szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Nasze plany na przyszłość


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna
Napisano: Treść:
Julia
2005-03-12
Email
Dziewczyny, nie wiem co się dzieje, ale od wczorajszego wieczora mam jakieś niesamowite natchnienie: nadrobiłam zaległości na forum, przejrzałam większość tematów no i co chwila przychodzi mi do głowy nowy temat. Chyba jeszcze nie pisałyśmy o naszch planach na przyszłość, dotyczących dzieci. Ile chcecie ich mieć i kiedy? Czy uważacie, że lepsza jest duża różnica wieku między rodzeństwem, czy mała? My chcemy na pewno mieć jeszcze jedno dziecko, chciałabym je urodzić przed 30tką, bo zawsze chciałam mieć dzieci wcześnie, chociaż studia i tak nieco opóźniły sprawę, no i też zamieszanie w sprawach sercowych (zmienił się planowany tata ;o)) Tak więc drugie dziecko na pewno, a jak nam coś strzeli do głowy to może trzecie, ale do tego na razie podchodże z rezerwą, bo troje dzieci to już dużo, zależałoby to od mojej pracy, sytuacji materialnej, zdrowia pewnie też, bo przed 30tką pewnie bym się nie wyrobiła z trzecim dzieckiem (chyba że nieplanowanym :o) też się zdarza). Więc zobaczymy jak to będzie, a przede wszystkim jak się życie potoczy, bo przecież różnie to bywa. Dlatego tego, co tu napisałam, nie nazwę planami na przyszłość, tylko moim i męża marzeniem. Zmieniam więc temat z "planów" na "marzenia" :o) Pozdrowionka i całusy dla Waszych maleństw :o*****
Kamila
2008-02-13
20:33:51
Email
No wiesz Agata, gdybyś nie napisała, że jesteś PO to w życiu bym nie dała CI takiego wieku! Kobietko wyglądasz 10 lat młodziej :)
Goga66
2008-02-13
22:39:12
Email
Pewnie mi dziewczyny nie uwierzycie ale najfajniejszy wiek dla kobiety to 32-38 lat. Coś o tym wiem ;))
sylwia
2008-02-13
23:02:43
Email
Agatko! Witaj w klubie!!! Juz sie martwilam, że nie dość, że mam najstarszego szkraba i nie mam z kim wymieniać doswiadczeń, to jeszcze to, że jestem najstarsza:))).
Kamila
2008-02-14
09:02:49
Email
Sylwia, co Ty gadasz, przecież Kuba jest w wieku naszych maluchów :) tylko pare miesięcy różnicy! Goga, znam kilka młodych matek, takich 18. które zdecydowanie chwalą sobie tak wczesne macierzyństwo :) w wieku 36 lat mają 18.-letnie dziecko w domu :) mojego brata dziewczyna ma 18. lat a jej mama 60. - za bardzo nie mają kontaktu takiego.. do pogadania o współczesnym świecie, bo jej mam żyje w trochę innym światku...
Kamila
2008-02-14
09:05:00
Email
I tak właściwie, to podziwiam kobiety, które decydują się na macierzyństwo po 40. oczywiście to nic złego!!! Tylko osobiście bałabym się, czy zdążę wychować.. czy doczekam wnuków...
Goga66
2008-02-14
09:38:16
Email
Mnie nie chodziło o macierzyństwo tylko o wiek :)
pinkie
2008-02-14
09:49:17
Email
Jak rodziłam dziecko w wieku 29lat, to w tv mówili, ze w Polsce przybywa 29-letnich babć :) Mogłabym być juz babcia, a nie młodą mamą :)
Anna
2008-02-14
10:13:58
Email
Super byłoby, żeby wszystko udało się realizować według planów. Niestety zwykle życie płata figle. Mnie też kiedyś wydawało się że po trzydziestce człowiek ma już swoje najlepsze lata za sobą, że będę się czuć strasznie staro i w ogóle. Tymczasem wiek tak naprawdę widać głównie po wyglądzie zewnętrznym, "w środku" nie ma specjalnej różnicy, może tylko jest się mądrzejszym o pewne doświadczenia, ale jak kiedyś ktoś powiedział "doświadczenie dodaje nam mądrości, ale nie ujmuje głupoty".
Goga66
2008-02-14
10:17:24
Email
A wypowiadając się co do dystansu wiekowego, ma on pewnie znaczenie ale nie zawsze - często jest tak, że charakter matki znaczy w tej sytuacji więcej niż wiek. Sama najlepiej dogadywałam się jako 20-tka z 70-letnią ilustratorką książeczek. Świetna kobitka była, niesamowicie młoda duchem. Z drugiej strony, to zbytnie zmniejszenie dystansu i kolegowanie się z dzieckiem nie najlepiej wpływa na jego rozwój. Nie polecam nikomu tak późnego macierzyństwa, jak moje. Choćby skrócona możliwość bycia babcią i dla babć Zuzi i dla mnie. Z kolei cieszę się, że ja przy swoim charakterze i potrzebach nie urodziłam jako 20-tka. Powspinałam się, popodróżowałam i realizowałam sie w sposób, który niemożliwy jest przy posiadaniu dziecka. Żałuję tylko, że nie zdecydowałam się jakoś w wieku 32-34 lat
Julia
2008-02-14
10:56:30
Email
Mi się wydaje, że oczywiście wiele zależy od człowieka i charakteru, jak pisze Goga, jednak uważam, że różnica wieku też ma znaczenie, na pewno nie można uogólniać, ale niewielka różnica wieku sprzyja lepszej relacji, zarózno pomiędzy rodzicami a dziecmi jak i pomiedzy rodzeństwem. I nie mam zamiaru tu na nikogo najeżdżać czy krytykować, tylko tak po prostu uwazam i wiem z własnego doświadczenia. Moi rodzice są bardzo młodzi, maja po 47 i 48 lat, ja sie urodziłam jak mieli 20. I zawsze bardzo się cieszyłam, że mam młodych rodziców, którzy świetnie mnie rozumieli, nie raz byli jak przyjaciele a nie rodzice a to wcale nie znaczy, że nie byli dla mnie autorytetem czy mniej ich szanowałam. Wiele nas łączyło i łączy, wiele w moim dzieciństwie robiliśmy razem, wliczając w to np. wyjscia do restauracji, kawiarni, kina, jak kumple po prostu, ale zawsze to byli rodzice i tak ich z siostrą traktowałyśmy. Dlatego ja zawsze chciałam mieć dzieci jak najszybciej, żeby rożnica wieku nie byla za duża. No i udało się. Jak będe miała 40 lat to moje dzieci będą miały 16 i 13, i wtedy właśnie chcemy z mężem poszaleć, pojeździć po świecie, czasem sami czasem z dziećmi. Dla mnie osobiście to o wiele lepsze rozwiązanie, bo wprawdzie poszalejemy i zrealizujemy się troche później, ale bedziemy już mieli odchowane dzieci, myślę ze stabilną sytuację finansową, może więcej oszczędności niż teraz, nie będziemy musieli myśleć, że przed nami jeszcze tak ogromne wyzwanie jak wychowanie dziecka, będziemy mogli po prostu wyluzować i cieszyć się życiem, a dzieci będą. I mam nadzieję, że często będą nam w naszych szaleństwach towarzyszyć, bo wcale nie uważam, że dzieci w tym przeszkadzają. A jak będziemy chcieli z mężem sami gdzieś pojechać, to tak duże dzieci można spokojnie zostawić u dziadków czy nawet same w domu. Ja zdecydowanie wole być 40letnią mamą z prawie dorosłymi dziećmi, mogącą pojeździc po świecie, poszaleć itp. niż 40letnią mamą małego dziecka ze świadomościa, ze jak to dziecko dorośnie na tyle, żeby dac mi trochę wolności, ja będę już po 50 czy nawet w okolicach 60.
Joanna26
2008-02-14
11:41:01
Email
Julia, nie obraz sie, ale czytajac Twoje wpisy sadzilam, ze jestes przed czterdziestka:)Nie pomyslalabym, ze nie masz jeszcze 30:) Moze zasugerowalam sie dwojka dzieci - wiem, ze to nie rzadkosc, ale tak jakos starsza mi sie wydalas...
Kamila
2008-02-14
11:46:47
Email
Julka, podpisuję się pod Twoim wpisem - jak zwykle zresztą - Ty się napocisz a ja... :)
Julia
2008-02-14
11:50:25
Email
Asiu nie obrażam się. Ostatnio to nie jest wcale rzadkość, ludzie się dziwią czasem, że ja JUŻ dwójkę dzieci mam a dopiero ;o) 27 lat na karku. No ale cóż, takie czasy, ja chyba nie do końca do nich pasuję. Kamila, popraw się, bo sie pogniewam ;o)
Goga66
2008-02-14
12:07:54
Email
No cóż, różne są podejścia. Wiem jednak, że jak ze wszystkim, inaczej zwiedza się świat w wieku 20, inaczej 40 lat. W ciemno - tylko z plecakiem i namiotem, bez dużej kasy pewnie by mi się nie chciało po 40-tce. Chociaż... Nadal chętnie bym tak pojechała. Zależy, co się robi i jak się robi:) Ale może Zu i tak się załapie na takie podróżowanie z nami. Zobaczymy. Ja dużo lepszy kontakt miałam ze sporo starszym ojcem (miał 40 lat, kiedy się urodziliśmy) niż z mamą - była między nimi spora różnica wieku. Z drugiej strony mam dwie koleżanki, które zaczęły jako 20-tki i jedna ma 10-cioro , druga z 6 jest w ciąży i jest z tego powodu szczęśliwa. Ja nie chciałam mieć w ogóle dzieci ale mi się zmieniło. Cieszę się, że jest Zuzia a żałuję, że kilka lat za późno, bo mogłaby w innym przypadku mieć rodzeństwo. I dobrze się czuję właśnie teraz w skórze matki i macierzyństwie. Kiedy rok po ślubie (miałam 25 lat) myślałam, że jestem w ciąży, to dla mnie był po prostu problem i wrażenie uwięzienia i niemalże końca życia. Pewnie jakby to była ciąża, to pokochałabym dziecko i byłabym szczęśliwa ale sama perspektywa mi nie odpowiadała. Tak, że myślę, że dziecko należy mieć kiedy się go pragnie a nie wtedy kiedy wypada, kiedy rodzina się domaga czy kiedy tradycja a nawet medycyna zalecają.
Goga66
2008-02-14
12:15:28
Email
Ale dyskusja zaczęła się od wieku kobiety w ogóle a nie od macierzyństwa. Nie chciałam zachwalać macierzyństwa po trzydziestce, tylko powiedzieć Wam, że wg mnie najlepszy czas kobiety jest między 30-tka i 40-tka. Uroda rozkwita, osobowość też. Twarz z ładniusiej ale nijakiej jest nadal ładna ale z wyrazem, widać na niej wnętrze. 30 lat to pełnia kobiecości. No, ale życie podobno zaczyna się po 40-tce, hehe ;) Zobaczymy, co powiem jak skończę 50 :)))Kopiczyński w 40-latku taki stary mi się wydawał. ale nadal uważam, że staro jakoś w tym filmie wyglądał :)
iffcia
2008-02-14
19:49:36
Email
Goga na wstepie chciałam powiedzieć, że z tego co czytam Twoje wypowiedzi to jesteś niemal kserem charakteru mojej mamy. Chodzi mi o calokształt ale przede wszystkim o podejście do wychowywania dzieci i w ogóle rozsądek życiowy. Nie trzęsienie sie nad dzieckiem ale po prostu mądre kochanie. Jak ja bym chciała być taka jak ona. Jestem jeszcze gówniara bo mam 25 lat ale staram sie spedzać ze szymem czas tak mama z nami. iść i na spacerze pokopać piłkę, pośpiewać i takie tam. Szczerze mówiąc to nie spotkałam innej matki która przyłączyłaby sie do pokopania tej piłki. Mam wrażenie że czasami im to dziecko przeszkadza.wywalą zabawki na środek pokoju i baw sie sam. Weszłyście też na temnat wieku urodzenia dziecka. Ja mam 1 i2 w dzrodze. Mama urodziła siostrę jak miała 30 a mnie 32. Ja uważam że to trochę późno choć z 2 strony jest już wtedi inna miłośc jest rzsądek, opanowanie i ogromna cierpliwość (chociaż to nie regóła)ALE nasz wiek buntu zbiegł sie z menopauzą mamy. Jak miałam 8 lat tata zmarł i mama nas sama wychowywała. Bylo jej strasznie ciężko. Nie byłyśmy jakieś imprezowiczki i alkohol i narkotyki nie . nic z tego. Sistra miała debilnego chłopaka za którego zreszta wyszła i mama do dziś tego nie może przeboleć, zresztą ja też. On ją niszczy. W każdym razie za duużo problemów (również finansowych) zbiegło sie w tym trudnym dla nas wszystkim czasie. i to w sumie jedyny powód mojego myslenia że 30 lat to troche za późno na dziecko. życie jest życiem i nie wiadomo co może sie zdażyc
Magdalenka
2008-02-15
04:17:55
Email
ja jestem najmlodszym, poznym dzieckiem. moja mama miala 44 lata a tata 50 jak sie urodzilam. jak bylam mala to bardzo chcialam zeby mama byla mlodsza, zeby mogla sie ze mna pobawic itd. ja mam teraz 31 lat a ona 75, jest jak babcia. dopiero od paru lat mamay ze soba jakis lepszy kontakt, nie znaczy to ze wzcesniej bylo zle ale ona po prostu nie rozumiala mojego swiata i dlatego wspolnych tematow bylo mniej. poza tym odkad pamietam zawsze towarzyszyl mi strach ze moi rodzice umra, budzilam sie z koszmarow o tym, wielokrotnie rezygnowalam z roznych wyjazdow, imprez bo nie chcialam ich zostawiac samych, bo jest im pewnie smutno, bo sa przeciez starzy. teraz tez swoje zycie i plany na przyszlosc ukladam pod nich. tak juz chyba zostanie. z tesciowa (jest w wieku mojej najstarszej siostry) moge pogadac na wiecej tematow, na wiekszym luzie niz z moja mama, choc do mamy dzwonie codziennie i gadamy po godzinie, ale wiem ze na niektore tematy raczej z nia nie porozmawiam bo ona jest z innej epoki, choc jest mloda duchem, ma ogromne poczucie humoru i ostry dowcip.
Goga66
2008-02-15
10:09:51
Email
wiesz co Magdalenko - w życiu się różnie układa. Moja koleżanka mam matkę o 21 lat tylko starszą a w ogóle nie może się z nią dogadać. Są z dwóch różnych światów. Ojciec jej zmarł kiedy miała 4 latka. Dziesiątki razy tez rezygnowała z wyjazdów i imprez, bo matce coś dolegało i bała się o nią. Rozumiem, że Ty masz rodzeństwo i oparcie w nim? Ta dziewczyna jest jedynaczką - ona ma 40 lat, matka 61 i ma z nią naprawdę problemy. Jeszcze bliższy przykład. Siostra Roberta jest starsza od niego o 11 lat. Różnica więc między nią a matką jest nieduża. Nigdy się nie dogadywały i dogadały. Wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś się matką zajmie w problemach to Robert, bo jego siostra po prostu nie wytrzyma z matką dłużej niż kilka godzin raz na kilka miesięcy. My też się martwiliśmy o moją mamę, kiedy umarł mój tata 18 lat temu. Ale moja, która ma tyle lat, co Twoja świetnie sobie radzi - żyje pełnią życia. Zaczęła po śmierci taty jeździć na wycieczki a oszczędzać umie jak nikt na świecie. Uwielbia wnuczkę. Owszem już nie jest w wieku, w którym pozwoliłabym sobie na męczenie jej opieką nad małym dzieckiem częściej niż 2-3 razy w miesiącu po 4-5 godzin. ale jakby była młodsza też nie zrobiłabym z niej niańki. Uważam, że jak kobieta odchowa swoje dzieci, to powinna wnuki mieć tylko dla przyjemności a nie opieki mam przykład. Ma dużo problemów zdrowotnych ale nie zadręcza nimi i rzadko o tym słyszymy chociaż oczywiście się tym interesujemy.
Anna
2008-02-15
19:16:40
Email
Goga ja myślę bardzo podobnie jak Ty, może dlatego że jestem w podobnym wieku. Kiedy ja się urodziłam moi rodzice byli też po trzydziestce i nigdy nie był to dla mnie problem. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek odbierała to w sposób negatywny, poprostu w ogóle o tym nie myślałam. Byli i są moimi rodzicami i kochałam ich takich jacy byli. Myślę że wiek rodziców tak jak i np. uroda dla dziecka nie ma znaczenia. Dopiero teraz kiedy rodzice są już starsi i podupadli na zdrowiu to trochę mi smutno bo oczywiście chciałabym żeby wspierali mnie w życiu jak najdłużej. Dla mnie problem późnego macierzyństwa to przede wszystkim troska o to czy mój organizm jest jeszcze na tyle sprawny aby urodzic zdrowe dziecko. Kwestia relacji rodzice -dzieci według mnie zależy przede wszystkim od naszej otwartości na świat i problemy ludzi, a nie od wieku. Chociaż wydaje mi się że rodzice starsi częściej bywają nadopiekuńczy wobec swoich dzieci. Ja podobnie jak Goga zaraz po ślubie jakoś nie byłam gorowa na zostanie mamą, chociaż zawsze kochałam i chciałam mieć dzieci, a jak w końcu poczułam instynkt macierzyński to wszystko inne przestało się dla mnie liczyć. Pamietam nawet że pojechalismy z mężem w pochodzic po górach i skróciliśmy nasz pobyt, bo stwierdzilismy, że już nas to jakoś nie cieszy, za kilka miesięcy pojawił się na świecie Miłosz. Zarazem bardzo podziwiam młode często nastoletnie mamy wiedząc ile wysiłku i odpowiedzialności wymaga wychowanie dziecka.
Goga66
2008-02-15
20:17:16
Email
My też wróciliśmy z gór tuż przed poczęciem Zuzi :)) To były Alpy Słoweńskie. Via Ferraty i tym podobne rozrywki. Co zabawniejsze, w trakcie pobytu rozmawiałam z dziewczyną, która zabrała się z nami, na temat dzieci. Ona jest kilkanaście lat młodsza i ma bardzo negatywny stosunek do posiadania potomstwa, podobny jak ja kiedyś. I sama, już się nie zabezpieczając celowo rozmawiałam, jakim obciążeniem jest dziecko, jak to w sumie chyba nie warto się decydować itp głupoty ;). Beata nieźle się uśmiała, kiedy 2 miesiące później powiadomiłam ją, że będę mamą będąc cała szczęśliwa z tego powodu :))))
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum