szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Ciąża (zdrowie i samopoczucie w ciąży, przebieg ciąży, wątpliwości, szpitale itp.)
temat - Do czego można porównać ból porodowy??????


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, następna
Napisano: Treść:
Blinne
2006-05-30
Email
Do dziewczyn, które już rodziły. proszę, jeżeli mozecie w jakis sposób opisać ból towarzyszący porodowi, do czego można go porownać i czy wogole jest jakieś porownanie?? strasznie się boję porodu, chociaż zostalo mi jeszcze 5 miesięcy.
emcia
2006-05-30
16:36:25
Email
Sorry, ale nie da sie porównać bólu porodowego z żadnym innym bólem. Ale nie bój się, to tylko parę godzin, a potem wiele lat szczęścia z dzidziusiem. powodzenia
21Aneta
2006-05-30
16:47:29
Email
Hmm.. parę godzin? Ja rodziłam trzynaście godzin a z bólu momentami traciłam świadomość. Faktycznie, nie ma do czego tego porównać.. Ale prawda jest taka, że jak tylko zobaczysz maleństwo - zapomnisz, że bolało i jak bolało. U mnie tak było. I bardzo chcę mieć drugie dziecko chociaż wiem, co mnie czeka na sali porodowej. Głowa do góry - choćby nie wiem jak bolało - to idzie wytrzymać!
Goga66
2006-05-30
17:20:11
Email
Nie musi boleć. W dzisiejszych czasach bierze się znieczulenie zewnątrzoponowe. Więc jeżeli nie ma przeciwskazań to po co cierpieć? No, na niektórych nie działa - ja jestem tego przykładem. Lewej połowy ciała mi nie znieczuliło. Ale to rzadkość. ZZO jest bardzo bezpieczne, powikłań po nim nie ma. Temat zresztą już był na forum.
Basia.26
2006-05-30
19:06:14
Email
oj tam, ja miałam bóle 24 godziny dokładnie:) ale 12 godz przesiedziałam w domu, bo nie wiedziałam, czy to już to, hihi:) zaczyna się jak bóle menstruacyjne... a kończy... jak poród, heh:) u mnie odrazu było skurcze co 3 minuty. i tak po 12 godz pojechałam do szpitala. nie miałam bóli krzyżowych, dopiero po 20 godz wystąpiły. gdybym mogła urodzic naturalnie, to pewnie nawet bym ich nie poczuła. do ostatniej chwili i lekarze i ja liczylismy, że urodzę sama, jednak natura jest czasami złośliwa i płata figle, więc miałam cesarkę, bo skurcze już trwały po 57 sekund:) wtedy to już było ciężko, sama prosiłam o cesarkę, bo męczyłam sie na darmo- i tak nie było rozwarcia, więc przewieziono mnie na salę, znieczulono dooponowo i ciach ciach:) maluszek przy mnie:) jak powiedzieli, że zrobią cesarkę to w sumie nie wiedziałam czego boję sie bardziej, porodu naturalnego, czy cięcia:) bo i tego i tego nigdy nie doświadczyłam:) ale co by nie było, wszystko jest do przeżycia:) nie ma się czego bać:)
aniasz
2006-05-31
10:10:25
Email
przede wszytkim każda kobieta przeżywa to inaczej dlatego ciężko jest stworzyc jakiś uniwersalny opis bólu porodowego. Ale jeżeli chodzi o mnie to stwierdzam że nie na darmo skurcz nazywa sie skrczem :-) ja bym ten ból porównała do ogromnego skurczu, a raczej wielu skurczy :-) ale to moje osobiste odczucie. Przede wszystkim pamiętaj o swoim maleństwie które też się męczy, mi to bardzo pomogło, cały czas myślałam o tym żeby jak najbardziej skrócić jego cierpienie. Nastawienie to połowa sukcesu... Bęedzie dobrze, zobaczysz że jak już się zacznie będziesz wiedziała co robić :-) pzdr
Guśka78
2006-05-31
14:12:02
Email
Hmmm, ja bym to porównała do bólów przy okresie- dużo mocniejsze, bardziej "rwące". Zalezy tez jakie masz bóle menstruacyjne, ja wielkich nie miewałam. Ja osobiście musze przyznać ze nie było tak źle,owszem bolało,ale jak położna powiedziła aze już mocniejszych nie bedzie i tylko czekamy na rozwarcie to stwierdziłam ze spoko dam sobie z nimi rade:)) Określenie nateżenia skurczy zależy tez od ogólnej odporności na ból. A i są dwa rodzaje bólów - krzyżowe i brzuszne; podobno krzyżowe bardziej bolą, a brzuszne są "lepsze" bo pomagają dziecku w dół sie przemieszczać...
emcia
2006-05-31
14:26:34
Email
No oczywiste, że to parę godzin trwa. Ja rodziłam 2 lata temu córkę 12 h, mając od początku bóle krzyżowe, błagałam żeby mi ktoś pomógł. Dostałam jakiegoś tam „głupiego jaśka”, pomogło na chwilę i znowu się zaczęło. Nie wspominam miło porodu, ale za to jaką cudowną chwilą jest płacz dziecka. Warto przecierpieć te parę chwil. 10.05.2006 urodziłam syna. I znów te okropne bóle krzyżowe, nie do wytrzymania. Prosiłam położną o cesarkę o znieczulenie, o wszystko byleby nie bolało!!!! Ale nie było tak strasznie. Po 3 h i 40 min zobaczyłam swojego synka, który bardzo chciał wyjść się na świat. Wszystko jest do przeżycia. Co prawda powiedziałam, że to już koniec moich cierpień na porodówce, ale jak to mówią nigdy nie mów nigdy. Pozdrawiam i powodzenia
emcia
2006-05-31
14:27:20
Email
No oczywiste, że to parę godzin trwa. Ja rodziłam 2 lata temu córkę 12 h, mając od początku bóle krzyżowe, błagałam żeby mi ktoś pomógł. Dostałam jakiegoś tam „głupiego jaśka”, pomogło na chwilę i znowu się zaczęło. Nie wspominam miło porodu, ale za to jaką cudowną chwilą jest płacz dziecka. Warto przecierpieć te parę chwil. 10.05.2006 urodziłam syna. I znów te okropne bóle krzyżowe, nie do wytrzymania. Prosiłam położną o cesarkę o znieczulenie, o wszystko byleby nie bolało!!!! Ale nie było tak strasznie. Po 3 h i 40 min zobaczyłam swojego synka, który bardzo chciał wyjść się na świat. Wszystko jest do przeżycia. Co prawda powiedziałam, że to już koniec moich cierpień na porodówce, ale jak to mówią nigdy nie mów nigdy. Pozdrawiam i powodzenia
Brighida
2006-06-02
13:44:57
Email
Mam nadzieję, że jakoś to przeżyję... w końcu każdy na tym świecie znalazł się w ten sposob :)
katka
2006-06-02
16:15:12
Email
dziewczyny nie myslcie o bolu bo można sie niezle zestresowac-raczej cwiczcie oddychanie,relaksacje i ogolnie troch gimnastyki zeby sprawniej poszło
Guśka78
2006-06-02
16:34:07
Email
Katka ma rację, oddychanie to podstawa. CVhodziłam do szkołyrodzenia-w sumie byłam na kilku zajęciach ale położne nauczyły mnie tam m.in oddychania podczas skurczów- i to rzeczywiście pomaga. A oodychanie w końcowej fazie porodu,gdy są juz skurcze parte to uważam 3/4 sukcesu i "niemyślenia" o bólu, bo masz sie skupić na właściwym oddychaniu. Mi przy porodzie BARDZO to pomogło
andzia
2006-06-02
22:13:51
Email
Ja rodzilam Wiki 15h.Hmmm ciezko bylo.Miałam dos czeste skurcze (nawet nie wiem co ile) wybralam sie do szpitala o godz 8 rano w Warszawie =korki.DKierujac autem dojechałam do szpitala na 10 o 11 bole ustaly a pozniej sie zaczelo znow.Dali mi cos na przyspieszenie az poprosilam o znieczulenie ale kazali czekac tak sie meczylam.Dostalam znieczulenie dopiero o 17 (to daja w ostatniej fazie).MASAKRA wanna pilka lipa!!nic nie pomagalaoZnieczulenia dostalam dwie dawki az zdretwialam i upadlam na sali , zabrali mnie do rodzenia.Bylo po 19 i mezylam sie na tym fotelu dos dlugo -grozila mi cesarka bo mala nie chciala wejsc w kanal rodny-ale udalo sie a pozniej jak reka odjal zapomnialam o bolu.Porownac sie nie da moze faktyv\cznie na poczatku to jak bole miesiaczki a pozniej ojjjj ....
andzia
2006-06-02
22:15:31
Email
A co do skorczow to czulam jak mnie rozrywa, nie moglam usiasc by mialam parcia lezec tez nie bardzo....
Julia
2006-06-03
09:20:54
Email
Dziewczyny to wszystko sprawa indywidualna!! Ja rodziłam Bartka (prawie dwa lata temu) w sumie 4 godz 20 min, przy czym bóle parte trwały 10 min - tyle leżałam na łóżku w szpitalu. Bóle spowodowane rozwieraniem się szyjki trwały od 3 rano do ok 7 i to było jak bardzo silne bóle miesiączkowe, ale do wytrzymania! Naprawdę bardzo pomaga oddychanie i ja np. czułam o wiele mniejszy ból jak chodziłam w czasie skurczu. Jak raz się położyłam to myślałam że zemdleje z bólu. Ale sam poród ok, nie było tak źle. Dodam, że to był mój pierwszy poród. Teraz czeka mnie drugi, w styczniu :o)
kyja
2006-06-03
16:53:09
Email
ja poród dobrze wspominam, skurcze to po prostu zwielokrotnione skurcze jak przy miesiaczce-tak ja je odczułam, tylko,że coraz bardziej mocne;-)))da sie przezyć.Gorzej było, gdy doszedł stały ból krzyża, gdzieś w połowie całego porodu-myslałam,że zniosę jajko.Prawde mówiąc do dziś nie mam pewności czy to były tzw. bóle krzyzowe czy to był po prostu ból krzyża,a raczej ostatniego odcinka kręgosłupa spowodowany porodem ale i wieloma w przeszłości urazami(niestety wieloktortnie uraziłam sobie ostatni odcinek kręgosłupa, mam do tego skolioze i dysplazję biodrową. Po jakim ś czasie, gdy te bóle kręgosłupa dawałay mi w kość-były stałe niezalezne od normalnych skurczy ( -ów?),zacżęłam troche panikowąc,że dziecko ma problem, itp. Poprosiłam lekarza o zbadanie i lekarz zaproponował środek przeciwbólowy-po zastrzyku było cudownie;-))).Tak jak pisza dziewczyny, najwazniejsze jest nastawienie do porodu-dziecko przezywa bardzo silny stres,gdy ma się świadomość tego, to ból jest nieistotny, najwazniejsze jest dziecko.
Strona 1 - 1, 2, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum