szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - niebezpieczeństwa w domu.


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Strona 1 - 1, 2, następna
Napisano: Treść:
Goga66
2007-04-18
Email
Zuzia wszędzie przystawia krzesła i wspina się na nie, by po coś sięgnąć. Ciąga je po całym mieszkaniu. Dziś wspięła się koło kuchenki podczas, gdy gotowały się na niej różne rzeczy. Mamy gaz więc i otwarty płomień. Aż mi się słabo zrobiło, kiedy weszłam do kuchni. A chemia? Proszki i inne rzeczy? nie mam takich miejsc, gdzie mogłabym je zamknąć na klucz. Na razie ją za bardzo nie interesują l trochę też rozumie, że chemia be. Ale nigdy nie wiadomo, co dziecku przyjdzie do głowy. Ale z kuchenką, porażka. Nie ma zabezpieczeń na wspinające się dziecko.
Kamila
2007-04-18
15:47:14
Email
Goga, musisz jej po prostu pilnować. Nie ma innego wyjścia! Może wynieś krzesła do drugiego pokoju, żeby jej nie kusiły w kuchni. A proszki umieść w szafkach gdzieś wysoko. Na pewno takie masz, jeśli to konieczne to możesz przecież je trzymać nawet w kuchni - oby z dala od Zu. A może balkon??? My montujemy zamki w oknach, bo Kinia zainteresowana jest tym co się dzieje za oknami... a mieszkamy na 4. piętrze. Pozdrawiam Was dziewczyny!
karolina
2007-04-18
15:53:50
Email
Goga nie jestem pewna ale chyba kiedys widzialam w ikea takie zabezpieczenie na kuchenke.
Goga66
2007-04-18
15:54:05
Email
My uchylnie tylko otwieramy okna. Nie przestawi na normalne otwieranie sama, bo i dla mnie ten mechanizm lekko nie chodzi. Krzesła Zuza przenosi z pokoju do pokoju, z kuchni do łazienki. Silna bestja jest. Pozstaje pilnować. Ale nie zawsze to się da zrobić. Chyba podczas gotowania kuchnię będę zamykać a chemię sama nie wiem - szafki mam wypchane na full, coś muszę wymyśleć, bo po balkonie też sama buszuje. Na szczęście krzesła przez próg balkonowy nie przeniesie.
Goga66
2007-04-18
15:56:19
Email
W Ikea jestzabezpioeczenie ale chyba takie, żeby dziecko gazu nie odkręciło. Jak już wejdzie na stołek czy krzesło, nie ma mocnych :(
femag
2007-04-18
15:59:50
Email
U nas jest to samo. Zuza przystawia taborety do zlewu, szafek i stołów, wszędzie tam gdzie nie wolno i gdzie coś ciekawego mozna porobić:). Pilnuję ją , ale nie mam oczu dookoła głowy. Rzeczywiście z kuchenką to trzeba bardzo uważać, naszą Zuzę kuchnia jeszcze nie interesuje albo po moim tłumaczeniu zrozumiała że nie wolno bo gorące. Mamy piec centralnego ogrzewania w kuchni i ona go mija łukiem, czasami przyjdzie zamknąć drzwi obudowy pieca, mówi "ciepłe" i zaraz od niego odchodzi (obudowa się nie nagrzewa na szczęście)
Goga66
2007-04-18
18:15:48
Email
Zu też wie, co to gorące i boi się na ogół. Ale czasem zapomina.
Dziś ten okropny gnom przechodzi samą siebie. Właśnie myłam 3 raz podłogę w kuchni. Rano wysypała kaszkę. Tłumaczyłam, ze nie można itp. itd. Ja mam za mało szafek, żebym wszystko mogła wysoko zamknąć :( Za godzinę znów kaszka była na podłodze. A teraz dorwała się do jajek w lodówce. Wpadłam w poślizg na jednym rozbitym. Już nie mówię o innych drobiazgach. CO ZA DZIEŃ!!! Udusiłabym potwora!!! Z drugiej strony przychodzi co chwilę i małymi łabkami mnie obejmuje i mówi tuli tuli i człowiek mięknie. Ale są momenty, że bym przylała w ten mały tyłeczek. Dobrze, że zasady mnie powstrzymują, bo potem bym pewnie żałowała.
Ech...
sylwia
2007-04-18
20:50:10
Email
W Ikea widziałam rowniez taką blachę okalająca kuchenkę. Montuje się ja takich specjalnych podstawkach i dziecko nie dosięgnie tego co stoi na palnikach. Według mnie super sprawa. Ufff, my ten okres przeszlismy jakos bezboleśnie, nasz KUba jakos nie interesował sie kuchnią. Pozdrawiamy
kabria
2007-04-19
11:21:39
Email
my mamy to zabezpieczenie z ikei wokół kuchenki, bardzo dobra rzecz, jak sie cokolwiek gotuje chroni dziecko przed pryskaniem itd..na szczescie ninka wie że kuchenka jest "ha" i nie dotyka jej...ale też uwielbia przenosić krzesła, wchodzic na półki i na wszystko co nie wolno, a najbardziej ją interesuja kable, telewizor od tyłu itp....lubi odkręcać wszystkie napotkane po drodze śrubki taka mała śrubeczka:) ....niestety musimy jakoś ten okres przejsć, pilnować pilnowac i jeszcze raz pilnowac choć czasem jest bardzo cięzko:) pozdrawiam ciepło
Goga66
2007-04-19
13:40:54
Email
Dziewczyny, dzięki - zorientuję się w Ikei czy mają to coś. Zu też samą kuchenką się średnio interesuje ale przystawia krzesło do niej, by sięgnąć do czegoś np. wyżej lub obok i wystarczy machnięcie szerszym rękawkiem nad palnikiem żeby skończyło się tragedią
Michalina
2007-04-21
12:31:16
Email
Kupiliśmy w Ikei tę osołonę na kuchenkę Generalnie chroni przed tym aby dziecko nie sciagnęło gotującego się garnka. Ale jeżeli mała przystawi sobie stołek to dostanie się do ognia. Zostaje tylko mieć oczy dookoła głowy. Na wszystkie szafki kuchenne mamy zamontowane blokady. Nie ma szans Łukasz sam nie otworzy. Proszki, chemia, leki, na wysokiej półce w łazience. Łukasz sie do nich nie dostanie. Na ostre kanty i rogi pozakładałam gumowe nasadki-zabepiecznienia. Łukasz zresztą juz duzo rozumie. Wie, że kuchenka gdy się gotuje czy kominek, jak jest w nim napalone są gorące wiec sie do nich nie zbliza.
agnieszka74
2007-04-21
16:03:12
Email
Goga moze cos takiego : link ...
albo jak na obrazku widać..

Anna
2007-04-22
21:32:35
Email
Miałam kiedyś ulotke z różnymi gadżetami do zabezpieczeń przed dziećmi jak znajdę to napiszę adres.
Goga66
2008-02-12
10:48:09
Email
Wyciągam na górę a przy okazji napiszę, jak zwykły składany stołek może być niebezpieczny. W sobotę wieczorem Zuzia na takim siedziała jedząc kaszkę. Nagle usłyszałam wrzask. Wpadłam do pokoju a moje dziecko siedziało obok złożonego stołeczka a z paluszka leciała krew. Za chwilę był fioletowo-purpurowy a paznokieć prawie czarny. Zimna woda, altacet, okłady. 3 godziny płaczu, noc zarwana, bo co chwilę pobudka, bo paluszek boli. W niedzielę nie wyglądało żeby bolał, nie był mocno opuchnięty, barwa okropna więc lekko bandażem zakrywaliśmy, bo jak widziała, to płakała. No i pod bandaż watka z altacetem.W poniedziałek nie było poprawy, do przewidzenia. Jednak opuchlizna choć lekka nie zeszła i poszłam do lekarza. Lekarka wysłała mnie do chirurga dziecięcego (znaleźć w Wawie takiego w służbie publicznej - życzę powodzenia. Trudno nawet prywatnie!) Po długich poszukiwaniach trafiliśmy do szpitala dziecięcego - palec Zu zginała więc uważałam, że trochę lekarka przesadza, ze może być złamany. I co się okazało? Był złamany! Ale ostatni paliczek - sam czubek! Nawet w gips się nie da wziąć więc ma na deseczce.
Goga66
2008-02-12
11:35:27
Email
Mamy małych dzieci jeszcze przy okazji ostrzegę przed uchwytami w zwyczajnych szafkach i regałach. Jak Zuza zaczęła stawać, to z upodobaniem ciągnęła uchwyt w szafce. Nie mogła jej otworzyć, raczej służył jej do przytrzymywania się. I pewnego dnia okazało się, że obluzowała go na tyle, że został jej w rączce. Umocowany był jak pewnie większość uchwytów na śrubie z ostrym czubkiem. I kiedy został jej w rączce straciła równowagę i poleciała buzią na tę ostrą śrubę. wbiła ją sobie milimetr po okiem Gdyby to było milimetr wyżej to strach pomyśleć. Tak, że jak dzieci zaczynają się dobierać o do szafek, to sprawdźcie czy jakiś uchwyt nie jest obluzowany.
Goga66
2008-02-12
11:53:10
Email
To Zuza po wypadku z oczkiem. Siniak z innej przygody :)

Strona 1 - 1, 2, następna

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum