szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - chrzest i... problem


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna
Napisano: Treść:
Goga66
2006-04-03
Email
Jedni mają problemy z teściami a ja obecnie z siostrą męża :( Obraziła się, że nie poprosiliśmy ją na chrzestną. Poprosiliśmy mojego brata i jego długoletnią dziewczynę a obecnie moją przyjaciółkę i koleżankę, z którą studiuję. I siostra Roberta Ewa i Agnieszka (dziewczyna brata) od początku interesowały się Zuzią. Ewa, niestety jest osobą nie znoszącą sprzeciwu, zawsze wszystko ma być jak ona sobie życzy i wyobraza, co owocowało tym, że często na kogoś się obraża. Najczęściej na kogoś z rodziny. Prawdę mówiąc od początku nie braliśmy jej pod uwagę, zwłaszcza, że deklaruje się jako osoba generalnie niewierząca. Chrzczona jest ewangelicko (jak i mój mąż) ale do konfirmacji (odpowiednik komunii katolickiej w wieku 12 lat) nie przystąpiła. Syna ochrzciła katolicko - bo tak wygodniej, żeby nie odstawał ani jako ateista, ani jako ewangelik od innych. W zasadzie chrześcijaństwo jej nie interesuje. Moi Jezuici wymagają zaświadczeń z parafii (bez względu na wyznanie), że chrzestny jest osobą praktykującą, która ma wszystkie sakramenty w porządku. Ewa ani w tym, ani w tamtym Kościele nie ma spełnionych warunków. Myślę, że jakoś by sobie załatwiła zaświadczenie - kłamiąc, przekupując czy podrabiając. Ale przecież nie o to tu chodzi. Może nie jestem jakąs wyjątkowo w tej chwili udzielającą się kościelnie chrześcijanką (kiedyś byłam aangażowana dość mocno w Oazę, potem ekumenizm) -chodzimy do kościoła mojego, czy męża od sasa do lasa ale chrzest traktuję poważnie i nie chcę zaczynać sakramentalnego życia Zuzi od kłamst i oszustw. Ale Ewa tego nie zrozumie. Dla niej to sprawa ambicjonalna. Teściowej groziła, że nie przyjdzie na chrzest, bo dlaczego ta kochanica brata Małgosi a nie ona? Dla niej było oczywiste, że ona zostanie chrzestną. Jednak przez 9 miesięcy ani razu nawet nie wspomniała o chrzcie, nie spytała się o niego. No i zamiast przyjemnej uroczystości czekają nas jakieś kwachy:(( Czy "rodzinka" zawsze musi zepsuc najmilsze momenty??? Mąż podenerwowany, spać nie mógł. Ja już tak radośnie nie czekam na te chrzciny :( Humory nam siadły. Czy wy zawsze rodzeństwo braliście na chrzestnych?
Madziarka
2006-05-08
20:01:43
Email
Ja wzielam brata i siostre meza i bardzo tego zaluje! Nie znosze swojej szwagierki. Niestety poznalam jaka jest dopiero po chrzcinach i drugi raz tego bledu bym nie popelnila!!!! Nigdy!!!
Goga66
2006-05-08
21:23:00
Email
Zuzia już po chrzcie. Ewa trochę uwag Robertowi robiła ale jakoś się z faktami pogodziła. Zuza ma chrzestnych, jakich chcieliśmy żeby miała :)
na-ta-lia
2006-05-17
19:01:18
Email
Ja jeszcze nie ochrzciłam mojej córeczki chociaż juz wiem, ze chrzestną jest moja siostra Paulina. Co do drugiej strony nie wiem, bo ojciec dziecka nawet nie widział jeszcze Olwiki i nie wiem jak to międy nami będzie. Nie wiem czy ja w ogóle zaakceptuje. Jeśli nie to chrzestnym będzie mój najlepszy przyjaciel, którego znam od dziecka Daniel. A jeśli ojciec uzna małą to się zastanowimy ;) Tutaj trzeba wybrać osobę, której bezgranicznie ufamy i wiemy, że nigdy nas nie opusci i nie zrani naszego maleństwa. :p
dorotka
2006-05-17
19:59:25
Email
Pieknie.Przez tyle czasu tatus sie nie odezwal,to na co ty liczysz?Ale naiwna jestes.
Goga66
2006-05-17
20:10:08
Email
Natalia masz rację - musisz ufać przyszłym chrzestnym. Tatuś się sprawdzi jako tatuś albo nie - różnie to bywa. Tym bardziej musisz mieć wsparcie w chrzestnych. Nie znamy Twojej historii więc nie możemy tego tak łatwo oceniać jak dorotka. W każdym razie życzę Ci, żeby wszystko rozwiązało się jak najlepiej dla Ciebie i córeczki
katka
2006-05-17
20:38:08
Email
A ja czekałam ponad dwa lata na dobrą chrzestną tj. przyjaciółke ze studiów a teraz czeka mnie to poraz drugi-tym razem mąż wybiera. A złośliwe komentarze niech sobie niektóre w d... wsadzą
Agata
2006-05-17
20:49:39
Email
Goga ja też uważam, że dokonaliście z mężem dobrego wyboru. To Wasze dziecko i Wy decydujecie. Ja sama jestem chrzestną u synka moich znajomych - wcale nie powiedziane jest, że to musi być ktoś z rodziny - a moim zdaniem najwyższa pora aby ktos utarł nosa siostrze twego męża i niech się kobirta nauczy, że nie może byc ciągle tak jak ona chce. Pozdrawiam serdecznie
Agata
2006-05-17
20:51:23
Email
No tak.....ja tu piszę, a Zuzia już po chrzcie- -tak to jest jak się wszystkiego nie przeczyta a juz się odpisuje.
Kasia:)
2006-05-18
08:40:11
Email
A mnie ten problem czeka....(pisalam o tym w KLUB NIESFORNYCH ...)wiem,mam jeszcze czas na podjecie decyzji,termin mam za 2 tyg, ale naprawde mnie to gnebi,tym bardziej ze szwagierka jest swiecie przekonana ze to ona bedzie no i sa juz podteksty wysylane przez tesciow :(ze trzeba z dwoch rodzin po jednej osobie,ze ich coreczka czeka na oficjalne potwierdzenie..itd.Maz jest za mna i rozumie czemu jej nie chce za bardzo, ale z drugiej strony chcialabym mu zaoszczedzic sprzeczek,tlumaczen i obrazania sie na niego-a znajac tesciow byliby smertelnie obrazeni...z drugiej strony jezeli ktos nie znalazl czasu zeby do nas wpasc przez 9 mies bo byl zajety randkami,imprezami i kolejnymi milosciami na cale zycie :)a mieszka 15 minut od nas, zadzwonila moze z 2 razy to z jakiej paki ma byc chrzestna????Bo tak wypada???Kurcze,boje sie ze w koncu bede zmuszona ja wziac na chrzestna dla swietego spokoju,a mam lepszych kandydatow :(
Goga66
2006-05-18
10:28:38
Email
Agatko - nie szkodzi, że po czasie. Ciekawe jest poznać także Twoje zdanie :) a co do naszego chrztu:
Ewa jeszcze tuż przed chrztem robiła uwagi Robertowi ale w końcu musiała się pogodzić. Była jeszcze opcja - dlaczego nie jej syn...? Na co Robert odowiedział, że mimo wieku (26 lat) Pawłowi przydałoby sie wychowanie i dojrzewanie a nie on będzie pomagać w wychowaniu. Facet wciąż żyje z pieniędzy mamusi - jego długi i kary (np. za rozbicie komuś samochodu i jazdę po pijanemu czy kredyt za kupno nowego samochodu) spłaca mamusia, którą na dodatek terroryzuje. Nie pracuje właściwie prawie w ogóle. I ktoś taki miałby być chrzestnym.? Zuzę przed chrztem widział tylko raz, kiedy Ewa go do nas wyciągnęła - podejrzewam, że po wielu awanturach. Zresztą Paweł sam przytaknął, że nie nadaje się do pomocy w wychowaniu - przynajmniej raz był samokrytyczny :))
Kasiu a Tobie życzę odwagi. My już po chrzcie i w rodzinie jednak wszystko ostatecznie OK. Nastroje się po fakcie uspokoiły. No chyba, że Twoja szwagierka nie jest tak straszna. Ale jeżeli nie masz do niej kompletnie zaufania... Ewa przynajmniej bardzo się Zuzią interesowała. Tyle, że w sensie chrześcijańskim nie rokowała dobrze... hehe
Basia.26
2006-05-18
10:29:11
Email
Kasiu zobczysz jak sprawa będzie wygladała jak trafisz do szpitala. czy szwagierka się zainteresuje. a jesli tak, to czy to nie będzie taki słomiany zapał. czy jak minie miesiąc to też bedzie miała "hopla" na punkcie dzidzi, czy jej przejdzie. ja też myślałam, że jak szwagierka nie poświęca mi wiele uwagi w ciązy, to ze będzie kipska itd. nie chciałam jej na chrzestną, nie ma co ukrywać. no ale jeśli wziełabym moją siostrę, to nie ma u męża w rodzinie faceta. a szwagierka jest panną, więc jej chłopak odpada, bo nie wiadomo, co będzie za jakiś czas, czy sie rozejdą, czy pobiorą. ale po urodzeniu dziecka to ona oszalała tak jak i moja siostrzyczka. odwiedzała mnie, w szpitalu. jak wróciłam do domu, to zastałam wszystko posprzątane, łóżeczko przygotowane, pełną lodówkę zakupów, czyściutkie firanki w oknach. i o tego codziennie przed praca wpadała z zakupami zanim ja mogłam z Miłkiem wyjść. już 4 miesiąc leci, a jej ta miłość do Miłosza wcale nie przechodzi. już planuje co na dzień dziecka, bo to jego pierwszy w życiu taki dzien i nie może go opuścić. co niedzielę przychodzi o 10 rano i zabiera go na spacer. ona bardzo dużo pracuje, ale raz w tyg też wpadnie do dziecka:)także jak na razie jestem zadowolona... i w sumie to wiem, ze dalej będę. a miałam takie watpliwości co do niej. po czasie stwierdziłam, że nie warto stawiać na swoim, jeśli potem cała rodzina ma być pokłócona. jakby to teraz było, jeśłi inna chrzestna by była... każdy poobrażany itd... a tak to jest fajnie:) ale nie wiem dokładnie jak sytuacja u ciebie wygląda, ja jednak też miałam nerwy, ze jak byłam w ciąży to się nie interesowała... no zdjęcia USG i film ją interesował, a reszta wcale...
Goga66
2006-05-18
10:40:19
Email
Basia ma rację. Ja nie doczytałam Kasiu, że dopiero spodziewasz się dziecka (swoją drogą życzę lekkiego i miłego porodu :)) Dziewczyny, moim zdaniem za dużo oczekujecie. Ciąża to nie choroba i wiele osób nie interesuje za bardzo, co się dzieje z brzuchatką do czasu jak dzieje się coś źle. Wtedy często te osoby okazują się pomocne. Ale jak ciąża jest ok i samopoczucie w porządku, to trudno oczekiwać szczególnego zainteresowania. Ciąża, to ciąża i już. Ciężarne kobitki mają poczucie pewnej szczególności i cudowności stanu, w jakim się znajdują ale osoby z zewnątrz na ogół widzą po prostu w nich jeszcze jedną kobietę z brzuchem. Więc może nie warto oceniać przed faktem, jak to się zresztą Basia przekonała :)))
Kasia:)
2006-05-18
20:02:53
Email
Wiecie dziewczyny,u mnie bylo troszke inaczej...najpierw ciaza zagrozona,potem szpital i nakaz lezenia.Na glowie meza bylo wszystko-praca,firma,zakupy,sprzatanie,pies..itp.Z jego rodziny nikt nawet nie zapytal czy nie trzeba nam w czyms pomoc..moja mama miala przez pare miesiecy babcie na glowie,musiala kombinowac zeby sie wyrwac z domu ale kiedy bylo trzeba przychodzila odciazyc meza-posprzatac,zrobic zakupy,posiedziec ze mna jak musial gdzies wyjechac,bo ja nawet z psem nie moglam wyjsc na spacer....Oni oczywiscie o wszystkim wiedzieli,ale sa osobami skoncentrowanymi wylacznie na sobie i nic ich to nie obchodzilo :( Problem tez byl z jaraniem przy mnie- jak jeszcze moglam chodzic zachodzilismy czasem na obiad i musialam najpierw godzine sama siedziec w kuchni,zanim oni pokoncza fajki i wywietrza pokoj...chociaz wiedzieli ze bedziemy i o ktorej. Co do szwagierki to mimo swoich 29 lat i nieudanego malzenstwa(ma uniewaznienie cywilnego-koscielnego nie co tez jest na -) jest naprawde bardzo infantylna i ma mozg 15 latki(nie obrazajac nikogo)-co miesiac nowy narzeczony z internetu na cale zycie a po paru tygodniach przedstawiany kolejny nowy "wynalazek"....teraz na topie jest rozwodnik z 3 dzieci wiszacy z alimentami,ktory wyjechal na swieta i do tej pory nie wrocil...:)Dzieci nie ma a do dawania mi rad jak mam dziecko wychowywac pierwsza... :)Mojemu mezowi tez jest naprawde przykro ze jego rodzina nie wykazuje wiekszego zainteresowania-chociaz widywali sie z nim po pare razy w tyg nie pytali co u nas...dzwonia tylko jak czegos chca...:( Maz rozumie tez, ze wolalabym swoja siostre cioteczna,ktora do nas zachodzi,dzwoni..itp.Mamy naprawde lepszych kandydatow w rodzinie...ale macie racje zobacze jak bedzie po porodzie-chociaz powiem Wam szczerze ze nie chce zeby mi sie teraz zaczeli wtracac,przyzwyczailam sie juz do tego i chyba nie znioslabym nadmiernego zainteresowania... :) Z drugiej strony Goga sama wybralas nie tak jak moze wypadalo i chyba nie zalujesz :)Tylko tak jak chcialas i czulas...???!!! Przeciez tescie nie moga na nas tego wymusic bo to nasze dziecko...oni chrzestnych dla swoich wybrali...:) Naprawde nie jest latwo zdecydowac ...mam nadzieje ze po porodzie problem sie rozwiaze i bedzie nam latwiej jak zobaczymy jakie bedzie zainteresowanie mala... :) Trzymajcie za nas kciuki(i za ten latwy porod)...:)
Basia.26
2006-05-19
12:11:19
Email
Kasiu, przecież ty masz idealny powód, żeby szwagirki nie brać na chrzestną... skoro jest rozwódką, nia ma rozwodu kościelnego, to nie może być chrzestną... chrzestni rodzice muszą iść do spowiedzi itd, a ona rozgrzeszenia nie dostanie... więc masz solidną wymówkę:) no patrząc od strony Kościoła, to ona WCALE NIE SPEłNIA WYMAGAń BYCIA MATKą CHRZETSNą... ciekawe jaką oddałaby karteczkę ze spowiedzi... no chyba, że nie przyznałaby sie, że jest rozwódką... ale to przecież nie chodzi o to, żeby ksiądza oszukać. przecież cala rodzina wie, że ona jest rozwódką, więc każdy będzie krzywo patrzył i pytał "jak to zrobiliście"... dla mnie to byłby stanowczy powód wybrania innej chrzestnej.
Goga66
2006-05-19
13:53:12
Email
Basiu - z tego co zrozumiałam ona ma unieważnenie małżeństwa a to jest równoznaczne z "rozwodem" kościelnym
Basia.26
2006-05-19
16:16:06
Email
e... ja zrozumiałam, że ma uniewaznienie małżeństwa cywilnego, a koscielnego nie... hm... no nic, wpadnie Kasia, to wyjaśni :)
Kasia:)
2006-05-19
19:20:34
Email
alo alo dziewczynki :) ma uniewaznienie cywilnego-miala tez sie starac o uniewaznienie koscielnego,ale nie wiem czy w koncu zlozyla papiery i czeka czy nie....???Decyzji co do koscielnego napewno jeszcze nie ma.Boje sie tylko tej wymowki,nie dotarlaby do niej...ani tym bardziej do tesciow...I albo by nic na spowiedzi nie powiedziala,albo obiecalaby zyc w "cnocie" haha.. Zobacze moze jak bedzie okazja wypytam sie jakiegos ksiedza...Musze przestac o tym tak myslec i zobaczyc co czas pokaze jak mala sie urodzi-moze wtedy latwiej bedzie podjac decyzje i ja przedstawic :)Pozdrowienia :)
Basia.26
2006-05-19
19:37:33
Email
Kasiu, z tego, co sie orientuję, to rozwodnicy nie otrzymują rozgrzeszenia podczas spowiedzi, nie mogą przystępowac do komuni św itd. a przecież chrzestna musi sie okazać karteczką ze spowiedzi. czy dla twoich teściów to byłoby w porządku, że ona przy spowiedzi nie powie całej prawdy po to, aby mieć ten świstek załatwiony?? nie jestem jakąś tam zagorzałą katoliczką, ale takie postępowanie jest jak dla mnie niewporządku. to świadczy o człowieku, skłonność do takich krętactw.
Kasia:)
2006-05-19
20:59:57
Email
Ja tez nie jestem zagorzala katoliczka i tez to mi sie nie podoba...ale sadze ze dla nich najwazniejsze jest zeby ich coreczka byla chrzestna :( Nie wazne jak...Pociesza mnie jednak to, ze jak cos bede miala dodatkowy argument przeciw :) Kurcze cos mnie dzisiaj skurcze lapia...mam nadzieje ze to zmylka :) i jeszcze mala posiedzi...
Goga66
2006-05-19
21:26:01
Email
Rozwodnicy dostają rozgrzesznie jeżeli obiecują żyć w czystości seksualnej :) Czyli ona ma po prostu rozwód cywilny a o unieważnienie się stara :) Ale jeżeli okłamie spowiednika, to spowiedź jest tylko fikcją i mimo rozgrzeszenia przez księdza nie jest rozgrzeszona - co więcej ma kolejny poważny grzeszek na sumieniu - okłamanie spowiednika, brak chęci poprawy więc i nieważność tego sakramentu. To duża przeszkoda w byciu chrzestną. Inna sprawa, że przy chrzcie nikt na ogół nie pyta o spowiedź ale dla Ciebie to mocny argument. Możesz się zaprzeć, że chrzestna musi być bezwzględnie w zgodzie z Kościołem, bo dla Ciebie jest to chrześcijańskie święto a nie jakaś cywilna szopka :) Tak to i mojej teściowej powiedzieliśmy, bo Ewa ma w nosie Kościół i ten argument zrozumiała...
madziarka
2006-06-05
00:49:17
Email
Kasiu niczym sie nie przejmuj i rob swoje!!! Trzymam kciuki i zycze powodzenia i naprawde lekkiego porodu!!! Pozdrawiam
Kasia:)
2006-06-05
08:07:50
Email
Madziarka,dzieki bardzo :) narazie stresuje sie tym ze malutka sie zbuntowala,cos nam sie spoznia i nie chce wyjsc...a my juz tak na nia czekamy :)No i chcialabym miec juz ten "lekki porod" za soba!!!Pozdrowionka
madziarka
2006-07-03
22:06:48
Email
KASIU jak porod, mam nadzieje ze bez stresu i szybko!!!!! Pozdrawiam....
Kasia:)
2006-07-08
22:41:03
Email
Witaj Madziarka,porod szybko bo niestety cesarka,malutka cudna-mama i tatus zakochani strasznie...dzisiaj malutka skonczyla miesiac :)Pozdrowionka :)
madziarka
2006-07-10
16:33:55
Email
GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I caluski dla Malutkiej!!! C*M*O*K....
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum