szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - szwagierka nie do zniesienia


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, następna
Napisano: Treść:
rena27
2007-11-16
Email
Tak się zastanawiam jakie są wasze relacje ze szwagierkami. bo ja mam taką jedną szwagierkę z którą mieszkam pod jednym dachem i z którą za nic nie idzie się dogadać np: jak z nią rozmawiałam to skarżyła się do mamusi czyli do mojej teściowej że mówię do niej z wyższością i z nerwami. kiedy sie nie odzywam to tez jest źle bo się nie odzywam:). jak kupi sobie jakiś nowy ciuch to chodzi w tym cały tydzień a czasem im dłużej żeby mi pokazać że ma nową szmatkę. tak na marginesie to czasem się zastanawiam czy do spania się przebiera czy nawet w tym śpi. obraziła sie na mnie śmiertelnie i poleciała znowu poskarżyć się do mamusi bo powiedziałam że wózek stoi mi na drodze .zostawłia go pod samymi drzwiami wejściowymi tak że nie mogłam wejść z głodnym i prawie śpiącym dzieckiem do domu i tak pod nosem sobie mruknęłam że kurcze znowu ten wózek stoi na przejściu bo to nie był pierwszy raz kiedy tak zrobiła a wejście do naszego mieszkania jest bardzo wąziutkie tak że stojący tam wózek jest przeszkodą nie do ominięcia a ja już mam dosyć cofania się z czyimś wózkiem pchanym jedną ręką trzymając na drugiej ręce prawie 12 kilowe dziecko (jestem niską drobną kobitka i dla mnie to nie lada wysiłek) i zostawiania mojego wózka na dworze. kiedy mały miał jakieś 2 miesiące była taka sytuacja że nie mogłam ani na chwilę odpocząć bo 2 letni synek mojej bratowej tak szalał krzyczał kwiczał darł się tupał że moje dziecko nie mogło za nic zasnąć a nawet ja zasną to na chwilkę bo te wrzaski zaraz go budziły. nie wytrzymałam i wyszłam z mojego pokoju i zapytałam szwagierkę czy mogłaby uspokoić dziecko bo moje nie może w takim zgiełku spać to ona oczywiście się obraziła i powiedzieli razem ze swoim mężusiem że nie przyjdą do Kubusia na chrzciny. cały czas zdarzają się takie sytuacje i już jestem szczerze mówiąc zmęczona tym wszystkim. nie mogę już na nią patrzeć. nie wiem co ja jej takiego zrobiłam że wszystko co robi robi z myślą żeby zrobić mi na złość i skarży się mamusi jak 5 letnia dziewczynka a jak się nie skarży to się obraża o rzeczy o których nie wiedziałam nawet że można sie o coś takiego obrazić. staram się ją ignorować, traktuję ja jak powietrze olewam jak mogę ale jak przychodzę do swojego pokoju to chce mi sie płakać czasem nawet płaczę. pogadanka z nią nie wchodzi w grę.
rena27
2007-11-16
18:09:29
Email
2 letni synek szwagierki oczywiście a nie bratowej przepraszam za przejęzyczenie :)
Agata
2007-11-16
21:40:04
Email
Widać, że szwagierka jeszcze nie odcięła pępowiny ze swoją mamusią:)
A tak szczerze to współczuję Ci ...bo mieszkać pod jednym dachem z osobą z którą nie da się żyć....to masakra.
dodka591983
2007-11-16
22:07:01
Email
Wiesz Rena po czesci znam ten problem. JA z moja szagierka tez nie umialysmy sie dogadac. Nie wiem dokladnie z czego to wynikalo, czy z tego ze ona chciala miesc dokladnie wszystko co ja, a nie miala (potrafila byc bardzo zazdrosna) czy z tego ze bala sie ze dla jej matki bede wazniejsza (tesciowa nie lubi mnie ale potrafila powiedziec jej ze ja jestem wazniejsza-takna zlosc). 2 lata temu poklucilysmy sie i przez roknie mialysmy kontaktu. potem ja zaszlam w ciaze, a ona 5 miesiecy po mnie. I to jakos nas zblizylo. Od roku mamy kontakt na nowo, wydaje mi sie ze czesc niej sie zmienila, naturalnie stare przyzwyczajenia zostaly ale i ja nie biore ich do siebie. teraz potrafie powiedziec co mysle. pokazalam jej ze nie chce stac sie druga corka jej matki a mojej tesciowej i jest ok. Chyba do wszystkiego trzeba dorosnac, w tym wypadku dorosnac powinna Twoja szwagierka. Mieszkanie pod jednym dachem napewno jest uciazliwe, ale jak nie ma sie innego wyjscia to trzeba sobie zycie umilic. Moze poprostu jej wygarnij co myslisz, ale bez nerwow, a moze ona tez sie boi ze zajmiesz jej miejsce. Osobiscie wspolczuje Ci i mam nadzieje ze szybko znajdziesz rozwiazanie, i nie denerwuj sie ani nie placz. Szkoda lez. w koncu to tylko szwagierka.
agnieszka74
2007-11-16
23:36:12
Email
Ja tam bym jej powiedziala co mysle. Jak ma cos do Ciebie to niech Tobie powie a nie lata na skarge do mamusi. A małolatowi na drugi raz zwróc uwage tak glosno zeby ona słyszała ( w sumie dziecko Bogu ducha winien ale...)
I powiedz jej ze nie jest pepkiem swiata ! nie daj sie Renia bo Cie "zjedzą".
marta0309
2007-11-16
23:41:33
Email
cudny temat:) ja nie umiem za zadne skraby dogadac sie ze swoja.jestesmy jak dwa przesiwstawne bieguny....doskonale rozumiem renia co przezywasz
marta0309
2007-11-16
23:42:53
Email
problem po czesci rozwiazalam w ten sposob ze rzadko sie spotykamy i przestalam sie nia przejmowac. ale jest mi z tym wszystkim tez ciezko:(
rena27
2007-11-17
13:41:20
Email
dziewczyny mojej szwagierce nic się raczej nie da wytłumaczyć bo ona rozumie tylko tyle że wszyscy muszą jej włazić bez wazeliny a jak ktoś tego nie robi to jest wrogiem nr.1. widzicie ja ją traktowałam normalnie, rozmawiałam normalne to tak jak napisałam wcześniej skarżyła się mamie że mówię do niej z wyższością lub z nerwami, bo do takiej księżniczki jak ona to trzeba mówić miękko-cokolwiek to znaczy. ja jestem raczej z tych szczerych ludzi i nienawidzę sztuczności czy kłamstwa i gdybym jej właziła w d.... to po prostu nie byłabym sobą . ja też święta nie jestem wiem ale jak Kubusia jeszcze nie było to ja byłam wstanie zrozumieć że jak dziecko śpi to trzeba ciszej się zachowywać bo przecież dziecko jest najważniejsze. a kiedy pojawił się Kubuś to ona nie rozumiała że w domu jest drugie dziecko stwierdziła tylko że nie będzie uciszać dziecka bo biedaczek wpadnie w kompleksy. ona zachowuje się tak jakby tylko ona miała dziecko. powiem wam jeszcze że jak jej synek spał czy śpi to nie mozna nawet naczyń pozmywać bo się dziecko obudzi:)
rena27
2007-11-17
13:46:35
Email
a jak moje dziecko śpi to robi się wszystko łącznie z odkurzaniem słuchaniem muzyki na full i tłuczeniem czym się da. po prostu nic dodać nic ująć.
agnieszka74
2007-11-17
19:00:11
Email
Rena to rób tak jak ona robi. A jak sie poskarzy to jej wygarnij. Ja bym sobie na to nie pozwoliła..albo jestescie na rownych prawach albo nie. skoro ona sie nie liczy z Toba i z Kubusiem dlaczego Ty masz sie liczyc z nią ?
marta0309
2007-11-17
19:17:24
Email
dokladnie Agnieszka. ja zaczelam postepowac tak samo jak moja szwagierka wobec mnie i przyznam ze troche to pomoglo. przedtem wcale sie ze mna nie liczyla i mowila wobec mnie obrazliwe rzeczy, niby zartem ale bardzo zlosliwie, wiec ja zaczelam tak samo choc to nie w mojej naturze i naparwde poskutkowalo bo zobaczyla ze nie tylko ona moze byc chamska i ze inni tez moga jej cos dogadac.Renia odwagi!!!!!!!!!
marta0309
2007-11-17
19:21:23
Email
kiedys na jakims grillu walnela reka w stół i zaczela sie kłócic ze swoim mezem przy moich znajomych. wstalam i powiedzialam ze ze nie zycze sobie takiego zachowania i ze jak ma ochote na awanutury to niech idzie sobie nad rzeke( bo mieszkam blisko) i niech sobie powali w drzewo! efekt byl taki ze wstala i pojechala do domu a nastepnego dnia zadzwonila jakby nigdy nic. Ale dziewczyny nawet nie wiecie ile mnie to kosztowalo nerwow. od tamtej pory jestem twarda:)
aska
2007-11-20
13:09:08
Email
Do klubu niesfornych synowych nie pasowalam ale tutaj mam wrazenie, ze sie odnajde... Od niedawna ma szwagierke - zapowiadalo sie super, niestety... ale zaczne od poczatku. Moj maz ma brata, w sumie zapukal juz w drzwi starokawalerstwa (38 lat). Miewal rozne dziewczyny, byl bardzo uczuciowy ale cos ciagle sie psulo. Kazdy rozstanie bardzo przezywal. W sumie calkiem przystojny i porzadny facet. Sama nie rozumialam czemu sie nie ukladalo. Az do nie dawna. Zaczal sie spotykac z pewna dziewczyna. W swoim wieku (do tej pory miewal duzo mlodsze). Fajna, taka w sam raz dla niego. Kiedy ja poznalam bylam zadowolona. Cieszylam sie, ze to ona bycmoze wejdzie do naszej rodziny. Taka normala, zwyczajna dziewczyna. No i weszla, okazalo sie, ze jest w ciazy co chyba pokierowalo reszta.
Teraz przypomne jakie sa moje stosunki z mama meza. Mieszkamy w jednym domu rodzinnym, z tym, ze stanowimy odrebne gospodarstwa domowe. Tzn jestesmy uatonomiczni. Dzielimy wspolna klatke jak w bloku co pozwala na zachowanie intymnosci i granic. Uklada nam sie bardzo fajnie. Trzymamy zdrowy dystans. Lubimy sie, jadamy wspolne niedzielne obiadki ale ani ja ani mama meza specjalnie sie nie spoufalamy. Nie ma spiec, klotni. Zyjemy razem ale obok. To wszystkim wystarczalo i pozwalalo na spokojne zycie.
Mamy tez w rodzinie dwie samotne, starsze ciocie, z ktorymi utzrymuje sie kontakt poprzez zapraszanie na okazje typu imieniny i wspolna wigilie. Poza tym ani my z mezem ani moj szwagier nie odczuwalismy potzreby wiekszych kontaktow. Owszem szanujemy ciocie, lubimy i pomagamy gdy potrzeba.
i co dalej?..... wrocmy do mojej szwagierki.... okazalo sie, ze moje kontakty z nia sa ok ale gdy jestesmy same kiedy pojawia sie mama (czyli tesciowa i moja i jej) moja szwagirka robi sie irytujaca i wkurzajaca. Jest ode mne sporo starsza i daje mi to nagle odczuc traktujac mnie jak smarkule. Skacze kolo mamy (tesciowej) jak szalona. Czuje sie na dole lepiej niz ja, mimo, ze ja tutaj mieszkam. I to samo robi z ciotkami. Nagle ze szwagrem wyniesli ciotki na piedestal i staly sie one dla nich idealnymi osobami do wspolnego spedzania czasu. MAlo tego, wszytscy oszaleli na punkcie szwagireki. Podywktowane jest to chyba poniekad tym, ze szwagir dlugo nie mogl zalozyc stalego zwiazku o czym juz wszyscy mazyli. Zwlaszcza mama. I ja tu sobie taka zazdrosna tkwie w tym wszytskim. ale nie zamierzam sie bawic w jej gre. Wyraznie chce wszytskim pokazac jaka to jest doskonala i lepsza ode mnie. Moze i jest. Ale ja nie bede teraz nagle zmieniala sie bo bede smieszna. Niem oge nagle skakac kolo mamy jak ona bo mama przez 4 lata mnie poznala, wie jaka jestem i tylko zrobilabym z siebie posmiewisko. Ja nadal trzymam zdrowy dystans ale i tak jestem zazdrosna. O to jaka jest szwagirka i jak potrafi wszystkimi manipulowac.
szkoda tylko, ze kontakty miedzy bracmi sie popsuly a byly dobre. Szwagier nawet nie zaprosil mojego meza (czyli swojego) brata na kawalerski. I ta obluda szwagirki, ktorej nikt nie widzi. Prawie na ostatnia chwile przyszli zapytac czy moj maz zostanie swiadkiem na ich slubie. Przy czym szwagierka dodaje (wszystko odbywalo sie przy mamie), no tak jakby nie wiedzial, ze bedzie Twoim swidkiem przeciez to oczywsite. No niby tak, ale gdy moj maz poszedl do kosciola tak okazalo sie ze mialbyc ktos inny ale z jakis powodow zrezygnowal. Takich przykladow jej obludy bylo kilka.
Zaprosili nas tak poprostu bez okazji na grilla. Ucieszylismy sie, ze fajnie. Moze posiedzimy razem i uda sie wszystko uratowac. Nagle okazalo sie , ze nie tylko nas ale i mame. Ok. nie bedzie zle. Z tym, ze grill zostal przelozony bo mama nie mogla w ten dzien akurat. Przelozony zostal na dzien kiedy my nie mozemy. Wiec dzwonimy do szwagra, ze w ten dzien akurat my nie mozemy wiec moze przelozymy, na co slyszymy, ze szkoda, ze nas nie bedzie bo beda ciotki. okazuje sie, ze niestety, ale ze wzgledu na nas nie ma potzreby przekladac. Sorrki, ale nikt mi nie wmowi, zreszta znam szwagra jaki byl wczesniej, ze maja ochote niedzielne popoludnie spedzic w towarzystiwe starszych ciotek. My z mezem nie zalowalismy bo raczej liczylismy, na to ze odpoczniemy przy grillu w milym, mlodym towarzystwie. Nie wiem na ile mnie rozumiecie. Chce powiedziec, ze oni zwyczajn ie sie podlizuja i wprowadzaja jakas niezdrowa konkurencje o mame i ciotki - tylko po co. Kiedy przyjezdzaja do mamy do nas nie zagladaja ani nie wolaja nas na dol. Maja z mama wlasne sprawy, sekrety. I kiedy jestesmy wszyscy razem nas (mnie i meza) nie zauwazaja. Zupelnie inaczej jest gdy jestesmy sami albo z mama albo szwagrem i szwagirka. Wtedy jest ok. A gdy sie zejdziemy razem jest fatalnie - dla mnie. Zle sie czuje, jestem zazdrosna, nie radze sobie z tym ale nie chce sie wdawac w ta rywalizacje. Wyobrazcie sobie, ze mieszkaja w tym samy miescie ale dzwonia do mamy po 2-3 razy dziennie. Wszystkie swoje sprawy uzgadniaja z mama. Ja rozumiem, mama czuje sie pewnie doceniania i potzreba ale ja tak nie potrafie. JA nie lubie gdy ktos mi radzi i mowi jak zyc, My z mezem jestesmy samodzielni a oni wybierajac kwiaty do domu zabieraja mame aby doradzila i wybrala. Kiedys moj maz sie wsciekl bo szwagirka zadzwonila do mamy czy nie pojechala by z nia polazic sobie po jakies tam gieldzie. Wyobrazcie sobie ze przyjechala po mame zabrala ja pojechaly w najlepszej komitywie a mnie nawet nie zapytaly czy moze mialabym ochote z nimi polazic.
moze przesadzam, moze jestem uczulona. przyznaje sie do zazdrosci ale ja naprawde liczylam na to, ze bedziemy sie ze szwagirka razem trzymac. Bardziej takie wypady wyobrazalam sobie wspolne (ja i szwagierka). Cieszylam sie, ze bede miala mloda kobiete w rodzinie i bedzie fajnie mozna pogadac przy roznych okazjach. Mnie spychaja na pobocze a same trzymaja komitywe. Chociaz o mamie (tesciowej) zlego slowa n ie powiem. No co czuje sie dowartosciowana. Gdy jest ze mna sama jest super. A ze stracila glowe na punkcie kogos kto o nia zabiega, chyba nie ma sie co dziwic. Jedynie jestem zaskoczona zachowniem szwagra i nowej szwagierki. Bo nawet gdy urzadzili nowy dom, to wyzapraszali wszystich poza nami. Mama, ciocie dom ogladaly i wychwalaly a moj maz widzial przy okazji gdy byl potzrebny do pomocy. Ja chyba nie jestem godna tego zaszczytu.
dobra koncze bo moglabym tak dlugo. Teraz przed nami wigilia, z ktora juz zaczynaja sie schody. A ja musze nad soba pracowac aby nie zezarla mnie zazdrosc
Basia.26
2007-11-22
07:37:18
Email
o ho ho, ale watek. Asiu opisałas wszystko tak obrazowo, że wydaje mi się, że rozumiem o co chodzi. jednak nie mam pomysłu co by tu w tej sprawie zrobić. myślę, ze na takie osoby najlepszy jest czas. poczekaj, szwagierka urodzi, wtedy to ty bedziesz ta lepiej doświadczoną, zawsze bedziesz mogła powiedziec "no chyba wiem lepiej" ;) nie chcę tu proponowac różnych złośliwości, bo nie o to chodzi. może szwagierka sobie ustawia teściową, zeby ta w przyszłości zajmowała się jej dzieckiem, zeby mogła do pracy wrócić... jedno co mogę doradzić to to, że wszystkie zażalenia nalezy składać na bierząco, np od razu i jednej i drugiej w oczy powiedzieć "czemu w tajemnicy pojechałyście na giełde?? też miałabym ochote, nie chcecie mojego towarzystwa??" przy proszeniu na świadka powinniście powiedzieć "no myślał, że bedzie świadkiem, ale też myślał, że na kawalerskim się pobawi- to i ze świadkowaniem róznie mogło być, no nie??" , kolejna sprawaz tym nieodwiedzaniem was, brakiem zaproszenia na parapetówę. takie rzeczy trzeba mówić na bierząco, bo potem tego się nazbiera i powoduje dużo "złej krwii". jak sobie powiecie kilka słów to pewnie też sytuacja nie bedzie superowa, ale na pewno lżejsza niż teraz. mów też teściowej "czemu nie zabrałyscie mnie na giełdę", ale nie żal się na szwagierkę. mów tylko o sprawach, które też teściowej dotyczą. możesz też zapytać jej jak wyglada dom szwagra, bo jeszcze nie miałas okazji pooglądać... "czy to nie dziwne??" ale bez użalania się. a przy życzeniach wigilijnych bym powiedziała "żebysmy się trochę lubieli w tym Nowym Roku... trochę wiecej niż w tym mijającym"... chciałam uniknąć złośliwości, a chyba tego nie zrobiłam, sorki ;)
aska
2007-11-22
11:54:25
Email
Basia, masz sporo racji zwlaszcza z zyczeniami, mysle, ze wlasnie takie zloze przy okazji swiat. A co do dziecka sprawa jest bardziej skomplikowana - szwagirka poronila, bardzo szybko i ma juz nastoletnia corke z poprzedniego malzenstwa.
powinnam tez chyba sprostowac, ze one wlasciwie nie umwaiaja sie przede mna w tajemnicy. Wrecz przeciwnie. Wrecz przeciwnie. Uswiadamiaja mnie, ze sie razem umowily, co tez bardzo boli.
Zachowanie szwagireki o tyle mnie dziwi, ze to madra, inteligentana i dorosla osoba. Jest na tyle ulozona i zaradna, ze moim zdanie nie musi nic udowadniac i wprowadzac rywalizacji. Moglybysmy fajnie razem sie kumplowac. Ona jest ode mnie starsza (ja 30 ona ok 38 lat), moglybysmy sobie zyc na zasadach mlodszej i starszej siostry.
A do tego nie rozumiem jej postawy i wykorzystywania mamy (tesciowej) wczoraj mama wpadla i mowi, ze jutro jedzie do Dorotki pomoc myc jej okna. Nie no rozwalilo mnie to, zwlaszcza, ze to juz ktorys raz mama jezdzi aby pomagac w sprztaniu. Zasmialam sie i powiedzialam, ze cos nie tak bo to przeciez chyba my powinnysmy mamie pomagac w takich czynnosciach. A najbardziej wkurzajace jest to, ze mama nie widzi w tym nic dziwnego. Zrobilam tez numer i powiedzialam, ze wobec tego pojade z mama i ja jej pomoga skoro ktos musi, a mama sobie posiedzi i poplotkuje z nami ale uslyszalam, ze nie, nie trzeba, dadza sobie rade.
Ja tak moglabym sobie narzekac i narzekac. Postanowilam jednak, ze nigdy nie powiem zlego slowa na Dorote do mamy. Nigdy nie zkrytykuje jej do mamy i nie obgadam bo wtedy to ja bylabym ta zla bo sie biednej Dorotki czepiam. Tak sobie pogadam z mezem, maz czasem dogada zartem mamie dajac do zrozumienia, ze cos jest nie tak i narazie tyle. Ze szwagrem i szwagierka tak zadko sie widujemy, ze im nie ma okazji nic wygadac.
Goga66
2007-11-22
12:03:38
Email
Asiu - niestety wyraźnie widać, że szwagierka manipuluje otoczeniem. To, że jest inteligentna, tylko ułatwia jej sprawę.Czemu to robi? Trudno powiedzieć. Może właśnie z zazdrości, może dla pokazania wyższości lub udowodnienia sobie czegoś. Jest dorosła ale Ty chyba bardziej, bo ona ma jakiś spory wewnętrzny problem a Ty rozsądnie do tego podchodzisz, bo masz prawo być zła i zaniepokojona a nawet zazdrosna. A może szwagierka chorobliwie potrzebuje i szuka akceptacji w oczach osób od siebie starszych lub czymś jej imponujących? W każdym razie postępuje paskudnie wyrzucając Was poza nawias kręgu rodzinnego. Dziwię się teściowej, że nie pyta, dlaczego Was nie zaprasza i dziwię się bratu męża chociaż chłopy to bywają czasom tak ogłupione przez kobity, że hej!
Strona 1 - 1, 2, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum