szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - Kwestia pracy..


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 2 - poprzednia, 1, 2,
Napisano: Treść:
maxim
2006-07-11
Email
Właśnie się dowiedziałam, że mój szanowny pracodawca nie płacił podatku i ja muszę te pienążki wpłacić na konto Urzędu Skarbowego! A wyszło to w trakcie dokonywania korekty.Nawet nie sprawdziła Pitu, zresztą wypisywałam go pilnując bliżnaków więc głupoty jakies powypisywałam. A teraz po sprawdzeniu Pitu 11 rzeczywiście widzę, że kwota jest za mała. jestem załamana. teraz z mężem naprawdę kasy nie mamy na tyle, żeby jeszcze Skarbówce płacić.Będziemy musieli pożyczyć od teściów..co jest nam nie bardzo na rękę i im także bo mają swoje wydatki... Mąż jest na mnie wkurzony bo początkowo myslał, że to ja coś tak namieszałam w Picie, że tak wyszło i że to on musiał się urzędniczki dopytywać bo ja ze wstydu i zszokowania nabrałam wody w usta, sama nie wiem dlaczego aż tak...Ale głupia jestem!Tak siebie skwitowałam. Teraz sobie pojechał gdzieś z teściem, niby w czymś mu tam pomóc ale ja wiem, że on jest na mnie zły i że martwi się jak my sobie damy radę z tym wszystkim... Chciałabym z nim pogadać a on mnie zbywa i kwituje rozmowę tym, że nie mogę podjąć pracy bo dojazdy będą większe niż wypłata..Ech ta wiocha..Teść też dał mi wykład , że u takich pracodawców, prywatnych to się nie pracuje i za takie pieniądze...Tak łatwo mówić, kiedy masz siedzieć z założonymi rękami to chwytasz się takiej roboty jaka jest...Zresztą pracowałam jeszcze przed ślubem i mieszkałam w Krakowie, nie było dojazdów.Wystarczało mi to co zarobiłam. A że nie płacił podatków...Skąd mogłam o tym wiedzieć? Siedzę teraz w domu z dziećmi i płakać mi się chce...Czuję się samotna i nierozumiana...Nie wiem jak będzie. Nie chcę byc uziemiona tylko przez to, że mieszkam teraz na wiosce. Ja tam pracowałabym nawet jakby niewielka wypłata mi została po odliczeniu dojazdów. Przecież muszę coś robić. A z czasem do dzieci znalazłby się ktoś... Wiecie drogie kobietki chciałabym być choć trochę niezależna od męża i jego rodziny. Teraz po tej całej historii z moją siostrą i jej mężusiem [ pisałam o tym w temacie nie na temat Anetki zresztą:)) "wkurzyłam się..."zaczęłam jakoś inaczej na to wszystko patrzeć, co nie znaczy, że nagle przestałam włsanemu mężowi ufać..Ale przeciez to nie jest złe, że mam jakieś ambicje, że nie chcę siedzieć tylko w domu cały czas, przecież dzieci rosną...
Strona 2 - poprzednia, 1, 2,

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum