzi,ale nastepnym razem bedzie lepiej. Program oglądalam dwa razy-z trojaczkami i z Adasiem. Tu zgadzam sie z Migotką,a raczej z ta pania psycholog-Kuba oglądal zachowanie Adasia i odbierał to,jako cos śmiesznego. Wiec zamiast programu,trzba było mu wytłumaczyc ,że takie zachowanie jest niedobre.Swoja droga mama Adasia wydaje sie byc dobra matką,tylko tata cos tu nawalił. Błędy mniejsze,wieksze kazdy poełnia. Niestety,często wychodzi to za późno. Ze swoich obserwacji widze,że najgorsze efekty są w przypadku rodziców nadopiekunczych.No i oczywiscie tych ,których dzieci mało obchodza-ale to inna bajka. Nadopiekuńcza maam lub tata nie pozwala rozwijac w dziecku samodzielności-wszystko poda,ubierze,nakarmi,a jak trzeba ,to nawet zmiksuje.A dziecko z czasem rząda coraz więcej,bo u sie należy,a jak rodzic sie sprzeciwi,to jest krzyk,kładzenie sie na ziemi,bicie itp. Czesto takie dzieci póżniej zaczynaja mówić. Wśród moich znajomych ma dwa typy najgorszych dzieci- w jednym mama nie pracuje,jest caly czas z małym,a w drugim pracuje do 17-18.Reszta podobnie-dużo zabawek,telewizor dla świetego spokoju,spełnianie każdej zachcianki w sklepie a gdy dzieci były mniejsze wyreczanie we wszystkim,zalewanie sie łzami,bo dziecko nabiło guza,pozwalanie na zrzucanie wzystkiego ze stołu itd. Wniosek -są gzechy,których nie nalezy popełniac wcale-np.ten nieszczesny tv,ale są też grzeszki dla każdego dziecka indywidualne i trzeba włożyć wiele wysiłku i cierpliwości,by dobrze wychowac dziecko.I nie mozna później zwalac winy a szkołe,kolegów,bo to od nas zależy jakich nawyków nauczy sie w domu,czy bedzie miec jakieś zainteresowania,czy bedzie miało ochote zwierzyc sie nam ze swoich problemów.
Goga66
2006-12-05
15:39:32
Email
Dla mnie najgorsze jest to, że właściwie ciągle trzeba mówić dziecku - nie nie wolno, nie bierz, nie dotykaj. To paranoja. Normalne jest, że dziecko chce wszystkiego dotknąć itp. a jednak ciągle się mówi nie rób czegoś. Już to, ze się to ciągle powtarza to zakazy tracą na znaczeniu. Niestety, moje mieszkanie jest małe jak na 3 osoby i wiele rzeczy z konieczności jest na wierzchu. Nie przeszkadza mi, że Zuza wyciąga torebki po herbacie (jak Aluś) i je rozrzuca i robi wiele podobnych rzeczy. Pozwalam na to. Ale jest mnóstwo sytuacji, w których musze powiedzieć NIE, NIE WOLNO! Czasem wielokrotnie w ciągu dnia :( Na dodatek właśnie bezdzietni znajomi uważają, że wychowuję Zuzę bezstresowo i daję sobie wchodzić na głowę skoro pozwalam jej się bawić saszetkami z herbatą i tym podobnymi rzeczami. Wychowanie naprawdę jest trudną rzeczą. Jedno jest pewne. Niczego się nie osiągnie bez absolutnie konsekwentnego działania. Jak nie wolno to zawsze nie wolno. Ale mnie tej konsekwencji czasami brakuje :( Ale właśnie to, co widzę w programach Niani, to to, że przede wszystkim potrzebna jest ta konsekwencja - inaczej nasze uwagi będą przez dziecko odbierane jako nic nie warte. A z czasem i wiekiem będzie jeszcze gorzej.
A Ciebie pozdrawiam Migotko i współczuję.
katka
2006-12-05
15:47:02
Email
Chodzi o to,żeby nie mówic nie wolno tylko raczej co dziecko powinno zrobić,na zasadzie-nie "nie wchodź do kałuży"tylko "omiń,przeskocz kałuze". I to na prawde dziala.
Goga66
2006-12-05
16:04:32
Email
Trudno mówić - omiń kieszeń komputera, dotknij półki a nie kontaktu, porysuj zamiast wyciągać komórkę z ładowarki, wal zabawką w podłogę bo lepiej nie uderzać w lustro. Omiń kałużę nie mówię, bo sama bym chętnie w niej poskakała :) Pozwalam jej się brudzić na spacerze, to jej czas:) Zuza przy bez względu na to, ile razy byłaby karcona za branie czegoś należącego do rodziców (za klapkę kieszeni komputera już mocno uszkodzoną przez nią dostałą nawet po rączkach) nie jest w stanie się opanować żeby nie spróbować kolejny raz. Ma charakterek!!! Oj ma!!! Czasem próbuję odwrócić jej uwagę i proponuję co innego ale najczęściej po chwili wraca do przerwanej "złej" czynności :(
aska
2006-12-06
13:29:59
Email
Hej Goga, odpowiadam na Twoje pytanie: moja Ola ma 26 miesięcy
a co do metod proponowanych przez SN, z którymi się nie zgadzam.... no cóż nie chciałabym rozpętać wojny i kolejnej trochę niepotrzebnej dyskusji...
Już kiedyś o tym pisałam - nie jestem za uczeniem dziecka samodzielnego zasypiania w łózeczku na zasadzie ciągłego odkładania go mimo płaczu (zwłaszcza w przypadku maleńkich dzieci). Owszem dziecko wreszcie pada ale dla mnie jest to zwyczajne "zmęczenie materiału". Jestem przekonana, ze dziecko nie zasnęło dlatego, ze zrozumiało, iż tak już będzie zawsze i tak jest lepiej ale poprostu pada z płaczu i ze zmęczenia. Jeżeli popełniło się juz ten "błąd" i nauczyło się dziecko sypiać z rodzicami trzeba znaleźć inny złoty środek. Wiem, że wiele z Was stosowało tę metodę i nawet pisało, że się sprawdziła - nie krytukuję Was za to. Ja poprostu bym się nie podjęła takiej próby. Nie wytrzymałabym płaczu dziecka, któremu nie moge wytłumaczyć dlaczego tak jest, dlaczego tak robię i że go nadal kocham. Ja mam wrażenie, że dziecko czuje się zwyczajnie odrzucone, no bo skoro do tej pory było dobrze gdy spało z rodzicami to co nagle się zmieniło. Chyba z takimi eksperymentami trzeba poczekać, az dziecku będzie można wiele spraw wytłumaczyć i np zaangażować w kupno nowego łóżka, zrobić wielkie hallo wokół spania we własnym łóżku i próbować, próbować... ale nie załatwiac sprawy w jedną noc i na siłę.

Goga66
2006-12-06
14:03:34
Email
Aśka - zdziwisz się ale mam ten sam poroblem i pogląd. Zuzia śpi z nami a ja nie mam serca jej uczyć metodą Tracy Hogg, którą stosuje też niania. Z drugiej strony dziecko uczy się dość szybko zasypiania więc może nie mamy racji. Bo jeżeli byłoby to tylko zmęczenie to przecież następnego dnia i nawet po tygodniu dziecko wciąż by zasypialo z płaczem... Pozdrawiam
aska
2006-12-06
14:31:40
Email
może masz rację, Goga, ale czy rzeczywiście te dzieci na drugi dzień zasypiają bez problemu odłożone do własnego łóżka.....?
tak czy inaczej ja bym do tej metody się nie stosowała, myśle, ze są inne, lepsze.

muszę Ci powiedzieć Goga, ze zauważyłam, iż pod kazdym Twoim wpisem, którego dokonałaś w poruszonym temacie o programie Super Niani, ja bym się podpisała. Czytam Twoje wpisy jak swoje, chyba w wielu sprawach (pewnie nie we wszystkich) mamy podobny pogląd
Magdalenka
2006-12-06
18:19:10
Email
ufff, napisalam dlugiego posta i nie wkleil sie, wiec zaczynam jeszcze raz. w stanach jest rowniez wersja super niani, niania jest brytyjka ok. 35letnia. jak ogladalam ten program to wlos mi sie jezyl na glowie jak dzieci sa wychowywane - chodzenia po scianach, plucie, kopanie, bicie sie az do krwi, szrpanie za wlosy, wyzywanie rodzicow, krzyki. straszne. niektore z dzieci po prostu terroryzowaly cala rodzine, demolowaly mieszkanie, a byly to dzieci kilkuletnie,. w jednym z programow byla rozwiedziona rodzina gdzie 4latek znecal sie psychicznie i fizycznia nad matka. trudne do uwierzenia, ale nietsty tak sie zdarza. podobaja mi sie sposoby tutejszej niani - po przewinieniu dziecko jest odsylane do odosobnienia na tzw. niegrzeczny stoleczek (fotel, mata, stolek itp), po odbyciu kary ma przeprosic i wyjasnic za co. tez inne sposoby niani byly ciekawe - grafik, lista niedopuszczalnych zachowan (dla dzieci ktore nie potrafily czytac byly obrazki), sposob na rozmowe z dzieckiem - znizenie sie do poziomu wzroku, przyciagniecie uwagi dziecka i upomnienie. no i nagrody, ale nie zabranie dziecka do superamrketu i nakupowanie zabawek. to wszystko dziala, tylko potrzeba czasu i KONSEKWENCJI. sn ciekawie pokazywala jak wiele moze dac i zmienic zabawa z dzieckiem, spedzanie czasu, wspolne gry i zabawy. czesto my, rodzice popelniamy bledy nie zdajac sobie sprawy ze to pozniej zaowocuje, odpuszcamy dla swietego spokoju, nie zauwazamy zeby nie trzeba bylo tlumaczyc albo skarcic. jezeli chodzi o wychowanie bezstresowe, to nie uwazam tego za dobry pomysl (bezstresowe rozumiane w dawnym znaczeniu, gdzie dziecko samo ustalalo sobie granice), bo dzieci musza wiedziec ze pewnych rzeczy nie wolno, nie sa akceptowane a jezeli mimo wszystko zrobia to, to czeka je kara (wcale nie musi to byc bicie). jezeli dziecko zna zakazy i nakazy, to co mu wolno, to odczwa to jako fakt ze ktos sie o nie troszczy, mysli o nim, decyduje co wolno a nie, takie chowajace sie samopas ma poczucie zagubienia. moim zdaniem. wracajac do tematu tracy hogg - moja julka (1 rok) jest dzieckeim ktore nie sprawia wiekszych problemow. ostatnio probowalam wziac ja do nas do lozka ale nie chciala z nami spac. przez pewnien czas kiedy bylo troche problemow z jej spaniem (miala jakies 6-8 mies, dobrze nie pamietam) probowalam ja uspypaic w ten sposob, ale nie moglam psychicznie zniesc placzu malej. dlatego dalam sobie spokoj i po pewnym czasie jula juz nie prostestowala jak zaczelam ja odladac do lozeczka. to wspolne spanie to byl tylko incydent krotki, ale wiem ze sa dzieci ktore nie chca spac same. moim zdaniem, i zgodnie z sugestia ktorejsc z was, kolezanki, nalezy poczeakac az dziecko zrozumie sens spania w swoim lozku, bo niemowle ktore niewiele rozumie przezywa tragedie kiedy ono placze a nikt nie przychodzi. z drugiej strony nie mozna przesadzac, bo znam osobiscie pewna 8latke ktore do tej pory spi z rodziacmi i szantazuje matke ze to jej wina ze ona nie chce spac sama bo nie nauczyla jej spac w e wlasnym lozku. i tak po godzinie, dwoch snu w swoim pokoju, oliwia przychdzi do rodzicow. dla mnie to juz zdecydowana przesada i ja na miejscue jej rodzicow krotko i jasno postawilabym sprawe. ale jestem taka madra bo mnie nie dotyczy ;-) pozdrawiam, magda
Magdalenka
2006-12-06
18:22:47
Email
acha, migotka, szczere wyrazy wspolczucia. sciskam cieplo, magda
Goga66
2006-12-06
20:47:48
Email
Asiu - cieszę się, że podobnie myślimy :) Magdalenko - myślę, że ta Brytyjka to Tracy Hogg. U nas też były programy z jej udziałem :) Są też wydane dwie jej ksiązki: Język niemowląt i Język dwulatka
Goga66
2006-12-06
20:49:28
Email
A nawet wymieniłaś jej nazwisko Magdalenko, nie doczytałam
Kajka
2006-12-07
20:40:24
Email
ja uwazam ze kazda metoda jest dobra ktora przynosi pozytywne skutki... niektore sa drastyczne ale sadze ze warto. serce mi sie kraja jak ogladam super nianie dosyc czesto i lezki mi z oczu leca... bo male dzieci czest placa za bledy rodzicow ale im szybciej zmiana nastapi tym lepiej... sama ma problem bo jak filip cos zlapie dlugopis itp bo wlzi na wszystko to nei ma sily by mu zabrac a jezeli si ejuz nam uda to jest taki placz z krzykiem w jednym masakra, dajemy mu cos innego zachecajac go do zabawki to jak sie uprze to ciezka sprawa juz bedzie krzyczal i plakal az mu sie odda ciezka sprawa z nim... ZALAMUJACE JEST JEDNO rodzice NIE POTRAFIA SIE MIEDZY SOBA DOGADAC I POKAZUJA TO DZIECIA KRZYCZA NA SIEBIE I TYM PODOBNE COS STRASZNEGO.
aluga
2006-12-07
22:45:54
Email
migotka - wyrazy współczucia - wiem co to znaczy :-(
MoNiSiA
2006-12-07
22:47:41
Email
Hej. Mam pytanko, jak myślicie od jakiego czasu można stosować różnego rodzaju kary? Nie chodzi tu o granice jakie się dziecku wytycza. Czy można karać roczne dziecko, czy lepiej 2-letnie? Kiedy ono pojmuje, że robi coś źle? Będę wdzięczna za odpowiedzi, bo ostatnio Julkowa coś wydziwia. Pozdrawiam.
femag
2006-12-08
12:18:34
Email
Rzadko oglądam SN, gdyz pora emisji tego programu jest dla mnie bardzo nie wygodna. A także myślę że dzieci większe nie powinny go oglądać. Program jest fajny, niania ma wiele fajnych pomysłów, które warto zastosować u siebie w domu. Ale po obejrzeniu kilku odcinków byłam w szoku że dzieci tak okropnie mogą się zachowywać, oczywiście to tylko wina rodziców i ta SN to raczej wzywana jest do wychowania rodziców a nie dzieci.
femag
2006-12-08
12:27:49
Email
Myślę że roczne dziecko nie zrozumie kary, należy dużo mu tłumaczyć. Moja roczna córa czasami tak jak Filip Kajki złapie jakiś przedmiot i nie da sobie go odebrać, a po zabraniu jest straszny płacz. Ale zauważyłam że jeśli odbieram jej niedozwoloną rzecz miłym głosem tłumacząc do czego służy i że tej rzeczy nie wolno brać a w zamian daję coś nowego ale dozwolonego to ona nie płacze i grzecznie oddaje. Tyko cierpliwość może nas uratować, tylko gdzie można ją kupić??:), jak czasami się kończy.
MoNiSiA
2006-12-08
12:32:58
Email
Femag nie zgodzę się z Tobą do końca. Owszem dzieci są niegrzeczne, czasem to mało powiedziane. Ale Gosia świetnie napisała, że często rodzice popełniają błędy nieświadomie sądząc, że np. ich dziecko jest za małe na karę, albo, że wyrośnie z bicia, itd. KAŻDY Z NAS POPEŁNIA BŁĘDY. Ja już zaczynam widzieć tego efekty. Julka dotychczas oglądała z nami SN w niedzielę. I co? Po tej emisji zmieniła się niedopoznania!!!! Już mam dość powtarzania jej, że nie wolno bić, rzucać zabawek, trzaskać z całej siły drzwiami od szafki. Zaczyna się okropna robić. Powiedziałam sobie, że tak być nie może. Skończyło się oglądanie telewizji. Bez względu, czy tylko oglądała bajeczki. W życiu nie obejrzy już ze mną SN. Migotka, dziękuję za ten wpis. Wiele mi uświadomił. Pozdrawiam i ponownie pytam, czy ktoś wie od kiedy można stosować u dziecka karę?
MoNiSiA
2006-12-08
12:41:39
Email
No też myślę, że cierpliwość najlepszym lekiem na całe zło, ale mnie tego leku już zaczyna brakować. Chętnie bym go gdzieś kupiła. ;-) A mówiąc poważnie, moje dziecko było naprawdę grzeczne, ale przeraża mnie w jaki sposób pokazuje swoją bezradność, gdy czegoś nie otrzyma. Wcale jej nie rozpieszczam. Nie dostaje wszystkiego czego chce. Ale byłam z nią w supermarkecie przed Mikołajem i co? Zrobiła mi takiego wstydu, że myślałam, że się pod ziemię zapadnę! Dodam, że wcześniej chodziła ze mną do sklepów, ale tego ów dnia była CAŁA masa dostępnych zabawek, to na pewno było przyczyną, bo nie rozumiała, że to sklep i że za to trzeba zapłacić.Niemniej jednak jest mi bardzo przykro. Rzucała się na ziemię, uderzała głową o nią i wrzeszczała w niebogłosy. Próbowałam to lekceważyć. Ehhh... Objawy takie same jak u tych dzieciaków przed czarodziejską zmianą.
Magdalenka
2006-12-08
14:13:02
Email
monika, ja mysle ze roczne dziecko nie zrozumiue kary w taki sposob jak nawet dwuletnie. po krzykach w sklepie chyba najlepeij wyjsc ze sklepu i juz. jezeli chodzi o "chcenie" czegos i domaganie sie tego krzykiem to kluczem jest konsekwencja. nalezy zabrac i juz, ewentualnie dac cos w zamian i wytlumaczyc ze nie wolno. ja tak robie i widze ze julka rozumie ze pewnych rzeczy nie wolno. juz zanim siegnie po nie, to pokazuje paluszkiem i kreci glowa ze nie wolno. czyli nawet roczniak jest w stnie rozumiec zakaz. kary typu stawianie do kata "do odosobnienia" to chyba zbyt wczesnie na tak male dziecko. ja tak robie i na razie jest ok. jak bedzie dalej, zobaczymy.
aneta76
2006-12-08
15:10:29
Email
czesc dziewczyny ja jestem czytelniczka forum od niedawna mam 2 letnią córkę i podobne jak wy problemy.SN jest ok tylko równiez nie mogę jej oglądać przy dziecku bo powtarza wszystkie złe zachowania dzieci.Co do metod SN sa ok tylko czy większosc ludzi tak uważa? ostatnio miałam taki przypadek w supermarkecie: kupiłam małej lizaka bo czasem to robie w sklepie to taki rodzaj nagrody za jej cierpliwosc przy moich zakupach.Niestety po chwili zobaczyła przy kasach lizaka 10 razy większego i oczywiscie go chciała. Ja oczywiscie jej nie kupiłam. Skończyło się na ataku histerii, z rzucaniem się na podłogę, krzykiem itp.Zaznaczę, że stałam juz w kolejce do kasy.stałam i udawałam , że nie moje dziecko, oczywiscie wszyscy sie na nas gapili jak na zjawisko. W pewnym momencie jakas starsza pani podeszła i oburzonym tonem zwróciła mi uwagę żebym wreszcie uspokoiła to biedne dziecko bo mu sie jeszcze cos stanie od tego płaczu. I CO WY NA TO? JAK TU WYCHOWYWAC DZIECI?
femag
2006-12-08
15:57:53
Email
Uważam że niereagowanie na histeryczny płacz dziecka to zła metoda, tym bardziej że ona ma dwa lata i rozumie już wszystko co się jej mówi. Nie wiem w jaki sposób odmówiłaś jej kupienia drugiego lizaka. Myślę że nie wpadła by w histeryczny płacz gdybyś jej powiedziała:"Już dostałaś dziś jednego lizaka więc nie mogę kupić ci drugiego , a jak przyjedziemy tu znów na zakupy to kupimy wtedy tego dużego lizaka". Może zrozumiałaby od razu albo by zadawała jeszcze jakieś pytania, ale może by nie płakała. Z dziećmi trzeba dużo rozmawiać i tłumaczyć, słowo "nie" bez tłumaczenia działa na nie jak płachta na byka, więc dla własnego i dziecka dobra należy odpowiednio odpowiedzieć na zadane przez dziecko pytanie, aby nie wywołać histerycznego płaczu.
Goga66
2006-12-08
17:53:17
Email
Ja z kolei uważam, że dziecko nie rozumie, że następnym razem dostanie dużego lizaka. Dziecko dwuletnie nie rozumie jeszcze pojęcia czasu.Dla niego następny raz to nie oznacza nic - pustkę. I nie zgadzam się, że tłumaczenia coś dają. Aczkolwiek trzeba tłumaczyć, bo w którymś momencie pojmą znaczeie słów. Wiele zależy też od temperamentu dziecka. Ja z Bratem nie tknęliśmy żadnej rzeczy, przy której mama mówiła nie wolno. Wystarczyło, że góra dwukrotnie zakazała brania czegoś do ręki. Zuzia jest diametralnie inna. Na razie dla Zuzi 1,5 roczku w wieku Julki Monisi nic nie oznacza tłumaczenie dlaczego czegoś nie może zrobić. Bez względu na moją cierpliwość i kolejne tłumaczenia, że np. nie wolno wyrywać kieszeni cd z komputera dopiero po potężnym nakrzyczeniu (czego nie uważam za dobre) zrozumiała. Ale było to za kolejnym razem i kieszeń jest nieodwracalnie uszkodzona. Jest to macintosh i nie jest to sprawa zakupienia tego łatwo w sklepie. A i tak po tym przyłapałam ją jeszcze dwukrotnie na próbach włamania. Tyle, że tym razem gdy zobaczyła moją minę - odeszła. Tak jest zresztą z wieloma rzeczami. I nie jest tak, że ja zakazuję jej tym samym tonem, którym posługuję sie przy innych rzeczach. Podnoszę ton. Ale ona robi minę łobuza i próbuje mojej cierpliwości.
Co do kar... Monisia - myślę, że niestety na razie cierpliwość, cierpliwość. Wchodzą już w okres buntu dwulatka. KONSEKWENCJA i w miarę spokój może nas uratować :)))) Dziś Zuza zgoniona kilkakrotnie z trawnika, którym podążała na ulicę pełną samochodów i bardzo ruchliwą została w końcu sprowadzona gwałtowniej i za kołnierz. Efekt? Moje dziecko padło na kolana na mokry chodnik i zaczęło drzeć się. Okazałam spokój - poszlam trochę do przodu i zawołałam ją spokojnym głosem jakby nic się nie działo. Tym razem pomogło. Mój mąż, kiedy Zuzia robi coś złego i nie reaguje, kiedy jej się zabrania, podnosi ją w milczeniu za ramiona (nóżki zwisają więc nic nie może zrobić) i trzyma ją w ciszy jakiś czas patrząc jej prosto w twarz ze zmarszczonymi brwiami - pomaga to czasem. Odosabnianie tak małego dziecka, jak to robi niania jest chyba zbyt wczesne, bo maluch wpada w panikę, że zostaje opuszczony. Taki maluch chyba nie rozumie słowa kara i przeprosiny. Zuza spryciara jednak na swój sposób potrafi przeprosić jak już widzi, że bardzo przegięła. Przytula buzię do mojej. Ale wcześniej przegina do bólu
aneta76
2006-12-09
20:02:11
Email
oczywiscie ze przeprowadziłam z nią od razu powazną rozmowę na temat duzego lizaka , ale w jej przypadku jak sie na cos uprze to koniec. Ona chce i tyle, jezeli czegos nie dostanie to konczy sie histerią. Nie udawałam ze jej nie widze rozmawialam , tłumaczyłam i tak jest zawsze. Ale jesli nie skutkuje to co wtedy? SN radzi przeczekac wiec czekam az sie wypłacze. Nie jestem do tego w 100% przekonana , ale widze ze skutkuje. Szkoda mi jej jak tak wyje , ale sama widze , ze nie ma na nią innego sposobu.A co wy na to dziewczyny?
pinkie
2006-12-10
17:48:30
Email
Oczywiście to nie jest sposób do wykonania w supermarkecie, ale pamiętam, ze Tracy w sytuacji histerii takiego maluszka, kucała, kazała siadać maluchom na swoich kolanach i trzymałą mocno w bezruchu aż sie uspokoją. Dziecko wtedy nie czuje się opuszczone i uczy się opanowywać złość. Siedzenie w bezruchu jest też dla niego karą.
Kamila
2006-12-11
12:58:13
Email
Oglądam SUPER NIANIĘ i uważam, że ten program jest jak najbardziej ok. Niektóre sytuacje... są poprostu śmieszne! Naprawdę, dziewczyny, sory, ale nie wyobrażam sobie, żeby moje 3,5 letnie dziecko spało w niemowlęcym łóżeczku, jadło zmiksowane jedzenie, albo żebym nie mogła spokojnie zrobić siusiu, bo dziecię krzyczy w niebogłosy... Któraś z Was napisała, że problemem w tym programie nie są dzieci, tylko ich rodzice i ja się z tym zgadzam. Dzieci nie rodzą się złe. Biorą przykład z rodziców. Skoro mama wciąż pokazuje, że dziecku wszystko wolno, to ono myśli, że tak jest ok. Nie wyobrażam sobie, żeby nie zjeść przy stole z Kinią śniadania, obiadu czy kolacji. To nasz codzienny rytuał. Goga, piszesz, że dzieci oglądające zbyt dużo tv, wyrastają na agresywne.. oczywiście zgadzam się tym. Ale czy nie uważasz, że gdy piszesz, że mocno pociągnęłaś swoją Zuzię na kurtkę, żeby nie wyleciała na ulicę lub dajesz jej po łapkach za oberwanie szuflady od kompa to jest to ok? Później mała Zuzia, też może tak zareagować w stosunku do drugiego dziecka. Będzie myślała, że to ok, bo przecież tak robi mama, a mama wie co robi. Nie chcę wywołać kłótni, ale myślę, że okazywanie złości takim maluchom nic nie da. A kara u 2. letniego dziecka nie pomoże? Dziecko nie rozumie? Otóż rozumie. Bardzo wiele. To dlaczego jak coś zbroi to przylatuje ze spuszczoną główką? Oczywiście niektóre zachowania biorą się nie wiadomo skąd.. tak jak u mojej Kini, przez pewien okres biła mnie po twarzy. Kiedyś rozmawiałyśmy na ten temat na forum. Któraś z dziewczyn nawet napisała, że ktoś kiedyś oddał takiemu małemu dziecku, żeby poczuło co to znaczy... Kinia przestała bić tylko i wyłącznie dzięki ciągłemu mówieniu prosto w oczka, że NIE WOLNO. Trwało to długo, ale w końcu pomogło. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. Osobiście uważam, że program jest super, oglądam, kiedy mam czas, a rady udzielone przez SN są mi bardzo pomocne. Pozdrawiam.
Goga66
2006-12-11
13:22:07
Email
Ależ Kamila, oczywiście nie uważam, że dawanie po łapkach czy szarpanie dziecka jest dobre. Zdarzyło się to pojedynczo i nie zmaierzam tego traktować jako metody wychowawczej. Ale może w takim razie doradzisz jak dziecku wytłumaczyć, że czegoś nie wolno dotykać czy psuć jeżeli po kilkudziesięciu tłumaczeniach po kilku miesiącach Zuza robi to samo? Bo ja spasowałam i dałam po łapkach i faktycznie efekt jest chociaż osobiście uważam to za przegraną. Ale to nie tylko dotyczy komputera. Zuza ma silny charakterek i krnąbrny. I czy miała 11 miesięcy, czy teraz 18 nadal nie reaguje na część tłumaczeń czy zakazów. Szarpnięcie dziecka, które biegnie na ulicę i w końcu robi to tak, ze o mało nie wypada na ruchliwą jezdnię to bardziej odruch niż metoda wychowawcza. Jeżeli sprowadza się z wąskiego trawniczka kilka razy a za ostatnim razem biegnie tak, że akcja prawie kończy się na ulicy pod samochodem, to trudno nie zareagować nerwowo. Akurat ktoś zadzwonił i musiałam odebrać i chwila nieuwagi plus przyspieszenie Zuzy skończyłoby się źle. A niektóre telefony trzeba odebrać, zwłaszcza jeżeli pracuje się w domu. Ale to pojedyncze przypadki. A codzienne maratony przed TV, to niestety smutna polska i pewnie nie tylko polska rzeczywistość. Ale oczywiście zgadzam się, że szarpanie czy uderzanie dziecka jest niedobre.
Goga66
2006-12-11
13:30:44
Email
Co do kar. Dwuletnie dziecko zrozumie ale jeżeli uważasz, że półtoraroczne też, to chętnie posłucham rad. Program Superniania dotyczy dzieci od 2 roku życia, niestety... I co do karania mam duże wątpliwości. Mówienie zdecydowanym podniesionym tonem, powstrzymywanie za rączki i patrzenie na wysokości dziecka - owszem, stosuję to i to od początku ale jak już pisałam to bardzo często nie pomaga. Niestety nie mozna dopuścić żeby dziecko pewne rzeczy dotykało czy się nimi bawiło ze względów tak bezpieczenstwa jak i ze względu na koszty. Mój komp jest podwójnie cenny, bo jest macintoshem i dlatego, że jest narzedziem mojej pracy a nie mam możliwości go odseparować od Zuzy jak i wielu innych rzeczy. W dwupokojowym mieszkaniu, gdzie z konieczności zawodowych rodziców są dwa kompy i wiele innych rzeczy trzeba jakoś dziecko nauczyć czego nie wolno robić. Co do bicia innych dzieci, to dwoje dzieci mojej koleżanki, która jest bardzo spokojną i nie bijącą dzieci, osobą. Jej mąż jest do niej w tym podobny ma kłopot w przedszkolu, bo ich dzieci biją inne dzieci. I ADHD nie mają. Człowiek jest agresywnym zwierzęciem i agresja tak czy owak u dzieci wychodzi. To atawizm.
MoNiSiA
2006-12-11
13:39:43
Email
Witajcie dziewczyny. Ograniczyłam Julce TV. Ostatnio ogląda jedną bajkę dziennie i tyle wystarczy. Myślę, że dobrze dobrane bajki sprawiają, że dziecko nie jest agresywne. Nie puściłabym Julce głupich pokemonów, czy tego typu bajek. Tak samo nie posadziłabym jej przed TV i nie pozwoliłabym na oglądanie tego na co ona ma ochotę. Uważam, że mądrze dobrane bajki, które uczą nie sprawiają, że dziecko jest agresywne. Oczywiście jeśli mowa tylko o bajkach. Pozdrawiam.
Goga66
2006-12-11
13:47:40
Email
Monisia 20-30 minut bajki nie zaszkodzi dziecku. Też bez przesady! Żyjemy w świecie, w którym istnieje TV.
Jednak jak już tu sie radzę...
Czy któraś z Was przechodziła notoryczne rozbieranie się dziecka do pieluszki? Zuzia ostatnio rozbiera się co chwila ze wszystkiego i paraduje nago bądź w pieluszce. Nie mamy wykładzin i dywanów więc podłogi są zimne. Ale po kilkukrotnym zakładaniu ciuszków ręce mi opadają i pozwalam jej jakiś czas biegać rozebranej. A Skubana umie rozebrać się ze wszystkiego.
Goga66
2006-12-11
13:51:16
Email
I jeszcze jedno. Czy Wasze dzieci też przeciągają krzesła po całym mieszkaniu i wspinają się po nich na biurka, szafki itp? Nie mogę zwalczyć tego u Zuzi. Kiedy jestem w pokoju nie robi tego. Wystarczy, że wyjdę na jakiś czas i bach - siedzi u mnie na biurku, czy ściąga wyżej położone przedmioty z półek :( Uwielbia adrenalinkę - balansuje np. na poręczy fotela na jednej nóżce albo wspina się na domową hustawkę i zwiesza z niej na dwóch rączkach bądź staje na oparciu wyginająć się do tyłu w mostek, na ile krótkie rączki pozwalają.
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum