szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Kochane dbajcie o siebie!!!!!!


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, następna
Napisano: Treść:
roma
2006-01-20
Email
Kochane przed chwilą dowiedziałam się, że moja znajoma umiera...Ma 31 lat..dwójkę bardzo małych dzieci, męża... Choruje na raka...zaczęło się od plamki na skórze...która powstała pod wpływem ZBYTNIEGO !!!!!!!!!! opalania się w solarium...póżniej były przerzuty...Kochane uważajcie................, dbajcie o siebie... ryczę jak bóbr...i nie potrafię powiedzieć, że takie jest życie....
Goga66
2006-01-20
16:19:10
Email
takie jest życie - niesprawiedliwe. A może po prostu nie rozumiemy swojej drogi danej przez Tego Który wysoko? Ale fakt, że czasem mamy źle przez własną głupotę :( Szkoda dzieciaczków. Czasem jednak cuda się zdarzają. Mój brat cioteczny miał góra pół roku życia a żyje od tamtego czasu 15 lat i ma się świetnie.
agnieszka74
2006-01-20
21:39:30
Email
Ja wierzę w przeznaczenie..Co ma być to i tak będzie..
Przykład: dzisiejszy wypadek w Warszawie gdzie zgineło 5 ludzi... Albo wypadek pod Parczewem gdzie lubelska karetka miała wypadek jadąc na pomoc dziecku z rozszczepem kręgosłupa. Miał jechać inny lekarz i inna pielęgniarka, kierowca ten sam i to on zginął na miejscu....
W mojego męza fiacicę rąbnął samochód na pustej drodze..a jakby wyjechał pół minuty wczesniej albo pozniej to by to mogło sie nie zdarzyć..Także kazdy ma cos zapisane i co ma byc to pewnie i tak będzie...
Kamila
2006-01-21
12:26:23
Email
Też wierzę w przeznaczenie... co ma być to będzie.. w zeszłym roku miałam wypadek, zawsze jeżdże bez pasów a tego dnia coś mnie tknęło zapięłam.. pękła mi przednia opona i przy 100km/h wpadłam na drzewo :( auto do kasacji a mi się nic nie stało.. a gdybym nie zapięła wtefy pasów??? Co by się stało z moim dzieckiem?? Od tego momentu nawet jak wyjeżdżam choćby nie daleko zapinam lejce :) Jeśli chodzi o nowotwór to myślę, że bardzo ważne jest nastawienie psychiczne.. Mój wujek choruje już 20 lat, ma ziarnicę, kości praktycznie już całe zarazone, 2. razy miał wylew, leżał w śpiączce po 2-3 miesiące, i nadal się budzi, żyje, cieszy się życiem.. To strasznie co się dzieje dookoła.. rak to przekleństwo.. obawiam się tej choroby, bo w rodzinie mojej mamy, jej właśnie brat ma ziarnicę, siostra miała guza złosliwego piersi (amputowała), mama mojej mamy też zmarła na raka... 4 lata temu też wykryłam u siebie guzek w piersi :( do dnia badania myslałam, że umrę, zrobiła USG i okazało się, że to włókniaki.. same znikły.. Oby nas to omijało.. pozdrawiam :)
Gosia A.
2006-01-21
13:01:21
Email
Życie jest brutalne, to fakt. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co nas czeka dzisiaj, jutro, ze rok... Może dlatego warto się czasem zatrzymać w tym chorym pędzie, jakie narzuca nam praca i cieszyć się tym, co mamy... A nie ciągle przeć do przodu nie zastanawiając się nad tym, co przez to tracimy... Cieszę się, że jestem w ciąży bo może to pozwoli mi inaczej spojrzeć na życie i cieszyć się każdą chwilą spędzoną z dzidzią i rodziną? Ludzie tak szybko odchodzą... za szybko... trzeba ich szybko i mocno kochać!!! I modlić się, żebyśmy mogli być razem jak najdłużej i wspólnie cieszyć się, że dzieci rosną ;))) Trzymajcie się cieplutko!!!
Gosia A.
2006-01-21
13:02:28
Email
Życie jest brutalne, to fakt. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co nas czeka dzisiaj, jutro, ze rok... Może dlatego warto się czasem zatrzymać w tym chorym pędzie, jakie narzuca nam praca i cieszyć się tym, co mamy... A nie ciągle przeć do przodu nie zastanawiając się nad tym, co przez to tracimy... Cieszę się, że jestem w ciąży bo może to pozwoli mi inaczej spojrzeć na życie i cieszyć się każdą chwilą spędzoną z dzidzią i rodziną? Ludzie tak szybko odchodzą... za szybko... trzeba ich szybko i mocno kochać!!! I modlić się, żebyśmy mogli być razem jak najdłużej i wspólnie cieszyć się, że dzieci rosną ;))) Trzymajcie się cieplutko!!!
roma
2006-01-23
11:53:30
Email
...różnie jest kochane kobietki, zgadza się... i Los tez ma swoje do zrobienia i przeznaczenie..ale nie można zakładać, że wszystko jest już ustalone i nie dbać o siebie i lekceważyć zagrożenia...To już druga osoba jaką znam, która przez zbytnie opalanie się w solarium nabawiła sie czerniaka skóry....Pewne tragedie fundujemy sobie sami...niestety...przykre to...
roma
2006-01-23
12:15:27
Email
a najokrutniejsze jest to, że tragedie sie dzieją a życie dalej się toczy...przez chwilę zapominam..bo Patryk sie usmiecha bo mąż przyniósł dobra wiadomość...
Goga66
2006-01-23
15:21:54
Email
tak ma być - życie ma się toczyć dalej. A my mamy iść przed siebie w towarzystwie tych, którzy tu pozostali. A i tak zmierzamy ku tym, których już między nami nie ma i z każdym dniem pokonujemy część drogi ku nim.
Doti
2006-01-23
18:57:45
Email
Goga, aż mi się smutno zrobiło..
Goga66
2006-01-23
19:41:30
Email
nie chciałam tak dosmucić :))) Ale tak to już jest. Jeżeli ktoś jest wierzący, to przynajmniej wie, dokąd zmierza :)
roma
2006-01-23
20:24:01
Email
no tak Goga66..wiem, wiem, że taki jest [i taki być być powinien] porządek świata... ale czasem , zwłaszcza w takich chwilach...człowiek analizuje wszystko dokładnie od podszewki i pyta sam siebie..jak to możliwe, że zycie dalej płynie...że nawet w najgorszym doświadczeniu potrafimy się uśmiechać,znależć drobne radości dnia..to chyba też przez to, że zatrzymujemy się na chwilę...i dostrzegamy sens wszystkiego...mimo wszystko [ mimo doświadczanym i zasłyszanym złym rzeczom..] i dzięki temu wszystkiemu...to chyba też jest taka zgoda na swiat...bo bez tego nie da się żyć...????ale zawsze łatwiej ją znalezc kiedy nie chodzi o nasze najblizsze osoby... Oby jej najblizsi....
roma
2006-01-23
21:26:40
Email
...z drzewa dobrego i złego zebrano wieści...
roma
2006-01-23
22:26:28
Email
..i sorki za ciemnobarwność na forum...
Goga66
2006-01-24
10:01:36
Email
tak, takie sytuacje są najgorsze dla najbliższych. Aż dziwne czasem , kiedy myślę, że mimo wiary, w to, że najbliźsi idą do Boga tak cierpimy, zamiast cieszyć się z ich szczęścia. A są kultury, gdzie tak potrafią :)
wehikuł czasu
2006-01-28
12:39:59
Email
romo! w takich sytuacjach tak naprawdę płaczemy nad sobą. Wyobrażamy sobie nas w danej sytuacji i odreagowujemy. Rzadko potrafimy wziąć się w garść i wesprzeć umiarającą osobę okazując niezłomną wiarą, pogodę ducha i niekończącą się miłością. Twoja koleżanka teraz tego potrzebuje od całego świata, od wszystkich. A jeśli umrze, nie rób jej przykrości i nie płacz nad sobą, bo chciałaby by jej bliscy cieszyli się z jej wyzwolenia i byli z nią, a nie pokrążali się we własnym bólu i strachu. Pozdrawiam.
Strona 1 - 1, 2, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum