szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - matki- egoistki


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, następna
Napisano: Treść:
sylwia
2008-03-13
Email
Witajcie kochane! Zastanawialam się tak ostatnio, co sądzicie o matkach, rodzicach, którzy nie chća miec więcej dzieci niż jedno? Przeczytałam sobie niedawno artykuł w internecie zatytułowany 'matki - egoistki", a pod artykułem wypowiedziało się wiele matek. Niektóre miały po jednym dziecku inne po dwoje lub troje. Zastanawiam się, jestem egoistką? Chcę dobrze wykształcić swojego synka, chcę poświęcić mu czas wolny, którego mamy w dzisiejszych czasach niewiele. Boję się, że możemy z męzem stracić pracę i co wtedy? A do czego zmierzam i co równiez było poruszone w artykule, to to, że naokoło pada pytanie "KIEDY DRUGIE". Na początku odpowiadalismy z uśmiechem na ustach, teraz jest już pewna konsternacja. Pytania są wręcz natarczywe, żartować już nie mamy siły z tego tematu. Niedługo chyba stanę się agresywna, jak usłysze "ja w twoim wieku to już dwójkę do szkoly prowadzalam", albo "ty to masz leniwą żonę". Czy stykacie się z takim problemem? Co odpowiadacie? Podpowiedzcie coś, bo ja naprawde zaraz będe odpowiadać, aby mi nosa pod koldre nie wkładali :)))
pinkie
2008-03-13
20:14:35
Email
Nie uważam matek jedynaków za egoistki. Zazwyczaj to właśnie one poświęcają się bardziej dziecku - widzę po swojej koleżance. Oddaje mu całe swoje życie. Chłopak już duży, a ona nie ma własnych zajęć, nie wychodzi nigdzie sama. Egoistka - to nie jest dobre określenie. To kwestia poglądów. Ja na przykład nigdy nie wyobrażałam sobie mieć jedynaka - mam wielu znajomych jedynaków i nie przepadam za nimi. Zawsze się na którymś zawiodłam, chociaż starałam sie z nimi przyjaźnić. Po prostu mi nie odpowiadaja. Ale to kwestia mojej i ich osobowości.
basienka25
2008-03-13
20:18:35
Email
Wiesz Sylwia, ja np nie wyobrażam sobie, aby moja Ola była jedynaczką. To prawda, że każdy sądzi inaczej, ale ja nie myślę o przyszłości pod kątem, co będzie jak stracimy pracę i nie będziemy mieć z czego utrzymać dziecka i siebie.Ale myślę, że fajnie by było, żeby Ola miała kogoś bliskiego " na starość". Nie uważam , że to egoistyczne podejście mieć jedno dziecko, bo rzeczywiście finansowo jest ciężko w dzisiejszych czasach dla większości, ale wierzę w takie powiedzenie : "Bóg da dziecko to da i na dziecko" ( mądrym rodzicom). No i pracujemy już nad rodzeństwem dla Oli;)
pinkie
2008-03-13
20:20:21
Email
...zawsze mozesz mówić, ze czujecie sie juz spełnieni jako rodzice i ze Wasze dziecko jest bardzo zajmujące ;)
Kamila
2008-03-13
20:20:21
Email
Wybór każdego, każdej z nas. Przyznam, że wielu naszych znajomych ma tylko jedno dziecko, często też żartuję słynnym tekstem KIEDY DRUGIE :) ale na razie oni odbierają to jako żart :) Sylwio, dopiero teraz po przeczytaniu Twojego wpisu doszło do mnie, że to może kogoś wkurzać :) Myślę, że to te czasy w których przyszło nam żyć powodują to, że wiele małżeństw pozostaje przy wychowaniu jednego potomka. Strach o pracę, zdrowie, właściwie o wszystko... ale wiecie co.. znam rodzinę, która ma 7. dzieci. Mama tych maluchów jest po 40. najstarsze ma 20. lat, najmłodsze 3. :) dziewczyny, jacy oni są szczęśliwi!!! Mieszkają na wsi, nie są bogaci, utrzymują się z rolnictwa. Pani tego domu nigdy nie pracowała, zawsze była przy dzieciach. Ona promienieje. Kiedyś jej zapytałam jak to robi?? Powiedziała, że to trzeba kochać, czuć.. bycie matką to dar od Boga.. są bardzo wierzący, nigdy się nie zabezpieczali, gdyż wiara tego zabrania.. osobiście.. zawsze chciałam mieć dwoje dzieci. Więcej nie. Bronię się przed tym, po prostu nie chcę. Też hamują mnie warunki materialne, chcę tej dwójce dać solidne wykształcenie.. Powiem Wam, że nie słyszę w swoim kierunku tekstów kiedy trzecie :) dziwne, prawda?? Czemu "atakuje" się tylko pary jedynaków? :) Sylwio, gdy ktoś zapyta kiedy drugie, to odpowiedz, że w drodze :) to dam im do myślenia :) Pozdrawiam mamy wszystkich cudownych jedynaków oraz mamuśki równie słodkich pareczek :) Mam z trójką bąbli chyba u nas jeszcze nie ma, prawda?? :)
sylwia
2008-03-13
20:39:43
Email
Zawsze uważałam, że to wybór każdego, tak jak pisałyście. Jesli ktos zażartuje raz, że Kubie przydałby sie braciszek, albo kiedy drugie, bo Kuba juz duzy to mi nie przeszkadza. Tylko gdy jakaś ciotka, której dwa razy cos juz powiedziałam, wraca do tematu stwierdzeniem" twoja żona to leniwa, skoro nie chce więcej dzieci", to mnie skręca. Ja jestem jedynaczką i nie czułam nigdy potrzeby posiadania dwójki dzieci. Gdyby się przydarzyło, to byśmy je bardzo kochali, ale jak nie ma to nie czuję potrzeby. Tylko dlaczego otoczenie tego nie rozumie?:)
katka
2008-03-13
22:39:34
Email
Nie mozna powiedzieć,że chęć posiadania jednego dziecka to egoizm. Sama mam dwójkę i to drugie nauczyło mnie egoizmu. Że nie muszę biec od razu,jak tylko zapłacze,że mam prawo być bardziej dla siebie. Może dlatego matki jedynaków poświęcają im aż tak dużo czasu(i piszę to z tego,co obserwuje dookoła),bo drugie dziecko nie nauczyło je dzielenia sie tym czasem z innymi. Ja chcialam mieć dwójkę,a nawet więcej. Na więcej nie mam już sily,ale może kiedyś sie zdarzy. Śmiejemy się z mężem,że nam sie pewnie zdarzy,ale po 40...Sami mamy rodzeństwo i jest to dla nas normalne,że oprucz mamy i taty jest ktoś jeszcze. Patrze na moje dzieci i widzę od samego poczatku,że bycie rodzeństwem im służy. Ale jeśli komuś jedno wystarcza-to też jest ok. Nie można zmuszać do rozenia dzieci w imie zasad. Powiem tylko tyle-wzgledy ekonomiczne do mnie nie przemawiają(na jedno dziecko czasami więcej sie wydaje niz a dwoje i to nie dlatego,że ma sie więćej,tylko dlatego,że dziecko przysłania inne cele),chyba,że są to wzgledy związane z metrażem mieszkania. Względy związane z ilościa poświęconego czasu również-mamy dwójki,potwierdzcie moją teze,że na dwójkę aż tak duzo czasu nie potrzeba. Pierwsze dziecko nauczyło mnie organizacji czasu,drugie dziecko -jak ten czas lepiej zorganizować. A w kwestii pytania ,kiedy nastepne-jesteśmy notorycznie pytani,kiedy trzecie przez osoby z jednym.
Julia
2008-03-14
09:05:23
Email
Sylwio bardzo ciekawy temat poruszyłaś. Nie zdążyłam przeczytać jeszcze wszystkich opinii, ale z tymi z początku w większości się zgadzam. Ja też daleka jestem od myślenia, że rodzice jedynaków to egoiści. Chociaż przyznaję się, że niestety często popadam w taką lekkość oceniania innych i wtedy się sama ganię za to. Tak więc nie chciałabym tu Ciebie oceniać ani krytykować, napiszę tylko co ja o tym myślę i jak ja widzę swoje życie a raczej życie mojej rodziny. Ja też sobie nie wyobrażam mieć jedynaka. Chociaż jak podkreślam, nie wtrącam się do decyzji kogoś, kto tak chce. Po prostu - toleruję takie podejście, bo to Twoja sprawa, ale nie rozumiem takiej decyzji i ja bym takiej nigdy nie podjęła. O chyba tak to ujmę. Myślę, że mamy, które decyduja sią na jedno dziecko nie tyle są egoistkami, co raczej niechcący robią krzywdę dziecku. Tak ja to widzę. Większość jedynaków, jakich w życiu spotkałam, nie było z tego faktu zadowolonych. Większość chciałaby mieć rodzeństwo. Najbliższy mi przykład to mój kuzyn, młodszy ode mnie o 7 lat. Chyba kiedyś tu już o nim pisałam. Pamiętam z dzieciństwa, jak do niego jeździliśmy i jaki był szczęśliwy, że ma się z kim pobawić, a jak jechaliśmy to zawsze marudził, żebyśmy jeszcze zostali. Kiedyś usłyszałam jak mówił, że bardzo by chciał mieć brata. Moja ciocia zapytana wtedy przez mamę, dlaczego nie chcą drugiego dziecka, powiedziała, że za to Mateusz może mieć najlepsze klocki lego. Tak...tylko że sam siedział całymi dniami z tymi super klockami w pokoju i podejrzewam, że nie był szczęśliwy. Po 40 moja ciocia jednak zdecydowała się na drugie dziecko. No i mają teraz fajną dziewczynkę, Adelkę. Tylko jej brat, straszy od niej o 18 lat jest dla niej bardziej tatą niż bratem., I ona tak samo jak on siedzi teraz w pokoju pełnym super zabawek i widzę, jak się niesamowicie cieszy, jak przyjadę ja z Bartkiem i ma się z kim pobawić. To jeden z wielu przykładów. Oczywiście nie trwierdzę, że Ty masz takie podejście i Kubuś jest nieszczęśliwy. Opisuję tylko przykłady z mojego życia, które dla mnie sa poparciem dla mojego stanowiska w tej kwestii. Podobnie jak Basieńka (chyba) uważam, że jak Bóg dał dziecko to też potem wszystko się poukłada tak, że będzie dobrze. O pieniądze się zawsze jakoś można postarać. I nigdy też nie myślałam o ilości dzieci jakie chcę mieć (tak samo mój mąż) pod kątem, żeby je wykształcić, ubrać itp. Może to wręcz chore dla niektórych. Ale ja uważam, że przyszłość jest tak nieprzewidywalna, że można przy jedynaku nie mieć pieniędzy na jego wykształcenie, bo różnie się w życiu układa, a może się okazać, że za 10-15 lat pieniądze się jednak znajdą i wykształci się trójkę. A siostra czy brat to niesamowita wartość dana raz i na całe życie, to coś stałego i niezmiennego, to ogromne oparcie. Ja bym miała poczucie krzywdy, gdybym nie miała siostry i wolałabym, żeby moi rodzice nie mieli kasy na moje studia niż żeby mie nie dali tej mojej kochanej siostry, która jest dla mnie ogromnie ważną osobą. I teraz samej mi serce pęka czasem ze wzruszenia, jak widzę jak moi synkowie się do siebie garną, jak Bartek Jasia przytula, tęskni jak go cały dzień nie widzi, jak Jasio piszczy z radości na widok Bartusia. Czułabym, że robię Bartkowi wielką krzywdę, gdyby był sam. Dla mnie podejście, że najważniejsze są pieniądze na wykształcenie itp jest trochę za bardzo materialistyczne. Ważniejsi są ludzie, bliskośc między nimi, to, że ma się wsparcie w rodzeństwie. A pieniądze to rzecz nabyta, zawsze można coś wykombinować i się postarać i zawsze jakoś to będzie. Ja jestem może taką niepoprawną optymistką ale wiecie co, dobrze mi z tym i zawsze mam taką silną wiarę, że mi się uda, poza tym jestem wierzśca i wierzę mocno w to, że Bóg pomaga realizować marzenia, jeśli one są dobre i sprawiają, że ktoś jest szczęśliwy. I do tej pory wszystko mi się w życiu układa tak jak sobie wymarzyłam. Sylwio, mimo tego co tu napisałam oczywiście szanuję Twoje zdanie, bo to Twoje życie i Ty masz prawo decydować, jakie będzie, a uwagi innych, krytyczne, bezpośrednio skierowane do Was są nie na miejscu. Chociaż pomiędzy krytyką a wyrażeniem własnego zdania jest cienka granica i mam nadzieję, że jej tu nie przekroczyłam. Tak sobie też pomyślałam, że Wy mamy jedynaków może czujecie się tu źle, bo jest niby klub mam dwójkowych i my tu sobie piszemy, ale wiele razy pisałyśmy, żebyscie dołączyły do nas i nie czuły się z nami źle, bo bardzo chętne sobie z Wami poplotkujemy, w końcu też macie dzieci, co z tego że jedno a my dwójkę. Wiele spraw i problemów mamy podobnych i Wasze rady też się nam przydają. Bo mam wrażenie, że trochę mało aktywne jesteście z tego powodu, że Wam może niezręcznie tam pisać? Ale może się mylę. W każdym razie wpadajcie tam do nas częściej!
Julia
2008-03-14
09:12:25
Email
aa Teraz jeszcze doczytałam opinię Katki i zgadzam się z nią w 100%. Też uważam, że dwójka dzieci to niekoniecznie wydatki pomnozone przez dwa, tak samo z czasem itp. Wiele rzeczy Jasiek ma po Bartku, prawie nie kupujemy mu ubranek, zabawek itp. Chociaż wiem, że potem wydatki na jedzenie, edukację będą większe, ale jedno dziecko i tak kosztuje, a dwójka niewiele więcej. Tak uważam. I jeszcze co do egoizmu...ja przy dwójce chyba też jestem większą egoistką niż przy jednym i Jasiek to chyba ma ciężej niż Bartek jak był malutki ;o)
sylwia
2008-03-14
10:15:19
Email
Dziękuję za wasze wypowiedzi. jedno chciałabym tylko jeszcze sprostować, bo boje sie, że pomyslalyście o mnie o jako strasznej materialistce, a to troche nie tak. Mialam na myśli tylko to, ze jest łatwiej zadbać o wykształcenie jednego dziecka. Julio, ja nie znam akurat co to rodzeństwo i akurat ja nie czułam sie nigdy źle z tego powodu, nie brakowało mi rodzeństwa, ponieważ rodzice bardzo dbali o to abym miala towarzystwo, drzwi się wiecznie nie zamykały, a że wszyscy znajomi mieli dzieci w tym samym wieku i było super.My teraz mieszkamy na osiedlu, gdzie jest tylko 20 domów (taka komuna) i co jest wlasnie super, to to, że sa dzieci mniej więcej w takim samym wieku, więc latem jest podwórko, a zimą wędrowki ludow z domu do domu. Nie czuję abym miała tyle energii na drugie dziecko, chociaz gdyby była dziewczynka:). Wychodze z założenia, że gdyby było to by było, ale świadomie nie czuję potrzeby. Gdy ktoś zażartuje o drugim dziecku- jest ok, ale jak stare ciotki wręcz nachalnie nas atakują to dostaję gorączki. Fajnie napisała Katka, odnośnie trzeciego dziecka i rodziców, którzy jedno posiadają.Chciałam wkleic link do tego artykułu, który przeczytalam w necie, ale kobiety wyrażajace swoje zdanie pod artykułem, nie zawsze elegancko :) piszą.
katka
2008-03-14
10:33:03
Email
A mnie bardzo spodobało się to,co napisała Julia. Wiecie co jest najwazniejsze,że wszystkie mamy dzieci i wszystkie chcemy dla nich jak najlepiej. A to ,ile ich mamy jest mniej ważne. Ja uważam ,że dwójka jest ok,choc czasami zaglądam z zazdroscią na koleżanki,które nie mją dzieci wcale i mają świety spokój. mysle,że i one czasem spogladają z zadroscia na moja dwójkę. mozna mieć 4 rodzeństwa i być przerazliwie samotnym,mozna byc jedynakiem i całe zycie mieć mnóstwo osób dookoła. Mozna mieć kupę kasy dla jedynaka i nie umieć sensownie ich wydać(bo przecież nie tylko zabawki sie liczą czy na siłe fundowane kursy zagraniczne,obozy narciarskie),mozna mieć mało kasy i tak zagospodarowac wydatki,że na wiele straczy. Wazne ,żeby być szczęsliwym z tego,co się ma. Ja jestem.
Julia
2008-03-14
11:53:18
Email
Sylwio, jeśli mogę Ci zadać takie pytanie: nie boisz się, że jednak kiedyś okaże się, że Kubuś chciałby mieć rodzeństwo i poczuje się w jakiś sposób nieszczęśliwy, że jest jedynakiem? Bo piszesz, że Tobie nigdy nie brakowało rodzeństwa, ale nie masz gwarancji, że Twój syn będzie miał takie samo podejście, nawet jeśli zapewnisz mu towarzystwo. Ja spotkałam w swoim życiu kilkoro jedynaków i naprawdę większość z nich mówiła, że chcieliby mieć rodzeństwo. Rozumiem, że nie czujesz się na siłach na drugie dziecko, bo ja teraz mam takie samo odczucie, tylko jak pomyślę o trzecim, a kiedyś, zanim się Jaś urodził, myślałam o trzecim. Chociaż całkowicie tej myśli nie odrzucam, ale raczej chyba bym już nie chciała. I absolutnie nie z powodów finansowych. Raczej z powodu wyczerpania spowodowanego wychowywaniem i opieką nad dziećmi. I zgadzam się z Katką, ja też czasem zazdroszczę osobom, które dzieci nie mają, jak padam na pysk za przeproszeniem i mam wszystkiego dość, bo czasem naprawdę czuję się jak służąca, a niestety małe dzieci tego nie zrozumieją i trzeba się nimi zająć. Ale z drugiej strony wiem, że gdybym nie miała dzieci to czułabym ogromną pustkę i nie wyobrażam sobie ich nie mieć. I nie chciałabym też poprzestać na jednym, dlatego choć czasem mam dość, to jestem szczęśliwa, że mam dwójkę i że jest między nimi niewielka różnica wieku. Bo wiem, że jeszcze trochę czasu minie i będą mogli sami się bawić, zająć czymś, a mnie dać chwilę luzu.
bea1978
2008-03-14
16:28:56
Email
Nie jestem w formie, żeby pisać tu jakieś mądrości ale w więkrzości zgadzam się z opiniami Julii,Katki wogóle każdej z Was. Dodam tylko, że moja córcia w wieku 3,5 roku zaczęła domagać się rodzeństwa. W zimne dni zwłaszcza, kiedy siedziałyśmy w domku i się nudziłyśmy.Pytała czemu nie ma braciszka ani siostrzyczki, mówiła że bardzo by chciała żeby był ktoś jeszcze. Teraz oczywiscie czasami w złosci potrafi wykrzyczeć, że ten braciszek to jej niepotrzebny jest, że tylko się jej psoci i psuje zabawy. Jednak wiem, że za jakieś pół roku, jak Czaruś podrośnie i bedzie więcej rozumiał, znajdą wspólne zabawy i będą się cieszyć z tego że mają siebie :) Co nie znaczy, że teraz się nie cieszą, oczywiście że więcej jest wspaniałych chwil kiedy się ściskają, całują i tulą, czasami pobawią - niż takich kiedy Ola wyrzuca małego z pokoju i krzyczy na niego :) Ja nie wyobrażam sobie życia z jednym smykiem ale to dlatego że mam już dwójeczkę, zanim pojawił sie Czaruś też było fajnie i też były momenty że zastanawiałam się czy na pewno zdecudować sie na drugie dzieciątko. Ale patrzyłam na siebie, mam siostrę i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Miałam również kontakt z jedynakami, najczęsciej z bogatych rodzin, gdzie dziecko miało wszystko a ja wtedy nie, bo u nas nigdy nie było luksusów, czasem zazdrościłam im tych przyjemności, pięknych zabawek. Jednak potrafiłam docenić to, że mam może tańsze zabawki - ale mam, i to że miałam siostrę, z którą we wspólnym pokoju mogłam wieczorami prowadzić wszelkie rozmowy, rozwiązywać problemy itp :) Po za tym myślałam o przyszłości, jak pisała któraś z dziewczyn. Co będzie jak zabraknie nas - rodziców? Do kogo z problemem pójdzie ten jedynak - do ciotki?kuzynki?może i tak o ile więzy będą na prawdę silne. Nie karcę i nie krytykuję kobiet decydujących się tylko na jedno dziecko, to decyzja każdej z nas. Acha mój ginekolog proponował mi podwiązanie jajowodów podczas ostatniego porodu przec c/c. Rzucił taką propozycję bez zastanowienia a zaraz potem próbował moje myśli o tym odsunąć, zadając pytanie... co będzie jak stracę jedno z dzieci, nie będzie wtedy odwrotu, szansy na kolejną ciążę. Oczywiście nie zdecydowałam się na ten zabieg nie tylko z tego względu. Ale zadam pytanie czysto hipotetyczne, nie życzą nikomu straty dziecka...co będzie jeśli temu jedynakowi coś sie stanie a lata młodości przeminą i szansa na kolejną ciąże odejdzie w siną dal? Dziewczyny wiem, że to straszne, nie chcę nikogo straszyć ani nic z tych rzeczy ale myślę, że decydując się na jedno dziecko powinnyśmy brać pod uwagę również i takie sytuacje, bo one sie zdarzają.
Ewka25
2008-03-14
18:16:58
Email
Bea, słyszałam kiedyś w telewizji, że posiadanie drugiego (czy kolejnych dzieci) dlatego, że jeśli coś się stanie któremuś z nich to jeden z gorszych powodów na posiadanie dużej rodziny.Bo co, jeśli wszystkie zginą w wypadku?Co, gdyby to, tamto... Tak tylko wtrąciłam, nie chcę polemizować, przekonywać, dawać przykładów, ot, tak mi się nasunęlo. Napiszę tylko jedną rzecz-co, jeśli kobieta nie może mieć kolejnych dzieci(lub nie powinna mieć)ze względów zdrowotnych?Wyobraźcie sobie, jak "przyjemne"muszą być dla niej pytania" kiedy drugie?" Mam jedno dziecko. Kiedy mamy dwójki dzieci pytają mnie "kiedy drugie"-ja pytam "a Wy kiedy trzecie" i na ogół jest spokój. Ech, można by pisać. A tak w ogóle fajnie, że jest taki wątek.
bea1978
2008-03-14
18:33:19
Email
To były słowa mojego gina, z jednej strony ja widzę tu sporą rację, bo co by było gdyby...Po za tym decydując się na kolejne dziecko tylko z tego jednego względu to głupota oczywiście. Nie twierdzę, że to ma być jedyny powód, który ma skłonic matkę do podjecia decyzji o kolejnym dziecku, nic z tych rzeczy. Dałam ten przykład jako kolejny, który mógłby niektórym kobietom pomóc w podjęciu decyzji. Decydując sie na kolejne dziecko bierzemy pod uwagę wiele różnych czynników nie tylko jeden przez nas wymieniony.
bea1978
2008-03-14
18:36:24
Email
Acha Ewka muszę stwierdzić, że nieźle sobie radzisz z pytającymi o kolejne dziecko :) Ja Wam powiem jakoś z uśmiechem na twarzy odbieram takie zapytania, jakoś mnie nie rażą i nie wkurzają :) Jak ktoś pyta kiedy trzecie, krótko odpowiadam, że mam dość tej dwójki którą mam :)
Strona 1 - 1, 2, 3, 4, 5, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum