szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Niemowlę (pielęgnacja niemowlaczków, karmienie piersią, rozwój, wychowanie, choroby tfu tfu, itp)
temat - wybór rodziców chrzestnych


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, następna
Napisano: Treść:
sylwia
2005-01-25
Email
Dziewczyny! pomózcie. czym kierowałyscie się przy wyborze rodziców chrzestnych dla swoich pociech? czy brałyście kogos z rodziny, czy znajomych? My z mezem zdecydowaliśmy się na połówki z dwoch par naszych przyjaciół i zaczęlo sie tesciowa nie może mi darować, nie wzielismy siostrzyczki mojego meza. Podobno u nich w rodzinie jest tak, że chrzczą sobie dzieci nawzajem, więc skoro mój maz jest ojcem chrz. u swojej siostry, to ona u nas. Znajoma katechetka mówiła, ze kosciół preferuje obcych rodziców chrzestnych, bo oni jakos bardziej sie starają, ale z taka opinia miałam do czynienia po raz pierwszy. Teraz zastanawiam sie, czy nie lepiej, dla świetego spokoju było wybrac szwagierkę? Jednak było w tym też troche mojej przekory, bo tesciowa od poczatku nie akceptowała naszego związku i stwierdziłam, ze skoro jesten non grata w rodzinie i narzucać się nie bedę. Jak Wy to rozwiązałyscie i co preferujecie?
sylwia
2005-01-28
16:01:03
Email
Kamilko! Zobaczysz, że tesciowie tylko sobie pokrzyczeli, ale przyjdą, przecież oni tak naprawdę nie idą do was tylko do swoje wnuczki. Odezwij się potem jak to wyszło i główka do góry!!trzymam kciuki
Agata
2005-01-28
17:07:11
Email
Kamila masz racje...zacznie się od przełożenia godziny, a potem będą ingerować coraz więcej. To wasze życie, wasze decyzje. Ciekawa jestem czy oni pozwalali sobie aby ktoś inny ustawiał im życie????? Broń Boże żebym Cię buntowała przeciwko teściom, ale uważam że każdy powinien znać swoje miejsce w szeregu:)
Isia
2005-02-01
09:16:22
Email
Hmmm... Może nie powinnam się tu wtrącać, jestem dopiero "Brzuchatką" a nie mamusią (w ścisłym tego słowa znaczeniu), nasze dzidzi urodzi się dopiero w sierpniu, ale razem z mężem już zastanawiamy się nad wyborem rodziców chrzestnych. Może to na wyrost, ale chyba lepiej się porządnie zastanowić. Moja mama wybrała mi na chrzestnego swojego chrześniaka (z rodziny) i to był dobry wybór. Natomiast z chrzestną nieco ją poniosło i wybrała córkę sąsiadów, z którymi wtedy bardzo się zachodziła. Chrzestną ostatni raz oficjalnie widziałam na swojej I Komunii Św. A mieszka kilka ulic dalej. Nie będę się tu wdawać w niuanse, ale...Byliśmy ją prosić na ślub, ale powiedziała, że raczej nie przyjdzie, bo nie ma pieniędzy. Ja odpowiedziałam, że niech się nie przejmuje prezentem, tylko niech po prostu będzie! Ona na to, że swój honor ma i jak jej się kiedyś polepszy to na pewno o nas nie zapomni. Co powiecie na takiego człowieka? Mój chrzestny pełnił nawet rolę ojca weselnego, bo mój tato nie żyje. A jej wcale nie było!!! Tyle na ten temat. Kwestia jest taka, że właściwie mamy z mężem dwie kandydatki na chrzestną a właściwie żadnego kandydata na chrzestnego! Myślimy, żeby to był brat męża (ja nie mam rodzeństwa), ale od jakiegoś czasu kompletnie nie umiemy się z nim i jego żoną dogadać. Gadają o pieniądzach, o budowie...Nawet zapytali się kiedyś teściowej, czy my aby nie za szybko będziemy mieć dzidzia!!! A szwagier jeszcze (odkąd wie, że jestem w ciąży) nie zapytał się, jak się czuję itepe. To jest masakra!! Ale się rozpisałam! Spadam, nie zajmuję wam więcej czasu.. Pozdrawiam wszystkie super- mamusie i super dzieciaczki!!
Mała
2005-02-01
12:18:48
Email
Agata, Kamila macie rację!!!I naprawde podziwiac tylko takiego męża:):):).Kamila, uwazam ze podjęłas słuszna decyzje.Mysle ze tesciowie przyjdą.W końcu to ich wnuczka...Mysle ze sie przemogą i miłosc do Kini weźmie góre.A nawet jak nie przyjdą...Moze to i smutne, ale uwazam ze podjeliscie jak najbardziej słuszną decyzje.Isia, uwazam ze im szybciej zasranawia sie nad wyborem chrzestnych tym lepiej.Chrzestna Natali ma Małą kompletnie gdzies!Rozmawiałam z nia telefonicznie w grudniu.To była nasza ostatnia rozmowa.Poźniej rozmawiała z naszą mamą, chciałam i ja z nią porozmawiac, o czym powiedziałam mamie ze jak skjonczy niech mi da ją do słuchawki, a ta bezczelnie i na tyle głosno ze słyszałam stwierdziła ze nie chce ze mną rozmawiac.No to nie.ende.Chrzestna od 7 bolesci.Normalnie WSTYD!!!!Nie pamietam kiedy zapytała jak M
Mała
2005-02-01
12:21:24
Email
urwało mój wpis...napisałam ze nie pamietam kiedy zapytała jak Mała sie czuje.Skoro my dla niej nie istniejemy, to ona tym bardziej dla nas!Bardzo załuje swojej decyzji!!!
Isia
2005-02-01
12:53:47
Email
Dzięki Mała za opinię. W sumie zastanawiam się, czy aby nie za bardzo się skupiam nad tym- w końcu najważniejsze jest, żeby dzidzi było zdrowe! Ale z drugiej strony- zaproponowanie komuś bycia chrzestnym ojcem lub mamą jest według mnie ogromnym wyróżnieniem! Szkoda tylko, że niektórzy interpretują to po jakimś czasie, stawiając znak równości pomiędzy byciem chrzestnym (lub chrzestną) a wydatkami. Przykre,co?
Kamila
2005-02-01
13:10:10
Email
Mościowa właśnie taka jest... nie patrzy kto jakim jest człowiekiem, tylko jakie ma konto w banku... Aż się dziwię, że mój mąż to narmalny człowiek... Dziś kolejny bardzo stresujący dzień... Mąż jedzie do nich z zaproszeniem na chrzciny i z fotelikiem samochodowym... Pożyczyli nam - mała nie chce w nim siedzieć, krzyczy - właśnie przed chwilką kupiłam na Allegro ;) Będzie awantura jak cholera :((( ale nie chcę od nich nic. Nic im nie zrobiliśmy a traktują nas jak gówniarzy...
sylwia
2005-02-01
13:31:18
Email
Kamilo! wstrzymajcie się z oddawanim jeszcze tego fotelika, teraz działasz pod wpływem emocji, ale gdy będzie mniej awantur z tesciową, to i w sercu mniej żalu. Przeczekaj!! z doświadczenia ci to mówię. Ja kiedyś o swojej teściowej napiszę ksiązkę i będzie to horror, na szczeście ja w Olsztynie, ona w gdańsku. Na miesiąc przed slubem zadzwoniła do mnie i powiedziała, ze jej synkowi będzie lepiej jak mu dam spokój( o dziwo jakoś prawie trzy lata od ślubu zyje nam się doskonale bez większych spięć), a miesiac po slubie śniło się jej, że jestem persona non grata w rodzinie. Gdy poinformowaliśmy ją, ze Kuba ma się urodzić, to powiedziała, że to nasz problem. Jak dzwoni, to ja dostaje takich dreszcze, jakbym conajmniej wyszła na mróz. Nic w tej kwesti nie zawiniłam, jej ślepa miłosć do syna jest juz jak choroba psychiczna, ale mi jest cięzko. Gdy przychodzą swieta, to mąz siedzi u moich rodziców, ale wiem, że myślami jest tam. Oby u Was tak nie było. Czy ja dobrze kojarzę? Na chcinach powiedz z zaciśniętymi żebami tesciowej miłe słowo i pomyśl JA JSTEM W PORZĄDKU, SOBIE NIE MAM NIC DO ZARZUCENIA. Daj znać potem jak było.
sylwia
2005-02-01
13:34:34
Email
gdy czytam to co piszesz to jakbym widziała moich teściów.
Isia
2005-02-02
08:33:49
Email
Chyba trzeba zmienić tytuł tego forum. Może na "Teściowo, ty stary..."? Bo o chrzestnych tu już prawie nic nie ma...
Kamila
2005-02-04
16:45:59
Email
Masz rację Isia... przenoszę się z tym tematem do "spięcia z teściami..."
kyja
2005-02-07
12:29:57
Email
a my nie mamy chrzestnego dla Misia:-(( dobrzy znajomi-albo innego wyznania, albo po rozwodach;-((do Wielkanocy chcemy go ochrzcić,powiedzcie, ile czasu trwa załatwianie formalności??jeszcze nie bylismy z tym u księdza...
Kamila
2005-02-07
12:38:58
Email
U nas w parafii jest tak, że wpisują Cię na pierwszy wolny termin. U mnie chrzciny w przyszłą sobotę, strasznie się denerwuję (ze względu na spięcia z teściami), ale mam nadzieję, że jakoś bedzie... Tak wszystko już załatwione, strój dla Kini kupiłam - dziewczyny, zamiast czapki kupiłam jej kapelusik :))) bosko wygląda! Tatuś jest zachwycony swoją księżniczką! Jeszcze tylko zostało załatwić menu w knajpie i gotowa imprezka!
Isia
2005-02-07
12:45:08
Email
Kamila, nie stresuj się teściami! To będzie najważniejszy dzień dla was, nie dla kogokolwiek innego! To, ja to tak nazywam, zaliczenie pierwszego po-ślubnego egzaminu. Pamiętasz, co ślubowaliście sobie przed ołtarzem? Że zechcecie przyjąc i .... potomstwo...I to będzie dzień, kiedy te słowa staną się faktem! To scementuje wasze małżeństwo i teściowie będą mogli stawać na głowie-a nie wejdą pomiędzy was! Sorry, że tak emocjonalnie, ale.. troszkę Ci zazdroszczę, że już masz dzidzia na świecie-ja jeszcze trochę poczekam..No i czekamy na fotki małej księżniczki z chrztu!!
Mała
2005-02-08
12:37:37
Email
Kyja, co do formalności związanych ze chrztem to chyba w każdej parafii jest inaczej.U nas przyszliosmy około dwóch trzech tygodni przed wybranym przez nas terminem.Wpisali nas w kalendarz, spisali dane chrzestnych, jesli byli z innej parafii to musiała być opinia ks proboszcza z tamtej parafii, akt chrztu itd.Aaaa i karteczki do spowiedzi.Zapłaciliśmy 50 zł i to wszystko.Wszystkie te dokumenty chrzestni i rodzice musieli przyniesc dzien przed chrzcinami na spotkanie przygotowujące.Następnego dnia chrzciny i obiadek z rodzinką.Bardzo cieszyłam się na te chrzciny, ale przed chrcinami zrobiło się taki zamiezanie ze nawet nie zdążyłam ani zrobic makijażu ani porządnej fryzurki.Ale i tak byłam bardzo szczesliwa ze to już:)
Jagoda
2005-02-08
13:49:01
Email
Kyja, może być tylko 1 chrzestny/chrzestna albo dwoje chrzestnych - sprawdzałam to w kodeksie prawa kanonicznego. U nas wystarczyło 1,5 tygodnia na załatwienie formalności.
kyja
2005-02-08
15:12:32
Email
dzięki dziewczyny za info.kurczę, to dopiero zacznie...ja pochodzę z innego miasta, i tam w innym kosciele byłam chrzczona, a do innego chodziłam, nie wiem, jakoś zrobimy.Chrzestną matka bedzie moja siostra, chrzestnego chyba nie bedzie( dzięki Jagoda).Nie wiem jak zrobimy z całą tą imprezą towarzyszącą chrzcinom, przecież mój ojciec i mąż mojej mamy chyba skoczą sobie do oczu!!na naszym slubie, juz niewiele brakowało;-) wiecie co?? same cyrki w tej rodzinie:-)najchetniej to ochrzcilibyśmy raz dwa Misia i skromny obiad w domciu dla nas, chrzestnych i już.Ale pewnie, reszta rodziny się poobraża.wkurza mnie to
Jagoda
2005-02-08
15:23:21
Email
Potrzebne było zaświadczenie o zawartym małżeństwie - jeśli ślub był konkordatowy, to wystarczy zaświadczenie, które się wtedy dostało; nie trzeba było przywozić aktów chrztu. Jeśli chrzcisz dziecko w innej parafii niż ta, w której mieszkasz, to potrzebna jest licencja - jak przy ślubie. Od chrzestnych wymagane jest zaświadczenie od proboszcza.
Kamila
2005-02-12
10:03:01
Email
Dziś chrzciny... o 18. trzymajcie dziewczynki kciuki... mam nadzieję, że teściowa będzie się ładnie zachowywać :) ale i tak mam stresa!!!
Jagoda
2005-02-12
10:32:37
Email
Trzymamy, dobrze będzie!
sylwia
2005-02-12
11:08:28
Email
Powodzenia!!! Odezwij się potem.
Mała
2005-02-12
13:45:21
Email
Kamila, trzymamy kciuki, zobaczysz będzie dobrze:).NIe daj się teściowej:)
kyja
2005-02-12
14:33:30
Email
Kamila, będzie super!! a teściową się nie przejmuj, najważniejsza dziś jest Kinia:-))daj znać później, jak było:-)
Agata
2005-02-12
19:11:09
Email
No to już po chrzcinach...ciekawe co tam z teściową????? Sarunia ma załatwony chrzest za tydzień.........a tu bomba....dzieci przyszłej chrzestnej Saruni dostały dziś świnkę i mamy dylemat czy przekładać chrzciny czy nie. Tym bardziej, że nikt z nas, ani z domu rodzinnego gdzie mieszka bratowa nie chorował na świnkę...więc jest ryzyko zarażenia>!!!!!!!!!!
Kamila
2005-02-14
20:08:32
Email
Dziękuję dziewczynki, że myślałyście o nas :))) chrzciny przebiegły pieknie! Wieczorkiem zerwał sie strasznie silny wiatr no i w kościelebyło zimno, ale Kinia zachowywała się bardzo grzecznie. CO prawda była tym wszystkim znudzona, rozglądała się, śmiała na głos :) w końcu to juz prawie pół roczne dziecko. Gdy podeszliśmy do ołtarza zaczęła stękać, wtedy mąż ją odwrócił przodem do ołtarza (była w pionie) i wtedy moje dziecko sobie beknęło ! :))) Ministrant zaczął się śmiać, a mojego męża złapał skurcz i musiałam wziąć małą... ledwo powstrzymałam śmiech. Ogólnie byo pieknie, msza na 18., sobota, bardzo mało ludzi w kościele, było bardzo kameralnie, tylko najbliższa rodzinka. W restauracji też ok, jedzonko smaczne, impra skończyła się o 24. ja z Kinią byłysmy w domku o 23. W domu cisza, czyściutko, nie ma garów do zmywania. Żyć nie umierać! A na opowieść o tym jak zachowali się moi teściowie zapraszam do tematu : spęcia z teściami... pozdrawiam!
Kamila
2005-02-15
10:25:50
Email
Zdjęcia z chrzcin będą we czwartek. Wczoraj widziałam próbki :) Z imprezki wyszło 90 zdjęć... Kolega, znajomy fotograf, porobił na fotki :) Kinia wyszła super, maleńkie dzieciątka 2-3 mies. przeeważnie śpią a moja zaczęła pokazywać jęzor, śmiać się... cudeńko... jeszcze w tym kapelusiku... mój tato tak się wzruszył jak ją zobaczył :))) Jak tylko będę miała na płytce to od razu wklejam na forum!
monia 25
2005-06-03
08:47:48
Email
ja też mam ogromny problem i nie wiem z a bardzo jak go rozwiązać. Zarówno ja jak i mój mąż mamy brata. I jeden i drugi wiem że byłby wspaniałym chrzestnym. Nie chciałabym żeby narodziny naszego dziecka poróżniły rodziny. poradźcie.
ela
2005-06-03
09:37:12
Email
monia gdy ja miałam chrzcić dziecko to oczywiście też było nie tak jak chciała teściowa a mieszkamy z nią i zawsze ona ma rację wted jeszcze nie chciałam się "stawiać" teraz jestem zdania że odrazu trzeba postawić sprawę jasno czy to się komuś podoba czy nie.postawiłam na swoim teściowa chciała aby chrzestną marka została siostra cioteczna mojego męża nie podobała mi się od początku taki latawiec i lekkoduch ma już chrześniaczkę i nie zabardzo się nią interesuje do nas oprócz świąt i imienin teściowej nie przyjerzdza czyli olała by naszego małego no a moja siostra cioteczna (bo mam 2 braci rodzonych)jest za młoda miała wtedy 16 lat teraz jest w warszawie na studiach teściowa powiedziała że poczeka na nastę pne a ja wiedziałam że następnego nie będzie mąż wybrał kolegę który też podchodił do naszego małego że na urodziny trzebe przyjść dać prezent i iść teraz od roku ma swoje dziecko i wcale się nie interesuje naszym .gdy chcrzciliśmy małego to był jeszcze jeden chrzest i tomto dziecko miało 2 tatusiów chrzestnych jerzeli chcecie to też możecie tak zrobić i obaj bracia wędą zadowoleni
Anna
2005-06-03
11:56:01
Email
Wybór rodziców chrzestnych to naprawdę poważna sprawa, ale wierzcie mi,że to jaki kontakt mają oni z naszym dzieckiem zależy też w dużej mierze od nas. Ja juz dwa razy byłam matką chrzestną. W stosunku do mojej siostrzenicy (12lat) mam poczucie spełnionego obowiązku. Często się odwiedzamy, wiem co ją interesuje, jakich ma przyjaciół, zabieram ją na wakacje, wie że może nawet w środku nocy zadzwonić i poprosić o pomoc np. w zadaniu domowym. Ale zostałam też matką chestną syna mojej koleżanki z liceum, z którą od skończenia szkoły kontakt praktycznie się urwał. Az tu nagle taka propozycja, zgodziłam się bo podobno się nie odmawia, ale już wtedy miałam mieszane uczucia co do swojej roli. Efekt taki, że chłopiec ma już 6 lat. Ja byłam na jego pierwszych 3 urodzinach, w tym czasie koleżanka nie napisała nawet kartki na święta, nie mówiąc już o odwiedzinach chociaż ją zapraszałam. W ich oczach jestem napewno złą ciocią, która nie interesuje się dzieckiem nie daje prezentów, ja też mam poczucie winy, może nawet wybiorę się do nich w krótce. Ale myślę że wina nie leży tylko po mojej stronie. Dlatego na rodziców chrzestnych dla mojego synka wybrałam osoby z najbliższej rodziny z którymi często się spotykamy i chętnie spedzamy razem czas.
Anna
2005-06-03
14:26:19
Email
Dodam tylko jeszcze że do dzisiaj jest dla mnie tajemnicą, dlaczego moja koleżanka na matkę chrzestną swojego dziecka wybrała właśnie mnie!?
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum