szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Zale


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2,
Napisano: Treść:
Asteria
2005-11-22
Email
Postanowiłam wylać z siebie wszystkie żale, jako ze jestem w Grecji zupełnie sama, bez rodziny i nawet choćby znajomych, padło na nasze kochane forum, bo kto może, choć troszkę mnie zrozumieć jak nie wy, kochane moje  Mój mąż biedak słuchał cierpliwie wiele razy i serce mu krwawi, czasem nawet płakał ze tak jest a on chce mi dać wszystko… Dla jego dobra czasem wole zamknąć to, co jest w sobie. Zresztą on stara się jak może i tylko on i mój Janisek sa dla mnie podpora i radością. W sumie to może nic poważnego, choć z drugiej strony, czasem czuje jakbym miała za chwilkę pęknąć i załamać się. Najgorszy okres, który spadł na mnie zaraz po porodzie i utrzymał się tak z cztery miesiące, już chyba mina wygrzebałam się, pewne rzeczy wyrzuciłam z umysłu, pewne zostawiłam na potem, bo w końcu mam to, co najważniejsze, kochającego męża i śliczne maleństwo. Ale czasem boli cos wewnątrz i człowiekowi chce się wyć z bezsilności i żalu. Wrzodów już się na pewno dorobiłam i nerka mi zaczęła wysiadać od stresu. Bo ja to ten typ, co więcej tłumi niż wyrzuca. Czasem trzeba z młotem do tej mojej skorupy a i tak niewiele pomaga. I tylko chwilami mam takie przypływy jak dziś, ze się wylewa, ale na ogol i wtedy jestem sama wiec, …Od czego zacząć…hm Wiec, dziś niedaleko jak 30 min temu niezmiernie się zeźliłam... Kiedyś już pisałam, ze jak ojciec męża dom w spadku zapisywał, zapisał jeden mały pokój swojej matce "pseudonim diabeł" Babcia ma 85 lat jest zdrowa jak ryba i to typ człowieka podszytego do szpiku kości złem. Kiedy zmarł jej mąż (dziadek mojego męża) siostry ojca mojego męża stwierdziły, ze one po ojcu nic nie chcą, poza jednym, trzymać matkę z dala od nich. Z babcia przeszłyśmy batalion wojen, to ona nauczyła mnie greckiego, bo jakoś trzeba jej odpowiadać. Byłam pierwsza osoba, która jej powiedziała nie, wszyscy się jej boja;/ albo raczej chcą mieć święty spokój. To ona zafundowała mi przedwczesne skurcze, jestem tego pewna. Po porodzie się zmieniła, bo to pierwszy chłopiec w rodzinie, jeszcze ma gdzieś w żyłach krew jej zmarłego syna. Ale 5 miesięcy to sporo żeby się uteperowac, ponoć nigdy nie była spokojna tak długo, wiec powoli się zaczyna. Co prawda tymi wszystkimi bataliami wyrobiłam sobie u niej pewien rodzaj szacunku, traktuje mnie czasem jak partnera do rozmowy, co ponoć nie przytrafiło się jeszcze nikomu wcześniej. Choć w przypadku tej osoby ciężko mówić ze rozumie znaczenie słowa szacunek, nie uszanowla kobiety w ciąży, która nie mogła się ruszać z łóżka. Kiedy jej nie odbija to serio bystra i sensowna kobieta…, Ale … Ale jest wiele, jakbym wam napisała, co ta „niby staruszka” wyprawia, a raczej wyprawiała pod moim adresem, to albo byście się popłakały ze śmiechu, albo załamały. Np. Jako, ze sporo osób w Grecji, to faszyści, szczególnie Ci starszej daty, którzy żyją, pseudo świetnością Grecji, no w końcu kolebka cywilizacji. Nie tolerują obcokrajowców, a raczej tego, co jest teraz, bo Grecja bez turystów byłaby niczym, a greczynki to ostatnie kobiety, z jakimi chcą się żenić grecy. Wiec starsi tłumaczą sobie to tym ze to my obcokrajowcy zniszczyliśmy ta boska Grecje. To kobiety takie jak ja doprowadziły do tego, ze młode greczynki za najwyższa wartość uważają włóczenie się po klubach, sex i pieniądze. Itp. Wiec biedna babcia nie mogła przecierpieć ze wnuk wziął sobie polkę. Długo próbowała się mnie pozbyć. Zresztą prosto w oczy powiedziała mi kiedyś ze ona zrobi wszystko żeby się mnie pozbyć. Nawet groziła ze mnie zabije, próbowała kiedyś stwierdzić ze cos ukradłam i pójdzie na policje. A to najmniejsze. Najbardziej codziennym rytuałem było wystawanie pod moimi drzwiami i kiedy już mąż wyszedł do pracy, kopanie w nie bicie pięściami i wyzywanie najbardziej wyszukanymi wyzwiskami. Albo, która z was jest w stanie sobie wyobrazić, 85 letnia kobietę, która wchodzi przez okno do pokoju z patelnia w ręku, bo wpadła w szal, a ja zamknęłam się na klucz. Niewiarygodne prawda? A jednak. Mąż jak widział to, to tak się unosił, chciał ja z domu wyrzucić, kilka razy o mało nie oberwała, wiec szybko przestałam alarmować, bo ja nie z tych. Poradzę sobie sama. Babcia miała pecha, bo jak jej kiedyś mąż powiedział, trafiła na bardziej szurniętą od siebie, wiec znalazłam kilka sposobów, żeby jej życie nieszkodliwie, ale upierdliwie uprzykrzać. Wygrałam, zmiękła. Ale ona ma już taki charakter wiec to kiedyś wróci. Teściowa póki toczyłam batalie z babcia, kochała mnie, bo robiłam cos, na co ona nigdy nie miała odwagi, aż jej się oczy świeciły, kiedy widziała jak sobie dokuczamy, zresztą babcia zeszła z niej, miała nowy obiekt obelg i niszczenia. Moja teściowa, ma dość słaby charakter wiec „babcia” czasem potrafiła ja doprowadzić do takiej histerii i łez, ze szok. Zresztą dziwie się tej kobiecie ze ponad 32 lata nigdy nie powiedziała babci nie, przecież ona jest zupełnie zdominowana i zniszczona, a nienawiść tych dwóch kobiet, powoduje w domu taka atmosferę ze aż ciężko oddychać. A raczej nienawiść teściowej do babci, bo babcia się wykrzyczy ulży sobie i potem jest spokojna. A teściowa zionie nienawiścią do niej i chyba do siebie z tej swojej bezsilności. Na razie z babcia jakoś jest. Jak mnie wkurza to jej mowie, i ona już doskonale wie, ze jak cos zrobi, to dostanie z powrotem to, co się jej należy. Np. jakiś czas temu, poprosiła żeby jej zrobić pranie, bo ona pralki nie umie nastawiać. Jako ze w jej charakterze jest wszechobecne dominowane i rozkazywanie, nie wie i nie umie, ale zaczęła mi sterczeć nad uchem i rozkazywać, co i jak, a ze cos jej się nie spodobało to nazwala mnie imbecylem i oślicą. Wiec wyciągnęłam jej pranie z pralki włożyłam nasze rzeczy, i z uśmiechem stwierdziłam ze skoro wszystko wie lepiej, to niech sobie sama pralkę nastawi. Wyzwala mnie oczywiście. Potem jeszcze ze trzy razy ładowała rzeczy do pralki i wydzierała się ze mam jej zrobić pranie. Skutek był taki ze następnego dnia rano musiała się zwrócić do teściowej żeby jej nastawiła pralkę, a one raczej ze sobą nie rozmawiają. Wyżaliła się mężowi, ze jego paskudna żona nie chce nastawić starej kobiecie pralki. Na co mąż się tylko zaśmiał i spytał od razu, co zrobiła? Po czym stwierdził, ze dobrze, jak chce może przeprosić mnie i jeszcze raz grzecznie poprosić, oczywiście to jej nie przejdzie przez usta. Wiec czekała do rana. Co do domu to wszystko nie jest takie proste. Dom jest nasz, ale mnie to zwisa ja się chce wyprowadzić. Tylko jak się wyprowadzimy i przestaniemy dawać kasę to matka zacznie głodować i stracimy nasz dom. Bo część jej długów zaciągnęła kiedyś póki jeszcze jej mąż żył pod hipotekę domu! A sprzedać go i zamienić na dwa mniejsze, cóż babcia musiałaby podpisać papiery. A jak to kiedyś złośliwie stwierdziła, ona się z tad do ostatniego swojego dnia nigdzie nie ruszy wiec odpada. Jeżeli tylko pospłacamy to, co teściowa napsociła, choć cześć, np. karty kredytowe, których ma ze 30, to pomyślimy nad wyprowadzka albo wybudowaniem im na parterze osobnego mieszkania…Zobaczymy, najgorsze to, to, ze na taki zabieg trzeba czasu a ja już serio świruje w tym domu! No to teraz przejdźmy do teściowej. W sumie długo nie miałam nic do tej kobiety, oboje pomagaliśmy jej jak mogliśmy. Straciła męża i taka biedna bezsilna została z tym wszystkim i tym potworem babcia w jednym domu. Na początku się wyprowadziliśmy, ale było 10 tel., na dzień żebyśmy wrócili do domu, on taki wielki i pusty. Płacz i szantaż emocjonalny. Jak nam okradli mieszkanie, kiedy byliśmy w Polsce. To stwierdziliśmy ze może i wrócimy, bo cieczko się będzie odkuć, utrzymując ograbione mieszkanie, dom i płacąc długi teściowej. Wróciliśmy z kilkoma zastrzeżeniami, ze mamy swoje życie one swoje. Na co ja naiwna liczyłam… teraz sobie w brodę pluje, bo to ja męża bardziej na ten powrót namawiałam, szkoda mi teściowej było. Głupia jak but byłam. Ale jak to mawiają, jak ma człowiek miękkie serce, to musi mieć twarda d***. Ta zasada w moim życiu powinna być moim motto. Wprowadziliśmy się, szybko się okazało, ze tarciowa, o dom nie dba, 210 m2 gdzie syfia cztery osoby, spadło na moja głowę. Ale co mi tam, to nic strasznego, przykro mi się zaczęło robić, kiedy doszły problemy z babcia, o których już wspomniałam, a od teściowej nie usłyszałam nigdy dziękuję. Kiedy zaszłam w ciążę, oburzyła się, bo ona ma długi i jak my mogliśmy o niej nie pomyśleć tylko się zdecydować na dziecko. To był pierwszy policzek dla mnie i chwila, kiedy się pierwszy raz zastanowiłam, co jest nie tak. Bo przecież „mama” pracuje, ma bądź, co bądź swój sklep, który jakieś dochody przynosi, wiec stwierdziliśmy ze dalej jej pomagać będziemy, ale w mniejszym stopniu. Chce nie chce musi to zrozumieć. Chyba nie myślała ze podporządkujemy nasze życie tylko jej! No cóż myślała, ale to już inna sprawa. Potem jej przeszło i zaczęła grac szczęśliwa. Kiedy okazało się po pierwszym miesiącu ze mam leżeć. Nie była bardzo pocieszona, i co. Pieniędzy nie ma a ona bierze kobietę do sprzątania!! Wkurzyłam się, i jak przyjechała moja mama to przez cały miesiąc, kiedy była sprzątała żeby dom wypucować, no, bo przecież pojawi się malutki człowiek. Myślicie ze usłyszała dziękuje od teściowej, albo ze, choć raz ta kobieta się zawstydziła ze moja mama sprząta „jej syf”, bo naszych rzeczy niewiele było i pokoje, w których my bytujemy wypucowałam zanim się dowiedziałam ze musze leżeć! Mało tego, moja teściowa od wszystkich wszystkiego wymaga, bo ona cały dzień jest w pracy. No to teraz jak to jest z ta praca. Ma sklep z warzywami i owocami. Sklep wyremontował mój mąż, wiec jest to jedyny sklep w swoim rodzaju. Ostatni rok, dochody ze sklepu spadły, teraz to my dokładamy na sklep, żeby towar zakupić i żeby jakoś go jeszcze utrzymać. Zostało już wywieszone „na sprzedaż”. Ale nie w tym rzecz. Okazało się ze teściowa, nie prowadzi księgowości, nie wie ile dochodu sklep przynosi dziennie, nie wie, jaki towar zakupiła na ile i kiedy, nawet zapomniała zapłacić czynsz za 5 miesięcy! To wszystko wyszło na jaw, kiedy zadzwonił do nas właściciel budynku z wielkim, ale! To nie koniec, na zapleczu sklepu znajduje się, co…A właśnie łóżko stół kuchenka do gotowania prysznic toaleta itp. Mama zrobiła sobie mały domek, większość czasu spędza tam no, bo klientów nie ma! Ale to wcale jej nie zastanawia i jej nie przeszkadza. Co więcej, zawsze jak zjawiamy się w sklepie, to wyrzucamy zgnile owoce z koszyków czy lodówki, robimy porządek w papierach, które pozgniatane sa wrzucane bez czytania do szuflady… No to sory jak ktoś tak prowadzi biznes to, czego się spodziewać, ze się wzbogacimy czy zbankrutujemy? I kiedy jest o to awantura. Mama patrzy w telewizor, który ma w sklepie i mówi ze cicho, bo może ktoś przyjdzie i usłyszy! A sklep okazało się ze jest, dlatego, bo „mama” powiedziała ze ona w normalnej pracy by się nie odnalazła i ze, co ona będzie robić z babcia w domu! Tego dowiedziałam się od siostry męża…Wiec tak to jest, w domu nie robi, ni9c, może czasem jak ja najdzie ochota. O sklep nie za bardzo dba, długów narobiła, ale ciągle wszystkim na około mówi, co jak i po co, 10 telefonów na dzień żeby mieć kontrole a przy tym wszystkim wiecznie jest zmęczona. Kultura tez nie za wielka. Cos takiego jak dzień dobry, kiedy wchodzi czasem rano do naszego pokoju, bez pukania, nie obowiązuje, chce tylko pieniędzy albo powiedzieć, co trzeba. Jak jej kiedyś zwróciłam uwaga to się obraziła. Poza tym, co musze i powinnam jestem dla niej jak powietrze. Oczywiście ma swoje dobre cechy, jak każdy, byłabym niesprawiedliwa nazwala ja zła, ona zła nie jest, raczej naiwna i niedojrzała, cale jej życie pracowała, ale głową we wszystkim był jej mąż. Wiec nagle stała się ta małą bezradna dziewczynka. Rozumiem, tylko ze, co z tego ze sobie jej zachowanie wytłumaczę jak to właśnie zachowanie w nas uderza i my płacimy za jej bezmyślność i bezradność. Ech czasem serio świruję, chciałbym tylko rozmowy z jakimś przyjacielem, żeby mężowi nie truć, on jeszcze więcej ma tego na głowie niż ja. Może jutro będę miała strasznego kaca moralnego ze się wywewnetrznilam, ale raz kozie śmierć. Wiec sory za obszerność trucie moimi problemami, ale czasem trzeb, choć cześć wylać żeby nie pękło czy się nie przelało. Dzięki za „wysłuchanie” Pozdrawiam i całuję
Martika
2005-12-29
23:17:44
Email
Podziwiam Cię ale wiem,ze dla miłości można zrobić wiele. Na pocieszenie mogę Ci napisać,że w życiu nigdy nie może wszystko układać się super.Masz kochającego męża, wspaniałe dziecko i jesteś szczęśliwa,ale musisz mieć jakieś problemy-tak jak każdy.To smutne,ale takie jest życie. Trzymaj się i odezwij się na forum. Pozdrawiam!
ewa
2005-12-29
23:21:59
Email
ccghs
sylwia
2005-12-30
08:38:54
Email
Martika1 bardzo nietypowe pocieszenie:))))))
martika
2005-12-30
20:49:24
Email
Dlaczego tak uwazasz Sylwia! Nie jesteśmy w raju, ja tez mam faceta greka i doskonale wiem jak to wszystko wygląda.Jeszcze nie znam takiego człowieka,któremu w zyciu zawsze wszystko wychodzilo!oczywiście ze to jest problem,kazdy ma mnóstwo problemow. Chcialam Asterię pocieszyc w ten sposob, zeby wiedziała ze nie jest sama i jest ktos kto ma podobne problemy!
MAti
2006-02-18
20:24:50
Email
JA mam taki straszny żal do mojego byłego no i do siebie tez ale mniejszy jestem z nim w ciąży której on najbardziej chcial mial sie zmnienić ale skonczylo sie ze mnie pobił bylismy razem za granica ja juz w ciazy przyjechalam do polski nie dawno napisal mi esa ze sie zakochal i ze czemu o nim zle mysle.Juz kiedys mnie uderzyl odeszlam 4 miesiace prosil o spotkanie wkoncu uleglam w ten dzien umarl ojciec swiety zostalam u niego pomyslalam tez ze to znak -oklamał mnie uwirzyłam we wszystko.Wyjechalismy za granice no i teraz siedze z brzuchem o on sie zakochal nie chce zeby dzwonił a jednoczesnie wkurza mnie to ze za 1 razem jak odeszlam nie dal mi spokoju tylko teraz nagla ma mnie gdzies nie potrafie mu wybaczyc czekam na ten dzien nie chce zeby mnie szlag trafial za kazdym razem jak o nim mysle.
Goga66
2006-02-18
21:10:49
Email
Ciesz się Mati, że odszedł. Facet, który bije kobietę nie przestaje jej bić, bo wzięli ślub czy jest dziecko. A jak by bił maleństwo? Tak masz szansę na poznanie kogoś, kto pokocha Ciebie i dziecko i nie będzie takim draniem
Strona 2 - poprzednia, 1, 2,

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum