szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Chyba zostanę sama-mąz wyjeżdża na pół roku


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, następna
Napisano: Treść:
Migotka
2006-02-22
Email
Hej kochane mamusie,mam ogromne zmartwienie,mój mąz wczoraj przyszedł z pracy i oznajmił mi,że jego oddział został przeniesiony do Włoch i on jako dyrektor powinien na pół roku również tam pojechac,w celu dopilnowania wszystkiego...Jeste załamana.Przed narodzeniem Alusia Jacek-mój mąż,obiecał mi że juz więcej mnie nie zostawi samej,że wszelkie zlecenia będzie podejmował tylko tutaj w kraju,a teraz takie coś...Mogłabym pojechac razem z nim,ale...nie chcę ciągnąć małego dziecka w nowe,obce mu otoczenie z dala od rodziny.A później,jak by się już przyzwyczaił,to wyjechalibyśmy znów do Polski i narażali go na ponowna zmianę miejsca.Oboje z męzem doszliśmy więc do wniosku,ze to nie było by dobre dla jego psychiki.Najgorsze jest to,że wczale nie potrzebujemy tego wyjazdu,bo swera finansowa jest u nas dośc ustabilizowana,ale Jacuś jest potwornie ambitny i wymyślił sobie,że pieniądze jakie by przez ten czas zarobił zapewniły by naszemu synowi lepszy start w dorosłe życie i ...ma racje...ale tak cięzko mi jest pogodzić się z myślą,że przez pół roku Aluś będzie widywał tatusia odświetnie...KOSZMAR!!!Nie wiem jak sobie bez niefgo poradze,Jacek jest moim prawdziwym oparciem i siłą...co zrobię jak go zabraknie..tak bardzo go kocham...
pinkie
2006-02-24
10:58:11
Email
Migotko, a dlaczego nie chcesz jechać do Włoch? czy oprócz tego, że nie chcesz narażać dziecka na zmianę środowiska coś Cię trzyma w Polsce? Może jakaś praca albo szkoła? nie napisałaś tego, więc nie wiem. Ja bardzo chętnie pojechałabym z mężem, gdybym była na Twoim miejscu. Ale ja w ogole uwielbiam takie zmiany i podroze, wiec troche ci zazdroszcze, ze masz taka mozliwosc. I nie mów, że dziecko byłoby z dala od rodziny, przecież to Wy jesteście jego rodziną! My z mężem mieszkamy z dala od jakiejkolwiek rodziny już od 8 lat. Na poczatku nie mieliśmy znajomych, ale mieliśmy siebie! Teraz mamy mnóstwo znajomych, a rodziców odwiedzamy raz na rok, na swieta. Piszesz, ze macie bardzo dobra sytuacje finansowa, wiec rozumiem, ze na miejscu bedziecie mieli wszystko zapewnione, chociazby przez firme meza. Moze warto wyjechac na te pol roku niz pozbawic dziecka ojca.
Goga66
2006-02-24
11:03:26
Email
Wiesz, może Pinkie ma rację. Na pewno będziecie mieli zapewnioną i pomoc medyczną. Klimat włoski jest świetny dla dziecka, zwłaszcza ten nadmorski (gorzej w Rzymie, bo latem upały nieziemskie). Maluch dużo przebywałby na powietrzu, Ty byś odpoczęła od naszych niepewnych pogód. A wiosnę i lato zapowiadają b. zimną w Polsce
pinkie
2006-02-24
11:10:26
Email
Albo w Toscanii... aaach rozmarzylam sie... Niedawno czytalam o niej ksiazke... swierze owoce poludniowe... papryka... warzywa bez polepszaczy... i SLONCE ...
agata83
2006-02-24
11:20:01
Email
Dziewczyny maja racje jak nic Cię tutaj nie trzyma to jedź z mężem i swoim maluszkiem. Ja niestety nie miałam takiej możliwości i siedze sama i wiedz że najgorsza jest tęsknota. w ciągu dnia nie myśle o mężu ale jak dziewczynki już spią wtedy to aż mi się płakać chce ale staram się być twadra bo przecież czas szybko mija no moj jeszcze 5 miesiecy i w domku:)
Migotka
2006-02-24
12:14:02
Email
Nie moge wyjechac razem z mężem,bo studiuję zaocznie a dziekannki brac nie chcę.Włochy...są przepiękne,choć potwornie upalne klimaty dają popalic:)Jak dorabiałam jako modelka,to zdażały się czasami wyjazdy na riwierę włoską na zdjęcia i powiem szczerze,że mam już dosyć tego kraju,a szczegolnie tamtejszych mężczyzn.Są okropnie napastliwi i nic ich nie obchodzi,że kobieta jest mężatką...Poza tym pediatra mojego Aleksa odradził wyjadz tak małego dziecka w zupełnie inny kliat niż nasz-polski.Tym bardziej teraz,przeniesienie dziecka z zimowej aury na włoską było by ryzykowne i razem z Jackiem postanowiliśmy nie narazać małego.Mamy weekend na podjęcie decyzji odnosnie wyjazdu męża...W przeciągu 3 dni mamy podjąć decyzję,która swoje konsekwencje będzie miała przez pół roku...to takie okrótne...Jacek swój wyjazd uzależnia od mojego zdania...hmmm a ja nie wie co robić...ale chyba jednak puszczę go do tych Włoch...2 razy w miesiącu przyjeżdzałby do nas...więc chyba jakoś dam radę...chyba...
JOWITA
2006-02-24
12:30:08
Email
No widzeże mnie nie posłuchałaś..ale cuż morzna się spodziewać po jakiejś głupiutkiej modleczce,której zachciało się być mamusią...bo teraz to trendi.Jak masz mondrego męża to znajdzie sobie jakąś laskę tam we włoszech i zostawi cię z dzieciakiem...co mu po żonie która tylko siedzi w necie i pewnie w lustrze
nika
2006-02-24
14:02:30
Email
jak mogłaś napsac coś rOwnie podłego,dziewczyno zastanów się jak wielką przykrośc zrobisz migocce,jak to przeczyta?Migotka nie zwracaj uwagi na te brednie,to same kłamstwa,Twój mąż Cie bardzo kocha i na pewno bedzie Tobie wierny!!!!
Migotka
2006-02-24
14:39:09
Email
Jowito,co nie fair,że tak piszesz,nie znasz ani mnie,ani mojego męża i nie wiesz też jakie są między nami relacje.Nie będę ich tobie oisywać,bo nie warto z tobą podejmować rozowy.Jesteś bardzo prymitywna,masz jakieś dziwne złowieszcze instynkty...NIGDY NIE SPOTKAŁAM NIKOGO,KOMU PRZYJMNOŚĆ SPRAWIAŁO BY RANENIE UCZUĆ INNYCH....HEY ty mała osóbko,ukrywająca się pod nickiem"Jowita" radzę ci zrób to co sugerują ci dziewczyny z forum,czyli udaj się do dobrego specjalisty,bo z twoją psychiką jest coś nie tak...może da się jeszcze coś naprawić...Nie zaglądaj więcej na to forum,bo juz nie spotkasz się z zadnym odzewem z naszej strony!!!NIE CHCEMY CIĘ TU PROWOKANTKO I ZŁOŚNICO!!!
agata83
2006-02-24
15:08:57
Email
pewnie że dasz sobie radę przecież masz przy sobie maluszka przy ktorym czas bardzo szybko leci. do tego jest forum (mi jest tutaj bardzo miło choć rzadko zaglądam) i zawsze ktos dobrze doradzi lub podtrzyma na duchu wiec glowa do góry:) Buziaki
migotka
2006-02-24
17:19:43
Email
Dziękjuje Agtko,a na jak długo Twój mąż wyjechał?
susana
2006-02-24
17:53:13
Email
Cześć dziewczyny!nigdy wcześniej nie zglądałam na to forum więc będzie to mój pierwszy raz.Trafiłam tu przez przypadek,ale w związku z tym,że należe do osób raczej zamkniętych w sobie postanowiłam tu się wyżalić. O tóż mam męża,który pochodzi z Kolumbii.Poznałam go kiedy pracowałam tam jako korespondentka.Od razu się w sobie zakochaliśmy,wspólne wyjścia do kina,dyskoteki...to wszystko jeszcze bardziej zbliżyło nas do siebie.Po niespełna sześciu miesiącach moj wtedy jeszcze nie mąz zaproponował mi małżeństwo.Jednak nie zgodziłam się od razu,przecież byłam w Kolumbii tylko "służbowo" i nie zamierzałam tam zamieszkać.Powiedziałam mu o tym,jednak dla niego to nie był zaden problem.Niemal natychmiast oznajmił mi ze może wyjechac ze mną do Polski i ze jakoś to będzie.Teraz mieszkamy w Polsce już prawie rok,od tego czasu nasze zycie diametralnie sie zmienilo.Nie było już tak kolorowo i pięknie jak wtedy kiedy byliśmy w Kolumbii.Moj mąz miał problemy ze znalezieniem pracy i w ogole nie odnajdował sie zupełnie nowym dla niego środowisku.Widziałam jak się męczy i nie mogłam mu pomoc.Niespełna dwa miesiące temu powiedzial mi ze juz tego nie wytrzymuje i ze chce wrocic do swojej ojczyzny.Uzywając kolokwializmu po prostu"zwaliło mnie z nóg",ciągle łudziłam sie ze jakos to bedzie, uczyłam go polskiego.Miałam nadzieje,ze kiedy język przestanie być dla niego przeszkodą,pozostałe problemy da się rozwiązać.Pomyliłam się. Diego pragnie abym wyjechała z nim i pewnie bym tak zrobiła,gdybym kilka dni temu nie dowiedziała się ze jestem w ciązy!!!Odkąd dowiedzialam się ze będę matką,poddałam się dłuzszej refleksji nad sensem mojego dalszego zycia.Teraz wszystko sie zmienia juz nie mogę decydować tylko za siebie,odpowiadam za tą malutką istotę, która za niedługo pojawi sie w moim zyciu.Jestem bardzo przywiązana do moich rodziców,szczegolnie mamy która jest moją najlepszą przyjaciólką,dlatego jest mi ciężko kiedy pomyśle,że nie bedzie jej w najwazniejszych momentach mojego zycia.Jestem w depresji,nie daje rady,wszystko spadło na mnie tak nagle.Nie wiem co robić.Proszę poradżcie mi co mam zrobić,bo sama zamiast cieszyc sie ze bede matką,popadam w coraz wiekszą depresję. Nie jestem pewna czy chę aby moje dziecko wychowywało sie takim państwie jak Kolumbia.
Jowita
2006-02-24
17:59:38
Email
Głupia jesteś!
sylwia
2006-02-24
18:05:29
Email
Susan, po pierwsze nie przejmuj się wpisem osoby nade mną , bo to osoba, która weszła do nas aby mieszać!
Goga66
2006-02-24
18:05:57
Email
Susana - nie przejmuj się Jowitą - to nasz forumowy Troll-Szkodnik - admin jeszcze nie zdążył zblokować. Może zaadoptujemy w charakterze maskotki :)
sylwia
2006-02-24
18:06:20
Email
Po drugie; witaj na forum!
sylwia
2006-02-24
18:07:59
Email
A co twój ukochany sądzi o wychowywaniu dziecka w Polsce? Czy jest temu przeciwny?
agnieszka74
2006-02-24
18:10:47
Email
Witaj susana !!!!

Goga66
2006-02-24
18:12:11
Email
Sylwia, z tego, co zrozumiałam, to on się źle w Polsce czuje i chce żyć w Kolumbii. Fakt, że trudne są małżeństwa międzykulturowe, oj trudne. Ja bym się jednak instynktem posłużyła. Kolumbia to piękne ale raczej niezbyt idealne do życia - miejsce. I obszar kulturowy odmienny
sylwia
2006-02-24
18:14:18
Email
Goga, zgadzam się z tobą!
susana
2006-02-24
18:18:38
Email
Wiem,że Diego mnie nie zostawi ani naszego dziecka,ale to na mnie spoczela odpowiedzialnosc.To ja musze zdecydować.Diego wczoraj bardzo doslownie dał mi do zrozumienia,ze chce aby jego syn mieszkał w Kolumbii już od najmlodszych lat,ale powiedzial takze ze jesli nie bede chciala wyjechac to on nas nigdy nie zostawi.Jednak widziałam co działo sie z nim przez ten rok,nie chce aby byl nieszczesliwy,a w Polsce wlasnie taki byl.Znam go i wiem,ze nic nie powie,bedzie udawał,że jest mu tu dobrze,zebym ja sie jeszcze tym nie zamartwiała.Wiem jedno musze podjąc jakąs decyzje i bedzie miala one swoje efekty w przyszłosci!
Goga66
2006-02-24
18:31:47
Email
Wygląda na to, że każda decyzja nie bedzie dobra z Twojego punktu widzenia. Na pewno po porodzie lepiej będzie, kiedy bedziesz blisko rodziny, która się zatroszczy, pomoże itp. Ja bym pierwsze lata została w Polsce a potem decydowała. Ciężko jest być młodą matką wyrwana ze swojego świata. Dziecko i tak zmieni całe Twoje życie. Będziesz musiała się dostosować do nowych zadań. Wyjeżdżając musiałabyś jeszcze zaadaptować sie w nowych warunków. To pewnie możliwe ale... ciężkie. Może przynajmniej urodź w Polsce a potem będziesz decydować.
susana
2006-02-24
19:01:23
Email
Boję się,że będzie jeszcze gorzej kiedy tu zostanę i przyzwyczaje siebie i swoje dziecko do zycia w Polsce,a potem zmienie otoczenie.Nie wiem czy nie lepiej od razu podjąć taką decyzję.Mam straszny mętlik w głowie,jedno mnie tylko cieszy ze Diego okzał się taki kochany,chyba najbardziej bałam się,że bedzie chcial wyjechac bez względu na wszystko.Jednak kiedy popatrze na to z troche innej perspektywy to zycie tam wcale nie było takie zle,moge nawet powiedziec,ze dobrze sie tam czułam.Ale teraz to decyzja na całe zycie i musi być bardzo dokładnie przemyślana.Dziekuje,ze moge u was troche ponarzekac i wyżalić się!
Goga66
2006-02-24
19:06:28
Email
to wyżalaj sie, ile możesz. Co do dziecka - to nie sądzę, żeby przyzwyczaiło się przez pierwsze pół roku do tego czy innego kraju. Wyjeżdżając musisz wiedzieć, kto tam Cię wesprze. Może mama mogłaby w Kolumbii trochę z Tobą pomieszkać po porodzie np. pierwsze 3-4 miesiące?
andzia
2006-02-24
19:13:32
Email
Susan moj maz pochodzi z Kamerunu. Zycie w polsce nie jest dla niego łatwe.Jeśli tylko chcialby wyjechac do swojego kraju mysle ze zgodzila bym sie i cała trojka bysmy tam zamieszkali.Narazie zyjemy tu ale nie wykluczamy wyjazdu do Afryki.Przemysl to i pamietaj, przeciez zawsze mozesz wrocic.
susana
2006-02-24
19:43:56
Email
Dzięki dziewczyny!Jesteście kochane!Wiesz Goga to chyba nie o dziecko chodzi,wiem,ze przez te pół roku sie tak bardzo nie przyzwyczai.Tu chodzi o mnie,wydaje mi sie,ze jak już ma sie cos zmienic w moim zyciu,to wszystko od razu.Nowa istotka w moim zyciu,nowe zycie to i nowy kraj.Myśle sobie tak chyba będzie najlepiej,a za chwile znow mam wątpliwości... Widzisz Andzia to nie jest takie proste,nie dosc ze bede w innym kraju to jeszcze boje sie ze nie poradze sobie w roli mamy!Nie wiem co sie ze mną dzieję, zamiast cieszyc sie,ze będę miała dziecko to ja cały czas ryczę.Powiedzcie dziewczyny czy to normalne,jak byłyście w ciąży to też miewałyście takie napady histerii?
susana
2006-02-24
19:44:27
Email
Dzięki dziewczyny!Jesteście kochane!Wiesz Goga to chyba nie o dziecko chodzi,wiem,ze przez te pół roku sie tak bardzo nie przyzwyczai.Tu chodzi o mnie,wydaje mi sie,ze jak już ma sie cos zmienic w moim zyciu,to wszystko od razu.Nowa istotka w moim zyciu,nowe zycie to i nowy kraj.Myśle sobie tak chyba będzie najlepiej,a za chwile znow mam wątpliwości... Widzisz Andzia to nie jest takie proste,nie dosc ze bede w innym kraju to jeszcze boje sie ze nie poradze sobie w roli mamy!Nie wiem co sie ze mną dzieję, zamiast cieszyc sie,ze będę miała dziecko to ja cały czas ryczę.Powiedzcie dziewczyny czy to normalne,jak byłyście w ciąży to też miewałyście takie napady histerii?
ADA
2006-02-24
19:55:39
Email
Susana na pewno dasz sobie radę jako mama.W ciąży tak czasami jest,że miewamy różne humorki.Ja raczej nie miałam zachcianek co do jedzenia,ale emocjonalnie.Płakałam,że nie dam sobie rady,że nie będę potrafiła małej nakarmić,przebrać,a gdzie tu dopiero zająć się domem.Mała ma prawie 6m-cy i nikt mi nie pomagał,no oczywiście mąż.Rodzice i teście mieszkają 120km od nas i widujemy ich raz w m-cu w weekend.Masz instynkt macierzyński i wierzę,że będziesz dobrą mamą.
ADA
2006-02-24
19:57:49
Email
Goga ma rację,może mama trochę by z Tobą pomieszkała?
susana
2006-02-24
20:11:26
Email
No właśnie!w tym jest problem,bo moja mama jeszcze pracuje.Musiałaby się zwolnić,a na to nigdy bym sie nie zgodziła.Wiecie jak to jest brakuje jej 1,5 roku do emerytury.To wszystko nie jest takie proste!Wiem,ze Diego będzie mi pomagal,myśle ze jego mama takze.Zastanawiałam sie czy gdybym tam wyjechała nie mogłabym znów pracowac jako korespondentka,ale Diego sie to nie spodobało.Twierdzi,ze z sytuacją finansową,nie będzie problemów.Ja jednak wszystkim sie martwię,dosłownie wszystkim np.jak słuzba zdrowia traktuje tam swoich pacjentów itp.Chyba powoli zaczynam wariować!
z...ielony
2006-02-25
06:37:07
Email
Witam teskniace mamusie. Dawno mnie nie bylo... Goraco pozdrawiam Agatke bo zdaje sie, ze to moja kochana zoneczka wlasnie no i nasza Czarownice - Agnieszke. Nie martwcie sie, juz niedlugo wracam do Polski.
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum