szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Ciąża (zdrowie i samopoczucie w ciąży, przebieg ciąży, wątpliwości, szpitale itp.)
temat - Missed abortion


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, następna
Napisano: Treść:
daliak
2005-10-05
Email
Kochane dziewczyny! Czy któraś z Was mogłaby napisać, czy po poronieniu spowodowanym obumarciem zarodka w 7 tyg.ciąży, gdy poronienie miało miejsce w 12.t.c, mam jeszcze szansę na zdrową ciążę? Wczoraj miałam zabieg łyżeczkowania. Czy to może zaszkodzić? Tak się boję! Andziu, napisz, czy naprawdę nie miałaś problemów przy następnych ciążach? Bardzo pocieszył mnie twój wpis w tematach "krwawienia." Ja zawsze byłam zdrowa. To była moja pierwsza ciąża. Jestem w szoku po tym, co się stało.
polka
2005-10-05
15:32:10
Email
tez sie ciagle martwie czy czasami moje lyzeczkowanie (mialam w lipcu) nie spowodowalo lub nie spowoduje jakichs problemow :(( ale z tego co sie naczytalam przez ostatnie 3 miesiace to podobno podobne przejscia nijak nie stoja na przeszkodzie w urodzeniu pozniej bezproblemowo dzidziulka. badzmy wiec dobrej mysli, sciskam i pozdrawiam ;*
daliak
2005-10-05
22:03:44
Email
Dziękuję Ci Polko za pocieszenie. Mam nadzieję, że masz rację i wszystko będzie dobrze. Kiedyś nie przypuszczałam, że spotka mnie poronienie. Zawsze byłam super zdrowa! Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
olufal
2005-10-06
14:02:33
Email
Moja ciaza obumarla w lutym a juz w maju ponownie zaszlam w ciaze :) Nie wiem czy Cie juz ktos poinformowal ( mnie wtedy nie ) ale miesiac po zrob testy hormonalne co by nie zrobila Ci sie cysta spowodowana brakiem hormonow(ja takowa mialam i dowiedzialam sie o niej jak na pierwszym ciazowym usg!!!),powinnas tez dostac antybiotyki i zaprzestac przez jakis czas kapieli a brac tylko prysznice. Moja dzidzia rozwuja sie prawidlowo chodz od poczatku ciazy musze brac duphaston i zastrzyki hormonalne. I radze Ci zmienic ginekologa na ginekologa-endrokrynologa. Pozdrawiam Olufa
daliak
2005-10-07
10:06:55
Email
Wielkie dzięki Olufa! Teraz każde słowo pocieszenia jest dla mnie na wagę złota! Dziękuję też za informację o badaniach. Antybiotyki biorę, ale faktycznie nikt mi nie powiedział, żebym zrobiła jakieś badania. Mój ginekolog zbagatelizował sprawę i właściwie nic mi nie doradził! Muszę go zmienić. Pa. Pozdrawiam serdecznie!
aga 22
2005-10-07
20:55:35
Email
Ja w zeszlym roku też poroniłam a dzisiaj jestem w 23tc więc sie nie martw. Musiałam wtedy przyjmować wtedy Luteine
daliak
2005-10-10
17:56:16
Email
Dziekuję Ci Aga za słowa otuchy!
Misia
2005-10-18
15:19:21
Email
Witajcie. Tak sobie czytam co piszecie i dowiaduje sie dużo ciekawych żeczy, jestem w 12 tygodniu ciąży i jest to moja czwarta ciąża a w tym dwie poroniłam, pierwszą i trzecią. pierwsze poronienie było w 11 tygodniu a dzidziuś obumarł w 6, po pół roku zaszłam w ciąże podczas której nie przyjmowałam żadnych lekarstw po za nos-pą i po 9 miesiącach 17.12.2000 urodziłam śliczną córeczke :). W zwszłym roku zaszłam ponownie w ciąże i co było najgorsze poroniłam dokładnie w urodziny mojej córeczki w 13 tygodniu i tak samo jak w pierwszej ciąży dzidzia obumarła w 6 tygodniu. Oczywiście po karzdym poronieniu dostałam zastrzyk ( nie bardzo wiem co to za zastrzyk ale było to związane z moją wstrętną grupą krwi 0 Rh -) to moja krew niszczyła moje dzidziusie :(. teraz chodze co dwa tygodnie na usg ( sama tego chce skoro to nie szkodzi a podnosi mnie na duchu ) i jak narazie jest wszystko ok, jestem szczęśliwa i znowu jade tylko na nos-pie i oczywiście witaminki i kwas foliowy. Pozdrawiam wszystkie mamusie.
IDA
2005-10-18
18:56:24
Email
Hej! Jak chcesz to zapraszam na stronke WWW.NOWORDEK.PL tam na watku 'Na smutek najlepszy jest nastepny maluszek' jest sporo dziewczyn,ktore poronily i teraz znowu sa w ciazy.
andzia_01
2005-10-21
12:07:29
Email
Daliak, przepraszam,że wczesniej nie odpisałam na Twoje pytanko. Troszkę byłam przemęczona pracą a poza tym mój kochany synek- ten póltoraroczny- teraz nieźłe daje mi sie we znaki. No i ostatnio byłam jeszcze na tygodniowym wyjeżdzie specjalizacyjnym i naprawde prawie nie wchodziłam do internetu. Kochana! Nic sie nie martw! Jak już pewnie czytałas moje wczesniejsze linki ja miałam podobna sytuacje do Ciebie: też było missed abortion w pierwszej ciąży, tez mniej więcej w 7 tygodniu ciązy a chodziłam z obumarłym zarodkiem do ok. 11 tygodnia. Byłam STRASZNIE załamana, bo chciałam bardzo dzidziusia a w tym momencie zawalił sie mój świat. Bałam sie, ze nie będe mogła zajsc w ciążę i miec dzieci, tym bardziej ze lek. który wykonywał u mnie zabieg łyżeczkowania powiedział, ze w trakcie zaczęłam mocno krwawic i że musiał założyc 2 szwy na szyjce macicy- to mnie dobiło całkowicie. Bo przestraszyłam sie, ze jesli nawet uda mi sie zajsc w ciążę to moze mi grozic niewydolnosc szyjki macicy i ze nie utrzymam dziecka. Ale jak już zapewne wiesz właściwie jakis miesiąc po zabiegu zaszłam znowu w ciążę /tak doradziła mi znajoma pani doktor, która objęła opieką mnie i do tej pory jestem jej wierną pacjentką/, powiedziała mi zeby nie czekac tak długo z zajściem w ciążę, łykac Folik i próbowac. Troche sie bałam /sama jestem lekarzem/ ale zaryzykowałam. Napisze naprawde szczerze: Nie miałam ZADNYCH problemów z drugą ciąża, no może poza tym, ze bardzo męczyły mnie nudności i wymioty w pierwszym trymestrze, potem samopoczucie rewelacyjne i trzeci trymestr byłam bardzo ociężała- ale chyba w większości mają tak wszystkie przyszłe mamusie. Nie oszczędzałam się tak do przesady,do 6 miesiąca chodziłam do pracy, doktor kazała mi łykac zapobiegawczo Luteinę i w razie jakiegokolwiek napięcia brzuszka Nospę, no i witaminki tez, bo miałam troszkę niedokrwistosc. Na zwolnieniu tez nie było tak że leżałam non stop. Było wszystko ok, więc chodziliśmy z mężem na zakupy, do znajomych, wykańczaliśmy mieszkanie itp. A to czego sie najbardziej obawiałam i czego moja doktor skrupulatnie pilnowała- czyli moja szyjka macicy- okazało sie, ze nawet w dniu kiedy przyszłam na cesarskie cięcie szyjka nie była ani skrócona, ani miękka, ani rozwarta. Teraz jestem w trzeciej ciąży z drugim dzidziusiem, zaszłam w ciąże bez problemu i tez odpukac jest wszystko ok, a "usprawniam" swoją kondycję fizyczną "biegając" za maluchem. Czuje sie troche zmęczona, ale to jest normalne. I już jestem w 6 miesiącu ciąży /teraz wyszło, ze będzie dziewczynka!/, mam nadzieje, ze do końca będzie wszystko w porządku. Tak że trzymaj się dzielnie i nie załamuj! Na pewno będziesz szczęśliwą mamusią tak jak ja! Wierzę w to ogromnie! Pozdrawiam Cię gorąco i wszystkie dziewczyny, które są w podobnej sytuacji. Głowa do góry!!!
daliak
2005-10-21
15:49:11
Email
Dziękuję kochane dziewczyny za odpowiedzi. Dziękuję Ido za adres strony. Dziękuję Andziu za długą i szczegółową odpowiedź. Cieszę się, że już powtórnie będziesz szczęślia mamą. Moje poronienie również było dla mnie szokiem. Poczułam się tak nieludzko. Jakbym była jakimś potworem, a nie kobietą. Lekarzowi nie wierzyłam do ostatniej chwili, aż nie pamiętam co do mnie mówił, zanim cała prawda ukazała się na usg. Dopiero następnego dnia po zabiegu zaczęłam szukać w internecie informacji o poronieniach i wtedy poczułam się znacznie lepiej. Pierwszą informacją była Twoja wypowiedź Andziu. Spadłaś mi wtedy jak z nieba. Tak bardzo się ucieszyłam!!! Teraz mogę podziękować Ci serdecznie za tamten list i ten skierowany do mnie! Oboje z narzeczonym (za tydzień będzie moim mężem) bardzo pragniemy dziecka. Lekarze każą czekać aż trzy miesiące od zabiegu, ale może rzeczywiście się mylą? Pozdrawiam Cię Andziu serdecznie! Napisz proszę, czy odkryłaś przyczynę swojego poronienia? Pozdrawiam Cię serdecznie! Dziękuję ponadto Misi za wpis. Misiu, ja też mam grupę 0Rh- i dostałam po zabiegu łyżeczkowania zastrzyk z immunoglobuliny. Czy to możliwe, że niezgodność grup mogła być przyczyną obumarcia zarodka? Czy jakiś lekarz mówił Ci o tym? Pozdrawiam Wszystkich!
Misia
2005-10-21
20:27:51
Email
Lekarz mi powiedział że niezgodność grup krwi jest przyczyną ale nie zawsze, nasz organizm może odrzucać płody z wadą. Ja myśle że teraz po tym zastrzyku zajdziesz w ciąże i będzie wszystko dobrze :),przed zajściem i w czasie ciąży polecam branie kwasu foliowego.Z całego seca życze powodzenia daliak :)

andzia_01
2005-10-24
15:54:10
Email
Bardzo się cieszę, ze mogłam Cię podnieśc troszkę na duchu, wiesz nie znam przyczyny mojego pierwszego poronienia, nie mam z mężem konfliktu serologicznego /może to ma jakiś wpływ- trudno powiedziec/. Lekarze w szpitalu też nie byli dla mnie wtedy zbyt wylewni i nie czułam ich jakiegoś wielkiego współczucia /co przykro pisac o swoich właściwie kolegach../. Mój wtedy lekarz prowadzący powiedział, ze mam odczekac po zabiegu ok. pół roku żeby spróbowac z kolejną ciążą. A przed samym zabiegiem spotkałam na korytarzu szpitalnym moją obecną kochaną doktor i chyba naprawde wszystko jej zawdzięczam. Po rozmowie z nią poczułam się naprawde lepiej, mimo całej sytuacji w jakiej się znalazłam. Ona z kolei właśnie powiedziala mi, zeby nie czekac i probowac zajsc w ciążę od razu i tak będzie najlapiej, ona to wie z doświadczenia /teraz ja tez to wiem z własnego/. Ja Cię kochana do niczego nie namawiam, moze u Ciebie te 3 miesiące powinnas odczekac np. ze względu na konflikt serologiczny? Ale dłuzej nie czekaj z kolejną ciążą i próbuj. No i cały czas łykaj kwas foliowy, już teraz. I zobaczysz wszystko będzie dobrze. Uważaj na siebie od początku /tzn. nie żyj w panice, tylko ciesz się z ciąży, ale od początku nie podejmuj żadnych większych wysiłków fizycznych, na początku ciązy zalecana też jest -niestety- wstrzemięźliwośc seksualna- tak na wszelki wypadek, poza tym nie dopuszczanie np. do zaparc- to były zalecenia mojej doktor- co do których stosowałam się, ale nie tak zupełnie do końca.../. Gdybyś miała jeszcze jakiekolwiek pytanka do mnie /albo inne dziewczyny/ służę Wam serdecznie radą i pomocą, możecie do mnie pisac na maila: andzia.D@poczta.onet.pl Pozdrowionka!
angel
2008-12-13
12:40:07
Email
hej dziewczyny ja poroniłam w poniedziałek rano to był 12tc to było poronienie samoistne miałam łyżeczkowanie czuję się strasznie psychicznie do tego bolą mnie piersi coś z nich wypływa to była moja pierwsza ciąża mam 25 czy mam szansę jeszcze na zdrową ciążę
agnieszka_z
2008-12-13
22:20:36
Email
Przykro mi strasznie... ale jesli cie to pocieszy- mam kolezanke ktora pierwsza ciaze poronila okolo 2 miesiaca, druga tez- dopiero potem zrobila szczegolowe badania i okazalo sie ze nie ma problemu z donoszeniem ciazy pod warunkiem ze bedzie przyjmowac odpowiednie leki. Ma teraz slicznego, zdrowego rocznego synka... jestes mloda, ja co prawda lekarzem nie jestem ale mysle ze uda ci sie a usmiech malenstwa wynagrodzi ci kiedys wszystkie twoje smutki... trzymaj sie!
nika79
2010-10-07
23:55:24
Email
Cześć. Piszę, bo nie potrafię o tym mówić. Nie mogę się pozbierać, i niestety mojego życiowego optymizmu nie wiem, czy kiedykolwiek się pozbieram... w poniedziałek dowiedziałam się, że mojej "Fasoli" przestało bić serducho. Byłam w 12 tygodniu. Wczoraj miałam zabieg łyżeczkowania (nienawidzę tego słowa). To moja druga ciąża. Pierwszą straciłam w 8 tygodniu przez poronienie samoistne... nie mogę pogodzić się ze stratą mojego "Serducha". Dodatkowo dochodzi ogromny stres, przed kolejną ciążą... nie wiem, czy ten strach pozwoli mi otworzyć się na kolejną ciąże.... a jeśli nigdy nie będę mamą... :.(
Strona 1 - 1, 2, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum