szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - pierwszy rok małżeństwa


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, 3, następna
Napisano: Treść:
Skiniomira
2006-03-12
Email
Jeszcze nie minął pierwszy rok małżeństwa, a ja już chętnie spakowałabym walizy i zwiała do ... rodziców. Niestety, jest to trudne technicznie, bo mamy bliźnięta siedmiomiesięczne. Mój szanowny mąż jest jedną wielką pretensją. Na początku werbalizował swoje tragikomiczne uwagi ( że bałagan, że krzesła niezasunięte, że o czymś go nie powiadomiłam, że źle wszystko robię, że nie ma obiadku na czas itp), ale po tym, jak tłumaczyłam mu co i jak i co o tych uwagach sądzę teraz już nie czepia się, tylko robi obrażoną minę, demonstracyjnie zasiada przed tv i tyle z niego pozytku. Skoro nic nie mówi, a na moje pytania o co chodzi, mówi, że o nic, to ja też się obrażam i między nami jest cisza. Kurczę, dobry jest dla dzieci bardzo i kocha je na zabój, ale ja go nie mogę już znieść. Jak ja mam się z nim dogadać, skoro on nie chce gadać??? Dzisiaj zabrał dzieci i pojechał na obiadek do rodziny. Pewnie będzie się skarżył, że taka ze mnie jędza. Co ja mam zrobić???
ilona81
2006-03-12
14:19:13
Email
Hmm.. Musze ci powiedzieć, ze ja miałam problemy z mężem jeszcze zanim nim został, jakieś dwa lata temu, nie wiem jak to się stało,ze jesteśmy razem i teraz tak bardzo się kochamy. wczesniej co drugi dzień byliśmy pokłóceni, i każdy z nas zastanawiał się nad odejsciem.. porózniła nas duma.. Zerwalismy.. i nawet nie miałąm pojęcia, ze tak bardzo moze mi go brakować :( przez trzy dni i noce płakałam.. w końcu zadzwoniłam..odstawiłam dumę na bok.. powiedziałam mu, jak bardzo mi go brak.. i jego wsparcia.. i tego, by nie marudził, ze cos jest żle zrobione, tylko, ze potrzeba mi jego wsparcia i pomocy..ale jeśłi porządek jest dla niego taki ważny to jeszcze bardziej się postaram by było mu dobrze..że dla niego jestem zrobić wszystko tak jak on tego chce.. Wiesz.. to były te słowa, po których zaczął mnie szanować.. ja odsunęłam dumę i on też to zrobił, nasza sytuacja odwróciła się o 180st. Od tamtej pory wszystko sie zmieniło.. Wiesz..nie wiem dokładnie jaki jest powód jego marudzeń, ale moze wez pogadaj z nim własnie w taki sposób.. powiedz,ze robisz to dla niego itd.. zobaczysz jaka bedzie reakcja.. w koncu to chyba nie masz nic do stracenia ;) a ja życze wam powodzenia, by ułozyło się tak jak u mnie :) A i jeszcze taka mała dygresja.. Ja również bede miałą bliźniaczki :D jestem teraz w 8 miesiącu - 35 t.c. :) chyba znajdziemy wspólny temat.. ;) tym czasem głowa do góry.. to pewnie chwilowy kryzys.. w końcu zauważy to jak bardzo się starasz. w końcu dwoje dzieci na raz, to nie łatwe zadanie ;) niech w końcu kretyn to zrozumie
skiniomira
2006-03-12
14:30:49
Email
Dzięki bardzo za poradę. Chyba o dumę właśnie się rozchodzi. On ma zdecydowanie większa. W dodatku jest jedynakiem i nie chce mu się wykrzesać z siebie odrobiny empatii. Zawsze musi być w centrum i jego MUSI być na wierzchu. Ja już milion razy ustępowałam w najróżniejszych kwestiach i w końcu mam dość. Mam nadzieję, że jednak będzie tak jak u Was. Trzymam kciuki za bliźnięta!!! To najlepsze, co się może człowiekowi przydarzyć. Moje są fantastyczne!!!!!!
ilona81
2006-03-12
19:03:03
Email
Heh..mój równhież jest jedynakiem..dodatkowo mieszkamy z jego rodzicami :/ wiec wyobraz sobie.. poza tym.. zawód jaki wykonuje daje mu poczucie przewagi..niestety.. jest policjantem.. najważniejszy na drodze.. myślał, ze skoro na drodze jest górą to w domu tez taki bedzie.. ale zmienił się.. niestety ja też musiałam się zmienić.. Nie prowadze juz takiego zycia jak kiedyś, czasem za tym tęsknie.. ale za to mam narazie udane małżeństwo :) trzymam za was kciuki ;) i opowiedz o bliźniaczkach.. kiedy i jak rodziłaś? jak były ułożone itd.. ;)
skiniomira
2006-03-12
21:27:12
Email
Ha! Pan Mąż rownież jest funkcjonariuszem! Ostatnie 3 miesiące przed porodem mieszkalismy u tesciowej. To byl koszmar!!!!! Co za zbieżnosć ... Mam dwóch uroczych chlopcow: Antoniego i Mikolaja. Udalo mi sie donosic ich do 38 tygodnia. Nie mieli co prawda po 3 kg, ale urodzili sie zdrowi. Byli ustawieni glowkowo i wszystko bylo ok, ale przez 15h jakos nie mogli sie urodzic. W koncu bylo cc. Za tydzien beda mieli 7 m-cy, a waza juz 9 kilo. A jak u Ciebie?
ilona81
2006-03-13
10:28:58
Email
Hehe..no faktycznie.. to sie trafiłyśmy :P skąd jesteś? moje maluszki to ponoć dziewczynki maja obecnie po 1,8 i 1,7 kg.. ułożenie główkowe ale nie wiem jak bede rodzić :/ bo mam wrazenie,ze pare dni temu się przekręciły choć nie wiem,czy to możliwe w 35 tygodniu .. no i troche mam stracha czy pepowinką sie nie owinęły..
Goga66
2006-03-13
10:31:36
Email
Ilona - ja mam brata bliźniaka. Byliśmy ułożeni główkowo ale kiedy ja się urodziłam zrobiła się przestrzeń przez co brat przekręcił się i rodził pośladkowo. Wszystko jest możliwe
ilona81
2006-03-13
10:39:03
Email
Goga..rodził się pośladkowo? naturalnie? nie zrobili cc mamie?
Goga66
2006-03-13
10:44:30
Email
To już było po moim urodzeniu - on się urodził 15 minut póżniej - jak ja wyszłam to wtedy on się obrócił - myślę, że był już częściowo wpasowany w kanał rodny - wtedy za późno jest na CC. Inna sprawa, ze byliśmy wczesniakami więc dość mali
Basia 26
2006-03-13
13:18:30
Email
docieranis się w pierwszym roku małzeństwa jest ciężką sprawą. najlepiej jak się mieszka bez rodziców, to przechodzi się je lepiej:)) różnie w związkach bywa, u niektórych to jest wręcz tragicznie, a u niektórych to właśnie fochy, grymasy, obrażania... w sumie nie wiem co gorsze... my przeszliśmy te fochy i potem było juz cudownie... super się dopasowliśmy, mieszkanie- jego wyposażenie itd też dopasowliśmy do siebie, żebyi mi i mężowi odpowiadało. no a po porodzie znów przechodzimy to samo. jedno drugiego nie rozumie. mąż zyje jak przed porodem, czasem to mam wrazenie, ze on nie widzi ile jest przy dziecku roboty, że się niewysypiam itd. a już uwazam, że jesteś i tak bardzo silna, bo masz dwójkę dzieci no i na raz przechodzisz docieranie się po ślubie i po porodzie... ech, co faceci, trzeba jakoś to przetrwac, ja wierze że u mnie znów ten dziwny okres minie i znów wszystko będzie ok.
ilona81
2006-03-13
20:36:00
Email
tak mi się wydaje,ze mam świetnego faceta..choć nie wiem jaki bedzie po urodzeniu dzieciaczków.. Na początku były problemy z teściami (jego rodzicami) jego matka chce robić wszystko po swojemu, kiedy zwracałam mu uwage,ze pewne rzeczy mi sie nie podobają..to wyraznie przyjmował jej strone,a mnie kurw...a brała..aż w końcu zaczełam mu smucić, ze jest mamin synkiem i przy byle okazji gadałam, ze on bez mamusi to by nie wytrzymał..no i na nasz dom mówiłam jak o jego, a o moim jak o tym w którym mieszkają moi rodzice, kiedy zwracał mi uwagę,ze mieszkam teraz z nim, mówiłam, ze nie czuję się w nim jak w swoim, gdyz nie jest po mojemu. no i po czasie dało to efekty.. od tego momentu staje po mojej stronie ;) zastanawia mnie teraz fakt, jak to bedzie gdy urodzą sie maluszki :/ tesciowa bedzie chciała po swojemu, ja po swojemu, i czuje ze znów beda zgrzyty :/ bo teściowa chce pomóc, nie czując przy tym, ze sprawia nam przykrość.. Co denerwuje mnie w meżu, to fakt iż jest strasznym sknerą.. praktycznie, obiady jemy u teściowej,bo ona zawsze ma dla nas, i prawie zabroniła mi gotować.. no, były zgrzyty, ale w końcu stwierdziłam, ze jeszcze sie w zyciu nagotuję, a poza tym to dla nas odciążenie finansowe..jest mi smutno przy każdym obiedzie, no ale cóż, poszłam tu na kompromis. kiedy jedziemy z mężem na zakupy, by zasilić lodówkę, w podstawowe materiały (wedliny, masło, ser..itd..w śniadania i kolacje juz wtrącic sie nie dam :P) to za każdym razem przy kasie on robi minę typu.. po co tyle nakupiłaś i dlaczego tak drogo, zawsze ma o to pretensje, a przecież to tylko jedzenie..nie kupuje zadnych ciuchów dla siebie i wcale nie przesadzam..odmawiam se jogurtów i słodyczy, by rachunek był mniejszy. Gdybym jeszcze co dziennie robiła zakupy na obiad, to nie wiem za co byśmy wyżyli. O zjedzeniu czegos raz na miesiąc w knajpie, czy zamówieniu pizzy nawet nie wspomnę, oczywiście on mnie wezmie na tą pizze, ale przez następne dwa dni bedzie marudził, ze nie ma pieniędzy, mąż w pracy stołuje sie na miescie, w tanich barach, ale jednak.. Nie wiem co bedzie jak beda maluszki.. co bedziemy jadać, ja juz nie mam odwagi prosić go o pieniądze, bo zawsze jest niepotrzebny komentarz, sama nie pracuję i nie mam włanych pieniędzy by kupić dzieciom choćby soczek.. Ja rozumiem , ze jest ciężko, takie czasy, nie ma kasy.. on mi nie odmówi, ale kazania musze wysłuchać. Nie wiem jak mu to wytłumaczyć, przecież nie bedziemy sie wiecznie żywić u teściowej, bo ja tego psychicznie nie wytrzymam. Powiem jeszce,ze większośc pieniędzy z wypłaty idzie na samochód i jego motor :/ niestety.. bo nawet nie pomyśli, ze moze w lodówce czegoś brakować.. a jak juz brakuje..to ma pretensje, ze jest pusto, i ze powinnam ta lodówkę zaopatrzyć wtedy kusi się na zakupy i sytuacja przy kasie sie powtarza :( Nie ma żadnych kółtni między nami, ani afer.. bo narazie jestem cicho..ale czuję, ze przyjdzie taki moment,ze wybuchnę.. i wtedy sie zacznie :(
Skiniomira
2006-03-13
21:53:55
Email
(Jestem z Gdanska)O rany!!! Podziwiam Cie Ilona!!! Jak Ty to wszystko wytrzymujesz????? Nie dosc, ze ciaza blizniacza, maz funkcjonariusz i jedynak, mieszkacie z tesciami, to jeszcze chlop jest sknera!!!! Musisz go bardzo kochac. Ja zdjelam juz obraczke slubna, bo okropnie mnie wkurzala. To taki maly strajk. Widze, za maz najbardziej na swiecie kocha ... swoja mamusie. Jej zawsze poslucha i jej sie zwierzy. Tragedia!
Basia 26
2006-03-14
06:46:37
Email
na szczęście u mnie w domu kasę trzymam ja:) znaczy mąż przynosi wypłatę i mi ją oddaje:)) pieniążki sa ogólnie dostępne, jak mąż potrzebuje np na obiad jak na uczelnie jedzie to bierze20 zł, w sumie to on przez cały tydzień nie ma kasy przy sobie, hihi, no ale ma pieniądze firmowe, więc jak mu coś wypadnie, to z tamtych założy a na drugi dzień odda. ma też kartę bankomatową, więc twierdzi że więcej nie potrzebuje. no to tyle mam pociechy, że nie żałuje mi kasy i nie wisi nade mną z kazaniem jak mi się rozejda pieniądze miedzy palcami ;))
Nika
2006-03-14
07:48:18
Email
wiesz Ilona wydatki to wam sie dopiero zaczna jak urodzisz dzieci,to wtedy twoj maz zobaczy prawdziwe rachunki.My mamy jedno dziecko a kilka stowek w miesiacu na niego(witaminki, pampersy, mleko, itd..) wydajemy a ty bedziesz musiala wszystko razy dwa.Chyba ze twoj maz nie bedzie kupował pampersow tylko z oszczednosci tetrowe pieluchy.U mnie t moj facet robi zakupy (jest handlowcem wiec jezdzi po tych sklepach)i czasami to ja zwracam mu uwage ze za duzo wydaje, bo on uwielbia robic zakupy a jak juz sie rozpedzi to kupuje bez opamietania.Moja siostra ma tez meza policjanta, takiego sknere ze szkoda gadac, jak cos kupi mojemu małemu to zawsze przynosi zeby on nie widział,na nic jej nie daje bo zbiera, i tak całe zycie sknerzy, a mieszkaja u jego rodzicow wiec za wiele go to małzenstwo nie kosztuje.Moja siostra pracuje ale mimo to musi rozliczac sie ze swojej kasy, jak sobie cos kupi to zawsze gada ze z przeceny kupiła zeby jej nie marudził, nie jest lekko z tymi chłopami, ale bez nich to chyba byłoby jeszcze gorzej...Pozdrawiam
ilona81
2006-03-14
11:20:57
Email
To prawda, kocham go jak nigdy nikogo.. aż mnie to czasem przeraża.. zła jestem za to na siebie, ale jakos nie wyobrażam sobie życia bez niego.. A tak przy okazji, to taki protest z obrączką, to niezły pomysł :P Mój mąz mnie kocha, często przynosi kwiaty, masuje nóżki..itd..jest bardzo opiekuńczy.. Tylko nie wiem jak to będzie z tymi pieniędzmi właśnie.. owszem,nastaia się na pampersy itd.. ale za każdym razem kiedy jesteśmy w sklepie..słysze marudzenie, jakie to wszystko drogie..tak jakbym ja miała na to jakiś wpływ :/ Nie chciałabym dopuścić do takiej sytuacji w jakiej jest Osoba o której piszesz Nika :/
ilona81
2006-03-14
11:24:38
Email
oj..i zapomniałabym napisać..:P "Ci mundurowi :P". Chyb abede musiała zastosować tą samą metodę co w przypadku problemu z jego mamuśką :P Wystarczy wejść na ambicję i juz jest efekt.. No o tym, by chociażby dzielić się wypłatą to muszę pogadać.. bo nie mam zamiaru prosić go codziennie o 10 czy 20 zł. :/
Strona 1 - 1, 2, 3, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum