szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Niemowlę (pielęgnacja niemowlaczków, karmienie piersią, rozwój, wychowanie, choroby tfu tfu, itp)
temat - spanie z maluszkiem w jednym lozku


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna
Napisano: Treść:
Dominika
2006-02-20
Email
ciekawi mnie czy sa na forum mamusie , ktore spia ze swoim malym skarbem w jednym lozku po ukonczeniu przez niego 6 miesiecy (lub wiecej) i czy probowaly nauczyc maluszka spac we wlasnym lozeczku... pisze bo sama spie z moim Kubusiem ktory niedlugo skonczy pol roczku a przeczytalam ze im pozniej tym gorzej jest oduczyc go od tego... ja juz kilka razy probowalam roznych metod i chyba zabraklo mi stanowczosci bo przyznamm szczeze ze najwieksze dla mnie szczescie to patrzec na mojego spiacego robaczka ,czuc jego zapach i moc go ucalowac w kazdej chwili... i najchetniej spalabym z nim jak najdluzej ale boje sie ze im bedzie starszy tym bedzie trudniej... kiedy Wy macie zamiar oduczyc i czy wogole macie takie plany ??? i czy sa na forum mamusie ktorym sie to udalo, jesli tak to jak to zrobily ???
Dominika
2006-02-24
21:53:46
Email
Lilypie Baby PicLilypie Baby Ticker
Beth
2006-02-24
23:20:12
Email
Podpisuję się obiema rękoma pod tym, co napisała anika!W dodatku uważam, że dziecko nie wysypa się śpiąc z rodzicami tak, jak we własnym łóżeczku.Nasz Mikołaj do 4 miesiąca spał z nami i szczerze mówiąc nie wyobrażałam sobie, ze to się kiedyś zmieni.Na szczęście trafiłam na książkę "Język niemowląt" i praktycznie to ona zmieniła nasze życie. Przeprowadzka do własnego łóżeczka odbywała się w bólu i we łazach.Trwało to dosy długo, ale na szczeście byłam konsekwentna. W międzyczasie kłóciłam się z moją mamą( mieszkamy w tym samym domu), która w nocy przybiegała zrobić mi awanturę , że "te metody są zbyt drastyczne", że "męczę dziecko" i "co ze mnie za matka"...a teraz sama mi przyanje rację i poleca tą książkę innym mamom.Dzisiaj, nie dość, że Mikołaj śpi w swoim łóżeczku( w pokoju obok)to jeszcze zaczyna przesypiać prawie całą noc (zasypia na dobre o 22.20 ,budzi się o 5.00 na karmienie, a potem śpi jeszcze do 9.00).Zasypianie rzadko kiedy wiąże się z marudzeniem. Najcześciej kładę Mikuśka na boczku, on się trochę bawi paluszkami i szamocze z kołderką i zaraz zasypia.Aż trudno uwierzyć, ale stał się taki grzeczny i kochany. Jestem z niego taka dumna...po tych wszystkich nieprzespanych nocach wszystko gra tak, jak chciałam.Warto było się pomęczyć. I pomysleć, że na początku wprowadzania teog planu w życie, musiałam do niego wstawać co godzinę...bo się przyzwyczaił, śpiąc ze mną, do jedzenia co godzinę i tylko tak można go było uspokoić.No właśnie, dziecko, które śpi z mamą, częściej je, bo ma cyca pod ręką.
Dominika
2006-02-25
01:56:24
Email
Beth prosze ,napisz jak to zrobilas? jak dlugo trwalo zanim twoje malenstwo zaczelo zasypiac bez placzu? czy faktycznie robilas to tak jak pisze w ksiazce tzn. podnoszac dziecko za kazdym razem jak sie budzi?i ile razy tak podnosilas? bardzo chcialabym z Toba porozmawiac bo moj Kubus ma juz ponad 5 miesiecy i nadal spi z nami budzac sie co godzine... tak szczerze to mi to nie przeszkadza wrecz przeciwnie zarowno ja jak i moj maz nie mamy nic przeciwko spaniu maluszka z nami ale chcemy za pol roku zaczac starac sie o drugiego bobasa i wtedy zaczelyby sie problemy a poza tym to ja sie z tym zgadzam ze dziecko napewno bedzie spalo spokojniej w swoim lozeczku bo u nas czasem przebudza sie jak jego tata zmienia podczas snu pozycje...
Dominika
2006-02-25
02:06:43
Email
Beth !!!!! mam do Ciebie tysiac pytan i nawet nie wiem od ktorego zaczac... tak bardzo sie ciesze ze sie odezwalas bo zanim zaczne stosowac metode z tej ksiazki (a zamierzam zaczac jak maly skonczy 6 miesiecy - wtedy to dla mnie ostatni dzwonek) potrzebuje wsparcia psychicznego od innej mamy ktorej sie udalo, bo jesli faktycznie Tobie sie udalo to zaczne wierzyc ze i u nas bedzie podobnie... bardzo Cie prosze jesli mozesz o odpowiedzi na najbardziej nurtujace mnie pytania, na ktore nie znalazlam odpowiedzi w ksiazce... jak zaczynalas na poczatku?? od drzemek , rezygnacji z nocnego karmienia czy od razu od kladzenia w lozeczku??? czy nadal karmisz piersia??
Dominika
2006-02-25
02:12:08
Email
czy podnosilas Mikolajka zaraz jak sie przebudzal czy jak juz zaczynal glosno plakac??? i jak dlugo nosilas go na rekach?? ....przepraszam ze tak Cie zasypuje tymi pytaniami ale czuje jak powoli wraca do mnie sila i chec sprobowania tej metody...bede bardzo wdzieczna za odpowiedzi :)) pozdrawiam Was serecznie
Julia
2006-02-25
13:13:55
Email
Ja tez się podpisuję obiema rękami pod tym, co napisała Anika. Też słyszałam o poglądzie, o którym pisze Goga, tylko nie do końca rozumiem, dlaczego dziecko, które właśnie uczy się samodzielności poprzez zasypianie we własnym łóżeczku, ma być w przyszłości mniej samodzielne? Przecież i tak w dzień poświęcam mu wiele czasu, przytulam, całuję itp, zabieram na spacery, więc chyba nie czuje się samotne? Z tego, co słyszałam od znajomych kobiet, śpiących z dziećmi, takie dzieci rzadziej przesypiają całą noc bez przebudzenia się. Nie wiem, jak to u Was wygląda. Ja w każdym razie jestem bardzo zadowolona, że Bartek śpi w swoim pokoju (od 8 mies życia) i w swoim łóżeczku (nie przespałam z nim ani jednej nocy, bo wie, że spałabym wtedy plytko, w niewygodnej pozycji, a głęboki porządny sen też jest dla mnie ważny). Bartek śpi od 19 do 7 rano bez przerwy, nawet nie pamiętam od kiedy. Śpi sobie w swoim pokoju, ja tylko kilka razy zaglądam do niego, zanim się położę, żeby sprawdzić, czy się nie odkrył, no i od 19 mamy z mężem czas tylko dla siebie w drugim pokoju. To jest super!!
Beth
2006-02-25
13:49:13
Email
Hmmm...ZAczęłam wprowadzać tą metodę od razu , kiedy przeczytałam tą ksiązkę.Nie chciałam czekać ani dnia dłużej, bo naprawdę męczyło mnie już to budzenie co godzinę.Mały sypiał wtedy w takim wiklinowym wózku na kółkach, więc wywiozłam go bezwzględnie do małego pokoju i tam już został.Zrobiłam table z podziałem na dni i godziny( co pół godziny) i od pierwszej nocy zapisywałam godziny karmień.Przez o. 2 tygodnie rzeczywiście wstawałam mniej więcej co godzinę,dwie godziny.Od razu starałam się zauważyć, które z nocnych karmień są krótkie,czyli niepotrzebne, bo służące tylko uspokojeniu.Jak pewnie wiecie, sen dziecka, a raczej cały cykl trwa ok. 45-60 minut i jeśli diecko się przebudzi, często nie umie samo zasnąć- to ssanie cyca działało jak smoczek.Więc, zamiast tych krótkich karmień dawałam smoczek.To jak Mały się budził. Samo kładzenie do łóżeczka(po raz pierwszy, lub po zmianie pieluchy w nocy) rzeczywiście odbywało się tak, że kładłam i podnosiłam( czasem po kilkadziesiąt razy).Mały początkowo nie umiał ssać smoczka, więc nie umiał się uspokoić.Strasznie płakał.Czasem ze zmęczenia i płaczu zasypiał mi na rękach.Strasznie był wtedy biedny.W końcu trochę przyzwyczaił się do łóżeczka i nauczył ssać smoczek(zaczął ssać chyba dlatego, że zrozumiał, ze tylko to mu pozostało:)).Wtedy już go nie wyciągałam z łóżeczka kiedy płakał, tylko kładłam na boczek i dawałam smoczek.Był taki moment, że bardzo przyzyczaił się do smoczka i znowu miałam problem, bo musiałam wstawać, żeby podać mu ten smoczek.Warto było jednak się przemęczyć, bo po pewnym czasie już tak strasznie nie płakał i nawet nie potrzebował smoczka do zaśnięcia. Po prostu marudził, nawet 20 minut, ale potem zasypiał.W czasie tych pierwszych nocy parę razy zdażyło się, że brałam Małego do łóżka, ale nie karmiłam, tylko podtrzymywałam ręką smoczek-Małemu nie podobało się to, ale w końcu zrozumiał o co chodzi i zrezygnował z walki. Po jakimś czasie już tego nie robiłam. Wiecie, ciezko tak opisać wszystko.Ten proces jest dosyć złożony i myslę, że na każde dziecko są trochę inne sposoby.Ważne, żeby stosować je konsekwentnie i nie poddawać się.Kiedy dziecko w takich sytuacjach przeraźliwie płacze trzeba sobie tłumaczyć, że ono tak naprawdę woła "Hej, co jest? Zawsze zawypiałem inaczej, nie wiem co jest grane! nie podoba mi się to"!Aha, jeśli wasze dzieci w ciągu dnia też mają taki "chaotyczny" harmonogram, jak w nocy, to trzeba zacząć od tego.Ja włąśnie od tego zaczęłam i tutaj widać było najszybsze postępy: dziecko musi mieć 3 etapowe cykle- jedzenie, aktywność, sen i tak w kółko. Sen oczywiście tylko w swoim łóżeczku.Jeśli się przyzwyczai tak spać, w nocy będzie mu łatwiej. Aha, róbcie tabele i zapisujcie tam godziny karmień, aktywność, sen- zobaczycie za jakiś czas pewne prawidłowości i same będziecie wiedziały co robić.Jakby co to pytajcie- odpowiem.
Dominika
2006-02-25
17:02:36
Email
Beth jedno mnie ciekawi, skoro Twoj Mikolajek zasypial najpierw podczas ssania piersi to jak wygladal u Ciebie czas drzemek? chodzi mi o to jak wprowadzic ze najpierw jest karmienie, czas aktywnosci a poziej dzrzemka...tylko jak ma maly zasnac przyzwyczajony do ssania piersi...jak to bylo u Ciebie?
Dominika
2006-02-25
17:14:23
Email
i jeszcze jedno pytanko... moj Kubus tez nie lubi smoczka i jak tylko probuje mu go dac to odrazu wypluwa i sie zlosci... jak to bylo u Ciebie ? jak czesto probowac i czy jak bedzie wypluwal probowac ponownie? ile czasu minelo zanim Mikolajek choc troszke sie przyzwyczail?
Goga66
2006-02-25
22:22:16
Email
Ja do smoczka przyzwyczajałam ponad miesiąc. Kilka razy possała przez 5 minut. Potem znowu nie chciała. W końcu zmieniłam smoczek na inny, było jeszcze gorzej. Przy braniu na ręce nie uspokajała się. Ale Zuza od urodzenia jest uparta jak muł :( W końcu mnie zmogła - dałam spokój - nie mogłam patrzeć jak ryczy z minuty na minutę coraz donośniej i donosniej i donośniej. Raz wytrzymałam 40 minut, poczułam się jak wyrodna matka. Potem ją uspokajałam godzinę, bo była w takich nerwach, że nie umiała przestac krzyczeć. Albo ja nie mam charakteru, albo moja córeczka nadmierny
Beth
2006-02-26
13:33:27
Email
Dominiko, to było dwa miesiące temu.Nie pamiętam takich szczegółów.Sądzę, że było tak, że Mały początkowo płakał widząc, że każę mu zasnać bez cyca, ale jakoś nie pamiętam, żeby to była histeria.kładłam go do łóżeczka, tak jak pisze Tracy, kiedy widać było, że jest już zmęczony.Czasem bywało tak, że po włożeniu do łózeczka, zbierał siły i walczył, zeby w nim nie spać.Ale, nie przejmuj się, trochę popłacze, czasem popłacze dłużej czasem krócej, ale zaśnie.Naprawde ważne jest, żeby dziecko wiedziało, że to Ty ustalasz reguły, a nie ono.Jeśli chodzi o smoczek to jakoś przez 2 pierwsze tygodnie sam nie ssał- ja musiałam podtrzywywać mu smoczek, a i tak wypluwał.Po jakimś czasie jednak sam zaczął ssać.Staraj się, jeśli to możliwe, raczej nie wpychać mu na siłę smoczka, ale potycać usteczka smoczkiem, żeby sam chwycił.Czasem działa też "zabieranie smoczka"- trzeba po prostu podrażnić troszkę usteczka, żeby się zacisnęły.Goga, ja myślę, że u Twojej Małej da się wprowadzić reformy, tylko jesteś za miękka;)Wierz mi, u nas też był początkowo płacz i zgrzytanie zębów.Momentami czułam się jak wyrodna matka.ale było warto się przemęczyć.Teraz jest wspaniale.Moje dziecko uchodzi w oczach rodziny i znajomych za dar niebios, taki jest grzeczny.Ale przecież nie było tak zawsze...Sama to wypracowałam.Moim zdaniem dziecko musi znać zasady,wiedzieć czego mu nie wolno, czego oczekują po nim rodzice.Czuje się wtedy bezpieczne.No i ważne, żeby miało swój własny kącik i łózeczko.Żeby wiedziało, że jak się go kładzie do łóżeczka, to zaraz będzie coś, co zna, czyli sen.Że jak się siada z nim w fotelu, to będzie karmienie.To jest "konstruktywna rutyna", która jest potrzebna nie tylko dziecku, ale też nam.Póki co to my mamy wiedzieć co jest najlepsze dla naszych dzieci.
Beth
2006-02-26
13:39:23
Email
Goga, u nas właśnie tak jak opisujesz wyglądały początki.Tak, dziecko potrafi długo płakać, ale jak wykrzyczy całą złość i zobaczy, że nic nie wskóra, płacze coraz ciszej, trochę z rezygnacją,a potem albo zasypia na rękach, albo daje sie odłożyć do łóżeczka.Przecież wie, że jesteś blisko, że ją przytulasz, że nic jej nie grozi.On płacze dlatego, że odkładaniem do łóżeczka, lub innymi czynnościami wybijasz ją z rutyny i przyzwyczajeń ( często złych), które sobie wypracowała.Nie zna tego, dlatego płacze.Nie robisz jej krzywdy.Jeśli uda Wam się przezyciężyć ten najcięższy okres tępienia złych przyzwyczajeń, sama zobaczysz, że masz cudowne, ugodowe dziecko, które cieszy się zasypiając we własnym łóżeczku. Ja nie mogłam się nadziwić efektami tych męczarni.:) powodzenia !
andzia
2006-02-26
18:58:50
Email
Moja Wiki miala smoka w buzi tylko kilka razy, pozniej nie chciala.Ostatni dorwala jakis i nawet nie wiedziala co z nim zrobic :).Nigdy ja nie przymuszalam kilka dni temu wywalilam wszystkie do kosza i tak sie to skonczylo.Ona jest z tych dzieci ktore nie lubia smoczkow.Wydawalo mi sie to dziwne ale taka juz jest :)
Goga66
2006-02-26
20:53:03
Email
Zuza przez 40 minut nie cichła - była coraz glosniejsza. Przy probach brania na ręce nadal płakała -nic się nie uspokajała - ani trochę, chyba, że była noszona. Samo branie na ręce nic nie dawało - taka próbę robiliśmy przez godzinę. Natomiast ze smoczkiem walczyła moja matka a to jest twardziel. Przez miesiąc dręczyła Zuzię smoczkiem. Nawet jak dla spokoju go ssała, to tylko do momentu puszczenia palca, na ogół jednak ryczała ze smokiem jeszcze gorzej. Żadne zmiany rodzaju smoczka nie dawały rezultatu. Smoczek więc nie wchodzi w rachubę. Ona nawet palca przed snem nie ssie. Jeszcze zajakiś czas odejmę próbę alem oment kiedy dziecko prawie wymiotuje ze stresu i płaczu i zamiast cichnąć dostaje trzęsawki, to jest przesada jak dla mnie, przez to nie przejdę psychicznie
Goga66
2006-02-26
20:53:46
Email
Przydałaby mi się Tracy :( w domu. Zuza to poprzecznik-żywczyk jakaś taka mieszanka
samalandra
2006-03-02
18:41:54
Email
Oj Goga to chyba śpisz tak jak ja. A wracająć do tematu to Martynka śpi już ze mną 11 miesięcy a teraz kiedy nie ma przy nas mojego męża:( To nie wyobrażam sobie snu bez mojego małego Skarbeńka przy sobie. Oczywiście wolałabym spać z moim mężem i z MArtynką obok w łóżeczku. Ale to chyba niemożliwe nie wierzę w cuda.:( Postanowiłam jednak nauczyć małą spać w łóżeczku ale jak przyjdą cieplejsze noce bo ona strasznie się rozkopuje. I zastanawiam się co z karmieniem ona tyle razy się w nocy budzi bo chce cycunia w buzi. Noi problem w tym że niczego innego nie chce:(
aga
2006-03-03
12:15:36
Email
Maja śpi z nami odkąd skończyła 6 m-cy..mężowi trochę ciężko się śpi pod kaloryferem ;) ale jest ok..wszystkie ssaki śpią z małymi, tylko ludzie coś się od tego wzbraniają..Maja ma teraz 9 m-cy..pozdrawiam!
aga
2006-03-03
12:19:18
Email
a oto i moje maleństwo;)

edmars
2006-03-03
14:02:43
Email
Pewnie powiecie ze jakas nieczuła jestem ale nie pozwalam małemu (teraz 11 mcy) spać z nami w łóżku. oczywiscie, czasem zasypia z nami albo jak przebudzi się i popłakuje w nocy biorę go do nas, ale gdy zaśnie przenoszę spowrotem. Uważam, ze wspolne spanie jest mało efektywne, poza tym kiedys ze śmiechem mąż stwierdził, że nasz szymek jest dobrą, naturalną metodą antykoncepcyjną i chyba cos w tym jest... ja tam wole stosować inne:) pozdrawiam
jagodkag
2006-03-05
16:54:47
Email
Nasz Maurycek od urodzenia spi w swoim lozeczku w swoim pokoju przez pierwsze 2 tygodnie spalam w jego pokoju ale na innym lozku.DO 5 MIESIACA WOGOLE SIE W NOCY NIE BUDZIL DOPIERO O 8,9 RANO WSTAWAL NA AMCIU.TERAZ NATOMIAST JAK MA 6 MIESIECY TO CZASEM MYSLE ZE Z WYCZERPANIA STRACE PRZYTOMNOSC BUDZI SIE I PLACZE NAWET PRZEZ GODZINE.POWODEM SA WYRASTAJACE ZABKI MA JUZ JEDEN.PRZED SPANIEM SMARUJE MU DZIASELKA ZELEM I TERAZ BUDZI SIE TYLKO RAZ,OD TYGODNIA MAM O WIELE LZEJ.
Doti
2006-03-05
21:17:26
Email
jagodka co to za żel?? dostępny tylko u Ciebie??
Anetka21
2006-03-05
22:48:31
Email
Ja spałam z mężem i synkiem przez pierwszy miesiąć od porodu, potem mały "poszedł" do swojego pokoiku, do własnego łóżeczka. Początkowo bałam się, że go nie usłyszę, jak się w nocy obudzi i będzie płakał ale okazało się, że to nie jest problem. Wstawałam bez problemu, czasem nawet 4 razy w nocy... Ale nagrodą był czas spędzony na pieszczotach z męzem, kiedy mały smacznie spał u siebie. Teraz mój synuś ma pół roczku i ciągle śpi u siebie. Czasami, jak mój mąż wstaje do pracy o piątej rano, i mały akurat się obudzi, to biorę go do siebie do łóżka i przytulam do cycka. Ale ostatnio zauważyłam, że już mu chyba nie jest wygodnie bo nie chce przy mnie zasypiać.. Więc ja śpię wygodnie przytulona do męża, wysypiamy się (tyle na ile to jest możliwe przy nocnym wstawaniu), no i nasz maluszek też jest raczej zadowolony. Jeszcze taka mała dygresja - jak spalismy z mężem z synkiem ja czułam, że mały leży obok i nawet przez sen wiedziałam, że nie mogę się przesunąć bo mały leży obok. Natomiast mój mąż tego nie czuł i bałam się, że może zrobić mu krzywdę. Prawdę mówiąc, raz prawie synka przygniótł, i chyba właśnie od tamtej sytuacji mały śpi u siebie. A ja właśnie słyszałam, że dzieci, które śpią w swoim łóżku, są bardziej samodzielne i łatwiej nawiązują kontakty z rówieśnikami. Ja w każdym razie odradzam spania z dzieckiem, w końcu mężom też się może kiedyś skończyć cierpliwość... Ja nigdy nie zapomnę pierwszej nocy z mężem, kiedy mały poszedł spać do siebie :) Tak się facet cieszył, że ma żonę tylko dla siebie!!!
jagodkag
2006-03-06
19:31:35
Email
Dodi ja uzywam Mundisal zel ale nie jestem pewna czy w polsce jest akurat ten.Napewno znajdziesz zel ale moze ma inna nazwe spytaj w aptece albo skonsultuj sie z pediatra poda ci nazwe.
jagodkag
2006-03-06
19:33:06
Email
przepraszam za blad Doti
Doti
2006-03-06
19:54:50
Email
Dzieki jagodko!!narazie zęby (2szt) idą bezbólowo ale...
bena
2006-03-11
20:40:03
Email
Moja corka spi z nami w jednym lozku prawie od poczatku...zarowno ja jak i maz bardzo sie z tego cieszymy- nie ma nic wspanialszego jak jej usmiech z rana kiedy budzi sie i nas widzi. polecam....choc wiem ze przyjdzie czas kiedy bedziemy musieli ja tego oduczyc i bedzie to ciezkie przezycie.
Basia
2006-03-12
13:18:13
Email
Dominika ma 5 miesięcy i śpi w łóżeczku. A wyglada to tak. Zasypia ok 22 w wózku. Około 1-2 budzi na karmienie. Po karmieniu odkładam do łóżeczka. Następna pobudka ok 6-7 i po tym karmieniu zostaje juz u nas w łóżku. Pobaraszkuje ok 1 godziny i zasypia i spi do ok 9.
aska
2006-03-12
19:23:24
Email
przez pierwsze miesiące Ola zasypiała ze mną w łózkua potem przenosiłam ją do łózeczka. Gdy urosła i obniżyliśmy łózeczko "piętro niżej" Mała przy przenoszeniu odczuwała, że ją odkładam i domagała się tulenia. Od tej pory sypia z nami w łózku. I nie żałuję tego !!! Pewnie gdyby nadal sypiała w łóżeczku nie zmieniałabym tego sama i tak by pozostało ale nie wiedziałabym co tracę. Jest cudownie! Tych wspólnych chwil spędzonyh przed zaśnięciem i po przebudzeniu nikt mi juz nie zabierze. Bardzo dużo czasu spędzamy na wspólnym głaskaniu się, przytulaniu. W nocy kiedy te małe rączki mnie obejmują... trudno to opisać. Nic bym nie zmieniła.
Nie złoszczę się, że u nas tak wyszło. Wiem, że przyjdzie moment kiedy sama zechce sypiać osobno.
Ja się wysypiam ponieważ mam Olę zawsze "po ręką" i gdy w nocy zakwili wystarczy, że położe na niej swoją rękę lub Córcie mnie obejmie i nadal słodko śpimy. Wysypiamy się obie, a właściwie w trójkę bo śpimy razem z mężem. Właściwie to oboje z mężem ją usypiamy, ponieważ Ola uwielbia leżeć na pleckach obejmować równocześnie mamę i tatę za szyję i wtedy 10-15 minut i pada. Widzę, że jest bardzo szcześliwa, ze ma nas wtedy przy sobie.
A i wystąpiły dodatkowe plusy tej sytuacji... nasze pożycie małżeńskie nabrało urozmaicenia. Nie ma mowy o rytunie... Skoro w łózku to niemożliwe...
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum