szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Nerwica natręctw, czyli schizy nasze codzienne :)


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna
Napisano: Treść:
Isia
2009-10-25
Email
Inspiracją do założenia tematu był pan mąż osobisty. Szok, co? Po prostu przyszedł do kuchni w czasie mojego kulinarnego "tworzenia". Po chwili spytał: "Musisz tak?" Ja naturalnie zdębiałam, nie wiedząc o co mu chodzi. Otóż: w kuchni zawsze muszę mieć czyste i suche ręce. W trakcie przygotowywania czegoś potrafię kilkanaście razy umyć i wytrzeć ręce (stąd pytanie ministra, gdy zobaczył całkowicie mokrą ściereczkę do wycierania rąk) Macie tak? Jakieś czynności domowe i okołodomowe, które MUSZĄ być wykonane według określonego, czasem nawet absurdalnego porządku? Jak już w kuchni jesteśmy: pan mąż ma jeden określony widelec, którym się posługuje. Innego w dłoń nie weźmie i koniec. Drugie danie- ostatnim kęsem , który biorę do ust jest mięso. Nie surówka ani ziemniaki. Mięso. Pranie wyciągam z pralki "od największego do najmniejszego" i każdą sztukę porządnie roztrzepuję. Gdybym widziała rozwieszone takie pomiętolone, dostałabym chyba ciężkiej choroby. Macie tak? Może nie jestem z moją "przypadłością" sama?
karolina
2009-10-26
15:40:55
Email
hahaha...ja mam tak jak kyja przed spaniem muszę iść siusiu bo inaczej nie zasnę ciągle o tym myślę i jeszcze mam tak że poduszka musi byś ułożna po mojemu wszystko równo uklepane i równo złożone,kiedyś jak mąż robił łóŻko to się starał ale teraz to kładzie byle jak bo wie że i tak to muszę poprawić po mojemu.
bea1978
2009-10-26
18:25:14
Email
Do zmywarki wolę pchać sama, bo mąż jak napcha to wchodzi tylko połowa z tego co upchnę ja :)Ciuszki ponaciągane Kamilo dlatego żeby były mniej wygniecione, a co za tym idzie albo nie prasowane albo łatwiej się potem prasuje :)zależy od tego, jaki to ciuszek :)Podpisuję się pod siusiu przed spaniem, drzwiach niedomkniętych itd itp haha ja to psychol jestem konkretny. Ale za to okien myć nie muszę, jakoś nie przeszkadza mi że są zakurzałe, no chyba że już ledwo można świat dojrzeć, to wtedy mnie drażnią :))A dziś byłam w pracy pierwszy dzień i wcale nie przeszkadzał mi piach pod butami na podłodze, więc jedno dobre, że tylko w domu mnie to razi straszliwie!!:))
mayasun
2009-10-27
13:22:40
Email
Ale mam znajomą która ma schizę na punkcie higieny oto przykłady:
- w pracy kubki i łyżeczki przed zrobieniem herabty wyparzała, miała też swoją gąbkę do naczyń i swój płyn;
- jak nie pracowała, to codziennie myła okna
-po podróży pociągiem kazała mężowi, bo sama oczywiście tak robiła, jeszcze w przedpokoju rozebrać się włącznie z majtkami iść od razu do łazienki by się wykąpał a ciuchy szły do prania;

To tylko niektóre :))
pinkie
2009-10-27
13:38:24
Email
.... jejku... długo ten facet z nią wytrzymał????
Isia
2009-10-27
13:44:26
Email
To facet jakoś chyba z tych mega-spokojnych... :D
Joanna26
2009-10-27
14:12:25
Email
Sorki, ale takie cos, to do psychistry. Sama mam ciotke, ktora ma fizia na podobnym tle, kazdy w domu ma oddzielne mydlo na przyklad i juz to uwazam za przegiecie, ale rozbieranie sie w progu po pociagu? Brzmi niedobrze...
bea1978
2009-10-27
20:46:14
Email
o kurcze widzę, że nie mam zbyt silnej manii natręctw na szczęście :)))Mydła u nas są dwa jedno w płynie, drugie w kostce i każdy z nich korzysta, za to ręcznik każdy ma swój ale to chyba jest normalne :)A ta Twoja koleżanka Mayasun to powinna na prawdę iść do psychiatry, jak ten facet z nią wytrzymuje???:) Myślałam, że to mój facet ma przechlapane na maxa ale widzę, że się myliłam...:)
mayasun
2009-10-28
12:41:35
Email
To jest bardzo fajne małżeństwo, nie widać u nich, że sie ze sobą męczą, on tez ma swoje schizy za skórą. Śmieją sie nawzajem ze swoich "przyzwyczajeń". Np. Gdy ona zaszła w ciąże, to mąż zabronił jej jeść po prostu wszystkiego: lodów, makaronu i innych mącznych rzeczy, słodyczy, większości owoców, mięsa Oj naprawdę sporo tego by wymieniać :) i ciążowe zachciewajki nie były istotne. Ona po kryjomu jak on był w pracy kupowała różne rzeczy i jadła :D
mayasun
2009-10-28
12:46:12
Email
A może pomówmy o schizach i nawykach naszych mężów? Mój jak coś sobie nakłada do jedzenia jako ostatni, to zawsze zostawi resztunię w garnku, misce czy patelni. I ja potem nie wiem co mam z tą resztunią zrobić. Brudne ubrania lądują przeważnie na koszu (ostatnio wszystko to co zostawia na koszu wkładam mu znów do szafki, może chłop się nauczy).
basienka25
2009-10-28
14:15:26
Email
Haha, ja też tak robię, jak zostawia byle gdzie brudne skarpety, to wkładam mu je do szuflady, haha, ale do tej pory nie zajarzył:)
bea1978
2009-10-28
17:40:28
Email
no patrzcie a ja nie wpadłam na ten pomysł, żeby upychać mu do szafy brudy haha Ale jak już mam przemierzyć kawał mieszkania, to chyba jednak wolę wepchać do kosza a przy okazji nadrzeć się na niego po raz enty :)) Po za rozrzucaniem brudnej bielizny i odzieży to mój ukochany chyba nie ma schiz :)Może kiedyś coś mi przyjdzie do głowy ale na tą chwilę jeden schizol w domu wystarczy :))No może jest nas dwoje, bo synuś juz wykazuje pewne cechy mamusinej psychozy :)A mąż nie ma schiz pewnie dlatego, że ja przejęłam wszystkie obowiązki i on nie ma nic do roboty.
Magdalenka
2009-10-29
07:17:25
Email
dziewczyny, a moze zajarza jak skarpety beda stac? ;-) moj nagminnie zostawia pelne kieszenie skarbow. ja mam juz dosc oprozniania, wiec wrzucam wszystko jak leci. prosilam setki razy, nie skutkowalo. jak upralam mu pare waznych dokumentow, kase, to sie szybko nauczyl wyciagac z kieszeni. za tdo do szalu mnie doprowadzaja szklanki porozstawiane po pokoju, i to koniecznie na najwyzszych polkach. maz jak ma schowac jakis dokument to kladzie na szafe. fakt ze nie mamy miejsca w domu, ale to jest jakies wariactwo. ja sie strasznie wkurzam, bpo gdyby mogl to by pewnie na te szafe s...al, gdyby mogl. wydaje mu sie ze kazdy ma metr osiemdziesiat z hakiem. ale to chyba przypadlosc wszystkich wysokich, moj poprzedni byly tez tak robil. wrrrrr
Joanna26
2009-10-29
08:47:31
Email
Ha ha, chyba jednak nie, moj tak nie robi. Poprzedni tez nie:) A co do skarpetek - u nas jest na odwrot, to ja jestem ganiona za rozrzucanie odziezy po fotelach, ale ja tylko takie, co je mialam na sobie chwile i jeszcze sie nie kwalifikuja do wymarszu do lazienki. Dla mojego meza kazde sie kwalifikuja, nie cierpi widoku skarpetek jakichkolwiek:))
pinkie
2009-10-29
09:15:43
Email
Sorry dziewczyny, ale jeżeli Wy ciągle wierzycie w to, ze oni się czegoś domyślą.... Marzcie dalej.
Joanna26
2009-10-29
11:20:30
Email
Ze faceci sie nie domyslaja, to pewne, ale ze powiedzenie wprost rownie czesto do nich nie trafia i nie dociera, to tez fakt. Co wiec Pinki proponujesz dla opornych?:)
pinkie
2009-10-29
16:12:29
Email
Powiedziałabym "Mężu kochany, pewnie zauważyłeś, ze ostatnio wrzucam do szafy to co rozrzuciłeś po podłodze. Uwierz mi, ze będę tak robić dopóki nie nauczysz się nie zostawiać skarpetek na wierzchu tylko i nadawać im jakiegos przeznaczenia" I powtórzyłabym za kazdym razem gdy sie nazbiera. Ja też walczyłam długo z puszkami rybnymi, ale nauczyłam, ze jak otwiera puszkę, to wszystko co ubrudzi rybą od razu ma umyć, zeby nie stało i nie śmierdziało.Ponado przekonałam go, ze nikt tak nie odkurza jak on. Gdy mam posprzątać mówię: Co wolisz sprzątać: kuchnię czy łazienkę? dzielimy sie, a potem ja jeszcze poprawiam po nim szczegóły, bo on sprzata "z grubsza".A skarpetki - nie odzywam się, sama zbieram, bo ja tez dużo rozrzucam.
ciekawa
2009-10-30
18:32:05
Email
Mój mąż rozwala ubrania ale od jakiegoś czasu nieco się pilnuje bo...ja jak widzę jego ubranie-przekładam sobie przez ramie i zwijam w rulon i wpycham ja jego półkę:) Nie obyło sie bez komentarzy, ze jestem wredna ale teraz nie raz sam sobie układa i znacznie rzadziej zostawia ubrania. A brudne gacie i skarpetki zostawione na pralce poprostu rzucam na podłogę i czekam:)
basienka25
2009-10-30
19:10:58
Email
A jak długo czekasz?:)
21Aneta
2009-11-02
13:28:24
Email
No ja też mam pewne natręctwa.. Miło wiedzieć, że nie jestem sama na tym świecie :) Ja nie jestem jakimś tam specjalnym czyściochem ale... wkurzają mnie niedomknięte szafki i szuflady - dopóki ich nie domknę nie obejrzę filmu czy nie zacznę czytać książki.. Pranie zawsze wieszam w taki sam sposób - potrafię zmieścić na suszarce pranie z 3 cykli! No i potrafię codziennie nawet kilkanaście razy "myć" uszy patyczkiem do uszu, prawie za każdym razem gdy jestem w łazience... to jest chore ale tak robię i nie potrafię inaczej. Acha - i jest jeszcze kocyk mojego syna - jak mały pije kakao to się nim przykrywa.. a potem rzuca byle gdzie. No i ja jestem nerwowa widzac go w każdym rogu pokoju więc składam go w kostkę za każdym razem, kiedy mój syn go gdzieś rzuci...
ciekawa
2009-11-04
22:39:21
Email
Nie długo zwykle jak wejdzie do łazienki to odrazu znajduje:)
weridiana
2009-11-15
13:33:38
Email
Rewelacyjne jesteście z tymi swoimi "natręctwami" ja tak się zastanawiam ale nic takiego nie mam, najbardziej mi się podobało wieszanie prania każde rzeczy osobno nie wpadła bym na to ale jeszcze bardziej mnie zaintrygowało jak można zmieścić 3 prania na jednej suszarce proszę o instrukcję bo czasami by się przydało...
21Aneta
2009-12-07
12:36:26
Email
He he... Przepis na 3 prania na jednej suszarce - koszulki męża z lewej strony, dziecka z prawej, swoje własne na prawej bocznej, ręczniki na lewej bocznej a bielizna wszędzie na około :) u mnie bielizna dziecka z prawej a nasza - czyt. dorosłych po lewej :) WIEM, że to dziwactwo ale wieszam pranie w ten sposób już od 5 lat! :)) Przydają się też takie wieszaki do suszenia skarpetek i majtek, które można dodatkowo na suszarce zaczepić.
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum