szukaj zwrotu:       szukaj w:
wybrano:
dział - Dziecko (wychowanie, zabawy, rozwój, dieta, przedszkola, itp)
temat - Posłuszeństwo 1,5-latka !!!!!!!


Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony głównej forum
Napisano: Treść:
Goga66
2007-01-12
Email
Dziewczyny, mam prośbę - napiszcie, jak z Waszymi dziećmi jest lub było. Moja Zuza ma ponad 1,5 roczku i w ogóle nas nie słucha. Krzyk - zero reakcji (pochwała zresztą też). Można 10 razy powtarzać, że czegoś nie wolno podnosząc lekko głos (np. że nie wolno wyłączać komputera, wchodzić na parapet itp.), mozna za 10 razem podnieść mocno głos, za 11 uderzyć po rączce i efekt jest równy ZERO!!! Nadal to robi. Jest nieprzemaklana. Niestety, także na chwalenie - chwalimy ją, cieszymy się, że zrobiła si do nocniczka a ona obojętnie reaguje, jakby jej nasza radość była obojętna. To nie jest to, że jest jakaś autystyczna czy nieempatyczna, bo przytula nas, głaszcze po głowie, przejmuje się kuku mamy czy taty. Kładzie zabawki spać głaszcząc po łebkach ale na nasze uwagi okazuje zero reakcji. Jedyne, czego się boi to huk petard. Wypowiedzcie się, jak to jest z rówieśnikami Zuzy a także tymi kilka miesięcy młodszymi i starszymi
sylwia
2007-01-12
20:55:29
Email
Gogga! mnie sie wydaje, że to trzeba niestety przeczekać. Paqmiętam, że w tym wieku mój szkodnik zachowywał sie podobnie jak Twoja Zuzia.Pocieszę cie, jeśli napiszę, że za 3 miesiące problem bedzie zanikal??? :) Jedyne co mozna robic, to poświęcać dużo czasu na tłumaczenie, dlaczego tak mozna, a inaczej nie, podając oczywiście sensowną argumentację. Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwalości
katka
2007-01-12
21:34:43
Email
Goga,nawet nie wymawiaj słowa autyzm,bo Twojej małej daleko od tego. Wiem,że pewnie tego nie pdejrzewasz,a napisalaś tak tylko po to,żeby nikt nie zasugeował.Już troche rozmawialysmy na ten temat. wydaje mi sie ,ze chodzi troche o konsekwencje-Zuzi wiele wolno i ciezko zrozumieć jej,że czegos nie wolno. Czas na pewno pomoze,ale im dzecko starsze tym gorsze pomysy przychodza do glowy. Mój kuba wariuje,jest po prostu niegrzeczny. Prosi sie go wiele razy i tylko na krzyk reaguje. a ja tego nie chce. Tlumacze a on sie głupio usmiecha. skarcony za jakis cza sprzyjdzie przeprosić a za chwile to samo. I nie wiem co mam robić,jak rozmawiać. Nie chce krzyczeć,nie chce bić,ale rozmowa nie pomaga. Nie chce wprowadzać go w poczucie winny na zasazie mama płacze bo jestes nie grzeczny. a chodzi głownie o namietne kopanie,niszcenie rzeczy i nie reagowanie na nasze prosby-posprzataj,nie krzycz,nei wal itp.Heeeelp,bo czsem nie mam sily,a to przeciez kochane dziecko,tylko takie niepokorne.
NIECHA
2007-01-12
22:01:35
Email
Goga no to możemy sobie podać rękę! to samo przeżywam z Adasiem. Mówię nie wolno!, kiwam palcem mówię nu nu nu! A jedyny sukces pedagogiczny to to że Adaś owszem załapuje, że " nio nio" i kiwa paluszkiem, ale dalej swoje robi. Korzystając z rad Superniani , nie mówię do ściany tylko schodzę do jego poziomu, ale on nawet skupia wzroku na mojej twarzy tylko się wyrywa, żeby robić swoje. Najgorsze jest to ,że jego ciągnie do gniazdek elektrycznych. Wyciąga mi wtyczki i próbuje wkładac spowrotem. Jedyne co pomaga to odciągnięcie go na siłę do drugiego pokoju i zamknięcie drzwi. Jest ryk przez parę minut. W międzyczasie kieruję jego uwagę na jakąś zabawkę i zapomina , ale do czasu... Kolejna moja zmora to wspinaczka : na krzesła, stoły, z krzesła na parapety itd. Ta samma historia. Zawsze kończy sie rykiem.. Na pewno sobie myśli, że niedobra mama odrywa go od takiej fajnej zabawy. Kolejna ulubina rozrywka Adasia to odkręcanie bateri w wannie i lanie wody do czego popadnie, najchętniej do jakiegoś kubka zwiniętego z ławy w pokoju. Muszę bardzo się pilnować ,żeby drzwi były zamknięte do łazienki. Nie wspomnę juz o ubikacji ( spuszczanie wody, wrzucanie smoczków i zabawek do kibla). Nie wiem czy wobec tak małego dziecka można juz stosować jakieś kary, wydaje mi się ze jest jeszcze za mały. Też pocieszam sie ,że mu minie i zacznie się w końcu słuchać.
aneta76
2007-01-12
22:42:59
Email
Dziewczyny to wszystko co opisujecie to typowy przejaw buntu dwulatka. U niektórych dzieci zaczyna się koło 2 roku życia u niektórych dużo wcześniej. Moja córka zaczęła tak jak twoja Goga już koło 17, 18 miesiąca. Po prostu nic do niej nie docierało. Nasze prośby ani grozby nie skutkowały. Miałam wrażenie, że po prostu nie rozumie, co sie do niej mówi, chociaż dobrze wiedziałam, że tak jest. Do tego to ciągłe NIE. Nieważne, że chce mi się jeść aż burczy mi w brzuchu na całe mieszkanie, jak mama mówi, że jemy obiad powiem NIE. Nieważne, że chce mi się siusiu lub kupkę, na nocnik nie usiądę za skarby świata, jeżeli mamusia o to prosi. Dzieci w tym wieku po prostu odkrywają same siebie, swoje JA i chcą podejmować wszelkie decyzje dotyczące swojej osoby. Dlatego po 10 minutach od mojej prośby sama przychodziła z prośbą o obiad albo posadzenie na nocniku. To normalne zachowanie tylko niektóre dzieci ten okres przechodzą bardzo burzliwie ( jak moja córka np.) inne trochę łagodniej. Kiedy skończyła 2 miesiące temu 2 latka zauważyłam, że spuściła z tonu. Zaczęła też jakby z większym rozumieniem słuchać, co się do niej mówi. A co do włażenia na stoły, parapety, wrzucania różnych rzeczy do kibelka to u nas podziałała konsekwencja. Ona na stół, ja ją zabieram i mówię , że nie wolno. Ona z powrotem. Kiedyś naliczyłam 20 jej podejść, po których... dała sobie spokój. Stwierdziła, że jednak nie wygra z tym "przeciwnikiem". Myślę Goga , że możesz to wybróbować na swojej Zuzi, która wnioskuję z Twoich wpisów jest równie zawziętą "sztuką", jak moja Bożenka. Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów.
aneta76
2007-01-12
22:44:13
Email
Dziewczyny to wszystko co opisujecie to typowy przejaw buntu dwulatka. U niektórych dzieci zaczyna się koło 2 roku życia u niektórych dużo wcześniej. Moja córka zaczęła tak jak twoja Goga już koło 17, 18 miesiąca. Po prostu nic do niej nie docierało. Nasze prośby ani grozby nie skutkowały. Miałam wrażenie, że po prostu nie rozumie, co sie do niej mówi, chociaż dobrze wiedziałam, że tak jest. Do tego to ciągłe NIE. Nieważne, że chce mi się jeść aż burczy mi w brzuchu na całe mieszkanie, jak mama mówi, że jemy obiad powiem NIE. Nieważne, że chce mi się siusiu lub kupkę, na nocnik nie usiądę za skarby świata, jeżeli mamusia o to prosi. Dzieci w tym wieku po prostu odkrywają same siebie, swoje JA i chcą podejmować wszelkie decyzje dotyczące swojej osoby. Dlatego po 10 minutach od mojej prośby sama przychodziła z prośbą o obiad albo posadzenie na nocniku. To normalne zachowanie tylko niektóre dzieci ten okres przechodzą bardzo burzliwie ( jak moja córka np.) inne trochę łagodniej. Kiedy skończyła 2 miesiące temu 2 latka zauważyłam, że spuściła z tonu. Zaczęła też jakby z większym rozumieniem słuchać, co się do niej mówi. A co do włażenia na stoły, parapety, wrzucania różnych rzeczy do kibelka to u nas podziałała konsekwencja. Ona na stół, ja ją zabieram i mówię , że nie wolno. Ona z powrotem. Kiedyś naliczyłam 20 jej podejść, po których... dała sobie spokój. Stwierdziła, że jednak nie wygra z tym "przeciwnikiem". Myślę Goga , że możesz to wybróbować na swojej Zuzi, która wnioskuję z Twoich wpisów jest równie zawziętą "sztuką", jak moja Bożenka. Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów.
aneta76
2007-01-12
22:47:08
Email
Dziewczyny to wszystko co opisujecie to typowy przejaw buntu dwulatka. U niektórych dzieci zaczyna się koło 2 roku życia u niektórych dużo wcześniej. Moja córka zaczęła tak jak twoja Goga już koło 17, 18 miesiąca. Po prostu nic do niej nie docierało. Nasze prośby ani grozby nie skutkowały. Miałam wrażenie, że po prostu nie rozumie, co sie do niej mówi, chociaż dobrze wiedziałam, że tak jest. Do tego to ciągłe NIE. Nieważne, że chce mi się jeść aż burczy mi w brzuchu na całe mieszkanie, jak mama mówi, że jemy obiad powiem NIE. Nieważne, że chce mi się siusiu lub kupkę, na nocnik nie usiądę za skarby świata, jeżeli mamusia o to prosi. Dzieci w tym wieku po prostu odkrywają same siebie, swoje JA i chcą podejmować wszelkie decyzje dotyczące swojej osoby. Dlatego po 10 minutach od mojej prośby sama przychodziła z prośbą o obiad albo posadzenie na nocniku. To normalne zachowanie tylko niektóre dzieci ten okres przechodzą bardzo burzliwie ( jak moja córka np.) inne trochę łagodniej. Kiedy skończyła 2 miesiące temu 2 latka zauważyłam, że spuściła z tonu. Zaczęła też jakby z większym rozumieniem słuchać, co się do niej mówi. A co do włażenia na stoły, parapety, wrzucania różnych rzeczy do kibelka to u nas podziałała konsekwencja. Ona na stół, ja ją zabieram i mówię , że nie wolno. Ona z powrotem. Kiedyś naliczyłam 20 jej podejść, po których... dała sobie spokój. Stwierdziła, że jednak nie wygra z tym "przeciwnikiem". Myślę Goga , że możesz to wybróbować na swojej Zuzi, która wnioskuję z Twoich wpisów jest równie zawziętą "sztuką", jak moja Bożenka. Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów.
kyja
2007-01-13
15:48:31
Email
mój Michałek też w tym wieku przejawiał objawy syndromu 2-latka. gdy usłyszał zakaz, rzut na dywan i ryk, lub bicie-zazwyczaj mnie i po twarzy.Mąz, wystarczy,że spojrzy na Miska odpowiednio+spokojnie wypowiedziany zakaz i mały sie go słucha.Ten szał;-) Miśkowi minął, gdzieś ok. 2 urodzin.-moze szybciej?Tłumaczymy Michałowi dlaczego czegoś nie wolno zrobić i słucha się nas.Najlepsza metoda, to tłumaczyc dlaczego nie wolno, no i konsekwencja w utrzymaniu zakazów, no i cierpliwośc w przeczekaniu gwałtownych reakcji dziecka.Misiek czasem wpada w złość i piszczy z całej siły-a ja go pytam, co powie pan-sąsiad na taki krzyk.Mały od razu sie uspokaja:-)Dziewczyny, minie ten etap tak szybko,że zapomnice o nim;-))Moja mama mówi,że ja gdy byłam w 2 roku życia to porównując do Michałka, byłam małym diabełkiem:-))widocznie Misiek temperamet odziedziczył po tacie-na szczęście, hihi;-))
Goga66
2007-01-13
20:05:00
Email
dzięki dziewczyny za odzew. Usiłuję wykazywać cierpliwość i konsekwencję ale jestem tylko człowiekiem :) Buziaki
21Aneta
2007-01-13
20:28:18
Email
No przyznam szczerze, że mój Dominik też mi momentami tak daje popalić, że nerwy puszczają... Chociaż powtarzam milion razy, że czegoś nie wolno on i tak robi to samo. Uwielbia (a nie pozwalam mu) : otwierać szafkę i wyciągać płyty kompaktowe z pudełek, trzaskać szklanymi drzwiczkami od meblowej ambonki, wchodzić na stół i na biurko, na którym stoi komputer, wrzucać moje podpaski i wkładki do kibelka jak tylko uda mu się otworzyć pojemnik przeznaczony do ich przechowywania. Dziewczyny, mój Dominik ma skończone 14 miesięcy, doskonale rozumie co się do niego mówi, widzę po jego reakcjach. Ale nie słucha w ogóle. Kończy się płaczem, często jakby go zarzynano :D Ale co mam zrobić?? Konsekwencja... No i jak oduczyć dziecko od Teletubisi?? On jak tylko widzi włączony telewizor zaraz woła "lala" o przynosi żółtą maskotkę teletubisia, co oznacza, że mam mu je włączyć.. Ja nawet filmu obejrzeć nie mogę bo on chce bajkę...
aneta76
2007-01-13
20:44:39
Email
sorry za te 3 jednakowe wpisy ,ale wirusek jakiś nam się wkradł...
Isia
2007-01-15
16:02:12
Email
Bunt dwulatka powiadacie... U nas chyba się zaczyna. Wiki za miesiąc skończy półtora roku. Doskonale wie, o co ją się prosi, wszystko rozumie. A czy spełnia prośby to już jej wola, hehe. Gdy słyszy zakaz, zatrzyma się, pomyśli- i dalej robi swoje. A do większego sklepu już chyba nigdy z nią nie pójdę! Chce włożyć do koszyka wszystko co jest na półkach, ja nie pozwalam... I zaczyna się walka. A zasadniczo- to grzeczne dziecko...

21Aneta
2007-01-15
21:35:39
Email
ale bzdurę napisałam.. Dominik ma rok i cztery miesiące :) Czyli 16 miesięcy...

Dodaj nowy wpis      Powrót do wybranego działu      Powrót do strony gwnej forum