szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Ciąża (zdrowie i samopoczucie w ciąży, przebieg ciąży, wątpliwości, szpitale itp.)
temat - boje sie porodu


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, następna
Napisano: Treść:
dominikasz
2005-06-23
Email
Cześć mamusie.Czy wy tez sie tak panicznie boicie porodu i bólu?wszytsko było dobrze dopóki nie pojechałam do szpitala z powodu bólu wątroby.Polożyli mnie na patologi ciąży i tam sie tak napatrzałam jak innie sie z bólu zwijały jak chodziły płakały a najgorsze ze to czasem kilka godzin trwało.Teraz jestem przerażona.I te krzyki na porodówce.Jak sie uspokoić?
Aśka
2005-06-23
12:59:57
Email
Ból jak skurczybyk -- faktycznie. Ale (czego nie potrafię wytłmaczyć) znosi się go zupełnie inaczej niż jakikolwiek inny (ku mojemu zaskoczeniu), oczywiście dużo, dużo lepiej. Skąd się biora te siły? nie wiem... chyba z miłosci! Brzmi banalnie, co? ale dokładnie tak jest
Aśka
2005-06-23
13:05:28
Email
aaaa no i jeszcze jak się uspokoić? kurcze co Ci napisać? uhmmm.... wiesz co , nie sugeruj się tym co widziałaś, to tak strasznie wygląda z boku. Jak już sie zacznie nie będziesz się bała. I musze powiedzieć, że mi czas bardzo uciekał, rodziłam długo, ale nie czułam tego.
Asteria
2005-06-23
13:27:45
Email
Zgodze sie z Aska. Boli... szczegolnie juz przy wiekszym rozwarciu, kiedy skurcze z kazdym razem staja sie mocniejsze i czestsze. Ale to dobry znak, bo coraz blizej chwila gdy usciskasz dziecko. Ja rodzilam dlugo...Z rozwarciem na 4 cm zawiezli mnie do szpitala w poniedzialek przed 24. Urodzilam we wtorek 19.50... Poczatkowo skurcze nie bolaly, takie jak bole miesiaczkowe (ja mam sile). Na dobre zaczelo sie ok 14 a i to dalo sie zniesc, nawet sobie z pielegniarkami zartowalam. Kolo 16 juz troszke zaczelo dokuczac. Ale polozna z ktora rodzilam byla niezwykla mila i oddychalysmy razem dzielnie, a przerwach opowiadalismy sobie kawaly, albo smialysmy sie z mojego meza, ktory kiedy tylko przychodzil skurcz zamykal oczy i wychodzil z pokoju ze lzami w oczach. A potem to juz bolalo...ale mialam w myslach tylko jedno, nie drzec sie oddychac bo to wazne by dotlaniac przy skurczu maluszka. Kolejna faza czyli urodzenie dziecka, szczerze przyznam ze mnie nie bolala, czulam tylko silne parcie a skurcze byly mi juz obojetne, chyba przywyklam do tego bolu. Mielismy maly probelm z powodu waskich drog rodnych, ale troszke powalczylismy i udalo sie! Najbardziej chyba bolalo mnie juz potem zakladanie szwow hihi...ale to tylko chwila. Wiec odwagi, to naprawde nic strasznego :))
Asteria
2005-06-23
13:37:24
Email
A tak serio to wiem co mnie dreczylo najbardziej. Cala ciaze kazdego dnia wlewalam w siebie litry mleka, sokow i wody. A tu przyszedl pan doktor i powiedzial ze koniec z piciem i jedzeniem i od 24.00 w poniedzialek do 20.15 we wtorek nic nie pilam!!! Barbarzyncy jedni... No dobra po kryjomu wypilam malautka buteleczke wody, lyk na godzine jak doradzila mi pielegniarka i tak zeby lekarz nie widzial ;)
emka
2005-06-23
13:42:08
Email
ja się oczywiście bałam okropnie, brrr. Do tego miałam zakrzepicę (nadal mam) i dość duże ryzyko różnych komplikacji z tym związanych. Nie będę się wdawać w szczegóły - chyba, że ktoś by sobie życzył ;)
Co do bólu - jest inny niż takie które znałam do tej pory (trochę miałam z nimi do czynienia.., mam problemy z kręgosłupem dość poważne, rwę kulszową, całą ciąże byłam kłuta - codziennie zastrzyki na rozrzedzenie krwi, takie tam :)
Po pierwsze świadomość, że się skończy baaardzo pomaga. Przecież w końcu się urodzi, nie? :) Po drugie rzeczywiście świadomość, że to wszystko po to by spotkać się z ukochaną istotką jest bardzo ważna. U mnie zupełnie nie sprawdziły się pozycja stojąca, chodzenie, siadanie na piłce, drabinki etc. Nic ztego nie chciałam. Najlepiej mi było zwiniętej w kłębek na łóżku - w pozycji płodowej, jak to sie mówi he he. Oddychanie też pomagało ale po jakimś czasie nie miałam już cierpliwości i przestałam się na tym skupiać. Za to musiałam coś ściskać w ręku. Najpierw to było oparcie łóżka ale to było trochę nie wygodne. Pomógł mi mały różowy ręczniczek. Scisakłam go i chyba nawet gryzłam i to pozwalało mi przetrwać. Gdy tak leżałam sobie i ściskałam ten ręcznik modliłam się żeby to już się skończyło, żeby wszystko było dobrze i prosiłam o siły. I w pewnym momencie uświadomiłam sobie,że gdy tak próbuję znieść ten ból to się cała spinam. I wtedy zaciskam się też tam na dole. No to jak ten mój maluszek ma wyjść na świat, gdy ja mu sama drogę zamykam. Gdy to do mnie dotarło. Przy kolejnym skurczu zamiast sie spinać, postarałam się tam rozluźnić. Oczywiście posiusiałm sie i nawet troszkę kupki mi poszło (mimo, że lewatywę przed porodem sobie zrobiłam :). Kochany mąż wszyściutko wytarł:) Przy kolejnym skurczu to samo. I już nie pamęiętam czy to był ten drugi czy już trzeci - chlust! Odeszły mi wody płodowe. POtem mąż zawołał położną. Ta przyleciała - ja oczywiście nie chciałam się przekręcić na plecy (leżałam na boku) ale ona mówi - Kochana, no przecież muszę Cię zobaczyć, bo może już rodzisz. I okazało sie że to już rozwarcie na 9 cm jest. Gdy sie przekręciłam na te plecy to mimo moich obaw ból zelżał - w ogóle go już nie czułam! Kazali przeć, parłam i na trzech parciach niunia sie urodziła :)) Boże jaka ja byłam szczęśliwa! To było niesamowite! Położyli mi takiego szkraba całego umorusanego w mazi na brzuchu. Cudowne uczucie. Patrzyłam na moją kruszynkę i tylko się zastanawiałm jak ona się w tym brzuchu zmieściła :) (ważyła 3400 i miała 56 cm- czyli wcale taka mała nie była :).
Więc Kochane Dziewczyny. Ból jest. Fakt. Ale do wytrzymania. On się skończy. Pamiętajcie by się rozluźnić i się tam nie spinać bo wtedy to wszystko trwa dłużej. Siusianiem nie ma co się przejmować - to norma. Więc nie ma co sie wstydzić :) Przy parciu pamietajcie by oczka zamykać. Powodzenia
ps. z modlitwami do św. Ignacego, jest patronem rodzących matek :)
http://www.jezuici.pl/am/arc/arc_009.htm
emka
2005-06-23
13:45:36
Email
przy zszywaniu nie bolało mnie wcale, nacięcie też nie :)
i ja też troszkę piłam wody, nie za dużo oczywiście. czasami tylko nawilżałam sobie usta. Oj, sucho wtedy w nich jest :)
anaisia
2005-06-23
16:16:23
Email
Ja będę wszystkim i zawsze polecać znieczulenie zewnątrzoponowe. Bolało mnie juz nieźle bo dopiero przy 4 cm rozwarcia założyli mi znieczulenie, ból ustąpił, ja czytałam gazety i zartowałam, potem 15 min porodu i Tymcio był na świecie. REWELACJA!!!
kyja
2005-06-23
17:38:41
Email
prawdę mówiąc już zapomniałam jak to boli;-))na pewno nie jest tak strasznie, jak sobie to wyobrażamy.Jak juz mnie dośc mocno bolało,leżałam na łóżku porodowym i przy skurczach wyciągałam rękę do góry-tak jakbym miała cos chwycić-jakoś to mi pomagało, no i rzucałam cichcem klątwy;-)później dostałam zastrzyk przeciwbólowy i samo urodzenie dziecka bardzo mile wspominam-2x parłam i już Misiut był ze mną.Byłam zaskoczona płcią maleństwa-lekarz nastawił nas na dziewczynkę;-))poród nie jest taki straszny-uszy do góry!!!!!!!
kluska
2005-06-24
08:58:50
Email
helo ja mam rodzic za okolo 6 tygodni i nie przejmuj sie mysli i strach mnie zżerają ale coz mus to mus nie mam odwrotu tylko nie sluchaj nikogo glupich kobiet ktore potafia przestraszyc kazdy porod jest inny trzymam za ciebie qciuki (i za siebie) mam nadzje ze sobie poradzimy i za nidlugo bedziemy opowiadac ze nawet tego nie pamietamy hahaa a jaka piekna nagrode dostaaniemy za wysilek :)
andzia
2005-06-24
10:40:40
Email
Kluska masz racje kazdy porod jest inny i nie myslec. Ja bylam spokojna i duzo nie myslalam o tym (mimo ze mialam nawet sny o porodzie). Bolalo to fakt wzielam znieczulenie rodzilam bardzo dlugo ale szybko sie o tym zapomina jak jest juz nasza Kruszynka na swiecie 3mjcie sie Kochane Mamusie
Nerka
2005-06-24
12:33:13
Email
Mam pytanie do emki w związku z zakrzepicą.Pisałam juz o zylakach, które mam,ale jestem ciekawa jak objawia sie zakrzepica? I czy miałaś robione jakies operacje? A tak poza tym zazdroszczę Wam, ze juz macie swoje maleństwa, a mnie to wszystko dopiero czeka... No cóż nie od razu Rzym zbudowano.
Asteria
2005-06-24
14:28:16
Email
Emka mialas szczescie ze moglas sobie cos posciskac i polezac na boklu, mnie nie dali, wiec zostalo mi tylko oddychanie. Kiedy rodzilam bylam jak w amoku, chyba nawet meza juz potem nie zauwazalam. Tylko jedno...oddychaj, dotlen dziecko. Z wodami to wogole byla jazda, skurcze bola wszystko dreczy a wody jak nie odeszly tak nie za bardzo im sie chce. W koncu mi przelkuli pecherz plodowy i potem juz sie troszke wszystko przyspieszylo. Najgorsze bylo to ze przez 24h nic nie jadlam nie pilam i nie spalam. To zaowocowalo omdleniami i potem juz nalogowo trzymali mnie pod tlenem, ale bylo warto. Moj brzdac wart byl wszystkiego :)
Sylusia
2005-10-13
14:15:02
Email
Prosze napiszcie mi jeśli któraś miała znieczulenie zewnatrzoponowe strasznie sie boje porodu. I w jakich szpitalach takie znieczulenie jest robione nawet odpłatnie. Jestem z Malborka a w mojej okollicy lekarze nie chcą sie tego podjąć nawet za pieniądze
Ola11
2005-10-20
09:28:57
Email
Ja jestem w 37tygodniu ciazy.To bedzie moj drugi porod i ...nie umiem poradzic sobie ze strachem.Tak okropnie boje sie tego porodu ze jzu myslalam o wizycie u psychologa.Na sama mysl mam gesia skorke.Ryczec mi sie chce.Bardzo chce tego dziecka ale jak patrze na moj duzy brzuch wiem ze musze urodzic,nie ma juz odwrotu-to chce mi sie plakac.Choc moj pierwszy porod byl bardzo krutki,2h i bez komplikacji to wiadomo...bolał!OSZALEJE CHYBA.Blagam o to zeby urodzic troche przed terminem bo te ciagle czekanie wykonczy mnie BOZE JAK JA SIE BOJE!
Anka74
2005-11-09
19:43:55
Email
Jestem w 38 tygodniu od 2 dni nie biorę fenoterolu, wiec tylko myśle o porodzie, leze i myslę podobno nie urodzę przed terminem ale już chcialbym mieć to za sobą bol, czekanie i ta niepewnosc. Dziewczyny trzymajmy sie razem!
Strona 1 - 1, 2, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum