szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Rozstanie


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 3 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, następna
Napisano: Treść:
Rozpieszczona
2008-07-08
Email
Hejos, na pewno pamiętacie jak tutaj gderalam na moją teściową i jak moj facet wyjechal jak miałam krawaienia w ciąży i leżalam...kurcze wiecie co, to jeszcze wszystko to faktycznie było nic.Niedlugo po tym,jak bylam kolejny raz w szpitalu, znalazlam u niego numery tel do dziwek te same ktore wyświetlily się w wyszukiwaniu w internecie pod tytulem anonse towarzyskie. połączenia byly realizowane na bank.Oczywiście w międzyczasie nadal realizowal swoje potrzeby, jeżdził, w każdym razie ja byłam w domu meblem i jak coś powiedzialam to mowil że mu robię jazdy.Ok. Urodzila się Mała, pierwsza akcja byla juz przy świętach Bożego Narodzenia, kiedy jego matka- wczesniej już zdążyla się na mnie obrazić-kazala mu przyjechać z noworodkiem do nich w swięta,mnie oczywiście nie zapraszała. Mała była jeszcze niedawno w szpitalu, ja nie wyobrażalam sobie,żeby w piersze święta on ją zabieral gdzieś beze mnie więc odmowilam. Dlatego wszyskie porządki świąteczne przy maleńkim dziecku musialam robić sama w zasadzie miesiąc po porodzie, on grał na Playstation a ja z miotłą w tylku, obraził się i nie pomogl nic, Święta oczywiście w gorobowej atmosferze bo matka mojego faceta nie zadowolona.Później od stycznia kłótnie z jego starymi i obarażanie o wszytko, napięta sytuacja, maja klucze do mieszkania więc parę razy ja w staniku a jego ojciec nagle w przedpokoju, bo on sobie cos poszuka i już pojdzie. Matka to nawet jak weszla to się nie przywitala.coś zabrala czy polożyla i wyszla. Mojemu facetowi wiele się nie zmienilo od narodzin Małej, przestal Ją kąpać i cokolwiek przy Niej robić bardzo szybko ale zawsze jak trzeba było to mial czas na imprezę, motor i zawsze mi mówił to samo, że on w końcu pracuje i zarabia( ja też pracuję oprócz w domu jeszcze w firmie)Był chrzest Małej, jego rodzice nie przyszli do kościoła z powodu takiego, że nie wyprawiamy chrzcin,a my nie mogliśmy tego zrobić z uwagi na to że wszystkie spotkania z jego rodzicami koncza si e klotnią a moi Rodzice nie byliby tacy lagodni gdyby przyszło na to dlatego wolelismy aby chcrzest odbył się poprostu w kościele. Na następny dzień jego matka wyrzucila nas z domu, kolejny raz nas wyrzucila jak dowiedziala się po 3 latach co myslę na temat jej zachowania(bez inwektyw i epitetów,zwykły komentarz). Ale sama się wyrzucilam dopiero gdy pewnej niedzieli nie wrócił na noc i nie odbierał telefonu. znalazlam mieszkanie, wynajęłam, wyprowadzilam się z Małą. Byłam z nim ale tak naprawdę bylam zupełnie sama i nie mialam siły czekać aż zawalczy o swoją rodzinę bo nie robił tego przez kilkadziesiąt prób proszenia go, mega wiele szans,nigdy za nic nie przepraszał,nie wie że zrobił coś zlego,stoi wciąż na piedestale i nic oprócz jego zabawek się nie liczy i to jest straszne, że jednak ten wyjazd do Egiptu nie był precedensem, to był znak, że czas uciekać...
ciekawa
2008-07-11
08:16:26
Email
Joasia ma racje-bałam sie tak dosadnie napisać zeby nie wyjsć na bezduszną ale kurcze dziewczyna wyjeła mi to z ust. Joasiu Ty jesteś z nami tak długo ze nie ma znaczenia z jakiego miesiaca-nasz temat jest otwarty:)
Rozpieszczona
2008-07-11
09:51:05
Email
Kobietki też o tym myślałam żeby się od tego odciąć tylko wiecie jak to jest, chce się zrobić wszystko co możliwe żeby kimś potrząsnąć i żeby dotarło, a ta terapia to ostatni z pomysłów. faktycznie dużo zdrowia starcilam, choć moj facet mi mowil że nic takiego mi się dzieje, że taka biedna jestem, że jego rodzice nic mi nie robią itd. I też pomyślalam jak zobaczylam kedyś wiadomość od takiej lafiryndy z jego pracy o pobudzaniu jej wyobraźni przez niego, żeby go brala w cholerę z całym balaganem to nie będzie musiala sobie już tego wyobrażać. Gdzieś wyczytałam "chcesz zemścić się na kochance swojego męża, oddaj jej go". Kochanka tutaj w przenośni bo chyba ta baba nawet się do tego nie nadaje ale sam fakt, że moj facet opowiadał jej wszystko o naszym życiu, od niej się dowiedzialam, ze jakbym nie byla taka i go rozumiala to nie musialby się dzielić na nas dwie:)Acha i jak bylam ciąży to dowiedzialam się od niej że moj facet nic o tym nie wie:)Mówię Wam, czeski film, czasem mialam wrażenie, że mi się to wszystko śni:)
noemi
2008-07-11
09:56:02
Email
Rozpieszczona, kurcze, przykro mi bardzo. najważniejsze ,że jesteś niezależna i masz wybór. ustal swoje priorytety i walcz os iebie. związek to nie ulica jednokierunkowa, obie strony muszą dać coś z siebie, żeby się udało. masz cudne dziecko. czeka na Ciebie dużo szczęścia. całe życie przed Tobą i chociaż teraz ciężko nadejdzie czas, że będzie sz się czuła jak najszczęślwisza kobieta pod słońcem. trzymam kciuki z całych sił, za Ciebie. wierzę, że wszystko się dzieje po coś, to doświadczenie pewnie jest Ci potrzebne, żeby pójść z życiem dalej, do przodu. pozdrawiam cieplutko. przychodź do majówek:)
mkkrycha27
2008-07-11
15:20:10
Email
Rozpieszczona, jesli moglabym Ci cos doradzic w sprawie terapii, to bardzo goraco polecam Slaskie Centrum Psychosomatyki, ktore znajduje sie w Katowicach, ul. Mariacka 18a. Mozna tam skorzystac z terapii rodzinnej. Organizowane sa tam weekendowe, grupowe spotkania terapeutyczne- metoda ustawienia rodziny, systemowa terapia Berta Hellingera. Zajecia adresowane sa do osob oczekujacych poprawy w obszarach osobistych trudnosci psychologicznych taki jak: problemy rodzinne, partnerskie, doswiadczenia traumatyczne i inne. fascynujaca metoda pracy z rodzina w tzw. "wiedzacym polu". Podejscie Berta Hellingera zdobylo rzesze zwolennikow i znalazlo sie posrod najczesciej stosowanych metod psychoterapeutycznych. Ustawienia rodzin pokazuja, ze kolejne pokolenia niesiwdomie przejmuja uczucia i losy swych przodkow nie wylanczajac zmarlych lub zupelnie zapomnianych. Bardzo goraco Ci ta metode terapii polecam. Terapia ta polega na dwudniowej pracy z psychologiem i na tym sie ta terapia konczy, a efekty sa zaskakujace. Terapie w tym instytucie prowadzi pani Anna Winnicka, bardzo dobrze do tej pracy przygotowana. Mysle, ze szkoda czasu chodzic na inne terapie rodzinne, ktore zabieraja duzo czasu, a efekty sa marne, ta terapia pomaga, moze pomoc nawet jesli pojdziesz na nia tylko Ty. Tel do instytutu gdybys byla zainteresowana 032 255 43 55, 0603 335 216. Kolejne ustawienia rodzinne beda organizowane od wrzesnia, teraz pani Anny nie ma w kraju. Poczytaj o Bercie Hellingerze w internecie. Ja mam jego 4 ksiazki, jestem ta metoda terapii zafascynowana.
Rozpieszczona
2008-07-13
10:47:00
Email
Bardzo ale to bardzo serdecznie Ci dziękuję za poradę i wskazanie Ośrodka, teraz jeszcze żeby tylko udało się tam trafić razem:)Pozdrawiam serdecznie:*
Rozpieszczona
2008-07-13
11:13:16
Email
Pani Ania Winnicka była moją wykładowczynią:)Super Kobieta naprawdę!dziękuski
Rozpieszczona
2008-07-15
12:24:56
Email
Smutno mi, mój facet nie-facet jedzie na weekend do Gdańska na motorze, jemu się nic nie zmienia,czy razem czy osobno, zawsze pełen luz i zero obowiązków...
Kasia:)
2008-07-15
20:51:27
Email
Hej Rozpieszczona,po pierwsze gratuluje dwagi i mimo tego ze jeszcze sie łudzisz,potem przekonasz sie, ze zrobilas dobrze.Po drugie to my kobiety mamy ta wspolna ceche,ze staramy sie dawac 10 szans choc w glebi serca czasem czujemy ze i tak po rybkach..czesto same nie chcemy spojrzec prawdzie w oczy a czasem po prostu zyjemy w nadziei a moze jedna... z tego co opisujesz to trafilas raczej na przypadek nie wart Twoich nerwow,szans itp,typ egoistyczny, dla ktorego najwazniejsze jest wlasne ja i wieczny luz a nie druga osoba i dziecko...mielismy takie 3 pary znajomych one z dziecmi w domu i 100 szanse oni balety,piweczka,motory, zloty..teraz ani jedna para nie jest juz razem i co by tu nie powiedziec w koncu dzieci zyja w spokojnym domu bez nerwow,i wiecznych walk rodzicow...zawsze istnieje szansa na poprawe, ale nie marnuj zycia na czekanie na taki moment,jezeli ma nadejsc nadejdzie,jak nie,nie obudzisz sie za pare lat sama z dzieckiem,bo wlasnie stracilas nadzieje lub w koncu zrozumialas ze nic z tego nie bedzie.Zyj dla siebie i dzieciatka,wy jestescie teraz najwazniejsi!!!!!Pozdrowionka
Joanna26
2008-07-21
13:20:47
Email
Rozpieszczona,jak tam na froncie?
Rozpieszczona
2008-07-21
20:40:06
Email
:) Doszłam do dziwnego wniosku.Zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy, że marzę o nieskomplikowanej sytuacji, chcę mieć szczęśliwą rodzinę a jest to zarazem najtrudniejsza sprawa. Jak rozmawiam teraz z dziewczynami to okazuje się, że wiele z nich przeżywa trudne chwile, wiele jest w separacji lub wtrakcie rozwodu. Może ten świat, w ktorym żyjemy wcale nie jest prorodzinny, może warto skupić się nie na darciu kotów tylko na dostosowaniu się do realiów. Może jestem niedostosowana do współczeności i zatrzymałam się na epoce romantyzmu...nie wiem ale wiele na to wskazuje.Moja bliska koleżanka jest w 8 miesiącu ciąży i musi leżeć a jej facet bawi sie na imprezach, dziewczyna ma doła, boshe jak ja Ją dobrze rozumiem. Inna po roku malżeństwa jest już w separacji. Co się dzieje?Trzeba być na serio twardym i zmienić światopoglad bo inaczej można uschnąć z tęsknoty za czymś czego już nie ma...U mnie?zobaczymy, boje się już cokolwiek wyrokować, romawiamy o tym co zrobić żeby coś zmienić, ale co będzie czas pokaże. Widujemy się 3 razy w tygodniu. Przez ten czas, nauczyłam się, że trzeba mówić czego się potrzebuje i iść za ciosem i robić dużo również dla siebie bo bez tego trudno być szczęśliwym. Bardzo się czasem męczę bo wydaje mi się, że świat się zawalił ale uczę się z dnia na dzień od nowa i żyć na ziemi a nie tylko wśród marzeń...
Rozpieszczona
2008-07-29
09:44:43
Email
Mam takie pytanie, kuzyn mojego faceta i moja koleżanka biorą slub niedlugo i zaprosili mnie i rzecz jasna mojego faceta.Czy powinnam iść czy nie iść?jeśli o mnie chodzi to chętnie bym poszla bo lubię takie imprezy i spędzam jes szaleńczo na parkiecie ale czy w tej sytuacji powinnam?
ciekawa
2008-07-29
11:16:04
Email
W sumie to nie jesteście razem ale jako rodzina moze cie uczestniczyc w takich uroczystościach razem.pytanie brzmi czy twój były chce iść z toba czy moze nie chce ratowac zwiazku i chciałby iść z kimś innym(?) W takej sytuacji radziła bym udać sie na impreze z kolegą a on niech też sobie kogoś przyprowadzi. Musisz wiedziec jak do tego wszytskiego ma sie Tówj były-bo nie bedzie fajnie gdy ty przesiedzisz impreze przy stole gdy on bdzie rwał jakies wolne panienki. Pogadaj z nim czy idziecie razem i razem sie bawicie czy każde z osobna.
Rozpieszczona
2008-07-29
11:25:49
Email
No wlasnie on chce, żebyśmy szli razem.Ale nawet jeśli byśmy się razem nie bawili to szybko się zaprzyjaźniam z goścmi weselnymi, na ostatnim nie zdążyl mnie poprosić do tańca bo zanim, to mnie już przy stole nie bylo:)jego rodzina nic nie wie że nie jesteśmy razem bo jego mamusia ukrywa, pewnie się boi że ją spieprzą z gory na dol za to do czego się przyczynila. Ale sam fakt, że wlasnie ona tam będzie....z drugiej strony jeśli on chce żebym z nim tam byla, wbrew jej:) no coż...gdybym myslala wylącznie o sobie i swojej zabawie to jestem na tak bo nie mam okazji na codzień się bawić. Z drugiej, czy wypada...
ciekawa
2008-07-29
12:18:08
Email
Chrzanic to co "wypada"-patrz na siebie i miej w nosie jego mamuśke i nie ukrywaj przed nikim problemów to zaden powód do wstydu-szczegułow nie musisz opowidac. Ja bym poszła i dobrze sie bawiła.
Rozpieszczona
2008-07-29
12:35:24
Email
No wlasnie bo nie mam już powodu,żeby się nią przejmować, hurrrra:)a jak nikt nic nie wie to pewnie tym bardziej bedzie się zachowywac dla niepoznaki,hihihi:)to jest aktorka numer jeden.a co do samej zabawy to już się od roku napalalam na to wesele:)
ciekawa
2008-07-29
13:52:09
Email
Trzymaj fason kobieto-masz odwage walczyc o swoje to i idź na wesele koleżanki-nie chcesz jej zawieść przecież. Zobaczysz bedziesz sie super bawic:) Tak trzymać.
Rozpieszczona
2008-07-29
14:33:17
Email
Co jak co ale jeszcze nikt nigdy nie zepsuł mi imprezy:)a miewalam już rożne dziwne sytuacje, raz w Sylwestra moj partner po 30 min wpadl pod stół,bylam tylko osobą towrzyszącą i nie znalam jego osobliwych zwyczajów ani też nadmiernego zamilowania do alkoholu. Tak dobrze mu bylo pod stolem, że nikt nie ze zgromadzonych nie kwapil się do podniesienia goa byli to jego znajomi i rodzina, pewnie uświadomieni w zyczajach. A ja samotna owieczka...bawilam się do upadlego;) Acha, chcialam jeszcze powiedzieć, że , w piątek idę na imprezę a moj facet zostaje z Malutką, pstanowilam wymagać też a nie tylko narzekać:) Buziaczki:*
Rozpieszczona
2008-07-29
15:00:35
Email
Chcialam jeszcze tylko powiedzieć, że od czasu jak mieszkamy same,dostalam nowego powera i nowej odwagi i nowych pomysłów a przede wszystkim wyszłam już dołka. Zależy mi nadal,żebyśmy byli rodziną ale już nie tak panicznie... wyluzowałam,uzbroiłam się w nową cierliwość a przede wszystkim zaczęłam zauwazać, że jestem dla innych atrakcyjna bo wcześniej czulam się jak kopciuszek ciągle wkurzony.Mam zamiar zrobić wszystko żeby Malutkiej nie brakowalo milości, czulości,poczucia bezpieczeństwa i żeby niczego jej nie brakowalo ogólnie i zrobię to bo już doładowałam akumulatory:)cieszę się, że mogę tu Was poprosić zawsze o radę,super:)
ciekawa
2008-07-29
16:22:32
Email
I tak trzymać-BRAWO!!!!!!!!!!
Strona 3 - poprzednia, 1, 2, 3, 4, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum