szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - klub dwulatków


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, następna
Napisano: Treść:
sylwia
2006-02-16
Email
Witajcie! Mamy niemowlaczków mają swoje tematy w dziale niemowlę, więc może są wsród nas mamcie dwulatków i tez powymieniamy doświadczenia?
sylwia
2006-04-01
22:06:20
Email
Dziewczyny, to ja wam jeszcze muszę cos napisać. Dziadek nauczył mi Kubę mówić "babcia dawaj rentę" i ten zbój chodzi i tak powtarza, chociaz nie wie co to znaczy. Dziadkowie mają ubaw :))), a ja boje sie pomyśleć co bedzie jak teściowej tal powie:)))
MoNiSiA
2006-04-01
22:51:09
Email
Hehehehehe, no nieźle! Ale się roześmiałam jak to czytałam :D
pela
2006-04-01
23:58:08
Email
Tez uśmiałam się z tej renty :-) Nie wiem czy się jeszcze łapiemy na ten temat,bo Kalinka ma 2latka i 3 miesiące. Ale mogę Wam kochane napisać czego możecie się spodziewać. Nie wiem skąd ona zna niektóre zwroty i słowa, ale po prostu mnie zaskakuje. Dzisiaj powiedziała do mnie "kobieto, uważaj na siebie"... Wczoraj wdrapała się na wieżyczkę na placu zabaw i krzyczała:"patrzcie na mnie, jestem ogromna jak pan Jumbo". A jak spytałam kto to jest, to ona na to: "Ten słoń z Noddiego". No po prostu jak stara baba...
Kamila
2006-04-02
11:38:09
Email
Kinia ze sprzątnia najbardziej lubi wycierać kurze i zmywać podłogi.. tzn. najlepiej lubi moczyć szmatkę w wiadrze :) każdy znaleziony paproszek wynosi do kosza, choć czasem zdarzy się, że wyrzuci coś całkiem przydatnego, np. swój kubek niekapek... a co do picia przez słomkę, to tak jak Sara nie "kuma" o co chodzi i gryzie :)
Kamila
2006-04-02
13:29:35
Email
No i mam problem z podawaniem leków Kini... w sumie już kończy antybiotyk i syrop, ale jak ja się muszę nakombinować.. rano daję jej w piciu, jak tylko wstanie (woda + antyb.) wypije.. Później to samo, je zupkę i popije właśnie ową "miksturą" ;) a wieczorem mieszam jej lek z Danonkiem... na razie skutkuje.. nie potrafię jej wytłumaczyć po dobroci, że musi zjeść... jest krzyk, ucieka... nie chcę jej podawać na siłę, szkoda mi jej... a wasze maluchy normalnie zjadają leki?? Mam wrażenie, ze tylko moja Kinia jakaś taka uparta, albo to może ja nie potrafię jej już wytłumaczyć :(
kyja
2006-04-02
14:56:35
Email
misiek jest w miare oswojony z lekami-codziennie dostaje rano wapno z cebionem, poza tym dostaje lakcid-bardzo go lubi;-]gorzej jest z zakrapianiem nosa-robi awanture, ale po chwili ulega;-]]od wczoraj troszke goraczkuje, ma katar i ciagle pcha łapki do buzi-dziasła przy miejscu na kły ma spuchniete czyli ida kły;-]]]przy tym marudzi i ciagle wchodzi na łózko i pokłada sie na poduszki;-]]nie musze dodawac,ze nie chce nic jesc oprócz deseru sojowego i dojeniu pustych piersi mamy;-]]]kidy to zabkowanie sie skońńczy//teraz siedzi na moich kolanach i wtula sie w pusty biust;-]]]]
anika
2006-04-02
22:28:04
Email
hejka może ja też sie dopiszę bo to jedyny chyba temat do którego możemy sie dopasować :-) Nadinka ma juz skonczone prawie 20 miesiecy. Jest niesamowicie żywotnym stworzeniem. Wcina praktycznie wszystko, najbardziej lubi pomidorowa i kapusniak. Za nic w swiecie nie zje miesa i jajka. Gada jak szalona. Powtarza kazde słowo dlatego bardzo musimy sie pilnowac rozmawiajac przy niej. Ma juz swoje ulubione bajki, Donalda, Dumbo, Pszczółka Maja no i Teletubisie. Ksiazeczki oglada całymi dniami. Potrafi dokładnie opowiedziec co sie na danej stronie znajduje. Liczy do 6 (ale to zasługa schodów w domu, bo przy kazdym zejsciu poprostu sobie liczymy). Od dwóch tygodni chorujemy i ja tez dopadło. Straszny katar, który nie pozwala zasnac i budzi w srodku nocy (ostatnio nawet zwymiotowała te gluty). Juz nie wiem jak jej pomóc. Generalnie modelka z niej rosnie superowa. Dzisiaj np. odwiedzilismy mojego brata który robi wlasnie remont mieszkania i moja niunia pierwsze co złapała to wystajace kable ze sciany. Kopnal ja prad, korki wywaliło i duzo halasu sie narobiło. Na całe szczescie nic sie jej nie stało, troche obolałe rece miała, ale nauki nie wyniosła i chwilke potem w łazience znowu łapki do kontaktu pchała. Najbardziej załuje ze wsrod moich znajomych nie ma dzieci w jej wieku, bo ona uwielbia dzieci. No i na koniec musze ja pochwalic bo bylismy w marcu w dalekiej podrozy i moja coreczka dzielnie i bez najmniejszej awantury zniosła podróż samochodem. Jechalismy 1400 km. Podroz trwała ponad 15 godzin i ani razu nie zamarudziła, kiedy my sami byllismy juz wykonczeni. Co jakis czas zatrzymywalismy sie na stacjach benzynowych zeby sobie pobiegała i zjadła. Pozdrawiam.

anika
2006-04-02
22:39:59
Email
a zapomniałam jeszcze dodac ze tez nauczyłam ja jednej rzeczy...pytam ja gdzie tatuś ma kuku na muniu a ona stuka sie wtedy w głowe....cała rodzina sie smieje a mąż sie wkurza :-)
kyja
2006-04-03
08:41:33
Email
usmiałam się z tego "kuku na muniu";-)))Mój Misiek robi tacie-"cacy cacy buch po glacy", mówi przy tym"taci taci";-))))
anika
2006-04-03
10:23:08
Email
Kyja nasze dzieci sa w niesamowitym okresie zycia. To chyba jedyny moment kiedy ich mozgi przyswajaja tak ogromne ilosci wiedzy. Czasem smiejemy sie z mezem ze mała cały dzien nagrywa sobie gdzies w głowie wszystko co sie wydarzy a potem wieczorem jak juz lezy w lozeczku to sobie to odtwarza. Opowiada sobie cos pod nosem i brzmi to jakby puszczała tasme z nagraniem calego dnia :-)
sylwia
2006-04-03
18:07:13
Email
Anika! tytuł tego topiku jest umowny, mój Kuba ma też dwa latka i dwa miesiące:))
sylwia
2006-04-03
18:08:19
Email
No ze mną coś dzisiaj jest nie tak, bo zamiast do Peli, napisałam doaniki. Wybaczcie::))))
Anna
2006-04-03
23:41:04
Email
U nas z przyswajaniem nowych słów mamy wielki ubaw. Miłosz ostatnio namiętnie próbuje powtazać każde słowo. Wychodzą z tego różne dziwolągi zrozumiałe tylko dla wtajemniczonych. Ale generalnie z wypowiadanych przez niego pojedyńczych słów można wywnioskować całe historie. Lubi rozmawiać pzrez telefon np z babcią tzn. babcia gada, a on odpowiada tylko pojedyńcze słowa. Często staje przed lustrem ze swoim telefonem zabawką i wykrzykuje ile wlezie, ubaw po pachy. Zaczął też naukę alfabetu, hi,hi zasłyszał w jakims teleturnieju i teraz powtaża a, b, c, d. Z smodzielnym jedzeniem jest mniej zabawnie, bo czasami to już nawet odplamiacz nie pomaga, ale czasami to jedyny sposób ąeby coś w niego w musić. Wyrywa wtedy łyżkę i krzyczy siam, siam... i nie pozwoli sobie pomagać.
pela
2006-04-19
23:34:38
Email
Cześć. Jak tam Wasze dwulatki po świętach? Kalinka wróciła z kościoła zła, bo ksiądz ją "ochlapał po buzi wodą z miotły"...
anika
2006-04-20
09:52:31
Email
Hejka. U nas Wielkanoc minęła całkiem spokojnie mimo, że jeszcze w piatek mała była chora. Od wtorku miała 40,2 stopni gorączki i straszna biegunke. Zadne leki nie pomagały, w nocy musiałam ja okładac zimnymi recznikami bo goraczka rosła w zastraszajacym tempie. Lekarz powiedział, że w ostatnim czasie miał kilka takich przypadków. Na całe szczescie po paru dniach goraczka minela i obeszlo sie bez antybiotyków. W same Świeta mała odbiła sobie tydzien postu i objadała sie jak nigdy. Pozdrawiamy.
kyja
2006-04-21
20:07:01
Email
ja byłam z Misiem na pośiwęceniu koszyczka w Wielką Sobotę-Misiek podczas święcenia pokarmów rzucił wydmuszką;-)) i mówił po swojemu;-)) ale jajka poświęcone;-))))
sylwia
2006-04-21
20:22:18
Email
Kyja widzę, ze niezłe łobuziaki nam rosną:)). Mój Kuba jak coś jest zepsute, to woła "nie działa" i będąc w kościele z koszyczkiem zniecierpliwił się, że księdza tak długo nie ma i krzyczał na cały głos "mama ksiąć nie działa". Pół koscioła się śmiało, tylko ja buraka puszczałam:))0
Kamila
2006-05-06
12:13:49
Email
Kinia przestała jeść mleko. Gotuję jej kaszkę manną i tak zawsze zjadała 220ml przed snem i 120ml rano przed złobkiem. Teraz przed tym wyjazdem musiałam jej podać BEBIKO, bo tam gdzie jechaliśmy nie miałam możliwości ugotowania jej kaszy.. no i klops.. mała spróbowała BEBIKO i wypluła.. już ponad tydzień nie je mleka.. jak tylko zobaczy butelkę to ucieka, a jak jej dam picie to chętnie wypija.. co robić?? Próbowałam rano podawać jej w miseczce, żeby łyżeczką zjadła, ale niestety.. nie dała się przekonać :( pomóżcie..
kyja
2006-05-06
13:41:14
Email
Kamila, ja ten problem mam od listopada-Misiek odmawia jedzenia kaszki, dlatego nadal go pasę cycem, bo boję się,ze może mieć niedobory wapnia,itp.Próbowałam na rózne sposoby podac Miśkowi kaszkę-z butelki, z róznych miseczek, kubeczków i nic, nie chce tez jeśc płatków śniadaniowych, chociaz wczesniej jadł.Kamila, może do kaszy dodaj soku owocowego,żeby miała inny kolor-może Kinia da się nabrać;-)?życze powodzenia!!
kyja
2006-05-06
13:52:33
Email
napisałam o kaszce, bo Misiek mleka sojowego samego nie chciał pic i dlatego dostwał je razem z kaszką
Kamila
2006-05-07
10:03:38
Email
Dzięki Kyja! Spróbuję zabarwić mleko sokiem malinowym, może się uda.. Kinia wypija przed snem butlę soku malinowego.. to może uda mi się ją oszukać.. najbardziej się boję, że może mieć za mało wapnia, bo dzieci chyba muszą jeść mleko do 3. roku życia (oczywiście to nie reguła). Moja mama twierdzi, że ja jadłam tylko do 1,5 roku...
Kamila
2006-05-07
21:06:33
Email
Dodałam do mleka soku malinowego i po dłuuuugich rozmowach z Kinią.. mała o dziwo wypiła :-))))) dzięki Kyja za podpowiedź! Jesteś kochana :)
Anna
2006-05-09
23:15:08
Email
Miiłosz odstawił bebiko, kiedy miał około roczku. Z dnia na dzień wypijał coraz mniej, aż w końcu na butelke nie chciał nawet spojrzeć. Oczywiście tylko na tą z mlekiem, tą samą z herbatką wypijał bez zajaknięcia. Tak jaet do dzisiaj "do poduszki", zeby szybciej zasnąć dostaje butelkę z czymś do picia, ale nie z mlekiem. Przez długi czas jedynym mlecznym posiłkiem była kaszka mleczno-ryżowa lub pszenna, nie licząc serków itp. Od jakiegoś czasu gotuje mu kaszkę mannę na mleku i daję rano łyżeczką, ostatnio jednak przestała mu smakować. Ciągle jeszcze daję raz dziennie kszkę mleczno-ryzową z owocami dla juniora. Jedzenie u nas to w ogóle trudna sprawa więc cieszę się jeśli co kolwiek mały zje w więksej ilości i bez marudzenia.
Kamila
2006-05-12
10:06:33
Email
Cóż.. Kinia nadal odmawia jedzenia kaszy.. nie wiem sama, na razie jej nie daję, bo bez sensu.. wszystko wylewam.. najlepiej właśnie wychodzi jej wypijanie całej butli soczku :) nie wiem.. nadrabiam danonkami, serem żółtym. Za to Kindzior nauczył się pić ze słomki :-) baardzo jej się podoba, kupujemy teraz soczki w kartonikach a i w domu pije z kubeczka przez słomkę :) lubi też ostatnio rysować. Kupiłam jej kredki, blok rysunkowy i malarz pierwsza klasa! Na szczęście na razie ściany omija :)
kyja
2006-05-12
18:47:32
Email
Misiek juz zaatakował ścianę;-))na szczęscie ołówkiem;-)) no i płytki w kuchni, poza tym namiętnie rysuje na każdym papierze, dokumencie lub ksiązce, które są w zasiegu jego ręki.Oo, własnie rysuje sobie po kolanku;-)))))pocieszne są maluchy, co nie;-))???
anika
2006-05-12
23:28:37
Email
Hejka. Stuknęło nam niedawno 21 miesięcy. Córcia szaleje bez opamietania. Ja po całym dniu zajmowania sie nią jestem tak wykończona że najchetniej to bym sie z nia kładła spac o 21. Mały wampir energetyczny wysysa całą moją energie. Nauczyłam sie przy niej gotować zupy bo to najchetniej jada. Nadal nie chce jejsc miesa i jajek, ale nadrabia kaszkami i owocami. Generalnie je bardzo ładnie i współczuję mamom które muszą kombinowac jak nakarmic malucha. Muszę sie pochwalić bo mój bąbelek siada juz na prawdziwym kibelku i robi "piekne kupki" :-). W wolne dni majowe miałysmy wypadek przy bieganiu. Mała zachaczyła o dywan i uderzyła dziąsłem o kant drewnianego łóżka. Krew sie lała strumieniami. Dziąsło od trójki do trójki rozciete. Koszmar. Nie wiedziałam co robić, czy dzwonic na pogotowie czy czekac aż samo przestanie krwawic. Na czałe szczescie zęby sie nie ruszały wiec postanowiłam poczekac do rana (a wszystko wydarzyło sie przed wieczorną kapiela). W nocy kilka razy do niej wstawałam, bo jeczała przez sen i na poduszcze zrobiło sie kilka krwawych plam. Rano jak wstała to była koszmarnie spuchnieta. Lekarz jak ja zobaczył to powiedział że samo sie zagoi i dobrze sie stało że to nie był nos czy czoło. Podobno dzieciom wszystkie rany w buzi szyko sie goją. I faktycznie po paru dniach nie było juz śladu. Wczoraj byłam z nia u dentysty i wszystko jest juz OK. Co do kredek to sie nie wypowiadam, bo Picasso na scianie w łazience mówi sam za siebie :-). ściskam wszystkie maluchy i życzę dużo energi mamusiom. Dodaję jej zdjecie na dzien po "wypadku".

Kamila
2006-05-25
14:02:52
Email
Przyjechało do nas Wesołe Miasteczko :) oczywiście wybraliśmy się wczoraj. Kupiliśmy bilety na 3. małe karuzele.. efekt był taki, że mąż wsiadł z Kinią do samochodzika a tu mała w krzyk! Nie mogliśmy jej uspokoić :( wystraszył się mały bąbel. A myślałam, że inaczej zareaguje. Kupiliśmy jej na pocieszenie ogromnego balona ŻABKĘ no i już było oki :)
Kamila
2006-05-25
14:08:14
Email
Aniko, dopiero przeczytałam Twój wpis ;-) kurcze, to naprawdę straszny wypadek! Chciałam tylko dodać, że to dobrze, że malutkiej nie zszywali dziąsła. Mój brat jak miał 2. latka, wypadł z okna w domku jednorodzinnym u naszych dziadków.. nic mu się nie stało, tylko rozciął sobie górną wargę.. lekarz nalegał na szycie, ale mój tato nie pozwolił, powiedział, że samo się zrośnie. Miał rację, dziś nie ma śladu po tym upadku.. A co do biegania po do domu.. Kinia teś śmiga jak mały samochodzik.. najszybciej wtedy jak nie ma pieluchy :) czasem z przerażeniem patrze jak ledwo wyrabia się na zakrętach! Miała drobne "stłuczki", ale jak na razie, nie tak groźne jak ta u Was.. Pozdrawiamy cieplutko!
Michalina
2006-05-31
08:32:57
Email
Łukasz z nauką mówienia poszedł na łatwiznę. Wymawia tyko pierwsze sylaby słowa, a w zasadzie dwie pierwsze litery. "Daj" to "da", "krem" to "kr", "halo" to "ha". Mama, tata, baba i dada wymawia "poprawnie". No a samochód to "brrrrruuuum". Na spacerze zatrzymuje się przy każdym samochodzie, ogląda go dokładnie, jak stary mechanik, maca opony. Macha wszystkim taksówkarzom z lokalnego postoju. Zwierzątka wciąż nazywa odgłosami, jakie wydają. Za nic nie usiądzie na nocniku. Nie ruszy mleka z butelki więc moje plany o odstawieniu od cyca, jak na razie spełzły na niczym.
Kamila
2006-06-21
17:27:47
Email
Hej! Mam pytanko odnośnie jedzonka naszych maluchów :-) głownie chodzi mi o pomidory, czereśnie i truskawki. Te pierwsze Kinia jadła by non stop! Aż się trzęsie na widok pomidorów! Czereśnie też chętnie wcina, nie mówiąc nic o truskawkach.. oczywiście wszystko z rozsądkiem. Czy też dajecie dzieciaczkom pomidorki? Jak się czują po nich? Kinia nie marudzi w nocy, więc chyba ok :-) strasznie się zrobiła niedobra.. nic się nie słucha! Jak próbuję ją skarcić, to ona ze słodkim uśmieszkiem przymila się.. Nie potrafię się na nią złościć.. Baaardzo szybko biega, podnosząc przy tym wysoko nóżki ;-) wygląda to tak śmieszni.. pozdrawiamy bardzo słonecznie!
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum