szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Niemowlę (pielęgnacja niemowlaczków, karmienie piersią, rozwój, wychowanie, choroby tfu tfu, itp)
temat - LOT SAMOLOTEM


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, następna
Napisano: Treść:
karolina
2010-05-04
Email
Dziewczyny kiedys miałam chorobę lokomocyjną tak jakoś sama z wiekiem minęła,chociaż na małych bujających mocno stateczkach i karuzelach łańcuchowych jakby jeszcze coś mi tam jest,no i w związku z tym mam pytanko,czy w samolocie też się choroba lokomocyjna objawia??lecę w czerwcu z rodzinką samolotem i nie bardzo wiem czy może wziąść jakieś tabletki??jak lot znoszą dzieci mam 4-letniego synka.
Ulka
2010-05-04
12:33:52
Email
ja mam chorobe lokomocyjną statki, autobusy , to dla mnie zmora, jednak przed lotem wzięłam aviomarin i było ok ,w drodze powrotniej byłam tak pochłonięta i zaabsorbowana powrotem do domku, że zapomniałam o aviomarinie i nic mi nie było. Może weź sobie przed lotem coś przeciw chorobie lokomocyjnej, będziesz miała spokój i nie będziesz myslała, że coś Ci sie przydarzy, warto tez pamiętac o jakiś landrynkach zeby przełykac sline podczas startu i lądowania , bo przy zmianie ciśnienia uszy się zatykają , pozdrawiam i życze spokojnego lotu
ciekawa
2010-05-04
13:52:17
Email
Tak tak może się objawić. Ja to miałam do tego stopnia ze traciłam przytomność na kilka godzin-aviomarin pomógł i ssanie cukierków.
kaga
2010-05-04
15:08:27
Email
Cześć. Mnie bolą uszy przy lądowaniu i zatykają się. Jak lecieliśmy w zeszłe wakacje nasza córeczka miała 2,5 roku i też przy lądowaniu zatykały jej się uszki i bolały ją. Strasznie płakała, aż nam usnęła. Ale pewnie to zależy od dziecka. Najlepiej cały czas coś żuć i pić. Ja małej dawałam gumy mamby i wodę do picia, żeby przełykała.
pinkie
2010-05-04
18:52:11
Email
Ja też mam chorobę lokomocyjną, ale w samolocie nic nie odczuwałam - tylko jak samolot przechylał się w trakcie zmiany wysokości - nie mogłam patrzeć przez okno :) cukierki warto mieć w kieszeni :)
karolina
2010-05-05
12:40:57
Email
dzięki dziewczyny,zaopatrzę się w aviomarin(chociaż jak pamiętam jestem bardzo senna po nim)i w cukierki jakie polecacie miętowe czy jakieś inne? Wiecie może w jakim wieku objawia się dzieciom choroba lokomocyjna bo na razie mój synek nie ma żadnych objawów ale boję się że może dostać a to jest przecież OKROPNE prawda?Jejku jaka ja byłam zawsze nieprzytomna na wycieczkach szkolnych.
kyja
2010-05-05
13:51:29
Email
ja zorientowałam się,że mój synek ma chorobę lokomocyjną, gdy miał coś ok roku ( zwymiotował w aucie podczas jazdy, po uprzednim marudzeniu:((
karolina
2010-05-06
08:33:19
Email
to może moje dziecko już nie dostanie;-)
kyja
2010-05-06
09:22:38
Email
ja, tak jak mój syn,też mam chorobę lokomocyjną, ale loty oboje znosimy dobrze:)warto wziąć dla synka cukierki do ssania (najgorsze momenty to zatykanie uszu gdy, jest różnica ciśnień podczas startu i lądowania) lub coś do picia-dziecko zajmie się piciem lub ssaniem cukierka i przełykaniem, wtedy uszy szybciej się odetkają:)
karolina
2010-05-06
09:45:27
Email
Kyja ale Ty masz cały czas chorobe lokomocyjną?bo mi jak juz pisałam minęła gdzieś tak ok.14-15 lat i teraz jak jadę samochodem lub autobusem nawet 6-7 godzin nic mi nie jest,raz pamiętam gdzieś rok temu zrobiło mi się niedobrze ale poprostu miałam chyba jakąś niestrawność.Chociaż na statek lub na karuzelę z życiu nikt mnie nie namówi,może ta choroba tak całkiem nie mija tylko gdzieś tam się czai...Dziewczyny a czy znacie jakieś inne tabletki oprócz aviomarinu które nie działają nasennie?
ciekawa
2010-05-06
15:53:03
Email
avioplant-to ziołowe działa tak samo i można dać nawet maluchowi tylko trzeba wysypać z ampułki i dać na jakimś syropku.Działa- moja Nastula miała to podane kiedyś awaryjnie w drodze gdy zaczęła nam wymiotować na potęgę a w aptece po drodze mieli akurat tylko to.
kyja
2010-05-06
15:58:39
Email
Karolina, mam niestety nadal:(w dzieciństwie było gorzej-wymioty w autobusach, na wycieczkach szkolnych,brr...koszmarek, teraz już jestem zaprawiona w bojach i panuję nad odruchami wymiotnymi;)
karolina
2010-05-07
09:07:07
Email
ojejku Kyja to Ci współczuję.Ciekawa zaopatrzę się w te tabletki co piszesz,wezmę sama i małemu dam zapobiegawczo jeżeli nie działaja nasenno będziemy lecieć tylko 2.5 godz.więc nie bedzie sie opłacało spać.Tylko jeszcze przemóc ten strach brrr jak już sobie o tym pomyślę,tez tak miałyście albo może jeszcze macie,tak wysoko nad ziemią...i w ogóle....
pinkie
2010-05-07
12:29:14
Email
Też się bałam przed pierwszym lotem. Ale o dziwo w górze czułam się bardzo bezpiecznie w samolocie (lepiej siedzieć w samolocie niż na zewnątrz, hehe), strach pojawia się przy manewrach, podnoszeniu i lądowaniu, nadmiernym trzęsieniu itp. Rozumiem, ze teraz po katastrofie trudno jest o tym myślec... Ale za to na pewno tez jakaś nauczka i przestroga dla pilotów. Jezeli będziesz miała wybór, to usiądź tak, zeby nie widzieć przez okno skrzydła, bo jego 'trzepotanie' na 15 tys metrów pobudza wyobraźnie...Dzieci w samolocie cierpią - zwłaszcza te maluszki, ich płacz też wzbudza złe emocje u pasażerów. Ale taki 4-lo latek może juz więcej rozumie - mów mu , ze uszy mu się zatkają, ale trzeba jeśc cukierki, pokazuj mu widok przez okno - na pewno go to zainteresuje.
karolina
2010-05-07
12:40:00
Email
Słyszałam właśnie że malutkie dzieci płaczą w samolocie,tłumaczę już Maksowi że może mieć zatkane uszy i może byc w samolocie hałas,niby wszystko rozumie a jak bedzie to sie okaże,w sumie bardzo przeżył tą tragedię pod Smoleńskiem, sam mówi że była straszna katastrofa i że zginęła cała masa ludzi ale jakoś nie łączy tego z naszym lotem,cieszy się najbardziej z tego że jedziemy nad morze hehe zimne bo zimne ale morze...
Goga66
2010-05-08
13:12:42
Email
Ja miałam chorobę lokomocyjną do 15 roku życia i troszkę mi pozostało, zwłaszcza kiedy czytam w samochodzie czy autobusie. Jednak samolot zawsze znosiłam dobrze. Zuza tez ma i też pojawiła się, kiedy ją przesadziliśmy na normalny fotelik samochodowy. Samolot jednak znosi b. dobrze. Dzieciom warto wziąć gumy do żucia, bo mogą przy lądowaniu bolec uszka lub dać jakiś kubek niekapek z malutkim otworem żeby próbowały sączyć picie. A niemowlaka należy przystawić do piersi. Zuza ssała do 3 roku i w samolotach to zapewniało idealne i bezstresowe lądowanie
Strona 1 - 1, 2, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum