szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Oszczędzaine na sobie - dziecku


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna
Napisano: Treść:
Goga66
2007-07-12
Email
W związku z wpisem w wątku u Zuzy - życzliwej jak zwykle Filipinki, przyszedł mi do głowy nowy temat.
Dziewczyna pisze następująco "i nie piszcie, że nie mieli pieniędzy - oszczędźmy sobie tego".
Po pierwsze dużo osób nie ma pieniędzy by stroić dzieci i cieszą się, że mogą włożyć na dziecko, coś co nie jest brzydkie a przede wszystkim funkcjonalne. Po drugie - o gustach się nie dyskutuje. Po trzecie - ja nie muszę oszczędzać bo 80 proc. ciuszków mam z CIUCHÓW po 2-10 zł. Swoich też :) A część dostaję w prezentach. Spódniczka Zu na zdjęciu jest akurat z Paryża ;) a reszta z ciuchów. I nie uważam tego za obciach. Mogłabym Zu kupować nowe rzeczy ale po co? Skoro są lepsze gatunkowo i ciekawsze i TAŃSZE w lumpeksach?
A teraz zasadniczy temat:
Osobiście uważam, że należy oszczędzać na sobie i dawać dzieciom coś lepszego tylko w kwestii jedzenia (w przypadku, kiedy trzeba oszczędzać)Ale ubieranie dzieci,wyposażanie w zabawki i inne rzeczy NIGDY kosztem siebie - rodzica. Inaczej hoduje się egoistów, zapatrzonych w siebie egocentryków. Dziecko powinno rosnąć ze świadomością, że ono dostaje ale tak samo rodzice, babcie, ciocie i inni. Że nie tylko jemu się należy. Że mama ma prawo się bawić, że tata ma prawo do nowego roweru. I że czasem na coś trzeba poczekać. W miłości rodzicielskiej często zapędzamy się w uchylaniu dziecku nieba . A potem wyrasta potwór terroryzujący rodzinę, bo jemu sie należy. Nie dasz - jesteś wyrodnym rodzicem. Niełatwo czasem się powstrzymać ale trzeba uczyć dzieci, że na wszystko ciężko się pracuje. I z czasem uczyć, że na niektóre rzeczy należy zapracować samemu.
Jestem na to szczególnie wyczulona, bo jak już kiedyś pisałam - w rodzinie Roberta jest taki potwór - już 28-latek, któremu wciąż się należy i potrafi zniszczyć drogie sprzęty w domu jeśli mama nie da na benzynę do samochodu. Podobnie miała ze swoją 17-letnią córeczką moja znajoma, aż mała zorganizowała swoich kolesi żeby napadli na mamusię, która kolejny raz czegoś nie dała.
A co Wy o tym sądzicie?
Goga66
2007-07-12
14:16:11
Email
:) spokojnie dziewczyny. Kobieta ma problemy ze sobą i wyżywa się na forum. Pozostaje współczuć. A że przy tym pokazuje prawdziwe chamstwo - cóż - to jej problem, że jest taka a nie inna. I jej bliskich
Joanna26
2007-07-12
14:19:30
Email
Migotka,wcale mnie nie urazilas i ja nie chcialam Ciebie urazic,a bronienie tej osoby przed obelgami,slusznymi czy nie,nie mialo sensu.Ale mi sie przykro zrobilo po tym jej kolejnym wpisie...
Goga66
2007-07-12
14:21:08
Email
Joasiu - po prostu nigdy nie miałaś do czynienia z tą osobą. I życzę żebyś nie miała :) Migotka była przez nią swojego czasu bardzo obrażana i nie dziwię się, że tak na nią zareagowała.
Joanna26
2007-07-12
14:22:51
Email
To chyba taka specyfika internetu,ze kuszace jest stac sie na chwile kims cudownie anonimowym i moc napisac WSZYSTKO.Ale zwazywszy na to, jak krucha jest rownowaga stosunkow na takim forum zwyczajnie przykro robi sie na mysl,ze ktos z rozmyslem te rownowage psuje.Smutne i boli.
Joanna26
2007-07-12
14:27:55
Email
Teraz to i mnie sie cisna rozmaite okreslenia.Bo w takiej sytuacji nie wiadomo co zrobic? milczec pod haslem "z anonimem nie gadam"? ale ta anonimowa wypowiedz juz jest.Niesprawiedliwa, nieprawdziwa, krzywdzaca, jest i czeka.Ciekawe co taka osoba czuje?Ma dobry ubaw,bo rani innych i jest przy tym nierozpoznana?Napisze jeszcze raz: smutne.
Goga66
2007-07-12
14:58:06
Email
Myślę, że jest sfrustrowana, takie obrażanie kogoś pewnie pozornie jej ulgę przynosi. Ma najwyraźniej kompleksy. I w gruncie rzeczy nie ma odwagi się wypowiadać, więc czyni to w ten sposób. Być może w ogóle ma jakieś zaburzenia psychiczne czy osobowości.Współczuję jej dziecku. Ono ma przechlapane :(
Goga66
2007-07-12
16:30:29
Email
Hej - wróćmy do głównego tematu:)) Jak myślicie, jakimi będziecie rodzicami?
Joanna26
2007-07-12
17:42:58
Email
Rozpuszczajacymi, he he:)Tzn.ja, bo tatus raczej bedzie hamulcowym:)
Goga66
2007-07-12
17:48:39
Email
Ja mam nadzieję, że wyważę to wszystko. oczywiście nie uda mi się, bo nikomu się nie udaje. Na pewno nie tak surowo jak moja mama. Tata ciepły i mądry tonizował trochę tę surowość. Przede wszystkim chcę umożliwić rozwój i kreatywność. Nie zapchać dnia nadmiarem zajęć a dziś kusi tysiące propozycji. Dać czas na bieganie i myślenie. Nauczyć mądrych wyborów. Cholernie to trudne :))) Ważna jest jednak konsekwencja. Najbardziej niebezpieczne jest jednego dnia zabranianie, drugiego pozwalanie na to samo. Kończy się brakiem szacunku dla rodzica i absolutnym nierozeznaniem przez dziecko, co w końcu jest dobre.
Magdalenka
2007-07-12
18:06:08
Email
moja tato to ostoja spokoju, czlowiek-skala. jak raz cos powiedzial to wiadomo bylo ze jak na zawiszy. a mama? miala na glowie 7 corek, wiec chwytala sie roznych spobow. ja najbardziej pamietam obiecywanie przez nia roznych rzeczy a potem niedotrzymywanie obietnic, i ten okropny zawod po takiej stuacji (dzis sama nawet mi taki sposob zasugerowala do julki, oczywiscie nie skorzystalam). mysle ze ciezko jej bylo utrzym,ac w ryzach 7 lobuzow-dziewczyn, wiec to ojciec byl postrachem (zobaczysz, jak ojciec wroci...). ona nam dawala lanie, on nigdy, ale to przed nim czulymy respekt. jak zaczelam wchodzic w okres dojrzewania, to moj tata powiedzal ze mi ufa bardziej niz sobie samemu. to byl skuteczny hamulec przez piciem, fajkami i innymi glupimi rzeczami, bo te slowa zawsze dzwieczaly mi w uszach. ja bym chciala miec wiecej cierpliwosci do julki (choc moja siostra, ktora jest na miejscu, twierdzi ze dobrze ja wychowuje, tesciowa rowniez, a miala okazje zaobserwowac). ale mysle ze my, rodzice, zawsze mamy sobie cos do zarzucenia, zawsze za nami ciagnie sie jakis wyrzut sumienia, ze podnioslysmy glos,. dalysmy klapsa, itd, itp. przynajmniej za mna sie ciagnie.
katka
2007-07-12
23:16:01
Email
Pozwole sobie wtrącić pare słow. Zaczło sie od tego jak Zuzia była ubrana. To chyba sprawa rodziców,ich gustu,funduszy i zadowolenia z samych siebie i dziecka. Bez wzgledu na to,jakie mam zdanie o Godzę,o czym ona na pewno zdaje sobie sprawe,uważam,że dziecku swojemu niczego nie żałuje i jedyne,co pragnie mu ofiarować,to sporą dawke miłosci. Sama osobiście nie ubrałabym dziecka w ciemne kolory. Zwłaszcza jesienna pogoda nastroiłaby mnie na cieplejsze barwy. Ja lubie czerwony-moje dzieci maja sporo ubrań w tym kolorze,do tego pomarańcz,żywa zieleń,niebieski,troche rózu dla Agi. Zawsze wydaja mi sie strasznie smutne dzieci ubrane buro,nijako (oczywiście nie uważam,że Zuzia była ubrana buro,jak dla mnie troche za powaznie). Do tego nie kupuje dzieciom ubrań uzywanych.Maja tyle ciuchów po kimś,że jak cos kupuje,to nowego. Czasami przesadze z ceną ,jak mi sie cos spodoba,ale stać mnie na to a poza tym kupowanie dziecom daje mi bardzo duzo radośći (znacznie wiecej niz sobie, ja czesto wracam do swoich starych ciuszków) Sobie tez nie kupuje niczego w szmateksach,zazwyczaj. Otatnio skusiłam sie na dwie koszulki,ale tylko dlatego,że sklepik mam za sciana swojej pracy i upatrzylam sobie jedna z nich przez szybę. Po prostu nie lubie grzebania w ciuchach,nie mam cierpliwosci do szukania perelek. Za to zazdroszcze tym,którzy taki dar mają,bo czesto maja fajne rzeczy za niewielki grosz.Dla siebie kupuje rzeczy nowe starając sie,by byly to rzeczy dobrej jakości.I takie mam gusta,takie przyzwyczajenia,na to mnie stać. Czyjś gust może mi sie nie podobać. Nie zalozylabym takiej bizuterii jak Goga,bo nie jest w moim stylu i po prostu mi sie nie podba. Nie ubralabym tak dziecka,bo to tez wbrew mojemu gustowi. Ale przede wszystkim mam odwagę powiedzieć to jako ja. A czy mnie ktos pokocha za te slowa lub stwierdzi,że jestem głupia ,niewrazliwa na piekno pinda,to juz jego sprawa. Druga kwestia,nie rozumiem wielkiego halo. Czytałam kilka razy wypowiedź filipinki,nie dostrzegłam w niej nic obraźliwego. Po prostu wyrazona opinia. Szkoda tylko,że nie pod wlasnym imieniem. Szkoda całego szumu i tlumaczenia,dlaczego dziecko bylo tak ubrane i wyjasnianie pochodzenia ciuchów. Dla mnie moga byc one nawet z Rumunii,dziecku w tym wieku i tak wszystko jedno a skoro rodzice uznali,że jest ok to jest ok (a w kwestii rumunii-posiadałam dla swoich dzieci przesliczny sweterek spadkowy made in rumunia)
Magdalenka
2007-07-13
00:47:58
Email
katka, zastanow sie, czemu ma sluzyc krytykowanie sposobu ubierania dziecka? przeciez goga nie prosila o komentarz w tej sprawie? rownie dobrze mozemy krytykowac podpisy pod zdjeciami (ze infantylne, pelne zdrobnien), bledy ortograficzne itd, itp. po prostu chyba wiekszosc z nas nie uwaza za stosowne zwracac uwage innym forumowiczkom na tego typu rzeczy, no, chyba ze ktos prosi o uwagi odnosnie stroju, wygladu itd. dodatkowo irytujaco dziala na nas wszystkie ten niby-anonimowy nick. jak juz ktos chce powiedziec cos przeciwko ogolowi, to niech ma odwage sie podpisac, przeciez glowa za to nie zostanie oberwana, tym batrdziej ze takie uwagi "od nikogo" niczego poza niesnaskami nie wnosza. mnie sie niejednokrtonie zdarzylo wywolac burze na forum, ale nigdy nie przyszlo mi do glowy wymyslac sobie alternatywne niki. to tchorzostwo. jak sie ktos nie ma odwagi podpisac swoim imieniem, to niech lepiej nic nie pisze. i wlasnie dlatego przestalam umieszczac zdjecia julki, bo nie chce mi sie potem tracic czasu dla jakiejsc dorotki, jowity tudziez filipinki. polemizowac mozna z konkretna osoba a nie z "kims."
katka
2007-07-13
08:09:00
Email
Może dlatego pojawiają sie takie komentarze,bo niektórych może drażnić zachwyt nad wszystkim. Trudno powiedzieć,że cos sie nie podoba,bo wywołuje to burze. Jak ktos zamieszcza zdjęcia musi sie liczyć i z komentarzami pozytywnymi,i negatywnymi.
pinkie
2007-07-13
08:42:55
Email
Tak, tylko łatwiej przełknąć to co Ty napisałaś Katka niż ten anonim. Nick filipinka wzbudził złe emocje. I fakt, ze zamieściła uwagę w dziale dzieci.Wiele dziewczyn powstrzymuje się przed odmiennym zdaniem na "naszych dzieciach" w myśl "Jak nie umiesz powiedzieć nic miłego, to lepiej nic nie mów". Matki zamieszczają tam zdjęcia, żeby sie pochwalić, a nie żeby poddać krytyce.
Goga66
2007-07-13
10:11:28
Email
Katka chyba nie czytała komentarza, który został usunięty a był obraźliwy i przykry. Oczywiście wolę mieć miły pamiętnik, tam, gdzie są zdjęcia Zu i krytyczne uwagi otrzymywać ewentualnie w odrębnym wątku. Ale nie zabolała mnie ta krytyka, bo w końcu każdy ma swój gust. Katko - złota (tu sztuczna) biżuteria też nie jest w moim guście. Noszę srebro i to raczej wysublimowane i dobre. Ale w tym wypadku pasowały bardzo te kolczyki do tej sukni a na wesele taka biżuteria jest fajna i uważam, że fajnie pasowała. Mam wiele takiej zabawnej biżuterii, bo koleżanki wiele rzeczy mi oddają wraz z za małymi ciuchami :) Zdarza im się utyć a na mnie zazwyczaj wszystko pasuje :)(jeśli nie jest za duże, to za małe nigdy :)) I bez względu na ton niektórych wypowiedzi Katki, który uważam za (sama wie jaki), to cenię, że przynajmniej nie kryje się za nickiem Filipinka i ma odwagę atakować wprost.
Goga66
2007-07-13
10:12:42
Email
I podpisuję się pod ostatnim wpisem Pinkie :))
katka
2007-07-13
20:48:42
Email
no tak,nie dane mi bylo przeczytac wpisu obraźliwego
Julia
2007-07-13
21:11:57
Email
Hej dziewczyny, kurcze ale ciekawy temat, a ja za bardzoe nie mam czasu żeby wszytsko czytać, ni zaglądałam parę dni i już tyle zaległości, Boże nie piszcie tyle, bo potem aż żal że nie można poczytać ;o) Przeczytałam tylko pierwsze wpisy Gogi i Kamili, zgadzam się w 10000...%. Tez ubieram dzieci często w lumpeksach, główny powód jest taki, że szybko wyrastają z ubranek i nie widzę sensu wydawania ileś razy więcej na to samo w sklepie. Natomiast nie oszczędzam też na sobie i lubię sobie czasem kupić nowy ciuch czy kosmetyk bez wyrzutów sumienia. Goga brawa dla Ciebie za to co napisałas o wychowaniu, dzieci muszą się uczyć, że innym też się coś należy. Mnie np. bardzo denerwuje teściowa, która chodzi w starych ciuchach, wszystko w domu ma najgorszej jakości i nic sobie nie kupi, ale np. żywi co niedziela rodzinkę swojego 30letniego syna, mojego szwagra. Taka typowa matka polka co sobie wszystkiego odmawia a dla dzieci starych koni by sobie żyły wypruła. Czuje się chyba przez to dobrą matką a nie widzi, że dzieci jej wcale nie szanują i mają to wszystko co ona robi gdzieś, bo nawet dziękuję nie powiedzą i z jej potrzebami się nie liczą. Denerwuje mnie też, że w rodzinie męża np. na Boże Narodzenie robi się prezenty tylko dzieciom i to bardzo drogie. Uważem, że każdy powinien wtedy coś dostać, jak nie ma pieniędzy to każdemu drobiazg, żeby dzieci widziały, że inni też dostają i dawanie może sprawiać radość, a tak tez rozną na takie rozwydrzone bachory, którym się wszystko należy i niczego nie szanują. No ale to już nie mój problem. Szkoa tylko, że niektórzy tak dzieci wychowują. A potem się dziwią, że dzieci takie niewdzięczne i na starych rodziców się nie oglądają.
Ewka25
2007-07-14
19:15:45
Email
I ja staram się oszczędzać-ciuchy czasem kupuję w lumpeksie (raczej tylko letnie, jakieś bluzeczki, spodenki krótkie itp.), jeśli mam ochotę na coś markowego-czekam na przeceny.Buty znanych, dobrych (?-mam nadzieję) firm-dla Ali Bartki, dla nas też dobre.Na jedzeniu dla nas oszczędzam-w ogóle staramy się mniej jeść, bo żeśmy się z mężem spaśli:)Na Ali jedzeniu nie oszczędzam głównie dlatego, że jest niejadkiem i jeśli tylko ma na coś ochotę to głupia matka (czyli ja) wszystko kupi, nawet za cenę złota... Mam wyrzuty sumienia po wyjściu do knajpy (chyba, że raz na jakiś czas)-bo kasę wtedy wydaje się dużą. A i tak jest tak, że jak wpadnie forsa "extra" i planuję ją wydać nareszcie na swoje fanaberie-to zawsze znajdzie się jakaś niezapłacona faktura i z marzeń nici...
kyja
2007-07-15
17:02:57
Email
Ewa, u mnie jest identycznie jak u Ciebie:-))z tym,że mam dla Miśka dużo rzeczy od przyjaciółki mamy ze Szwajcarii, i dla siebie też dostaję od niej sporo ubrań.Jeżeli sobie coś kupuję do ubrania-to czekam na przeceny:-)) albo kupuję cos lepszego, ale droższego:-(-dłużej mi służy.A własnie, dziewczyny ,teraz jest okres wyprzedaży-śmigajcie do sklepów, ja dzisiaj kupiłam sobie fajną spódnicę za 29 PLN-z myślą o jutrzejszym upale:-(
Ewka25
2007-07-15
18:45:55
Email
Kyja, ale jesteśmy oszczędne:) Ja mam to po mamie. Też nakupiłam ostatnio w Carry parę bluzeczek i nawet jedna sukienkę (choć mam ich dużo)-naprawdę tanie, a jakość dobra.Tylko butów nie mogę upolować-albo za drogie albo mi się nie podobają-musze poczekać aż jeszcze przecenią, tylko żebym się nie przeliczyła...:)
Rozpieszczona
2007-08-07
17:11:00
Email
Hej, nie mialam za bardzo ostatnio czasu, przejrzałam nowe tematy, zaciekawił mnie powyższy.Również uważam, że grunt to zdrowe(!) oszczędzanie na sobie,a przynajmniej nie pokazywanie Maluszkowi, że wszystko absolutnie należy się jemu. To chyba najbardziej właśnie z miłości,żeby nie dopuśćić do takich sytuacji w przyszłości, jak opisywały dziewczyny, że ukształtowany już człowiek nie zdaje sobie sprawy z wartości czegokolwiek i żąda od rodziców coraz więcej. Chociaż sama nie wiem jaka ja bym była bo nie mam jeszcze doświadczenia ale wiem jak było u mnie w domu, jak byłam mała i też chciałam,żeby mama kupiła coś fajnego sobie, wolałam tak. Nigdy nie tupałam nogami przed ladą, że koniecznie muszę coś mieć- to z relacji mojej mamy. Zresztą do dnia dzisiejszego- dużo bardziej wolę, żeby moja mama zadbała najpierw o siebie- to mi jakoś tak sprawia przyjemność.Chociaż na pewno wcale nie było łatwo to nie odczuwam zupełnie braku czegokolwiek a jestem dzieckiem z czasów mega kolejek w sklepach i pustych półek.Mam rodzeństwo więc przy jednej pracującej osobie, bo mama z kolei zajmowała się mną i siostrą- musiały być dokonywane zabiegi oszczędzające na 100% ale nie przypominam sobie, żeby kosztem rodziców, raczej panowała równowaga w tym względzie. Poczytałam też trochę o anonimowej filipince, wprawdzie nie znalazłam tego komentarza, o którym wspominacie i szczerze mówiąc pewnie nawet bym go pominęła, zresztą uważam, że wszystkie dzieci są superowe, kochane, poprostu rewelacyjne, bez względu na to jakie mają ubranka i zabawki itd.Ale ktoś wspomniał we wpisie o tym,że odmienne zdanie na tym forum nie jest mile widziane. Ja też zauważyłam, że jednomyślność tutaj jest jak najbardziej pożądana;)
Joanna26
2007-08-07
18:07:01
Email
Rozpieszczona,a co u Ciebie?Jak Twoj brzuszek?:)Jak juz dzidzius bedzie po drugiej stronie,to sama zobaczysz,jak trudno sie oprzec pokusie zakupienia mu kolejnej zabawki:)))
Rozpieszczona
2007-08-07
18:20:32
Email
Nie mówię nie;)tym bardziej,że jeszcze nie wiem jak to jest choć jak nie będę miala funduszy to nie będzie takie proste ale miejmy nadzieję,że będę mogła porozpieszczać trochę moją Małą ;)Mam 26 tydzień i już nie mogę doczekać się listopada.Ostatnio powiało trochę niepewnością bo z szyjką pojawiły się problemy i szczerze mówiąc mam nadzieję, że szyjos nie zrobi mi psikusa bo już ostatnimi czasy nabałam się ile wlezie.Oprócz tego osobiście nawywijałam i powinnam sama sobie strzelić z upominacza;)Kilka tygodni wstecz zakręciłam się tak dziwnie jak do omdlenia, zemdlałam i wyskoczyła mi rzepka w kolanie, świnka jedna.Jak się ocknęłam to leżałam na podłodze i znowu zemdlałam, tym razem z bólu kolana. Czym prędzej udałam się do szpitala z mym mężem wężem ale okazało się, że nic złego z moim kochanym Dzidziulem się nie stało, nie pamiętałam poprostu jak dokładnie zwaliło mnie z nóg. A co u Ciebie Joasiu?Pozdrawiam serdelecznie!
Joanna26
2007-08-07
22:57:49
Email
1
Joanna26
2007-08-07
23:02:53
Email
Ojojoj!Rzepka,brrr!!!!Dobrze,ze Dzidzi nic sie nie stalo,a Tobie wspolczuje bolu!Oszczedzasz sie?Szyjkosy lubia spokoj i blogie lenistwo:)U nas dobrze,Mala rosnie,a nawet ostatnio bylismy czas dluzszy u tesciowej i znioslam to calkiem niezle o dziwo!:)Maz waz mnie do lez rozbawil:)Pozdrowienia dla Joachima Wielkiego:))To ile jeszcze Wam zostalo do terminu??Trzymaj sie cieplo i uwazaj na siebie.
Rozpieszczona
2007-08-08
07:13:36
Email
Piszę tak wczesną porą gdyż udaję się niedługo na bad.poziomu glukozy, najpierw będę musiala jednak strzelić drinka glukozowego. Nie wiem czy nie umrę z głodu do czasu zakończenia badania, jest duża szansa. Termin mamy na 11 listopada i mamy nadzieję,że dotrwamy.Staram się bardzo oszczędzać ale nie zawsze się da bo jest mnóstwo rzeczy, a wszystko muszę robić sama ale nic nie dzwigam i tego bardzo ostro się trzymam. Robię też dziwne rzeczy, wczoraj poukładałam w szafie rzeczy wg kolorów i tak żeby kupki pasowały odcieniami.Choć, jak się dowiedziałąm wczoraj moja przyjaciółka wiesza pranie w suszarni kolorami;)Dziękuję Ci bardzo za pozdrowienia,przekażę mężowi wężowi;)Was również pozdrawiamy i życzymy samych słonecznych dni!Muaaa muaaa!
Strona 2 - poprzednia, 1, 2, 3, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum