wybrano: dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp) temat - Z przykroscią zawiadamiam... Dodaj nowy wpis Powrót do wybranego działu Powrót do strony głównej forum |
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, |
Napisano: | Treść: |
---|---|
pinkie 2010-12-07 |
Mój mąż umarł w spokoju 27 listopada. Trzymałam go za rękę, kiedy wydał ostatni oddech i bardzo za tę chwilę jestem wdzięczna - że mogłam przy nim być i przeżywać ją razem z nim i jego rodzicami. Od dwóch miesięcy mąż czuł sie już bardzo źle- rak wzmocnił atak. Był kilka dni w szpitalu w stanie krytycznym. Aż wreszcie trafił do hospicjum, gdzie atmosfera była cudowna i nawet pomyślałam,ze tu może jeszcze długo długo pożyć. A on odszedł dzień później. Od dawna wiedziałam,ze jego stan jest beznadziejny i byłam na jego śmierć przygotowana. Mój mąż był bardzo wesołym człowiekiem i teraz czuję, ze bardzo mi się to od niego udzieliło. Dlatego nie współczujcie mi za bardzo, tylko lepiej wypchnijcie swoich mężów/partnerów na badania okresowe i same dbajcie o siebie :) |
pinkie 2011-09-14 15:13:05 |
AAAAAAAAA dzięki! Jestem, żyję i mam się dobrze. Rodzina mi bardzo pomaga (ale i ja pomagam rodzinie ;)) Spełniam marzenia - właśnie wróciłam z 2 tyg wakacji w Hiszpanii . To żeby nie żałować,ze się nie było.... Niestety nie wszystkim się to podoba, ale tak prawdę mówiąc MAM TO GDZIEŚ. Dzieci zachowały wspomnienia o tatusiu,ze kupił buty, ze gdzieś tam z nim były... Wiedzą,ze tatuś był bardzo chory i zabrała go karetka , ale w szpitalu tak źle się poczuł ze umarł i poszedł do Nieba, do Pana Jezusa.A na cmentarz jeździmy zapalić świeczki pod krzyżem tatusia. Dużo się rozmawiało na ten temat w domu, więc nie ma rozpaczliwych pytań: a gdzie mój tatuś? Wiedzą ze nie wróci. Z obowiązków przejętych po mężu mam jeden problemowy: samochód - zupełnie sie nie znam na motoryzacji i w warsztacie zupełnie tracę pewność siebie.... No ale nie musze się znać na wszystkim, prawda? |
bela 2011-09-14 17:42:16 |
:-) |
Goga66 2011-09-15 15:47:27 |
Pinkie - dobrze robisz, że korzystasz w życia. Bycie wdową nie nakłada obowiązku wiecznego smutku i ograniczania się. Żaden kochający współmałżonek zostawiając bliskich na tym świecie nie życzyłby im wiecznej rozpaczy a raczej chciałby widzieć rodzinę szczęśliwą. Pozdrawiam Ciebie Bela też - dawno Cie nie widziałam :) |
Kasia:) 2011-09-17 17:51:41 |
Pinkie,miło Cię tu widzieć i czytać co piszesz :) Jak masz okazję to zwiedzaj!!!!Dzieciaczki zdrowe?Smiać mi się chce bo moja teściowa wdową przykładną była równo rok-czarne ciuchy,kapelusz wdowi a potem raptem z dnia na dzień koniec....a to nie na pokaz sie nosi tylko w sercu....pozdrowionka |
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, |
Dodaj nowy wpis
Powrót do wybranego działu
Powrót do strony gwnej forum |