szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - Wkurzyły mnie


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, 3, następna
Napisano: Treść:
Michalina
2007-06-04
Email
Ostatnio wzięłam dziecko i psa na spacer. Szlismy tak sobie chodznikiem. Od ruchliwej ulicy oddzielał nas pas zieleni obsadzony dosyć rosłymi krzakami i na tyle gęstymi, ze dzieko między nimi się nie przeciśnie. Mały daje mi rękę tylko gdy mamy przejść przez ulicę, w innych sytuacjach maszeruje sam. I tak było tym razem. Mijają mnie dwie starsze kobiety (żeby nie powiedzieć baby) i komentują: "psa to na smyczy trzyma, ale dziecka już nie pilnuje". Dziewczyny wstąpił we mnie diabeł. To ich krótkie stwierdzenie tak mnie wkurzyło, że zaczęłam krzyczeć za nimi, czy ich zdaniem dziecko powinnam wziąć na smycz a psa puścić w samopas, czy moze oboje na smyczy trzymać i kagańce im założyć. Ja wiem, że tym kobietom chodziło o to, że zbliżałyśmy sie do przejścia i ze dziecko moze wyskoczyc na ulice, ale ja kurde kontrolowałam sytuację i wiem, że moje dziecko pomimo tego, że samochody uwielbia samo na ulicę wejść się boi. Dziewczyny, czy Wy też oburzacie się gdy ktoś kwestionuje Wasze macierzyństwo? Wiem, że nie jestem idealną matką i popełniam wiele błędów i może dlatego tak wkurzają mnie stwierdzenia innych. A do tego wywodu natchnął mnie chyba post Gogi o byciu złą matką. Pozdrawiam :)
bea1978
2007-06-04
10:46:18
Email
Tak Michalina, myślę że wszystkie się wkurzają jak słyszą negatywne komentarze na temat swojego macierzyństwa,nawet tu na forum dziewczyny potrafią byc bardzo uszczypliwe :)To tu jakis czas temu poczułam się dotknięta takimi komentarzami (na temat samodzielnego usypiania dziecka)-na szczęście doszłyśmy do porozumienia,dziewczyny źle mnie zrozumiały ale zanim sytuacja została wyjaśniona miałam takie nerwy ze hej!! Wiem co poczułas idac po chodniku,bo sama miałam kiedys podobną sutuację ale ze starszą córką,miała wtedy 3 latka i ulicy bała sie jak ognia.Biegła w jej kierunku a ja miałam 100%pewności że zatrzyma się dobry metr od niej,niestety kierowca jadacy samochodem tego nie wiedział i zatrzymał sie z piskiem opon.Córa w szoku a ten debil sie drze że dziecka nie pilnuję!No i też rzuciłam kilka wiązanek do kolesia,cisnienie mi skoczyło na maxa.Ale co zrobisz jak wiara taka głupia.Myślą że wiedzą najlepiej. Nie ma sie co przejmowac i brac tego do siebie,myślę że najlepiej w takiej sytuacji (zależy od charakteru :))albo nawrzeszczec albo zlac i isc dalej :)) Ja musiałam się wyrzyc hihi
mayasun
2007-06-04
15:08:23
Email
Bea, akurat twojego nerwa na kierowcę nie rozumiem. Owszem ty znasz swoje dziecko, ale kierowca niestety nie.... A może kiedyś wleciało mu pod koła dziecko niepilnowane przez matkę... Owszem stare baby, lampucery mnie drzaźnią niesamowicie swoimi ukąsliwymi uwagami, ale zlewam to, bo one po prostu muszą tak gadać, chyba tylko takie gadanie trzyma je przy życiu. Jak byłam jeszcze w ciąży, to taka baba naskoczyła na mnie, że słońce, upał, a ja z brzuchem na wierzchu, że moje dziecko będzie ślepe itd... A najlepsze jest to, że ja nie odkrywałam brzucha, zawsze był zakryty, nawet bluzka była zielona, a nie beżowa, żeby mogła np pomyśleć że to ciałko moje hehehe. Sądzę, że trzeba zlewać takie rzeczy. Odpowiedzieć ładnie Paniom, że znasz swoje dziecko i wiesz że samo nie pójdzie. Wasza agresja tylko dodatkowo je nakręca a i wy macie cały dzień do kitu.
bea1978
2007-06-04
18:12:01
Email
mayasun moja córa była od ulicy dobrych kilka matrów tyle ze dla kierowcy dobrze widoczna z daleka,jak on dojechał do przejścia córa była z 3 metry od ulicy, masz rację ja na miejscu kierowcy też bym miała podniesione ciśnienie ale w danej chwili wiesz ja byłam pewna tego co sie dzieje i trzymałam swoja stronę. A co do tych starych lampucer, masz rację, takie głupie gadanie to je trzyma przy życiu i one tym żyją i lepiej się nie odzywac bo pójdą dalej i będą mówic jaka to dzisiejsza "młodzież" jest niczego nie nauczona i pyskata :)
Magdalenka
2007-06-04
22:03:41
Email
jak jula miala okolo 6 miesiecy (teraz ma poltorej roku) kiedys jakis facet mnie maxymalnie wyprowadzil z rownowagi. dawalam malej owoce ze sloiczka. na ogol gotowalam sama ale wtedy bylam "na wyjsciu" i sloiczek byl wygodniejszy. poza tym sloiczki sa czasem lepsze bo z upraw kontrolowanych. a ten debil zaczal komentowac z usmiechem od ucha od ucha niby do julii: czym ta mama niedobra cie truje? niedobre rzeczy daje. normalnie trafil mnie szlag na miejscu. zapytalam go czy sie czasem zastanawia co mowi bo powinien, poza tym opowiada glupoty. macierzynstwo mnie znacznie wyciszylo bo ja sprzed ciazy zwymyslaabym go po prostu. a pare dni temu baba w przychodni zagadala do juli czemu taka duza dziewczynka chodzi ze smokiem. dodam ze mala dostala 3 szczepioenia na ktorych nawet nie zaplakala wiec smoka dostalaa na pocieszenie. a ta krowa do niej z tekstem "cio, taka duzia dziefcinka a z taklim bzitkim smockiem." seplenila jakby jej zeby wybili. juz nie chialam jej robic awantury ale cisnelo mi sie na usta: tak duza pani a sepleni jeszcze. czas do logopedy.
mayasun
2007-06-05
08:11:54
Email
Trzeba było Magdalenko tak jej powiedziec heheheh. Dobre, usmiałam się. Baba na pewno by się zamknęła.
Dorota
2007-06-05
13:39:48
Email
Magda!!! niezłe!!!!!! trzeba jej było tak powiedzieć!!!!
Magdalenka
2007-06-05
21:43:32
Email
tez zaluje, powinnam byla. moze to by ja nauczylo ze dzieci rozumieja normalny jezyk. poza tym jula patrzyla na nia jak na ufoludka.
Goga66
2007-06-10
20:57:34
Email
dziewczyny - narażę się Wam ale muszę coś napisać. Deberwują mnie uwagi innych osób tego typu, o których piszecie. Razi mnie jednak w podobny sposób jezyk jakim się niektore z Was posługują. Po prostu dla mnie to słownictwo rodem z żulerni. Sorry za uwagi ale naprawdę - chcecie dzieci uczyć takiego języka?
Magdalenka
2007-06-11
01:14:15
Email
oj, goga, nie wiem czy pisalas o krowie i debilu ktorych ja uzylam, ale skoro takie okreslenia cie denerwuja, to powinnas uslyszec moje mysli kiedy jestem wyprowadzona z rownowagi (by nie rzec dosadniej). to dopiero bys sie zdenerwowala. moze nawet bylabys oburzona tudziez zdegustowana...
Goga66
2007-06-11
09:57:45
Email
:)Niekoniecznie o tym. Ja czasem też klnę ale jakoś wydaje mi się, że nasze wewnętrzne myśli i potok słów publiczny to dwie różne sprawy.
Kati
2007-06-11
10:33:33
Email
Goga przeczytałam ten wątek i mam takie same odczucia jak i ty... LAMPUCERY.... ZLAć TO... dziewczyny, każdy zawsze w zyciu ma sytuację, że nic tylko komuś coś powiedzieć, skomentowac, i te kobiety tak maja, i ja i wy i nasze matki. czy życzyłybyscie sobie, żeby ktoś mówił o waszych matkach STARA LAMPUCERA?? przepraszam ale wycieracie buzie i klawiaturę takim słownictwem, że na prawde nic tylko rece załamać. co do kierowcy to wiecie co, sorry, ale ja tak samo będąc w podobnej sytuacji chyba bym na zawał padła jakby dziecko mi biegło w strone ulicy!! takie gadanie "znam swoje dziecko" to mozna między bajki włożyć. w taki sposób zginął brat mojej mamy, miał 3 latka, on tylko patrzył na samochody, on nigdy na jezdnie nie wchodził... cóż, raz wszedł... ostatni raz... a jak reagujecie jak idzie pan/pani z rotwailerem (sorry za foniczna napisanie tej nazwy) bez kagańca, tylko na smyczy... czy nie macie ochoty porwać dziecko na rece i uciekać gdzie pieprz rośnie?? oczywiście właściciel powie "ja znam swojego pupila, krzywdy musze nie zrobi"... a taki ogromny pies w sekunde potrafi zerwac się ze smyczy, w życiu go nikt na wodzy nie utrzyma jak mu się "czerwona lampka zapali". to jest taka sama sytuacja... bo we mnie się gotuje, jak pies biegnie w strone mojego dziecka, a wlasciciel nie reaguje i tylko mówi "prosze sie nie bać..." a ja mam się domyślac, czy ten pies się zatrzyma metr, dwa czy trzy metry ode mnie!! nie, to jest dla mnie sutuacja podbramkowa i mam ochotew krzyczeć!! potem czytamy w gazetach, ze taki a taki kierowca przejechał dziecko.... pewnie pijany, pewnie jechał za szybko itd itd. na prawdę BEA ale to, co napisałas o zdarzeniu na drodze, to woła o pomstę do nieba. po prostu mam ciarki jak o tym pomyśle. dziecko biegnie w strone drogi i ja jako kierowca mam włączyc luz psychiczny, bo "pewnie boi sie jezdni"... w takich sytuacjach trzeba reagowac natychmiast, i kierowca tak zrobił, a ty jako matka powinnaś niedopuścić do sytuacji, w której kierowca sam zacznie stwarzać zagrożenie na drodze. takie hamowanie może zakończyc sie niemałą stłuczką, auta za nim poskladaja sie, bo nie zdazą wyhamowac. wybacz, ale ja w takiej sytuacji to bym sie ze wstydu pod ziemię zapadla, a nie jeszcze z pełną buzią wyskakiwała na kierowce, który na prawde miał powody, żeby cie ochrzanic.
Goga66
2007-06-11
20:54:05
Email
Kati - dzięki, że mnie poparłaś. Juz boję się na tym forum coś takiego pisać, bo jak kiedyś w dziale ciąża zwróciłam uwagę na nieprzyjemne tony wypowiedzi (tam były stare babska itp. a reszta podobnie) to dowiedziałam się, że jestem agresywna bo wzięłam to do siebie - więc już teraz z racji wieku, nie chcę się narażać na posądzenia, że do siebie biorę epitet - stara, zwłaszcza, że nie ma to nic wspólnego z moimi odczuciami osobistymi, gdyż stara się nie czuję. Większość 20-latek o tym się dowie, kiedy sama osiągnie mój "szacowny" wiek - że człowiek nie poczuwa się do starości - wręcz przeciwnie :) Mnie po prostu przykro, że coraz gorzej z kulturą ludzi i wypowiedzi, że nasze dzieci będą dorastać wśród kloacznego słownictwa, mieć stępiałą wrażliwość i pozostane im tylko parcie do dóbr materialnych. Przyznaję, że jestem na to uczulona, może do przesady, jednak gdy słucham wypowiedzi gimnazjalistek, która z kim i po jakiej ilości alkoholu się przespała (wypowiedź przerywana przecinkami typu k...wa), to mam ochotę wyjechac z Zu na Wyspy Samoa :(((, byle dalej od tego co kiedys widziałam z daleka a teraz wdziera się nawet na uczelnie i w usta przyszłych panów i pań magister :(
pinkie
2007-06-12
08:58:33
Email
..ja tez schodzę na psy. Ostatnio mam tyle nerwów, ze nie panuję nad jezykiem. I zaraz mąż albo kolezanka mi zwraca uwagę, ze jestem tak delikatna i elegancka, ze zupełnie do mnie nie pasuje, jak bluźnię. Mówię o języku mówionym, rzadko zdarzy mi się cos brzydkiego napisać. Postaram się nad tym jakoś zapanowac.
Goga66
2007-06-12
09:36:07
Email
Pinkie, mnie też się zdarza. Ale warto mieć tego świadomość i starać się panować. Poza tym wulgaryzmy są dla ludzi. Czasem nawet należy je użyć. Ale nie mogą stawać się normą wypowiedzi. Poza tym wypowiedzi pisemne jednak rządzą się swoimi prawami. Słowo mówione ulatuje, słowo pisane wciska się w tekst. Inaczej się je odbiera. Pisarze piszący potocznym językiem nie używają go dosłownie, to jednak zawsze stylizacja. A z kolei nasze dzieci i tak są otoczone chamskimi zachowaniami sporej części społeczeństwa. Nic tak nie uodparnia na te kiepskie wzorce, jak dobre wzorce wyniesione z domu
Magdalenka
2007-06-12
13:44:11
Email
no wlasnie, sam temat postu mowi wiele za siebie, kolezanka ktora go zakladala z gory informowala ze jest wkurzona, a to czesto ciagnie za soba niecenzuralne slownictwo. nieprawdaz? mysle ze ten watek jest po to wlasnie zalozony, zeby troche sobie ulzyc. a przed zlosliwymi komentarzami ososb obcych i bliskich trudno sie ustrzec. ale nie uwazam zeby zignorowaniem ich bylo dobre, bo sie beda powtarzac po prostu. najlepiej je od razu uciac.
Strona 1 - 1, 2, 3, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum