szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Matki, żony, kochanki (problemy z dziećmi, mężami i niemężami, teściowymi, pracą, plotki, rady, itp)
temat - zdrada w ciazy:(


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, następna
Napisano: Treść:
nieszczesliwa
2005-07-27
Email
Hmm nie wiem od czego zaczac,bo to bardzo smutny temat dla mnie. Otoz wyjechalam za granice do pracy, by odlozyc troszke pieniazkow,no bo dzidzia w drodze a okazja sie trafila i lekarz pozwlolil. W 9 tyg ciazy wyjechalam na 3 miesiace. Moj chlopak mnei zawiozl autem a wrocil samolotem bym miala samochod pod reka gdyby cos sie dzialo z dzidzia. Praca okazala sie nudna ,do tego duzo wolnego i pustka do okola.Nikogo tu nie mialam.Zadnej zywej duszy po prostu tragedia tylko plakac i siedziec w 4 scianach. Postanowialm byc jednak dzielna, ze wytrzymam do konca sierpnia i jakos to bedzie, ze siostra przyjedzie na koniec lipca i zostanie ze mna to bedzie mi razniej. Nagle pewnego pieknego dnia dowiaduje sie przez internet ze moj chlopak 3 dni po moim wyjezdzie spotykal sie z jakas praktykanta u nas na uczelni,Dostalam ich wspolne zdjecia i po prostu mnie zamurowalo.Jakby serce stanelo,nie mialam pojecia ze on moglby cos takiego zrobic tylko dla zabawy. Na poczatku sie bronil ze to nie prawda przepraszal ze to bylo tylko przez dwa tygodnie i ze nic nie bylo tylko miasto jej pokazywal.Prawda szybko jednak wyszla na jaw. Na koniec sesji po prostu zachcialo mu sie rozrywki i jakos sie spotykal i calowal sie no bo ,,tak wyszlo,, Nic wiecej nie bylo ona wyjechalal jzu do swojego kraju a on juz od miesiaca byl u sisbie w domu i pracowal. Jednaj mnie to ta zabolalo ze przez ostatnie dwa tygodnie gdy sie dowiedziallam mialam komszra. Bylam w 13 tyg ciazy jak sie dowiedizlam,Codzinnie bylam zapewniana ze teskni i czeka ze dni odlicza do naszego powrortu,niczego sie nie spodziewalalm,a tu wyszlo szydlo z worka. Przyznal sie ze sie spotukal ze nie wie czemu ze zaluje , ze gdyby mogl cofnac czas, ze to bylo szczeniackie.Dzownil pisal przepraszal, a ja plakallam 24 na dobe i nie mialam nawet do nikogo ani niczego sie przytulic,bo tak bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Jednak zabolalo to doglebnie nie potrafilam przestac o tym myslec. przylecial po tygodniu tej afery,ja juz zalatwialm sobie powrot wczesniejszy ze za 5 dni wracamy. Tak wracamy razem bo juz jest tutaj od tygodnia przylecial do mnie. Przeprosil prosil o szanse, ze chce razem wychowywac dzidzie, ze nie otrafi sie wytlumaczyc bo to bylo glupie. Dalalm mu ta ostatnia szanse, ze wzgledu na dzidzie, ale na mnie tez bo kocham go nadal pomimo co zrobil. Nie potrafie nienawidziec, ale nie potrafie zapomniec. Jestem teraz w pracy juz ostatnei dno jednak pisze do was bo jest mi zle. On czuje sie juz taki pewnie jakby wsyztsko bylo oki. Nie wraca do etgo tematu smieje sie i wyglupia. Jak powracam ja do tego to sie nie odzywa ,co mnie jeszcze bardziej drazni. On nie potrafi okazywac uczuc nie mowi slowa kocham zbyt czesto,jest skryty i bardzo pewny mnie. Nie wiem co myslec o tym wysztskim. Nie wobrazam sobie zycia bez niego, ale mam taki za do niego, moze chcailalbym zeby mnie nosil teraz na rekach, nie chailabym zeby poczul sie za pewnie, ale co ja moge zrobic?? Boje sie co to bedzie,i nie potrafie wyrazic slowami co ja przezylam jak bylam tu calkowicie samam i dowiedizlalam sie o tym,to bylo straszne i nikt na takie cos nie zasluzyl i nikomu tego nie zycze. Ciezko teraz bedzie odbudowac wsyztsko, nie wiem jak on mogl tak postapic bezmyslnie . Gdzie wtedy bylam ja i dzidzia?? Dlaczego faceci sa tacy? Jakos bede musaila sie z tym pogodzic , juz nei dlugo bede w domu,ale nawet wstyd mi sie przyznac komu kolwiek bliskiemu co on nawyprawial:( Boli mnie to bardzo nadal pomimo ze dalalm mu szanse. Nosilam jego dzidzie pod serduszkiem wtedy pracowlalam nawet w nocy zeby bylo nam lepiej, a on sie zabawial przez dwa tygodnie naszym kosztem:( Nie wiem czy slusznie postapilam ,ze tak szybko mu uleglam, ale ja tak bardzo potrzebowallam sie przytulic, mialam juz dosyc tego placzu i smutku, potrzebowlalam kogos blsikiego, a on przylecial. Kazdy zasluguje ponoc na druga szanse, ale czy mam pewnosc ze wiecej tak nie postapi jak to tak zwany ,, pies na baby,,:(
MoNiSiA
2005-07-27
14:59:33
Email
Nieszczęśliwa, hmm czytając Twoją historię cofnęłam się w czasie i dokładnie czytając to co pisałaś - czułam. Miałam bardzo podobnie ale byłam już w 6 miesiącu gdy zostawił mnie facet dla innej. Nie przejmował się niczym (Twój przynajmniej żałował - przyleciał, próbował coś zmienić) - moim bólem, smutkiem, płaczem. Błagałam by nie zostawiał mnie, a on? Nie słuchał. Pragnęłam go chyba wtedy mocniej - bo był nieosiągalny. Rolę się zmieniły. Po miesiącu wrócił do mnie. I choć byłam szczęśliwa, wszystko się zmieniło. Myślałam o niej, o nich, o moim wcześniejszym smutku i wcześniejszym jego zlewającym zachowaniu. On wiele się nie zmienił. Dalej sobie życia używał, pił, balangował i ciągle na nowo przepraszał. Nie wiem jak to się stało ale tuż przed porodem nie chciałam się z nim widywać, przestałam tęsknić cierpieć z tego wszystkiego, a wtedy role się odwróciły i jemu zaczęło chyba zależeć. Wtedy on mnie błagał, ale ja? Przestałam go kochać. Myślałam tylko o dzidziusiu i momencie kiedy urodzę. Jak wszystko się potoczy? Jakie będzie? Czy duże? A może włoski? To wszystko pochłonęło mnie tak, że zapomniałam o miłości i facecie. Nie brakowało mi niczego. Dziś mam już córeczkę i wcale nie cierpię z powodu, że jestem sama - mam mnóstwo wspaniałych osób w rodzinie i jestem szczęśliwa. Z ojcem Julii nie utrzymuję kontaktu, on małej nie odwiedza, jego wybór. Mała jest wspaniała a faceta zdążę mieć. Pozdrawiam i życzę szczęscia. Nie powiem abyś o tym zapomniała bo się poprostu nie da. Nawet po kilku, kilkunastu latach może Cię dopaść smutek i wszystko wróci. Przeszłości - tak jak tatuażu nie zmarzesz. Choć jest wiele kobiet które potrafią nie wracać do tego. Ja nie umiałam. Buziaki :*
agnieszka74
2005-07-27
17:06:42
Email
Niestety ..faceci tacy sa ..moze z pewnymi wyjatkami..Bardzo mi przykro ..bo zdajes sobie sprawe z tego co czujesz. Też kiedys byłam w podobnej sytuacji i to niestety pamięta sie długo a nawet przez całe zycie..:-((.
Mysle ze powinnas szczerze z nim porozmawiać, powiedzieć co czujesz (dosłownie), jak bardrzo Cie zranił, czego oczekujesz od niego i czego on oczekuje od Ciebie, niech sie określi..
Czy napewno chce byc z Tobą i maleństwem, czy czuje że dorósł do tego ..? A jeżeli nie...to chyba nie ma sensu sie męczyc..
Niech sie przestanie wygłupiać, ma byc ojcem który powinien byc odpowiedzialny i dorosły. Ma dac przykład dziecku, ma byc jego autorytetem..Niech sie dobrze zastanowi..
Czy macie zamiar sie pobrac ??? Życze powodzenia !!!! Pozdrawiam !!!
P.S. Jeszcze jedno ! Jeżeli podejmie decyzję ze chce byc z Tobą, obawiam się ze zawsze bedziesz go o cos podejrzewać..byle sms od kolezanki.itp. Nie daj się zwariować !! On musi teraz zasłuzyc na Twoje zaufanie..bo łatwo je stracic ale duzo trudniej odzyskać. Niech się stara i to dobrze...

MoNiSiA
2005-07-27
17:16:42
Email
Agnieszka ma rację! Nie możesz pozwolić żeby wariować z byle podejrzenia. No i jeszcze jedno. Jeśli wybaczyłaś nie powinnaś nigdy do tego wracać (choć to bardzo trudne) bo będziecie się męczyć. Uwierz mi, faceci nie chcą o tym myśleć. Próbują żyć dalej nie widząc w tym nic złego, lub nie wiele złego. Jeśli Cię to za bardzo męczy i masz w pewnym sensie obsesję (ciągle o tym myślisz, wszędzie ich widzisz, go wciąż podejrzewasz o zdradę) to nie wiem, czy dasz sobie radę...Zastanów się dobrze...Powodzenia i pozdrowienia :*
kyja
2005-07-27
21:26:39
Email
przeżyłam podobną historie parę lat temu.Mój ówczesny chłopak, z którym byłam parę lat, porzucił mnie dla innej.Nie spodziewałam się tego-wszystko było zawsze ok.To był cios w plecy.Pomimo,że do mnie wrócił po paru tygodniach, bynajmniej nie z przeprosinami i skruchą( to mnie chyba najbardziej zabolało), nasz związek nie wyglądał już tak samo.Straciłam do niego zaufanie, zaczęłam bardziej myśleć o sobie,a nie,jak dotychczas w kategorii"my".Męczyłam się i jego-ciągłe wracanie do tego-przez rok, potem trochę się uspokoiłam.Po 2 latach zakochałam się wmoim obecnym mężu;-))i porzuciłam narzeczonego.Nie żałuję.Jestem szczęśliwa i żadne demony mnie nie męczą.Wiem teraz,że po tym wydarzeniu nasz związek już był na pozycji straconej-z mojej strony.Wiedziałam,że nigdy tego mu nie zapomnę i będzie to zawsze rzutować a nasze relacje.Teraz, po latach, wiem,że to była dla mnie niezła lekcja.Dużo dowiedziałam się o sobie.Życzę Ci,żeby wszystko ułożyło się u Ciebie dobrze-po Twojej myśli.Nie rób nic na siłę-pantha rei.A faceci czasem zachowują się jak gówniarze-sorry za wulgaryzm.Monisia, cieszę się,że jesteś zadowolona ze swojej decyzji;-)))Pozdrawiam :-)))
nieszczesliwa
2005-07-28
06:50:44
Email
Dziekuje dziewczyny ,ze odpisalyscie,nie spodziewalalm sie tego.Jutro juz wyjezdzamy spowrtoem do domu,do Polski,nie moge sie juz doeczekac jak znajde sie we wlasnym domu z rodzina znajomymi.Brakowalo mi ich bardzo ,bo sama musialam to wszystko tutaj przezywac, a nawet nie chcialam ich denerwowac na odleglosc i wstyd mi sie przyznac do tego co mnie spotkalo,pomimo ze to jego wina. Wiem ze jesli wybaczylam nie moge do tego wracac,bo mnie to zje,ale tak bardzo ciezko zapomniec, szczegolnie ze to jest jeszcze swierze:(Nie potrafie zrozumiec dlaczego mezczyzni tak postepuja skoro maja wszytsko,dlaczego potrafia tak latwo wszytsko popsuc,nie jestesmy juz przeciez takimi dziecmi mamy po 24 lata,wiec troche rozumu powinien miec w glowie,no ale stalo sie i sie nie odstanie. Wiem ze nadal dostaje strzalki od kolezanek i bylych dziewczyn,bo slysze je,ale nic sie nie odzywam juz,mam juz dosyc.Skoro jednak one puszczaja znaczy ze musi odpuszczac , i co mu to kurna daje??? Nie rozumiem takiego zachowania,jak sie kocha to sie kogos uszczesliwia ,a nie rani:( Czasami mysle ze on to takie male dziecko jeszcze ,co bez adoracji obyc sie nie moze.Zawsze byl w centrum zainteresowania, kolejka dziewczyn stala do niego, a teraz ma byc dzidzia za rok,dwa moze slub..... Nie wiem jak to bedzie...Tak bardzo pragne miec cala szczesliwa rodzine. Siostra moja jest mala z corcia i wiem jak ciezko jej jest, jak bardzo brakuje jej mezczyzny. Caly czas mi mowila jakie to ja mam szczescie...i wcale tak pieknie nie jest jak wszyscy do okola mysla:( No nic...zobaczymy jak mi pojdzie z tym wybaczaniem, teraz skupiam sie na dzidzi i nie moge doczekac sie usg ,ktore zrobie od razu po przyjezdzie zeby tylko uslyszec bijace serduszko i ze wsyztsko jest dobrze, i ze nie zaszkodzilam malej dzidzi:) Zyje dobra mysla, ze jakos mi sie ulozy, ale tej zazdrosci ktorej teraz sie nabawilam musze sie radyklanie pozbyc, i byc twarda, nie tylko dla sisbie ale i dzidzi. Bede pisac co sie pozmienialo u mnie, bo naprawde pomoga wyzalic sie komus i uslyszec kilka dobrych rad. Dziekuje dziewczyny
MoNiSiA
2005-07-28
08:43:48
Email
Nieszczęśliwa, wogóle jak czytam Twoją historię to przypomina mi się cały czas moja przed kilkoma miesiącami, kiedy to wyjechałam za granicę i po 3 wróciłam do domu do Polski. Jaka ja byłam szczęśliwa gdy wracałam do kraju! Płakałam ze szczęścia. Przeżyłam Zaduszki,Boże Narodzenie i Sylwestra bez rodziny. Miałam jedynie przy sobie ojca Julci, ale teraz to już nie istotne. Nie pomagał mi za wiele, prędzej dobijał. Jak wróciłam do Polski to nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście! I dokładnie jak Ty - od razu po powrocie zrobiłam USG. Kiedy widziałam na monitorku Jej rączki, paluszki, nóżki - byłam w niebie! Wiedziałam, że jest zdrowa i silna :) Nic mnie już nie interesowało, no może jaka to płeć (choć czułam że dziewczynka) a za pierwszym razem nie było widać ;) Wiem co czujesz i zobaczysz jaka będzie Twoja radość po powrocie! Nie będziesz wiedziała w co masz ręce włożyć i gdzie i do kogo najpierw pójść :) I bardzo Ci współczuję tego że w tych złych momentach byłaś całkiem sama ;( A jeśli chodzi o różnego rodzaju strzałki to zawsze możesz zaproponować zmianę numeru, lub możesz udawać, że nic nie widzisz. To wszystko zależy co chcesz osiągnąć. Wiem, że mieć faceta i ojca dla dzidziusia to fantastyczna sprawa, (sama pewnie kiedyś przybliżę ten temat :P) ale ja nie miałam wyboru i musiałam zakończyć tą "znajomość". Nie chciałam aby mała wychowała się gdzie są awantury, a ja poprostu nie umiałam się już dogadywać z Jej ojcem :( I przyznam, że zazdroszczę kobietom mądrych i inteligentnych ojców i facetów. Buziolki :* Czekam na nowe wydarzenia a teraz myśl o maluszku i ciesz się powrotem :*
agnieszka74
2005-07-28
09:44:39
Email
Hej nieszczęsliwa !!
Trzymam kciuki i.. czekam, na mam nadzieje dobra wiadomosć !!!Pozdrawiamy Cię -Agnieszka z Kubusiem

nieszczesliwa
2005-07-28
10:08:59
Email
Witam ponownie.Mam przerwy w pracy wiec moge korzystac z komputera:) Podziwiam Cie Monika ze jestes takak odwazna i odeszlas. Ja nie moge narzekac na jego podejscie do dzidzi, bo on chce miec rodzine, pracowac ciezko by bylo nam dobrze, mowi ze mam sie nie martwic o nic ze wsyztsko bedzie dobrze, ale jakos mi tak dobrze do konca nie jest. Jakas pustka jest we mnie. Pragnelabym zeby mnie kochal bezgranicznie, nie tylko wtedy gdy ladnie wygladam,i jestem usmiechnieta ale zawsze wtedy tez gdy jestem zmeczona, przygniebiona, gdy nie mam humoru. Jak czytam niektore posty dziewczyn jakich maja wspanialych mezow, to tylko pozazdroscic. Dalam mu ta ostatnia szanse, jest tu ze mna i jutro wracamy, ale mi jest malo mi ciagle zle ze za malo sie stara,ze znowu juz czuje sie pewnie i zachowuje sie tak jakby nie bylo wogole tematy zdrady,zaluje ze tak latwo mu dalam ta szanse, ale ja juz nie mgolam, ja tu nikogo nie mialam wiec jak on przyjechal to tak bardzo pragnelam sie przytulic. Wiem ze sa osoby w jeszcze gorszych sytuacjach, ze chlopak sie calkowicie odwaraca i ucieka, ale ja uwazam ze nikt nie zasluguje na to by poczuc smak zdrady ze strony zdradzonego:( Zobaczymy jak to bedzie. W sobote juz w Polsce bede , ale wsumie znow sie rozdzielimy. On do swojego miasta , gdzie pracowac ebdzie po 12 godzin a ja do swojego. We wrzesniu musze sie jeszcze obronic, a jemu rok studiow jeszcze zostal wiec jakos to trzeba bedzie pogodzic. Do tego mam sie wyprowadzic do niego , ale pewnie dopiero po porodzie... hmm ja naprawde nie wyobrazam sobie byc bez niego, ale chcialabym zeby role sie odwrocily, zeby to on sie martiwc i biegal , i zeby docenil co ma. Moze jak dzidzia bedzie to cos sie zmieni??? Czuje ze to chlopak bedzie:)Musze tez zmienic swoj nick, bo ten nieszczesliwa mnie jakos przytlacza, troche mnie podtrzymalyscie na duchu:)
MoNiSiA
2005-07-28
10:32:16
Email
Nieszczęśliwa, wiem co czujesz i naprawdę ja też chciałam żeby rolę się odwróciły i tak sie stało :) Więc może i u Ciebie tak będzie że facet zacznie się bać że może coś stracić cennego i będzie biegał :) Uwierz mi że to będzie dla Ciebie zabawny widok ;) Hihi. I ja Cię rozumiem też jeśli chodzi o brak ciepła i miłości, miałaś prawo czuć się zle, byłaś sama i sama to musiałaś przeżyć :( A jeśli chodzi o te dziwne lęki to najprawdopodobniej one miną - chyba ma je każda kobieta zdradzona, więc daj sobie więcej czasu i pamiętaj! Masz w sobie dzieciaczka - nie denerwuj się choć wiem, że jest trudno. Miałam koleżankę która zdradzona w ciąży została 2 razy i tak płakała denerwowała się że maluch gdy się urodził miał straszne drgawki przy płaczu, to był straszny widok.Ona sama powiedziała że to przez te jej problemy z facetem :( Jesteś w "młodej ciąży" więc musisz uwarzać na Maleństwo :( I znowu wszystko spoczywa na kobiecie...I dobrze jest dać komuś ponowną szansę, przecież jesteśmy ludzmi popełniamy błędy, nawet te straszne :( Buziaczki :*
andzia
2005-07-28
11:59:23
Email
JA TYLKO POWIEM JEDNO- JESTESCIE STRASZNIE SILNYMI KOBIETAMI. TY MONIS ODESZLAS TO KOSZTUJE DUZO ODWAGI A TY NIESZCZESLIWA.. MAM NADZIEJE ZE PORADZISZ SOBIE JA NIE WYOBRAZAM SOBIE TAKIEJ SYTUACJI TZN MNIE Z TAKIM DYLEMATEM 3MAM KCIUKI I PISZ DO NAS
nieszczesliwa
2005-07-28
13:09:54
Email
Ja tez andzia nigdy sobie nie wyobrazalalm:( moj chlopak zawsze powtarzal odkad sie znamy, ze nigdy nie mogl by zdradzic. Dla mnie nie istotne jest to ze nie spal z ta dziewczyna i nawet nie potrafil sie z nia dogadac,bo jego jezyk angieslki jest bardzo kiepski, ale mnie zabolalo to ze zafascynowal sie inna ze ja dotykal calowal sie , to boli. Mam ten obraz przed oczami za kazdym razem jak jestem sama i mysle. Widzialam ich wspolne usmiechniete zdjecie, co wyostrza tylko ten obraz. Nie potrafie wytlumaczyc jak tak potrafil. Ja tu po nocach pracowalam zeby nam lepiej bylo plakalam z tesknoty, a on bezszczelnie sie bawil bez skrupolow, to byl cios w samo serce:( i zabolal najmocniej bo dostalam go od osoby z ktorej oddalam sie cala. Nawet to ze dzidzie mialam pod sercem nie przeszkodzilo mu zeby sie zabawic. On uwaza ze to bylo glupie i zaluje , ze caly czas myslal o nas ze tesknil,,,, hmm gdyby nie przypadek nigdy bym sie o tym nie dowiedziala nawet i tak wlansie mialo byc w jego wyobrazeniu. Pospotyka sie kilka dni zbajeruje ,poczuje sie tak jak kiedys jak zdobywal(uwielbia to) potem ja wroce i bedzie wspanialym partnerem i ojcem...jednak w taki glupi prosty sposob zachwial to. Pragne by nadal tak bylo by sie nam udalo, tylko ja caly czas kurcze do tego wracam. Moglabym wam pisac bez konca jak glupio postapil, co ja wtedy przezywalam jak dowiedzialam sie:( Musze sie wziasc w garsc i po prostu przestac w ten sposob myslec, bo inaczej nigdy mi to z glowy nie wyjdzie.Wiem ze jestem silna osoba, inaczej juz bym zwaraiowala, zobaczymy co bedzie po weekendzie. Napisze na pewno jak podroz do Poslki no i jak sie tam czuje. Mysle ze bede silniejsza i bardziej pewna siebie, tutaj czuje sie strasznie zagubiona niestety:( pozdrawiam
Agata
2005-07-28
23:26:47
Email
ja także trzymam za Was kciuki.
. Czasami ludzie błądzą i wielką sztuką jest umieć wybaczać...to jest bardzo trudne...Pozdrawia cię serdecznie
nieszczesliwa
2005-08-01
16:36:46
Email
Witam po malej przerwie.Niestety nie mam dobrych wiesci:(podroz byla koszmarem bez slow ani odzywania sie w domu musialam grac ze wsyztsko jest dobrze by nie martwic rodzicow ktorzy tak cieszyli sie na nasz przyjazd. Nie dogadamy sie juz chyba:(Jest uparty jak osiol i etraz to niby ja przesadzam ze sie focham...Do tego jeszcze malo wczoraj odwozilam go do domu mialam wracam za chwile ,ale mieslismy wypadek niestety :(4 auta na sobie wyladowaly no i my ci drudzy bylismy:(na szczescie dzidzi nic nie jest...dzisdiaj wrocilam do domku jeszcze po wielkich kotniach i jednak siedzi to we mnie caly czas i nie potrafie wybaczyc, a moze to on nie umie sie starac tak jak powinien:(nie mowi o uczuciach jest zamkniety w sobie i wydaje sie obojetny:(mam juz dosyc wsyztskiego.jest mi bardzo ciezko i jest to ponad mnie.Nie wiem Monika jak to przezwyciezylas, bo ja tak bardzo pragnelam miec z nim rodzine, a tu taki wybryk:(i strach pomyslec gdybym sie nie dowiedizalla,wtedy nie skoncyzlo by sie tlyko an jednym;(a dzisiaj powiedzlalam ze nie potrafie i musimy sie rozstac,ale mowilam to z placzem wbrew sobie:(wiem ze tak bedzie lepiej, tylko teraz jest strasnzie ciezko:(nie mowie nic nikomu , moze sie jeszcze cos zmieni, wiem ze z innym sobie zycia nie uloze,bo nie mam juz milosci w sobie i nie potrafilalbym byc z innym:(Przykro mi bardzo tak bardzo chcialalm miec prawdziwa rodzine , by dzidzia miala ojca na codzien a ja meza :( koncze z wielkim bolem i lzy plyna mi popoliczkach...nikt nie zasluzyl na takie cierpienie;(
Agata
2005-08-01
16:59:35
Email
Nieszczęśliwa...trzymaj się kochana.....Mocno cię przytulam:)
Masz rację, że nikt na to nie zasłużył, to niesprawiedliwe...ale pozwól łzom lecieć...to przynosi ulge
A nade wszystko pamietaj, że masz w sobie bezcenny skarb...który już teraz bardzo, bardzo mocno Cię kocha
Jeśli nie ułozy ci się z twoim mężczyzną, to masz przecież na kogo przelać całą swą miłość. Jesteś dzielną kobietą i ta mała istotka, która mieszka pod Twoim serduszkiem doskonale o tym wie. Pozdrawiam Cię goraco
kyja
2005-08-01
19:44:50
Email
Nieszczęsliwa, uszy do góry!! nosisz w sobie największy skarb na świecie!! wiem,że łatwo mi mówić, ale uwierz mi-dziecko jest najważniejsze-zawsze!!!!opisywałam wyżej historię z moim byłym narzeczonym-on tez był zamknięty w sobie, uważał,że się czepiam.Wiesz, oni uważają,że jeśli zostali przyjęci z powrotem, to dla nich już ta sprawa jest zamknięta,nie istnieje.Niestety, dla nas jeszcze trwa-w takich sytuacjach bardziej niż kiedykolwiek pragniemy zapewnień o uczuciach,przejawów zaintersowania,itd.Faceci to chyba inny gatunek.Wiesz, mój były narzeczony nie powiedział nawet 'przepraszam'po tym wydarzeniu, za to ocknął się dopiero gdy ja odchodziłam...Uszy do góry, najważniejsze jest dziecko, reszta się z czasem ułoży!!!!!!!
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum