szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Wkurzyłam się... :((((((


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, następna
Napisano: Treść:
21Aneta
2006-06-30
Email
Wiecie co... Mam już trochę tego wszystkiego dość. Czuję się jakbym tylko ja miała dziecko, a nie wspólnie - z mężem. Czy Wasi faceci też tak robią? - bawią się z maleństwem a jak przychodzi co do czego to wszystkie obowiązki zwalają na Was? U nas jest tak, że mąż jeździ do pracy na 5.30 i pracuje nawet do 17-18 (zależy jaki dzień). Praktycznie cały dzień sama zajmuje się domem i dzieckiem. Mąż zarabia na nasze wspólne życie. Ale to by było na tyle. Ja kąpię małego, karmię, usypiam, wstaję w nocy... Kiedy kilka dni temu wygarnęłam mu, że mógłby też się dzieckiem zająć to zaproponował, że będziemy go usypiać na zmianę - jeden wieczór ja, on następny. Ale skończyło się na tym, że uspał go raz a teraz znowu tylko ja to robię. Zawsze albo zmęczony, albo już późno, albo on chce sobie pograć w playa, albo wziąć prysznic, a to wypił dwa pifka... milion ale. I ja co wieczór muszę usypiać to nasze 11 kilogramowe cudo - a on się tak szarpie że mi kręgosłup siada... ale kogo to obchodzi. Dziewczyny jakie jest wasze zdanie? Czy jeśli mąż pracuje to już obowiązki domowe go się nie tyczą??? Jak na niego dziś nakrzyczałam, że przecież sam zaproponował że będzie go usypiał to on na mnie ostro naskoczył... że już on znajdzie mi pracę, żebym wiedziała jak to jest być zmęczoną wieczorem. tak jakbym nie wiedziała... zrobiło mi się przykro strasznie..Nie wiem czy słusznie jestem na niego zła.
samalandra
2006-06-30
09:25:11
Email
Cześć Aneta. Znam ten problem. Miałam to samo. JA Zajmowałam się dzieckiem i domem. On wracał z pracy i wolał przed kompem posiedzieć. A jak powiedziałam że może zamiast tego posiedział by z nami, to zawsze był problem. Albo żeby coś zrobił. Owszem czasami mu się zdażało coś tam zrobić ale zazwyczaj był baaaardzo zmeczony. Moim zdaniem wychowywać dziecko to nie tylko się z nim bawić kiedy akurat jest spokojne!! To tak jak teraz mąż przychodzi nasze dziecko odwiedzać albo bierze ją na spacer a ja nieraz wysiadam już jak córcia ma zły humor albo ząbki albo co innego. Wtedy Go nie ma! A on przyjdzie raz na 2 lub 3 tygodnie zabierze ją na godzinę i powie mi że on ma takie same prawa do niej itd. Owszem ma no ale są prawa i obowiązki. Tylko ten facet tego nie zrozumie i bardzo mi z tego powodu przykro. Jak tak walczyłam o to by czymś się zajął w domu to też sobie prawdopodobnie poszedł wymyślajac tysiące powodów i to oczywiście ja byłam i jestem winna. Teraz mieszka sobie u mamy i taty przyjdzie z pracy dadzą mu obiadek pod nos pójdzie do kolegów na imprezkę itd. itp. A ja siedze z małą w domu nie mam jak sie gdzie wyrwać zajmuję się nią 24/24h i nikt się z rodzinki ani jego bo oni się nie odzywają ani mojej nie spyta jak sobie daję radę i czy mi czegoś nie brakuje tylko jeszcze by chcieli żebym pomogła to czy tamto. Wiem że to nie sprawiedliwe że facet przychodzi do domu i ma wszystko inne w dupie. ale ja w sumie wolałabym Twoją sytuację. Bo zawsze masz tę świadomość że On jest że masz się do kogo odezwać i że Twoje 11 kilowe cudo ma tatusia częściej niż raz na 3 tygodnie. Ale to tylko mój punkt widzenia z o wiele gorszej sytuacji...
katka
2006-06-30
10:45:04
Email
Wczoraj napisalamlist do męża że juz nie mam sily i chce czasem odpocząć od dzieci bo zamaiast je kochać zaczynam odczuwać do nich wstręt. Rano przeczytałam odpowiedż że moge odejść, że to on utrzymuje rodzine(jedna trzecia budżetu tomoja pensja, mogłoby być więcej ale sobie odpuszczam ze względu na rodzine)a ja się tylko czepiam. Kocham swoje dzieci ale marze o tym żeby móc spędzać troche czasu bez nich a on tego nie rozumie. Ja na prawde nie mam możliwości gdzies wyjśćp-na basen,na zakupy czy po prostu na spacer sama.Chce mi się wyć...
Migotka
2006-06-30
10:51:21
Email
Anetko.!.Bardzo dobrze,że robisz mężowi wyrzuty.!.Samalandra trafnie to określiła-Dominik ma nie tylko mamusię,ale także tatę,którego obowiązkiem jest opieka nad synkiem.!.Jak On jest taki mądry i uważa,że spędzenie całego dnia z maluchem,to tylko sama przyjemność to pozostaw go raz z Dominisiem samego do 17 ,napisz na karteczce dokładny harmonogram dnia malucha i wyjdź z domu szukać "ciężkiej"pracy:)Ciekawe czy po Twiom powrocie nadal będzie nie bedzie bardziej dobity niż po zwykłej,zarobkowej pracy:)Oczywistym faktem jest to,że jako mąż powinien zapewnić pieniążki rodzinie,którą założył.Tak samo jasne jest to,że jest zmęczony po cięzkiej pracy.Nie powinien jednak sugerować Tobie,że nie masz powodów,czuć się zmęczona tak samo jak On...to nie fair.!.Ojcostwo nie polega tylko na zabawie z dzieckiem,niestety są też ciężkie(11 kilogramowe)obowiązki.!.Relaks należy się tak samo Tobie ,jak i jemu,bo Twoja praca trwa całą dobę a jego 12 godzin.

Goga66
2006-06-30
12:20:17
Email
ech, dziewczyny. Wszędzie ten sam problem. Na jedno mogę Wam tylko zwrócić uwagę. Wychowajcie synów INACZEJ. Bo każde pokolenie kobiet się skarży a potem wychowuje swojego małego faceta na kawał nieczułego egoisty. Mój też wyskakuje z takimi tekstami, że nic nie robię -mam tylko dziecko i szkołę a on na to wszystko zarabia. Ja to doceniam (na szkołe sama zarobiłam - mam stypendium naukowe - tylko pierwszy rok płaciłam ale wtedy pracowałam). Doceniam też to, że czasem mobilizuje się i bierze Zuzę na rower, potem siedzi na jednym piwku a panienki w pubie zabawiają moją córeczkę. Naprawdę wiele mi pomógł. Także tym, że zostawał z Zuzą, kiedy miałam weekendy w szkole. Nie powinnam narzekać ale i u mnie mąż często wyskakuje z takim tekstem, że się niedobrze robi :( Poza tym przestał cokolwiek! robić w domu. Nawet kubka po sobie nie zmyje, bo jeszcze by się okazało, że nic nie robiłam cały dzień. Przecież musi być sprawiedliwie!!! Więc rano mam pogrom w kuchni, ciuchy w różnych miejscach tylko nie w koszu na brudy itp. Ale to wina naszych teściowych. Znam panią sędzinę i jej 34-letniego syna. Jarek (notabene b. przystojny facet) jest nauczony nawet tego, że zanim wrzuci się majtki do brudów, to się je zapiera. Ale i jego ojciec tak robił. A więc nauka idzie z domu. Trzymajcie się dziewczyny. Z moim 15-letnim doświadczeniem wiem jedno - że nie wytresujecie faceta. Jedyny sposób to pochwałami i podstępem angażować lenia. Faceci są bowiem zawsze śmiertelnie zmęczeni pracą zawodową. Nie ma też nic ważniejszego nad tę ich pracę. A my nieczułe egoistki nie doceniamy ich wysiłków. Więc chwalić za wszystko!. Wychowujecie dzieci pochwałami. Brawo, brawo jak wysika się do nocniczka czy zrobi pierwsze kroki. Facet niczym się od dziecka nie różni. Też należy robić - brawo brawo. Podobno jest to b. skuteczne. Tylko, że ja tak nie umiem :((
samalandra
2006-06-30
12:38:40
Email
Wiecie co faceci są nienormalni. Tak prostych rzeczy nie potrafią zrozumieć. Podgatunek:/ Im więcej piszecie o swoich problemach,im wiecej słysze o ich niemoralnych poczynaniach tym bardziej zaczyna mnie mdlić jak widze jak któryś się na mnie gapi a rozmawia przez telefon ze swoją dziewczyną albo żoną która właśnie w pocie czoła w upał czy w trakcie okresu, czy nawet w ciąży albo z trójką dzieci na głowie, stoi i poci się by mu łaskawemu "panu" zarabiajacemu obiad dobry ugotować. Ble! fuj! Chore stworzenia. I gdzie tu przy tych bałwanach myśleć o rozrywce? o chwili wytchnienia? O zadbaniu o siebie?? Nie ma mowy bo jak się z buntujesz to albo biorą nadgodziny albo wyłaczaja się z chwilą wlączenia telewizora, albo uciekają i w momencie zapominaja o małżeństwie obowiązkach no a w pierwszym rzędzie o tym że byłyśmy dla nich "wszystkim". Czyli darmową praczka sprzątaczką kucharką opiekunka dla dzieci, stróżem domu, chwilą przyjemności, w trakcie stresów psychologiem,itd itp. No i jeszcze powiedza że przecież siedzenie w domu to pikuś a my łacznie tyle zawodów wykonujemy. Co za gnomy. Jeszcze jak poprosi się o chwile wytchnienia to wielki problem mają. Albo za to że to wszystko wykonujemy to za naszymi plecami dzięki temu że wszystko wyprane i wyprasowane znajdą sobie inną lepszą zadbaną taką co ma czas na wszystko i nie narzeka. ://// Wielce jeszcze powiedzą że nas "kochają" kiedy nie wiedzą jak to robić. Przykro mi że tak nabryzgałam na facetów ale czy to nie prawda co piszę? Nie wspominam już o piciu biciu i gwałtach o których też dużo słychać. A to wszystko jest za tą naszą miłość.
samalandra
2006-06-30
12:54:00
Email
No Goga nie dziwie się bo jak można klaskać facetowi za śmierdzące skarpetki pod łóżkiem. Wyrośnięte dzieci:/ Pamiętam ostatni motyw który zaistniał w moim domu. I normalnie podziwiam moją mamę. Bo ojciec nauczył się że mamuśka zrobi kawkę zrobi herbatke pod nosek zaniesie. I tak już 35 lat. JA bym nie wytrzymała jakby mi po 35 latach robienia mu kawy powiedział że mu ta kawa nigdy od niej nie smakuje. To że to mój ojciec nie zmienia faktu że jest wyrośniętym dzieciakiem(facetem). Albo jak przypadkiem poprosi ją o coś a mama zajęta czymś zapomni a on przychodzi i robi wielka awanture bo mu herbaty czy jakichś żiółek nie zalała. Nie wytrzymałam i powiedziałam mu kilka słów no ale co ja mogę jako jego córka. Przecież ma być tak jak on chce i koniec. Czasem to naprawde raząco przesadzają. I pragną pochwał i uznania za wielki wysiłek jaki się im przytrafi czasem zrobić w domu.....................
Goga66
2006-06-30
12:57:35
Email
Widzisz - im należy klaskać, kiedy coś dobrego zrobią. Chwalić. Faceci są jak dzieci albo zwierzaki. To się naprawdę sprawdza. Tylko mi jakoś ciężko chwalić kogoś, za to że po prostu wykonał swój obowiązek. Ale kobiety, które to potrafią - wygrywają. Samczyk ochoczo takiej pani kłody spod nóg usuwa, czuje się męski i potrzebny. :)))
samalandra
2006-06-30
13:29:16
Email
hahaha to było dobre Goga.(niezłe hasełka tu sypiemy na nich. No a ja może zaczne chwalić mojego męża to wróci i zajmnie się rodziną. Kurcze jak narazie to nawet nie jest zainteresowany.:(
katka
2006-06-30
14:37:02
Email
A za co ja mam go chwalić? Zato że trace szacunek do siebie, Ze na nic nie mam ochoty,że wszystko musze robić sama a on nawet nie powie po imieniu tylko stara-to co że w żartach ale jakieś imie mam. Skończone studia, dobra praca wspaniałe dziecii zero chęci do życia
Migotka
2006-06-30
14:54:43
Email
Katka,ale z niego drań.!.Jak może tak do Ciebie mówić.?.Powinien Bogu dziekować,ze ma taka wspaniałą kobietę za zonę,a nie fochy wywalać i przykości jej robić.!.A nie myślałas o tym by na kilka dni wyprowadzić sie od niego,tak by zrozumiał,że nie jestes od niego zależna i bez niego dasz sobie radę.!.
katka
2006-06-30
15:00:38
Email
A gdzie do rodziców? Czasem myśle o wyjeżdzie z kraju, z pracą w zawodzie nie powinno być problemu i gdzieś tam zaczac nowe życie. A jak już to ja moge pakowac mu walizki bo mieszkanie kupione bylo za pieniądze moich rodziców.
polishgirl
2006-06-30
15:04:07
Email
Kurcze dziewczyny, tak czytam wasze teksty i faktycznie żal mi się zrobiło Nas Kobiet. Mój facet nie jst zły, duzo mi pomaga. Zmywa naczynia po obiedzie, jak go o coś poprosze to tez zrobi, z opóźnieniem, no ale zrobi. Denerwuje mnie tylko to że sie nie domysli. Trzeba mu wszystko powiedzieć.No ale tak to juz z tymi facetami ponoć jest. W każdym razie mam do niego ostatnio pretensje ze mało zajmuje się naszym synkiem. Mały ma 4 miesiące skończone. Ja z nim siedze w domu cały dzień. Mąż chodzi do pracy na 9 i wraca po 17, czasem po 18, ale rzadko. jak przyjdzie to zje obiad i siada przed telewizorem. Cos tam pogada do synka. Denerwuje mnie jednak to że go nie weźmie na ręce , nie ponosi, nie pobawi się z nim. Nie wiem może sie boi,hmm. Przy kapieli owszem szykuje wanienke, kapie go, ale ja juz go ubieram . Wogóle to mąż od urodzenia moze ze dwa razy przebrał synka. Zawsze ja to robie. Ale to chyba ja go tak nauczyłam, bo jak był mniejszy wydawało mi się ze ja to zrobie lepiej, on sie bał i teraz tak zostało. Wogóle go nie przebiera i nie ubiera. Czasem martwie sie że nie będzie tego potrafił. W weekendy jak nie idzie do pracy to zrobi obiad , posprząta za sobą w kuchni, tego nie mogę mu zarzucić. On się tłumaczy , że teraz to ja jestem ważna dla synka, bo on przecież go nie nakarmi piersią, że nawet w czasopismach tak piszą, a jak juz podrośnie i będzie chodził to wtedy liczy się dużo ojciec, bo moze wyjść na spacer, pograć w piłkę itp. Mówie mu że owszem , no ale czy teraz sie nie liczy, tez powinien robic dużo przy dziecku. No jedyny plus, że moge na niego liczyć w kuchni, i że dobrze mnie traktuje, przytuli, mówi nadal że mnie kocha i do synka tez mówi że ta mama twoja to świetna laska ;-). No to o tyle dobrze. ANETKA trochę to smutne że mąż nazywa Cie stara, jana to sobie bym nie pozwoliła. Moze powiedz mu ze nie chcesz zeby tak mówil. Ze źle sie z tym czujesz. A jakl wpłynąć na tych naszych facetów to juz sama nie wiem. GOGA ma dużo racji w tym , że jak się ich chwali to wtedy są mili dla nas i nawet potrafia coś zrobić. Moze jak twój mąż zrobi coś w domu, cos nieoczekiwanego to pochwal go i wtedy poczuje sie zauwazony. Tak kiedys radziłam mojej siostrze .Ona ciągle na niego narzekała i mówiła mu to robisz źle , tego nie robisz, a powinieneś, tego nie umiesz , jestes gruby itp. i w końcu facet sie zbuntował. Mysle ze tez było mu przykro z tego powodu że go nie docenia w niczym.
polishgirl
2006-06-30
15:14:12
Email
Oj przepraszam, to do Katki mówi stara, a nie do ciebie Anetko. źle przeczytałam
agata83
2006-06-30
15:32:43
Email
To mój mąż spadł mi chyba z nieba:) Od samego początku wiele mi pomagał i robi to do tej pory. Choć nie ma go w kraju juz ponad 5 miesiecy jest przy mnie caly czas. Kiedy mam zły dzien pociesza mnie, kiedy dziewczynkom coś dolegało mimo tysiecy kilometrów starał sie jakoś mi pomoć choćby podając jakiś numer telefonu który w danej chwili mogłby mi sie przydac. Ale od poczatku, ja nie mogłam nigdy narzekac choć robiłam to nie raz i mam z tego powodu wyrzuty. Od samegoi przyjscia na swiat dzieci przewijał je kąpał chodzi po pracy na spacery. Czasami zasypiał w fotelu ze zmęczenia. Nigdy nie było tak ze zjadł obiad i siadał przed tv najpierw były zabawy z dziećmi. I wcale go za to nie chwaliłam ani nie biłam brawo. W tygodniu nie gotowal bo był w pracy ale w weekendy owszem odpoczywałam od kuchni. Nawet gdybym go poprosiła to by placek upiekł. Zostawic tez mogłam mu dzieci aby sama gdzies sie wybrac bo wiem ze sobie poradzi. Dziewczynki miały pare miesiecy pojechalam do siostry na 3 dni i poradził sobie gdy wróciłam było czysto obiadek ugotowany na nastepny dzien a ja czułam sie bosko bo mam przy sobie osobe na ktora zawsze moge liczyc i z ktora jest mi dobrze. Ale mu nasłodziłam juz nie moge sie doczekać kiedy wroci:)
Basia.26
2006-06-30
16:37:02
Email
dobrze, ze polish tu napisała kilka dobrych słow, bo też już zaczynałam się na mojego męża nakręcać, hehe. ogólnie to nie jest zły, pomaga mi, jego specjalnością są zapiekanki-z makaronem, z ziemniakami, naleśikami.... przygotuje i posprząta po kąpieli. no ale własnie... troche tego mało. ostatni raz to odkurzacz miał w ręku chyba na początku mojej ciaży, bo potem to i tak ja już odkurzałam. nie mam nerwów czekac aż kolory znikną i wtedy mój mąż się skapnie, ze odkurzyć trzeba. też mam żal, że nie przewija, bo ubrac, czy rozebrać to nawet mu wychodzi, ale trzeba mu powiedzieć... żal mam, że mało bawi się z Miłoszem. na prawdę mógłby mu wiecej czasu poświęcić. a jak prowadzi wózek, to mnie nerwi, ze się pyta" a co on tak marudzi...??" i tracę cierpliwośc jak ja chce Miłkowi dac smoczek, a on nawet nie zatrzyma tego wózka i ja tak skaczę jak pajac, hehe, już kilka razy się o to spieliśmy:) teraz natomiast ma zajęcie poza pracą- Budowa domu. może znikac na cały dzień, a potem tylko wraca do domu, uśmiechnie się do dziecka i... TV... teraz już mi przeszło, ale po porodzie to byłam na niego nieźle wkurzona:) ale juz do tego nie chcę wracać:)
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum