szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Palacze


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, następna
Napisano: Treść:
Basia.26
2007-04-16
Email
chcę poruszyc myślę bardzo wazny temat- PALENIE W MIEJSCACH PUBLICZNYCH. nie chodzi mi o dym i takie tam, już to wycierpie, odejdę z dzieckiem, z tym można sobie poradzić. ale juz nie znosze i nie mam słów do ludzi, którzy niedopałki rzucają gdzie popadnie, nienawidzę palaczy pod tym wzgledem!! Poszłam z Miłoszem do parku. w całym parku roi się od koszy na smieci, normalnie nie sposób zrobić zdjęcia, żeby w tle były same kwiatki czy drzewa, bo wszedzie "włazi" w obiektyw kosz. ale dookoła oczywiście biega stado kiepów!! to jest obrzydliwe!! kazda ławka upstrzonadookola niedopałkami, w łączeniach kostki brukowej wszedzie pety, to jest ochydne!! dzieci tam chodzą, zbieraja z ziemi co popadnie, ja myślę, ze Miłek schyla się po kijek, a on kiepa chce podnosić!! i to nie jest tylko w parku, kiepy leżą na chodnikach w całym mieście, a mi az szkoda było służb sprzątających park, bo te panie musiały schylac się po kazdą fajke!! i wygrzebywać je z kostki brukowej!! ja dam kwiatki na korytarz w bloku, a zaraz ktoś tam sobie kosz urzadza, zaraz gasi tam papierosy!! Obrzydliwe jest to, ze ludzie na plazy kopcą i potem te niedopałki w piasek wciskają, a na drugi dzień w tym miejscu dziecko robi zamek z piasku i bawi się tym kiepem!! wybaczcie, może generalizuje, ale przeciez tych kiepów nie rzucaja niepalący....
Goga66
2007-04-16
19:06:47
Email
Też szału dostawałam, kiedy Zuzia z upodobaniem na placyku zabaw zbierała pety. I tgo rzucali rodzice innych maluchów beztrosko paląc w tym miejscu. Nie przeszkadza mi, że ktoś nałogowo pali, przeszkadza mi, że niemalże 100 proc. palaczy to brudasy, fleje i egoiści. I że nie myślą. No ale skoro mają mózg przytruty smółkami, to czego wymagać?
katka
2007-04-16
21:22:53
Email
Kiedys poprosiłam jedna pania na przystanku autobusowym,która obok mnie siadła,aby zgasiał papierosa albo przeszła z nim w inne miejsce. Była bardzo oburzona i krzyczała,że takich jak ona ,traktuje sie jak chorych. A ja uwazam ,że jest odwrotnie. Ide na piwo z koleżanka ,która nie pali-obie cuchniemy jak popielniczki. Czekam na autobus i co chwila ktos mi dmucha dymkiem. Obiad w restauracji i zalatuje fajami do boźu dla niepalących. Ide na zakupy do marketu a w drzwiach tłum jarających pracowników. To mówilam ja,wieloletni palacz,który zawsze pytał,czy może.
andzia
2007-04-16
22:04:35
Email
Ja osobiscie pale ale tez denerwuja mnie rzucane pety i smrud straszliwy smrud petow w barach resteuracjach itp.Od jakiegos czasu mieszkam w Irlandi i tu jest calkowity zakaz palenia w barach , restauracjach itp.To jest swietne bo ja palac moge sobie wyjsc na zewnatz nie trujac ludzi , cale rodziny spedzaja czas z dziecmi w restauracjach majac pewnosc ze nie beda one wdychaly tego smrodu.. Kilka miesiacy pracowalam jako barmanka i naprawde swietnie sie czulam po powrocie do domu nie czujac na ubraniu srodu ..Mimo ze pale przeszkadza mi to ..Mam nadzieje ze taka ustawa wejdzie tez w POLSCE
polishgirl
2007-04-16
22:16:20
Email
Dokładnie, mnie tez to przeszkadza. Ja nie palę dzieki Bogu, mój mąz tez nie. Nienawidze smrodu dymu papierosowego. To prawda że w restauracjach czy barach przesiaka człowiek cały tym dymem, nawdycha sie. Dlatego przez całą ciąże unikałam tego typu miejsc, niestety. A najgorzej to juz mnie denerwuje i znieśc tego widoku nie mogę - matka pchajaca wózek z dzieckiem i paląca papierosa - OBRZYDLIWSTWO. Niby tez jest więcej tych zakazów palenia w miejscach publicznych, urzędach itp, ale jakos tego aż tak sie faktycznie nie zauważa. A w parku u siebie to szczerze mówiąc nie widziałam jeszcze kiepów - na szczęście. mam nadzieje , ze tak zostanie.
Magdalenka
2007-04-17
03:34:44
Email
no, macie racje, smrod papierosowy jest okropny. ja nie pale, ale palilam przez kilka lat, i wcale nie uwazalam sie za brudasa, fleje i egoistke. fakt, palenie jest szkodliwe, kazdy to wie, i wie tez ze wiekszosc osob palacych niefrasobliwie pali dmuchajac dymem w niepalacych, ale moze dobrze byloby hamowac troche jezyk z tymi epitetami, goga? to przeciez inwektywy! w stanach (a przynajmniej w nowym jorku) jest zakaz palenia w restauracjach itd (co uwazam za dobry pomysl), ale skoro w polsce takiego zakazu nie ma to trudno byloby wymagac od ludzi zeby dobrowolnie wychodzili na zewnatrz na dymka, bo tego nie zrobia, skoro palic wolno. co nie zmienia faktu ze mnie rowniez denerwuje jak ktos mi dmucha dymem w twarz. ale to nie znaczy ze jest fleja i brudasem. nie pisze tego po to aby wywolac niepotrzebna dyskusje i przykra wymiane zdan, ale zeby zwrocic uwage ze nie kazdy palacy to kulturalne i higieniczne dno ;-) pozdrawiam cieplo!
ciekawa
2007-04-17
07:36:45
Email
I ja się przyłacze-wrrr szału dostaje jak na przystanku stoi kolo i peta jara i to jeszcze stoi tak ze cały dym na mnie-odszedł by taki palant dalej zeby ludzie mogli w spokoju stac pod wiata-ale nie lepiej zasmrodzic pół okolicy. Wstretne śmierdziele fujjj. Ja sie szykuje na swojego szwagra-tez smierdziel-u nas nie pali jak przyjeżdza(na week na studia) ale wychodzi na balkon czy pali na dworze. Co z tego jak potem jego śmierdzace ciuchy zasmradzaja mi mieszkanie a on wydycha te świństwa:( Juz meza uswiadomiła-popiera mnie w pełni-zadnego palenia nawet na balkonie jak bedzie dzieciak-przy dziecku nie wywietrze szybko mieszkania a w smrodzie siedziec nie dede.
aniaR
2007-04-17
11:46:24
Email
ja też szału dostaję jak w restauraćji palą,niedawno byliśmy na pizzy z synkiem i znajomymi i obok oczywiście ekipa paliła papierosy zero zachamowań że obok malutkie dziecko,jakby nie mogli się powtrzymać chociaż na ten czas,albo wyjść na zewnątrz jak już tak koniecznie muszą zapalić ale nie oni wolą zatruwać innych tym smrodem,a przecież ludzie chodzą tam jeść anie wdychać ten smród i się truć,niestety nie mamy na to wpływu a szkoda bo przydało by się to zmienić
aniaR
2007-04-17
11:55:34
Email
jak chcą zatruwać siebie to niech to robią ale niech nie zatruwają innych wbrew ich woli!!!!
AgaDan
2007-04-17
16:31:21
Email
Oboje z mężem rzucilismy palenie jak okazało się że zaszłam w ciążę....Daniel palił NAŁOGOWO ja mniej......Miesiąc w miesiąc od wielu miesięcy odkładamy te pieniążki dla naszej niuni bo to dzieki niej uwolniliśmy sie od nałogu...TYLE PRZECHWALANIA SIĘ.......Odnosnie tematu DRAMAT jak zobaczę u małej "kiepa" w rączce poproszę o zbadanie DNA sliny na ustniku -płacę podatki więc dlaczego posłowie mogą z tego korzystac a ja nie:)...hahahahahahah ale tak poważnie to staszne rzeczy opowiadacie -jeszcze na to nie zwracałam uwagi ..ale hmmmmmmm CZas najwyższy
Basia.26
2007-04-17
16:41:32
Email
dziękuje za poparcie... widze, ze nie tylko mnie to przeszkadza, a problem zaczyna sie dostrzegac, jak dziecko juz nie siedzi w wózku, tylko drepta i zaczyna zbierac wszystko, co na ziemi lezy. juz o dymie papierosowym nie chaciało mi się rozpisywac, ale wkurza mnie jak pod wiate na przystanku włazi palacz i smrodzi wszystkim. mam kuzynke, która była oburzona, ze nie może u mnie w domu zapalić... no cóż, niech się gniewa... powiedziała mi, ze powinnam dziecko do wszystkiego przyzwyczajać, to myślałam, ze ją zabije śmiechem... ale u nich tak jest, 4 dorosłych siedzi i pali, a dzieci spią w tym samym pokoju. a to wszystko działo sie nad morzem, w domku kempingowym. dzieciaki grały w gry video lub przysypiały zamiast z rodzicami na plazę iść na spacer, obejrzeć zachód słonka... no ale różnie ludzie lubią wypoczywac...
Goga66
2007-04-17
17:50:51
Email
Magdalenko, a dlaczego nie nazywać rzeczy po imieniu? Jak ktoś rzuca śmiecie pod nogi to jest brudasem i fleją. Jak ktoś dmucha dymem drugiemu w twarz, to jest egoistą. A, mam owijać w baweńę i mówić o kimś takim, że jest wychowany inaczej? Jeżeli ktoś jest palaczem, wrzuca niedopałki do kosza, nie dmucha innym w twarz, to go nie nazwę fleją i brudasem tylko dlatego, że pali. Tak samo określam ludzi, którzy zostawiają puszki i butelki po napojach w miejscach publicznych. Inwektywy? Po prostu nazywanie rzeczy po imieniu. Jak bys takich ludzi Ty nazwała?
Ewka25
2007-04-17
18:14:43
Email
Nie cierpię BABONÓW, które pilnują dzieci w piaskownicy paląc papierosa!
ciekawa
2007-04-17
19:11:18
Email
A ja chyba otwarcie nazwe siebie rasitką(jesli chodzi o palaczy)i to skrajną bo szału dostje nawet jak ktos np. w parcy przyjdzie i huha mi w tważ tym śmiedzielstwem bo przed chwila z dymka wrócił!!!! WRRRRR To nie tylko kwestia mojego nosa ale tacy ludzie kolkadziesiat minut po wypaleniu peta wydychaja te zwiazki i tak samo nas trują!!! Jak dzis pamietam gdy siedziałam z mamą w pełnej poczekalni prywatnego gabinetu do mojego lekarza. Dość ciasno tam było i duszno. Tuż przed rozpoczęciem przyjeć Profesor idac do gabinetu raptem sie cofnoł i jak nie zacznie sie wydzierac-wyzywać rodziców od śmierdziuchów którzy swiadomie truja swoje dzieci itd-ale dał im polalić:):) Wyzucał im jak im nie wstyd tak śmierdziec i jeszcze śmia tu wchodzic niby zatroskami zdrowiem dzieci jak siedza obok nich, mówia do nich i wszytsko na nich wydychaja. Oj ale sie ludzie zawstydzeni poczuli-było widac. mOja mama też wtedy paliła. i co kazał natychmiast wyjsc tym co palili na zewnatrz na dwór i sie wietrzyc-ale był ubaw bo mróz był starszny. A DOBRZE IM TAK!!!!!!
Magdalenka
2007-04-17
22:48:50
Email
zauwaz goga, ze nie wszyscy palacze rzucaja pety gdzie popadnie, dmuchaja dymem w twarz innych. nie uwazam zatem za stosowne twierdzic ze palacze w prawie 100% to brudasy, wybacz. ja palilam, nie robilam tak i nie uwazam sie za brudasa. z tego co wiem twoj maz i ty rowniez paliliscie. to znaczy ze takze jestescie brudasami i flejami? a moze po wystapieniu z kasy palaczy juz sie cudownie przestaje byc brudasem? masz racje mowiac ze smiecenie to oznaka "brudasowstwa" (?) ale nie kazdy palacz jest przykladowym panem spod budki z piwem w ktorego wygladzie i zachowaniu papieros tudziez jego brak niewiele zmienia. nie twierdze ze palenie to dobra rzecz, oczywiscie ze bardzo zla, to wie kazdy i nie ma co nad tematem dywagowac, ale okreslanie kogos mianem brudasa i flei tylko dlatego ze pali, listosci, prosze... wsrod moich palacych znajomych wszyscy poczuliby sie urazeni takim stwierdzeniem bo sam fakt palenia nie przemienia automatycznie czlowieka w bezdusznego egoiste, smieciarza i fleje. jak ktos jest brudasem czy tez fleja, to palenie niczego nie zmieni, tak samo jak fakt posiadania dziecka automatycznie nie sprawia ze czloweik madrzeje - przyklad mamus palacych i trujacych swoje dzieci, bo takie przypadki rowniez znam. no. to sie rozpisalam.
Goga66
2007-04-18
09:57:51
Email
Magdalenko może nie prawie 100 proc ale 98 proc. na pewno. Chyba, że te olbrzymie grona czyścioszków, o których piszesz, nie palą w ogóle na ulicy. No więc poprawiam się - prawie 100 proc. palaczy, którzy palą poza swoim mieszkaniem i widzi się ich na ulicy. Mojego męża ja oduczyłam tego. Oczywiście potrafił rzucić niedopałek. w Polsce ludzie uważający się nawet za wielce kulturalnych to robią. Czy dmuchałam komus w nos? - nie wiem, nie pamiętam, wtedy się nie zastanawiałam (paliłam krótko) pewnie nie, bo paliłam okazjonalnie tj. w grupie palaczy, w zamkniętych gronach. Nigdy nie paliłam na ulicy czy przystanku. Jednak niemalże 100 proc. moich sąsiadów, znajomych palących i nieznajomych rzuca pety gdzie popadnie. Ida np. rodzice z małym dzieckiem i palą nad wózkiem. Po chwili pet na drodze. Na placykach zabaw, koło ławek sterty petów, mimo,że kosz obok. Idzie baba odpicowana, że każdy się ogląda, fajka w zębach a za chwilę niedopałek pod 10-centymetrowym obcasem, na chodniku. Idzie koleś w najmodniejszym garniturku. Przed wejściem do swojego luksusowego wozu rzuca nawet nedogaszony paperos. Nie mówię już o nastolatkach, dwudziestolatkach, które nawet przez okna samochodów wyrzucają niedogaszone pety. Z tego, co pamiętam nie mieszkasz w Polsce i chyba już nie pamiętasz, jak to w naszym kraju wygląda. I nie wierzę w grono znajomych palaczy czyścioszków. Chyba zagranicą, gdzie kary są olbrzymie za rzucenie papierosa czy papierka. Pomijam taką sytuację: siedzę w mojej ulubionej kawiarence, bo Zu zasnęła, jest zima i lodowato nawet w przedsionku gdzie czasem stawiam Zu w wózku. Wchodzi para do kawiarni i od razu - oj, dziecko, to nie będę palić (smętnym głosem dziewczyna - facet był niepalący). Na co ja - jestem w kawiarni i zdaję sobię sprawę, że tu ludzie chcą zapalić więc proszę bardzo ,tylko miałabym prośbę zeby niedużo. To był błąd życiowy. Jak już panienka zapaliła jednego to następne odpalała jeden od drugiego. Nie skońcyłam herbaty i wyszłam na mróz.
Strona 1 - 1, 2, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum