szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - Do Kyji, Julii i nie tylko...o RIBOMUNYLU


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 3 - poprzednia, 1, 2, 3,
Napisano: Treść:
Agata
2007-10-18
Email
Dziewczyny chciałabym poprosić Was abyście podzieliły się Waszymi odczuciami po tym jak Wasze dzieci brały Ribomunyl. Czy to faktycznie pomogło? Czy dzieci mniej chorują, są bardziej odporne?
Od września, odkąd Sara poszła do przedszkola choruje już 4-ty raz, po raz drugi w ostatnich 3 tygodniach bierze antybiotyk. Lekarz do którego jedzimy zaproponował dwie opcje.
1. zrezygnować w tym roku z przedszkola (w sumie ja jestem w domu na chorobowym, do pracy wrócę dopiero około lipca przyszłego roku - więc teoretycznie Sara mogłaby by być ze mną w domu)
2. spróbować wzmocnić jej odporność poprzez podawanie Ribomunylu
Dlatego chciałam poczytać wasze opinie na temat tego leku. Wiem, że brał go chyba Misiu i Bartek. Oczywiście chętnie poczytam opinie wszystkich dziewvzyn, które miały styczność z tym lekiem. Z góry dziękuję.
Agata
2007-11-08
16:59:20
Email
No i co? No i znów to samo. Dwa dni w przedszkolu i a dziś katar po pas, psika co chwilę i od czasu do czasu kaszelek.
Ech...normalnie ręce opadają. Wkroczyłam z wapnem, Cebionem i Bioaronem C. Jutro do przedszkola jej nie posyłam.
Julia
2007-11-08
17:17:16
Email
Agata niestety może być tak, że Sara musi swoje odchorować i tyle, nic nie zrobisz, pamiętasz jak ja o Bartku pisałam? Jak poszedł do żłobka to przez 2 mies był 3 razy chory :o( Niestety takie uroki posiadania dzieci. U nas na razie ok, kupiłam tran i daję Bartkowi i Jaśkowi też, zobaczymy czy coś to da. A rybomunyl już skończyliśmy brać.
bela
2007-11-08
19:07:46
Email
oj AGATO przykro mi. Kurcze to samo co z Tomkiem ale ja nie posle go az do stycznia do zlobka. Podam mu szczepionki i tran jak pisze Julia bo slyszalam ze tez swietnie pomaga. Zdroweczka dla corenki i cierpliwosci dla mamusi
katka
2007-11-08
19:10:08
Email
stosowałam rybomunyl w zeszłymroku u kuby-chorował znacznie mniej,aletez nie wiem,zy jest to efekt jego dzialania,czy kuba nabył w końcu własna przedszkolna odporność.
Agata
2007-11-08
21:10:06
Email
Odwlekłam decyzję o Ribomunylu - bo póki co próbuję jakieś ziołowe specyfiki typu Bioaron C. Ale pewnie chyba się zdecyduję na ten Ribomunyl. Boję się tego czasu jak się urodzi mały...bo jeśli Sara będzie tak chorować jak choruje, to Maleńki też będzie od niej łapał.
Anna
2007-11-11
23:29:04
Email
Agata, czytam Twoje wpisy u nas dokładnie to samo. Dwa razy było przeziębienie raz zapalenie gardła (antybiotyk), i znów tylko 3 dni w przedszkolu i na nowo mały siedzi w domu z katarem. Też daję bioaron C, wydłużam dni pobytu w domu, aby zwiększyc odstępy między chorobami (chociaz to bardzo trudne ze względu na pracę) i troche z przerażeniem myslę na ile dni uda mi sie posłać go kolejnym razem i oby jesli już zachoruje był to tylko katar. Na dodatek jego nieustający brak apetytu daje się już wszystkim we znaki nawet paniom w przedszkolu. Chociaż na początku uspokajały mnie, że maja super sposoby na niejadków przy Miłoszu poprostu wymiekły. Może to jego chorowanie tez z tego powodu że są dni że potrafi nic nie zjeść ani na śniadanie, ani na obiad. Paranoja po obiedzie w przedszkolu przychodzi na obiad do domu. I jak tu nie zwarjować? A mnie się wydawało, że z opiekunkami były problemy, hmm...
Kamila
2007-11-12
09:02:38
Email
Aniu, takie są uroki przedszkola.. przeważnie maluchy chorują.. trzeba się jakoś do tego przyzwyczaić.. a że Miłosz nie je, to chyba nie wina Pań z przedszkola ;) moja koleżanka jest przedszkolanką i uwierz mi, robią wszystko, żeby maluchy zjadły śniadanko, obiadek.. no przynajmniej u nas tak jest.. a skoro Miłosz nic nie je, to może nie jest głodny? W domu zjada Ci normalnie obiad? A może jest po prostu zestresowany w przedszkolu.. niektóre dzieci po prostu się nie klimatyzują i już.. i skoro tak ciężko Wam idzie, to może pomyśl faktycznie nad opiekunką... co do tych wszystkich lekarstw uodparniających.. też miałam podać Kini RIBOMUNYL, ale lekarka jakoś mi odradziła, bo dla dzieci które mają problem z gardłem, a u nas aż tak często się to nie zdarza.. pytałam też o Dicoflor (to chyba Kyja podaje), to też mi powiedziała, że są to kultury bakterii coś takiego jak Lakcid.. i jakoś tak nic jej nie podaję, tylko Rutinacee Junior. Jakos się trzymamy.. odpukać! Agata, nie martw się tym, że Sara przyniesie choróbsko do domku.. wszystko zależy od maluszka, jego odporności.. u nas jakoś Kondzio się bronił jak mała trochę kaszlała czy się smarkała.. głowa do góry dziewczyny, buźka!
Agata
2007-11-12
11:06:03
Email
Od czwartku Sara nie chodzi do przedszkola bo znów zasmarkana, kaszle i dzis w nocy znówu wymiotowała. Ach....brak słów.
Ale wiecie co zauważyłam. Po tym Bioaronie Saruska ma większy apetyt....normalnie tak pieknie zjada mi obiady a wcześniej było różnie. Nawet jest chętna na próbowanie nowości. Nie tak dawno mowy nie było o buraczkach, kiszonym ogórku - a teraz sama się dopomina do obiadku:)
Ania....moja Sara po takich porządnych chorowaniach z antybiotykiem to też mi prawie nic nie chciała jeść...trochę czasu musiało upłynąć nim apetyt jej wrócił. A jak długo podajesz mu Bioaron? Bo to też jest syropek na apetyt - może będę efekty?
Anna
2007-11-14
17:10:24
Email
Kamilo, ja absolutnie nie mam pretensji do pań w przedszkolu (może trochę to źle ujęłam), ja sma wiem przecież najlepiej ile trzeba sie natrudzić, żeby w niego wcisnąc coś do jedzenia. Tylko czasami jest mi zwyczajnie przykro kiedy inni uważają, że robie z tego jakiś problem i że pewnie robię źle to i owo i dlatego wychowałam niejadka. A kiedy im samym przychodzi się zmierzyć z tym problemem to bezradnie rozkładaja ręce. Owszem nie przeczę jeśli ktoś jest tutaj winny to napewno ja bo jeśli nie w wychowaniu (w końcu to moje pierwsze dziecko i też uczę się wielu rzeczy) to pewnie w moich genach odziedziczył niechęć do jedzenia bo sama byłam zawsze strasznym chudzielcem i niejadkiem i źle się z tym czułam. Nie znosiłam ironicznych uwag w stylu zjedz coś jeszcze nie bój się nie utyjesz, kiedy ja właśnie marzyłam żeby przytyć chociaż kilogram. Tak więc staram sie jak mogę, aby zachęcić Miłosza do jedzenia: pomaga mi w przygotowaniu posiłków (oczywiście na ile to możliwe), nakrywamy do stołu, wybiera serwetki, rozkłada talerze, entuzjazm pryska kiedy na stole ląduje jedzenie. Obiecuję nagrody czasami kiedy mu naprawę na czymś zależy próbuje jeść na siłę, ale kończy się to zwykle odruchem wymiotnym, a zmuszac go do jedzena nie bedę bo wiem ze u mnie przynosiło to tylko dodatkowy stres i niechęć. Efekt jest taki, ze gotuję na okrągło to co lubi, bo jak zaryzykuje nową potrawe to potem na prędce i tak muszę wymyśleć i zrobić coś co zje. Przedszkole też miało byc jedna z prób zachęcenia go do jedzenia, że może z dziećmi wspólnie inne potrawy niż w domu itp. a jak się okazało i to nie pomogło, a pojawiły się na dodatek jeszcze inne problemy jak np. chorowanie. Ale taka już nasza rodzicielska rola nieustanna troska o nasze pociechy.
Anna
2007-11-15
12:32:09
Email
Miłosz chyba wyczuł, że się żale na niego i wczoraj o dziwo nie marudził przy jedzeniu i zjadł jak na jego mozliwości naprawdę dużo na dodatek miał gorączkę 38 stopni i jak się dzisiaj okazało anginę więc w ogóle jestem w szoku że z chorym gardłem było to możliwe. Swoja droga z tą anginą też przedziwna sprawa, nawet lekarka była zdziwiona bo nabył ja siedząc w domu. Tydzień temu został w domu z powodu kataru dostał tylko jakieś syropki rozgrzewające i witaminy i już w poniedziałek miał pójśc do przedszkola, bo wydawał sie zupełnie zdrowy, postanowiliśmy go zatrzymać profilaktycznie do czwartku w domu żeby wydłużyć okresy miedzy chorobami, a tu niewiadomo skąd w środę pojawiła się gorączka. Gdyby wczoraj poszedł do przedszkola bylibyśmy pewni że oczywiscie tam coś złapał, a tu jak widac nie zasze winne jest przedszkole.
Agata
2008-03-18
10:50:57
Email
podciągam temacik
Strona 3 - poprzednia, 1, 2, 3,

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum