szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - rodzina,sex,podniecenie...


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 4 - poprzednia, 1, 2, 3, 4,
Napisano: Treść:
astin
2006-01-31
Email
Witajcie! Właściwie zwracam się do Was o rozpatrzenie mojego przypadku i wyciągniecie wniosków. Być może i postawienie jakieś diagnozy a szczególności i o pomoc. Nazywam się Astin, jestem dosyć świeżo upieczonym ojcem, mam 27 lat. Z moja obecną partnerką poznaliśmy się jakieś dwa lata temu. Zaszła w ciążę. Czuję się kochany i kocham ją mocno, wspaniale nam się układa. Stać nas na wiele rzeczy, mamy dobre posady, pieniądze, samochody, szczęście, uśmiech, kochamy się codziennie….lecz…. Tu musiało się to pojawić…. Ciągnie mnie do innych kobiet, choć wiem, że mogę urazić a nawet zrazić a nawet doprowadzić do rozpadu mojego związku. Pragnę szybkiej miłości, kontaktu seksualnego bez zobowiązań, po prostu jestem jakiś nadpobudliwy. Już wspomniałem, ze układa nam się znakomicie, z seksem jest rewelacja. Ale mam ochotę kochać się z napotkaną pierwszą lepszą (nie kurtyzaną) dziewczyną, poczuć dreszcz emocji, zatracić się choćby na chwilę, zapomnieć i obudzić się….i wrócić do kochającej rodziny, gdyz nie chce dopuścić aby jej stracić, ale chciałbym mieć sekret właśnie taki…. To wszystko, choć może nie wyczerpałem tematu…. Wiem, i nie liczę na zrozumienie…. Ale musiałem Wam to powiedzieć… Musiałem Pozdrawiam Astin mecenat@o2.pl
waleczne serce
2006-02-23
11:05:09
Email
kurcze, very sexi ten aniołek. Wiesz co Asteria, ja straciłem w tragicznych okolicznościach bardzo ważną osobę jak byłem dzieckiem - jednego z rodziców. I choć strata i szok był ogromny ( nie potrafię sobie przypomnieć roku po zdarzeniu ) to wyciągnąłem wnioski. Teraz w życiu już niczego się nie boję (mam mały lęk przestrzeni:) i nie cierpię latania samolotem ), bo nie może mnie spotkać nic gorszego. I żyję pełnią życia i jestem bardzo szczęśliwy choć nie potrafię, tak jak ty, chyba ze względu na swój charakter wykręcić owych 100% szczęścia. I myślę, że to co nazywasz małym pesymizmem jest po prostu ostrożnością, a w gruncie rzeczy, wewnątrz jesteś bardzo optimistish. I jeszcze jedno: twoje wychowanie z mamą faktycznie zostawiło na tobie jakieś piękno ;) - przeglądałem zdjęcia. Pozdrawiam wszystkich
Asteria
2006-02-24
12:10:38
Email
Czy piekno to nie wiem, ponoc nie mnie oceniac ;) Jako to literowki czasem sie fajnie skladaja :):) Wspolczuje straty, wiem co to znaczy. Mnie wychowyal dziadek bo mama musiala zarobic na rozbrykana corke :) Tez niestety zmarl nagle i szybko. Szczerze mowiac do tej pory bardzo brakuje mi jego wsparcia... Chcialbym bardzo zeby mogl ze mna sie cieszyc z mojego malzenstwa i dorastania malca...Ale takie jest zycie. Nie moge powiedziec ze jestem skrajnym pesymista. Masz racje gdzies wewnatrz cos szepta ze jutro tez moze byc pieknie :) Najbardziej w sobie wkurza mnie to, ze wszystko probuje rozlozyc na czynniki pierwsze. I to nie pod wzgledem tego co dyktuje umysl, ale emocje, a te zawsze topia sie w czarnych scenariuszach...Czasem niezly metlik z tego wychodzi :)Ech gdyby tak moc poznac pewne rzeczy z przyszlosci, ale wtedy chyba bylo by nudno... Ps. To piekno ;);) to raczej niestety po ojcu...Ponoc do niego jestem podobna ...Pozdrawiam
JOWITA
2006-02-24
12:43:54
Email
TERAZ ASTERIA SIE WYMĄDŻA
Strona 4 - poprzednia, 1, 2, 3, 4,

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum