szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - Rozwój i umiejętności dzieciaków


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2,
Napisano: Treść:
aska
2007-12-04
Email
Dziewczyny przylapalam sie ostatnio na czyms bardzo niefajnym. To niby oczywiste, ze dla kazdej z nas nasza corka, nasz syn sa nadpodziw rozwiniete, doskonale. Wiele umieja, wiele potrafia, sa uzdolnione. Krotko mowiac sa najlepsze z najlepszych. I tak ma byc. Tak mamy uwazac. Ale ja przylapalam sie ostatnio po wizycie znajomych na tym, ze chcialabym aby moja corcia posiadala umiejetnosci wszystkich dzieciakow w doslownym tego slowa znaczeniu. Wstyd mi za to, wstyd mi za siebie, za moje mysli i zazdrosc. Nie powinnam zapominac, ze kazde z dzieciaczkow jest inne, wyjatkowe i ma wlasny tryb rozwoju i kazde bywa dobre zupelnie w czym innym. Wiem, ze powinnam rozwijac w Oli jej talenty a nie talenty pozostalych dzieci. Juz sobie to wszystko wytlumaczylam i zrozumialam ale ta sytuacja nasunela mi pomysl stworzenia tematu, w ktorym bedziemy pisac w czym sa dobre nasze dzieci. Takie wpisy pomoga nam, a przynajmnie mi pamietac o roznorodnosci naszych pociech. Bardzo bym prosila abysmy (jesli nam sie uda jako mamom) nie ubrawialy, nie koloryzowaly i staraly sie pisac obiektywnie. Co sadzicie o takim temacie. Moze przy okazji bedziemy mogly sobie doradzac jak rozwijac poszczegolne talenty.
kyja
2007-12-04
21:29:46
Email
ja też raczej nie należe do matek,które uważaja,że dziecko jest nalepsze czy lepsze w czymś od innych dzieci.Ba, przez długi czas Misio ,jeśli chodzi o osiąganie umiejętności ruchowych, był w tyle do rówieśników-miał obniżone napięcie mięśniowe( np. zaczął chodzic w 17 m-cu życia).Nauczyło mnie to wielkiej pokory i dystansu.Jest alergikiem i juz wie,że różni się od rówieśników-wie,że niektórych rzeczy nie może jeść, a reszta dzieci może. Jest drobniutki i dłużej niz reszta rowieśników oswajał się z korzystaniem z nocniczka czy ubikacji ( pewnie to nasza wina), śpi ze mną-nie mam sumienia zostawić go samego na całą noc ( ostatnio w nocy przytula się do mnie i mówi-przytul mnie),uwielbia swoje ksiązeczki-najbardziej ksiązeczki z serii obrazki dla maluchów( nasze niestety też-ciągle je wyciaga, zwłaszcza albumy), cały czas zadaje pytania, dorwał się do moich ksiązek astronomicznych ( moje hobby z czasów licealnych) i ciągle pyta o planety, gwiazdy, wie,że na Marsie jest największy wulkan w Układize Słonecznym,fascynują go wulkany( wie jakie sa największe i najbardziej znane wulkany na świecie), odtwarza na kanapie erupcje wulkanu przy pomocy koca lub kołdry;)zna chyba wsyzstkie marki aut osobowych-lepiej ode mnie:).Zna z 5-6 liter, układa puzzle z cyferkami, opowiada historyjki o wulkanach i planetach.Wie jak się nazywa,na jakiej ulicy mieszka, na jakiej ulicy jest przedszkole, gdzie mieszka i która babcia i dziadek, jak się nazywa park koło domu, jak nazywają się koledzy z przedszkola ( imię i nazwisko), uwielbia rysowac/malować lawę;)zna podsawoe kształy, kolory w 2 językach, częsci ciała w 2 językach, chodzi po domu z małymi słownikiem j.niemieckiego i mówi,że czyta po niemiecku;-))kiedys poprosił mnie o nozyczk-ma takie specjalne dla dzieci-dałam mu, ale poprosiłam,żeby był ostrożny( myłam naczynia i nie mogłam byc przez chwile przy nim)-po chwili Misiek przychodzi do mnie i z dumą mówi:"patrz mamo co wyciąłem"-w koszulce, która miał na sobie była wycięta dziura;-)))o dziwo, bardzo polubił mycię ząbków:-)-nareszcie:-)!uff, to chyba tyle, aa Misiek ma 3 lata i 4 m-ce.
aska
2007-12-05
10:17:55
Email
przeczytalam wszystkie wpisy i wydaje mi sie, ze zalozylam dosyc nudny temat. Nie macie wrazenia, ze wszystkie piszemy to samo. A do tego czytajac Wasze wpisy przypominaja mi sie kolejne umiejetnosci Oli i mialabym ochote dopisac a tak jak wspomnialam mam wrazenie ze temat nudny.
Zazdroszcze dystansu Juli i Kyji. Ja niestety czasem daje sie zwariowac, mimo, ze tego nie chce i nie lubie. Owszem mam swoje poglady, ze nie nalezy dziecka przeciazac. Juz teraz wiem, ze na pewno nie zafunduje Oli w wieku szkolnym dodatkowych zajec kazdego dnia - bo to chore. Ale jednak gdy spotykam sie z rodzicami innego malucha, ktorzy sie chwala (nie koniecznie przechwalaja) czyms czego nie umie Ola, zaraz boje sie, ze cos zaniedbalam, czegos Oli nie nauczylam a powinnam. Wasze wpisy uswiadomily mi, ze tak nie jest. Widze, ze dzieci w wieku Oli posiadaja pewien bardzo podobny zakres umiejetnosci wiec chyba wszystko jest Ok. Temat moze nudny ale pouczajacy i uswiadamiajacy mi, ze Ola potrafi to co powinna.
w sumie nie jestem mama na jaka wyszlam po swoich wpisach w tych tematach. Generalnie pozwalam Oli na jej wlasny tok rozwoju ale tak jak mowie czasami boje sie, ze nie jestem dobra mama skoro inni ucza swoje dzieci rzeczy o ktorych mi ne przyszlo do glowy lub uwazalam, ze to za wczas. Tak czy inaczej dzieki za wpisy bo uswiadomilyscie mi, ze raczej niczego nie zaniedbalam
aska
2007-12-05
10:29:13
Email
musze dokonac tego wpisu dla swojego lepszego samopoczucia. Wspominalam wczesniej o dwulatku (2,5 ) - dziecku naszych znajomych, ktore ladnie liczy i literuje. Rodzice oczywiscie dumni (zupelnie sie nie dziwie, tez bym byla) ale pojawila sie podczas ich wizyty taka sytuacja. Maluch objadal sie niezliczona liczba czekoladek z czym rodzice nie mogli sobie poradzic. Ola zjadla jedna (tylko na tyle jej zawsze pozwalam) i pyta czy moze zabrac druga a ja zwyczajnie jak zawsze w takiej sytuacji mowie Oli, ze czekoladki nalezy jesc ale w malej ilosci bo od nich psuja sie zabki i moze bolec brzuszek. A czy moze zjesc kolejna czekoladke niech sama zdecuduje, decyzja nalezy do niej. Zawsze po takiej rozmowie z Ola, mala nie zjada kolejnej czekoladki i jest to jej decyzja. Mysle, ze moge byc z tego dumna. I widzialam, ze znajomi byli zaskoczeni nasza rozmowa.
sorrki, ale musialam sie tym pochwalic. Jak cos powiem glosno lub napisze bardziej to do mnie dociera
Goga66
2007-12-05
11:58:21
Email
Asiu - naprawdę lepiej jest, kiedy dziecko część umiejętności zdobywa samo i rozwija się w kierunku, które samo obiera, bo mu najbardziej pasuje. Należy oczywiście zapisać na język czy rytmikę z rozsądku ale co z tego, że jakiś maluch nauczy się literek w wieku 2 lat a potem i tak nie będzie rozumiał, co czyta? W Polsce dzieci są przeładowywane dodatkowymi zajęciami a z badań wynika, że nie potrafią samodzielnie wyciągać wniosków i nie rozumieją tego, co czytają. Kiedyś zajęć dodatkowych prawie dzieciom nie fundowano a i tak wyrastali wybitni twórcy, lodzie umieli i mieli o czym rozmawiać. Żeby zostać filozofem, twórcą, czy człowiekiem myślącym, kreatywnym trzeba mieć czas żeby obserwować i stawiać sobie pytania. Nieszczęśni ludzie XXI w. nie znajdują już czasu i chęci żeby się zatrzymać i popatrzeć, i pomyśleć. A rodzice im tego nie ułatwiają, bo uczą jak nie myśleć tylko korzystać z gotowego, jak zapychać czas do granic wytrzymałości. Z tego wyrastają wyrobnicy albo kontestujący przy pomocy narkotyków lub alkoholu a nie wybitni ludzie.
Goga66
2007-12-05
12:01:27
Email
Na zachodzie coraz więcej psychologów namawia do zabawek w starym stylu. Takich przy których dzieci decydują jak się bawić. Elektroniczne bzdetki mówią dziecku jak ono ma się nimi bawić i to nie jest wcale dobre.
aska
2007-12-05
17:04:05
Email
Goga jak zawsze tak potrafi przedstawic "problem", ze on wlasciwie znika. Dziekuje! Przyznam szczerze, ze liczylam na Twoj wpis.
aska
2007-12-05
17:06:34
Email
Mialam nadzieje, ze fakt iz nie ucze Oli niczego na sile ani nie wymagam od niej rzeczy na wyrost nie oznacza, ze jestem zla matka, ktora zaniedbuje rozwoj swojego dziecka.
Julia
2007-12-05
17:15:04
Email
Asiu wcale nie jesteś złą mamą! Oczywiste jest, że chcesz, żeby Twoje dziecko dobrze się rozwijało, opanowywało nowe umiejętności itp. Ale myślę, że większą krzywdę można dziecku zrobić, wywierając na nie presję, że ma być najlepsze. Nawet jeśli się tego nie mówi, to podobno dzieci to doskonale wyczuwają. Trzeba dać dziecku luz i poczucie, że nawet jak jest w czymś gorsze, to ma do tego prawo, bo po prostu jest człowiekiem. Mam w rodzinie osoby, które robią awanturę dzieciom, jak dostaną w szkole 4. Masakra, aż mi żal tych dzieci. Wiecznie są niedocenione, choć starają się jak mogą. Więc nie przejmuj się tak i odpuść, Twoja Ola nie musi być najlepsza we wszystkim. A w czymś na pewno będzie dobra i jak to docenisz, a pozwolisz jednocześnie na słabości, to na pewno będzie szczęśliwym dzieckiem :o)
aska
2007-12-06
08:14:47
Email
Julia, dobrze wiedziec, ze ktos mysli tak jak ja. Tzn, ze dziecko powinno isc wlasnym torem, my mamy prawo i obowiazek delikatnie, podkreslam delikatnie je nakierowac, pokazac swiat ale nie wariowac. I to, ze nie naciskamy, nie chcemy zrobic z dziciaczka geniusza nie znaczy, ze nie jestesmy ambitnymi mamami. Pragne z calego serca tylko jednego i o to bede walczyc - Ola ma prawo byc szczesliwa, tego dla niej chce. A dla mnie jest moim malym idealem, ktory kazdego dnia kilka razy powtarza mi jak bardzo mnie kocha. I nie porownuje mnie z innymi mamami wiec i ja nie mam do tego prawa.

ale i tak troszke sie tu namieszalo poprzez moje wpisy, poniewaz pokazalam siebie jakbym szalala na punkcie umiejetnosci Oli. Chyba nie musze ale chce sie wytlumaczyc. Tak nie jest! Potrzebowalam tylko potwierdzenia z Waszej strony, ze to iz nie naciskam nie znaczy, ze zanidbuje. Bo czasami gdy inni pokazywali czego nauczyli swoje dziecko ogarnialy mnie wyrzuty.
Goga66
2007-12-06
09:55:10
Email
Myślę dokładnie tak jak Wy. Nie chcę "stworzyć" bezmyślnie zasuwającego od rana do nocy, chorego z ambicji, człowieka. Chcę żeby Zu miała szczęśliwe, swobodne, dzieciństwo pełne fantazji i zabawy. Chcę żeby umiała się bawić przez całe życie, fantazjować, marzyć i spełniać część tych marzeń. A do tego nie potrzebuje 10 języków, 5 rodzajów sportu, zajęć plastycznych, muzycznych i kółek dla geniuszy. Jeśli będzie chciała pogłębiać jakieś umiejętności wesprę ją w miarę możliwości. Nie musi malować obrazów, być najlepiej śpiewającą dziewczynką w klasie czy tańczyć jak anioł. Może kochać matematykę i lubić rozwiązywać całki (brrrr) albo pracować w sklepie z kosmetykami, bo to da jej szczęście. Może wszystko :))))
Anna
2007-12-09
23:04:29
Email
Właściwie to nie będę się powtarzać pisząc o umiejętnosciach mojego 3latka, bo wyglada to podobnie jak u was. Jedno co mi się nasuwa to to że to że każde z dzieci jest trochę inne ma inne predyspozycje, po części też my rozwijamy w dziecku jakieś zainteresowania kładąc większy nacisk na jakąś dziedzinę, ważne by dostrzec to co lubi dziecko, a nie realizować własnych marzeń. Miłosz nie miał jeszcze dwóch lat kiedy znał wszystkie podstawowe marki samochodów. Kiedy nie pracowałam głównie ze mną chodził na spacery, kiedy nie chciał wracać do domu szliśmy wzdłuż zaparkowanych samochodów odgadujac znaczki. W ten sposób skracaliśmy czas powrotu do domu. Kiedy na spacery zaczął chodzic z opiekunką i babcią zabawa w zgadywanie się skończyła i teraz pomimo że starszy często zapomina jaki znaczek oznacza jaki samochód. Wiem ze Miłosz nie ma talentu do prac plastycznych po prostu nie przepada za malowaniem rysowaniem szybko sie tym nudzi, woli być "aktorem" udaje różne postacie np. kiedy ogląda "Bolek i Lolek na Dzikim Zachodzie" przebiera się za kowboja, a jak jest "Bob budowniczy" to przynosi swoja skrzynkę z narzędziami. Prawie do każdej bajki ma jakiś rekwizyt i własną choreografię. Ale generalnie wydaje mi się że jest przeciętnym wesołym trzylatkiem, jedynie od rówieśników odstaje z samodzielnym jedzeniem nie żeby nie potrafił ale gdybyście go widziały przy jedzeniu... ma minę jak "skazaniec", więc lituje się często nad nim (chyba zbyt często).
Strona 2 - poprzednia, 1, 2,

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum